W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Richard Dawkins - rottweiler Darwina   
Podobne tematy
Dawkins odpiera atak papieża na ateistów 11
Wrogowie rozsądku-niewolnicy zabobonu (Napisy PL)11
Dorastać we wrzechświecie - Dawkins9
Pokaz wszystkie podobne tematy (6)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
11 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 14391
Strona:  «   1, 2, 3, 4   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:29, 17 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja tam szanuje Darwina, bo co by nie było udało mu się odkryć dwa tajemnicze wtedy mechanizmy jak mutacja i krzyżowanie. To jest naprawdę wielkie odkrycie naukowe. To, że ani jemu ani nikomu po nim nie udało się potem zrozumieć po jasną cholerę te mechanizmy przyroda ożywiona posiada to już inna bajka. Może w końcu ktoś tego dokona. Znamy jedynie część prawdy czyli wiemy, że pozwalają one dostosować się lepiej gatunkowi do środowiska a te też się przecież zmienia. To jednak nie wyjaśnia moim zdaniem zarówno złożoności systemu jak i jego możliwości i ewentualnych innych zadań.
Wiemy na przykład, że nawet obecny genom ma możliwości dostosowawcze w szerokim zakresie więc dlaczego dodatkowe są potrzebne podczas krzyżowania genu matki i ojca ?

Część odpowiedzi można znaleźć w Kronikach Akaszy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:34, 17 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:
Ja tam szanuje Darwina, bo co by nie było udało mu się odkryć dwa tajemnicze wtedy mechanizmy jak mutacja i krzyżowanie. To jest naprawdę wielkie odkrycie naukowe. To, że ani jemu ani nikomu po nim nie udało się potem zrozumieć po jasną cholerę te mechanizmy przyroda ożywiona posiada to już inna bajka. Może w końcu ktoś tego dokona. Znamy jedynie część prawdy czyli wiemy, że pozwalają one dostosować się lepiej gatunkowi do środowiska a te też się przecież zmienia. To jednak nie wyjaśnia moim zdaniem zarówno złożoności systemu jak i jego możliwości i ewentualnych innych zadań.
Wiemy na przykład, że nawet obecny genom ma możliwości dostosowawcze w szerokim zakresie więc dlaczego dodatkowe są potrzebne podczas krzyżowania genu matki i ojca ?

Część odpowiedzi można znaleźć w Kronikach Akaszy.


Znamy część prawdy i szukamy pozostałej części. Szukamy badaniami, dowodami, wywodami i na tym opieramy najbardziej wiarygodną prawdę.

Zawsze będa ci co mają jakieś "ale", jak chocby Gąsiennica, bo także jego idee można konfrontować i ocenić wiarygodność. Lepsze to, niż wymyślaniesobie Boga i nim "tłumaczenie" niezrozumiałychjeszcze procesówi zagadnień.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:17, 17 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:

Cytat:
Ja tam szanuje Darwina, bo co by nie było udało mu się odkryć dwa tajemnicze wtedy mechanizmy jak mutacja i krzyżowanie. To jest naprawdę wielkie odkrycie naukowe.


No i znowu klops. Oba te odkrycia - a ściślej ich rozreklamowanie w literaturze poświęconej biologii - nastąpiły około 20 lat po śmierci Karola Darwina. Zasady krzyżowania się roślin odkrył czeski zakonnik Grzegorz Mendel już w latach 1860-tych, ale dopiero w 1900 roku biolodzy zwrócili na odkryte przezeń statystyczne prawo krzyżowania się uwagę.

Jeśli chodzi o odkrycie zjawiska mutacji, to jest ono autorstwa Hugo de Vriesa i jego prac nad hodowlą, w silnie zmienionych warunkach glebowych, rośliny zwanej, nomen omen, wiesiolkiem lamarcka. De Vries zademonstrował dziedziczenie kilku specyficznych, bardzo wyraźnych cech nabytych przez tą roślinę hodowaną po przetrwaniu 2-4 pokoleń na nowej glebie.

Karol Darwin w ogóle nie znał pojęcia mutacji, operował o wiele szerszym pojęciem "zmienność" (variation). Napisał nawet całą, bardzo cenioną przeze mnie książkę pod tytułem "Zmienność zwierząt i roślin w stanie udomowienia". Popiera on w niej tezę Lamarcka, że cechy nabyte poprzez przebywanie w pewnym środowisku, po 2,3 lub więcej pokoleniach staja się dziedziczne. Daje on tego zjawiska, pojawiających się zazwyczaj z opóźnieniem kilku pokoleń "wariacji" wiele przykładów.

Poniżej jeden z rysunków z tej książki K. Darwina, demonstrujących że rozmiary mózgu u królika udomowionego od wielu pokoleń (po prawej), są wyraźnie mniejsze niż te u fizycznie mniejszego królika żyjącego w stanie dzikim (po lewej):



Darwin wytłumaczył to zjawisko atrofii mózgu u królika udomowionego (i ogólnie u zwierząt udomowionych) w ściśle lamarckowski sposób, mianowicie długotrwałym zamknięciem tych królików w warunkach, które nie zezwalały im na "ćwiczenie swych instynktów, zmysłów oraz swobody ruchów".

Neodarwiniści - tacy jak nasz PRZYJACIEL ROZUMU Richard Dawkins - odrzucili ten "błędny" argument Darwina, tłumacząc zmniejszenie się operatywności kory mózgowej zwierząt udomowionych - w tym i ich samych - genetycznym przypadkiem, nie mającym związku z ich trybem życia w zamkniętych pomieszczeniach, nie mając czasu (ani chęci) na "ćwiczenie swych instynktów, zmysłów oraz swobody ruchów".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 07:06, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Gasienica, dzięki za wyjaśnienia historyczne. Prawdę mówiąc to sytuacja jest normalna, że nazwisko odkrywcy jest zmienione ze względów politycznych i kto inny odwalił ciężką robotę a kto inny zbiera oklaski. To są jednak sprawy które średnio mnie interesują. Sprostuje więc swoją wypowiedź na:
Szanuję ludzi którzy odkryli zjawiska mutacji i krzyżowania. , nie jednak tych co zauważyli procesy zmienności ale co wytłumaczyli jak te procesy przebiegają w naszym genomie. To, że organizmy żywe dostosowują się do środowiska nie jest żadnym odkryciem bo wiemy to od zawsze. Jedynie nie było to publikowane jako wiedza naukowa bo jest to wiedza oczywista. Odkrycie naukowe naszych czasów to zrozumienie tego procesu na poziomie genomu z techniczną możliwością obserwacji tego i dokumentowania.
Wybacz ale ale zdjęcia czaszki nie są żadnym dowodem naukowym bo nie sięgają źródła, pokazują jedynie efekty. Naukowe znaczenie miało by zdjęcie genomów tych królików ze wskazaniem różnic i wyjaśnieniem jak to działa.

Teraz troszkę ponarzekam raz jeszcze na medialną gloryfikację zaledwie smutnych teorii naukowych. Już kiedyś tu to pisałem ale powtórzę się. Skoro według mediów powołujących się na odkrycia naukowe to jak wyglądamy jest determinowane zapisem genetycznym to jak to się dzieje, że komórka macierzysta wie w którym miejscu organizmu się znajduje i czy powinna przekształcić się tkankę kostną, żyłę czy może jeszcze co innego?
Problem nie jest trywialny, bo fajnie to wygląda z punktu widzenia innego człowieka patrzącego z zewnątrz. Pojedyncza komórka z jednej strony zna dokładnie jak ma wyglądać cały organizm bo ma w sobie kod DNA a więc pełną informację o organizmie, ale skąd ma informacje gdzie jest sama i jaka komórka w tym miejscu jest w danej chwili wymagana by powstać kształtując ciało na obraz genomu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:39, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

dla komzaras:

To jest dluższa sprawa. W wypadku ewidentnych, skokowych mutacji aż 9 nowych odmian wiesiolka lamarcka, które nagle pojawily się po 2-4 pokoleniach życia tej rosliny w silnie zmienionym środowisku, dokladnie sprawdzono, że były one wywolane skokowo zwiększoną ilością niektórych chromosomów.

O tym, jak będzie się specjalizować w rozwoju jakaś komórka ludzkiego zarodka, decydują sygnały otrzymywane od komórek ją otaczających. W końcu łożysko, które jest "wypluwane" przez macicę po urodzeniu noworodka, to "też jest człowiek" zgodnie z obecną teologią Kościoła, że już zaplodnione jajo jest człowiekiem. Tyle narazie, może podeslę zdjecia jak, w sposób sztuczny, otrzymije się tumoro-podobną dedyferencjację zarodków ssaków, w szczególności myszy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:42, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

PS. Polecam mą książkę na ten temat:

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
rafal811




Dołączył: 04 Cze 2011
Posty: 345
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 13:41, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dawkins ma wiele wspólnego przynajmniej fonetycznie z downem, Dałkins=Dałn kins, czyli Dałn kin, przy czym w tym rozróżnieniu ważniejsze jest Dałn od kin którą to końcówkę należy pominąć.

Co mamy? Dałn
Zespół downa. Odsyłam do literatury. Nie ma sie z czego śmiać, bo to jest choroba.
Dawkins jest upośledzonym tworem niekontrolowanej implikacji DNA w eksperymencie NASA. Nie stwierdzono prawej półkuli mózgu. Badanie prącia wykazało gangrenę kory mózgowej, obecność prątków kiły, zanik prawego jądra, stały poziom alkoholu we krwi 4 promile, strychliny 5 promili, w płucach plantacja pleśniaka białego (syf syberyjski) . W młodym wieku przeziębił parkinsona, wykryto również zespół heinego-downa. Płciowo niestabilny. Wykazuje powinowactwo do płazów błotnych obojga płci w posuniętym rozkładzie, ostatnie stadium amnezji fizjologicznej. Dzieciństwo spędził w inkubatorze sn-x3. Pierwszy kontakt z edukacją nastąpił w Ośrodku Uzależnionych od Autowidolu w Masecziusets. Stwierdzono równiez u niego niekontrolowane procesy ruchowe i nieprzemyślane wymioty werbalne. Cecha charakterystyczna - kolczykk w prawej źrenicy. Znany pod pseudonimem hasbro i przeszczep.

Jego wybitnie debilne dzieło: Bóg urojony, już na pierwszych kilku stronach zawiera nielogiczne katastrofy i dowodzi jego niezwykłej odporności na fakty jak również wiedzę w ogóle. Osobnik psychopatyczny o skłonnościach do nieprzyjmowania logiki, nie potrafiący zrozumieć prostych związków przyczynowo-skutkowych. Prowokator, maniak, w skrócie tępak o dobrym PR obliczonym na poziom moherowy obecny u sporej grupy młodych osób w Polsce.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Ultrared




Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 14
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 18:58, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ATTENZIONE! Ilości pierdolenia przekraczają dzienną dawkę!

@rafal811
Nie wiem jak ty sie tu znalazłeś, ale polecam filiżankę wypierdolu, bo takich nędznych wypocin bez żadnej wartosci merytorycznej nie widziałem od czasów kościoła.
Gratulacje umiejętności lingwistycznych godnych przyrównania do numerologii stosowanej w celu dowodzenia boskości papieża lub wojny i końca świata w 2012 (pozdrawiam Małą Wink ). 'Nie ma z czego się śmiać, bo to jest choroba.'
Wybacz, ale twoja postać budzi we mnie całą gamę emocji, łącznie z żalem, 'bulem i nadziejią' i tymi porównywalnymi do oglądania pokazu w cyrku. Ludzie będą się śmiać z ciebie dopóki będziesz prezentował sobą poglądy z (jak wskazuje nick) roku pańskiego 811.
NASA, zakłamana kurwo, to instytucja zajmująca się badaniem i eksploracją przestrzeni kosmicznej, a nie 'niekontrolowanymi implikacjami DNA', jak mogą sugerować filmy Sci-Fi na twoim poziomie.
W dalszej części nie musisz umieszczać swojej biografii, bo nikogo to nie interesuje.
Zaiste, faktem nie jest badanie skamieniałości sprzed milionów lat, badaniem nie jest izolacja DNA, badaniem nie jest hmm... BADANIE ludzkich zachować, badaniem są jedynie przywidzenia bożków lub kosmitów w twoim domu.
Zgaduję, że twoje dzieła są o wiele wybitniejsze niż Dawkinsa, w tym to nad którym zażarcie pracowałeś przez lata, pozyskanie umiejętności obsługi komputera (przez co my teraz cierpimy).

@gasienica
Sądzę, że różnica wielkości czaszki królików nie podważa teorii Darwina, może podać w wątpliwość jeden z jej aspektów, jednak argumenty z drugiej strony są przytłaczające (choć nie jestem specjalistą). Co do podważania teorii (czasami lepiej nie stosować tego słowa, jeżeli odbiorca nie traktuje go tak jak powinien) ewolucji, mam takie zdanie jak jeden z naukowców (nie mogę sobie przypomnieć dokladnego brzmienia): odrzucę teorię ewolucji jeżeli ktoś znajdzie skamieniałości współczesnego człowieka z czasów prekambryjskich.

@Al Kohol
Ewolucja oka? Nie ma problemu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oko#Ewolucja_oka - mnie zadowala

@aximia
"Człowiek składa się (wg Freuda i in) z minimum z trzech warstw, poziom świadomości, poziom podświadomości i poziom nieświadomości."
Proszę, bez zagłębiania się w ezoterykę stawiającą jakąkolwiek teorię w pozycji nie do przegrania. Nie jest to postawa godna naukowca albo kogokolwiek poważnie traktującego temat dyskusji
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:12, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Syndrom Ślepego Zegarmistrza – czyli problem Downa u Dawkinsa (i jego entuzjastów)

No i znowu zmuszają STAREGO CZŁOWIEKA, żeby zamiast iść na piwo ze znajomymi – niekoniecznie już emerytami – do baru „Piano” w Zakopanem, musiał ślęczeć nad kompem, tłumacząc na polski swą własną satyrę nt. twórczości Dawkinsa, pt. „Syndrom Ślepego Zegarmistrza”.

Ale do rzeczy.

Ultrared” objechał „rafal811”, za jego stwierdzenie, że:

Cytat:
Dawkins ma wiele wspólnego przynajmniej fonetycznie z downem,


A następnie stwierdził coś takiego:

Cytat:
@gasienica
Sądzę, że różnica wielkości czaszki królików nie podważa teorii Darwina, może podać w wątpliwość jeden z jej aspektów, jednak argumenty z drugiej strony są przytłaczające (choć nie jestem specjalistą). Co do podważania teorii (czasami lepiej nie stosować tego słowa, jeżeli odbiorca nie traktuje go tak jak powinien) ewolucji, mam takie zdanie jak jeden z naukowców (nie mogę sobie przypomnieć dokladnego brzmienia): odrzucę teorię ewolucji jeżeli ktoś znajdzie skamieniałości współczesnego człowieka z czasów prekambryjskich
.

No i z tego stwierdzenia dość przejrzyście wynika, że „ultrared” z wyżej wymienionym Downem, przepraszam, z profesorem Dawkinsem, coś wspólnego jednak ma.

A mianowicie to, że „ulltrared” nie dostrzegł, że Darwin wstawił rysunek atrofii mózgu u królików (w podtekście także u ludzi) silnie udomowionych NIE PO TO, BY ZAPRZECZYĆ SWEJ TEORII EWOLUCJI, A PO TO ŻEBY JĄ POPRZEĆ: czego „ultra red” (może to wina nadmiaru tego oślepiającego światła w jakim się w młodości wychował) najwyraźniej nie potrafi dostrzec.

Darwin, podobnie jak przed nim pól wieku wcześniej Lamarck, uważał że organizmy, dzięki swym wysiłkom przystosowawczym (lub wskutek braku tych wysiłków), ewoluują w sposób rozwojowy , lub na odwrót regresywny: Darwin zwrócił w szczególności uwagę, że te rasy psów, które są od dawna udomowione i nie potrzebują ćwiczyć swego organu słuchu, mają oklapnięte uszy, podczas gdy psy słabo udomowione (wilczury) nie tylko mają stojące uszy, ale są od innych ras o wiele inteligentniejsze. (Wilki to maja mózgi aż o 40 % większe niż udomowione psy ich rozmiarów).

Ta wspólna, Lamarcka i Darwina teza, że wysiłki zwierząt są źródłem ich ewolucji, została całkowicie odrzucona przez neo-darwinistów rasy super-udomowionej, których „tubą” jest nasz bohater down, przepraszam profesor Dawkins.

Dodatkowo „ultrared” pod adresem „Al. Kohol” zauważa:

Cytat:
@Al Kohol
Ewolucja oka? Nie ma problemu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oko#Ewolucja_oka - mnie zadowala.


Zgadza się, toż to już Jezus z Nazaretu głosił Żydom „Błogosławieni ubodzy” duchem”. Niestety nie wszystkim bozia dała to błogosławione ubóstwo myśli.

By to potwierdzić, pozwolę sobie zacytować opis ewolucji oka w wirtuozyjnym wykonaniu Richarda Dawkinsa. Jest to fragment „aktu 2”, mego „Dialogu w 13 aktach”, ), pod tytułem „SYNDROM ŚLEPEGO ZEGARMISTRZA”. Dialogu niestety napisanego przeze mnie 15 lat temu po angielsku (i odegranemu tylko raz „na żywo” przez uczestników „School of Wellbeing” w Höör w Szwecji w 1998 roku (http://markglogg.eu/?p=366, wstęp w języku polskim http://markglogg.eu/?p=381 ).

Jest to wzorowana na „Fajdrosie” Platona rozmowa przed Collegium novum UJ w Krakowie między „Przekonanym Darwinistą” (P.D.) i „Nowym Sokratykiem” (N.S.).

Akt II
(…)
Nowy Sokratyk (NS):Czy możesz mi streścić istotę argumentów R. Dawkinsa w „Ślepym Zegarmistrzu”?

Radykalny Darwinista (RD): Oczywiście, powtarza on ten swój najważniejszy argument wiele razy. Mam nawet ze sobą jego książkę. Na stronach 312-313 (wyd. angielskie) pisze on na przykład: „Mutacja jest przypadkowa w stosunku do jej wartości przystosowawczej, ale nie jest przypadkowa jako rezultat wielu innych czynników (np. X-rays, promienie Roentgena). Jest to tylko dobór naturalny I tylko ten dobór który ukierunkowuje ewolucję w kierunkach które nie są przypadkowe w odniesieniu do korzyści przystosowawczej (ang.: It is selection and only selection, that directs evolution in directions that are non random with respect to advantage.) … Tylko dobór naturalny, jak to po wielokroć powtarzałem, zbliża nas do podania adekwatnego wytłumaczenia powstania oka ludzkiego I podobnych organów o ekstremalnej perfekcji i komplikacji. Przyjmijmy że 1000 kroków ewolucyjnych jest niezbędnych by doprowadzić do wyewoluowania oka z niczego. … Te tysiąc kroków ewolucyjnych reprezentują tysiąc kolejnych punktów wyboru, w których większość innych alternatyw prowadzi do śmierci. … Pobocze jest zasypane martwymi ciałami nieudaczników, którzy dokonali złego zakrętu na każdym z 1000 kolejnych punktów wyboru.” I tak dalej..

N.S.: Jest to w rzeczy samej bardzo poetyczny I robiący wrażenie opis roli doboru naturalnego w rozwoju oka ludzkiego. Jestem rzeczywiście zafascynowany Dawkinsa wizją „pobocza zasypanego martwymi ciałami zwierząt, które były czy to zbyt krótkowzroczne czy zbyt dalekowzroczne by przeżyć.” Czy wiesz jak dawno temu kręgowce rozwinęły funkcjonalne oczy?

R.D. Nie mam pojęcia. Dinozaury miały funkcjonalne oczy, widziałem to na filmach Spielberga.

N.S. A ja widziałem zdjęcia skamienielin ryb datowane na 300 milionów lat. Przypuszczam, że te ryby też miały funkcjonalne oczy (…) a to oznacza, że w przypadku ewolucji oka kręgowców dobór naturalny jest już nieaktywny od wielu milionów lat. (…)

R.D. (…)

N.S. co więcej, jest bardzo bobrze potwierdzone – przynajmniej w wypadku ssaków do której to klasy taksonomicznej my należymy– że końcowe etapy rozwoju struktury oczu, powiedzmy 100 z liczby 1000 zaproponowanej przez Dawkinsa, nie są rezultatem jakiejkolwiek selekcji ale są skonstruowane po prostu dzięki wysiłkom młodych zwierząt by widzieć. Jeśli nowonarodzonemu kotkowi założy się nie przepuszczające światła klapki na oczy przez 3 pierwsze miesiące jego życia, to jego zdolność widzenia w wieku dojrzałym będzie bardzo ograniczona, będzie to prawie ślepe zwierzę. To samo dotyczy małp i z pewnością także ludzi.

R.D. Czy sugerujesz, że Dawkins, gdy stwierdza, zacytuję go dosłownie „Jest to tylko dobór naturalny i tylko ten dobór … zbliża nas do podania adekwatnego wytłumaczenia powstania oka ludzkiego” po prostu kłamie?

N.S.: On z pewnością popełnia błąd, twierdząc że dobór naturalny jest odpowiedzialny za ostatnie 100, z tysiąca przez niego sugerowanych, kroków ewolucyjnych, które są niezbędne by skonstruować funkcjonalne oko. Wszyscy oftalmologowie wiedzą, ze by osiągnąć dobry wzrok w wieku dojrzałym dzieci muszą wykonywać – i zazwyczaj robią to spontanicznie – całkiem poważane wysiłki poznawcze. Gdyby były w dzieciństwie wychowywane w ciemności, to później nigdy by dobrze nie widziały.

R.D.: A zatem utrzymujesz, że Richard Dawkins w “Ślepym Zegarrmistrzu” sprzedaje nam swą własną ignorancję w zakresie oftalmologii rozwojowej?

N.S. : Dokładnie to. A w swej poprzedniej książce “Egoistyczny gen” sprzedał nam swą profesjonalną ignorancję z zakresie replikacji genów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
bolis




Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 91
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 22:58, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najtrudniej zrozumieć najprostsze rzeczy. Niektórzy ewolucję rozumieją inni nie rozumieją ale wydaje im się, że rozumieją. Są natomiast też i tacy "bardzo mądrzy ludzie", którzy nie tylko, że jej nie rozumieją ale właśnie dlatego uważają ją za nieprawdziwą i są oczywiście najlepszymi specjalistami... i to religijnymi. Jak czytam te wypociny to szczególnie rzucają mi się w oczy słowa "ignorancja", "głupota" i inne tego typu, najczęściej używane jako personalne epitety. I tego używa osoba, no-name z internetu w kierunku czy to światowej sławy naukowców czy nawet jednego z najsłynniejszych w historii.

Ja pierdole, tyle głupot, że aż głowa boli. Drążąc tak w czeluściach biologii to można sobie wydrążyć i od-drążyć co się tylko chce. Podejdźmy do zagadnienia trochę inaczej.

Ewolucja to nie tylko proces w organizmach żywych to ogólna nazwa pewnego zjawiska. Myślę, że prościej będzie popatrzeć na ewolucję telefonów komórkowych. I to mówię całkiem na poważnie.

Wszystkie pytania, które niejako mają udowadniać, że ewolucja jest bzdurą można łatwo obalic przy telefonach komórkowych.

Nie chce mi się specjalnie drążyć tematu ale jeśli ktoś rzuci konkretną rękawicę to ją podniosę i odpowiem. Tak na szybko:

Czy ktoś wymyślił na raz miliony różnych modeli komórek, które powstały na przestrzeni lat? Czy wszystkie obecne modele są inteligentnie zaprojektowane od zera? Czy taki skomplikowany produkt jak iPhone, mógł tak nagle zostać wymyślony (vs oko)? Wszystko to ewolucja od prototypu dziesiątki lat temu. Czy telefon komórkowy powstał przypadkiem? Czy takie skomplikowane podzespoły jak w Samsung Galaxy mogły wyewoluować z Nokii 3310? Dlaczego nadal produkuje się telefony z czarno-białym wyświetlaczem, czy nie powinny wyewoluować? Jak to możliwe, że modele zmieniają się tak szybko? Czy telefon z klapką mógł wyewoluować z normalnego? Skąd się wzięła klawiatura qwerty? Oczywiście, że to trochę żartobliwe porównanie ale jak najbardziej adekwatne.

Ale jak ktoś nie kuma co to ewolucja to i nie będzie widział analogii do telefonów, czy wielu innych zjawisk...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kacdor




Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 180
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:30, 18 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Słowo ewolucja ma wiele znaczeń:

ewolucja
1. «proces zachodzący w przyrodzie na przestrzeni wielu pokoleń, polegający na zmianach budowy organizmów i powstawaniu nowych»
2. «proces przeobrażeń, przechodzenia do stanów bardziej złożonych»
3. «proces stopniowego rozwoju społeczeństwa od form prostszych do bardziej doskonałych»
4. «trudna figura gimnastyczna, akrobatyczna lub taneczna»

słownik języka polskiego W. Doroszewskiego
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jnada




Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 19
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:49, 19 Paź '12   Temat postu: Re: Richard Dawkins - rottweiler Darwina Odpowiedz z cytatem

Gasienica napisał:
Richard Dawkins - "rottweiler Darwina" pilnujący przepoczwarzania się ludzkości w Globalny Tumor

(Jest to możliwie szerokie „dopełnienie” węższego tematu pt. WROGOWIE ROZUMU, jaki się pojawił na forum „autorskim” viewtopic.php?t=21013 .)

Prawdziwą „gwiazdą” wśród autorytetów myśli na pozór racjonalnej jest Richard Dawkins, autor antropomorfizującej zwykłe kwasy nukleinowe książki „Samolubny gen”, a także książki „Ślepy zegarmistrz” powielającej tezę pisarza naukowego Jacquesa Monoda, iż „przypadek jest źródłem wszelkiej w biosferze nowości”. Odnośnie tego odkrycia francuskiego laureata Nagrody Nobla z zakresu biologii, czytałem kiedyś opinię innego Francuza, tym razem zwykłego lekarza, który ironicznie zauważył, iż „(ambitny) Francuz myśli dużo, by wymyślić… bezmyślność”. I ta celna lekarska uwaga odnosi się także do Richarda Dawkinsa.

Ostatnio Dawkins opublikował kolejną, popularno-naukową książkę pospiesznie przetłumaczoną na język polski pod równie jak poprzednie obiecującym tytułem „Magia rzeczywistości”. Dzięki zaś informacji o tym wydarzeniu, zawartej na portalu www.racjonalista.pl, dotarłem do wywiadu jakiego udzielił on pismu „Newsweek Polska” (http://nauka.newsweek.pl/richard-dawkins--rzeczywistosc-to-najlepsze-miejsce,94498,1,1.html). W wywiadzie tym możemy wyczytać takie oto rewelacje:

Cudowną rzeczą dotyczącą rzeczywistości jest to, że prawa fizyki doprowadziły na naszej planecie, i zapewne tylko tutaj, do powstania nieprawdopodobnego bogactwa istot żywych. Powstały organizmy z rozwiniętym mózgiem, które mają zdolność rozumienia, skąd pochodzą. To najbardziej zdumiewający i cudowny fakt.”

Odnośnie tych praw fizyki, to ja się uczyłem na studiach już 50 lat temu, że PRAWO WZROSTU ENTROPII stwierdza, iż wszystkie procesy fizyczne zmierzają statystycznie w kierunku nie dywersyfikacji zjawisk zachodzących na świecie, jak to optymistycznie utrzymuje Dawkins, ale dokładnie na odwrót, w dobrze przewidywalnym kierunku ujednolicenia wszystkich parametrów występujących w świecie zjawisk. Mówiąc językiem cybernetycznym, zgodnie z prawami fizyki mamy konieczną, systematyczną w czasie utratę IN-FORMACJI, czyli budowy wewnętrznej wszystkich bardziej złożonych przedmiotów. A to oznacza, że najwyraźniej nie znający Prawa Wzrostu Entropii Richard Dawkins, z wykształcenia zoolog, przypisuje elementarnym prawom fizyki jakieś magiczne, metafizyczne własności, na których głoszeniu robi w RZECZYWISTOŚCI biznes proroka Nauki o Egoizmie Martwych Drobin DNA. (O tym, że w angielskim systemie edukacyjnym nauczanie przedmiotów ścisłych jest bardzo „rozwodnione”, miałem okazję się przekonać ucząc w Szkole Międzynarodowej w Krakowie.)

Odnośnie zaś zachwytu tego ignoranta praw fizyki, nad powstaniem „organizmów z rozwiniętym mózgiem, które mają zdolność rozumienia, skąd pochodzą”, to z głoszonych w jego książkach rewelacji wynika, że organizmy podobne do niego samego powstały w drodze przypadku (czyli mówiąc obrazowo „wolą Ślepego Zegarmistrza”). Gdy jednak skonfrontujemy to „naukowe przekonanie”, ze znaną już od ponad stu lat opinią francuskiego matematyka Henri Poinncaré (odkrywcy, równolegle z Włochem Olinto de Pretto, sławnej formuły E=mc2 na kilka lat przed Einsteinem), iż „PRZYPADEK JEST MIARĄ IGNORANCJI”, to zaczynamy podejrzewać, że, lubiący się ubierać w szaty „przyjaciela rozumu” Dawkins w rzeczywistości handluje towarem potocznie zwanym pustogłowiem!

Są i inne potwierdzenia tego podejrzenia. Mianowicie na krótkim filmie pod tytułem „Wrogowie rozumu”, przygotowanym dla BBC i rozpowszechnianym u nas z polskimi podpisami (http://prawda2.info/viewtopic.php?t=21013), Dawkins po wyśmianiu bezzasadności wiązania cech charakteru ze znakami zodiaku, na głos czyta z jakiejś gazety opisy stereotypowych zachowań się Niemców, Anglików oraz Chińczyków, których „tajemniczość ma wiele zalet”. Po czym konstatuje, że pisma rozpowszechniające zarówno horoskopy jak i powielające znane stereotypy zachowań się narodów „są winne dyskryminacji, dzieląc ludzkość na wykluczające się grupy, bez żadnych dowodów. Chciałbym się dowiedzieć, jak osoby które handlują takimi irracjonalnymi bzdurami, potrafią uzasadnić swoją działalność.” Otóż horoskopy rzeczywiście nie mają wytłumaczalnych fizycznie (jak dotąd) związków z konstelacjami gwiazd. Natomiast podłączenie sprawy charakterów narodów do zabawy w horoskopy to jest rodzaj „zamydlenia oczu” mającego odwrócić uwagę od faktu, że istnieją bardzo silne różnice w zachowaniu się poszczególnych narodów i całych cywilizacji. Toć to przecież cały wielki, dzisiejszy konflikt finansowy w Unii Europejskiej, to konflikt między nagle bardzo biedniejącymi krajami o kulturze śródziemnomorskiej (Grecja, Hiszpania itd.), a z „zimnymi” protestanckimi kraje północy Europy (głównie Niemcy, Anglia, Niederlandy) które stały się wierzycielami „żyjących na luzie” narodów na południe od 42 równoleżnika.

I nie trudno tutaj zauważyć, że „zbiorową osobowością” dążącą do zaciemnienia tej rzeczywistości jest wywodząca się z kultury żydo-protestanckiej Mafia Bankierska czcząca starożytnego „boga” o nazwie Mamon*. Ten bowiem Mamon (czyli pieniądz, najlepiej w formie złota), „zamienia złe na dobre, podłość na szlachetność i każe czcić jako mądrość zwykłą głupotę”, jak to zauważył już William Szekspir, z upodobaniem cytowany przez Karola Marksa. I to właśnie ten starożytny, aramejski „bóg narodu wybranego” powoduje, że czczące go ludzie „na zewnątrz” co innego głoszą, a po cichu coś odwrotnego robią: Dawkins deklaruje się, na wstępie wywiadu udzielonego dla Newsweek.pl, jako entuzjasta „magii świetlistej rzeczywistości” podczas gdy na filmie wyemitowanym przez BBC, dokłada wysiłków by zrobić tę rzeczywistość jeszcze bardziej beznadziejnie szarą, bez zabaw w sprawdzanie horoskopów i bez przyjemności podglądania zachowania się Chińczyków, „których tajemniczość ma wiele zalet”. A zachowując się w ten „podwójny” sposób, Dawkins wpisuje się stereotyp angielskiego hipokryty, którego „usta co innego głoszą, a którego ręce co innego robią” – jak to się przyznał, w momencie szczerości, Arnold Toynbee, znany pracownik brytyjskiego Foreign Office.

Patrząc z punktu widzenia religioznawcy nietrudno zauważyć, że wysiłki „zwalczającego religię” Dawkinsa, który przy okazji zwalcza też przesądy o wielości narodów i całych cywilizacji (patrz książka Feliksa Konecznego pod takim właśnie tytułem), wpisują się w jego, chyba podświadome, starania o realizację starożytnego testamentu, spisanego przez działacza religijnego o imieniu Paweł (a wcześniej Szaweł) z Tarsu. Ten płodny biblijny skryba już bowiem dwa tysiące lat temu podstępnie prorokował, że gdy nadejdą czasy idealne (czyli „chrystusowe”), to „nie będzie Żyda ani Greka, ani niewolnika ani wolnego, ani mężczyzny ani kobiety” (Gal. 3,2Cool. No i Dawkins, idąc śladem Pawła z Tarsu, stara się tak „zaczarować” rzeczywistość, aby ludzie przestali dostrzegać, że narody zaczęły się de novo dzielić na wzajemnie nieprzenikliwe kasty „trzymających się oddzielnie” ludzi: tak się bowiem tłumaczy hebrajskie słowo „peruszim”, faryzeusz, której to sekty święty Paweł był dumnym reprezentantem.

Mamy dzisiaj bowiem, komfortowo wegetujących w oddzielonych płotami dzielnicach, tak zwanych „inwestorów”, czyli właścicieli kapitału oraz mediów, oraz poza obrębem tych OAZ SZCZĘŚCIĄ zdebilizowane, wspólnym wysiłkiem „liberałów” oraz Kościoła, ludzkie masy zepchnięte do roli chcących-nie chcących kondotierów globalnej konkwisty w imię boga o nazwie Mamon. I realizacja takiej właśnie, podobnej do zwykłego raka, de-dyferencjacji dotychczasowych narodów, na te przez boga Izraela „wybrane”, oraz te przez boga Żydów „przeklęte”, to jest zapisany już w Opowieściach Biblijnych o Jakubie i Ezawie, cel „oświeceniowej” działalności angielskiego hipokryty Dawkinsa, oraz licznych entuzjastów, także w Polsce, jego dętej bezmyślności.

dr Marek Głogoczowski, www.markglogg.eu

* Wykonując swą pracę hipokryty na zlecenie bóstwa o imieniu Wolny Rynek,.


no wykonałeś tą pracę wzorcowo - niczym adiunkt PRLowskiej uczelni by zaliczyć swą pracę miał mieć tatę kapusia-donosiciela, czy też tłumaczyć wnukom jak daleko zaszly dziejowe zmiany bura suko....
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 04:52, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No cóż, bardzo stary Arystoteles nauczał, ze prawda to zbieżność opisu z rzeczywistością.

W tym wypadku warto skonfrontować z rzeczywistością poniższą opinię opininie "jndy" na temat mego ojca:

Cytat:
no wykonałeś tą pracę wzorcowo - niczym adiunkt PRLowskiej uczelni by zaliczyć swą pracę miał mieć tatę kapusia-donosiciela, czy też tłumaczyć wnukom jak daleko zaszly dziejowe zmiany bura suko....


Przyparty do muru przez "burą sukę" jndę, zobowiązany jestem ujawnić to, o czym donosił -- i to nie tylko władzom PRL-u -- tylko w 2 językach, ale podobnie jak ja znal ich więcej, mój ojciec. Cechy nabyte bowiem przez wieloletnie ćwiczenia umysłu, zgodnie z obserwacjami Trofima Łysenki, się dziedziczą. Natomiast rozwój komórek telefonicznych z biologicznej konieczności (LAMARCKA PRAWO BIOLOGII) - której to konieczności żaden Downkins nie jest w stanie przeskoczyć - musi doprowadzić do ZWOJU KOMÓREK MÓZGOWYCH u osób zbyt często tej technicznej protezy używających. Tak jak rozwój komunikacji samochodowej doprowadził już pól wieku temu do zaniku mięśni odnóży, co doskonale zaobserwowałem w młodości u młodzieży na terenie Stanów Zjednoczonych.

Cytuję za http://www.worldcat.org/identities/lccn-n80-24539


Cytat:
Głogoczowski, Jan Jacek
Overview
Works: 8 works in 9 publications in 2 languages and 11 library holdings
Classifications: qd121, 508
Publication Timeline
1950 |
(...)
Key

Most widely held works by Jan Jacek Głogoczowski

Podstawowe kryteria oceny perspektyw ropo- i gazonośności w Polsce : wyniki badań wykonanych w latach 1971-1975 w zakresie tematu nr 1 RWPG ( Book )
2 editions published in 1978 in Polish and held by 2 libraries worldwide

Hydrochemical prospecting for petroleum deposits by Jan Jacek Głogoczowski ( Book )
1 edition published in 1953 in English and held by 2 libraries worldwide

Chromatografia gazowa ze szczególnym uwzględnieniem analizy powietrza; praca zbiorowa ( Book )
1 edition published in 1972 in Polish and held by 2 libraries worldwide

Podstawowe kryteria oceny perspektyw ropo- i gazonośności w polsce : wyn. badań wyk. w latach 1971-1975 w zakresie tematu Nr. 1 RWPG ( Book )
1 edition published in 1978 in Polish and held by 1 library worldwide

Podstawowe kryteria oceny perspektyw ropo- i gazonośności w Polsce : wyniki badań wykonanych w latach 1971-1975 w zakresie tematu nr 1 RWPG (koordynatorzy tematu : Feliks Mitura i Henryk Kozikowski) ( Book )
1 edition published in 1978 in Polish and held by 1 library worldwide

Iły mioceńskie w świetie analizy termicznej by Jan Jacek Głogoczowski ( Book )
1 edition published in 1954 in Polish and held by 1 library worldwide

Metodyka spektrochemicznego profilowania odwiertów naftowych by Jan Jacek Głogoczowski ( Book )
1 edition published in 1953 in Polish and held by 1 library worldwide

Hel w gazach ziemnych by Jan Jacek Głogoczowski ( Book )
1 edition published in 1951 in Polish and held by 1 library worldwide
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 08:53, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spokojnie.

Gąsienica doskonale zdaje sobie sprawę, że dużo czasu zajęłoby nam "obalenie" jego twierdzeń. Czytając jego posty czuje się jakbym słuchał wiadomości w PRL, typu: "Ze względu na koniunkcje dysfunkcyjnych aberracji na tle ich pochodnych czynników wynikających z implikacji teoretycznej, a może praktycznej, przy czym na dłuższą metę filozoficznej, wnioskuję, że"

Ja przyznaję się, że nie rozumiem co pisze Gąsienica. Ale to nie mój problem, bo to Gąsienica chce coś udowodnić, a mianowicie chce obalić teorię ewolucji, która to teoria jest tak klarownie wyjaśniona oraz udowodniona, że dla wielu bezsporna.
Darwiniści potrafią w logiczny i zwarty sposób argumentować.

Druga rzecz. Wiarygodność. Dla milionów ludzi to Dawkins jest bardziej wiarygodny, może wynika to z faktu, że popiera dowodami w jasny i przejrzysty sposób to co mówi? Spróbuj Gąsienica, bo może jesteś faktycznie naukowcem, który obali teorię ewolucji.

Very Happy

Ja nie mam nic przeciwko, o ile udowodnisz to, ze ewolucja to mit. Że to coś innego sprawia, że w perspektywie czasu pewne cechy zanikają a inne, bardziej przydatne do przetrwania, się rozwijają.

Czyli, tu na forum pisz jasno i zwięźle, bo w sposób jaki się komunikujesz, możesz rozmawiać z Dawkinsem. Robiłeś to? Może masz jakąś korespondencję, gdzie odpiera twoje zarzuty?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zarowka




Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 79
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 09:59, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

The Mike napisał:

Druga rzecz. Wiarygodność. Dla milionów ludzi to Dawkins jest bardziej wiarygodny, może wynika to z faktu, że popiera dowodami w jasny i przejrzysty sposób to co mówi? Spróbuj Gąsienica, bo może jesteś faktycznie naukowcem, który obali teorię ewolucji.


właśnie... wiarygodność - jeśli na opierasz się na "wiarygodnośći" to mi cię trochę żal. Kościół katolicki też dla milionów ludzi jest wiarygodny.

Z tego co ja rozumiem (nie jestem specem od biologii, nigdy nie byłem i nie będę, a i nie mam jeszcze całkowicie wyrobionego zdania na temat Darwina, ewolucji itd. - jestem młody i byłbym debilem, gdybym opowiadał się całkowicie za jedną bądź drugą stroną) to Gąsienica nie zaprzecza istnieniu ewolucji. Ma ona jednak pewne ramy, pewien zakres. Nie może wyewoluować coś z niczego. "Coś" może ulec ulepszeniu na przestrzeni kilku pokoleń, ale nie wykształcić się na nowo. I z takim twierdzeniem się zgadzam. Sprostuj moje myślenie Gąsienica jeśli źle pojmuję.

THE Mike, Bimi, Ultra red - kim wy jesteście z zawodu/wykształcenia, że cały czas negujecie wszystko co napisze Gąsienica, nie podając tak naprawdę żadnych argumentów w drugą stronę (a jeśli to gąsienica wszystkie odpiera) a jedynie na niego naskakujecie? Tak bardzo szukacie prawdy a opieracie się na "wiarygodności" w plagiatora sprzed ponad 100 lat? Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:28, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

zarowka napisał:
The Mike napisał:

Druga rzecz. Wiarygodność. Dla milionów ludzi to Dawkins jest bardziej wiarygodny, może wynika to z faktu, że popiera dowodami w jasny i przejrzysty sposób to co mówi? Spróbuj Gąsienica, bo może jesteś faktycznie naukowcem, który obali teorię ewolucji.


właśnie... wiarygodność - jeśli na opierasz się na "wiarygodnośći" to mi cię trochę żal. Kościół katolicki też dla milionów ludzi jest wiarygodny.

Z tego co ja rozumiem (nie jestem specem od biologii, nigdy nie byłem i nie będę, a i nie mam jeszcze całkowicie wyrobionego zdania na temat Darwina, ewolucji itd. - jestem młody i byłbym debilem, gdybym opowiadał się całkowicie za jedną bądź drugą stroną) to Gąsienica nie zaprzecza istnieniu ewolucji. Ma ona jednak pewne ramy, pewien zakres. Nie może wyewoluować coś z niczego. "Coś" może ulec ulepszeniu na przestrzeni kilku pokoleń, ale nie wykształcić się na nowo. I z takim twierdzeniem się zgadzam. Sprostuj moje myślenie Gąsienica jeśli źle pojmuję.

THE Mike, Bimi, Ultra red - kim wy jesteście z zawodu/wykształcenia, że cały czas negujecie wszystko co napisze Gąsienica, nie podając tak naprawdę żadnych argumentów w drugą stronę (a jeśli to gąsienica wszystkie odpiera) a jedynie na niego naskakujecie? Tak bardzo szukacie prawdy a opieracie się na "wiarygodności" w plagiatora sprzed ponad 100 lat? Rolling Eyes


Wiarygodność polega na tym, że Dawkins opiera się na dowodach, ogólnie uznanych jako prawda i jak dotąd nie podważonych. Gąsienica zwraca się ze swoim "ale" do nas, a powinien do Dawkinsa.

Z nim powinien polemizować, bo my tu możemy co najwyżej konfrontować jego wiedzę z wiedzą Dawkinsa, ale też w ograniczonym stopniu.

Niestety, Gąsienica musi kupić nas w iny sposób, niż wyrywkami swojej goni myślowej.
To też jest sztuka, by przedstawić swoje teorie klarownie, bez smrodu manipulacji.

A najśmieszniejsi są ci, którzy udają, ze wiedzą o co Gąsienicy tak naprawdę chodzi, bo mi się zdaje, ze to frustracja naukowca.

Wyskakuje gość nagle z twierdzeniem, że Dawkins to gupek, popiera to zrozumiałymi tylko sobie argumentami.

A twoje porównanie do wiarygodności kościoła to kompletna porażka. Kościół nie opiera się na wiarygodności, tylko na manipulacji i nawet ja klarownie ci to mogę przedstawić.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
chluma




Dołączył: 21 Lut 2011
Posty: 62
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 12:45, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gasienica napisał:
Zasady krzyżowania się roślin odkrył czeski zakonnik Grzegorz Mendel już w latach 1860-tych, ale dopiero w 1900 roku biolodzy zwrócili na odkryte przezeń statystyczne prawo krzyżowania się uwagę.

Dokladnie, robił badania przez chyba 11 lat, na podstawie fasoli, krzyżował odmianę białokwiatową z odmianą czerwonokwiatową. Prowadził szczegółowe zapiski jakie odmiany fasoli wyrosły z tak powstałych nasion. Własnoręcznie przenosił pyłek z kwiatu białego na kwiatki czerwone czy odwrotnie i w ten sposób je zapylał, żeby nie było przypadkowo Smile Był o tym ze 2 tyg. temu ciekawy program na Viasat History bodajże.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Al Kohol




Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 1198
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:49, 19 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ej ale wy naprawde nie widzicie ze zachowujecie sie troche fundamentalistycznie? tanczaca bardzo dobrze to rozpoznala. piszecie dokladnie w takim samym tonie jak ludzie religijni - nie bierzecie pod uwage zadnej innej opcji, a atak na wyznawany swiatopoglad odbieracie jak napad na samych siebie. tyle tylko ze tu ataku jako takiego nie ma. nie dam sie pochlastac za to o co dokladnie chodzi gasienicy ale jak dla mnie gosc probuje wam pokazac ze ta teoria jest co najmniej niekompletna. ja uwazam ze zegarmistrz nie jest slepy, a na dodatek wcale nie jest zegarmistrzem. to cos nie jest bogiem w potocznym tego slowa znaczeniu - czyli starym dziadem ktory patrzy na nas z gory i tym ktorzy sa grzeczni pomaga a tym ktorzy nie to nie; taka pojebana karykatura ojca. dla mnie to jakas nie poznana jeszcze sila ktora mozna poznac naukowo. albo jakis wzor wpisany w rzeczywistosc ktory tym rozni sie od przypadku, ze ma jakis cel. i bynajmniej nie musi miec to nic wpolnego z jakakolwiek religia, a jesli juz to z buddyzmem.
szanuje was bimi i the mike ale nie moge pojac dlaczego jestescie do tego stopnia pewni swego. co jest tak razacego dla was w tym ze byc moze nasza rzeczywistosc jest o wiele bardziej skomplikowana niz nam sie wydaje? ze moze istniec duzo wiecej do poznania? przeciez to jest wlasnie najlepsze - ze cos moze sie zmienic, wydarzyc. cos co nas zadziwi i oczaruje. a wy zadowalacie sie pierwsza lepsza rzecza ktora daje wam usprawiedliwienie do uwolnienia sie od boga. nie rozumiem po co wam ten pretekst - ja go nigdy nie potrzebowalem. po prostu dla mnie potoczna wizja boga jest zbyt wulgarna aby traktowac ja powaznie.
nie rozumiem tez czemu niby gasienica powinien znizac sie do naszego poziomu swoimi wypowiedziami? to chyba w naszym interesie jest aby wiedziec i rozumiec jak najwiecej, wiec lepiej byloby dostosowac sie do niego jako posiadajacego ewidentnie wieksza wiedze i zrozumienie. i po co te wycieczki do prl-a? to juz naprawde nie ma lepszych argumentow? byle zakrzyczec i wysmiac - oto jedyna taktyka. sory ale dla mnie to jakis przejaw skrajnego lenistwa umyslowego.

a ty bolis to lubisz strzelac samobojcze gole widze. zastanow sie co ty w ogole napisales:
Cytat:
Czy ktoś wymyślił na raz miliony różnych modeli komórek, które powstały na przestrzeni lat? Czy wszystkie obecne modele są inteligentnie zaprojektowane od zera? Czy taki skomplikowany produkt jak iPhone, mógł tak nagle zostać wymyślony (vs oko)?

masakra. i jeszcze taki ma czelnosc pisac o ewolucji nieskonczenie bardziej skomplikowanych organizmow zywych jako serii przypadkowych prob i bledow. gasienica kilka razy napisal jak sie nazywa i przedstawil swoj dorobek - chocby w prezentowanej tu ksiazce, wiec skad ten pogardliwy "no-name"? czlowieku pokory troche.

tanczaca eksploracja jest celem samym w sobie. jednym do eksploracji wystarczy cialo ludzkie, innym psychika, a jeszcze inni potrzebuja kosmosu. to chyba bylo w "rozmowach z bogiem" ze jestesmy samopoznajacym sie absolutem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
manhattanman




Dołączył: 28 Paź 2011
Posty: 1725
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:09, 20 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
The Mike




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 2171
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 11:17, 20 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
ej ale wy naprawde nie widzicie ze zachowujecie sie troche fundamentalistycznie?


He? Kto nie bierze pod uwagę innej opcji?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kapitan_Nemo




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 14:37, 20 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Według mnie największą krzywdę robimy innym kiedy mówimy o wiedzeniu czegoś o czym nie możemy wiedzieć, bo nie mamy danych, nie mamy kodu, nie mamy kanałów przekazu informacji.

Jest taki fajny wywiad z Davidem Rothschildem, w którym dochodzi do pytania o układ słoneczny, koleś leży ze śmiechu po usłyszeniu pytania. Czemu oczywiście nie wiem, ale daje do myślenia.

Kierowanie uwagi na rzeczy, które grożą jedynie utratą czasu, nie opłaca się.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jnada




Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 19
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 00:02, 21 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

pszek napisał:
.Od czasu kiedy stało się wiadome że bóg umarł nikt nie znalazł w sobie tyle chaosu aby porodzić gwiazdę tańczącą. Krótko mówiąc bóg umarł a nadczłowiek się nie narodził,przed nami nie ma żadnej drogi,ani w tej wiodącej w przód ani powrotnej.Wchłania nas duchowy niebyt i zgodnie z prawami natury powinniśmy sczeznąć albowiem trzeba aby silne panowało



Nie wierzę,

a jednak napisałaś to Ty,
Antypody są naszym przeznaczeniem... Smile
tak wiele wspólnego mają ze sobą...

ps/
Markowi chciałem powiedzieć, że ta euforyczna rekacja nastąpiła z powodu Trofimowskiej reklamy jego książki... Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Gasienica




Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 532
Post zebrał 40000 sat

PostWysłany: 08:34, 21 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Down-Kins Ass(otiation) czyli kongregacja czcicieli Perpetuum Mobile

Krótki, wszystko mówiący komentarz do „Rotweilera Darwina” jaki się ukazał na http://wiernipolsce.wordpress.com/2012/1.....#comments:
Cytat:
… kiedy kilka miesięcy temu, osobiście gronu kilku znajomym streściłem 2 podstawowe prawa Lamarcka – ich reakcja była następująca… to przecież LOGICZNE!!! i to jest powód dla którego neodarwiniści (współcześni sofiści) w sposób pseudonaukowy – względnie wszyscy ci patres od doktryn judeo-chrześcijańskich – usilnie pracują nad tym, aby lud mieć na własną wyłączność, tj. dostatnio móc pasożytować na nim…


Ad "szczekanie rottweilera" na portalu prawda2.dez-info

No i miałem, polegającą na dodatkowym siedzeniu przed kompem, zabawę wpuściwszy na Forum Dyskusji Ogólnych, zoologiczny temat „rottweilera Darwina”. „Rottweiler”, zgodnie ze swą naturą rzeczywiście poszalał, czego dowodem aż 45 wypowiedzi w dyskusji, w ciągu zaledwie 5 dni, w której wzięło udział 20 osób. Ja odpowiadałem na zarzuty 8 razy, mój główny oponent, ukryty za filo-angielskim nickiem „The Mike”, aż 10 razy mnie „obszczekał”. (Patrz jego wcześniejszy post viewtopic.php?t=21013 ).
Czwartego dnia dyskusji „The Mike” streścił swe zrozumienie, omawianego przeze mnie problemu w następujący sposób:
Cytat:
„Ja przyznaję się, że nie rozumiem co pisze Gąsienica. Ale to nie mój problem, bo to Gąsienica chce coś udowodnić, a mianowicie chce obalić teorię ewolucji, która to teoria jest tak klarownie wyjaśniona oraz udowodniona, że dla wielu bezsporna. … Ja nie mam nic przeciwko, o ile udowodnisz to, ze ewolucja to mit.”

Tego samego dnia inny dyskutant, twierdzący o sobie iż jest młodym człowiekiem o polskim nicku „Żarówka”, odpowiedział wielbiącemu anglicyzmy „The Mike”:
Cytat:
„Z tego co ja rozumiem (nie jestem specem od biologii, nigdy nie byłem i nie będę…) to Gąsienica nie zaprzecza istnieniu ewolucji. Ma ona jednak pewne ramy, pewien zakres. Nie może wyewoluować coś z niczego. "Coś" może ulec ulepszeniu na przestrzeni kilku pokoleń, ale nie wykształcić się na nowo.”

„Żarówka” zapewne odniósł się do przytoczonej przeze mnie CENTRALNEJ IDEI rottweilera Darwina o imieniu Dawkins:
Cytat:
Tylko dobór naturalny, jak to po wielokroć powtarzałem, zbliża nas do podania adekwatnego wytłumaczenia powstania oka ludzkiego … Przyjmijmy że 1000 kroków ewolucyjnych jest niezbędnych by doprowadzić do wyewoluowania oka z niczego.

Entuzjazmującym się klarownością wywodów naszego „rottweilera nauki” zobowiązany jestem przypomnieć:

- Jako doktor filozofii autorytatywnie stwierdzam, że „ex nihilo nihil est”, czyli wbrew nadziejom Dawkinsa, nawet po 10 000 krokach ewolucyjnych oko nie powstanie z niczego.

- Jako magister fizyki (oraz M.A. of geophysics) autorytatywnie stwierdzam, że PRAWO ZACHOWANIA MASO-ENERGII też mówi o tym, że z niczego nic nie może powstać.

- Jako specjalista od filozofii antycznej autorytatywnie stwierdzam, że idea „creatio ex nihilo” pojawia się u św. Augustyna dopiero w V wieku ne.; wcześniejsze przed „Wulgatą” wydania hebrajskiej Biblii sugerowały, że tworzywem z którego Bóg stworzył świat była woda.

A te 3 argumenty (ex logica, ex physica et ex scientia biblica) wskazują, że neo-darwinowska teoria powstania – i ewolucji – istot ożywionych jest po prostu PUSTA. Jest to wymieniona w tytule mej książki nt. historii teorii ewolucji ATRAPA, zapora dla racjonalnego myślenia, mająca odwracać uwagę od groźnych – w skali globalnej – procesów de-dyferencjacji, narastającego niedorozwoju umysłowego super-silnie silnie udomowionych ras ludzkich.

Podobne zdanie miał najwszechstronniejszy zoolog świata w XX wieku, prof. P.P. Grassé u którego byłem na stypendium Rządu Francuskiego w 1979 roku. (Grassé miał już wtedy 84 lata ja lat 37.) Bimiemu, który „naszczekał” na mnie „Na polu nauki, dla mnie, przy Darwinie jesteś nikim; gość żył 150 lat przed tobą a i tak był mądrzejszy...” jeszcze raz przypominam:
Cytat:
Grassé odrzucił darwinizm jako jawnie fałszywy. Nazywał go "pseudonauką", która wymaga zachodzenia wielu cudów, oraz uznał, że darwiniści widzą tylko te fakty, które pasują do ich teorii. Przypadek uważają za "pewnego rodzaju opatrzność", której nie nazywają po imieniu, ale którą "w tajemnicy wielbią". Uznał, że doktryna darwinowska powinna zostać poddana ponownej szerokiej i krytycznej ocenie.

Na forum prawda2.info w sumie aż 5 dyskutantów stanęło twardo po stronie „pustogłowa Dawkinsa”, sprzedającego światu w kolejną wersję mutacjo-selekcjonistycznego Perpetuum Mobile, cudownego urządzenia wytwarzającgo INFORMACJĘ Z NICZEGO (Rzeczona piątka proszona jest o poczytanie sobie w wikipedii o co chodzi.).

W szczególności „The Mike” popisał się swą erudycją oraz przenikliwością myślenia stwierdzając:
Cytat:
Gąsienica zwraca się ze swoim "ale" do nas, a powinien do Dawkinsa. Z nim powinien polemizować, bo my tu możemy co najwyżej konfrontować jego wiedzę z wiedzą Dawkinsa, ale też w ograniczonym stopniu. Niestety, Gąsienica musi kupić nas w inny sposób, niż wyrywkami swojej goni myślowej.


No i znowu to samo, ja cytuję opinię najznamienitszego zoologa w wieku XX, a mój oponent majaczy o jakiejś goni myślowej, zapewne o swej własnej. Otóż dyskutant „rafal811” odczytał fonetycznie nazwisko ulubionego przez „Mike” bohatera jako „Down-kins” – i w rzeczy samej cała "groupies" mych adwersarzy winna starać się uformować naukowe kółko różańcowe o nazwie „Down-Kins Ass.” Czyli dokładnie po polsku Stowarzyszenie Krewnych Downa, racjonalistów przekonywujących się nawzajem, ze zachowanie się zwierząt w świecie nie ma żadnego wpływu na ich ewolucję, gdyż Soli mutationi et sola selectione motor evolutio est. Amen.

I jeszcze coś nt. Naturalnego Doboru teorii w naukach o życiu. Z Dawkinsem osobiście się zderzył Australijczyk E.J. Steele, który wraz z G. Gorczynskim wykazał, że u myszy nabyta tolerancja immunologiczna się dziedziczy. Nawet opublikowali oni o tym odkryciu artykuł w P.N.A.S w 1980 roku. I jak to się dla Steele skończyło? Najpierw wyrzucono go z pracy w szpitalu w Toronto, potem w Londynie, a nawet w jego rodzimej Australii „długie rece” mafii Down-Kins Ass pozbawiły go pracy na Uniwersytecie Wollongong k. Sydney. I dopiero w izolowanym od świata Perth lokalne związki zawodowe obroniły go przed mafią „genetyków” ( http://en.wikipedia.org/wiki/Edward_J._Steele ).

A jeśli chodzi o me osobiste dyskusje z czołowymi na świecie darwinistami? Zapraszam do lektury reportażu „Człowiek bez neuronów” z mego spotkania, w 1981 roku, z dyrektorem Instytutu Pasteura w Paryżu, profesorem Changeux, autorem dobrze sprzedającej się Anglii książki „L’homme neuronal”. Reportaż ten stanowi dodatek do mej książki „Atrapy i Paradoksy Biologii”, do nabycia à 20 zł. To już dość dawno wydana pozycja, ale wciąż aktualna. W końcu Arystotelesa, ojca do dzisiaj nauczanych zasad logiki oraz psychologii (patrz „Freud” dyskutanta o nicku „Aximia”), Kościół przez ponad tysiąc lat też zakazywał czytać. Jego pisma dla ludzkości uratowali mahometanie niestety pobici pod Wiedniem przez Sobieskiego, naciągniętego przez legata papieskiego
na tą "ratującą chrześcijaństwo" wyprawę.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Kapitan_Nemo




Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 498
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 15:33, 21 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Gasienica

Ja chce rady jak mogę, jak dobrze policzyłem masz 70 lat.

Jakimi sposobami można maksymalizować własny wzrost?


- co oprócz książek;
- jakim kryterium mierzyć literaturę;
- jakie otoczenie jest dobrym otoczeniem dla rozwoju;
- błędy, których popełnienie jest wysoko prawdopodobne; (na co nie marnować czasu?)
- czy powinienem chcieć zachować kompatybilność w komunikowaniu się ze zwykłym człowiekiem, czy lepiej porzucić tą nadzieję?
- jakieś tytuły obowiązkowe;
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:01, 21 Paź '12   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gasienica napisał:
dla komzaras:

O tym, jak będzie się specjalizować w rozwoju jakaś komórka ludzkiego zarodka, decydują sygnały otrzymywane od komórek ją otaczających.


Z całym szacunkiem, ale o jakich sygnałach mówisz ? Jak sąsiednia komórka może powiedzieć coś tej co jeszcze się nie wyspecjalizowała gdzie jest,skoro ta sąsiednia raczej nie ma pojęcia gdzie sama jest. Żadna z komórek naszego ciała nie ma wglądu w to jak aktualnie wygląda cały organizm i gdzie dokładnie sama się znajduje a jeżeli ma to bardzo chciał bym wiedzieć, jak taką niebanalną wiedzę anatomiczną przyswoiła sobie pojedyncza komórka skoro większość naszych studentów medycyny ma problem z nauczeniem się tego przez wiele tal, a oni uczą się jedynie tego gdzie są poszczególne narządy a nie dokładnie wiedzy gdzie powinna się znajdować każda z komórek naszego ciała.
Jesteś człowiekiem wykształconym więc na pewno wiesz jak niewiarygodnie brzmi to co powiedziałeś. Wyobraź sobie, że jesteś pojedynczą komórką w ludzkim ciele i obok Ciebie właśnie powstaje nowa i oczekuje od Ciebie informacji gdzie się znajduje. Wtedy Ty (komórka) sięgasz do swojego zapisu genetycznego, analizujesz go całego, określasz swoje położenie przestrzenne i porównujesz z planem zapisanym w genomie po czym odpowiadasz. Wiesz stary, według naszego planu to najlepiej będzie jak przekształcisz się w kość. Smile. I to wszytko odbywa się niemalże natychmiast. Z punktu widzenia komórki brzmi faktycznie banalnie.
To teraz to samo zadanie dla kogoś mądrzejszego niż komórka, a mianowicie dla naukowca. Jak myślisz ile czasu zajęło by mu na podstawie analizy genomu określenie czy nowa komórka ma teraz zbudować kość czy ścięgno tak by trzymać się planu zapisanego w genach ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4   » 
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Richard Dawkins - rottweiler Darwina
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile