Te wszystkie niby postacie, przy takiej jakości filmu, to i tak są nie do sprawdzenia. Ale mnie ciekawi tylko jedno. Skąd nagle znalazł się tam jakiś gościu z kamerą (no dobra, może to była komórka), a niedaleko chodzi sobie jakiś gościu z teczką.
Nie za duże skupisko ludzi w takim miejscu?
Tuż za miejscem katastrofy jest droga. Zaraz po katastrofie świadkowie którzy tamtędy przejeżdżali mówili, że samolot leciał tak nisko, że prawie nie zahaczył o samochody. Więc autor filmiku mógł być przejeżdżajacym kierowcą, a że komórki z kamerą video ma teraz prawie każdy to nie dziwota. A dziadek z torbą (bo skąd wiadomo, że miał teczkę) spacerował do pobliskiego sklepiku kupić chleb i mleko.
Im dłużej badają tą sprawę tym bardziej mi się wydaje że ustalają jedną wersję niż chcą poznać prawdę.
Teraz wyobraźcie sobie taką sytuację. Kraj w żałobie, a tu nagle okazuje się, że to zamach. Ta informacja byłaby jak niekontrolowany zapłon. Nawet gdyby to był zamach, to co to oznacza. Polska armia nie ma wodzów, prezydent-marionetka (co by nie zarzucać Kaczyńskiemu, był na swój sposób nieprzewidywalny, a to jest niewygodne dla pewnych planów), premier-marionetka. Czyli kupa jak w 39r. Z motyką na słońce? Nie przejdzie, a NATO by się prędzej obsrało, tak jak zachód obsrał się pyłu wulkanicznego. Jeżeli przyjąć teorię spiskową, to był to szybki biznes i Polska wróciła znów pod wpływy państwa rosyjskiego. Ale to tylko gdybanie.
Kluczem do prawdy jest odpowiedź na pytanie, co kurwa robił samolot tak nisko nad ziemią tak daleko od lotniska? I tu pole do popisu mają doświadczeni piloci.
to jak też chcę swoje pytania.
karygodna nieodpowiedzialność 1) dlaczego prezydent "zaprosił" tyle tak ważnych osobistości na swój lot?
-bo to miała być rocznica Katynia, kogo miał zaprosić ludzi z łapanki na ulicy? W kraju bida, wiec napakowano ich tam ile wlazło, no i skończyło się to jak widać.
Cytat:
karygodna nieodpowiedzialność 2) dlaczego pilot-kapitan wypełnionego VIP-ami samolotu miał 36 lat i tylko 200 godz. doświadczenia na tym konkretnym typie?
a skąd miał wsiąść innego pilota? Wojsko nie ma kasy na wylatanie 1000 godzin, na takiej maszynie. Mógłby oczywiście zatrudnić jakiegoś cywila, z większa ilością godzin, ale to kosztowało by kilkakrotnie więcej. I jakie fochy by o to były. Ile miał mieć lat? Skoro w wieku ~42 lat, może po 15 latach służby odejść na emeryturę, patrz do prywatnych linii lotniczych, za kilku krotnie większą kasę, przy spokojniejszej pracy. Po prostu nie ma w wojsku starszych pilotów, a jeśli już jest w wojsku to obawiał bym się z nim latać, choć oczywiście są tu wyjątki.
Cytat:
karygodna nieodpowiedzialność 3) dlaczego podchodzili do lądowania przy widoczności poniżej 500m gdy to konkretne lotnisko wymaga widoczności minimum 1000m do takiego manewru?
skąd to wiozłeś? 500 czy 1000m to wysokość czy odległość? bo 1000m to jest 20 sekund lotu przy prędkości podejścia do lądowania ~250k/h. I jak pilot ma rozpoznać widoczność, jak sprawdzić czy widzi 500 metrów? Te parametry podaje wieża. Wiec to pytanie powinno byś skierowane do wierzy i powinno brzmieć. Dlaczego wieża nie zamknęła lotniska skoro widoczność była poniżej 500m, a lotnisko wymaga minimum 1000m? Ok możesz przedstawić racje, że Rosjanie się obawiali, że zamknięcie lotniska spowoduje problemy polityczne i chcieli nam zrobić dobrze. Jednak to w żaden sposób nie obciąża pilota.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Moim zdaniem to może tak wyglądać, że Kaczyński powiedział pilotom jeszcze przed startem samolotu, że trzeba lądować w Smoleńsku za wszelką cenę , bo jest to sprawa priorytetowa tak jak wtedy http://dziennik.pl/wydarzenia/article230.....ntowi.html i to może tłumaczyć dlaczego czarne skrzynki nie nagrały żadnej presji w czasie lotu na pilotów od osób trzecich(no i podejście do lądowania było tylko jedno)
jasne, ale jak już gdybamy to możesz też myśleć, że kazał się pilotowi rozwalić bo chciał ruskim dopiec, a miał z Jarkiem dogadany pochówek na wawelu.
ale fajny kwiatek tam znalazłem,
Cytat:
Pilot miał odmówić wykonania polecenia prezydenta dopiero po konsultacjach ze swoimi przełożonymi, czyli z panem. Dlaczego nie mógł wykonać tego lotu?
W Gruzji były prowadzone działania wojenne. Nie wiedzieliśmy, kto zarządza przestrzenią powietrzną, w jakim stanie jest lotnisko, a przede wszystkim nie mieliśmy zgody dyplomatycznej.
z tego wynika, że tam trwały ostre konsultacje,
Cytat:
Czy pana zdaniem pilot podjął słuszną decyzję?
Jedynie słuszną. Gdyby samowolnie zmienił zadanie i tym samym złamał rozkaz, który otrzymał, to byłby oskarżony o narażenie prezydenta na utratę życia.
czyli pilot gdyby posłuchał Kaczyńskiego, złamał by rozkaz generalicji i miał wtedy postępowanie dyscyplinarne. W sumie miał racje, że zlał Kaczyńskiego, który jest jego zwierzchnikiem tylko przez chwilkę. Facet wie czyja ręka go karmi.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
tutaj drzewa lamią skrzydła jak zapałki a w Pentagonie jak lecą latarnie to ni drgnie samolot, leci twardo
_________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Lot Tupolewa był kontrolowany przez kontrwywiad. Żądanie dymisji ministra Klicha
Służba Kontrwywiadu Wojskowego na bieżąco śledziła lot samolotu prezydenckiego Tu-154 lecącego do Smoleńska – dowiedział się dziennik Rzeczpospolita.
Najważniejsze parametry lotu, w tym informujące o bieżącym położeniu maszyny, jej wysokości i prędkości, były śledzone przez służby SKW. Jak ustalili dziennikarze, oprócz parametrów lotu, SKW posiadają też nagrania rozmów pilotów, jednak kontrwywiad nie zamierza ani dzielić się tymi informacjami z prokuratorami ani komentować sprawy.
„Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie udziela informacji na temat podejmowanych działań” – stwierdza w piśmie płk. Krzysztof Dusza, dyrektor gabinetu szefa SKW, a pułkownik Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej uważa, że “SKW jest samodzielną służbą i nie w gestii prokuratury jest informowanie o jej działalności”.
Jak stwierdza Rzeczpospolita, polscy prokuratorzy nie otrzymali jeszcze od strony rosyjskiej “żadnych materiałów dotyczących katastrofy”. Działania prokuratury rosyjskiej sprawiają wrażenie, że zamierza kontrolować całą sprawę odpowiednio dozując informacje. Rosyjski prokurator naczelny Jurij Czajka zapewnił polskiego Prokuratora Generalnego, Andrzeja Semerta, że polska prokuratura „sukcesywnie i w miarę postępów śledztwa” będzie otrzymywać informacje.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego powołana została w 2006 roku i podległa jest Ministrowi Obrony Narodowej. Funkcję tę pełni od trzech lat Bogdan Klich. W katastrofach lotniczych samolotów podległych Ministerstwu Obrony Narodowej, za jego kadencji zginęło już 121 osób, w tym dwóch Prezydentów RP, najwyższi rangą dowódcy wojskowi oraz funkcjonariusze wielu kluczowych instytucji państwa polskiego. Coraz więcej środowisk zadaje głośne i przejmujące pytanie: kto jeszcze musi zginąć, aby w MON nastąpiły radykalny zmiany? Póki co, minister Klich robi dobrą minę do złej gry. Jak ujął to Tomasz Hypki, ekspert lotniczy, jeden z redaktorów pisma Skrzydlata Polska i sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa, zachowanie ministra Klicha oraz zastępcy szefa sztabu generała broni Mieczysława Stachowiaka, wskazują na zachowanie przeświadczenia, że “Prezydent zginął zgodnie z procedurami”. Generał Stachowiak powiedział, że choć wypadek miał miejsce, to “procedury zostały zachowane”.
Coraz więcej środowisk domaga się dymisji ministra Klicha, człowieka nie mającego żadnego doświadczenia w zawiadowaniu sprawami obronności kraju. Minister Klich, wierny członek Platformy Obywatelskiej, jest z z zawodu lekarzem psychiatrą.
Oprócz tajnych informacji dotyczących tragicznego lotu Tupolewa, śledzonego na bieżąco przez kontrwywiad posiadający swoje własne tajne stacje nasłuchowe, należy przywołać inne wysoce niepokojące przesłanki, które mogą i powinny nadać kolorytu i dynamiki śledztwa. Jak wiadomo, samolot prezydencki, który uległ wypadkowi, w grudniu 2009 roku był remontowany w rosyjskich zakładach Aviakor w Samarze. Wymieniono w nim wtedy trzy silniki, wzbogacono elektronikę i system nawigacyjny. Wszystko wskazuje na to, że również amerykański system TAWS (Terrain Awareness and Warning System TAWS), zabezpieczający pilotów przed nadmiernym zbliżaniem się do ziemi, był w tych zakładach instalowany. Podejrzewa się, że system TAWS mógł zawieść, choć wydaje się to wysoce nieprawdopodobne, gdyż byłaby to pierwsza w historii katastrofa lotnicza tym spowodowana. Jednak mogą cisnąć się podejrzenia co do rzetelności przeprowadzonego remontu w rosyjskich zakładach naprawczych. Okazuje się bowiem, że już w 2004 roku wykryto wielkie fałszerstwa w podmoskiewskich zakładach remontowych. Informowała o tym prasa fachowa, w tym Skrzydlata Polska (numer 12/2006). Prokuratura rosyjska znalazła w zakładach we Wnukowie blankiety i podrabiane pieczęcie kilkudziesięciu producentów lotnicznych, których sygnatury wykorzystywano do fałszowania części zamiennych. W remontowanych wtedy samolotach, w tym i w polskich rządowych Tu-154M oraz Jak-40, montowano części używane certyfikowane jako części nowe. Czy wobec tego wcześniejszego przypadku oraz niewyjaśnionej, tajemniczej katastrofy samolotu prezydenckiego, nie należy zadawać podobnych pytań w śledztwie?
Jak widać z dotychczas prowadzonego śledztwa, które – sądząc z przebiegu i przedostających się do społeczeństwa zdawkowych informacji – kontrolowane jest przez stronę rosyjską, nie można ustalić przekonywujących przyczyn wypadku. Jednostronnie i ad hoc przedstawiona przyczyna jako “błąd pilota”, może być krzywdząca dla polskiej obsługi samolotu. Opierając się na dotychczasowej wiedzy, jeśli można byłoby tą winą obciążyć obsługę samolotu, to jedynie w zakresie nierozważnej decyzji o lądowaniu w warunkach ekstremalnych na źle wyposażonym lotnisku. Jednak wina po stronie polskiej jest bardziej rozłożona i obejmuje przede wszystkich braku lotów rozpoznawczych. Jak powiedział pierwszy zastępca naczelnika głównego sztabu WWS, generał-lejtnant Aleksader Alioszyn, przed przylotem samolotów polskich i rosyjskich w dniu 7 kwietnia br, samolot Jak-40 dokonał lotów rozpoznawczych zabezpieczając podejścia do lądowania przy właściwych minimalnych warunkach meteorologicznych, jednak przed lotem Prezydenta w dniu 10 kwietnia takich lotów nie było, a przynajmniej nic o nich nie wiemy. Jeśli miałoby ich zabraknąć, odpowiedzialny za tę sytuację jest minister Bogdan Klich, który nie wywiązał się należycie ze swoich obowiązków.
Odpowiedzialność strony rosyjskiej natomiast, może być większego rzędu, gdyż ujawnione przez białoruską gazetę Wieści Witebska informacje wskazują, że w godzinę po katastrofie rosyjscy wojskowi i milicjanci wymieniali przepalone żarówki w lampach naprowadzających na lotnisku pod Smoleńskiem. Wskazywałoby to na spowodowanie bezpośredniego zagrożenia dla komunikacji lotniczej. Można wyrażać nadzieję – ale i poważne obawy – czy śledztwo będzie prowadzone rzetelnie, bo zarówno siły sprawujące obecnie władzę w Polsce, jak i strona rosyjska mają wiele do ukrycia.
Autor: Lech Maziakowski (Washington, DC)
Na podstawie: Rzeczpospolita
Źródło: Bibuła
Zamieszczam zbiór materiałów i hipotez związanych z katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Oczywiście starałem się wyselekcjonować te najbardziej prawdopodobne. Wina Rosjan jest niemal pewna - pytanie czy było to przypadkowe czy celowe. Na celowe działanie wskazuje krótki film mogący świadczyć, że z katastrofy ocalało przynajmniej kilka osób.
Nie znam ruskiego ale podobno to zdjecie z katastrofy:
http://www.k2kapital.com/news/193036/ _________________ Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
"W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu" - relacjonuje "DGP" jeden z wojskowych prokuratorów."
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
źródło: http://www.dziennik.pl/katastrofa-smolen.....zynki.html
Przy prędkości podchodzenia do lądowania wynoszącej 250 km/h (około 70 metrów na sekundę) "kilkudziesiąt ostatnich sekund" (załóżmy 50 sekund) daje to około 3.500 metrów przeleciane do końca nagrania... czyli chyba wiedzieli że coś jest nie tak zanim zahaczyli o pierwszą antenę/drzewo.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20418
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:39, 19 Kwi '10
Temat postu:
@ya, to były pytania retoryczne, ale skoro już odpisałeś to niegrzecznie byłoby nie skomentować z mojej strony
ya napisał:
Bimi napisał:
to jak też chcę swoje pytania.
karygodna nieodpowiedzialność 1) dlaczego prezydent "zaprosił" tyle tak ważnych osobistości na swój lot?
-bo to miała być rocznica Katynia, kogo miał zaprosić ludzi z łapanki na ulicy? W kraju bida, wiec napakowano ich tam ile wlazło, no i skończyło się to jak widać.
no właśnie, skończyło się jak widać: wszyscy zaproszeni do latającej trumny prezydenta pokazali swoje pełne oddanie władcy
Cytat:
Cytat:
karygodna nieodpowiedzialność 2) dlaczego pilot-kapitan wypełnionego VIP-ami samolotu miał 36 lat i tylko 200 godz. doświadczenia na tym konkretnym typie?
a skąd miał wsiąść innego pilota? Wojsko nie ma kasy na wylatanie 1000 godzin, na takiej maszynie. Mógłby oczywiście zatrudnić jakiegoś cywila, z większa ilością godzin, ale to kosztowało by kilkakrotnie więcej. I jakie fochy by o to były. Ile miał mieć lat? Skoro w wieku ~42 lat, może po 15 latach służby odejść na emeryturę, patrz do prywatnych linii lotniczych, za kilku krotnie większą kasę, przy spokojniejszej pracy. Po prostu nie ma w wojsku starszych pilotów, a jeśli już jest w wojsku to obawiał bym się z nim latać, choć oczywiście są tu wyjątki.
skoro nie ma w wojsku pilotów którzy potrafią latać tym samolotem to trzeba było lecieć antkiem, albo jechać pociągiem.
co to jest w ogóle za argument: nie mamy pilotów którzy potrafią latać, więc bierzemy takich co nie potrafią. w końcu to tylko prezydent i 5 generałów
zajebiście - mam nadzieję że nie zmienią tych zasad w przyszłości. dla mnie najważniejsze, że choć w liniach lotniczych latają doświadczeni piloci - bo z tych korzystam.
Cytat:
Cytat:
karygodna nieodpowiedzialność 3) dlaczego podchodzili do lądowania przy widoczności poniżej 500m gdy to konkretne lotnisko wymaga widoczności minimum 1000m do takiego manewru?
skąd to wiozłeś? 500 czy 1000m to wysokość czy odległość? bo 1000m to jest 20 sekund lotu przy prędkości podejścia do lądowania ~250k/h. I jak pilot ma rozpoznać widoczność, jak sprawdzić czy widzi 500 metrów? Te parametry podaje wieża. Wiec to pytanie powinno byś skierowane do wierzy i powinno brzmieć. Dlaczego wieża nie zamknęła lotniska skoro widoczność była poniżej 500m, a lotnisko wymaga minimum 1000m? Ok możesz przedstawić racje, że Rosjanie się obawiali, że zamknięcie lotniska spowoduje problemy polityczne i chcieli nam zrobić dobrze. Jednak to w żaden sposób nie obciąża pilota.
500m to widzialność - to taki parametr meteorologiczny powszechnie używany w lotnictwie, wiesz?
oczywiście że to nie samolot mierzy widzialność, tylko wieża mu ją podaje.
i wieża podała: jest mgłą - nie ląduj!
ale niestety samolot wiedział lepiej... do czasu aż zrozumiał.
wina pilota ewidentna - bezsprzeczne złamanie przepisów.
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 480
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:23, 19 Kwi '10
Temat postu:
Bimi napisał:
i wieża podała: jest mgłą - nie ląduj!
ale niestety samolot wiedział lepiej... do czasu aż zrozumiał.
wina pilota ewidentna - bezsprzeczne złamanie przepisów.
Poniekąd wiele w tym racji. Plany ze strony Rosji miały zakłócić tą drugą transzę uroczystości, bo dla nich ta pierwsza była zasadniczą i tam się postarano, a ta druga wg nich to psu na budę potrzebna. Dlatego więc odganiali samolot z tego miejsca. Tak mieli poustawiane procedury ze strony ich naczalników i direktorów.
Na pełne bezpieczeństwo składa się suma procedur w układzie iloczynu logicznego. Tzn poustawiane w szereg stanowią w końcu pełną ochronę przed kataklizmami. Samo pominięcie parametru bariery widoczności od mgły nie stanowi o ewidentnej winie pilota. Mózg pilota analizuje kompleksowo całokształt zadania. Też ma naładowany zbiór innych procedur na wykonanie zadania i wszystkie je więc przetwarza. Jest świadomy tego, że ma masę innych dodatkowych procedur chroniących go przed złym wylądowaniem. Choćby nawet te lampy na lotnisku, które musza się świecić we mgle, bo one w końcowej fazie lądowania umożliwiają sterowanie linią lotu przy osiadaniu na płycie w trakcie mgły. Ponadto w samolocie jest nie jeden barometr wysokościowy, ale dla bezpieczeństwa jest ich napewno minimum 2 i równocześnie pracujących. To kolejna procedura konstrukcyjna przed awarią głupawego sprzętu pokładowego. Ponadto w procedurze bezpieczeństwa był tam zainstalowany inny wysokościomierz TAWS.
Sądzę, że wszystko głęboko jest śmierdzące i powszechnie szybko prawdy się nie dowiemy. Może być więc podobnie jak z tajemnicą wypadku w Gibraltarze.
No a w tak strategicznie planowanych zamachach, są przecież wyspecjalizowane służby międzynarodowego syjonizmu, bo tym się na codzień przecież zajmują. Tak preparują zamachy, aby wyglądały na wypadki, a jeżeli nawet wyglądają na zamachy, to mają nakierowywać na innego sprawcę, lub na wielu sprawców, aby tym sposobem ukryć prawdziwego sprawcę zamachu. Radzę się wielu myślicielom nad tym tematem głęboko zastanowić. Wszyscy pragnęlibyśmy od razu wiedzieć czemu to sie stało, ale w świecie mediów należących właściwie do kilku chorych psychicznie osób, nie jest to łatwe.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20418
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:57, 19 Kwi '10
Temat postu:
Erwin napisał:
Na pełne bezpieczeństwo składa się suma procedur w układzie iloczynu logicznego. Tzn poustawiane w szereg stanowią w końcu pełną ochronę przed kataklizmami. Samo pominięcie parametru bariery widoczności od mgły nie stanowi o ewidentnej winie pilota. Mózg pilota analizuje kompleksowo całokształt zadania.
Sranie w banie - mózg pilota, aha. Mózg pilota może sobie analizować kompleksowo całokształt zadania, ale tylko w obrębie rozwiązań przewidzianych przez przepisy. A przepisy mówią wyraźnie jaka jest minimalna widzialność lądowania na tym lotnisku: ponad dwukrotnie większa niż była wtedy.
To tak jak z tym autobusem co rozbryzgał pielgrzymkę w Alpach - też była żałoba.
I mózg tamtego pilota też za dużo analizował kompleksowo całokształt zdania... a wystarczyło przestrzegać znaków drogowych i nie było by tragedii.
Identycznie jak tutaj.
Zdumiewa mnie jak ludzie drą ryja że to wina ruskich "bo nie zamknęli wojskowego lotniska"... A jak bezkrytycznie patrzą na nonszalanckie ignorowanie przepisów przez załogę prezydenckiego samolotu.
Pierdolnijcie się w czółko - może to wam pomoże zrozumieć sedno problemu.
Jak prezydent postanowi sobie wylądować w australijskim buszu i się rozjebie to też będziecie mówić że to wina aborygenów? Bo światła nie działały...
W tej symulacji, samolot ewidentnie wali całą masą na swój dziób. Tymczasem akurat ten element wydaje się być najmniej zniszczony. Bardziej już prawdopodobne jest spadanie "na plecach" i to lekko po skosie, przynajmniej analizując rozsypane po okolicy szczątki.
Erwin - ciekawe spostrzeżenia.
_________________ "bajka o demokracji, to największe gówno w jakie tylko ludzkość mogła wdepnąć"
Hheheh ja też kcem jednego posta. Zresztą wczoraj cenzura pokazywała mi że za szybko klikam w linki i mogę zostać zablokowany.
_________________ Limit postów na żądanie - 1
Pierdolnijcie się w czółko - może to wam pomoże zrozumieć sedno problemu.
Przestań już szczekać bo nic nie masz do powiedzenia.
za to ty masz.
po raz kolejny zajebiście zainwestowałeś swojego jedynego posta
spoko - lepsze to niż dalsze bajdurzenie nawiedzonego kaczofanatyka.
Bimi bez obrazy, ale twoje posty sposrod wszystkich forumowiczow na forum wnosza najmniej do rozwiazania tej zagadki katastrofy lotniczej Mr Kaczynksiego. Jak slusznie zauwazyl kolega chokebore ty zajmujesz sie nie tylko w tym watku 'szczekaniem', a nie poszukiwaniem prawdy. Moze zmien tytul tego forum na 'hau hau'... Nawiasem mowiac to moj ostatni post na tym forum, tym razem juz definitywnie. Moze to poszukiwanie prawdy ma negatywny wplyw na Ciebie albo moze nie tedy droga do poszukiwania prawdy... Zastanow sie nad soba...
Mam wrazenie ze zalezy Ci na storpedowaniu dyskusji... Jestes tym czym byl KOR?
Bimi mozesz zredukowac moj przydzial do 0 postow na dobe, nie mam zamiaru sie silowac z jednym postem, szkoda mego czasu
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20418
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 13:43, 19 Kwi '10
Temat postu:
JAR napisał:
twoje posty sposrod wszystkich forumowiczow na forum wnosza najmniej do rozwiazania tej zagadki katastrofy lotniczej Mr Kaczynksiego.
no niewątpliwie - taka już od lata moja rola; prostować wasze bzdury i fantasmagorie.
za to wasze posty wnoszą bardzo wiele do stworzenia zagadki... tam gdzie jej nie ma
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
