Wszyscy leją już porządnie z HAARP, ale kto wie, czy za zaistniałe incydenty nie odpowiada jakieś skomasowane promieniowanie elektromagnetyczne. Już koryfeusz polskiej ufologii- Lucjan Znicz-Sawicki opisywał w przeszłości tego typu przypadki. I były to incydenty sprzed 20-30 lat. Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pracę nad tego typu technologią (bronią?) trwają tak długo, to być może jesteśmy świadkami jej ukoronowania, a biedne zwierzęta to tylko niewinne ofiary eksperymentów które skierowane są przeciwko ludziom?
Pożyjemy (chyba), zobaczymy...(albo i nie). _________________ "bajka o demokracji, to największe gówno w jakie tylko ludzkość mogła wdepnąć"
Ciekawe czy po zwierzętach następni będą ludzie , żeby to sie nie przeistoczyło w masową panikę i jakis "nowy wirus" ,zordmuchany w mediach siejący zgroze.
Fajnie nam sie zacząl ten 2011
Powiem szczerze że niepokoją mnie ostatnio te wydarzenia z ptakami i rybami. Coś nie tak sie dzieje ,nikt nie wie co. Czyżby początek odliczania do 2012 ?
Zacytuje wam werset z księgi Ozeasza. 4 rozdział wersety od 1 do 3
Słuchajcie słowa Jehowy, synowie Izraela, bo Jehowa ma sprawę sądową z mieszkańcami kraju, gdyż w kraju nie ma prawdy ani lojalnej życzliwości, ani poznania Boga. 2 Rozprzestrzeniło się przeklinanie i zwodzenie, i mordowanie, i okradanie, i cudzołożenie, a akty przelewu krwi sięgnęły następnych aktów przelewu krwi. 3 Dlatego kraj pogrąży się w żałobie, każdy zaś jego mieszkaniec zmarnieje wraz z dzikim zwierzem polnym i z latającym stworzeniem niebios, i nawet ryby morskie będą zebrane w śmierci...
W bibli warszawsko-praskiej tak napisano:
Posłuchajcie, dzieci Izraela, głosu Boga, Który spór wiedzie z mieszkańcami kraju. Bo nie masz już wśród nich miłosierdzia ni miłości i nikła znajomość Boga na ziemi. (2) Pełno wszędzie cudzołóstwa, kłamstwa, zbrodni i grabieży, rozpusty i przemocy, i morderstw bez końca. (3) Żałobą więc się okrywa kraj cały, i mieszkańcy jego idą ku zagładzie razem z dziką zwierzyną i powietrznym ptactwem. Wyginą także wszystkie ryby w morzu.
_________________ „Największe prawdy są zarazem najprostsze - tak też jest z największymi ludźmi”
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 17:10, 12 Sty '11
Temat postu:
Cytat:
NaturalNews) The recent mysterious deaths of birds and fish are causing alarm among naturalists around the world. Birds are literally falling dead out of the sky, and fish are washing up dead on shores and rivers across North America and around the world. The reaction from the mainstream media seems strangely subdued, as if they're all just blowing this off as some unexplained quirk about the natural world that should be largely ignored.
NaturalNews readers think differently. We are concerned when thousands of dead birds fall out of the sky for no apparent reason. The sky itself may not be falling, but previously live animals are clearly falling out of it. If that's not enough reason to wonder what the heck is happening to our planet, then what is?
These are clear signs that something is wrong. Red flags from nature, if you will. Here's the timeline of recent deaths that have been reported:
01.04.11 - Hundreds of dead black birds found on highway in Louisiana, suffering from internal injuries and blood clots (http://www.2theadvocate.com/news/11...)
01.11.11 - Thousands of gizzard shad fish float to the top of Lake Michigan and wash up on the shores near Chicago, blamed on cold weather (http://www.hispanicallyspeakingnews...)
NaturalNews will continue to cover this story in the days ahead. Watch NaturalNews.com for more breaking news on this topic.
NaturalNews) The recent mysterious deaths of birds and fish are causing alarm among naturalists around the world. Birds are literally falling dead out of the sky, and fish are washing up dead on shores and rivers across North America and around the world. The reaction from the mainstream media seems strangely subdued, as if they're all just blowing this off as some unexplained quirk about the natural world that should be largely ignored.
NaturalNews readers think differently. We are concerned when thousands of dead birds fall out of the sky for no apparent reason. The sky itself may not be falling, but previously live animals are clearly falling out of it. If that's not enough reason to wonder what the heck is happening to our planet, then what is?
These are clear signs that something is wrong. Red flags from nature, if you will. Here's the timeline of recent deaths that have been reported:
Nie wiedziałem że tego aż tyle już było,niektóre przypadki są "spore":
Parangua w Brazylii, 100 ton martwych ryb
Cytat:
100 Tons of Dead Fish Wash Ashore in Brazil Following Massive Arkansas Fishkill
Millions of dead fish measuring an estimated 100 tons began washing ashore along Brazil's coastal beaches last Thursday, Dec. 30, alarming local officials. According to Parana Online,
the regional coordinator of Civil Defense, Captain Edson Oliveira Avila, issued a warning and temporarily suspended the sale of fish in the area as a precaution. The sudden appearance of dead fish in Brazil follows the disturbing report out of Arkansas of a fishkill that numbered nearly 100,000, an occurrence officials there believe was caused by disease.
Thanet w Wielkiej Brytanii, 40 tys. martwych krabów na wybrzeżu w Kent
Cytat:
40,000 crabs join slew of animal-death mysteries
First, it was birds falling from the sky, then thousands of dead fish washing up on shore.
Now, more than 40,000 Velvet swimming crabs have wound up dead on England beaches. The possible reason? Hypothermia.
The Thanet shoreline is littered with the crabs, along with dead starfish, lobsters, sponges and anemones.
A tu zestawienie masowej śmierci zwierząt w stanach,tylko z tego roku,a mamy dopiero 12 stycznia:
1. Kentucky, USA, 500 martwych ptaków
2. Luizjana, USA, 450 martwych ptaków
3. Teksas, USA, 200 martwych ptaków
4. Arkansas, USA: 3 tys. martwych ptaków, 100 tys. martwych ryb w rzece Arkansas
5. Floryda, USA, 5 tys. martwych ryb w Port Orange 6. Maryland, USA, 50 tys. martwych ryb w zatoce Chesapeake
Pewnie okaże się jak ktoś to sprawdzi, że wszystkie grupy zmarłych zwierząt przebywały w okolicach wycieku lub były w jakiś sposób powiązane z nim.
Nie sądzę(ale to moje zdanie) żeby to miało jakiś związek,powyższe przypadki miały miejsce w różnych miejscach na świecie,ale kto wie.
Są doniesienia z Rumunii,choć tu sprawę podobno "wyjaśnili":
Cytat:
Dozens of birds found dead in eastern Romania drank themselves to death, the local sanitary and veterinary authority has revealed. The starlings died after they ate grapes left over from the wine-making process. The cause of death was determined after the contents of the birds' gizzards were analysed. On Saturday, several residents of Constanta, 260 kilometres east of Bucharest, alerted the authorities after they discovered dozens of dead starlings on the outskirts of the city. They said they feared the birds had been killed by avian flu, but the DSVSA immediately ruled out that possibility. The incident came after unexplained mass bird and fish deaths were reported in several countries, including the United States, Sweden and Britain.
Poza tym bardziej rażący przypadek z ubiegłego roku:
8 czerwca zeszłego roku,Kazahstan; 12000 antylop Suhak zginęło w niewyjaśnionych okolicznościach na powierzchni ok 30 km kwadratowych
Cytat:
Nearly 12,000 critically endangered saiga antelope have been found dead within a 17 square-mile area of the Ural region of western Kazakhstan, according to the World Wildlife Fund. The cause of the mysterious mass loss is still unclear, though initial investigators believed the animals may have been poisoned.
Swego czasu miały też miejsce dziwne przypadki masowej śmierci delfinów:
Cytat:
The mysterious "mass suicide" of 152 dolphins washed up on Iran's coast over the past month has alarmed environmentalists, with the blame pointed at regional fishing practices.
Zielonożółta plama na radarze Dopplera wygląda jak powstająca właśnie burza i pojawiła się na ekranie czterokrotnie pomiędzy godz. 21:00 dnia 31 grudnia 2010 r. a godziną 1:00 nad ranem 1 stycznia 2011 r. Każde pojawienie się tego zjawiska trwało ok. 20 min. i powstawało dokładnie w tym samym miejscu – nad miasteczkiem Beebe w stanie Arkansas.
Beebe leży niecałe 50 km od miejscowości Little Rock, gdzie zainstalowany jest radar. Z takiej odległości nie ma on problemów z wykryciem nie tylko unoszącego się z ziemi dymu, ale także stad ptaków a nawet dużych skupisk lecących owadów. Przelatujące ptaki i kolonie owadów są codziennym widokiem dla operatorów radaru Dopplera.
Jednak to co pojawiło się na radarze w ostatnią noc 2010 r. było czymś zupełnie nowym. Coś niezwykłego unosiło się nad ziemią by po 15-20 min. kompletnie wyparować. Na Dopplerze widać to jako owalny kształt w którego centrum znajduje się czerwony kolor wskazujący na gwałtowność zjawiska. ......
Zauważyłem iż ostatniego czasu nie ma praktycznie dnia aby w rejonie Zachodniego Pacyfiku a dokładnie w Vanuatu nie odnotowano trzęsienia ziemi o magnitudzie mniejszej niż 5 stopni w skali Richtera. Trwa to już od dłuższego czasu więc jak mocniej tupnie to będzie duże tsunami.
http://hisz.rsoe.hu/alertmap/read/index.php?pageid=seism_read&rid=199881
Co ciekawsze dziś w Nowej Kaledonii było trzęsienie o sile ponad 7 stopni a w mediach cicho sza!
http://hisz.rsoe.hu/alertmap/read/index.php?pageid=seism_read&rid=199861 _________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Ponad 300 martwych wilgowronów znaleziono na jezdni i poboczu autostrady I-65 w Alabamie w USA. To już kolejny przypadek masowej śmierci ptaków w ostatnich tygodniach - donosi "The Daily Mail".
Ornitolog Bill Gates twierdzi, że na ciałach ptaków widać ślady uderzenia i nie wyklucza zderzenia stada z dużą ciężarówką.
Pierwszy raz w znanej historii Grenlandii pierwszy wschód słońca po arktycznej nocy nadszedł za wcześnie. Całe 48 godzin - donosi "The Daily Mail".
Pierwsze promienie słońca powinny rozświetlić horyzont 13 stycznia, stało się to już jednak 11. Naukowcy sądzą, że odpowiedzialne za to może być globalne ocieplenie.
Podnoszące się temperatury i wynikłe z tego powodu topnienie lodowców obniżyły lodowy horyzont Grenlandii na tyle, że odsłoniły drogę słonecznym promieniom.
To najbardziej logiczne wytłumaczenie - przekonuje w gazecie Thomas Posch z wydziału astronomii Wiedeńskiego Uniwersytetu.
Według Światowej Organizacji Meteorologicznej w 2010 roku temperatura powietrza w rejonie Grenlandii podniosła się aż o 3 stopnie Celsjusza.
Po raz pierwszy też od czasu prowadzenia zapisków, w grudniu zamiast śniegu spadł deszcz.
(NaturalNews) From the point of view of many humans, the term "natural disaster" is a convenient scapegoat because it allow a person (or a whole nation) to blame nature for their own poor planning. Wherever we find so-called "natural disasters" around the world (such as Brazil at the moment), we also usually find a large group of people who have cut down the forests that buffer rainfall, paved over the grasslands that allow rain to soak into the soil, and built their homes right in the middle of gullies and natural drainage channels. When the floods come, they look to the sky and curse Mother Nature, shouting, "We got hit by a natural disaster!"
Of course, in some cases it really is a natural disaster. When a volcano blows and causes widespread destruction beyond what anyone could have reasonably foreseen -- such as Mt St Helens in the 1980's -- that's a legitimate natural disaster. When an under-the-ocean earthquake causes a fifty-foot tsunami that wipes out a beach town, that's a legitimate natural disaster, too. When a large meteorite slams into the planet with the force of millions of atomic bombs, laying waste to an entire era of unique lifeforms (the dinosaurs, for example), that's a natural disaster.
But getting wiped out by a flood because you built your house right in the flood path of a local river is not a natural disaster. That's a man-made disaster. Or, more accurately, it's just poor planning on the part of short-sighted humans. And when it comes to disasters, there's plenty of short-sightedness to go around these days.
Poor planning
When I lived in Ecuador, I witnessed all sorts of homes being built right in the drainage pathways and low-lying flood zones of rivers with a known history of flooding. Even back in the United States, the federal government actually encourages people to build homes in flood zones and hurricane zones by offering "federal flood insurance" which is for the most part a way for the taxpayers to subsidize the risk of those who live in homes that never should have been built in those areas in the first place.
The entire fiasco of rebuilding the low-lying regions of New Orleans after Hurricane Katrina is a perfect example of mankind just begging to be hit with yet another "natural disaster." It doesn't take a genius to figure out that some time in the next 50 years, a category five hurricane is going to strike New Orleans yet again and reclaim the very same regions that technically belong under water as part of the Gulf of Mexico. (This is in no way meant to disparage the people of New Orleans, by the way, who are some of the most joyful and creative people you'll ever meet. Great folks. Sad geologic situation, however. You can't fight geology for long...)
Forest fires should never be a surprise
The most striking example of so-called "natural disasters" is when people build their homes in a giant forest, surrounded by trees, and then they seem surprised when those trees catch on fire and burn their homes to the ground. Did they really think that trees never burn? Do people honestly buy multi-million dollar homes in California and think that their homes will somehow be magically immune to the forest fires that inevitably sweep through all forests?
I don't mean to make light of the loss of property and the human suffering that occurs during such events, but wouldn't all that loss have been prevented if they thought more carefully about the situation in the first place?
Even the news gets it wrong. They'll report things like, "The fire caused over $200 million in property damage..." Well, not exactly. The forest fire burned where it has always burned, every few decades, for probably tens of thousands of years. Fires are, in fact, crucial for the healthy functioning of forest ecosystems. And until humans started building homes in forest fire zones, those fires never caused any so-called "property damage." So why is the fire to blame for destroying homes? Because people built their homes right where the fires burn every few decades!
Once you realize that, you can't really blame the fire for destroying the homes. It's not the fault of the fire. People shouldn't build homes in forest fire zones.
See, when I look at a forest as a potential home site, the very first thing that comes to my mind is, "Sooner or later, these trees are going to burn." It's a natural cycle caused by lightning combined with a dry season that follows a wet growing season that produces lots of underbrush "fuel." All it takes is one lightning strike to light it up, and from there the laws of chemistry take over.
When poor planning collides with natural repeating cycles
Most "natural" disasters are actually caused by poor human planning. Generally speaking, people don't have a very long-term view of things. They don't consider that the little creek running behind their new home could very easily wind up meandering through their living room after record rainfall. The cattle rancher who buys 500 acres of forest and then clear-cuts the trees to make room for cattle grazing (Brazil, anyone?) doesn't usually consider the fact that they have now removed the rainfall / water buffer zone that protected their lands from floods and erosion.
Even professional city engineers often aren't very bright about all this: They'll design cities with enormous areas of pavement and roads, all while failing to properly consider the fact that what used to be dirt which once absorbed water is now concrete that channels water somewhere else. It doesn't take much rain for a city of pavement to become a flash flood nightmare.
Stop blaming nature for poor human planning
It's inappropriate for people to use the term "natural disaster" to refer to poor planning on the part of humans. Instead of blaming themselves for building their homes right in the middle of a flash flood zone, too many people blame nature (or God). "Why does God punish us by destroying our home?" they cry. Maybe God was actually sending them an important message: "Don't build your home in a flood zone."
Not all floods are the fault of the people affected by them, of course. There are huge floods happening right now in Brisbane, Australia. I haven't studied the underlying cause of these floods, but they seem completely out of character for the region there. In that case, it means the victims of the floods in Brisbane are suffering through no fault of their own but rather as a result of some destructive global influences on the planet's weather systems.
Still, now that Brisbane has seen the potential for flooding, watch in amazement over the next twelve months as many Australians rebuild homes right back in the same exact locations devastated by this flood. It's not a characteristic of good planning. (And it's not unique to Australians, of course. This happens everywhere in the world, it seems, where people live.)
What "natural disasters" are coming next due to poor human planning?
Here are some of the "natural disasters" I predict will strike our world in the near future. They'll be blamed on nature, but the real cause is found in human behavior:
• It won't be too long before our food crops suffer a genetic pollution disaster due to the widespread use of GMOs. Amid global starvation, the GMO scientists will exclaim, "There's no way we could have foreseen this!" Oh yeah? We warned ya!
• The massive life extinction event occurring right now on our planet will ultimately be traced largely to the mass chemical contamination of the world with pharmaceuticals, industrial chemicals, food additives and synthetic chemicals in consumer products. Already, the bird and fish die-offs are being called "natural" by conventional scientists who don't see what's really happening.
• The next great dust bowl will strike within twenty years as abused, over-farmed soils continue to erode, transforming many food-producing regions of the world into food deserts (deserts as in sand, not desserts as in cherry pie). Instead of blaming destructive farming practices, scientists will blame the weather.
• The global use of fossil water -- especially in India -- will soon meet a geologic limit, causing widespread drought and desertification. This, too, will be blamed on a "natural" disaster (dry spells).
• The massive loss of food pollinators will accelerate, ultimately leading to emergency shortages of pollinators and a detrimental impact on the global food supply. Instead of blaming this on the most likely culprits (GMOs and pesticides), conventional scientists will try to blame viruses or weather events.
... and this list goes on... and on... while humans continue to blame nature instead of looking at the real source of these problems: Ignorant "scientific" progress and boundless human expansion!
Maybe instead of blaming floods, fires and crop failures on Mother Nature (or God), human beings should take responsibility for the impact of their own actions, both individually and collectively.
How to prevent many so-called natural disasters
So how can we avoid these "natural disasters" on a personal level? It's easier than you think:
Be mindful of the world around you.
Be aware of your impact on the world around you and the fact that you are connected with the world around you. Everything we do to world around us, whether destructive or creative, will eventually be reflected in that world.
And especially be wary of contaminating the planet, destroying natural habitat or attempting to alter the natural cycles of nature. The best way to avoid natural disasters is to learn to live in greater harmony with the nature world, respecting its natural cycles of "destruction" which are actually crucial to life on Earth.
As one more quick example, consider large hydroelectric dams and the issue of flooding. Arrogant scientists and engineers promised that such dams would end floods downstream, produce clean energy and lead to a healthier world. They were wrong: By stopping the floods, dams directly interfere with the normal life cycle of virtually all the animals that live downstream. And by halting flooding, they deny the croplands on the banks of the rivers the nutritional replenishment they need to grow healthful, mineral-rich crops.
Much the same is true with forest fires. Humans desperately and ignorantly attempt to extinguish such fires, thereby preserving the forest floor "fuel" that one day ignites into a much stronger blaze that, instead of invigorating the forest, kills it dead. Just look at the history of Yellowstone National Park. It was all the decades of extinguishing fires there that led to the devastating, tree-killing fire of 1988.
Human arrogance at work yet again, thinking that every time a fire or flood occurs, it's a "natural disaster" that must be halted through human intervention.
The upshot is that many "natural disasters" are really only disasters from the point of view of people who don't respect nature in the first place.
Niezwykle silne wstrząsy zarejestrowano południowo zachodnim Pakistanie na pustyni, w pobliżu granicy z Iranem i Afganistanem. Miało siłę 7,4 w skali Richtera
Epicentrum miało miejsce kilkaset kilometrów od pakistańskiego miasta
Quetta i Zhdan w Iranie - donosi BBC.
Najbliżej położonym miastem jest Dalbadin - zaledwie 55 km od epicentrum. Mieszka
w nim 15 tys. ludzi. Ale wstrząsy były odczuwalne w całym regionie
, np. w oddalonym Karaczi. Według pierwszych relacji nawet tam niektóre, trzypiętrowe budynki są przechylone .
W wielu miejscach spanikowani ludzie wybiegali z dziećmi przed swoje domy
szukając na oślep jakiegoś schronienia - donosi Saama TV.
Na razie nie ma żadnych doniesień o ewentualnych zniszczeniach, ale służby poinformowały, że tego rodzaju trzęsienie jest niezwykle groźne i można spodziewać się najgorszego.
W Dubaju ludzie odczuwali drżenie ziemi, które trwało pół minuty. W Queccie - około 20 sekund.
Żyrandol latał na wszystkie strony
, rozbił się, szkło poleciało na podłogę - powiedział Usman Zahid, kierownik Serina Hotel
- pisze CNN.
TOWN OF STOCKTON, Wis. (AP) — An investigation is under way after 200 dead cows were found in a field in the Town of Stockton.
The Portage County sheriff’s office says the owner of the cattle has been working with a local veterinarian and it’s believed the animals died from the IBR/BVD virus. The virus can cause respiratory and reproductive problems.
WSAW reports samples from the dead cows have been sent to Madison for testing.
Authorities say there is no threat to humans or other animals.
Zaczyna się na zwierzętach, ale na zwierzętach nie poprzestanie. Jedno jest pewne. Dzieją się RZECZY DZIWNE. I chyba nikogo nie zdziwi fakt, że jeśli posypie się ekosystem w wielu miejscach, to prędzej czy później ludzie tam żyjący znajdą się w dupie. Już jest tak np. w zatoce meksykańskiej, choć to akurat zdarzenie bez precedensu.
Jeśli to nie początek końca tego syfu to...będę zdziwiony.
A czy rozpierdol takiej cywilizacji jak nasza w dziejach naszej mateczki Ziemi jest czymś szczególnym? Akurat... Kolejny cykl powtórzeń. Odwołam się do R.Watersa.
"Gdzieś pośród gwiazd, ktoś dostrzegł błysk światła
nasze ostatnie hurra...
odnotował więc w tylko
ten gatunek- ubawił się na śmierć..."
Amen
_________________ "bajka o demokracji, to największe gówno w jakie tylko ludzkość mogła wdepnąć"
USDA czyli United States Department of Agriculture przyznał się do otrucia setek szpaków. Martwe zwierzęta znaleziono w Południowej Dakocie 17 stycznia - donosi thehuffingtonpost.com.
Kilka dni później przedstawiciel ministerstwa zadzwonił na lokalny
posterunek policji i wytłumaczył, że to USDA zabiło ptaki.
Rozsypano środek trujący DRC-1339 na tych farmach, których właściciele skarżyli się na obecność blisko 5 tys. ptaków.
Miały one wyjadać paszę zwierzętom i brudzić ją odchodami. Dlatego rozłożono zatrutą przynętę i zabito ptaki. Nie przewidziano jedynie, że zdołają odlecieć na tyle daleko by ktoś zwrócił na nie uwagę - dodaje serwis
Bullshit!Te ptaki zginęły w poniedziałek,telefon od USDA był w piątek,przez tyle czasu lokalne badania nie wykazały zatrucia?? No i co z resztą przypadków,tych z początku stycznia i dni póżniejszych??Tamte ptaki też spadły nagle i jeszcze we wtorek czytałem że te z 17 miały ponoć umrzeć z tych samych powodów co tamte inne!Tymbardziej że tamte badania ciągną się już ponad 20 dni!
Cytat:
...When hundreds of dead birds were found Monday in Yankton, South Dakota, many residents were puzzled, thinking it was the latest in a string of similar mysterious mass animal deaths around the world. But this is one instance of the many where a clear cause has been identified, as the U.S. government claims responsibility for killing the more than 200 starlings.
It was initially believed that cold weather may have caused the bird deaths, but then Yankton police received a call from the USDA, attesting that they had poisoned the birds at a feedlot 10 miles away, KTIV reports. Apparently, some 5,000 of the birds were defecating in the feed meal, posing a threat to the animals and farm workers, when the USDA decided killing them would be the best action to take.
Erupcje wulkanów Kirishma w Japomi i Tengger Caldera na Jawie
Największa erupcja od lat japońskiego wulkanu..
Wulkan Kirishima na wyspie Kiusiu wyrzuca w górę setki ton popiołu i bomby wulkaniczne nawet na dwa kilometry w górę. Zamknięto cały rejon wokół góry. Wprowadzono absolutny zakaz wstępuw zagrożony rejon - pisze "The Mainichi Daily News".
Ogłoszono już alarm 3. stopnia - najwyższy od lat dla Kirishimy. Popiół spadający na autostrady blokuje drogi, jego opad zaobserwowano już w sześciu miastach
.
Odwołane wszystkie loty w Miyazaki - donoszą wolnemedia.net
Kirishima znajduje się w ciągu wulkanów o dużej aktywności. Jednak jego erupcje dotychczas były bardzo małe.
Obecna jest pierwszą podczas której zaobserwowano wyrzucanie w powietrze tzw. bomb wulkanicznych. Na jego brzegach zauważono już także gorącą magmę.
Poprzednio lawa na stokach wulkanu pojawiła się w XVIII wieku. W 1959 roku po erupcji wulkanu ogłoszono alarm 2. stopnia.
Jak donosi serwis RSOE EDIS wulkan Tengger Caldera na Jawie również w dniu dzisiejszym zaczął wyrzucać z siebie popiół na wysokość 2329 metrów. Erupcja tego wulkanu spowodowała chaos w ruchu statków powietrznych. Wiele lotów jest odwołanych
Spora część społeczeństwa wciąż jeszcze, bardziej lub mniej otwarcie wątpi, czy sztuczne wywoływanie trzęsień ziemi, jest tak naprawdę możliwe. Jednym z koronnych argumentów przeciwników takiej opcji jest to, że nikt z grupy czołowych polityków, ani też żadne poważne media o czymś takim nie wspominały, czyli że istnienie tych technologii nigdzie nie zostało oficjalnie potwierdzone.
Otóż okazuje się to nieprawdą !
Dnia 28 kwietnia 1997 roku odbyła się konferencja prasowa ówczesnego Secretary of Defense USA (Ministra Obrony) - Williama S. Cohena, na której potwierdził on, iż znane mu są prace nad technologiami, takimi jak: sztuczne wywoływanie trzęsień ziemi, zdalne powodowanie wybuchów wulkanów, czy też manipulowanie pogodą na dużych obszarach, w celach militarnych.
Jego oryginalna wypowiedź brzmiała następująco: "Others are engaging even in an eco- type of terrorism whereby they can alter the climate, set off earthquakes, volcanoes remotely through the use of electromagnetic waves." - Tlumaczenie : Inni sa zaangazowani chocby w eco systemy do terroryzowania werbalnego klimatem, kompletem do trzesien ziemi, wulkanow uzywajac zdalnie elektromagnetyczntch fal.
Cyklon tropikalny Yasi uderzył właśnie w wybrzeże Australii. Z regionu nadchodzą dramatyczne relacje. Aby ukazać, jak wielki jest cyklon, naniesiemy go na mapę świata.
Cyklon tropikalny Yasi, który właśnie uderza w północno-wschodnie wybrzeże Australii ma średnicę około 2 tysięcy kilometrów z czego kilkaset kilometrów ma jego "głowa", czyli region z charakterystycznym okiem ciszy.
O niebotycznych rozmiarach formacji tropikalnej możemy się przekonać nanosząc chmury składające się na cyklon na mapy największych krajów świata i kontynentów.
Okazuje się, że Yasi jest tak wielki, jak połowa USA, cała zachodnia i środkowa Europa oraz cała południowa Azja.
masakra w australii cyklon stulecia w US śnieżyce stulecia... WTF IS GOING ON MOTHER EARTH !!!
Dokładnie,a to i tak jeszcze nie wszystko:
Cytat:
Japonia: Wybuch wulkanu wybił okna w promieniu 8 km
Wulkan Shinmoedake na południowej wyspie Kiusiu, który obudził się ubiegłym tygodni, wybuchł ponownie dziś rano. Była to najsilniejsza jak dotąd eksplozja, która wybiła okna w promieniu ośmiu kilometrów.
Wulkan wyrzucił gigantyczny pióropusz gazu, popiołów i kamieni. Rozległe tereny wokół Shinmoedake pokryte są warstwą popiołu; wybuch powalił drzewa i rozrzucił głazy w promieniu kilku kilometrów.
Władze rozszerzyły strefę wokół wulkanu uznaną za zagrożoną. Nie ma informacji o poważnych obrażeniach spowodowanych przez wybuch, odłamki szkła zraniły jedną osobę.
Ponad 2 miliony ludzi w Chinach cierpi z powodu długotrwałej suszy. W samym Pekinie ostatni raz padało trzy miesiące temu. Tak suchego okresu nie notowano w stolicy od ponad 40 lat.
Latem najliczniejszy kraj świat znosił rekordowe deszcze, które doprowadzały do masowych powodzi, przy tym powodując śmierć tysięcy ludzi i pozbawiając dachu nad głową mieszkańców całych miast i wsi. Jesienią, gdy pora mokra dobiegła końca, zaczęło się robić coraz bardziej sucho.
Ponad 2 miliony ludzi w Chinach cierpi z powodu długotrwałej suszy. W samym Pekinie ostatni raz padało trzy miesiące temu. Tak suchego okresu nie notowano w stolicy od ponad 40 lat.
90 procent mniej opadów
Obecnie po kilku miesiącach bez opadów, sytuacja stała się dramatyczna, a to dopiero początek, ponieważ na najbliższe opady przyjdzie poczekać Chińczykom przynajmniej do wiosny. W prowincjach Shanxi, Hebei, Jiangsu, Anhui, Shaanxi, Shandong i Henan, sumy opadów za ostatnie cztery miesiące zmniejszyły się od 20 do nawet 90 procent.
W dwóch ostatnich prowincjach na skutek niedostatku opadów ucierpiały już 4 miliony hektarów pól uprawnych. W północnej i środkowej części Chin zaczęły wysychać rzeki. Niektóre z nich można pokonać suchą nogą.
Susza dotknęła także Pekin
Jedna z największych w ostatnich 100 latach susza dotknęła także Pekin, chińską stolicę. Ostatni deszcz spadł tam 24 października i od tego czasu nie zanotowano ani jednej kropli wody i śnieżynki, które spadałyby z chmur na ziemię. Od kiedy prowadzi się stałe, wiarygodne pomiary meteorologiczne, czyli od 1951 roku, nigdy nie notowano zimą 90-dniowego okresu bez jakiegokolwiek opadu.
Mieszkańcy Pekinu czekają na pierwszy śnieg, który jednak nie ma zamiaru spaść. Nie ma już żadnych wątpliwości, że padnie nowy rekord najpóźniejszych opadów śniegu w historii. Należy on do 1984 roku, kiedy pierwszy śnieg spadł dopiero 29 stycznia.
Tymczasem prognozy wskazują, że w chińskiej stolicy padać nie będzie co najmniej do drugiej dekady lutego, co oznacza, że rekord zostanie pobity ze sporą nawiązką. Śnieg jest niezwykle potrzebny, ponieważ może nawodnić wyschniętą na wiór ziemię.
Zapasy wody pitnej dla wielomilionowej metropolii stale się zmniejszają. Susza w rejonie Pekinu rozpoczęła się w 1999 roku. Od tego czasu poziom wód gruntowych zmniejszył się aż o ponad 10 metrów. Najtrudniej będzie tuż przed rozpoczęciem się pory mokrej, czyli w maju, gdy po ponad półrocznej suszy może się pojawić poważny problem z dostępem do wody pitnej dla części Pekinu i okolic.
Na północy i w głębi Chin sytuacja może być jeszcze gorsza. W następnych latach władze zapowiadają inwestycje, które mają zapewnić złagodzenie skutków suszy. Będzie to budowa zbiorników, tam i oczyszczalni ścieków.
Co ciekawe razie nic nie mówi się o sztucznym wywoływaniu opadów za pomocą środków chemicznych, ponieważ przy takim stanie atmosfery, zwłaszcza przy wilgotności powietrza w pełni dnia spadającej poniżej 10 procent, pieniądze byłyby wyrzucone w błoto.
Wulkan się budzi i to nie jeden , w Japonii też coś się dzieje i tutaj takie na granicy słyszalności mi przyszło , to nie jestem całkiem pewien ale że ludzie na tworzyli zbyt dużo czarnej energii i nie ma możliwości jej wszystkiej zneutralizować , dlatego można się spodziewać wielu anomalii pogodowych się zresztą dzieje.
Dochodzą do mnie informacje tzw pocztą pantoflowa , bo nie ma ich w środkach masowego przekazu że więcej jest erupcji wulkanów , i dużych pęknięć nawet kontynentu niż się oficjalnie mówi.
Jedna z info, cytat:
nie wiem czy wiesz, Afryka rozpęka w kierunku Kenii, potężne długie szczeliny, Afryka pólnocno wschodnia cały czas drży, w parku yellowstone ziemia podniosła się o 25 cm lawa ma 6meterów do powierzchni, niektóre małe wysepki Indonezji zostały zalane. Dzieje się dużo więcej, w tv tego nie pokazują.
Ludzie sie będą śmiać ale jak sie tak spojrzy na te wszystkie dziwne zjawisja które narastaja i coraz więcej ich jest na całej planecie. Czy to cyklon ,czy spadające ptaki, czy snieżyce , wybuchy wulkanu, to przychodzi mi na myśl początek filmu 2012 gdzie także były pokazane podobne zjawiska na przełomie 2010 i 2011 aż do końca 2012
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 »
Strona 5 z 10
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
