W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością   
Podobne tematy
Pomyłka w scenariuszu16
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
9 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 6595
Strona: 1, 2   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:41, 19 Kwi '09   Temat postu: Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością Odpowiedz z cytatem

Polecam do przeczytania i zapraszam do dyskusji

b]Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością
Edukacja historyczna jako obszar manipulacji politycznej[/b]

Zacznijmy od definicji kluczowych pojęć. Edukację historyczną rozumiem jako proces kształcenia, czyli nabywania informacji, formowania poglądów i umiejętności myślenia historycznego, zakończonego rozwojem świadomości historycznej, zarówno u młodzieży, jak i dorosłych.

Trudniej określić termin "manipulacja". Okazuje się, że określenia zawarte w słownikach języka polskiego dotyczą jedynie fizycznego (mechanicznego) rozumienia tego słowa (por.: Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, PWN, Warszawa 1981. Także: Słownik poprawnej polszczyzny, red. W. Doroszewski, PWN, Warszawa 1973). Dopiero w wydanym niedawno akademickim podręczniku psychologii jest następująca definicja: "Manipulacja społeczna (social manipulation): planowane i celowe działanie, którego autor wywiera wpływ na inną osobę w taki sposób, aby nie zdawała sobie sprawy z tego, że podlega jakimkolwiek oddziaływaniom, bądź nie była świadoma siły lub konsekwencji tych oddziaływań" (Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J. Strelau. T. I, Gdańsk 2000).
Warto również wskazać na wieloznaczność pojęcia "historia".
Wśród metodologów mówi się o trzech jej zakresach.
Pierwszym jest realna przeszłość, która kiedyś istniała.
Drugim - rekonstrukcja dokonana przez historyków (tak twierdzili moderniści jeszcze 40 lat temu, teraz postmoderniści mówią nie o odkrywaniu przeszłości, ale o jej konstruowaniu). Wreszcie trzecią formą historii są obrazy przeszłej rzeczywistości istniejące w świadomości jednostek i społeczeństwa (por. J. Topolski, Jak piszę i rozumiem historię. Tajemnice narracji historycznej, Warszawa 1998).
Postmodernistów cechuje daleko posunięty relatywizm. Zmarły niedawno wybitny metodolog historii Jerzy Topolski, kiedyś "twardy" modernista, a nawet marksista, w ostatnim dwudziestoleciu mówił o "wielości prawd historycznych", o tym, że praca historyka nie ma charakteru tylko naukowego poznania przeszłości, ale jest również działalnością typu narracyjno-literackiego.
Wreszcie furorę medialną na całym świecie zrobił Francis Fukuyama, pisząc o końcu historii (F. Fukuyama, Koniec historii, Poznań 1997). A przecież był to tylko przewrotny tytuł obliczony na szokowanie publiczności. Dotyczył nie historii wydarzeniowej - narracyjnej, która ciągle narasta, ale przekonania autorskiego - prawdopodobnie utopijnego - że demokracja liberalna jest najlepszym ustrojem i ludzkość już nic mądrzejszego nie stworzy.
Ostatnio widać pewne otrzeźwienie. Richard Rorty, jeden z postmodernistów, sam uważający się raczej za neopragmatyka, twierdził, że istnieje możliwość ustalania prawdy na poziomie faktów oraz w odniesieniu do grup etnicznych czy narodów.
Tak więc "głównego pokarmu dla historycznego myślenia społeczeństwa dostarcza historyk badający i konstruujący przeszłość" (J. Topolski, Świat bez historii, Poznań 1998).
To samo - z mniejszym naciskiem na "badający", a większym na "konstruujący" - można odnieść do publicystów zajmujących się problematyką historyczną. Bardzo różne są natomiast sytuacje i wyniki, gdy za "konstruowanie przeszłości" biorą się dziennikarze - "specjaliści od wszystkiego", czasem ignoranci, czasem ideowo stronniczy, a czasem zarówno ignoranci, jak i stronniczy. J. Baudrillar stwierdza, że w miarę rozwoju środków masowego komunikowania i kurczenia się świata naszej świadomości nie penetruje rzeczywista historia, czyli rzeczywistość przez nas przeżyta, lecz pozór historii, historia konstruowana przez coraz bardziej agresywne środki masowego przekazu, przez dziennikarzy kierujących się własnymi celami (J. Baudrillar, The Illusion of the End, Stanford 1994).

Jakie są obszary manipulacji polityczno-historycznej?
Zacznijmy od stwierdzenia: "Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością" - powtarzane to jest w różnych wersjach i uważam ten sąd za w pełni uzasadniony.
Dlatego podam przykładowo kilka zakresów tej manipulacji.
1. "Za dużo jest historii. To nie jest interesujące, szczególnie dla młodzieży. Ludzie w krajach zachodnich tą problematyką się nie interesują". Taki pogląd bardzo ostro sformułował w jednym z felietonów Daniel Passent. Ponieważ egzemplifikował to swoim pobytem w Szwajcarii, a ja jestem rodzinnie związany z tym krajem, stwierdzam, że moja prawda na ten temat jest inna.
W Zurichu pokazano mi w parku pomniki ojców protestantyzmu - surowych, zasadniczych. W Lucernie wielometrowy pomnik gwardii szwajcarskiej poległej w obronie monarchii Ludwika XVI, w Solurze - zadbane muzeum Kościuszki, nad Jeziorem Czterech Kantonów - specjalną przystań, z której uciekał Austriakom Wilhelm Tell, oraz łączkę po drugiej stronie jeziora, na której wzywał miejscową ludność do buntu. Wprawdzie Tell był postacią fikcyjną, jednak łączka jest autentyczna i na niej w 1940 r. wojskowi dowódcy kantonów przysięgali walczyć do ostatka, gdyby Niemcy napadli Szwajcarię. Pomiędzy niektórymi jeziorami do dziś stoją zapory przeciwczołgowe. Szacunkiem otacza się pamięć internowanej tam polskiej dywizji gen. Ketlinga-Prugara.
W każdej klasie szkolnej w USA widziałem sztandar, każdy uczeń wie, jak się zachować, gdy grają hymn, w każdej szkole jest kopia dzwonu wolności.
W prawie każdym ogródku działkowym w Lund wisi szwedzka flaga.
Przypomnijmy sobie, ile poważnych filmów historycznych wyprodukowano w USA. Jak ciągle żywa jest np. problematyka wojny secesyjnej, ile filmów poświęconych jest dwóm kolejnym wojnom światowym i ich różnorodnym aspektom.
O tym, że w Polsce nie ma za dużo edukacji historycznej, świadczą również badania przeprowadzone przez Międzynarodowy Instytut Badania Opinii Społecznej IMAS na temat śladów II wojny światowej w świadomości sześciu narodów (Austriacy, Niemcy, Polacy, Czesi, Węgrzy, Rosjanie). Badania te wykazały, że wprawdzie Polacy pragną kultywować pamięć o tej wojnie, ale wiedzą o niej mniej niż inne narody (J. Holzer, Pamiętać, zapomnieć. Historia i stereotypy, "Gazeta Wyborcza", 4.05.1995).
Krzepiącym zjawiskiem w tym zakresie było powstanie "Solidarności". Walka o niezafałszowaną pamięć przeszłości była jednym z zasadniczych elementów tego ruchu w latach 1980-1981. Mówił o tym m.in. Paweł Śpiewak w swym referacie na konferencji w Gdańsku poświęconej 25. rocznicy powstania "Solidarności". Niestety, zarówno wcześniej, jak i później wielokrotnie mówił i pisał o naszym nacjonalistyczno-katolickim tradycjonalizmie. Oto przykład postmodernisty, który zmienia swoje poglądy w zależności od czasu i okoliczności. Tego typu zachowań można podać wiele.
2. Drugi przykład manipulacji historycznej to kłamstwa "wprost" i "nie wprost".
Kłamstwa wprost:
- W Katyniu nie mordowano.
- W Auschwitz nie mordowano.
Tego typu kłamstwami nie ma potrzeby się tu zajmować, chociaż dla społeczności międzynarodowej są groźne.
O wiele jednak groźniejsze są dzisiaj kłamstwa "nie wprost", fałszujące wydarzenia i zjawiska historyczne. Oto ich przykłady:
- Katyń był, ale nie była to zbrodnia przeciw ludzkości, lecz "zwyczajne" zabójstwa. (Taki jest oficjalny pogląd władz rosyjskich).
- Wyrżnięcie Ormian w czasie I wojny światowej? To były indywidualne przypadki, a nie ludobójstwo. (Tak stwierdzają oficjalne władze tureckie).
- "Trudno przepraszać Polaków za udział kilku Żydów w kierowniczym aparacie bezpieczeństwa po wojnie" - tak twierdził w gazecie "Życie" przyjaźnie na ogół nastawiony do Polski były ambasador Izraela Szewach Weiss, mimo że istnieje ogromna ilość nie tylko źródeł, lecz i opracowań historycznych, które pokazują kilkudziesięcioprocentowy udział komunistów żydowskich w kierowniczym aparacie bezpieczeństwa w latach 1944-1956 (por. np.: Aparat bezpieczeństwa w Polsce. Kadra kierownicza, T. I, 1944-1956, red. K. Szwagrzyk, IPN, Warszawa 2005). Gorzej, gdy nie chce tego przyjąć do wiadomości zatrudniony w IPN prof. Jerzy Eisler (por. polemikę: J. Rulka, O mitach i stereotypach raz jeszcze;
J. Eisler, O mitach, stereotypach i... Żydach w PRL i III RP, "Wiadomości Historyczne" 2005, nr 3).
3. Ten ostatni przykład jest już na pograniczu tzw. political correctness - poprawności politycznej. Co wolno, a czego nie wolno.
Chcę ograniczyć się tu tylko do jednego przykładu - wystawy "Polacy i Niemcy w Bydgoszczy", która przez trzy miesiące (czerwiec-sierpień 2006) cieszyła się dużą frekwencją w Muzeum Okręgowym. Wystawa została nowocześnie zaaranżowana, zawierała przedmioty codziennego użytku, piękne stare fotografie pokazujące urokliwe zakątki starej Bydgoszczy, a głównym celem było pokazanie w sympatycznym przekazie poszczególnych postaci i zdarzeń z dziejów polsko-niemieckiej Bydgoszczy od jej powstania po rok 1945.
Wyszedłem z tej wystawy pod dużym wrażeniem. Ale potem przyszła chłodna refleksja historyka. Po drugim obejrzeniu stwierdzam jej zakłamania.
- Nie ma informacji o zaborach, tylko o pięknie Kanału Bydgoskiego.
- Są pokazane XIX-wieczne ławki szkolne, ale brakuje informacji o zakazie nauczania, a nawet mówienia w szkołach w języku polskim, nie wspominając już o tym, że nie wolno było do Bydgoszczy sprowadzić polskiego teatru z Poznania.
- Są zdjęcia ofiar niemieckich z wydarzeń 3 września i rozstrzeliwań Polaków w następnych tygodniach, ale brakuje informacji o agresji niemieckiej na Polskę 1 września. Brak tekstu o eksterminacji inteligencji, kolejarzy, pięciominutowych sądach specjalnych ferujących wyroki śmierci nawet dla nieletnich! Ani słowa o wysiedlaniu Polaków do GG, zsyłaniu do obozów koncentracyjnych, o śmierci tysięcy jeńców sowieckich i później włoskich w zakładach chemicznych i przy budowie dróg. Natomiast koniec wystawy to zamglone zdjęcia z ucieczek Niemców w 1945 r. i stojąca na podeście stara walizka, jak gdyby porzucona przez uciekiniera.
Tak zwany normalny widz, szczególnie młody, myśli w prosty sposób przyczynowo-skutkowy. Jeśli nie ma głębszej wiedzy historycznej, jest przekonany po obejrzeniu tej wystawy, że:
1) nie wiadomo, dlaczego Polacy chcieli niepodległej Polski, szczególnie w latach 1918-1920;
2) w 1939 r. nasi urządzili bez powodu mord kilkuset Niemców i chyba zrozumiałe jest, że Niemcy mieli prawo do odwetu;
3) tych niewinnych Niemców wypędzono okrutnie w 1945 r.
Oto, jak wygląda w polskim muzeum pojednanie polsko-niemieckie. Wystawa pojechała teraz do Niemiec i z pewnością będzie jeszcze lepiej przyjęta tam niż w Bydgoszczy.
W tej sytuacji dziwne jest, że przeciwstawiamy się działaniom Eriki Steinbach. Tym bardziej że już w 1995 r. w dodatku bydgoskim "Gazety Wyborczej" ukazał się artykuł Hugona Rasmusa, który pisał: "[po roku 1920] nowi polscy przybysze nie znali dobrosąsiedzkich stosunków polsko-niemieckich". I dalej: "w roku 1945 polsko-niemieckie sąsiedztwo zostało gwałtownie przerwane". Czyli do 1945 r. wszystko było dobrze! I nikt się takiemu poglądowi w tejże gazecie nie przeciwstawił! (Pisałem o tym w art. "Historia w mediach", "Wiadomości Historyczne" 2001, nr 1, ale to czasopismo dociera jedynie do kilku tysięcy nauczycieli).

Powstaje uzasadnione pytanie: czy istnieje w Polsce polityka historyczna i czy istnieje ona w innych krajach?

Na podstawie autopsji i lektury mogę stwierdzić, że w większości krajów kładzie się na nią duży nacisk.
1. Izrael. Orężem bieżącej polityki od połowy lat 60. stał się holokaust. Jest to zrozumiałe i uzasadnione. Zbrodnia ludobójstwa popełniona na Żydach musi być ciągle przypominana. Jednakże wykorzystuje się to również w sporach i problemach bieżących. Każde przeciwstawienie się polityce Izraela na terenach okupowanych czy w Libanie jest określane jako antysemityzm. Każde przeciwstawienie się ekonomicznym żądaniom Światowego Kongresu Żydów to antysemityzm. To, co wyżej napisałem, niektórzy polscy strażnicy tego pojęcia też tak określą.
2. Francja stała się strażnikiem "czystości" Wielkiej Rewolucji Francuskiej. A przecież obok wielkich osiągnięć oraz haseł oświecenia było tam wiele brudu i zbrodni, które też trzeba pokazać.
3. Współczesna Rosja coraz bardziej opiera się na narodowych tradycjach. Ma do tego prawo po okresie sowieckim. Ale imperialne tendencje państwa i prawosławia rosyjskiego budzą coraz większe obawy.
4. Niemcy. Po okresie ekspiacji (szczególnie krótkim w byłej NRD) następuje przynajmniej od ćwierćwiecza przywracanie starych historycznych autorytetów. Pierwszy był Bismarck, potem Fryderyk II, ostatnio następuje również zbliżenie niemiecko-rosyjskie wykorzystujące jako bohaterkę Katarzynę II. Także Hitler w ostatnich niezłych filmach zaczyna nabierać sympatycznych ludzkich cech.

Jak na tym tle wygląda polityka historyczna Polski?
W okresie do 1968 r., a szczególnie w latach 1948-1956, można mówić o jej całkowitym braku. Symbolem czasów stalinowskich jest plakat "AK - zapluty karzeł reakcji" i podręcznik historii Polski 1864-1945 pod red. Żanny Kormanowej. Jego współautorami byli: Witold Kula, Żanna Kormanowa, Tadeusz Kirszbraun-Daniszewski, Jan Kancewicz, Walentyna Najdus-Smolar, Leon Grosfeld i Maria Turlejska. Zacytuję tylko jeden fragment z tego podręcznika: "Żołnierze [w 1939 r.] chcieli się bić z wrogiem. Na granicy kazano im cofać się bez jednego wystrzału (...) reakcja polska zrezygnowała z walki i obrony, skapitulowała przed napaścią, nim jeszcze poniosła klęskę na polach bitew (...) Faszystowscy kierownicy państwa polskiego nie chcieli w gruncie rzeczy prowadzić wojny przeciw Hitlerowi i faktycznie tej wojny nie prowadzili" (por. J. Rulka, Współczesne problemy edukacji historycznej, art. "Podręcznik hańby", s. 80-97, Toruń 2002). W podręczniku tym 42 razy użyto słowa "faszyzm" w odniesieniu do Polaków i Polski międzywojennej, a jedynie 21 razy w stosunku do Niemiec hitlerowskich. Ta niezwykła chęć znakowania epitetem "faszyzm" ludzi myślących inaczej po 50 latach, w następnym pokoleniu, odrodziła się w tych samych środowiskach.
Dopiero po październiku 1956 r., a jeszcze bardziej po odejściu niemającego studiów Tadeusza Kirszbrauna-Daniszewskiego z funkcji przewodniczącego Komitetu Nauk Historycznych PAN (1968 r.), nastąpiły wyraźne, choć częściowe, zmiany na lepsze. Świadczyły o tym referaty na Powszechnym Zjeździe Historyków w Lublinie w 1969 r. poświęcone 50-leciu odzyskania niepodległości i dziejom II RP.
Dalsze pozytywne zmiany wymusiła "Solidarność", kolejne - III RP.
Ale nadal jest bardzo wiele do zrobienia. Jednym z tych obszarów jest walka o symbole. W 1947 r. powstaje pomnik Bohaterów Getta Warszawskiego. Równo 50 lat musieli jeszcze czekać powstańcy i wszyscy warszawiacy, by z wielkimi trudnościami powstał pomnik Powstania Warszawskiego. A Muzeum Powstania zorganizowano dopiero w 2004 r., na 60-lecie wybuchu. Pamiętajmy: powstało tylko dzięki uporowi prezydenta miasta Lecha Kaczyńskiego i grupy skupionych wokół niego ludzi.
Generalnie całą polską poprzednią politykę historyczną oceniam jako defensywną i mało skuteczną. Szczególnie gdy dziś dokonuje się np. daleko idących redukcji, jeśli chodzi o II wojnę światową i obalenie komunizmu. Tak więc w międzynarodowych mediach europejskich ofiarami II wojny światowej są Żydzi oraz... Niemcy, których niesłusznie bombardowano i wypędzono. To, że bombardowania zaczęły się w Warszawie, Belgii i Londynie, wspomina się półgębkiem. Wiedzy o tym, że zaczęto wysiedlenia i eksterminację od Polaków zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie, też prawie nie ma.
Jeśli idzie o koniec komunizmu, symbolem stało się obalenie muru berlińskiego, a nie zwycięstwo w Stoczni Gdańskiej. A z innych krajów o wiele lepiej radzą sobie chociażby Czechy, które opublikowały w języku angielskim parę wydawnictw propagandowych o "aksamitnej rewolucji". W Czechach zrealizowano też dobry, bezpretensjonalny film o czeskich lotnikach walczących w bitwie o Anglię. Polskich lotników było dziesięciokrotnie więcej, ale by o tym przeczytać, młody Polak musi sięgnąć do powojennego "Dywizjonu 303" Arkadego Fiedlera lub do monografii wydanej przez Anglika. A filmu o generale Skalskim czy pochodzącym z Brodnicy kapitanie Zumbachu pewnie się nie doczekamy.
Są i oznaki pozytywnych zmian. Wreszcie zaczęto przeciwstawiać się inicjatywom niemieckiej agresji historycznej, stworzono Muzeum Powstania, trwają prace nad koncepcją i odbudową Pałacu Saskiego z przeznaczeniem na audiowizualne i interaktywne Muzeum Historii Polski. Jest to głównie zasługa obecnego Ministerstwa Kultury i jego szefa Kazimierza Ujazdowskiego. Zaczyna wreszcie we właściwy sposób działać Instytut Pamięci Narodowej, który - o dziwo - w kręgach "europejczyków" spotyka się z wielką krytyką.
Ale nadal jest wiele przed nami. Z wyjątkiem prof. Jerzego R. Nowaka i Marka Chodakiewicza prawie nikt nie przeciwstawia się antypolskiej propagandzie (bo trudno to nazwać badaniami historycznymi) Tomasza Grossa, zawartymi w jego ostatniej książce "Fear" ("Strach"). Kłamstwa zawarte w tej publikacji nadają się właściwie nie do polemiki historycznej, ale do sądu.
A nasze wielkie środowisko historyków milczy! Nie zajmuje się polityką historyczną Polskie Towarzystwo Historyczne, chociaż powinno to być jego statutowym obowiązkiem. Czy Zarząd Główny PTH czeka, by rzetelny obraz historii Polski za granicą przedstawiali obcokrajowcy? Niektórzy już to robią: Norman Davies, Richard M. Watt, L. Olson i S. Cloud (Norman Davies - prace wszystkie. Richard M. Watt, Gorzka chwała. Polska i jej los 1918-1939, Warszawa 2005. L. Olson, S. Cloud, Sprawa honoru. Dywizjon 303 kościuszkowski, Warszawa 2004).
Apeluję do zarządu głównego i członków PTH, by poważniej zajęli się sprawą interesu narodowego i państwowego w zakresie historii. Jeśli mają wątpliwości, to niech wezmą przykład z działalności Niemieckiego Instytutu Historycznego w Warszawie.
Jako pointę mego wystąpienia przytoczę fragment wypowiedzi Włodzimierza Odojewskiego: "Mój niepokój budzi obserwowana w kraju, w oświacie, w mediach, szczególnie w prasie, a zresztą w ogóle dość powszechna niepamięć, świadcząca o zanikaniu świadomości historycznej, a przecież naród, który pozwala sobie na zanik świadomości historycznej, który do takiego zaniku dopuszcza, roztapia się jako etniczna masa wśród innych nacji, ginie (...) zapewniam, bo znam Europę Zachodnią, Polska jako etniczna wielomilionowa masa pozbawiona charakterystycznych, wyróżniających ją mocno cech historycznych i kulturalnych nikogo tam nie interesuje" (W. Odojewski, Świadomość historyczna, "Odra" 1998, nr 4).
prof. Janusz Rulka
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Samouczek




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 294
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 04:47, 20 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawy i uświadamiający wywód.

Drzewa bez Korzeni to jest dzisiejsza Polska.

JerzyS napisał:
Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością
Edukacja historyczna jako obszar manipulacji politycznej


Dlaczego tak jest, i to nie tylko w historycznej edukacji, lecz ogólnie w szeroko pojętej edukacji?

Tutaj trzeba by było najpierw zdefiniować co to jest edukacja.
Posłużę się Wikipedia:
Cytat:


Education is, according to philosopher of education George F. Kneller,

In its broad sense, education refers to any act or experience that has a formative effect on the mind, character, or physical ability of an individual...In its technical sense education is the process by which society, through schools, colleges, universities, and other institutions, deliberately transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

http://en.wikipedia.org/wiki/Education


Tak wiec any act or experience that has a formative effect on the mind i transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

Czyli kontrola doświadczeń - experiences so far - "cenzura" - panowanie nad przeszłością, to jest nic innego jak podcinanie (eliminowanie) KORZENI!

Eliminowanie korzeni zbiorowej świadomości - historia, eliminowanie doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie, np. poprzez separacje ludzi starszych z doświadczeniami (ośmieszanie, brak szacunku, arogancja) z młodzieżą, rozbicie (wielkiej) rodziny!

To są podstawowe metody ubezwłasnowolnienia (zniewolenia) całych nacji!

Polska w dalszym ciągu nie jest niepodległym i suwerennym państwem.

Książki prof. Anna Pawełczyńska przedstawiają nam jak to się dzieje i kto za tym stoi!

"DEZINFORMACJA TWORZY POKORNYCH"
http://www.abcnet.com.pl/node/3097

"KPP I LUMPEN – ELITA PRL I III RP"
http://www.abcnet.com.pl/node/3093

"MOJA SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW"
http://www.abcnet.com.pl/node/3049

"GLOWY HYDRY"
o przewrotnosci wspolczesnego zla


Napisałem kiedyś krotki wywód pt. Dyktatura Głupoty - jak kontrolowana i kształtowana jest wiedza i świadomość, przez i na potrzeby (choosen people) klasy panującej.

Cytat:
Dyktatura Głupoty,
nawet, jeżeli dzisiejsi ludzie, i to jest bezsprzeczne, przez Dyktaturę Głupoty, „wystawiani są do wiatru”, to nie oznacza jednak, ze tak musi to trwać dalej.

czytaj dalej tutaj:
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Venom




Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 1888
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:05, 20 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odniosę się do całokształtu edukacji. Sam jestem uczniem technikum i mogę śmiało stwierdzić ,że termin "edukacja" ma mało wspólnego z "nauczaniem". Edukacja jest zwykłym, mimowolnym narzucaniem ideałów i wartości ,których uczniowie, rodzice i inni nie mogą kwestionować w żaden sposób. Nie pozostawia się uczniom prawa wyboru lub zastanawienia się nad podaną suchą informacją.
Dlatego młodzież nawet nieświadomie odrzuca system ,który nie jest przyjazny zaś media nazywają to tytułem "Trudnej Młodzieży".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:12, 20 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Samouczek napisał:
Ciekawy i uświadamiający wywód.

Drzewa bez Korzeni to jest dzisiejsza Polska.

JerzyS napisał:
Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością
Edukacja historyczna jako obszar manipulacji politycznej


Dlaczego tak jest, i to nie tylko w historycznej edukacji, lecz ogólnie w szeroko pojętej edukacji?

Tutaj trzeba by było najpierw zdefiniować co to jest edukacja.
Posłużę się Wikipedia:
Cytat:


Education is, according to philosopher of education George F. Kneller,

In its broad sense, education refers to any act or experience that has a formative effect on the mind, character, or physical ability of an individual...In its technical sense education is the process by which society, through schools, colleges, universities, and other institutions, deliberately transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

http://en.wikipedia.org/wiki/Education


Tak wiec any act or experience that has a formative effect on the mind i transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

Czyli kontrola doświadczeń - experiences so far - "cenzura" - panowanie nad przeszłością, to jest nic innego jak podcinanie (eliminowanie) KORZENI!

Eliminowanie korzeni zbiorowej świadomości - historia, eliminowanie doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie, np. poprzez separacje ludzi starszych z doświadczeniami (ośmieszanie, brak szacunku, arogancja) z młodzieżą, rozbicie (wielkiej) rodziny!

To są podstawowe metody ubezwłasnowolnienia (zniewolenia) całych nacji!

Polska w dalszym ciągu nie jest niepodległym i suwerennym państwem.

Książki prof. Anna Pawełczyńska przedstawiają nam jak to się dzieje i kto za tym stoi!

"DEZINFORMACJA TWORZY POKORNYCH"
http://www.abcnet.com.pl/node/3097

"KPP I LUMPEN – ELITA PRL I III RP"
http://www.abcnet.com.pl/node/3093

"MOJA SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW"
http://www.abcnet.com.pl/node/3049

"GLOWY HYDRY"
o przewrotnosci wspolczesnego zla


Napisałem kiedyś krotki wywód pt. Dyktatura Głupoty - jak kontrolowana i kształtowana jest wiedza i świadomość, przez i na potrzeby (choosen people) klasy panującej.

Cytat:
Dyktatura Głupoty,
nawet, jeżeli dzisiejsi ludzie, i to jest bezsprzeczne, przez Dyktaturę Głupoty, „wystawiani są do wiatru”, to nie oznacza jednak, ze tak musi to trwać dalej.

czytaj dalej tutaj:
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm



Dzięki!
Świetnie to ująłeś!
Cieszę się.
Czy mógłbyś nam zamieścić tu ten
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm swój tekst.
Jest on wyborny.
Martwi mnie tylko ostrożnośc forumowiczów do uzupełniania tego tematu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
multipro




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 275
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:53, 21 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
.
Czy o takie uzupełnienie chodzi?

W skrócie. Nazizm za amerykańskie pieniądze, podobnie jak komunizm,
a kto płaci ten rządzi. Japonia nie atakująca ZSRR (?) a porywająca
się na zaocenaniczną Amerykę (?). Niewiedza CIA o obozach koncentracyjnych (???).

Piłsudski (agent) widziany jako ogniwo realizujące światowy etap planu pt. przygotowanie do operacji II Wojna Światowa. Sprowadza ogromne ilości
biedoty żydowskiej do Polski (masowe nadawanie obywatelstw i przywileje).
Oraz planowe utrzymywanie Polski w zupełnej słabości militarnej, pod przykrywką mitu kawalerii.

Po wojnie, Niemcy i Japonia równolegle wywyższone gospodarczo przez USA. Dla zamknięcia gemby?

Plus wnioski z powojennych przemian, nowy podział polityczny jako główna
metoda kontroli obu stron.
_________________
viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Storczyk




Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 218
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:56, 22 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Senat obetnie UJ 200 mln
ZEMSTA ZA ZYZAKA?

http://www.tvn24.pl/-1,1596751,0,1,senat-obetnie-uj-200-mln,wiadomosc.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:02, 22 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

multipro napisał:
.
.
Czy o takie uzupełnienie chodzi?

....

Piłsudski (agent) widziany jako ogniwo realizujące światowy etap planu pt. przygotowanie do operacji II Wojna Światowa. Sprowadza ogromne ilości
biedoty żydowskiej do Polski (masowe nadawanie obywatelstw i przywileje).
.


Jakie ogromne?
Zaledwie 600 tysięcy / sześćset tysięcy,
rosyjskich Żydów obcych językowi i kulturowo.

Na dodatek zrobił to dopiero po przegranej przez Państwo Polskie wojny domowej w 1926 roku
Z czego żyli?
Czym się zajmowali?
Jak wykorzystywała ich NKWD do robienia "polityki" w Polsce ?
Jakie to miało znaczenie dla wyborów do sejmu?
Kto to Piłsudskiemu zlecił i jak mu za to zapłacił, lub kiedy Piłsudski wziął na to zaliczkę?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:33, 24 Kwi '09   Temat postu: Syndrom półsieroty Odpowiedz z cytatem

Samouczek napisał:
Ciekawy i uświadamiający wywód.

Drzewa bez Korzeni to jest dzisiejsza Polska.

JerzyS napisał:
Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością
Edukacja historyczna jako obszar manipulacji politycznej


Dlaczego tak jest, i to nie tylko w historycznej edukacji, lecz ogólnie w szeroko pojętej edukacji?

Tutaj trzeba by było najpierw zdefiniować co to jest edukacja.
Posłużę się Wikipedia:
Cytat:


Education is, according to philosopher of education George F. Kneller,

In its broad sense, education refers to any act or experience that has a formative effect on the mind, character, or physical ability of an individual...In its technical sense education is the process by which society, through schools, colleges, universities, and other institutions, deliberately transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

http://en.wikipedia.org/wiki/Education


Tak wiec any act or experience that has a formative effect on the mind i transmits its cultural heritage--its accumulated knowledge, values, and skills--from one generation to another.

Czyli kontrola doświadczeń - experiences so far - "cenzura" - panowanie nad przeszłością, to jest nic innego jak podcinanie (eliminowanie) KORZENI!

Eliminowanie korzeni zbiorowej świadomości - historia, eliminowanie doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie, np. poprzez separacje ludzi starszych z doświadczeniami (ośmieszanie, brak szacunku, arogancja) z młodzieżą, rozbicie (wielkiej) rodziny!

To są podstawowe metody ubezwłasnowolnienia (zniewolenia) całych nacji!

Polska w dalszym ciągu nie jest niepodległym i suwerennym państwem.

Książki prof. Anna Pawełczyńska przedstawiają nam jak to się dzieje i kto za tym stoi!

"DEZINFORMACJA TWORZY POKORNYCH"
http://www.abcnet.com.pl/node/3097

"KPP I LUMPEN – ELITA PRL I III RP"
http://www.abcnet.com.pl/node/3093

"MOJA SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW"
http://www.abcnet.com.pl/node/3049

"GLOWY HYDRY"
o przewrotnosci wspolczesnego zla


Napisałem kiedyś krotki wywód pt. Dyktatura Głupoty - jak kontrolowana i kształtowana jest wiedza i świadomość, przez i na potrzeby (choosen people) klasy panującej.

Cytat:
Dyktatura Głupoty,
nawet, jeżeli dzisiejsi ludzie, i to jest bezsprzeczne, przez Dyktaturę Głupoty, „wystawiani są do wiatru”, to nie oznacza jednak, ze tak musi to trwać dalej.

czytaj dalej tutaj:
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm


Dziś na podstawie badań już wiemy , że osoby wychowywane w niepełnych rodzinach ,
gdzie ojciec z jakichś powodów naturalnych -(zgon) lub innych opuścił rodzinę,
są ponadprzeciętnie podatne na manipulacje i hipnozę.
Szukają tego ojca do końca życia.
Po każdej wojnie ilość takich dzieci którzy stają się później dorosłymi jest bardzo duża.
Stąd właśnie poszukiwanie tego utraconego ojca i znajdowanie jakiegoś substytutu
w postaci np w II RP -Marszałka J. Piłsudskiego, Rydza Śmigłego, w Rosji -Stalina,
w PRL -Jana Pawła II. Nie ma tu znaczenia logika.
To są wybory całkiem podświadome.

Właśnie J. Piłsudski w II RP zastąpił wielu tego ojca.
Reszta uległa zbiorowej hipnozie, a niepokornych tak jak gen. Zagórskiego,
czy Dołęgę Mostowicza , Zdziechowskiego i innych,
dopadła "Instytucja Nieznani Sprawcy"
Witosa, Konfantego natomiast dopadli w Berezie Znani Sprawcy!

.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Samouczek




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 294
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:18, 24 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:

Czy mógłbyś nam zamieścić tu ten
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm swój tekst.
Jest on wyborny.
Martwi mnie tylko ostrożnośc forumowiczów do uzupełniania tego tematu


Ależ proszę bardzo,

Cytat:

Dyktatura Głupoty,
nawet, jeżeli dzisiejsi ludzie, i to jest bezsprzeczne, przez Dyktaturę Głupoty, „wystawiani są do wiatru”, to nie oznacza jednak, ze tak musi to trwać dalej.

Należy tutaj spojrzeć na przyczyny, i odnaleźć czynniki Dyktatury Głupoty. Jednym z ważniejszych powodów jest strach. Nie tylko poprzez strach, lecz poprzez jego bezsensowne wywoływanie konkretyzuje się Dyktatura Głupoty, który to należy przezwyciężyć.

Młodzi ludzie w szkołach i na uniwersytetach zostają poddani tresurze przytakiwania, aby później umieli spełniać podstawowe kryteria Dyktatury Głupoty:

Samodzielnie myślenie nie jest wskazane, inteligencja nie jest potrzebna, ważniejsza jest bezczelna arogancja.

I tacy to wytresowani ludzie zasiadają później na najwyższych szczeblach w państwie, w gospodarce, w nauce, w ten sposób podtrzymując i zabezpieczając Dyktaturę Głupoty.

W Polsce stara „kadra” opanowała cały ten system tak jak to ma miejsce także w innych miejscach świata, z ta tylko różnica, ze tam jednak, czy ktoś będzie należał do elity czy tez nie, decydowały i decydują pochodzenie i pieniądze.
Umysłowe przesłanki nie odgrywają żadnej roli!

Na kierowniczych stanowiskach, wrogiem Dyktatury Głupoty jest inteligencja. Ta „kadra” przeciwstawia się, cały swoja mocą, aby nie dopuścić ludzi inteligentniejszych, mądrzejszych, nikogo, kto mógłby zagrażać ich pozycji.

Żaden podwładny Dyktatorom Głupoty nie może być zdolniejszy, inteligentniejszy od kadry od głupiej elity. Ten mechanizm funkcjonuje na całym świecie. Ten mechanizm ma własną dynamikę.

Rozkazuj, zniszcz jak nie będzie posłuszny, organizuj swoja władzę efektywnie tak, aby podwładny, wierzył w ciebie jak w Boga, ustanawiaj prawo, które to jest tak długo ważne jak tobie to pasuje. Ciebie to prawo i tak nie obowiązuje, ty jesteś Panem! Wiedza o świecie i nauce, tam gdzie to jest ważne dla twojego panowania, przez ciebie jest ustanawiana. Kto inne, tobie nie pasujące myśli lub wiadomości rozpowszechnia, będzie dyscyplinowany albo zniszczony. Ty ustalasz tutaj wszystko, nawet wtedy, kiedy zarządzisz, ze 1 + 1 = 3 i tak ma być! Ty jesteś przybrany w piórka, chociaż wszyscy widza, ze ty goły jesteś. Ty jesteś Panem! Twój despotyzm zarządza wszystkim, tak długo dopóki inni cię nie zniszczą.

Zanim przezwyciężymy Dyktaturę Głupoty, należy ja przeanalizować, i zdemaskować, nawet wtedy, kiedy to ci Dyktatorzy Głupoty zaczną krzyczeć, ze tak nie wolno. I będą wrzeszczeć, podnosić glos, trąbić, bo są po prostu głupi. W ich arogancji, ci niezdolni, są niezdolni poprzez tresurę, zauważyć swoja własna głupotą!

Wysłany: 20.03.2007, 16:07:47
http://www.biotechnolog.pl/forum/temat-1292-75.htm
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:07, 29 Kwi '09   Temat postu: FALSZ I OBŁUDA PRZEMILCZENIA I PRZEKŁAMANIA Odpowiedz z cytatem

Samouczek napisał:

Dyktatura Głupoty,
nawet, jeżeli dzisiejsi ludzie, i to jest bezsprzeczne, przez Dyktaturę Głupoty, „wystawiani są do wiatru”, to nie oznacza jednak, ze tak musi to trwać dalej.

Należy tutaj spojrzeć na przyczyny, i odnaleźć czynniki Dyktatury Głupoty. Jednym z ważniejszych powodów jest strach. Nie tylko poprzez strach, lecz poprzez jego bezsensowne wywoływanie konkretyzuje się Dyktatura Głupoty, który to należy przezwyciężyć.

Młodzi ludzie w szkołach i na uniwersytetach zostają poddani tresurze przytakiwania, aby później umieli spełniać podstawowe kryteria Dyktatury Głupoty:

Samodzielnie myślenie nie jest wskazane, inteligencja nie jest potrzebna, ważniejsza jest bezczelna arogancja.

.....
Zanim przezwyciężymy Dyktaturę Głupoty, należy ja przeanalizować, i zdemaskować, nawet wtedy, kiedy to ci Dyktatorzy Głupoty zaczną krzyczeć, ze tak nie wolno. I będą wrzeszczeć, podnosić glos, trąbić, bo są po prostu głupi. W ich arogancji, ci niezdolni, są niezdolni poprzez tresurę, zauważyć swoja własna głupotą!

[/quote]


Po przeczytaniu angielskiego oryginału autentycznych Pamiętników Paderewskiego nasuwa się pytanie:

dlaczego i na jakiej podstawie polski wydawca Pamiętników wielkiego Polaka "wyrwał" - bez słowa wyjaśnienia - rozdział XVIII?
Wiemy, iż w roku 1984 (data wydania polskiego) w Polsce działała cenzura,
ale kto i pod jakim kątem nią kierował???


Całość na stronie:
viewtopic.php?t=7222

Cytat:
Karty wyrwane z "Pamiętników", czyli...

Ocenzurowany Paderewski

(korespondencja z USA)

Przygotowując wstęp do spotkania Klubu Dyskusyjnego organizowanego z okazji obchodów roku Paderewskiego, przeczytałam kilka artykułów (polskich i amerykańskich) na temat naszego wielkiego Polaka oraz oczywiście przewertowałam dokładnie Pamiętniki Mistrza. Egzemplarz, z którego korzystałam, był polskim tłumaczeniem z języka angielskiego (tłumaczyły: Wanda Lisowska oraz Teresa Mogilnicka) wydanym w Polsce w roku 1984 przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne. .........
......."
Całość : viewtopic.php?t=7222

========================================

Czyż nie jest zastanawiające dlaczego historia to FAŁSZ I OBŁUDA
PRZEMILCZENIA I PRZEKŁAMANIA


Nie ma żadnego znaczenia, czy to II RP, PRL, czy III RP
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
GOLDTRIP




Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 106
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:19, 29 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

...troszkę z innej beczki, ale może bardziej poetyckie Smile, Zack de la Rocha - Rage Against The Machine

http://www.youtube.com/watch?v=tfhJV9FZGAk

TESTIFY
--------------------------------------------------------------------------------

UGH!

The movie ran through me
The glamour subdue me
The tabloid untie me
I'm empty please fill me
Mister anchor assure me
That Baghdad is burning
Your voice it is so soothing
That cunning mantra of killing
I need you my witness
To dress this up so bloodless
To numb me and purge me now
Of thoughts of blaming you
Yes the car is our wheelchair
My witness your coughing
Oily silence mocks the legless
Ones who travel now in coffins
On the corner
The jury's sleepless
We found your weakness
And it's right outside our door
Now testify

Now testify
It's right outside our door
Now testify
Yes testify
It's right outside our door

With precision you feed me
My witness I'm hungry
Your temple it calms me
So I can carry on
My slaving sweating the skin right off my bones
On a bed of fire I'm choking on the smoke that fills my home
The wrecking ball rushing
Witness your blushing
The pipeline is gushing
While here we lie in tombs
While on the corner
The jury's sleepless
We found your weakness
And it's right outside your door
Now testify
Yeah testify
It's right outside our door
Now testify
Now testify
It's right outside our door

Mass graves for the pump and the price is set
Mass graves for the pump and the price is set
Mass graves for the pump and the price is set
Mass graves for the pump and the price is set

Who controls the past now controls the future
Who controls the present now controls the past
Who controls the past now controls the future
Who controls the present now?


Now testify
Testify
It's right outside our door
Now testify
Testify
It's right outside our door
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
multipro




Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 275
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:10, 30 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

.
.
Na moje:
Piłsudski (agent) widziany jako ogniwo realizujące światowy etap planu pt. przygotowanie do operacji II Wojna Światowa. Sprowadza ogromne ilości biedoty żydowskiej do Polski (masowe nadawanie obywatelstw i przywileje).

JerzyS odpowiada:
Jakie ogromne? Zaledwie 600 tysięcy / sześćset tysięcy, rosyjskich Żydów obcych językowi i kulturowo.”

A to nie „ogromne” w ówczesnej pogrążonej w kryzysie Polsce? Więc ile to ma być ogromne 5 milionów? A co z automatycznym nadawaniem obywatelstw – cud polityczny?

A najważniejsze, to widzieć historię jako ciągłość wydarzeń kreowanych przez władzę. I tutaj (nie wierząc w cudowne uzyskanie niepodległości w 1918) trzeba też zauważyć 8 KROTNE zwiększenie ludności żydowskiej w kraju, wkrótce przed 1918 r.

Mechanizm mobilizacji działa tak, że gromadzi szczególnie dużo ludzi dla jakiejś specjalnej przyczyny. Tutaj widać taki mechanizm w kwestii dziwnej koncentracji Żydów w Polsce a następnie ich likwidację. Wystarczy tylko założyć jeden globalny ośrodek władzy i całość nagle nabiera sensu.
_________________
viewtopic.php?p=178889#178889
Ograniczenie do 1 postu dziennie, blokada
na zakładanie tematów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:40, 30 Kwi '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.youtube.com/watch?v=6-3X5hIFXYU
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
goracypiach




Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 111
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:34, 15 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jerzy zadaje pytanie
... Jakie są obszary manipulacji polityczno-historycznej?..
Ja zadam pytanie na ile manipuluacji nie zwracamy uwagi i czy na wszystie warto zwracac uwage?
Zaznaczam, że prowokacyjno manipulacyjne zachowania i treśći, odnoszą się nie tylko do polityki i histori. Dotycza spraw bierzących i kultury.
Zauważam Profile urzytkowników,którzy przytakują w sprawach znanych i oczywistych. Nawet napisane
zostają ostre komentarze po czym, piszą drobne kłamstwa lub treści dezinformujące. Z których tworzy się gąszcz
kłamstwa, czesto ze soba sprzecznych. Czym sie wcale nie przejmują, unikając rzeczowej odpowiedzi na krótkie
i proste pytania. Z pozoru wyglada to na dyskusje.
Jednak po przeglądnięciu postów uczestników "dyskusji" można wyciągnac wnioski jak wcześniej wspomniałem.

Mamy czas, myślimy sobie, ze wszystkim sie zdaży, przyszłośc ta ważna nie jest jeszcze tak blisko,jeszcze zdążymy.
"Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością" Warto sobie zadać pytanie. Czy aby na pewno ta przyszłośc nie jest dniem dzisiejszym?

Jak mówi powiedzenie "Pierwszy milion trzeb ukraść" I co dalej. Ano dalej jest tak,że nie porzuca sie skutecznej metody. Wniosek z tych rozważań taki

Kto panował wczoraj panuje i dziś, dzieki naszemu lenistwu

A tam mamy czas do jutra.. Wygrac wojne to pokonać grupe osób. Pokonując każdego z osobna spośród tej grupy , też można wygrac wojne wcale jej nie wypowiadając.
dla ilustracji proponuje
[url] viewtopic.php?t=6827
viewtopic.php?t=3866[/url]

##NIE MA PYTAŃ WAŻNIEJSZYCH OD PYTAŃ NAIWNYCH## myśl w kategoriach przyczyny i skutku ##NIE MA ZBIEGU PRZYPADKÓW, SĄ TYLKO NIEUŚWIADOMIONE OKOLICZNOŚĆI. #### Szukaj tam gdzie nikt nie szuka a znajdziesz więcej niż sie spodziewałeś.##Ufaj ale kontroluj#
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.400 mBTC

PostWysłany: 19:48, 17 Kwi '15   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,W.....aid=114b4b

Ukraińcy przekażą nam dokumenty operacyjne sowieckiej bezpieki, a my im materiały dotyczące UPA
- informuje "Rzeczpospolita".
Flaga przed budynkiem ukraińskiej Rady Najwyższej Flaga przed budynkiem ukraińskiej Rady Najwyższej (WP / Konrad Żelazowski
)
W połowie maja w Warszawie odbędzie się wymiana dokumentów (kopii elektronicznych) pomiędzy Instytutem Pamięci Narodowej
a Archiwum Państwowym Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Do Polski trafią dokumenty dotyczące represji wobec Polaków na Wschodzie po zajęciu Kresów przez Sowietów,

"Ukraińcy zaś są zainteresowani wszelkimi materiałami dotyczącymi OUN-UPA.

W naszych zasobach są m.in. oryginalne archiwa UPA przejęte przez bezpiekę, np. po operacji 'Wisła' w 1947 r."

- opisuje dr Rafał Leśkiewicz, dyrektor Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN.

Oprócz wymiany dokumentów nasi i ukraińscy historycy wydają wspólne publikacje.
Niebawem planują prace nad tomami poświęconymi stosunkom polsko-ukraińskim w latach drugiej wojny,
a także działaniom sowieckich wojsk granicznych po jej zakończeniu.

===========================================================================

Zwrotu archiwum ksiąg zabużańskich, których oryginały wciąż są we Lwowie i Wilnie nie będzie!

Oo wielkim archiwum Ossolineum oraz zbiorach malarstwa Muzeum Lwowa i Muzeum Wilna możemy pomarzyć!

O tym co stało się ze ZŁOTEM z Banku LWÓW,
które gdzieś zniknęło,
gdzieś - na początku wojny,
też można zapomnieć .


Instytut Polityki Niemieckiej i Ostforschung
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:25, 01 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I znów kontrolowana walka o archiwa!

Kiszczak nie miał zaufania,
nawet do swojego syna Jarosława który służy w WP

Myślał,że wdowa lepiej upilnuje niż syn!

Kto opłacał Solidarność?
Ile to było i dlaczego nigdy nie zostało rozliczone?

Chcesz dojść prawdy podążaj śladem pieniędzy

Kto to inspiruje?

Komu i czemu ma dać zasłonę dymną ta walka
i ujawnianie akurat teraz?

Dlaczego przez tyle lat IPN wykazał się nieudolnością i bezczynnością?

Czy wiąże się to z USA, Niemcami czy Rosją?

Jak się ma spółka cicha - panny S z panami z SB

Dlaczego to JKM rżnął glupa i chciał lustrować współpracowników legalnego państwa , a zapomniał o obcej agenturze?
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
FortyNiner




Dołączył: 08 Paź 2015
Posty: 2131
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:53, 02 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

JerzyS napisał:

Kto opłacał Solidarność?


Rząd USA.

JerzyS napisał:

Ile to było i dlaczego nigdy nie zostało rozliczone?


Parę milionów dolarów. A co do rozliczenia: komu miałoby na tym zależeć? SLD, które brało kasę z Moskwy, czy partyjkom postsolidarnościowym?

JerzyS napisał:

Dlaczego to JKM rżnął glupa i chciał lustrować współpracowników legalnego państwa , a zapomniał o obcej agenturze?


Chciałbym tylko zauważyć, iż obca agentura też pochodzi z legalnych państw zwykle. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:28, 02 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

01.03.2016 15:33
Nowe szokujące fakty zamordowania bł. Księdza Jerzego


Lech Wałęsa, Jan Maria Rokita, Andrzej Rzepliński znają zleceniodawców tej zbrodni.


NIEZNANE, UKRYWANE I SZOKUJĄCE FAKTY DOTYCZĄCE ŚMIERCI BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI.

CZY PREZES TK PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI UKRYWA MORDERCÓW KS. POPIEŁUSZKI?

O CZYM WIE I CO UKRYWA PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI?

LECHA WAŁĘSY "BOLKA" DROGA NADZIEI DO UKRYWANIA ZBRODNIARZY SB BŁ. KSIĘDZA JERZEGO POPIEŁUSZKI.

O CZYM WIEDZĄ I CO UKRYWAJĄ TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK SB LECH WAŁĘSA "BOLEK" I JEGO SEKRETARZ MIECZYSŁAW WACHOWSKI?



Specjalnie dla Rodakpress opracował Aleksander Szumański



Twarz ks. Popiełuszki była tak zmasakrowana, że trudno było go rozpoznać. Relacja ks. Grzegorza Kalwarczyka odtwarza przerażające szczegóły. Między innymi ks. Kalwarczyk przytacza fragment wypowiedzi lekarza:

"Stwierdził, iż w swojej praktyce lekarskiej nigdy nie dokonywał sekcji zwłok, które wewnętrznie byłyby tak uszkodzone, jak było to w przypadku wnętrza ciała Księdza Jerzego".

I jeszcze jeden nieujawniony w czasie zeznań lekarza przeprowadzającego autopsję fakt, że podczas tortur wyrwano Księdzu Jerzemu język.

Od ponad dwudziestu lat w dziwnych okolicznościach giną ludzie, którzy próbują dociec prawdy o zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki. Kto i dlaczego sabotuje śledztwo w sprawie "zbrodni stulecia"?

-"Przestań gadać, albo skończysz w Wiśle jak twój brat" - te słowa wielokrotnie słyszał w słuchawce telefonu Józef Popiełuszko - brat księdza Jerzego.

To właśnie on swoimi zeznaniami pomagał śledczym IPN-u w wyjaśnieniu prawdy o zbrodni na kapelanie "Solidarności".

Szantażyści domagali się od niego i jego najbliższych, aby nie rozmawiał z prokuratorami, niczego nie pamiętali i nie mówili na temat księdza.

Kilkakrotnie grozili im śmiercią.

Józef Popiełuszko był nieustraszony w dążeniu do ustalenia prawdy o śmierci brata.

Za swoją wytrwałość zapłacił wielką tragedią. W 1996 roku w białostockim szpitalu zmarła jego żona - Jadwiga Popiełuszko. W akcie zgonu, jako przyczynę śmierci wpisano lakoniczną formułę: "Zatrucie alkoholem metylowym".

To zdumiewająca przyczyna, bowiem pani Popiełuszko znana była jako osoba nie pijąca.

Zadziwia również zawartość alkoholu w jej krwi, przekraczająca o wiele dawkę śmiertelną.

Pomimo próśb rodziny nie udało się wykonać sekcji zwłok, która wskazałaby prawdziwą przyczynę zgonu.



TEN LEKARZ NIGDY NIE WYKONYWAŁ SEKCJI ZWŁOK,

KTÓRE WEWNĘTRZNIE BYŁYBY TAK USZKODZONE



Na jej rękach zauważyłem malutkie ślady po igłach, w okolicach żył.

Wskazywały one, że ktoś wstrzyknął tej pani do żył truciznę w formie stężonego alkoholu - opowiada "Polskiemu Radiu" pragnący zachować anonimowość lekarz z białostockiego szpitala, który jako jeden z pierwszych oglądał ciało zmarłej.

"- Potem przełożony naciskał mnie, abym nikomu o tym nie wspominał i jak najszybciej zapomniał o sprawie".

Zastraszanie Józefa Popiełuszki i tajemnicza śmierć jego małżonki to zaledwie jeden z wielu tragicznych epizodów brutalnej gry służb specjalnych PRL-u. Jej celem od początku jest zamknięcie ust wszystkim osobom, które mogłyby podważyć oficjalną wersję zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce.

Gra zaczęła się w kilka dni po męczeńskiej śmierci kapelana Solidarności i nieprzerwanie trwa do dzisiaj.

"Polskie Radio" odtworzyło kulisy jednej z największych mistyfikacji ostatnich lat.



SEKRETY PŁETWONURKA



Oficjalna wersja śledztwa dotycząca odnalezienia zmasakrowanych zwłok księdza jest kłamstwem.

To Krzysztof Mańko - płetwonurek z Wrocławia - już 26 października 1984 roku, w godzinach popołudniowych, jako pierwszy odnalazł w Wiśle i wyłowił ciało księdza Popiełuszki.

To, co się działo kilka godzin później, wiadomo dzięki zeznaniom osób obecnych w tym dniu na tamie.

- Zwłoki zostały ponownie wyłowione przez płetwonurków, a następnie zaczepione do pontonu i holowane w ten sposób do brzegu. Tam, gdzie znajdowała się chwilowa baza płetwonurków i ekipy poszukiwawczej, podjechał samochód marki "Nysa" i do niego zostały załadowane zwłoki - czytamy w protokole przesłuchania Andrzeja Czerwińskiego - wrocławskiego płetwonurka.

Dzięki m.in. tym zeznaniom, prokuratorzy IPN ustalili, że człowiekiem, który pierwszy wydobył zwłoki księdza był Krzysztof Mańko.

Krewni płetwonurka, do których dotarliśmy opowiadają, że po tym wydarzeniu Mańko czegoś panicznie się bał. Nie chciał z nikim rozmawiać, zamknął się w sobie, a w końcu wyszedł z domu i więcej nie wrócił.

Otrzymał paszport 1 listopada 1984 roku i wyjechał z Polski.

Do dzisiaj mieszka i pracuje w Grecji.

Po 2000 roku udało mu się skutecznie uniknąć spotkania ze śledczymi Instytutu Pamięci Narodowej.

- Ten człowiek posiada wiedzę, która może się okazać kluczowa do odtworzenia przebiegu zbrodni-mówią prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo w sprawie zamordowania kapłana.

Tylko ten płetwonurek mógłby pomóc w ustaleniu co działo się z ciałem księdza po jego ostatecznym wydobyciu z Wisły w dniu 30 października. Sam Mańko do dzisiaj milczy i nie chce wracać do Polski. Dzięki zeznaniom pracowników włocławskiej tamy, śledczy IPN odkryli, że po 26 października przeprowadzona została pierwsza sekcja zwłok kapłana. Tymczasem z zeznań włocławskich prokuratorów, którzy w 1984 r. prowadzili sprawę wynika, że sekcję tą wykonał anatomopatolog ze szpitala wojewódzkiego w Bydgoszczy. Żadna przesłuchiwana osoba nie była jednak w stanie przypomnieć sobie jego nazwiska. W szpitalnym archiwum nie zachował się protokół tej sekcji (choć prawo nakazuje trzymać takie dokumenty przez 20 lat).



TAJEMNICZE OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI TADEUSZA KOWALSKIEGO



Równie tajemnicze są okoliczności śmierci Tadeusza Kowalskiego. Tadeusz Kowalski - rybak z włocławskiej spółdzielni "Certa" - miał zwyczaj wieczorem kłusować po Wiśle. Towarzyszyli mu w tym kolega i szwagier.25 października 1984 roku, ok. godz. 22 00. Kowalski i jego dwaj towarzysze widzieli jak tajemniczy mężczyźni wrzucają do zlewu ciało ks. Jerzego Popiełuszki. Byli tak blisko, że zwłoki kapłana omal nie wpadły do ich łódki. Trzej mężczyźni obiecali sobie milczenie. Bali się o swoje życie. To co widzieli, powtórzyli dopiero prokuratorom IPN. Kilka tygodni po złożeniu zeznań Tadeusz Kowalski trafił do szpitala, gdzie po kilu dniach umarł. W akcie zgonu, jako przyczynę wpisano "zatrucie alkoholem metylowym".To zdumiewające, bo tak samo określono powód śmierci Jadwigi Popiełuszkowej. Biorąc pod uwagę datę śmierci, rodzaj choroby i okres pobytu w szpitalu należałoby przyjąć, że Kowalski zatruł się alkoholem podczas hospitalizacji. Znajomi pamiętają go jako człowieka cieszącego się udanym życiem rodzinnym, szczęśliwego, zdrowego. Czy to możliwe, aby szczęśliwy mężczyzna po 50-tce popełnił samobójstwo, upijając się zatrutym alkoholem? Wyjaśnienie tej sprawy może być bardzo trudne, bo sekcji zwłok Kowalskiego nie przeprowadzono, choć jego rodzina starała się o to.



CIEŃ KGB



Cień szansy na wyjaśnienie prawdy o zbrodni miał Andrzej Grabiński, w okresie PRL-u znany obrońca opozycjonistów, podczas "procesu toruńskiego" oskarżyciel posiłkowy reprezentujący rodzinę Popiełuszków. Grabiński - świetnie wykształcony prawnik - od początku dostrzegał rażące błędy w postępowaniu sądowym które nie doprowadziło do wyjaśnienia prawdy. Mecenas - nie zadowolony z tego, że sąd nie wykrył prawdziwych inicjatorów zbrodni - zapowiedział apelację. Gdyby do tego doszło, sąd wyższej instancji musiałby ponownie przeprowadzić cały proces. To zaś mogło zniweczyć cały plan wielkiej mistyfikacji. Kilka dni przed upływem terminu złożenia apelacji w domu na Saskiej Kępie należącego do rodziny Grabińskich wybuchła bomba, w wyniku czego zginęła 25-letnia Małgorzata Grabińska. W trakcie śledztwa okazało się, że właściciel domu nie był słynnym mecenasem, a zbieżność ich nazwisk była przypadkowa. Do dzisiaj nie ustalono, czy była to próba zastraszenia, czy zamordowania adwokata. Szanse wyjaśnienia tej sprawy są znikome, bo po 1989 r. zaginęły materiały z tego śledztwa.

30 listopada 1984 roku w Białobrzegach - niewielkiej miejscowości przy trasie Kraków - Warszawa wydarzył się tajemniczy wypadek drogowy. Ok. godz. 20.00 w jadącego od strony Krakowa fiata uderzył rozpędzony jelcz. Na miejscu zginęli dwaj pasażerowie fiata i ich kierowca. Milicjanci ograniczyli się tylko do tego, by wpisać w protokole, że podróżujący fiatemnie mieli żadnych szans, a kierowca ciężarówki uciekł z miejsca wypadku. Nie wszczęto żadnego dochodzenia, by wyjaśnić okoliczności wypadku, nie podjęto również jakiejkolwiek próby odnalezienia ciężarówki, ani zidentyfikowania jej kierowcy. Nie przesłuchano żadnych świadków zderzenia, choć tragiczne zderzenie dobrze widziało kilku okolicznych mieszkańców.

"O tym wypadku dowiedziałem się dzień wcześniej, wieczorem, jeszcze zanim się wydarzył" - opowiada Stefan Bratkowski - pisarz i dawny działacz opozycji. "Byłem tylko ciekaw jaką przyczynę wymyślą. Kiedy prasa podała, że był to wypadek samochodowy, nie miałem żadnych wątpliwości, że było to sfingowane morderstwo".

O mającym się wydarzyć wypadku, Bratkowskiego poinformował jego przyjaciel - nie żyjący już warszawski prawnik Bogumił Studziński. Szef ochrony gen. Jaruzelskiego - płk Artur Gotówko mówił w 1991 roku: "Tam w Białobrzegach nie dawano ofiarom najmniejszych szans. Wiem jak się to robi". Prokuratorzy IPN, którzy podjęli ten wątek, szybko odkryli, że ciężarówka staranowała fiata dokładnie według metod uczonych na specjalnych kursach NKWD, a potem KGB i GRU. W wypadku w Białobrzegach zginęli dwaj oficerowie MSW płk Stanisław Trafalski i major Wiesław Piątek. Wracali z południa Polski, gdzie przez kilka poprzednich tygodni badali wcześniejszą działalność i powiązania Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękali i Waldemara Chmielewskiego.

Ze wszystkich czynności sporządzili szczegółowe raporty i notatki, które wieźli w bagażniku fiata. Dokumentacji tej nigdy nie odnaleziono. Nie ma o nich również żadnej wzmianki w protokołach powypadkowych. Zachowały się natomiast niektóre ich notatki sporządzone podczas pracy w Krakowie i Tarnowie i pozostawione w tamtejszych aktach operacyjnych. Przez przypadek nie zostały zniszczone w latach 1989 - 1990, dzięki czemu przejął je IPN. Notatki te dotyczą działalności Grzegorza Piotrowskiego wymierzonej w Kościół i księży. Pozwalają poznać istotne szczegóły z życia głównego mordercy kapelana "Solidarności".



WAKACJE Z AGENTEM



Grzegorz Sławomir Piotrowski (ur. 23 maja 1951 w Łodzi) – oficer Służby Bezpieczeństwa w czasach PRL, zabójca księdza Jerzego Popiełuszki.

Absolwent XXIX LO w Łodzi. Z wykształcenia matematyk. Pracował w IV Departamencie MSW, od grudnia 1982 r. do lutego 1983 r. naczelnik grupy D tego departamentu, zajmującego się działalnością przeciw Kościołowi katolickiemu w Polsce, w stopniu kapitana SB.

Według zachowanej dokumentacji wyjazdów IV Departamentu MSW Piotrowski wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach z wydziałem do spraw dywersji i walki ideologicznej KGB w latach 1971–1982.

W styczniu 1983 r. wraz z trzema innymi funkcjonariuszami SB porwał i poparzył żrącym płynem Janusza Krupskiego.

Z inspiracji bezpośredniego przełożonego Adama Pietruszki, razem z dwoma innymi funkcjonariuszami SB – Waldemarem Chmielewskim i Leszkiem Pękalą, dokonał 19 października 1984 r. porwania i zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, w którym odegrał główną rolę.

Aresztowany 23 października 1984 r., wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Toruniu z 7 lutego 1985 został skazany za zabójstwo księdza Popiełuszki na karę 25 lat pozbawienia wolności. W drodze amnestii, karę zmniejszono mu następnie do 15 lat. W latach 90. sądy odmawiały mu wyjścia na warunkowe przedterminowe zwolnienie. Odbywanie kary zakończył 16 sierpnia 2001 r.

4 października 2002 r. został skazany przez Sąd Rejonowy w Łodzi na 8 miesięcy pozbawienia wolności za znieważanie sądów i sędziów w wywiadzie telewizyjnym udzielonym przy okazji konferencji promującej nowy antyklerykalny tygodnik „Fakty i Mity” w 2000 r.

Po wyjściu z więzienia Piotrowskiemu przypisywano współpracę z tygodnikiem „Fakty i Mity”, gdzie miał publikować teksty pod pseudonimem Sławomir Janisz. W 2005 r. występując pod tym nazwiskiem, został rozpoznany przez brata zamordowanego w 2003 r. Krzysztofa Gotowskiego. W późniejszym czasie miał posługiwać się pseudonimami Dominika Nagel i Anna Tarczyńska.

Roman Kotliński na łamach tygodnika stwierdził, że nigdy nie zatrudniał Piotrowskiego.

W 2011 roku dziennik „Rzeczpospolita” stwierdził, że Piotrowski pisze dla tygodnika pod pseudonimami Anna Tarczyńska i Dominika Nagel, ale pieniądze za tę pracę trafiają na konto jego żony Janiny P. Redaktor naczelny tygodnika zarzucił autorowi artykułu kłamstwo i zapowiadał wytoczenie procesu, co jednak nie nastąpiło.



KIM NAPRAWDĘ BYŁ GRZEGORZ PIOTROWSKI?



Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba cofnąć się do pamiętnego lata 1982 r. kiedy kapitan SB wyjechał na wakacje do Bułgarii. Jak wynika z zachowanych w IPN notatek (sporządzonych przez Trafalskiego i Piątka na podstawie relacji świadków i SB-ków znających Piotrowskiego) na granicy rumuńsko - bułgarskiej spotkał się na krótko z oficerem KGB, który przedstawił się pseudonimem Stanisław i nawiązał z nim współpracę. W trakcie "procesu toruńskiego" opowiadał o tym Adam Pietruszka, lecz sąd nie uwierzył w jego zeznania. W IPN zachował się dokument "Wyjazdy i przyjazdy za lata 1971 - 1989 pracowników IV Departamentu". Wynika z nich, że urzędnicy IV Departamentu MSW regularnie wyjeżdżali na spotkania z przedstawicielami V Zarządu Głównego KGB ( zarząd ten odpowiedzialny był za zwalczanie dywersji i walkę ideologiczną). Spotkania te odbywały się w Moskwie i Czechosłowacji. Udział w nich brał m.in. Piotrowski. Potwierdzają to szczegółowe raporty z przebiegu tych spotkań. Co istotne - nie zachowały się żadne notatki Piotrowskiego z innych jego spotkań z KGB - nawet z feralnego spotkania w 1982 roku. Jeżeli ustalenia Trafalskiego i Piątka są prawdziwe - oznacza to, że Piotrowski kontaktował się z KGB bez wiedzy swoich zwierzchników, co z kolei znaczy, że rosyjskie służby specjalne miały swojego agenta w najbliższym otoczeniu Kiszczaka. W tej sytuacji Kiszczak, który zdecydował, że zabójcy księdza trafią na długie lata do więzienia, wyznaczając do realizacji zbrodni Piotrowskiego, eliminował w swoim otoczeniu wtyczkę obcego wywiadu.



HAKI NA KISZCZAKA - STANISLAW CIOSEK W AKCJI SB



Jak wynika z archiwalnych dokumentów MSW zgromadzonych podczas śledztwa lubelskiego IPN, jeszcze w 1984 r. zostały podjęte 3 operacje - "Teresa", "Trawa" i "Robot". Ich celem była inwigilacja skazanych i ich rodzin oraz uniemożliwienie im uchylenia nawet rąbka prawdy o zbrodni. Osobą nadzorującą tę zakrojoną na szeroką skalę inwigilację był Stanisław Ciosek - wówczas minister ds. związków zawodowych po transformacji ambasador RP. w Moskwie, do listopada 2005 r. główny doradca ds. zagranicznych Aleksandra Kwaśniewskiego. W IPN zachowały się raporty Cioska dla najważniejszych przywódców PRL-u, w których minister szczegółowo informuje o zachowaniu skazanych w celach. Z ustaleń śledztwa IPN-u wynika, że Chmielewskiego, Pękalę i Piotrowskiego odwiedzał w więzieniach zastępca Kiszczaka - gen. Zbigniew Pudysz. To właśnie on na przemian groził i obiecywał esbekom, że resort o nich nie zapomni, a za odegranie do końca trudnej roli w zbrodni, każdy z nich otrzyma nagrodę.

Tak też się stało. Trzej esbecy zostali objęci wszystkimi amnestiami dla więźniów politycznych pod koniec lat 80. Dzięki temu każdy z nich odsiedział mniej niż jedną trzecią kary (Chmielewski 4 lata z 14, Pękala 4,5 roku z 15 lat). Dodatkowo wszyscy bardzo często wychodzili na przepustki). Natomiast okres pobytu w więzieniu wszystkim czterem esbekom skazanym w Toruniu zaliczono do stażu, dzięki temu do dzisiaj mogą za ten okres pobierać resortowe emerytury. To zdumiewająca koincydencja, bowiem nigdy wcześniej, ani później nie zdarzyło się, aby komukolwiek pobyt w więzieniu zaliczono do stażu pracy. Decyzję o tym aprobował osobiście w 1990 r. gen. Czesław Kiszczak.

Wszystkie te szokujące informacje odkryli prokuratorzy IPN.



RAPORT GRZEGORZA PIOTROWSKIEGO



Spośród wszystkich skazanych największa nagroda miała przypaść Grzegorzowi Piotrowskiemu. Zachowanie Piotrowskiego wskazuje, że początkowo także on wierzył w resortowe obietnice. Złudzenia stracił dopiero w 1989 r. po kolejnej rozmowie z Pudyszem, kiedy zorientował się, że jego wiedza staje się niebezpieczna dla niego samego. Podczas kolejnej przepustki napisał gruby na kilkadziesiąt stron raport z działań SB przeciwko księdzu Popiełuszce. Za pośrednictwem żony - Janiny Pietrzak - kilka stron tego raportu zdeponował u najbliższych znajomych.

"Najprawdopodobniej wyjaśnienie kpt. Grzegorza Piotrowskiego zawierało rzeczywistą wersję zdarzeń związanych z osobą ks. Jerzego"-czytamy w notatce IPN z lutego 2004 r.

Jak ustalili śledczy IPN-u, za pośrednictwem Pudysza, Piotrowski miał w 1989 r. przekazać Kiszczakowi wiadomość, że jeśli zginie - raport ujrzy światło dzienne. Jedna z kopii tego raportu dotarła również do mieszkania Pietruszków.

TO ZNIKŁO - powiedziała Róża Pietruszka do syna. Dialog ten zarejestrowały urządzenia podsłuchowe założone w ich mieszkaniu w ramach operacji "Teresa". Taśmy z nagraniami przejęli prokuratorzy IPN.



ZADUSIĆ ŚLEDZTWO - DROGA NADZIEI LECHA WAŁĘSY "BOLKA"

WIESŁAW CHRZANOWSKI - MARSZAŁEK SEJMU - KAWALER ORDERU ORŁA BIAŁEGO TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK SB "ZUWAK".

ROLA W ZATAJANIU PRAWDY JANA MARII ROKITY



W czerwcu 1990 r. śledztwo w sprawie "zbrodni stulecia" przejął prokurator Andrzej Witkowski - wówczas i dzisiaj jeden z najlepszych w kraju prokuratorów od spraw zabójstw. W rok później, po żmudnym śledztwie zamierzał postawić zarzuty gen. Czesławowi Kiszczakowi. Nie zdążył, gdyż sprawę odebrał mu minister sprawiedliwości Wiesław Chrzanowski - w latach 70. tajny współpracownik SB o pseudonimie "Zuwak", w roku 1986 przewerbowany przez Departament I WSW (wywiad zagraniczny).

Prokuratorzy IPN ustalili, że na ministra Wiesława Chrzanowskiego naciskał w tej sprawie Mieczysław Wachowski - sekretarz stanu w kancelarii Lecha Wałęsy prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1990 - 1995 oraz generałowie Kiszczak i Jaruzelski.

Próbowaliśmy o tym porozmawiać z Mieczysławem Wachowskim, jednak nie wyraził zgody na spotkanie.

W wyjaśnieniu prawdy nie pomogła również powołana w 1990 r. sejmowa komisja do spraw zbadania zbrodni MSW. Komisji przewodniczył Jan Maria Rokita.

To właśnie do niego zgłosiła się Róża Pietruszka z dokumentami na temat sprawy księdza Jerzego Popiełuszki. Rokita w sposób wulgarny zbył żonę pułkownika, a dokumentów nie przyjął.



NIEZNANA PRAWDA O ŚMIERCI KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI



Wiele wskazuje na to, iż przed morderstwem, kapłana przez pięć dni więziono i torturowano na terenie bazy wojsk sowieckich koło Kazunia. W latach 90. oraz 2003 - 2004 śledztwo prowadził prokurator z Lublina Andrzej Witkowski. Dwukrotnie odsuwano go od sprawy, zazwyczaj wtedy, gdy udawało mu się zebrać nowy materiał dowodowy.

Obecnie śledztwo jest nadal prowadzone przez prokuratorów IPN. Jednak to Witkowskiemu udało się ustalić wiele nowych faktów, dotyczących przebiegu zdarzeń, w wyniku których doszło do śmierci księdza.

W sposób funadamentalny podważają one całą dotychczasową wiedzę na temat zamordowania księdza Jerzego.

Oficjalna wersja jego śmierci była wersją skonstruowaną przez aparat władzy w PRL, a ściślej jego zbrojne ramię, czyli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.



ELEKTRYZOWAŁ TŁUMY



Na scenie politycznej PRL ks. Jerzy Popiełuszko pojawił się w latach 1981-1982 jako duszpasterz aktywnie wspierający strajkujących robotników Solidarności. Jego kazania podczas mszy za ojczyznę elektryzowały tłumy. W krótkim czasie kościół św. Stanisława na Żoliborzu stał się mekką patriotyzmu. Na celowniku SB ks. Popiełuszko znalazł się we wrześniu 1982 r., gdy Wydział IV Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych (SUSW) w Warszawie zaczął prowadzić sprawę o krypt. „Popiel”. Początkowe efekty działań SB okazały się mizerne, bo nie udawało się zdobyć żadnych ważnych informacji. Tymczasem kazania ks. Jerzego coraz mocniej ukazywały obłudę i zakłamanie komunistycznego systemu. W lipcu 1983 r. jedno z nich zrelacjonowano Wojciechowi Jaruzelskiemu. Zazwyczaj opanowany generał wpadł w furię. Natychmiast wezwał do siebie szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka i oznajmił mu wprost: „Zrób coś z nim, niech przestanie szczekać” (te słowa są udokumentowane w aktach sprawy „Trawa”, znajdujących się obecnie w zasobach IPN). Kiszczak potraktował wypowiedź przełożonego jako polecenie służbowe. Na naradzie w MSW z udziałem m.in. generałów Zenona Płatka i Władysława Ciastonia poinformowany o małej efektywności dotychczasowych działań w sprawie „Popiel” polecił opracowanie planu operacyjnego „dotarcia” do otoczenia ks. Jerzego. Zebrani uznali także, że istnieje konieczność podjęcia wobec księdza wspomagających działań dezintegracyjnych, licząc na jego ewentualne nerwowe załamanie. Od tego momentu wszelkie operacje dotyczące osoby Popiełuszki znalazły się pod bezpośrednim nadzorem gen. Kiszczaka.



ZWERBOWAĆ I WYSŁAĆ DO WATYKANU



Wedle dokumentów archiwalnych z zasobów IPN, które odnalazł zespół kierowany przez prokuratora Witkowskiego, formalnie sprawę działań wobec księdza przejęła od SUSW w Warszawie grupa kpt. Grzegorza Piotrowskiego z Wydziału VI Departamentu IV MSW, odpowiadającego za dezinformację i dezintegrację w Kościele. Poza nękaniem księdza przez podrzucenie mu nielegalnej literatury i amunicji do prywatnego mieszkania znacznie ważniejsze było ulokowanie informatora w bezpośrednim otoczeniu kapłana. W lutym 1984 r. funkcjonariuszom SB udało się zarejestrować jako „Desperata” osobistego kierowcę Popiełuszki – Waldemara Chrostowskiego. „Desperat” mógł dostarczać SB świeżych informacji o działalności księdza oraz pomóc w realizacji strategicznego planu, jakim był werbunek kapłana. Pomysł zwerbowania ks. Popiełuszki – jako informatora SB – pojawił się wiosną 1984 r. Gen. Kiszczak, w przeszłości szef wywiadu wojskowego, był przekonany, że zwerbowanie księdza zneutralizuje go, a być może uda się też jego osobę wykorzystać w rozgrywkach z opozycją. Latem 1984 r. w trakcie spotkań z przedstawicielami Konferencji Episkopatu Polski gen. Kiszczak uznał, że inną koncepcją rozwiązania problemu ks. Jerzego, która mogłaby zostać zaakceptowana zarówno przez stronę rządową, jak i przez episkopat, było wysłanie go za granicę. Przy czym Kiszczak sądził, że optymalnym rozwiązaniem byłoby połączenie werbunku z równoczesnym wysłaniem ks. Jerzego na studia do Rzymu.

Wysłanie zwerbowanego uprzednio księdza do Watykanu przyniosłoby gen. Kiszczakowi ogromny sukces. Służby specjalne PRL umieściłyby agenta w najważniejszym miejscu dla wszystkich komunistycznych wywiadów - w samym centrum Kościoła katolickiego.

I nie ważne byłyby jego rzeczywiste możliwości operacyjne w Rymie i to czy Popiełuszko miałby rzeczywisty dostęp do Jana Pawła II lub do jego najbliższego otoczenia. Ważne było przede wszystkim to, że taki sukces operacyjny na pewno wzmacniałby pozycję polskich służb w komunistycznym bloku. KGB pomimo podejmowania usilnych starań nie posiadało wartościowej agentury w Watykanie. Czesław Kiszczak mógłby więc się pochwalić swym sukcesem przed towarzyszami radzieckimi, co niewątpliwie umacniałoby jego pozycję na Kremlu.

Pamiętać trzeba, że szef MSW rywalizował z nadzorującym aparat bezpieki z ramienia KC PZPR gen. Jerzym Milewskim, którego pozycja na Kremlu nadal wydawała się mocna.

POCZĄTKOWO NIE BYŁO PLANU ZABICIA KSIĘDZA

Te wszystkie aspekty były niesłychanie ważne dla Kiszczaka. Niezależnie od działań SB zmierzających do wypracowania „pozycji werbunkowej” szef MSW postanowił sam zainspirować możliwość wysłania księdza do Rzymu. W jednej z rozmów z arcybiskupem warszawskim Bronisławem Dąbrowskim Kiszczak wyszedł z „niezobowiązującym” pomysłem wysłania ks. Popiełuszki do Rzymu, przedstawiając to jako najlepsze rozwiązania problemu niepokornego kapłana. Zasugerował też, że taki ruch ze strony Kościoła na pewno polepszyłby atmosferę w relacjach rząd – episkopat. Abp Dąbrowski przedstawił pomysł prymasowi Józefowi Glempowi, który nie zaakceptował go, ale i nie odrzucił. Jednak z biegiem czasu prymas sam zaczął rozważać takie posunięcie. Efektem subtelnej inspiracji gen. Kiszczaka było to, że jesienią 1984 r. zarówno abp Dąbrowski, jak i prymas Glemp zaczęli skłaniać się ku decyzji o wysłaniu ks. Jerzego do Rzymu. Wyrażony przez Popiełuszkę opór w przeprowadzonych z nim przez hierarchów rozmowach na ten temat, a przede wszystkim złożona przez księdza deklaracja pozostania ze swoją „owczarnią”, w relacjach kościelnych mogły być jedynie potwierdzeniem, że rzeczywiście należy go wysłać za granicę. Polski Kościół zakładał raczej bierny opór niż otwarte demonstrowanie politycznego sprzeciwu wobec rządzącego w PRL reżimu.

Z powyższego biegu zdarzeń wynika, że polskie MSW nie przyjęło planu zabicia księdza. Zamierzało jedynie zwerbować go i wysłać do Rzymu. Oczywiście, kierownictwo MSW zdawało sobie sprawę z tego, że zwerbowanie Popiełuszki może być niezwykle trudne. Wiedział to gen. Kiszczak, stąd dopuszczał w planowanych działaniach werbunkowych sytuację, w której ksiądz zostanie doprowadzony do stanu „bliskości śmierci”, ale mimo wszystko zachowa życie. Fakt ten został potwierdzony w zeznaniach funkcjonariuszy byłego Departamentu IV już na początku lat 90., gdy po raz pierwszy podjęto śledztwo.



SPRAWA PRIORYTETOWA



Zbliżał się październik 1984 r. Realizująca pierwszoplanowe zadania operacyjne grupa kpt. Grzegorza Piotrowskiego była coraz bardziej zdeterminowana. Hart ducha i odwaga ks. Jerzego zadziwiły esbeków. Nie potrafili zrozumieć źródła jego nadprzyrodzonej siły. Zbliżały się urodziny ministra Kiszczaka (19 października) i kpt. Piotrowski wiedział doskonale, że sfinalizowanie werbunku kapłana byłoby znakomitym prezentem dla szefa MSW. Jego przełożony gen. Płatek, zapisał wówczas w swoim służbowym kalendarzu (odnalezionym później przez prokuratora Witkowskiego): „nadchodzi 19, a oni chcą”. Sprawa ks. Popiełuszki była priorytetowa. Przy tym Piotrowski i jego ludzie nie zdawali sobie sprawy, że szef MSW nakazał już kilka tygodni wcześniej inwigilowanie całego zespołu przez grupy operacyjne Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW). Gen. Kiszczak już od dawna bowiem nie ufał kpt. Piotrowskiemu, podejrzewając go o konsultowanie działań operacyjnych z KGB. Piotrowski spotykał się z przedstawicielami KGB w Bułgarii i we Lwowie. Dla gen. Kiszczaka szczególnie podejrzane były kontakty kapitana z gen. Michajłowem, rezydentem KGB w Warszawie, odpowiedzialnym za sowieckie działania w Polsce. Piotrowski co prawda wiedział od swojego kolegi Kościuka z Biura Techniki MSW, że jest śledzony, jednak nie bardzo chciał dać wiarę tym informacjom (notabene Kościuka niebawem aresztowano i skazano za ujawnienie tajemnicy państwowej).

Ks. Popiełuszko od początku 1982 r. odprawiał Msze św. za Ojczyznę w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie.



OSTATNIA MSZA ŚWIĘTA I PORWANIE



Kiedy nadszedł 19 października 1984 r., grupa kpt. Piotrowskiego wiedziała, że ksiądz zamierza pojechać do Torunia, gdzie odprawi mszę w intencji ojczyzny w kościele Braci Męczenników Polskich. W ostatniej chwili Jacka Lipińskiego, kierowcę Popiełuszki, zamienił „Desperat” (Waldemar Chrostowski), który bardzo chciał jechać razem z księdzem. Od momentu wyjazdu z Warszawy kpt. Piotrowski był informowany o miejscu znajdowania się księdza i na bieżąco kontaktował się z dyrektorem Departamentu IV gen. Zenonem Płatkiem, który z kolei o sytuacji informował ministra Kiszczaka. Gdy wieczorem ks. Jerzy odprawiał mszę w toruńskim kościele, kpt. Piotrowski z kompanami siedzieli w stojącym w pobliżu kościoła służbowym fiacie 125p, czekając na podróż powrotną kapłana do Warszawy. Decyzja o rozpoczęciu akcji została wydana Piotrowskiemu przez gen. Płatka. Kilkadziesiąt metrów od kościoła, w którym ks. Jerzy odprawiał swoją ostatnią mszę, znajdowały się samochody z ubranymi po cywilnemu żołnierzami WSW, prowadzącymi inwigilację grupy kpt. Piotrowskiego. Fakt ten na początku lat 90. potwierdził jeden z szefów WSI prokuratorowi Witkowskiemu, udostępniając dzienniki prowadzonych przez WSW inwigilacji. Gdy ks. Jerzy po zakończeniu mszy wsiadł do swojego volkswagena golfa, za którego kierownicą siedział „Desperat”, miał realną szansę uciec czyhającym na niego esbekom. Tak się jednak nie stało. Na trasie z Torunia do Warszawy, w okolicy Górska, volkswagen księdza mimo jego sprzeciwu zatrzymał się przed jadącym za nim fiatem 125p Piotrowskiego. Kapitan i jego koledzy wepchnęli ks. Jerzego do bagażnika swojego samochodu. Tymczasem „Desperat” z założonymi kajdankami wsiadł do środka, lokując się obok kierowcy. Po drodze podczas jazdy udało mu się, nie ponosząc żadnych obrażeń, rzekomo wyskoczyć z pędzącego auta. Jak później ustalił prok. Witkowski, kajdanki były spiłowane i umożliwiały wyzwolenie się z nich, zaś uszkodzona w trakcie skoku z samochodu poła marynarki została odcięta ostrym narzędziem. Sam skok z samochodu po przeprowadzeniu wizji lokalnej przez prokuratora Witkowskiego okazał się niewykonalny przy prędkości wskazanej na procesie toruńskim przez „Desperata”. Kaskader biorący udział w rekonstrukcji zdarzeń złamał rękę i odniósł poważne potłuczenia.



OPERACYJNE NIEPOWODZENIE



Tymczasem auto esbeków z szamocącym się w bagażniku księdzem jechało dalej. Pierwszy postój zaplanowano w ruinach zamku toruńskiego, gdzie w trakcie śledztwa odnaleziono różaniec kapłana. Jednak ten ważny dowód ukryto w śledztwie. W trakcie postoju oprawcy rozpoczęli „zmiękczanie” księdza za pomocą pałki. Następny dłuższy postój zaplanowano w jednym ze starych bunkrów wojskowych w rejonie Kazunia. Tutaj ludzie Piotrowskiego kontynuowali działania, jeszcze bardziej brutalnie. Nad ranem półprzytomnego księdza przejęła inna grupa operacyjna. Kpt. Piotrowski ze swoimi kompanami wracał do Warszawy wściekły z powodu „operacyjnego” niepowodzenia i pełen obaw co do dalszych losów przedsięwzięcia. Tymczasem ksiądz znalazł się w rękach innego zespołu. Czy była to jakaś grupa z kontrwywiadu lub wywiadu wojskowego, czy była to inna grupa operacyjna MSW? Poszlaki uzyskane w śledztwie wskazują na „wojskowych”, którzy na prośbę gen. Kiszczaka śledzili wszelkie działania grupy kpt. Piotrowskiego od momentu mszy w kościele toruńskim.
Grupa kpt. Grzegorza Piotrowskiego uprowadziła ks. Popiełuszkę wieczorem 19 października 1984 r. w okolicy Górska na trasie Toruń – Warszawa. Wepchnęli kapłana do bagażnika swojego fiata 125p i pojechali w kierunku Torunia.

Podczas dwóch postojów – w ruinach zamku toruńskiego i następnie w starym bunkrze wojskowym w okolicy Kazunia – rozpoczęli brutalne „zmiękczanie” księdza za pomocą pałki. Nad ranem skatowanego, półprzytomnego Popiełuszkę przejęła inna grupa. Poszlaki uzyskane w śledztwie wskazują na „wojskowych” (służby wywiadu lub kontrwywiadu), którzy na prośbę gen. Czesława Kiszczaka śledzili wszelkie działania grupy kpt. Piotrowskiego od momentu mszy w kościele toruńskim.



KIEDY KSIĄDZ ZAKOŃCZYŁ ŻYCIE?



Jak wyglądały losy księdza w następnych dniach i kto dalej się nim „zajmował”? Na pewno kontynuowano brutalny proces werbunku, nie stroniąc od bicia i grożenia śmiercią. Poszlaki wskazują także, że w dniach 20-25 października ksiądz mógł przebywać na terenie jednej z sowieckich jednostek w rejonie Kazunia, gdzie znajdowała się m.in. ekspozytura KGB. W tym czasie kilkadziesiąt tysięcy ludzi resortu przeczesywało okoliczne tereny, mając do dyspozycji wszelkie środki, jakimi dysponowało wówczas Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Trwały akcje poszukiwawcze o krypt. „Przeszukanie” i „Sutanna”. Komunikaty radiowe i telewizyjne informowały o zaginięciu księdza, tak jakby władza zupełnie nie wiedziała, co się stało. 20 października organy ścigania szukały sprawców porwania, gdy tymczasem poruszali się oni w gmachu MSW przy ul. Rakowieckiej. Był to pierwszy element kłamstwa ze strony MSW i gen. Kiszczaka.

Jak wyglądała styczność księdza z radzieckimi towarzyszami z KGB, tego nie wiemy i prawdopodobnie już się nie dowiemy. Odnalezione ciało księdza jednoznacznie wskazywało, że był on fizycznie maltretowany znacznie dłużej, niż mógłby to robić Grzegorz Piotrowski ze swoimi kompanami. Dotychczasowe ustalenia wskazują, że 25 października 1984 r. ks. jeszcze żył. W tym właśnie dniu u lekarza leczącego kapłana pojawiło się dwu osobników z MSW z zapytaniem, jakie leki brał ksiądz i jakie dawki, sugerując zarazem, że wszystko jest z nim w porządku. Przerażona pani doktor udzieliła niezbędnych informacji tajemniczym osobnikom.

Kiedy więc ksiądz zakończył życie? Wiele poszlak wskazuje, że miało to miejsce 25 października 1984 r. Wątpliwości mogą dotyczyć jedynie godziny zgonu. Prof. André Horve z jednego z uniwersytetów paryskich sugeruje również datę po 25 października 1984 r., opierając swój pogląd na podstawie oględzin zdjęć zwłok ks. Popiełuszki, jakie zdobył „Paris Match”. Prof. Horve wskazuje jednocześnie na wiele innych obrażeń księdza, których nie podano w oficjalnych komunikatach. Krótko mówiąc, jego opinia kwestionuje ustalenia prof. Marii Byrdy, która prowadziła oględziny medyczne zwłok księdza.



GEN. KISZCZAK - "DZIŚ MUSI SIĘ ZNALEŹĆ"



26 października ludzie gen. Kiszczaka lokalizują zwłoki w Wiśle po raz pierwszy. Fakt ten potwierdza zeznanie jednego z prokuratorów, któremu wydano polecenie wyjazdu i przeprowadzenia czynności na miejscu zdarzenia. Wówczas zwłoki księdza zostały wydobyte z wody i poddane oględzinom przez medyka, czego nie ujawniono na procesie toruńskim, następnie z powrotem wrzucone do Wisły. Szef Biura Śledczego MSW płk Zbigniew Pudysz konsultuje sprawę publicznego ujawnienia zwłok księdza i dalszych szczegółów związanych z kierunkiem śledztwa.

30 października gen. Kiszczak przylatuje helikopterem na tamę we Włocławku wraz ze swoim orszakiem i buńczucznie oznajmia zebranym ekipom poszukiwawczym: „Dziś musi się znaleźć”. Do akcji ruszają płetwonurkowie, którzy mają ujawnić i wydobyć zwłoki. Lokalizacja i wydobycie ciała księdza 30 października 1984 r. są również scenariuszem w detalach skonstruowanym przez MSW. Wystarczy wspomnieć, że inna ekipa nurków ujawniła zwłoki księdza w wodzie, a inna je wydobyła. Jeszcze przez wiele lat biorący udział w akcji płetwonurkowie będą poddawani naciskom ludzi gen. Kiszczaka. Nawet po 1989 r. wielu z nich będzie się bało złożyć zeznania przed prokuratorem prowadzącym śledztwo, obawiając się o swoje życie. Wersję odnalezienia zwłok księdza uzupełnia fakt, że ani Piotrowski, ani jego koledzy nie byli w stanie na procesie toruńskim precyzyjnie określić miejsca ich porzucenia.



dr Leszek Pietrzak historyk IPN "Głos Polski" nr 39 (23 - 29. 09. 2015) Toronto



CZY PREZES TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO UKRYWA MORDERCÓW KS. POPIEŁUSZKI?

MAMY TWARDE FAKTY!



Publicysta tygodnika Warszawska Gazeta – Mirosław Kokoszkiewicz – odszukał bardzo ważne i szokujące wystąpienia posła na Sejm IV kadencji Zygmunta Wrzodaka, który z trybuny sejmowej zadał pytanie dotyczące obecnego prezesa Trybunały Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego.

Zdaniem byłego już posła w ministerstwie sprawiedliwości znajdują się zeznania płk. Pietruszki, który miał w obecności prof. Andrzeja Rzeplińskiego zeznawać na temat. zleceniodawców mordu bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz miał mówić kto chciał zabić biskupa Gulbinowicza!

W kontekście obecnej postawy prof. Andrzeja Rzeplińskiego, ujawnienie tych informacji, będzie bardzo cennym dowodem z jakim człowiekiem mamy do czynienie. Prof. Rzepliński – według posła Wrzodaka miał należeć do PZPR. Poseł pytał o tą część życia obecnego prezesa TK, jednak nie uzyskał odpowiedzi.

Apelujemy do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, aby zlecił odszukanie tych materiałów, które mają znajdować się w kierowanym przez niego resorcie.

Pytamy wprost:



CZY PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI PRZEZ LATA KRYŁ ZBRODNIARZY?



Prezentujemy całe wystąpienie posła Wrzodaka:

Sejm, 4 kadencja, 107 posiedzenie (stenogram str. 329) , 3 dzień (07.07.2005)

28 punkt porządku dziennego:

Powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich (druki nr 4208 i 4257).

Poseł Zygmunt Wrzodak:

Dziękuję, panie marszałku.

Wysoka Izbo! Chciałbym poprosić posłów wnioskodawców, którzy wnoszą o powołanie na rzecznika praw obywatelskich pana prof. Andrzeja Rzeplińskiego, żeby coś powiedzieli o jego przeszłości politycznej, bo od strony zawodowej ja go znam dość dobrze. Ale czy prawdą jest, że do 1982 r. był sekretarzem POP na Uniwersytecie Warszawskim? I od kiedy był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej?

Po drugie, jak się odnosi poseł wnioskodawca do wypowiedzi pana profesora z 2001 r., że on ma żal do władz komunistycznych z lat 1944-1950, że tylko dziesięciu Polaków zostało skazanych za tzw. mord w Jedwabnem, a powinno być skazanych przynajmniej stu? Na jakiej biografii, na jakiej historii, na jakich informacjach opiera taką dziwną opinię pan Rzepliński?

I rzecz najważniejsza: otóż gdzieś na początku roku 1990 ówczesny pułkownik SB pan Pietruszka poprosił, żeby mógł się wyspowiadać przed prokuratorem krajowym. Spisano na tę okoliczność odpowiedni dokument w obecności pana Rzeplińskiego i nieżyjącego już pana Nowickiego. Pan płk Pietruszka pokazuje cały mechanizm zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Pan płk Pietruszka mówi, kto z MSW zlecił zamordowanie i zamordował Piotra Bartoszcze. To przesłuchanie było w obecności pana Rzeplińskiego. Co zrobił z tą informacją pan prof. Rzepliński?

Następnie pan Rzepliński, słuchając wypowiedzi pana płk Pietruszki, który mówił wprost, że generał Kiszczak kazał mu poddać się uwięzieniu, ponieważ on musi chronić pana gen. Jaruzelskiego i pana Kiszczaka. Pan Pietruszka zgodził się na więzienie, bo sąd był w tym momencie ustawiony i prokuratura ustawiona. I rzeczywiście taki wyrok, jaki ustawili przed rozprawą, dostał pan Pietruszka. Pan generał Kiszczak obiecał panu płk. Pietruszce stopień generała po wyjściu z więzienia.

Myślę, że tę informację posiada pan prof. Rzepliński. Pan prof. Rzepliński pod tymi zeznaniami pana esbeka Pietruszki podpisał się i te dokumenty są w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zetknąłem się z nimi w tym roku. To są dla mnie informacje szokujące, bo pan Pietruszka wprost pokazuje, kto zamordował i kto zlecił zabójstwo Piotra Bartoszcze, jak również w jaki sposób miał być zamordowany biskup Gulbinowicz i wiele innych osób w latach osiemdziesiątych. To są zeznania złożone w obecności pana prof. Rzeplińskiego. I pan prof. Rzepliński podpisuje się pod tym protokołem – podkreślam to.

Co zrobił pan prof. Rzepliński z tą informacją od 1990 r.? Dziękuję bardzo.

(Oklaski)



KIM NAPRAWDĘ JEST PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI? O CO GRA SZEF TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO? RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI

ZATAJAJĄC SWOJĄ WIEDZĘ O GŁÓWNYCH SPRAWCACH MORDU BEZPIEKI



66-letni prof. Andrzej Rzepliński, szef Trybunału Konstytucyjnego chce uchodzić za apolitycznego obrońcę Konstytucji. Prestiżowe funkcje zawdzięcza jednak głosom polityków Platformy Obywatelskiej i postkomunistów z SLD.

Cieniem na jego wizerunku kładzie się milczące przyzwolenie na bezkarność faktycznych sprawców mordu na bł. ks. Jerzym Popiełuszce, przez wycofanie się Fundacji Helsińskiej z monitorowania śledztwa, a także firmowanie przez niego zapisów w ustawie lustracyjnej z 1998 roku, które chroniły najważniejszych konfidentów peerelowskich tajnych służb.



ANDRZEJ RZEPLIŃSKI - MARSZAŁEK TRZECIEJ IZBY - STRAŻNIK III RP



Czytaj całość https://gloria.tv/media/uDH7UaxLxDx



CZY NIEZAWIADOMIENIE O PRZESTĘPSTWIE JEST KARALNE?



Niezawiadomienie organów ścigania o popełnieniu przestępstwa jest karalne. Nie dotyczy to jednak wszystkich przestępstw, a tylko tych wyróżnionych w art. 240 kodeksu karnego. Jakie to przestępstwa? Jaka kara grozi za niezawiadomieniu o ich popełnieniu?

Osoba, która jest świadkiem przestępstwa albo posiada wiarygodne informacje o jego popełnieniu ma tylko obywatelski obowiązek zawiadomienia o nim. Żadne regulacje prawne nie nakazują osobom, pod groźbą kary, informowania o popełnieniu przestępstwa.

Wyjątek stanowi art. 240 kodeksu karnego, który wskazuje szereg, najcięższych, przestępstw, o których niezawiadomienie grozi karą pozbawienia wolności do lat 3.

Wśród nich wyróżniamy m.in.:



4. zabójstwo człowieka;

Opracowanie Aleksander Szumański





Źródła:



https://gloria.tv/media/uDH7UaxLxDx



dr Leszek Pietrzak, Jan Piński "Warszawska Gazeta" ; 31 grudnia 2015 - 7 stycznia 2016.



dr Leszek Pietrzak historyk IPN "Głos Polski" nr 39 (23 - 29. 09. 2015) Toronto



Głos Polski" nr 49 (9 -14 12. 2015) Toronto



warszawskagazeta.pl Mirosław Kokoszkiewicz



https://wzzw.wordpress.com/2016/01/09/%E.....eluszki-2/



http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/2010.....uckpc-com/



http://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/sw.....ralne.html



KARA 3 LATA ZA NIEPOWIADOMIENIE O ZBRODNI



https://wzzw.wordpress.com/2016/01/09/%E.....eluszki-2/



http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/kim-.....ks-jerzego



https://wzzw.wordpress.com/2015/12/05/%E.....pieluszki/



http://nowyekran.info/paraliz-trybunalu-.....pieluszki/



http://g.gembalski.neon24.pl/post/126753,nie-bylo-popieluszki
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:23, 02 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Opublikowany 31.12.2014



Właśnie zaczynamy byc płatnikami netto do kasy UE
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:50, 03 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zawsze byliśmy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:07, 03 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem



Czterej Jeźdźcy Apokalipsy HD Lektor PL - dokument
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3486
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:58, 08 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Staraja sie !

http://wolna-polska.pl/wiadomosci/syjoni.....na-2016-03

Jezeli chodzi o zdobycie wladzy na calym swiecie i zniszczenie Europy Wschodniej i Rosji, to walcza o to trzy narody : Niemcy, Zydzi i Anglicy. Czwartym narodem, ktory sie zastanawia nad swoja ekspansja, sa Chinczycy.

Niemcy, Zydzi i Anglicy maja swoje Talmudy - kierunkowskazy i dlatego narazie nie boja sie ze soba zetknac, ale wczesniej czy pozniej to nastapi. Co z tego wyniknie, to trudno przewidziec, ale jatka bedzie na pewno !

Moim skromnym zdaniem, jest to walka o pieruszke, a wyjdzie na to, ze o dziurawe skarpety i innych juz nie bedzie !!! W zatrzetrzewieniu walki tych trzech narodow o to samo, zginie wszystko i one same. Jak na Ziemi przetrwa jakies plemie i to nieucywilizowane, to dadza sobie rade na tyle zeby trwac na tej Ziemi bez gospodarza z prawdziwego zdarzenia. Na Ziemi bylo wielu wladcow i jeszcze wiecej jest dzisiaj, ale nie ma GOSPODARZA !

Zycie na Ziemi idzie ku zatraceniu. Dla mnie przyszedl czas, zeby sobie powspominac, jak to na tej Ziemi sie dzialo !? Uzmyslowilam sobie kilka spraw. Pierwsza z nich, to brak mezczyzny na Ziemi. Druga z nich, to brak kultury. Trzecia sprawa, to ludzka dzicz, ktora tesknila tylko za przestrzenia. Takie bylo i jeszcze jest to zycie na Ziemi, ktore niechybnie chyli sie ku koncowi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:16, 08 Mar '16   Temat postu: ]Trójca Święta -JKM SM i Marciacewicz Odpowiedz z cytatem

[b]Trójca Święta
-JKM SM i Maciarewicz/b]


Pierwszy chciał zlustrować każdego ,
aż po radnego gminy,
zapominając o ciągłości i prawach nabytych !
i widział, w obłędzie wszędzie tylko ruska agenturę , a obcej NIE
Drugi dął to do nieskończoności
a trzeci to wprowadził w czyn!

Bardzo ciekawa kooperacja!


A czy któryś z nich pomyślał o Obcej Agenturze,
a szczególnie Agenturze Wpływu?

Kogo oni chronili,
bo wiadomo , że prawdziwi agenci,
najlepiej sie czuja w atmosferze powszechnej psychozie ?

"Łapaj agenta!"
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3486
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:38, 09 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Machina uciszania

Kochana Pani, podstawa madrosci powinna byc wnikliwa wiedza !

Ludzi trzeba wychowywac i informowac [najlepiej o wszystkim] !

Moim zdaniem, kazdy narod na Ziemi powstal na tej samej bazie i z tej samej przyczyny. Ziemia wymagala roznorodnej opieki na bazie klimatu, roslinnosci, zasobow zwierzecych. Kazdy narod i rasa czynily sobie Ziemie poddana i jednoczesnie opiekowali sie ludzie Ziemia w danym regionie i w danych warunkach. Rozrastala sie roslinnosc, nad ktora trzeba bylo panowac. Mnozyla sie zwierzyna niebezpieczna czesto dla drugiego gatunku. W duzym stopniu najlepiej powiedza nam o tym akweny wodne, to najjaskrawszy przyklad do dzisiaj jeszcze miejscami.

Ludzie potrzebowali odzienia, dachu nad glowa, ognia i strawy, a Ziemi potrzebne bylo ich kazde pokolenie nastepne.

Dzisiaj wiele narodow i ras jest nie na swoim miejscu i dlatego ludzie zatracili wiedze i poczucie co gdzie do czego i po co ? Wiele narodow uzupelnilo zycie na Ziemi przedmiotami, ktore ulatwiaja i uatrakcyjniaja zycie. Kazdy raz skorzystawszy z tych nadprogramowych dobr, chcial z nich korzystac najczesciej. Wygodne zycie, to dazenie kazdego czlowieka na Ziemi. Jak wygodne, to moze jeszcze uda sie miec zasobne. Lezac w wygodnym fotelu fajnie jest czuc sie zabezpieczonym. Niektorzy zaczeli tylko lezec w fotelach, bo duze pieniadze socjalne w wielu krajach dawly wolnosc i sytosc. Do takich krajow dostac chcial sie kazdy ! Tak jest po dzien dzisiejszy.

Zawsze bylo tak, ze kazdy kraj drukowal sobie pieniadze, dopoki ktorys kraj nie popadl w niewole innego kraju lub prywatnego cwaniaka np. USA. Malo krajow dzisiaj moze drukowac sobie pieniadze na wlasne potrzeby. Dzisiaj towary mozna kupowac i w danym kraju nie potrzeba zajmowac sie ich produkcja. Nie kazdy kraj jednak moze sobie na to pozwolic w dostatecznym rozmiarze lub wcale.

Ruchy wyzwolencze i protestanckie istnieja w wielu krajach. Sa tlumione w brutalny sposob czasami nawet do wyniszczenia danego kraju. Zniknelo juz 56 narodow na Ziemi. Wiele narodow jest juz tylko w szatkowej ilosci. Zyjemy dalej i sa ludzie, ktorzy sie martwia o swoj kraj, o swoja spolecznosc i zasobnosc regionu. Machina uciszania dziala caly czas i wszedzie na Ziemi. Czesto o niej slyszymy w mediach i czytamy w gazetach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:04, 11 Mar '16   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zakazana historia

Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego

http://www.bibliotekacyfrowa.pl/
http://dk.bu.uni.wroc.pl/cymelia/displayDocumentFotos.htm?docId=8200036247

Tytuł:
Kronika polska Marcina Bielskiego. T. 1 (Księga 1-3)
Autor: Bielski, Marcin (1495-1575)
Temat i słowa kluczowe:
Polska ; średniowiecze ; dzieła przed 1800
Opis:
Ded.: "Najjaśniejszemu Zygmuntowi III. Z łaski bożej królowi polskiemu, wielkiemu ks. litewskiemu, ruskiemu, pruskiemu, mazowieckiemu, żmudzkiemu, inflantskiemu, i dziedzicznemu królowi szwedzkiemu, a. ks. finlandzkiemu etc. etc. etc."

Miejsce wydania: Sanok
Wydawca: nakł. i druk Karola Pollaka
Współtwórca:
Turowski, Kazimierz Józef (1813-1874). Wyd. ; Bielski, Joachim (1550-1599). Przedm.

Data: 1856
======================

" ....- najstarszy literacki język słowiański, formujący się
od połowy IX wieku i oparty głównie na słowiańskich gwarach Sołunia
(dzisiejsze Saloniki)"

"Slowianie mieszkali na Soluniu od III w pne.."

"Jak potwierdzają źródła
język ten był zrozumiały dla Słowian
morawskich, czeskich, słowackich, panońskich i innych,
i wszędzie przyjmowany był jako język rodzimy, nazywany po prostu język?"
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona: 1, 2   » 
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Kto panuje nad przeszłością, rządzi przyszłością
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile