AQuatro napisał: |
YELONKY napisał: | Wiadomo, że nie jest to perpetum mobile. Najważniejsze, że oszczędzimy 1/3 paliwa. |
Dlaczego generator nie ogranicza całkowicie spalanego paliwa ?
Dlaczego nie można jechać na samym generatorze ?
|
A jak sobie to wyobrażasz? w/g twoich pytań zakładamy skraplacz na wydech który pozwala odzyskać H2O z procesu spalania i oddać do generatora i mamy samochód jeżdżący na powietrze
ale dokładniej to:
1. Ilość wydanej energii na elektrolizę wody jest wyższa niż ilość energii otrzymanej z spalania HHO
2. żaden silnik nie jest w stanie uzyskać wydajności 100%
http://autowiedza.republika.pl/moc_i_sprawnosc.html
3. żaden alternator nie jest w stanie uzyskać sprawności 100%
4. w każdym układzie ruchomym występuje tarcie
5. W każdym przewodzie elektrycznym (poza nadprzewodnikami) występuje zjawisko oporu
Tak więc jeżeli do układu nie dostarczysz dodatkowego paliwa to nie masz szans na powodzenie.
Więc skąd możliwość zysku?
Ano stąd, że spalanie mieszanki paliwowo powietrznej w cylindrze jest dalekie od ideału, i wprowadzając do niej dodatkowe składniki możemy to poprawić.
Czy to działa?
Według wielu osób tak, i teoretycznie ma szanse działać, jedyne co mnie zastanawia to fakt, że do tej pory nie jest wykorzystywane w sporcie motorowym - a tam przecież ojca z matką sprzedadzą za każdego dodatkowego konia pod maską lub każde 100 metrów więcej między tankowaniami.
Jak sprawdzić czy to działa?
jest tylko jedna metoda: zakładamy instalację, przepinamy zbiornik paliwa na zbiornik pomiarowy, wstawiamy auto na hamownie i robimy kilka pomiarów z włączoną i z wyłączoną aparaturą do HHO - i wtedy mamy 100% pewności co to zmienia.
Dla czego to może nie działać?
Mały cytat:
Kod: |
A teraz trochę praktyki z życia alternatora: jedziemy samochodem, jest wilgotno, zaparowała tylna szyba. Włączamy więc jej ogrzewanie, czyli odbiornik prądu, dość "ciężki" pod względem poboru, bo 150 watowy. Napięcie w sieci naszego auta trochę spada, co natychmiast jest rejestrowane przez elektroniczny regulator napięcia (zwany często "reglerem"). Jest on umieszczony na tylnej ścianie alternatora. Jego zadaniem jest - jak wynika z samej nazwy - regulowanie wartości prądu płynącego w instalacji elektrycznej auta tak, by zawsze oscylowała jak najbliżej napięcia idealnego - 12 V. Tak więc w naszej przykładowej sytuacji reagując na spadek napięcia wywołany włączeniem ogrzewania tylnej szyby regler podnosi wartość prądu wzbudzenia, czyli zwiększa wydajność magnetyczną magnesu (twornika alternatora). To z kolei powoduje "popędzenie" do przemieszczania się większej ilości elektronów, a w efekcie podniesienia napięcia w instalacji do poprzedniego poziomu.
A teraz clou wszystkiego. My prowadząc samochód z całej tej skomplikowanej i błyskawicznie przeprowadzonej operacji dostrzeżemy najwyżej lekkie wahnięcie igły obrotomierza, bo większe namagnesowanie twornika oznacza większe opory z2wiązane z jego wirowaniem wewnątrz cewki stojanu, ą więc większe obciążenie silnika. Ale skąd to tak wyraźne (choć niewielkie!) wahnięcie obrotów? Przypomnijmy sobie: wydajność przeciętnego nowoczesnego alternatora wynosi zaledwie 50 proc., ą więc aby zrównoważyć pobór prądu dostarczonego ogrzewaniu tylnej szyby - 150 W - silnik musi wytworzyć dodatkowo 300 W! 300 W to po przeliczeniu około 0,4 KM. Jest to wynik równy mocy potrzebnej na pokonanie oporu aerodynamicznego podczas jazdy z szybkością ok. 60 km/h. Takie dodatkowe wytworzenie mocy musi oczywiście kosztować, dla przeciętnego auta może ten koszt wynieść nawet i pół litra paliwa na 100 km!
|
to z
http://www.zssio.pl/dyplomy/2001/silniki/alternator.html