Klimatolodzy zwracają uwagę, że im mniej lodu jest na Arktyce, tym mniej światła słonecznego odbija się od powierzchni Ziemi i energia słoneczna w coraz większym stopniu pochłaniana jest przez ocean. Proces ten jeszcze bardziej pogłębia zmiany klimatyczne.
Oto bełkot. Klasyczny przypadek. Ze wzgledu na kuriozum tego bełkotu musimy poszukać w "czymś takim samym". Sprowadza się to do:
Pytanie
Czy lód, kiedy się topi ogrzewa klimat?
Odpowiedż znajdziecie w książkach z fizyki z gimnazjum
No dobra...dam wskazówkę..
Bierzemy termometr i mierzymy temperaturę w pomieszczeniu w którym wykonamy doświadczenie.
Nastepnie przynosimy małe wiaderko lodu
Bierzemy palnik gazowy albo lód wrzucamy do garnka i roztapiamy na kuchence.
Mierzymy temperaturę w pomieszczeniu.
Czekamy aż temperatura w pomieszczeniu spadnie.
Włączamy sam palnik albo kuchenkę na ten sam czas co przy rozpuszczaniu lodu.
Mierzymy temperaturę w pomieszczeniu.
Wynik porównujemy z poprzednim pomiarem a następnie ZASTANAWIAMY SIĘ NAD NASTĘPUJĄCĄ KWESTIA:
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:31, 04 Wrz '08
Temat postu:
Waha co innego proces ogrzewania, a co innego proces odbijania. To, że różne materiały w różnym stopniu absorbują promieniowanie słoneczne wiadomo nie od dzisiaj. Nawet kolory odbijają i absorbują w różnym stopniu, a jeżeli nie wierzysz proponuje w najcieplejszy dzień latem ubrać się na czarno.
I żeby nie było, że pierdziele bez wklejania - jeśli chodzi o efekt cieplarniany - ten artykuł mniej więcej odzwierciedla to co ja o nim myślę http://www.canadafreepress.com/2007/global-warming031307.htm _________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:34, 04 Wrz '08
Temat postu:
Aqualinespirit napisał:
Waha co innego proces ogrzewania, a co innego proces odbijania. To, że różne materiały w różnym stopniu absorbują promieniowanie słoneczne wiadomo nie od dzisiaj. Nawet kolory odbijają i absorbują w różnym stopniu, a jeżeli nie wierzysz proponuje w najcieplejszy dzień latem ubrać się na czarno.
Sorki, zauważyłem dopiero teraz, że tu się nie dyskutuje. Ale muszę sprostować. Chodzi o ciecz, która wystepuje w stanie albo ciekłym,albo stałym,albo gazowym. W ciecz nie możemy się ubrać, tak że nie można traktować lodu, jako ciemnej koszulki, która zawsze tą koszulką pozostanie, no chyba,że uderzy w nas boening
Dołączył: 12 Cze 2008 Posty: 1549
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:11, 04 Wrz '08
Temat postu:
Waha odpowiem Ci na pytanie. Lód podczas topienia się nie ogrzewa klimatu. W małych zbiornikach wodnych póki jest lód temperatura cieczy nie będzie wyższa niż temperatura jej zamarzania. Co innego skala globalna, gdzie woda ma różna temperaturę. Chyba o to Ci chodziło prawda?
Druga sprawa ciecz to ciecz i występuje tylko w stanie ciekłym.
Trzecia. Chyba nie rozumiesz jednej sprawy. Gdy lód topnieje zmniejsza się jego powierzchnia, a tym samym w miejscu, gdzie był kiedyś lód jest woda, która pochłania więcej energii co dodatkowo przyśpiesza topnienie lodu. Temperatura się nie zmienia. A po za tym napisane tam jest, że:
"Klimatolodzy zwracają uwagę, że im mniej lodu jest na Arktyce, tym mniej światła słonecznego odbija się od powierzchni Ziemi i energia słoneczna w coraz większym stopniu pochłaniana jest przez ocean. Proces ten jeszcze bardziej pogłębia zmiany klimatyczne."
Pogłębia zmiany klimatyczne (czyt. przyśpiesza topnienie lodu arktycznego), a nie ociepla klimat:). Czytanie ze zrozumieniem. Z tym, że o tym o czym piszesz masz rację, ale nie ma to związku z tym wyżej. W pomieszczeniu, w którym będzie podgrzewana woda z lodem temperatura powietrza nie będzie rosła dopóki lód się nie stopi.
Tutaj w naturze to jest mniej więcej tak: Podgrzewasz wodę z lodem, lód się topi, a w raz z postępującym topnieniem zwiększasz płomień co symbolizuje zwiększoną ilość energii pochłanianej przez wodę ze Słońca, w miejscu której wcześniej był lód odbijający światło słoneczne. Płomień to słońce;).
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:29, 05 Wrz '08
Temat postu:
JA napisał:
Waha odpowiem Ci na pytanie. Lód podczas topienia się nie ogrzewa klimatu. W małych zbiornikach wodnych póki jest lód temperatura cieczy nie będzie wyższa niż temperatura jej zamarzania. Co innego skala globalna, gdzie woda ma różna temperaturę. Chyba o to Ci chodziło prawda?
Druga sprawa ciecz to ciecz i występuje tylko w stanie ciekłym.
Trzecia. Chyba nie rozumiesz jednej sprawy. Gdy lód topnieje zmniejsza się jego powierzchnia, a tym samym w miejscu, gdzie był kiedyś lód jest woda, która pochłania więcej energii co dodatkowo przyśpiesza topnienie lodu. Temperatura się nie zmienia. A po za tym napisane tam jest, że:
"Klimatolodzy zwracają uwagę, że im mniej lodu jest na Arktyce, tym mniej światła słonecznego odbija się od powierzchni Ziemi i energia słoneczna w coraz większym stopniu pochłaniana jest przez ocean. Proces ten jeszcze bardziej pogłębia zmiany klimatyczne."
Pogłębia zmiany klimatyczne (czyt. przyśpiesza topnienie lodu arktycznego), a nie ociepla klimat:). Czytanie ze zrozumieniem. Z tym, że o tym o czym piszesz masz rację, ale nie ma to związku z tym wyżej. W pomieszczeniu, w którym będzie podgrzewana woda z lodem temperatura powietrza nie będzie rosła dopóki lód się nie stopi.
Tutaj w naturze to jest mniej więcej tak: Podgrzewasz wodę z lodem, lód się topi, a w raz z postępującym topnieniem zwiększasz płomień co symbolizuje zwiększoną ilość energii pochłanianej przez wodę ze Słońca, w miejscu której wcześniej był lód odbijający światło słoneczne. Płomień to słońce;).
Masz rację. Trochę się pośpieszyłem Poczekamy "na rozwój wypadków", czy zmiany klimatyczne będą postępować "równo na dwóch biegunach"?
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 719
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 05:16, 16 Wrz '08
Temat postu:
Doslownie burza w szklance wody .....z lodem.
Problem jest w tym iz wyniku sluchania "madrych naukowcow", przynajmniej pare razy dziennie, wiekszoasc ludzi wzielo bajki (tak jak rowniez: ladowanie na Ksiezycu, terrorystow arabskich i 911, holocaust...) za prawde, podczas gdy jest to tylko i wylacznie bajka.
..Since the late 1970s, three Sun-watching satellites recorded surprising changes in heat, ultraviolet radiation, and solar wind...
...Od konca lat 1970-tych, trzy pojazdy kosmiczne obserwujace Slonce zarejestrowaly zadziwiajace miany w temperaturze, promeniowaniu ultrawioletowym, i wietrze sloneznym. .....
A wiec, zgodnie z logika, skoro Slonce wplywa na temperature Ziemi to rowniez powinno wplywac na temperature innych planet.
A wiec czy temperatura innych planet ukladu slonecznego zmienia sie?
W nowosciach z 28 lutego 2007 National Geographic :
http://news.nationalgeographic.com/news/.....source=rss
Cytat:
Simultaneous warming on Earth and Mars suggests that our planet's recent climate changes have a natural—and not a human-induced—cause,......
Rownoczesne ocieplanie Ziemi i Marsa sugeruje ze ostatnie zmiany klimatyczne na naszej planecie maja naturalna - a nie spowodowana przez czlowieka-przyczyne,.....
Poniewaz, o ile mi wiadomo jeszcze na Marsie nie ma fabryk wydalajacych CO2 a wiec wniosek jest raczej prosty, w radiu, prasie i TV wciskaja nam kit w oczy.
Nasuwa sie wiec pytanie DLACZEGO? DLACZEGO nam mowia ze to CO2 jest powodem ocieplania klimatu. Wbrew pozorom powod jest smiesznie prosty. Poniewaz CO2 niema ani odoru ani koloru (i wcale nie jest trujacy!), a wiec przecietny "zjadacz" chleba nie ma pojecia ile jego jest. ALE jesli przekona sie przecietnego "zjadacza", ze nalezy zwalczac CO2, bo to dla dobra calej planety to kazdy bezmyslny baran zgodzi sie na NOWY PODATEK i wcale nie bedzie tego krytykowal. Oczywiscie dzielacy sie tymi pieniedzmi cwaniacy beda sie smiac z frajerow, ktorzy dali sie kolejmy raz oszukac. A nawet za jakis czas jeszcze zwieksza ten podatek do maksymum, bez potrzeby tlumaczenia jak te pieniadze wydali.[/b]
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:26, 16 Wrz '08
Temat postu:
To, że słońce ma dominujący wpływ na nasz klimat jest oczywiste ze względu na ilość docierającej tak energii. Warto jednak zwrócić uwagę na to co się dzieje z lodem choćby z jednego powodu.
Woda w stanie stałym jest rodzajem buforu. Na razie puki ten lud jest to pochłania olbrzymie ilości energii cieplnej dostarczanej przez słońce utrzymując temperaturę otoczenia 0 stopni (w takiej się topi ) . Gdy się stopi to już każdy J energii będzie zamieniany na wzrost temperatury. Możemy się więc spodziewać raptownego przyśpieszenia ocieplania się klimatu gdy stopnieją nasze bufory.
Tak jak pisałem wcześniej zmiany klimatu nie są procesem liniowym bo taka jest fizyka poszczególnych zjawisk w przyrodzie. Jak ktoś zakłada, że wzrost CO2 o 1% powoduje zmiany w klimacie o 1% to jest bardzo naiwny. A jak widzi wzrost emisji słońca o 5% to powinien realnie zacząć od nowa planować swoją przyszłość.
Dobrym przykładem są teraz huragany . Proszę zobaczyć i ile procent wzrosła średnia ilość huraganów w sezonie gdy temperatura oceanów podniosła się zaledwie o ułamki procenta.
Dołączył: 12 Cze 2008 Posty: 1549
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:21, 16 Wrz '08
Temat postu:
Cytat:
Na razie puki ten lud jest to pochłania olbrzymie ilości energii cieplnej dostarczanej przez Słońce
Nie pochłania, a odbija. Pochłania energię cieplną z wód go otaczających;).
Teraz są pierwsze miesiące bez plam słonecznych od wielu wielu lat. Co to oznacza? Oznacza to, że najprawdopodobniej zima będzie ostra i długa:). Sam fakt tego, że lato nie było piorunująco ciepłe, a teraz jest cholernie zimno skłania ku stwierdzeniu, że to przez zmniejszoną aktywność słońca.
Dołączył: 20 Lip 2008 Posty: 801
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:57, 17 Wrz '08
Temat postu:
[quote="JA"]
Cytat:
Teraz są pierwsze miesiące bez plam słonecznych od wielu wielu lat. Co to oznacza? Oznacza to, że najprawdopodobniej zima będzie ostra i długa:). Sam fakt tego, że lato nie było piorunująco ciepłe, a teraz jest cholernie zimno skłania ku stwierdzeniu, że to przez zmniejszoną aktywność słońca.
Tysiace lat temu ludzie zdawali sobie sprawe z ogromnego wplywy slonca na zycie ich oraz na zjawiska na Ziemi, czego dowodem bylo wzniesienie tej gwiazdy na centralny obiekt wierzen wielu dawnych kultur. A dzisiaj glupi czlowiek sadzi ze decydujacy wplyw na klimat ma dwutlenek wegla. Jednak homo sapiens potrafi sie cofnac w rozwoju na przestrzeni wiekow
_________________ THE THREE FORCES
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:14, 17 Wrz '08
Temat postu:
lukup napisał:
Doslownie burza w szklance wody .....z lodem.
Problem jest w tym iz wyniku sluchania "madrych naukowcow", przynajmniej pare razy dziennie, wiekszoasc ludzi wzielo bajki (tak jak rowniez: ladowanie na Ksiezycu, terrorystow arabskich i 911, holocaust...) za prawde, podczas gdy jest to tylko i wylacznie bajka.
..Since the late 1970s, three Sun-watching satellites recorded surprising changes in heat, ultraviolet radiation, and solar wind...
...Od konca lat 1970-tych, trzy pojazdy kosmiczne obserwujace Slonce zarejestrowaly zadziwiajace miany w temperaturze, promeniowaniu ultrawioletowym, i wietrze sloneznym. .....
A wiec, zgodnie z logika, skoro Slonce wplywa na temperature Ziemi to rowniez powinno wplywac na temperature innych planet.
A wiec czy temperatura innych planet ukladu slonecznego zmienia sie?
W nowosciach z 28 lutego 2007 National Geographic :
http://news.nationalgeographic.com/news/.....source=rss
Cytat:
Simultaneous warming on Earth and Mars suggests that our planet's recent climate changes have a natural—and not a human-induced—cause,......
Rownoczesne ocieplanie Ziemi i Marsa sugeruje ze ostatnie zmiany klimatyczne na naszej planecie maja naturalna - a nie spowodowana przez czlowieka-przyczyne,.....
Poniewaz, o ile mi wiadomo jeszcze na Marsie nie ma fabryk wydalajacych CO2 a wiec wniosek jest raczej prosty, w radiu, prasie i TV wciskaja nam kit w oczy.
Nasuwa sie wiec pytanie DLACZEGO? DLACZEGO nam mowia ze to CO2 jest powodem ocieplania klimatu. Wbrew pozorom powod jest smiesznie prosty. Poniewaz CO2 niema ani odoru ani koloru (i wcale nie jest trujacy!), a wiec przecietny "zjadacz" chleba nie ma pojecia ile jego jest. ALE jesli przekona sie przecietnego "zjadacza", ze nalezy zwalczac CO2, bo to dla dobra calej planety to kazdy bezmyslny baran zgodzi sie na NOWY PODATEK i wcale nie bedzie tego krytykowal. Oczywiscie dzielacy sie tymi pieniedzmi cwaniacy beda sie smiac z frajerow, ktorzy dali sie kolejmy raz oszukac. A nawet za jakis czas jeszcze zwieksza ten podatek do maksymum, bez potrzeby tlumaczenia jak te pieniadze wydali.[/b]
Dokładnie tak. CO2 to właśnie "najlepszy z gazów" . No ale w takim razie powinno w postępie geometrycznym przybywać lasów, drzew, krzewów....już zaczynam obserwować, czy szybciej rosną......
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 719
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:33, 17 Wrz '08
Temat postu:
waha123 napisal:
Cytat:
Dokładnie tak. CO2 to właśnie "najlepszy z gazów" . No ale w takim razie powinno w postępie geometrycznym przybywać lasów, drzew, krzewów....już zaczynam obserwować, czy szybciej rosną......
Jesli chodzi o rosliny to nie skladnik ktorego jest najwiecej decyduje o szybkosci rosniecia, ale ten ktorego jest najmniej. Na przyklad zobacz co sie dzieje w Afryce. Teren doslownie pustynny po deszczu zmienia sie w mgieniu oka w teren "kipiacy" zyciem.
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 24 Wrz 2007 Posty: 1285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 06:49, 18 Wrz '08
Temat postu:
Cytat:
Nie pochłania, a odbija. Pochłania energię cieplną z wód go otaczających;).
którą wcześniej nagrzało słońce . Tak więc i odbija i pochłania.
bardzo ważną rzecz powiedział lukup, faktycznie szybkość wzrostu organizmów prostych determinuje ilość najmniej dostępnego składnika. O ile dobrze pamiętam to zgodnie z funkcją Monoda (taki pan co to badał).
Dołączył: 13 Lip 2008 Posty: 367
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:53, 19 Wrz '08
Temat postu:
Podoba mi się podejście Korwina do sprawy:
Powiedział on mianowicie, żeby przeprowadzić proste doświadczenie:
Bierzemy szklankę. Wrzucamy do niej kilka kostek lodu i następnie zalewamy wodą po brzegi. Część lodu oczywiście wystaje ponad brzegi szklanki. Teraz cierpliwie czekamy, aż lód się roztopi...
Po czym badamy, ile wody się wylało Okazuje się że ani kropli z bardzo prostej przyczyny.
Zastanawia mnie czy istnieje idiotyzm, którego tłuszcza nie jest w stanie przełknąć i zaakceptować. Coraz bardziej w to wątpie.
Tak na marginesie:
Mieszkańcy pewnego bloku skarżyli się na grzyb który pojawił się w mieszkaniach. Złożyli stosowne zawiadomienie do administracji, w odpowiedzi uzyskali od pana o pseudonimie "Złotousty" odpowiedź, że grzyb bierze się z wilgoci a wilgoć z tego, że mieszkańcy oddychają.
CO2 też bierze się zapewne z naszego funkcjonowania, więc może płaćmy podatek od pojemności płuc, opodatkujmy wyżej pracowników fizycznych i sportowców a niżej leni i śpiochów.
Pozdrawiam
_________________ "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa"
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:27, 20 Wrz '08
Temat postu:
lukup napisał:
waha123 napisal:
Cytat:
Dokładnie tak. CO2 to właśnie "najlepszy z gazów" . No ale w takim razie powinno w postępie geometrycznym przybywać lasów, drzew, krzewów....już zaczynam obserwować, czy szybciej rosną......
Jesli chodzi o rosliny to nie skladnik ktorego jest najwiecej decyduje o szybkosci rosniecia, ale ten ktorego jest najmniej. Na przyklad zobacz co sie dzieje w Afryce. Teren doslownie pustynny po deszczu zmienia sie w mgieniu oka w teren "kipiacy" zyciem.
Zostawmy afrykę ...podsłuchałem rozmowy dwóch chłopaczków...tak na oko po 16 lat...jeden mówi coś takiego...
-mam je w piwnicy, przywiędły, to co teraz?
a ten drugi..
-no weż postaw przy oknie
I teraz pytanie...
Jakiego składnika najbardziej brakowało koperkowi hodowanemu przez pierwszego chłopaczka ?
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 719
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:01, 21 Wrz '08
Temat postu:
waha123
A wedlug ciebie promieniowanie sloneczne NIE NALEZY do skladnikow niezbednych do rozwoju roslin?
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 719
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 06:45, 22 Wrz '08
Temat postu:
Ludzie tacy jak ty i ja wiedza ale to nie zmienia sytuacji ze stado baranow wcisnie nas na sile do rzezni gdzie beda z nas zdzierac skore pod pretekstem walki z CO2.
Dlatego jesli chcemy uniknac nastepnego opodatkowywania nas przez bande zorganizowanych gangsterow, to musimy uswiadamiac kazda osobe ktora znamy aby ona wiedziala i nastepnie innych uswiadamiala ze
Cytat:
Powiązanie Słońca z klimatem ziemskim jest bez porównania prostsze i mocniejsze niz terrestrialne zalezności klimatyczne.
O decydującej roli tych zmian w skali Układu Słonecznego świadczą obserwacje ocieplenia
atmosfery Marsa, plutona, Jowisza, Neptuna i jego księzyca, jakie nastąpiło wciągu ubiegłych 20 lat
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 01 Cze 2007 Posty: 1270
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:45, 24 Wrz '08
Temat postu:
Cytat:
Klimatolodzy zwracają uwagę, że im mniej lodu jest na Arktyce, tym mniej światła słonecznego odbija się od powierzchni Ziemi i energia słoneczna w coraz większym stopniu pochłaniana jest przez ocean. Proces ten jeszcze bardziej pogłębia zmiany klimatyczne.
Napisze jeszcze raz, ponieważ minęło już trochę czasu i pare osób już chyba zrozumiało...
Oto bełkot
_________________ Piłeś...nie jedź!
Nie piłeś...napij się!
Dołączył: 05 Wrz 2008 Posty: 719
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:36, 07 Paź '08
Temat postu:
No coz, trzeba baranom mydlic oczy bo inaczej by beczaly w czasie gdy zdieraja z nich skore pod pretekstem walki z CO2.
_________________ Wolność słowa na internecie.
Wolność - albo wszyscy sa wolni, albo nikt nie jest. Inna mozliwosc nie istnieje.
Jesli nie jestes czescia rozwiazania, to jestes czescia problemu.
Dołączył: 21 Wrz 2008 Posty: 104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:19, 11 Paź '08
Temat postu:
Panowie! Woda nie tylko w postaci lodu jest regulatorem klimatu na Ziemi.
Zacznijmy od tego, że substancje możemy uszeregować w miarę ich wzrostu energii. Mamy zatem ciało stałe, ciecz, gaz oraz plazmę. Przemiana od ciała stałego w kierunku plazmy wymaga zużycie tzw. energii przemian fazowych - tzn. dostarczenia jej. Topniejący lód nie dostarcza zatem, a pochłania energię.
Woda cechuje się bardzo wysokim ciepłem właściwym i wysokim ciepłem przemian fazowych. Jeśli zatem następują przemiany wody od lodu w kierunku plazmy, to energia jest pochłaniana wielokroć. Najpierw przy topnieniu lodu, potem przy parowaniu wody. Przemiana wody w plazmę poprzez jej rozpad i jonizację jest zjawiskiem na Ziemi rzadkim.
Z powyższych powodów woda jest głównym regulatorem klimatu na Ziemi. Pochłania ona najlepiej promieniowanie długofalowe, a dobrze przepuszcza krótkofalowe. Dlatego ma kolor niebieski, jeśli warstwa wody jest odpowiednio gruba, a woda nie jest zanieczyszczona glonami. Z tego też powodu Ziemia jest błękitną planetą.
Lody arktyczne stanowią tylko skromny procent lodów ziemskich. Do tego jeszcze część tych lodów północnych stanowią lodowce górskie (Grenlandia, Spitsbergen, Nowa Ziemia, Islandia itd.). To ma istotrne znaczenie, bowiem część topnienia lodów jest spowodowana kontaktem z cieplejszą wodą morską. Lodowce górskie takiego kontaktu w większości nie mają.
Co zaś do tego albedo, to wskazać należy, że obszary podbiegunowe cechują się bardzo niskim kątem padania promieni słonecznych. Które zresztą pojawiają się tam tylko przez ok. pół roku. W fizyce z kolei znane jest pojęcie kąta granicznego w załamaniu promienia światła przechodzącego do ośrodka o większej gęstości. Z tego powodu słońce świecące nisko nad horyzontem nie jest w stanie spowodować pochłaniania jego promieni przez wodę arktyczną. Te promienie bowiem odbijają się od powierzchni wody. Inaczej tłumacząc - dzień w środowisku wodnym jest znacznie skrócony, obcięty w godzinach porannych i późnopopołudniowych. A w Arktyce niemal stale takie warunki panują latem.
W naturze istnieją cztery sposoby topienia lodu: 1) poprzez kontakt z wodą morską o temperaturze powyżej 0°C; 2) poprzez kontakt z powietrzem o temperaturze powyżej 0°C; 3) poprzez kontakt z wodą opadową o temperaturze powyżej 0°C; 4) poprzez absorbcję promieniowania słonecznego przez lód. Drobnostki typu wulkanizmu i ciepłych źródeł pomijam. Dodać wypada, że powietrze absorbuje bardzo mało energii promieniowania słonecznego i ogrzewa się od podłoża. Z tego powodu mamy troposferę w strukturze atmosfery. I tylko ta właśnie troposfera może wymieniać ciepło z lodem.
Jak widać z powyższego, głównym czynnikiem jest woda w stanie ciekłym i o temperaturze powyżej 0°C. Dla lodów morskich oznaczać to może wpływ zmian termiki przypowierzchniowych partii oceanu lub zmianę w prądach morskich. Dla lodów górskich oznacza to zmianę w relacji pomiędzy sumą opadów śnieżnych i w postaci deszczu, albo zmniejszenie opadów śniegu w strefie powyżej wysokości równej granicy wiecznego śniegu (ta granica się wtedy podnosi).
Dodać wypada, że dotychczasowa historia zlodowaceń Ziemi wskazuje, że najsilniej zmienia się obszar lodów arktycznych, a nie antarktycznych. Jeszcze zaś silniej zmienia się zasięg lodów górskich (w tym lądolodów, takich jak grenlandzki i skandynawski), które są odpowiedzialne za większą część zmian poziomu oceanów w okresach interglacjalnych.
Należy także przypomnieć, że okres zaniku lodów trwa już ok. 10000 lat. Nazywany jest on holocenem, który może być uważany za jeden z interglacjałów (wcześniej było ich kilka w okresie plejstocenu). Najcieplejszym okresem holocenu był okres atlantycki (ok. 5000 lat temu), kiedy klimat był wyraźnie cieplejszy niż obecnie. Człowiek wtedy w żaden sposób na ten klimat nie wpływał. Z kolei zaraz po II wś zakończyło się poważne ochłodzenie klimatu, nazywane Małą Epoką Lodową. Zaczęła się ona w Średniowieczu i była ochłodzeniem po okresie atlantyckim. Przed MEL Grenlandia była zielona, a Wikingowie się tam osiedlali. W okresie MEL Wikingowie na Grenlandii wymarli. W okresie MEL Bałtyk pokrywał się w całości lodem. Do tego stopnia, że w okresie potopu szwedzkiego wojska szwedzkie maszerowały zimą po tym lodzie do Polski. Doszło nawet do tego, że na lodzie bałtyckim budowano na czas zimy knajpy dla obsługi podróżujących. Czy zatem po tak poważnym ochłodzeniu nie należało się spodziewać przede wszystkim ocieplenia?
Niech zatem najpierw zwolennicy efektu cieplarnianego wskażą jakie były przyczyny licznych wcześniejszych ociepleń klimatu! A dopiero potem niech bajdurzą. Człowiek może tylko nieco wzmacniać lub osłabiać zmiany kliamatu spowodowane PRZYCZYNAMI NATURALNYMI. Nie jest jednak ich główną przyczyną. No chyba, że starożytni Atlanci ogrzewali się węglem na skalę nieporównanie większą niż my. No to dlaczego w takim razie złoża węgla nie zostały przez nich naruszone?
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:05, 11 Paź '08
Temat postu:
GibkiLopez napisał:
Podoba mi się podejście Korwina do sprawy:
Powiedział on mianowicie, żeby przeprowadzić proste doświadczenie:
Bierzemy szklankę. Wrzucamy do niej kilka kostek lodu i następnie zalewamy wodą po brzegi. Część lodu oczywiście wystaje ponad brzegi szklanki. Teraz cierpliwie czekamy, aż lód się roztopi...
Po czym badamy, ile wody się wylało Okazuje się że ani kropli z bardzo prostej przyczyny.
[...]
Nie wiem co tam JKM znowu wymyślił, ale to nie koniec eksperymentu, a i do wniosków daleko, bo weź drugą szklankę, nalej wody i wrzuć parę kostek lodu, żeby sobie pływały i zobacz teraz jak się zmieni poziom wody.
J50 napisał:
[...]W naturze istnieją cztery sposoby topienia lodu: 1) poprzez kontakt z wodą morską o temperaturze powyżej 0°C[...]
Nie zupełnie. Morska woda jest słona. Zasolenie obniża temperaturę zmiany stanu skupienia. Na wiki pod Zasoleniem masz równanie Krummela z którego znając zasolenie w promilach możesz obliczyć temperaturę zamarzanie.
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Dołączył: 21 Wrz 2008 Posty: 104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:18, 11 Paź '08
Temat postu:
@Aqualinespirit
Woda morska ma średnio ok. 35 promili stężenia roztworu. Zmiany w tysiącleciach są bardzo niewielkie. Przy spadku temperatury poniżej zera zaczyna się ciekawy proces. Jest to proces wymarzania soli. Jego skutkiem jest to, że polarnicy mogą chłeptać wodę stopioną z morskich lodów arktycznych. I ona wcale nie jest słona.
Na tej podstawie zresztą powstał pomysł za komucha robienia bimbru w lodówce. Ja jeszcze dodam, że woda nie zawsze zamarza w 0°C. Np. woda kapilarna w gruncie zawsze zamarza poniżej 0°C. Średnio przy 1,5-2 poniżej zera. I to wcale nie jest spowodowane tym, że w tej wodzie jest sól. To jest spowodowane tym, że istnieją siły wiążące molekuły. Oczywiście dla ciał hydrofilnych, jakimi jest większość gruntów. W gruntach ilastych resztki wody nie zamarzają nawet przy minus 60. Z podobnych powodów, wzmocnionych wzrostem stężenia roztworu, woda w śniegu nie zamarza przy 0°C. Dlatego dopiero przy solidnych mrozach śnieg przestaje ci się lepić do buta i zaczyna skrzypieć. Bo woda w nim jest przy temperaturach niezbyt niskich, ale poniżej 0.
Acha! Jeszcze jedno dodam. Skala termometryczna Celsjusza definiuje punkt zamarzania wody czystej - tzn. pozbawionej wszelkich składników rozpuszczonych, w tyum także gazów. Ale w praktyce środowiskowej woda mortska zamarza wcale nie wg przewidywań. Ona zamarza wydzielając z siebie rozpuszczone sole. To się nazywa wymarzanie soli. Dlatego gdy ci posypią solą ulicę w zimie, to jedziesz po tzw. papce śnieżnej. Zwróć na to uwagę! Bo niby teoretyczne żadna woda nie powinna wtedy zamarznąć!
Dołączył: 30 Lip 2008 Posty: 1450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:50, 11 Paź '08
Temat postu:
Jak już chcemy być tacy dokładni to jeszcze zmiana stanu skupienia zależy również od ciśnienia, co objawia się na przykład tym, że na wysokości trzech tysięcy metrów woda wrze już w temperaturze dziewięćdziesięciu sześciu stopni celsjusza, albo tym:
Natomiast jeśli chodzi o lód na morzu, to ten zanurzony głebiej może być zamarznięty nawet pomimo dodatniej temperatury wody i zasolenia właśnie przez wyższe ciśnienie.
Rzuć jakiegoś linka o tym wymarzaniu soli, bo nie słyszałem o tym wcześniej, a moje google nie może nic na ten temat znaleźć
_________________ Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów