W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Czy to koniec anonimowości w Internecie  
Podobne tematy
Czwarta Rzeczpospolita - państwo policyjno religijne 515
Tajne służby we współczesnej Polsce99
Poszukujemy foty agenta, który wrobił Sawicką 79
Pokaz wszystkie podobne tematy (52)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
5 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Odsłon: 3507
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Patu




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 110
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:55, 20 Sie '09   Temat postu: Czy to koniec anonimowości w Internecie Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Magdalena Lemańska , dom , ziu 19-08-2009, ostatnia aktualizacja 20-08-2009 11:01

14 milionów Polaków korzystających z sieci nie może spać spokojnie. Policja, CBA i ABW chcą mieć prawo śledzenia ich działań

Podziel się swoją opinią na blogu rp.pl http://blog.rp.pl/blog/2009/08/20/czy-to-koniec-anonimowosci-w-internecie/

Policja i służby specjalne chcą, by portale i witryny gromadziły dane o internautach i ich działaniach na potrzeby możliwych śledztw. Służby miałyby dostęp do tych informacji przez 24 godziny na dobę, zdalnie, bez wiedzy i na koszt właścicieli witryn.

– Wysłaliśmy protest w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.

48 proc. gospodarstw domowych w Polsce ma dostęp do Internetu
Według informacji „Rz” pomysł inwigilacji działań internautów powstał 8 czerwca na spotkaniu w MSWiA. Udział w nim wzięli m.in. przedstawiciele Komendy Głównej Policji, Straży Granicznej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i MSWiA. Powstała wówczas grupa robocza ma wprowadzić zmiany do nowelizowanej ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

10 mln dol. kosztowałby system do przechowywania danych o działaniach internautów w dużym portalu
Dane miałyby być gromadzone – według nieoficjalnych informacji „Rz” – przez pięć lat. Obowiązek ten spocząłby na firmach zarządzających komunikatorami internetowymi, witrynami z blogami oraz forami dyskusyjnymi. Organy ścigania zainteresowane są informacjami o aktywnych działaniach internautów. Archiwizowano by wszystkie dane, jakie zostawiają oni i ich komputery w sieci.

– Byłby istny matrix: inwigilacja na żądanie, na którą nie zgodzi się żaden internauta – uważa Tomasz Jażdżyński, prezes Interia.pl.

– Istnieje pewna norma demokratycznego świata, którą taka ustawa by łamała. Ta norma przewiduje, że w określonych sytuacjach stwarza się różnym służbom możliwość szybkiego dostępu do takich danych, ale zawsze muszą one pozostawić ślad po tym, że z nich korzystały. Na inne rozwiązania nigdy zgody być nie może – mówi Władysław Majewski ze Stowarzyszenia Internet Society Poland popierającego rozwój Internetu. – Są to zuchwałe pomysły sprzeczne z konstytucją – ocenia Jerzy Naumann, członek naczelnych władz adwokatury.

Przedstawiciele portali boją się kosztów wprowadzenia takiego prawa. Zdaniem Jażdżyńskiego w wypadku dużych portali mogłyby sięgnąć kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.

– Obowiązek zakupu odpowiedniego sprzętu, zabezpieczenia go i administrowania zebranymi danymi zgodnie z przepisami oznaczałby wysokie koszty. To mogłoby spowodować, że konkurencyjność polskich firm internetowych znacznie by spadła – mówi Paweł Klimiuk, rzecznik grupy Onet.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu są też wydawcy. Według nich taki obowiązek narazi prasę na utratę wiarygodności i uniemożliwi jej dochowywanie tajemnic dziennikarskich.

Gdyby wprowadzono takie prawo, Polska nie byłaby jednak wyjątkiem. – Szczególnie gorąca debata na ten temat wybuchła we Francji, gdzie Nicolas Sarkozy przeforsował prawo zezwalające na takie działania – mówi Władysław Majewski.

Rzeczpospolita

http://www.rp.pl/artykul/351244.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kyuss




Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 250
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:40, 20 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A był kiedyś początek? Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
randomuser




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 80
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:07, 20 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kyuss napisał:
A był kiedyś początek? Wink


Były tylko złudzenia Smile
_________________
"Kiedy znalazłem się na dnie, usłyszałem pukanie od spodu." S. J. Lec
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20454
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:05, 21 Sie '09   Temat postu: MSWiA: będą zmiany w ustawie o świadczeniu usług przez inter Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zmiany w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nad którymi trwają prace w MSWiA, mają wprowadzić ułatwienia dla przedsiębiorców działających na rynku informatycznym. Kwestia przechowywania danych o ruchu w sieci i prowadzenia tzw. kontroli operacyjnej przez organy ścigania to jeden z postulatów zgłoszonych podczas dyskusji - poinformował resort.

Odniósł się on w ten sposób do publikacji "Rzeczpospolitej", która podała, że policja i służby specjalne chcą, żeby portale i witryny internetowe gromadziły dane o internautach i ich działaniach na potrzeby ewentualnych śledztw. Obowiązek archiwizowania danych miałby spoczywać na firmach zarządzających portalami, witrynami z blogami czy forami.

- Środowiska gospodarcze i informatyczne - nie negując samej idei zwiększania bezpieczeństwa obrotu w sieci wskazały na liczne problemy praktyczne związane z ewentualną retencją danych o ruchu w sieci oraz kontrolą operacyjną. Uznano, że jakiekolwiek dalsze działania prawne w tym zakresie wymagają szerokiej i dogłębnej dyskusji społecznej - podkreślono w komunikacie MSWiA.

W toku prac nad założeniami do nowej ustawy zgłoszono jak dotąd ok. 20 postulatów różnych zmian. W dotychczasowych pracach nie uwzględniono zasad wyłączenia odpowiedzialności usługodawców, zasad ochrony danych osobowych, obowiązków informacyjnych i ochrony konsumenta czy reklamy internetowej - poinformował resort.

Prace nad zmianami prawa prowadzone są z udziałem środowiska informatycznego, izb gospodarczych i środowiska akademickiego. Według MSWiA głównym zadaniem mają być ułatwienia dla przedsiębiorców działających na rynku informatycznym.

Pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera powiedziała w czwartek w Polsat News, że jest to projekt rządowy - zastrzegając jednak, że go nie widziała. "Często jest tak, że projekt jest ostrzejszy, a podczas konsultacji międzyresortowych, prac w Sejmie wypracowuje się rozwiązania, które są do zaakceptowania" - powiedziała Pitera.

Przyznała, że kwestia unormowania publikacji w internecie jest bardzo trudna dlatego, że informacje publikowane w gazetach, radio, telewizji podlegają ochronie dóbr osobistych.

"Boję się nadaktywności służb, dlatego się wstrzemięźliwie wypowiadam na temat tego projektu. Jeśli jakaś ustawa miałaby powodować poczucie zagrożenia z powodu nadmiernej ingerencji w życie człowieka, to zapewniam, że taka forma nie będzie tolerowana" - zapowiedziała.
http://wiadomosci.onet.pl/2028942,11,msw.....,item.html

Jedno jest pewne: jeśli wprowadzą te przepisy liczba firm hostingowych w Polsce zmniejszy się diametralnie, podobnie jak liczba domen z końcówką .pl Smile
Za to niezwykle poprawi się bezpieczeństwo naszych obywateli Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:38, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rząd już się wycofał. Było to typowe sondowanie reakcji społecznej na takie rozwiązanie. Jeśli jest duży raban, to się wycofują, że "oni wcale tego nie chcieli, w ustawie nic nie ma, policja się wycofała z pomysłu, a tak w ogóle to wszystko nie prawda" Smile

Podobnie było przecież z podatkiem od starych samochodów i z kilkoma innym zrytymi pomysłami (ostatnio odebranie rent wdowom i podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat).

Oczywiście "Wybiórcza" została pierwsza o tym poinformowana. W końcu do organ prasowy rządu Wink

Cytat:
Czy policja będzie śledziła internautów 24 godziny na dobę, bez kontroli? Prawnicy i firmy internetowe nie zostawiły na tym pomyśle suchej nitki. - Pomysł był, ale upadł - mówią rozmówcy "Gazety"

O zakusach służb napisała „Rzeczpospolita”. Policja, CBA i ABW chciały, by do ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną dopisać, że: • wszyscy przedsiębiorcy działający w sieci mieliby „bezwzględny obowiązek” przechowywania danych dotyczących ich klientów. Nieważne, duży portal czy mały sklepik; • policja chciała mieć dostęp do tych danych non stop. I to niejawny - w dowolnej chwili służby mogłyby zdalnie, bez wiedzy właścicieli portalu, przeglądać kto, kiedy i z jakiego komputera logował się na portal, co pisał na forach.

- Pomysły są dość szalone - ocenia Jacek Świderski, jeden z założycieli portalu o2.pl. Jego niepokój budzą przede wszystkim zakusy policji na niejawny i zdalny dostęp do danych.

Dziś policja czy CBA muszą o takie dane prosić, w wielu przypadkach mając w ręku pozwolenie sądu. Na podstawie nakazu sądowego mogą też założyć "podsłuch" na koncie pocztowym internauty. - Nie bez powodu ustawodawca zastrzegł, że dostęp do danych mogą mieć tylko uprawnione osoby, a nie każdy policjant, który zechce - zauważa Świderski. Do o2.pl tygodniowo przychodzi kilkaset zapytań o dane od różnych komend powiatowych, policjantów niższego szczebla. - Co trzeci wniosek odrzucamy, bo nie ma prawnej podstawy - dodaje.

Kto miałby kontrolę nad tym, czy policja zgodnie z prawem przeszukuje dane? - pyta retorycznie Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Dziś obowiązek przechowywania danych przez dwa lata mają operatorzy telekomunikacyjni - każdy musi przechowywać billingi, rejestrując kto, kiedy do kogo dzwonił.

Pomysły policji na kontrolę miały objąć też dostawców usług - służby chciały mieć możliwość monitorowania aktywności danej osoby na forach i blogach. Włącznie z wypisywaną tam treścią.

Duże portale takie dane przechowują już dziś na własne potrzeby: Onet trzy miesiące, o2.pl - dwa lata. - Każda sprawa trafia do prawników. W sytuacjach ewidentnych, jak próba samobójstwa czy poważne przestępstwo, udostępniamy policji dane bez nakazów - mówi pracownik jednego z czołowych portali.

Kontrowersje budzą też wydatki, jakie musieliby ponieść przedsiębiorcy, by umożliwić policji zdalny dostęp do danych. - To gigantyczne koszty i wielu przedsiębiorców internetowych by ich nie udźwignęło - mówi Jarosław Sobolewski, dyrektor generalny Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska. - A część internautów, wiedząc o kontroli, przeniosłaby się pewnie na serwisy zagraniczne, które nie podlegałyby takim obowiązkom - dodaje.

Wątpliwości mają też prawnicy: - Nieograniczonego dostępu do treści komunikatów w sieci nie da się pogodzić z konstytucją, prawem UE ani z konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności - mówi Wacław Knopkiewicz, radca prawny z kancelarii Grynhoff Woźny Maliński.

Hałas jest, choć nie wiadomo, czy z planów służb coś się w ogóle wykluje. Policja miała swoje pomysły do ustawy pokazać do końca czerwca. Nie ma ich do dziś. Gdy zadzwoniliśmy do Komendy Głównej, odesłano nas do MSWiA.

- Nie ma żadnych założeń, w czerwcu pojawiła się tylko idea. I o niej dyskutujemy - mówi Wojciech Wiewiórowski, dyrektor departamentu informatyzacji MSWiA. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy resort byłby "za". - Rozpatrujemy każdy pomysł. W tej sprawie pojawiło się wiele wątpliwości. By podjąć decyzję, potrzebne byłyby szersze analizy dotyczące kosztów, prawnych aspektów i wiedzy, jak to wygląda w innych krajach. I konkretne założenia do ustawy, których nie ma - mówił. Wiadomo jedynie tyle, że w obecnie przygotowywanych założeniach do nowelizacji ustawy żadnych zmian dotyczących przechowywania danych o ruchu w sieci nie ma.

- Na czerwcowym spotkaniu branżowe izby wskazały na tak wiele problemów technicznych i praktycznych związanych z taką kontrolą, że policja na razie dała sobie chyba spokój - mówi nam jeden z członków grupy roboczej pracującej nad nowelizacją.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1.....necie.html
_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Naznaczony




Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 655
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:40, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

to nie może przejść..
_________________
nie ma żadnej prawdy, wszystko jest tym samym, wielu się załamie, wielu parsknie śmiechem, to wszystko jedno
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zainteresowany




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 884
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:16, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Wygląda na to, że jedyną powinnością Antoniego Podolskiego było jak najszybsze uchwalenie nowelizacji ustawy o zarządzaniu kryzysowym, oraz budowa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Z obu zadań wiceminister spraw wewnętrznych i administracji wywiązał się celująco. Odszedł z ministerstwa w momencie, gdy rozpoczęto prace nad rozporządzeniami do ustawy, a jej wejście w życie nadawało dyrektorowi RCB szerokie, specjalne uprawnienia. „Nie doszukiwałbym się tutaj żadnej sensacji. Jest to zakończenie pewnego etapu mojej pracy" – powiedział sam Podolski, pytany o powody dymisji.

Zapisy nowelizacji ustawy, którą w błyskawicznym tempie 6 miesięcy przeforsował obecny rząd, były już przedmiotem krytyki wielu środowisk. Zarzucano jej nadmierne eksponowanie roli ABW i udzielenie tej służbie uprawnień do inwigilacji przedsiębiorstw. Na podstawie nowych przepisów ABW uzyskała niekontrolowany dostęp do dokumentów i informacji w firmach zarządzających tzw. infrastrukturą krytyczną (energetyka, wodociągi, transport i komunikacja, teleinformatyka) oraz możliwość wpływu na obsadę stanowisk pełnomocnika ds. kontaktów z ABW. Wszystko to, pod hasłem zagrożenia terroryzmem, bo według słów Marka Biernackiego „Polska jest w stanie wojny z terroryzmem”.

Dokładna lektura tekstu ustawy skłania do podejrzeń, że zasadniczym celem jej uchwalenia było wyposażenie służby pana Bondaryka w nowy, potężny instrument nadzoru nad przedsiębiorcami. I choć nominalnie zapisy nowelizacji wzmacniają rolę dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa – którym do dziś był Podolski – faktycznie wiodącą pozycję w kwestiach związanych ze „zwalczaniem terroryzmu” przyznają szefowi ABW.

Realna władza tej służby ujawnia się na przykładzie, jakim posłużył się Paweł Soloch – doradca prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w wywiadzie dla pisma „Polska Zbrojna”. Soloch zauważył, że na listę tzw. obiektów infrastruktury krytycznej może zostać wpisana niemal każda, dowolnie wytypowana firma. Nowelizacja nie przewiduje bowiem trybu odwoławczego, tak więc właściciel obiektu nie ma żadnego wpływu na to, że znalazł się na takiej liście. „ Po jakimś czasie – twierdził Soloch - do tego zakładu zgłasza się ktoś z ABW i mówi: „Potrzebny jest tutaj człowiek do kontaktów z nami” ( tak bowiem przewiduje ustawa) „No dobrze to wyznaczamy kogoś”, mówi dyrektor. „A ma dopuszczenie do informacji tajnych?”, pyta ABW. „Bo jak nie ma, to my mamy człowieka, który by się do tej roli nadawał”. Tym samym - rozwiązania przyjęte w noweli ustawy mogą doprowadzić do tego, że ABW będzie miała w firmach swoich oficjalnych rezydentów, wpływających na decyzje finansowe i personalne.

Warto dodać, że gdyby nawet firma chciała do kontaktów z ABW wyznaczyć swojego człowieka, to ostateczną decyzję o przyznaniu certyfikatu bezpieczeństwa wydaje Agencja, ona zatem decyduje o tym, kto będzie udzielał jej informacji.

W ustawie zamieszczono następujący zapis: „Organy administracji publicznej, posiadacze samoistni i zależni obiektów, instalacji lub urządzeń infrastruktury krytycznej są obowiązani niezwłocznie przekazywać Szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszelkie, będące w ich posiadaniu, informacje dotyczące zagrożeń o charakterze terrorystycznym dla tej infrastruktury krytycznej, w tym zagrożeń dla funkcjonowania systemów i sieci energetycznych, wodnokanalizacyjnych, ciepłowniczych oraz teleinformatycznych istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, a także działań, które mogą prowadzić do zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, mienia w znacznych rozmiarach, dziedzictwa narodowego lub środowiska”.

Ponieważ żadne przepisy nie definiują czym jest „zagrożenie o charakterze terrorystycznym”, nieprecyzyjność tych zapisów wprost implikuje interpretację rozszerzającą i skłania do arbitralności. Taka broń w rękach służby, na której czele stoi człowiek uwikłany w trefne, biznesowe układy musi budzić uzasadniony niepokój.

Dał temu wyraz prezydent RP, podpisując w dniu 6 sierpnia br. ustawę o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym, ale jednocześnie kierując do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie jej zgodności z Konstytucją.

Twórcą i gorliwym rzecznikiem problematycznej ustawy był Antoni Podolski. Polemika, jaką Podolski podjął z Pawłem Solochem na łamach „Polski Zbrojnej” i inne, liczne wystąpienia wiceministra dowodzą, że był głęboko zaangażowany w proces tworzenia nowelizacji i przekonany o celowości jej zapisów.

Tym mocniej, musi zastanawiać dzisiejsza, nagła decyzja o rezygnacji ze stanowiska ministerialnego. Podejmują ją człowiek, który dzięki uchwaleniu nowelizacji zyskał potencjalne, szerokie uprawnienia nadzoru nad wykonywaniem ustawy. Zakładam również, że będąc jej autorem byłby zainteresowany wprowadzaniem ustawy w życie i przygotowywaniem szczegółowych rozporządzeń.

Jawią się zatem dwie możliwości: albo Podolski ma świadomość, że jego kompetencje dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa są fikcją, stworzoną na potrzeby legalizacji specuprawnień szefa ABW i nie chce dalej firmować swoim nazwiskiem przedsięwzięć środowiska wspierającego Bondaryka, albo został powołany na dotychczasowe stanowisko jedynie w celu przeforsowania ustawy o zarządzaniu kryzysowym i jako człowiek jednej misji odchodzi na „zasłużony odpoczynek”.

W obu przypadkach – jego dymisja może dowodzić, że uchwalenie tej właśnie, konkretnej ustawy było projektem niezwykle ważnym w planach obecnego rządu, a jej przeznaczenie jest zupełnie inne, niż wskazują oficjalne deklaracje.







http://fakty.interia.pl/polska/news/antoni-podolski-odchodzi-z-mswia,1356451,3

http://www.polska-zbrojna.pl/index.php?o.....Itemid=135

http://rcb.gov.pl/infrastruktura/

http://rcb.gov.pl/komunikaty/?a=166

http://www.rp.pl/artykul/16,352145_Prezydent__zarzadzanie_kryzysowe_do_TK.html

http://rcb.gov.pl/upload/binaries/zam_publ_pdf/ust_zm_us_zarz_kryzys.pdf

http://cogito.salon24.pl/118382,nietykalny-6-zakonczenie



http://cogito.salon24.pl/

Cytat:
to wraca SB

Zarówno w sferze instytucjonalnej jak i personalnej. Instytucjonalnie, znajdziemy sie w czasach PRL gdzie w każdym zakładzie pracy,organizacji, czy srodowisku byli ulokowani rezydenci SB. Podkreslam- rezydenci, oprócz nich oczywiscie istnieli tajni współpracownicy.
Co wiecej, struktura organizacyjna SB odzwieciedlała strukture panstwa i społeczeństwa. Powstanie nowego zakładu pracy czy nowej organizacji powodowało, ze w strukturze SB pojawiała się odpowiedzialna za jej "nadzór" komórka.

Przyjęcie opisanej powyzej ustawy spowoduje, że znajdziemy sie w czasach PRL również poprzez personalia. W kazdej firmie przeznaczonej przez ABW do "ochrony" znajdzie sie funkcjonariusz w charaterze rezydenta. Zgodnie z wywodem Autora, obowiązkiem "ochrony" moze zostac objeta kazda duża firma a rezydent ABW (SB?) bedzie miał dostep do każdej informacji.

A kto bedzie powoływał rezydentów? Oczywiscie ABW, która da certyfikat dostepu do tajemnic kazdemu komu zechce. Skad weźmie personel do wykonania ustawowych zapisów? Oczywiscie ze starej szkoły SB. I uwaga!!! skąd wiem? Ano od pewnego pana z MSW, który przy kieliszku zwierzył sie, ze w królestwie G.Schetyny jest straszne ciśnienie na "zagospodarowanie" starych fachowców i pozyskanie nowego elektoratu.

Moją uwage, że takie proponowanie "ochrony" kojarzy mi się ze zwyczajami mafijnymi skomentował krótko: przeciez to ta sama banda.

welcome to the real world- jak mawial jeden z bohaterów Matrixa...

_________________
Myśl jest bronią.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
AQuatro




Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:30, 21 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie dadzą rady.
Internet jest zbyt potężny.
Chodzi może o zmuszenie takich dużych serwisów jak allegro,
i inne sklepy internetowe,
Bo tracą masę kasy na nieopodatkowanej sprzedaży,
tzn. opodatkowanej ale nie przez państwo tylko przez właściciela portalu Smile

Sklepy internetowe również, niby są, niby sprzedają. Niektóre przysyłają faktury inne nie. A czy odprowadzają podatek, to już wiedzą chyba tylko aniołowie. Smile

Państwo chce po prostu kontrolować sprzedaż. Tego się nigdy nieupublicznia. Taki sklep internetowy może powiedzieć Skarbówce, że nie sprzedał nic, albo 2 rzeczy na miesiąc.
To całkowicie bezpieczna forma, którą szczerze każdemu polecam.
A jak sklepik stoi jeszcze za granicą, a język jest polski a przesyłki wysyłane są też z polski, to już całkiem super.

Państwo chce kasy z podatków, tyle. Nie wiem czy im się to uda.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanley




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 292
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:21, 22 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W związku z wątkiem nie przegapcie jutrzejszej (TVN 24, 23. 08. 2009., godz. 12:20) emisji filmu "Awaria Systemu" cz.3:

Tutaj jej zapowiedź=> http://skocz.eu/3f

Pozdrawiam Obudzonych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Wiadomości Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Czy to koniec anonimowości w Internecie
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile