W sumie masz rację.
Bo krasnalowato-muchomorowatego mikołaja w Polsce raczej nie było.
A, że imię pochodzi od biskupa, to nie ma najmniejszych wątpliwości.
Moim zdaniem sytuacja wyglądała tak.
Gdy Kościół Katolicki opanował teren Europy, i Ameryki, to rzecz jasna niszczył lokalne wierzenie, łącząc je z wierzeniami religijnymi.
Tak powstała wielkanoc, pogański rytuał z jajami.
Tak zniknęły Gody, a pojawiło się Boże Narodzenie.
Moim zdaniem, nasi przodkowie łączyli raczej Gody, czyli okres przesilenia zimowo wiosennego, z krasnalami niż mikołajem.
Wiadomo, że późną jesienią można jeszcze zebrać grzyby, co zapewne robili ówcześni szamani, grzyby w grudniu na święto Godów.
Jak były niedosuszone, to trzeba było je jeszcze potrzymać nad kominkiem
A w przesilenie ucztowano, spożywając grzyby, skąd pojawiały się krasnale i inne dziwy.
Co przetrwało na starych pocztówkach, których zestaw zrobiłem
:
http://www.aztekium.pl/?link=tematy_menu&user=&tekst=ga,albatros:8
Choć czerwony muchomor, świetnie się komponuje z białym śniegiem, więc to zaden dowód...
Moim zdaniem tradycje reniferów, latających sań, wchodzenia przez komin, czy wieszania skarpety, pochodzą wyraźnie z półkuli amerykańskiej. W Europie raczej nigdy nie znane.
Kościół raczej doskonale wyeliminował źródło tych tradycji, W miejsce szamana podstawił świętego, a w miejsce prezentów, też prezenty, tyle, że nie takie fajne
W dawnej przeszłości mogło też chodzić o wróżby, na kolejny rok (stąd potrzebny był muchomor), a wróżby wiemy, że przetrwały w Godach.
Działanie Kościoła było zawsze i musiało być raczej globalne. W przeciwnym wypadku mogłoby dojść do rozłamu, co niejednokrotnie miało miejsce. Starali się niszczyć najbardziej niebezpieczne pogańskie obrzędy, zwłaszcza te, dostarczające mistycznych przeżyć i realnych objawień
. A jeżeli coś wprowadzali, to raczej musieli wprowadzić to na całym opanowanym przez siebie terenie, bo powstały by niezgodności.
Stąd wprowadzono obyczaje, które nigdy nie występowały na naszym terenie.
Dosyć sprawnie udało się podstawić gwiazdę betlejems, w miejsce noszonego słońca, które symbolizowało pojawienie się wiosny.
Z ozdobami na choinkę i muchomorami, to też ciekawa sprawa.
Nikt naprawdę nie wie, skąd wziął się ten zwyczaj.
Wnoszenie do domu jedliny było raczej powszechne, bo charakterystycznie pachnie. Podłaźniczka, była u nas praktykowana raczej przed pojawieniem się choinki, i też nie ma żadnych wzmianek o muchomorach. A prawdziwe powstanie choinki ? Trudno powiedzieć.
Mówi się, że przyszła z Niemiec. Ale cała nasza religia "przyszła z Niemiec", bo królowie Niemiec, byli dziwnym zbiegiem okoliczności równocześnie cesarzami Rzymu.
Więc to co przyszło z Watykanu, to przyszło z Niemiec.
Moim zdaniem u podłoża każdej kultury są rośliny halucynogenne, wię zapewne i muchomor takim był.
Takie elementy jak picie moczu, zjadanie grzybów, to są fakty praktykowane w krainach, gdzie żyją renifery. Chociaż picie moczu renifera troszkę mnie zaskoczyło.
Bo wiedziałem, że ludy północy piją własny mocz, a muchomory jedzą z mlekiem renifera.
http://www.aztekium.pl/_shared/goldenguide/g21-30.shtml.htm
Ale kto ich tam wie
Wersja z lataniem to sensowne wytłumaczenie.
Zwłaszcza, że prawie identyczny związek ma latanie czarownic z maścią czarownic, która jak wiemy istniała naprawdę.
Najbardziej urzekają mnie te aniołki:
http://www.aztekium.pl/?link=tematy_menu&user=&tekst=ga,albatros:8,15
http://www.aztekium.pl/?link=tematy_menu&user=&tekst=ga,albatros:8,17
To takie chrześcijańskie