Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 386
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:00, 01 Sie '10
Temat postu: Podatek od banków na Węgrzech
BRAWO WĘGRZY! Pozazdrościć takiego premiera.
Cytat:
Węgry nie potrzebują MFW, wysoki podatek od banków przegłosowany
...
pat, Reuters, AFP, PAP 2010-07-22, ostatnia aktualizacja 2010-07-22 21:39:22.0
Premier Węgier Viktor Orban nie chce już wsparcia Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Będzie też zabiegał w instytucjach unijnych, by przyszłoroczny deficyt budżetowy mógł być wyższy niż 3 proc. PKB. Dodatkowym wsparciem ma być podatek od banków
Czwartkowe wypowiedzi premiera Viktora Orbana to ciąg dalszy zamieszania, jakie wybuchło w sobotę, gdy Węgry i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zawiesiły negocjacje. Były one warunkiem wypłacenia ostatniej transzy pożyczki z programu wartego 20 mld euro.
Wygląda jednak na to, że premierowi Orbanowi nie zależy na ułożeniu stosunków z Funduszem. Ostatnio stwierdził, że jego rząd zbije deficyt do 3,8 proc. w tym roku. Ale jak - to już wewnętrzna sprawa Węgier. W czwartek stwierdził, że dziękuje MFW za "wydobycie Węgier z kłopotów", ale teraz "trzeba odzyskać suwerenność gospodarczą kraju". Jego zdaniem zabieganie o przedłużenie umowy z Funduszem jest "nieistotne".
MFW krytykuje, że Węgry zamiast reform strukturalnych wolą jednorazowe, wątpliwe ekonomicznie rozwiązania, takie jak wysoki podatek od banków. Ma on dać aż 200 mld forintów (prawie 900 mln dolarów) w tym i przyszłym roku. Projekt został przegłosowany w czwartek przez parlament.
Według założeń banki będą płacić 0,45 proc. podatek od aktywów netto, natomiast ubezpieczyciele 5,2 proc. od składek netto. - To banki spowodowały światowy kryzys finansowy, więc normalne, że one powinny pomóc zażegnać go. Nie mogą być traktowane jak święte krowy. Opodatkowanie banków to nie tabu - powiedział Orban przed głosowaniem. Premier powiedział też, że rząd będzie zabiegał, by przyszłoroczny deficyt sektora finansów publicznych mógł być wyższy niż 3 proc. PKB. Takie zobowiązanie zapisano w planie konwergencji. Węgry buntują się, że inne kraje Unii Europejskiej dostały na zbicie swoich deficytów czas do 2012-13 roku.
Rząd w Budapeszcie oczekuje, że podatek, który banki, firmy ubezpieczeniowe i inne instytucje finansowe będą musiały zapłacić 30 września i 10 grudnia tego roku, przyniesie około 650 mln euro rocznie. Podatek będzie utrzymany również w 2011 roku.
Wcześniejszy projekt przewidywał zwolnienie od płacenia podatku niektórych instytucji finansowych, jednak ostatecznie przyjęto projekt nie przewidujący zwolnień. Za propozycjami rządu głosowało 301 parlamentarzystów, wobec 12 przeciw. Jeden deputowany wstrzymał się od głosu, a deputowani głównej partii opozycji, socjalistów, nie głosowali.
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 889
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:01, 01 Sie '10
Temat postu:
Jedyny kraj obok Niemiec, który zrobił to co powinien. Gdyby tak inne kraje poszły w ślady Węgier to mogłoby się zacząć coś zmieniać. Pozostałe rządy to albo banda idiotów, albo kukły świadomie zaprzedane bankierom.
W Polsce na przykład szefem banku centralnego został człowiek z MFW. Czyż to nie wspaniałe?
Widzę świetlaną przyszłość przed naszym krajem.
Właśnie zapowiedzieli podniesienie podatków. Bynajmniej nie od banków.
_________________ The Truth Hurts http://bankowaokupacja.blogspot.com
Dołączył: 02 Lut 2009 Posty: 803
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:40, 01 Sie '10
Temat postu:
Premier Węgier Viktor Orban
Czyżby szykował nam się śmiertelny wypadek drogowy?
Lub samobójstwo bez powodu ?
_________________ Moja odpowiedź na zaczepki TROLL-i.
Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 84
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:16, 01 Sie '10
Temat postu:
Cytat:
Postawę Węgrów krytykuje część zachodniej prasy. Wtorkowe wydanie francuskiego "Le Monde" mocno skrytykowało poczynania rządu Viktora Orbána. "Można odnieść wrażenie, że nowy premier Viktor Orbán zamierza wycofać się ze słowa danego UE i MFW" - pisze "Le Monde". Gazeta podkreśla, że Orbán otwarcie okazał lekceważenie swoim kredytodawcom, gdyż wolał pojechać do RPA na finał mundialu, niż spotkać się w Budapeszcie z misją MFW, z którą miał w tym czasie zakończyć wstępną ocenę węgierskiego planu naprawy gospodarczej. "Ekipa MFW miała trudności z uzyskaniem danych liczbowych i jasnych odpowiedzi. Wróciła do Waszyngtonu z niczym" - czytamy. Gazeta kończy artykuł redakcyjny pytaniem: "Czy to wszystko jest do przyjęcia u państwa, które w styczniu przejmie przewodnictwo w UE? Trzeba przypomnieć Orbánowi, że Węgry należą do klubu, który ma swoje wymagania.
Ciekawe jakie to będzie przypomnienie ?
Uniezależnienie się od MFW do gruba sprawa nie wiem czy Viktor Orbán wie co czyni !
Najgorsze w tym by było gdyby inne kraje podłapały pomysł.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:33, 17 Gru '10
Temat postu:
Wprowadzili i żyją. A nawet idą dalej...
Cytat:
Pierwszą decyzją premiera Węgier Viktora Orbana było opodatkowanie banków, paradoksalnie idące w sukurs powtarzanemu przez europejską lewicę od Lizbony po Rygę hasłu Sami płaćcie za wasz kryzys! - Opodatkowanie banków to nie tabu – skwitował całą sprawę Orban i od lipca banki płacą na Węgrzech podatek w wysokości 0,45 proc. od aktywów netto. Ma to przynieść węgierskiemu budżetowi rocznie około 650 mln euro.
Kolejną zmianą, niespotykaną obecnie w Europie wśród państw zastanawiających się, jak pokonać kryzys, było wprowadzenie od 2011 r. podatku liniowego. Węgrzy nie będą już odprowadzać podatków w wysokości 17 i 32 proc., ale według jednej 16-procentowej stawki. Firmy zapłacą jeszcze mniej. Dla nich CIT ma spaść z 19 proc. do 10 proc.
Chyba najbardziej kontrowersyjną wchodzącą w życie od 20 grudnia zmianą jest dodatkowe opodatkowanie sektora, w którym dominuje kapitał zagraniczny, a więc firm telekomunikacyjnych, energetycznych i sklepów wielkopowierzchniowych. Pewność siebie Orbana na początku budziły wśród analityków zdziwienie, teraz falę krytyki. Ostatnie rozwiązanie ich zdaniem jest antyrozwojowe, gdyż zatrzyma napływ inwestycji zagranicznych, pobudzających wzrost PKB i w efekcie może doprowadzić do zwiększenia bezrobocia. Zwolnienia już rozpoczęły działające na Węgrzech banki – belgijski KBC i austriacki Erste Bank.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:58, 17 Gru '10
Temat postu:
Bimi wklejaj wszystko , jak wiesz takie rodzynki szybko znikają
Cytat:
Sceptycyzm rządu Orbana, co do zagranicznych inwestycji widać doskonale na przykładzie jego współpracy z MFW. - Węgrzy muszą zrozumieć, że wzrost gospodarczy zależy od decyzji rządu, a nie od pomocy z zewnątrz. Budapeszt będzie teraz szukał pieniędzy na rynku kapitałowym, co ma lepiej służyć odzyskaniu suwerenności gospodarczej Węgier – powiedział minister gospodarki Gyorgy Matolscy.
Sam Orban nie przyjął kolejnej transzy 20 mld euro pomocy MFW uzasadniając, że zbyt uzależniłoby to Węgry od międzynarodowej instytucji finansowej. - toż to zniewaga
Na uwagę zasługuje fakt, że szukając oszczędności uchwalono ustawę, która pozwala obywatelom przechodzenie z OFE do państwowego systemu emerytalnego. Obowiązkowe składki do państwowego systemu będą przekazywane w okresie od listopada 2010 do końca 2011 r., co ma przynieść do budżetu około 1,5 mld euro. Dodatkowo każdy Węgier ma zdecydować, czy chce dalej korzystać z OFE, czy tylko z systemu państwowego. Jest pewne, że dla prywatnych OFE Orban będzie bezwzględny. - Państwo nie przekaże funduszom emerytalnym już ani grosza – zapowiedział w wystąpieniu telewizyjnym w połowie października.
Pomysł Viktora Orbana na podatki i emerytury to nie jedyne rozwiązania różniące się od przyjętych w Unii Europejskich standardów i trendów rozwiązywania deficytów budżetowych. Mimo wołań znakomitej większości europejskich ministrów finansów o ograniczenie wydatków socjalnych w celu lepszego bilansu węgierski rząd wprowadził m.in. udogodnienia społeczne dla matek, a mianowicie wydłużenie okresu wypłacania zasiłku po urodzeniu dziecka z 2 do 3 lat i utrzymanie dla nich ubezpieczenia przez cały ten okres.
Premierowi Węgier realizację wszystkich reform systemu finansów publicznych ma zapewnić wprowadzona niedawno zmiana konstytucji, która nie pozwoli już węgierskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu na wetowanie ustaw okołobudżetowych.
Podczas niedawnego spotkania z Donaldem Tuskiem na początku grudnia dotyczącego perspektywy finansowej UE po 2013 r. Victor Orban powiedział: - My Węgrzy chcemy iść polską ścieżką. Przez wiele lat byliśmy krajem kryzysu, teraz zamierzamy z tym skończyć. Chcemy tak jak Polacy osiągać sukcesy gospodarcze.
A czy polski rząd powinien iść śladem Węgier i skorzystać z rozwiązań Viktora Orbana w celu uzdrowienia finansów publicznych w dobie kryzysu?
Życzył by sobie takiego rządu. Ale Unia i MFW, zrobią wszystko , aby zdestabilizować sytuacje na Węgrzech.
A pamietacie jak S.Skrzypek też nie chciał wziąsc pieniędzy z MFW? Później samolot którym leciał spadł i się rozbił. Przy okazji zginął jakiś polski prezydent.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:01, 23 Gru '10
Temat postu:
No i żydzi przechodza do kontrataku:
Cytat:
Czy na Węgry wraca cenzura?
- Węgierski parlament przyjął ustawę, która grozi cenzurą mediów – alarmuje londyński Times.
Węgierski parlament uchwalił w tym tygodniu ustawę, na mocy której wszystkie media drukowane i elektroniczne zostaną faktycznie poddane cenzurze. Nowa ustawa, która wchodzi w życie 1 stycznia, podporządkowuje wszystkie środki masowego przekazu pięcioosobowej Radzie ds. Mediów, wybieranej przez parlament. W obecnej Radzie zasiada pięciu członków rządzącej partii Fidesz. Rada będzie mogła nakładać na media surowe kary pieniężne za produkcje, które m.in. "nie są zrównoważone politycznie".
"W sytuacji gospodarczego kryzysu prawicowa partia Fidesz zdobyła dużą większość w kwietniowych wyborach. Od tego czasu na Węgrzech uchwalono serię populistycznych i antyliberalnych ustaw. Ograniczenia wobec mediów niebezpiecznie zbliżają Węgry ku państwu będącego emanacją jednej (rządzącej) partii, w którym krytyka nie tylko jest niepożądana, ale nawet karana" - ocenia brytyjski dziennik.
Za "ironiczny dyplomatyczny zbieg okoliczności" gazeta uznaje to, że Węgry w pierwszym półroczu 2011 roku będą przewodniczyć Unii Europejskiej. "Węgry nie powróciły wprawdzie do tyranii komunistycznych kacyków, ale zaprzeczyły wartościom rodziny europejskich narodów" - skwitował "Times".
Dołączył: 10 Lut 2007 Posty: 1484
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:18, 23 Gru '10
Temat postu:
Ale się porobiło. Teraz tylko czekać na jakąś katastrofę wysokich oficjeli węgierskich..(bez aluzji do katastrofy pod Smoleńskiem.Zbyt mało wiemy na temat przyszłych tego konsekwencji a także stawkę o jaką grały nasze władze i nie możemy wykluczyć po prostu najzwyklejszego nieszczęścia) gdzieś tam wysoko w chmurach. Jednak to byłaby ostateczność. Ludzie którym się takie decyzje nie podobają mają jednak całą gamę środków zastępczych.Prędzej użyją pieniędzy dla przekupienia mediów aby krytykowały rząd by poparcie spadło. No niestety w dzisiejszych czasach to pieniądz rządzi światem a media komercyjne są nastawione za zysk i nikt nie mówi że to musi być zysk z reklam..
Jeszcze raz! BRAWO WĘGRY! _________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Dołączył: 14 Gru 2010 Posty: 186
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:17, 23 Gru '10
Temat postu:
A może to jest sposób na usprawiedliwienie podwyżki kosztów kredytu, bankierzy powiedzą, że trzeba podnieść takie tam różne opłaty.
(już oni znajdą ich wiele i zapiszą drobnym drukiem na 5283 tej stronie umowy)
Tak jak podwyżka VAT w Polsce o 1% a wzrosty cen polecą do 10%, i będzie pretekst żeby na kogoś zwalić winę.
Wiktor, trudne chwile przed tobą. Sam Adam Michnik porównuje dzisiejsze Węgry do IV RP. Uważaj zwłaszcza na przemysł pogardy
''Podstawą naszego systemu jest opinia publiczna, najważniejszym zadaniem jest to prawo utrzymać. Gdyby ode mnie zależała decyzja, czy lepiej mieć rząd bez prasy informacyjnej, czy prasę bez rządu, nie wahałbym opowiedzieć się za drugą ewentualnością''.
Nie sądziłem, że będę musiał przypominać Viktorowi Orbánowi te słynne zdania Thomasa Jeffersona, jednego z ojców demokracji amerykańskiej.
Orbán był działaczem węgierskiej opozycji demokratycznej, która walczyła o wolność. Dziś jako premier dławi tę wolność ustawą, która nakłada kaganiec na niezależne media. Węgry Orbána wkraczają na drogę Białorusi Łukaszenki. Zawsze i wszędzie ustawy kagańcowe - jakkolwiek uzasadniane - godzą w państwo prawa, niszczą demokrację, deprawują społeczeństwo.
W Polsce, za rządów egzotycznej koalicji IV RP, obserwowaliśmy uparte akcje przeciw niezależnym mediom, psucie państwa prawa i zastraszanie społeczeństwa. Po dwóch latach miłośnicy tej polityki dostali od Polaków czerwoną kartkę. Życzymy węgierskim przyjaciołom, by taki sam los spotkał ich obecny rząd.
"Bywają sytuacje, gdy trzeba stwierdzić, iż doszło do częściowego, a wkrótce całkowitego zawieszenia politycznej, moralnej i prawnej wiarygodności i praworządności władz państwowych, i postępować stosownie do tego stanu rzeczy". Tak pisał wielki humanista XX w. István Bibó, Węgier. Bo przyzwolenie na ten stan rzeczy doprowadzi nieuchronnie do "moralnego bankructwa społeczeństwa węgierskiego".
Wierzymy, że węgierska demokracja do tego nie dopuści.
Adam Michnik, "Do przyjaciół Węgrów", "Gazeta Wyborcza", 21 grudnia 2010 r.
Dołączył: 10 Lut 2007 Posty: 1484
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:54, 27 Gru '10
Temat postu:
Czarne chmury zbierają się nad Węgrami..Oj niedobrze nie podporządkowywać się międzynarodowej finansjerze..
Cytat:
Wielu członków UE może pożałować systemu rotacyjnego przewodnictwa, gdy w styczniu przejmą je Węgry - pisze amerykański dziennik "Washington Post" w poniedziałkowym artykule redakcyjnym zatytułowanym "Putinizacja Węgier?".
"W przyszłym miesiącu wielu członków Unii Europejskiej może pożałować swojego sytemu rotacyjnego przewodnictwa. Powodem jest to, że pałeczkę przejmą Węgry, których populistyczny i żądny władzy rząd właśnie przyjął ustawę medialną pasującą bardziej do reżimu autorytarnego niż zachodniej demokracji" - czytamy.
Dziennik przypomina, że w kwietniowych wyborach parlamentarnych prawicowy Fidesz premiera Viktora Orbana zdobył 66 proc. miejsc w parlamencie, co umożliwia mu zmianę konstytucji.
"Przystąpił następnie do ataku na wszystkie instytucje, nad którymi nie miał jeszcze władzy, w tym urząd prezydenta, Trybunał Konstytucyjny i Państwową Izbę Kontroli. Teraz pod ostrzałem jest bank centralny" - wylicza gazeta, odnosząc się do wybrania przez parlament na urząd prezydenta członka Fideszu Pala Schmitta, ograniczenia prerogatyw Trybunału Konstytucyjnego i mianowania na szefa Państwowej Izby Kontroli członka Fideszu.
Opisując nową ustawę medialną, przyjętą przez parlament w dwóch częściach w lipcu i grudniu, "Washington Post" przypomina, że powołuje ona wpływową Radę ds. Mediów, która będzie mogła nakładać na media wysokie kary, jeśli uzna jakąś publikację lub produkcję za "niezrównoważoną" politycznie lub obraźliwą dla "ludzkiej godności", a także przeszukiwać redakcje i żądać okazania poufnych informacji biznesowych. Dziennikarze zaś mogą być zmuszani do ujawniania swoich źródeł.
"Prywatne media na Węgrzech zdecydowanie zaprotestowały. To samo uczynili ich demokratyczni sąsiedzi, którzy porównali Orbana do Władimira Putina w Rosji. Minister spraw zagranicznych Luksemburga okazał rozsądek, publicznie kwestionując zdolność Węgier do objęcia 1 stycznia rotacyjnego przewodnictwa" - pisze "WP".
Dziennik zwraca jednak uwagę, że "niektóre rządy zachowały milczenie, woląc nie wywoływać kolejnej kontrowersji w nękanej kryzysami UE".
"Jest to niedobre podejście. Unia Europejska nie może pozwalać rządowi członkowskiemu na lekceważenie podstawowych swobód bez żadnych konsekwencji. Ma ona środki nacisku: Węgry mają gościć w maju w Budapeszcie szczyt (chodzi o szczyt Partnerstwa Wschodniego 27 maja - red.), na którym oczekuje się sekretarz stanu Hillary Rodham Clinton. Orbana należy skłonić, by wybrał: albo ograniczenie koncentracji władzy i wprowadzenie poprawek do ustawy medialnej, albo poniżenie, gdy Unia Europejska i Stany Zjednoczone przeniosą szczyt lub go zbojkotują" - konkluduje gazeta.
źródło: http://fakty.interia.pl/swiat/news/washington-post-o-putinizacji-wegier,1575983
W zasadzie podobna sytuacja jest w Rosji która nie podporządkowuje się zachodniej finansjerze. Putin zrobił porządek by majątek narodowy został w krajowych rękach a "prywaciarzy" pozbawił majątku. Pamiętajcie ,że wszystko ma dwie strony medalu więc warto się zastanowić nad powszechną krytyką wobec Rosji.A do kogo należy Washington Post?
_________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Dołączył: 10 Lut 2007 Posty: 1484
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:05, 02 Sty '11
Temat postu:
Cytat:
Trzynaście wielkich koncernów niemieckich, austriackich, holenderskich, francuskich i czeskich zaapelowało do Komisji Europejskiej o ukaranie Węgier, którym zarzucają podjęcie działań sprzecznych z wolną konkurencją.
W 5-stronicowym liście wystosowanym 15 grudnia do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso szefowie koncernów zarzucają Węgrom, które właśnie przejęły przewodnictwo w UE, nałożenie na te firmy specjalnych podatków - informuje w niedzielę na swojej stronie internetowej niemiecki dziennik "Die Welt".
Wśród sygnatariuszy są niemieckie grupy energetyczne RWE i E.on, czeski CEZ, austriacki OMV, holenderskie grupy finansowe ING oraz Aegon, francuska firma ubezpieczeniowa AXA oraz niemiecki Deutsche Telecom.
W liście zaapelowano do KE o wywarcie na rząd węgierski presji, aby zrezygnował z nakładania "niesprawiedliwych obciążeń finansowych", które - według Deutsche Telecom - kosztowały jego węgierską filię firmy Magyar Telecom dodatkowo około 100 mln euro
źródło: http://biznes.onet.pl/koncerny-przemyslo.....news-detal
Ktoś mi może powiedziec o jakie niesprawiedliwe obciążenia finansowe chodzi? Bo chyba nie o podatek od banków?
_________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:12, 06 Sty '11
Temat postu:
Żydowska ofensywa medialna trwa :
Cytat:
Premier Węgier chce udowodnić światu, że znalazł własną metodę na walkę z kryzysem. Na razie uwierzyli mu tylko rodacy.
Przegląd światowej prasy pod koniec minionego roku musiał być dla szefa węgierskiego rządu Viktora Orbána wyjątkowo przykrą lekturą. „Washington Post” napisał, że na Węgrzech obserwujemy putinizację polityki. Anne Applebaum z publicystyczną swadą porównała dzisiejsze Węgry do Białorusi. Najdalej poszedł „Berliner Zeitung”, który cytując mocno przesadzającego węgierskiego pisarza Györgya Konráda, napisał, że wiosenne zwycięstwo wyborcze Fideszu można wręcz porównać do triumfu nazistów w 1933 roku. Najgorsze, że Orbán w ogniu krytyki stanął tuż przed rozpoczęciem od 1 stycznia pierwszej węgierskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Trudno o gorszą uwerturę do wkroczenia na międzynarodowe salony.
Zmasowany atak ze wszystkich stron sprowokowało przyjęcie przez węgierski parlament (rządząca partia Fidesz ma konstytucyjną większość dwóch trzecich) ustawy medialnej►. Podporządkowuje ona media publiczne kontrolowanej przez rząd Radzie Mediów, a nad pozostałymi zawiesza miecz Damoklesa w postaci drakońskich kar finansowych za naruszanie często nieostrych zasad (jak choćby obrony moralności publicznej). Zdumienie wzbudza już nawet długość kadencji przewodniczącej rady (została nią związana z Fideszem Annamária Szalai) – dziewięć lat to jak na warunki polityki europejskiej wieczność. W tej sytuacji nie brzmią przekonująco tłumaczenia, że ustawa przede wszystkim ustanawia porządek medialny, reguluje kwestie techniczne (np. tryb przyznawania częstotliwości) albo wprowadza uregulowania unijne (jak choćby odsetek programów produkcji krajowej lub europejskiej).
Krytykom Viktora Orbána nie chodzi jednak tylko o wolność mediów. W końcu są kraje unijne – jak choćby Włochy pod rządami Berlusconiego – w których porządek medialny też jest dość odległy od ideałów demokracji. Istotą krytyki Fideszu i samego Orbána są raczej oskarżenia triumfującej prawicy węgierskiej o niepohamowany apetyt na władzę, a kontrolę mediów wskazuje się tylko jako jeden z przejawów tej zachłanności. Martin Schulz, lider socjalistów w Parlamencie Europejskim, oraz minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn głośno się zastanawiają, czy Węgry są godne, by przewodniczyć UE, a Komisja Europejska chce prześwietlać węgierską ustawę prasową. – Tym razem nie można tak jak zwykle stwierdzić, że to tylko połajanki lewicowej prasy nakręcane przez jej przyjaciół z Węgier, bo zarzuty słychać także ze strony prawicowych publicystów – mówi Gyula Krajczár, zastępca redaktora naczelnego lewicowego dziennika „Népszabadság”.
Orbán nie bierze sobie do serca krytyki
Szef węgierskiego rządu zdaje się na razie nie brać sobie do serca krytyki (notabene trudno nie przyznać mu racji, gdy twierdzi, że równie ostrych głosów potępienia z zagranicy nie było słychać parę lat wcześniej, gdy lewicowy rząd Ferenca Gyurcsánya doprowadzał Węgry do ruiny). Jego determinacja wynika z głębokiego przekonania, że przeżywające ciężki kryzys Węgry wymagają gruntownej politycznej przebudowy (wydany w 2009 roku zbiór artykułów programowych czołowych teoretyków prawicy nieprzypadkowo nosił tytuł „Nowe założenie państwa”).
Konserwatywna prawica uznała, że na Węgrzech należy zbudować ład społeczny oparty na wartościach moralnych, narodowych i chrześcijańskich (w pewnym stopniu koncepcja ta przypomina projekt IV RP, choć jest od niego spójniejsza i lepiej przygotowana choćby pod względem ekonomicznym). W przekonaniu Orbána w celu realizacji tego zamierzenia należy sięgnąć po wszelkie środki – także te, które budzą ostry sprzeciw liberałów i lewicy. Ta ostatnia skompromitowała się zresztą tak dalece, że w wiosennych wyborach Węgrzy masowo poparli Fidesz, mimo że większość zlaicyzowanego społeczeństwa wcale nie utożsamia się z hasłami konserwatywno--chrześcijańskimi. 25 kwietnia 2010 roku Fidesz uzyskał wreszcie legitymację do zrealizowania dalekosiężnych planów. Zwycięstwo nad lewicą było tak przytłaczające, że Orbán nie bez racji mógł oświadczyć, iż „w kabinach wyborczych dokonała się rewolucja”. A że dobrze zapamiętał traumatyczne doświadczenie utraty władzy sprzed ośmiu lat, postanowił nie powtarzać ówczesnych błędów taktycznych.
Już samo utworzenie zaledwie 10-osobowego gabinetu rządowego pod koniec maja zadziwiło obserwatorów – Węgry nie mają np. ministra finansów, a sprawy edukacji, kultury, ochrony zdrowia i opieki społecznej obejmuje jedno ministerstwo zasobów ludzkich. Po zmianie na szczytach władzy przyszedł czas na teren. Jesienne wybory samorządowe przyniosły Fideszowi kolejny triumf, umożliwiając wymianę starych kadr właściwie w całym kraju, łącznie z Budapesztem, w którym prawica rządzi po raz pierwszy od 1990 roku.
Orbán mistrzem taktyki
Symbolem rozliczeń ze skorumpowanymi rządami poprzedników stało się majowe aresztowanie wiceburmistrza stolicy Miklósa Hagyó. Od tego czasu prawie nie ma tygodnia bez ujawnienia w mediach jakiejś sprawy korupcyjnej. Nowe władze rządzą twardą ręką, tak jak obiecywano w czasie kampanii wyborczej. Rząd nie może okazać słabości, bo w ławach parlamentu na sposobność do wykazania się bojowym duchem czeka skrajna prawica w postaci partii Jobbik. Viktor Orbán jest jednak mistrzem taktyki – Jobbik, przedstawiany na wiosnę wręcz jako forpoczta faszyzmu, okazuje się papierowym tygrysem i wyraźnie traci poparcie. W odróżnieniu od Fideszu, który po ośmiu miesiącach u władzy nie wykazuje objawów zużycia i nadal utrzymuje w sondażach ponad 60-proc. poparcie.
Najwyraźniej ocena zdecydowanej większości wyborców zasadniczo różni się od tego, co sądzą stołeczne elity i większość mediów. – Ludzie widzą, że ten rząd naprawdę chce rozwiązać istotne dla nich problemy – przyznaje znany analityk polityczny András Giró-Szász.
Metody budzą jednak wątpliwości. Dla osiągnięcia jakiegoś celu brakuje ustawy? Można ją stworzyć i przegłosować w kilka dni (tak było po katastrofie zbiornika czerwonego szlamu w zakładach aluminiowych w Ajka, gdy pospiesznie uchwalono prawo przejmowania prywatnych firm przez rząd). Na przeszkodzie staje Trybunał Konstytucyjny? Można ograniczyć jego prerogatywy, jak to uczyniono, gdy sędziowie zakwestionowali konstytucyjność prawa pozwalającego na obłożenie oburzająco wysokich odpraw menedżerom państwowych spółek drakońskim, 98-proc. podatkiem.
Ukoronowaniem porządków à la Viktor Orbán powinno się stać przyjęcie na wiosnę nowej konstytucji. To prawda, że Węgry są jedynym państwem postkomunistycznym, które po zmianie ustroju wciąż nie przyjęło nowej ustawy zasadniczej (wprowadzono jedynie liczne poprawki), jednak oponenci wskazują, iż artykuły pisane pod dyktando przywódców jednej partii mogą nie zyskać społecznego poparcia (jak najszybszej zmiany konstytucji chce jedynie 27 proc. Węgrów).
Rozbieżności dotyczą już samej preambuły.
Premier deklarujący się jako chrześcijański demokrata chciałby w niej widzieć odwołanie do Boga, narodu i tradycji albo do Korony Świętego Stefana będącej tysiącletnim symbolem państwa węgierskiego. W dyskusji o nowej konstytucji jest wiele punktów spornych. Jak zostanie w niej sformułowana ochrona życia poczętego? Czy definicja rodziny nie ograniczy praw mniejszości seksualnych? Czy prawa Węgrów żyjących w sąsiednich krajach będą dotyczyły także udziału w wyborach? Najbardziej bulwersująca jest jednak propozycja, by przyszłe zmiany ustawy zasadniczej były możliwe tylko po dwukrotnym poparciu przez dwie trzecie posłów w dwóch kolejnych kadencjach. Czyli w politycznych realiach – nigdy.
Oddzielnym polem konfliktu są wyobrażenia przywódców Fideszu na temat gospodarki. Już w 2005 roku podczas konferencji organizowanej przez hierarchów katolickich w mieście Kaposvár Orbán mówił: „Kierowanie Węgrami nie jest misją oderwaną od czasu i miejsca, ale oznacza prowadzenie tu i teraz narodu o określonej historii. Dlatego rozliczać się powinniśmy nie przed międzynarodowym kapitałem czy obcymi potęgami, (…) ale przed narodem, którego członkom mamy służyć”. Wykładnię tego przekonania dał wtedy, gdy ku zdziwieniu całej Europy, lekceważąc zalecenia wielkich międzynarodowych instytucji finansowych, zrezygnował z wykorzystania ćwierci pakietu pożyczek Banku Światowego, MFW i UE o łącznej wartości 20 mld euro. Orbán nie zamierzał korzystać z recept zagranicznych ekspertów i oświadczył, że „Węgry ruszają ku niezależności finansowej”.
Kolejne kroki na tej drodze rozdrażniły przedstawicieli wielkiej finansjery. Najpierw rząd obłożył podatkiem kryzysowym banki, a potem także firmy sektora energetycznego, telekomunikacyjnego i sieci handlowe. Wbrew sugestiom zagranicznych ekspertów obniżone zostaną stawki podatków – liniowy PIT do 16 proc., a CIT do 10 proc. (przy okazji pojawiają się ulgi rodzinne, zniknął też podatek od spadków i darowizn w rodzinie). Wreszcie Orbán położył rękę na pieniądzach zgromadzonych przez obywateli w otwartych funduszach emerytalnych.
Jakby tego było mało, rząd znalazł się w permanentnym konflikcie z szefem Węgierskiego Banku Narodowego Andrásem Simorem. W obronie Simora stanął Centralny Bank Europejski i wielu polityków unijnych, dlatego do końca kadencji włos mu z głowy nie spadnie. Potem niezależność banku może zostać osłabiona.
Na ile skuteczny jest rząd Fideszu w walce z kryzysem gospodarczym?
To się okaże najwcześniej za kilka, kilkanaście miesięcy. Przyjęty tuż przed Gwiazdką budżet zakłada wzrost gospodarczy na poziomie 3 proc., 3,5-proc. inflację oraz wzorcowy deficyt 2,95 proc. Węgry jako pierwsze w regionie zaczęły też redukować zadłużenie. Jeśli udałoby się te wskaźniki utrzymać, Budapeszt mógłby odtrąbić koniec kryzysu, a pozycja rządu Orbána zostałaby ugruntowana. Szczegóły długofalowego programu ekonomicznego minister gospodarki György Matolcsy ma przedstawić w lutym, choć cudów trudno się w nim spodziewać z powodu ledwo co dopiętego budżetu. Na razie na rynkach finansowych nie widać ani śladu zachwytu – forint od miesięcy traci na wartości, a oceny wystawiane Węgrom przez firmy ratingowe po ostatnich obniżkach znajdują się ledwie ponad poziomem uważanym przez inwestorów za sygnał do ewakuacji (dla polityków i publicystów prawicy nie ulega oczywiście wątpliwości, że to zemsta finansjery za węgierską niezależność).
W polityce międzynarodowej Orbánowi w przełamaniu złej passy pomóc może sprawne przeprowadzenie zaczynającej się 1 stycznia prezydencji unijnej. Węgrzy wydają się dobrze przygotowani do swojej roli. Mają kompetentne kadry i wyraźnie określone preferencje: rozszerzenie UE o Chorwację, wsparcie Partnerstwa Wschodniego, zacieśnianie europejskiej współpracy energetycznej, zwrócenie większej uwagi na problem cygański w regionie, współpraca państw naddunajskich. Brukselscy eurokraci już porównują przewodnictwo węgierskie z czeskim w 2009 roku. Panuje jednak opinia, że podobnej pięknej katastrofy w hrabalowskim stylu Madziarzy raczej nie powtórzą.
Czy Viktor Orbán przy okazji zdobędzie nowych przyjaciół na europejskich salonach? Mało na to wskazuje, ale z drugiej strony wielu europejskich polityków z zainteresowaniem przygląda się eksperymentowi nad Dunajem, zwłaszcza samodzielnemu kreowaniu polityki gospodarczej i zerwaniu się z postronka wielkich instytucji finansowych. Nie ulega bowiem wątpliwości, że kilka borykających się z problemami rządów europejskich chętnie skorzystałoby z możliwości oskubania banków lub korporacji na wzór węgierski. Najpierw jednak
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 08:13, 24 Sty '11
Temat postu:
Cytat:
Orban liderem Europy Środkowej
Orban_ViktorPrzed połączonymi komisjami spraw zagranicznych i do spraw UE w Sejmie, ambasador Węgier Robert Kiss zaprezentował priorytety prezydencji tego kraju w Radzie UE. Stało się to następnego dnia po tym jak takiej samej prezentacji dokonał premier Viktor Orban na forum Parlamentu Europejskiego. Nie było to tylko rutynowe wydarzenie, jakie ma miejsce co pół roku przy obejmowaniu przewodnictwa przez kolejne państwo członkowskie. Tym razem zainteresowanie było większe. I to nie tylko ze względu na oskarżenia padające z różnych, ale wpływowych kręgów, o ograniczanie przez prawicowy rząd wolności słowa. I nie tylko ze względu na skargę do Komisji Europejskiej grupy kilkunastu potężnych koncernów, głównie niemieckich, na obciążenie ich przez rząd w Budapeszcie nowym podatkiem kryzysowym. Ale przede wszystkim dlatego, że V.Orban zaproponował nową, odmienną od tej zalecanej przez międzynarodowe instytucje finansowe, politykę wychodzenia z kryzysu oraz nakreślił perspektywę innej roli państw Europy Środkowej w UE.
Powszechnie forsowaną receptą walki z kryzysem i nadmiernym zadłużeniem budżetów państw są cięcia wydatków publicznych i podnoszenie podatków. Takie podejście forsuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i Komisja Europejska. Na tym schemacie oparte są programy naprawcze prawie we wszystkich krajach europejskich, od Wlk. Brytanii po Grecję, także w Polsce, i w tym kierunku obmyśla się dalsze działania. Czyli mówiąc inaczej kosztami wychodzenia z kryzysu obarcza się zwykłych ludzi, gospodarstwa domowe i małe firmy. Bez większego uszczerbku dla tych, którzy ten kryzys wywołali, czyli ponadnarodowych wielkich korporacji.
Inne podejście zaproponował i zaczął wdrażać na Węgrzech V.Orban. Podziękował za dalsze kredyty MFW i wiążące się z nimi zobowiązania w zakresie polityki gospodarczej. Oświadczył, że Węgry poradzą sobie same. Przeprowadził reformę podatkową. Wprowadził nowy podatek kryzysowy, którym obarczył tylko kilka najbardziej dochodowych branż: energetyczną, telekomunikacyjną, finansową i handel wielko powierzchniowy (hipermarkety). A w tych sektorach tylko największe przedsiębiorstwa. Tak się składa, że na skutek wcześniejszych prywatyzacji dotyczy to prawie wyłącznie zagranicznych koncernów. Podatek jest liczony od obrotu, a więc nie można się od niego wymigać manipulując kosztami, co międzynarodowe korporacje działając w wielu krajach mają opanowane do perfekcji. Z tego tytułu do budżetu ma wpłynąć ok. 1,2 mld euro rocznie.
Pieniądze te mają uzupełnić ubytek powstały na skutek znacznej obniżki innych podatków. Został wprowadzony podatek liniowy dla zwykłych obywateli z jednolitą stawką 16 proc. Zastąpił on dotychczasowy model progresywny, analogiczny do obowiązującego w Polsce, z najniższą stawką 19 proc. A więc ulga dla gospodarstw domowych jest znaczna. Zdecydowanie, bo prawie o połowę, obniżono też podatek dochodowy od małych i średnich przedsiębiorstw - z 19 do 10 proc. Obniżka dotyczy tylko tych podmiotów, których roczne obroty nie przekraczają 1,5 mln euro.
Orban obciążył dodatkowymi kosztami bogate koncerny zagraniczne, a postawił na rozwój rodzimych małych przedsiębiorstw. Mniejsze podatki dochodowe dla ludności mają pobudzić konsumpcję wewnętrzną i dać impuls dla gospodarki. A to z kolei powinno zaowocować większymi wpływami do budżetu z tytułu podatku VAT i innych. Ta polityka spotkała się wręcz ze społecznym aplauzem. Ostatnie sondaże pokazują poparcie dla rządzącej partii Fidesz na poziomie 72 proc.
To inne podejście do polityki gospodarczej znalazło swój wyraz w priorytetach węgierskiej prezydencji. Wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw zostało zaprezentowane jako podstawa budowania potęgi gospodarczej Europy.
Rząd w Budapeszcie przeprowadził całkowitą likwidację OFE, które działały tam w sposób analogiczny do Polski, czyli były łatwym łupem dla międzynarodowych korporacji finansowych. Pieniędzy tam zgromadzonych, ok. 10,5 mld euro, nie wprowadził jednak wprost do budżetu, ale utworzył państwowy fundusz. Połowa pieniędzy stanowi zabezpieczenie dla płynnych wypłat bieżących emerytur, a druga połowa ma służyć rządowym inwestycjom. M.in. chce się odkupić od kapitału rosyjskiego 22 proc. udziałów w koncernie paliwowo-energetycznym MOL.
W swoim wystąpieniu ambasador Węgier wyraźnie zaznaczył, że przyszedł czas, aby nowe kraje członkowskie przestać tak traktować, że podział na „starych” w domyśle doświadczonych i przewodzących oraz „nowych” w domyśle uczących się, członków UE jest przeżytkiem. Wszyscy powinni mieć równe prawa.
Wydaje się, że V.Orban właściwie odczytuje wyzwania współczesności. Największym zagrożeniem nie jest ograniczenie wolności słowa, ale wolności gospodarczej ze strony wielkich koncernów, które kupują sobie politykę i media. W ten sposób wolności obywatelskie i narodowe podporządkowują swoim interesom. W okresie przygotowania do wejścia do UE i pierwszych lat członkostwa gospodarki krajów Europy Środkowej zostały zdominowane przez korporacje zachodnie, głównie z Niemiec i Francji. Było to zjawisko nowego, współczesnego neokolonializmu kapitałowo-gospodarczego.
Premier Węgier przez to, że potrafił to dostrzec, zaproponować inne działanie i sformułować nowe postulaty wyrósł na lidera zmian. Nie wiadomo czy mu się uda, ale ponieważ jest to próba wybicia Europy Środkowej na niepodległość, powinien dostać zdecydowane poparcie wszystkich krajów z tego rejonu, w tym Polski. Leży to bowiem w naszym żywotnym interesie. Na tym tle widać jak szkodliwy był atak Anny Applebaum, żony ministra Radosława Sikorskiego, dyskredytujący V. Orbana w oczach opinii światowej. Dlatego tym bardziej jednoznacznie polski rząd powinien udzielać węgierskiej prezydencji poparcia i zastanowić się nad przyjęciem tej strategii nad Wisłą.
Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 504
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:14, 24 Sty '11
Temat postu:
Ordel napisał:
Rząd w Budapeszcie przeprowadził całkowitą likwidację OFE [...] Pieniędzy tam zgromadzonych, ok. 10,5 mld euro, nie wprowadził jednak wprost do budżetu, ale utworzył państwowy fundusz.
Gdyby jeszcze zamiast tego po prostu oddał te pieniądze ludziom, którzy je zgromadzili, byłaby to pierwsza sytuacja od 12 lat, gdy mam prawa wyborcze, w której rozważyłbym pójście do urny i oddanie głosu w powszechnych demokratycznych wyborach... oczywiście gdybym był węgrem
Generalnie pozytywny powiew świeżości z Budapesztu... Ciekawe kiedy go zajebią
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:05, 03 Mar '11
Temat postu:
Węgry chcą zamrozić szwajcarskiego franka
Węgierski rząd zapowiada zamrożenie kursu franka szwajcarskiego - twierdzi radio publiczne, powołując się na nieoficjalne informacje Ministerstwa Finansów. Decyzja ma pomóc ponad 3 milionom Węgrów, którzy wzięli kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie na zakup nieruchomości i nie są w stanie spłacać kolejnych rat zadłużenia.
Przez 3 i pół roku Węgrzy będą mogli spłacać raty hipoteczne po zamrożonym kursie, tj. 190 forintów za franka. W roku 2014 posiadacze kredytów będą jednak musieli spłacić różnice kursowe. Takie rozwiązanie pomogłoby nie tylko milionom Węgrów, którzy nie są w stanie spłacać kredytów hipotecznych w obcych walutach, ale przede wszystkim ponad 100 tysiącom rodzin, którym grozi natychmiastowa eksmisja z powodu niepłacenia rat. Obecnie na Węgrzech płaci się już 210 forintów za franka i z każdym miesiącem frank staje się coraz silniejszy.
Rząd, który ma pokrywać koszty tej operacji, musiałby jednak ustalić warunki porozumienia z Centralnym Bankiem Szwajcarii. Szczegóły takiego porozumienia nie są na razie znane.
Węgierscy eksperci krytykują propozycję rządu, tłumacząc, że dla Węgier dominującą walutą jest euro, a nie frank szwajcarski. Szabo Sarkadi - niezależny analityk ostrzega, że w przypadku zamrożenia franka Centralny Bank Węgier musiałby dokonywać nieprzerwanych interwencji kursowych. Co więcej, ten rachunek będzie musiał w końcu ktoś zapłacić - podkreśla Sarkadi uznając proponowane rozwiązanie za "ryzykowne i populistyczne".
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:10, 14 Wrz '11
Temat postu:
Cytat:
Premier Węgier znów zaszokował obywateli i przedstawicieli banków proponując Węgrom, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w dewizach, natychmiastową spłatę zadłużenia na dogodnych, preferencyjnych warunkach. Węgierskie banki zapowiadają interwencję w Brukseli.
Jedna spłata po niskim kursie
Węgrzy, którzy borykają się ze spłatami kredytów hipotecznych w zagranicznych walutach, mogliby je spłacić w forintach po niskim, ustalonym przez państwo kursie pod warunkiem, że spłacą je jednorazowo. Propozycja zaszokowała węgierskich bankowców. Stowarzyszenie Węgierskich Banków zapowiada zaskarżenie ewentualnej decyzji rządu do Trybunału Konstytucyjnego i będzie interweniować w Brukseli.
Na Węgrzech aż 72 proc. obywateli zaciągnęło kredyty w szwajcarskich frankach. Przed kilku laty kurs był niski: za franka płacono 150 forintów. Dziś frank kosztuje ponad 230 forintów. Aby pomóc trzem milionom właścicieli domów, którzy nie są w stanie spłacać kredytów, rząd zamroził od lipca kurs franka szwajcarskiego w spłatach kredytów hipotecznych. Przez 3,5 roku Węgrzy będą mogli spłacać raty po kursie 180 forintów za franka. Od roku 2014 posiadacze kredytów będą musieli jednak spłacać dodatkowo różnice kursowe.
Banki boją się o swoje pieniądze
Austriackie banki, które coraz odważniej angażowały się w Europie Środkowej, ostro zaprotestowały przeciw propozycji rządu premiera Orbana, aby Węgrzy, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w dewizach, spłacili jednorazowo kredyty w forintach na preferencyjnych warunkach. Oburzenia nie kryją również władze Austrii.
Minister spraw zagranicznych Austrii Michael Spindelegger oświadczył, że propozycja węgierskiego rządu jest „bezprecedensowa i łamie reguły prawne obowiązujące w Unii Europejskiej”. Minister finansów Maria Fekter w otwartym liście do premiera Viktora Orbana zapowiedziała interwencję w Brukseli.
Protestują austriackie banki. Trzy z nich: UniCredit Bank, Erste Group Bank i Reiffeisen Bank udzieliły Węgrom kredytów o wartości 6 mld euro i obawiają się teraz o swoje pieniądze. Zaniepokojony jest również Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR), który ostrzegł, że „plany Budapesztu są wielce ryzykowne”.
80 miliardów franków długu
Kryzys zadłużenia w strefie euro może się pogłębić, bo kredytobiorcy ze Środkowo-Wschodniej Europy, którzy zaciągali kredyty we frankach szwajcarskich, zmagają się teraz z ich spłatą zachodnioeuropejskim bankom – wskazują analitycy UBS Wealth Management.
- Banki z Zachodniej Europy mają 80 mld franków szwajcarskich (101 mld USD) w kredytach udzielonych gospodarstwom domowym na Węgrzech, w Polsce i Chorwacji – przypomina Kilian Reber, analityk UBS ds rynków wschodzących.
Kredytobiorcy muszą wnosić wyższe opłaty po tym, jak w ciągu ostatnich 3 miesięcy szwajcarski frank umocnił się o 9,5 proc. wobec forinta, o 14 proc. wobec złotego i o 9 proc. do kuny. Może wywołać to falę uderzeniową, która przejdzie przez strefę euro. Takiej opcji nie uwzględniają inwestorzy.
Reber szacuje na 20 do 30 proc. ryzyko, że silniejszy frank wyzwoli falę niewypłacalności we wschodniej Europie i podsyci jeszcze kryzys zadłużenia w strefie euro, zmuszając banki z tego regionu do poszukiwania kolejnych pakietów ratunkowych.
Dołączył: 28 Cze 2011 Posty: 474
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:36, 14 Wrz '11
Temat postu:
Pętla ucisku coraz bardziej zacieśnia się. Ciekawe czy elity bankowe zdecydują się na rozwiązania radykalne typu wypadek-przypadek.
To mogłoby zewrzeć szeregi ludzi świadomych finansowej niewoli.
Tak czy siak zadłużanie na świecie postępuje i przyspiesza i Węgry tego nie powstrzymają.
Nie wiem ile to potrwa, kiedyś oceniałem sprawę na dziesięciolecia dziś już na lata z możliwością korekty w dół w miarę rozwoju sytuacji.
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:12, 14 Lis '11
Temat postu:
(...) Agencja ratingowa Standard & Poor’s zagroziła Węgrom obniżeniem i tak niskiej już oceny wiarygodności kredytowej (obecnie na poziomie BBB – z perspektywą negatywną) (...)
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:34, 14 Lis '11
Temat postu:
Hehe, a czego Wall Street nie może ?
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 386
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:13, 21 Lis '11
Temat postu:
Cytat:
Węgry proszą MFW i UE o pomoc
KŁ, CNBC
2011-11-21 13:29
Węgry poprosiły Międzynarodowy Fundusz Walutowy o wsparcie finansowe, poinformowało CNBC.COM powołując się na komunikat opublikowany przez dyrektor MFW Christine Lagarde.
“Władze Węgier zwróciły się do MFW o wsparcie. Podobna prośba została skierowana również do Komisji Europejskiej”, głosi komunikat.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów