Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:15, 02 Lis '11
Temat postu:
UK Military Steps Up Plans For Iran Attack Amid Fresh Nuclear Fears -- The Guardian
British officials consider contingency options to back up a possible US action as fears mount over Tehran's capability.
Britain's armed forces are stepping up their contingency planning for potential military action against Iran amid mounting concern over Tehran's nuclear enrichment programme, the Guardian has learned.
The Ministry of Defence believes the US may decide to fast-forward plans for targeted missile strikes at some key Iranian facilities. British officials say that if Washington presses ahead it will seek, and receive, UK military help for any mission, despite some deep reservations within the coalition government (...)
Dołączył: 10 Mar 2009 Posty: 567
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:39, 03 Lis '11
Temat postu:
2 listopada 2011
Brytyjczycy szykują się do nowej wojny
Od chwili zakończenia militarnej operacji NATO w Libii, narasta szum medialny wokół ewentualnego ataku na Iran. Coraz powszechniej mówi się o tym w Izraelu, nie ma dnia, by w którejś z opiniotwórczych gazet nie pojawiła się jakaś analiza na ten temat. Podobnie jest w USA, gdzie analitycy dopatrują się w ostatniej wymianie Szalita na ponad 1000 Hamasowców, oczyszczenia terenu pod rychłe działania militarne. Do tych głosów dołączył dziś brytyjski Guardian, który powołując się na swe źródła w Ministerstwie Obrony twierdzi, że Wielka Brytania przygotowuje się na potencjalny atak USA na Iran.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony uważa, że Stany Zjednoczone mogą podjąć decyzję o ataku rakietowym na wybrane, kluczowe dla programu jądrowego, obiekty w Iranie. W oczekiwaniu na potencjalny atak, planiści badają, gdzie najlepiej rozmieścić okręty marynarki wojennej i wyposażone w pociski Tomahawk, okręty podwodne. Plany rozmieszczenia dotyczyć mają według Guardiana najbliższych miesięcy, kiedy ewentualna operacja byłaby najbardziej prawdopodobna.
Urzędnicy z Whitehall (mieści się tam ministerstwo obrony) stwierdzają, że po rewolucji w Libii, Iran ponownie staje się priorytetem. Według nich Barack Obama nie życzy sobie uwikłania w nowe i ryzykowne przedsięwzięcia militarne przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi, ale nad tymi obawami i kalkulacjami górę mogą wziąć obawy wynikające z zebranych przez zachodnie agencje wywiadowcze informacji i agresywnej postawy Iranu. Jeden z wysokich urzędników miał powiedzieć, że reżym okazał się wyjątkowo odporny na sankcje i jak to nazwał "wyrafinowane" próby sparaliżowania jego programu jądrowego. Jego agresywna postawa, której przejawem mają być ujawniane plany zamachów na "obcej ziemi" (Argentyna i USA), wynikać ma z tego, że Teheran odzyskał kontrolę nad swym programem, zachwianą w wyniku cyber-ataku przeprowadzonego za pomocą robaka "Stuxnet". MAEA uważa nawet, że liczba zdolnych do pracy wirówek została przywrócona a nawet zwiększona. Iran poprawił też bezpieczeństwo swego programu, przenosząc produkcję do lepiej chronionych baz i bunkrów.
Na tym zagadnieniu skupia się inny przedstawiciel Whitehall, którego cytuje dziennik, twierdzący, że w ciągu najbliższych 12 miesięcy Teheran może całość swego programu przenieść do specjalnie wzmocnionych bunkrów. Po tym okresie, jak mówi urzędnik, "nasze rakiety mogą nie być w stanie do nich dotrzeć". Zatem okno się nieubłaganie zamyka i wyklucza raczej perspektywę odsunięcia tego problemu do czasu po wyborach prezydenckich w USA. Jeśli atak miałby być skuteczny musiałby nastąpić w najbliższych miesiącach, a jak uczy doświadczenie ostatnich 20 lat, w okresie pomiędzy styczniem a kwietniem.
Brytyjczycy zastanawiają się zatem i planują swój udział, bo mimo tarć w koalicji rządzącej, są przekonani, że do udziału w tej wojnie zostaną zaproszeni. Planiści spodziewają się kampanii prowadzonej głównie z powietrza oraz jednostek morskich dysponujących rakietami, takimi jak Tomahawki. Nie ma planów operacji lądowej, choć jakieś zaangażowanie małych oddziałów specjalnych nie jest wykluczone.
RAF w ramach planowanych operacji miałby też zapewnić tankowanie w powietrzu oraz nadzór wywiadowczy.
Choć tego typu plany o niczym jeszcze nie świadczą, są raczej przejawem standardowych działań w strukturach zajmujących się obronnością, które muszą być gotowe na każdy scenariusz; zastanawiająca jest raczej medialna kampania przelewająca się przez media a sprawiająca wrażenie przygotowania psychologicznego. Wydaje się, że epicentrum tej kampanii zaplanowane zostało mniej więcej na połowę listopada, kiedy to spodziewane jest ujawnienie przez MAEA raportu na temat zaawansowania irańskiego programu jądrowego, a przede wszystkim jasne stwierdzenie jego militarnego charakteru. Pocieszające jest to, że w polskojęzycznych mediach nie da się zaobserwować zwiększonego zainteresowania Iranem, co świadczyć może, że o pomoc w tej wojnie nie zostaniemy poproszeni.
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:42, 03 Lis '11
Temat postu:
No cóż, nie wróżył bym im powodzenia gdyby chcieli dokonać, klasycznej operacji lądowej.
z tego co widze to raczej będzie mocne bombardowanie, zniszczenie możliwości produkcji atomowej, oraz zniszczenie infrastruktury kraju, po prostu cofnięcie kraju do średniowiecza, by nie fikał w regionie.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:59, 03 Lis '11
Temat postu:
Iran nie jest takim łatwym celem do bombardowania jak Libia.
Ma nie tylko nowoczesne ruskie systemy obrony przeciwlotniczej, ale także własne solidne rakiety balistyczne, których większość niechybnie wystrzeli zanim mu je zbombardują. Zastanawiać się można co najwyżej nad tym na jakie cele...
Taka rakieta, z prawie tonową głowicą, może rozpierdolić w pył zarówno żydowski Knesset jak i amerykański lotniskowiec - a spada z nieba tak szybko że zainteresowani nawet nie zdążą pierdnąć.
Cytat:
Iran's arsenal of missiles
20 May 2009
Iran's missile programme has hit the headlines again with the announcement that it has successfully launched a new medium-range rocket, capable of reaching Israel and southern Europe.
However, the launch may have taught Western observers little they did not already know about the scope and potential firepower of Tehran's arsenal.
Iran says its missile development programme is solely for scientific, surveillance or defensive purposes but there are concerns in the West and among Iran's neighbours that the rockets could be used to carry nuclear weapons.
Analysts have previously suggested that Iran staged missile tests to reinforce the message that it was ready to hit back if Israel or the US - or both - launched any kind of military strike on its nuclear facilities.
Iran rozpoczął seryjną produkcję pocisków balistycznych ziemia-ziemia o nazwie Qiam
23 maja 2011
Iran rozpoczął seryjną produkcję pocisków balistycznych ziemia-ziemia o nazwie Qiam - poinformowały irańskie media powołując się na resort obrony. Równocześnie Unia Europejska rozszerzyła sankcje wobec Iranu. To wynik braku postępu w kontaktach z Teheranem w sprawie jego programu nuklearnego.
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:40, 03 Lis '11
Temat postu:
Prócz rakiet typu Shahab mają jeszcze takie jak:
Fajr-3
Zasięg: 2000 km
Ghadr-1
Zasięg: nieznany (też chyba daleko dystansowa)
Sejil-1
Zasięg: 2000 km
Sejil-2
Zasięg: 2000 km
Heheh kiedyś przeczytałem komentarz, że 50 rakiet balistycznych i Tel Awiw is gone
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:47, 03 Lis '11
Temat postu:
Yamakusa napisał:
Prócz rakiet typu Shahab mają jeszcze takie jak:
Fajr-3
Zasięg: 2000 km
Ghadr-1
Zasięg: nieznany (też chyba daleko dystansowa)
Sejil-1
Zasięg: 2000 km
Sejil-2
Zasięg: 2000 km
Heheh kiedyś przeczytałem komentarz, że 50 rakiet balistycznych i Tel Awiw is gone
I co z tego ??? Zginęli by przeważnie zwykli być może nawet przeciwni tej wojnie żydzi bo ci ważni spierdolili by znając dzień ataku na Iran ...
Zresztą prawdziwy trzon tego narodu nie mieszak w ziemi obiecanej ale w stolicach całego świata w Izraelu żyją tylko żydzi klasy "B" szykowani na ofiarę ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:04, 03 Lis '11
Temat postu:
zobaczymy, bo jeszcze się okaże, że Iran odda ropkę dobrowolnie, spójrz jak jest ładnie otoczony
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Dołączył: 28 Cze 2011 Posty: 474
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:17, 03 Lis '11
Temat postu:
Yamakusa napisał:
zobaczymy, bo jeszcze się okaże, że Iran odda ropkę dobrowolnie, spójrz jak jest ładnie otoczony
To samo spostrzeżenie nasuwa mi się od kilku dni na usta. Aż sobie na pulpicie zainstalowałem mapę świata (tej części) w dobrej rozdzielczości by być na bieżąco również geograficznie
Ostatnio cisza na świecie, żadnych katastrof ani wojen jakby coś się kroiło...
a tak się do tego przyzwyczaiłem, że bez nowin w tym temacie czuję medialny głód.
Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 198
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:31, 03 Lis '11
Temat postu:
Tak mi teraz przyszło do głowy gdyby tak faktycznie doszło w najbliższej przyszłości do jakiegoś większego konfliktu, coś na miarę III wojny światowej to co byście zrobili? poszlibyście na wojnę ginąć za decyzje jakichś pajacy którzy by w tym czasie wszystko oglądali "live" z wygodnego, ciepłego fotela? Oczywiście pomijam fakt, że jeśli dojdzie do większej wojny to pewnie nie będzie pewnie ona wymagała dużego zapotrzebowania na żołnierzy, jeśli właściwie jedną czy kilkoma lepszymi rakietami można wszystko zakończyć.
Ale tak czy inaczej żeby wojna trwała ktoś musi wykonywać rozkazy, a co by było gdyby ci co te rozkazy wykonują wkurwili się i powiedzieli ja pierdole przecież ja do Rosjan/Chińczyków/czy kogokolwiek nic nie mam więc po co mam do nich strzelać, a przy okazji zginąć? Dlaczego mam słuchać rozkazów które według mnie są chore? Gdyby obie strony doszły do podobnego wniosku to mogli by "wypić razem flaszkę" i ruszyć z bronią ale na tych co im te rozkazy wydali...niezła bajka mi z tego wyszła ale podsumowując ludzie powinni więcej samodzielnie myśleć a nie ślepo wykonywać rozkazy czy polecenia.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:58, 05 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Izrael zaatakuje Iran? Peres: Powstrzymać Teheran za wszelką cenę
Irański program atomowy coraz bardziej niepokoi Izrael. Prezydent tego kraju Szimon Peres powiedział, że wobec impasu, w jakim znalazła się ta kwestia, społeczność międzynarodowa jest bliższa rozwiązania militarnego niż dyplomatycznego.
Associated Press podkreśla, że ta wypowiedź Peresa w izraelskiej telewizji 2 TV była niezwykła, ponieważ jest on znany jako polityk ugodowy i optymista. Peres oświadczył, że przywódcy światowi muszą "spełnić swe obietnice" powstrzymania Iranu "za wszelką cenę". Dodał, że możliwości działania jest wiele, ale nie wymienił żadnych konkretów.
AP odnotowuje, że kilka dni wcześniej pojawiły się informacje, iż premier Izraela Benjamin Netanjahu zabiegał o poparcie ministrów dla uderzenia na Iran. W środę o te doniesienia, jakoby Netanjahu rozważał atak na irańskie obiekty nuklearne, zapytano rzecznika Białego Domu Jaya Carneya, który jednak odmówił komentarzy, oświadczając, że to tylko "spekulacje".
...Załoga rozbitego helikoptera ćwiczyła przerzucanie żołnierzy sił specjalnych i akcje ratunkowe w odległym, wrogim terenie - twierdzi "Sunday Times". - Ćwiczyliśmy w Rumunii, dlatego że kraj ten jest odległy od Izraela o ok. 1,5 tys. km., a więc mniej więcej tyle samo, co Iran. Jest to teren dla nas nieznany. Możemy się tam nauczyć, jak omijać radary i systemy obrony przeciwlotniczej produkcji rosyjskiej, co pomogłoby nam w dotarciu do Iranu i operacjach w tym kraju - powiedziało gazecie izraelskie źródło wojskowe.
Wszystkie te informacje/artykuły służą jednemu . Przygotowaniu opinii publicznej przed zbliżającą się wojną . Więc kiedy już do wojny dojdzie , będzie to sprawa oczywista i normalna . Wręcz naturalna , jak oddychanie
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:38, 05 Lis '11
Temat postu:
Kreatywny napisał:
Ale tak czy inaczej żeby wojna trwała ktoś musi wykonywać rozkazy, a co by było gdyby ci co te rozkazy wykonują wkurwili się i powiedzieli ja pierdole przecież ja do Rosjan/Chińczyków/czy kogokolwiek nic nie mam więc po co mam do nich strzelać, a przy okazji zginąć? Dlaczego mam słuchać rozkazów które według mnie są chore? Gdyby obie strony doszły do podobnego wniosku to mogli by "wypić razem flaszkę" i ruszyć z bronią ale na tych co im te rozkazy wydali...niezła bajka mi z tego wyszła ale podsumowując ludzie powinni więcej samodzielnie myśleć a nie ślepo wykonywać rozkazy czy polecenia.
I właśnie po to aby podobne wnioski nie przyszły ludziom do głowy jest zasadnicza służba wojskowa i zakaz palenia ziela w koszarach
_________________ Gaza Strefa śmierci
Zastanawia mnie co myśli teraz Ahmadineżad ,przecież dokładnie wie jak skończył Husajn i Kadafi i jak ich kraje obrócono w ruinę w ciągu miesięcy cofając je do późnego średniowiecza...Problemem ludzi uczciwych jest to że aby zaatakować potrzebują moralnej legitymacji i przekonania że atak jest koniecznością i służy obronie...Dlatego zawsze czekają na wpierdol .Jeżeli żydzi za pomocą swojej zamorskiej kolonii USA oraz NATO zrównają kolejny kraj z ziemią co wydaje się oczywiste to cały "cywilizowany" świat przyjmie to jako standard jeżeli Iran w myśl zasady że najlepszą obrona jest atak zaatakował by pierwszy cały świat powiesił by psy na Islamie i zaczęto by wyżynać Arabów i Persów na całym świecie w imię boga Żydów rękami chrześcijan... Ten temat jest u nas od dawna od długiego czasu wszyscy zastanawiają się kiedy wojna z Iranem...Dla mnie od początku wydaje się że tym razem będzie inaczej, że tym razem świat zachodni dostanie jasny sygnał że jednak te wszystkie wojny są słuszne i dla naszego dobra ...Aby nas o tym przekonać wystarczy prowokacja...Gdyby USrAńcy doprowadzili do nuklearnej katastrofy w Iranie świat łykną by to jak pies kiełbasę media obiegły by Newsy że zbrodniczy Iran sam się doigrał konstruując w ciemnościach swoich podziemnych bunkrów broń Atomową....Dodając do tego odpowiednie warunki pogodowe które przyniosę chmurę radioaktywną do Europy i każdy Polak mały czy duży znienawidziłby Irańczyków nawet gdyby z Atomem nie mieli nic wspólnego ...Jeszcze prostszy scenariusz to wystrzelenie własnej rakiety nuklearnej na Izrael z terytorium Iranu ...Można to zrobić z Amerykańskiego okrętu podwodnego z wód terytorialnych Iranu...Kilka pieczeni na jednym ogniu
a) Powód do Wojny z Iranem i bezapelacyjnie każdym na kogo padnie tylko cień podejrzeń o ambicje nuklearne
b) Żydzi (ci zwykli nie elita) znowu jako ofiara co jest celem ich polityki samym w sobie ...
c) Zniszczenie Iranu będzie ukoronowaniem żydowskiej kolonizacji całego bliskiego wschodu wraz z jego bogactwem ...
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 13 Lis 2008 Posty: 439
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:59, 06 Lis '11
Temat postu:
Ja pierodle, gdzie sa ruski ? ja na miejscu Iranu zaprosilbym ruskich do wspolnych manewrow wojsokowych i pozwolil aby jakies oddzialy wojska mialy tam swoje bazy i zeby ruskie jakos kurwa powiedzialy, ze ten jest program atomowy Iranu jest czysto cywilny. Wogole czemu ruskie pozwalaja na takie dzialania blisko swoich terenow, przeciez te pejsate jebance wraz w usa otocza rosje... chyba, ze rosja to juz dawno po stronie pejsatych...
Jeszcze jednej rzeczy nie rozumie, czemu Kaddafi nie dojebal odrazu agresorom tylko dal sie bombardowac ?
Ja chce aby Iran odpowiedzial i to ostro!!! ktos musi wkoncu zaczac sie bronic!!!
A tak na poważnie to część Rosjan z beznadziejnosci chleje na umór bo jest im juz wsio równo, część charuje jak woły bąź sprzedaje swe ciało próbując jako tako przetrwać w kraju zniszczonym przez żydowską mafię, część (młode kobiety i dzieci) siłą jest przetrzymywana w żydowskich i islamskich burdelach a część wyjechała za granicę i się westernizuje jak te 5 mlionów Polaków które wyjechały w ostatnich klilku latach.
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:03, 06 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Ja pierodle, gdzie sa ruski ? ja na miejscu Iranu zaprosilbym ruskich
Człowieku ruscy sami byli inicjatorami sytuacji, która teraz się zaogniła.
(...) Wszystko rozpoczęło się z inicjatywy Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji. (...) - to na jego "rozkaz" Iran poddał się inspekcji MAEA. Narobił im nadziei na złagodzenie sankcji ze strony zachodu itp i wpadli w pułapkę. Iran jest piłeczką odbijaną między zachodem a wschodem heh.
Cytat:
chyba, ze rosja to juz dawno po stronie pejsatych...
exactly
W interesach nie ma miejsca na sentymenty
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Dołączył: 28 Cze 2011 Posty: 474
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:02, 06 Lis '11
Temat postu:
Yamakusa napisał:
Cytat:
Ja pierodle, gdzie sa ruski ? ja na miejscu Iranu zaprosilbym ruskich
Człowieku ruscy sami byli inicjatorami sytuacji, która teraz się zaogniła.
(...) Wszystko rozpoczęło się z inicjatywy Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji. (...) - to na jego "rozkaz" Iran poddał się inspekcji MAEA. Narobił im nadziei na złagodzenie sankcji ze strony zachodu itp i wpadli w pułapkę. Iran jest piłeczką odbijaną między zachodem a wschodem heh.
Cytat:
chyba, ze rosja to juz dawno po stronie pejsatych...
exactly
W interesach nie ma miejsca na sentymenty
To raczej kwestia wielostronnych umów i wynikających z nich korzyści bądź ryzyka strat. Dzisiaj kiedy imperialna walka toczy się o zasoby globalne nikt nie staje po żadnej stronie tylko ze względów ideologicznych. Poza tym Rosja chyba świetnie zdaje sobie sprawę że imperium może być tylko w regionie i ten status zainteresowana jest utrzymać.
Po co miałaby ryzykować i niby co osiągnąć skoro tak wiele potencjału ma zakonserwowanego. Może tylko stracić.
A do trzech razy sztuka - mateczka zima za trzecim może ich już nie obronić. A jeszcze chińczyk wbije im nóż w plecy...
Ale też dziwię im się, że mając taki potencjał nie próbują budować potęgi gospodarczej we własnym zakresie. Było by to okrutne dla natury ale równoważyło by układ sił globalnych.
Być może jest tak że siedzą cicho i dali przekupić się za cukierki. Sami zresztą nie raz krzyczeli, że też są opętani globalnym=diabelskim systemem finansowym i to zaciska im sznur na szyi.
Pomimo to ciężko ich postawę zrozumieć.
Jeszcze mi przyszła taka myśl oglądając film The Oil Factor.
Przecież wystarczy zinwentaryzować wszystkie istotne strategicznie złoża ropy na świecie oznaczyć na czerwono te które są pod kontrolą USA i mamy jasną sytuację w jakim momencie się znajdujemy. Zapewne USA swoje złoża eksploatuje zachowawczo i kiedy rozstawi wszystkie figury w dogodnym dla siebie ustawieniu (zajmie wszystkie ważne źródła ropy) to wygeneruje ostateczny ruch (uderzenie) eliminujące poważne zagrożenie takie jak Rosja, Chiny itp.
Można będzie to porównać to biblijnego Harmageddonu czyli ostateczne starcie imperium kontra opór.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:11, 06 Lis '11
Temat postu:
shepherd napisał:
Ja pierodle, gdzie sa ruski ? ja na miejscu Iranu zaprosilbym ruskich do wspolnych manewrow wojsokowych i pozwolil aby jakies oddzialy wojska mialy tam swoje bazy i zeby ruskie jakos kurwa powiedzialy, ze ten jest program atomowy Iranu jest czysto cywilny. Wogole czemu ruskie pozwalaja na takie dzialania blisko swoich terenow, przeciez te pejsate jebance wraz w usa otocza rosje... chyba, ze rosja to juz dawno po stronie pejsatych...
Jeszcze jednej rzeczy nie rozumie, czemu Kaddafi nie dojebal odrazu agresorom tylko dal sie bombardowac ?
Ja chce aby Iran odpowiedzial i to ostro!!! ktos musi wkoncu zaczac sie bronic!!!
Rosja nie jest po stronie pejsatych ona do nich należy od czasów kiedy żydzi dali Rosji komunizm ,cała ta zimna wojna to tylko zabawa w bogów ...Gdyby żydzi za tym nie stali a zimna wojna faktycznie wynikała by z tarć pomiędzy dwoma mocarstwami to skończyło by się to zwycięstwem jednego z nich lub atomową porażką całej ludzkości...Rosja uważana jest za mądrego gracza ,ale to tylko pozory bo łatwo grać w monopol kiedy ma się wszystko i gra się ze samym sobą widzowie faktycznie mogą być pod wrażeniem...Zauważcie że Rosja zawsze wychyla się tyle ile trzeba niby jest przeciwstawnym obozem dla zachodu ale to tylko pozory...Rosja kiedy trzeba było strzelała oficerom w tył głowy a kiedy plan się zmienił oddała cały układ warszawski free...Skoro Rosja jest niezależnym Państwem to odpowiedzcie mi po jakiego huja dała się poćwiartować na kawałki ??? Uważa się że Rosja ma ambicje być mocarstwem czy mocarstwo oddaje połowę swoich ziem bo jakieś republiki się buntują ? bo Wałęsa wlazł na płot ??? Bo Jelcyn nadużywa procentów ??? Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest tarcie pomiędzy USA i Rosją o tarczę antyrakietową ...Ani Rosja ani USA nie mają w tej kwestii nic do gadania to Syjonistyczna elita wie po co i gdzie rozmieszczać rakiety ...Tarcza rakietowa nie jest kompletnie przeciwko Rosji bo sama Rosja jest buforem i częścią tarczy a sama tarcza być może jest wyłącznie po to aby Chińskie rakiety można było skutecznie zestrzelić nad bezkresnym terytorium Rosji...Więc pytanie "gdzie są kurwa Ruskie ?" Jest raczej bez sensu ...Bo są tam gdzie mają być
_________________ Gaza Strefa śmierci
,,Proponuje poskładać materiały o tym jak wielka jest przyjaźń irańsko-chińska, czyli jak wielkioe interesy łączą te 2 kraje...
To są info z marca tego roku:
Iran i Chiny podpisały kontrakt na zaporę i elektrownię wodną wartości 2 mld dolarów - podała irańska telewizja państwowa. Hydroelektrownia powstanie w południowo-zachodnim Iranie.
Kontrakt podpisały irańska spółka Farab i chińska Sinohydro. Przewiduje on budowę zapory wysokości 315 metrów i elektrowni Bachtiari o mocy 1500 MW, która ma powstać na granicy między irańskimi prowincjami Lurestan a Chuzestan.
Chiny zostały w ostatnich latach jednym z głównych partnerów handlowych Iranu, częściowo z powodu wycofania się krajów zachodnich w związku z sankcjami finansowymi i technologicznymi nałożonymi na Teheran za kontynuowanie programu atomowego.
Wartość rocznej wymiany handlowej między Chinami a Iranem to obecnie 30 mld dolarów - podaje dyrektor chińsko-irańskiej izby handlowej Assadollah Asgaroladi.
Na początku lutego irańska spółka państwowa informowała o podpisaniu z Chinami kontraktu wartości ok. 13 mld dolarów na budowę ponad 5300 km trasy kolejowej.
Chiny również w znaczący sposób umocniły swoją obecność w irańskim sektorze naftowym i gazowym, podpisując szereg kontraktów. Iran jest drugim producentem ropy naftowej w OPEC i ma drugie (po Rosji) zasoby gazu na świecie.
Tu coś z maja:
Iran i Chiny podwoją liczbę wspólnych inwestycji
W zeszłym roku Pekin zainwestował w kraju Mahmuda Ahmadineżada 570 milionów dolarów. Szef irańsko - chińskiej izby handlowej, Asadollah Asgaroldi zapowiada, że oba kraje postanowiły zwiększyć dwukrotnie liczbę wspólnych projektów inwestycyjnych do końca roku 2011.
Według Asgaroldiego, Chiny planują wydanie 320 mln dolarów na projekty związane z transportem. Asgaroldi dodał, że wartość oczekiwanych chińskich inwestycji w Iranie wyniesie w sumie miliard dolarów.
Irańczycy zainwestowali ostatnio około 60 mln dolarów w Chinach; wcześniejsze inwestycje warte były 80 mln - Asgaroldi nie wyjaśnił jednak w jakim okresie zostały one poczynione.
W ubiegły czwartek chiński minister handlu Chen Deming powiedział w Pekinie, podczas 14 sesji irańsko - chińskiej połączonej komisji gospodarczej, że współpraca obu narodów przyniesie im obopólne korzyści; skorzysta na niej również region, a nawet cały świat.
Według Chena, wartość importowanej z Iranu ropy naftowej sięgnęła ponad 12 mld dolarów. Jej import stanowi 40 proc. całkowitej wymiany handlowej między Pekinem a Teheranem.
Iran jest trzecim największym dostawcą ropy naftowej dla Chin
Nie każdy wchodzący na to forum będzie świadomy, że atak na Iran będzie oznaczał wojnę Zachodu z Chinami.
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:28, 06 Lis '11
Temat postu:
"Musimy się postawić w takie położenie, by opór, który ośmieliło się nam stawić jedno państwo, wywoływał wypowiedzenie mu wojny ze strony sąsiada. Gdyby zaś ci sąsiedzi postanowili po" łączyć się przeciwko nam, musimy odpowiedzieć przez wywołanie wojny wszechświatowej.
Powodzenie akcji politycznej polega na stopniu tajności przy wykonaniu jej. Czyny dyplomaty nie mogą odpowiadać jego słowom.
By pomóc wykonaniu naszego światowego planu, który zbliża się już do wytkniętego celu, musimy działać na rządy «Pogan» za pomocą tak zwanej opinji publicznej. Jest ona w rzeczywistości już z góry ułożona przez nas, za pomocą największej potęgi, a mianowicie prasy, która jest zupełnie w naszych rękach za nieznacznemi wyjątkami, ale ich nie warto brać nawet w rachubę.
Reasumując, celem pokazania do jakiego stopnia państwa «Po-gan» w Europie są pod naszem jarzmem, pokażemy naszą potęgę na jednem z nich za pomocą zbrodniczych gwałtów, to znaczy panowania terroru, a w razie gdyby one wszystkie powstały przeciwko nam, odpowiemy armatami Amerykan, Chińczyków i Japończyków"
Tekst z przełomu wieku XIX-XX
_________________ Gaza Strefa śmierci
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 1305
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:07, 07 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Irańska Giełda Naftowa - prawdziwy powód ataku na Iran
Państwo narodowe opodatkowuje własnych obywateli; imperium opodatkowuje inne państwa narodowe (...) W XX wieku, po raz pierwszy w historii, Ameryce udało się opodatkować świat nie wprost - za pośrednictwem inflacji. Zamiast bezpośrednio domagać się podatku, jak czyniły to wszystkie poprzednie imperia, USA rozprowadziły po świecie, w zamian za towary, własną walutę bez pokrycia - dolary - z zamiarem późniejszego doprowadzenia do ich inflacji i dewaluacji. To z kolei umożliwiało odkupienie każdego następnego dolara za mniejszą ilość dóbr. Owa różnica stanowiła imperialny podatek spływający do Stanów Zjednoczonych. A oto, jak do tego doszło.
I. Ekonomia imperiów
Państwo narodowe opodatkowuje własnych obywateli; imperium opodatkowuje inne państwa narodowe. Historia imperiów, od hellenistycznego i rzymskiego po osmańsko-tureckie i brytyjskie, poucza nas, że ekonomicznym fundamentem każdego bez wyjątku imperium jest opodatkowanie innych narodów. Zdolność imperium do narzucania podatków zawsze opiera się na lepszej i silniejszej gospodarce, a w konsekwencji - na lepszym i silniejszym wojsku. Część podatków ściąganych od poddanych szła na podnoszenie stopy życiowej obywateli imperium; część zaś służyła dalszemu wzmacnianiu dominancji militarnej niezbędnej do egzekwowania owych podatków.
Historycznie rzecz biorąc, kraje podporządkowane składały daniny w rozmaitych formach - zwykle w złocie i srebrze tam, gdzie kruszce te miały walor pieniądza, ale nieraz także w postaci niewolników, żołnierzy, ziemiopłodów, bydła czy innych produktów i surowców naturalnych, w zależności od tego, jakich dóbr gospodarczych imperium żądało a kraj podwładny był w stanie dostarczyć. Dawniej opodatkowanie na rzecz imperium miało zawsze formę bezpośrednią: państwo podporządkowane przekazywało te dobra gospodarcze wprost do imperium.
W XX wieku, po raz pierwszy w historii, Ameryce udało się opodatkować świat nie wprost - za pośrednictwem inflacji. Zamiast bezpośrednio domagać się podatku, jak czyniły to wszystkie poprzednie imperia, USA rozprowadziły po świecie, w zamian za towary, własną walutę bez pokrycia - dolary - z zamiarem późniejszego doprowadzenia do ich inflacji i dewaluacji. To z kolei umożliwiało odkupienie każdego następnego dolara za mniejszą ilość dóbr - właśnie owa różnica [między ilością dóbr importowanych a eksportowanych] stanowiła imperialny podatek spływający do Stanów Zjednoczonych. A oto, jak do tego doszło.
W początkach XX wieku gospodarka USA uzyskała dominującą pozycję w świecie. Dolar amerykański był wówczas ściśle związany ze złotem, toteż jego wartość ani nie rosła, ani nie malała, lecz była wciąż równa tej samej ilości złota. Wielki Kryzys, z poprzedzającą go inflacją w latach 1921 - 1929 oraz napęczniałymi deficytami budżetowymi w latach następnych, pokaźnie zwiększył ilość waluty w obiegu - dalsze utrzymywanie jej pokrycia w złocie stało się niemożliwe. To skłoniło Roosevelta do zniesienia w 1932 r. sprzężenia między wartością dolara a wartością złota. Aż do tego momentu USA mogły co prawda dominować w gospodarce światowej, ale, w sensie ekonomicznym, nie były jeszcze imperium. Stała wartość dolara i jego wymienialność na złoto nie pozwalała Amerykanom ekonomicznie wykorzystywać innych krajów.
Amerykańskie imperium w sensie ekonomicznym narodziło się w Bretton Woods w 1945 r. Wprawdzie dolar nie był już w pełni wymienialny na złoto, ale ową wymienialność na złoto zagwarantowano rządom innych państw - i tylko im. Tym samym dolar stał się walutą rezerwową całego świata. Było to możliwe, ponieważ w czasie II wojny światowej Stany Zjednoczone zaopatrywały aliantów żądając zapłaty w złocie, dzięki czemu zgromadziły u siebie znaczną część światowych zasobów tego kruszcu. Imperium nie mogłoby zaistnieć, gdyby, zgodnie z postanowieniami z Bretton Woods, podaż dolara pozostała ograniczona i nie przekraczała wartości dostępnego złota. Umożliwiałoby to pełną wymianę dolarów z powrotem na złoto. Jednak polityka "armaty i masła" z lat sześćdziesiątych miała typowy charakter imperialny: podaż dolara zwiększano nieustannie, żeby finansować wojnę w Wietnamie i projekt "wielkiego społeczeństwa" L. B. Johnsona. Większość owych dolarów trafiała za granicę w zamian za towary sprzedawane do USA bez szans na odkupienie ich po tej samej cenie. Wzrost zasobów dolarowych zagranicy wywoływany przez nieustanny deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych był równoznaczny z opodatkowaniem - z klasycznym podatkiem inflacyjnym nakładanym przez dany kraj na własnych obywateli, tyle że tym razem był to podatek inflacyjny nałożony przez USA na resztę świata.
Kiedy zagranica zażądała w latach 1970-1971 wymiany posiadanych dolarów na złoto, 15 sierpnia 1971 rząd USA ogłosił niewypłacalność. Wprawdzie opinię publiczną karmiono frazesami o "zerwaniu więzi między dolarem a złotem", ale w rzeczywistości odmowa spłaty w złocie była aktem bankructwa rządu Stanów Zjednoczonych. W gruncie rzeczy USA ogłosiły się wtedy imperium. Wyciągnęły z reszty świata ogromną ilość dóbr, nie mając zamiaru ani możliwości ich zwrócić, a bezsilny świat musiał się z tym pogodzić - świat został opodatkowany i nic nie mógł na to poradzić.
Od tego momentu, aby Stany Zjednoczone mogły utrzymać status imperium i nadal ściągać podatki, reszta świata musiała w dalszym ciągu akceptować - jako zapłatę za dobra ekonomiczne - stale tracące na wartości dolary. Musiała też gromadzić ich coraz więcej. Trzeba było więc dać światu jakiś powód do gromadzenia dolarów, a powodem tym stała się ropa.
Gdy coraz wyraźniej było widać, że rząd USA nie zdoła wykupić swych dolarów płacąc za nie złotem, zawarł on w latach 1972-73 żelazną umowę z Arabią Saudyjską: USA będą wspierać władzę królewskiej rodziny Saudów, a w zamian za to kraj ten będzie sprzedawał ropę wyłącznie za dolary. Śladem Arabii Saudyjskiej miała podążyć reszta państw OPEC. Ponieważ świat musiał kupować ropę od arabskich krajów naftowych, utrzymywał rezerwy dolarowe, aby mieć czym za nią płacić. Świat potrzebował coraz więcej ropy, a jej ceny szły stale w górę, toteż popyt na dolary mógł tylko wzrastać. Wprawdzie dolarów nie można już było wymienić na złoto, ale za to stały się one wymienialne na ropę naftową.
Sens ekonomiczny wspomnianej umowy sprowadzał się do tego, że dolar miał pokrycie w ropie naftowej. Dopóki tak było, świat musiał gromadzić coraz większe sumy dolarów, ponieważ były one niezbędne, aby móc kupić ropę. Tak długo jak dolar był jedynym dopuszczalnym środkiem płatności za ropę, miał on zagwarantowaną dominację w świecie, a amerykańskie imperium mogło dalej ściągać podatki z całego świata. Gdyby dolar, z jakiegokolwiek powodu, stracił pokrycie w ropie naftowej, amerykańskie imperium przestałoby istnieć. Trwanie imperium wymagało więc, aby ropa była sprzedawana wyłącznie za dolary. Wymagało ponadto, aby rezerwy ropy pozostawały rozproszone pomiędzy osobne, suwerenne państwa nie dość silne politycznie bądź militarnie, żeby móc żądać zapłaty za ropę w jakiejś innej formie. Gdyby ktoś zażądał innej zapłaty, należało go przekonać do zmiany zdania - poprzez naciski polityczne albo środkami militarnymi.
Człowiekiem, który faktycznie zażądał za ropę zapłaty w euro był, w 2000 r., Saddam Hussein. W pierwszej chwili jego życzenie zostało wyśmiane, później było lekceważone, ale kiedy stawało się coraz jaśniejsze, że jego zamiary są poważne, zaczęto wywierać na niego polityczną presję, aby zmienił zdanie. Kiedy również inne kraje, takie jak Iran, zażyczyły sobie zapłaty w innych walutach, przede wszystkim w euro i w jenach, dolar znalazł się w realnym niebezpieczeństwie. Taka sytuacja wymagała akcji karnej. W Bushowskiej operacji "Szok i Przerażenie" w Iraku nie chodziło o nuklearny potencjał Saddama, o obronę praw człowieka, o propagowanie demokracji, ani nawet o zagarnięcie pól naftowych; chodziło o obronę dolara, a tym samym - amerykańskiego imperium. Chodziło o pokazanie światu, że każdy kto zażąda zapłaty za ropę w walucie innej niż dolar USA, będzie przykładnie ukarany.
Wielu krytykowało Busha za to, że wszczął wojnę, aby zająć irackie pola naftowe. Krytycy ci jednak nie potrafili wytłumaczyć, dlaczego Bushowi zależało na zajęciu owych złóż - przecież mógł po prostu wydrukować puste dolary i uzyskać za nie tyle ropy, ile tylko mu było potrzeba. Musiał więc mieć inny powód do inwazji na Irak.
Historia uczy, że imperium ma dwa uzasadnione powody do toczenia wojen: (1) w obronie własnej; albo (2) aby uzyskać poprzez wojnę jakieś korzyści. W każdym innym wypadku, co po mistrzowsku wykazał Paul Kennedy w "The Rise and Fall of the Great Powers", wysiłek wojenny wyczerpie jego zasoby ekonomiczne i przyczyni się do jego rozpadu. Mówiąc językiem ekonomicznym, aby imperium wszczęło i prowadziło wojnę, korzyści muszą przewyższać koszty militarne i społeczne. Korzyści z opanowania irackich złóż ropy z trudem usprawiedliwiają długofalowe, rozłożone na wiele lat koszty operacji wojskowej. Bush musiał natomiast uderzyć na Irak, aby bronić swego imperium. Potwierdzają to fakty: w dwa miesiące od momentu inwazji, program "Ropa za żywność" został wstrzymany, irackie konta prowadzone w euro przestawione z powrotem na dolary, a ropa znów była sprzedawana wyłącznie za walutę USA. Przywrócono globalną supremację dolara. Bush triumfalnie zstąpił z myśliwca i obwieścił pomyślne zakończenie misji - udało mu się obronić dolara, a wraz z nim - amerykańskie imperium.
II. Irańska Giełda Naftowa
Władze Iranu w końcu opracowały ostateczną broń "jądrową", która może błyskawicznie unicestwić system finansowy leżący u podstaw amerykańskiego imperium. Tą bronią jest Irańska Giełda Naftowa, której inaugurację planowano na marzec 2006 [otwarcie giełdy opóźniło się, ale ma nastąpić w najbliższym czasie - przyp. red.]. Ma ona być oparta na mechanizmie handlu ropą rozliczanym w euro. W kategoriach ekonomicznych projekt ten stanowi znacznie większą groźbę dla hegemonii dolara niż wcześniejsze posunięcie Saddama. W ramach transakcji giełdowych bowiem każdy chętny będzie mógł kupić albo sprzedać ropę za euro, bez żadnego pośrednictwa dolara. Możliwe, że w takiej sytuacji prawie wszyscy chętnie przyjmą system rozliczeń w euro.
Europejczycy, zamiast kupować i trzymać dolary, aby zabezpieczyć swe płatności za ropę, będą mogli płacić własną walutą. Przejście na rozliczenia w euro w transakcjach naftowych nadałoby euro status światowej waluty rezerwowej - z korzyścią dla Europejczyków, z niekorzyścią dla Amerykanów.
Chińczycy i Japończycy będą szczególnie zainteresowani nową giełdą, gdyż umożliwi im drastyczne zmniejszenie swych ogromnych rezerw dolarowych i ich dywersyfikację, co będzie dla nich ochroną przed następstwami deprecjacji dolara. Część posiadanych dolarów będą chcieli nadal zatrzymać; drugiej części być może w ogóle się pozbędą; trzecią część zachowają na pokrycie dolarowych płatności w przyszłości, tym razem już bez odnawiania tych rezerw, a przechodząc stopniowo na rezerwy w euro.
Rosjanie mają żywotny interes ekonomiczny w przejściu na euro - większość wymiany handlowej prowadzą właśnie z krajami europejskimi, z krajami - eksporterami ropy naftowej, z Chinami oraz z Japonią. Przejście na rozliczeniach w euro natychmiast uwidoczni się w handlu z pierwszymi dwoma blokami, a z czasem także ułatwi handel z Chinami i Japonią. Ponadto Rosjanie, zdaje się, z niechęcią trzymają dolary, które tracą na wartości, skoro ich nowym objawieniem jest rozliczanie się w złocie. Poza tym, w Rosji odżył nacjonalizm, i jeśli przejście na euro miałoby być dotkliwym ciosem dla Ameryki, z przyjemnością go zadadzą i będą z satysfakcją się przyglądać, jak imperium krwawi.
Arabskie kraje eksportujące ropę chętnie będą przyjmować euro jako środek dywersyfikacji ryzyka wobec piętrzących się gór dewaluujących się dolarów. Te kraje także, podobnie jak Rosja, handlują przede wszystkim z krajami Europy, a zatem będą preferować walutę europejską, zarówno ze względu na jej stabilność, jak i dla ograniczenia ryzyka walutowego, nie mówiąc już o motywie ideologicznym - dżihadzie przeciwko Niewiernemu Wrogowi.
Tylko Brytyjczycy znajdą się między młotem a kowadłem. Ze Stanami Zjednoczonymi łączy ich wieczne strategiczne partnerstwo, ale równocześnie naturalnie ciążą ku Europie. Jak dotąd mieli wiele powodów, aby trzymać z tym, który wygrywa. Kiedy jednak zobaczą, że ich blisko stuletni partner upada, czy będą wytrwale trwać u jego boku, czy też go dobiją? Nie należy jednak zapominać, że obecnie dwie wiodące giełdy naftowe to nowojorski NYMEX i londyńska Międzynarodowa Giełda Ropy Naftowej (International Petroleum Exchange - IPE), obie praktycznie w rękach Amerykanów. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Brytyjczycy będą musieli pójść na dno razem z tonącym okrętem, w przeciwnym bowiem razie strzeliliby sobie w nogi, szkodząc własnym interesom na londyńskiej IPE. Warto zauważyć, że bez względu na retorykę objaśniającą powody utrzymania funta szterlinga, Brytyjczycy nie przeszli na euro najprawdopodobniej właśnie dlatego, że sprzeciwiali się temu Amerykanie: gdyby tak się stało, londyńska IPE musiałaby się przestawić na euro, tym samym zadając śmiertelną ranę dolarowi i strategicznemu partnerowi Wielkiej Brytanii. W każdym razie bez względu na to, co postanowią Brytyjczycy, jeśli Irańska Giełda Naftowa nabierze tempa, liczące się siły interesu - europejskie, chińskie, japońskie, rosyjskie i arabskie - z zapałem przyjmą w rozliczeniach euro, a wówczas los dolara będzie przypieczętowany. Amerykanie nie mogą do tego dopuścić, i użyją, jeśli zajdzie konieczność, szerokiego wachlarza strategii, aby powstrzymać lub zahamować funkcjonowanie planowanej giełdy:
* Sabotaż giełdy - mógłby polegać na wprowadzeniu wirusa komputerowego, ataku na sieć, system łączności lub serwery, rozmaitych naruszeniach bezpieczeństwa serwerów, albo też na zamachu bombowym na główne i pomocnicze obiekty giełdy w stylu 11 września.
* Zamach stanu - zdecydowanie najlepsza strategia długoterminowa, jaką dysponują Amerykanie.
* Wynegocjowanie takich warunków i ograniczeń prowadzenia giełdy, które będą do przyjęcia dla USA - inne znakomite rozwiązanie dla Amerykanów. Oczywiście, rządowy zamach stanu jest strategią wyraźnie preferowaną, gdyż zagwarantowałby, że giełda wcale nie będzie funkcjonować, a więc niebezpieczeństwo dla amerykańskich interesów będzie zażegnane. Gdyby jednak próby sabotażu czy zamachu stanu się nie powiodły, wówczas negocjacje byłyby z pewnością najlepszą dostępną opcją. * Wspólna rezolucja wojenna ONZ - tę będzie bez wątpienia trudno uzyskać, zważywszy na interesy wszystkich pozostałych państw członkowskich Rady Bezpieczeństwa. Gorączkowa retoryka o tym, jak to Irańczycy opracowują broń jądrową niewątpliwie ma na celu utorowanie drogi do tego typu działań.
* Jednostronne uderzenie nuklearne - to byłby straszliwy wybór strategiczny, z tych samych względów, co strategia następna - jednostronna wojna totalna. Do wykonania tej brudnej roboty Amerykanie prawdopodobnie posłużyliby się Izraelem.
* Jednostronna wojna totalna - to jawnie najgorszy możliwy wybór strategiczny. Po pierwsze, zasoby wojskowe USA zostały już nadwerężone przez dwie poprzednie wojny. Po drugie, Amerykanie jeszcze bardziej zraziliby do siebie inne silne narody. Po trzecie, państwa posiadające największe rezerwy dolarowe mogłyby się zdecydować na cichą zemstę w postaci pozbycia się swoich gór dolarów, tym samym utrudniając Stanom Zjednoczonym dalsze finansowanie ich ambitnych wojowniczych planów. Po czwarte wreszcie, Iran ma strategiczne sojusze z innymi silnymi narodami, co mogłoby doprowadzić do ich zaangażowania się w wojnę; mówi się, że Iran ma takie przymierze z Chinami, Indiami i Rosją, znane pod nazwą Szanghajskiej Grupy Współpracy, a także osobny pakt z Syrią.
Bez względu na to, która strategia zostanie wybrana, z czysto ekonomicznego punktu widzenia można stwierdzić, że o ile Irańska Giełda Naftowa nabierze rozpędu, główne potęgi gospodarcze z zapałem zaczną z niej korzystać, a to pociągnie za sobą zgon dolara. Upadanie dolara dramatycznie przyspieszy amerykańską inflację i stworzy presję na dalszy wzrost długoterminowych stóp procentowych w USA. W tym momencie Bank Rezerwy Federalnej znajdzie się między Scyllą a Charybdą - między groźbą deflacji a hiperinflacji - i będzie musiał pospiesznie albo zażyć swoje "klasyczne lekarstwo" deflacyjne, polegające na podniesieniu stóp procentowych, co wywoła poważną depresję gospodarczą, zapaść na rynku nieruchomości oraz załamanie się rynku obligacji, akcji i walorów pochodnych, a w następstwie - totalny krach finansowy, albo, alternatywnie, wybrać wyjście weimarskie, czyli inflacyjne, a więc utrzymać na siłę oprocentowanie obligacji długoterminowych, odpalić "helikoptery" i "zatopić" rynek powodzią dolarów, ratując przed bankructwem liczne fundusze długoterminowe (LTCM) i wywołując hiperinflację.
Austriacka teoria pieniądza, kredytu i cykli gospodarczych uczy nas, że pomiędzy ową Scyllą a Charybdą nie ma rozwiązania pośredniego. Prędzej czy później system monetarny musi się przechylić w jedną lub w drugą stronę, co zmusi Rezerwę Federalną do podjęcia decyzji. Głównodowodzący Ben Bernanke (nowy prezes Fed - przyp. red.), renomowany znawca Wielkiego Kryzysu i wprawny pilot śmigłowca "Black Hawk", bez wątpienia wybierze inflację. "Helikopterowy Ben" nie pamięta wprawdzie America's Great Depression Rothbarda, ale dobrze zapamiętał lekcje płynące z Wielkiego Kryzysu i zna niszczycielskie działanie deflacji. Maestro nauczył go, że panaceum na każdy problem finansowy jest wywołanie inflacji, choćby się paliło i waliło. Uczył on nawet Japończyków własnych niekonwencjonalnych metod zwalczania deflacyjnej pułapki płynności. Podobnie jak jego mentorowi, marzy mu się przezwyciężenie "zimy Kondratiewa". Żeby nie dopuścić do deflacji, ucieknie się do drukowania pieniędzy; odwoła wszystkie helikoptery z 800 zamorskich baz wojskowych USA; a jeśli będzie trzeba, nada stałą wartość pieniężną wszystkiemu, co mu się nawinie. Jego ostatecznym dokonaniem będzie hiperinflacyjna destrukcja amerykańskiej waluty, z której popiołów powstanie nowa waluta rezerwowa świata - barbarzyński relikt zwany złotem.
Tegoż autora: "China's Great Depression" "Masters of Austrian Investment Analysis" "Austrian Analysis of U.S. Inflation" "Oil Performance in a Worldwide Depression" Zalecana lektura: William Clark "The Real Reasons for the Upcoming War in Iraq" William Clark "The Real Reasons Why Iran is the Next Target" O autorze Krassimir Petrov ( Krassimir_Petrov@hotmail.com) uzyskał doktorat z ekonomii w USA, a obecnie wykłada makroekonomię, finanse międzynarodowe i ekonometrię na Uniwersytecie Amerykańskim w Bułgarii.
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 241
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:33, 07 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Francuzi twardo o sytuacji w Iranie: staniemy u boku Izraela
Szef francuskiej dyplomacji Alain Juppe ocenił, że należy wzmocnić sankcje wobec Iranu, a prewencyjny atak izraelski na irańskie zakłady nuklearne mógłby stworzyć sytuację całkowicie destabilizującą region. - Jeśli Izrael zostanie zaatakowany, Francja stanie u jego boku, by zapewnić mu bezpieczeństwo - zapewnił.
- Wciąż możemy wzmocnić sankcje, aby wywrzeć nacisk na Iran i zamierzamy iść tą droga, ponieważ wojskowa interwencja stworzyłaby całkowicie destabilizującą sytuację w regionie - powiedział Juppe radiu Europe 1. - Trzeba zrobić wszystko, by uniknąć tego, co nieodwracalne - dodał.
- Jeśli Izrael zostanie zaatakowany, Francja stanie u jego boku, by zapewnić mu bezpieczeństwo - powiedział minister. Na odwrócenie sytuacji, gdyby to Izrael zaatakował Iran, Juppe zareagował, mówiąc, że "to nie to samo".
W niedzielę prezydent Izraela Szimon Peres ostrzegł, że "możliwość ataku militarnego na Iran jest bliższa niż opcja dyplomatyczna". Niedługo Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) ma przedstawić kolejny raport na temat sytuacji nuklearnej w Iranie.
Dzień wcześniej Peres wyraził w prywatnej telewizji izraelskiej opinię, że atak na Iran ze strony Izraela i innych krajów "jest coraz bardziej prawdopodobny".
W zeszłym tygodniu prezydent Francji Nicolas Sarkozy odmówił zajmowania się hipotetycznym uderzeniem prewencyjnym na nuklearne instalacje w Iranie, oceniając, że istnieje jeszcze wyjście. Skrytykował irańskie "obsesyjne pragnienie" konstrukcji broni atomowej i powiedział, że Francja nie pozostałaby bezczynna, gdyby Izrael został zagrożony.
Dołączył: 25 Kwi 2009 Posty: 61
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:37, 07 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Yamakusa napisał:
Ale też dziwię im się, że mając taki potencjał nie próbują budować potęgi gospodarczej we własnym zakresie. Było by to okrutne dla natury ale równoważyło by układ sił globalnych.
Być może jest tak że siedzą cicho i dali przekupić się za cukierki. Sami zresztą nie raz krzyczeli, że też są opętani globalnym=diabelskim systemem finansowym i to zaciska im sznur na szyi.
Pomimo to ciężko ich postawę zrozumieć.
Autor podaje w niej, że Rosja około 20 lat temu zmieniła przepisy o banku centralnym w taki sposób, że kreacja rubla jest możliwa dopiero po uzyskaniu przez ich bank centralny dolarów amerykańskich. Z tego powodu rosyjska waluta jest bardzo droga i Rosja cierpi na ciągły jej brak a w konsekwencji gospodarczy zastój. Od tego czasu Rosja jest zmuszona do utrzymywania dużych rezerw dolarowych (obecnie ponad 700 miliardów $) tylko po to, aby mogły istnieć rosyjskie ruble. Rosja kredytuje więc gospodarkę USA nieoprocentowanym kredytem w tej właśnie kwocie! .
Autor książki przedstawia tą sytuację jako skutek polityki głupiutkiego Gorbaczowa. Moim zdaniem nie była to głupota tylko świadoma działalność pracującego dla światowej masonerii Gorbaczowa. W każdym bądź razie, według autora książki, Putin chciał wielokrotnie zmienić ten system banku centralnego, ale ciągle nie miał poparcia Dumy. KGB mogło także przejąć kontrolę nad bankiem centralnym siłą, ale wtedy przepadłyby te 700 miliardów $ rezerw, które są zaksięgowane w bankach poza Rosją. Putin zapowiedział, że w czasie kolejnej prezydentury zmieni przepisy o centralnym banku. Pamiętam, że wspominały o tym także polskojęzyczne media, więc informacja się potwierdza i jest to sprawa kluczowa.
Podsumowując myślę, że przywódcy Rosji zostali 20 lat temu wykiwani przez zachodnich lichwiarzy. Do Rosji przyjeżdżali z zachodu eksperci i przekonywali do reform, które poprowadzą Rosję do rozwoju. Rosją rządzili twardogłowi, niemający zielonego pojęcia o ekonomii wojskowi. Zapewne chcieli, aby ich imperium kwitło, więc dali się łatwo zwieść lichwiarskiej agenturze. Dopiero po kilku latach zorientowali się, że chociaż kontrolują resorty siłowe to coś jest nie tak, bo gospodarka wymyka się im spod kontroli. Zamiast się rozwijać szybko upada.
W pierwszej kolejności odzyskali, więc kontrolę nad częścią gospodarki, np. Gazpromem, oraz mediami. Dzięki temu mogą kontrolować politykę oraz mają środki na utrzymanie służb, które ulegały już rozkładowi. Teraz Rosja jest na etapie odzyskiwania kontroli and bankiem centralnym, czyli uniezależniania się od międzynarodowej lichy. Gdy to się Putinowi uda, wtedy będzie dopiero możliwe budowanie gospodarczej potęgi w Rosji na wzór Chiński. Ja myślę, że przy ich potencjale surowcowym i ludzkim będzie możliwy niesamowity skok.
Autor książki wspomina o tym, że otoczenie Putina musi mieć własnych kucharzy i lekarzy bo w innym przypadku zostaną zlikwidowani przez agenturę zachodnich bankierów. Podaje przykład króla Francji, któremu bankierzy wymordowali całą rodzinę, aby go zmusić do ustępstw w sprawie banku centralnego.
Książka sprawia wrażenie przesiąkniętej proputinowską propagandą, ale wyjaśnia dlaczego Rosja wycofała się z międzynarodowej polityki, chociażby w krajach arabskich. Po prostu jest zżerana przez wewnętrzną chorobę, która nazywa się lichwą. Wynika z niej także, że KGB jest już świadome metod jakim posługuje się podstępna masoneria oraz na jakich mechanizmach opiera się zachodnia lichwa. Będą więc twardym orzechem do zgryzienia dla budowniczych NWO.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów