Witam.
Na forum często poruszany jest temat szczepionek. Ogólnie większość chyba zgadza się albo przynajmniej dopuszcza możliwość, że szczepionki, zawierające pochodną rtęci są szkodliwe dla zdrowia, aplikowanie ich dzieciom może powodować liczne powikłania, przede wszystkim długofalowe jak upośledzenie układu immunologicznego czy autyzm.
Jeżeli przyjmiemy, że autyzm w większości przypadków powodowany jest zatruciem rtęcią, to świetna wiadomość dla rodziców dzieci z autyzmem. Bo zatrucia metalami ciężkimi można leczyć. Zatrucie rtęcią można leczyć.
Proponowaną metodą detoksykacji jest chelatowanie. Ma ono trochę efektów ubocznych, głównie związanych z wypłukiwaniem z organizmu również minerałów potrzebnych, ma też wśród lekarzy sporo przeciwników, nie wiem, czy są rzetelne badania potwierdzające jego skuteczność w leczeniu autyzmu, jednak prekursorzy stosowania go jako metody leczenia tego schorzenia mówią o wysokiej skuteczności.
http://www.dzieci.bci.pl/strony/autism/chelatyzacja.htm
W linku parę artykułów na ten temat.
Poszukajcie jeszcze innych informacji na necie, zagadnienie wydaje się być obiecujące, szczególnie dla zapalczywych przeciwników szczepionek, których to przeciwników na forum nie brakuje.
Zwykliśmy traktować poddanie się szczepieniu jak nieodwracalny błąd, odwrócić decyzji się nie da, gdy już została wykonana, jednak może można położyć kres jej opłakanym skutkom?