Tymczasem w aptekach jest pełno leków zawierających aluminium. Jednak na opakowaniu w informacji o składzie leku, nazwa aluminium jest tak zakamuflowana, że osoba kupująca lek, nawet świadoma szkodliwości aluminium ale zbyt mało rozgarnięta w terminologii fachowej, kupi to badziewie. Zwłaszcza gdy w telewizji obejrzy 50 razy dziennie reklamę takiego "cudownego" leku. Weźmy jako przykład - Alugastrin. Już sama nazwa sugeruje że jest aluminiowy. Czytamy skład leku: 5 ml zawiesiny zawiera 340 mg węglanu dihydroksyglinowo-sodowego. Czyli wodorotlenek glinu. Glin, czyli aluminium jest w składzie niemal niewidoczny
_________________
Prawda nieraz jest bardzo trudna do ustalenia, ale nigdy nie jest tak niedostępna jak wówczas kiedy jest niewygodna.