Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 22:15, 01 Sty '13
Temat postu:
privilege napisał:
Ps...Ani słowem nie napisałem że pestki moreli są magiczne czy inne cudowne wody ....Rak nie jest spowodowany brakiem jakiejś mniej lub bardziej dziwnej substancji w naszym organizmie i żaden cudowny lek tu nie zadziała nawet chemia której ufasz na podstawie sporej liczby zgonów jaką ma na koncie ...Pisałem to 100 razy rak to system immunologiczny jeśli jest do dupy albo czymś go obciążymy to zachorujemy ...Jedyna metoda aby wyzdrowieć jest sprawić aby dał radę za nas walczyć to wszytko w temacie leczenia i terapii w jaką wierzę ...Ty uważasz że dobicie tego systemu obronnego organizmu ma pomóc i wyleczyć chorobę ja uważam że to ewidentnie głupie ...
Rak to "system immunologiczny" - no super, tu się akurat nie będę kłócił.
Oczywiście, że gdyby system immunologiczny był bez zastrzeżeń to organizm nigdy się rakowi rozwinąć się nie pozwolił. Bo to to jest m.in. system immunologiczny.
Ale skoro już rak się już pojawił - to znaczy że system immunologiczny był do bani i co zamierzasz w tym momencie zrobić?
Chcesz głaskać swój system immunologiczny po główce, bo a nuż się opamięta i w końcu pokona chorobę, której już tak daleko pozwolił zabrnąć? Spoko - powodzenia!
Ja w każdym razie mówię: gdy masz już zaawansowanego raka, to jebać system immunologiczny i jak najszybciej, za wszelką cenę. wytruć chuja czym tylko podziała, póki ci jeszcze serca nie zatrzymał.
A że system immunologiczny miałem chujowy i dopuścił do raka... no miałem, ale cóż dziś mogę na to poradzić? Po pierwsze nikt mi o tym na czas nie powiedział, a po drugie mądry Polak po szkodzie..
privilege napisał:
Kiedy czytam jak piszesz że im więcej onkolog położy ludzi trupem tym większe ma według ciebie zaufanie i doświadczenie to wcale nie jest mi trudno zrozumieć twój punkt widzenia ...Zastanawiam się tylko czy te zasady stosujesz wszędzie czy tylko w medycynie...Bo wiesz jest wiele dziedzin życia gdzie można sobie brać za wzór tych którym się nie udaje ....
Statystyka to jedyna obiektywna metoda oceny skuteczności danej terapii.
I dlatego uważam, ze im więcej zgonów widziałeś, tym więcej wiesz n.t. skuteczności leczenia różnych metod.
Twoje argumenty typu "mój znajomy umarł...", czy "mój znajomy się wyleczył..." są zwyczajnie śmieszna dla kogoś komu każdego dnia umiera średnio kilku pacjentów. I choć śmierć pacjentów jest dla niego na początku dziennym to nie myśl sobie że nie potrafi wyciągać bolesnych wniosków, a już tym bardziej nie bądź tak bezczelny by mówić że patrząc w oczy człowiekowi który zapewne z ciągu roku będzie już martwy, myśli bardziej o swoich pieniądzach, niż o tym by przedłużyć mu życie.
Aczkolwiek, jak to mawiała moja mama: każdy sądzi innych według siebie.. więc być może gdybyś ty był lekarzem, a nie policjantem, to tak właśnei byś robił.. z tym że umówmy się: za głupi jesteś by być lekarzem
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1459
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 22:41, 01 Sty '13
Temat postu:
[quote="Bimi"]
privilege napisał:
Aczkolwiek, jak to mawiała moja mama: każdy sądzi innych według siebie.. więc być może gdybyś ty był lekarzem, a nie policjantem, to tak właśnei byś robił.. z tym że umówmy się: za głupi jesteś by być lekarzem
Jakoś mnie to nie zabolało z twoich ust /
Bimi napisał:
I choć śmierć pacjentów jest dla niego na początku dziennym to nie myśl sobie że nie potrafi wyciągać bolesnych wniosków, a już tym bardziej nie bądź tak bezczelny by mówić że patrząc w oczy człowiekowi który zapewne z ciągu roku będzie już martwy, myśli bardziej o swoich pieniądzach, niż o tym by przedłużyć mu życie.
Bimi myślę że pora zostawić już mamę, pość jej rękę i otwórz oczy gdzie ty żyjesz naiwniaku Jakie bolesne wnioski ??? Może ty oglądasz za dużo seriali o lekarzach wiesz na dobre i na złe to nie dokument ...Są lekarze którzy biorą łapówki nawet wtedy gdy pacjent jest już sztywny i obiecują coś zrobić kiedy rodzina jest zapłakana a nadzieja prawie umarła ,wtedy najwięcej dają a lekarz ma najłatwiej brać ....Kończę rozmowa z tobą puki mam cię za naiwnego gówniarza i zanim uznam cię za idiotę
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:47, 01 Sty '13
Temat postu:
[quote="Komzar"]
Aspelta napisał:
@Komzar
Odpowiedz mi proszę wprost - czy według Ciebie tzw "witamina B17" jest lekiem na raka?
Cytat:
Wydaje mi się, że już na to pytanie odpowiedziałem, ale może ujmę to innymi słowami:
Nie, pojedynczy związek chemiczny nie jest lekarstwem na wybraną chorobę, może jedynie w jakimś procencie przypadków wnieść znaczącą poprawę a w sytuacji gdy choroba była wywołana jedynie brakiem tego związku wyleczyć. Raczej na tak skrajne przypadki bym nie liczył.
Brak mi słów....
Dlaczego mądrze wypowiadający się ludzie są czasami ślepi?
Zapytam wprost:
Podany w tym wątku mechanizm działania amigdaliny jest nieprawdziwy...
Dlaczego zatem dyskutujemy o tym po pół roku przerwy?
Diety, soczki, ucierane warzywa.... itd, nie mają nic wspólnego z tzw B17!
@Komzar
uciekasz od odpowiedzi na proste pytanie:
Działa czy nie działa B17?
Czy podany mechanizm "leczenia" tego specyfiku (podany w tym wątku) jest wiarygodny, czy nie jest?
Czy uważasz, że ludzie sprzedający ten specyfik zrozpaczonym chorym są :
a/ businessmanami
b/ akolitami podążającymi ślepo za gościem z punktu /a
c/ wyrafinowanymi hienami które żerują na ludzkim nieszczęściu
d/ oświeconymi mędrcami zadającymi kłam wrednej współczesnej medycynie/farmacji, która nie chce zrobić interesu na genialnej "cząsteczce"
Na koniec (czego Ci nie życzę)
dowiadujesz się jutro, że masz raka powiedzmy trzustki.
Co robisz:
1. idziesz uporządkować swoje sprawy finansowo/prawne, żeby nie zostawić rodziny w czarnej d...
2. Biegniesz do onkologa, i pytasz co z tym można jeszcze powalczyć - jakie są opcje współczesnej medycyny
3. Zapodajesz wysyłkowo pestki, tabletki B17, etc, i z uśmiechem jedziesz na wakacje
sorry za sarkazm, ale boli mnie, że ja - tzw naukowiec, parę miesięcy temu (przejrzyj historię tego wątku) "prawie" się dałem nabrać oszustom, hienom, zwyrodnialcom - nie wiem jak to nazwać, próbując ratować mojego ś.p. ojca.
Podsumowując
Podany mechanizm działania amigdaliny (w tym wątku, i w necie) jest NIEPRAWDZIWY!
Ludzie sprzedający, i polecający to gówno jako lek na raka to ostatni sk.....
Wszystkiego najlepszego w 2013 - bez raka
Pozdrawiam
Aspelta
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 09:18, 02 Sty '13
Temat postu:
ElComendante napisał:
Czy podany mechanizm "leczenia" tego specyfiku (podany w tym wątku) jest wiarygodny, czy nie jest?
Przeprowadź badania kliniczne tego sposobu leczenia to się dowiesz
Gdybyś zadał sobie trud przeczytania zlinkowanych przeze mnie artykułów naukowych, to dowiedziałbyś się, że takie badania zostały przeprowadzone.
Mechanizm działania rozpowszechniany m.in. w tym wątku jest całkowicie nieprawdziwy.
Niestety prościej jest prowokować niż czytać. Tylko nie wiem po co.
Pozdrawiam
Aspelta
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:53, 02 Sty '13
Temat postu:
privilege napisał:
Jakoś mnie to nie zabolało z twoich ust /
No i co z tego - myślisz, że nie wiem?
Jakbym chciał żeby cię zabolało, to uwierz mi że wiedział bym jak się wyrazić
Ja tymczasem wcale nie chciałem żeby cię zabolało - jedynie potrzebowałem stwierdzić fakt: żeś za głupi na lekarza.
privilege napisał:
Bimi myślę że pora zostawić już mamę, pość jej rękę i otwórz oczy gdzie ty żyjesz naiwniaku Jakie bolesne wnioski ??? Może ty oglądasz za dużo seriali o lekarzach wiesz na dobre i na złe to nie dokument ...Są lekarze którzy biorą łapówki nawet wtedy gdy pacjent jest już sztywny i obiecują coś zrobić kiedy rodzina jest zapłakana a nadzieja prawie umarła ,wtedy najwięcej dają a lekarz ma najłatwiej brać ....Kończę rozmowa z tobą puki mam cię za naiwnego gówniarza i zanim uznam cię za idiotę
Nie wiem o czym ty do mnie rozmawiasz.
Jak chcesz mi coś powiedzieć to musisz pisać tak, żebym był w stanie cię zakumać.
Może spróbuj w formie protokołu?
No ale skoro już coś tam z siebie wybeblałeś, to pozwól że ja jednak raz jeszcze powtórzę: upewnij się że jak dostaniesz raka to na pewno nie pójdziesz do lekarza po poradę... Choćby z tego powodu że oni biorą łapówki
Lekarze są łasi na kasę, że ja pierdole - kto normalny by im ufał?
Co innego policjantom - ci w ogóle nie biorą łapówek, a do tego zarabiają cztery razy mniej, pomimo że są co najmniej cztery razy mądrzejsi i lepiej wykształceni...
Tak że lepiej słuchaj tego co ci twój psi rozum podpowiada i na lekarzy uważaj, bo nie dość że ci raka nie wyleczą, to jeszcze nie daj boże nerkę wytną i sprzedadzą na bazarze, albo oddadzą do rzeźni teścia jako wieprzowe wyroby garmażeryjne.
I wiesz co, myślę że postępujesz słusznie - rób ci podpowiada twój rozum!
Zapewniam cię, że jestem ostatnią osobą która by ci chciała przeszkodzić w leczeniu swojego raka swoimi sposobami - swoim zajebistym, naturalnym i ekologicznym systemem immunologicznym. Ewentualnie wrzuć se jeszcze jakąś witaminkę na wzmocnienie (poszukaj w google które są najlepsze na raka)... Wtedy nawet jeśli umrzesz, to przynajmniej nie dasz tym chujom zarobić - a to naprawdę poświęcenie godne uznania
Dobra, wstawiam z mojej strony malutką dygresje opartą na doświadczeniu życiowym w walce z rakiem mojej matki.
Miała raka macicy w pierwszym stadium, bez łapówki w Świętokrzyskim centrum onkologii czekała by rok lub dwa lub dłużej, a jak naprawdę było by, ciężko powiedzieć. Lekarz bez skrupułów powiedział nam jaka stoi sprawa i że bez łapówki nie ma szans na w miarę szybką operację (czyli ok. 4-6 miesięcy czekania) Po operacji pielęgniarki miały jej podawać jakiś tam zastrzyk co dzień z rana przeciwbólowy. A one tymczasem nie robiły tego zastrzyku dopóki nic im się w łapę nie dało. Nie zawsze mogliśmy być przy matce i kilka dni przez te pielęgniarki bardzo się wycierpiała.
Teraz cieszy się umiarkowanym zdrowiem pomimo swoich 60 lat, a nowotwór po 4 latach od operacji do tej pory się nie nawrócił.
Ja tam się nie dziwie, że swego czasu kilku lekarzy zostało brutalnie pobitych
Nie, uważam że medycyna to wspaniała nauka z tym że komercja zamieniła pacjenta na klienta więc nie jego dobro /zdrowie jest dziś priorytetem ...
Jeśli lekarze traktują pacjenta jako klienta to tym bardziej powinno im zależeć na tym aby ten żył jak najdłużej - tak, czy nie?
Ta, żeby żył jak najdłużej i przynosił jak największy dochód. Ty myślisz, że gdzie zapierdalają ci wszyscy emeryci komunikacją miejską o 6 nad ranem? Na badania i po leki, generalnie wypierdolić 3/4 emerytury by być jeszcze bardziej chorym, no i świeży glutenowy chlebek trza kupić na kanapki. Ludzie żyją bez wiedzy, a co za tym idzie - bez godności, i tak samo umierają.
Kiedyś namiętnie przeglądałem to forum, ale jak teraz czytam, że rak jest niewyleczalny albo wyleczalny jedynie barbarzyńską, śmiercionośną drogą medyczną, to mi się wszystkiego odechciewa. Posty w chuj długie a nic z nich nie wynika. Próby wyważenia drzwi, które już dawno są otwarte.
Rak to ostateczny skutek degradacji organizmu na poziomie komórkowym. Wynik niedoboru życiodajnych substancji spowodowany nadmiarem toksyn, w tym kancerogenów. A więc jedyną racjonalną drogą pozbycia się nowotworu, jest oczyszczenie oraz dożywienie organizmu. Co nie jest takie proste, bo najwartościowsze pokarmy dla zdrowego człowieka, dla chorego na nowotwór są śmiertelne. W tym wypadku np czerwone mięso, a konkretnie kwasy nukleinowe w nim zawarte. Więc w tym momencie mniejszym złem jest wyeliminowanie mięsa, co dla zdrowego jest równoznaczne z utratą zdrowia. Inaczej w zdrowiu, a inaczej w chorobie. Do odpowiednio ułożonej diety, a konkretnie takiej która jak najmniej zaszkodzi, i jak najlepiej odżywi organizm, niezbędne jest dodanie metody "neutral infection absorption". Ten swoisty wentyl bezpieczeństwa pozwoli na znacznie szybszą ewakuacje całego tego syfu, upchanego we wszelkich tkankach, który jest przyczyną całej patologii w organizmie. Bezpośrednią przyczyną toksemii są z kolei nieszczelności błon śluzowych, które należało by uszczelnić, dbając o higienę układu pokarmowego i oddechowego, za pomocą mikstury oczyszczającej. Amigdalina również jest pomocna, ale to tylko dodatek, a nie podstawa. Fundamentem jest oczyszczenie organizmu, czyli pozbycie się toksemii, oraz równolegle, odpowiednie odżywianie komórek. Nie jest to jednak możliwe przy jelitach pokrytych nadżerkami, patologicznym śluzem i kamieniami kałowymi, bo to oznacza problem z wchłanianiem, i wymaga oczyszczenia. Przyczyną wszystkich chorób jest toksemia, i tylko ją eliminując można dojść do zdrowia, a jednostka chorobowa ma drugorzędne znaczenie.
Cytat:
Rząd Stanów Zjednoczonych przyznał się do fiaska czterdziestoletniego programu badań nad lekiem skutecznym w walce z rakiem. Program kosztował amerykańskich podatników 200 miliardów dolarów, a jedynym sukcesem jest 1,5 miliona publikacji, które posłużyły autorom do zdobycia tytułów naukowych, popularności w środkach masowego przekazu i zwiększenia dotacji państwowych na dalsze badania nad lekiem skutecznym w walce z rakiem. Czyli że jest jak było – dotacje, badania i sensacyjne doniesienia o kolejnych sukcesach medycyny w trudnej walce z rakiem.
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), obecnie na raka umiera 7,6 milionów ludzi rocznie, z czego 90 tysięcy w Polsce. Specjaliści nie dają żadnych złudzeń i twierdzą wprost, że z każdym rokiem sytuacja będzie się wciąż pogarszać.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż wynalezienie lekarstwa na raka jest niemożliwe, z tej prostej przyczyny, że takiej choroby nie ma. Rak to nie jakiś patogen, którym można się zarazić. Nie przenosi się z gospodarza na gospodarza w imperatywie utrzymania gatunku, gdyż taki gatunek po prostu nie istnieje. W pewnym sensie rak jest podobny do pasożyta, gdyż żyje kosztem gospodarza, ale wraz z jego śmiercią zawsze ginie „bezpotomnie”.
Rak to jest nowy twór – nowotwór; coś absolutnie nowego, czego nigdy przedtem nie było. A z czego on powstał, z niczego? Otóż rak, jako nowotwór, powstaje z czegoś tak niepowtarzalnego jak kod genetyczny – struktura tak samo niepowtarzalna, jak odciski linii papilarnych.
No i bardzo treściwy jest ten post Namira, w temacie o metodzie NIA: viewpost.php?p=135936
Logika medycyny: zatrucie zatrutego pacjenta by ewentualnie zatruć nowotwór nie uśmiercając delikwenta.
Jak można wyzdrowieć z choroby wynikającej z zatrucia, trując się jeszcze bardziej? Nie można... Ludzie którzy przeżyli te barbarzyńskie eksperymenty, nawet rok, musieli być z żelaza... Nie jeden zdrowy by tego nie przeżył.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 19:58, 02 Sty '13
Temat postu:
Travis napisał:
Ta, żeby żył jak najdłużej i przynosił jak największy dochód. Ty myślisz, że gdzie zapierdalają ci wszyscy emeryci komunikacją miejską o 6 nad ranem?
no nie wiem gdzie ty mieszkasz, może pod jakąś kliniką, ale tam gdzie ja mieszkałem to "ci wszyscy emeryci" zapierdalają prosto do kościoła. i nie myśl sobie że zostawiają tam mniej niż w aptece.
Travis napisał:
Kiedyś namiętnie przeglądałem to forum, ale jak teraz czytam, że rak jest niewyleczalny albo wyleczalny jedynie barbarzyńską, śmiercionośną drogą medyczną, to mi się wszystkiego odechciewa. Posty w chuj długie a nic z nich nie wynika. Próby wyważenia drzwi, które już dawno są otwarte.
nie no jasne kurwa - powszechnie przecież wiadomo że raka można spokojnie wyleczyć; albo siłą woli, albo jakąś witaminą, ewentualnie samą modlitwą...
a ci wszyscy co do tej pory na raka umarli? oni po prostu nie wiedzieli o tym z jak niegroźną chorobą mieli do czynienia...
bo jakby wiedzieli o tym jak ich rak jest niegroźny to na pewno by nie umarli
generalnie, jak nam już tu wielu ekspertów od medycyny po zawodówkach napisało: powszechnie wiadomo że chodzi o naturę oraz system immunologiczny - to klucze do wyleczenia każdego raka!
w każdym razie w żadnym wypadku nie należy raka traktować jakimś barbarzyńskim wycinaniem, promieniowaniem, a już nie daj boże śmiercionośnym truciem!
najlepiej się po prostu zarzucić pestkę z moreli, zapalić kadzidło, położyć się i modlić... wtedy nowotwór niechybnie sam ustąpi - i to w ciągu tygodnia! każdy jeden debil zna już te niepodważalne naukowo fakty - zwłaszcza że onegdaj namiętnie masturbował się przeglądając to forum
Tak, raka można się spokojnie pozbyć. Można też go wyleczyć za pomocą barbarzyńskich eksperymentów, żeby był zdrowszy od pacjenta, wówczas następuje śmierć. Ale jak się wierzy, że przyczyną chorób są patogeny, to tylko ciąć, wycinać, i się leczyć... Do usranej śmierci.
Cytat:
Na drogę Biosłone pokierował mnie znajomy (Sobol). Poinformował mnie, że istnieje taki prozdrowotny ruch, gdzie można na jego forum dowiedzieć się, jak postępować, żeby nie chorować i jak chorować, żeby być zdrowym.
Do tego czasu przyjmowałem ogromne ilości leków, w tym siedem psychotropowych.
W 2008 roku, w lutym, miałem operację nowotworu prostaty, o złośliwości 9 w 10-cio stopniowej skali Gleesona.
Mimo że potem wyniki były dobre, miałem świadomość tego, iż któregoś dnia dowiem się o jego powrocie.
Zacząłem poszukiwać sposobów niemedycznych, bo te medyczne mnie wykańczały. Przyjmowałem ponad 100 tabletek dziennie i lekarze chętnie by mi jeszcze dołożyli. Niedługo przed tym jak trafiłem na forum Biosłone i do Gabinetu Zibiego było ze mną już bardzo źle. Kuracja hormonalna przeciw rakowi dokonała zupełnego spustoszenia w moim organizmie. Lekarz prowadzący poinformował mnie o tym, że w dłuższej perspektywie będę prawdopodobnie dializowany, bo nerki nie dają już rady. Serce zaczęło niedomagać, a układ pokarmowy był już w tragicznym stanie. Po prostu ilość przyjmowanych leków powodowała, iż odbijało mi się "mazutem".
Super historia gościa, który dzięki metodzie NIA wygrywa z rakiem, jest fajnie opisane, w szpitalu trafił na kumatego lekarza, który widząc metodę NIA, powiedział "jak pomaga to stosować", na końcu fajnie mówi jak "pojechał po onkologu".
więcej w linku:
PS. Nie banalizuj tego co napisałem do jakichś pestek, bo i bez nich można wyzdrowieć.
Wyeliminowanie przyczyny wszystkich chorób - toksemii, to klucz do wyzdrowienia. W przypadku raka są to konkretne działania, takie jak bardzo restrykcyjna dieta, metoda NIA, odchorowywanie chorób infekcyjnych, oraz mikstura oczyszczająca i pasta budwigowa. Generalnie jest to kompleks, świadomych działań prozdrowotnych, które pozwalają podnieść się organizmowi z tego syfu.
Cytat:
a ci wszyscy co do tej pory na raka umarli? oni po prostu nie wiedzieli o tym z jak niegroźną chorobą mieli do czynienia...
bo jakby wiedzieli o tym jak ich rak jest niegroźny to na pewno by nie umarli
Ci co do tej pory umarli nie mieli za grosz wiedzy o zdrowiu i poddali się medycznym eksperymentom, albo nie zrobili nic, czyli pozostali toksycznym śmietnikiem.
Dołączył: 11 Maj 2010 Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 21:03, 02 Sty '13
Temat postu:
czekan napisał:
Ciekawi mnie , czy ma ktoś informacje na temat występowania raka u plemion Indian Amazońskich ,i jak oni sobie z tym problemem radzą ,jeśli występuje .
Oglądałem na "Planete" program z udziałem motolotniarza, który lata po różnych zakątkach globu. Tym razem zapuścił się do dżungli amazońskiej, do ścisłego rezerwatu, gdzie mieszka pewne plemię. Nie ma tam absolutnie żadnej cywilizacji, jest tam bezwzględny zakaz wstępu z zewnątrz. Oto czym charakteryzuje się to plemię i na co zwrócił uwagę gospodarz programu (z tego co zapamiętałem):
Przede wszystkim Oni są prawie zupełnie nadzy, mężczyźni mają jedynie związane chyba jakimś sznurkiem wszelkie "dyndające się" części organizmu Teraz nawiązanie do raka, na co zwrócił uwagę prowadzący - chodzą cały czas z odsłoniętym ciałem a na ciele nie mają ani jednego pieprzyka, mają absolutnie czystą cerę (promienie słoneczne są rakotwórcze, powinni mieć raka skóry). Plemię to boi się śmierci, ale wywnioskowałem, że żyją długo. Odżywiają się głównie rybami, mają wymyślny i ekologiczny sposób ich połowu, poza rybami oczywiście bogatą roślinnością dżungli. Nie jedzą węży itp ale polują na nie, analogicznie jak niektórzy z nas do wróbli, w celach szkoleniowych (celowanie itd). Strzelają z łuku, produkują strzały idealnie wyważone. Nie jedzą dzikich świń, ale dziki są wśród nich i pełnią rolę analogiczną jak nasze psy chroniące posesji, z tym, że dziki chyba miały alarmować o zagrożeniu. Pamiętam, że mieszkańcy mieli obok siebie jakieś zwierzątko, i chyba miało to związek z ich wierzeniem w coś tam... Do mycia się stosowali pianę, którą wytarzali z jakiejś rośliny (chyba pocierali włókna być może kory, albo coś w tym stylu). Mieli też jakiś roślinny skuteczny środek na ból gardła, ponoć wielkie koncerny ukradły pomysł by na bazie tego opatentować środek na gardło dla grubej kasy.
Tak to mniej więcej pamiętam, mam nadzieję, że nic nie przekręciłem. Jeśli ktoś oglądał ten program albo może zaserwować link, byłbym wdzięczny.
A teraz wczujcie się w rolę członków plemienia odnośnie stylu życia. Jeśli chce się żyć, to trzeba wyciągać wnioski z nieprzypadkowej śmierci innych. Skoro w czasach dzisiejszych trzeba badać mięso wieprza (tym bardziej dzika) przed jego spożyciem, bo istnieje prawdopodobieństwo zarażenia się pasożytem (włośnica), który bez leczenia jest śmiertelny i ponoć niewyleczalny ale można go zaleczyć, to przy braku mikroskopów i medycyny (o ile nie ma na to ziółek) człowiek umrze. Ale dzik jest na tyle duży, że pewnie spożyje go pół plemienia, więc Ci co przeżyją bez problemu wydedukują co jest powodem. Nie powtórzą tego błędu w przyszłości i przekażą wiedzę potomnym. I tym samym wyeliminują jeden z wielu chorobotwórczych czynników a mięso spożywane w nadmiarze jest bardzo szkodliwe, może wywołać nawet raka.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20417
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 11:40, 03 Sty '13
Temat postu:
Wygląda na to, że zagorzały przeciwnik kapitalizmu i amerykańskich korporacji (w tym farmaceutycznych) Hugo Chavez też może tylko żałować, że nie posłuchał waszej antykapitalistycznej rady i nie powiedział kubańskim lekarzom "wypierdalać".
Za to poleciał na Kubę i pozwolił im wyciąć se nowotwór - a teraz nie wiedzą czy przeżyje...
Trzeba mu było posłuchać paru policjantów z forum prawda2 i wziąć se wzmocnić system immunologiczny, jakąs witaminą czy innym kozim bobkiem - dziś byłby już zdrowy jak ryba
Ech kurwa, wy głupki - że też wstydu mnie macie, aż tak eksponować swą głupotę.
Ze nie wspomnę już o tych biednych szukających nadziei ludziach którym wciskacie ciemnotę, że rak to nic groźnego, więc na pewno kozie bobki i dobra dieta go wyleczą. O ile tylko, oczywiście, nie pójdzie do lekarza... bo lekarze chuja wiedzą, a do tego biorą łapówki - nie to co policjanci i handlarze pestkami z allegro
Weźcie se lepiej sprawdźcie czy nie macie przypadkiem raka mózgu, bo tak drastycznych symptomów nie należy lekceważyć.
A jak już się okaże że mieliście raka mózgu i go uleczyliście - to wtedy zacznę wierzyć w moc waszych kozich bobków.
Niestety jednak jestem realistą i obawiam się że taka opcja nam nie grozi - wasza głupota jest po prostu nieuleczalna, a tym samym śmiertelna. (z tym że nie mylić ze "śmiertelnie poważna")
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez, który trzy tygodnie temu przeszedł na Kubie operację usunięcia nowotworu, jest w "stabilnym", ale "delikatnym" stanie - napisał na Twitterze wenezuelski minister nauki i technologii Jorge Arreaza Montserrat.
Minister powołał się na lekarzy, którzy opiekują się Chavezem.
Wiceprezydent Wenezueli Nicolas Maduro, którego 58-letni Hugo Chavez przed operacją wyznaczył na swojego ewentualnego następcę, w niedzielę ogłosił, że stan zdrowia szefa państwa pogorszył się. Poinformował, że prezydent doznał "nowych komplikacji" po infekcji dróg oddechowych.
Chavez, wybrany na trzecią kadencję w październiku 2012 r., 10 stycznia ma zostać zaprzysiężony. W ostatnich dniach władze wspominały o ewentualnym przesunięciu uroczystości.
Dołączył: 30 Maj 2008 Posty: 341
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 10:37, 06 Lut '13
Temat postu:
Jesli sie zyje w ignorancji to taka jest cena, ze jest sie wykorzystywanym. Najlepiej zbadac temat samemu, co zostalo zrobione przeze mnie (link ponizej, w moim podpisie).
_________________ pl,Technologia.Niewolnictwa-opis.pdf
Dołączył: 23 Mar 2010 Posty: 141
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 16:52, 23 Mar '13
Temat postu:
Mam taką sytuację rodzinną, nieciekawą, jedna ciotka ma raka z przerzutami. Była na kilku chemiach ale dobiły ją strasznie mocno i zniszczyły organizm. Właściwie pogodziła się już z tym, że to koniec, odrzuciła chemię bo zrozumiała na własnej skórze, że jest to kompletnie bezsensowny i wyniszczający sposób.
W tym wątku jest dużo opisane o wit.B17 i diecie, właściwie jak się chce to można znaleźć dużo informacji w internecie. Jednak chciałbym jeśli to możliwe aby paravindskey lub ktoś inny napisał poniżej po kolei co zrobić, jakaś dieta, dawkowanie - ogólne informacje co wg was można zrobić w tym przypadku. Macie jakieś doświadczenie, wiedzę, dobrze się to czyta. Wiem, że to wszystko zostało napisane, ale jakoś brak takiej składni. Chodzi mi o taki opis jak przepis na ciasto.
Ponadto poglądy agenta monsanto nie są mile widziane. Hejtowanie tematu tymi bzdurami nie da się czytać, a z ciekawymi informacjami warto się zaznajomić.
Zastanów się nad metodą NIA.
Przeczytaj TEN tekst Namira, znanego na p2 jako "EaZy". Poza tym ogarnij dwa fora: 1, 2.
Nowotwory wynikają z chronicznego zatrucia organizmu, a co za tym idzie, z osłabionego układu immunologicznego, dalsze trucie i osłabianie w postaci działań medycyny akademickiej przeżywają tylko bardzo silne organizmy. Czasem uda się zniszczyć nowotwór, ale przy jednoczesnym zniszczeniu całego organizmu, a to jest barbarzyństwo. Czasem rzeczywiście najważniejszy jest czas, tylko wówczas już nie ma co zbierać, tym bardziej za pomocą chemioterapii. Poza tym raka nie jest tak łatwo wypracować, to najczęściej lata ignorowania własnego zdrowia, a lepiej się nim zainteresować, i nie czekać aż przyjdą "choroby cywilizacyjne". Nie ma jednak jednoznacznej odpowiedzi na to, jak poradzić sobie z tego typu chorobą, gdy już wystąpi. Pewne jest to, że trzeba pozbyć się jej przyczyny, czyli toksemii, nawet po przeżyciu chemioterapii, a raczej szczególnie wtedy. Jest natomiast kilka metod, które dobrze ze sobą współpracują, biorąc oczywiście pod uwagę indywidualny przypadek. NIA, Terapia Gersona, Dieta Budwigowa, generalnie odpowiednia dieta restrykcyjnie redukująca toksyny i kwasy nukleinowe, oraz dostarczająca maksymalne ilości witamin i minerałów, czy też pomocniczej amigdaliny - TU więcej na temat diety. Zachęcające opinie zbiera również chlorella.
Tutaj dwa przypadki pokonania nowotworu poprzez oczyszczenie: 1, 2 - a są ich tysiące.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:41, 23 Mar '13
Temat postu:
cez napisał:
Mam taką sytuację rodzinną, nieciekawą, jedna ciotka ma raka z przerzutami. Była na kilku chemiach ale dobiły ją strasznie mocno i zniszczyły organizm. Właściwie pogodziła się już z tym, że to koniec, odrzuciła chemię bo zrozumiała na własnej skórze, że jest to kompletnie bezsensowny i wyniszczający sposób.
W tym wątku jest dużo opisane o wit.B17 i diecie, właściwie jak się chce to można znaleźć dużo informacji w internecie. Jednak chciałbym jeśli to możliwe aby paravindskey lub ktoś inny napisał poniżej po kolei co zrobić, jakaś dieta, dawkowanie - ogólne informacje co wg was można zrobić w tym przypadku. Macie jakieś doświadczenie, wiedzę, dobrze się to czyta. Wiem, że to wszystko zostało napisane, ale jakoś brak takiej składni. Chodzi mi o taki opis jak przepis na ciasto.
Ponadto poglądy agenta monsanto nie są mile widziane. Hejtowanie tematu tymi bzdurami nie da się czytać, a z ciekawymi informacjami warto się zaznajomić.
Cez, współczuję sytuacji rodzinnej... Zrobisz co uważasz, ale B17 to oszustwo, i kropka.
Dieta - owszem, odtruwanie organizmu - również, ale proszę nie ...... i tu mam problem.
Chciałem napisać "nie wierz", ale chyba jednak ludzie powinni wierzyć, bo to daje siłę do walki z chorobą.
Nie jestem (delikatnie to ujmując) przekonany, że tzw. amigdalina, bo nie jest to żadna witamina jest tym bożkiem do którego należy się modlić.
Cez, współczuję sytuacji rodzinnej... Zrobisz co uważasz, ale B17 to oszustwo, i kropka.
Dieta - owszem, odtruwanie organizmu - również, ale proszę nie ...... i tu mam problem.
Chciałem napisać "nie wierz", ale chyba jednak ludzie powinni wierzyć, bo to daje siłę do walki z chorobą.
Nie jestem (delikatnie to ujmując) przekonany, że tzw. amigdalina, bo nie jest to żadna witamina jest tym bożkiem do którego należy się modlić.
Pozdrawiam - i życzę dużo siły w walce.
Aspelta
Aspelta wybacz, nie będę żadnymi wulgaryzmami tego określał, powiem tylko delikatnie, że ściemniasz. Pozostań z tą "kropką". Pozdrawiam.
Cez nie słuchaj takich właśnie "życzliwych" istot. Pewnie jest Ci znane z internetu pełno przepisów, sposobów, terapii w odniesieniu do tej kwestii i pewnie w związku z tym nie wiesz na czym się teraz tak naprawdę skoncentrować.
Podpowiem Ci tylko kolejność materiałów jakie sobie przeanalizujesz. Decyzję podejmiesz zgodnie z podpowiedzią własnej intuicji i zrozumienia. Więcej nie będę wyjaśniał, by nie komplikować, bo pewnie i tak już jesteś niewąsko skonsternowany.
Pierwszym człowiekiem, który załatwiał w niewyjaśniony, dla samego siebie, sposób tę przypadłość był Edgar Cayce, zanim jeszcze Krebs, o którym wspomina G.E. Griffin, wyekstrahował i nazwał "Laetrile" lub "B17". Jest to tak naprawdę "AMIGDALINA" lub "AMYGDALINA" - różnie jest pisana, nie wiem dlaczego, ale to nieważne.
Ze względu, iż nie mogę Ci przesłać tędy pierwszego polskiego tłumaczenia książki, w której jest właśnie ta wiedza
zawarta podaję Ci link do Original US Book w sieci. Skopiuj sobie, póki jeszcze jest, bo napewno B"rigit"B"ardot" się tym zainteresuje:
- wejdź w rozdział 10-ty, jest tam takie zdanie:
"Nothing better. They supply energy to the body. And just as a person who eats two or three almonds each day need never fear cancer, those who take a peanut oil rub each week need never fear arthritis.”
- W innym rozdziale jest trochę więcej na temat amigdaliny w gorzkich migdałach:
Cytat:
"...
Cayce had recommended "three almonds a day" as a guard against cancer.(- Cayce rekomendował (polecał) 3 migdały dziennie jako ochronę przeciw rakowi) No reason was advanced, as nobody asked the sleeping seer why ALMONDS were beneficial. But it was well-known that a substance, laetrile, was contained in almonds, and also in APRICOTS and LIMA BEANS. Recently, a book was put out by a Glenn D. Kittler, titled Laetrile, Control for Cancer. A Mrs. Alice Howell of Ojai, California, sent a copy to the Cayce Foundation, together with the report that a friend, dying of cancer, used laetrile, and her cancer was brought under control. ..."
- sam sobie to znajdziesz.
Krebs dokonał ekstrakcji amigdaliny dużo później, po pierwszych sukcesach Caycey'ego z 1937 roku.
W rozdziale 7-ym jest takie zdanie wypowiedziane przez "........." - nie będę określał, bo to już niczego nie zmieni:
Cytat:
...
“Why spend years studying medicine,” an outraged doctor said, “if some illiterate lying on a couch with his eyes closed can diagnose and prescribe better than any physician?”
Dobra, to wszystko jeśli chodzi o początek wiedzy o "Laetril" alias "B17"
...
Następnie jeszcze raz obejrzyj i zapamiętaj dokładnie informacje G.E. Griffina z pierwszego jego filmu pt. "World Without Cancer PL" - https://www.youtube.com/watch?v=XFs9iYKEPFw
- A po nim następny jego wykład pt.: "Nauka i Polityka Raka" - ten w odcinkach,- też dokładnie zapamiętaj jego słowa (wszystkie - zaznaczam,- zrozumiesz sam, - dlaczego?):
https://www.youtube.com/watch?v=zIo45MrPBSA
I ostatni filmik do uzupełnienia dwóch poprzednich: "Food Matters" (Jedzenie ma znaczenie):
Nie musisz mi wierzyć, czy ufać,- sam wyciągnij dla samego siebie odpowiednie wnioski i podejmij właściwe kroki. Dla mnie Griffin jest na szczycie piramidy wiedzy na ten "śliski" temat. Sprawdziłem i porównałem wszystkie istniejące, pozostałe inne. - Naprawdę. I tak sprowadzają się statecznie do uzupełnienia tego właśnie składnika w naszej diecie.
To na razie tyle.
Pozdrawiam.
P.S. Przy okazji przypomniało mi się coś ważnego. Proszę o sprawdzenie przez kogoś poniższego linka, czy tak samo "Antywiry" podnoszą Wam alerty i ostatecznie banują stronę. Jeśli tak, to dajcie znać, bo jest to dla mnie bardzo dziwna sprawa. Niektóre "info" na niej, są dla mnie powalające,- nie tylko te dotyczące raka.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 12:30, 31 Mar '13
Temat postu:
Stanley napisał:
Aspelta wybacz, nie będę żadnymi wulgaryzmami tego określał, powiem tylko delikatnie, że ściemniasz. Pozostań z tą "kropką". Pozdrawiam.
Dziękuję Stanley za pozdrowienia, również pozdrawiam.
Odpowiedz mi proszę na jedno proste pytanie jeśli potrafisz:
Jaki jest mechanizm działania Amigdaliny?
Albo inaczej,
Czy uważasz, że podawany przez "wyznawców" mechanizm jest prawdziwy biorąc pod uwagę wyniki badań naukowych?
Jest dokładnie taki, jak został przedstawiony, w bardzo prosty, przystępny sposób przez Griffina oraz troszkę jeszcze bardziej rozwinięty przez Ashkara poniżej:
==> podszedł do sprawy z innej strony, ale dotarł dokładnie do tego samego punktu.
Przed wieloma laty pewien doktor zainteresował się, co takiego zawierają gorzkie migdały, że operacyjne nowotwory piersi znikają w ciągu kilkunastu dni po zastosowaniu się pacjentek do "odczytu" Cayce'ego i odkrył właśnie "Amigdalinę" z rykiem "Eureka" na ustach. Znajdziesz sobie to sam w tej "Nic Nie Znaczącej Książce", jak będzie Ci się chciało, oczywiście.
Jeśli chodzi o wyniki badań to widzę, że Nauki i Polityki Raka w ogóle nie zrozumiałeś, albo w ogóle nie oglądałeś, lub celowo "rozpraszasz" sedno sprawy. No nic, Twoja sprawa.
Jako ciekawostkę dorzucę Ci jedno malutkie uzupełnienie, wyjaśniające dlaczego,- na temat wszelkich tzw. badań i wyników " N A U K O W Y C H ",- podzielam całkowicie słowa Ashkara na początku powyższego filmiku. Na temat " T Y C H " specjalistów również.
Cytat:
"...
"...praktykowana przez większość lekarzy oraz szpitali terapia, nie ma naukowych podstaw, ponieważ przyczyny tej choroby ( uwaga tłumacza: choroba nowotworowa ) w dalszym ciągu nie są znane, co nieuchronnie prowadzi do konkluzji, że każdy rodzaj terapii choroby nowotworowej ma charakter eksperymentalny i jest pozbawiony wszelkiej medycznej słuszności..."
- (fragment wyroku z dnia 2 grudnia 1981 roku ...)"
- Od tamtego czasu - czy myślisz, że zaistniała jakaś medyczna słuszność, bo przyczyny zostały przez Akademicką Medycynę poznane w sposób absolutny ? Wskaż mi jakiś tego - choćby najmniejszy- dowód, pochodzący od tej Twojej Naukowej Elity.
Jeśli Ci się to uda to możemy zapomnieć o wszelkich innych Alternatywach. Jeden malutki dowodzik, ...Proszę.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 1.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 23:48, 31 Mar '13
Temat postu:
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Stanley,
odpowiedz mi szczerze... prześledziłeś ten wątek cały?
przeczytałeś artykuły które zlinkowałem?
Pasuję... nie mam siły już dalej tłumaczyć, że to co większość "handlarzy śmiercią"
rozpowszechnia wśród zdesperowanych i zrozpaczonych ludzi to oszustwo.
Sprzedają nadzieję za grube pieniądze wiedząc, że wyciągają kasę od ludzi którzy chcą pomóc swoim najbliższym w stanie terminalnym/na krawędzi, gdzie każdy z nas oddałby wszystko za kogoś kogo kochamy.
To jest kurestwo!
Sprzedają nadzieję za grube pieniądze wiedząc, że wyciągają kasę od ludzi którzy chcą pomóc swoim najbliższym w stanie terminalnym/na krawędzi, gdzie każdy z nas oddałby wszystko za kogoś kogo kochamy.
Rozumiem, że konwencjonalne metody leczenia raka są dużo tańsze i dają ponad 90% szans całkowitego wyleczenia. Przypominam, że wyleczenie to usunięcie przyczyn choroby i zagojenie się skutków.
Dołączył: 11 Mar 2012 Posty: 268
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 14:03, 01 Kwi '13
Temat postu:
Komzar napisał:
Cytat:
Sprzedają nadzieję za grube pieniądze wiedząc, że wyciągają kasę od ludzi którzy chcą pomóc swoim najbliższym w stanie terminalnym/na krawędzi, gdzie każdy z nas oddałby wszystko za kogoś kogo kochamy.
Rozumiem, że konwencjonalne metody leczenia raka są dużo tańsze i dają ponad 90% szans całkowitego wyleczenia. Przypominam, że wyleczenie to usunięcie przyczyn choroby i zagojenie się skutków.
Komzar,
proszę Cię ....
Nie odpowiadaj mi w stylu "a u Was biją murzynów"
To, że twierdzę (i popieram to obiektywnymi dowodami naukowymi), że Amigdalina nie leczy raka, nie oznacza, że tym samym jestem zachwycony osiągnięciami współczesnej nauki na tym polu.
Podobno nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Stanley,
odpowiedz mi szczerze... 1.prześledziłeś ten wątek cały? 2.przeczytałeś artykuły które zlinkowałem?
Pasuję... nie mam siły już dalej tłumaczyć, że to co większość 3."handlarzy śmiercią"
rozpowszechnia wśród zdesperowanych i zrozpaczonych ludzi to 4.oszustwo.
Sprzedają nadzieję za 5.grube pieniądze wiedząc, że 6.wyciągają kasę od ludzi którzy chcą pomóc swoim najbliższym w stanie terminalnym/na krawędzi, gdzie każdy z nas oddałby wszystko za kogoś kogo kochamy.
7.To jest kurestwo!
Pozdrawiam
Aspelta
Ad 1. - Tak, bardzo uważnie.
Ad 2. - Dokładniej niż mógłbyś przypuszczać.
WIELKIE BADANIA NAUKOWE w kierunku likwidacji symptomów, objawów, skutków, a nie znalezienia przyczyn ich wystąpienia robi O G R O M N Ą jak ocean różnicę. WIELKA AKADEMICKA NAUKA nie znajdzie żadnych przyczyn, wymienionych bardzo prosto, jasno i zwięźle przez Griffina.
Nie sądzisz, że logicznym działaniem Wielkiej Nauki Akademickiej byłoby nie podcinać sobie samej skrzydeł, odcinać gałęzi lub całego drzewa, na których po wielkich lotach można spokojnie i bezpiecznie odpocząć, nie doprowadzić źródełka do wyschnięcia itp. ....analogie ( tłuste czytaj K A S A). - Czy myślisz, że nad tym wszystkim mają pieczę ludzie ograniczeni ?
Tego nie rozumiesz ?
Nie, Ty rozumiesz, lecz starasz się jak możesz bronić ICH interesu, bo JAKĄ ciężką kasę i KTO wyciąga z informacji, że amigdalina, znajdująca się w pestkach prawie wszystkich roślin na świecie, jest tarczą ochronną PRZECIW zawiązaniu się z jakichkolwiek przyczyn (tak różnorodnych, jak ilość przypadków wystąpienia objawów zewnętrznych) oraz "likwidator" tychże PRZYCZYN (jeśli już objawy są na zewnątrz) ?. - Zablokuj odpowiednio źródło, a przestanie płynąć rzeka, powiększająca zalew. Czy to tak bardzo zawiłe wyjaśnienie i skomplikowana analogia ? Czy też mam wytłuścić "źródło", "rzekę" i "zalew" z sugestią co oznaczają w tym wypadku. Poobserwuj Naturę, więcej się dowiesz, niż niż ze wszystkich książek WIELKIEJ AKADEMICKIEJ MEDYCYNY i jej tendencyjnych wyników WIELKICH BADAŃ NAUKOWYCH
Jeśli chodzi o Ad 3., Ad 4., Ad 5., Ad 6., Ad 7., to przedkładam Ci je wszystkie w jednej (jak na razie, ale zaręczam Ci, że będzie ich wkrótce dużo więcej), stosunkowo świeżej "PIGUŁCE", która nie wiem dlaczego, dziwnym trafem została już zażyta przez forum tutaj - https://prawda2.info/viewtopic.php?t=21624
Sam wiesz dobrze i to czujesz,
że ten "skandal" wkrótce się cały "wyładuje".
Z Poważaniem.
Na razie.
P.S. I jeszcze co do Ad 3. malutki cytat:
"...
dyskusja na temat śmierci wciąż sugerowana,
tu pieniądz nie gra roli, walutą jest cierpienie,
a kartą przetargową zdrowie lub sumienie ma,
..."
- całość możesz przeczytać i wysłuchać jednocześnie tutajhttp://www.tekstowo.pl/piosenka,bas_tajpan,sklep_szatana.html
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0.000 mBTC Podarowałeś BTC
Wysłany: 03:04, 06 Kwi '13
Temat postu:
Zamiast wyśmiewać naukowe badania i czytać jakieś książki antropozoficzne dogadajcie się ze znajomymi, zrzućcie na milion funtów i rozpocznijcie badania kliniczne nad wirusem Ad5[CgA-E1A-miR122]PTD. Jeśli wyniki badań na zwierzętach, by się potwierdziły to akurat ten wirus może być skutecznym sposobem, co najmniej na leczenie nowotworów układu pokarmowego bez konieczności stosowania chemio, czy radioterapii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów