Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:59, 12 Lip '08
Temat postu:
Rząd przejął kontrolę nad prywatnym bankiem
jen 12-07-2008, ostatnia aktualizacja 12-07-2008 11:09
Aby ochronić klientów dużego prywatnego banku IndyMac, rząd musiał wyłożyć z budżetu kilka miliardów dolarów.
IndyMac z siedzibą w Kalifornii działał na rynku ryzykownych kredytów mieszkaniowych. Nie wymagał od klientów dokumentów potwierdzających wypłacalność. Kiedy na rynku nieruchomości nastąpił kryzys, wielu z nich okazało się niewypłacalnych. Bank zanotował duże straty co spowodowało masowe wycofywanie depozytów i przyczyniło się zachwiania jego płynności finansowej.
W związku z tym rząd przejął kontrolę nad bankiem. Oddziały zostały zamknięte, bankomaty zablokowano. W przyszłym tygodniu IndyMac ma wznowić działalność już jako instytucja federalna.
Przejęcie banku wartego 32 miliardy dolarów to druga co do wielkości interwencja rządu na rynku bankowym. Największą było przejęcie w 1984 roku Continental Illinois, którego kapitał wynosił 40 miliardów dolarów.
Źródło : PAP
no zaczyna sie sypac powolutku - GM, Freddie i Fannie, Citi, Morgan, linie lotnicze to drukowanie dolarow zadnych kozysci nie przynosi jak oni sie z tego wykaraskaja to ja nie wiem przeca nawet jak ben zacznie podnosic stopy bo w ta cztero procentowa inflacje to chyba najwieksi naiwniacy przestaja wierzyc to pozarzynaja pare ladnych korporacji a tam pracownikow nie sa setki a setki tysiakow, to wkurwieni hamerykany rewolwery powyciagaja i troche owieczek do nieba pojdzie juz nawet nie chce mowic jak wkurwieni chinczycy rzuca na rynek zielone to tam meksyk bedzie przeca
posumujac w cholere moze byc ludzi wkurwionych polityką gospodarczą hameryki tak ze ta wojna z iranem to chyba musialaby sie obrocic w jakis globalny konflikt co w sumie tez cholerka wykluczyc sie nie da, no ciekawe jak to bedzie nawet bardzo ciekawe
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:16, 22 Lip '08
Temat postu:
Dzisiejsze info z Hotmoney:
Cytat:
PO SESJI: Ostatni dzwonek przed krachem
Przez ostatni czas pisałem, że po ostatnich spadkach, które zresztą przewidziałem, będzie odbicie, i rzeczywiście miało ono miejsce. Te ostatnie wzrosty, które niektórzy naganiacze określają mniej lub bardziej świadomie jako "powrót hossy" , to nic innego jak jedynie korekta w trendzie spadkowym. Prognozowałem, że ta korekta się zakończy, i to, co teraz Państwo widzą na monitorach, to wygasanie fali korygującej ostatnie spadki, czyli wracamy pomału do dalszych spadków, które w niedługim czasie przekształcą się w potężną falę spadkową, będzie krach! Nadchodzące dni warto wykorzystać do ratowania pieniędzy przed silnym tąpnięciem. Wielu inwestorów ma jeszcze nadzieję na wzrosty, warto im sprzedać akcje. Natomiast nie warto popełniać bardzo częstego błędu mało doświadczonych inwestorów, a mianowicie łapać spadających akcji, które - jak to obrazowo opisują książki do AT - będą cięły jak lecące brzytwy. Sprzedać jak najszybciej, ignorując naganiaczy i dać sobie spokój z giełdą na co najmniej rok. Im szybciej akcje zostaną sprzedane, tym lepiej. Najbliższe dni to dobre poziomy cenowe do wyjścia z rynku. Wczorajszy artykuł napisany był dla ludzi inteligentnych i wiadomo, jakie było jego przesłanie - dokładnie takie jak obecnego. Użyłem jednak odrobiny talentu satyrycznego, żeby wczuć się w statystycznego błądzącego inwestora. Jest w archiwum, polecam.
Jeżeli ktoś nawet nie darzy mnie sympatią, to niech zatroszczy się przynajmniej o swoje pieniądze. Stany Zjednoczone na naszych oczach wchodzą w falę spadkową, która przejdzie do historii gospodarczej świata. Za 20 lat studenci ekonomii na całym świecie będą wspominać 2008 rok jako początek wielkiego kryzysu podobnego do tego z 1929 roku. To nie są żarty, chcę przestrzec ludzi otwartych na prawdę przed tym kataklizmem, który przetoczy się przez rynki. Amerykanie żyją w iluzji, są karmieni papką medialną, nie wiedzą, że za chwilę będą ogłaszały upadłość kolejne banki. S&P 500 nie dotarł nawet do oporów na poziomie 1275 punktów. Teraz będzie wracał do dołu, jeszcze przez kilka dni wolno z możliwymi korektami na północ, ale kiedy w zbiorowej duszy zagości lęk, dojdzie do paniki i masowej ucieczki z akcji, wówczas na ratowanie pieniędzy nie będzie już czasu. Spada też DJIA i Nasdaq. Na wykresie S&P 500 widać kształtującą się zmianę trendu ruchu korygującego na spadkowy. Szczególnie dobrze jest to widoczne na wykresie liniowym - krzywa szła do góry, horyzont i wygina się do dołu. Kształtuje się czarna świeca w okolicach wzniesienia, wyraźna zapowiedź spadków.
Polecam analizę wykresu Nasdaq Composite - tu mamy wyraźny powrót do spadków. Wszystkie amerykańskie wykresy przez ostatnie lata zostały bardzo wyśrubowane, podczas bessy oddały zaledwie małą cząstkę wcześniejszych wieloletnich wzrostów. Ameryka od drugiej wojny nie znała większych problemów, gospodarka kwitła. W nowożytnej ekonomii poza czarnym czwartkiem nic ją złego nie spotkało. Od 1929 roku minęło już sporo czasu i inwestorzy na fali american dream wykreślili ze swoich słowników jedno ważne słowo, które im się niedługo przypomni. Popatrzmy na S&P 500 w horyzoncie całego dwudziestego wieku i ostatnich lat. Indeks cały czas rósł. Były małe korekty, ale inwestorzy już się przyzwyczaili, że po nich będą znów wzrosty. Nikkei 225 pokazuje, że nie będzie. S&P 500 utworzył w ciągu ostatnich lat podwójny szczyt stanowiący początek kilkudziesięcioletniej bessy, która teraz się zaczyna. Ma z czego spadać. Sytuacja w USA przeniesie się na pozostałe rynki. Kupowanie w tej chwili to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Najzabawniejsze jest to, że jeden z byłych prezesów "pewnej" giełdy, który nigdy w życiu nie inwestował, nagania do zakupów Najlepiej jeśli sam kupi, a czytający będą mogli mu sprzedać i uratować forsę przed krachem.
Obecnie na rynku trwa naganianie, prawdopodobnie grubsi inwestorzy przeprowadzają dystrybucję akcji, niektórzy dziennikarze piszą o wzrostach, pojadą w nagrodę do Egiptu, a oni sprzedają. Spekulacyjny balon aż trzeszczy, za chwilę pęknie! Kupując teraz akcje potem nie znajdzie się chętnych, by odkupili. Każdy ma przed sobą ekran i nie będzie skory do przepłacania. WIG 20 kończy dzisiaj dzień spadkami, traci co prawda na razie niewiele, bo 0,03%, ale już widać, że nie ma chętnych, by przepłacać. Na dzisiejszym wykresie WIG 20 widać liczne wcięcia, gwałtowne ruchy na przemian do góry i do dołu. To objawy towarzyszące zmieniającemu się trendowi, tu na spadkowy. Już samo otwarcie dużo mówi, poleciały pakiety akcji, potem spekulacyjne wybicie i znów do dołu, koniec wzrostów! Zbyt wielu jest inwestorów, którzy wyczekują jak strażnik poranka 3000 albo 2800 punktów, nie ma szans na te poziomy! Trzeba sprzedawać, bo wkrótce WIG 20 zjedzie na 1800 punktów. Do tej linii indeks blue chipów dotrze bardzo szybko. Potem mała korekta i poleci na 1200!
Nie łapać spadających akcji, bo będą cięły jak brzytwy! Sprzedać szybko i odejść od komputerów, by nie kusiło do składania zleceń. Jeżeli ktoś chce kupić akcje, niech kupuje, ale potem niech nie płacze. Są tacy, którzy myślą tak - złapię spadające akcje, a potem je sprzedam innym. Błąd! Większość tak myśli i to będzie generować podaż - nie zdążysz uciec, wiej teraz. Kolejne otwarcia mogą już być z dużymi lukami bessy, nie warto czekać na krach. WIG 20 będzie ciągnął ze sobą pozostałe spółki, dlatego nie warto szukać "okazji". Ktoś chce, byś od niego kupił przeszacowane papiery. Zastanów się nad tym, co myśli ten, który sprzedaje - czy chce ci zrobić "prezent"?! Nie bądź naiwny. Mam przed sobą właśnie maila od pana Krzysztofa z Wrocławia, wklejam fragment:
Na HotMoney trafiłem za późno, by uratować majątek naszej rodziny. W lipcu 2007 roku padłem ofiarą zmasowanej nagonki do zakupów na giełdzie. Zainwestowaliśmy z żoną prawie pół miliona złotych. Dzisiaj nie mamy już prawie nic. Gdybym wtedy spotkał pana, kiedy namawiano mnie do giełdy... To były nasze wszystkie oszczędności, jesteśmy załamani.
Pan Krzysztof zezwolił mi na publikację tego fragmentu. Niech to będzie przestroga dla kupujących.
Obecnie giełdy przypominają Daewoo sprzed wielkiego krachu. Potężna firma, nastawiona na ekspansję, nikt by nie powiedział, że upadnie, i nadszedł ten dzień. Wiele problemów amerykańskich banków zamiatanych jest pod dywan przez tzw. kreatywną księgowość. Faktyczne problemy sektora bankowego w Stanach ukrywane są przed opinią publiczną, ale to nie uchroni Wall Street przed katastrofą, wręcz przeciwnie. Inwestorzy ogłupiani są przez media. Które serwisy finansowe przepowiedziały styczniowy krach?!
WIG 20 stygnie. Sprytniejsi zaczynają sprzedawać. Na oscylatorze Bollingera widzimy ekstremalny stan wykupienia rynku. Wolumen spada. Krzywa WIG 20 odchyla się do dołu, Wkrótce przetnie od góry linię EMA i ruszy w dół. MTM 2 szykuje się do wygenerowania sygnału sprzedaży. Przyszłe spadki już dziś pokazuje zachowanie akcji Banku Zachodniego WBK - była korekta na północ, a dzisiaj ostro w dół. Krzywa już prawie dotyka linii EMA. Przetnie ją od północy. Papier wykupiony. Trend spadkowy potwierdza rosnący wolumen. MTM 2 dał sygnał sprzedaży. Możliwe jeszcze odbicie do góry i pionowa niemalże ściana do dołu. Powstaje formacja głowy z ramionami, będą tu silne spadki. Rate of Change da niebawem sygnał sprzedaży, podobnie MTM 1. Polecam wykres BZ WBK, niech to będzie przestrogą przed "wracającą hossą". Dzwoni ostatni dzwonek przed krachem.
PS
Niniejszy artykuł nie ma charakteru rekomendacji inwestycyjnej, a autor nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne decyzje inwestycyjne podjęte pod jego wpływem. W razie pytań dotyczących giełdy można do mnie mailować.
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:57, 22 Lip '08
Temat postu:
taki scenariusz moze sie ziscic jak usa nie podniesie stop w gore juz w tym roku ale w to nie bardzo wierze (mysle ze jednak beda probowac ratowac dolca, po prostu musza) to spowoduje dalsze bankructwa instytucji finansowych, jakich to sie przekonamy do konca roku tak ze fed jesli "chce" odzyskac wiarygodnosc to musi podniesc stopy przynajmniej ponad "inflacje bazowa" zeby sprobowac uspokoic (otumanic) rynek a o skutkach to my teraz mozemy se spekulowac ino
Dołączył: 06 Sty 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:20, 22 Lip '08
Temat postu:
OMG. Nie wiem czy smiac sie czy plakac nad wypocinami tego "analiwtyka".
Gosc wieszczy krach gdy dolar jest znowu w cenie. Zaczelo sie od realizacji zyskow z kontraktow terminowych na ropie (obecnie blisko pierwszego celu 125$). Zloto zaczelo fale korekcyjna C (lub trojke zobaczymy) czyli jest w polowie swojej drogi do wyprzedania.Podwojny szczyt na eurodolarze. Przelamanie trendu spadkowego na USD/JPY czekamy tylko na potwierdzenie przy zamknieciu powyzej 108.3 na wykresie dziennym.Nawet po dzisiejszych doniesieniach o slabych wynikach spolek w US (kto obserwowal notowania futures do 15:30 ten wie o czym mowie) nasdaq skonczyl na plusie powyzej 2300pkt ze sporymi obrotami,sp500 i djia rowniez.US dolar index wybronil poziom 71.5pkt . Zlotowka i czeska korona (obecnie najsilniejsze waluty na swiecie) zaczynaja tracic. Narazie wszystkie znaki na niebie wskazuja na powrot dolara do gry przynajmniej na jakis czas. Prawdopodobnie inwestorzy przeczuwaja bliska podwyzszke stop procentowych przez FED. Eurokolchoz powoli dostaje zadyszki.Oczywiscie mozna sobie tak gdybac i wydaje sie to dziecinnie proste tyle tylko ze wystarczy jedna informacja i caly plan pojdzie w pizdu.
DODANE
Australia rowniez nie jest zadowolona z faktu iz brakuje im niewiele do parytetu z USD.
Sa jakies pogloski o obnizenie stop procentowych przez RBA w tym roku, rowniez zastanaiwiajaca jest w ostatnich czasach utrata korelacji ze zlotem, moze byc niezla wyprzedaz czas pokaze.
Pozostałe lekcje na www.wom.patrz.pl _________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:48, 23 Lip '08
Temat postu:
dla mnie uspołecznianie strat to zwykłe przestepstwo które powinno byc karana dozywotnim wiezieniem albo strzalem w potylice a jest tak jak w tych filmikach cos podał pare dni temu Bird and Fortune
Dołączył: 15 Sie 2007 Posty: 1071
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:07, 23 Lip '08
Temat postu:
Są dwa sposoby na jakie może zakończyć się kryzys w który wchodzimy:
1. Ludzie rozpoznają prawdziwych sprawców zdemolowania gospodarki, wywołania wojen, zamachów "terrorystycznych" (9/11, 7/7 itp)... i odbiorą prywatnym kartelom władzę nad podażą pieniądza, przywrócą dawne zasady podatkowe i regulacje które zagonią korporacyjne /monopolistyczne potwory do nory z której wypełzły.
2. Ludzie uwierzą, że krach nastąpił z powodu kończącej się ropy i dadzą sobie wmówić, że dla dobra tej planety, ratować ją przed "efektem cieplarnianym" muszą zredukować standard życia, pracować 10x więcej i 100x ciężej za po to by otrzymać od oligarchów minimum pozwalające na przeżycie. W rzeczywistości ludzie zbiednieją bo dzisiaj obarcza się ich kosztami oddłużania banków które zagalopowały się w swojej ślepej pazerności. Pieniądze którymi banki centralne obsypują swoich kolesi w Maserati ktoś w końcu będzie musiał odpracować. Jestem przekonany, że jeżeli nie nastąpi punkt 1 to rozbestwiona oligarchia przekonana, że jak taki numer przeszedł to z motłochem da się zrobić wszystko zafunduje nam najmroczniejsze czasy w historii ludzkości - rzeź jakiej świat nie widział... głód, bieda, prześladowania, tortury, permanentna inwigilacja... i to w najlepszym przypadku! Ten mniej optymistyczny scenariusz to nuklearny holokaust - zagłada cywilizacji i większości życia na tej planecie. Wojna światowa w dzisiejszych czasach musi się tak zakończyć.
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:17, 23 Lip '08
Temat postu:
tyle ze te kartele produkuja ludzi na uniwersytetach i wyzszych szkolach ekonomicznych i mysl keynesa tak łatwo nie zdechnie (bo ona faktycznie w krótkich okresach działa) a komu sie dzisiaj chce czytac ksiazki z ekonomii przeca ich duzo jest i sa grube )))
Dołączył: 15 Sie 2007 Posty: 1071
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:29, 23 Lip '08
Temat postu:
Produkują ludzi, którzy nagle staną przed faktem, że wszystko o czym się uczuli nie działa. To taki 9/11 dla ekonomistów Miejmy nadzieję przynajmniej. Bo tak jak 9/11 ma swojego "Bin Ladena i 19 islamskich terrorystów" których można było od razy po katastrofie wytknąć palcem tak samo ten krach ma swoich "oficjalnych winnych" - "Peak Oil", "Peak Food", "Peak Water" i oczywiście "Man Made Global Warming". Obawiam się, że wielu da się nabrać i prawdziwi "terroryści" odjadą swoimi Maserati i będą żyli długo i szczęśliwie, a ogłupiony lud potulnie zgodzi się przez następne 20 lat kosztem krwi, potu i łez odbudować zdewastowaną przez sektor FIRE (finanse, ubezpieczenia i nieruchomości) prawdziwą gospodarkę (popytu i podaży).
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:20, 27 Lip '08
Temat postu:
Kolejny bank zamknięty:
Cytat:
Federal regulators close First National Bank of Arizona
Arizonans with deposits at failed First National Bank probably won't notice any changes in service when the institution opens as Mutual of Omaha Bank on Monday.
Banking regulators closed the Scottsdale-based company late today. That made First National Bank the sixth bank failure of 2008 and the first involving an Arizona institution since 2002 — and just the second Arizona failure in the past 16 years. First National was the victim of problem loans and the lingering real estate slump.
All of the institution's deposits have been acquired by Nebraska-based Mutual of Omaha Bank, a subsidiary of Mutual of Omaha. All 28 offices — including 15 in Arizona — will open under that name on Monday. The other branches are in Nevada and California.
“We've got temporary signs and banners for Monday with the new identification,” said Jim Nolan, a spokesman for Mutual of Omaha Bank.
He said no near-term staffing changes are likely at First National, which counts roughly 1,000 workers, mostly in Arizona.
“We're just now learning about the employees and what they do,” he said. “There should be no immediate concern among employees.” Nolan also said Mutual of Omaha Bank will honor deposit yields and other account terms for the immediate future.
The Office of the Comptroller of the Currency closed the bank, and the Federal Deposit Insurance Corp. was named receiver.
The FDIC opened up bidding on July 23 and received multiple offers. “There was a lot of interest in this bank,” said David Barr, an FDIC spokesman, currently in the Valley.
Mutual of Omaha Bank bought all insured and uninsured deposits, meaning former First National Bank customers face no risk of loss from the failure. It was only the second time in the past 10 bank closings that another firm bought all the deposits. The Nebraska bank also will acquire $200 million in other assets.
Still, the transition will cost the FDIC insurance fund an estimated $862 million, reflecting other assets and liabilities not assumed by Mutual of Omaha Bank. “That's basically what they were in the hole,” Barr said of First National.
Technically, the transition affects First National Bank of Nevada, into which First National Bank of Arizona was merged four weeks ago, along with a California bank, First Heritage. Both are units of Scottsdale-based First National Bank Holding Co.
In a news release, the FDIC emphasized First National Bank isn't connected to another bank with a similar name, National Bank of Arizona, a unit of Zions Bancorporation.
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:20, 27 Lip '08
Temat postu:
Cytat:
Press Releases
Mutual of Omaha Bank Acquires All Deposits of First National Bank of Nevada and First Heritage Bank, N.A.
All Insured and Uninsured Deposits Transferred to Acquiring Bank
July 25, 2008
First National Bank of Nevada, Reno, Nevada, and First Heritage Bank, N.A., Newport Beach, California (owned by First National Bank Holding Company, Scottsdale, Arizona), were closed today by the Office of the Comptroller of the Currency and the Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC) was named receiver. The FDIC entered into purchase and assumption agreements with Mutual of Omaha Bank, Omaha, Nebraska, to take over all of the deposits and certain assets of the First National Bank of Nevada, Reno (also operating as First National Bank of Arizona, which recently merged into it), and First Heritage Bank, N.A., Newport Beach, California.
The 28 offices of the two banks will reopen on Monday as branches of Mutual of Omaha Bank. All depositors, including those with deposits in excess of the FDIC's insurance limits, will automatically become depositors of Mutual of Omaha Bank for the full amount of their deposits. Depositors will continue to be insured with Mutual of Omaha Bank so there is no need for customers to change their banking relationship to retain their deposit insurance.
Dołączył: 06 Sty 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:45, 08 Sie '08
Temat postu:
otelodreiP napisał:
OMG. Nie wiem czy smiac sie czy plakac nad wypocinami tego "analiwtyka".
Gosc wieszczy krach gdy dolar jest znowu w cenie. Zaczelo sie od realizacji zyskow z kontraktow terminowych na ropie (obecnie blisko pierwszego celu 125$). Zloto zaczelo fale korekcyjna C (lub trojke zobaczymy) czyli jest w polowie swojej drogi do wyprzedania.Podwojny szczyt na eurodolarze. Przelamanie trendu spadkowego na USD/JPY czekamy tylko na potwierdzenie przy zamknieciu powyzej 108.3 na wykresie dziennym.Nawet po dzisiejszych doniesieniach o slabych wynikach spolek w US (kto obserwowal notowania futures do 15:30 ten wie o czym mowie) nasdaq skonczyl na plusie powyzej 2300pkt ze sporymi obrotami,sp500 i djia rowniez.US dolar index wybronil poziom 71.5pkt . Zlotowka i czeska korona (obecnie najsilniejsze waluty na swiecie) zaczynaja tracic. Narazie wszystkie znaki na niebie wskazuja na powrot dolara do gry przynajmniej na jakis czas. Prawdopodobnie inwestorzy przeczuwaja bliska podwyzszke stop procentowych przez FED. Eurokolchoz powoli dostaje zadyszki.Oczywiscie mozna sobie tak gdybac i wydaje sie to dziecinnie proste tyle tylko ze wystarczy jedna informacja i caly plan pojdzie w pizdu.
DODANE
Australia rowniez nie jest zadowolona z faktu iz brakuje im niewiele do parytetu z USD.
Sa jakies pogloski o obnizenie stop procentowych przez RBA w tym roku, rowniez zastanaiwiajaca jest w ostatnich czasach utrata korelacji ze zlotem, moze byc niezla wyprzedaz czas pokaze.
Pozwole sobie tylko przypomniec moja opinie z 22 lipca.
Teraz wystarczy spojrzec na wykresy.
Milego weekendu zycze.
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 552
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:35, 08 Sie '08
Temat postu:
Jak lokalny szkwał może się przerodzić w globalną burzę
Cytat:
Określenie “gniew oceanu”, było często nadużywane do opisu zeszłorocznego kryzysu finansowego. Jednak prawdziwy gniew oceanu może dopiero nadejść.
Fani filmu z Georgem Clooney’em przypominają sobie, że gniew oceanu został wywołany przez połączenie huraganu nadchodzącego z wybrzeża atlantyckiego, obszaru gdzie na południe od Nowej Szkocji panuje niskie ciśnienie, z zimnym frontem nadciągającym z Kanady. Wynik: wyjące wiatry, ogromne fale i strata przynajmniej jednego kutra z Gloucester.
W rok po powstaniu kryzysu finansowego wciąż mówimy o “krachu kredytowym”. Czy to możliwe, że mamy do czynienia z podobnie katastrofalnym zbiegiem wypadków, gdy z wolna przybierający huragan amerykańskiego kryzysu bankowego łączy się najpierw z cenami surowców, a potem z globalnym spowolnieniem?
Do niedawna kryzys był głównie wewnętrzną sprawą USA, choć odbijał się również w bilansach europejskich banków. Jego korzeni należy szukać w amerykańskiej bańce nieruchomościowej, napędzanej przez łatwy dostęp do pieniędzy i luźne standardy kredytowe. Zwykli Amerykanie przestali oszczędzać i nadzieję na swoją finansową przyszłość zaczęli pokładać we wzroście wartości ich domów. W ciągu zaledwie dekady zadłużenie gospodarstw domowych poszybowało z 90 do 133 procent dochodów pozostających do dyspozycji. W szczytowym momencie, w sierpniu 2004 roku, ceny domów rosły w tempie przekraczającym 20 procent rocznie.
Ponieważ bańka musiała w nieunikniony sposób pęknąć, proces ten uległ odwróceniu. Ceny domów spadają w rocznym tempie 15 procent. Katalizatorem wybuchu była niewypłacalność kredytobiorców z segmentu subprime, ale ponieważ ceny nie przestawały spadać, pod presją znaleźli się także bardziej wiarygodni właściciele domów. Credit Suisse niedawno prognozował, że w okresie kryzysu niespłaconych zostanie 6,5 miliona pożyczek – czyli jeden na 10 amerykańskich kredytów hipotecznych.
Takiego krachu na rynku nieruchomości nie widziano od czasów Wielkiego Kryzysu. Różnica polega na tym, że władze monetarne i fiskalne zrobiły wszystko co w ich mocy, by uniknąć powtórki tego, co Milton Friedman i Anna Schwartz określili mianem „wielkiej korekty” pomiędzy rokiem 1929 i 1933. Wówczas spadające ceny aktywów doprowadziły do upadku tysiące banków, zaś Rezerwa Federalna nie zrobiła niemal nic by ograniczyć (natomiast wiele by wzmocnić) finansową implozję będącą konsekwencją tych wydarzeń. Pod świadomym kierownictwem Bena Bernanke, Fed zachowuje się wręcz przeciwnie, tnąc stopy procentowe, a co ważniejsze, zwiększając płynność banków poprzez otwarcie okna dyskontowego i nowe warunki przetargów.
To jak na razie pomogło uniknąć kryzysu bankowego na pełną skalę, ale ważne jest, by nie przeceniać tych osiągnięć. Większość papierów wartościowych zabezpieczonych hipotecznie nie podniosło się wyraźnie po pierwszej fali kryzysu, a rynek skolateralizowanych papierów dłużnych (CDO), jest de facto martwy. Po odpisach przekraczających 400 miliardów dolarów i zastrzyku kapitału w wysokości około 300 miliardów, sytuacja wielu banków wciąż wydaje się chwiejna. Akcje przynajmniej 40 amerykańskich banków spadły o 70 procent lub więcej. Wiemy, że amerykański Departament Skarbu będzie interweniował by uniknąć upadku instytucji zbyt dużych (lub zbyt ważnych), by pozwolić im zbankrutować: wystarczy przypomnieć pomoc przy sprzedaży Bear Stearns i pospieszną akcję ratunkową dla Fannie Mae i Freddie Mac. Jednak wiele pośledniejszych banków z pewnością podzieli los Indymac.
Można to zatem nazwać częściowo ograniczonym kryzysem bankowym. Wciąż nie wiadomo, jak poważny będzie jego wpływ na resztę gospodarki. Przed krachem akcja kredytowa w USA rosła w tempie czterech procent rocznie, obecnie wskaźnik ten wynosi minus siedem procent. Pojawia się coraz więcej dowodów, że amerykańska gospodarka znajduje się na skraju recesji. Rośnie liczba bankructw, zatrudnienie maleje, a zyski przedsiębiorstw spadają. Oczywiste jest też, że gdy problemy mają zwykli obywatele, przyniesie to drugą falę problemów finansowych, która rozpocznie się od upadłości przedsiębiorstw i tąpnięcia na rynku nieruchomości komercyjnych.
Pytanie brzmi, czy amerykański huragan spotka się wkrótce z dwoma innymi groźnymi frontami makroekonomicznymi. Do niedawna globalne konsekwencje kryzysu były ograniczone. W istocie silny wzrost na świecie był głównym czynnikiem, dla którego amerykańska recesja nie zaczęła się wcześniej. Ponieważ pośrednią konsekwencją swobodnej polityki kredytowej Fed było osłabienie dolara, amerykański eksport poszybował w górę. Według Morgan Stanley eksport netto odpowiadał za około 30 punktów bazowych z 1,8-procentowego wzrostu amerykańskiej produkcji w ubiegłym roku.
Jednak negatywną stroną tego zjawiska był wzrost cen surowców, ponieważ silny popyt ze strony Azji zbiegł się w czasie z deprecjacją dolara. Jak na razie koincydencja amerykańskiego spowolnienia z szalejącymi cenami ropy przywołuje na myśl nieszczęśliwe wspomnienia stagflacji z lat 70. Teraz jednak nowy zimny front przesuwa się po makroekonomicznej mapie pogody: perspektywa globalnego spowolnienia.
Trzeba od razu powiedzieć, że prognozy nie brzmią zbyt alarmująco. Spowolnienie globalnego wzrostu z 4,1 procent w tym roku do 3,6 procent w przyszłym może w pozytywny sposób zniwelować presję inflacyjną. Optymiści, tacy jak Jim O’Neill z Goldman Sachs świętują „uniezależnienie się” Chin od USA, wskazując, że niemal cały chiński wzrost pochodzi z popytu wewnętrznego, a nie z eksportu.
Są jednak cztery powody, by utemperować ten optymizm. Po pierwsze, Europa w wyraźny sposób nie uniezależniła się od Ameryki. W istocie, po części za sprawą silnego euro, unia walutowa rozwija się wolniej niż USA. A pamiętajmy: gospodarka Unii Europejskiej jest wciąż ponad pięciokrotnie większa niż chińska. Ma również dużo większe znaczenie dla amerykańskich eksporterów.
Po drugie, ceny surowców wygenerowały presję inflacyjną na wielu rynkach wschodzących i ona nie ustąpi z dnia na dzień. Według Joachima Felsa z Morgan Stanley, 50 spośród 190 krajów świata notuje obecnie inflację dwucyfrową. Bank Światowy wskazuje na 33 kraje, w których wysokie ceny żywności już doprowadziły do niepokojów społecznych.
Po trzecie, jeżeli przyjrzymy się bliżej, uniezależnienie się krajów od siebie nie jest powodem do świętowania, ponieważ świadczy o tym, że globalizacja jest w odwrocie. Rozwój światowej gospodarki od roku 1980 wynikał w dużej mierze z obniżenia barier handlowych. Niestety, niedawne załamanie się rundy Doha globalnych rozmów handlowych, stanowi niepokojący sygnał, że determinacja na rzecz wolnego handlu słabnie. Niepokojące jest również to, jak wiele rządów odpowiada na skok cen ryżu wprowadzeniem ograniczeń w eksporcie.
W ciągu roku to, co rozpoczęło się jako kryzys amerykański, szybko przerodziło się w kryzys światowy. Trudno się dziwić, że jedynie kilka spośród globalnych giełd znajduje się na plusie w porównaniu do poziomu z sierpnia 2007 roku, podczas gdy ponad połowa straciła pomiędzy 10 a 40 procent. Amerykańskie spowolnienie uderzy również w wiele rynków wschodzących, mniej uzależnionych od eksportu niż Chiny. Jednocześnie globalne spowolnienie może wytrącić amerykańskiej gospodarce ostatnią tarczę w obronie przed recesją. Nie, to nie Wielki Kryzys 2.0; Fed i Departament Skarbu już tego dopilnują. Jednak podobnie jak w latach 30. fazą krytyczną nie jest faza amerykańska, ale moment, gdy kryzys rozlewa się na cały świat, a określenie „krach kredytowy” już nie wystarcza.
Tutaj nie moge sie zgodzic do konca z Toba JackBlood
Bezrobocie sie powieksza- to fakt ale zacznie spadac gdy tylko konsumpcja wzrosnie wszak wskaznik produkcji juz nie spada a zaufania konusmentow wzrasta.
Inflacja nabiera tempa - inflacja byla spowodowana cena ropy, tania ropa to tansza energia i zywnosc(transport) a wiec glowne skladniki inflacji. W tym i nastepnym miesiacu wskazniki beda znowu na zielono.
Sprzedaz nowych domow w USA wzrosla w tym miesiacu co zaskoczylo anali-wtykow.
Banki upadaja - Hmm male banki tak i te co maja problem z plynnoscia natomiast nie wyobrazam sobie upadku nizej wymienionych bankow
Co pomaga dolarowi ?
1)Wielka Brytania nie wytrzymala kryzysu z kredytami hipotecznymi - oficjalnie w stanie recesji = brak popytu na funta(jako ze to forum m.in o teoriach spiskowych mozna smialo zalozyc ze kredyty subprime to tzw podrzucenie swini przez Goldman-Sachs ,JP Morgan- Chase itd mniej plynnym finansowo instytucjom )
2)Strafa Euro nie wytrzymala presji inflacyjnej spowodownanej wysoka cena ropy -rezultat jest taki ze z miesiaca na miesiac dane makro z EU sa coraz gorsze.= slabnacy popyt na euro
3)Zblizajace sie wybory prezydenckie w US -tzw przygotowka= zwiekszajacy sie popyt na talara.
4)Zapowiedz regulacji socjalistycznych na rynkach kontraktow terminowych dot ropy= silna realizacja zyskow, zarobione pieniadze lokowane sa w USD i na Wall Street - jako ze spekulanci nie lubia prozni
5) najtanszy dolar w historii i tanszy juz nie bedzie
To wszystko powoduje iz dolar dostal takiego kopa(popyt rowny z promocja w Media Markt ) ze inne waluty sa tak slabe ze nie respektuja zadnych trendow dlugoterminowych, lamiac je bezlitosne i nadajac tor na kilka lub kilkanascie najblizszych lat.
Pomimo stale zmniejszajacego sie bezrobocia w Nowej Zelandii oraz Australii (ogolnie dobre warunki tam panuja na inwestycje dlugoterminowe) USD zyskal do nich w przeciagu miesiaca po 10%(bez zadnej korekty czyli realizacja zyskow z "carry trades").
Co wiecej kazdy minimalny wrost tej pary jest wykorzystywany do sprzedazy.
Zloto dzis osiagnelo wazny punkt wsparcia przy 850$/oz.
Prawdopodobnie od razu go nie przelamie ale pod koniec roku jest to juz calkiem mozliwe.
Ponizej tej granicy droga stanowi otworem do 650 i dalej 400-200(gdzie jego miejsce).
A to oznacza ze USA znowu zdominuje gospodarczo swiat przez najblizsza dekade i z obiecanego kryzysu nici
W kazdym razie ja juz zakupilem dolary i tego zysku mi juz nikt nie odbierze.
Enron to zupelnie inna para kaloszy
@forrest
Jesli FT wydaje artykul historyka o kryzysie to zapewne jest on przed nami
Pamietam naganiaczy z FT jak pisali o tanim zlocie gdy bylo blisko 1000/oz.
Dla mnie to znak ze jest odwrotnie i tego sie trzymam i z tego zyje.
Szczesliwie juz dobrych kilka lat.
Pozdrawiam wszystkich wierzacych w kryzys(?), peak oil i inne takie armagedony.
PS kryzys to moze byc u nas w Polsce jak zlotowka straci na wartosci 50-100% w ciagu kilku lat.
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 1202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:14, 08 Sie '08
Temat postu:
Dolar będzie jeszcze sporo tańszy, także osobiście nie czułbym się tak pewnie z tymi zakupionymi zielonymi. To co teraz obserwujemy to zwykły bear market rally. Sentyment był ekstremalnie negatywny wobec dolara oraz dodatkowo nałożyły się na to efekty recesji w Eurolandzie co zmniejszyło szanse na zwiększanie stóp procentowych przez ECB. To, że jest teraz tak mocny rajd wynika po części z tego, że wielu shorterów musiało w panice zamykać pozycje, albo uruchomiło im stop lossy tzw. short squeeze. Nic się fundamentalnie nie zmieniło. Potężne dyslokacje globalne nadal istnieją. USA jest finansowane przez resztę świata, kupującą jej obligacje. Polityka FEDu jest silnie inflacyjna i będzie dalej kontynuowana co oczywiście jest czynnikiem osłabiającym dolara. Gospodarka oparta w 75% na konsumpcji kredytowej finansowanej na dodatek przez Chińczyków, Japończyków, Arabów i Europejczyków jest długoterminowo skazana na kryzys i to znaczący kryzys. Złoto jest na minimach i gadanie o tym, że spadnie do poziomu 600 i 400 jest oderwane od realiów. Globalnie wchodzimy w silnie inflacyjne środowisko. Spadek złota w tym okresie jest najzwyklejszym powtarzalnym sezonowym efektem i końcówka roku pokaże ile naprawdę jest warte. Poza tym mylisz lokalne korekty z sekularnymi trendami o silnych fundamentach.
Posłuchaj sobie wykładu PETERA SCHIFF, doradcy ekonomicznego Rona Paula to zrozumiesz jak w rzeczywistości wielkim bąblem jest USA. Właśnie analogia Enronu wobec USA jest jak najbardziej na miejscu.
Ekonomiczny wzrost generowany wyłącznie zwiększaniem zadłużenia, co widać po wielkości deficytu to zwykła ILUZJA PROSPERITY! Narazie większość ją kupuję dzięki bardzo dobre medialnej propagandzie Wallstreet. Ale ostatecznie kraje finansujące USA przestaną to robić, a wtedy ... no właśnie wyjdzie prawda, że "król jest nagi".
Btw.
Tu masz wykres ilości dolarów pożyczonych przez sektor bankowy od FEDu, który de facto oznacza, że cały ich system jest niewypłacalny. Coś takiego nie miało jeszcze miejsca w historii USA. Co więcej z miesiąca na miesiąc to zadłużenie rośnie. To się nie skończy tylko upadkiem jakiś malutkich, lokalnych banków. W ekstremalnym przypadku to się może skończyć kaskadowym procesem bankructw. Gdyby nie ta socjalizacja strat, kto wie czy już by tak nie było.
Oraz trochę danych odnośnie sytuacji depozytów i ich zabezpieczenia w amerykańskim systemie bankowym
Cytat:
There is roughly $6.84 Trillion in bank deposits. $2.60 Trillion of that is uninsured. There is only $53 billion in FDIC insurance to cover $6.84 Trillion in bank deposits. Indymac will eat up roughly $8 billion of that.
Of the $6.84 Trillion in bank deposits, the total cash on hand at banks is a mere $273.7 Billion. Where is the rest of the loot? The answer is in off balance sheet SIVs, imploding commercial real estate deals, Alt-A liar loans, Fannie Mae and Freddie Mac bonds, toggle bonds where debt is amazingly paid back with more debt, and all sorts of other silly (and arguably fraudulent) financial wizardry schemes that have bank and brokerage firms leveraged at 30-1 or more. Those loans cannot be paid back.
Ameryka obecnie jedzie na pożyczonym czasie i na pewno nie będzie to dekada. Góra rok, dwa zanim SH*T HITS THE FAN.
Dołączył: 06 Sty 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:47, 09 Sie '08
Temat postu:
Moja pozycja jest bezpieczna o to sie nie martw a ile zarobie to czas pokaze.(narazie jest to 10% przy lewarze 200:1, a gwarantowane mam z tego 9%) Nie przekonuja mnie te wszystkie gadki madrych ludzi i rozne tabelki a tym bardziej artykuly sponsorowane.Jak zobacze ze czas zamknac pozycje to ja zamkne i zaden prof nie wplynie na moja decyzje.
Swoja wiedze czerpie glownie z analizy technicznej czyli czytaniu ludzkich zachowan w przeszlosci.
Cala przeszlosc jest na wykresie...przyszlosc jest zupelnie zaskakujaca dla wiekszosci.
Spojrz sobie na wykres indeksu USD i powiedz mi przy jakim poziomie nastapi odbicie(realizacja zyskow) a w rezultacie kontynuacja trendu spadkowego i w jakim czasie nastapi nowy dolek (2-6 m- cy, 1 rok dwa moze wiecej ?).
Co do zlota to dowiemy sie juz w ciagu 2 tygodni czy byki wybronia poziom 850.
Z tego co widze to nie wybronia. Zobaczysz co zrobia SL na zlocie.
Tak samo bylo oderwanie od realiow to ze euro przelamie srednioterminowy trend wzrostowy ba analitycy mowili ze minima to 1.53.Co zrobily Stopp lossy z kursem to wlasnie masz okazje zobaczyc.Kto sie teraz odwazy kupic euro ? Myslisz ze niedzwiadki ci pozwola ? "I dont think so".Takiej przewagi nie oddadza az do poziomu 1,42 a moze nawet 1.34.W dodatku okolicznosci sprzyjaja, FED podniesie stopy a ECB zacznie obnizac.
Wojna na kaukazie rowniez nie pomoze euro oraz walutom z europy centralnej.
Czas znowu nadmuchac usd i yuana.
Jak to nasi sasiedzi ze wschodu mowia "poziviom uvidim"
PS daj znac za jakies 5-7 lat jak sie skonczy ta lokalna korekta.
A i jeszcze jedno pytanie po co banki centralne skupuja dolary w takim ukropie skoro dolar to nic nie warty smiec ?
Dołączył: 22 Cze 2008 Posty: 292
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 03:20, 09 Sie '08
Temat postu:
otelodreiP napisal
Cytat:
A i jeszcze jedno pytanie po co banki centralne skupuja dolary w takim ukropie skoro dolar to nic nie warty smiec ?
Ja bym to nazwal typowym pompowaniem kasy z wystraszonych owieczek.
Do tej pory myslalem ze bedzie to powolne ladowanie ale teraz to mam powazne obawy ze zakonczy sie to naprawde potezna inplozja rynku.
Przypomina im to sytuacje z przed 1999-2000 kiedy to stopy procetowe rosly a gielda niezwazajac na zaden zdrowy rosadek piela sie bez opamietania w gore na fali internetowej eufori.
W tej chwili jest podobnie takie firmy jak Citigroup czy General Motors stoja na krawedzi bankructwa ale nikogo to nie obchodzi.
Spekulanci ci przy prawdziwej forsie wspolnie bujaja cena ropy i pompoja z owieczek kase ale tego jakos tez nikt nie widzi.
DOW JONES stoji teraz na 11734 i wszyscy mysla ze jest cacy tylko zapomnieli ze dolar jest teraz polowe wart.
Zloto w stosunku do dolara jest aktualnie przynajmniej o 50% zanizone a to co sie w tej chwili odbywa to tez nic inego jak wypompowanie zlota za bezcen z wystraszonych owieczek.
Ameryka niema w tej chwili praktycznie wlasnej produkcji biora praweie wszystko z Chin.
Chinczycy wiedza ze przysylaja im towary za papier toaletowy ale beda podczymywac taka sytuacje jak dlugo sie da bo inaczej podetna galaz na ktorej siedza.
Kraje arabskie maja ostatnio takie inwestycje i takie wydatki ze jak cena ropy jeszcze spadnie to beda musialy uwolnic gory dolarow na ktorych siedza a to bedzie gwozdziem do trumny dla dolca.
Trudno przewidziec jak sie sytuacja rozwinie jak na moje beda podczymywac sztucznie
optymizm i ciagnac tak jak dlugo sie da przy okazji pompojac kase z bezrozumnych owieczek. A jak sie to wszystko musi wkoncu skonczyc to wiadomo.
Jednak jestem zdziwiony tym ze nawet do niektorych wytrawnych spekulantow gieldowych nie dotarlo jeszcze ze ten system istnieje tylko dzieki temu ze w cyklicznych odstepach czasu wystepuje na gieldzie krachu i zalamanie koniunktury.
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 1202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:10, 09 Sie '08
Temat postu:
Cytat:
A i jeszcze jedno pytanie po co banki centralne skupuja dolary w takim ukropie skoro dolar to nic nie warty smiec ?
Ano dlatego, że silny kryzys na dolarze obnaży także to, że inne papierowe pieniążki zabezpieczane kredytem są niewiele warte i to wcale nie jest na rękę bankom centralnym. Zresztą w historii takie pieniądza zawsze stawały się ostatecznie bezwartościowe i tym razem także tak będzie. Banki centralne wcale nie skupują dolarów tak agresywnie. Jest wręcz odwrotnie i cały czas mylisz bear market really z trwałym trendem. Banki centralne sukcesywnie starają się zmniejszać ekspozycję dolarową starając dywersyfikować - wystarczy przeanalizować oficjalne tabelki, które ciebie nie interesują. Chińczycy nadal kupują, przecież nie chcą aby ich obecne rezerwy stały się bezwartościowe w wyniku kolapsu dolara, jednak sukcesywnie zmniejszają ilość nabywanych dolarów i pozbywali się ich pchając w surowce. banki centralne krajów arabskich i nie tylko organizują tak zwane WEALTH SOVEREIGNTY FUNDS, których używają do nabywania aktyw amerykańskich czego przykładem był chociażby zakup części udziałów w Citi. Wolą mieć coś realnego niż pełne sejfy papieru, które w pewnym momencie mogą utracić znaczną część siły nabywczej.
Korekta na Indexie Euro jest niczym innym jak małą obsuwą zaś długoterminowy trend nie został złamany i jeszcze musiałby się sporo skorekcić aby go przełamać.
Tak samo dolar. Masz odbicie, ale nadal linia trendu nie została złamana. Jak na trwale będzie to sobie będzie można pospekulować o paroletnim odreagowaniu na U$D.
Analiza techniczna to jedno, a fundamenty drugie. Ostatecznie wygrywa to ostatnie.
Zgodzę się z Manix. Mamy do czynienia z rynkiem, gdzie jak napisałeś giganty są na granicy bankructwa tak jak General Motors, Lehman Brodthers, Wachowia, Washingon Mutual i cała reszta sektora finansowego a wszyscy to ignorują. No cóż 2001 roku też się kierowali analizą techniczną, w końcu jednak zyski firm ukazały prawdę. Tu też tak będzie.
Btw ortopedei. Nie tylko ty tradujesz . Ja zrobiłem prawie 100% na depozycie shortując dolara do PLN jak się wyłamał w dół z poziomów 2.14 ostatnio. To odbicie zamknęło mi moje TRAILING STOPY, ale zyski zostały. Nie omieszkam przyshortować raz jeszcze po tym cały fake dollar rally jak już straci swoje momentum. Szczególnie jak dotrze do tej linii trendu spadkowego, w której przebicie raczej nie wierzę.
Dołączył: 06 Sty 2008 Posty: 611
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:40, 09 Sie '08
Temat postu:
goldbug napisał:
Cytat:
A i jeszcze jedno pytanie po co banki centralne skupuja dolary w takim ukropie skoro dolar to nic nie warty smiec ?
Banki centralne wcale nie skupują dolarów tak agresywnie. Jest wręcz odwrotnie i cały czas mylisz bear market really z trwałym trendem. Banki centralne sukcesywnie starają się zmniejszać ekspozycję dolarową starając dywersyfikować - wystarczy przeanalizować oficjalne tabelki, które ciebie nie interesują. Chińczycy nadal kupują, przecież nie chcą aby ich obecne rezerwy stały się bezwartościowe w wyniku kolapsu dolara, jednak sukcesywnie zmniejszają ilość nabywanych dolarów i pozbywali się ich pchając w surowce. banki centralne krajów arabskich i nie tylko organizują tak zwane WEALTH SOVEREIGNTY FUNDS, których używają do nabywania aktyw amerykańskich czego przykładem był chociażby zakup części udziałów w Citi. Wolą mieć coś realnego niż pełne sejfy papieru, które w pewnym momencie mogą utracić znaczną część siły nabywczej.
Tak bylo...
Teraz jest inaczej bo rozpoczela sie olimpiada.W zwiazku z czym spadl popyt na rope w Chinach.Przy okazji wysoko cena ropy rozjebala gospodarke eu(czyt Niemiec) obnazjac jej slabosc i zamilowanie do inflacji .
Przypomnijcie sobie film esoteric agenda "oni planuja na stulecia"
Elity to monopolisci to oni wskazuja kierunek w ktorym maja podazac waluty,indeksy czy towary.Chcieli nadmuchac euro i gbp prosze bardzo (juz Soros pokazal jak latwo jest manipulowac funtem w 92r), inwestowali w strefe euro glownie sektor nieruchomosci i pompowali swiatowe gieldy.
Wywolali wojne w Iraku aby oslabic usd co pomoze im zwiekszyc zyski z euro,funta,aud i zlota to sa tzw waluty "carry". W koncu padl pierwszy bank w UK.
Wiec czas zwinac zyski z gield i podsycic swiatowy niepokoj mowiac ze bedzie krach i ogolnoswiatowa recesja inflacja glod itp.Co spowodowalo natychmiastowy rajd jena i franka oraz surowcow..Oczywiscie oni tam byli pierwsi.Nastepnie wujek bernanke powiedzial ze zajmie sie kryzysem i ucial stopy do 2% od tej pory jen traci sukcesywnie do wszystkich walut.Po nieruchomosciach nastal czas na nadmuchac kolejny balon tym razem byla to ropa.Gdy inflacja zaczela zjadac zyski w strefie euro, pogarszac wyniki finansowe
firm co sie przeklada na notowania gieldowe.Elity zobaczyly ze w euro zaczela sie recesja z powodu nieruchomosci i drogiej ropy.To wystarczylo do zdobycia przewagi.Pretekstem do realizacji zyskow z ropy bylo plan regulacji prawnych dot handlu kontraktami w US.
No wiec gdzie ulokowac nowy kapital ?
Euro - inflacja + recesja
UK - recesja
Japan- recesja
NZD i aud- ciecie stop procentowych
Emerging markets - realizacja zyskow
Prosty wybor USD.
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 1202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:45, 10 Sie '08
Temat postu:
Analiza profesora ekonomii Lawrence G. Hrebiniaka zajmującego się zarządzaniem strategicznym, w której omawia USA oceniając jej działalność analogicznie do analizy korporacji. Wnioski są fatalne. USA to praktycznie bankrut.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, ...96, 97, 98 »
Strona 2 z 98
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów