|
Autor
|
Wiadomość |
frasobliwy
Dołączył: 26 Wrz 2006 Posty: 1595
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:00, 29 Lut '08
Temat postu: prawa autorskie, DRM, monopole, wolność itp. |
|
|
Z cyklu propaganda wielkiego biznesu:
http://gry.onet.pl/28061,1472160,artykul.html
artykulik pt. "Pięć największych kłamstw piratów komputerowych".
Moją uwagę zwrócił punkt:
Mit numer 2
Cytat: | "Wielkie korporacje zmuszają nas do kupowania jedynej słusznej platformy. Nakłaniają nas też do wydawania bajońskich sum na oryginały. Ludzi, u których na komputerach znajduje się pirackie oprogramowanie, karze się surowiej niż tych, którzy biorą udział w bójkach bądź kradną portfele!"
Obecnie nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zamiast systemu Windows można zainstalować chociażby dowolną odmianę Linuksa. |
Prawda jest taka, że producenci tzw. "zawartości" (firmy fonograficzne, studia filmowe) promują ZAMKNIĘTE formaty danych. Co to znaczy ZAMKNIĘTE?
Może najpierw powiedzmy co to znaczy OTWARTE formaty. OTWARTY jest np. standard http. Każdy może sobie napisać przeglądarkę albo serwer www działający w tym standardzie, a odpowiednie wytyczne znajdzie w oficjalnej dokumentacji. Jeśli np. jest sobie otwarty format zapisu arkusza kalkulacyjnego to 1000 firm może napisać 1000 własnych arkuszy kalkulacyjnych potrafiących otwierac pliki w tym standardzie.
Jak mają się standardy kodowania do Linuksa. Ano, jesli dany format jest OTWARTY, a żadnej wielkiej firmie nie chce się pisać playera dla Linuksa, to tego playera mogą napisać programiści entuzjaści. I po sprawie.
Gdy format jest zamknięty i utajniony dla wybrańców (np. w celu zaszycia zabezpieczen DRM), to linuksowy player może wogole nie powstać albo będzie powstawać w bólach na zasadzie łamania enigmy.
Przykład. iTVP promuje takie media strumieniowe, ktore nie sa dostępne na Linuksie. Oczywiście iTVP zmusza do kupna Windows, tak jak ZUS zmuszał do kupna Płatnika działajacego pod Windows, a większośc urzędów promuje Windowsy opierając się na zamkniętych formatach pakietu office.
Pod artykułem na onecie podpisął się niejaki Baron von Stroheim. Dla mnie to po prostu Herr Scheisekopf. Paskudny kłamca.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
gnosis
Dołączył: 04 Gru 2006 Posty: 1428
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:05, 29 Lut '08
Temat postu: |
|
|
A kto płaci za reklamy na łonecie, gazetkach z grami itp?
_________________ ...czasami po prostu lepsza od prawdy jest wiara w coś....
ludzie muszą zostać nagrodzeni za trwanie przy wierze inaczej rozlecą się w pył
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Veritatis
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 1065
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:57, 29 Lut '08
Temat postu: |
|
|
Komentarz jakiegoś internauty:
Cytat: | 5 największych kłamstw odnosnie legalnego oprogramowania.
1. Legalne jest lepsze. - Bzdura totalna obecne zabezpieczenia do gier powodują że wolniej one działają częściej się wywieszają (patrz Gothic 3, X3, itd) a niektóre zabezpieczenia potrafią zajmować po 4GB miejsca na dysku, powiedzmy sobie otwarcie, legalne jest gorsze. Więc czemu mamy płacić za coś co jest gorsze niż to co można mieć za darmo.
2. Piractwo obniża sprzedaż. - Amerykańskie badania dowiodły że pliki mp3 które można było za darmo ściągnąć z neta, podnosiły sprzedaż danej płyty.
3. Piractwo to plaga ludzkości. - Gdyby nie ono nie można by było sprawdzić jakie shitowe gry, muzykę czy filmy sprzedawcy próbują nam wcisnąć. 95% gier to totalny syf a jak już wychodzi coś dobrego to potrafi zapewnić rozrywkę na 6h a my mamy za te 6h zapłacic 120zł ? Wolne żarty.
4. Gry na konsole sprzedają się lepiej bo tam nie ma piractwa. Kolejna bzdura, modyfikacja konsoli to 15min i jest prosta jak Lepper. Sprzedają się lepiej bo użytkownicy konsol mają znacznie mniejszy wybór gier i mniejsze wymagania. Niektóre gry na PC lepiej się sprzedają niż ta sama na konsoli ale to musi być DOBRA GRA, a nie jakiś syf.
5. Piraci to złodzieje, po części tak, przynajmniej Ci co nie kupują w ogóle gier oryginalnych nawet tych które im się podobają. Duża jednak część wspiera producentów porządnych tytułów, a że takich jest tylko 5% wszystkich wydawanych to wydawcy są sami sobie winni.
~Ahmed , 29.02.2008 07:49 |
Edit: Wklejam jeszcze komentarz jakiegoś klienta, który już całkowicie odleciał. Nikt normalny czegoś takiego by nie napisał.
Cytat: | Piractwo jest takim samym przestępstwem jak pedofilia!
Tak, moi drodzy - popełniając przestępstwa stawiacie się na równi z pedofiliami i gwałcicielami. Zaraz rozlegnie się skowyt, że to nie prawda, ale jedno spojrzenie w Kodeks Karny powinno zmusić do myślenia. Piractwo to kradzież, a pirat to złodziej!
~Marcin1966 , 29.02.2008 11:23 |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Leski
Dołączył: 23 Gru 2007 Posty: 307
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:25, 29 Lut '08
Temat postu: |
|
|
Veritatis napisał: |
Cytat: | Piractwo jest takim samym przestępstwem jak pedofilia!
Tak, moi drodzy - popełniając przestępstwa stawiacie się na równi z pedofiliami i gwałcicielami. Zaraz rozlegnie się skowyt, że to nie prawda, ale jedno spojrzenie w Kodeks Karny powinno zmusić do myślenia. Piractwo to kradzież, a pirat to złodziej!
~Marcin1966 , 29.02.2008 11:23 |
|
Właśnie to skopiowałem do schowka z zamiarem opublikowania w tym wątku
Co za dekiel, prawda? Trzeba być idiotą żeby postawić 13-latka nagrywającego płytę z muzyką dla kolegi na równi gwałcicielem czy pedofilem. Idąc tą drogą to ja jako użytkownik kilku nielegalnych mp3 jestem równie szkodliwy dla społeczeństwa jak mordercy. Śmiała myśl.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:40, 29 Lut '08
Temat postu: |
|
|
Pedofilia, hehe.
Niedawno też natknąłem się w necie na tekst, którego autor powoływał się na jakieś badania w/g których (rzekomo) na skutek malejącego ostatnio piractwa zwiększyły się zyski przedsiębiorstw sektora IT w Polsce. A co za tym idzie zwiększył się nasz dochód narodowy brutto
Nie wiem jak gość to sobie wykminił, ale według mojej wiedzy sektor IT ma się nijak do piractwa, gdyż nie produkuje on softu na rynek detaliczny, tylko na zamówienie konkretnych firm – piractwo jest tu marginalne, o ile nie zerowe.
Gdy słyszę o tym jak to prawo autorskie nie jest potrzebne bo chroni interesy informatyków i zapobiega ich okradaniu to myślę sobie, że ktoś albo nie ma pojęcia o czym mówi, albo ma i łże jak pies. Zdecydowana większość informatyków nie pisze softu na półki do empiku, tylko na konkretne zamówienie klienta – piractwo im w ogóle nie zagraża. Takie firmy zresztą same troszczą się o to, żeby ich soft nigdzie nie wyciekł (bez opłaty) i nigdy by im nawet nie przyszło do głowy aby sądzić się z kimś komu udałoby się to zdobyć bez ich wiedzy. Nie mówiąc o tym by nasyłać na kogoś takiego pały i prokuratora, co już jest skrajnym totalitaryzmem.
Zresztą wiele firm żyje również z pisania zabezpieczeń "anypirackich", różnych systemów kontroli licencji, itp.
Jestem pewien, że gdyby "prawa autorskiego" nie było w ogóle to przemysł oprogramowania nie tylko by nie upadł, ale prawdopodobnie rozwinąłby się w kierunku o wiele bardziej pożądanym niż ten ku któremu zmierza obecnie.
Powiem więcej: gdyby nie piractwo to Microsoft nigdy nie zdobyłby monopolu na OS dla PC'tów, bo gdyby wszyscy musieli płacić za windowsa to na pewno nie każdy by go miał - ludzie wybraliby darmowy lub tańszy system, co spowodowałoby że większość softu pisana byłaby pod ten tańszy system, zamiast pod drogiego Windowsa. Microsoft powinien dziękować piratom na kolanach za to że używają jego produktów, zamiast wyzywać ich od pedofilów.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jordii
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 701
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:37, 18 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Tym którzy znają niemiecki polecam całkiem niezłą audycję o muzycznych prawach autroskich. M.in. o tym jak koncerny płytowe przespały całą dekadę ścigając "piratów" ściągających mp3. W tej chwili już się nie ściąga, konsumuje się...
http://pod.drs.ch/mp3/input/input_200904192100_10079135.mp3 Cytat: | Vor sechs Jahren berichtete Input, wie die illegalen Downloads über das Internet die Musikindustrie ins Wanken brachten. Heute sind viele Plattenfirmen bereits auf den Knien oder haben ganz aufgegeben. Und eine Trendwende ist nicht in Sicht. In der aktuellen Sendung besuchen wir deshalb die Protagonisten von damals und fragen: Wie weiter? Input zeigt, wie die Musik in Zukunft von der Band zum Konsumenten gelangt und wie dafür bezahlt werden soll. |
_________________ www.demokracjabezposrednia.pl
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:21, 19 Maj '09
Temat postu: |
|
|
Poczytajcie Maćka
http://www.miasik.net/archive/tag/copyrights/
oraz
http://www.miasik.net/archive/2008/01/gos/
OS
Podatek na rzecz Microsoftu, jak potocznie nazywa się opłatę licencyjną za system operacyjny Windows doliczaną do niemal każdego komputera, zaczyna odgrywać coraz większą rolę w przypadku coraz tańszych komputerów do prostych zastosowań domowych. Czyli głównie do internetu, muzyki, filmów i niezbyt rozbudowanych dokumentów. A do tego nie potrzeba ani specjalnie wypasionego sprzętu, ani też oprogramowania rodem z Microsoftu. Właściwie wielu z tych, którzy zapłacili “podatek” i uruchamiają swój komputer z systemem Windows (np. ja), do pozostałych wymienionych celów wykorzystują oprogramowanie innych producentów, nierzadko całkiem darmowe. Wystarczyłoby się pozbyć systemu Windows, aby każdy komputer mógł być tańszy od kilkaset złotych, a jego funkcjonalność na tym zupełnie nie ucierpiała, oczywiście w pewnym zakresie zastosowań.
O ile u nas supermarkety jakiś czas temu odkryły sposób na sprzedaż tańszych komputerów poprzez instalację na nich jakiejś tam dystrybucji Linuxa, to trudno było to uznać za działania mające na celu propagowanie alternatywnych dla Windows rozwiązań. Wiadomo było, że klient od razu zainstaluje sobie pirackie Windowsy “od kolegi”, a Linux jest jedynie ściemą w celu zamaskowania tego masowego piractwa. W USA jednak postanowili stworzyć system operacyjny, oczywiście na bazie Linuxa, a konkretnie świetnej dystrybucji Ubuntu, który ma właśnie być alternatywą dla Windows przeznaczoną do instalacji w najtańszych komputerach. System specjalnie skonfigurowany, aby odciążyć potencjalnego użytkownika od problemów z instalacją i konfiguracją Linuxa, i udostępniający od razu to, czego przeciętny użytkownik takiego komputera oczekuje. Nazwano go gOS, “Good OS”, zwany także dowcipnie “Google OS”, a to za sprawą polegania w w nim w znacznej części na rozmaitych aplikacjach Google.
Dystrybucję odpowiednio odchudzono, aby mogła sprawnie działać na słabszych maszynach i wzbogacono o całkiem ładny interfejs, który łatwo daje dostęp do tego wszystkiego, czego można oczekiwać po takiej maszynie. Większość z tych aplikacji uruchamia się w oknie przeglądarki Firefox, gdyż są to aplikacje webowe typu Gmail, Google Reader, Blogger, Google Docs, Facebook, Wikipedia i temu podobne, ale w systemie można znaleźć także pakiet OpenOffice.org, GIMP, czy program do odtwarzania obrazu i dźwięku oraz nagrywania płyt. Dzięki temu rozwiązaniu sieć Wal-Mart sprzedaje sprawny, działający i całkiem sensowny komputer GPC za jedyne $199. gOS ma również napędzać nowy maleńki laptop firmy Everex - Cloudbook, który ma zawitać także do sieci Wal-Mart w cenie $400.
Te niskie ceny to nie tylko rezultat ominięcia opodatkowania na rzecz MS, ale także wybrania takiego systemu, który ma niewygórowane wymagania sprzętowe, zupełnie odwrotnie do najnowszych produktów z serii Windows. Fajnie byłoby to mieć po polsku - byłby niezły system do zainstalowania na jakiś starszych maszynach dla rodziców, którzy chcą poużywać w internecie.
Z ciekawości ściągnąłem sobie wirtualną instalację systemu gOS, którą uruchomiłem dzięki playerowi firmy VMware:
A tak w ogóle, to te wirtualne maszyny to fajna rzecz. Można sobie spróbować czegoś nowego, jakiegoś Linuxa, bez potrzeby instalacji i konfiguracji niczego. Warto się pobawić.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ya
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:31, 06 Cze '09
Temat postu: |
|
|
jak się robi piractwo?
zwróćcie uwage że juz mówią żę bacowie produkują podróbki!
popatrz ludzie produkowali ten ser od kilku tysięcy lat, w mniej wiecej niezmieniony sposób
nagle narzucono im kilkuletnią organizacje która twierdzi że tylko ten oscypek na który ona ma certyfikat jest prawdziwy.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019401,titl.....omosc.html
Cytat: |
W tym roku turyści będą mieli niewielkie szanse za zjedzenie prawdziwego, legalnego oscypka. Powód? Tylko jeden baca uzyskał certyfikat pozwalający na produkcję tego popularnego sera - podaje serwis tvp.info. Podobnie małe zainteresowanie jest uzyskiwaniem certyfikatów na inne produkty regionalne, które Polska zarejestrowała w UE.
- Taki certyfikat wydawany jest tylko na rok. W ubiegłym roku wystąpiło o niego kilkunastu baców, w tym roku zgłosił się na razie tylko jeden - mówi tvp.info Jan Janczy, szef Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz. - Bacowie są zniechęceni, bo uzyskanie certyfikatu kosztuje tysiąc złotych, większe są także koszty produkcji oscypka zgodnie z zarejestrowaną w Unii tradycyjną recepturą - dodaje.
Efekt jest taki, że podróbki są wszędzie i to w tej samej cenie co prawdziwe oscypki. Do tego nieuczciwych górali nie spotykają żadne konsekwencje, bo instytucje państwowe nie kontrolują sprzedających.
- Nawet trzy czwarte serów, które w ubiegłym roku były sprzedawane w sezonie to były podróbki, a do tego słabej jakości. To trochę smutne, bo tyle lat walczyliśmy, o to by oscypek dostał unijną ochronę. W końcu ten serek kojarzy się na całym świecie z Podhalem. To element góralskiej tradycji, a bez niej polska tożsamość wiele straci - podkreśla Janczy.
Oscypek nie jest wyjątkiem. Podobnie małe zainteresowanie jest uzyskiwaniem certyfikatów na inne produkty regionalne, które Polska zarejestrowała w UE. Tylko jeden producent uzyskał certyfikat na produkcję miodu wrzosowego z Borów Dolnośląskich |
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jordii
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 701
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:56, 06 Cze '09
Temat postu: |
|
|
no niezły odjazd. nagle baca, który od wieków produkuje oscypka w ten sam sposób dowiaduje się, że robi podróbkę.
idąc za poprzednimi komentarzami powiedziałbym, że to pirat, a jak pirat, to złodziej, bo każdy złodziej to pedofil i jest niebezpieczny dla społeczeństwa. powinni zamknąć wszystkich baców do więzienia (poza tym, który dał się oskubać z tysiaka i zgłosił chęć zmiany swojej starej receptury na nową...tradycyjną)
_________________ www.demokracjabezposrednia.pl
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
zderzak
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:34, 06 Cze '09
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wld
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:51, 06 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Teraz warto spojrzec z drugiej manki. Wymyslasz po dlugich latach pracy cos odjechanego, czego nikt inny nie wymyslil. Mozesz zarobic bajonskie sumy i Ty, ani zaden Twoj potomek i czlonek rodziny nie musi martwic sie o hajs. Co robisz? Oddajesz to za free, czy robisz patent i scigasz kazdego, kto chce pasozytowac na Twojej pracy?
Piractwo, to jest de facto jakas forma kradziezy, napewno nie moze sie rownac z pedofilia lub zrobieniem dziesiony na jakiejs babci. Tak samo jak kradziez batonika nie jest tozsama z napadem na sklep. Napewno kazdy pirat popelnia skurwysynstwo. Zreszta cale zycie jest nim usiane.
Tez jestem wkurwiony na monopol microsoftu i ich aroganckie praktyki wobec konkurencji, ale jak na razie naprawde nie ma co narzekac. Jedynie co przychodzi to porownanie tego do moralnosci Kalego. Jak nazwiecie zlodzieja, ktory skarzy sie, ze ktos go zlapal? Lapiecie aluzje? Wiekszosc ludzi wydala na system 0,65gr, czyli koszt plyty CD-R , a ciagle kurwa narzeka, ze to nie dziala, albo tamto ich denerwuje, ze Bill to kutas etc. Jest opcja linuksa za ta sama cene. Microsoft opanowal swiat wlasnie przez piractwo i w miare latwa obsluge.
Nie podoba Ci sie windows na lapku, to bierz inne marki bez systemu lub z linuksem. Jednak i tak zainstalujesz na nim winde, mam racje?
Kazdy autor chce siano ze swojej pracy i pewnie krew go zalewa jak widzi swoje dziela w necie. Postawcie sie w jego sytuacji. Tez bym zakladal jakies blokady i scigal typkow ktorzy mnie okradaja. Cala zabawa polega na tym, ze wszystkich nie wylapia i zawsze znjadzie sie jakis mozg, co zlamie zabezpieczenia.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Voltar
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ina_majo
Dołączył: 30 Lis 2008 Posty: 221
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:12, 06 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Prawo wlasnosci intelektualnej jest idiotyzmem. Od tysiecy lat ludzie wymyslali rozne rozwiazania, inni je podgladali i kopiowali i swiat sie rozwijal.
Wyobrazcie sobie co by bylo, gdyby jaskiniowcy opatentowali technologie krzesania ognia, Egipcjanie opatentowaliby produkcje chleba, Chinczycy produkcje papieru itd. Cala masa wspolczesnych patentow to jedno wielkie zlodziejstwo, ktore zabija wolny rynek, stwarza nieuprawnione quasi monopole, pozwala na utrzymywanie nieuzasadnienie wysokich cen, hamuje rozwoj gospodarczy. Kiedys dzieki podgladaniu konstrukcji maszyn wlokienniczych w Anglii Finowie, Szwedzi, Polacy zbudowali zwlasne maszyny i rozwineli przemysl wlokienniczy. W dzisiejszych czasach byloby to niemozliwe.
Przemysl farmaceutyczny korzysta z badan udostepnianych bezplatnie w bibliotekach. Cala masa lekow znana byla na poczatku XX wieku. Koncerny znaja potrzebne substancje i jedynie co robia, to kopiuja naturalne zwiazki w laborataoriach chemicznych, a potem wprowadzaja na rynek sztuczne substancje, chronione oczywiscie prawem patentowym. Kradna od tubylcow w Am.Pd. leki naturalne i korzystaja z ich wiedzy bez zadnych zahamowan. Tak robia z hormonami, antybiotykami i reszta lekow.
Pora skonczyc z ochrona praw autorskich, praw patentowych na skale masowa. Mam nadzieje, ze tak sie wkrotce stanie.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
AQuatro
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:24, 07 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Piractwo jest pozornie złe,
bo teoretycznie firma wkłada wysiłek, chce zarobić na sprzedaży, a tu ktoś kroi produkt i rozdaje za darmo lub za pieniądze , jak serwisy typu rapidshare.
Ale z drugiej strony, odnoszę wrażenie, że producenci chcą być piraceni.
Chodzi głównie o to aby zarobić.
Można to zrobić na dwa sposoby.
1. Dobrze zabezpieczyć program i sprzedać zainteresowanym.
Nie ma w tym przypadku dyskusji o piractwie! Kilka przykładów:
Program Lex, nawet jeżeli wycieknie, to wiemy od jakiego użytkownika
Programy firmy Comarch, typu CDN optima, i inne.
Programy do diagnozowania samochodów, używane w serwisach samochodowych.
Podsumowywując, są to programy zabezpieczane bardzo dobrze, kluczami sprzętowymi, trudne lub nieopłacalne do łamania.
2. Słabo zabezpieczyć program, bo i tak nie zarobimy, bo większość nabywców jest bez forsy. Poczekać aż się uzależnią od naszego produktu, i dopiero stopniowo zabezpieczać i żądać zakupu oryginalnego.
Tak działa Microsoft. Produkty praktycznie niezabezpieczone. A pieniążki stopniowo wyciągają z terenów, gdzie społeczeństwo staje się bogatsze. Biedocie pozwalają się uzależniać.
Na marginesie wspomnę jeszcze o trzeciej metodzie, stosowanej w Polsce przez producentów oprogramowania do diagnostyki samochodowej.
Stosują ciekawy trick.
Wystawiają na allegro grosze, przy pomocy jakiegoś nieletniego swój program.
Pełno jeleni zakupi program wiedząc, że oryginalny kosztuje kilka stówek lub kilka tysięcy.
Następnie okazuje się, że pewnego dnia do domu nabywcy puka policja,
informując, że zakupił Pan piracki program.
Idą po prostu do wszystkich szczęśliwych kupujących z allegro.
Oczywiście kupujący nie ponosi żadnej winy, ale dostaje alternatywę albo kupić oryginalny, albo zwrócić nabyte oprogramowanie. Większość ze strachu oczywiście kupuje oryginalne. Jest to ścisła współpraca producenta z policją.
Czyli różne są metody sprzedania produktu, a piractwo jest na to często dobrą metodą.
To tak jak Owsiak, którego nie obchodzi, czy pieniądze na orkiestrę pochodziły z przestępstwa, czy nie. Bierze bo dają i koniec, a cel szczytny
Piractwo, jest bardzo pożyteczną rzeczą również dla policji!
Jak sami mówią, gdy nie mają na gościa jasnych dowodów, to pierwsze co robią to zajmują komputer. Jak gościu nie chce zacząć gadać, to mówią, że zostanie oskarżony o piractwo.
Dają po prostu taką alternatywę - albo piractwo, albo zaczynasz gadać.
Dla policji, każdy jest w ten sposób przestępcą, bo nawet może nie zdawać sobie sprawy, ale coś nielegalnego w komputerze ma. Idealna sprawa.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wld
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:05, 07 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Ina masz racje. W czesci. Rownie dobrze mozna powiedziec, ze piractwo/patenty hamują rozwoj zaawansowanych technologii, ktore wymagaja duzych nakladow inwestycyjnych. Bardzo dobrze jak jestesmy piratami, bo bez nakladu pracy i srodkow mamy cos dobrego. Gorzej jak ktos nas piraci.
Nie wiem, czy ktos wylozy 1mld $ na badanie np. jakis nowych materialow, lekow i potem bedzie spokojnie patrzyl jak obok produkuja to samo, tylko taniej, bo nie musieli wliczyc do kosztow wlasnie tego 1mld$ i tym samym dymaja go z interesu. Nie wiem, jak to rozwiazac. Sytuacja wydaje sie beznadziejna. Po obu stronach jest sluszna racja.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
suspenser
Dołączył: 20 Sty 2008 Posty: 669
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:07, 11 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Faktycznie sytuacja jest patowa - jedynym rozwiązaniem jest PV lub cos w tym stylu tzn. likwidacja pieniędzy i maksymalna automatyzacja procesów produkcyjnych.
_________________ We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.
Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.
Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.
Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
aro_klb
Dołączył: 10 Lut 2007 Posty: 1484
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:01, 11 Cze '09
Temat postu: |
|
|
A tak a pro po to możecie sobie tutaj ściągać za darmo i bez zobowiązań
http://www.jamendo.com/pl/
_________________ Jestem pisowskim aparatczykiem z małym penisikiem.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
C0LD F34R
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 261
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:48, 12 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że piractwo to kradzież. Ale jest to kradzież od oszustów i złodziei. Co prawda nie usprawiedliwia to faktu piracenia, ale w takim wypadku wszystkie chwyty dozwolone
Gdyby producenci oprogramowania byli uczciwi, piractwo zostałoby mocno zredukowane. Zamiast tego często zdarza się, że np. gra, za którą żądają 120 PLN, okazuje się maksymalną chujnią, która trwa godzinę... a już w trakcie instalacji jesteśmy zmuszani do zgody na 50 umów licencyjnych, różnego typu aktywacje, zakładanie kont itd. itp. Dlaczego na pudełku nie ma napisu "Gra trwa 60 min. i jest na maksa chujowa!"? Kupilibyście coś takiego? Bo ja nie
Dlatego nie widzę powodu do zachowania stuprocentowej uczciwości wobec producentów. Strasznie wkurwia mnie podział na piratów i na tych co kupują legalne oprogramowanie. Czy ludzie kupujący legale nie piracą? Czy piraci nigdy nie kupują legalnego oprogramowania? Całe to pieprzenie o piractwie jest niezłym absurdem... Przecież ludzie ściągający pirackie wersje z netu, w dużej mierze, jeśli produkt będzie dobry, idzie i kupuje go w sklepie. Owszem, jeśli chodzi o gry są wersje demo, ale nie zawsze... Ale co z muzyką? Mam kupować kota w worku? Najpierw odsłucham, a jeśli mi się spodoba to kupię...
Kolejnym mechanizmem zachęcającym do piractwa są coraz bardziej uciążliwe zabezpieczenia. One nie uderzają w piratów (ci ściągają scrackowaną wersję i po kłopocie), one uderzają w tych co raczyli zapłacić niemałe pieniądze za oryginalny produkt, który instaluje 5 innych programów, których nie chcemy, kody, licencje, umowy... niedługo nawet fakt, że wybulimy ponad 100 PLN za gierkę nie będzie oznaczał, że jesteśmy jej (kopii) właścicielem, a tylko "wypożyczamy" ją od producenta. Jest wiele przykładów gier, wartych w momencie premiery grubo ponad 100 PLN, które można np. zainstalować tylko 3 razy (a potem do wyrzucenia) albo tylko na jednym komputerze...
Strasznie denerwuje mnie też mechanizm, na podstawie którego producenci szacują swoje straty. Czyli np. piraci ściągnęli 10 000 kopii naszego utworu wartego załóżmy 10 zeta za kopię... czyli straciliśmy 10 000 x 10 = 100 000 PLN. Gówno prawda!!! Część z tych 10 000 osób poszło i kupiło produkt w sklepie. Natomiast gdyby reszta nie ściągnęła utworu z netu, wcale nie oznacza to, że poszliby do sklepu i go kupili.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Wld
Dołączył: 16 Lut 2009 Posty: 1104
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:09, 13 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Tak te wyliczenia sa z dupy wziete. Pozatym warto wspomniec, ze firmy softwarowe tez piraca. Co jakis czas slychac o procesach miedzy firmami o nielegalne wykorzystanie patentu. Przewaznie duza firma leje sikiem prostym na jakas mala i arogancko kradnie ich pomysl. Znowu inaczej sa firmy, ktore zyja z patentow i skupuja je, aby potem w sadzie walczyc o siano. Oczywiscie nic nie produkuja, a jedynie analizuja produkty na rynku. Wszedzie sa patologie, nie tylko na linii konsument-producent.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Arwena
Dołączył: 23 Kwi 2009 Posty: 593
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:56, 13 Cze '09
Temat postu: |
|
|
C0LD F34R napisał: | Nie ulega najmniejszym wątpliwościom, że piractwo to kradzież. Ale jest to kradzież od oszustów i złodziei. Co prawda nie usprawiedliwia to faktu piracenia, ale w takim wypadku wszystkie chwyty dozwolone
Gdyby producenci oprogramowania byli uczciwi, piractwo zostałoby mocno zredukowane. |
Sprawa jest złożona. Podobała mi się odpowiedz Ina_majo. Po czesci mozna powiedziec - sprobuj skopiowac obraz Kossaka i zarzadac taka sama cene jak za oryginal - nie da sie... Ale mozesz skserowac ksiązkę. Pytanie co jest wartoscia produktu i czy ta wartosc podlega latwemu kopiowaniu.
Ja zawsze powtarzam - dobre pomysly nie wstyd jest kopiowac. Problem jest w tym jak dochodzi do kwestii zwrotu wielkich nakladow inwestycyjnych na tzw. research.
W przypadku wielu praktyk handlowych rozchodzi sie o to, ze patenty sa zle wykorzystywane - do uzalezniania konsumentow i towarzysza im praktyki niszczenia naturalnych i ogolnie odostepnych substytutow. Wstrzymuja one tez naturalny proces rozprzestzreniania wiedzy i rozwoju cywilizacji - co do tego nie mam watplwosci.
Przewija sie na kazdym etapie element zysku - i problem ten porusza wlasnie idea Projektu Venus.
To on sprawia ze cos oplaca sie wymyslec i zastosowac. - mozna wiec powiedziec ze wiele wynalazkow nie byloby wymyslonych - bo komus by sie to nie oplacalo.
Von Hayek sprytnie to wyklada - mowiąc, że jest to immenentny element naszego rozwoju jako cywilizacji. Zawsze jest ktos kto dostaje usprawnienia pierwszy - w naszym spoleczenstwie tymi pionierami testujacymi nowe rozwiazania sa zwykle ludzie najbogatsi. Pozniej produkt sie upowszechnia i trafia do mas. Warto o tym pomyslec.
Tak naprawde nie jest latwo odpowiedziec. Jesli chcemy upowszechniac rozwiazania otwarte - to powinnismy sami odpowiadac jako konsumenci i nie kupowac rozwiazan licencjonowanych. Czesto jednak jest nam taniej/wygodniej kupic licencje, lub skopiowac rozwiazanie licencjonowane za darmo (bo jest wygodne). Sami przyznajcie ilu z was ma zainstalowanego Windowsa? Jezeli mamy pirackiego darmowego Windowsa i darmowego Linuksa - to kwestia decydujaca o wyborze jest uzytecznosc.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
coyote
Dołączył: 10 Gru 2008 Posty: 259
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:06, 19 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Ściągaj i płać miliony
Cytat: | Ogromna kara za nielegalne ściąganie muzyki
Szokująca kara za nielegalne ściąganie muzyki. Sędzia federalny uznał, że 32-letnia kobieta z Minnesoty jest winna nielegalnego ściągania muzyki z Internetu i kazał jej wypłacić 80 tysięcy dolarów za każdą z 24 piosenek – w sumie 1,9 miliona dolarów.
Sprawa Jammie Thomas-Rasset była pierwszą sprawą tego typu, która trafiła do sądu w Stanach Zjednoczonych – powiedział adwokat kobiety przyznając jednocześnie, że jego klientka jest zaszokowana wysokością kary, tym bardziej, że piosenki, które ściągnęła były wycenione w Internecie na 99 centów.
Kobieta zamierza odwołać się od wyroku – dodał adwokat Joe Sibley.
Cara Duckworth, rzeczniczka Amerykańskiego Stowarzyszenia Przemysłu Nagraniowego (Recording Industry Association of America – RIAA) oświadczyła, że zrzeszenie jest zadowolone z tego, że sąd zgodził się ze zgromadzonymi dowodami i uznał oskarżoną za winną. - Doceniamy podejście sądu i fakt, że potraktowano to równie poważnie, jak my do tego podchodzimy – dodała Duckworth.
Thomas-Rasset ściągnęła piosenki między innymi takich artystów, jak No Doubt, Linkin Park, Gloria Estefan, czy Sheryl Crow. To była już druga rozprawa oskarżonej. Sędzia nakazał ponowny proces w 2007 roku, kiedy okazało się, że w ostatniej rozprawie wystąpił błąd w sformułowaniu instrukcji sędziowskich.
W stosunku do pierwszego procesu kary finansowe, jakie musi zapłacić oskarżona, zwiększyły się zdecydowanie. Za pierwszym razem sąd uznał, że kobieta ma zapłacić firmom nagraniowym 220 tysięcy dolarów.
Thomas-Rasset jest mężatką, ma czworo dzieci i pracuje na rzecz społeczności indiańskiej w Minnesocie.
http://wiadomosci.onet.pl/1992979,441,item.html |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
C0LD F34R
Dołączył: 09 Mar 2009 Posty: 261
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:57, 25 Cze '09
Temat postu: |
|
|
Jak to jest z piractwem w naszym pięknym kraju?
(pogrubienia i powiększenia moje)
Cytat: |
http://www.przekroj.pl/work/privateimages/formats/D/5379.jpg
7 przykazań dobrego pirata
Piotr Stanisławski
Nie zachęcamy do przestępstwa, jakim jest udostępnianie plików, ale piszemy, gdzie przestępstwo się kończy, a zostaje tylko antypiracka propaganda. Oto przewodnik bezpieczeństwa i higieny internetowego piractwa
1. Poznaj prawo
Nie ukradłbyś portfela, nie ukradłbyś samochodu, nie ukradłbyś płyty z filmem... Kupowanie i ściąganie pirackich kopii z Internetu jest przestępstwem. Klip z takim tekstem pojawia się przed niektórymi filmami DVD lub seansami kinowymi. Pomijając nawet sens umieszczania podobnych straszaków przed legalnymi filmami (wtedy oglądają je tylko ci Bogu ducha winni, którzy za filmy zapłacili), można śmiało stwierdzić to kłamstwo.
Przede wszystkim w polskim prawie brak jednoznacznych zapisów dotyczących tego, co piractwem jest, a co nie. W ustawie o prawie autorskim (pochodzącej z 1994 roku, a więc z epoki przedinternetowej) umieszczony jest zapis o dozwolonym użytku osobistym (oraz kilku innych dozwolonych użytkach). Ustawa mówi tak:Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego oraz Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. Dotyczy to na przykład filmów czy muzyki, ale już programy komputerowe są z dozwolonego użytku wyłączone.
Na tej podstawie wielu prawników uważa, że w granicach dozwolonego użytku osobistego mieści się pobieranie utworów z Internetu, o ile nie rozpowszechniamy ich dalej. Inni twierdzą, że już samo pobieranie może godzić w słuszne interesy twórcy(art. 35 ustawy) i w związku z tym nie mieści się w definicji dozwolonego użytku prywatnego. Niedozwolone jest natomiast rozpowszechnianie utworów (art. 116 ustawy), a więc na przykład udostępnianie ich w sieci wymiany plików peer-to-peer (P2P)*.
Przestępstwa przeciwko prawom autorskim są niejako definiowane przez dozwolony użytek osobisty i inne dozwolone użytki (jak licencje ustawowe), w efekcie cały ten system wprowadza niepewność prawnąmówi Piotr Waglowski, prawnik i autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet. Są tacy, którzy chcieliby to naprawiać doprecyzowaniem dozwolonego użytku, ale wówczas w istocie będzie on ograniczany. Inni zaś są za tym, by po prostu znieść przestępstwa przeciwko prawom autorskim.
Całe zamieszanie być może rozjaśniłby wyrok sądowy w takiej sprawie, jednak jak dotąd żaden jeszcze nie zapadł.
Podsumowując; wszystko wskazuje na to, że pliki muzyczne czy filmy (ale nie gry czy inne programy) można ściągać z Internetu na własny użytek. Nie można ich rozpowszechniać, a więc na przykład udostępniać innym internautom.
Oczywiście zakaz udostępniania plików i całe prawne zamieszanie nie dotyczy utworów, na których bezpłatne rozpowszechnianie (na różnych zasadach) autorzy się zgadzają. Takich utworów jest coraz więcej i warto ich poszukać, zanim spróbujemy ściągania czegoś innego.
2.Jesteś najważniejszy
Światowe piractwo, wbrew temu, co sugerują organizacje z nim walczące, nie jest zorganizowaną przestępczością, której celem jest zysk. To raczej coś na kształt anarchizmu kolektywistycznego – struktura składająca się z małych grupek łączących się w większe formacje, które jednak nie mają żadnej centralnej władzy. Nie czerpią też korzyści finansowych ze swojej działalności, a jedyną gratyfikacją jest świadomość i duma, że to właśnie danej grupie udało się jako pierwszej zdobyć dany materiał czy przełamać jego zabezpieczenia.
Większość pirackich materiałów użytkownicy uzyskują dziś z Internetu, a tam najpopularniejsze są sieci peer-to-peer (P2P). To właśnie ten moment, w którym łamiesz prawo (patrz punkt poprzedni).
Masz więc dwa wyjścia. Być fair wobec innych użytkowników i razem z nimi łamać prawo albo ich egoistycznie zlekceważyć i zablokować możliwość udostępniania plików przez twój komputer. Czasami da się to zrobić w programie, którego normalnie używasz do łączenia się z daną siecią P2P, czasem trzeba trochę się postarać i ściągnąć zmodyfikowaną wersję software`u, który będzie tylko pobierał, a niczego nie udostępni. Czasem w trosce o własne bezpieczeństwo; warto być równiejszym niż inni.
3. Nie podążaj za tłumem
Zmieniają się mody i trendy, zmieniają się programy do dystrybucji pirackich materiałów. Dekadę temu rządził Napster, potem przyszły czasy Gnutelli, Kazaa, eDonkey i BitTorrent. Warto jednak wiedzieć, że niekoniecznie najpopularniejszy system jest najlepszy. Z jednej strony faktycznie w największych sieciach można znaleźć najwięcej plików, ale z drugiej to one są zwykle najdokładniej monitorowane przez organizacje walczące z piractwem. Czasem warto więc poszukać innych sposobów, a zapewniam, że jest ich sporo. Niektóre wymagają na przykład comiesięcznego płacenia niewielkich, kilkudolarowych kwot, ale za to dają stabilne prędkości transmisji rzędu kilku megabitów na sekundę i nie wymagają czekania w kolejce na rozpoczęcie ściągania pliku.
4. Nie wierz plotkom
Od czasu do czasu pojawiają się sensacyjne wieści o policji robiącej naloty na prywatne mieszkania i wywlekającej w kajdankach internautów, którzy pościągali sobie jakieś filmy. W rzeczywistości jak dotąd takie akcje nie miały miejsca. Zdarzało się tylko, że policja odwiedzała ludzi, których dane znalazła w notatkach złapanych na przykład na giełdzie komputerowej sprzedawców płyt z nielegalnymi kopiami software`u.
5. Zabezpiecz się
Pamiętaj, że piractwo niesie ze sobą różne zagrożenia. Czasami zdarza się (choć nie jest to częste), że ściągnięte z sieci kopie programów zarażone są wirusem czy innym wrogim kodem. Niebezpieczne bywa też buszowanie po stronach zajmujących się dystrybucją numerów seryjnych pozwalających zarejestrować nielegalnie zdobyte programy. Przed większością takich zagrożeń chroni jednak dobry i często aktualizowany antywirus oraz zdrowy rozsądek.
6. Nie piratuj w pracy
Marnym pomysłem jest ściąganie czegokolwiek w pracy. Różnice między dozwolonym użytkiem a kradzieżą nie muszą interesować pracodawcy. Przyłapanie kogoś na piratowaniu może być okazją do pozbycia się go.
W grupie szczególnego ryzyka znajdują się też osoby mające firmy i pracujące w domu. W każdej chwili mogą bowiem spodziewać się rutynowej kontroli z któregoś z urzędów i dalszych kłopotów.
7. Mimo wszystko szanuj twórców
Kradniesz czy używasz legalnie to dyskusja prawna. Pamiętaj jednak, że za pliki, które ściągnąłeś z sieci, twórca pieniędzy nie dostanie. Dlatego dobrze jest uszanować tych autorów, którzy na szacunek zasługują, i po prostu kupić ich dzieła, gdy już wypróbujemy je w darmowej wersji. Ludzie najwyraźniej tak robią, bo niedawne badania wykazały, że piraci kupują muzykę (głównie w sieci) nawet 10 razy częściej od niepiratujących.
Piotr Stanisławski
Przekrój 25/2009 |
http://www.przekroj.pl/cywilizacja_spoleczenstwo_artykul,4941,1.html
A tu jeszcze jeden artykuł o piractwie:
http://www.przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,4940.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Prrivan
Dołączył: 03 Lis 2008 Posty: 1832
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:18, 13 Sie '09
Temat postu: |
|
|
Monopoliści też miewają przesrane:
http://cia.bzzz.net/usa_kto_patentem_wojuje
Cytat: |
USA: Kto patentem wojuje...
Yak, Śro, 2009-08-12 23:29 Świat | Gospodarka | Technika
Sąd okręgowy w Teksasie nakazał firmie Microsoft zaprzestanie sprzedaży wersji programu Word, które posiadają funkcję otwierania dokumentów .XML, .DOCX lub plików DOCM. Pozew do sadu złożyła firma i4i z siedzibą w Toronto. Według niej, Microsoft naruszył patent uzyskany w 1998 roku dotyczący niestandardowego formatowania plików XML.
Spór z firmą i4i ma swój początek w maju br., kiedy to sąd nakazał wypłacenie 200 milionów dolarów odszkodowania za naruszanie wspomnianego patentu. Teraz Microsoft będzie musiał dopłacić blisko 100 milionów dolarów oraz dodatkowo zakończyć testy, demonstracje i sprzedaż programu Word obsługującego funkcje niestandardowego formatowania XML w ciągu 60 dni.
Patent firmy i4i jest bardzo mgliście sformułowany i dotyczy „metody oddzielnej manipulacji strukturą i zawartością dokumentu”, co w praktyce stanowi skrócony opis formatu XML jako takiego. Pełen tekst patentu jest zawarty jako załącznik A w dokumentach sądowych.
Co ciekawe, firma Microsoft sama uzyskała patent nr. 7,571,169 na korzystanie z formatu XML do zapisywania plików tworzonych przez aplikacje przetwarzające tekst. W ten sposób Microsoft starał się walczyć za pomocą patentów ze standardem OpenDocument Format, stosowanym w pakiecie Open Office (również opartym o XML).
O patentach związanych z użyciem XML w Wordzie pisaliśmy już tutaj.
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
JerzyS
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:36, 16 Mar '12
Temat postu: |
|
|
Ciekawe czy dwie rodziny wieloosobowe mogą sobie poczytać książkę?
=======================================
Czytanie dzieciom wymaga opłat za prawa autorskie
Opublikowano: 16.03.2012 | Kategorie: Kultura, Prawo, Wiadomości ze świata
Chodzi o czytanie książek dzieciom, które są zapraszane do biblioteki. Książkę czyta ochotnik-amator, a słucha go grupa najwyżej kilkunastu dzieci, ale zdaniem belgijskiej organizacji SABAM takie „upublicznianie dzieł” wymaga odprowadzenia odpowiednich opłat do organizacji zbiorowego zarządzania.
Jeśli ktoś wątpi w to, że prawa autorskie mają dziś absurdalny charakter, niech przeczyta ten tekst.
Jak donosi belgijski serwis De Morgen, z lokalnymi bibliotekami w Belgii zaczęła kontaktować się organizacja SABAM. Żąda ona odprowadzania opłat za czytanie książek dzieciom (tak, dobrze przeczytałeś). SABAM zwróciła się m.in. do biblioteki w Dilbeek, która raz w miesiącu zaprasza do siebie około tuzina dzieci, aby wprowadzać je w „magiczny świat książek”. Projekt nie ma budżetu – książki czytają ochotnicy (zob. De Morgen, Sabam wil geld voor voorleesuurtje in bibliotheek).
SABAM? Brzmi znajomo, prawda? To ta sama organizacja, która wcześniej chciała zmusić belgijskiego operatora do filtrowania treści i żądała nałożenia filtrów także w serwisie społecznościowym. Obydwie inicjatywy powstrzymał Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Belgijska gazeta nie chciała oczywiście na słowo wierzyć w to, że ktoś śmiał żądać opłat za czytanie książek dzieciom. Reporter gazety zwrócił się więc do SABAM, by wyjaśnić sytuację i niestety okazało się, że nie było to nieporozumienie. SABAM naprawdę chciała pieniędzy za niekomercyjne czytanie książek dzieciom.
My, podobnie jak Belgowie, żyjemy w państwie UE, w którym jest jakieś prawo autorskie. Czy ktoś mógłby żądać pieniędzy lub ukarać nas za czytanie dzieciom? Hmmm… mamy coś takiego, jak dozwolony użytek osobisty, ale jego zakres obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub „stosunku towarzyskiego”. Jeśli czytam książkę grupie dzieci, to można uznać, że udostępniam dzieło publicznie grupie nieznanych mi osób, czyli w sumie jestem piratem, ale… jest jedno „ale”.
Nasza ustawa o prawie autorskim wspomina o bibliotekach. Art. 28 ustawy mówi, iż biblioteki, archiwa i szkoły mogą udostępniać nieodpłatnie, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych. Wydaje się, że czytanie książek dzieciom można pod to podciągnąć, ale może nie? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby polskie organizacje zbiorowego zarządzania zapukały do drzwi bibliotek, żądając pieniędzy. Skoro można ściągać opłaty od muzyki na licencji Creative Commons, to pewnie da się dyskutować z treścią art. 28 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
W tym miejscu wiele osób powie coś, co wykracza poza dyskusję o prawie, ale niewątpliwie będzie mądre – przepisy przepisami, ale czy w Belgii ktoś nie upadł na głowę? Czy naprawdę działania organizacji zbiorowego zarządzania mogą być tak głupie?
Warto przy tym zauważyć, że SABAM wyraźnie szkodzi przemysłowi wydawniczemu, utrudniając wychowywanie kolejnego pokolenia czytelników. Brawo.
Michał Boni zapowiedział niedawno reformę prawa autorskiego. W czasie tej bolesnej operacji na nowo definiowane będą takie zjawiska, jak dozwolony użytek prywatny i publiczny. Organizacje zbiorowego zarządzania będą aktywnie uczestniczyć w tworzeniu nowego prawa i będą się starały o takie definicje, które pozwolą na ściąganie pieniędzy z każdego, bez brania pod uwagę czegoś takiego jak zdrowy rozsądek. Wszystko może się zdarzyć.
Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: De Morgen
Źródło: Dziennik Internautów
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Pyton357
Dołączył: 11 Kwi 2012 Posty: 49
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:46, 01 Cze '12
Temat postu: prawa autorskie, DRM, monopole, wolność itp. |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|