kataklizm masz szansę przetrwać

stefani

Stanley napisał:

Wszystko się zgadza Stefani, lecz umknął Twojej uwadze jeden drobny szczegół, albo celowo odwracasz niniejsze role. Otóż tak się składa, że to właśnie ci wymienieni przez Ciebie "David Icke i jemu podobni "nowocześni misjonarze" nie są wcale "uspokajaczami" dla mas przez nich (system) wyprodukowany i sprytne indukowany do umysłów ludzi. Wręcz przeciwnie - oni walczą z tym "systemem" z nieprawdopodobną wręcz odwagą i determinacją by jak najwięcej ludzi z niego wyrwać. Ośmielę się stwierdzić nawet, że są jak jedyne lekarstwo na tę "iluminacką zarazę".

Tu nie chodzi o to, żeby walczyć z systemem, ale żeby wskazać ludziom drogę prowadzącą do wygrania tej walki. Czyli ujawnić mechanizmy, sposób kontroli, manipulacji ludzi poprzez "ciemną stronę księżyca", bo samo mówienie o skutkach pomijając wyjawienie przyczym (mechanizmów) prowadzi donikąd. Te tematy są skrzętnie pomjane przez owych "nowoczesnych misjonarzy", a na pierwszy plan wysuwa się coś co można nazwać "negatywnym przesłaniem", czyli raczą nas nadmiernie wszelakimi odrażającymi opisami nadużyć władz. Ale nie mówią jak skutecznie walczyć z tymi negatywnymi zjawiskami. Proponują, aby ludzie wpadli w "wibrację miłości" (czyli byli łagodnymi owieczkami pośród wilków), co podobno jest antidotum na całe zło tego świata. Dlatego ich działalność nie jest żadnym zagrożeniam dla elit, jak widać piszą książki, udzielają wywiadów, organizują wykłady i ... żyją ( a niektórzy wręcz się bogacą). A nie należy zapominać o tym, że system potrafi pozbyć się każdego naprawdę niebezpiecznego dla niego człowieka. Aby nie zbaczać z tematu odsyłam do wątku, w którym obszerniej to opisuję:
Jałowe obszary poszukiwań na forach
viewtopic.php?t=12054

Dlaczego D. Icke, A. Jones i inni "nowocześni misjonarze" nic nie mówią o przebiegunowaniu - fakcie potwierdzonym przez naukę?
_________________
Cenzura, Dezinformacja, Agentura na forach
viewtopic.php?t=7581&start=0&postdays=0&postorder=asc&highlight=

Stanley

Stefani to troszeczkę mnie zaskoczyłeś, bo przyczyny (pieniądze, władza i dla ich zachowania - pełna kontrola mas) wydawały mi się nad wyraz oczywiste i nie przyszło mi to nigdy na myśl, że powinni oni je wykładać "detalalicznie". Druga sprawa to po co ludziom wskazywać drogę do wygrania walki, jeśli miałoby tu nie chodzić o to żeby walczyć z systemem? Oni od razu pokazują "zepsutą rybią głowę", a ludzie i tak sami będą wiedzieli co z nią zrobić jeśli dostateczna ich ilość dobrze zrozumie to "negatywne przesłanie".
Tak, to prawda, że system może bardzo łatwo się pozbyć każdego zagrażającego mu osobnika, ale jestem przekonany, że akurat ci najbardziej kontrowersyjni są w tej chwili pod specjalnym nadzorem (ochroną) Najwyższych Energii Światłości.
Odnośnie tego wpadnięcia w "wibrację miłości", to też wg mnie nie chodzi o zostanie łagodną owieczką pośród wilków, ale o zrozumienie sensu istnienia, co nieuchronnie prowadzi do zejścia z materialistycznego nastawienia do życia (nie mieć, a być). Kiedy większość ludzi na Planecie to zrozumie, to system w sposób automatyczny przestanie istnieć, ponieważ zostanie odcięty, odseparowany od źródła swej władzy - pieniędzy.
Co do linka Jałowe obszary poszukiwań na forach, to brawo.
Natomiast jeśli chodzi o

Cytat:

Dlaczego D. Icke, A. Jones i inni "nowocześni misjonarze" nic nie mówią o przebiegunowaniu - fakcie potwierdzonym przez naukę?

- to nie wydaje mi się, by mieli jeszcze "jakiekolwiek wolne okienko" na tzw "rozpraszanie umysłów" na rzeczy, na które niestety ani oni, ani nikt inny nie ma najmniejszego wpływu.
Pozdrawiam.
Pozostałych Obudzonych Również.

Dysputant

Popieram Stanley-a.
Rozumiem że zmiany klimatyczne są ważne.
Jednak ludzie powinni się zajmować co ludzkie.
Skurczybykami w limuzynach. Dorzucanie reszty zniechęciło by jeszcze więcej ludzi do słuchania.
_________________
Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.

http://www.pown.it/3385

nomorenazi

Prywatyzacja Polskich Lasów Państwowych

prof. dr hab. Jan Szyszko - były minister środowiska (2010-09-25)

http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2010/09/2010.09.25.akt03.mp3

softsoul1802

Ja tak tutaj nawiążę do tego przebiegunowania ziemi. To jest chyba opcja ewentualnego nadejścia kataklizmu, która najmniej mnie przeraża, a w zasadzie wcale mnie nie przeraża. Przebiegunowanie miało miejsce już wielokrotnie w dziejach ziemi, a życie na ziemi wciąż trwa. Jedne gatunki wymierają, drugie ewoluują i tak w koło. Ostatnie przebiegunowanie miało miejsce bodajże jakieś niecałe 800 tys. lat temu, przeżył je między innymi gatunek homo erectus i jeszcze sporo innych gatunków zwierząt bez cech hominidalnych.
Aktualnie pole magnetyczne ziemi osłabia się a jeszcze kilka tysięcy lat temu osiągnęło wartość apogeum swojej mocy. Na pewno nie pozostaje to bez wpływu na życie na ziemi, ale skoro tyle gatunków przetrwało przeróżne wahania, czyli mogę mniemać, że tym razem, nie będzie gorzej niż było kiedyś. Ewentualnie będzie to miało nieciekawe skutki dla przemysłu energetycznego i np. sprzętu elektrotechnicznego, ale przecież bez prądu można spokojnie żyć i dawać sobie radę, więc nie rozumiem w zasadzie tego demonizowania przebiegunowania ziemi. A jak już słyszę czarne scenariusze, że powybuchają reaktory jądrowe i te inne cuda wianki, to sobie myślę, że wielu z tych łykających te wieści, powinni udać się na lekcje fizyki i chemii raz jeszcze od początku i przede wszystkim pilnie się do nauki przyłożyć Very Happy

_________________
The main cause of stress is daily contact with idiots.

Flimon

Pole magnetyczne ziemi osłabia się i to jest fakt. Zanotowano w ostatnim stuleciu spadek o około 10%. Wzrostu nie zanotowano. Jakiekolwiek zdarzenia wcześniejsze są hipotezami o wahaniach, przebiegunowaniu itd. Są to wszystko hipotezy, stawiane na podstawie różnych badań ale dalece różniące się od siebie wnioskami i oczywiście cały czas hipotezami, czyli różne tezy można różnie argumentować, na ogół poszlakami. Nie wiadomo na pewno jak było. Wiadomo natomiast, że się osłabia. Gdyby z tymi zanotowanymi pomiarami pola magnetycznego cofnąć się wstecz, taka data jak 50 tys. lat temu oznaczałaby przy obliczeniu zwiększenia siły przyciągania, że wszystko na ziemi uległoby spaleniu a księżyc spadłby jak kamień. Taki wniosek jest tylko przy opieraniu się na zarejestrowanych wskazaniach pomiarów magnetyzmu zostawiając na boku fantasmagorie naukofców śniących o miliardach lat i bajeczkach, że nic wybuchło a potem się dla kaprysu przebiegunowało sprawiając pewny dyskomfort w codziennych sprawach naczelnym. Wynika więc, że twarde pomiary stoją w sprzeczności z domysłami naukofców.

softsoul1802

Millais napisał:

softsoul1802! Na miłość boską – niewiele istnieje scenariuszy ogólnoświatowych kataklizmów w których takie pozyskiwanie wody będzie w ogóle możliwe. Ale nawet gdyby – co z zimą?

W zimie, gdy nie ma śniegu, a ziemia zmrożona jest na kamień i kiepsko wygląda sprawa odparowywania wody z gleby, czy pozyskiwania soku z drzew... musisz liczyć na własny mocz i najlepiej mocz własnej rodziny o ile przeżyli Wink

. Należy pamiętać, zakładając sytuacje ekstremalnie kryzysowe, aby nie odlewać się w krzakach, ale sporządzić sobie filter. Na przykład: jeśli masz szmaciany woreczek i kawałek sznurka, to już dobrze, jeśli nie, utnij rękaw (najlepiej długi) ze swojej koszulki, od krawędzi oddziel paseczek, który ma ci posłużyć za sznurek. Zwiąż jeden koniec rękawa sznurkiem, pozostawiając otwór około grubości małego palca, a następnie uzupełnij go w 1/3 czystym piaskiem (czysty może być na oko Wink

), następnie wypełnij go w 1/4 pozostałej części drobnymi kamyczkami, w kolejnej 1/4 części nieco grubszymi, następnie wyciągnij z ogniska wypalone na węgiel drzewo i połam na kamyczki (węgiel drzewny zatrzymuje niektóre toksyny, sól i amoniak), a resztę uzupełnij jeszcze grubszymi kamieniami, niż ostatnia (górna) warstwa kamieni. Tak przygotowany filter powieś w swoim schronieniu, na jakiejś grubszej gałęzi (np. dobrze wbitej - zamocowanej do gruntu), pod spód podstaw czysty pojemnik i przy każdej potrzebie oddania moczu, odlewaj się do filtra. Uzupełnienie (piasek, kamyki, węgiel drzewny) filtra należy wymieniać co jakiś czas, jeśli łyk sików smakuje jak siki, tzn. że czas najwyższy wymienić filter Smile

_________________
The main cause of stress is daily contact with idiots.

softsoul1802

P.S. (dotyczące powyższego posta) Jeśli po zmianie uzupełnienia filtra, bądź odfiltrowaniu w świeżo wykonanym filtrze, siki smakują jak siki, oznacza, że źle (niewłaściwie) wykonałeś filter z niedostateczną zawartością piasku i węgla drzewnego (dwa najważniejsze składniki filtra). Takowo sporządzony filter, nie może też być zbyt duży (ani za długi, ani za szeroki).
_________________
The main cause of stress is daily contact with idiots.

nomorenazi

A jeśli jest komuś zimno to może najpierw nasikać do butelki plastikowej i będzie mieć przez jakiś czas ciepły kompres

nomorenazi

Zapomniałem dodać, żeby tą butelkę przyłożyć do serca to krew rozprowadzi ciepło po organizmie

softsoul1802

nomorenazi napisał:

Zapomniałem dodać, żeby tą butelkę przyłożyć do serca to krew rozprowadzi ciepło po organizmie

Mam lepszy pomysł Laughing

Odlej się w butelkę, przyłóż do własnych jąder. Gdy będą lekko podgrzane (sam wyczujesz potrzebną ci temperaturę), odłóż butelkę, podciągnij jądra na wysokość serca, wtedy krążenie krwi z pewnością ci się podniesie Shocked

, a tym samym ciepełko będzie szybciej i lepiej rozchodzić się po wszystkich członkach twego organizmu Laughing

(ale nie daję rąk obiąć, że po tym, twoje jajka będą funkcjonowały właściwie) Rolling Eyes

_________________
The main cause of stress is daily contact with idiots.

nomorenazi

Nie ma nic nielogicznego w tym co napisałem. Życzę Tobie powodzenia w realizacji Twych pomysłów. Jak jeszcze coś wymyślisz tak żartobliwego to nie zwlekaj i napisz. Może jakiś filmik z realizacji wrzuć, to się razem pośmiejemy.

softsoul1802

nomorenazi napisał:

Nie ma nic nielogicznego w tym co napisałem. Życzę Tobie powodzenia w realizacji Twych pomysłów. Jak jeszcze coś wymyślisz tak żartobliwego to nie zwlekaj i napisz. Może jakiś filmik z realizacji wrzuć, to się razem pośmiejemy.

Szczerze to nie miałam na celu urażania ciebie. Mam specyficzne poczucie humoru, które chyba nie każdy łapie Wink

Nielogiczne jest sikanie do butelki, gdy na zewnątrz jest zimno. Po pierwsze musiałbyś wykazać się niezwykłą precyzją trafiania strumieniem moczu do otworu butelki, sprawa wygląda nieco inaczej, gdy otwór butelki jest na tyle szeroki, że możesz spokojnie wcelować (raczej nie należy próbować wkładać przyrodzenia w otwór). Po drugie istnieje ryzyko, że uskuteczniając próbę sikania do butelki, stracisz nie tylko część „cennego płynu”, ale i obsikasz swoje ubranie, a to jest ostatnia rzecz, jaka byłaby ci potrzebna w momencie, gdy jest ci zimno. Gdy na zewnątrz jest zimno, jakakolwiek wilgoć znajdująca się blisko ciała nie jest sprzymierzeńcem w próbie przetrwania najgorszego. Wbrew obiegowym opiniom na temat utraty wody z organizmu, gdy jest zimno na zewnątrz, człowiek nie odczuwa w prawdzie wzmożonego pragnienia (to może być tragiczna w skutkach zmyłka), ale wydala znacznie więcej wody z organizmu, niż wtedy, gdy jest gorąco, z bardzo prostej przyczyny; otóż gdy zaczyna ci być zimno, organizm wydala wodę, aby nie tracić zbyt wiele energii na ogrzewanie płynów ustrojowych i tak czy inaczej te płyny będzie trzeba uzupełniać, aby nie doprowadzić do odwodnienia organizmu. W ciągu doby, średnio człowiek wydala około 2,5 do 3 litrów wody, w tym większość, bo około 1 do 2,5 litrów z moczem. I tak na przykład, gdy jest gorąco, człowiek odczuwa wzmożone pragnienie i poci się. Poci się po to, aby schłodzić organizm i zapobiec przegrzaniu, przy czym na proces chłodzenia (pocenia) zużywa wodę, a tym samym mimo wzmożonego pragnienia, organizm wydala znacznie mniej wody z moczem, bo po prostu wtedy woda jest dla organizmu potrzebna. Natomiast gdy jest zimno, organizm do produkcji ciepła, potrzebuje znacznie mniej wody, którą niestety wydala jako coś zbędnego, aby nie tracić niepotrzebnie energii na ogrzewanie jej. Tak też wbrew pozorom, do odwodnienia może dojść znacznie szybciej w czasie, gdy organizm zaczyna się wychładzać. Więc sikanie do butelki i tracenie na to zbędnej energii, w momencie, gdy mięśnie pobudzone do produkcji ciepła telepią całym twoim ciałem, mija się z celem. Więcej stracisz na to energii, niż się ogrzejesz, a dodatkowo istnieje wysokie ryzyko, że zmoczysz sobie ubranie i stracisz część „cennego” płynu do późniejszego odzysku.
No i należy też pamiętać, że... nawet odfiltrowanego moczu nie można pić zbyt długo. Tak czy inaczej jest to sposób awaryjny i trzeba szukać innego źródła uzyskania wody.
_________________
The main cause of stress is daily contact with idiots.

nomorenazi

softsoul1802

Cytat:

Szczerze to nie miałam na celu urażania ciebie. Mam specyficzne poczucie humoru, które chyba nie każdy łapie Wink

Widocznie już taka Twoja natura wesoła. Skoro tak, to cofam to co pisałem. Nie obraź się.

nihil novi

dobre, i na temat Smile

Cytat:

Początek Apokalipsy?
Na ten temat miałem napisać już jakiś czas temu. Rozmawiałem z kolegą na temat wybuchów na Słońcu i wybuchach gwiazd supernowych. Towarzyszą temu zaburzenia pola elektromagnetycznego i emisja strumienia protonów i elektronów, stąd np. zjawisko zorzy polarnej.. Podczas takich wybuchów anomaliom, albo nawet zanikowi ulega propagacja fal radiowych. Normalne są zaś cykle słoneczne 11-letnie podczas których my krótkofalowcy budujemy anteny na wyższe pasma i robimy na nich niezwykłe łączności. Natomiast pomiędzy tym okresami łączności nie są tak spektakularne... Pamiętam jak podczas cyklu w 1982 roku mieliśmy z kolegą ciągłe zakłócenia na CB od stacji włoskich, które były słyszalne „jak dzwon” podczas gdy my nie mogliśmy dowołać się z sąsiedniej ulicy.... No i właśnie dzisiaj przeczytałem na salonie tekst pod tytułem: Czy to poczatek Apokalipsy?

http://marcinmalyska.salon24.pl/279955,czy-to-poczatek-apokalipsy

a pod nim jeden z komentarzy:

Jak wleje bebzyne do generatora to wybuch na sloncu spowoduje,ze nie bedzie dzialal.Smieszne pytanie tak smieszne sa te tezy

(zachowałem pisownię oryginału)

Otóż dokładnie tak! Generatorek nie będzie działał! W tym bowiem sęk, że w naszych laptopach, palmtopach, samochodach, pralkach, telefonach stacjonarnych i komórkowych, zmywarkach, lodówkach, modemach, mieszkaniach, licznikach energii elektrycznej, kuchenkach gazowych i mikrofalowych są setki układów scalonych. Ładuje się je tam dlatego że taki układ jest dużo tańszy i bardziej niezawodny od rozwiązania od rozwiązań mechanicznych. Programator mechaniczny do pralki Polar kosztuje około 230 PLN , ma trwałość około 10 lat i jest dość pracochłonny. Taki sam programator na układzie scalonym można zrobić za 20-50 PLN i teoretycznie jest niezużywalny. Z tym, że programator mechaniczny można – w razie usterki - stosunkowo prosto naprawić "w warunkach domowych" a elektronicznego już nie. Producent ma kolejny zysk. Stąd pakuje się układy scalone wszędzie gdzie tylko mozna, bo jeśli uwzględnić tzw. normalne warunki działania – sprzęt jest bardziej niezawodny i wzmacnia monopol producenta.

Kiedyś były tzw Układy Scalone Hybrydowe – dość zawodne, ale też odporne na pole magnetyczne. Potem były cyfrowe układy TTL, potem MOS-FET a teraz zagęszczenie elementów i cienkość ścieżek zwłaszcza w układach cyfrowych jest niewyobrażalna! Pomimo że Twój zegarek działa na 1,5 V telefon na 5 V, komputer w aucie na 12 V a laptop na 18 V to pola elektryczne wewnątrz takiego układu scalonego są niewyobrażalne bo cóż z tego że to „tylko” 5V napięcia skoro odległości pomiędzy elementami są rzędu mikrona i mniej. Foto powyżej pokazuje wielkość układu scalonego w porównaniu do ucha igły krawieckiej....
I taki napakowany układ o wielkej skali integracji w którym jest milion tranzystorów „tylko czeka” na silny impuls elektromagnetyczny, który normalnie się nie zdarza, ale jak się zdarzy to zakończy jego życie. Czyli jak będzie wybuch na słońcu to 60% układów scalonych powie nam pa pa! I nasz agregacik prądotwórczy z Castoramy też nie zapali bo nawet w nim jest elektroniczny moduł zapłonowy, i piękny samochód kupiony za 200 tysięcy z 68 funkcjami i dotykowym ekranem w jednej chwili będzie kupą śmiecia którego nie będzie można ani otworzyć, ani zamknąć ani przerobić na klasyczny układ. To że zabraknie benzyny jest iluzją bo nagle stanie 98% aut a wylegną na ulice nieliczne Polonezy , Fiaty 125, 126p, Żuki i Nysy, i stare klasyczne diesle jakich całe mnóstwo znajdziemy na ulicach Radzynia Podlaskiego, dzielnie spalając olej opałowy... Ocaleje ze 30% CB radia i to ono stanie się zaczątkiem komunikacji obywatelskiej, będą działały nieliczne radia lampowe, i te starsze tranzystorowe... Ludzie żyjący na prowincji i mający prawdziwe zawody takie jak mechanik, krawiec, lekarz / weterynarz piekarz, zdun, stolarz, cieśla, po pewnych zawirowaniach będą żyli jak dawniej i dalej słuchali radiowej Jedynki. Zaś wielkomiejscy pajace „uzależnieni od Facebooka”, różni żałośni spece od „marketingu i reklamy” eksperci od „supportu w segmencie B2B” i inni absolwenci zaocznego marketingu i reklamy zasilą falę wielkomiejskiej biedoty, która po spustoszeniu hipermarketów skieruje się ku kanibalistycznemu migracyjnemu obłędowi donikąd.

Tylko wojskowi będą stali mocno na nogach. Zapewne osadzą się w większych miastach i będą kontrolować przepływ paliw, energii, wody i informacji, prowincję zaś pozostawią na pastwę tułających się band terroryzujących społeczności niezorganizowane, nieuzbrojone, które będą zbyt głupie aby każdej nocy wystawiać czujne warty z noktowizorami walkie-talkie i ostrą bronią...
Słowem nieprzewidujący, wystraszeni głupcy będą mieli przechlapane.. Wygrają albo mądrzy integratorzy lokalnych społecznosci, albo okrutnicy bez skrupułów - Banderowcy XXI wieku. Wojsko nie będzie się angażować tak długo jak długo ich konwoje z paliwem bronią i żywnością będą nietknięte. A jeśli bezpieczeństwo konwojów gwarantuje jakiś lokaly kacyk - okrutnik Wlad Palownik - to tym lepiej..

Porządek być musi...

A w międzyczasie... Cztery miliony Chińczyków razem z Azjatami i AK47.... Smile

I to bedzie prawdziwy początek apokalipsy, a nie że jakiś tam laptop nie działa,
albo inna zmywarka...

Link
_________________
"Podobało Mu się narodzić w ubóstwie, przyjąć na siebie słabość dziecięcego wieku, a w obrzezaniu piętno grzesznika" - Historya Młodości Jezusa (1825r)