W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Spirala w dół już się chyba zaczyna kręcić  
Podobne tematy
Kiedy i jak szybko upadnie dolar?15
Upadek papierowego pieniądza wg. Geralda Celente39
Nadchodzący kryzys systemu bankowego i hiperinflacja dolara 127
Pokaz wszystkie podobne tematy (26)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
66 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Odsłon: 143313
Strona:  «   1, 2, 3 ... 73, 74, 75 ... 96, 97, 98   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kyuss




Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 250
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:58, 04 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bankierzy się zbroją:

Arming Goldman With Pistols Against Public

Cytat:
Dec. 1 (Bloomberg) -- “I just wrote my first reference for a gun permit,” said a friend, who told me of swearing to the good character of a Goldman Sachs Group Inc. banker who applied to the local police for a permit to buy a pistol. The banker had told this friend of mine that senior Goldman people have loaded up on firearms and are now equipped to defend themselves if there is a populist uprising against the bank.

I called Goldman Sachs spokesman Lucas van Praag to ask whether it’s true that Goldman partners feel they need handguns to protect themselves from the angry proletariat. He didn’t call me back. The New York Police Department has told me that “as a preliminary matter” it believes some of the bankers I inquired about do have pistol permits. The NYPD also said it will be a while before it can name names.


http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601039&sid=ahD2WoDAL9h0
_________________
The storm is coming.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
zderzak




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:10, 14 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Laughing Crying or Very sad
http://hansklos.blogspot.com/2009/12/filipinska-choroba-finansow.html#comments

Cytat:
Zima idzie, a Ruscy nie chcą żreć. No może nie to, że nie chcą, ale nie chcą by karmili ich byle czym. Nie dalej jak tydzień temu Rosja zagroziła wystąpieniem z WHO, jeśli nie skończą się te cyrki ze świńską grypą. Teraz rozszerzono zakaz importu mięsa z USA i będzie on obowiązywał od 18 grudnia aż do odwołania,
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
johnympl




Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 37
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:15, 24 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

he, he a w uk zaczeli nawoływac do szczepień przeciw swine flu- zwłaszcza dzieci. Sam dostałem zaproszenie od GP na szczepienie dziecka a w razie odmowy mam im dać wyraźnie znać z jakich powodów. Leje na to i nie szczepię ani siebie ani rodziny. Klika tygodni temu w Times-ie UK było że lekarze maja zacząć szeroko zakrojona akcję szczepień bo .... dosłownie "szczepionki nie moga sie zmarnować. Cyrk na kółkach w kółkach w kraju BB
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bacardi




Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 24
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:59, 28 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

mógłby ktoś mądrzejszy ode mnie wytłumaczyć mi fakt, że w okresie przedświątecznym tak ciężko we wrocławskich kantorach było z kupnem funtów za złotówki?
co miejsce, to pokrętne tłumaczenia.
kwota 15 tysi pln.
_________________
wiedza bez działania jest pusta, działanie bez wiedzy - głupie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:53, 29 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Dramatyczne dane gospodarcze z Hiszpanii

Deficyt finansów publicznych w Hiszpanii wzrósł w ciągu pierwszych 11 miesięcy br. pięciokrotnie, osiągając ponad 71,5 mln euro, tj. prawie 6,8 proc. PKB - poinformował w poniedziałek resort gospodarki w Madrycie.
Są to skutki spadku wpływów z podatków oraz ogromnych kosztów walki z kryzysem gospodarczym.


Hiszpania ma za sobą pięć kolejnych kwartałów spadku gospodarczego. Madryt obiecuje sprowadzenie deficytu do wymaganych dla strefy euro 3 proc. PKB w 2012 roku.

Tylko w ciągu pół roku (od października 2008) bezrobocie w Hiszpanii wzrosło z 2,6 mln do ponad 4 mln osób. W 1,3 mln rodzin nikt nie pracuje. Najtrudniej zaleźć pracę ludziom młodym - stopa bezrobocia wśród osób poniżej 30. roku życia wynosi 30 proc., czyli aż o 12 proc. więcej od średniej krajowej.

Zgodnie z prognozami UE, w pierwszym półroczu 2010 stopa bezrobocia w Hiszpanii będzie rosła i wyniesie 19,4 proc., co oznacza, że będzie najwyższa od 1996 roku, a liczba bezrobotnych osiągnie rekordowy poziom 4,5 mln.

Przewiduje się, że bezrobocie w Hiszpanii będzie rosnąć w przyszłym roku najszybciej w całej UE, także wśród młodzieży. Stopa bezrobocia wśród młodych ludzi do 25. roku życia ma wzrosnąć do ponad 40 proc.

http://wiadomosci.onet.pl/2102386,10,1,1,,item.html
_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Arwena




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 593
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:06, 29 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Reuters podaje, onet przedrukowuje

poczytajcie panowie i panie jak sie niszczy klase srednia w EU
http://biznes.onet.pl/w-2010-roku-hiszpa.....news-detal

Cytat:
Hiszpania do kupienia za 1 euro

W 2010 roku zagraniczne fundusze będą głównymi nabywcami przygniecionych długami hiszpańskich przedsiębiorstw, które zmuszone będą wywiesić tabliczki „na sprzedaż”. Jak ocenia dyrektor niszowego banku inwestycyjnego, w wielu przypadkach cena firmy będzie czysto symboliczna i wyniesie 1 euro.

Gospodarka światowa zaczęła już wychodzić z globalnego kryzysu finansowego i gospodarczego. Tymczasem Hiszpania pozostaje wyraźnie w tyle. Problemem pozostają bardzo wysokie bezrobocie oraz kolosalne zadłużenie publiczne utrudniające działalność hiszpańskich banków. To zaś oznacza, że w gospodarce brakuje pieniędzy na finansowanie działalności przedsiębiorstw lub też sprzedaży firm.



„Można powiedzieć, że Hiszpania została wystawiona na sprzedaż. Tymczasem w kraju tym nie ma aż tyle pieniędzy, by sfinansować zakup wszystkiego, co zostało wystawione na sprzedaż,” powiedział w wywiadzie z agencją Reuters Enrique Quemada, CEO ONOtoONE Capital Partners.

„Kto to wszystko kupi? Nadszedł czas, by wezwać niemieckie, holenderskie, arabskie oraz chińskie fundusze,” dodał Quemada.

Bank ONEtoONE został utworzony jeszcze przed globalnym kryzysem finansowym – w 2004 roku. Bank ten chciał wypełnić lukę w segmencie średniej wielkości umów na hiszpańskim rynku. Duże banki inwestycyjne nie wykazywały zainteresowania tą częścią rynku i odrzucały oferty pośredniczenia w takich transakcjach. Teraz ONEtoONE otwiera oddziały w Londynie oraz w Nowym Jorku, chcąc zaprezentować tam tysiące małych i średnich przedsiębiorstw z Hiszpanii.

Hiszpania, podobnie jak jej sąsiedzi w regionie Morza Śródziemnego, może pochwalić się najwyższą liczbą małych i średnich przedsiębiorstw (small and medium enterprises, SMEs) w całej Europie. Jak wynika z danych Thomson Reuters, nawet spośród około 120 notowanych na hiszpańskiej giełdzie przedsiębiorstw 17 ma kapitalizację rynkową poniżej 100 milionów euro (143,9 miliona dolarów).

Wielu właścicieli przedsiębiorstw zdołało już zbudować niewielkie prywatne fortuny, jednakże teraz mają oni poważne problemy ze spłatą zadłużenia przedsiębiorstw. Właściciele firm gotowi są sprzedać swoje przedsiębiorstwa inwestorom dysponującym świeżym kapitałem i nowym spojrzeniem na biznes. Jak podkreśla Quemada, dla wielu przedsiębiorców jest to jedyny sposób na uratowanie firm, które prowadzili przez całe życie.

Dla przykładu: w tym roku rodzinne hiszpańskie przedsiębiorstwo Inoxcrom (producent piór) z przychodami na poziomie 43 milionów euro zostało sprzedane przedsiębiorcy Alberto Novelowi za 1 euro. To mniej niż wynosi cena jednego pióra wiecznego Inoxcrom. Był to jednak sposób na pozbycie się długu i uniknięcie procedury upadłościowej.

„Zaletą takiego rozwiązania jest to, że przedsiębiorstwo sprzedawane jest wraz z długiem. Inwestor może przejąć pakiet większościowy, a kiedy w ciągu trzech lat przedsiębiorstwo zaczyna generować wartość, płaci się pozostałą część. Natomiast na początku nie płaci się nic, ponieważ inwestor po prostu zdejmuje obciążenie z obecnego właściciela,” wyjaśnia Quemada.

Jak wynika z danych hiszpańskiego Narodowego Instytutu Statystycznego, według stanu na 30 września, procedurę upadłościową rozpoczęło około 4 300 hiszpańskich przedsiębiorstw. Wśród firm tych znajdują się notowane na giełdzie spółki, jak np. producent odzieży Dogi.

Quemada ocenia, że w 2010 roku zbankrutować powinno około 10 000 przedsiębiorstw. Najwięcej upadłości powinno wystąpić w takich sektorach jak branża nieruchomości, sektor turystyczny oraz branża dóbr konsumenckich, które przez dziesięć ostatnich lat przeżywały prawdziwy boom.

Bank ONEtoONE pełni obecnie funkcje doradcze przy 115 umowach. Z usług tego banku korzystają bardzo różni klienci: od przedsiębiorstw rodzinnych po firmy private equity oraz duże, notowane na giełdzie spółki.



zrodlo: Thomson Reuters



_________________
możliwość pomylenia się to część bycia wolnym
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bacardi




Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 24
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:55, 30 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

informacji o podobnym wydźwięku co "hiszpanka" będziemy na europejskim rynku otrzymywać coraz więcej, prawdopodobnie na tapetę wkrótce trafi inna iberyjska córka - Portugalia czy rżana cudowna Irlandia. nie wspominając o poważnie ugryzionych już wcześniej Grecji, Łotwie czy Ukrainie. te zaczęły tonąć szybciej i wcześniej i należy oczekiwać w końcu potężnego łomotu o dno. w długofalowej sekwencji wstrząśnie też Niemcami.

tymczasem bardziej globalistycznie o prognozach znów mówi Faber, wywiad świeży, składający się z 3 części, polecam.



kolejny nie-mainstreamowy "paranoik i oszołom" Smile

apropo sytuacji Stanów genialny w swojej prostocie wpis --> http://michalslysz.blox.pl/2009/12/Prawdziwe-zadluzenie-USA.html

"(...) Konserwatywne zasady GAAP uwzględniają nie tylko deficyt dochodów względem wydatków w danym roku, ale również przyrost bieżącej wartości przyszłych zobowiązań, głównie na rzecz funduszy Social Security (emerytalno-rentowych) i Medicare (zdrowotnych). Wg GAAP w ciągu ostatniej dekady deficyt budżetu wnosił ok.4bln USD średniorocznie czyli ok. 30% PKB! W 2008r. faktyczny deficyt wynosił nie 450mld USD, a 5,1bln!. Shadowstats, niezależne biuro statystyczne, szacuje deficyt GAAP w 2009r. na 9bln USD (63% PKB)! (...) "

nic nowego się nie dowiedziałem, ale bardzo zgrabne i trafnie ujęte, IMO.

przy okazji chciałem pozdrowić #goldbuga i #ortleodreiP. jestem pełen uznania dla Waszej wiedzy. mimo, że tkwicie praktycznie rzecz biorąc w przeciwnych obozach prognostycznych, widać u Was ogromne pokłady inteligencji, a pojemność informacyjna tego wątku przerasta wartość niejednego materiału edukacyjnego. to ważne dla takich młodych wilczków jak ja Smile
_________________
wiedza bez działania jest pusta, działanie bez wiedzy - głupie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:36, 10 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
otelodreiP




Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 611
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:52, 04 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Troszeczke sie walnalem w swoich przewidywaniach o pare m-cy ale teraz z punktu widzenia analizy technicznej wszytko staje sie jasne, pieprzenie o silnej zlotowce to mit...




_________________
Czego sie nie dotkne to spierdole !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nobody




Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 524
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:42, 05 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pierdolet rozwiń temat - dobrze się czyta Twoje posty, a nie każden tak biegły w AT Wink
_________________
amicus Plato, sed magis amica veritas
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
johnympl




Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 37
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:44, 05 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

złotówa jest poprostu idealna do spekulacji, jak sie nasi bracia pejsiaci wezmą za zarabianie to złotówa poleci bardzo nisko a wiele wskazuje ze juz czas dla nich na zarabianie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nobody




Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 524
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:29, 10 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Grecję sparaliżuje dzisiaj 24-godzinny strajk pracowników budżetówki. To kolejny protest przeciwko oszczędnościom, które wprowadził grecki rząd, by wyprowadzić kraj z kryzysu finansowego.

http://wiadomosci.onet.pl/2126337,10,1,1,,item.html

No to jak dalej nasze ukochane Jewro?
_________________
amicus Plato, sed magis amica veritas
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
robert




Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 173
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:29, 10 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fajny tekst nie mogłem się powstrzymać by go tu niezamieścić.


Cytat:
Czy Polska utraciła kontrolę nad złotym?
Czy pozbyliśmy się tej kontroli na własne życzenie, bo nikt się z nami nie
liczy, czy też Londyńskie City jest pewne, że nie podejmiemy jako kraj żadnych
skutecznych kroków w sprawie kursu złotego? Potężna spekulacja na polskim
złotym jest dziś na rękę MF i rządowi oraz bankom inwestycyjnym. Jak to jest,
że silna waluta w naszym wypadku oznacza słabe państwo i powszechny brak
pieniędzy na wszystko?
państwo i powszechny brak pieniędzy na wszystko?
Kto i co tak naprawdę decyduje dziś o sile i słabości polskiego złotego?
Polski minister finansów J. V. Rostowski to przecież londyński finansista z
brytyjskim paszportem. Najważniejsze zaś decyzje dla polskiego złotego
zapadają właśnie w Londyńskim City. Spekulacje na polskim złotym to prawdziwe
eldorado, które trwa już od dawna. Zagraniczne banki i instytucje finansowe,
które dziś na wielką skalę realizują w Polsce strategię carry trade, czerpią z
tego pełnymi garściami. Setki milionów euro, jenów, dolarów czy franków
szwajcarskich są dziś bardzo tanio pożyczane zarówno za oceanem, jak i w samej
Europie. Tanio, bo to często kredyty na 0,25-0,5 proc., w Japonii na 0,1
proc., a czasami są to kredyty po ujemnej realnej stopie procentowej po to,
aby kupić akcje, papiery wartościowe, wysoko oprocentowane obligacje zwłaszcza
te w naszym kraju na 6-6,5 proc. lub ulokować te środki na wysoko
oprocentowanych rachunkach bankowych. Przypomnijmy, polska stopa redyskontowa
to dziś 3,5 proc. z perspektywą jej podwyższenia. Spekulanci kupują akcje,
obligacje, surowce, papiery skarbowe; kupują też waluty rynków wschodzących w
tym polskiego złotego, by w odpowiednim momencie kasując zyski, znacząco je
osłabić. Polska to kraj wśród rynków wschodzących, w którym skutecznie jest
realizowana potężna spekulacja walutowa i właśnie strategia carry trade.
Jesteśmy prawdziwą dojną krową – ten, kto podłączy się do tego przysłowiowego
cycka, może ssać do woli. To polska kura znosząca złote jaja dla tzw.
inwestorów krótkoterminowych. Zupełnie bezkarnie pozwala ona odbierać sobie
owe złote jaja, często ręka w rękę z polskim fiskusem. Inne kraje z rynków
wschodzących wykazują instynkt samozachowawczy i starają się podjąć działania
obronne przed praktykami sztucznego wzmacniania ich walut krajowych i ustrzec
się przed totalną podatnością na spekulacje. Instrumenty regulacyjne tego typu
w 1998 r. wprowadziła Malezja, a w ostatnich miesiącach Brazylia, która
wprowadziła 2,5-proc. podatek od kapitału zagranicznego napływającego w ramach
spekulacji na jej rynek akcji i obligacji oraz 1,5-proc. podatek od inwestycji
spekulacyjnych w ADR-y wyemitowane przez brazylijskie spółki. Władze
brazylijskie chcą w ten sposób spowolnić wzrost wartości brazylijskiego reala,
który od początku roku wzrósł aż o 36 proc. w stosunku do dolara. Skuteczne
działania osłabiające swoje waluty prowadzą również USA, Szwajcaria, UE,
Czechy i Rosja – zarówno poprzez swoje banki centralne, jak i poprzez stopy
procentowe. Tajwan i Korea Płd. przymierzają się do administracyjnej kontroli
przepływu kapitału, żeby przyhamować rozbójników spod znaku carry trade. Carry
trade to strategia spekulacyjna polegająca na zadłużaniu się w walucie o
niskiej stopie procentowej i walucie słabnącej i lokowaniu uzyskanych środków
między innymi w waluty krajów o wysokiej stopie procentowej i walucie
wzmacniającej się. Walutę taką dodatkowo pompuje się rekomendacjami, ratingami
czy prognozami banków inwestycyjnych często nie mającymi nic wspólnego z
prawdziwymi realiami danej gospodarki. Z reguły te hurraoptymistyczne prognozy
kryją drugie dno.
Sprzedali euro, wzmocnili złotego
W przeciwieństwie do Brazylii, której MF nie kieruje londyński finansista tak
jak u nas w Polsce, nasze MF oraz niektórzy przedstawiciele NBP czy Rady
Polityki Pieniężnej często wręcz zachęcają do niektórych działań
spekulacyjnych na polskim złotym, np. zapewniając o jego stałym dalszym
umacnianiu się w perspektywie wielu miesięcy. Wyrażają często bezkrytyczne
zadowolenia z umacniania się polskiego złotego. Polskie MF bardzo aktywnie
uczestniczy już od lutego tego roku w tym procederze, a od lata 2009 r. na
potęgę wręcz sprzedaje na naszym rynku walutowym unijne euro, jak i wymienia
euro w NBP. Łącznie może chodzić nawet o kwotę 27 mld zł po przeliczeniu z
euro na złote, które zapisane zostały po stronie dochodów budżetowych.
Wszystko po to, by ukryć prawdziwe kłopoty i stan polskich finansów
publicznych, a zwłaszcza skalę deficytu sektora finansów publicznych, jak i
deficytu budżetu państwa
Chodzi o dług – spekulacja na rękę rządowi
Najważniejszym powodem pompowania złotego przez naszego fiskusa jest jednak
chęć obniżenia za wszelką cenę wielkości polskiego zadłużenia, a więc
nieprzekroczenia magicznego 55-proc. progu relacji długu publicznego do
polskiego PKB w 2010 r. To jest jednak nieuniknione – dług będzie oscylował
pod koniec 2010 r. w granicach 60 proc., a więc progu konstytucyjnego.
Konsekwencje będą dla polskiego społeczeństwa szokujące i zaskakujące, zaś dla
władzy w obliczu wyborów kompromitujące zwłaszcza gdy trzeba będzie wprowadzić
drastyczne metody przewidziane przez ustawę o finansach publicznych – podobne
do tych, które zostały zastosowane w krajach nadbałtyckich. Z naszymi długami,
w tym długiem publicznym Skarbu Państwa jest coraz gorzej – zbliżamy się do
kwoty 700 mld zł zadłużenia; mamy ogromny dług zagraniczny rzędu około 200 mld
euro, a potrzeby pożyczkowe brutto Polski na 2010 r. to astronomiczna kwota
rzędu 203 mld zł. Przypomnijmy, w tym roku ta kwota wynosi 160 mld zł. Z
tytułu spłaty zadłużenia w budżecie na 2010 r. zaplanowano kwotę 35 mld zł –
to pójdzie na spłatę starego zadłużenia, a będziemy zaciągać nowe. Ten
wirtualnie silny złoty – silny spekulacją, a nie stanem naszej gospodarki i
stanem finansów publicznych – sztucznie obniża ten 55-proc. czy 60-proc. próg
zadłużenia, ale cena tego eksperymentu jest bardzo wysoka, dziś wręcz
niebezpieczna dla finansów państwa, jak i obywateli.
Niby wszystko ok
Minister Finansów i rząd tworzą tzw. dobre wrażenie na analitykach i rynkach
kapitałowych. Jednak najważniejszy jest PR. Niby wszystko jest pod kontrolą,
ale tylko na pozór. To zaś umożliwia MF dalsze pożyczanie, choć coraz drożej.
Życie na kredyt trwa w najlepsze. Tyle że zamiatanie pod dywan i zaklinanie
rzeczywistości bez wyasygnowania na ratowanie własnej twarzy olbrzymich kwot
pochodzących ponownie z UE w 2010 r. może się tym razem nie udać. Ta zabawa w
ciuciubabkę z zagranicznymi inwestorami, puszczanie oka czy gra w pokera
znaczonymi kartami z niby silnym złotym w rękawie stają się bardzo ryzykowne.
To blefowanie z naszej strony jest coraz bardziej widoczne. W 2010 r. nie da
się przepuścić unijnych dotacji przez budżet państwa i zapisać wymienione euro
na złote po stronie dochodów budżetowych.
Dziura budżetowa będzie gigantyczna
Deficyt budżetu państwa do końca listopada przekroczy 100 proc. zakładanej
dziury budżetowej, wycenionej przez ministra finansów na 27 mld zł, a przed
nami jeszcze grudzień. Deficyt całego sektora finansów publicznych z pewnością
przekroczy 50 mld zł. Po 10 miesiącach 2009 r. deficyt przekroczył już 24 mld
zł. Ostatnie dwa miesiące roku to zawsze okres bardzo intensywnych wydatków.
To będzie musiało oznaczać dla MF albo dalsze zamiatanie pod dywan, albo
zablokowanie prawie wszystkich wydatków resortów pod koniec roku, albo nawet
kolejną nowelizację. Na początku listopada na dwa miesiące przed końcem roku
nie ma już p
zy Polska utraciła kontrolę nad złotym?
27 listopada 2009


Spekulant prawdę Ci powie

I choć Goldmann Sachs i BOA zaklinają się, że absolutnie nie spekulują naszą walutą, nie
przedstawiają prognoz złotego, to właśnie Goldmann Sachs bank inwestycyjny na koniec
grudnia 2010 r. zapowiedział euro po 3,54 zł, a BOA szarżuje i przepowiada euro po 2,65
zł. Tylko bardzo naiwni mogą w to uwierzyć – to te same banki, które jeszcze parę
miesięcy temu przedstawiały najczarniejsze scenariusze dotyczące polskiego złotego i
polskiej gospodarki. Im bardziej zaprzeczają, tym bardziej to robią i czają się do
wielkiego skoku. Prezes Goldmann Sachs ostatnio przepraszał świat za błędne decyzje i
przyczynienie się do światowego kryzysu. Może więc powinni nam również zwrócić uzyskane
zyski na spekulacji na polskim złotym z 2008 r.? Byłby to prawdziwy, sensowny gest. Skoro
gospodarz nie pilnuje dojnej krowy, jaką jest polski złoty, doi ją kto tylko zechce.
Nawet w dniu Święta Narodowego – 11 listopada, gdy nie działały ani banki w Polsce,
ani GPW, ani polska gospodarka, ani tym bardziej polskie MF, odbyła się bardzo agresywna
gra na złotym na zagranicznych rynkach, która zakończyła się jego wywindowaniem mocno w
górę. Dyrektor zarządzający Goldmann Sachs publicznie poświadczył, że złoty powinien się
umacniać do momentu, kiedy objawią się problemy z bezrobociem i deficytem budżetu –
wtedy według niego być może polska waluta straci na wartości. Czyżbyśmy nie mieli tych
problemów obecnie? Czy prezesowi Goldmann Sachs chodzi o bezrobocie na poziomie 20 proc.
i deficyt na poziomie 100 mld zł? Oby nie wykrakał.

NBP też dał się nabrać

Według strażników polskiej waluty wahania złotego o 15-20 groszy w ciągu tygodnia to
normalka. W niebotyczną siłę polskiego złotego wierzą analitycy zagranicznych banków
działających w Polsce, głównie z powodu rzekomo większej skłonności inwestorów do ryzyka.
Należałoby mówić raczej o skłonności do szybkiego zysku i to bez ryzyka. Dlaczego
zagranica tak bardzo wierzy w siłę polskiego złotego mimo bardzo niepokojących wieści
dotyczących finansów publicznych, polskiego zadłużenia, deficytu budżetowego, spadku
eksportu czy rosnącego deficytu w ZUS-ie? Czy to wyraz sympatii i taryfy ulgowej dla nas
Polaków? Czy przysłowiowa gra w durnia i tzw. łowienie leszczy? Temu zawrotowi głowy i
zachwytowi nad polskim złotym uległ ostatnio niestety prezes NBP.

Najpierw zadeklarował, że żaden bank centralny nie publikuje prognoz walutowych i że
rynki walutowe są mało przewidywalne, po czym ogłosił, że może się nasilić presja na
aprecjację złotego. Tak, być może Panie Prezesie, jeśli zagranicy starczy jeszcze paliwa
i nie odtrąbi odwrotu od złotego, a z naszej strony nadal nikt nic w tej materii nie
będzie robił. My jak dzieci cieszymy się z umocnienia złotego – naszych ministrów
rozpiera wręcz duma z tego tytułu. Zobaczymy, jak zachowa się kurs złotego po wymianie
przez Eureko olbrzymiego prezentu, jaki spółka otrzymała od polskiego rządu, a więc około
7,6 mld zł, gdy zacznie je wymieniać na złote. Może to się zdarzyć już pod koniec tego
tygodnia.

Czy znowu nas wyroluje?

Polski złoty już dawno oderwał się, panowie analitycy, od jakichkolwiek fundamentów czy
stanu polskich finansów publicznych, bo te dawno nie były w tak złym stanie, jak obecnie.
Prognozowanie, że kurs złotego do euro za rok będzie wynosił 2,56 czy 3,50 jest funta
kłaków nie warte. Równie dobrze można przepowiadać, że będzie to 5,50. Wieszczenie
stałego umacniania się złotego przez polskich polityków i przedstawicieli władzy oraz
zagraniczne banki inwestycyjne to raczej propaganda, a nie analiza. Zanim coś się osłabi,
często się wzmacnia – zwłaszcza będąc na dopingu. Im mocniej coś wystrzeli w górę,
tym gwałtowniej spadnie – to też są proste prawdy. Tylko tych prawd jakoś nie
serwuje się Polakom, nie wspominając o edukacji ekonomicznej. Zaskoczenie więc rodaków co
do kondycji stabilności polskiego złotego może być już na początku 2010 r. ogromne, a to
tylko potwierdzałoby trafność starego porzekadła: "czy to przysłowie każdy Polak sobie
kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi".

Janusz Szewczak

Autor jest niezależnym analitykiem gospodarczym
Gazeta Finansowa
skomentuj zgłoś do usunięcia

2009-11-30 17:28:29 | 84.144.57.* | izwiestia
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
Czy Polska utraciła kontrolę nad złotym?
27 listopada 2009

Czy pozbyliśmy się tej kontroli na własne życzenie, bo nikt się z nami nie liczy, czy też
Londyńskie City jest pewne, że nie podejmiemy jako kraj żadnych skutecznych kroków w
sprawie kursu złotego? Potężna spekulacja na polskim złotym jest dziś na rękę MF i
rządowi oraz bankom inwestycyjnym. Jak to jest, że silna waluta w naszym wypadku oznacza
słabe państwo i powszechny brak pieniędzy na wszystko?

ciąg dalszy artykułu...

Znikające euro

A zaczyna brakować unijnych pieniędzy. Kreatywna księgować w polskim budżecie i sztuczne
pompowanie złotego skutecznie wydrenowały unijne środki z polskiego budżetu. Ci
przedsiębiorcy, którzy rok temu wygrali kursy, nadal czekają na dotacje. PARP wypłaciła
11 mln zł z 85 mln zł przyznanych na e-biznes. W ramach programu "Innowacyjna Gospodarka"
złożono wnioski na 12 mld zł, a budżet państwa ma na to 5,9 mld zł na ten rok. Wypłaty
środków z UE są przesuwane o 2-3 tygodnie, ale bywa też że o 3-4 miesiące np. w przypadku
programów operacyjnych "Kapitał ludzki". Szczególnie zła jest sytuacja w urzędach
marszałkowskich i PUP. Środków z UE dla bezrobotnych, chcących założyć własny biznes,
jest jak na lekarstwo, a faktury już płyną. MRR ostrzega, że w 2011 r. środków z UE może
zabraknąć dla wszystkich chętnych.

Tegoroczny deficyt budżetowy zakończymy na poziomie 6,5 a może i 7 proc.; w 2010 r. może
być 8-9-proc. deficytem. Blisko 50 proc. Polaków żyje na kredyt, 26 proc. ma zaległości w
spłacie swojego zadłużenia i są to kwoty coraz większe – przekraczają 15 mld zł;
gospodarstwa domowe mają 400 mln zł długów. Długi szpitali rosną i jest to już kwota
ponad 10 mld zł. W 2010 r. liczba bezrobotnych z pewnością przekroczy 2 mln osób –
Polacy wrócą z Irlandii, Anglii czy Hiszpanii. Czy wobec tego złoty nadal powinien rosnąć
w siłę? Czy są to fakty całkowicie bez znaczenia?

Polski złoty – słomiany tygrys

Jaki więc sens ekonomiczny, jakie wsparcie dla spadającego polskiego eksportu (na razie
tylko o 17 proc.), jakie wsparcie dla stanu polskiego zatrudnienia mają działania
wzmacniające siłę polskiego złotego poza większymi zyskami dla spekulantów, stosujących
strategię carry trade? Kto i co stoi za pompowaniem złotego poza chęcią zachowania twarzy
przez naszych decydentów, jak i ukrycia faktu, że polskie finanse publiczne doprowadzono
do ruiny? Wszyscy na świecie od USA poprzez Chiny, Szwajcarię, Czechy a nawet UE chcą
osłabienia swych walut, by wyrwać się z kryzysu i wzmocnić swój eksport – tylko my
Polacy dysponujący jakąś ukrytą krynicą mądrości i umacniający swego złotego dokładamy
swoją cegiełkę do działań banków inwestycyjnych i innych spekulantów walutowych. Ten
kosztowny błąd w polityce makroekonomicznej widać wyraźnie. Świadczy o tym pozycja w
rubryce błędów i opuszczeń w polskim bilansie obrotów płatniczych, który za 2008 r.
pokazuje realny odpływ z kraju za granicę aż 41 mld zł, wcześniej wymienionych na walutę.
Przez ostatnie 5 lat wypłynęło w ten sposób z Polski 221 mld zł, czyli około 55 mld euro.
Nic dziwnego, że na wszystko brakuje nam dzisiaj pieniędzy. Polski złoty już dawno
przestał reagować na cokolwiek poza czystą spekulacją, przestał reagować zarówno na
słowne interwencje przedstawicieli polskich władz NBP czy RPP, a tym bardziej na istotne
nawet publikacje danych i wskaźników, jak i zdarzenia polityczne najwyższej rangi.
Przestał także ostatnio reagować na notowania eurodolara. Sprężynę polskiego złotego
skutecznie poruszają dziś jedynie stosunkowo niewielkie, bo 50-100 mln dolarów lub euro w
formie zleceń dużych spekulantów walutowych, płynących z Londynu czy Nowego Jorku.

Jako kraj i obywatele zdani jesteśmy na łaskę i niełaskę krótkich pozycji walutowych
banków inwestycyjnych czy skutki wymiany walut związków z transakcjami prywatyzacyjnymi,
które i tak obsługują w Polsce te same banki inwestycyjne, które stosują carry trade,
czyli Goldmann Sachs, BOA, HSBC itp. Żadna kompromitacja nawet z datą przyjęcia euro w
2012 r. nie wpływa znacząco na kurs polskiego złotego, a przecież powinna. Nie wpływają
negatywnie na kurs złotego ani fiasko prywatyzacji GPW czy polskiego przedsiębiorstwa
energetycznego, jakim jest Enea w tym roku, ani zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym,
ani nawet afera hazardowa. Według ministra finansów J. V. Rostowskiego afera hazardowa
może się nawet przyczynić do umocnienia polskiego złotego. Nie wpływają negatywnie, bo
nie my o tym decydujemy. To nie polskie MF czy NBP rozdają tutaj karty. Złoty się
umacnia, a państwo, gospodarka, finanse publiczne są coraz słabsze. Minister finansów i
minister gospodarki powtarzają nam w kółko, że jest super, więc tak naprawdę o co nam
chodzi. czytaj dalej...

Gazeta Finansowa
skomentuj zgłoś do usunięcia

2009-11-30 17:25:37 | 84.144.57.* | izwiestia
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
Czy Polska utraciła kontrolę nad złotym?
27 listopada 2009

Czy pozbyliśmy się tej kontroli na własne życzenie, bo nikt się z nami nie liczy, czy też
Londyńskie City jest pewne, że nie podejmiemy jako kraj żadnych skutecznych kroków w
sprawie kursu złotego? Potężna spekulacja na polskim złotym jest dziś na rękę MF i
rządowi oraz bankom inwestycyjnym. Jak to jest, że silna waluta w naszym wypadku oznacza
słabe państwo i powszechny brak pieniędzy na wszystko?

Dziura budżetowa będzie gigantyczna

Deficyt budżetu państwa do końca listopada przekroczy 100 proc. zakładanej dziury
budżetowej, wycenionej przez ministra finansów na 27 mld zł, a przed nami jeszcze
grudzień. Deficyt całego sektora finansów publicznych z pewnością przekroczy 50 mld zł.
Po 10 miesiącach 2009 r. deficyt przekroczył już 24 mld zł. Ostatnie dwa miesiące roku to
zawsze okres bardzo intensywnych wydatków. To będzie musiało oznaczać dla MF albo dalsze
zamiatanie pod dywan, albo zablokowanie prawie wszystkich wydatków resortów pod koniec
roku, albo nawet kolejną nowelizację. Na początku listopada na dwa miesiące przed końcem
roku nie ma już pieniędzy na dotacje dla FUS.

Wydatki zrealizowano w 100 proc. – wydano całe 30 mld zł dotacji budżetowej. To
absolutna katastrofa, by mając rzekomo tak silne fundamenty gospodarcze, a w ocenie
naszego rządu najlepsze w Europie, na 2 miesiące przed końcem roku zabrakło pieniędzy na
renty i emerytury, na które trzeba będzie pożyczać w bankach komercyjnych. Już dziś
brakuje pieniędzy w budżecie na wypłatę świadczeń rodzinnych, świadczeń z funduszu
alimentacyjnego, na składki ubezpieczeniowe dla bezrobotnych i co najgorsze na obsługę
zadłużenia zagranicznego.

Grypa wykończy ZUS i budżet

ZUS dodatkowo może wykończyć epidemia grypy. Jeśli grypa potrwa dłużej, a liczba
zachorowań będzie gwałtownie rosła, to ZUS-owi zabraknie również na zasiłki chorobowe
jeszcze w tym roku około 200 mln złotych. W 2008 r. całe chorobowe kosztowało ZUS blisko
3 mld zł w okresie głównej fali zachorowań. W drugim półroczu bardzo słabo spływają
również środki pomocowe z UE – do września 2009 r. było tego około 7 mld euro, a od
września zaledwie 0,2 mld euro. Dodatkowo groźne dla budżetu jest to, że już od 1 XII
2009 r. trzeba będzie wypłacać dopłaty bezpośrednie dla rolników i będzie to dużo większa
kwota niż w 2008 r. – wtedy trzeba było zapłacić rolnikom 9 mld zł, a od 1 XII 2009
r. trzeba szykować kwotę rzędu 12,7 mld zł i będzie ją trzeba wypłacać aż do V 2010 r.

Frajerzy płacą więcej

Polski rząd będzie też musiał zapłacić podwyższoną unijną składkę do budżetu UE aż o 1
mld zł wyższą niż przewidywał. Mieliśmy zapłacić 12,3 mld zł, a trzeba będzie wysupłać
13,35 mld zł. UE podwyższyła nam składkę – chcąc być gospodarczym tygrysem Europy
choćby papierowym, osiągnęliśmy w 2009 r. wzrost PKB około 1 proc. jako jeden z
nielicznych krajów europejskich. Jeśli ktoś osiąga nawet wątpliwe sukcesy, gdy wszyscy
inni dołują – musi płacić. Taka zasada obowiązuje w UE. Inni byli nieco bardziej
przezorni, a sukces za wszelką cenę i dobry PR, jak widać, kosztują wymierne pieniądze.
Teraz MF J. V. Rostowski chce zapłacić podwyższoną składkę do budżetu UE z pieniędzy UE.
Musi więc wyrwać MRR E. Bieńkowskiej ów 1 mld zł, na który coraz dłużej czekają polscy
przedsiębiorcy i polskie samorządy. czytaj dalej...

Gazeta Finansowa
skomentuj zgłoś do usunięcia

2009-11-30 17:23:51 | 84.144.57.* | izwiestia
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
Czy Polska utraciła kontrolę nad złotym?

Czy pozbyliśmy się tej kontroli na własne życzenie, bo nikt się z nami nie liczy, czy też
Londyńskie City jest pewne, że nie podejmiemy jako kraj żadnych skutecznych kroków w
sprawie kursu złotego? Potężna spekulacja na polskim złotym jest dziś na rękę MF i
rządowi oraz bankom inwestycyjnym. Jak to jest, że silna waluta w naszym wypadku oznacza
słabe państwo i powszechny brak pieniędzy na wszystko?

Kto i co tak naprawdę decyduje dziś o sile i słabości polskiego złotego? Polski minister
finansów J. V. Rostowski to przecież londyński finansista z brytyjskim paszportem.
Najważniejsze zaś decyzje dla polskiego złotego zapadają właśnie w Londyńskim City.

REKLAMA

Spekulacje na polskim złotym to prawdziwe eldorado, które trwa już od dawna. Zagraniczne
banki i instytucje finansowe, które dziś na wielką skalę realizują w Polsce strategię
carry trade, czerpią z tego pełnymi garściami. Setki milionów euro, jenów, dolarów czy
franków szwajcarskich są dziś bardzo tanio pożyczane zarówno za oceanem, jak i w samej
Europie. Tanio, bo to często kredyty na 0,25-0,5 proc., w Japonii na 0,1 proc., a czasami
są to kredyty po ujemnej realnej stopie procentowej po to, aby kupić akcje, papiery
wartościowe, wysoko oprocentowane obligacje zwłaszcza te w naszym kraju na 6-6,5 proc.
lub ulokować te środki na wysoko oprocentowanych rachunkach bankowych.

Przypomnijmy, polska stopa redyskontowa to dziś 3,5 proc. z perspektywą jej podwyższenia.
Spekulanci kupują akcje, obligacje, surowce, papiery skarbowe; kupują też waluty rynków
wschodzących w tym polskiego złotego, by w odpowiednim momencie kasując zyski, znacząco
je osłabić. Polska to kraj wśród rynków wschodzących, w którym skutecznie jest
realizowana potężna spekulacja walutowa i właśnie strategia carry trade. Jesteśmy
prawdziwą dojną krową – ten, kto podłączy się do tego przysłowiowego cycka, może
ssać do woli. To polska kura znosząca złote jaja dla tzw. inwestorów krótkoterminowych.
Zupełnie bezkarnie pozwala ona odbierać sobie owe złote jaja, często ręka w rękę z
polskim fiskusem. Inne kraje z rynków wschodzących wykazują instynkt samozachowawczy i
starają się podjąć działania obronne przed praktykami sztucznego wzmacniania ich walut
krajowych i ustrzec się przed totalną podatnością na spekulacje. Instrumenty regulacyjne
tego typu w 1998 r. wprowadziła Malezja, a w ostatnich miesiącach Brazylia, która
wprowadziła 2,5-proc. podatek od kapitału zagranicznego napływającego w ramach spekulacji
na jej rynek akcji i obligacji oraz 1,5-proc. podatek od inwestycji spekulacyjnych w
ADR-y wyemitowane przez brazylijskie spółki.

Władze brazylijskie chcą w ten sposób spowolnić wzrost wartości brazylijskiego reala,
który od początku roku wzrósł aż o 36 proc. w stosunku do dolara. Skuteczne działania
osłabiające swoje waluty prowadzą również USA, Szwajcaria, UE, Czechy i Rosja –
zarówno poprzez swoje banki centralne, jak i poprzez stopy procentowe. Tajwan i Korea
Płd. przymierzają się do administracyjnej kontroli przepływu kapitału, żeby przyhamować
rozbójników spod znaku carry trade. Carry trade to strategia spekulacyjna polegająca na
zadłużaniu się w walucie o niskiej stopie procentowej i walucie słabnącej i lokowaniu
uzyskanych środków między innymi w waluty krajów o wysokiej stopie procentowej i walucie
wzmacniającej się. Walutę taką dodatkowo pompuje się rekomendacjami, ratingami czy
prognozami banków inwestycyjnych często nie mającymi nic wspólnego z prawdziwymi realiami
danej gospodarki. Z reguły te hurraoptymistyczne prognozy kryją drugie dno.

Sprzedali euro, wzmocnili złotego

W przeciwieństwie do Brazylii, której MF nie kieruje londyński finansista tak jak u nas w
Polsce, nasze MF oraz niektórzy przedstawiciele NBP czy Rady Polityki Pieniężnej często
wręcz zachęcają do niektórych działań spekulacyjnych na polskim złotym, np. zapewniając o
jego stałym dalszym umacnianiu się w perspektywie wielu miesięcy. Wyrażają często
bezkrytyczne zadowolenia z umacniania się polskiego złotego. Polskie MF bardzo aktywnie
uczestniczy już od lutego tego roku w tym procederze, a od lata 2009 r. na potęgę wręcz
sprzedaje na naszym rynku walutowym unijne euro, jak i wymienia euro w NBP. Łącznie może
chodzić nawet o kwotę 27 mld zł po przeliczeniu z euro na złote, które zapisane zostały
po stronie dochodów budżetowych. Wszystko po to, by ukryć prawdziwe kłopoty i stan
polskich finansów publicznych, a zwłaszcza skalę deficytu sektora finansów publicznych,
jak i deficytu budżetu państwa. czytaj dalej...

Gazeta Finansowa
skomentuj zgłoś do usunięcia

2009-11-30 17:19:29 | 84.144.57.* | izwiestia
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
Czy Polska utraciła kontrolę nad złotym?
27 listopada 2009

Czy pozbyliśmy się tej kontroli na własne życzenie, bo nikt się z nami nie liczy, czy też
Londyńskie City jest pewne, że nie podejmiemy jako kraj żadnych skutecznych kroków w
sprawie kursu złotego? Potężna spekulacja na polskim złotym jest dziś na rękę MF i
rządowi oraz bankom inwestycyjnym. Jak to jest, że silna waluta w naszym wypadku oznacza
słabe państwo i powszechny brak pieniędzy na wszystko?

ciąg dalszy artykułu...

Chodzi o dług – spekulacja na rękę rządowi

Najważniejszym powodem pompowania złotego przez naszego fiskusa jest jednak chęć
obniżenia za wszelką cenę wielkości polskiego zadłużenia, a więc nieprzekroczenia
magicznego 55-proc. progu relacji długu publicznego do polskiego PKB w 2010 r. To jest
jednak nieuniknione – dług będzie oscylował pod koniec 2010 r. w granicach 60
proc., a więc progu konstytucyjnego. Konsekwencje będą dla polskiego społeczeństwa
szokujące i zaskakujące, zaś dla władzy w obliczu wyborów kompromitujące zwłaszcza gdy
trzeba będzie wprowadzić drastyczne metody przewidziane przez ustawę o finansach
publicznych – podobne do tych, które zostały zastosowane w krajach nadbałtyckich. Z
naszymi długami, w tym długiem publicznym Skarbu Państwa jest coraz gorzej –
zbliżamy się do kwoty 700 mld zł zadłużenia; mamy ogromny dług zagraniczny rzędu około
200 mld euro, a potrzeby pożyczkowe brutto Polski na 2010 r. to astronomiczna kwota rzędu
203 mld zł. Przypomnijmy, w tym roku ta kwota wynosi 160 mld zł. Z tytułu spłaty
zadłużenia w budżecie na 2010 r. zaplanowano kwotę 35 mld zł – to pójdzie na spłatę
starego zadłużenia, a będziemy zaciągać nowe. Ten wirtualnie silny złoty – silny
spekulacją, a nie stanem naszej gospodarki i stanem finansów publicznych –
sztucznie obniża ten 55-proc. czy 60-proc. próg zadłużenia, ale cena tego eksperymentu
jest bardzo wysoka, dziś wręcz niebezpieczna dla finansów państwa, jak i obywateli.

Niby wszystko ok

Minister Finansów i rząd tworzą tzw. dobre wrażenie na analitykach i rynkach
kapitałowych. Jednak najważniejszy jest PR. Niby wszystko jest pod kontrolą, ale tylko na
pozór. To zaś umożliwia MF dalsze pożyczanie, choć coraz drożej. Życie na kredyt trwa w
najlepsze. Tyle że zamiatanie pod dywan i zaklinanie rzeczywistości bez wyasygnowania na
ratowanie własnej twarzy olbrzymich kwot pochodzących ponownie z UE w 2010 r. może się
tym razem nie udać. Ta zabawa w ciuciubabkę z zagranicznymi inwestorami, puszczanie oka
czy gra w pokera znaczonymi kartami z niby silnym złotym w rękawie stają się bardzo
ryzykowne. To blefowanie z naszej strony jest coraz bardziej widoczne. W 2010 r. nie da
się przepuścić unijnych dotacji przez budżet państwa i zapisać wymienione euro na złote
po stronie dochodów budżetowych. czytaj dalej...

Gazeta Finansowa
skomentuj zgłoś do usunięcia

2009-11-30 15:21:06 | 195.114.164.* | Racjonalistyk
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
Oby nie stała się czerwoną wyspą:
"Polski złoty już dawno oderwał się, panowie analitycy, od jakichkolwiek fundamentów czy
stanu polskich finansów publicznych, bo te dawno nie były w tak złym stanie, jak obecnie.
Prognozowanie, że kurs złotego do euro za rok będzie wynosił 2,56 czy 3,50 jest funta
kłaków nie warte. Równie dobrze można przepowiadać, że będzie to 5,50. Wieszczenie
stałego umacniania się złotego przez polskich polityków i przedstawicieli władzy oraz
zagraniczne banki inwestycyjne to raczej propaganda, a nie analiza. Zanim coś się osłabi,
często się wzmacnia – zwłaszcza będąc na dopingu."
skomentuj zgłoś do usunięcia

Wybierz Profit Plan
Profit Plan - Jeden z najlepszych produktów inwestycyjnych. Sprawdź!

profitplan.com.pl
Zamów reklamę BusinessClick
2009-11-30 13:55:13 | 81.156.112.* | autor ciebie
Re: Polska pozostaje zieloną wyspą [0]
http://waluty.onet.pl/czy-polska-utracil.....rasa-detal


poczytaj to koles i skoncz pier..lic
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:39, 13 Lut '10   Temat postu: US banks facing $1.4tn crisis over commercial property loans Odpowiedz z cytatem

Cytat:
US banks facing $1.4tn crisis over commercial property loans

America's fragile high street banks are bracing themselves for a fresh financial crunch as a wave of commercial property mortgages go sour on offices, shops and factories, causing losses of up to $300bn (£192bn) hitting nearly 3,000 small- and medium-sized financial institutions.

A congressional oversight panel charged with scrutinising the Obama administration's bailout efforts has warned that $1.4tn of loans covering commercial premises will reach maturity between 2011 and 2014. After a plunge in property prices, nearly half of these loans are underwater, with borrowers owing more than their underlying property is worth.

reszta: http://www.guardian.co.uk/business/2010/.....erty-loans



Cytat:
Collapse of the euro is 'inevitable': Bailing out the Greek economy futile, says FRENCH banking chief

The European single currency is facing an 'inevitable break-up' a leading French bank claimed yesterday.

Strategists at Paris-based Société Générale said that any bailout of the stricken Greek economy would only provide 'sticking plasters' to cover the deep- seated flaws in the eurozone bloc.

The stark warning came as the euro slipped further on the currency markets and dire growth figures raised the prospect of a 'double-dip' recession in the embattled zone.

reszta: http://www.dailymail.co.uk/news/worldnew.....risis.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:41, 27 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

270,000 civil servants to strike next month (UK)

Up to 270,000 civil servants are to stage a 48-hour strike on 8 and 9 March in a dispute over cuts to public sector redundancy terms.

The walkout will involve Jobcentre staff, tax workers, coastguards, border agency officials, courts staff and driving test examiners.
The PCS union said there could be further industrial action throughout March if the dispute is not resolved.
The government says the changes will save £500m in taxpayers' money.
Five other civil service unions have already reached agreement over the reforms, which ministers insist include "additional protection" for those public sector workers on the lowest incomes and nearing retirement.

The Public and Commercial Services union leaders say the cuts, planned for April, are illegal.
They say an employee with 20 years' service on an annual salary of £24,000 could lose £20,000 as a result of new caps on pay-offs to those laid off and taking voluntary redundancy.
Members were balloted earlier this month. The union announced that 63% had voted in favour of stoppages, with 81% backing an overtime ban.
The government needs to recognise the depth of anger which has been demonstrated by this ballot result
Mark Serwotka, PCS union
The union says the two-day walkout could be followed by a series of rolling strikes throughout the rest of March and April - just weeks before the expected date of the general election.
General secretary Mark Serwotka said the planned reforms were "more about crude politicking than making savings".
"We have suggested ways in which the government can make these savings whilst protecting the rights of existing members, yet it seems intent on penalising the people who keep this country running," he said.
"The government needs to recognise the depth of anger which has been demonstrated by this ballot result and find the political will to negotiate a settlement that avoids a sustained campaign of industrial action."
The union's national executive committee is due to meet next week to decide on further strike dates.

Cabinet Office Minister Tessa Jowell said the new deal was "fair for staff and taxpayers".
"It is very disappointing that the PCS has decided to take industrial action, especially given that less than one in five of their own members voted in favour of strike action," she said.
"This is, furthermore, the lowest turnout for a PCS ballot in recent years.
"The public will find it difficult to understand the PCS continuing to protest on their own against a package which brings the civil service into line with the rest of the public sector and still offers more generous terms than much of the private sector."
Ms Jowell said that plans were in place to minimise disruption to the public caused by the strike.

http://news.bbc.co.uk/2/hi/uk_news/politics/8537408.stm

Cytat:
Strajk 270.000 urzędników państwowych w przyszłym miesiącu (Wielka Brytania)

270.000 urzędników państwowych planuje przeprowadzić 48-godzinny strajk 8 i 9 marca sprzeciwiając się warunkom zwolnień w sektorze publicznym.

Strajk przeprowadzą pracownicy biur pośrednictwa pracy, urzędnicy podatkowi, pracownicy straży wybrzeża, straży granicznej, sądów i egzaminatorzy na prawo jazdy.

Związek zawodowy PCS ogłosił możliwość dalszych protestów pracowniczych w marcu jeśli spór nie zostanie rozwiązany.
Rząd oświadczył, że cięcia pozwolą zaoszczędzić 500 milionów funtów z pieniędzy podatników.
Pięć innych związków zawodowych pracowników sektora państwowego osiągnęło porozumienie w sprawie reform, które obejmuje "dodatkową ochronę" dla tych pracowników sektora publicznego, którzy zarabiają najmniej i są bliscy przejścia na emeryturę.

Szefowie związku zawodowego PCS uważają, że cięcia planowane na kwiecień są bezprawne.

Według nich pracownik z 20 letnim stażem i roczną pensją 24.000 funtów może stracić 20.000 funtów w efekcie nowo wprowadzonych ograniczeń w odprawach dla zwalnianych i dobrowolnie odchodzących pracowników.

Członkowie związku głosowali w tym miesiącu. Związek ogłosił, że 63% członków głosowało za strajkiem, a 81% poparło odmowę pracy w godzinach nadliczbowych.

Związek oświadczył, że następstwem 2-dniowego strajku może być fala dalszych strajków w marcu i kwietniu - zaledwie kilka tygodni przed spodziewaną datą wyborów.

Sekretarz generalny związku Mark Serwotka powiedział, że planowane reformy to bardziej "prymitywne politykierowanie niż wprowadzanie oszczędności".

"Przekazaliśmy sugestie na temat sposobów w jaki rząd może dokonać oszczędności zachowując prawa obecnych członków, okazuje się jednak, że istnieje zamiar pokrzywdzenia ludzi, którzy utrzymują ten kraj".

"Rząd powinien zauważyć ogrom gniewu, jaki został pokazany w wynikach głosowania wśród członków związku i znaleźć polityczną wolę do negocjacji porozumienia, które pozwoli uniknąć ciągłych protestów pracowniczych."

Narodowy komitet wykonawczy związku zawodowego zbierze się w przyszłym tygodniu, aby zdecydować o datach kolejnych strajków.

Szefowa Kancelarii Premiera Tessa Jowell powiedziała, że nowe porozumienie jest "odpowiednie dla pracowników i podatników".

"To bardzo rozczarowujące, że związek PCS zdecydował się na protesty pracownicze, zwłaszcza, że mniej niż jeden na pięciu ich własnych członków poparło strajk w głosowaniu." - powiedziała.

"Co więcej, to najniższa frekwencja w głosowaniu PCS w ostatnich latach".

"Opinii publicznej trudno będzie zrozumieć dlaczego PCS kontynuuje protest na własną rękę, pomimo pakietu który zrównuje urzędników państwowych z resztą sektora publicznego, nadal oferując bardziej korzystne warunki niż większość sektora prywatnego."

P.Jowell powiedziała, że opracowano plan, mający zminimalizować utrudnienia spowodowane przez strajk.

_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:06, 27 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Labour's borrowing 'means UK deficit could beat Greece'

18.02.10


City experts today warned that Britain's budget deficit could exceed that of crisis-hit Greece this year after a shocking jump in borrowing last month.

Official figures showed that the Government borrowed Ł4.3 billion in January, a month when it usually racks up a surplus thanks to a flood of tax receipts.

It put Britain on target to borrow Ł180 billion this year, or 12.8% of gross domestic product, compared with the Greek deficit of 12.7%. The pound dived 0.77 cents to $1.5595.

Financial markets and credit rating agencies still believe the UK is more financially secure than Greece and other troubled eurozone nations. But economists warned that the markets will soon lose patience unless UK debt levels are slashed.

David Page of Investec said: "The task of the next government will be to repair the public finances and restore a path of fiscal rectitude. We remain convinced that this requires a sharper fiscal tightening than envisaged in the Pre-Budget Report."

City commentator David Buik, of BGC Partners, said: "This number is a shocker and does not augur well for public finances going forward. This deficit only goes to highlight the gargantuan task that lies ahead of the next government to put its fiscal house in order."

http://www.thisislondon.co.uk/standard-b.....g-rises.do

Cytat:

Pożyczki Partii Pracy "oznaczają, że deficyt Wielkiej Brytanii może przekroczyć grecki".

Po szokującym wzroście zadłużenia w ostatnim miesiącu eksperci londyńskiego City ostrzegli dziś, że deficyt budżetowy Wielkiej Brytanii może przekroczyć ten jaki ma pogrążona w kryzysie Grecja.

Oficjalne dane wskazują, że w styczniu rząd zaciągnął dług na sumę 4.3 miliarda funtów, i to w miesiącu w którym zwykle występuje nadwyżka dzięki wpływom z podatków.

Spycha to Wielką Brytanię w kierunku zaciągnięcia w tym roku 180 miliardów funtów długu, czyli 12.8% PKB, w porównaniu do deficytu Grecji wynoszącego 12.7% PKB. Funt zanurkował o 0.77 centa taniejąc do 1.5595 w stosunku do dolara.

Rynki finansowe i agencje ratingowe wciąż wierzą, że Wielka Brytania jest finansowo bardziej bezpieczna od Grecji i innych pogrążonych w kłopotach krajów eurostrefy. Ekonomiści ostrzegli jednak, że rynki wkrótce stracą cierpliwość, jeśli Wielka Brytania nie obniży poziomu swojego długu.

David Page z firmy Investec powiedział: "Zadaniem nowego rządu będzie naprawa finansów publicznych i powrót na ścieżkę fiskalnej odpowiedzialności. Jesteśmy przekonani, że wymaga to ostrzejszego zacieśnienia polityki fiskalnej niż przewidziano to w projekcie budżetu.

Komentator City David Buik z BGC Partners powiedział: Te liczby są szokujące i nie wróżą dobrze przyszłości finansów publicznych. Ten deficyt podkreśla tylko gargantuiczne zadanie uporządkowania polityki fiskalnej przed którym stanie nowy rząd.

_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:53, 28 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Bernanke delivers blunt warning on U.S. debt

With uncharacteristic bluntness, Federal Reserve Chairman Ben S. Bernanke warned Congress on Wednesday that the United States could soon face a debt crisis like the one in Greece, and declared that the central bank will not help legislators by printing money to pay for the ballooning federal debt.

Recent events in Europe, where Greece and other nations with large, unsustainable deficits like the United States are having increasing trouble selling their debt to investors, show that the U.S. is vulnerable to a sudden reversal of fortunes that would force taxpayers to pay higher interest rates on the debt, Mr. Bernanke said.

"It's not something that is 10 years away. It affects the markets currently," he told the House Financial Services Committee. "It is possible that bond markets will become worried about the sustainability [of yearly deficits over $1 trillion], and we may find ourselves facing higher interest rates even today."

It was some of the toughest rhetoric to date about the nation's fiscal and budgetary woes from the Fed chief, who faces a second round of questioning Thursday before a Senate panel.

Mr. Bernanke for the first time addressed concerns that the impasse in Congress over tough spending cuts and tax increases needed to bring down deficits will eventually force the Fed to accommodate deficits by printing money and buying Treasury bonds — effectively financing the deficit on behalf of Congress and spurring inflation in the process.

Some economists at the International Monetary Fund and elsewhere have advocated this approach, suggesting running moderate inflation rates of 4 percent to 6 percent as a partial solution to the U.S. debt problem. But the move runs the risk of damaging the dollar's reputation and spawning much higher inflation that would be debilitating to the U.S. economy and living standards.

Rep. Brad Sherman, California Democrat, asked Mr. Bernanke directly whether the Fed would consider such a strategy, especially since IMF officials endorsed it.

"We're not going to monetize the debt," Mr. Bernanke declared flatly, stressing that Congress needs to start making plans to bring down the deficit to avoid such a dangerous dilemma for the Fed.

"It is very, very important for Congress and administration to come to some kind of program, some kind of plan that will credibly show how the United States government is going to bring itself back to a sustainable position."

http://www.washingtontimes.com/news/2010.....n-us-debt/

Cytat:
Bernanke wydaje bezceremonialne ostrzeżenie dotyczące zadłużenia USA

Z niespotykaną dotąd bezceremonialnością prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke ostrzegł w środę Kongres, że podobnie jak Grecja, Stany Zjednoczone mogą wkrótce stanąć w obliczu kryzysu spowodowanego zadłużeniem. Oświadczył również, że bank centralny nie wspomoże ustawodawców poprzez drukowanie pieniędzy na spłatę narastającego zadłużenia federalnego.

"Ostatnie wydarzenia w Europie, gdzie Grecja i inne kraje z dużymi, niestabilnymi deficytami budżetowymi mają coraz większe problemy ze sprzedażą swojego długu inwestorom, pokazują, że Stany Zjednoczone są narażone na nagłe odwrócenie się fortuny i zmuszenie podatników do płacenia wyższych odsetek od zaciągniętego długu" - powiedział Bernanke.

"To nie jest coś co zdarzy się za 10 lat. To oddziałuje na rynki obecnie" - powiedział przed Komisją Kongresu ds. Finansów. "Istnieje ryzyko, że rynek obligacji zaniepokoi się o stabilność [rocznego deficytu wynoszącego ponad 1 bilion dolarów] i możemy stanąć w obliczu wyższych odsetek już dziś."

Były to jak dotąd jedne z najmocniejszych słów, wypowiedzianych na temat problemów fiskalnych i budżetowych przez prezesa Fed, który w czwartek ponownie będzie przesłuchiwany w Senacie.

Po raz pierwszy Bernanke wyraził obawy, że impas w Kongresie wokół ostrzejszych cięć wydatków i podwyżki podatków koniecznych do obniżenia deficytu zmusi ostatecznie Fed do harmonizacji deficytu poprzez dodruk pieniędzy i skupowanie obligacji skarbu państwa - czyli w rzeczywistości do finansowania deficytu w imieniu Kongresu, co przyspieszy inflację.

Niektórzy ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego i inni popierają taką metodę, sugerując podwyższenie inflacji do poziomu 4 do 6% jako częściowe rozwiązanie problemu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Jednak ruch taki stwarza ryzyko zniszczenia reputacji dolara i spowodowania znacznie wyższej inflacji, która doprowadziłaby do osłabienia gospodarki USA i obniżenia standardu życia.

Brad Sherman, demokrata z Kaliforni, wprost zapytał Bernanke czy Fed rozważa taką strategię, zwłaszcza odkąd popiera ją MFW.

"Nie zamierzamy spieniężać długu" - oświadczył stanowczo Bernanke, podkreślając, że Kongres powinien rozpocząć przygotowywanie planu zmniejszenia deficytu, aby zapobiec postawieniu Fed-u przed tak niebezpiecznym dylematem.


"To bardzo, bardzo ważne, aby Kongres przygotował jakiegoś rodzaju program, jakiś plan, który wiarygodnie pokaże w jaki sposób rząd Stanów Zjednoczonych zamierza powrócić do stabilnej sytuacji."

_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:05, 28 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Banks Bet Greece Defaults on Debt They Helped Hide

Bets by some of the same banks that helped Greece shroud its mounting debts may actually now be pushing the nation closer to the brink of financial ruin.

Echoing the kind of trades that nearly toppled the American International Group, the increasingly popular insurance against the risk of a Greek default is making it harder for Athens to raise the money it needs to pay its bills, according to traders and money managers.

These contracts, known as credit-default swaps, effectively let banks and hedge funds wager on the financial equivalent of a four-alarm fire: a default by a company or, in the case of Greece, an entire country. If Greece reneges on its debts, traders who own these swaps stand to profit.

“It’s like buying fire insurance on your neighbor’s house — you create an incentive to burn down the house,” said Philip Gisdakis, head of credit strategy at UniCredit in Munich.

As Greece’s financial condition has worsened, undermining the euro, the role of Goldman Sachs and other major banks in masking the true extent of the country’s problems has drawn criticism from European leaders. But even before that issue became apparent, a little-known company backed by Goldman, JP Morgan Chase and about a dozen other banks had created an index that enabled market players to bet on whether Greece and other European nations would go bust.

Last September, the company, the Markit Group of London, introduced the iTraxx SovX Western Europe index, which is based on such swaps and let traders gamble on Greece shortly before the crisis. Such derivatives have assumed an outsize role in Europe’s debt crisis, as traders focus on their daily gyrations.

A result, some traders say, is a vicious circle. As banks and others rush into these swaps, the cost of insuring Greece’s debt rises. Alarmed by that bearish signal, bond investors then shun Greek bonds, making it harder for the country to borrow. That, in turn, adds to the anxiety — and the whole thing starts over again.

On trading desks, there is fierce debate over what exactly is behind Greece’s recent troubles. Some traders say swaps have made the problem worse, while others say Greece’s deteriorating finances are to blame.

“This is a country that is issuing paper into a weakening market,” said Ashish Shah, co-head of credit strategy at Barclays Capital, referring to Greece’s need for continual borrowing.

But while some European leaders have blamed financial speculators in general for worsening the crisis, the French finance minister, Christine Lagarde, last week singled out credit-default swaps. Ms. Lagarde said a few players dominated this arena, which she said needed tighter regulation.

Trading in Markit’s sovereign credit derivative index soared this year, helping to drive up the cost of insuring Greek debt, and, in turn, what Athens must pay to borrow money. The cost of insuring $10 million of Greek bonds, for instance, rose to more than $400,000 in February, up from $282,000 in early January.

On several days in late January and early February, as demand for swaps protection soared, investors in Greek bonds fled the market, raising doubts about whether Greece could find buyers for coming bond offerings.

“It’s the blind leading the blind,” said Sylvain R. Raynes, an expert in structured finance at R&R Consulting in New York. “The iTraxx SovX did not create the situation, but it has exacerbated it.”

The Markit index is made up of the 15 most heavily traded credit-default swaps in Europe and covers other troubled economies like Portugal and Spain. And as worries about those countries’ debts moved markets around the world in February, trading in the index exploded.

In February, demand for such index contracts hit $109.3 billion, up from $52.9 billion in January. Markit collects a flat fee by licensing brokers to trade the index.

European banks including the Swiss giants Credit Suisse and UBS, France’s Société Générale and BNP Paribas and Deutsche Bank of Germany have been among the heaviest buyers of swaps insurance, according to traders and bankers who asked for anonymity because they were not authorized to comment publicly.

That is because those countries are the most exposed. French banks hold $75.4 billion worth of Greek debt, followed by Swiss institutions, at $64 billion, according to the Bank for International Settlements. German banks’ exposure stands at $43.2 billion.

Trading in credit-default swaps linked only to Greek debt has also surged, but is still smaller than the country’s actual debt load of $300 billion. The overall amount of insurance on Greek debt hit $85 billion in February, up from $38 billion a year ago, according to the Depository Trust and Clearing Corporation, which tracks swaps trading.

Markit says its index is a tool for traders, rather than a market driver.

In a statement, Markit said its index was started to satisfy market demand, and had improved the ability of traders to hedge their risks. The index and similar products, it added, actually make it easier for buyers and sellers to gauge prices for instruments that are traded among players over the counter, rather than on exchanges.

“These indices have helped bring transparency to the sovereign C.D.S. market,” Markit said. “Prior to their creation, there was no established benchmark index enabling investors to track the performance of segments of the sovereign C.D.S. market.”

Some money managers say trading in Greek swaps alone, not the broader index, is the problem.

“It’s like the tail wagging the dog,” said Markus Krygier, senior portfolio manager at Amundi Asset Management in London, which has $40 billion in global fixed-income assets. “There is a knock-on effect, as underlying positions begin to seem riskier, triggering risk models and forcing portfolio managers to sell Greek bonds.”

If that sounds familiar, it should. Critics of these instruments contend swaps contributed to the fall of Lehman Brothers. But until recently, there was little demand for insurance on government debt. The possibility that a developed country could default on its obligations seemed remote.

As a result, many foreign banks that held Greek bonds or entered into other financial transactions with the government did not hedge against the risk of a default. Now, they are scrambling for insurance.

“Greece is not a small country,” said Mr. Raynes, at R&R in New York. “Credit-default swaps give the illusion of safety but actually increase systemic risk.”

http://www.nytimes.com/2010/02/25/business/global/25swaps.html?ref=todayspaper
Cytat:

Banki obstawiają niewypłacalność Grecji pod ciężarem długów, które pomogły ukryć

Zakłady robione przez te same banki, które pomogły Grecji ukryć jej rosnące zadłużenie, mogą teraz zepchnąć ten kraj na krawędź finansowej ruiny.

Powtórka z handlu, jaki o mało co nie doprowadził do upadku AIG - coraz popularniejsze ubezpieczanie się od ryzyka niewypłacalności Grecji - utrudnia Atenom pozyskanie pieniędzy, których potrzebują na spłatę swych zobowiązań - twierdzą traderzy i menedżerowie zarządzający pieniędzmi.

Kontrakty te, zwane credit default swaps (CDS), pozwalają bankom i funduszom hedgingowym obstawiać wystąpienie finansowego odpowiednika wielkiej pożogi: niewypłacalność firmy lub, w przypadku Grecji, całego kraju. Jeśli Grecja odmówi spłaty swoich długów, traderzy posiadający owe swapy zarobią na tym.

"To tak, jakby kupować ubezpieczenie na pożar domu sąsiada - tworzysz bodziec, aby spalić mu dom" - mówi Philip Gisdakis, kierujący strategią kredytową w UnitCredit z Monachium.

Wraz z pogarszającą się sytuacją finansową Grecji, podkopującą euro, rola Goldman Sachs i innych dużych banków ukrywających prawidziwy rozmiar problemów tego kraju, wywołała falę krytycyzmu wśród europejskich przywódców. Ale jeszcze zanim sprawa została ujawniona, mało znana firma wspierana przez Goldman Sachs, JP Morgan Chase i tuzin innych banków, stworzyła indeks pozwalający graczom rynkowym obstawianie tego czy Grecja lub inny kraj europejski splajtuje.

W sierpniu ubiegłego roku firma ta, The Markit Group of London, przedstawiła index The iTraxx SovX Western Europe, który oparty jest na opisanych swapach i pozwoliła traderom robić zakłady dotyczące Grecji na krótko przed kryzysem. Instrumenty takie odgrywają zewnętrzną rolę w europejskim kryzysie zadłużenia, gdzie traderzy skupiają się na dziennych wahaniach.

W rezultacie, jak mówi część traderów, powstaje błędne koło. Gdy banki i inni ruszają na wykup tych swapów rośnie koszt ubezpieczenia długu Grecji. Zaalarmowani takim niedźwiedzim sygnałem (tzn. sygnałem wskazującym na prawdopodobny spadek - przyp. tłum.) inwestorzy wycofują się z greckich obligacji, powodując że krajowi temu trudniej jest pożyczyć pieniądze. To, w efekcie, powiększa niepokój - i spirala zaczyna się od początku.

Wśród traderów toczy się gorąca dyskusja wokół tego co właściwie kryje się za ostatnimi problemami Grecji. Niektórzy traderzy uważają, że swapy spotęgowały problem, a inni mówią, że winić należy pogarszający się stan finansów Grecji.

"Grecja to kraj emitujący papier na słabnącym rynku", mówi Ashish Shah, kierujący strategią kredytową w Barclays Capital, odnosząc się do greckich potrzeb ciągłego pożyczania.

Lecz gdy część przywódców europejskich obwinia spekulantów finansowych, w szczególności o pogłębianie kryzysu, francuska minister finansów, Christine Lagarde, wskazała na credit default swaps (CDS). Lagarde powiedziała, że kilku graczy zdominowało ten obszar, który wymaga ściślejszej regulacji.

Handel na indeksie derywatów długu publicznego firmy Markit silnie wzrósł w tym roku, przyczyniając się do podniesienia kosztów ubezpieczenia greckiego długu, w efekcie zwiększając to ile Ateny muszą płacić za pożyczenie pieniędzy. Koszt ubezpieczenia 10 milionów dolarów obligacji greckich wzrósł z 282.000 USD w styczniu do ponad 400.000 USD w lutym.

W ciągu kilku dni pod koniec stycznia i na początku lutego, wraz ze wzrostem zapotrzebowania na zabezpieczenie swapami, inwestorzy wycofali się z rynku obligacji greckich, zwiększając wątpliwości wokół tego, czy Grecja znajdzie chętnych do zakupu swych obligacji ze zbliżającej się emisji.

"To jak ślepiec prowadzący ślepca", mówi Sylvain R.Raynes, ekspert w R&R Consulting w Nowym Jorku. "Indeks The iTraxx SovX nie jest przyczyną tej sytuacji, ale ją zaostrza."

Indeks ten złożony jest z 15 najbardziej intensywnie handlowanych swapów CDS i dotyczy pogrążonych w największych problemach gospodarek, jak Portugalia i Hiszpania. Gdy w lutym obawy o zadłużenie tych krajów poruszyły rynki na całym świecie, handel na indeksie gwałtownie wzrósł.

W lutym zapotrzebowanie na kontrakty tego indeksu osiągnęło wartość 109.3 miliardów USD, wzrost z 52.9 miliardów USD w styczniu. Firma Markit pobiera stałą opłatę za licencjonowanie brokerów handlujących na indeksie.

Banki europejskie, w tym szwajcarskie giganty Credit Suisse i UBS, francuski Societe General i BNP Paribas oraz Deutsche Bank z Niemiec znajdują się wśród największych posiadaczy swapów zabezpieczających, twierdzą traderzy i bankierzy proszący o zachowanie anonimowości, ponieważ nie pozwolono im komentować tego publicznie.

Jest tak, ponieważ kraje te są najbardziej narażone na ryzyko. Banki francuskie posiadają 75.4 miliarda USD długu Grecji, a instytucje szwajcarskie 64 miliardy USD - zgodnie z danymi Banku Rozliczeń Międzynarodowych (Bank for International Settlements). Niemieckie zaangażowanie w grecki dług wynosi 43.2 miliarda USD.

Handel swapami CDS związanymi z greckim długiem również zanotował nagły wzrost, ale wciąż mniejszy niż aktualne zadłużenie Grecji wynoszące 300 miliardów USD. Całkowita suma ubezpieczenia długu greckiego osiągneła w lutym wartość 85 miliardów USD, wzrost z 38 miliardów USD rok temu - zgodnie z danymi Depository Trust and Clearing Corporation, która monitoruje handel swapami.

Firma Markit twierdzi, że jej indeks jest tylko narzędziem dla traderów i nie dyktuje rynku.

W oświadczeniu, Markit stwierdza, że indeks został utworzony w celu zaspokojenia potrzeb rynku i podniósł możliwości traderów w ubezpieczaniu ryzyka. Firma dodaje, że indeks i podobne do niego produkty ułatwiają kupującym i sprzedającym ustalać cenę instrumentów, którymi handluje się na rynku pozagiełdowym, zamiast na giełdach.

"Indeksy takie pomagają nadać przejrzystość rynkowi swapów CDS", twierdzi Markit. "Przed ich utworzeniem nie było indeksu pozwalającego inwestorom śledzić zachowanie rynku swapów CDS."

Zarządzający aktywami mówią, że problemem jest handel samymi swapami długu greckiego, a nie handel szerokim indeksem.

"To jakby ogon machał psem", mówi Markus Krygier, starszy zarządca w Amundi Asset Management w Londynie, który posiada aktywa warte 40 miliardów USD. "Powstaje efekt domina, gdy podstawowe pozycje zaczynają stawać się ryzykowne uruchamiają modele zarządzania ryzykiem i zmuszają zarządzających aktywami do sprzedaży greckich obligacji."

Jeśli brzmi to znajomo, to słusznie. Krytycy tych instrumentów uważają, że swapy przyczyniły się do upadku banku Lehman Brothers. Do niedawna jednak było niewielkie zapotrzebowanie na ubezpieczanie długu państwowego. Ryzyko niewypłacalności rozwiniętego kraju wydawało się odległe.

W efekcie wiele zagranicznych banków które nabyły greckie obligacje lub weszły w inne transakcje z rządem nie ubezpieczały się na wypadek ryzyka jego niewypłacalności. Teraz gorączkowo szukają zabezpieczenia.

"Grecja to nie jest mały kraj", mówi Mr. Raynes z R&R w Nowym Jorku. "CDS-y dają iluzję bezpieczeństwa, ale w rzeczywistości zwiększają ryzyko systemowe."


Kosztowne ubezpieczenie
Postępujący kryzys zadłużenia w Grecji spowodował w ciągu ostatniego roku gwałtowny wzrost ceny CDS opartych na jej długu.
Koszt CDS, rodzaju ubezpieczenia greckiego długu publicznego, jako procent swej głównej wartości.



_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
davidoski




Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 889
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:50, 28 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Greece Delays Bond Sale Amid New Turmoil

Greece delayed plans to issue a 10-year bond until next week, after the government announces a new austerity package that will reduce spending between €2 billion and €2.5 billion ($2.7 billion to $3.4 billion), people familiar with the situation said. The government hopes to raise €3 billion to €5 billion from the bond offering.

The government initially planned to issue the bond this week, according to a person familiar with the matter, but delayed the offering because of a 24-hour general strike on Wednesday and a warning by ratings agency Standard & Poor's the same day that it could downgrade Greece's sovereign debt within a month.

The delayed offering, along with the S&P warning and widening bond spreads, rattled investors across Europe Thursday and reignited expectations that Athens will require more than rhetorical support from European Union leaders to solve its fiscal crisis.

The new bond deal is widely seen as a test of the Greek government's ability to raise money in the capital markets to finance its operations and retire old debt. A successful bond sale will demonstrate that the market believes either that Greece can fix its fiscal problems or that Europe will come up with an effective bailout to solve short-term worries. An unsuccessful auction would exacerbate the sovereign-debt fears gripping financial markets and could force other European nations to move more quickly to support Greece.

The Greek stock market slid nearly 3% Thursday, and the euro slipped 0.5% against the dollar. This year, the Athens market is down almost 15% and the euro is off 5.5%.More broadly, the Pan-European DJ Stoxx 600 dropped 1.6% to 243.23, and the Dow Jones Industrial Average, having pared earlier losses, ended 0.5% lower Thursday.

The European Commission on Thursday said the EU's economic recovery remains fragile, noting that "mounting concerns about the sustainability of public finances in some [EU] states could have a stronger adverse impact" than expected. It didn't mention Greece specifically.

Meanwhile, Germany reported that unemployment in Europe's biggest economy edged up only slightly to 8.7% in February despite a hard winter. Government-backed jobs programs likely played a part.

S&P said Greece faces a potential ratings cut of one or two notches, which would place the euro-zone nation on the brink of "junk" territory and would almost certainly make it more expensive for Greece to sell debt. S&P said it didn't expect a euro-zone nation to default, nor did it expect any country to withdraw from the euro in the midterm.

Greece needs to borrow around €54 billion this year. It has so far raised €13 billion. Since about €22 billion of bonds mature in March and April, that amount must be raised from the market before then.

Credit markets also signaled increased nervousness about Greece's debt. Yields on 10-year Greek bonds rose to 3.64 percentage points above safer German bonds but remain shy of the peak 4.05-percentage-point spread reached in late January. The cost to insure against a possible Greek default also rose, but those figures remain below January highs.

Greece is under intense pressure to lower its budget gap, which hit an estimated 12.7% of gross domestic product last year, compared with the EU's 3% limit. The Socialist government has pledged to cut that deficit to 8.7% of GDP this year, and below 3% by 2012.

The new austerity steps, expected by midweek, would come in addition to previously disclosed plans for spending cuts and tax increases aimed at producing €8 billion to €10 billion in savings and additional revenue.

So far, those measures include a freeze on civil-service wages; cutting public-sector entitlements by 10% on average; a fuel-tax increase; and closing dozens of tax loopholes for certain professions, including some civil servants.

Since the EU expressed its rhetorical support for Greece on Feb. 12, member states including Germany and France have demanded that Greece take further steps to close its budget gap before they commit to giving it any specific financial support.Greece is weighing a further increase in fuel taxes, said a person familiar with the government's thinking, while the EU has also asked Athens to cut one of two extra months of pay that public-sector workers now receive over and above their normal 12-month salary—a move the government is resisting.

http://online.wsj.com/article/SB10001424052748704479404575086892236735272.html

Cytat:
Grecja opóźnia sprzedaż obligacji pośród nowych zawirowań

Grecja przełożyła na przyszły tydzień plan wyemitowania 10-letnich obligacji, po tym jak ogłosi nowy pakiet oszczędności, który ma zredukować wydatki o 2 do 2.5 miliarda euro, twierdzą osoby znające sytuację. Rząd ma nadzieję pozyskać z emisji obligacji od 3 do 5 miliardów euro.

Rząd początkowo planował wyemitowanie obligacji w tym tygodniu, twierdzi osoba znająca sprawę, ale przełożył emisję z powodu środowego 24 godzinnego strajku oraz ostrzeżeń agencji ratingowej Standard & Poors dotyczących możliwego obniżenia ratingu greckiego długu publicznego w przeciągu najbliższego miesiąca.

Przełożenie emisji obligacji oraz ostrzeżenia Standard & Poors wstrząsnęły w czwartek inwestorami w całej Europie i ponownie wzbudziły obawy, że do rozwiązania kryzysu fiskalnego Ateny będą potrzebowały czegoś więcej niż tylko retorycznego wsparcia ze strony przywódców Unii Europejskiej.

Sprzedaż obligacji jest szeroko postrzegana jako test zdolności greckiego rządu do pozyskania pieniędzy z rynku kapitałowego na sfinansowanie swych operacji oraz spłatę starego zadłużenia. Udana sprzedaż pokaże, że rynki wierzą zarówno w zdolność Grecji do rozwiązania problemów fiskalnych jak i w to, że Europa pospieszy ze skuteczną pomocą w celu rozwiązania średnioterminowych problemów. Nieudana sprzedaż obligacji zaostrzy obawy dotyczące długu publicznego, które wstrząsają rynkami finansowymi i może zmusić inne państwa europejskie do szybszego przyjścia Grecji z pomocą.

Grecka giełda osunęła się w czwartek o 3%, a euro straciło do dolara 0.5%. W tym roku giełda w Atenach straciła prawie 15%, a euro potaniało o 5.5%. Szerzej, ogólnoeuropejski indeks DJ Stoxx 600 obniżył się o 1.6% do 243.23 punktów, a Dow Jones Industrial Average, odrabiając wcześniejsze straty, zakończył czwartek na 0.5% minusie.

Komisja Europejska oznajmiła w czwartek, że odrodzenie gospodarcze pozostaje kruche, zaznaczając, że "rosnące obawy o stabilność finansów publicznych w niektórych krajach Unii Europejskiej mogą mieć silniejszy niekorzystny efekt" niż się wcześniej spodziewano. Nie wymieniono wprost Grecji.

W międzyczasie Niemcy ogłosiły, że bezrobocie w największej europejskiej gospodarce, pomimo ciężkiej zimy, wzrosło w lutym tylko nieznacznie, do 8.7%. Rządowe programy wspierania miejsc pracy prawdopodobnie odegrały w tym częściową rolę.

Agencja Standard & Poors oświadczyła, że Grecję czeka potencjalne obniżenie ratingu o 1 lub 2 punkty, co umiejscowi strefę euro na granicy obszaru "śmieciowego" i prawie na pewno sprawi, że sprzedaż długu stanie się dla Grecji bardziej kosztowna. S&P oświadczyła, że nie spodziewa się niewypłacalności jakiegokolwiek kraju eurostrefy, ani wystąpienia z niej w średnim terminie któregokolwiek z jej członków.

Grecja musi pożyczyć w tym roku około 54 miliardów euro. Do tej pory pożyczyła 13 miliardów euro.W związku z wygasaniem w marcu i kwietniu terminów wykupu obligacji na kwotę 22 miliardów euro, dokładnie taka suma musi zostać pozyskana z rynku.

Rynek długu objawia rosnącą nerwowość wokół zadłużenia Grecji. Oprocentowanie 10-letnich obligacji greckich wzrosło do 3.65% powyżej bezpieczniejszych obligacji niemieckich, choć pozostaje poniżej rekordowego poziomu 4.05% osiągniętego pod koniec stycznia. Koszt ubezpieczenia przed możliwą niewypłacalnością Grecji również wzrósł, choć wartości te pozostają poniżej styczniowych szczytów.

Grecja znajduje się pod silną presją obniżenia swojego deficytu budżetowego, który osiągnął w zeszłym roku około 12.7% PKB, w porównaniu z dopuszczalnym 3% limitem w Unii Europejskiej. Socjalistyczny rząd obiecał obniżyć deficyt do 8.7% PKB w tym roku i poniżej 3% do roku 2012.

Nowe środki oszczędnościowe, których ogłoszenie spodziewane jest w najbliższym tygodniu stanowią uzupełnienie wcześniej ogłoszonych planów cięć wydatków i zwiększenia podatków, mających na celu zaoszczędzenie od 8 do 10 miliardów euro.

Jak do tej pory środki te obejmują zamrożenie płac urzędników państwowych, obcięcie uposażeń sektora publicznego średnio o 10%, zwiększenie podatku paliwowego i zlikwidowanie dziesiątek luk prawnych umożliwiających uchylanie się od podatków przedstawicielom określonych zawodów, w tym niektórym służbom publicznym.

Odkąd 12 lutego Unia Europejska wyraziła retoryczne poparcie dla Grecji, jej państwa członkowiskie, w tym Niemcy i Francja, domagają się od Grecji podjęcia dalszych kroków w celu zmniejszenia deficytu budżetowego, zanim zostanie podjęta decyzja o udzieleniu jej jakiegokolwiek konkretnego wsparcia finansowego. Grecja rozważa dalszą podwyżkę podatku paliwowego, powiedziała osoba znająca rządowe plany, podczas gdy Unia Europejska zaleciła Atenom obcięcie jednego z dwóch miesięcznych wynagrodzeń jakie pracownicy sektora publicznego otrzymują ponad normalną 12-miesięczną pensję - ruch przed którym opiera się rząd grecki.

Złe dni dla obligacji
Różnica w oprocentowaniu 10-letnich obligacji greckich i niemieckich waha się, z tendencją wzrostową sygnalizującą większe ryzyko. Na wykresie jedne z największych jednodniowych wzrostów:



_________________
The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:22, 28 Lut '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

otelodreiP napisał:
Troszeczke sie walnalem w swoich przewidywaniach o pare m-cy ale teraz z punktu widzenia analizy technicznej wszytko staje sie jasne, pieprzenie o silnej zlotowce to mit...



tą analizą techniczną to możesz sobie tyłek podetrzeć, przypomnij lepiej sobie jakie prognozy były we wrześniu 2008...

po drugie - załamaniu uległy wszystkie waluty środkowoeuropejskie na skutek bezprecedensowego odpływu kapitału (zmniejszenie podaży -> sztuczny wzrost wartości)
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:23, 03 Mar '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

USA zagrożone jeszcze większym kryzysem


Stanom Zjednoczonym grozi jeszcze większy kryzys finansowy niż na jesieni 2008 roku, ponieważ banki wciąż dokonują nadmiernie ryzykownych operacji, a zapowiadana reforma sektora finansowego nie może doczekać się realizacji. Taki wniosek wynika z raportu przygotowanego na zamówienie Instytutu Roosevelta, kierowanego przez laureata Nagrody Nobla z ekonomii, Josepha Stieglitza.



Prezydentowi Barackowi Obamie nie udało się jak dotąd wprowadzić szerszych regulacji dotyczących sektora bankowego
Raport wzywa do reformy regulacji banków, którą zainicjował już prezydent USA Barack Obama, ale która utknęła w Kongresie. Reforma - podkreślono - jest konieczna, aby zapobiec dalszemu angażowaniu się banków w wysoce ryzykowne inwestycje, które doprowadziły do kryzysu w 2008 roku.

Raport ostrzega, że banki nadal używają pożyczonych pieniędzy do ryzykownych operacji w celu krótkoterminowego zwiększenia zysków, aby można było wypłacić wysokie dywidendy akcjonariuszom i premie dla kierownictwa i liczą, że w razie strat znowu zostaną uratowane z budżetu państwa - socjalizm korporacyjny jak to nazwał jabba , z elementami chciwości kapitalisty wyzyskiwacza Smile

Bez zaostrzenia regulacji banków "nowy kryzys, który osłabi nasz sektor finansowy i całą gospodarkę, jest nieunikniony" - twierdzi w raporcie jeden z jego autorów, Rob Johnson z Komisji Ekspertów Finansowych ONZ.

Johnson i inni członkowie zespołu krytykują rząd amerykański za niedostrzeganie niebezpieczeństwa.

Raport zaleca, by największe banki utrzymywały co najmniej 15-25 procent swoich aktywów w płynnym kapitale, a rząd podjął działania na rzecz ograniczenia wielkości banków. Wzywa do większej konkurencji między agencjami ratingowymi i zaostrzenia regulacji rynku derywatów - ryzykownych instrumentów, spekulacje którymi były główną przyczyną kryzysu w 2008 roku.

Jeden z autorów raportu, Frank Portnoy z Uniwersytetu San Diego uważa, że "bilanse większości banków z Wall Street to fikcja".
http://www.dziennik.com/news/usa/9003

Niech kurwa banki upadają , w końcu mamy wolny rynek Laughing przynajmniej ludzie nie będą musieli oddawac pieniędzy .
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
ya




Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 1036
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:33, 04 Mar '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nie to banki nie będą musiały zwracać wpłaconej kasy- przejmie to rząd. Kredyty na pewno kupi jakiś inny bank czy firma windykacyjna.
_________________
Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bimi
Site Admin



Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 20448
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:46, 04 Mar '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dobry jest dzisiejszy max kaiser - szczególnie druga polowa z tym gościem
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
goldbug




Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 1202
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:07, 04 Mar '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dokładnie ... koleś agresywnie mówi tak jak jest. Że też Amerykany nie wiedzą co się dzieje, jak to wszystko rypnie, szczególnie w USA z ich American Dream, najwspanialszy kraj na świecie i całą resztą propagandy, której im nawkładano do głów, to kwik ich przerażenia i szoku będzie słychać nawet w Polsce Laughing. W USA stany jeden za drugim zaczynają deklarować totalną niewypłacalność, gubernator Nowego Yorku Paterson, nie wiadomo, czy się nie podda do dymisji, opuszczając tytanika, zanim wszystko obróci się jawnie przeciwko niemu. Schiff zaczyna mówić, że to może być to ... szczególnie kiedy uwaga przerzuci się z Grecji, do UK, a z UK na USA wtedy może zrobić się naprawdę gorąco. Na razie trzyma to wszystko jeszcze podciągnięta giełda, ale i to nie na długo. Jak wskaźniki przytną o kolejne 50% a razem z nimi wartość funduszy emerytalnych 401K, może wtedy przyjdzie moment przebudzenia, ale póki co dalej wsuwają swoje pączki oglądając American Idol.
_________________
arrow Mossad did 9/11, ALL THE PROOF IN THE WORLD!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ordel




Dołączył: 04 Lip 2009
Posty: 8682
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 21:23, 08 Mar '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Brazylia wypowiada USA wojnę gospodarczą. Poszło o bawełnę
2010-03-08 19:48

Brazylia ogłosiła objęcie sankcjami handlowymi dziesiątków różnych towarów ze Stanów Zjednoczonych - od samochodów Forda po ketchup Heinza - w reakcji na utrzymywanie przez USA subwencji dla producentów bawełny. Prawo do kar na sumę 829,3 miliona USD rocznie, wymierzonych w "amerykańskie interesy gospodarcze", przyznała Brazylii w zeszłym roku Światowa Organizacja Handlu (WTO) w związku ze sprzecznym z zasadami konkurencji subwencjonowaniem w Stanach producentów bawełny.
Wymiar finansowy ogłoszonych sankcji - wyższych ceł na towary amerykańskie - to 591 milionów USD. Te karne cła Brazylia zamierza utrzymać, dopóki USA będą kontynuowały wypłacanie owych subsydiów. Jeszcze w tym miesiącu Brazylia zamierza też wprowadzić sankcje wobec amerykańskich znaków handlowych, patentów i usług komercyjnych. Wymiar finansowy tych karnych przedsięwzięć wyniesie 238 milionów USD.

Rząd brazylijski wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że do sięgnięcia po sankcje zmusiła go postawa USA, łamiących zasady wolnego handlu. Listę towarów amerykańskich objętych sankcjami Brazylia dostarczyła do siedziby WTO w Genewie wraz z informacją, że zaczną one obowiązywać od przyszłego miesiąca.

Brazylia twierdzi, że USA utrzymują się na drugim miejscu na liście światowych producentów bawełny, płacąc amerykańskim farmerom subwencje sięgające ok. 3 miliardów USD rocznie. Największym eksporterem bawełny są Chiny, a Brazylia zajmuje piąte miejsce pod względem produkcji bawełny.
http://www.wprost.pl/ar/189043/Brazylia-.....o-bawelne/



Głos z Ameryki - Globalny patriotyzm

W chińskim supermarkecieznanym pod nazwą Wal-Mart chińskie opony tak skutecznie konkurowały z oponami produkowanymi w USA, że trzeba było zamknąć fabrykę Cooper Tire w stanie Georgia. Jak to możliwe, że opony produkowane na drugim końcu świata, a później transportowane do USA, są tańsze niż opony wytwarzane na miejscu?
Pracownicy Cooper Tire zarabiali 18-21 USD na godzinę, a zarobki osiągane w Chinach są ułamkiem tej stawki. Ponadto fabryka w Albany musiała respektować ustawy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy, minimalnych wynagrodzeń oraz praw obywatelskich, do których chińskie fabryki stosować się nie muszą. Zakłady Cooper Tire musiały też przestrzegać przepisów dotyczących ochrony środowiska, żeby ich nie zamknięto, podczas gdy chińskie fabryki z premedytacją zatruwają środowisko.

Chiny wygrały konkurencję, ponieważ nie obowiązuje ich 14. poprawka do konstytucji USA mówiąca o obowiązku zagwarantowania „równej ochrony prawnej". Za Wielkim Murem mogą działać zakłady, w których obowiązują takie warunki BHP, że konkurujące z nimi firmy amerykańskie należałoby od razu zamknąć za stwarzanie zagrożenia publicznego. Pekin na dodatek manipuluje walutą, aby utrzymać niskie ceny eksportowanych towarów, i chińskim producentom zwraca VAT od towarów eksportowanych do USA, jednocześnie nakładając VAT na artykuły sprowadzane z USA.

W taki oto sposób od 2004 r. do 2008 r. Chińczycy trzykrotnie zwiększyli swój udział w amerykańskim rynku opon (z 5 proc. do 17 proc.) i doprowadzili do zamknięcia Cooper Tire. Nie trzeba się jednak martwić. Firma otwiera teraz lub kupuje fabryki w Chinach i wysyła tam robotników z Albany, aby szkolili Chińczyków, którzy zabrali im pracę. Witamy w Ameryce XXI wieku, w której globalizm wyparł patriotyzm i został obywatelską religią naszych elit korporacyjnych. Już Thomas Jefferson ostrzegał: „Kupcy nie mają swego kraju". Od 2001 r., kiedy George W. Bush objął urząd prezydenta, deficyt USA w obrotach artykułami produkowanymi wynosił 3,8 bln USD, czyli ponaddwukrotnie więcej, niż wynosił deficyt w handlu ropą i gazem, które Stany Zjednoczone muszą importować (1,68 bln USD). Deficyt w handlu z Chinami w ciągu tych ośmiu lat tylko w wypadku artykułów produkowanych wynosił 1,58 bln USD. Politycy nieustannie jęczą, że konieczna jest „niezależność energetyczna". Ale dlaczego nasza zależność od dostaw ropy z Arabii Saudyjskiej czy Meksyku ma budzić większe zaniepokojenie niż zależność od niedemokratycznego mocarstwa, od którego nabywamy komputery, zasadnicze podzespoły naszego uzbrojenia i sprzęt high-tech?

Auggie Tantillo, dyrektor Amerykańskiej Koalicji Działań Handlowych Producentów (AMTAC), stwierdził: „Na deficyt w handlu surowcami naturalnymi, których USA nie mają, poradzić nie można. Ale wielki deficyt w handlu artykułami produkowanymi, które Ameryka bez problemu może wytwarzać sama, to pewien wybór – to decyzja zła, gdyż powoduje bankructwo państwa i stratę milionów miejsc pracy". Ilu milionów? Za administracji George'a W. Busha straciliśmy 5,3 mln miejsc pracy w przemyśle, czyli jedną trzecią wszystkich, które mieliśmy w 2001 r. A nasza zależność od Chin jest coraz większa. W 2008 r. 60 proc. deficytu w handlu artykułami produkowanymi było skutkiem wymiany z Chinami, a w pierwszych sześciu miesiącach obecnego roku już 79 proc.
http://www.wprost.pl/ar/172880/Glos-z-Ameryki-Globalny-patriotyzm/



Głos z Ameryki - Opium polityków

Ben Bernanke, ubiegający się o drugą kadencję prezes amerykańskiego banku centralnego, zebrał cięgi podczas przesłuchania przed senacką komisją do spraw bankowości. Najostrzej krytykował go – choć brzmi to nieprawdopodobnie – przewodniczący komisji Chris Dodd, demokrata ze stanu Connecticut.
Senator Jim DeMint doprowadził do tego, że głosowanie w sprawie zatwierdzenia nominacji szefa Fed odłożono do czasu, aż Senat zagłosuje nad ustawą Federal Reserve Sunshine Act. Ma ona pozwolić Głównemu Biuru Obrachunkowemu (GAO) sporządzić audyt wszystkich pożyczek udzielonych przez Fed oraz założeń polityki Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). Obecnie protokoły spotkań poświęconych polityce FOMC publikuje się po pięciu latach, podczas gdy audyt GAO pozwoli skrócić ten okres do sześciu miesięcy. Bank centralny pozostanie niezależny, ale podatnicy z pewnością będą bardziej zorientowani w podejmowanych przez niego działaniach. I dlaczego Bernanke nie miałby organizować konferencji prasowych po spotkaniach dotyczących polityki Fed, jak robi to Jean-Claude Trichet po spotkaniach zarządu Europejskiego Banku Centralnego? Trochę przejrzystości z pewnością nie wpłynęłoby negatywnie na oceny prezesa Fed.

Z najnowszych badań opinii przeprowadzonych przez agencję Rasmussen Reports wynika, że tylko 21 proc. wyborców chce, aby Bernanke ponownie objął stanowisko szefa Fed, a 41 proc. jest zdania, że Barack Obama powinien poszukać nowego kandydata.

Szkoda, że nikt z komisji senackiej nie zapytał wprost, dlaczego cena złota wzrosła ostatnio tak gwałtownie, dochodząc do prawie 1200 USD za uncję, i co to mówi o przyszłej inflacji oraz perspektywach amerykańskiej gospodarki. W materiale zamieszczonym dwa tygodnie temu w „The Wall Street Journal" stwierdzono, że szef Fed potrafi produkować pieniądze, aby zapewnić „złagodzenie ilościowe", ale przez cały czas pracy na tym stanowisku nie wykazał się niczym, co pozwalałoby sądzić, że umie je także produkować z dostatecznym umiarem, by chronić dolara i nie dopuścić do inflacji. Nie ma wątpliwości, że stały spadek notowań dolara i znaczny wzrost cen złota źle wróżą amerykańskiej gospodarce. Należy się spodziewać, że w najbliższych miesiącach nadal będzie wzrastać inflacja. Słaby dolar powoduje, że drożeją towary importowane. Mimo to szef Fed nie poruszył sprawy ceny złota, choć wielu na to liczyło. Bernanke odpowiadał wprawdzie na pytania o spadek notowań dolara, ale podkreślał – jak zawsze – że nie ma to znaczenia, jeśli inflacja pozostaje niska. Czy aby na pewno? Gdy drukuje się więcej dolarów, niż świat potrzebuje, oznacza to przecież, że na rynku jest za dużo pieniędzy, a za mało towarów.

Ponieważ bank centralny nie zwraca uwagi na sygnały, jakimi są ceny na rynkach finansowych i towarowych, jego przyszłe decyzje będą zapewne tak samo błędne jak dotychczasowe. Nie oznacza to, że Bernanke nie jest kompetentny, lecz że stosuje niewłaściwy model monetarny. Gdy dąży się do zmniejszenia bezrobocia, zawsze się przesadza z podażą pieniędzy.
http://www.wprost.pl/ar/181558/Glos-z-Ameryki-Opium-politykow/
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3 ... 73, 74, 75 ... 96, 97, 98   » 
Strona 74 z 98

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Spirala w dół już się chyba zaczyna kręcić
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile