Bimi napisał: |
privilege napisał: | Komórki aby przeżyć w płucach palacza nie mają wyjścia i muszą się zmutować albo zwyczajnie zginą ale że są mądre podejmują walkę o własne życie i mutują niestety ta mutacja powoduje raka albo jest rakiem zwana |
No to piękne co piszesz.
Twoja empatia względem komórek co nie mają wyjścia i broniąc się przed tytoniową trucizną ewoluują w raka, jest godna podziwu - jakbym był Darwinem dałbym ci medal.
Organizm może i pali. Ale to on rządzi i z punktu widzenia tego organizmu rak go zabija, więc organizm zrobi wszystko by zabić tego raka. To zupełnie naturalne - jak i ten rak, kwestia kto wygra |
Inicjacja czyli początek raka...
Na etapie inicjacji pojawia się pojedyncza mutacja DNA. Może ona powstać spontanicznie lub pod wpływem karcynogenu... W normalnych warunkach takie pojedyncze mutacje są rozpoznawane i naprawiane przez komórkowe systemy naprawcze. Gdy uszkodzenie DNA jest zbyt poważne, żeby mogło być naprawione, komórka popełnia "samobójstwo" wchodząc na szlak apoptozy. Jeśli jednak mutacja nie zostanie naprawiona ani nie spowoduje rozpoczęcia apoptozy (pozostanie niezauważona przez systemy kontrolujące stan DNA), komórka będzie żyła dalej. Miejsce w genomie, gdzie ta mutacja zaszła, oraz czynniki, z jakimi komórka spotka się w swojej dalszej egzystencji, decydują, czy wejdzie w kolejny etap nowotworzenia. Za zainicjowane uważa się komórki, w których zaszła, i przetrwała, mutacja w obrębie genów krytycznych odpowiadających za kontrolę cyklu życiowego...
To nie wynika z mojej empatii do komórek ale ze statystyk ...w tym cytacie z encyklopedii powyżej są takie słowa
"Może ona powstać spontanicznie lub pod wpływem karcynogenu... "
Zawsze powstaje pod wpływem kancerogenu nic nie dzieje się bez przyczyny nawet jeśli powód mutacji komórki jest dla nas tajemnica i nawet gdy dotyczy to mutacji mających miejsce w każdej sekundzie to nie ulega wątpliwości że coś miało wpływ na komórkę i to coś doprowadziło do jej mutacji ...
I teraz skoro...
W obrębie Unii Europejskiej palenie zabija rocznie 650 tysięcy palaczy i 80 tysięcy niepalących, którzy byli narażeni na tzw. bierne palenie (pozostawanie w pomieszczeniach wypełnionych dymem tytoniowym). Sam rak płuc zabiera w Polsce rocznie 24 tysiące istnień ludzkich. Według prognoz do roku 2050 w Polsce umrze z jego powodu około 2,5 miliona palących obywateli. W opinii profesora Jacka Jassema, kierownika Kliniki Onkologii i Radioterapii Akademii Medycznej w Gdańsku, palenie tytoniu jest odpowiedzialne za 90% przypadków raka płuc. Inne statystyki mówią nawet o 96%.
Czyli palacz stwarza warunki w których komórka ulega mutacji ona nie poddaje się samozniszczeniu czyli apoptozie ale ulega mutacji w komórkę nowotworową czyli jak sama nazwa wskazuje tworzy nową komórkę czyli komórkę rakową ...Po co to robi ? bo chyba nie dla żartów ? organizm jest tak skonstruowana aby żyć i się rozmnażać/powielać czyli komórki mają za zadanie utrzymywanie nas w jak najlepszym stanie i zdrowiu Jednak jak wiemy że każdej sekundy powstają tysiące komórek nowotworowych ale nie wszystkie powodują chorobę zwana rakiem ...Tą chorobę powodują te komórki które muszą żyć w ekstremalnych warunkach jakie im zgotował człowiek i tu najlepszym przykładem jest palenie...A więc to co napisałem ma sens i jak powtarzam nie wynika to z mojej empatii ale ze statystyk gdyby było inaczej rak płuc byłby tak samo powszechny u niepalących i jak i palących ...Oczywiście nie tylko palenie papierosów wywołuje raka płuc kto wie czy jeden pechowy grill nie wystarczy aby zapoczątkować chorobę , jednak faktem jest że notorycznie ekstremalne warunki jakie w swoim organizmie tworzy osoba paląca powodują najbardziej śmiertelne dla palacza mutacje komórek które kończą się zgonem na RAKA ...
To są Fakty z których wynika że Rak płuc jest wynikiem mutacji komórek na ekstremalne warunki jakie stworzył palacz...
-----------------------------------------------
Dla zainteresowanych polecam świetną książkę Andreas Moritz - rak nie jest chorobą
Moc słowa
Rak jest drugą w kolejności przyczyną zgonów wśród Amerykanów.Zgodnie ze statystykami American Cancer Society
(Amerykańskie Towarzystwo DoWalki z Rakiem),w tym roku w USA zostanie zdiagnozowanych około 1,2 miliona przypadków
raka. Ponad 552,000 Amerykanów straci przez to życie.Wśród mężczyzn, najczęściej diagnozowanymi rodzajami
raka są rak prostaty (180,400 przypadków), rak płuc (89,500 przypadków) i rak jelita grubego (63,600 przypadków).
Głównymi rodzajami raka wśród kobiet są rak piersi (182,800 przypadków), rak płuc (74,600 przypadków) oraz rak jelita
grubego (66,600 przypadków).
Dodatkowo dziesiątki tysięcy osób, które mają raka, nie zostaną zdiagnozowane ponieważ nie stać ich na ubezpieczenie
zdrowotne czy wizytę u lekarza.
Rak to nie tylko słowo, ale również definicja odnosząca się do każdego nienormalnego lub niezwykłego zachowania
komórek w ciele.A przecież w zupełnie innym kontekście rak oznacza znak zodiaku.Czy zaczniesz obawiać się śmierci gdy
ktoś powie ci,że jesteś "Rakiem"? Reakcja taka jest mało prawdopodobna,ponieważ twój odbiór faktu bycia spod znaku Raka
nie oznacza od razu, że masz raka, to znaczy chorobę nowotworową. Ale jeśli lekarz w gabinecie powiedziałby ci, że masz
raka, najprawdopodobniej poczułbyś się sparaliżowany, drętwy, przerażony, bezsilny czy doświadczyłbyś wszystkich tych
uczuć na raz. Słowo "rak" ma potencjalnie bardzo nieprzyjemną rolę do odegrania w twoim życiu, może nawet zakończyć
się wyrokiem śmierci. Choć bycie pacjentem leczącym się na raka zdaje się zaczynać od diagnozy, jednak przyczyny mogą
występować przez wiele lat zanim pacjent zacznie czuć się źle.W przeciągu kilku chwil słowo "rak" może przewrócić do góry
nogami cały twój świat.
Kto lub co nadało temu prostemu słowu tak niesamowitą moc decydującą o życiu lub śmierci? A może jednak nie ma ono
takiej mocy? Czy możliwym jest, że to nasze zbiorowe przekonanie społeczne, że rak jest chorobą śmiertelną, połączone z
agresywnymi terapiami stosowanymi po diagnozie, są w głównej mierze odpowiedzialne za obecną dramatyczną eskalację
występowania raka na zachodniej półkuli? Możesz powiedzieć, że opinia taka jest przesadzona! Jednakże w tej książce
potwierdzę,że rak może nie mieć zupełnie mocy czy kontroli nad tobą,chyba,że pozwolisz mu rozwinąć się jako odpowiedź
na twoje przekonania, sposób postrzegania rzeczywistości, nastawienie,myśli oraz uczucia, jak również decyzje, jakie podejmujesz
w życiu.
Czy bałbyś się raka w takim samym stopniu jeśli wiedziałbyś, co go wywołuje lub przynajmniej zrozumiałbyś jaka jest
prawdziwa przyczyna jego pojawiania się? Nie wydaje mi się! Jeśli mówionoby prawdę,prawdopodobnie zrobiłbyś wszystko, 6
co w twojej mocy aby usunąć przyczyny pojawiania się nowotworów, a co za tym idzie stworzyć niezbędne warunki do tego,
aby twoje ciało mogło uzdrowić się samo.
Ograniczona wiedza - inaczej nazywana ignorancją jest,tak naprawdę,rzeczą niebezpieczną.Prawie każdy,przynajmniej
w cywilizowanym świecie,wie,że picie wody z brudnego stawu czy zanieczyszczonego jeziora może zakończyć się zagrażającą
życiu biegunką. A mimo to, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że przechowywanie w sobie uraz, gniewu i strachu, unikanie
wystawiania się na działanie promieni słonecznych, niedosypianie, jedzenie niezdrowego pożywienia, dodatki chemiczne
czy sztuczne słodziki są nie mniej niebezpieczne niż picie zanieczyszczonej wody, tyle tylko, że te przyzwyczajenia mogą
potrzebować więcej czasu, aby nas unicestwić niż ameba.
Błędne przekonanie
Wszyscy wiemy, że gdy fundament domu jest silny, może on łatwo stawić czoła zagrożeniom zewnętrznym, jak na
przykład silnej burzy.Dowiesz się,że rak jest jedynie wskazówką mówiącą nam o tym,że w naszym ciele i życiu czegoś nam
brakuje. Rak pokazuje, że nasze życie fizyczne, umysłowe i duchowe ma niestabilną podstawę, że w najlepszym przypadku
jest ono po prostu kruche.
Byłoby bardzo nierozsądnym gdyby ogrodnik zaczął podlewać usychające liście drzewa wiedząc, że prawdziwy problem
nie leży tam, gdzie się on objawia, to znaczy w usychających liściach.Odwodnienie liści jest jedynie objawem braku wody w
mniej widocznej części rośliny - systemie korzeniowym.Podlewając korzenie ogrodnik naturalnie zajmuje się poziomem,na
którym występuje przyczyna, a co za tym idzie, cała roślina zaczyna odżywać i kontynuuje normalny rozwój.Dla doświadczonego
ogrodnika usychanie liści nie jest straszną chorobą.Wie on, że odwodnienie liści jest bezpośrednią konsekwencją
odcięcia ich od składników odżywczych, których potrzebują aby utrzymać przy życiu siebie i resztę rośliny.
Choć porównanie to może się wydawać zbyt uproszczoną analogią, przedstawia głęboką prawdę o niezwykle złożonych
procesach chorobowych zachodzących w ludzkim ciele.Dość dokładnie opisuje jedną z najpotężniejszych i fundamentalnych
zasad rządzących wszystkimi formami życia na naszej planecie. Jakkolwiek wyspecjalizowani staliśmy się w manipulacji
funkcjami naszego ciała przu użyciu narzędzi medycyny alopatycznej,to podstawowe prawo natury nie może zostać stłumione
czy złamane bez zapłacenia za to wysokiej ceny w postaci cierpienia po wystąpieniu skutków ubocznych oraz bólu na poziomie
fizycznym, emocjonalnym i duchowym.
Stanowczo sprzeciwiam się przekonaniu, że rak to choroba, która zabija. Ponadto udowodnię, że rak w ogóle nie jest
chorobą.Wiele osób, które otrzymały "wyroki skazujące" na raka, pokonały rokowania i doświadczyły całkowitej remisji.
George,mój pierwszy pacjent z rakiem nerek,był jednym z nich.Jego lekarz w jednym z najbardziej prestiżowych szpitali
uniwersyteckich w Niemczech "dał" my jedynie trzy tygodnie życia, kiedy George zdecydował się poprosić mnie o pomoc.
Według lekarzy, stadium zaawansowania jego raka było zbyt daleko posunięte i rozprzestrzenił się on na zbyt dużej
powierzchni aby można go było poddać chemioterapii czy naświetlaniu.
Leczenie raka zamiast walki z nim
George stracił przez raka jedną z nerek rok wcześniej.
Po zakończonej operacji, lekarze oświadczyli, że ma on już "czysty rachunek życiowy".Użyli słynnego określenia
"usunęliśmy wszystko", które dla Georga miało sens; w końcu wraz z rakiem usunięto całą nerkę.A jednak po kilkunastu
miesiącach druga nerka zaczęła wypełniać się komórkami rakowymi, a jedyną "rozsądną" radą jakiej mogli mu wtedy
udzielić lekarze było aby uporządkował swoje sprawy osobiste.
Na szczęście George nie umarł.Nie zgadzając się na wyrok skazujący wydany przez lekarzy,George czuł,że musi być coś,
co jeszcze można zrobić aby przynajmniej przedłużyć jego życie o kilka miesięcy.Wciągu zaledwie trzech tygodni od chwili
zajęcia się przyczynami jego choroby,rak zmniejszył się do jedynie małego punkcika,a podczas następnego badania ogólnego
w niemieckiej klinice onkologicznej pół roku później, okazało się, że zniknął zupełnie. Piętnaście lat później George nadal
cieszy się wyśmienitym zdrowiem, bez jakichkolwiek objawów źle funkcjonującej nerki.
Nie postawiłem mu diagnozy, nie mówiłem także o rokowaniach. Jaki byłby cel powiedzenia mu jak zła i beznadziejna
była jego sytuacja? W końcu, "obiektywna" opinia lekarza, że rak danego pacjenta jest śmiertelny (czyli, że umrze z tego
powodu) jest tak naprawdę całkowicie subiektywnym punktem widzenia odnośnie wyjątkowo nieprzewidywalnej sytuacji.
Lekarz opiera swoją, jakże przekonującą i ostateczną opinię, głównie na przeszłych obserwacjach pacjentów cierpiących na
podobne schorzenie. Jednak opinia taka jedynie wyklucza szansę na wyleczenie po zastosowaniu terapii alternatywnych,
nieznanych temu lekarzowi. Fakt, że dość młoda medycyna Zachodu nie wie jak skutecznie leczyć raka, nie oznacza, że
starożytne metody leczenia są równie bezradne.
Wmedycynie ortodoksyjnej pacjentom nie mówi się, że mogą oczekiwać spontanicznej remisji ich raka. Lekarze chcą
uniknąć dawania "fałszywej" nadziei, jeśli w ogóle coś takiego jak fałszywa nadzieja istnieje.Nadzieja istnieje lub nie, ale
7
nie może być fałszywa czy błędna.Nikt na tym świecie nie jest w stanie przewidzieć z całkowitą pewnością tego, co
wydarzy się w bliskiej lub dalszej przyszłości.Niektórzy mogą całkiem udanie zgadywać odnośnie najbardziej prawdopodobnych
wydarzeń, ale nikt nie jest w stanie ich potwierdzić ze stuprocentową pewnością.Młody mężczyzna z
niezwykle rzadkim i nienadającym się do operacji guzem mózgu, którego historię życia niedawno pokazały główne stacje
telewizyjne w Stanach Zjednoczonych, zaprzeczył rokowaniom jakoby jego życie miało dobiec końca i po kilku latach od
chwili postawienia diagnozy nadal żyje aktywnie ciesząc się zdrowiem.Nawet ostatnio ożenił się.
Aby uniknąć komplikacji wynikających z diagnozowania chorób, jak na przykład sprawiania, że dana osoba poczuje się
bezbronną ofiarą,jedynie zachęciłem i umotywowałem Georga do tego,aby zajął się różnymi czynnikami odpowiedzialnymi
za wywołanie i nasilenie się rozwoju jego raka.Wwyniku takiego działania,jego ciało naturalnie zajęło się resztą,jak usunięcie
objaw raka,co w tym wypadku było raczej niewielkim wysiłkiem po tym,jak zniknęły przyczyny pojawienia się nowotworu.
Całkowita remisja raka Georga nie była ani wynikiem uleczenia tego, co wydawało się straszną, samo umacniającą się
chorobą, ani też nie była cudem.Był to prosty proces oddawania ciału tego, czego potrzebowało do powrotu do swojego najbardziej
naturalnego stanu równowagi. George po prostu usunął powody, dla których jego ciało było zmuszone walczyć o
życie. Choć brzmi to prosto, uzdrowił się przejmując odpowiedzialność za wszystkie aspekty swojego życia, włączając w to
swoje ciało. Lekcja, jaką można wyciągnąć z doświadczenia Georga jest taka, że prawdziwe uleczenie wymaga abyś przestał
walczyć; to właśnie walka, jak przekonasz się poniżej, jest tym, co uniemożliwia prawdziwe wyleczenie.
Wposzukiwaniu odpowiedzi
Nie istnieje rak, niezależnie od stopnia zaawansowania, którego ktoś już nie pokonał. Jeśli choć jednej osobie udało się
uleczyć raka,musi istnieć po temu mechanizm, tak samo jak istnieje mechanizm jego rozwoju. Każda osoba na świecie ma
zdolność uruchomienia obu z tych mechanizmów.Gdy zostałeś zdiagnozowany jako osoba chora na raka,nie jesteś w stanie
zmienić postawionej diagnozy,ale zdecydowanie w twojej mocy jest zmiana destrukcyjnych konsekwencji do jakich ona (diagnoza)
może cię doprowadzić, tak samo jak zrobił to George. Sposób w jaki postrzegasz raka i kroki jakie zdecydujesz się
podjąć po tym, jak usłyszysz diagnozę, są jednymi z najpotężniejszych wyznaczników tego czy będziesz zdrowy czy nie.
(Przeczytaj też rozdział trzeci, "Demitologizując raka").
Bezkrytyczne odnoszenie się do "raka" jako choroby zabójcy,tak przez praktyków jak i laików,zamieniło go w zaburzenie
o tragicznych konsekwencjach dla większości dzisiejszych pacjentów i ich rodzin.Rak został uosobiony z niezwykłym cierpieniem,
bólem i śmiercią. Przekonanie takie utrzymuje się pomimo faktu, że 90-95 procent wszystkich przypadków raka
pojawia się i zanika samoczynnie.Nie ma dnia, w którym nasze ciało nie wyprodukowałoby milionów komórek rakowych.
Niektórzy, pod wpływem ogromnego chwilowego stresu, produkują więcej komórek rakowych niż normalnie tworząc
skupiska komórek rakowych, które zanikają jak tylko osoby te poczują się lepiej. Zgodnie z badaniami medycznymi,
wydzielanie mocnej substancji antynowotworowej naszego DNA,Interleukiny 2,spada pod wpływem obciążenia fizycznego
i psychicznego i rośnie gdy dana osoba zrelaksuje się i nabierze radości. Niski poziom wydzielania Interleukiny 2 podnosi
współczynnik występowania raka w ciele. Jednakże zazwyczaj ludzie nie są tak zestresowani.Dlatego też większość nowotworów
zanika bez interwencji medycznej oraz zanim poczyni jakiekolwiek szkody.Wtej właśnie chwili milliony osób nosi
w sobie raka nie mając o tym najmniejszego pojęcia.Tak samo miliony ludzi leczy swojego raka nawet o tym nie wiedząc.
Wsumie następuje o wiele więcej spontanicznych remisji raka niż diagnozuje się i leczy.
Prawda jest taka, że jedynie nieliczne przypadki nowotworów stają się "śmiertelne" lub nawet są wykrywane.Ogromna
większość nowotworów nie jest nawet diagnozowana i nie zostaje rozpoznana, aż do czasu autopsji.Ci ludzie zazwyczaj nie
umierają z powodu nowotworu.Nie pojawiają się nawet u nich objawy,które skłoniłyby lekarzy do skierowania ich na badania
wykrywające raka.Myślę,że wszyscy podniosą brwi w zdziwieniu gdy powiem,że 30 do 40 razy więcej przypadków nowotworów
tarczycy, trzustki i prostaty jest wykrywanych dopiero w autopsji niż przez lekarzy za pomocą badań.Brytyjskie czasopismo
medyczne Lancet opublikowało w 1993 roku badanie, które pokazało, że często wczesne wykrywanie prowadzi do
niepotrzebne go leczenia. Jaka jest tego przyczyna? Choć 33 procent autopsji ujawnia raka prostaty, jedynie l procent ludzi
umiera na ten rodzaj raka.Po 75 roku życia połowa mężczyzn ma raka prostaty,ale jedynie 2 procent umiera na niego.Nowe
oficjalne zalecenia (sierpień 2008) stwierdzają, że onkolodzy nie powinni poddawać leczeniu mężczyzn z rakiem prostaty
starszych niż 75 lat,ponieważ leczenie takie przynosi więcej szkód niż pożytku i nie jest lepsze niż pozostawienie bez leczenia.
Należy wyjaśnić, że te niskie współczynniki śmiertelności odnoszą się jedynie do tych, u których wcześniej nie zdiagnozowano
nowotworu,ani też nie poddani byli leczeniu.Odsetek śmiertelności znacznie podnosi się w przypadku nowotworów,
które są diagnozowane i leczone, co jasno pokazuje co tak naprawdę zabija.Ogromna większość zdiagnozowanych nowotworów
nie ma nawet szansy samoczynnie zaniknąć.Natychmiast są one atakowane arsenałem zabójczej broni jak chemioterapia,
leki,naświetlania i skalpel."Uśpione" guzy,które nigdy nie uczyniłyby krzywdy ciału,mogą zostać pobudzone i zmienić
się w potężną reakcję obronną,mogą stać się agresywne,tak samo jak niegroźne bakterie,które zamieniają się w superbakterie
8
gdy zaczyna się je zwalczać za pomocą antybiotyków.Zupełnie pozbawione sensu jest to,abyś w chwili gdy potrzebujesz wzmocnienia
najważniejszego układu uzdrawiania ciała - układu odpornościowego - poddawał się radykalnym terapiom,które
tak naprawdę osłabiają i niszczą układ odpornościowy.
Problem pacjentów z rakiem polega na tym, że przerażeni diagnozą poddają się wycinaniu /wypalaniu/ truciu, które to
procedury najprawdopodobniej przyspieszą wykonanie ostatecznego wyroku: "Jest nam niezwykle przykro poinformować
Pana, że niestety nic już nie możemy zrobić, aby Panu pomóc." Najważniejszym pytaniem nie jest "Jak zaawansowany czy
niebezpieczny jest mój nowotwór?" ale "Co robię, lub też czego nie robię, aby zmusić ciało do tego, aby zaczęło walczyć o
swoje życie?". Dlaczego dla niektórych zachorowanie na nowotwór to prawie tak, jak zachorowanie na grypę? Czy należą
oni po prostu do tych bardziej szczęśliwych, czy może działa tutaj mechanizm umożliwiający uzdrawianie? Z drugiej zaś
strony,jaki jest ukryty element,który uniemożliwia ciału naturalne uzdrowienie z raka,i zamiast tego sprawia,że rak jest tak
groźny, jeśli jest on w ogóle zagrożeniem?
Odpowiedzi na każde z tych pytań znajdują się w każdej osobie dotkniętej chorobą nowotworową i nie zależą od stanu
"złośliwości" konkretnego raka czy stopnia zaawansowania, do którego zdaje się dążyć. Czy myślisz, że rak jest chorobą?
Prawdopodobnie odpowiesz "tak",biorąc pod uwagę "mocno uzasadnione" stwierdzenia,którymi przemysł medyczny i mass
media karmią opinię publiczną od dziesiątków lat. Jednakże ważniejszym pytaniem, które jest niezwykle rzadko zadawane
jest "Dlaczego myślisz, że rak to choroba?"Może odpowiesz "Ponieważ widzę jak rak zabija ludzi każdego dnia".Wówczas
zadałbym ci kolejne pytanie,"Skąd wiesz,że to rak zabija ludzi?" Prawdopodobnie upierałbyś się,że większość osób z rakiem
umiera, więc to rak musi te osoby zabijać. Ponadto,możesz dodać, że tak właśnie mówią nam wszyscy lekarze specjaliści.
Pozwól więc, że zadam kolejne pytanie, może nieco dziwne: "Jak możesz z całą pewnością stwierdzić, że jesteś córką
synem swojego ojca, a nie innego mężczyzny?" Bo tak powiedziała ci matka? A dlaczego myślisz, że powiedziała ci prawdę?
Bo prawdopodobnie wierzysz jej, nie masz zresztą powodów aby jej nie wierzyć.W końcu jest twoją matką, a matki nie
kłamią jeśli chodzi o takie sprawy. Czy na pewno? Choć nigdy nie dowiesz się z całkowitą pewnością, czy osoba, którą
uważasz za ojca jest nim tak naprawdę, to jednak podważyłeś coś w co subiektywnie wierzyłeś jako coś "pewnego" i
bezsprzeczną prawdę.
Choć brak jest jakiegokolwiek naukowego dowodu na to,że rak jest chorobą (w przeciwieństwie do bycia próbą uleczenia),
większość ludzi będzie upierało się przy tym, że jest on chorobą, bo kazano im w to wierzyć. Jednak jest to przekonanie
oparte jedynie na informacjach zasłyszanych jako opinie innych osób.Osoby te z kolei,usłyszały tą samą "prawdę" od kogoś
innego.Wkońcu niepodważalna doktryna,że rak jest chorobą ma swój początek wśród lekarzy,którzy wyrazili swoje subiektywne
odczucia czy przekonania na temat tego, co zaobserwowali i opublikowali w jakichś artykułach czy sprawozdaniach
medycznych. Inni lekarze zgodzili się z ich zdaniem i w krótkim czasie stało się to "odpowiednio udowodnionym faktem",
że rak jest złośliwą chorobą,która w jakiś sposób dotyka ludzi aby ich zabić.Jednakże prawda może być całkiem inna i o wiele
bardziej racjonalna i naukowa niż takie stwierdzenie.
Mit związku raka z genami
Zakrojone na szeroką skalę badania naukowe w dziedzinie biologii komórek (cytologii) w ciągu ostatnich 10 lat już
udowodniły, że geny nie wywołują choroby, ale tak naprawdę dostosowują się i zmieniają pod wpływem otaczającego je
środowiska,od pierwszych momentów w łonie matki do ostatnich chwil życia osoby dorosłej.Cytolodzy uznają,że warunki
i wydarzenia w otoczeniu zewnętrznym i fizjologii wewnętrznej, a co najważniejsze, nasz odbiór środowiska, bezpośrednio
kontrolują zachowanie naszych genów.
Dla przykładu, jeden typ genu, który odpowiada za normalny rozwój komórek, onkogen,może zostać zmieniony przez
otaczające go środowisko,wnętrze komórki i jej otoczenie i w konsekwencji przyczyniać się do niekontrolowanego rozwoju
nowotworu. Onkogeny wpływają na to, w jaki sposób komórki użytkują energię i mnożą się. Na przykład, w niektórych
przypadkach raka, gen typu Ras Geden z onkogenów) zostaje zmutowany i produkuje białko, które wymusza przedwczesny
podział komórkowy.Ważne jest aby pamiętać,że geny nie ulegają mutacji dlatego,że na przykład "znudziło im się" bycie "normalnymi"
ani dlatego też,że chcą wywoływać choroby.Mutacja staje się dla nich jedynym dostępnym sposobem na przeżycie
w nieprzyjaznym, toksycznym środowisku nowotworowym, które zostało stworzone przez czynniki inne niż genetyczne.
Środowisko nowotworowe, czyli otoczenie komórki, które jest ubogie w tlen i wysoce toksyczne, jest idealnym środkiem do
przyspieszenia rozwoju komórek rakowych i mikroorganizmów, jakie można znaleźć w guzach nowotworowych.
Choć trudno jest się z tym pogodzić, uszkodzone geny nie mogą być przyczyną pojawienia się raka. Faktem jest, że
miliony ludzi żyjących z uszkodzonymi genami nigdy nie rozwinie chorób, które takie geny niby mają zdolność wywołać.
Można nawet usunąć jądro komórkowe z komórki rakowej i będzie ona nadal przez kilka tygodni lub miesięcy zachowywała
się w dokładnie w taki sam, nieprawidłowy sposób, jak wcześniej. "Wyciszanie", takim słowem określa się proces, w którym
otoczenie/zachowanie reguluje ekspresję genów a włączniki środowiskowe aktywują raka. Geny składają się ze skomp-
9
likowanych planów, które nieustannie dostosowują się do zmian zewnętrznych czy wpływów.
