Załamanie giełdowych notowań amerykańskiego giganta 2017-11-13
Kurs akcji General Electric tąpnął w poniedziałek o ponad 7 proc., zaliczając najsilniejszy spadek od przeszło ośmiu lat. Inwestorzy negatywnie przyjęli informacje o cięciu dywidendy i obniżce prognoz finansowych.
To był fatalny dzień dla akcjonariuszy GE. Notowania tego przemysłowego konglomeratu zanurkowały o 7,17 proc. i osiągnęły najniższy kurs zamknięcia (19,02 USD) od niemal 5 lat. Był to także najsilniejszy dzienny spadek notowań General Electric od 2009 roku. Od początku roku kurs GE spadł już o 38 proc.
(Bankier.pl)
General Electric to spółka wyjątkowa. Ten liczący sobie 125 lat przemysłowy gigant jest najstarszym komponentem średniej przemysłowej Dow Jonesa, a jego współzałożycielem był sam Thomas Edison. To symbol przemysłowej i technologicznej dominacji Stanów Zjednoczonych.
Ale ostatnio GE nie zachwyca wynikami i przechodzi proces restrukturyzacji. Firma ogranicza skalę działalności i chce się skupić na kluczowych branżach: energetyce, lotnictwie i medycznej. Aby oszczędzić gotówkę, dywidenda zostanie zmniejszona o połowę, do 12 centów kwartalnie. GE wypłaca dywidendę nieprzerwanie od roku 1899 (!), zaś ostatnia jej obniżka miała miejsce w 2009 roku podczas pierwszej po 1945 roku globalnej recesji.
O ile decyzja o drastycznym cięciu dywidendy nie była dla rynku zaskoczeniem, to inwestorzy bardzo źle przyjęli kolejne negatywne informacje. Pod wpływem nakazów amerykańskiego nadzoru giełdowego GE będzie musiała obniżyć tegoroczny zysk operacyjny o 2,1 mld dolarów, a przychody o 1,4 mld USD. Zarząd GE spodziewa się, że w 2017 roku zysk na akcję (EPS) wyniesie 1,04-1,12 USD. Rynkowy konsensus zakładał EPS na poziomie 1,10 USD.
KK
Góra długu firm w USA sięga już 8,7 bln dolarów 2017-11-22 Hubert Kozieł
Wartość obligacji korporacyjnych wyemitowanych przez amerykańskie spółki sięgnęła najwyższego poziomu od wybuchu światowego kryzysu.
Amerykański dług korporacyjny (nie licząc spółek z sektora finansowego) sięga 45,2 proc. PKB USA, czyli najwyższego poziomu od 2008 r. – wynika z wyliczeń firmy Informa Financial Intelligence.
Według danych Rezerwy Federalnej wynosi on 8,7 bln USD i przez ostatnie dwa lata powiększył się o 1 bln USD. Emisje długu korporacyjnego w USA szybko rosną, choć Fed przygotowuje się do kolejnych podwyżek stóp procentowych.
Według danych firmy Informa Global Markets od początku 2017 r. wyemitowano obligacje amerykańskich spółek o ratingach klasy inwestycyjnej warte łącznie 1,27 bln USD, gdy przez cały 2016 r. emisje sięgnęły 1,29 bln USD. Ten rok może się okazać dla nich rekordowy.
Od początku 2017 r. wyemitowano też dług korporacyjny o wysokich rentownościach wart łącznie 240,9 mld USD, gdy przez cały 2016 r. emisje sięgnęły 217,1 mld USD. Do rekordu z 2012 r., wynoszącego 336 mld USD, wciąż jednak sporo brakuje. [...]
Rekordowe długi korporacji w USA. Takiego ryzyka nie było od światowego kryzysu Jacek Frączyk 22.11.2017
Wzrost długu amerykańskich korporacji nabrał tempa. To robi się już niebezpieczneFOT. AP PHOTO/RICHARD DREW
Wartość obligacji korporacyjnych wyemitowanych przez amerykańskie spółki sięgnęła najwyższego poziomu od wybuchu światowego kryzysu. CNBC nazywa to tykającą bombą zegarową.
Amerykański dług korporacji spoza sektora finansowego (czyli bez banków, ubezpieczycieli i firm inwestycyjnych) doszedł już do 8,7 biliona dolarów i sięga 45 proc. PKB Stanów Zjednoczonych - podało w poniedziałek CNBC na podstawie wyliczeń firmy Informa Financial Intelligence.
To najwyższy poziom od czasu światowego kryzysu finansowego, czyli od lat 2008-2009. CNBC zaczął nawet tytuł swojego artykułu od groźnie brzmiącej frazy „Bomba zegarowa zadłużenia”.
Według danych Fed przytaczanych przez Informę, dług przez ostatnie dwa lata wzrósł o aż 1 bln dol. Firmy po prostu wykorzystują okazję, jaką są wciąż bardzo niskie stopy procentowe, by zwiększyć skalę działalności. Pomaga też wciąż masowy dodruk pieniądza w Europie, Japonii i Wielkiej Brytanii.
Choć Fed przygotowuje się do kolejnych podwyżek stóp procentowych, jednak tempo wzrostu nie jest jeszcze na tyle bolesne, by powstrzymać korporacje przed emisją kolejnych serii obligacji. Zbliżający się koniec czasu niskich stóp wręcz nawet zachęca do przyśpieszenia działań - na zasadzie "zdążyć zanim stopy nie wzrosną".
Według danych Informa Global Markets od początku 2017 r. amerykańskie spółki wyemitowały obligacje z ratingiem inwestycyjnym za łącznie już 1,27 bln dol., podczas gdy w całym ubiegłym roku było to 1,29 bln dol. Szykuje się więc rekord.
W przypadku obligacji śmieciowych o wysokiej rentowności (high-yield, junk bonds) emisje już są większe niż w roku 2016. Sprzedano takich papierów od stycznia już za 240,9 mld dol., gdy w całym 2016 r. 217,1 mld dol. Do rekordu z 2012 r., czyli 336 mld dol. nadal jest jednak daleko.
Reforma Trumpa może zniechęcić do zadłużania
Jak podał CNBC David Ader, główny strateg makro w Informa, przed dalszym rozrostem rynku długu powstrzymać może spółki nowa ustawa podatkowa. Traktuje ona inaczej zyski za granicą niż w kraju i zniechęca korporacje do trzymania pieniędzy poza USA. Wiele wielkich firm emitowało dług za granicą. Inną restrykcją jest też proponowany przepis ograniczający możliwość odpisów na odsetki od długu korporacyjnego, co wpłynie głównie na rynek obligacji śmieciowych.
Globalny rynek obligacji odczuje też zmiany stóp procentowych. Fed najprawdopodobniej podwyższy je w grudniu. W przyszły roku analitycy oczekują kolejnych trzech podwyżek, choć np. Goldman Sachs mówi o czterech.
Dow Jones spadał momentami o ponad 6%, zaliczając największy punktowy spadek w swej historii. S&P500 mocno spadł drugą sesję z rzędu, tracąc ponad 4%. Takich spadków na Wall Street nie widziano od dwóch lat. Ekstremalnie przewartościowane akcje szybko tanieją.
To była istna rzeź giełdowych byków. Momentami DJIA tracił nawet 1500 punktów, czyli najwięcej w historii, a skala spadków sięgała 6,2%. Na rynku mówi się o wyprzedaży akcji wynikającej z działania komputerowych systemów transakcyjnych. To wręcz powtórka z nagłego krachu z maja 2010 roku.
(Bankier.pl)
Rynek był bardzo „szybki” i ceny akcji zmieniały się w mgnieniu oka. Choć w ostatniej godzinie handlu pojawił się popyt na przecenione akcje, to jednak ostatecznie sesja zamknęła się krwawym bilansem. Dow Jones spadł o blisko 1 180 punktów, notując największą nominalną stratę w swej historii. Oznaczało to utratę 4,60% względem piątkowego zamknięcia.
S&P500 zanurkował o 4,10%, schodząc do 2 649 punktów i tym samym wymazując niemałe tegoroczne zyski. Był to pierwszy od dwóch lat (a dokładnie od 406 sesji) spadek S&P500 o przynajmniej 5% względem szczytu.To także najsilniejszy dzienny spadek tego indeksu od sierpnia 2011 roku. Nasdaq po utracie 3,78% niemal roztrwonił zarobek z ostatnich pięciu tygodni.
Tzw. formacja wodospadku w wykonaniu indeksu S&P500 to doprawdy rzadko spotykany widok. (Bankier.pl)
Jak widać, natura kocha równowagę. Po niespotykanych wcześniej regularnych i systematycznych wzrostach z 2017 roku nadeszły rzadko widywane spadki. Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że chicagowski indeks zmienności VIX (zwany też indeksem strachu) podskoczył o bezprecedensowe 115% w trakcie jednej sesji! To spora odmiana po tym, jak w 2017 roku zmienność praktycznie umarła.
Przeciwstawne odreagowanie trwa na rynku obligacji, który przedstawiany był jako główny katalizator ostatniej fali giełdowych spadków. Rentowność amerykańskich obligacji 2-letnich spadła o 10 punktów bazowych, do 2,04%. Papiery 10-letnie notują dochodowość rzędu 2,73% - o 11 pb. mniej niż jeszcze w poniedziałek rano.
Zupełnie przypadkowo fala przeceny na Wall Street zbiegła się w czasie z zaprzysiężeniem nowego prezesa Rezerwy Federalnej. Jerome Powell przejął stery po Janet Yellen - pierwszej prezes Fedu od czasów Paula Volckera, który nie wywołał (chyba) żadnego większego kryzysu finansowego.
Przecena na nowojorskich parkietach rozpoczęła się w piątek, po publikacji raportu z amerykańskiego rynku pracy. Wtedy to inwestorów przestraszył najszybszy od ponad 8 lat wzrost płac, co odebrano jako sygnał alarmowy przed inflacją i wyższymi stopami procentowymi. Ten ostatni czynnik sprawił, że trzymanie rekordowo drogich akcji nagle przestało się wydawać tak dobrym interesem.
Zwłaszcza że relacja cen akcji do przypadających nań zysków spółek w przypadku indeksu S&P500 przekraczała 26. A więc poziomu w podręcznikach inwestowania uznawanych za przejaw manii spekulacyjnej. Zatem ostatnią przecenę można traktować jako element powrotu do normalności.
Ale to może jeszcze nie być koniec spadków. Po zamknięciu sesji na rynku kasowym w dalszym ciągu zniżkowały konotowania na rynku terminowym. O 22:30 kontrakty na Dow Jonesa spadały o 6%, a futures na japońskiego Nikkei225 dołowały o blisko 7%. Przy tym skala obniżki kontraktów na indeksy europejskie nie robiła już większego wrażenia: kontrakty na DAX spadały o 5,6%, na FTSE100 o 4,3%, a na CAC40 o 4,4%.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20404
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 15:17, 22 Gru '18
Temat postu:
US stocks suffer worst week in a decade
US stocks suffered one of the worst weekly falls in a decade as trade tensions with China, interest rate rises and a possible government shutdown rattled markets.
All three indexes closed lower, with the technology-focused Nasdaq down 20% since its peak, placing it in so-called "bear market" territory.
The Dow Jones Industrial Average recorded its biggest weekly drop in percentage terms since 2008.
The S&P 500 fell 7% for the week.
It is the biggest weekly percentage drop since August 2011 while the Nasdaq's 8.36% decline is the sharpest since November 2008.
The Dow Jones fell 6.8% during the week.
After years of gains, US investors are fleeing stocks, worried about a range of factors likely to hit corporate profits, including slowing economic growth domestically and abroad.
Earlier this week, the US Federal Reserve lifted the interest rate and signalled that it would continue to rise next year, albeit at a slower pace.
The Fed also cut its forecasts for economic growth in 2019 to 2.3%, down from the 2.5% predicted in September.
Michael Hewson, chief markets analyst at CMC Markets, said: "China is cooling and the eurozone is slowing down, and some of the economic indicators from the US have been a bit soft recently, but yet the Fed hiked rates and suggested that two more interest rate hikes were lined up for 2019."
Baoshang Bank collapse threatens China's economy and may trigger central bank response Stephen Letts 27.06.2019
Chinese flag and 100 yuan note PHOTO: The collapse of a small regional bank could drag down the Chinese economy. (REUTERS: Thomas White/File)
Up until a few weeks ago the Baoshang Bank's prospects seemed bright enough.
According to Baoshing's most recent regulatory filing, the smallish lender based in Inner-Mongolia, made a $600 million profit in 2017.
It had assets of around $90 billion, non-performing loans were modest — under 2 per cent — and its capital buffers would fit comfortably with the global demands of a Tier1 bank.
Then it collapsed.
That set off a series of events rarely, if ever, seen in Chinese banking.
A 'Lehman moment'?
Regulators seized Baoshang, the first action of its type since 1998.
That may have shaken the foundations of Chinese banking, but of far greater significance was the collapse caused China's first recorded interbank default.
PHOTO: The Baoshang Bank appeared sound, until it wasn't. (REUTERS)
It is yet to be a "Lehman moment" — where the credit market freezes, banks stop lending to each other and the economy teeters above the abyss —but it has, as Societe Generale's Wei Yao noted, "triggered severe liquidity tensions in the interbank market".
"The Baoshang incidence has challenged one fundamental belief of China's financial system; interbank defaults are not possible thanks to 100 per cent implicit guarantees," Ms Yao said.
"Now that credit risks and counter-party risks have finally descended on this very core market in China's financial system, all the key players in the system have to figure out how to price risks in the new paradigm, and quickly."
Ms Yao said the understandable consequence was "a big and unpleasant wave of risk repricing", with major banks shying away from doing business with smaller lenders.
And that's a worry, as small-to-medium sized banks combined have balance sheets as big as the big banks combined, but are far more dependent on interbank funding.
The central bank (PBoC) immediately pumped around 600 billion yuan ($125 billion) into the system and halted a run on the banks by guaranteeing 100 per cent of all retail deposits.
PHOTO: The People's Bank of China has already pumped $125 billion into the financial system to free up lending, it may need to do more. (REUTERS: Peter Kundzic)
It calmed nerves a bit, but credit has tightened and borrowing has become more expensive — not an ideal mix when the broader Chinese economy is slowing and under pressure from the ongoing battle with the US over trade.
Bad news for the Chinese economy is readily translated into worse news in Australia, given commodity exports to our biggest trade partner pretty well prop up otherwise rather uninspiring growth.
Whack-a-mole response
"Interbank borrowing rates for smaller banks rose after the Baoshang default, and China's central bank has been busily playing whack-a-mole by injecting cash," J Capital's Anne Stevenson-Yang wrote in a recent note to clients.
Ms Stevenson-Yang says authorities are clearly spooked by the Baoshang default and reports about threats to the solvency of other banks.
"The failure of Baoshang Bank surprised regulatory authorities, both because the takeover of a small bank had unanticipated systemic effects and because public data on the bank had made it look stable — until it wasn't."
For the record, the party line from Beijing is the collapse was an isolated case, with the Baoshang's majority stakeholder using the bank's funds illegally in another one of his investment businesses.
Economic slowdown
It might be just one bank (at the moment), but Societe Generale sees the real problem as the spill-over into the broader economy.
"While we think the PBoC can avoid a systemic liquidity crisis," Ms Yao said, "we are becoming increasingly concerned that the economy may pay the price of a more intractable slowdown in the coming quarters."
The central bank may still have some work to do beyond targeted cash injections in the financial system.
Interest rate cuts have been off the agenda, but are likely to be deployed if things turn ugly — such as a bad outcome in trade talks and another barrage of US tariffs heads China's way.
PHOTO: Societe Generale's Wei Yao says the collapse of Baoshang Bank and the interbank default goes to the "core" of the China's financial system. (Supplied: Societe Generale)
"The central bank remains reluctant to step up headline easing, as it is probably waiting for the outcome of the G20 Summit," Ms Yao said.
"The trouble is that if it doesn't move soon enough, it may have to do much more later on to achieve the same goal of stabilisation."
A brief interbank credit squeeze back in 2013 may be a useful template to map out what happens from here. Back then, the real pain was felt well down the track.
"Compared with the economic momentum before that liquidity squeeze, one can even argue that the economy is in a more fragile state amid the confidence shock from the tariff war, among other things," she said.
"After this liquidity squeeze — even if it is over soon — financial institutions will keep adjusting to the new paradigm of non-zero counter-party risk in the interbank market, supposedly the safest segment of the financial system."
Debt mountain
Perhaps the most positive spin that can be put on the Baoshang collapse is, if it is a step to eroding the mountain of problematic debt in the Chinese financial system and tempering the cavalier approach to risky lending, it is a step in the right direction.
Certainly, Societe Generale's Wei Yao says China's interbank market will never be the same after its first ever default.
"It would not be an overstatement to say that Baoshang's fallout is a milestone in China's deleveraging reform and financial liberalisation."
She argues deleveraging will expose weak institutions along the way, and implicit interest rate guarantees need to be abandoned to learn the proper price of risk.
"Enduring such pain is the only way to improve the efficiency of credit allocation in the long run, making China less reliant on debt for growth," Ms Yao said.
"We still think China has a chance to pull through without a financial crisis, given the Chinese Government's control over many things."
However, it is not yet out of the woods.
"When the deleveraging process enters the very core of the financial system, the risk of things going terribly wrong rises," Ms Yao warned.
As China's Banking System Freezes, SHIBOR Tumbles To Lowest In A Decade Tyler Durden, 06/24/2019
One trading day after we reported that China was "Hit By "Significant Banking Stress" as SHIBOR tumbled to recession levels, and less than a week after we warned that China's interbank market was freezing up in the aftermath of the Baoshang Bank collapse and subsequent seizure, which led to a surge in interbank repo rates and a spike in Negotiable Certificates of Deposit (NCD) rates...
... China's banking stress has taken a turn for the worse, and on Monday, China's overnight repurchase rate dropped to its lowest level in nearly 10 years, after the central bank’s repeated liquidity injections to ease credit concerns in small-to-medium banks: The rate fell as much as 11 basis points to 0.9861% on Monday, before being fixed at exactly 1.000%.
Seeking to ease funding strains after the Baoshang collapse and to unfreeze the financial channels in the banking sector, the PBOC has been injecting cash into the financial system to soothe credit risk concerns in smaller banks following the seizure of Baoshang Bank, which sent shockwaves through China’s markets.
Also helping drive the rate lower is China’s move to allow brokerages to issue more debt, said ANZ Bank's Zhaopeng Xing, quoted by Bloomberg. As a result, at least five brokerages had their short-term debt quotas increased by the People’s Bank of China in recent days, according to filings.
The improved access to shorter-term debt will cut costs for brokerages compared with alternative funding sources such as bond issuance. The flipside, of course, is that the lower overnight funding rates drop, the greater the investor skepticism that China's massive, $40 trillion financial system is doing ok, especially since the last time overnight funding rates were this low, the near-collapse of the global financial system was still fresh and the S&P was trading in the triple-digits.
Commenting on the ongoing collapse in SHIBOR, Commodore Research wrote overnight that "low SHIBOR lending rates are supposed to be supportive and accommodative in nature — but rates are now at the lowest level seen this decade and are very likely an indication that China is facing significant banking stress at the moment. It is extremely rare for the overnight SHIBOR lending rate to be set as low as 1.00%. This previously had not all been seen this decade, and the last time it occurred was during the financial crisis in 2008 - 2009."
Tryb paniki: koronawirus zawalił się na amerykańskich giełdach.
MOSKWA, 29 lutego - RIA Novosti, Natalya Dembinskaya.
Największe załamanie na światowych giełdach miało miejsce od dziewięciu lat. Indeks MSCI ACWI, który odzwierciedla notowania giełdowe na całym świecie, spadł w ciągu jednego dnia o dziesięć procent, co oznacza całkowity spadek wartości aktywów o pięć bilionów dolarów - kwotę porównywalną do japońskiego PKB. Główny indeks giełdowy S&P 500 w USA przez sześć dni spadł o 12% - nie stało się tak od czasu Wielkiego Kryzysu.
Rekord stulecia
Pod koniec lutego nasiliły się obawy dotyczące tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa - a amerykańskie wymiany osiągnęły szczyt. W ciągu tygodnia indeks giełdowy S&P 500, uwzględniając kapitalizację 500 największych amerykańskich spółek, spadł o 12,5%. Straty sięgały trzy i pół biliona dolarów.
Analitycy stwierdzili: tak szybko, że S&P 500 nigdy nie upadł od czasu wielkiego kryzysu w 1928 r. Po II wojnie światowej rynek odnotował 27 znaczących spadków, w których indeks stracił średnio 13,4% - ale przez co najmniej cztery miesiące. Teraz wystarczył tydzień.
Amerykański rynek akcji do niedawna ignorował rozprzestrzenianie się koronawirusa, ale kiedy stało się jasne, że epidemia rozprzestrzeniła się na Europę, inwestorzy spanikowali. A czwartkowe wiadomości całkowicie zdemoralizowane uczestników rynku.
27 lutego władze medyczne poinformowały, że pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem z nieznanego źródła został zarejestrowany w Stanach Zjednoczonych (w tym kraju zidentyfikowano ogółem 60 zakażonych). Zdiagnozowano kobietę mieszkającą w północnej Kalifornii. Nie odwiedziła krajów dotkniętych epidemią i nie skontaktowała się z innymi chorymi Amerykanami.
Rynek zareagował na te wiadomości najsilniejszym spadkiem od dziewięciu lat. Tak więc indeks S&P 500 i indeks blue chip Dow Jones (obejmujący akcje 30 największych amerykańskich firm) załamał się o 4,4%, zaawansowany technologicznie Nasdaq stracił 4,61%.
„Dow Jones doświadczył najgorszego jednodniowego spadku w historii. Rynek został osłabiony przez wieści o licznych infekcjach we Włoszech i o nowym pacjencie w Kalifornii” - powiedział Keith Buchanan, zarządzający portfelem Global Investments.
Ciekawe jest to , że ten wirus Dwa Węże z Wuhan co pojawił się w USA to jest jakiś inny szczep .
W roku wyborczym w USA ciekawe będzie to jeśli demokraci wybiorą na swego kandydata lewicującego żyda Sandersa który śle gromy na Izrael , a który to obiecuję służbę zdrowia dla wszystkich , podatki od korporacji itp. czy będzie miał szanse wygrać z turboidiotą Trumpem . Pierdolnik z wirusem będzie sprzyjał Sandersowi .
Ja kiedyś obstawiałem , że kolejnym prezydentem po murzynie, białym milionerze będzie żydówka , a nie lewicujący stary Żyd w dodatku atakujący Izrael . To by było dość ciekawe , zapewne byśmy się szybko przekonali jak bardzo jest "antyizraelski" .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Jak tak dalej pójdzie to nie będzie w tym roku wyborów - będzie wielki krach nie tyle giełdy co całego kraju i stan wyjątkowy.
Nie wiem co on robi, ale albo jest kretynem, albo z premedytacją chce utopić Amerykę w długu.
Jak tak dalej pójdzie to nie będzie w tym roku wyborów - będzie wielki krach nie tyle giełdy co całego kraju i stan wyjątkowy.
Nie wiem co on robi, ale albo jest kretynem, albo z premedytacją chce utopić Amerykę w długu.
FED zostanie właścicielem Ameryki
A winę zrzucą na wirusa i po latach w książkach do historii ludzię będą czytać, że wirus był przyczyną największego bailouta w dziejach i dał początek nowemu systemowi monetarnemu.
Czyli ten reset o którym pisałeś - finansowy - to chyba teraz jakoś wypada . I to chyba będzie gruba akcja , dwa razy na głowę będzie bić wałek 9/11 .
A ile pieczeni można będzie upiec . Pełna inwigilacja społeczeństwa , wycofanie gotówki . Wirus też zabijają zwierzęta hodowlane , to mamy żarcie z próbówek ( choć ta część gospodarki jest jeszcze w powijakach , ale mamy dodatkowy impuls , motywujący rozwój tej gałęzi gospodarki ) . Reset systemu ubezpieczeń dzięki zgonom większości 60+ . Tak się im spodoba , że Wirus Dwa Węże z Wuhan zadomowi się na tym kurwidołku jak wojna z terroryzmem . Dodatkową atrakcję nam fundują . A te przekazy medialne są tak "podniecające" jak mormońska kamasutra , liczę że coś się więcej rozkręci .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Czyli ten reset o którym pisałeś - finansowy - to chyba teraz jakoś wypada . I to chyba będzie gruba akcja , dwa razy na głowę będzie bić wałek 9/11 .
Pierwsza faza właśnie trwa, tylko to się musi jakiś czas rozgrywać. Trzeba najpierw ogolić owce, przyzwyczaić do o wiele nizszego standardu życia, dobrze postraszyć, może małe czipowanko gdzies po drodze - no problem musi być poważny, bo przecież nie można tak od razu zaproponować rozwiązania .
Z jednej strony wygląda to na parę lat pogłębiajacego się kryzysu, ale z drugiej to wystarczy jak Banki Centralne przestaną pompować dlug na kilka dni i panika gotowa.
Do tego kryzys musi być światowy, czyli jak np. amerykańska giełda padnie to nie ma się jeszcze czym ekscytować, bo musi być naprawdę ciężko w wielu zakątkach świata, musi przejść faza "krwi na ulicach", potem ludzie muszą ze łzami w oczach wspominać "Rok 1984" Orwella i mówić, że to była taka piękna wizja wolnego i dobrze zorganizowanego społeczeństwa, a wywrotowcy i wolnościowcy będą nawoływać do powrotu swobód obywatelskich jak w tej powieści , a dopiero potem na konferencji w Pruszkowie pod Warszawą zostanie ogłoszona Nowa Unia Monetarna.
Z trzeciej już chyba strony, to cały czas mam nadzieję, że pomimo totalnego ogłupienia społeczeństwa coś się może wydarzyć - taki czarny łabądź w planach "elit" - Galaktyczni Jeżdźcy Apokalipsy z Nibiru, albo Marek z deparchatorem, czy jeszcze coś innego uratuje ludzkość przed feudalizmem XXIw.
Ordel napisał:
A te przekazy medialne są tak "podniecające" jak mormońska kamasutra , liczę że coś się więcej rozkręci .
Jak mówi chińskie chyba powiedzenie: "Uważaj czego sobie życzysz, bo może się spełnić".
A poza tym, to być może nie będzie takiego jednego wydarzenia które by usatysfakcjonowało twoją "rzadzę krwi" , tylko jak z perspektywy czasu za kilka lat sobie przypomnisz jak wyglądało kiedyś życie to westchniesz: o k....!
Op-Ed: Why Congress should approve a $1 trillion package to boost the economy https://www.cnbc.com/2020/03/06/op-ed-wh.....onomy.html
Dziś one trillion jutro one gazillion, a kto im zabroni?
Spirala się już przestała kręcić, to jest swobodny upadek, ale w TV będą dalej twierdzić, że ratują gospodarkę, żeby się nie przejmować , że wszystko jest pod kontrolą. I może i jest, ale pod taką kontrolą pod jaką zapadł się WTC7.
.... Deficyt nieuchronnie przyspieszy inflację, w wyniku czego inwestycje w aktywa dolara będą szczerze mówiąc nierentowne. Logicznym krokiem dla inwestorów w tej sytuacji jest sprzedaż amerykańskich akcji i obligacji rządowych, co grozi załamaniem bańki giełdowej i powszechnym kryzysem - jakiego Stany Zjednoczone nie widziały od czasu Wielkiego Kryzysu.
Do tego się właśnie odnosiło to nagranie z Trumpem:
Fed awaryjnie (pierwszy raz od 2008 roku) obniżył stopy procentowe o 0.5% do 1.0 - 1.25%, a Trump od razu mówi że to za mało i żeby bardziej obniżyli i żeby jeszcze do tego zalali rynek gotówką.
Teoretycznie miało to uspokoić rynki i podnieść wskaźniki na giełdzie ale tak się nie stało, bo wszyscy słusznie uznali, że jak FED się posuwa do takich kroków to musi być źle. No to FED musiał dodatkowo interweniować i nie wiem ile kasy wpompowali w giełdę (ale musiało być duuuużo) i na jeden dzień uratowali wskaźniki i poszły w górę.
Już następnego dnia znowu DOW ponad 1000 punktów na minus. Dzisiaj cały dzień giełda dalej leciała w dół, ale cudownie na godzinę przed zamknięciem w 20 min. odrobiła straty i zakończyła tydzień na plus. Każdy kto ma o giełdzie jakiekolwiek pojęcie wie, że to najzwyklejsza manipulacja i już nawet w niektórych amerykańskich stacjach telewizyjnych się z tego śmieją .
17-18 marca FED się znowu zbiera i wszyscy oczekują dalszych obniżek stóp procentowych. Już im niewiele zostało i będą ujemne, czyli będą płacić żeby ktoś wziął od nich gotówkę .
Jak się nad tym zastanowić to nie jest to takie śmieszne.
Do tego CODZIENNIE FED pożycza amerykańskim bankom po ponad 100 miliardów $ w pożyczkach REPO: https://www.wsj.com/articles/fed-sees-hu.....1583250671 https://www.wsj.com/articles/feds-100-bi.....1583332932
Czyli FED codziennie drukuje nowy dług i codziennie kupuje akcje na amerykańskiej giełdzie i tylko dlatego ma jeszcze krachu.
Do tego dochodzą bailouty bezpośrednie (czyli takie gdzie oficjalnie mówią że jest bailout) i takie ukryte (w postaci ulg podatkowych i innych dotacji), a to się dopiero zaczyna.
A już najlepsze jest to, że Trump twierdzi, że gospodarka kwitnie i nigdy nie miała się lepiej .
Dziś np. ogłosili fałszywe dane o bezrobociu, które to ma wynosić 3.5% https://abcnews.go.com/Business/us-emplo.....d=69432924
Aha, jeszcze oprocentowanie amerykańskich obligacji właśnie spadło do najniższego poziomu w historii i 10 letnie są oprocentowane poniżej 1%. I tak już nikt poza FEDem ich nie kupuje . Do tego Rosja się nie zgodziła na zmniejszenie wydobycia ropy i jej cena też leci na łeb na szyję, i cały sektor energetyczny i finansowy będzie musiał kupić FED . Czyli petrodolar się kończy i zbliża się reset systemu finansowego.
Amerykańska gospodarka jest jak pacjent na intensywnej terapii pod tlenem i kroplówkami - jak przestaną dodrukowywać dług - a potrzeba go coraz więcej i więcej - ta wszystko leci. Tyle tylko, że jak pokazuje doświadczenie mogą to chyba jeszcze jakiś czas robić.
Nikt się tym nie przejmuje, bo w TV jest meczyk i jeszcze wirus, który jest wszystkiemu winny .
Ropa poleciała ostro, ale to jest nic, 10 letnie obligacje USA spadły do 0.5% - nigdy jeszcze nie były tak nisko - to jest krach!
Wygląda że FED przesadził z drukarką i Chińczycy sprzedają amerykański dług. Ciekawy tydzień się szykuje.
Albo FED zaraz wrzuci na giełdę miliard miliardów albo jedziemy z giełdą dalej do spodu .
Zaczną się bailouty na lewo i prawo, i mam spore wątpliwości czy ktoś będzie wogóle protestował, czy wszyscy zaczną dziękować, że mogą za to zapłacić .
Albo FED zaraz wrzuci na giełdę miliard miliardów albo jedziemy z giełdą dalej do spodu .
Zaczną się bailouty na lewo i prawo, i mam spore wątpliwości czy ktoś będzie wogóle protestował, czy wszyscy zaczną dziękować, że mogą za to zapłacić .
A teraz patrzcie jak rządzący będą błagać FED i inne Banki Centralne - które są odpowiedzialne za obecny kryzys - o więcej długu!
Ten skeczyk na wstępie nawet zabawny, ale dalej to flaki z olejem i nic nowego w temacie co nie było by już wałkowane w chuj razy _________________ Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Jak każdy kto rozumie co się dzieje na Świecie dobrze wiem , że do pełnego sukcesu IV Rewolucji Przemysłowej potrzebny jest "Wielki Kryzys" finansowy .
Cytat:
GameStop Roller Coaster: Clown World Finance
Niedawna eksplozja akcji GameStop ujawniła, jeśli ktokolwiek nadal wątpił, że centrum świata klaunów nie jest Waszyngtonem ani Doliną Krzemową - ale Wall Street. Żeby było jasne, nie ma to odnosić się do dzielnej grupy redditorów z r / wallstreetbets - tych nielicznych, tych szczęśliwych nielicznych, tej bandy braci, którzy, jak to piszę, mogą być gotowi zmusić kilka funduszy hedgingowych do bankructwo. Klaunami są raczej te fundusze hedgingowe i wszyscy inni inwestorzy instytucjonalni, którzy od dziesięcioleci byli wspierani przez interwencję banku centralnego, gratulując sobie, że ich siedmiocyfrowe zarobki były w całości spowodowane ich własnym finansowym talentem.
Co się stało?
Historia tego, co się (do tej pory) wydarzyło, została krótko opowiedziana. Okazało się, że GameStop był jedną z najbardziej skracanych akcji na Wall Street, a fundusz Melvin Capital objął inicjatywę w jej zwarciu. Chociaż może to być rozsądna pozycja oparta na podstawach rynkowych - nie badałem ich i uważam, że w dzisiejszych czasach jest to zwykła gra, aby tracić czas na podstawy - ludzie nie przyjęli przychylnie tej rewelacji. W szczególności reddytorzy z subreddit Wallstreetbets zauważyli, że krótcy sprzedawcy są podatni na ataki, i zorganizowali kampanię, aby zepchnąć ich na ziemię. Nagle inwestorzy detaliczni zalali rynek, wykupili akcje i wypchnęli w stratosferę akcje GameStop, które były poniżej 20 dolarów, osiągając w środę rano (27 stycznia) 365 dolarów. Melvin Capital poniósł ogromne straty, sięgające 30 procent imusiał zostać uratowany przez zastrzyk 2,75 miliarda dolarów we wtorek po południu.
To nie wszystko, chociaż ...
Na rozsądnym rynku, na którym ceny tak naprawdę determinują podstawy rynku, tak by się nie stało. Krótka sprzedaż byłaby po prostu sposobem na szybkie i skuteczne ustalenie ceny rynkowej akcji, a praktyka ta nie przyniosłaby żadnego specjalnego zysku, poza zyskiem z arbitrażu (w przypadku, gdy sprzedawcy mieli rację). Podobnie, inwestorzy wściekli na krótkich sprzedawców nie mogli podbić cen akcji wbrew rzeczywistości. Obie praktyki są możliwe tylko na rynku zalewanym coraz większą ilością nowych pieniędzy świeżo wydrukowanych przez Rezerwę Federalną.
Przez dziesięciolecia banki centralne świata - wśród nich przede wszystkim Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych - miały tak naprawdę tylko jedną misję: nigdy nie można dopuścić do wzrostu stóp procentowych i należy zrobić wszystko, aby zapobiec nawet najmniejszym korektom na rynkach finansowych. Udało im się potajemnie uciec, że tak powiem - kto teraz pamięta dawne dobre czasy Greenspana? - ale po kryzysie finansowym w 2008 roku musieli wyjść na jaw. Stopy procentowe były coraz niższe, a rynki zalało tsunami kredytów. Akcje i obligacje zareagowały, zgodnie z oczekiwaniami, osiągając nowe rekordy wszech czasów rok po roku. Oczywiście zawsze byli ekonomiści gotowi z coraz bardziej szalonymi teoriami, dlaczego inflacjonizm z gołą twarzą był naprawdę rozsądną polityką podyktowaną nauką współczesnej ekonomii.
Potem, oczywiście, nadeszła korona, a rząd w swojej mądrości postanowił zniszczyć gospodarkę. Aby uspokoić plebs, zaoferowali im kilka datków - najpierw 1200 dolarów, potem 600 dolarów - wszystkie sfinansowane przez tę niesamowitą maszynę, prasę drukarską banku centralnego. Według ortodoksji keynesowskiej powinno to bez końca stymulować gospodarkę, zapewniając szybkie ożywienie. Niestety, ponieważ większość świata została zamknięta, ludzie mieli bardzo niewiele możliwości, aby faktycznie wydać swoje pieniądze, a ponieważ człowiek na ulicy jest mądrzejszy niż większość ekonomistów zatrudnionych przez rząd, prawdopodobnie zrozumiał, że bezprecedensowe zamknięcie całego społeczeństwa to nie jest najlepszy czas, aby zaangażować się w bonanzę wydatków konsumenckich. Oszczędził więc i zainwestował swoje pieniądze, które dzięki postępowi w nowoczesnej technologii mógł teraz robić bezpośrednio,
Jednak inflacja nadal jest inflacją, nawet jeśli nie pojawia się w statystykach rządowych, a napływ takiego oceanu płynności w naturalny sposób napędzał akcje, obligacje, bitcoiny, a teraz GameStop niebotycznie. Tym razem beneficjentami nie były jednak banki ani inwestorzy z Wall Street, ale wielu inwestorów detalicznych, którzy teraz skupili się na Melvin Capital i innych „rekinach” z Wall Street. To wszystko jest zwierzęce duchy, a raczej kieruje nim pragnienie tych, którzy czują się niedobrzy, aby zobaczyć upadek wielkich panów finansów. Ta ostatnia runda inflacji dała im środki, aby to osiągnąć.
Czy to jest koniec?
Nie da się powiedzieć, co będzie dalej. Może powódź płynności się skończy i Wall Street przetrwa burzę; być może Fed ponownie wkroczy z nowymi liniami kredytowymi, aby je uratować, co wydaje się najbardziej prawdopodobne - znowu, główna dyrektywa Fed zawsze polegała na ratowaniu wielkich strzałów w finansach. Możliwe, że rynki finansowe są teraz tak załamane, urzędnicy banku centralnego tak bardzo martwią się o skutki drukowania swoich pieniędzy, że nic nie zostanie zrobione, a teraz widzimy początek końca Wielkiej Bańki z lat 1980-2020 . Jednakże, jeśli niedawna historia i ortodoksja ekonomiczna głównego nurtu są wskazówkami, Fed nie zatrzyma się dosłownie na niczym, aby „uratować” rynki.
Jak zauważył Zero Hedge na Twitterze„Niezwykłe jest to, jak wielu ludzi jest„ zaskoczonych ”tym, co dzieje się na„ rynku ”. Rzucasz w niego bodźce o wartości 20 bilionów dolarów, nacjonalizujesz rynek obligacji, zrywasz wszelkie powiązania między ceną a podstawami… co zrobić myślisz, że się dzieje ”. W rzeczy samej. Byłoby jednak w pełni pasować do świata klaunów, gdyby Wielki Krach Giełdowy w 2021 roku został rozpoczęty przez nastolatki z handlu dziennym, spłukane pieniędzmi z helikoptera (dzięki, wujku Milty!) I nie mając nic innego do roboty, tworząc tłum na reddicie w celu rozbicia funduszu hedgingowego.
Uzupełnienie ostatniego posta . Znalazł się sposób na atakowanie "zamożnych ludzi" .
Cytat:
“People are sitting at home getting their checks from the government. This ‘fair share’ is a bullshit concept and is just a way to attack wealthy people.”
New York hedge fund billionaire Leon Cooperman fumes at #retailtraders and shouts: "It’s a way of attacking wealthy people."
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 198
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:25, 29 Sty '21
Temat postu:
Ordel napisał:
Jak każdy kto rozumie co się dzieje na Świecie dobrze wiem , że do pełnego sukcesu IV Rewolucji Przemysłowej potrzebny jest "Wielki Kryzys" finansowy .
Długo się nie udzielałem ale jak pewnie wielu starych bywalców od czasu do czasu zaglądam tu troche poczytać a tym bardziej teraz kiedy na naszych oczach dzieje się historia.
Jeśli ktoś to wszysko zaplanował, pandemia itp to naprawde "mają rozmach skurwysyny" a to co obecnie się dzieje na giełdzie to moim zdaniem nic innego jak kończenie dzieła i urabianie "ulicy", akcja z Game Stop też mi mocno śmierdzi, bo niby szlachetna ale tak naprawde ma na celu właśnie wciągnąć i wycisnąc drobnych ludzi, którzy obecnie jeszcze mają jakiś zapas gotówki. Praktycznie zerowe stopy procentowe kuszą do szukania innych "inwestycji", a aplikacje typu Robinhood ułatwiają naganianie owiec na giełde, może zbyt stary jestem ale za bardzo mi to przypomina 2007 czy tam 2008 rok i nagonkę na wszelkiego rodzaju fundusze inwestycyjne itp jako to się skończyło to pewnie wielu pamięta, tylko tym razem jak pewnie wielu z nas obawaim się, że czeka nas coś grubszego. Tym bardziej, że niestety mamy srasznie ogłupione i podatne na manipulacje społeczeństwo, jak ktoś jeszcze nie oglądał to polecam film "Hakowanie świata", oczywście trzeba patrzeć przez palce na niektóre rzeczy ale pokazuje jak łatwo obecnie sterować masami, inny przykład z życia wzięty, jak obecnie działa giełda:
Cytat:
Akcje spółki Signal Advance zyskały podczas piątkowej sesji aż 91 proc. Inwestorzy rzucili się na nie po tweecie Elona Muska.
„Używajcie Signal” – napisał założyciel Tesli, mając na myśli szyfrowany komunikator internetowy. Spółka Signal Advance nie ma jednak nic wspólnego z tym komunikatorem.
Signal Advance to firma która dostarcza technologię zmniejszającą opóźnienia sygnałów analogowych. Jej giełdowy ticker to: SIGL. Tysiące inwestorów było błędnie przekonanych, że to spółka, która stworzyła aplikację Signal.
Jak widać wielu co obecnie "inwestuje" nie ma zielonego pojęcia jak działa giełda, także pod pretekstem walki z wielkimi graczami z Wall Street ludzie znowu dają się dymać i co śmeszniejsze wielu myśli, że to oni dymają... a jak cała giełda w końcu jebnie bo to już chyba bliżej jak dalej, to jeszcze będzie na kogo złożyć, że to drobni gracze doprowadzili do upadku.
Dołączył: 12 Sie 2008 Posty: 1852
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 00:35, 30 Sty '21
Temat postu:
[quote="Kreatywny"]
Ordel napisał:
Game Stop też mi mocno śmierdzi, bo niby szlachetna ale tak naprawde ma na celu właśnie wciągnąć i wycisnąc drobnych ludzi, którzy obecnie jeszcze mają jakiś zapas gotówki. .
a jak nie jak tak?
reklamy na yt typu etoro ..... ilu się na to złapie?
sam z ciekawości chciałem konto założyć, ale odpuściłem
... Rosenfeld twierdzi, że aplikacja „nigdy [nie pobierała] funduszy VC ani nie szukała inwestycji” w żadnym momencie w tamtym czasie, a dokładna suma pieniędzy jest tajemnicą. Jest jednak jasne, że co najmniej 2 955 000 dolarów zostało przekazanych przez Open Technology Fund (OTF) 2013-2016, a strona internetowa organizacji mówi, że Signal był „pierwotnie opracowywany z funduszy OTF”.
Witryna zawiera również specjalny profil OWS, która chwali się tym, jak OTF „umożliwił zespołowi OWS dalsze bezpłatne udostępnianie Signal na całym świecie i dostosowywanie swoich działań do rosnącej bazy użytkowników”.
Propaganda radiowa królicza dziura
OTF powstał w 2012 roku jako program pilotażowy Radia Wolna Azja (RFA), należącego do amerykańskiej Agencji ds. Globalnych Mediów (USAGM), która z kolei jest finansowana przez Kongres Stanów Zjednoczonych na kwotę 637 milionów dolarów rocznie - w sierpniu 2018 r. ówczesny dyrektor generalny uznał, że priorytety sklepu „odzwierciedlają interesy bezpieczeństwa narodowego USA”.
Nie jest żadną tajemnicą, by udał się "Wielki Reset" , potrzebny jest krach na giełdzie jak i załamanie się gospodarki . Historia się powtarza . Obecna pandemia ze swoimi lockdownami to odpowiednik I Wojny Światowej ( na miarę XXI wieku ) . Obecnie elity potrzebują wielkiego kryzysu finansowego na miarę tego który cię zaczął w "Czarny czwartek" w październiku 1929 roku . I to wieszczą nam Chiny .
Cytat:
Chiny ostrzegają przed upadkiem zachodnich giełd. Nadchodzi załamanie gospodarek?
Chiński gigant dołączył do tych zachodnich ekonomistów, którzy ostrzegają przed wielkim krachem giełdowo-gospodarczym na Zachodzie, do którego miałoby dojść jeszcze w tym roku. Szef potężnej, chińskiej Komisji Reglamentacji Banków i Ubezpieczeń Guo Szu King nie ma wątpliwości: „Rynki finansowe w Europie, Stanach Zjednoczonych i w innych krajach rozwiniętych mają się bardzo dobrze, co jest sprzeczne ze stanem gospodarek”.
Prawdę mówiąc, giełdy przestały być wskaźnikiem stanów gospodarek wraz z „reformami” neoliberalnymi podjętymi w sektorze finansowym na Zachodzie ćwierć wieku temu. Wprowadził jej w Stanach prezydent z Partii Demokratycznej Bill Clinton, co polegało na deregulacji sektora bankowego, by wprowadzić tam swoistą wolnoamerykankę, m.in. dopuścić obrót tzw. derywatami pozwalającymi na pustą spekulację, zupełnie nie związaną z realną gospodarką. Teraz giełdy mogą dawać znać o kondycji gospodarek praktycznie tylko poprzez krachy, jak wielki w 2008 r., czy ostatnio – w mniejszej skali – w marcu 2020r.
Giełdy, jak przed poprzednim wielkim krachem, biją teraz rekordy „świetnego zdrowia”, mimo kryzysu wywołanego sytuacją epidemiczną na świecie i znacznym wzrostem bezrobocia, napędzane polityką druku pustego pieniądza absorbowanego przez spekulacje zupełnie oderwane od prawdziwego życia. Nigdy jeszcze w historii giełd nie było tylu puchnących, sztucznych baniek finansowych. Zdaniem Guo Szu Kinga, to musi doprowadzić „wcześniej, czy później” do „wielkiej korekty”. Jak mówił na konferencji prasowej, obecna polityka finansowa Zachodu jedynie wzmocni sztuczne efekty „dźwigni finansowych” dopingujących giełdy, co on ocenia jako bardzo niebezpieczne.
Po krachu z marca zeszłego roku rynki finansowe osiągają następne szczyty w wyniku decyzji Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i amerykańskiej Rezerwy Federalnej o wstrzyknięciu na rynki setek i tysięcy miliardów euro/dolarów, by walczyć z kryzysem wywołanym przez kowid. Bilans EBC przekroczył już 7 tys. miliardów euro, tj. 70 proc. europejskiego PKB… Tymczasem gospodarka chińska otworzyła się, jest już powiązana z rynkami zachodnimi, co może zagrozić chińskim sukcesom: w zeszłym roku chińska gospodarka była jedyną wśród wielkich, która zanotowała wzrost gospodarczy (+2,4 proc.).
U siebie Chiny martwią się mnożeniem się spekulacji nieruchomościami i niespłaconych kredytów, ale według Międzynarodowego Funduszu Walutowego osiągną nawet 8 proc. wzrostu PKB w tym roku, czyli wyraźnie zdystansują USA, gdzie przewiduje się maksymalny wzrost ok. 5 proc.
Po głębokim kryzysie gospodarczym którego się spodziewamy, nadejdzie odpowiednik II wojny światowej . Zamordyzm jakiego nie znał świat, gdzie noszenie szmatki na twarzy będzie najmniejszą niedogodnością . Cyfrowy terror i pełna dyskryminacja ludzi niepodłączonych do Systemu .
Kanał Sueski zablokowany nawet na miesiąc. To katastrofa dla globalnego handlu
Poza cała heca z covidem w Kanadzie zapowiadali również "przerywanie dostaw zaopatrzenia" jako element wprowadzenia nowego systemu
W kontekście tego nagle ktoś osadził przypadkiem około kilku tysiaco tonowy okręt na wskroś kanału Sueskiego no i autor artykułu sugeruje że jednym z powodów może być wiatr hmm interesujące.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
Wiki2
Wykop2
Linki
Szukaj
Ekipa
Rejestracja
Zaloguj
.
. Tak się im spodoba , że Wirus Dwa Węże z Wuhan zadomowi się na tym kurwidołku jak wojna z terroryzmem . Dodatkową atrakcję nam fundują . A te przekazy medialne są tak "podniecające" jak mormońska kamasutra , liczę że coś się więcej rozkręci 
