A ja widzę jeszcze inną opcję.
Trzeba upłynnić z budżetu państwa kolejne 10 mln, tylko nie ma na co.
Trzeba więc znaleźć pretekst. Doskonałym pretekstem będzie, że system, który miał pomóc w odnalezieniu tej osoby zawiódł.
Denerwuje mnie jak w mediach mówią, że "komputer się pomylił", albo "program zawiódł". Bzdury! Programy i komputery się nie mylą, mylą się tylko ludzie, którzy je zaprojektowali.
Widzę klasyczny przykład zwalenia winy na "Moniuszko", zamiast na tych którzy go wdrożyli.
Nie zdziwiłbym się, gdyby kolejny system sprzedała ta sama firma. Również niedziałający.
Bo tutaj nie chodzi o to, żeby działał. Tutaj chodzi o to aby w legalny sposób upłynnić pieniądze z budżetu państwa.
Tak się właśnie dzieje we wszystkich samorządach. Żadnych gwarancji, żadnej odpowiedzialności. Raz się bierze pieniądze za zrobienie drogi, a za pół roku bierze się kolejną forsę za jej naprawienie.
Chodzi tylko o to żeby cały czas upłynniać państwową forsę. My Polacy jesteśmy w tym dobrzy. Ale nie wiem jak długo to wytrzymamy.
Musi w końcu powstać jakaś kontrola nad instytucjami państwowymi, bo oni po prostu przepierdalają pieniądze z zaprzyjaźnionymi firmami i doskonalą się w tym do perfekcji.
_________________
Zobacz też tutaj