Tutaj jest przemówienie Virapena na konferencji w Niemczech:
Książka Virapena jest fajna bo facet dużo opowiada o wielkiej farmacji od środka. Pracował tam ~30 lat, ma cukrzycę i rozrusznik serca – więc chyba “uczciwie robił”. Doszedł do stanowiska dyrektora generalnego Eli Lilly na Szwecję.
To tylko relacja repa od środka, jeśli ktoś szuka głębszych refleksji to będzie rozczarowany. Jeśli ktoś interesuje się Prozakiem w szczególności to tam jest wiele informacji bo to był właśnie “lek” Eli Lilly.
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:04, 31 Mar '13
Temat postu:
Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Przychodzi baba do lekarza
Występują: Baba, Lekarz, Następny.
Baba – Krzyż mnie boli, panie doktorze.
Lekarz – Świetnie (wypełnia receptę). Coś jeszcze?
Baba – Jestem bardzo słaba.
Lekarz – W pani wieku to normalne. Przepiszę pani witaminy.
Baba – Wszystkie?
Lekarz – Oczywiście. Na pewno jakiejś pani brakuje.
Baba – Pewnie tak, tylko po multiwitaminie źle się czuję, mam mdłości, niestrawność.
Lekarz – Przepiszę coś na żołądek i na sen. (wypisując kolejną receptę).
Baba – Ale ja śpię dobrze.
Lekarz – (cały czas pisząc) – Będzie pani spała jeszcze lepiej.
Baba – Mam niskie ciśnienie więc może lepiej nie obniżać go środkami nasennymi.
Lekarz – Skąd to przypuszczenie, że ma pani niskie ciśnienie?
Baba – Sama mierzyłam. Mam aparat.
Lekarz – No, to dam pani też coś na podwyższenie ciśnienia i obniżenie poziomu cholesterolu.
Baba – A mam za wysoki poziom?
Lekarz – Każdy ma za wysoki. Dam też coś na obniżenie cukru we krwi.
Baba – To też każdy ma za wysoki?
Lekarz – Nie każdy, ale w pani wieku to bardzo prawdopodobne.
Baba – A może wpierw zrobić badanie krwi?
Lekarz – Wykluczone. Skończył się limit. (wciska BABIE recepty i wypycha ją za drzwi) Następny proszę. O! To znowu pan.
Następny – Jak leci?
Lekarz – Dobrze. Tu są dla pana kopie recept. W tym tygodniu będzie ich już z tysiąc i wszystkie bez wyjątku na specyfiki waszej firmy. Mam nadzieję, że to mnie uplasuje wysoko w rankingu współpracowników.
Następny – To zależy.
Lekarz – Od czego?
Następny – Widzi pan, doktorze, baby się teraz wycwaniły. Kupują tam gdzie taniej, a niekiedy nie realizują recept wcale.
Lekarz – Coś tam zawsze taka baba kupi.
Następny – Mam dla pana coś wyjątkowego (wyjmuje z teczki i prezentuje pieczątkę). Nie będzie się pan musiał fatygować z każdorazowym wypisywaniem na recepcie. Duża oszczędność czasu.
Lekarz – Rzeczywiście. Poważne usprawnienie. Ale pan wie, że ten lek uzależnia?
Następny – Panie doktorze, oczywiście! A jak inaczej zachować raz zdobytego pacjenta?
Lekarz – No, nie wiem.
Następny – Jakieś skrupuły? Szkoda, bo miałem właśnie zamiar zaproponować panu coś wyjątkowego.
Lekarz – Darmowe próbki leków?
Następny – Co by pan powiedział na stanowisko dyrektora bardzo znanego szpitala? Uprzedzę pańskie pytania. Szpital prosperuje całkiem dobrze i to nas martwi, bo jesteśmy zainteresowani kupnem. Chodzi o spowodowanie zadłużenia. My te długi wykupimy, a pan przejdzie na kolejne dyrektorskie stanowisko w następnym szpitalu. Co pan na to doktorku?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów