|
Autor
|
Wiadomość |
goral_
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:39, 13 Cze '10
Temat postu: |
|
|
JAR napisał: | @ _goral, nawet na KC PRAWDA obowiazuje jakas kultura, zwlaszcza jak ze mna rozmawiasz, wiec od baranow mnie nie wyzywaj, lecz udowodnij swoja teze iz Kaczor (nie jestem i nie bylem i nigdy fanem Kaczynskich, ba nawet sie nie interesowalem polityka nigdy) jest odpowiedzialny za zlamanie wszelkich procedur jakie zostaly zlamane oraz o to ze on doprowadzil do katastrofy. Pokaz dokumenty, nagrania rozmow, itd., bo narazie to przyjmujesz postawe Bimiego, ktora w skrocie wyglada nastepujaco "nie i huj, tak bylo, a jezeli sie nie zgadzasz z tym to wypierd... z tego forum" |
A co do dokumentów,. toż kurwa nawet w tej pojebanej TV polskiej miałeś przeczytane rozmowy z kabiny plus informacje osób trzecich (z innych źródeł) Już dużo mówi.
Samo to, że wszyscy piszą i mówią, że jak na 100m nie widać lotniska to lecimy w górę, a tu co masz schodzenie w dół wbrew wszelkim procedurom to co to jest kurwa wg. ciebie? Normalka? Być może w Polsce to normalka, że władza traktuje obywatela jak gówno ale wierz mi, że na szczęście w europie to tylko Polska jest taka, do nie dawna też Ukraina ale tam ludzie otrzeźwieli po zgniłych pomarańczach.
Na koniec raz jeszcze podstawowe fakty:
Mgła, informacje z wieży z innych samolotów o braku możliwości lądowania ze względu na warunki atmosferyczne - lądowanie się odbyło ze skutkiem wiadomym nadal nie widzisz tego?
Co ma ci spiker w TV powiedzieć, że winnymi są Kaczyński i świta?
Każdy samolot, załoga przynajmniej zadbała by o bezpieczeństwo pasażerów, ale nie Polskie elity... one mają ciebie i obywateli tak głęboko w dupie, że to już nawet nie śmieszne. A ty dalej chcesz jakiś dowodów...
Myśl! Po prostu myśl! To wystarczy.
Następnym razem jak będziesz chciał iść do wyborów przemyśl sobie to dobrze, przeanalizuj życiorysy, dokonania. Bo złodzieje pokroju Tuska, Bieleckiego, Boniego też do władzy się nadal pchają. Ja ich dokładnie pamiętam, ty być może nie i dla ciebie to spoko politycy ale ja pamiętam ich kariery jak rozkładali Polskę i robi z niej swój własny folwark, i to im zostało do dziś. Mało dziś się czuja o wiele silniejsi bo młodzież w Polsce totalnie nie zna najnowszej historii.
Jak byś znal Kaczyńskich, ich karierę, przekręty, bezwzględność, butę, arogancje to zaraz po informacji o katastrofie wiedział byś już o co mogło iść. A każda następna wiadomość jedynie to potwierdza i tyle. Naprawdę zacznij myśleć samodzielnie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
SzewczykDratewka
Dołączył: 26 Mar 2009 Posty: 224
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:08, 29 Cze '10
Temat postu: |
|
|
Bimi napisał: | kolejna zajebista ekspertyza.
może się w końcu zdecydujcie co właściwie zabiło waszego świętego prezydenta?
zmieniacie teorie co najmniej raz dziennie - najnowsza brzmi "zostali źle naprowadzeni". gdy nie dalej jak wczoraj pisaliście że ewidentnie nie mieli kontroli nad samolotem (bo pilot nic nie mówił).
tak że zamiast komentować te brednie po prostu je przemilczę - jutro i tak pojawią się kolejne, jeszcze głupsze od dzisiejszych. |
Nie stresuj się tak Bimi. Jak męczy się różnorodność forum jakie sam zakładałeś, oddaj je w nasze ręce i sam sobie załóż swoje na którym będzie prezentowana jedynie Twoja i tylko Twoja wizja świata. To co napisałeś powyżej Cię bądź co bądź dyskredytuje jako otwartego na różne możliwości.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:58, 09 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Bimi napisał: | twierdzę też że załoga i tak nie słuchała kontrolera. gdyż po pierwsze mu do końca nie wierzyła, a po drugie w kabinie miała własne o wiele doskonalesze instrumenty nawigacyjne. |
to w takim razie wytłumacz mi dlaczego na 1,5 km przed pasem załoga świadomie podchodziła do lądowania odliczając kolejno 60,50,40,30,20 m po rzekomej komendzie "odchodzimy" wydaje się bardziej racjonalne że komenda brzmiała podchodzimy bo jak można odchodzić jednocześnie spokojnie odliczając kolejne spadki wysokości
chodzi mi o to jakim cudem mogli zniżać się na taką wysokość - niezależnie od użytego wysokościomierza - nie widząc świateł reflektorów (JAK informował o postawieniu świateł naprowadzających w trudnych warunkach pogodowych) i nie słysząc drugiej, bliższej prowadzącej,
jest to kompletnie niewytłumaczalnie i nieracjonalne
skoro zniżali się tak nisko to musieli być przekonani że są bliżej niż faktycznie byli, innego wyjścia nie ma
piloci JAKA podali informację o zgodzie na zejście na 50 m dla wszystkich trzech samolotów a nie na 123 metry... podali również informację że sygnał bliższej prowadzącej pojawił się ok. 0,7 km wcześniej niż powinien, niezgodnie z kartą podejścia
http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul174851.html
Cytat: |
Członek załogi Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku godzinę przed prezydenckim Tu-154M twierdzi, że dokumenty z lotniska nie zgadzały się z rzeczywistością - pisze "Rzeczpospolita".
Według jego relacji jedna z radiolatarni była umieszczona dalej, niż oznaczono to w dokumentacji, którą dysponowały załogi obu polskich samolotów. Różnica ta miała wynosić 650 metrów. |
jeśli ktoś wierzy w zamach to wszelkie informacje odczyta ze zdjęć satelitarnych - jeśli reflektory były ustawione w innym miejscu to będzie to widoczne na zdjęciach, jeśli postawiono mobilny nadajnik kilometr dalej to będzie to widoczne na zdjęciach i tyle, jeśli nie same pojazdy to ślady kół... a zdjęcia są podobno w polskich rękach...
codziennie nowe informacje, dzisiaj Rosjanie odesłali ubrania pogrzebowe Gosiewskiego, w które miał być ubrany do trumny, jak to skomentować? mogli przynajmniej włożyć je obok zamiast odsyłać jak już nie założyli... to jest jakaś szopka
no i z chęcią poczytam o tych przesłankach nt. wysokościomierza radiowego, bo powyżej podałem twardą przesłankę na użycie barycznego, za co wcześniej pojechałeś mi po limicie, odpowiedź "srakie" mnie nie przekonała, chociaż usilnie medytowałem nad jej głębią i szerokim przekazem
dla przypomnienia: sygnał "wysokość niebezpieczna" ustawiony na 100m pojawia się gdy załoga odczytuje "60 m" a faktyczna wysokość wynosiła 100 m do dna jaru, dla mnie to dowód na to, że odczytywano wskazania barycznego, jakie są dowody na to że tak nie było?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:57, 09 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Voltar napisał: | Bimi napisał: | twierdzę też że załoga i tak nie słuchała kontrolera. gdyż po pierwsze mu do końca nie wierzyła, a po drugie w kabinie miała własne o wiele doskonalesze instrumenty nawigacyjne. |
to w takim razie wytłumacz mi dlaczego na 1,5 km przed pasem załoga świadomie podchodziła do lądowania odliczając kolejno 60,50,40,30,20 m po rzekomej komendzie "odchodzimy" wydaje się bardziej racjonalne że komenda brzmiała podchodzimy bo jak można odchodzić jednocześnie spokojnie odliczając kolejne spadki wysokości |
toś se wyjaśnił.
przede wszystkim załoga nic nie "odliczała" - wysokość podawał nawigator sczytując ją z wysokościomierza.
zapewne w momencie gdy wypowiadał liczbę 60 ich los był już przesądzony.
za mało jest danych aby dokładnie to odtworzyć, ale można sobie spróbować wyobrazić.
http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ#5480051467216968802
nie ufali ruskiemu że podał im dobre ciśnienie, więc korzystali z wysokościomierza radiowego.
ustawili autopilota na schodzenie i patrzyli tylko na ten wysokościomierz (plus wypatrywali ziemi) czekając aż pokaże on 80m czy 90m - wtedy mieli zamiar odejść. ewidentnie nie zdecydowali się odejść na 100m - chcieli być ciut niżej.
w ten sposób, bardzo stromo schodząc w dół, wlecieli w wąwóz głęboki na kilkadziesiąt metrów. w najniższym punkcie wąwozu byli dokładnie 100m nad ziemią. sęk w tym, że dalej mieli -10m/s a dodatkowo ziemia zaczęła się podnosić...
za szybko schodzili w dół + teren przed nimi zaczął iść kilkadziesiąt metrów do góry - nie zdążyli już z tego odejść.
niefortunny zbieg okoliczności, ale i też ewidentne złamanie wielu przepisów związanych z bezpieczeństwem - m.in. zejście poniżej 100m przy byt małej widzialności, na autopilocie i wysokościomierzu radiowym.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
hanuman
Dołączył: 17 Lis 2007 Posty: 212
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:35, 09 Lip '10
Temat postu: |
|
|
O winie kontrolerów już dawno temu pisał Tomasz Urbas na swoim blogu...
http://urbas.blog.onet.pl/Perfekcja,2,ID407699697,DA2010-06-07,n
Cytat: | Dziennik opublikował informację, że do katastrofy Tu 154 przyczyniły się błędne dane od kontroli lotów na smoleńskim lotnisku.
Pójdźmy tym tropem. Najbardziej profesjonalne dane o tragedii polskiego samolotu ustalił i podawał z wielotygodniowym wyprzedzeniem w stosunku do śledczych rosyjski pasjonat lotnictwa Siergiej Amielin. Na podstawie analizy terenu (ścięte drzewa, topografia) oraz transkrypcji rozmów zarejestrowanych w kabinie pilotów odtworzył m.in. przypuszczalną ścieżkę schodzenia Tu 154.
Źródło: w wyższej rozdzielczości http://i026.radikal.ru/1006/50/ac46869a27b6.jpg
W trakcie schodzenia kontrola lotów podawała informacje o odległości od progu pasa lotniska (w km). Uczyniła to:
o 10:40:13,5 - 4 na kursie i ścieżce,
o 10:40:26,6 - 3 na kursie i ścieżce,
o 10:40:38,7 - 2 na kursie i ścieżce.
Porównajmy te oficjalne informacje z analizą S. Amielina. Okazuje się, że odległości podawane przez kontrolę lotów był mniejsze od faktycznej odległości od lotniska o ok. 500-700 m. Samolot leciał zatem ścieżką z przyziemieniem na teren przed lotniskiem. Rozbicie nastąpiło na ok. 400-500 m przed progiem pasa.
Jest jeszcze jeden szczegół. O 10:40:31,2 kontrola lotów wydała komendę „reflektory włączcie”. Nie mamy pewności kto był adresatem komendy. Wcześniej o godz. 10:39:17,8 nawigator w samolocie wypowiedział słowo "reflektory". Dowódca samolotu potwierdził "włączone i wypuszczone". Oznacza to, że reflektory Tu 154 były uruchomione na ponad minutę przed komendą kontroli lotów "reflektory włączcie". Ponadto kontrola nie miała uprawnień dowódczych w stosunku do polskiego samolotu. Komenda kontroli lotów "reflektory włączcie" była prawdodobnie skierowana do obsługi lotniska. Istotnie na lotnisku zainstalowano dwa reflektory APM.
Potwierdza to załoga JAK-40 w rozmowie z Tu 154 o 10:25:05,8 „Dwa APM-y są, bramkę zrobili, tak że możecie spróbować”. O godz. 10:29:17,5 „Jeszcze jedno...APM-y są oddalone od progu pasa jakieś 200 m”. W komunikacie dla Tu 154 z godz. 10:35:09,1 kontrola lotów informuje, że do ich lądowania ustawiono "reflektory z lewej, z prawej, na początek pasa". Dowódca samolotu natychmiast potwierdza "zrozumiałem". Informacja z JAKa oraz z kontroli lotów utwierdza go w przekonaniu, że reflektory są ustawione w pobliżu progu pasa lotniska.
Reflektory APM są bardzo silnymi źródłami światła. Ich włączenie w zamgleniu stanowi istotne ułatwienie dla pilotów. Trzy sekundy po komendzie kontroli lotów "reflektory włączcie" o godz. 10:40:34 dowódca samolotu wypowiada słowo "włączone", które wobec mniejszego prawdopodobieństwa innych możliwości interpretacyjnych naszym zdaniem oznacza potwierdzenie pilota o dostrzeżeniu załączonych reflektorów APM. Stanowi to dowód nawiązania kontaktu wzrokowego z ziemią i jak sądzi załoga z pasem lotniska. Odbywa się to na wysokości 250-150 m. Przed osiągnięciem wysokości decyzji 100 m.
Po wydaniu komendy „reflektory włączcie” polska załoga reaguje. Rozpoczyna intensywniejsze zniżanie zachowując się spokojnie i konsekwentnie. Przystępuje do lądowania. Jednak ścieżka schodzenia Tu 154 wygląda tak, jakby reflektory APM nie znajdowały się już 200 m od progu, a były przesunięte o dodatkowe ok. 500 m na wznoszącej się zgodnie z kierunkiem lotu części jaru. Pułapka.
Kontrola lotów o 10:40:52,4 wydała polecenie "horyzont 101", które powtórzyła o 10:40:54,7 "kontrola wysokości, horyzont". Pomiędzy 10:40:56 a 10:40:58,1 w kabinie rozległ się sygnał bliższej prowadzącej (1,1 km od progu pasa). Piloci zrozumieli, że ich ścieżka nie prowadzi na próg pasa. Już nie ufali poleceniom kontroli lotów. Byli ok. 5 m poniżej poziomu pasa. Wyrównanie samolotu ("horyzont") oznaczało uderzenie w ziemię 600-700 m przed progiem w pełną samochodów szeroką na ok. 15 m ulicę. Zwiększyli ciąg silników. Nie tylko powstrzymali opadanie, ale wbrew poleceniom kontroli lotów zyskiwali wysokość. Niestety wznosiło się również zbocze jaru. Drzewa. Brzoza. Skrzydło. Obrót. Przelot nad ulicą z samochodami, kierowcami, pasażerami. Od 100 do 250 m za drogą koniec. Zginęli śmiercią bohaterską.
Zaczyna się mataczenie. Twierdzenia o nieznajomości rosyjskiego. Emerytura szefa kontrolerów. Niemożność przesłuchania. Przeszłość szefowej MAK Tatiany Anodiny. Przeszłość Władimira Putina.
Uważamy, że za katastrofę odpowiedzialne są elity polskie i rosyjskie. Polacy popełnili karygodne błędy w rozpoznaniu wywiadowczym i kontrwywiadowczym wizyty, ochronie osób piastujących najwyższe stanowiska cywilne i wojskowe, wyszkoleniu. Rosjanie utrudniali wizytę, nie stworzyli warunków do bezpiecznego wylądowania samolotu nr 101. Czy jest w tym miejsce na celowe działanie osób trzecich? Na to pytanie musimy odpowiedzieć sami. Polskie elity w najbardziej delikatnym dla nich wariancie skompromitowały się frymarcząc bezpieczeństwem Polski. Wszystkie, cała klasa próżniacza...
Tomasz Urbaś |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:31, 17 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Bimi napisał: | nie ufali ruskiemu że podał im dobre ciśnienie, więc korzystali z wysokościomierza radiowego.
ustawili autopilota na schodzenie i patrzyli tylko na ten wysokościomierz (plus wypatrywali ziemi) czekając aż pokaże on 80m czy 90m - wtedy mieli zamiar odejść. ewidentnie nie zdecydowali się odejść na 100m - chcieli być ciut niżej. |
napiszę tak samo jak ty powyżej: toś se wyjaśnił
- " nie ufali ruskiemu że podał im dobre ciśnienie" - żaden zapis ze stenogramu na to nie wskazuje wręcz przeciwnie, wydano komendę "schodzimy na 7-4-5", podaj mi choć jeden dowód na to że nie ufali ruskiemu lub mieli jakiekolwiek powody by mu nie ufać a osobiście prześlę ci paczkę z piwem do Holandii, jest to kompletny absurd i najzwyczajniejsza w świecie dywagacja nieznajdująca potwierdzenia w faktach (czytaj: stenogramach i zdrowym rozsądku) , równie dobrze mogę napisać "uprawiali seks grupowy z błasikiem i stewardesami i dupa jednej z nich zasłoniła im baryczny"
- " nie ufali ruskiemu ... ustawili autopilota na schodzenie" - sam sobie przeczysz, skoro nie ufali ruskiem to powinni trzymać ster w garści a nie przechodzić na autopilota, to raz, dwa: skoro chcieli odejść to dlaczego ustawili go na schodzenie na ponad 80 m (przy radiowym) w dół? czy byli wariatami? szczególnie, że jak napisałeś wcześniej nie wierzyli w podane ciśnienie a więc nie byli pewnie na jakiej są faktycznie wysokości, autopilot wyłączony został dopiero po odczycie "20 metrów" trzy: cóż to za cudowny manewr "odchodzenia przez schodzenie" w którym samolot obniża sie o 80 m (przy radiowym faktycznie o 60 m ale myśleli że o 80, skoro RW wskazywał spadek ze 100 do 20))
- " ustawili autopilota na schodzenie i patrzyli tylko na ten wysokościomierz" - skąd wiesz, byłeś w kabinie?
- " (plus wypatrywali ziemi) czekając aż pokaże on 80m czy 90m - wtedy mieli zamiar odejść." - więc czemu nie odeszli tylko dalej zniżali się na autopilocie wyłączając go dopiero 20 m nad gruntem???
- ewidentnie nie zdecydowali się odejść na 100m - chcieli być ciut niżej. - normalnie czytasz im w myślach! skąd wiesz ŻE CHCIELI BYĆ CIUT NIZEJ skoro wysokość decyzji wynosi 100 m a nie 90, 80 czy 20. Dywagujesz bez związku z treścią stenogramów.
- "w ten sposób, bardzo stromo schodząc w dół, wlecieli w wąwóz głęboki na kilkadziesiąt metrów. w najniższym punkcie wąwozu byli dokładnie 100m nad ziemią. sęk w tym, że dalej mieli -10m/s a dodatkowo ziemia zaczęła się podnosić..." nieprawda, w najniższym punkcie wąwozu pada odczyt "80m" a nie "idealnie 100m" ziemia zaczęłą się im podnosić i nie ruszyli ze zdziwienia sterami? dalej zniżali się jak ogłupiali na autopilocie aż walnęli w pierwsze drzewa??
- " za szybko schodzili w dół + teren przed nimi zaczął iść kilkadziesiąt metrów do góry - nie zdążyli już z tego odejść". - nawet nie próbowali, nie dziwi cię to? tylko dalej odliczali zniżające się w zawrotnym tempie wartości a pilot nawet nie dotknął sterów!!!
- " niefortunny zbieg okoliczności, ale i też ewidentne złamanie wielu przepisów związanych z bezpieczeństwem - m.in. zejście poniżej 100m przy byt małej widzialności, na autopilocie i wysokościomierzu radiowym". przypomina mi to dywagacje nt. zburzenia WTC: "niefortunny zbieg okoliczności, m.in. poprzez szereg niedopatrzeń ze strony FBI i NORADU, przede wszystkim związany jednak ze eksplozją paliwa lotniczego która osłabiła rdzeń wieży i doprowadziła do natychmiastowego kolapsu"
Cała ta teoria "schodzenia wyłącznie na wysokościomierzu radiowym" (nawet ich nie zdziwiło jak baryczny pokazywał minus 10 -aaa tak, nie patrzyli na niego) to albo dezinformacja tego samego rodzaju co "cztery razy podchodzili do lądowania", albo też zwykła nieudolna interpretacja mająca na celu jakiekolwiek pseudoracjonalne wytłumaczenie roztrzaskania się samolotu kilometr przed pasem
-----------------------------
Przejdźmy więc do faktów, czyli do stenogramów:
O 10:24:49,2 Kapitan pyta wieżę o temperaturę i ciśnienie:
K: Temperatura i ciśnienie proszę (ros.)
W: Temperatura plus dwa, ciśnienie 7-45, 7-4-5, warunków do lądowania nie ma (ros.)
O 10:27,03,3 drugi pilot otrzymuje dane do wpisania do altimetro baro:
2P: Do ilu schodzimy? Sześciuset?
K: Na 7-4-5. 2 stopnie na 7-4-5.
O godz. 10:29:58,3 drugi pilot wydaje komendę:
2P: Wysokościomierze 9-9-3 / 7-4-5
co następnie znajduje potwierdzenie w rozmowie z wieżą:
W: Aaa, polski 101, według ciśnienia 7-4-5 zniżanie 500. (ros.)
K: Według ciśnienia 7-4-5 schodzimy 500, polski 101. (ros.)
Jak więc widać, całe zniżanie lotu odbywało się w oparciu o podane przez wieżę parametry ciśnienia barycznego . Użycie do podchodzenia do lądowania radiowysokościomierza jest absurdalne, właśnie ze względu na pofałdowanie terenu. Samolot chcąc utrzymywać jednakową wysokość decyzji musiałby wykonywać lotnicze akrobacje, co chwilę wznosząc się i opadając. Po to wymyślono wysokościomierze baryczne , aby zapewnić płynne i bezpieczne podejście do lądowania nawet przy słabej widoczności, wskazania z radiowysokościomierza mają charakter ostrzegawczy i tak też zostały wykorzystane, o czym poniżej.
Przy odliczaniu przez nawigatora wysokości od 100 metrów do 20, w momencie odczytu „60” (10:40:51,8 ) pojawia się sygnał 400 Hz – „Wysokość niebezpieczna”. Wartość ta nastawiona została pół godziny wcześniej, o godz. 10:10:07,2 kiedy to nawigator ustawia alarm wysokości niebezpiecznej na wysokościomierzu radiowym:
N: RW, nastawniki, RW.
K: 100 m
Przy "60 metrach" radiowysokościomierz wskazywał 100m i włączył alarm. Do niektórych to nie dociera. Pytanie dlaczego? Bo jest sprzeczne z ich wymyśloną teorią schodzenia na radiowym??? Czyli jeśli fakty są sprzeczne z teorią to tym gorzej dla faktów???
Kolejna przesłanka: po poprawnym nałożeniu wskazywanych parametrów wysokości na wykres hipsometryczny okazuje się, że wersja z odczytami z RW jest niemożliwa fizycznie z włączonym autopilotem. Przy baro schodzenie jest płynne, przy RW ma charakter bardziej skokowy, między 60 i 50 m oraz 40 i 30 m samolot leci niemalże płasko, między 50 i 40 a następnie 30 i 20 spadki są bardziej ostre.
Zadałem sobie trud własnoręcznego naniesienia komunikatów na wykres hipsometryczny ukształtowanie terenu od Amielina i co się okazuje? "Kropki" powstawiał byle jak, na osiem ostatnich odczytów tylko jeden poprawnie, po to by uzyskać lepszy wizualnie rezultat; dwa: do 100 m (godz. 10:40:41) pokazuje wartości zgodne z baro, a dopiero od 100m wg RW ale nigdzie o tym nie wspomina
-------------------------
I na koniec znalazłem jeszcze dwie przesłanki nt rzekomego użycia RW:
http://www.tvn24.pl/1,1658989,druk.html
"Na krótko przed lądowaniem prezydenckie Tu-154 znajdowało się zdecydowanie wyżej, niż zakładała właściwa ścieżka podejścia - wynika z wykresu, obrazującego drogę maszyny. Według kapitana Boeingów, pilota linii Air Italy Polska Marcina Urbańskiego, świadczy to o tym, że załoga opierała się na wysokościach odczytanych z wysokościomierza radiowego, a nie barycznego. - Jeszcze kiedy maszyna znajdowała się na 400 m, to była zdecydowanie za wysoko - Marcin Urbański porównuje drogę tupolewa z tą właściwą."
Po prostu ręce mi opadły jak to przeczytałem - przy 400 m Amielin podaje wartości wg baro, i jak sprawdzimy na osi rzędnych kropka zgadza się z 400 m, tak więc albo Marcin Urbański jest tępy, albo podaje to co mu kazano
druga przesłanka: "schodzili na radiowym bo na barycznym schodziliby za szybko" - kolejny błąd myślowy, to właśnie na radiowym schodzili na początku szybciej niż na barycznym bo dno im uciekało, dopiero od odczytu 60 m schodziliby wolniej
jak znajdę jakiś skaner to wrzucę wykres
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:01, 17 Lip '10
Temat postu: |
|
|
A teraz z innej beczki:
Katastrofa smoleńska: Radiolatarnie były źle rozmieszczone?
Cytat: | Członek załogi jaka-40, samolotu, który wylądował na lotnisku Sewiernyj godzinę przed prezydenckim Tu-154, twierdzi, że jedna z radiolatarni była umieszczona dalej, niż oznaczono to w dokumentacji, jaką dysponowały załogi polskich samolotów - informuje "Rzeczpospolita".
Radiolatarnia umieszczona najbliżej lotniska znajduje się kilometr od pasa. Według danych, którymi dysponowały polskie załogi, odległość między tą radiolatarnią a poprzednią wynosiła 5,15 km. Jednak według członka załogi jaka40 odległość między tymi radiolatarniami była w mniejsza.
Przy przedostatniej radiolatarni samolot znajdował się jeszcze na granicznej wysokości potrzebnej do oceny możliwości wylądowania. Od tego momentu samolot zaczął szybko obniżać lot. |
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1.....zone_.html
Wg pilota Jaka sygnał bliższej naprowadzającej pojawił się 650 m bliżej niż powinien, czyli w odległości 1,75 od pasa. Dziwnym zbiegiem okoliczności Tupolew rozpoczyna schodzenie w odległości tuż po 1,8 km od pasa (ostatni odczyt 100 m).
Jeśli ta informacja jest prawdziwa, to mamy dowód na to że :
a. piloci będąc na 1,75 km myśleli że są 1,1 k od pasa (bo usłyszeli podobnie jak piloci Jaka sygnał BProwadzącej) i rozpoczęli manewr lądowania a nie "odchodzenia poprzez lot nurkowy na automacie i radiowym" jak sądzą na poważnie niektórzy
b. skoro JAK słyszał sygnał w odległości 1,75 km to taki sam sygnal powinien być uwidoczniony w stenogramie, ale go nie ma, co stanowiłoby dowód na zabawę "copy and paste" przy taśmach, żeby było ciekawiej sygnał bliższej naprowadzającej 800 Hz pojawia się i trwa dokładnie w momencie sygnału ABSU 400 Hz wyłączenia autopilota w odległości 1,2 km :
10:40:56 - 10:40,58,2 F=400 Hz ABSU
10:40:56 - 10:40,58,1 F=800 Hz Bliższa prowadząca
10:40:56,6 - 10:40,57,7 F=400 Hz ABSU
no cóż za piękny zbieg okoliczności!
w dodatku w pewnym momencie nakładają się na siebie trzy sygnały: dwa ABSU i jeden BP, czyżby tupolewy miały zestawy polifoniczne? w jaki sposób między 56,6 - 57,7 rozróżniono dwa sygnały 400 Hz i jeden 800 Hz ? Ruskie są doprawdy zdolne !
tak więc - powtórzę jeszcze raz dla bezpieczeństwa: jeśli pilot Jaka nie kłamał w zeznaniach w prokuratorze - mamy dowód na manipulowanie przy treści stenogramów lub przy nagraniach, potencjalni fałszerze zapomnieli tylko poprzesuować komunikaty z wieży i te padają 700 metrów wcześniej niż powinny co zauważono już dość dawno
3,7 km - "3 km na kursie i ścieżce"
2,7 km - "2 km na kursie i ścieżce"
Pozostaje tylko pytanie czy którykolwiek ze świadków widział APM-y dwieście metrów od pasa, czyli tam gdzie powinny stać, biegnąc w miejsce katastrofy...
Tak więc mogła być presja "nieważne że chmury i mgła, trzeba wylądować", ale żadna presja nie wyjaśni przesunięcia komunikatów o odległościach i przesunięcia sygnału bliższej prowadzącej o 650 m a następnie mataczenia przy zapisach z czarnych skrzynek...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Choone
Dołączył: 24 Sty 2009 Posty: 527
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:26, 17 Lip '10
Temat postu: |
|
|
@Voltar
Cóż się stało, że taki weteran tego forum jak Ty (5 kilo postów i średnia ocena założonych tematów 4,23) ma tylko 4 wpisy na dobę? Czym podpadłeś?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
goral_
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 3715
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 01:15, 18 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Voltar napisał: | A teraz z innej beczki:
Katastrofa smoleńska: Radiolatarnie były źle rozmieszczone?
|
A łyżka na to: nie możliwe...
Ile było katastrof na tym lotnisku Voltar?
Ile katastrof spowodowały "źle rozmieszczone" tam radiolatarnie?
Ile razy lądowały tam polskie samoloty?
Myśl Voltar bo media robią z ciebie barana!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:37, 18 Lip '10
Temat postu: |
|
|
hehe, jak to było votar, "komenda brzmiała podchodzimy"? lecieć kilkadziesiąt metrów nad ziemią we mgle kompletnie nie widząc ziemi i wydać komendę "podchodzimy"... bo rusek z wieży im powiedział "na kursie".. faktycznie debeściaki!
zastanów się co ty bredzisz - śmierć króla ewidentnie odebrała ci kontakt z rzeczywistością.
nie ruscy kazali im lądować we mgle na chujowym lotnisku - kumasz, czy nie?
a kto im kazał? to zupełnie inna kwestia, której oficjalnie nie wolno poruszać, z uwagi na to że o lucyferze mówi się dziś już tylko dobrze
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:06, 30 Lip '10
Temat postu: |
|
|
powinieneś się w końcu zdecydować czy piloci "odchodzili na radiowym" i tylko przypadkiem zahaczyli o jar ("za szybko schodzili w dół + teren przed nimi zaczął iść kilkadziesiąt metrów do góry") bo postanowili zejść sobie do 80 m ("wtedy mieli zamiar odejść. ewidentnie nie zdecydowali się odejść na 100m - chcieli być ciut niżej"), czy zostali zmuszeni do lądowania przez złego lucyfera, w dwóch postach zaprezentowałeś dwie całkowicie sprzeczne z sobą wersje zdarzenia
a te pseudoinwektywy zostaw dla siebie, świadczą wyłącznie o twojej osobie i braku rzeczowych argumentów do dyskusji
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:23, 30 Lip '10
Temat postu: |
|
|
toś se skomponował wiązankę.
ależ ja już dawno się zdecydowałem - nie moja wina że z całokształtu moich genialnie prostych wniosków potrafisz sobie wykminić tylko taką blablaninę jak powyżej - to już twój problem.
możesz próbować atakować moją logikę przy pomocy tego typu wypocin, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że czyni cię to jedynie jeszcze bardziej godnym pożałowania pisofilem? a po mnie spływa jak zawsze - bo nie ty pierwszy, ani nie ostatni...
oczywiście że obok pierwszego pilota, winny jest też lucyfer. gdyby pilot miał świadomość że złamanie przepisów bezpieczeństwa zakończy się dla niego dymisją to by nie ryzykował. tymczasem on miał świadomość że niezłamanie przepisów i nieryzykowanie zakończy się dla niego dymisją.
banalnie proste - choć jak widać nie dla każdego
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
czekan
Dołączył: 17 Sie 2009 Posty: 1441
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:18, 30 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Banalnie proste !!! , dla zadufanego buca i ignoranta Bimiego jest orzeczenie winy pilota i
Kaczyńskiego ,Banalnie proste !!!
Zmulony typ , Bimi ,o pozatykanych zwojach mózgowych serwuje prawdę objawioną o Katastrofie Smoleńskiej ,niczym śledczy na etacie GÓWNO WYBORCZEJ .
Ten koci pomazaniec ,o logice młota pneumatycznego na haju ,nie jest w stanie ,bo nie
potrafi zauważyć rzeczywistych nieścisłości w stenogramach ,
nie potrafi ,a może nie chce przyjąć do wiadomości ilości medialnych manipulacji o K.Smoleńskiej.
Zajrzyj tu perfidny ignorancie Bimi ,i poproś kogoś aby ci na twój buraczany łeb przetłumaczył .
http://ndb2010.wordpress.com/
_________________ bankierska lichwa - nowoczesne niewolnictwo -złudzenia na raty /
NIE WIERZĘ POLITYKOM -NIE . / bo to sprzedajne marionetki i cyniczni psychopaci /
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
5k18a
Dołączył: 24 Lis 2008 Posty: 238
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:45, 30 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Co ty pierdolisz czekan?! Kaczor jest odpowiedzialny za rozjebanie samolotu w lesie. Jak pilot słyszy ląduj dziadu to po doświadczeniach z Gruzji już nie próbuje się postawić tej miernocie. Ale pierdolić kaczora, jego czas i tak dobiegał końca i kurdupel już się nie liczył. Nie wiem po co to spuszczanie się nad zimnym Lechem.
_________________ Z Korwina wyrosłem jak z Teletubisiów.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ya
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:07, 30 Lip '10
Temat postu: |
|
|
5k18a napisał: | Co ty pierdolisz czekan?! Kaczor jest odpowiedzialny za rozjebanie samolotu w lesie. Jak pilot słyszy ląduj dziadu to po doświadczeniach z Gruzji już nie próbuje się postawić tej miernocie. Ale pierdolić kaczora, jego czas i tak dobiegał końca i kurdupel już się nie liczył. Nie wiem po co to spuszczanie się nad zimnym Lechem. |
a znasz zasady rekrutacji na pilotów wojskowych w Dęblinie? Uwierz mi nie ma w tym kraju bardziej odpornych psychicznie ludzi. CO wiesz o tej Gruzji? Siedziało z nim w samolocie 3 prezydentów w tym prezydent Gruzji. No a nasze durne władze wojskowe dały dupy i nie potrafiły ustalić kto rządzi strefą powietrzną nad Gruzja i kazali pilotowi zawracać. Gdybyś postarał się myśleć samodzielnie to dostrzegł byś że to był duży sukces kaczyńskiego. Zebrać w tak krótkim czasie naszych wschodnich sąsiadów, wsadzić do swojego samolotu i udać się na miejsce już było niezłym wyczynem. Ty zamiast zastanowić sie co straciłeś na arenie międzynarodowej podniecasz się tym co podsunęła Ci nasza propaganda, która nie mogła przecież pisać o sukcesie Kaczyńskiego tylko o stresowaniu Pilota. Uwierz mi trudno wytłumaczyć ludziom o co chodzi z tym pilotem, bo w uk pilot/żołnierz dostając rozkaz ma go wykonać, odpowiedzialność za treść rozkazu ponosi przełożony. Czy koś zadał pytanie czy dowództwo zrobiło wszystko by wykonać rozkaz prezydenta? oczywiście że nie
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JAR
Dołączył: 22 Paź 2008 Posty: 448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:03, 31 Lip '10
Temat postu: |
|
|
czekan napisał: | Banalnie proste !!! , dla zadufanego buca i ignoranta Bimiego jest orzeczenie winy pilota i
Kaczyńskiego ,Banalnie proste !!!
Zmulony typ , Bimi ,o pozatykanych zwojach mózgowych serwuje prawdę objawioną o Katastrofie Smoleńskiej ,niczym śledczy na etacie GÓWNO WYBORCZEJ .
Ten koci pomazaniec ,o logice młota pneumatycznego na haju ,nie jest w stanie ,bo nie
potrafi zauważyć rzeczywistych nieścisłości w stenogramach ,
nie potrafi ,a może nie chce przyjąć do wiadomości ilości medialnych manipulacji o K.Smoleńskiej.
Zajrzyj tu perfidny ignorancie Bimi ,i poproś kogoś aby ci na twój buraczany łeb przetłumaczył .
http://ndb2010.wordpress.com/ |
@czekan ale zes wiazanke puscil, szkoda jednak twojego czasu, bo Bimi ma "prykaz" z gory i musi trzymac sie okreslonego skryptu tak samo jak Wybiorcza czy TVN
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:09, 31 Lip '10
Temat postu: |
|
|
ya napisał: | a znasz zasady rekrutacji na pilotów wojskowych w Dęblinie? Uwierz mi nie ma w tym kraju bardziej odpornych psychicznie ludzi. |
ok - już wierzę
nie wątpię że pilot był w chuj odporny psychicznie. i w chuj odważny.
problem w tym, że zabrakło mu charyzmy i elokwencji - zdaje się że w te przedmioty powinni teraz zainwestować w dęblinie. ewentualnie w prezydenta który nie jest demagogicznym idiotą - jedno z dwóch.
@JAR,
owszem mam prykaz z góry - prosty z głowy.
w przeciwieństwie do was. wy macie prykaz z dołu - prosto z dupy.
wasze fanatyczne wywody ala salon kurwa 24, bibuła, wasz dziennik, czy inna grupa 666 są zwyczajnie z dupy wzięte.
momentami to aż litość wzbudzacie poziomem waszej fanatycznej głupoty. a zarazem przerażenie - jej ogromem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:20, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
Wiedzmin napisał: | Fakt jest taki, ze na lotnisku nie bylo warunkow do ladowania i to byla przyczyna katastrofy. |
Tak, to jest główna przyczyna, gdyby była widoczość to by wylądowali. A tak, po co w ogóle podchodzili?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:28, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
Glopez napisał: | Piloci lądowali już na tym lotnisku więc to że nagle jar ich zaskoczył wygląda na pierdolenie -
|
ano mógł zaskoczyć i ch ten jar, gdyż na karcie podejścia do lądowania go nie ma zaznaczonego, bo nie musi być- samolot nad jarem powinien lecieć o wiele wyżej niz był tupolew-ten jar nie stanowiłby wówczas żadnego zagrożenia i dlatego nie musiał być zaznaczony na karcie-bo jest nieistotny.
A to "wessanie" to się nazywa inwersja termiczna-mogło to tez wystąpić, jak najbardziej-szczególnie w takich warunkach i na takim terenie (podmokłym) .
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:40, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
Voltar napisał: | jeśli dane o odległości podawane są z opóźnieniem, co jest logiczne, to od momentu w którym samolot znajduje się w danym miejscu do wypowiedzenia tego komunikatu mija kilka sekund, w takiej sytuacji pilot otrzymując informację "2 km na ścieżce i kursie" wie że te 2 km już minął, podczas gdy był "3 km; pod ścieżką i obok kursu" |
a nie wpadliście na to, że dane z wieży podawane są z wyprzedzeniem??? kontroler wypowiadając informację "2 km na kursie i ścieżce" wie, ze samolot jest ciut dalej (np. 2,5 km) - tak, ze jak ta informacja dojdzie do pilota, będzie on właśnie 2 km na kursie i ścieżce.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:58, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie wiadomo bowiem, czy nawigator odczytywał wysokość z radiowysokościomierza czy z wysokościomierza barycznego. |
Ależ wiadomo-odczytywał z radiowysokościomierza - odczyty nawigatora pokrywają się z rzeczywistą wysokością tupolewa wzgledem ziemi. Ten radiowysokościomierz ma sygnał alarmowy gdy samolot znajdzie się 100m nad ziemią (barometryczny tego nie ma)- i taki sygnał powinien być słyszalny przy wys. 100m.(wiadomo jednak że alarm właczył się gdy samolot był rzeczywiście 60m nad ziemią- i tu nie wiadomo dlaczego -prawdopodobnie został tak umyślnie przestawiony aby sygnalizować gdy będzie 60m nad ziemią - bo to dało trochę więcej zapasu czasu do podjęcia decyzji o odejściu i ewentualnie w tym czasie udałoby siędostrzec ziemię we mgle). Rzeczywiście jednak nawigator powinien odczytywać z wysokościomierza barycznego - dlaczego tego nie robił? Prawdopodobnie dlatego (chociaz to by pokazywało jak słabo był wyszolony), że loty szkoleniowe wykonywał tylko i wyłącznie w Polsce (a nie np. na symulatorach, gdzie ćwiczy się różne sytuacje) - i tu dane z radiowysokościomierza zawsze pokrywały się z danymi z barycznego. Stąd był przyzwyczajony do używania radiowysokościomierza - bo wygodniejszy ze względu na sygnał alarmowy.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:07, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
lukashh napisał: | Piloci Polscy wiedzieli, że jest przed lotniskiem dołek :
"10:30,45 sek - Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła... " |
Tak, to wygląda na to, że mogli o tym wiedzieć-te slowa wypowiada drugi pilot - być może tylko on z załogi był tego faktu świadomy...ale w kluczowym momencie mogli o tym zapomnieć.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:11, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
A wyrażenie "posadka dopołnitielno" nie oznacza lądowanie dodatkowe -tylko warunkowe -czyli na 100m widzisz pas- lądujesz- nie widzisz -odchodzisz.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chluma
Dołączył: 21 Lut 2011 Posty: 62
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:56, 21 Lut '11
Temat postu: |
|
|
Przepraszam za taka ilość postów jeden po drugim, ale odnosiłam się do wypowiedzi tu napisanych. Ostatni post był z lipca 2010 -teraz juz jednak o wiele wiecej rzeczy jest jasnych. (np. to lądowanie warunkowe a nie dodatkowe )
Voltar napisał: | tutaj masz przesłankę świadczącą o użyciu ciśnieniomierza barycznego:
Sygnał ostrzegawczy o osiągnięciu wysokości 100 metrów nad ziemią ustawiony został na radiowysokościomierzu o 10:10:07-10.
Ustawienie RW: 100 m
O 10:40:51,5 sygnał ten - o częstotliwości 400 Hz "wysokość niebezpieczna" - odezwał się gdy nawigator czytał wysokość 60 metrów.
Jeśli sobie sprawdzisz najnowszy wykres Amielina to zobaczysz że o 10:41 przy czytaniu wysokości 60 m, samolot znajdował się dokładnie nad 40-metrowym jarem i wtedy po raz pierwszy wystąpiła faktyczna odległość od ziemi w wysokości 100 m
Gdyby odczytywano wysokości z radiowysokomierza a nie wysokomierza barycznego to sygnał 400 Hz powinien odezwać się 10 sekund wcześniej. Ale się nie odezwał. |
doczytalam to...rzeczywiście wydaje się logiczne, poczytalam o tym w ksiązkach Amielina i Osieckiego-Białoszewskiego-Latkowskiego -tam jednak wyjaśniaja ze czytał z RW- tez logicznie, wiec juz sama nie wiem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
armar
Dołączył: 10 Gru 2011 Posty: 553
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:15, 11 Gru '11
Temat postu: Re: Telewizja upublicznia niewygodne fakty o Smoleńsku |
|
|
SzewczykDratewka napisał: | I teraz pytanie do widzów - uważacie to za kolejną PiSowską manipulacje ( tak jak PO-wskie media okrzyknęły Solidarnych 2010 ) ??? |
Tak, to pisowska manipulacja mająca na celu odciągnięcie tematu dyskusji od decyzji Lecha Kaczyńskiego, który powinien wybrać lotnisko zapasowe gdy dowiedział się od pilotów o braku możliwości lądowania w Smoleńsku z powodu złych warunków atmosferycznych.
Informacja o tym, że Lech Kaczyński podejmuje decyzję zarejestrowała się na czarnych skrzynkach o godzinie 10:30:32:
"Na razie nie ma decyzji Prezydenta co dalej robić"
Jest to zgodne z tym do czego się przyznał Jarosław Kaczyński informując, że brat do niego dzwonił z telefonu stacjonarnego na pokładzie samolotu.
Nieprawdą jest natomiast, że Prezydent dzwonił do brata by pytać o zdrowie matki, gdyż piloci oczekiwali na decyzję o tym gdzie mają lądować, a czasu było mało, bo Prezydent dzień wcześniej balował i przełożył wylot o godzinę, a następnie się spóźnił o pół godziny.
Jaka była decyzja Lecha Kaczyńskiego wiemy z rozkazu:
"Podchodzić do lądowania!" (nagrał się o godzinie 10:31:05)
jak i z reakcji na ten rozkaz kapitana Protasiuka, który nie czekając na inną decyzję Prezydenta przekazał załodze:
"Podchodzimy do lądowania" (10:32:55).
Rozkaz Lecha Kaczyńskiego został przeoczony, gdyż w stenogramie brakuje literki "ć", co jest oczywistym błędem, gdyż nie jest to informacja, bo samolot wówczas jeszcze nie podchodził do lądowania.
http://www.msw.gov.pl/portal/pl/2/8507/T.....154_M.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|