Plany genetyczne nie są w stanie wywołać czy utrzymać chorób. Gdyby tak było, komórka zaczęłaby nieprawidłowo
funkcjonować lub obumarłaby jak tylko usunęłoby się z komórki geny zawarte w jądrach komórkowych.Muszę jeszcze raz
podkreślić,że zdrowa komórka żyje całkowicie normalnie nawet tygodniami,nawet jeśli pozbawimy ją tych genów.Jedynym
zadaniem jakie wypełnia DNA jest zrobienie kopi samego siebie (RNA) i użycie tej kopii (kodu genetycznego) do produkcji
różnego rodzaju białek potrzebnych do licznych funkcji i procesów zachodzących w naszym ciele.Aby zrozumieć czym tak
naprawdę jest rak musimy zrozumieć ten ważny fakt: plan (kod genetyczny komórki) zmienia się w niekorzystny sposób jedynie
wtedy, gdy informacje dostarczane z zewnętrznego środowiska do komórki wymuszaj ą na niej nieustanną reakcję na
stres.Co to oznacza w zwykłym języku?
Każda komórka w ciele jest zdolna do produkcji adrenaliny i innych hormonów stresu i to właśnie czyni,gdy doświadczasz
zagrożenia zewnętrznego lub wewnętrznego,które wymaga uruchomienia reakcji "atakuj lub uciekaj" ("fight or flight").Zagrożenie
takie może składać się z jakiejkolwiek liczby czynników,jak dodatki spożywcze typu Aspartam czyMSG,antybiotyki
i sterydy, przechodzenie przez ruchliwą ulicę, strach spotkanie rozzłoszczonego partnera lub osoby z autorytetem lub
też głębokie poczucie braku bezpieczeństwa.
Pod wpływem wydzielania hormonów stresu,normalne funkcje komórek zostają zaburzone.Tak naprawdę matryca genetyczna
(DNA) otrzymuje zmienione informacje,co z kolei zmienia zachowanie genetyczne komórki.Wkonsekwencji natychmiast
i znacznie spada poziom produkowanych przez DNA naturalnych związków chemicznych,jak przeciwnowotworowa
Interleukina II czy przeciwwirusowy Interferon.Zdrowie komórki i jej zdolności obronne zostają znacznie nadwątlone jeśli
zagrożenie lub stres utrzyma się przez okres dłuższy niż kilka minut czy godzin.(Taki rodzaj stresu jest zjawiskiem dnia codziennego
dla milionów osób żyjących obecnie).Komórki nie mogą wykonywać swoich normalnych czynności gdy znajdują się
w stanie "oblężenia" przez całe dnie,miesiące a nawet lata.
Medycyna alopatyczna ma nazwę dla takiej normalnej odpowiedzi komórek na przedłużający się stres: "choroba
przewlekła".
Gdy do ciała dostaje się szkodliwy lek (wszystkie leki zawierają trucizny i dlatego uszkadzają komórki) lub gdy zostaje
ono wystawione na takie czynniki stresu jak nieustanne negatywne myśli, uczucia, emocje czy zachowania, niewystarczające
ilości składników odżywczych, zbyt mała ilość snu, niewystarczająca ilość promieni słonecznych, odwodnienie czy toksyny,
zmienia się zachowanie wszystkich jego 60 do 100 trylionów komórek.Rak pojawia się gdy równowaga komórkowa zostaje
zagrożona i komórka musi uciec się do bardziej ekstremalnych środków aby się obronić i zabezpieczyć. Jako pierwsze odczuwają
to komórki najsłabsze. Mutacja genetyczna z normalnej komórki w komórkę rakową jest całkowicie normalną
reakcją przetrwania zagrożenia,które uniemożliwia komórce wykonywanie jej funkcji zgodnie z pierwotną matrycą genetyczną
ciała.
Możliwość, że rak jest mechanizmem przetrwania nie była rozważana nigdy wcześniej i nie jest częścią dyskusji po dziś
dzień.Miało to, i nadal ma, śmiertelne konsekwencje.
Jeszcze do niedawna, eksperci naukowi uważali, że Ziemia jest płaska i stoi w miejscu. Przecież widzieli na własne oczy
jak słońce "spada" za horyzont każdego wieczora i "wznosi się" ponownie każdego ranka, choć po przeciwnej stronie. Ta
niepodważalna "prawda" była trudna do wykorzenienia,ponieważ było to zjawisko,które obserwowały miliony osób każdego
dnia.Wiedzieli oni, że cały świat natury zależy od wschodów i zachodów słońca, cykli dnia i nocy. Jednak nie zdawali sobie
zupełnie sprawy z tego, że to, co obserwowały ich oczy, nie było tak naprawdę tym, co miało miejsce. Dzisiaj uśmiechamy
się na taką ignorancję. A jednak z nowymi chorobami, a zwłaszcza z rakiem, nadal żyjemy według tych samych starych
mitów przekazywanych nam z pokolenia na pokolenie.Czyż nie popadamy w pułapkę wierząc ślepo w to, co inni zaakceptowali
jako ich subiektywna i osobista prawda? "Ale dzień dzisiejszy jest inny",możesz zaprzeczyć, "bo mamy obiektywne,
łatwe do zweryfikowania badania naukowe aby udowodnić to,co jest prawdziwe a co nie".I tutaj mogę cię nieco rozczarować.
Po pierwsze, prawie wszystkie badania naukowe są oparte na subiektywnych ideach, uczuciach i myślach naukowców
przeprowadzających doświadczenia.Po drugie,badania przeprowadzane są pod wpływem prawie nieskończonej liczby często
bardzo zmiennych czynników, które mogą zmienić wynik eksperymentu na kilkanaście nieprzewidywalnych sposobów. Po
trzecie,nauka bardzo rzadko znajduje coś,czego nie spodziewała się znaleźć rozpoczynając badanie.Badacze mają skłonność
do badania czegoś,co według ich subiektywnego przekonania,jest warte zgłębienia.Celem ich badań jest jedynie potwierdzenie
oczekiwań, które już mają odnośnie wyniku eksperymentu. Jeśli szukasz czegoś, od czego subiektywnie oczekujesz, że
będzie prawdziwe, prawdopodobnie znajdziesz obiektywny dowód potwierdzający twoje założenie.
Gdy genetycy zasugerowali, że geny kontrolują nasze ciało i jego zachowanie, rozpoczęto projekt Ludzki Genom aby
potwierdzić taką właśnie hipotezę. Opłacani przez firmy farmaceutyczne, naukowcy ci mieli jeden główny cel: musieli zaspokoić
zapotrzebowanie wielkich koncernów farmaceutycznych na opatentowanie genów dla nowych, drogich i "przełomowych"
terapii,które przyniosą znaczne ilości pieniędzy.Nigdzie nie ma wzmianki o udowodnionym fakcie biomedycznym,
10
że geny niczego nie kontrolują. Jedynym zadaniem i celem genów jest reprodukcja komórek. To, w jaki sposób geny to
wykonują zależy od ciebie i tego na działanie czego wystawiasz swoje ciało.Tak naprawdę wszystkie geny w twoim ciele są
kontrolowane przez środowisko komórkowe i to, co na nie wpływa, włączając w to osobiste przeżycia i przekonania.
Znikomy sukces terapii antynowotworowych
Niech za przykład posłuży nam efekt placebo1. Placebo, (które dosłownie oznacza "będę się podobał") jest obecnie
włączane jako podstawowy element każdego badania naukowego.Efekt placebo oparty jest jedynie na subiektywnym przekonaniu
danej osoby.Każda osoba,na której testuje się działanie leku,wierzy w jego działanie w unikatowy i nieprzewidywalny
sposób. Niektórzy mają bardziej ufne i pełne nadziei nastawienie i dlatego w ich przypadku reakcja placebo jest silniejsza.
Inni mogą cierpieć w wyniku depresji,która wpływa na zdolność pozytywnego działania jakiegokolwiek leczenia.W wyniku
tego,określone badanie może "udowodnić" skuteczność leku,powiedzmy na określony rodzaj raka.Jednak,gdy eksperyment
powtarzany jest na innych osobach,lek ten może okazać się nieskuteczny,jeśli porównamy go z wynikiem z użyciem placebo.
Z tego też powodu firmy farmaceutyczne zalecają opłacanym przez siebie naukowcom publikację jedynie najbardziej korzystnych
wyników różnych eksperymentów.Te części badań, gdzie lek okazał się być nieskuteczny lub miał niewielką przewagę
nad placebo są po prostu pomijane w ostatecznym raporcie podsumowującym badania.
1. Placebo, to określenie, które oznacza podawanie tabletki pudrowej lub zawierającej składnik neutralny aby sprawdzić czy lek lub procedura są
bardziej skuteczne niż siła przekonania.W artykule z Guardian (20 czerwca, 2002) Jerome Bume ogłosił, że ,,nowe badania wskazują, że placebo
działa zaskakująco dobrze, a nawet lepiej, niż niektóre leki konwencjonalne".
Firmy farmaceutyczne zgłaszające swoje odkrycia do Food and Drug Administration (Agencja ds. Żywności i Leków -
FDA) muszą jedynie wykazać,że dany lek przyniósł nawet niewielkie korzyści dla nielicznej grupy osób.Jeśli badacze zdołają
zgromadzić wystarczająca liczbę kandydatów o pozytywnych predyspozycjach,którzy dobrze odpowiedzą na działanie efektu
placebo,mogą wygrać główną nagrodę i wyprodukować "przekonujące" wyniki badań oraz lek, który może zostać wypuszczony
na rynek. Nie jest to zbyt trudne dla producentów leków, skoro aprobata FDA jest przyznawana dla leków przeciwnowotworowych,
które mają pozytywne wyniki jedynie w 10-20 procentach Gak to miało miejsce, na przykład, z
popularnymi lekami Avastin,Erbitux i Iressa).W dodatku,"sukces" większości badań klinicznych nad rakiem jest mierzony
wynikami zmniejszenia nowotworu, a nie odsetkiem śmiertelności. Innymi słowy, nawet jeśli większość z osób poddanych
leczeniu umarła, ale wykazano zmniejszenie ich nowotworów, badanie zostanie okrzyknięte jako wielki sukces i przełom
medyczny.
Każda próba traktowania ciała ludzkiego jakby było jedynie maszyną, która odpowiada na manipulacje mechaniczne i
chemiczne,musi liczyć się z poważnymi porażkami.Podejście takie nie tylko nie znajduje potwierdzenia w nauce,ale jest także
nieetyczne i potencjalnie szkodliwe.Dla wielu pacjentów mających raka,których układy odpornościowe zostały nadwątlone,
jedna dawka chemioterapii czy naświetlań może okazać się śmiertelna.
Jeden z głównych onkologów znanej klinikiMayo Clinic w Rochester,Minnesota,Dr.CharlesMoertel,niezwykle trafnie
podsumował dylematy nowoczesnych metod leczenia raka w następującym zdaniu: "Nasze najbardziej skuteczne leczenia
są naszpikowane ryzykiem i efektami ubocznymi oraz problemami natury praktycznej, a gdy już wszyscy nasi pacjenci zapłacą
tą cenę, jedynie niewielki ich odsetek może cieszyć się z nagrody, jaką jest krótka chwila najczęściej niepełnej regresji
nowotworu".
Statystyki sukcesów nowoczesnych terapii nowotworowych są mizerne, znacznie mniejsze nawet niż efekt działania
placebo. Przeciętnie remisja następuje jedynie u 7% pacjentów. Ponadto nie wiadomo, czy ten zniechęcający 7 procentowy
"odsetek powodzenia" jest wynikiem leczenia. Może równie dobrze być współczynnikiem uzdrowienia pomimo zastosowanych
terapii.Jest to bardziej prawdopodobne,skoro nie poddawanie raka leczeniu ma znacznie wyższy współczynnik
sukcesu niż leczenie go. Terapia lekami, która obiecuje zmniejszenie nowotworu u jedynie 10% pacjentów, nie jest zbyt
obiecująca. Jest to raczej niepotrzebne ryzyko dla ich życia.
Fałszerstwo statystyk
Przemysł nowotworowy stara się używać "dowodów" w postaci statystyk aby przekonać cię, że powinieneś powierzyć
swoje życie w ich ręce. Jednak wszelkie osiągnięcia chemioterapii ograniczają się jedynie do mało poznanych rodzajów raka,
jak chłoniak Burkitta czy nabłoniak kosmówkowy, które są typami tak rzadkimi, że wielu spośród lekarzy klinicznych nie
widziało nawet jednego ich przypadku.Białaczka dziecięca stanowi zaledwie mniej niż dwa procent wszystkich nowotworów,
dlatego też raczej nie ma większego znaczenia w poprawieniu osiągnięć.Jakoby znaczne sukcesy zastosowania chemioterapii
w chorobie Hodgkina (chłoniaku) są czystym kłamstwem.Dzieci,które poddano leczeniu zakończonemu powodzeniem na
chorobę Hodgkina, wykazują 18 razy większe ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe w ciągu swojego życia (New
England Journal oj Medicine, 21 marzec 1996).Według National Cancer Institute (Narodowy Instytut Raka- NeJ Journal
11
87: 10), pacjenci, którzy poddani zostali chemioterapii mieli 14 razy większe ryzyko rozwinięcia się u nich białaczki i 6
krotnie zwiększone ryzyko wystąpienia raka kości,stawów i tkanek miękkich w porównaniu z pacjentami,którzy nie poddani
zostali chemioterapii. A jednak jeśli jesteś rodzicem dziecka z chłoniakiem i odmówisz poddania go leczeniu uzasadniając
to powyższymi,dobrze udokumentowanymi powodami,zostaniesz pociągnięty do odpowiedzialności prawnej i twoje dziecko
może zostać ci odebrane.Wszystko sprowadza się do następującego faktu: choć jedynie 2-4% nowotworów reaguje na
chemioterapię,stosowanie leków chemioterapii dla większości pacjentów z rakiem stało się standardową procedurą.Odsetek
osób z rakiem, które zostały poddane chemioterapii w Stanach Zjednoczonych sięga 75%.
W swoim dochodzeniu na temat raka us.General Accounting Office (GAD) stwierdziło: "w większości zbadanych przez
nas przypadków raka, poprawa (odnośnie przeżycia) była niewielka lub też dane jej dotyczące zostały zawyżone ... Przykro
jest stwierdzić, że nastąpił wzrost liczby przypadków... (raka piersi), a dane odnośnie wyleczeń poprawiły się jedynie nieznacznie...
i są one odsetkiem mniejszym niż oficjalnie podawany". Jeden z badaczy nad rakiem określił to nawet bardziej
dosadnie: "Pięcioletnie statystyki American Cancer Society są bardzo mylące. Zawierają nawet przypadki schorzeń, które
nie są rakiem, a ponieważ jesteśmy w stanie postawić diagnozę we wcześniejszych stadiach rozwoju choroby, uważa się
mylnie, że pacjenci żyją dłużej.Wszystkie nasze 20 letnie badania nad rakiem są porażką.Więcej osób po 30 roku życia
umiera niż kiedykolwiek wcześniej ...Coraz więcej kobiet z przypadkami niezłośliwymi lub średnio złośliwymi jest włączane
do statystyk jako 'wyleczone'.Gdy przedstawiciele rządowi wskazują na liczby osób, które przeżyły i mówią, że wygrywamy
walkę z rakiem,używają tych statystyk niewłaściwie." ~ Dr J.Bailer (New England Journal olMedicine,wrzesień/październik
1990).
Oficjalne statystyki raka po prostu pomijają Amerykanów rasy czarnej,grupę,która tak naprawdę ma największy odsetek
występowania raka. Nie włączają również pacjentów z rakiem płuc, który jest czołową przyczyną zgonów na raka wśród
mężczyzn i drugą, co do liczby przypadków, wśród kobiet. Jednak dane statystyczne włączają miliony osób z chorobami,
które nie zagrażają życiu i są łatwe w wyleczeniu, jak miejscowe raki szyjki macicy, te, które nie mają przerzutów, raki skóry,
rak przewodowy in situ (DCl S) - najczęściej występujący typ nieinwazyjnego raka piersi. Aby podnieść mały odsetek
sukcesów nowoczesnych terapii nowotworowych, włączone zostały nawet zmiany przedrakowe.Większość zmian przedrakowych
nigdy nie rozwija się w raka.
Z odsetkiem śmiertelności nie niższym, ale większym o 6% w 1997 w porównaniu z rokiem 1970, nie ma danych na
poparcie tego,że nowoczesne terapie nowotworowe są uzasadnione naukowo,skuteczne czy też warte bólu,wysiłku i ogromnych
nakładów finansowych. Jest to trend, który utrzymuje się po dziś dzień. Przy odsetku niepowodzenia sięgającym 93%,
terapia raka nie może być uważana za leczenie,ale raczej za poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.Albert Braverman,
lekarz medycyny, podsumowuje błędne koło napędzane przez obecnie stosowany model leczenia następująco: "Wielu z
onkologów zaleca chemioterapię dla praktycznie każdego typu nowotworu z wiarą,której nie jest w stanie podważyć prawie
pewna porażka". - 1991 Lancet, "Medical Oncology in the 90s." (Onkologia medyczna w latach 90-tych.)
_________________
Gaza Strefa śmierci