Dołączył: 17 Sie 2008 Posty: 1198
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:22, 18 Lut '14
Temat postu:
Bank Run In Thailand
Accoding to the bank’s president, GSB customers have withdrawn 30 billion Baht (around 1612903 BTC or 1 billion USD) in a single day. These mass withdrawals are due to fears that the Thai government has used their savings to back loans to struggling rice farmers. Thailand is the world’s largest exporter of rice, but farmers there have not received yet 130 billion Baht in subsidies from the government.
(BAAC) Smaller Thai banks like Krungthai Bank (KTB) and the Bank for Agricultural Cooperatives (BAAC) have also seen major withdrawals, though not to the same extent as GSB.
Fractional Reserve Banking
Under a fractional reserve system in which banks hold only a small percentage of deposits, bank runs are always a single headline away. As this risk is never plainly stated to a customer opening an account, such a system can only be described as fraudulent.
Ordinary Thai citizens are now learning about this widespread scam the hard way. In relation to this incident, a Thai citizen was reported to remark, “I started to feel concerned that my money may become only paper.”
Setki klientów banków w Kazachstanie ustawiło się w poniedziałek w kolejkach do oddziałów, by wybrać z nich swoje oszczędności. Powodem paniki jest zeszłotygodniowa decyzja o dewaluacji narodowej waluty i krążące plotki o możliwym upadku niektórych instytucji.
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.400 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 22:42, 06 Mar '14
Temat postu:
Dla potomnych wrzucam taki o historii artykuł, co by gdy przyjdzie CZAS pamiętać o CHUJACH, którzy będą dymać dla naszych wnuków a jak nie do ich dojedziemy.
"Finansowa konstrukcja świata po I Wojnie Światowej wpędziła wiele krajów w spiralę zadłużenia. Niemcy były obarczone spłatą wojennych reparacji, zaś reszta krajów spłatą długów wobec USA. Czy historia nas czegoś nauczyła?
„Ledwie jak karty wyborcze w USA zostały policzone, Wielka Brytania zachęcała Francję oraz inne zadłużone kraje poprzez noty dyplomatyczne i artykuły prasowe, aby kraje te starały się o przełożenie terminu i przyszłe darowanie europejskich długów wobec USA”.
Tak pisał magazyn „Times” dwa tygodnie po tym, jak amerykańscy wyborcy wybrali Franklina D. Roosevelta na prezydenta USA i tym samym obarczyli go szeregiem palących problemów gospodarczych, z których najgorszym była kwestia długów i reparacji powstałych po I Wojnie Światowej.
„Kwestia wojennych długów przenika teraz wszystkie inne problemy” – pisał „The New York Times”.
USA podczas I Wojny Światowej udzieliły 11 krajom sprzymierzonym dobra i kredyty na kwotę ok. 10 mld dol. Zadłużone kraje zaś, aby spłacić długi wobec USA, wykorzystywały niemieckie reparacje. O ile było to możliwe w latach 20. XX wieku, o tyle już w 1932 roku niemiecka gospodarka popadła w ruinę. Amerykańskie kredyty wyschły, zaś Wielki Kryzys Finansowy pozbawił Niemcy dochodów z eksportu.
Prezydent USA Herbert Hoover negocjował w tym czasie tymczasowe zawieszenie spłat kredytów. Zadłużone kraje były zobowiązane oddać swe długi do 15. grudnia 1932 roku. Wielka Brytania miała oddać 95 mln dol, Francja była winna 20 mln dol. Pewne długi wobec USA posiadały także takie kraje, jak Włochy, Czechosłowacja, Łotwa, Litwa, Finlandia, Belgia, Polska, Węgry oraz Estonia.
Pytanie, które się wówczas pojawiło, brzmiało: kto spłaci długi, a kto zbankrutuje? W połowie listopada Wielka Brytania, Francja, Czechosłowacja i Belgia wystąpiły o z prośbą o kolejne opóźnienie spłaty długów wobec USA.
Liderzy zasiadający w Kongresie stanowczo sprzeciwiali się tymczasowemu zawieszeniu spłat kredytów i ustanowieniu nowego terminu oddania długów. Senator Pensylwanii David Reed zauważył: „Nie znalazłem ani jednego członka Kongresu, który chciałby głosować za zawieszeniem spłaty zadłużenia”.
Ustanawiając historyczny precedens, ustępujący prezydent Herbert Hoover i prezydent elekt F.D. Roosevelt zgodzili się na specjalne spotkanie, które miało się odbyć 22. listopada 1932 roku w Białym Domu. Celem spotkania miało być wygracowanie wspólnej odpowiedzi. Podczas dwugodzinnej rozmowy „to prezydent Hoover mówił znacznie więcej” – pisał wówczas „Times”. Hooverowi zależało, aby pozyskać zgodę Roosevelta na wspólne stanowisko, ale prezydent elekt odmówił Hooverowi.
Po spotkaniu, Hoover sporządził liczące 2500 słów oświadczenie, w którym stwierdzał, że „ogólnoświatowy kryzys zwiększył wagę wszystkich długów na świecie”. Ostatecznie jednak Hoover opowiedział się przeciw zawieszeniu spłaty zadłużenia. Przywołał przy tym wcześniejszą odpowiedź prezydenta Alvina Coolidge’a wobec podobnych próśb w przeszłości: „Cóż, w końcu pożyczyli pieniądze, nieprawdaż?”.
Prezydent Roosevelt odpowiedział na oświadczenie Hoovera następnego dnia. Zgodził się w nim z Hooverem , że dłużnicy zawsze „powinni mieć możliwość przedstawienia swojego stanowiska przed wierzycielem”. Jednak podczas gdy Hoover chciał w tej sytuacji delegować odpowiedzialność za kwestię spłaty długów na inne ciała i komisje, Roosevelt zgodził się z Kongresem, że sprawy powinno się załatwiać poprzez już istniejące instytucje i ukonstytuowane kanały.
Departament Stanu USA wysłał w końcu specjalne noty do wszystkich krajów dłużników, że skarb państwa USA oczekuje spłaty wszystkich długów do 15. grudnia. W innym razie potrzebna byłaby zgoda Kongresu, a tej nie było.
W ten sposób kości zostały rzucone, a światowe centra finansowe wstrzymały oddech."
Philip Scranton - profesor historii, technologii i przemysłu na Rutgers University w Camden, szef redakcji „Enterprise and Society”.
Cóż, będzie spłacać długi jebane jankesy w końcu pożyczacie.
"Gospodarki BRICS kruszeją. Czy będzie kolejny kryzys?
Niektórzy finansiści mają dusze poetów i bawią się w tworzenie alegorii. Przed 12 laty Jim O'Neill, bankier inwestycyjny z Goldman Sachs, doszedł do wniosku, że zachodnią gospodarkę czeka powolny schyłek, a duch dziejów przeniósł się do krajów rozwijających się, takich jak Chiny, Indie, Brazylia i Rosja. O'Neill zaczął doradzać klientom, by inwestowali więcej pieniędzy w nowych graczy.
Potrzebował dla nich chwytliwej nazwy. Wziął pierwsze litery z każdego kraju i nazwał czwórkę BRIC, co kojarzyło się z cegłą ("brick") i brzmiało jak fundament solidnej inwestycji. Gdy do czterech krajów dołączyła jeszcze Republika Południowej Afryki (South Africa) BRIC przekształcił się w BRICS. Nazwa przyjęła się wśród inwestorów i BRICS na pewien czas stał się realną polityczną siłą. Mimo że kraje te niewiele ze sobą łączyło, ich przywódcy regularnie się spotykali i sprawiali wrażenie, że uzgadniają ze sobą posunięcia polityczne i gospodarcze. Rynki to kupowały. Gdy aktywa w kraju należącym do BRICS rosły, ciągnęło to w górę pozostałe państwa bloku. Koszyk papierów wartościowych BRICS był przez kilka lat ulubionym produktem oferowanym przez fundusze inwestycyjne na całym świecie. Jakoś nikt się nie zastanawiał, że wśród "cegieł" Rosja jest krajem żyjącym głównie z eksportu ropy naftowej i gazu, gdy pozostałe kraje (z wyjątkiem Brazylii) są uzależnione od importu. Chiny to osobna kategoria. Druga gospodarka świata i największy eksporter. Surowce musi importować, ale ma znaczną nadwyżkę dzięki eksportowi wyrobów przemysłowych. To, co dobre dla Rosji (wzrost cen ropy), jest złe dla Indii, które posiadają nieznaczne własne źródła energii.
O'Neill próbował wylansować jeszcze jedną nazwę - MIST. Miało oznaczać Meksyk, Indonezję, Koreę Południową i Turcję. Bankier przekonywał, że kraje te wiele ze sobą łączy. Mają doskonałe warunki demograficzne - liczba ludności szybko rośnie - a jednocześnie rośnie wydajność pracy. Nazwa niespecjalnie się przyjęła. Może dlatego, że "mist" oznacza "zamglenie".
Ale w ubiegłym roku okazało się, że "cegły" wcale nie są takie mocne. Tempo wzrostu gospodarczego znacznie spadło. W Chinach gospodarka przed kilku laty rosła w tempie 14 proc., a w zeszłym roku tylko 8 proc. W Indiach wzrost gospodarczy spadł z 10 proc. do mniej niż 5 proc., w Brazylii z 6 do 3 proc. Gospodarka rosyjska w ubiegłym roku wzrosła zaledwie o 1,4 proc., a Afryki Płd. o blisko 2 proc.
Gasnąca dynamika to niejedyny i nie największy problem krajów BRICS i - szerzej - rynków wschodzących. Okazało się, że wpływ na ich gospodarki mają decyzje podejmowane nie przez suwerenne rządy czy własne banki centralne, ale w Waszyngtonie, w budynku mieszczącym się na rogu 20. Ulicy i Alei Konstytucji. Krótko mówiąc - w głównej kwaterze Rezerwy Federalnej USA.
Od jesieni 2008 roku Fed prowadził politykę zwaną przez fachowców "poluzowaniem ilościowym", polegającą na kupowaniu obligacji skarbowych i obligacji powiązanych z kredytami hipotecznymi. Miała ona obniżyć oprocentowanie w USA i tak się rzeczywiście stało. Inwestorzy (fundusze inwestycyjne) zaczęły nerwowo szukać na całym świecie instrumentów dających wyższe dochody, a jednocześnie wyglądających na dość bezpieczne. Ogromny strumień kapitału napłynął na rynki wschodzące, w dużej mierze do krajów BRICS i MIST. Setki miliardów dolarów zainwestowano w obligacje tych krajów, a także na giełdach.
Czy będzie kolejny kryzys?
Gwałtowny napływ kapitału zawsze przyspiesza wzrost, choć jednocześnie narusza równowagę gospodarki. Wzmacnia waluty, co utrudnia eksport i zachęca do nadmiernej konsumpcji towarów z importu. Na krótki czas stają się one relatywnie tanie.
Rosną ceny nieruchomości, gdyż także na ten rynek napływa zagraniczny kapitał.
Podstawowa zasada na rynkach głosi, że jeśli wycena nadmiernie odrywa się od trendu, wcześniej czy później do niego powróci. Gdy w połowie 2013 roku zaczęto szeptać o rychłym ograniczeniu zakupów obligacji przez Fed, a w grudniu zapowiedź została zrealizowana, inwestorzy "przestawili wajchę" i kapitał przestał płynąć na rynki wschodzące. Niektóre kraje rozwijające się, w tym te z grupy BRICS, wpadły w kłopoty. W sierpniu 2013 roku ekspert walutowy banku Morgan Stanley James Lord sporządził opracowanie, w którym przestrzegał przed możliwością znacznych spadków walut krajów, które określił jako "krucha piątka". Zaliczył do niej trzy kraje BRICS - Brazylię, Indie i RPA - oraz Turcję i Indonezję. Waluty tych krajów straciły w ciągu roku od 15 proc. (rupia indyjska) do 22 proc. (lira turecka). "Krucha piątka" zaczyna mieć problemy z rosnącą inflacją i deficytem w obrotach z zagranicą. Inwestycje w papiery BRICS przestały być modne, tracą na wartości.
Niektórzy ekonomiści przepowiadają kryzys podobny do tego, który nękał rynki azjatyckie, południowoamerykańskie i rosyjski w końcu lat 90. XX wieku. Spadające kursy walut sprawiają, że zaciągnięte wcześniej długi w walutach obcych stają się droższe i trudniejsze do spłacenia. Banki centralne zmuszone są podnosić stopy procentowe, by stabilizować walutę i ograniczać inflację. To jednak hamuje gospodarki, które i bez wyższych stóp mają się coraz gorzej.
Na rynkach panuje przekonanie, że do katastrofy nie dojdzie, co nie znaczy, że kraje rozwijające się i inwestorzy w papiery tych krajów nie będą mieli kłopotów. Warto wyciągnąć z tego jedną lekcję. Niezależnie od tego, jak uroczą nazwę dla krajów, instrumentów czy segmentów rynku wymyślą poeci finansów, należy ostrożnie sprawdzać, co się za nią kryje."
Chyba go Piotrek Kuczyński redagował, Balcerek przygotowywał materiały a pisał go Sachs.
To jest cytat DNIA: "W Chinach gospodarka przed kilku laty rosła w tempie 14 proc., a w zeszłym roku tylko 8 proc."
Jeszcze 10 lat i nie będą "zieloną wyspą". Strach się bać
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20438
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 08:48, 10 Mar '14
Temat postu:
Global Debt Exceeds $100 Trillion as Governments Binge, BIS Says
The amount of debt globally has soared more than 40 percent to $100 trillion since the first signs of the financial crisis as governments borrowed to pull their economies out of recession and companies took advantage of record low interest rates, according to the Bank for International Settlements.
The $30 trillion increase from $70 trillion between mid-2007 and mid-2013 compares with a $3.86 trillion decline in the value of equities to $53.8 trillion in the same period, according to data compiled by Bloomberg. The jump in debt as measured by the Basel, Switzerland-based BIS in its quarterly review is almost twice the U.S.’s gross domestic product.
Borrowing has soared as central banks suppress benchmark interest rates to spur growth after the U.S. subprime mortgage market collapsed and Lehman Brothers Holdings Inc.’s bankruptcy sent the world into its worst financial crisis since the Great Depression. Yields on all types of bonds, from governments to corporates and mortgages, average about 2 percent, down from more than 4.8 percent in 2007, according to the Bank of America Merrill Lynch Global Broad Market Index.
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 198
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 21:06, 18 Mar '14
Temat postu:
Cytat:
HARROWING START TO THE YEAR: THE 11 SELF-INFLICTED DEATHS OF FINANCE PROFESSIONALS IN 2014
There have been a spate of suicides amongst financial services employees since the beginning of 2014. They've occurred in London, the U.S., Singapore and Hong Kong.
1. William Broeksmit, a 58-year-old former senior executive for Deutsche Bank AG, was found dead in at home after apparently taking his own life in South Kensington in central London, on January 26
2. Karl Slym, the 51 year old Tata Motors managing director was discovered dead on the fourth floor of the Shangri-La hotel in Bangkok on January 27
3. Gabriel Magee, the 39-year-old JP Morgan employee, whodied after plummeting from the roof of the JP Morgan European headquarters in London's Canary Wharf on January 27
4. Mike Dueker, the 50-year-old chief economist of US bank Russell Investments was discovered dead near to the Tacoma Narrows Bridge in Washington State on January 31
5. Richard Talley, the 57 year old founder of American Title Services in Centennial, Colorado, was found dead on February 4 after apparently shooting himself with a nail gun.
6. Tim Dickenson, who was a U.K.-based communications director at Swiss Re AG, died in late January, in as yet unexplained circumstances
7. Li Junjie, 33-year-old banker in Hong Kong jumped from the JP Morgan HQ in Hong Kong on February 19
8. James Stuart, the former National Bank of Commerce CEO was found dead in Scottsdale, Arizona on the morning of February 19. The cause of death has yet to be announced
9. Autumn Radtke, the CEO of First Meta, a digital currency exchange firm who was found dead on February 28 outside her Singapore apartment.
10. Ed Reilly, 47, a divorced father-of-three who worked as a trader at Vertical Group in Manhattan. He jumped in front of a Long Island Rail Road train on March 11
11. Kenneth Bellando, 28, an investment banker at Levy Capital Partners jumped off his building in Manhattan's Upper East Side on March 12
Nie wiem jak to wygląda pod względem statystyk, bo np w Polsce też ostatnio bite są rekordy pod względem samobójstw ale jeśli tak często popełniają samobójstwa osoby, którym raczej niczego nie brakuje to być może wiedzieli oni to czego my jeszcze nie wiemy.
Poniedziałkowa sesja przyniosła 46. tegoroczny rekord wszech czasów w wykonaniu indeksu S&P 500. Imponuje nie tylko liczba nowych szczytów, ale też regularność ich ustanawiania: ostatni raz coś takiego zdarzyło się w roku... 1928.
W poniedziałek S&P500 wzrósł o 0,27% i wyznaczył nowy szczyt wszech czasów na wysokości 2.069 punktów. Była to 27. sesja z rzędu, na której S&P500 zamknął się powyżej swej 5-sesyjnej średniej kroczącej. Ostatni raz taka seria przytrafiła się w marcu roku 1928. Co się stało później, wszyscy wiemy: ceny akcji podwoiły się do jesiennego krachu z roku 1929, po którym zniżkowały przez następne trzy lata, w sumie o 85%.
Jeśli historia sprzed 86 lat miałaby się powtórzyć, to w 2015 roku zobaczylibyśmy S&P500 powyżej 4.100 punktów, by następnie w roku 2018 ujrzeć wynik 620 punktów, czyli poniżej dna z marca 2009 roku. Jest to analogia tak drastyczna, że aż trudna do wyobrażenia. Jednak nie takie rzeczy działy się na Wall Street i to nawet całkiem niedawno: wystarczy prześledzić trajektorię indeksu Nasadq z lat 1999-2001.
Tymczasem amerykański festiwal śrubowania giełdowych rekordów odbywa się w coraz bardziej wątpliwych okolicznościach. Poniedziałkowym zwyżkom towarzyszyły stosunkowo niskie obroty: wolumen handlu akcjami na amerykańskich giełdach był o 12,5% niższy od miesięcznej średniej. Wśród 500 spółek wchodzących w skład S&P500 74 zaliczyły 52-tygodniowe maksimum i ani jedna nie spadła do 52-tygodniowego minimum.
Równocześnie wyceny akcji na Wall Street osiągnęły najwyższy poziom od 2009 roku. Według danych Bloomberga S&P500 jest obecnie notowany po 17,2-krotności oczekiwanych zysków, które zdaniem analityków będą o kilkanaście procent wyższe od tegorocznych.
Krzysztof Kolany http://www.bankier.pl/wiadomosc/Czegos-t.....24987.html _________________ "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"
Ja powiem szczerze nie myślałem że to tak długo się utrzyma. Od czasu jak zakładałem ten wątek system zwiększył wysokość upadku w taki sposób że jak to wszystko ruszy w dół skutki będą katastrofalne.
A w tej chwili mamy bardzo ciekawą sytuację jeśli chodzi o rubla na chwilę obecną jest historyczny spadek do euro o prawie 7%.
Ciekawe jak długo wytrzyma to ruska gospodarka i co w tej sytuacji zrobi Putin.
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 498
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 14:46, 01 Gru '14
Temat postu:
Dla mnie jest oczywiste iż te działania wymierzone w Rosję doprowadzą do wojny nie tyle światowej co totalnej.
Moim zdaniem święta w 2015 spędzimy w jednostkach wojskowych.
Ech byle mnie do tego czasu nie było w kraju.
W USA zbankrutowała pierwsza firma zajmująca się pozyskiwaniem łupkowej ropy i gazu jest to przedsiębiorstwo z teksasu WBH energy http://newsru.com/finance/09jan2015/wbhenergy.html jest to związane z obniżka cen ropy
Bank centralny Szwajcarii zrezygnował z obrony kursu franka względem euro. Oznacza to ogromne umocnienie franka względem wszystkich walut. Kurs w złotych przekraczał już 5 złotych, co oznaczało wzrost o blisko 50 procent.
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wszystko przez decyzję tamtejszego banku centralnego, który rezygnuje z obrony kursu względem euro. Od 2011 roku był on ustalony na poziomie 1,2. Kurs EUR/CHF natychmiast spada poniżej 1,10.
„Euro znacząco osłabiło się wobec dolara amerykańskiego i to w konsekwencji spowodowało osłabienie franka wobec dolara. W tych okolicznościach SNB uznał, że utrzymywanie minimalnego kursu wymiany franka wobec euro nie jest już dłużej uzasadnione.”
W ten sposób Szwajcarzy postanowili odciąć się od tonącego okrętu, jakim w ostatnich miesiącach stało się euro. Frank powiązany z euro słabł wobec dolara i innych walut, co było niepożądane dla szwajcarskiej gospodarki, ponieważ skutkowało wzrostem kosztów importu. Ale przecięcie bezpośredniego linku do euro doprowadziło także do skokowego umocnienia franka wobec dolara. Stąd też cena helweckiej waluty w Polsce przekroczyła barierę 4 złotych.
bankier.pl
_________________ "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"
Dołączył: 10 Mar 2014 Posty: 15
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:29, 15 Sty '15
Temat postu:
Adam Polo napisał:
Bank centralny Szwajcarii zrezygnował z obrony kursu franka względem euro. Oznacza to ogromne umocnienie franka względem wszystkich walut. Kurs w złotych przekraczał już 5 złotych, co oznaczało wzrost o blisko 50 procent.
Nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Wszystko przez decyzję tamtejszego banku centralnego, który rezygnuje z obrony kursu względem euro. Od 2011 roku był on ustalony na poziomie 1,2. Kurs EUR/CHF natychmiast spada poniżej 1,10.
Teraz tylko pozostaje emigracja do Szwajcarii za pracą. A potem zakup nieruchomości w Rosji ))) ale mającym kredyt w CHF współczuje. Jestem ciekaw jak to się przełoży na eksport Szwajcarii i sytuację w UE.
"Teksas już wkrótce zbuduje skarbiec, w którym będzie możliwe przechowywanie blisko miliarda dolarów w złocie. Pytanie tylko co na to Fed?
Nie tylko państwa europejskie nie ufają już Rezerwie Federalnej i kwestionują wiarygodność tej instytucji do adminsitrowania i przechowywania rezerwami złota. Pierwsze wystąpiły Niemcy, które inicjując akcję "Oddajcie nam nasze złoto" zmusiły USA do stopniowego oddawania ich będących największymi po rezerwach Stanów Zjednoczonych zasobów złota. Wkrótce ich śladem poszły Austria i Holandia, a teraz takie same rządania wysunął... jeden ze stanów wchodzących w skład USA.
Mający duże poczucie odrębności w stosunku do reszty kraju Teksas wydał właśnie dokument, który wzywa do przeniesienia blisko 1 miliarda dolarów w złocie. 12 czerwca gubernator Teksasu Greg Abbott pospisał ustawę, na mocy której na terenie stanu zbudowany zostanie skarbiec, w którym przechowywane będzie złoto i srebro, co więcej mają tam zostać przeniesione także sztaby, które obecnie znajdują się w skarbcu w Nowym Jorku. Biuro gubernatora opublikowało oświadczenie, w którym informuje:
Dzisiaj podpisałem HB 483 aby zapewnić stanowi Teksas, agencjom stanowym oraz obywatelom Teksasu bezpieczną infrastrukturę, która pozwoli magazynować złoty bulion i inne cenne metale. Wraz z wejściem w życie tej ustawy Texas Bullion Depository stanie się pierwszym takim kompleksem na poziomie stanowym, zwiększając tym samym bezpieczeństwo i stabilność naszych rezerw złota a także pozwoli zatrzymać środki podatników przed ucieczką z Teksasu, aby obywatele nie musieli płacić za magazynowanie złota w obiektach poza granicami stanu.
Dlaczego w ogóle Teksas chce złota u siebie?
Stanowe władzowe deklarują, że będą chronić całego złota jakie zostanie zmagazynowane na ich terytorium, oświadczają też, że "będą chronić prywatnych obywateli przez groźbą konfiskaty, mogą oni również używać złota i srebra jak pieniędzy całkowicie omijając system pieniądza papierowego"."
"Texas has generally been at the front of the pack of a certain variety of uber-hawkish, vaguely paranoid monetary policy talk over the last few years. Recall it was the state’s governor, Rick Perry, who while running for president strongly suggested that Ben Bernanke would be committing treason should the Federal Reserve print any more money.
But now some in the state, including Perry, are looking to put their money where their mouths are. Literally.
Perry and some in the Texas legislature want to bring the roughly $1 billion worth gold held by the state university system’s investment fund onto Texas soil, rather than in its current resting pace in a vault in New York.
“If we own it,” Perry said on Glenn Beck’s radio show last week, according to the Texas Tribune. “I will suggest to you that that’s not someone else’s determination whether we can take possession of it back or not.”
Here’s the thing. Perry’s push to relocate the state’s gold to a newly created “Texas Bullion Depository,” in a strange way makes perfect sense. It lays bare the rationale for investing in the yellow metal to begin with, and is an excellent illustration of the strange role that gold plays in a modern economy and investors’ psyches.
Some basics: People speak of gold as an “investment,” but that’s not quite right. When you buy shares of a company’s stock , you are buying a claim to the future profits of that company. When you buy a Treasury bond, the U.S. government is pledging to pay you a certain amount of money on a certain schedule in the future. But when you buy a 1 ounce ingot of gold, no matter how long you will hold it, you still have exactly one ounce of gold.
In fact, if anything, gold has a negative yield. Because you have to store that gold somewhere; if you keep it in your house, there is a risk of theft. If you keep it in a safe deposit box at the bank, you will have some fee.
If Texas moves its gold back home, it will deal with this in a very real way: Whatever it costs to build, maintain, and guard a facility secure enough to stash $1 billion of gold in will essentially subtract from whatever investment return the holdings offer. (The lawmaker advocating the plan pointed out that only about 20 square feet of space would be needed for the gold as evidence that the cost shouldn’t be high, which kind of misses the point. It’s not the real estate cost that is expensive, it’s the technology and manpower needed to prevent the heist of the millennium).
Texas media outlets have reported that the state's gold is held at the Federal Reserve Bank of New York, though it appears the gold in question is actually at the vault of a private bank, HSBC, in New York (here is a 2011 article about the acquisition; an aide to Texas State Rep. Giovanni Capriglione confirmed that this is the gold in question). Despite what you may have seen in Die Hard 3, in which thieves ransack the New York Fed, the security around major vaults is extremely sophisticated. Texas is considering replicating those security costs and giving up the convenience of being able to sell gold easily at the world's financial capital. But why?
The most common reason to buy gold is as something of an insurance policy against some very bad events, like a bout of significant inflation. In the more plausible scenarios, like a return of 1970s-style period of 10 percent or so annual price increases, gold would indeed likely prove to be quite a good investment. But in that scenario, the state of Texas would have no problem getting access to its gold stored in New York. There would be no need to go to the trouble and expense of setting up a miniature Fort Knox in Austin.
For it to make sense to go to all that hassle of storing your own gold, you have to be insuring against some much darker possibilities, like a collapse of the U.S. government and monetary system, and/or Texas making a (second) bid to secede from the United States.
In some episode of hyperinflation and U.S. government collapse, as the nation falls into a Hobbesian state of nature, paper dollars will be no good, and gold would likely be the medium of exchange for buying food and guns and whatever else is needed for Texas to prosper amid the post-apocalyptic hellscape.
Similarly, if Texas were to decide that enough was enough and it wished to no longer be part of these United States (a notion that Perry himself seemed to joke about in 2009, saying “When we came in the union in 1845, one of the issues was that we would be able to leave if we decided to do that.”), one could imagine the desirability of having its gold supply close to home. That would put New York banks, regulated by the U.S. government, in the position of having to determine whether the rebel republic of Texas was the rightful owner of the gold in its vault. In that scenario, it's easy to imagine Texas would have a hard time getting ahold of its gold.
In other words, if you think you need to hold gold as a hedge against a total collapse of the U.S. monetary and political system collapsing--not just as a hedge against higher-than-expected inflation--you had best store it close to home.
Texas, it is worth noting, is not the only large, prosperous economy with a hard-money mentality to look to keep its gold close to home. Earlier this year, Germany’s central bank said it will relocate billions worth of gold from vaults beneath the New York Fed and French central bank, guarding them in Frankfurt rather than entrusting them to central banks elsewhere.
So there you have it: Texas, the Germany of America."
"Gdy finansista z 30-letnim stażem pracujący dla jednego z największych funduszy na świecie mówi, że warto trzymać część gotówki w materacu, to coś musi być na rzeczy. Lęk przed załamaniem systemu bankowego powoli przestaje być domeną „oszołomów”."
Kilka instytucji nie spełnia nowych wymogów kapitałowych. Muszą znaleźć pieniądze do czerwca 2016 r.
W ostatni piątek nadzór wysłał zalecenia dotyczące dodatkowych wymogów kapitałowych do 14 banków. Policzyliśmy, co to oznacza dla dziewięciu banków, których akcje lub obligacje są notowane na warszawskiej giełdzie. Kwota „domiarów”, czyli dodatkowego wymogu kapitałowego określonego przez nadzór, odpowiada z grubsza szacunkom kosztów przewalutowania kredytów we frankach, jakie banki poniosłyby, gdyby w pierwotnym kształcie zaczęła obowiązywać ustawa przygotowana niedługo przed wyborami przez Platformę Obywatelską. W przypadku przewalutowania chodziło jednak o koszty związane z całą operacją. „Domiar” oznacza, że bank musi mieć odpowiednio więcej kapitału na zabezpieczenie strat związanych z kredytami tak, by spełniać minimalne wymogi nałożone przez KNF.
Minimalny współczynnik wypłacalności dla banków w Polsce to 12 proc. W uproszczeniu: na każde 100 zł kredytu bank musi mieć 12 zł własnego kapitału (w uproszczeniu, bo aktywa mają zróżnicowane tzw. wagi ryzyka).
Najmocniej dotknięty zaleceniami KNF został mBank. Dodatkowy wymóg kapitałowy wynosi tam niemal 4,4 pkt proc., co przekłada się na kwotę przekraczającą 2,5 mld zł. – mBank odstaje od innych instytucji ze względu na to, że stosował tzw. metodę wewnętrznych ratingów. Nadzór zastosował wobec niego metodę „hebluj, synku, hebluj, przyjdzie ojciec i siekierką wyrówna” – tłumaczy Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego. Metoda wewnętrznych ratingów pozwalała mBankowi na wykazywanie mniejszego wymogu kapitałowego. Teraz nadzór zrównał go z konkurencją.
[...]
KNF poinformowała banki również o kolejnym wymogu związanym z wejściem w życie ustawy o nadzorze makroostrożnościowym. Zgodnie z nią od przyszłego roku minimalny współczynnik kapitałowy urośnie do 13,25 proc. To spowoduje, że do banków ze zbyt niskimi kapitałami dołączy Raiffeisen Bank Polska. Gdyby wziąć pod uwagę dane o kapitałach z połowy tego roku, ich potrzeby sięgałyby 3 mld zł. W rzeczywistości będą niższe – dzięki zaliczeniu do funduszy tegorocznych zysków. Nowe wymogi dużej części banków nie pozwolą jednak na wypłatę w przyszłym roku dywidendy – podobnie jak w tym. Zdaniem analityków wśród instytucji posiadających portfele frankowe szanse na dywidendę mają akcjonariusze BZ WBK i PKO BP (sprawę ostatecznie rozstrzygnie kolejne zalecenie nadzoru, które tradycyjnie publikowane jest pod koniec roku).
Zdaniem Izy Rokickiej wymogi narzucone przez KNF nie doprowadzą do ograniczenia akcji kredytowej. Ale jest inny problem: – Nie wiemy, co z podatkiem bankowym. Jeśli jego wysokość będzie określana na podstawie bieżącej wielkości sumy bilansowej, to trzeba się oswajać ze spadkiem aktywów w bankach, szczególnie tych mniej dochodowych. Jeśli jednak podatek bazowałby np. na poziomie aktywów z jakiegoś czasu w przeszłości, to będzie zachęcał do ich zwiększania w celu skompensowania zapłaconego podatku – uważa specjalistka.
Prezes NBP: Najlepsze lata system bankowy ma za sobą 2015-10-30
Zapowiadane zmiany legislacyjne mogą pogorszyć zyskowność sektora bankowego oraz istotnie osłabić jego stabilność – ocenił prof. Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego.
Podczas X Kongresu Ryzyka Bankowego Biura Informacji Kredytowej szef NBP powiedział, że polski sektor bankowy jest obecnie silny, a według Międzynarodowego Funduszu Walutowego nawet bliski ideału. Jest jednak wiele czynników, które sprawiają, że nie możemy traktować tego dobrego stanu jako danego na zawsze. „Wiatr wieje w oczy” – powiedział w rozmowie z PAP.
Wśród wyzwań, które stoją przed polskimi bankami, prezes NBP wymienił zapowiadany podatek bankowy i wspieranie kredytobiorców. Podkreślił, że ryzyko związane z portfelem hipotecznych kredytów walutowych jest wyzwaniem o charakterze strukturalnym. Nie wykluczył, że wkrótce może dojść do kolejnego, skokowego umocnienia franka szwajcarskiego.
Szwajcaria zmniejsza dopuszczalną dźwignię finansową w bankach do 20:1 30.10.2015
Szwajcaria wymusza na bankach zwiększenie ilości depozytów pod zabezpieczenie aktywów. Jest to ilość kapitału, który przypada na całość aktywów banków. Obecny poziom zabezpieczenia waha się w przedziale 35:1; 30:1. Nakaz zmniejszenia dźwigni finansowej nie będzie prosty do wprowadzenia, zwłaszcza że wymusza on znaczne zwiększenie ilości depozytów, albo zmniejszenie działalności inwestycyjnej i kredytowej. Oświadczenie to odbiło się oczywiście na kursach akcji w Szwajcarii.
Problem zalewarowania stał się ostatnio jednym z najważniejszych problemów w sektorze bankowym. W 2008 roku lekkomyślna polityka Lehman Brothers doprowadziła do upadku tego banku. Dzisiaj, problem z lewarem nabiera jeszcze większego znaczenia. Za piętrzącymi się problemami stoją Banki Centralne, skupujące z rynku ogromne ilości obligacji i interweniujące na giełdach kontraktów terminowych. Ostatnie problemy w Grecji są najlepszym dowodem na to, jak szybko banki mogą stać się niewypłacalne w sytuacji nadmiernego zalewarowania.
Retail sales – to wskaźnik obrazujący wymianę handlową na świecie. 34. miesiąc z rzędu sprzedaż się kurczy. Po kryzysie w 2008 roku, darmowy pieniądz mocno rozpędził handel, ale wraz z upływem czasu, efekt dodruku waluty i zerowych stóp procentowych osłabł. Obecnie widzimy tylko postępujący regres. Mimo to, statystykom cały czas udaje się maskować recesję w USA, czemu przeczą kolejne publikacje danych. Najwyraźniej wykłady Wałęsy nie poszły w las, ponieważ mamy empiryczny przykład plusów ujemnych.
juz danwo powinno jebnąć. wszystkie prawa logiki przemawiają ku temu. tymczasem w polsce ponad polowa ludzi glosuje za socjalistami. czy smrod kupy moze jebac jeszcze mocniej?
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 21:50, 03 Lis '15
Temat postu:
WZBG napisał:
Cytat:
Szwajcaria zmniejsza dopuszczalną dźwignię finansową w bankach do 20:1 30.10.2015
Szwajcaria wymusza na bankach zwiększenie ilości depozytów pod zabezpieczenie aktywów. Jest to ilość kapitału, który przypada na całość aktywów banków. Obecny poziom zabezpieczenia waha się w przedziale 35:1; 30:1. Nakaz zmniejszenia dźwigni finansowej nie będzie prosty do wprowadzenia, zwłaszcza że wymusza on znaczne zwiększenie ilości depozytów, albo zmniejszenie działalności inwestycyjnej i kredytowej. Oświadczenie to odbiło się oczywiście na kursach akcji w Szwajcarii.
Problem zalewarowania stał się ostatnio jednym z najważniejszych problemów w sektorze bankowym. W 2008 roku lekkomyślna polityka Lehman Brothers doprowadziła do upadku tego banku. Dzisiaj, problem z lewarem nabiera jeszcze większego znaczenia. Za piętrzącymi się problemami stoją Banki Centralne, skupujące z rynku ogromne ilości obligacji i interweniujące na giełdach kontraktów terminowych. Ostatnie problemy w Grecji są najlepszym dowodem na to, jak szybko banki mogą stać się niewypłacalne w sytuacji nadmiernego zalewarowania.
"W Szwajcarii będą głosować czy odebrać kreację pieniądza bankom.
Jak podaje agencja Reuters: w Szwajcarii udało się zebrać 100 000 głosów za wnioskiem o referendum w sprawie odebrania prawa do emisji pieniądza cyfrowego bankom komercyjnym. Obok praw do produkcji monet i banknotów – SNB czyli Bank Centralny Szwajcarii miałby zyskać wyłączne prawo do tworzenia pieniądza w zapisie cyfrowym. Obecnie prawo takie przysługuje wszystkim bankom w momencie udzielania kredytów – gdyż mają one w swoich skarbcach zaledwie ułamek kwoty, którą dopisują na koncie kredytobiorcy.
Grupa, która zebrała wymagane do zwołania referendum podpisy nazywa się “Monetary Modernization” i jest unikalna w skali świata.
Rzecznik prasowy Raffael Wuethrich powiedział, że podpisy zostaną dostarczone administracji rządowej – najprawdopodobniej 1 grudnia 2015, natomiast może to potrwać nawet do 5 lat nim referendum zostanie rozpisane.
Na swoich stronach organizacja ta podkreśla, że:
1. Pieniądz jest tworzony jako dług
2. Kreacja pieniądza jest w prywatnych rękach (nie całego społeczeństwa ale wybranych grup)
3. Depozyty bankowe nie są bezpieczne – przykłady Cypru czy Grecji
4. Emisja pieniądza jest pro-cykliczna – napędza cykl koniunkturalny
5. Kreacja pieniądza powoduje inflację
6. Przywilej emisji pieniądza należy wyłącznie do sektora bankowego."
"12 dni przed załamaniem w 2008 roku, członkowie Kongres zostali potajemnie poinstruowani aby wyprzedać swoje udziały
Na początku tego miesiąca poinformowano, że mniej jak dwa tygodnie przed ekonomicznym załamaniem w 2008 roku, kilku członków Kongresu wyprowadziło swoje pieniądze z rynku papierów wartościowych [giełdy]. Wielu wysokich rangą pracowników dostało cynk na temat nadchodzącego załamania rynku na tajnym spotkaniu z Rezerwą Federalną i Departamentem Skarbu. Użyli tej informacji do spekulacji akcjami.
Zostało ujawnione, że senator Shelley Capito i jej mąż sprzedali warte 350 tysięcy dolarów akcje Citigroup po 83 dolary za udział zaledwie jeden dzień przed spadkiem ich wartości na giełdzie do wartości 64 dolarów za udział. Innym podejrzanym handlowcem był kongresman Jim Moran, który miał najkorzystniejszy dzień handlowy roku kilka dni po tajnym spotkaniu, sprzedając udziały niemal stu różnych spółek.
Te działania były by uznane za nielegalne, gdyby podjął je jakikolwiek Amerykanin w każdych innych okolicznościach, jednak członkowie Kongresu i wysocy rangą oficjele rządowi są właściwie zwolnieni z prawa spekulacji akcjami.
Lata później, wyemitowano w telewizji sześćdziesięciominutowe dochodzenie, które naświetliło głęboką historię spekulacji akcjami przez rząd. Dochodzenie wywołało oburzenie, skłaniając Kongres do zatwierdzenia „Ustawy giełdowej”, o której mówiono, że będzie trzymać członków rządu w tych samych standardach, jakie obowiązują każdego innego Amerykanina jeśli chodzi o spekulowanie akcjami.
Jednakże Kongres zmniejszył wagę ustawy i zmienił kluczowe elementy, które pozwalały by na pociąganie ich do odpowiedzialności, pozwalając im na powrót do biznesu na dotychczasowych zasadach, a nawet uciec przed wieloma konsekwencjami ich wcześniejszych przestępstw.
W wywiadzie podczas tego sześćdziesięciominutowego dochodzenia, Peter Schweizer z Instytutu Hoovera powiedział do Steve’a Krofta, że „To naprawdę sposób, w który zostały zdefiniowane zasady. A ludzie, którzy tworzą te zasady są klasą polityczną w Waszyngtonie i napisali je wygodnie dla siebie w taki sposób, że ich nie dotyczą”.
„Te spotkania były tak wrażliwe, że konfiskowano telefony komórkowe idącym na nie. To, co wiemy to to, że spotkania odbywały się jednego dnia i dosłownie następnego dnia kongresman Bachus zaangażował się w skupowanie opcji rynkowych bazując na apokaliptycznych instrukcjach, które otrzymał dzień wcześniej od przewodniczącego Fed’u i sekretarza skarbu. To znaczy, mówimy o rynkowym wierzchołku”, dodał.
Odkąd została zatwierdzona, ustawa giełdowa była mniej lub bardziej bezwartościowa. Kiedykolwiek polityk jest oskarżany o cokolwiek, jest broniony przez innych polityków i śledztwo jest niezwłocznie udaremniane. Dla przykładu, były marszałek Komitetu Izby ds. dróg i środków, Brian Stutter był winny spekulacji akcjami. Jednakże uniknął zarzutów, ponieważ rzecznik izby Johm Boehner odmówił przekazania dowodów i stwierdził, że Stutter miał zapewnioną prawem nietykalność.
Wygląda na to, że Ameryka funkcjonuje na dwóch zestawach praw- jeden dla tych, którzy roszczą sobie prawo do rządzenia nami, a inny dla wszystkich pozostałych."
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1303
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 01:45, 05 Lis '15
Temat postu:
Cytat:
5. Kreacja pieniądza powoduje inflację
To akurat pół-prawda. W systemie pieniądza odsetkowego jest to natomiast już pełne kłamstwo. Mechanizm jest bardzo prosty: każdy udzielony kredyt jedynie w krótkim okresie powoduje inflację (co jest dla większości lemmingów zrozumiałe); jednakże w długookresowej perspektywie każdy kredyt powoduje deflację, ze względu na to, że kiedyś trzeba go spłacić. Dodajmy istotną tu rzecz: WRAZ Z ODSETKAMI - których oczywiście nie ma na rynku, co przekłada się na spadek podaży pieniądza (wzrost jego wartości). Udzielanie kredytów to czywiście proces ciągły - w tym sensie, że jeden klient dopiero zaciąga, drugi już spłaca, inny z kolei przymierza się by wziąć kredyt, a jeszcze ktoś kończy spłacanie itd.. W okresie kiedy banki udzielają kredytów na potęgę, mamy oczywiście do czynienia ze zjawiskiem inflacji. Jednak nieuchronnie, w lichwiarskim systemie -a w takim żyjemy- i dziwne że Raffael Wuethrich nie dostrzega tego prostego faktu - przychodzi moment przegięcia: kiedy efekt deflacyjny, wynikający -prędzej czy później- z konieczności spłacania kredytów- a więc wysysania z rynku masy pieniężnej wraz z DODATKOWYMI odsetkami, przeważa nad wirtualnym (chwilowym) efektem inflacyjnym, wynikającym z nienadążaniem nowego kredytowania (banki coraz mniej chętnie udzielają nowych kredytów ze względu na zmniejszającą się zdolność kredytową społeczeństwa, co jest oczywiste- a) po każdym boomie kredytowym, b) w obliczu nieuchronnego wzrostu wartości pieniadza, którego podaż na rynku zaczyna spadać na skutek spłaty odsetek. i z tym mamy obecnie do czynienia, co rozkminiają różne neokony, jak walczyć z pojawiającą deflacją, aj waj, jakimi tu nowymi mechanizmamy pobudzić by tu zdrową, małą inflację itd.
Zatem powtórzmy, dla ściałości: Kreacja pieniądza [5] tworzonego jako dług odsetkowy [1] powoduje - koniec końców - nieuniknioną DEFLACJĘ. Tak czy inaczej.
_________________ w_Królestwie_TV http://www.metrykakoronna.org.pl/
#zdejmijMaske i #wyjdźZchaty
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 02:11, 30 Lis '15
Temat postu:
W tym świetle ciekawie zaczyna być z rentownością obligacji niemieckich.
Właściwie ECB już nie może ich skupować w ramach programu luzowania ilościowego.
Rentowność 5 letnich niemieckich obligacji na najniższych poziomach w historii. Co zrobi EBC ?
W trakcie dzisiejszej sesji rentowność 5-letnich niemieckich obligacji rządowych po raz pierwszy w historii spadła poniżej poziomu -0,2%, a więc poniżej stopy depozytowej w strefie euro. Spadek poniżej tego poziomu generuję bardzo ważne informacje z perspektywy polityki pieniężnej prowadzonej przez Europejski Bank Centralny.
EBC, zgodnie z założeniami programu luzowania ilościowego, nie może skupować tych obligacji, których rentowność jest niższa od stopy depozytowej.[...]
W trakcie dzisiejszej sesji rentowność 5-letnich niemieckich obligacji rządowych po raz pierwszy w historii spadła poniżej poziomu -0,2%, a więc poniżej stopy depozytowej w strefie euro. Spadek poniżej tego poziomu generuję bardzo ważne informacje z perspektywy polityki pieniężnej prowadzonej przez Europejski Bank Centralny.
EBC, zgodnie z założeniami programu luzowania ilościowego, nie może skupować tych obligacji, których rentowność jest niższa od stopy depozytowej.[...]
Zaczynamy deflacyjny zjazd?
Nie synku,
otoz sprawiedliwie zaczynamy dzielic sie tym co zostalo wypracowane w trudzie i znoju przez ludy Eurolandu , w taki sposob zeby posiadacze aktywow ktorych wartosc przekracza gwarancje bankowe, poczuli sie oszukani .
I tak wlasnie, powoli, wkraczamy w Nowy Swiat - koncept posiadania "oszczednosci" :czytaj - prawa do niewolniczego wyzysku- wyczerpuje sie.
Owszem, na Rusi, w Chinach, Afryce jeszcze mozna, ale to tez juz tez sie konczy.
_________________ */ Wróżę z fusów. Na księżycu. I to na pewno nie jest ziemski księżyc.
"Na światowym rynku rośnie panika po tym, jak indeks Dow Jones na początku roku osiągnął rekordowo niski poziom w ciągu ostatnich 119 lat, spadając o ponad 5% - informuje CNN.
Indeks stracił 911 punktów. Jest to najgorszy wskaźnik od 1897 roku i najgorszy czterodniowy spadek na początku roku w historii.Indeks Nasdaq obniżył się o 6% i był najgorszy od 2000 roku.
— Inwestorzy rozpoczęli rok w stanie paniki – komentuje dla CNN krach na giełdzie w Stanach Zjednoczonych szef firmy doradztwa inwestycyjnego Yardeni Research Ed Yardeni.
Do krachu na amerykańskiej giełdzie doszło w wyniku załamania na chińskiej giełdzie i osłabienia kursu juana przez bank centralny Chin. Panikę wywołuje również rekordowy w ciągu 12 lat spadek cen ropy naftowej."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów