W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
kataklizm masz szansę przetrwać  
Podobne tematy
Jak zbudować i wyposażyć schron4
Co zrobicie, gdy przestaną was karmić?175
Produkty do przechowania na czas kryzysu74
Pokaz wszystkie podobne tematy (8)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
3 głosy
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 10607
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
softsoul1802




Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 214
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:13, 07 Maj '09   Temat postu: KATAKLIZM masz szansę przetrwać Odpowiedz z cytatem

W sytuacjach ewentualnych kataklizmów, w zależności od ich rodzaju, trudno jakkolwiek przygotować się w 100%. Jeśli ześlą nam jakieś chemiczne gówno na skale globalną, niewiele będziemy mogli zrobić. Jednak biorąc pod uwagę jakieś czynniki naturalne, ew. potopy, dobrze jest skrywać się w terenach górzystych obfitujących we wszelaką roślinność, drzewa, krzaczki, trawkę. Poza zsyłaniem nam chemicznych bajerów, czy byłyby to trzęsienia ziemi, potopy, deszcz meteorów, schronienia szukałabym w terenach górzystych, gdzie występuje roślinność. Człowiek nie jest w stanie przewidzieć, jak długo będą trwały takie katastrofy, potop zaleje nam dom i wszystko z nim razem, trzęsienie ziemi może zawalić nasz dom i wszystko z nim razem, meteory mogą trafić w nasz dom i po zawodach łącznie z przebywającymi w środku. W prawdzie w terenach górzystych również meteor może trafić, rozchodząca się ziemia może pochłonąć część terenu, w takich momentach nie ma 100% szansy na przeżycie ale... jeśli już udałoby się przetrwać, choćby najgoźniejszy moment samego kataklizmu, ja udałabym się właśnie w wyżej wymienione tereny.
Nie ma jednoznacznej recepty na przetrwanie. Powiem wam tak osobiście, że poza życiowymi błędami, głupotami, jakie popełnił mój ojciec, nauczył mnie jednej bardzo praktycznej rzeczy a mianowicie sztuki przetrwania w warunkach, gdzie trudno zdobyć pożywienie i wodę pitną, dodam że mój ojciec był myśliwym i wiele czasu spędzałam z nim w przeróżnych lasach. Nie wiem na ile takie umiejętności mogą przydać się w czasie jakichkolwiek kataklizmów, ale myślę, że lepiej te umiejętności posiadać niż nie posiadać.
Zanim przejdę do napisania, jak można sobie poradzić, oczywiście opisywać nie będę każdej metody pozyskiwania pożywienia i picia ale opiszę tylko te najłatwiejsze do wykonania, więc zanim przejdę do napisania, pozwolę sobie jeszcze napisać, co wzięłabym ze sobą, gdyby pozwolił mi na to czas w ogóle.
Wzięłabym ze sobą po pierwsze ze dwa noże, łyżkę, kilka metalowych puszek, takich po zupach dość wąskich ale wysokich (zebrałam sobie kilka na wszelki Wink ), dwa małe rondelki z uszami (bez plastikowych uchwytów)jeśli masz menażkę, pamiętaj o niej jest najlepsza, nie potrzebujesz wtedy rondelków, zwitek drutu (takiego jak mamy w instalacjach elektrycznych ale bez gumowej izolacji), zapałek i zapalniczek (jak największą ilość), śpiwór i dla luksusu trochę soli, może pieprzu. Jesteś zapobiegliwy? Przygotuj sobie to wszystko w plecaku, niech leży w składziku, czy gdziekolwiek, gdzie nie przeszkadza, w razie ewentualności, chwytasz plecak i jesteś gotowy do przeżycia. Jeśli masz czas możesz chwycić butelkę wody pitnej, jeśli ci się to nie uda, trudno.

W terenach o których pisałam wyżej, można znaleźć po pierwsze schronienie przed ewentualnym zimnem lub upałem, nory, jaskinie, groty... w czasie zimna chronią przed zimnem, w czasie upału przed skwarem. Nie ma jaskiń? Jesteś na terenie nizinnym? Z gałęzi drzew i ściułki leśnej oraz mchu i kory drzew można zrobić dobre schronienie, zwykły szałas, który będzie cię chronił przed przemoknięciem (jak go wykonać aby był bardzo szczelny, niestety nie napiszę, wymagałoby to opisu z detalami, jeśli jesteś zainteresowany poszukaj w necie, umiejętności zawsze możesz wypróbować w pobliskim lesie). Następnie, jak zdobyć coś do picia, gdy jesteś w lesie a w pobliżu nie ma nawet stawu o rzecze nie wspominając. No więc bierzesz metalową puszkę, robisz dziurki po dwóch stronach, tak byś mógł ją zawiesić na kawałku drutu. Następnie bierzesz dość grubą gałązkę drzewa (średnicy, ok.1,5cm, dł. ok.8cm), zestrugujesz z niej korę (oby nie za głęboko), a następnie rzeźbisz z niej korytko. Tak wyrzeźbione korytko, ostrzysz z dwóch stron a po środku robisz wypustek, takie wgłębiebie, tak iż trzymając korytko pod kątem ok. 45°, jesteś w stanie zawiesić wcześniej przygotowaną puszkę. Następnie szukasz w miarę młodego drzewa, najlepsze są brzozy, brzozy nie muszą być bardzo młode, odcinasz z drzewa niewielką ilość kory, tak by była widoczna miazga, nożem robisz podłużne, pionowe nacięcie w miazdze, należy wyryć taką niewielką podłużną szczelinkę ale dość głęboką ok. 2 cm. Następnie umieszczasz (wciskasz) korytko w to miejsce pod kątem jakichś 45°, tak by wystający drugi koniec był skierowany do dołu i wieszasz puszkę. Niestety, musisz poczekać ok. godziny zanim z drzewa zacznie wypływać woda dosłownie sok drzewny. To ile drzewo odda Ci soku z danego miejsca, zależne jest od wieku drzewa, młode drzewa mają więcej wody w wierzchnich warstwach miazgi. Nie próbuj tego na drzewnych oseskach, gdyż niewiele soku spłynie, takie drzewko jest najzwyczajniej za malutkie, aby z danego obrębu miazgi oddać ci większą ilość soku.
Po spłynięciu soku z danego miejsca na drzewie, wyciągnij korytko, drzewo z tego samego miejsca nie da ci już więcej soku, następnym razem, będziesz musiał poszukać innego drzewa lub spróbować naciąć w ten sam sposób drzewo z drugiej strony i nigdy na tej samej wysokości, możesz spróbować niżej. Takich puszek z korytkami warto umieścić na kilku drzewach. Sok z drzew nie jest może super pyszny (dobre walory smakowe ma z brzozy) ale pozwała przetrwać w czasie braku dostępu do wody.
Na pozyskanym w ten sposób soku, oprócz tego, że możesz się choć trochę napić, możesz ugotować też... zupę z pokrzyw (jak dla mnie rarytas). System gotowania na ognisku każdy chyba zna, więc wieszasz sobie nad ogniem (oby ogień nie był za wysoki) rondelek lub część z menażki, do soku drzewnego wrzucasz jak największą ilość liści z pokrzywy, tak by miało to charakter papki, łodygi pokrzyw są łykowate, więc najlepiej je drobno pokroić, jeśli masz ten luksus w postaci soli i pieprzu zawsze możesz sobie zupkę doprawić, jednak nie nadużywaj soli, w momencie gdy brakuje ci wody pitnej używanie nadmiaru soli będzie zwiękaszało twoje pragnienie, jednak jeśli lekko posolisz nic się nie stanie. Taką zupkę gotujesz ok 25 minut, czasem mniej. Zupa taka smakuje podobnie jak zupa szczawiowa, przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Posiłek taki pozwala przetrwać czlowiekowi bardzo długo ze względu na bogactwo witamin i składników mineralnych wprost z natury.
Jest jeszcze wiele potraw, które można wykonać w lesie posiadając tylko takie rzeczy, które wymieniłam i mając do dyspozycji tylko i aż naturę.
Pamiętajcie o tych czynnościach, nie wiadomo kiedy mogą się przydać a warto wiedzieć choćby te minimum, które napisałam.
Jeśli kiedykolwiek zdarzyłby się kataklizm i w różnych scenariuszach podawane jest, że 2/3 ludzkości wyginie głównie z głodu... tak wyginie i jestem w stanie w to uwierzyć, gdyż 1/20000 ludzi ma jakieś choćby blade pojęcie jak przeżyć bez swobodnego dostępu do wody, mając do dyspozycji tylko i aż naturę.
Ludzie pytani o przygotowania do katastrof, pierwsze co wymieniają, że zaopatrzyliby się w konserwy, niektórzy dodają jeszcze zapas wody, tak a co dalej, gdy zapas konserw się wyczerpie? Jeśli ludzie w sytuacji kataklizmu umieraliby głównie z głodu, to przede wszystkim dlatego, że są nauczeni, iż idą do supermarketów, mcdonaldsa, odkręcają kran i woda im leci i myślą, że tak będzie zawsze, nie dopuszczając myśli, że kiedyś, w przyszłości może tego zabraknąć w ciągu kilku minut. Jeśli ludzie zaczną ginąć z głodu, to przede wszystkim dlatego, że są systemowymi kalekami, którzy zapomnieli, że natura sama w sobie pozwala nam przeżyć a jedynie potrzeba zainteresować się tym, co ofiaruje nam natura i jak możemy to wykorzystać, gdy braknie nam doczesnych luksusów.
_________________
Staraj się nie dyskutować z debilem, gdyż najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Man_in_black




Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:15, 07 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli chodzi o zdobycie wody, to mam chyba coś prostszego.
Potrzebny będzie kawałek folii i jakieś narzędzie do wykopania niewielkiego dołu w ziemi.
Na dnie dołu stawiamy kubek, w którym zbierać ma się woda pitna. Dół przykrywamy szczelnie folią (obsypujemy ziemią dookoła) i na folii, dokładnie nad kubkiem kładziemy niewielki kamień który obciążając folię umożliwi spływanie wody osadzającej się na spodzie folii wprost do kubka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Driver84




Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 61
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:25, 07 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

proszę o więcej takich informacji Wink
Mam działkę w Beskidzie, dom, planuje budowe ziemianki Wink dookoła same lasy, 4domy na krzyż.. Jak coś się stanie od razu tam jadę Wink pod ręką latarka scyzoryk, krzesiwo, zapas wody, namiot, spiowor,etc.. do tego LR Defender i mogą mi skoczyć (o ile sie czyms w drodze nie zatruje ;P)
Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
softsoul1802




Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 214
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:44, 07 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Man_in_black napisał:
Jeśli chodzi o zdobycie wody, to mam chyba coś prostszego.
Potrzebny będzie kawałek folii i jakieś narzędzie do wykopania niewielkiego dołu w ziemi.
Na dnie dołu stawiamy kubek, w którym zbierać ma się woda pitna. Dół przykrywamy szczelnie folią (obsypujemy ziemią dookoła) i na folii, dokładnie nad kubkiem kładziemy niewielki kamień który obciążając folię umożliwi spływanie wody osadzającej się na spodzie folii wprost do kubka.



Oczywiście, sposób, który opisałeś jest to jeden ze znajomych mi sposobów pozyskiwania wody Smile I mimo, że sposób jest znacznie prostszy, niż ten, który ja przytoczyłam, woda pozyskiwana w sposób, który opisałeś, ścieka w żółwim tempie i zanim doczekasz się kubka wody, chyba, że wykopiesz dołek w pobliżu zbiornika wodnego, wtedy nie potrzebujesz nawet folii. Jednak nie wszędzie można znaleźć jakiekolwiek zbiorniki wodne. Przypuszczając warunki dość trudne, gdy ty będziesz pozyskiwał wodę za pomocą folii, powiedzmy w terenie, gdzie w pobliżu nie ma żadnych zbiorników wodnych tzw. wodonośnych gruntów, ja pozyskując wodę z kilku drzew, napiję się w tym czasie i ugotuję zupę, powyjmuję korytka i poprzekładam do następnych drzew. No i kolejna kwestia, jakąkolwiek wodę pozyskaną z gruntu powinno się traktować jako potencjalnie zanieczyszczoną, wystarczy przegotować, prawda? Jednak wraz z odparowaniem starcisz jej nieco a gdy znajdujesz się w ciężkiej sytuacji, każda kropla jest na prawdę cenna. Z drzew natomiast możesz pić bezpośrednio.
Wbrew pozorom czynność pozyskiwania soku drzew nie jest aż tak trudna, po kilku razach nabiera się mistrzowskiej wprawy, a raz wystrugane korytka służą na długo, długo. Poza tym, hmmm, ekwipunek, który ja wymieniłam to podstawowy, zawsze można wziąć dodatkowo rulon folii i szpadel (może być składana saperka), dlaczego nie.
Jest jeszcze jedna kwestia, do pozyskiwania wody za pomocą folii jest potrzebna odpowiednia temperatura otoczenia, tzn. gdy wykopiesz dołek, ziemia w tym dołku jest wilgotna i ma niższą temperaturę niż otoczenie ale tylko gdy jest ciepło nad jej powierzchnią, załóżmy że na zewnątrz temperatura sięga 2°C, wtedy odparowania wody z gleby i skropleniu na folię możesz się niedoczekać, natomiast drzewa tych procesów chemiczno-atmosferycznych, jeśli tak to mogę ująć, nie potrzebują i masz co pić.
No i żeby nie było, ja nie neguję sposobu pozyskiwania wody, który przytoczyłeś, ten sposób jest na prawdę świetny i bardzo, bardzo przydatny, natomiast ja przytoczyłam tylko jeden przykład pozyskiwania wody w bardzo ekstremalnych warunkach, gdy nie ma w pobliżu źródeł wody a czynniki na zewnątrz są niesprzyjające. Rośliny mają to do siebie, że mają korzenie i czerpią wodę z najgłębszych ich warstw, tam gdzie człowiek nie jest w stanie się nawet dokopać posiadając tylko szpadel. Tak też w moim poprzednim poście zaznaczyłam, że podaję tylko jedne z najprostszych metod ale nie dodałam „w warunkach ciężkich dla człowieka, aby zdobyć wodę lub pokarm”. Metod znam na prawdę całe mnóstwo (no może trochę z tym mnóstwem przesadzam Very Happy ), kwestia tylko tego, że musiałabym książkę napisać (nie planuję), aby dostępne metody opisać.
_________________
Staraj się nie dyskutować z debilem, gdyż najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Man_in_black




Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:54, 07 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Są tereny, na których świetnie sprawdzi się metoda pozyskiwania wody z drzew i są też takie na których pozyskiwanie wody z gruntu będzie najbardziej efektywne. Sęk w tym żeby poznać ich jak najwięcej, bo nie wiadomo kiedy i gdzie mogą się przydać. Tak czy inaczej, w miarę możliwości, wzbogacaj nas o kolejne tego typu informacje Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkRaven




Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 222
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:25, 07 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ten sposob z folia + kamien w ziemi to dobry na pustynne tereny. Podobnie dziala (a nawet lepiej) zalozenie folii na galaz w cieplu w miare dzien.
Na nasze warunki to juz lepiej sok z drzew zbierac (drzew w naszym klimacie nie brakuje) lub poprostu kopac, a juz najlepiej poprostu poszukac zbiornika wodnego (jezioro, rzeka, staw - z woda stojaca trzeba uwazac).

@Driver84
No to skoro masz takie warunki to nastepnym razem jak bedziesz w tamtych terenach, zrob wypad w teren z jakas ksiazka botaniczna i sie rozejrzyj co rosnie dookola.
Np. cos takiego zdobadz arrow ZIELNIK
Do tego lektura ksiazek o survivalu i jestes gotowy Smile

Tak naprawde wazny jest zdrowy rozsadek, wyobraznia i obserwacja otoczenia. Dobrze tez miec (jak juz wyzej ktos zauwazyl) tzw. niezbednik pod reka, ktory w razie czego mozna szybko zabrac.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
softsoul1802




Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 214
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:40, 13 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Potrawa z miazgi brzozy i liści pokrzywy

Na początek napiszę, aby bez potrzeby nie uszkadzać drzew a tylko wtedy, gdy na prawdę zaistnieje konieczność zdobycia pożywienia.

Odcinamy część kory, tak by dostać się do miazgi i wycinamy część miazgi.
Miazgę kroimy na cienkie paseczki i jeśli mamy wodę to super, jeśli nie, doskonały do gotowania jest sok z brzozy. Więc do rondelka z sokiem, wrzucamy pokrojoną w paseczki miazgę i gotujemy do momentu, aż nieco zmięknie. Następnie wrzucamy liście pokrzywy i gotujemy jeszcze aż listki pokrzywy zmiękną. Voila! Smile

Jeśli mamy luksus w postaci przypraw choćby podstawowych typu sól pieprz, można sobie do smaku przyprawić.



Upierniczyłam się tej brzozy i pokrzywy, bo mnie osobiście potrawy z brzozy i pokrzywy najbardziej smakowały Very Happy

P.S. Miazgę z brzozy można też jeść na surowo (gdyby brakło ognia lub wody Wink ), wiosną ma taki słodkawy smak.
_________________
Staraj się nie dyskutować z debilem, gdyż najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
PragnącyDziałać




Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 34
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:06, 13 Cze '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak wszystko wygląda ładnie ale tylko w porze letniej. Ale co robić gdy jest zima lub późna jesień co wtedy robić jak zdobyć pożywienie przecież polowanie nie jest aż takie proste a wiadomo że w drzewach nie ma soku gdy jest zima, tak samo w zmarzniętej ziemi nie wykopiemy dołka. Oczywiście sprawa staje się prostsza kiedy mamy śnieg ale co robić gdy tego śniego nie ma.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
nomorenazi




Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 386
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:57, 02 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W lasach niedługo też przebywać nie będzie można - Teren prywatny

Polityka leśna państwa
prof. dr hab. Jan Szyszko - były minister środowiska (2010-09-02)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/09/2010.09.02.akt04.mp3
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wiedzmin




Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 1035
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:33, 04 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Man_in_black napisał:
Jeśli chodzi o zdobycie wody, to mam chyba coś prostszego.
Potrzebny będzie kawałek folii i jakieś narzędzie do wykopania niewielkiego dołu w ziemi.
Na dnie dołu stawiamy kubek, w którym zbierać ma się woda pitna. Dół przykrywamy szczelnie folią (obsypujemy ziemią dookoła) i na folii, dokładnie nad kubkiem kładziemy niewielki kamień który obciążając folię umożliwi spływanie wody osadzającej się na spodzie folii wprost do kubka.


Owszem, masz racje.
Polecam ci jednak wykopac taki dolek i zrobic tak jak mowisz. Zmierz potem ile wody uzbierales. fakt jest taki, ze wydajnosc takiej destylarki jest niewielka.
Poza tym otrzymujesz wode, ktora nie ma zadnych soli mineralnych i nie powinno sie pic takiej wody przez dlugi czas.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DarkTech




Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 1218
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:22, 05 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Słyszałem o pastylkach mineralizujących wodę. Gdzie coś takiego można kupić?
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanley




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 292
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:54, 06 Wrz '10   Temat postu: Re: KATAKLIZM masz szansę przetrwać Odpowiedz z cytatem

softsoul1802 napisał:
W sytuacjach ewentualnych kataklizmów, w zależności od ich rodzaju, trudno jakkolwiek przygotować się w 100%. Jeśli ześlą nam jakieś chemiczne gówno na skalę globalną, niewiele będziemy mogli zrobić. Jednak biorąc pod uwagę jakieś czynniki naturalne, ew. potopy, ...

Oto jeden z ewentualnych czynników naturalnych:
Cytat:
Stajemy w obliczu największego wyzwania w historii ludzkości: konieczności znalezienia sposobu na przetrwanie zbliżającego się kataklizmu. Ta gigantyczna katastrofa geologiczna całkowicie zniszczy naszą cywilizację. Nie ma co do tego wątpliwości. Możemy reagować niedowierzaniem lub paniką, zaprzeczać wszystkiemu albo zakasać rękawy i poczynić niezbędne przygotowania, by przetrwać zagrożenie. Wydaje mi się, że trzeba energicznie wziąć sie do roboty, ponieważ, mówiąc otwarcie, czekają nas bardzo ciężkie czasy, jeśli nie zupełnie tragiczne.
Trzy dni po odwróceniu biegunów na Słońcu w ...... roku znajdziemy się w następującej sytuacji:

1. Po rewersji biegunów pola magnetycznego Słońca wielka chmura cząstek elektromagnetycznych zostanie stamtąd wyrzucona w przestrzeń. W wyniku tego wszystkie satelity wokół Ziemi zostaną zupełnie zniszczone.
Zaraz po tym nastąpią zakłócenia związane z biegunami ziemskimi i pole magnetyczne naszej planety zostanie w krótkim czasie silnie naładowane. W jednej chwili wszystkie urządzenia elektroniczne przestaną działać w wyniku wewnętrznego zwarcia, powstałego wskutek drgań elektromagnetycznych. Niemal cała nasza wiedza przepadnie w ciągu paru godzin. A rezultat będzie następujący - cywilizacja zależna od komputerów ulegnie całkowitej zagładzie.

2. Potężne trzęsienia ziemi oraz wybuchy wulkanów zniszczą wszystkie budynki i instalacje, zamienią je w ruinę. Nic nie pozostanie z wysokościowców, wszystkie inne budynki zostaną zrównane z ziemią. Przemieszczenia skorupy ziemskiej i wielkie fale unicestwią wszystko, co służyło utrwaleniu naszej wiedzy, w tym książki.

3. Niemal we wszystkich rejonach globu nastąpi zmiana klimatu. Europa i Stany Zjednoczone znajdą się nagle w nowej epoce lodowcowej, w której życie będzie prawie niemożliwe. Nie wiadomo, jak wielkie będą przesunięcia skorupy ziemskiej i które jej,części przewędrują w inne miejsca, nie wiemy więc, gdzie zacząć odradzanie naszej cywilizacji. Prawdopodobnie do spokojniejszych rejonów będą należały Indie, Ameryka Południowa, Afryka oraz wysokie góry Tajlandii. Później omówię ten temat
dokładniej.

4. W wyniku wielkiej fali i potężnych burz, nękających powierzchnię Ziemi, zniszczeniu ulegną wszystkie zapasy żywności. Drzewa zostaną wyrwane z korzeniami; pola uprawne zaleje słona lub skażona woda. Wiele lat minie, zanim będzie można znowu je obsiewać, by uzyskać dostateczną ilość pożywienia dla ocalałych.

5. Wszelkie urządzenia wiertnicze na polach naftowych się rozpadną. Studnie zaczną przeciekać i zalewać okolice lub zostaną zasypane podczas trzęsień ziemi. Nie da się naprawić instalacji wodnych i przepadną one na zawsze.

6. Wszystkie zapasy energii ulegną zniszczeniu. Zbiorniki z pochodnymi ropy naftowej zostaną rozerwane i uwolnione substancje przedostaną się do środowiska na całym świecie. Ogromne plamy ropy ze zbiornikowców zatrują oceany. Wielkie fale wysokie na 2 kilometry zniosą ropę w kierunku lądu i skazi ona wszystkie tereny uprawne.
Czarne osady i oleje napędowe zatrują glebę na całe lata, uniemożliwiając wzrost roślin, w tym uprawę warzyw i drzew.
Aby mieć pojecie o zniszczeniach, jakie nas czekają, można się uciec do porównania z wyciekiem ropy na morzu. Zwykle powstaje wtedy plama zawierająca dziesiątki tysięcy ton tej substancji. Taka ilość wystarczy, by poważnie skazić setki kilometrów wybrzeża. Masa zwierząt morskich różnych gatunków oraz wielka liczba ptaków ginie w lepkiej brei. Wszyscy aż za dobrze to znają. Czy zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że w ..... roku niemal wszystkie zapasy ropy wydostaną się na zewnątrz w jednej chwili? Czy wiesz, jakie zniszczenia to spowoduje? Prawdopodobnie nie jesteś tego świadom. Ułatwią ci zrozumienie przytoczone dane:- Codziennie na świecie wydobywa się około 80 000 000 baryłek ropy. Z takiej ilości mogą powstać tysiące wielkich plam. Wiedząc ponadto, że światowe zapasy ropy wystarczają na około 3 miesiące, można szybko obliczyć, iż mniej więcej 100 000 wielkich katastrof ekologicznych wydarzy się na Ziemi. To spowoduje skażenie setek tysięcy kilometrów wybrzeży. Innymi słowy, większość terenów o możliwościach przetwórczych pokryje brudna, śmierdząca maź. Ludzie i zwierzęta ulegną
zdziesiątkowaniu, a tym, którzy przeżyją, zagrozi wielkie skażenie środowiska.
Dlatego właśnie nawołuję do zmniejszenia zapasów ropy do zera przed nadejściem kataklizmu. "

7. Porty i statki także będą całkowicie zniszczone podczas owej katastrofy. Transport towarów na dużą skalę stanie się niemożliwy; przestaną pływać na przykład statki z bananami i kontenerowce.

8. Samochody i ciężarówki zostaną zgniecione na miazgę przez wielkie fale oraz inne siły natury. Niektóre z pojazdów być może da się zrekonstruować, jeśli nastąpi to szybko, ponieważ słona woda powoduje szybkie utlenianie i rdzewienie metalu. Do tego dojdzie problem całkowitego zniszczenia wszystkich zapasów energii. Fabryki produkujące opony samochodowe oraz inne niezbędne produkty przestana istnieć ... Tak więc żaden odtworzony pojazd nie przetrwa długo.

9. Szpitale, gabinety dentystyczne oraz wszystkie inne zakłady służby zdrowia popadną w ruinę. Wiedza o ratowaniu życia wypływająca z lat praktyki przepadnie. Skutki zranień lub nawet drobnych skaleczeń nieraz okażą się śmiertelne.

10. Podczas przesunięć skorupy ziemskiej i potężnych trzęsień ziemi zniszczeniu ulegną setki elektrowni atomowych. Najbardziej boję się tego, że natężenie promieniowania radioaktywnego, które przedostanie się do atmosfery, będzie tak wysokie, że całkowicie zatruje środowisko naturalne. I tutaj pojawia się taki sam problem jak przy zapasach ropy: gigantyczne skażenie na skalę światową. Nikt nie zdoła przed tym uciec. Musimy naprawdę wziąć to pod uwagę. Im dłużej bowiem będziemy się trzymać z dala od odpadów radioaktywnych, przynajmniej przez pierwsze dziesięciolecia, tym większą mamy szansę na przetrwanie.

11. Wszelkie zagrażające życiu substancje toksyczne z zakładów chemicznych przedostaną się do środowiska. W wielu miejscach potrzeba będzie tysięcy, a może nawet dziesiątek tysięcy lat, by zostały one zneutralizowane przez naturę. Produkty, które na przykład zostaną uwięzione pod biegunami, mogą pozostać tam nietknięte aż do następnego ich przemieszczenia. Za 12 000 lat znowu mogą pojawić się na powierzchni ziemi, stanowiąc poważne zagrożenie dla przyszłych pokoleń.

12. Sieci elektryczne i telefoniczne zostaną zdewastowane i staną się zupełnie bezużyteczne. Wszystkie elektrownie rozpadną się w gruzy. Jeszcze gorsze będzie to, że wskutek działania prądu powstałego podczas rewersji biegunów wszystkie urządzenia elektroniczne i elektryczne przestaną nadawać się do użytku.

13. Samoloty rozbiją się jeszcze przed przesunięciem biegunów z powodu burz elektromagnetycznych na Słońcu. Burze te zniszczą aparaturę do pilotowania, uniemożliwiając kierowanie samolotami.

To tylko niektóre z wielu przykładów zniszczeń, jakie nas czekają. Ich lista jest zbyt długa, aby przedstawić ją w całości. Mógłbym na ten temat napisać wiele książek. Zagłada będzie bardziej destruktywna niż wojna atomowa i tysiące razy gorsza od zderzenia Ziemi z asteroidą.

Gdyby ktoś chciał się przygotować na tę wielką katastrofę, powinien obejrzeć wszystkie filmy o wojnach atomowych, trzęsieniach ziemi, spadających asteroidach i wybuchach wulkanów. Zsumowanie wszelkich nieszczęść ukazanych w tych filmach i tak nie oddałoby
w przybliżeniu rozmiaru zniszczeń, jakie mogą nastąpić. Innymi słowy, trudno je sobie w ogóle wyobrazić. Tak więc pozbądźmy się złudzeń.

Historia szwajcarskiej rodziny Robinsonów, rozbitków z tonącego statku wyrzuconych
przez fale na tropikalną wyspę, wydaje się beztroskimi wakacjami w porównaniu
z warunkami, w jakich się znajdziemy.

Nasza cywilizacja zostanie zupełnie zniszczona. W ciągu jednego dnia cofniemy się do epoki kamienia. A i to porównanie nie oddaje jeszcze w pełni tego, jak sytuacja będzie wyglądać naprawdę, ponieważ równowaga środowiska zostanie całkowicie zaburzona i niewiele pozostanie nam żywności oraz zasobów naturalnych.
Nie będzie żadnych wygód, ani ogrzewania czy elektryczności. Dla wielu ludzi stanie się to wystarczającym powodem do tego, by nie podejmować wysiłków zmierzających do przetrwania i przyjąć swój los bez oporu. Będą woleli zginąć w apokalipsie niż żyć dalej, zmagając się bez końca z trudnymi warunkami.
W pewnym sensie przyznaję im rację. Pisałem już o tym w poprzednich książkach, że jedynie garstka mieszkańców Ziemi przetrwa tę katastrofę. Większa część populacji ma niewielką szansę. Nie będzie po prostu aż tylu bezpiecznych miejsc ani statków. Nawet przy zakrojonym na dużą skalę programie przygotowawczym możemy w najlepszym razie uratować zaledwie kilka setek lub tysięcy osób. Przy czym wciąż nie biorę tutaj pod uwagę braku żywności po kataklizmie.
Wiele też będzie niewiadomych skutku silnego skażenia środowiska substancjami chemicznymi, odpadami radioaktywnymi itp. Wiele osób zda sobie z tego sprawę i zrezygnuje z walki o przeżycie. Inni zaś chętnie się poświęcą, aby ludzkość przetrwała.
Moje pragnienie uratowania się jest przeogromne. Od dzieciństwa miałem wewnętrzne przeświadczenie, ze kiedy dorosnę, dokonam czegoś wielkiego: uratuję świat. Mam obsesję na tym punkcie. Wiem, że jestem prawdopodobnie jedynym człowiekiem na świecie, który ma jasno określony plan ratowania ludzkości. Nikt nie chce mi uwierzyć, a potem może być za późno ... Wtedy przetrwanie rodzaju ludzkiego stanie się poważnie zagrożone.
Gdybym biernie się temu przyglądał, sprzeciwiłbym się swoim zasadom. Skończyłem 47 lat, nie mam dzieci i moja wola przetrwania nie powinna być właściwie tak silna. Mimo to przenika mnie ona do głębi. Dlaczego więc nie miałbym namawiać tych, którzy są rodzicami? Ich potomstwo znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Dla wielu ludzi dzieci to najistotniejszy sens życia. Czyż nie warto więc je ocalić? Oczywiście, że tak. Stąd mój apel do wszystkich odpowiedzialnych rodziców oraz ludzi, których już przekonałem, o to, by rozpoczęli przygotowania, i to bardzo staranne. By zaczęli gromadzić żywność, materiały i odpowiednie książki.
Jednakże nawet jeśli się przygotujemy, stanie przed nami - małą grupą ocalałych
- trudne zadanie odrodzenia cywilizacji. Napotkamy mnóstwo problemów. Aby nas nie przytłoczyły, musimy skupić się na najbardziej potrzebnych produktach i usługach. Jakich? Długo się nad tym zastanawiałem. Po starannym namyśle sporządziłem listę, którą zamieściłem na końcu książki. Znajdują się na niej bardzo proste rzeczy, takie jak podstawowe książki na temat elektryczności, nauk ścisłych, w tym matematyki. Nie ma tam żadnych skomplikowanych urządzeń i nie może być inaczej, ponieważ i tak nic z nich nie pozostanie. Mając podstawową wiedzę i materiały, będziemy mogli kontynuować prace.
Gdy zabraknie tych zasadniczych rzeczy, pożegnamy się z naszymi pragnieniami.
Jeśli jednak będziemy wiedzieć, jak na przykład wytworzyć prąd elektryczny, wskrzesimy cywilizację, a jest ona tego warta. Elektryczność jest obecnie jej podstawą. Dlatego uważam, że niezbędny jest zbiór wybranych książek.
Wiedza to potęga. Zawsze tak było i będzie. Ci, którzy ocaleją, mogą pozostawić po sobie ślad w nowym świecie dzięki swojej wiedzy. Będą władać Ziemią, szanując środowisko naturalne. Tylko w ten sposób zdołamy wypełnić nasze ważne zadanie. Wiadomo, że nie będzie to łatwe. Poradzą sobie z tym jedynie ludzie dobrze wyszkoleni i mający silną motywację. Jeśli czujesz się na siłach, powinieneś rozpocząć przygotowania możliwie jak najszybciej i zajrzeć na ostatnie strony tej książki. Wybierz z zamieszczonej tam listy te rzeczy, które najbardziej cię interesują. Następne pokolenia oczekują na twoje aktywne wsparcie!
- fragment rozdziału 7.Zniszczenia
Pozdrawiam Obudzonych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dysputant




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 803
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:32, 06 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-.-
Stanley a gdzie jeszcze o tym że spięcie będzie tak silne iż ludzie z słuchawkami w uszach umrą na miejscu.

Rozruszniki serca eksplodują niczym granaty.
W samolotach pojawią się węże a w telewizji drugi sezon mody na sukces?

Nudzi mi się. Więc co nieco napiszę, choć mało kto to przeczyta.

1. Nigdy nie nastąpiła "nagła" zamiana biegunów , to proces trwający xx tysięcy lat. (badania geologiczne)
Chociaż przyznaję iż elektronika "delikatna" i satelity mogą się usmażyć.
Ruskie radio z 1950 z pewnością przetrwa rozbłysk -.-

2. -.- ... gdzie tu by zacząć.
*z jakiego powodu ma to się stać?
*Ziemia nigdy nie była CAŁKOWICIE zalana ( a przynajmniej nie przez ostatnie 3-4 miliardy lat)
*słoneczna flara ma przyśpieszyć dryf płyt kontynentalnych ?
*Wiedza nie przepadnie, ponieważ zawsze zostaną książki, oraz ludzie którzy posiadają wiedzę.

3. Kiedyś zamarzną to kwestia czasu , ale na pewno My tego nie dożyjemy.
(zakładam że umrę około jak będę miał z 70 lat )
(tak ponownie kłania się geologia)

4.
a. słona woda nigdy nie dotrze w głąb kontynentów.
b. woda "skażona" czym? wbrew pozorom wielkość ziem uprawnych w porównaniu do ziem zagrożonych zanieczyszczeniami jest znaczna. Np Europa centralna oraz wschodnia. To tego ziemie na południu.

5. wykopanie nowej studni to nie jest najtrudniejsze zadanie... jakoś radzili sobie i w średniowieczu.

6. I znowu Hollywoodzkie 2km fale -.-
Oceany mogą od wycieków dostać po dupie to prawda.
Ale ziemie będą nie zanieczyszczone. (poza tymi w pobliżu szybów) [JEŚLI będą trzęsienia na masową skalę]

7. część statków i portów [ w razie owych fal zagłady] z pewnością. Ale na pełnym morzu powinno być w miarę spokojnie. Tzn statki mogły by tam przetrwać.

8. NIE będzie fal 2km. A samochodów jest na świecie chyba z miliard ciężko było by rozwalić każdego z nich.
Dodając wszelkiej maści pojazdy "wojskowe" którym ciężki warunki nie straszne.

9. Zawsze znajdą się ludzie z wykształceniem chcący nieść pomoc innym. Tzn polowe szpitale pewnie by powstały.

10. dzisiejsze elektrownie to nie Czarnobyl , silosy z reaktorami są odporne na trzęsienia ziemi, i zamachy bombowe, przepalenie rdzenia... itd.

11....
nie chce mi się dalej pisać -.-
Oszołom napisał to co wkleiłeś.
Jak w ocean walnie kilku kilometrowy meteor to doczekasz się 2km fal. Mam nadzieję że żaden w nas nie leci.
I w razie kataklizmu...
Większość ludzi zbiła by się małe grupki.
I kosztem innych starała przetrwać.
To jest pewne. Bohaterowie szybko by powymierali.
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stefani




Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 315
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:05, 06 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ten ewentualny kataklizm nie może być związany ze skażeniem radioaktywnym, chemicznym, czy biologicznym (wirusy). Porady surwiwalowe na wiele się nie zdadzą jeśli nastąpi np. przebiegunowanie i związane z tym zjawiska.
_________________
Cenzura, Dezinformacja, Agentura na forach
viewtopic.php?t=7581&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Dysputant




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 803
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:17, 06 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

a jeśli Ziemia nagle zamieni się z żel to też schrony nie pomogą -.-

tak samo jeśli słońce nagle eksploduje , albo księżyc spadnie ...

z pewnością macie głowy wypełnione jakże wspaniałymi katastrofami , i zagładami ludzkości.
Idioci -.-
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Flimon




Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 175
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:31, 07 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nic nowego, wszystko już było. Biblijny potop pojawia się w wierzeniach i podaniach na całym świecie. Mówią o nim ludy które często nigdy nie miały ze sobą kontaktu. Wszystkie o tym samym: światowym kataklizmie. Wielka ogromna cywilizacja przedpotopowa została zmyta przez wielką wodę. A przecież są wskazówki, że była to wielka cywilizacja: wielki mur, kamienne miasta, malowidła artystyczne widziane tylko z wysokości lecącego samolotu, porozrzucane na całym świecie piramidy. Jakiś amerykanin próbował nawet odkopać piramidę w Europie ale napotkał "proceduralno-biurokratyczne przeszkody". Wszystkie mają dwie wspólne cechy, cały czas umykające archeologom. Wszystkie są tak monumentalne, że nie ma dziś możliwości wybudowania podobnych i... wszystkie są straszliwie poniszczone, przysypane, zatopione. Kilkuset-tonowe kamienne bloki porozrzucane jak klocki? Ziemia musiała być światkiem ogromnej katastrofy.
A jednak siedzę przed kompem i czytam wasze posty Smile
Kto wie jak zbudować dobrą arkę?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Millais




Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 291
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 03:01, 07 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jezu! Stanley! Skąd ty bierzesz te teksty?

To jakiś bełkot wyryty na ścianach izolatki oddziału zamkniętego.
Gdyby miała mnie czekać śmierć w kataklizmie światowym chciałbym zejść ze śmiechu kiedy zobaczę jak podczas pierwszych efektów apokalipsy wielkie drzewo które wg autora zostanie wyrwane z korzeniami z powodu przebiegunowienia zwali się na tego JEDYNEGO świadomego na świecie speca.
softsoul1802! Na miłość boską – niewiele istnieje scenariuszy ogólnoświatowych kataklizmów w których takie pozyskiwanie wody będzie w ogóle możliwe. Ale nawet gdyby – co z zimą?

Zresztą nie w tym rzecz ludzie. Wcale nie trzeba włóczyć się po Bieszczadach z ekipą od Survivalu. Trzeba się zwyczajnie uczyć. I nie z telewizji – ona jeszcze nigdy nikogo nie wykształciła. Elementarna wiedza z geografii, chemii, fizyki… Trochę literatury naukowej – ale bez przesady. Lekka lekturka z przymrużeniem oka – biblioteki są ich pełne. Nawet ta dla dzieciaków może okazać się niezwykle cenna.
Ja mam wyobraźnię bo z niej żyję, ale bez przesady. A jak już ktoś rzeczywiście nie może w nocy spać to niech sobie zrobi kilkanaście scenariuszy postępowania w różnych kataklizmach i schowa je w miejsce… którego nie zapomni. To plus wiedza na pewno pozwolą spokojniej spać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dysputant




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 803
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:40, 07 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Flimon

2m długości , 0,5 m szerokości,
40 cm wysokości.
Zbij porządnie z dębowych desek.

Wiesz o jakiej powodzi powodzi mowa w biblii i innych religiach?
O podniesieniu się wód oceanicznych i zmianach klimatycznych około 10 tyś lat temu.
Kiedy to zakończyła się ostatnia epoka lodowcowa , i północnych kontynentów zaczął się roztapiać.

Wskazywały by na to piramidy pod wodą koło brzegów Japonii , gdzie osiadłe na nich organizmy datowano węglem na około 10 tyś lat.
Do tego w tym okresie Sahara była puszczami , z obfitymi deszczami. Co zostało potwierdzone geologicznie.
I co ciekawe , piramidy i sfinks ( głębsze część ) oraz jego otoczenie datowane są na około 10 tyś lat.
Czemu?
Ponieważ noszą one znamiona silnej erozji wodnej , od spływającego deszczu. Jednak takich deszczów niema w Egipcie od...
Zgadliście. Zmiany klimatycznej po zakończeniu ostatniej epoki lodowcowej.
Czy ludzie wierzący w bogów pół psów pół ludzi mogli postawić piramidę 3tyś lat temu ? że tak się wyrażę:
"Ni chuja."
Każda "nowoczesna" cywilizacja budowała struktury z mniejszych elementów.
Ani grecy ani rzymianie nie używali 200t bloków skał.
Acha sami Egipcjanie też tego nie robili. Przynajmniej na około 1000 - 500 lat pne.

Jeśli mogę coś zaproponować.
Ludzie jako homo sapiens sapiens. O sporej wiedzy. z Pewnością istnieli na długo przed 10 tyś lat pne.
może 15 lub 20.
Jednak zniknęli z naszej planety.
Zostali idioci. A my jesteśmy ich potomkami -.-
Być może wielkie religie opowiadają nie o bogach ale o tych inteligentnych.
Tyle że z czasem historie uległy modyfikacjom.

hmm..
wydaje mi się że to puzzlel z niesamowitej układanki.
Trzeba by abyśmy razem znaleźli brakujące elementy i złożyli prawdziwy obraz historii ludzkości.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Flimon




Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 175
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:52, 08 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Dysputant
Jest mała niezgodność w twoim poście. Tęgie głowy Homo podwójnie sapiens określają piramidy na 3 tysie lat, co nawet głupi po krótkich oględzinach będzie podważał. Jednocześnie dajesz wiarę gdy te tak samo tęgie umysły podwójnie sapiens trzepią z rękawa 10 tysie lat dla podobnych konstrukcji gdzie indziej. "Naukofcy" chyba są na jakiejś loterii i walą kto da więcej. No i oczywiście czyje nazwisko zostanie zapisane w podręcznikach jako "wielki odkryfca". Właściwie nic na 100% nie wiadomo o dalszej historii a różne wersje układa się na podstawie pudrowania pędzelkiem i prób odczytania grafiti na piramidach. Gówno wiedzą i bredzą coś o milionach niewolników i kulcie falusa. Na tych wyprawach wykopaliskowych chyba sperma im do łba uderza. Datowanie węglem można odłożyć na półkę z mitologią grecką, tak samo dokładne bo opiera się na założeniu... którego nie można na pewno potwierdzić. Kto da gwarancję ile czego było w powietrzu gdy z prostymi sprawami mają problem.
Ta cała mgła otaczająca historię dalszą niż powstanie Rzymu może być właśnie spowodowana ogromnym kataklizmem, który spowodował efekt wąskiego gardła. Badania DNA dowiodły, że ludzie pochodzą od dwóch czy trzech kobiet. A Sahara cały czas pustynnieje. Nie 10 tys lat temu zielona była tylko mniej niż 4 tysiące. Klimat się zmienia i tyle. Pod koniec średniowiecza saniami przez zamarznięty Bałtyk się podróżowało i karczmy tam stawiali. Wikingowie po dotarciu do Grenlandii nazwali ją "Zielona ziemia". W południowej Polsce cytrusy kiedyś uprawiano. A co tu być pewnym do tysięcy lat?
PS. Te wymiary arki @Dysputant to z siebie zdjąłeś? Dla mnie za wąsko. Jakiś suchy strasznie jesteś. I czerstwy pewnie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Dysputant




Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 803
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 03:24, 08 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ramionami podtrzymywał byś ścianki żeby ci się do środka nie zapadły. Gwoździ już z łepetyny nie powyjmujesz -.-
Jeżeli chcesz kwestionować WSZYSTKO do do niczego nie dojdziesz. Sporo głupich wierzy w ataki terrorystyczne WTC , piramidy zbudowane przez niewolników , i to że anioły istnieją -.-

Ludzie poświęcają czas , często zdrowie aby coś stworzyć i zbadać. Potem ktoś niemal automatycznie mówi że się mylą. -.-
Co do tego z DNA.
Z jakiej kiści żeś to wyciągną -.-Mowa była o dna z mitochondriów. I że wszyscy ludzie mają wspólną przodkinię z afryki.
Ale nie że była to jedna czy trzy kobiety -.-
Chodziło o to że wszyscy ludzie pochodzą z afryki.

Datowanie węglem opiera się na rozpadzie izotopu...
Które ukazują dosyć stałą prędkość pół-rozpadu.
Popartą setkami badać i doświadczeń. na całym świecie.
Prowadzi się je nawet na studiach -.-
(badanie pół-rozpadu materiałów radioaktywnych)

I czemu daję wiarę iż teraz jesteśmy bardziej rozwinięci i więcej wiemy niż homo sapiens *2 z kilku tyś lat p.n.e.?...
Naprawdę muszę odpowiadać ?
Wiem że budowa drugiej piramidy by nas pewnie przerosła.
Jednak technologie które ludzie stworzyli wymagają nie mniej zachodu co te piramidy... (promy kosmiczne)

Było cieplej na świecie , ponieważ był to okres ogrzania się planety. Wszystko zależne było od aktywności słońca , i co ciekawe promieniowania kosmicznego (ma znaczący wpływ na powstawanie chmur)
Pod koniec średniowiecza a nawet i 19 wieku Bałtyk zamarzał. Ziemia znajdywała się wtedy w "małej epoce lodowcowej"
Co ponownie było zależne od słońca , i ect.
Raz chłodniej raz zimniej. Na zmianę.
Z tego co czytałem , teraz czeka nas ochłodzenie kolejne.
I znów będzie można jeździć , (pewnie autem) przez Bałtyk na północ.
Ale to chyba za 100 lat jakoś.
TO chyba tyle.
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stefani




Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 315
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 06:21, 25 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Należy sobie zadać podstawowe pytanie: na JAKI kataklizm chcemy się przygotować? Jeśli nie wiemy jakiego rodzaju kataklizm nastąpi to oczywistym jest, że nie możemy odpowiednio się przygotować. Tu jest miejsce dla właściwej pracy mediów (mam też na myśli alternatywne źródła dostępne w sieci), które powinny wcześniej ostrzegać ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem. Co obecnie serwują media? Relacje dotyczące Nibiru, 2012 roku, czwartej gęstości, asteroid, III wojny światowej itd., a wszystko to w niepoważnej, żartobliwej konwencji lub w wersji mrożącej krew w żyłach, ale zgodnie napiętnowanej znamieniem teorii spiskowej. Poważnie jedynie przekazują kwestie związane z ociepleniem klimatu, gdyż władcy tego świata chcą z nim walczyć za pomocą pieniędzy podatników.

Pierwszy etap przygotowania się na ewentualny kataklizm zaczyna się od weryfikacji serwowanych nam informacji przez media. O czym jest cicho? Jaki wątek jest pomijany, a jakie są nadmiernie uwypuklane? Obecnie prawie właściwie się nie mówi o przebiegunowaniu, a pamiętam jeszcze w latach 90` emitowane były programy w zachodnich stacjach poświęcone temu zagadnieniu. Temat był poważnie traktowany przez naukowców, aż nagle nastała pewnego rodzaju medialna cisza.

Nawet na tym forum ten temat jest niejako przemilczany, poza nielicznymi wzmiankami godnymi uwagi: viewtopic.php?p=85882
_________________
Cenzura, Dezinformacja, Agentura na forach
viewtopic.php?t=7581&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Stanley




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 292
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:54, 26 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

stefani napisał:
Należy sobie zadać podstawowe pytanie: na JAKI kataklizm chcemy się przygotować? Jeśli nie wiemy jakiego rodzaju kataklizm nastąpi to oczywistym jest, że nie możemy odpowiednio się przygotować. ...
- Możemy !

Fragment, który wklejam zdążyłem skopiować ze strony http://www.swiadomosc-ziemi.org/index.ph.....;Itemid=46 zanim z jakiegoś powodu został z niej usunięty:
Cytat:
29. 07. 2010 r.
Ja: Ojcze, poruszyłeś bardzo trudny i jednocześnie ważny temat. Niezmiernie istotne jest znać prawdę na temat możliwości przetrwania tego okresu. Czy możesz nam wyjaśnić, jakie czynniki pozwolą ludziom na przetrwanie przeobrażeń Ziemi?

Jan Paweł: Tak. Jak wiesz, nasze rozmowy dotyczą w większości problemów człowieczeństwa, miłości, piękna, altruizmu. I to są właśnie te czynniki, które dana jednostka ludzka musi posiąść, ażeby mogła zabezpieczyć swoją odporność fizyczną i psychiczną. W człowieku musi powstać bariera odpornościowa, w której taki element, jak strach, nie może mieć miejsca. Nawet zalążek strachu może wywołać zachwiania równowagi psychicznej. To, co pozwoli ludziom przetrwać, to bezgraniczna miłość, bezinteresowna miłość. Jeszcze dzisiaj, na krótko przed rozpoczęciem przemian zachodzących na planecie Ziemi, liczba ludzi potrafiących bezinteresownie kochać, sięga zaledwie kilku procent. Ten proces transformacji, wykształcenia bezinteresownej miłości, jest aktualnie waszym najważniejszym zadaniem. Bez tej zdolności, tej siły, jednostka przegra z przekształceniami planetarnymi. Nie mówię tu celowo, przekształceniami Ziemi, bo najsilniejszy wpływ w tym okresie będą wywierały prądy i fale kosmiczne. Świat nie zatrzyma się nawet na ułamek sekundy. Ten proces nastąpi w pełnym ruchu w pełnej kosmicznej prędkości kwantów i światła.

Ja: W czym konkretnie przejawi się to przeosiowanie Ziemi? Czy będziemy to jakoś konkretnie odczuwać?

Jan Paweł: Tak, będziecie i to dobitnie. Jednym z najważniejszych znaków przeosiowania będzie zanik nocy. Przez wiele godzin, może to potrwać nawet do tygodnia, nie nastąpi noc. Ludzie zgubią rachubę czasu, przestaną się orientować w zakresie biorytmicznym. Pojawią się akcenty lęków, bóle głowy, zakłócenia układu krążenia, zachwiania równowagi, wymioty. Częściowo objawy zbliżone będą do choroby morskiej. Po tak długim dniu nastąpi ciemność, noc, trwająca podobnie do dnia, do około tygodnia. W tym okresie ludzie stracą nadzieję, słabi psychicznie targną się na życie, aktów samobójstw będą miliony. W tym okresie nie będzie już można nikomu dopomóc. Będzie to okres selekcji, zgodnie z prawami przemian, jakie na Ziemi dokonują się, jak już wspomniałem, co kilkaset tysięcy lat. I w ten właśnie okres Ziemia wkracza ponownie. To co podaje kalendarz Majów, czyli data 21.12.2012r., jest datą początku procesu, który trwać będzie kilkanaście miesięcy. Nie można określić z całkowitą dokładnością końca, zakończenia tego procesu, bo po przebiegunowaniu się Ziemi planeta znajdować się będzie jeszcze pod silnym wpływem prądów i sił magnetycznych i kosmicznych. Aż do całkowitego zaniku tych drgań i fal potrzebnych będzie także kilkunastu miesięcy. Tym samym możemy prognozować okres około trzech lat, czyli do 2016-go roku ludzkość poddana będzie największej próbie wszechczasów. Dodatkowym problemem będzie fala kataklizmów w wielu regionach Ziemi. To, co przeżywamy dzisiaj, będzie zwielokrotnione. Niektóre kataklizmy pochłoną kolejne setki tysięcy ludzi. Pamiętajmy jednak, że jest to proces zmian planetarnych, na które ludzkość nie ma żadnego wpływu. Pamiętajmy jednocześnie, że jednostka może dokonać swojej pełnej transformacji, chroniącej ją przed negatywnymi czynnikami przeobrażenia. Tak więc każdy z was, moje dzieci, ma szanse na przetrwanie i rozpoczęcie nowego, lepszego życia.

Ja: Jednak te prognozy nie są zbyt optymistyczne, Ojcze. Bo po pierwsze wiemy, że w naszym najbliższym otoczeniu, nawet w rodzinie, jest wielu pesymistów lub tak zwanych racjonalistów, którzy dalecy są od chęci dokonywania w sobie jakichkolwiek zmian. Są miliony ludzi, ośmielam się nawet powiedzieć, miliardy, którzy wartościują życie i własny rozwój według stanu posiadania. I musiałby nastąpić rzeczywiście jakiś wielki kataklizm, ażeby odwrócić ich sposób myślenia i działania. Sam jednak powiedziałeś, że jak się ten proces rozpocznie, będzie już za późno na pomoc i na zmiany. To raz. Po drugie, jeżeli dojdzie do kataklizmów, to nie będzie możliwości selekcji na osoby przygotowane i nie przygotowane do procesu przemian planetarnych. Czyli ginąć będą i jedni i drudzy?

Jan Paweł: Prawdą jest, że okres przemian pociągnie za sobą wiele ofiar. Że będzie to okres niezmiernie trudny, wręcz tragiczny dla wielu istnień. Te prognozy nie mogą być jednak zakwalifikowane do tragedii świata, bo efektem przekształceń będzie nowa, wspaniała epoka życia na Ziemi. Z tego względu jest niezmiernie ważne, właśnie tak podchodzić do tego zagadnienia. Tak, kataklizmy pociągną za sobą także życie wielu istot transformowanych. Ale ich powrót na Ziemię będzie prawie że natychmiastowy, będą reinkarnować jako najmłodsze, pierwsze pokolenie nowej ery. I tylko oni. Reinkarnacja osób mniej przygotowanych duchowo nastąpi znacznie później, o ile Ziemia dopuści do siebie istoty na niższym poziomie eterycznym. Mimo, że po śmierci wszyscy stajemy się czystą energią, to jednak istoty negujące za życia istnienie miłości bezwarunkowej będą musiały przejść dodatkowy etap ewolucji, lecz nie na Ziemi. Ziemia nie będzie przyjmowała więcej nośników energii negatywnej o nisko rozwiniętej częstotliwości. Tylko w ten sposób nastąpi odrodzenie i całkowita transformacja Planety. Jest to program zakodowany galaktycznie, nie ma zatem mowy o odchyłkach w lewo czy w prawo. A jej rozwój w nowej epoce będzie stopniowy, powolny, ale suwerenny. I tu wszyscy ci, którzy tęsknią obecnie za światem miłości, będą doskonale wiedzieli, że się w nim znaleźli. Będą świadomie przeżywać wspólnie z planetą Ziemia wszelkie jej przeobrażenia, a każdy dzień będzie dniem ekstazy, dniem narodzin ogromnych porcji miłości.

Ja: Jakże pełne kontrastów, te dwa światy, które przedstawiasz. To tak, jakby miał się zbliżać sąd ostateczny.

Jan Paweł: Bo też nim będzie. Obecne pokolenie miało co najmniej 25 lat na otworzenie oczu. W tym okresie Ziemia została zasilona wszelkimi źródłami energii miłości całej naszej galaktyki. Na Ziemi przebywają obecnie najwyżsi duchowi dostojnicy i Mistrzowie. Ten zwielokrotniony, olbrzymi przyrost naturalny na Ziemi nie jest niczym innym, jak skumulowaniem obecności wszystkich aktorów mających wpływ na rozwój Ziemskiego projektu. Oni też, bez względu na rolę, jaką obecnie przyjęli, będą kształtować kierunki rozwoju Nowej Ziemi przez pierwszych kilkaset lat. Ich pomoc będzie stopniowo zanikać aż do całkowitego zamknięcia projektu Ziemia. To, jak piękne życie będzie panować na tej planecie, sama myśl o tym napawa mnie niezmierną radością, ale to jeszcze nie ten etap. Dzisiaj Gaja potrzebuje pomocy, jeszcze większej, niż przez wszystkie minione dziesiątki, setki, tysiące lat.

Ja: Ojcze, wspomniałeś, że Ziemia znajduje się na etapie przemian, które nastąpią bez względu na sytuację. Skąd zatem ten niepokój?

Jan Paweł: Niestety, bilans energetyczny jest ujemny. Do uzyskania stanu równowagi ciągle jeszcze brakuje Ziemi pozytywnych cząsteczek, niosących fale miłości. A musi być nie tylko równowaga, musi być ich przewaga. Rozumiesz? Jeżeli nie uda się pozyskać jak największej grupy ludzi, świadomie wysyłających Ziemi tą energię, projekt może zostać nie zakończony. Natomiast nie zrównoważone energie negatywne dadzą o sobie znać spotęgowane i niezmiernie silne. Ludzkości grozić wtedy będzie nie rozwój w pięknie, miłości. Lecz zniewolenie. Jeżeli projekt ewolucji Ziemi nie zostanie zakończony w grudniu 2012 r. przewagą energii pozytywnych. Ziemi nie będzie można więcej dopomóc. Zawładnie nią siła zniszczeń, zła, tragedii ludzkich i tragedii planety.

Ja: Czyli, albo niebo, albo piekło?

Jan Paweł: W przenośni i dosłownie.

Ja: Widzę Cię zatroskanym. Chcę Ci zadać jedno osobiste pytanie. Ojcze, przecież Ty wiesz, jaki los spotka Ziemię. Jesteś przecież Świętym wysłannikiem niebios – a tam przecież prawda jest absolutna. Jaki więc będzie los Ziemi tak naprawdę?

Jan Paweł: Rzecz w tym, moje dziecko, że także w niebiosach wszystko znajduje się w ciągłym stanie przemian. Proces kreacji świata nie został zakończony. Jest to rodzaj rozgrywek na najwyższym szczeblu. Ziemia została wprawdzie wybrana jako obszar tych rozgrywek, ale zasady gry nie zostały sztywno ustalone. Ziemia otrzymała wiele atutów zezwalających jej na wprowadzenie indywidualnych reguł gry. I tu co nieco wypadło spoza kontroli. Potęga myśli ludzkich, dodam, nie kontrolowanych myśli (jeden z atutów) doprowadziła do nadprodukcji istnień nastawionych negatywnie do życia.

Nie znamy wyników tego procesu, albowiem dynamika sił energii może na obszarach niekontrolowanych osiągnąć rozmiary gigantyczne – aż do unicestwienia planety, jak to się miało w przypadku Maldek – środkowej, nieistniejącej już planety układu słonecznego. Pozostały po niej tylko Asteroidy. Nie chcę jednak cię naprowadzać na zbyt negatywne tory myślowe. Nie przybyłem tu po to, żeby zasiewać ziarna niepokoju lecz żeby pokazać wam możliwą drogę dla ocalenia planety i zapanowania ery miłości. To jest moje zadanie, moje powołanie, jesteś jedną z moich wybrańców, którzy otrzymają ode mnie pakiet informacji. Wy wszyscy macie odpowiedni potencjał do wprowadzenia go w życie. Zostaliście do tego wybrani znacznie wcześniej, jeszcze za mojego ziemskiego życia. Ale wtedy moja rola była inna a wy w tamtym czasie byliście przygotowywani do odbioru moich telepatycznych przekazów ...


Pozdrawiam Obudzonych.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
stefani




Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 315
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:37, 26 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stanley napisał:
stefani napisał:
Należy sobie zadać podstawowe pytanie: na JAKI kataklizm chcemy się przygotować? Jeśli nie wiemy jakiego rodzaju kataklizm nastąpi to oczywistym jest, że nie możemy odpowiednio się przygotować. ...
- Możemy !
I dalej wskazówki o zmianie świadomości, pogrążeniu się w miłości itd. Podobnie jak u Davida Icke i jemu podobnych "nowoczesnych misjonarzy", czyli mamy "uspokajacz" dla mas przez nich (system) wyprodukowany i sprytne indukowany do umysłów ludzi. Po prostu pogrąż się w miłości (cokolwiek by miało to oznaczać), a masz szansę przeżyć albo umieraj pogodzony z losem z nadzieją odrodzenia się w lepszej rzeczywistości. Filozofia dla owieczek, bo wilki od dawna troszczą się o schronienie budując system podziemnych miast. Brak rzetelnej informacji, a zamiast niej "mistyczne" teksty.


Polecam lekturę dwóch postów z tego forum przybliżających istotę przebiegunowania:
viewtopic.php?p=85882#85882
viewtopic.php?p=136377#136377
_________________
Cenzura, Dezinformacja, Agentura na forach
viewtopic.php?t=7581&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:17, 26 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podstawowe pytanie jest takie:
Co zrobimy jak wejdzie obce wojsko na teren Polski,
np. Ruscy albo Chińczycy.

Mamy opcję:
- idziemy przymusowo do armii.
- siedzimy w domku, o ile nas z niego siłą nie wyciągną.
- uciekamy do lasu i żyjemy jak dzikusy.

Najważniejsze co trzeba wiedzieć o wojnie, to to, że największym zagrożeniem jest sąsiad i własne państwo, które będzie chciało obywatela ubezwłasnowolnić zanim zrobi to wroga armia.

Chyba najlepszą opcją jaką mogę wymyślić jest pójście do armii i natychmiastowa dezercja a raczej symulacja zaginięcia. No i ukrywanie się do końca wojny. Tylko, że chyba nie w domu, bo zostają jeszcze sąsiedzi...
_________________
Zobacz też tutaj
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Stanley




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 292
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:34, 26 Wrz '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszystko się zgadza Stefani, lecz umknął Twojej uwadze jeden drobny szczegół, albo celowo odwracasz niniejsze role. Otóż tak się składa, że to właśnie ci wymienieni przez Ciebie "David Icke i jemu podobni "nowocześni misjonarze" nie są wcale "uspokajaczami" dla mas przez nich (system) wyprodukowany i sprytne indukowany do umysłów ludzi. Wręcz przeciwnie - oni walczą z tym "systemem" z nieprawdopodobną wręcz odwagą i determinacją by jak najwięcej ludzi z niego wyrwać. Ośmielę się stwierdzić nawet, że są jak jedyne lekarstwo na tę "iluminacką zarazę".
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


kataklizm masz szansę przetrwać
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile