Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:23, 09 Lut '11
Temat postu: powstanie.pl
http://powstanie.pl/ STRONA PRZECIWNIKÓW KULTU SPRAWCÓW
POWSTANIA WARSZAWSKIEGO - tak piszą o sobie założyciele strony
istnienie tej strony dowodzi że istnieją jeszcze ludzie rozumni ,sprawiedliwi i właściwie rozumiejący co to znaczy patriotyzm .Można tam znaleźć wiele ciekawych materiałów,w tym książek.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 1000000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:41, 10 Lut '11
Temat postu:
Powstanie Warszawskie - temat tak wyeksploatowany że aż odstrasza.Bo też przyznać trzeba że nasze elity zrobiły wszystko co mogły, aby skutecznie odstręczyć nas od tematu.
Nasza wiedza na temat tego bezprecedensowego wydarzenia ma się odwrotnie do ilości pomników ,muzeów,memoriałów.A przecież 250.000 ofiar oczekuje pomnika wykonanego z najszlachetniejszego materiału - z PRAWDY.One (ofiary) na to zasługują.
Strat własnych nie liczę, bo ostatecznie nikt mnie nie zmusza do szperania i wynajdowania informacji przyprawiających o palpitacje serca.
Cytat:
So soll es zwischen dem 20 und 22. Juli 1944 nahe Warschau zu einem denkwürdigen Treffen zwischen dem SS Hauptsturmführer und Kriminalrat Paul Fuchs und dem Leiter der AK, „Bor" Komorowski gekommen sein
http://www.zeit.de/1994/31/mit-feuer-und-rauch?page=2
"Pamiętne spotkanie" - pisze Die Zeit (gazeta raczej poważna ) o spotkaniu SS Hauptsturmfuhrer Paula Fuscha z generałem "Bor" Komorowskim .Do spotkania doszło między 20 a 22 lipca 1944 r w podwarszawskim Józefowie a przebieg rozmów został zarejestrowany na taśmie magnetofonowej .Oto jego przebieg :
Haupsturmfuhrer Paul Fuchs :Witam pana ,panie generale .Jestem rad że zgodził się pan przyjąć moje zaproszenie.Jeszcze raz pragnę zapewnić pana że może się czuć zupełnie swobodnie i całkowicie bezpiecznie. Generał Bór-Komorowski :Szanowny panie ,jeśli mogę tak się do niego zwócić ,chciałbym ze swej strony podziękować panu za dane mi gwarancje. Haupsturmfuhrer Paul Fuchs:«Pan generale, doszły nas słuchy ; że zamierza pan 28 lipca ogłosić powstania w Warszawie i że w tym celu czyni pan aktywne przygotowania. Nie liczy się pan z tym ,że taka decyzja pociągnie za sobą rozlew krwi i cierpienia cywilnej ludności?» Generał Bór-Komorowski «Jestem tylko żołnierzem i podporządkowuję się rozkazom kierownictwa, podobnie zresztą jak pan.. Moje osobiste zdanie nie ma tu znaczenia, podlegam rządowi w Londynie, o czym niewątpliwie jest panu wiadomo. Haupsturmfuhrer Paul Fuchs:«Panie generale ;Londyn jest daleko, oni nie mają rozeznania w tutejszej sytuacji, mowa jest o politycznych swarach.Pan jako znający tutejsze stosunki powinien przekazać informacje do Londynu. Generał Bór-Komorowski: «To sprawa prestiżu. Polacy za pomocą Armie Krajowej chcieliby wyzwolić Warszawę i wyznaczyć tu polską administrację do momentu wejścia radzieckich wojsk. Chcemy ogłosić o tym jak o zaistniałym fakcie, który będzie czynnikiem decydującym o przyszłym losie Polski. Chciałby zapewnić że to jest jedyny argumentem. Jednocześnie należycie oceniam pański niepokój, który i ja podzielam. Dlatego jestem gotowy zaproponować panu kompromisowy wariant. Niemcy wyprowadzą swoje wojska z Warszawy w ustalonym przez nas terminie. Dowództwo Armii Krajowej i Delegatura Rządu przejmą władzę w Warszawie w swoje ręce, zabezpieczą porządek i spokój w mieście. Mogę pana zapewni że oddziały Armii Krajowej nie będą nękać niemieckiego wojska, opuszczającego Warszawę. Tym samym wszystko może obejść się bez rozlewu krwi».
Haupsturmfuhrer Paul Fuchs:«Panie generał, doskonale rozumiem motywy, które panem kierują.. To kwestia prestiżu, a nie rozsądku… Zdaje pan sobie sprawę z tego że Rada po zajęciu Warszawy wszystkich was rozstrzela za spisek z Niemcami, a Radzie pomogą polscy komuniści którzy ,niewątpliwie, zechcą przechwycić inicjatywę?». Generał Bór-Komorowski Niewątpliwie to o czym pan mówi może mieć miejsce.Na tym poligonie Polacy grają rolę królików doświadczalnych ,jestem tylko żołnierzem ,nie politykiem i muszę bezwarunkowo wypełniać rozkazy.Wiem że znane jest panu miejsce mojej kryjówki i w każdej chwili możecie mnie aresztować ale to nie zmienia sytuacji .Na moje miejsce przyjdzie inny i jeśli Londyn tak zdecyduje to powstanie wybuchnie. Haupsturmfuhrer Paul Fuchs<< Panie generale nie będę już dłużej nadużywał pańskiej cierpliwości ,chciałbym podziękować za rozmowę której efekty przekażę przełożonym w Berlinie A teraz proszę pozwolić że pana pożegnam »
Jednak to co zaszokowało mnie najbardziej to informacja o tym, że cała dokumentacja tycząca spotkania znajduje się w polskich zasobach archiwalnych,znajduje się od dawna ,została utajniona na 50 lat i dlatego Die Zeit w 1994 używa określenie "pamiętne spotkanie".
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 125
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:15, 10 Lut '11
Temat postu:
Hehe, no w skrócie można powiedzieć, że to nie był w zasadzie błąd Polaków, że ruszyli na takie siły niemieckie z samymi pistoletami i karabinami. Ważniejszy jest błąd III Rzeszy, która wycofując się z Warszawy przed i tak już przegraną wojną z ZSRR, utworzyłaby pewną osobliwość polityczną hamującą to, co ustalono w Jałcie i tym samym dającą większe szanse na uchowanie Niemiec przed czerwonką, nad czym zawsze im zależało. Skorzystałaby i Polska i Niemcy, szkoda tylko, że nikt nie był świadomy Jałty (a może jednak Hitler coś wiedział? Tego się pewnie nie dowiemy).
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:52, 01 Sie '11
Temat postu:
Hans Olo napisał:
Skorzystałaby i Polska i Niemcy, szkoda tylko, że nikt nie był świadomy Jałty (a może jednak Hitler coś wiedział? Tego się pewnie nie dowiemy).
Zabawny człowiek ten @Hans Olo ma dostęp do internetu i pisze "tego się pewnie nie dowiemy".
Dlaczego mielibyśmy się nie dowiedzieć ? już sporo wiemy ,może nie wszystko ale w każdym razie tyle że możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa zrekonstruować tę część przeszłości.
Niemcom zależało na szybkim wycofaniu się z Warszawy, bo to pozwoliłoby im na precyzyjne przygotowanie obrony wzdłuż Wału Pomorskiego i festung im Oder-Warthe-Bogen.
Byli już "umówieni" z Anglikami na wojnę przeciw Rosji ( właśnie Rosji a nie ZSRR ) ,plany operacji nie do pomyślenia ,nie były jeszcze zapięte na ostatni guzik ,wymagały dopracowania tak w zakresie strategii jak i polityki.
Czy rząd emigracyjny zwany londyńskim wiedział o tym ? nie sądzę .Kto kiedy w decydujących momentach wtajemniczał w cokolwiek Polaków ? Ci byli ,są ,i zawsze będą, mało znaczącym pionkami na szachownicy.Ale nie wykluczam że mogli się czegoś domyślać i decyzja o wybuchu powstania miała byś formą presji na Anglików a nie na ZSRR jak zwykło się uważać.
Z licznych materiałów które są dostępne w necie ,nie wynika aby w pomyślnie przeprowadzonej operacji nie do pomyślenie ,zawierała jakąś ofertę dla Polski. Oczywiście mam na myśli ofertę korzystną bo obszar pozbawiony Śląska,Pomorza,Wielkopolski,Kresów Wschodnich,też jest jakaś ofertą .
Chociaż czy jak wiem ? biorąc pod uwagę że część operacji przebiegałaby na terytorium Polski ,to dla populacji Polków która by się po tym ostała terytorium trzech województw to i tak ogromna przestrzeń.
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:30, 01 Sie '11
Temat postu: Re: powstanie.pl
pszek napisał:
istnienie tej strony dowodzi że istnieją jeszcze ludzie rozumni ,sprawiedliwi i właściwie rozumiejący co to znaczy patriotyzm
W czasach wzmożonej walki politycznej często spotykaną postacią na forach internetowych są agenci. Wszelakiej maści i pokroju. Spełniają dla swoich mocodawców bardzo pożyteczną rolę. Chronią jego dobrą cześć uniemożliwiając rozwinięcie dyskusji podczas której mogłyby zostać przedstawione niewygodne treści. Przekierowują konwersacje na boczne tory stosując cały wachlarz technik trollingu. Wprowadzają do obiegu treści korzystne dla swoich mocodawców itd. itp. Jednym słowem są zmorą wszelkich portali społecznościowych, forów i blogowisk.
Jak rozpoznawać agentów?
Agent nie ma wątpliwości że wszystko, co napisano jest błędne, nawet, jeżeli tego nie przeczytał! Agenci nawet nie dopuszczają możliwości, że może istnieć alternatywna odpowiedź, wyjaśnienie czy też można mieć rzeczywiście jakieś poważne wątpliwość. Dla agenta wszystko jest jasne i wyraźne i nikt nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości. Agent uważa wszystkich z nim się nie zgadzających za idiotów. Agent wykazuje bezkondycyjne oddanie ideologii Globalistów. Innymi słowy - agent to BETON! Najczęstszą strategią jest natychmiastowa riposta na forum, negująca wiadomość czy opinię forumowicza bez jakichkolwiek podstaw, czy dowodów w postaci linka, zazwyczaj na żenująco niskim poziomie. Najczęściej odpowiedź pojawia się w ciągu kilku minut a nawet sekund od umieszczonego materiału.
Dołączył: 18 Kwi 2010 Posty: 2310
Post zebrał 1000000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:30, 01 Sie '11
Temat postu:
ostrożny napisał:
W czasach wzmożonej walki politycznej często spotykaną postacią na forach internetowych są agenci. Wszelakiej maści i pokroju. Spełniają dla swoich mocodawców bardzo pożyteczną rolę. Chronią jego dobrą cześć uniemożliwiając rozwinięcie dyskusji podczas której mogłyby zostać przedstawione niewygodne treści. Przekierowują konwersacje na boczne tory stosując cały wachlarz technik trollingu.
A co to jest ten jakiś tam trolling ? czy to przypadkiem nie taka sytuacja kiedy ktoś zamieszcza treści nijak nie związane z danym tematem.Dajmy na to w temacie o stronie powstanie.pl pisze coś o rzekomych cyberagentach ? czy właśnie takie zachowanie mieści się w formule trollingu ?
to pytanie retoryczne albowiem odpowiedź jest oczywista : tak; to wypisz wymaluj modelowy trolling.
Jesteś jak widzę zdesperowany a cóż tak wyprowadziło z równowagi ? czy informacja o tym że zachował się zapis z sekretnego spotkania haupsturmfuhrer Paula Fuchsa z Borem Komorowskim ? viewpost.php?p=177225
czy to że przyjaźni Anglicy chcieli na polskim terytorium urządzić rozpierduche ? viewpost.php?p=196906
musisz się @ostrozny przygotować jeszcze na niejedno ,bo to widzisz minęło tych kilkadziesiąt lat i odtajnia się akta, a z tych akt niczym dupa zza krzaka wyziera prawda .
PS
jeśli @ostrozny źle znosisz prawdę to daj znać ,zorganizujemy ( powiedzmy w pierdolni ) forumową grupę wsparcia dla histeryków .
_________________ sasza.mild.60@mail.ru
Dołączył: 03 Sty 2010 Posty: 1118
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:15, 01 Sie '14
Temat postu:
"Powstanie Warszawskie – cała prawda
czas zamknąć rozdział
(...)
Powstanie Warszawskie nie miało szczęścia do prawdy. Przez lata komunizmu było tematem tabu, traktowanym wyrywkowo i przedstawianym jako zryw młodzieży sterowanej nieodpowiedzialnymi, antysowieckimi knowaniami góry AK. Po 1989 mieliśmy z kolei całkowite przestawienie „wajchy” – które w skutkach może okazać się równie opłakane co komunistyczna propaganda. Nikt powstańcom warszawskim nie odmawia bezprzykładnego bohaterstwa ani wielkiej ofiary krwi jaką złożyli. Poważne kontrowersje budzi natomiast ocena przyczyn, szans i skutków tego zrywu. W pewnym sensie ostateczną rozprawą z komunistycznym przemilczaniem było utworzenie kilka lat temu Muzeum Powstania Warszawskiego. Sam fakt że muzeum wydarzenia które starło starą Warszawę z powierzchni ziemi w odbudowanej stolicy powstało dopiero w kilkadziesiąt lat to tym wydarzeniu jest wymowny.
Niestety, mimo że przekaz jest obecnie diametralnie różny niż był, dominująca narracja jest wciąż niepełna. Przedstawia ona rzeczy od strony zbyt różowej i unika postawienia bolesnej kropki nad „i”. Tą kropką nad „i” jest przyznanie że powstanie było fatalnym błędem, że nie miało prawa się zdarzyć i że nie miało żadnych szans powodzenia. Było po prostu bezprzykładną, niepotrzebną klęską. Hekatomby 150 tysięcy cywilnych ofiar nie wytłumaczy nikt i nic. Pamięć o niej jest jedną sprawą. Inną sprawą są jednak uroczyste obchody jej rocznicy, nawiązujące do wątpliwego zwyczaju czczenia w Polsce klęsk narodowych. Czcić powinniśmy to z czego jesteśmy dumni, a dumni powinniśmy być z sukcesów, a nie z porażek.
Osobnym wątkiem któremu wiele uwagi poświęca dr. Sidorowicz jest kwestia odpowiedzialności za powstanie i mechanizm jaki spowodował jego wybuch. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj dwuznaczna rola gen. Okulickiego, wskazująca na to co nie przechodzi jeszcze przez gardło apologetom bezsensownego zrywu – że całe Powstanie mogło być, i najprawdopodobniej było, zaplanowaną i metodycznie przeprowadzoną prowokacją sowiecką. Z zimnym wyrachowaniem Sowieci urządzili nam po prostu drugi Katyń, tym razem w rękawiczkach bo rękami i kulami Niemców.
Pisze dr. J.Sidorowicz:
„Zbliża się 70 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak zawsze w mediach ukażą się liczne okolicznościowe artykuły, np.:
na temat utopijnych pomysłów politycznych i strategicznych, sprawców tej największej klęski w dziejach Narodu.
o indolencji dowódców w sprawach ówczesnych metod walki i sytuacji międzynarodowej.
na temat bezprzykładnego bohaterstwa Powstańców, młodych ludzi wpędzonych w śmiertelną pułapkę.
wreszcie o 150 tysiącach mieszkańców stolicy, którzy zginęli w masowych egzekucjach, pod gruzami, spaleni żywcem lub utopieni w kanałach i o 300 tysiącach wygnanych na poniewierkę.
i zwierzenia nielicznych Powstańców, dla których Powstanie to były „najpiękniejsze dni w życiu”.
Oczywiście piewcy mitu „patriotycznego zrywu dla ratowania Rzeczpospolitej” nadal będą pisać, że było to „moralne zwycięstwo”, bo tak wymaga tego dziś przyjęta przez nich ideologia.
Ale czas już zmienić dyskurs w tej trwającej od 70 lat polemice na temat Powstania. Aby nie narazić się na śmieszność.
Od kilku lat mamy już dostępne materiały opublikowane dyskretnie przez nieznaną szerzej oficynę wydawniczą b.MSWiA (okładki w załączeniu), z których wyłania się przerażająca prawda: gen. Leopold OKULICKI – został zwerbowany przez NKWD i prąc do wywołania powstania, realizował cele sowieckiej polityki. Więc Powstanie było perfidną i mistrzowsko przeprowadzoną PROWOKACJĄ, mającą na celu zlikwidowanie struktur Polskiego Państwa Podziemnego oraz Armii Krajowej, podlegających Rządowi RP na uchodztwie, uznawanemu przez mocarstwa zachodnie. To utorować miało drogę do sowietyzacji Polski.
Dwuznaczna rola Okulickiego w parciu do powstania była podnoszona od lat przez profesorów Wieczorkiewicza i Ciechanowskiego, a ostatnio na podstawie nowych materiałów, udowodniona w książce Piotra Zychowicza „Obłęd’44”. Mamy w niej protokoły przesłuchań Okulickiego podczas procesu w Moskwie i jego kompromitujące listy do Berii i Stalina, gdy szukał sobie miejsca w nowych komunistycznych władzach.
Wszelkie dalsze dywagacje są już zbędne. Może tylko zdumiewać, że jeden człowiek, o przeciętnym intelekcie, będąc wysoko ulokowaną obcą agenturą w dowództwie AK, zdołał zmanipulować Komendę Główną AK wmawiając im konieczność dokonania „czynu, który wstrząśnie sumieniem świata i uratuje suwerenność Polski”.
Zdrada Okulickiego nie zdejmuje odium hańby z pozostałych osobników procesu decyzyjnego, prowadzącego do wybuchu Powstania. Rząd premiera Mikołajczyka odsunął Naczelnego Wodza PSZ, gen. Sosnkowskiego, podejmując uchwałę, że powstanie to decyzja polityczna, należąca do Rządu. Następnie Mikołajczyk scedował prawo do podjęcia ostatecznej decyzji na wicepremiera Jankowskiego i Komendanta AK gen. Bora-Komorowskiego, specjalisty w sportach hippicznych.
Skompromitował się również kontrwywiad Polskich Sił Zbrojnych, dopuszczając do wysłania do Polski z misją powstrzymania powstania właśnie Okulickiego, człowieka który wyszedł żywy z Łubianki! Dopiero 8 października 1945 roku, już po procesie szesnastu, Okulicki rozkazem Szefa Sztabu PSZ, gen. Kopańskiego, został skreślony ze stanu Polskich Sił Zbrojnych, przestając być formalnie żołnierzem i generałem Rzeczypospolitej. Jest to fakt znamienny, bo żołnierz pozostaje w ewidencji armii nawet po śmierci, gdyż należy się mu godny pochówek. Ten pochówek zapewnili Okulickiemu sowieci, zgodnie z ich zwyczajem likwidując własnego agenta, który wykonał powierzone mu zadanie.
Więcej na ten temat w ostatniej już edycji strony www.powstanie.pl , bo traktujemy dalszą dyskusję na temat przyczyn tej katastrofy za zamkniętą (strona istnieje od 10 lat, odwiedziło ją ponad 412 tysięcy osób).
Nie dziwne zatem, że wśród apologetów Powstania, piewców mitu „moralnego zwycięstwa”- zapanowało grobowe milczenie.
Oby to milczenie panowało również podczas obchodów rocznicowych 1 sierpnia w Kwaterze Powstańczej na Cmentarzu Powązkowskim. Aby wspólnie uczcić pamięć ofiar sowieckiej prowokacji. Bez wykorzystywania tej tragicznej rocznicy do perfidnych partyjnych rozgrywek. Wszelkie „koncerty okolicznościowe” proponuję odwołać, jako nie stosowne do chwili. Nawet słuchanie radosnych piosenek powstańczych – ludzi nieświadomych, że zostali haniebnie oszukani – budzi ambiwalentne uczucia.
A propos: Niemcy nie świętują rocznicy klęski pod Stalingradem. (...)
Dr Jan Sidorowicz jest koordynatorem strony www.powstanie.pl, do której odwiedzenia zachęcamy wszystkich zainteresowanych. Dla młodszych wiekiem wizyta tam jest okazją poznania całej, niewygodnej czasem prawdy o Powstaniu. Znajduje się tam m.in. wstrząsająca relacja Sidorowicza który jako 10-letnie dziecko ocalał przez przypadek w czasie masowych mordów mieszkańców Warszawy, jako odwet po samobójczym ataku Powstańców na siedzibę Gestapo w Alei Szucha."
za cynik9
http://dwagrosze.com _________________ "Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego"
Dołączył: 03 Sty 2010 Posty: 1118
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:07, 01 Sie '14
Temat postu:
"Powstanie, które nie miało najmniejszej szansy na powodzenie, można nazwać zbrodnią – mówi Stanisław Likiernik, jeden z ostatnich żyjących uczestników tragedii sprzed 70 lat.
Newsweek: Cieszył się pan, kiedy wybuchło powstanie?
Stanisław Likiernik: Kto się mógł cieszyć?... Dzień czy dwa wcześniej przyszedł do mnie Roman Bratny i mówi: „Jeżeli zrobimy powstanie, to Stalin zatrzyma się i poczeka, aż nas Niemcy wykończą”. Ja na to: „Roman, ja to wiem, ty to wiesz, więc nasi szefowie też to wiedzą. Muszą mieć jakąś koordynację z Rosjanami”. Ale – jak się okazało – nie mieli takiej koordynacji.
Dlaczego Stalin miał nam pomagać, jak Niemcy robili za niego brudną robotę? (...)
Newsweek: Rozmawialiście na początku powstania, czy ono ma szanse?
Stanisław Likiernik: Ja to byłem raczej rozczarowany tym, że nie zdążyłem do skrytki z rzeczami. Miałem zamiar paradować w Warszawie w mundurze. Myślałem, że wtedy dziewczynki będą na mnie wrażliwe. Ale żeby dyskutować o szansach powstania, to nie było mowy! Będzie rozkaz, to będzie powstanie! Byliśmy bardzo zaniepokojeni brakiem broni, ale dyskusji nie było, mimo wszystko byliśmy wojskiem. Wojskiem na początku ubranym byle jak, ale potem w pięknych poniemieckich panterkach.
Zresztą te panterki zdobyte 1 sierpnia uratowały nam życie 30 sierpnia, gdy przeszliśmy w nich przez Ogród Saski.
Newsweek: Udając Niemców.
Stanisław Likiernik: Czasem słyszę, że to była najpiękniejsza akcja powstania. Raczej najpiękniejsza akcja uniknięcia śmierci w zaplanowanym przez dowództwo „tworzeniu korytarza”, którym „Stare Miasto” miało przejść do Śródmieścia. Nie wiem, jak to pan „Monter” wymyślił. Czy jemu się wydawało, że Niemcy otworzą się jak biblijne Morze Czerwone i naszych ze Starówki wypuszczą? (...)
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:10, 01 Sie '14
Temat postu:
Jedno jest pewne . Może to już ktoś napisał . Powstanie powinno się skończyć z chwilą zdania sobie sprawy przez "polaków" , Że Stalin z odsieczą nie nadejdzie . Może mieli nadzieję , a może sa tak głupio naiwni . Na moje oko wypada to tak na koniec sierpnia. Zakładam że Bór zdawał sobie z tego sprawę , ale polityczni go cisnęli , mamiąc .
Czy to romantyzm, czy już szaleństwo .
Romantyczni , nie praktyczni .
Ale za to jakie historie
Moja pierwsza książka o powstaniu wydana jeszcze za komuny : "Miałem wtedy 14 lat " nie pamiętam autora , a może i tytuł przekręciłem . Ale to się czytało , tym bardziej że rówieśnikiem był
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 03:01, 02 Sie '14
Temat postu:
W listopadzie polsko-brytyjskie ćwiczenia w Żaganiu
Ok. tysiąca żołnierzy z Polski i ok. 1300 z Wielkiej Brytanii ma wziąć udział w ćwiczeniach "Czarny Orzeł" (ang. "Black Eagle"), które w listopadzie odbędą się na poligonie w Żaganiu (Lubuskie). Brytyjczycy przywiozą m.in. czołgi Challenger 2 i bojowe wozy piechoty Warrior.
Dołączył: 30 Wrz 2006 Posty: 1666
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:22, 02 Sie '14
Temat postu:
Zysk dla rusków, dlatego czekali.
Zginęło dużo z AK, oraz tych, co
kształcili się i mieli wiedzę, co oznacza wolny kraj.
Kwiat intelektu poległ na tym zrywie.
Prawie 200 tysięcy. Miasto przy wejściu rosjan było bezbronne.
Zostali w większości, wielu nieuków, tchórzy, sprzedawczyków.
Bo odważnych i dobrych wymordowano.
Ci słabeusze, założyli rodziny, mieli dzieci.
I metodą doboru naturalnego, mamy miasto odbiegające intelektualnie od reszty kraju.
Co widać po sejmie, metrze, ulicach.
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:30, 02 Sie '14
Temat postu:
Biologicznie to DNA łączy się wypychając słabsze geny więc twoja teoria nie pasuje.
Już widziałem przypadki geniuszów ze wsi powstalych z prymitywnych rodziców.
Dołączył: 05 Sty 2013 Posty: 609
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:11, 02 Sie '14
Temat postu:
jarondo napisał:
Ok. Może się mylę. Ale jak się popatrzy na wawę...
To ciezko wylowic prawdziwego Warszawiaka. Znajomy ze stolicy powiedzial mi kiedys, ze takich prawdziwych z pokolenia na pokolenie to moze jest 20-30%. Reszta to przyjezdne wynalazki. Ponoc ci rodowici z dziadka, ojca to normalni ludzie a migranci co mieszkaja kilka lat robia syf. Jesli sie mysle to poprawcie, to nie moje rejony
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:03, 02 Sie '14
Temat postu:
Mega gość, który mimo wieku zachował dystans do rzeczywistości.
Stanisław Likiernik, z którego mendziarze postanowili zrobić Żyda.
"Czuje się pan żydowskim "Kolumbem"? Barbara Engelking i Dariusz Libionka uczynili pana jednym z bohaterów swojej książki "Żydzi w powstańczej Warszawie"."
- Pokłóciłem się z nimi o to, tłumaczyłem, że nie chcę figurować w tej książce, bo nie jestem Żydem. To, że moi pradziadkowie i dziadkowie byli takiego wyznania, nie oznacza, że należy wobec mnie stosować prawa pana Alfreda Rosenberga. Jestem Polakiem, katolikiem od urodzenia, mój ojciec był katolikiem, w mojej rodzinie panowały silne tradycje patriotyczne, a do Izraela mam stosunek bardzo krytyczny. Nie rozumiem jak ludzie, których zamykali za murami, mogą tak teraz postępować z Palestyńczykami. Dyskutowałem z panią Engelking na temat stosunku Polaków do Żydów w czasie wojny. Naturalnie, byli w Polsce antysemici, działał ONR, ale nie uważam, że Polacy powinni się wstydzić, przeciwnie zachowywaliśmy się znakomicie, bo nie było żadnego kraju, gdzie całe rodziny byłyby rozstrzeliwane za pomoc Żydom, a polskich drzewek w Yad Vashem jest najwięcej.""
"Powiedzenie "z pochodzenia Żyd" ma sens, ale mówienie o katoliku, którym był mój ojciec i którym ja jestem "polski Żyd", jest bez sensu i skandaliczne. Strasburger, Mueller, Breitkopf nigdy nie byli nazywani "polskimi Niemcami. Ludzie mają prawo do wyboru narodu, do którego chcą należeć".
Najlepszy tekst, który usłyszałem z relacji z obchodów. Jak już będę w proszku to nie będzie mi robiło różnicy leżenie obok Montera. Kłócić się nie będę
O powstaniu na prawicowym gównie można znaleźć takie opinie:
"Powstanie nie poniosło przecież totalnej klęski. Jakkolwiek okupione wielką ofiarą, było zwycięstwem wspaniałym i nieocenionym. Stalin i świat przestraszyli się dzięki niemu swojego dealu. Dzięki Powstaniu nie wiemy, co miało zostać z nas i tej ziemi w siedemnastej republice." Jak widać wyprane z jakiejkolwiek wiedzy mózgi, niektórych osób potrafią wciskać ludziom głupotę i to skutecznie.
"Nigdy nie krył pan swojego krytycznego stosunku do powstania. To wtedy zginęli pańscy przyjaciele. Pana świat, tak jak całe miasto, legł w gruzach?
- Na dwa dni przed postaniem przyszedł do mnie Roman Mularczyk, późniejszy pisarz Roman Bratny i mówi: "Jak zrobimy powstanie to Stalin się zatrzyma i poczeka aż Niemcy nas wykończą". A ja na to: "Roman, skoro ty to wiesz, to nasi szefowie nie mogą zrobić powstania bez jakiejś koordynacji z Rosjanami". A ta koordynacja była niemożliwa.
Stalin zacierał ręce, bo Niemcy wykonali za niego brudną robotę, zamordowali najlepszych młodych ludzi, którzy byli przeciwko niemu, miasto zostało zrównane z ziemią
Stanisław Likiernik
Stalin zacierał ręce, bo Niemcy wykonali za niego brudną robotę, zamordowali najlepszych młodych ludzi, którzy byli przeciwko niemu, miasto zostało zrównane z ziemią. Być może od początku miał taki plan, choć z nim nie rozmawiałem, żeby później Polacy zamiast się buntować, mieli zajęcie przy odbudowie Warszawy. Na nim to nie robiło wrażenia, skoro Leningrad, Stalingrad i dziesiątki innych radzieckich miast zostały zburzone, to czemu nie Warszawa.
Mój dziadek powtarza, że nie wierzył, że Warszawa za jego życia powstanie z ruin.
- Jak przyjechałem do stolicy w 1958 r. i zobaczyłem Starówkę, może trochę fałszywą, ale piękną, to myślałem, że to sen. Zatkało mnie. Podczas powstania kukuruźniki robiły zrzuty broni i żywności, bez spadochronów, ale Rosjanie nie wysłali ani jednego myśliwca, żeby zwalczyć te samoloty niemieckie, które co 45 minut zrzucały bomby na Stare Miasto, można było według ich lotów zegarki regulować. Nie zbombardowali też lotniska, nie pozwalali lądować na zajętych przez siebie terenach alianckim lotnikom, którzy latali z Włoch i robili dla nas zrzuty...
Dowódcy powstania zrobili prezent Stalinowi?
- Nie twierdzę, że zrobili to naumyślnie. Krytykuję gen. Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" i płk. Antoniego Chruściela "Montera" za to, że parli do powstania, zamiast słuchać płk. Kazimierza Iranka-Osmeckiego "Hellera", który był szefem wywiadu i miał najlepsze informacje. Albo płk. Janusza Bokszczanina "Sęka", który mówił, że sam początek sierpnia to za wcześnie, że owszem, Rosjanie doszli do Wisły, ale trzeba działać, kiedy będą ją przekraczać i nie będą mogli zawrócić. Bo jeśli walki zaczną się wcześniej, Stalin będzie czekał aż miasto się wykrwawi. Gen. Tadeusz Bór-Komorowski twierdził, że było już za późno, że powstania nie można było odwołać.
Napięcie społeczne było tak duże, że wybuchu nie można było zatrzymać?
- To nieprawda, byliśmy żołnierzami, byliśmy zdyscyplinowani, można było zaczekać. Powstanie powinno było zacząć się co najmniej 10 dni później. Mam pretensję o to, że na skutek tej decyzji zginęła najbardziej dynamiczna młodzież, a ci, którzy przeżyli byli więzieni, albo musieli wyjechać za granicę. Cała generacja została zmarnowana, wytrzebiona w pień. Oni powinni być budowniczymi, a nie nieboszczykami, którym się oddaje hołd.
Wielokrotnie podkreślał pan, że największą tragedią powstania było to, że powstańcy nie mieli wystarczającej ilości broni. Także dlatego, że 7 lipca 1944 r., na miesiąc przed jego wybuchem, z Warszawy wywieziono na Wschód broń - 900 "błyskawic" z amunicją.
- Dokładnie nie wiem, jak to wyglądało, ale nawet jakby jej nie wywieziono, uzbrojenie było niewystarczające. Nasz oddział miał trochę broni zdobycznej, m.in. w akcji na "Panienkę", ale to było 10 karabinów maszynowych. To nie było dobre na czołgi albo na zdobywanie szkoły, w której byli niemieccy żandarmi, uzbrojeni po zęby. Niektóre zadania, jakie przed nami stawiano, były niewykonalne, jak np. utrzymanie trasy wschód-zachód, mostu Kierbedzia. To było marzenie ściętej głowy, że tam wytrwamy i zatrzymamy całe siły niemieckie, które chciały tamtędy przejść.
A jednak powstanie trwało bardzo długo, aż 63 dni, choć w zamyśle dowódców opór miał potrwać tylko 2-3 dni.
- Gdyby Niemcy mieli do dyspozycji takie siły jak Stalingradzie, nie wytrwalibyśmy tak długo. Ludzie nawet bezbronni dzielnie walczyli przeciwko Niemcom. Ale to, co było w Śródmieściu, to nie było to samo, co na Starym Mieście i jeszcze co innego niż na Czerniakowie. Jak przedzieraliśmy się do Śródmieścia, Niemcy mieli się rozstąpić jak Morze Czerwone, ale nie udało się im tego wytłumaczyć. Wielu zabitych było przy placu Bankowym, nam się udało, bo szliśmy górą przez Ogród Saski. Uratowały nas zdobyte 1 sierpnia na Stawkach niemieckie panterki. Kiedy zatrzymał nas niemiecki wartownik naprzeciwko Pasty, przy Zielnej czy Marszałkowskiej i poprosił o hasło, uwierzył, że idziemy na Polaków, a hasło jest w drugą stronę. Jak dotarliśmy do Śródmieścia tam wciąż stały domy, podczas gdy na Starym Mieście był już tylko gruz do kolan, wszystko rozbite w pył. Dla nas to był szok.
Na Starym Mieście był pan świadkiem straszliwej masakry na ul. Kilińskiego. W wyniku wybuchu niemieckiego "konia trojańskiego", małego czołgu wypełnionego ładunkami wybuchowymi, zginęło 300 osób. W swoich wspomnieniach stwierdził pan, że kiedy jest pytany o sens powstania, widzi pan przed oczami właśnie tę tragedię.
- Byłem, że tak powiem, na pierwszym planie, kiedy to się stało. Jak tylko zacząłem chodzić, dokuśtykałem się ze szpitala Maltańskiego na Stare Miasto do szpitala urządzonego na rogu Długiej i Kilińskiego. Wcześniej musiałem sobie zorganizować jakąś garderobę, bo wciąż byłem nagi. Chodziłem w samym kocu po szpitalu, zapytałem siostrę, czy może mi przynieść spodnie, koszulę i buty, a ona odburknęła, żebym jej nie zawracał głowy. No więc rozchyliłem koc i pytam, czy tak mam iść. Zaraz ubranie się znalazło. 11 sierpnia poszedłem na Stare Miasto, dotarłem do jeszcze pustego szpitala, zaraz obstąpiły mnie pielęgniarki.
Dwa dni później powstańcy zdobyli czołg, który okazał się pułapką.
- Leżałem na łóżku, wtem słyszę olbrzymi huk, tynk spadł mi na głowę. Ten czołg wybuchł dosłownie pod moim oknem. To, co widziałem było tak straszliwe, że nigdy tego nie opowiadam. Koszmar, wszędzie szczątki ludzkie, na balkonach, oknach, ścianach, płaty mięsa, ludzie bez rąk i nóg, i jakiś mężczyzna wołający: "Gdzie jest moja córka?"."
"Powstanie, które nie miało najmniejszej szansy na powodzenie, można nazwać zbrodnią.
Newsweek: Cieszył się pan, kiedy wybuchło powstanie?
Stanisław Likiernik: Kto się mógł cieszyć?... Dzień czy dwa wcześniej przyszedł do mnie Roman Bratny i mówi: „Jeżeli zrobimy powstanie, to Stalin zatrzyma się i poczeka, aż nas Niemcy wykończą”. Ja na to: „Roman, ja to wiem, ty to wiesz, więc nasi szefowie też to wiedzą. Muszą mieć jakąś koordynację z Rosjanami”. Ale – jak się okazało – nie mieli takiej koordynacji.
Dlaczego Stalin miał nam pomagać, jak Niemcy robili za niego brudną robotę?
Newsweek: Rozmawialiście na początku powstania, czy ono ma szanse?
Stanisław Likiernik: Ja to byłem raczej rozczarowany tym, że nie zdążyłem do skrytki z rzeczami. Miałem zamiar paradować w Warszawie w mundurze. Myślałem, że wtedy dziewczynki będą na mnie wrażliwe. Ale żeby dyskutować o szansach powstania, to nie było mowy! Będzie rozkaz, to będzie powstanie! Byliśmy bardzo zaniepokojeni brakiem broni, ale dyskusji nie było, mimo wszystko byliśmy wojskiem. Wojskiem na początku ubranym byle jak, ale potem w pięknych poniemieckich panterkach.
Zresztą te panterki zdobyte 1 sierpnia uratowały nam życie 30 sierpnia, gdy przeszliśmy w nich przez Ogród Saski.
Newsweek: Udając Niemców.
Stanisław Likiernik: Czasem słyszę, że to była najpiękniejsza akcja powstania. Raczej najpiękniejsza akcja uniknięcia śmierci w zaplanowanym przez dowództwo „tworzeniu korytarza”, którym „Stare Miasto” miało przejść do Śródmieścia. Nie wiem, jak to pan „Monter” wymyślił. Czy jemu się wydawało, że Niemcy otworzą się jak biblijne Morze Czerwone i naszych ze Starówki wypuszczą?
W każdym razie nam się udało, dzięki panterkom przeskoczyliśmy Ogród Saski, mijając niemieckie posterunki. Nie tak jak na placu Bankowym, gdzie przy takiej próbie zginęło masę ludzi."
Norman Davies napisał, że „Monter” posłał jakiegoś porucznika naprzeciw naszym, którzy przebijali się ze Starego Miasta. Porucznik odpowiedział, że tam jest pełno niemieckich karabinów maszynowych. „Monter” na to: „To rozkaz!”. No to porucznik pobiegł, a po pięciu minutach go przynieśli z obciętymi nogami. Powiedział: „Rozkaz wykonany” i umarł. Zginęło ponad sto osób. Teraz składają kwiaty na grobie „Montera”, a ta akcja to był totalny bezsens!"
Brak odpowiednie organizacji to niestety jakaś kurwa plaga, która w naszym kraju się rozwija od jakiś 400 lat.
Z drugiej strony zawsze mnie zwala z nóg, jak jacyś ankietowani na świecie mówią o powstaniu w getcie a nie mają kurwa zielonego pojęcia o Powstaniu w Warszawie.
Niestety z własnych doświadczeń wiem, że dla ludzi z wielu krajów powstanie w warszawie to powstanie w getcie. Porażające.
Dołączył: 20 Gru 2011 Posty: 3996
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:47, 03 Wrz '16
Temat postu:
Krzysztof Mróź: demistyfikacja pisowskiej wizji Powstania Warszawskiego, która stanowi element składowy tzw. IV RP
Cytat:
Historia Powstania Warszawskiego, powinna być ostrzeżeniem, przede wszystkim, dla młodych ludzi, że mogą być obecnie wykorzystani przez cynicznych prawicowych graczy politycznych, ogarniętych fobiami antyrosyjskimi, tak jak młodzież warszawska w 1944 roku, przez kierownictwo AK i część rządu emigracyjnego.
**************************
1. Pisowska wizja Powstania Warszawskiego nie bierze pod uwagę tego, że wywołanie przez kierownictwo Armii Krajowej powstania, przy koncepcji dwóch wrogów (militarnie przeciwko Niemcom a politycznie przeciwko Rosjanom) było politycznym obłędem, i że powstanie musiało skończyć się klęską, wyniszczeniem ludności cywilnej i zniszczeniem Warszawy.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 1000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:38, 03 Sie '18
Temat postu:
Lata mijają a prawdy jak nie widać tak nie widać . I jakie to dla nas smutne , by świętować przegraną walkę okupioną głównie krwią cywili , o zniszczonym mieście nie wspominam .
Czy to przypadkiem nie jest męczeństwo iście katolickie cechujące się głupotą od setek lat . Czym większy debil tym większa świętość . Powstanie Warszawskie niczym "św Wojciech" zajebany przez Prusów za profanację świętego miejsca , reprezentuje ten sam poziom debilnego poświęcenia . Oraz kultu który propagują cwaniaki licząc na kolejne "mięso" . Tak budują swoją historię , nie ma jej bez cierpienia .
To była rzeź , 180 tysięcy cywili w nieco ponad dwa miesiące . A teraz święto , że potrafimy się postawić i przegrać . Jak Polska : Senegal na MŚ 2018 .
A my świętujmy wygrane , w tym roku setna rocznica jedynego wygranego przez Polaków powstania .
PS. I to jest patriotyzm pl , świętować swoją rzeź , przekuć klęskę w zwycięstwo by w przyszłości powtórzyć haniebne działania .
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów