Dziś wieczorkiem z kolegami (m in. Mr.Bizarre) siedzimy na ławce i gadami o świecie
Byliśmy po 2-3 piwkach.
Nagle podjeżdża Fiat Bravo, wysiada trzech typów. (W ciągu kilku dni były akcje w Krakowie, ze pocięli kilka osób tasakami, maczetami itp), a więc spina i co kurwa... Pies wyskakuje ze swoją blacha.
Z wygląda jak kolesie po podstawówce ( tajniacy), no i na dzień dobry przeszukanie.
Kumpel się wkurwił i gada jakim prawem itp. konstruktywnie by potem psy nie miały jak coś oskarżyć o obrazę.
Jeden do reszty: To co panowie jakieś środki odurzające?
Na co my brech, bo kto by kurwa z towarem siedział na ławce przy ulicy i w dodatku w oświetlonym miejscu.
Kilkanaście metrów dalej siedzieli z piwem, kurwowali itp.
No, ale nie...do nich już nie podjechali, wykręcili swym złomem i pojechali.
I jak tu można mieś szacunek do tych baranów.
Jak kogoś napadają lub kosy sadzą to ich nigdy nie widać.