Pozytywnie, ale wolał bym by Polska w niej nie uczestniczyła.
3%
[ 3 ]
Nie mam zdania.
2%
[ 2 ]
Jest to zwykły napad bandycki, a jego organizatorzy powinni być sądzeni za zbrodnie przeciwko ludzkości.
92%
[ 72 ]
Wszystkich Głosów : 78
Autor
Wiadomość
Doszna
Dołączył: 10 Paź 2011 Posty: 36
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:26, 11 Cze '12
Temat postu:
Niedawny szczyt NATO w Chicago (20-21 maja 2012) został zdominowany przez jeden właściwie temat: wycofanie się chyłkiem z Afganistanu po dziesięciu latach brudnej i nieudanej wojny. Dodajmy szeptem: przy minimalnych stratach własnych. Wprawdzie Pakt Północno-Napastniczy miał jeszcze inne pilne sprawy w programie – jak to sprawa europejskich rakiet balistycznych, albo sposób na uprzejmą odmowę kandydatom spod rosyjskiej strefy wpływów, aby jeszcze bardziej nie drażnić niedźwiedzia, ale znów Afganistan przyćmił wszystko inne.
Jednakże zamiast wypracowania planu takiego wyjścia z twarzą, Chicago pokazało raczej jak diablo trudne będzie to zadanie. Każdą wojnę łatwiej rozpętać niż zakończyć, ale w tym przypadku trudność wydaje się niebotyczna. Szczególny problem powstał w listopadzie ubiegłego roku, kiedy kolejna pomyłka lotnictwa USA – zjawisko notoryczne w działaniach tej armii na wszystkich teatrach rozpętywanych przez nią awantur – kosztowała życie 24 żołnierzy pakistańskich. Pakistan zerwał wtedy, i nie dziwota, rozmowy nt. „południowej drogi zaopatrzenia” i wycofywania wojsk NATO, co jest właściwie jednym z głównych warunków każdego rozsądnego planu.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:54, 11 Cze '12
Temat postu:
Doszna napisał:
Niedawny szczyt NATO w Chicago (20-21 maja 2012) został zdominowany przez jeden właściwie temat: wycofanie się chyłkiem z Afganistanu po dziesięciu latach brudnej i nieudanej wojny.
Tak amerykanie mają doświadczenie , w takich akcjach . Tak jak w Wietnamie, może się skończyć . Jak wyszli z Wietnamu to wszystko się sypło jak domek z kart . Problem amerykanów polega na tym że nie są w stanie zbudować kręgosłupa moralnego który byłby w opozycji do Talibów . Nigdy tego nie potrafili, gdyż ciągle myślą , że kasa wszystko załatwi . A przecież wystarczyło wspomóc Sojusz Północny . Dziś już nikt o nim nie pamięta. Szczerze powiedziawszy na dwa dni przed 11/09 , zginął Masud , który mógłby nigdy się nie zgodzić na interwencje zagranicznych wojsk w Afganistanie, no ale tego sie już nie dowiemy.
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:58, 26 Lis '12
Temat postu:
Jak już większość się domyśla Amerykanie w Afganistanie odkryli skarb . Tym skarbem jest heroina . Heroina jest jak ropa naftowa, czy gaz , dzięki niej można kontrolować populację . Dlatego Talibowie stanowili zagrożenie , gdyż za ich rządów prawie przestał istnieć rynek heroiny . Obecnie , sytuacja wygląda tak , że i Talibowie korzystają na handlu i produkcji heroiny , gdyż dzięki niej mają pieniądze na walkę z amerykanami , a produkcja wróciła do stanu sprzed ich rządów .
Szacuje się, że 95% heroiny znajdującej się na ulicach Europy pochodzi z Afganistanu
Heroina w Kabulu
Poruszający dokumentalny obraz młodych Afgańczyków uzależnionych od heroiny. W ogarniętym wojną Kabulu młodzi chłopcy żyją od działki do działki. Kolejne próby wyprowadzenia ich z nałogu spełzają na niczym.
Szacuje się, że 95% heroiny znajdującej się na ulicach Europy pochodzi z Afganistanu (fot. materiały prasowe)
Szacuje się, że 95% heroiny znajdującej się na ulicach Europy pochodzi z Afganistanu (fot. materiały prasowe)
Podziel się: Share on email Share on facebook Share on wykop Share on twitter Share on naszaklasa More Sharing ServicesWięcej
Autor filmu przedstawia nam przygnębiający obraz życia najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych mieszkańców zrujnowanego miasta. Afganistan jest krajem zniszczonym przez wojnę, przestępczość, przemoc i biedę. Jednak nie jest to koniec listy problemów z jakimi muszą zmagać się Afgańczycy. Szacuje się, że 95% heroiny znajdującej się na ulicach Europy pochodzi z Afganistanu – jest to jeden z największych na świecie producentów i eksporterów opiatów. Jednak to narkotyki, które zostają na miejscu sieją największe zniszczenie - sprawiają, że ponad milion mieszkańców tego kraju jest uzależnionych. Najgorszy wpływ mają na dzieci, które bardzo wcześnie wpadają w nałóg, z którego nie ma już praktycznie ucieczki, bowiem heroina jest dostępna na każdym kroku.
Takimi dziećmi są Jabar i Zahir – dwaj mieszkający w Kabulu piętnastolatkowie, których losy obserwujemy. Nie mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony rządu, gdyż ogranicza się ona do zamykania ich w odosobnionych miejscach. Także państwa Zachodu, tak zaciekle walczące z narkotykami, nie starają się przeciwdziałać problemowi uzależnień w Afganistanie. Ich działania ograniczają się do mieszkańców tzw. „pierwszego świata”. Wsparcia nie znajdą także w rodzinie – ich siostry, matki i ojcowie również są ofiarami nałogu.
Życie chłopców to ciągłe poszukiwanie pieniędzy na nową działkę, która pozwoli im na chwilę znaleźć się w innej rzeczywistości. Reżyser filmu, Jawed Taiman, pokazuje smutny i przerażający świat, w którego realność trudno jest uwierzyć. Próbuje wytłumaczyć, że w dłuższej perspektywie liczba narkomanów, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, może doprowadzić do degradacji społeczeństwa w Afganistanie uniemożliwiając jego rozwój. Pyta jaka przyszłość po wojnie z terroryzmem i Talibami czeka, uzależnione od heroiny, pokolenie młodych Afagńczyków?
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:31, 15 Sty '13
Temat postu:
Mam tylko wersję po angielsku, ale myślę, że i tak godną odnotowania - o ile to prawda, ale podaję za RT więc raczej tak.
Oto co powiedział Putin na wieść, że Obama chce wycofać się z Afganistanu do końca 2014:
Cytat:
It is regrettable that many participants in this operation are thinking about how to pull out of there. They took up this burden and should carry it to the end.
Nie napisali niestety co miał na myśli przez "the end", ale znając tego diabła można się domyśleć że na pewno "the end" nie byłby miły
Z drugiej strony: po chuj marnować kasę na zwożenie mięsa z Afganistanu?
O wiele bardziej się opłaca przywieść herę tym samolotem - towar na zachodzie chodliwy niczym pieprz w średniowieczu; dosłownie dwa razy droższy od złota.
A mięso? To tylko mięso - niech se radzi samo, skoro samo wybrało by się poświęcić dla wolności i demokracji...
Tusk zresztą też powinien zostawić naszych najemników w Afganistanie a w ich miejsce przywieść here, po czym spylić ją na ulicy w celu załatania dziury budżetowej - sukces gwarantowany! A jakby dobrze jej przywiózł (zakładając, że CIA mu odpali) to może nawet mógłby obniżyć VAT i podwyższyć trzykrotnie becikowe; więcej dzieci dziś => więcej narkomanów jutro => lepsza przyszłość!
KABUL—The Sept. 11 attacks that triggered the U.S. invasion of Afghanistan also uprooted 16-year-old Abdul Ghattar from his village in war-torn Helmand province, bringing him to a desolate refugee camp on the edge of Kabul.
Yet Mr. Ghattar stared blankly when asked whether he knew about al Qaeda's strike on the U.S., launched a decade ago from Afghan soil.
"Never heard of it," he shrugged as he lined up for water at the camp's well, which serves thousands of fellow refugees. "I have no idea why the Americans are in my country."
In a nearby tent that is the camp's school, his teacher, 22-year-old Mullah Said Nabi Agha, didn't fare much better. He said he has never seen the iconic image of the Twin Towers burning. He was vaguely aware that some kind of explosion had occurred in America.
"I was a child when it happened, and now I am an adult, and the Americans are still here," Mr. Agha said. "I think the Americans did it themselves, so they could invade Afghanistan."
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:29, 05 Lis '14
Temat postu:
Dla porównania, Afganistan w okresie względnej niezależności i proradzieckich sympatii
oraz po "wyzwoleniu" przez NATO
Zdjęcia mówią same za siebie.
Wrogiem przestał być już mityczny komunizm, a w jego miejsce pojawił się wykreowany dla usprawiedliwienia bezprawia, islamski terroryzm.
Silnik amerykańskiej polityki międzynarodowej został uruchomiony nie po to, by poświęcać się jakiejkolwiek moralności, ale raczej po to, by z konieczności służyć innym dyrektywom, których zarys wygląda następująco:
1). Sprawienie, aby świat stał się bezpiecznym miejscem dla działania amerykańskich korporacji;
2). Poprawienie bilansu księgowego firm krajowych, które podpisały kontrakty obronne i wspaniałomyślnie wspierają członków kongresu;
3). Zapobieżenie pojawieniu się jakiegokolwiek społeczeństwa, które mogłoby stać się udanym przykładem modelu alternatywnego w stosunku do kapitalizmu;
4). Rozszerzenie politycznej i ekonomicznej dominacji na tak wielkim obszarze, jak to tylko możliwe, jak przystało na "wielkie mocarstwo".
Czasy się zmieniły, a powyższe nadal jest aktualne.
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 3598
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:42, 19 Wrz '15
Temat postu:
Cytat:
Afgańscy talibowie na rozstaju 19.08.2015 Mariusz Janik
Wybór Achtara Mansura na następcę mułły Omara może się okazać dla rebelii największym ciosem od upadku Kabulu w 2001 r.
Piątek – dzień święty. Wierni poświęcają się modlitwie, kazania wygłaszają imamowie cieszący się szczególnym autorytetem, umma – muzułmańska wspólnota wiernych – ma się czuć jednością. Tę szczególną atmosferę da się wyczuć już w czwartkowy wieczór. Tak też zapewne było w ostatni czwartkowy wieczór w jednej z wiosek dystryktu Szindand w prowincji Herat.
Tyle że przygotowania do piątkowych modlitw zakończyły się karczemną awanturą. „Co najmniej 15 talibów zginęło w trakcie wymiany ognia między dwoma rywalizującymi frakcjami” – doniosła w lakonicznym komunikacie afgańska agencja Chama. Bojownicy, którzy w trakcie dysputy sięgnęli po ostateczne argumenty, spierali się o nowego komendanta ruchu – mułłę Mansura, przez lata wiernego towarzysza mułły Muhamada Omara, a od końca lipca nowego lidera talibów. Mułła Achtar nie po raz pierwszy wywołał takie emocje. Ledwie kilka dni wcześniej w podobnej dyspucie zginęło dziewięciu talibów. Achtar podzielił towarzyszy broni jak mało kto wcześniej.
Nie inaczej jest w innych regionach kraju. – Talibowie są zmartwieni i nieco skołowani. Przestali walczyć, godzinami gadają przez radio – cytuje jednego z afgańskich strażników granicznych brytyjski „The Independent”. Najmocniejsze zarzuty wobec nowego przywódcy wysuwają rozłamowcy. Rzecznik Frontu Poświęcenia, który jako pierwszy zaczął w lipcu donosić, że mułła Omar zmarł jeszcze w 2013 r., przekonywał, że legendarny lider został zamordowany właśnie przez mułłę Achtara i jeszcze jednego z towarzyszy. Do zbrodni miało dojść w okresie, kiedy zgodnie z zapewnieniami talibskiej propagandy jednooki twórca ruchu miał umrzeć z przyczyn naturalnych.
To może być oczywiście gra konserwatywnych frakcji w ruchu. Front Poświęcenia jest obciążany odpowiedzialnością za przeprowadzony trzy lata temu zamach na Arsalę Rahmaniego, byłego ministra w rządach talibów, a po ich obaleniu polityka nowego reżimu i negocjatora w rozmowach między administracją prezydenta Hamida Karzaja a formacją Omara. Ludzie Frontu nazywają dawnych towarzyszy broni spod sztandarów mułły Omara „katarską milicją”. „Rzecznicy katarskiej milicji nie mogą decydować, kto jest prawdziwym mudżahedinem, skoro siadają do rozmów z krzyżowcami” – dowodzili rozłamowcy w jednym z ubiegłorocznych oświadczeń.
Nie tylko oni zresztą protestują przeciw nominacji Achtara. – To historyczny błąd – podsumował sukcesję dawny osobisty sekretarz Omara, dziś szef biura talibów w Dosze Tajeb Agha. Nawet jeśli historia o morderstwie została wyssana z palca, nietrudno zrozumieć opór przeciw nowemu liderowi. Mułła Mansur przez przeszło dwie dekady dbał, żeby się zanadto nie wychylać z tłumu współpracowników Omara. Wychowywał się podobno w jednej z wiosek dystryktu Majwand pod Kandaharem w sąsiedztwie niewielkiego meczetu, którego mułłą był Omar. Uczył się w medresie Darul Ulum Hakkanija na rogatkach pakistańskiego Peszawaru – tej samej, której absolwentem był Omar. W 1994 r., kiedy zgodnie z legendą ugrupowania mułła Omar zorganizował pierwszy oddział talibów, Achtar pojawił się u boku swojego mentora.
Nie odgrywał jednak kluczowej roli. W 1996 r., gdy po dwuletnim podboju kraju talibowie wkroczyli do Kabulu, Achtarowi trafiło się mało eksponowane stanowisko: został ministrem lotnictwa. Ale dzięki temu – oraz nadzorowi nad liczącą w porywach do kilku maszyn afgańską flotą lotniczą – poznał m.in. Osamę bin Ladena. Podobnie jak swój mentor, mułła Achtar rzadko przyjeżdżał z Kandaharu do siedziby resortu w Kabulu. Podobnie jak on dbał, by nie robiono mu zdjęć. Za to w przeciwieństwie do Omara po amerykańskiej inwazji w 2001 r. Achtar oddał się do dyspozycji nowej władzy – tyle że Amerykanie nie ufali kapitulującym liderom talibów i eksminister w końcu uciekł do Pakistanu.
Na wygnaniu Achtar odzyskał zaufanie mułły Omara – chociaż zapewne nie w takim stopniu, jak teraz twierdzą rzecznicy ruchu. Przez ostatnią dekadę eksperci zajmujący się Afganistanem, próbując dowiedzieć się czegoś o strukturach dowodzenia rebelią, rzadko natrafiali na jego nazwisko. Przewodził obradom talibskich dowódców w pakistańskiej Kwecie, a pięć lat temu miał objąć funkcję quasi-zastępcy mułły Omara po tym, jak Amerykanie i Pakistańczycy schwytali w Karaczi mułłę Abdulghaniego Baradara.
W tym samym 2010 r. stał się nieobecnym bohaterem absurdalnego skandalu – administracja Karzaja i jej amerykańscy doradcy wydali dziesiątki tysięcy dolarów, by ściągnąć do Kabulu wysoko postawionego dygnitarza, mającego negocjować pokojowe rozwiązanie konfliktu. Oczekiwany w Kabulu „mułła Mansur” okazał się przebierańcem, któremu z pewnym sukcesem udało się wyłudzić od władz wspomniane gigantyczne sumy. Mistyfikacja była możliwa, bo – paradoksalnie – Mansur miał opinię zwolennika zawarcia pokoju z Karzajem, a poza tym mało kto wiedział, jak wygląda.
Liderzy plemiennych i klanowych koalicji, które składają się na ruch talibów, mogą mieć za złe nowemu liderowi także to, że przez dwa lata ukrywał przed nimi informacje o stanie – czy raczej braku – mułły Omara. O tym, że jednooki starzec nie żyje, wiedzieli wyłącznie najwyżsi rangą komendanci, którzy zresztą sprzeciwiali się przekazaniu zwierzchnictwa Achtarowi. Afgański wywiad swego czasu przechwycił listy dwóch kluczowych watażków – mułły Dadullaha i mułły Abdulkajuma Zakira – w których zalecali oni swoim podwładnym bunt w razie przejęcia przywództwa przez dawnego ministra lotnictwa.
Partia szachów, jaką ma do rozegrania nowy emir (tego tytułu zaczął używać mułła Omar, gdy objął władzę w Afganistanie w połowie lat 90.), to symultaniczny pojedynek na kilku szachownicach. Na pierwszej rozgrywa się partia o charakterze kadrowym: zastępcami lidera zostali dwaj wielcy dygnitarze – Siradżuddin Hakkani (przywódca potężnej sieci Hakkanich, odpowiedzialnej za lwią część ataków na siły rządowe i natowską koalicję w Afganistanie) oraz szejk Hajatullah, autorytet zarówno religijny, jak i plemienny. Obaj mają pomóc zdusić potencjalny opór mułłów Dadullaha i Zakira, jak i syna mułły Omara Jakuba, który miał opuścić ostatnie spotkanie liderów rebelii, wrząc z gniewu.
Równie ważna partia toczy się o wizerunek. Komunikaty o przejęciu schedy podkreślały, że w ostatnich latach to Achtar kierował operacjami talibów w regionie. W opisach operacji sukcesji dominują relacje błogosławieństw, jakich udzielili Achtarowi duchowni, oraz spontanicznych wybuchów radości, jakimi ludność pod Hindukuszem miała przyjąć jego wybór. Wybór Achtara ma wyglądać na jednogłośny.
Trzecią partię mułła Achtar rozgrywa w ruchu dżihadystowskim. Po uwierzytelnieniu się w oczach komendantów średniego szczebla i zwykłych Afgańczyków nowy lider zapewnił sobie wsparcie pogrobowców Al-Kaidy – tak bowiem można odczytać komunikat lidera grupy Ajmana az-Zawahiriego. Z kolei wydane kilka tygodni temu oświadczenie talibów adresowane do przywódców Państwa Islamskiego to jasne przesłanie: nie mieszajcie na naszym terenie, tu walka toczy się wyłącznie pod sztandarami talibów. To tym ważniejsze, że niektórzy liderzy dawnych środowisk mudżahedinów i dżihadystów – jak choćby słynny komendant Gulbuddin Hekmatjar – zadeklarowali podległość wobec samozwańczego kalifatu. A ostatnią rzeczą, jakiej życzyłby sobie świeżo upieczony lider rebelii, jest próba kolonizacji jego terytorium przez Arabów.
I wreszcie pozostaje ostatnia gra: o pokój. Nawet jeśli Achtarowi rzeczywiście na nim zależy, droga do niego wiedzie prawdopodobnie przez wojnę – zanim „emir” będzie w stanie usiąść do negocjacji z Kabulem, będzie musiał skonsolidować władzę, demonstrując też, że nie jest kapitulantem. Dopiero marginalizacja konkurencyjnych frakcji pozwoli na rozmowy o wygaszeniu rebelii. W optymalnym scenariuszu za kilka lat czeka nas happy end w postaci rozmów pokojowych, zaś w najgorszym razie – wojna domowa przeciągająca się w dekady. W scenariuszu realnym – stopniowy rozpad rebelii na frakcje bardziej skłonne do rozmów i zwolenników kontynuacji walki. Wszystkie alternatywy łączy jedno: koniec chaosu pod Hindukuszem jest jeszcze daleki.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20480
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:29, 02 Sie '19
Temat postu:
U.S. PREPARING TO WITHDRAW THOUSANDS OF TROOPS FROM AFGHANISTAN IN INITIAL DEAL WITH TALIBAN
SOURCE: WASHINGTON POST
The Trump administration is preparing to withdraw thousands of troops from Afghanistan in exchange for concessions from the Taliban, including a cease-fire and a renunciation of al-Qaeda, as part of an initial deal to end the nearly 18-year-old war, U.S. officials say.
The agreement, which would require the Taliban to begin negotiating a larger peace deal directly with the Afghan government, could cut the number of American troops in the country from roughly 14,000 to between 8,000 and 9,000, the officials said. That number would be nearly the same as when President Trump took office.
The plan has taken shape after months of negotiations between the Taliban and Zalmay Khalilzad, an Afghan-born American diplomat who was appointed by the Trump administration last year to jump-start talks. Officials said an agreement could be finalized ahead of the Afghan presidential election in September, though they cautioned that Taliban leaders could delay and that significant challenges remain.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:13, 13 Sty '20
Temat postu:
Cytat:
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien powiedział, że Donald Trump może zawrzeć porozumienie z Talibami w tym roku, ale nawet jeśli umowy nie będzie, Waszyngton zamierza zmniejszyć kontyngent w Afganistanie.
„Afgańskie siły radzą sobie obecnie lepiej i myślę, że w pewnej chwili, już niedługo – z porozumieniem czy też bez zmniejszymy naszą obecność wojskową w Afganistanie” – powiedział O'Brien w wywiadzie dla portalu Axios.
Odpowiadając na pytanie, czy Trump zamierza zawrzeć porozumienie z Talibanem przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, O'Brien zaznaczył, że może do tego dojść w tym roku.
„Nie wydaję ocen kierując się tym, kiedy odbędą się wybory, ale sądzę, że do umowy dojdzie prawdopodobnie w tym roku. Pracujemy nad nią. Powinno to być jednak dobre porozumienie” – powiedział doradca Trumpa.
https://pl.sputniknews.com/swiat/2020011.....u-sputnik/
To jest bardzo ciekawe , ale tylko jankesi to mają , chwalą się swoimi przyszłymi porażkami wmawiając motłochowi że odnoszą sukces .
To nie jest nic dziwnego , już kiedyś o tym wspominałem na przykładzie starożytnych Rzymian i Germanów , gdzie ci pierwsi będą na ziemi plemion Germańskich opłacali się Germanom by ci ich nie atakowali . Tylko że wtedy żaden wódz Rzymski , Senator , nie chwalił się tym przed gawiedzią bo nie ma się czym chwalić .
W wypadku USA , USA przyznaje się do tego że nie potrafi pokonać Talibów i musi się z nimi układać . Na pierwszy rzut oka jest to dość upokarzająca sytuacja dla Imperium , bo widać tu "drugi Wietnam" . Z drugiej strony oczywiste jest że gdyby doszło do konfliktu USA - Iran , to w Afganistanie musiałoby stacjonować więcej jankeskiego mięsa , a nie mniej , więc może jest to jakaś sugestia , że USA wycofują się z rejonu .
Ale ja w to nie wierze , markują ruchy , bo to rok wyborów prezydenckich .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:25, 29 Lut '20
Temat postu:
Bimi napisał:
USA po prawie 20 latach walki z Talibsami, w końcu dziś podpisały z nimi 'pakt pokojowy'.
Co to oznacza w praktyce, trudno powiedzieć ale wydaje się to dobrym pretekstem aby wycofać stamtąd wojsko.
Wybory prezydenckie są w tym roku w USA , Trump pokazał ludzkie oblicze , taka zagrywka , że się niby "wycofujemy" . Z tym , że wycofać się nie mogą . W Afganistanie ostatnio ( IX.2019 ) odbyły się wybory prezydenckie , startował , prezydent i premier , po czym obydwaj ogłosili się zwycięzcami .
Cytat:
Oficjalne wyniki wyborów w Afganistanie. Premier nie uznał nowego prezydenta'
Dotychczasowy prezydent Afganistanu Aszraf Ghani wygrał wrześniowe wybory prezydenckie w tym kraju. Podane przez afgańską Niezależną Komisję Wyborczą oficjalne wyniki zakwestionował premier Abdullah Abdullah, który uznał się zwycięzcą i zapowiedział stworzenie swojego rządu.
https://www.polskieradio24.pl/5/1223/Art.....prezydenta
Taki jest tam burdel , dlatego amerykanie rozmawiają z jedyną stabilną siłą , gdyż cokolwiek "tkną" zamienia się w gówno . A Talibowie są gwarantami że interes z heroiną dalej się będzie kręcił . Jakby to ująć , Talibowie są bardziej solidni , niż rządy Afganistanu z USrańskiego powołania .
Pamiętać trzeba , że Afganistan stanowi część "pierścienia" okrążającego Iran przez USA , więc pewne jest że nie opuszczą tego kraju .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:45, 29 Lut '20
Temat postu:
Amerykanie pewno znowu wybiorą tego debila, a lobby zbrojeniowe i syjonistyczne już zaciera rączki nad kolejnymi krajami.
_________________ Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 1000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:28, 04 Mar '20
Temat postu:
Pamiętacie amerykańskie motto , szczególnie katowane w hollywoodzkich produkcjach ; " USA nie negocjuje z terrorystami" .
No właśnie się okazuje że dali dupy i negocjowali i wynegocjowali pokój .
Teraz trzeba "terrorystów" ucywilizować .
Cytat:
Stany Zjednoczone zwróciły się do Rady Bezpieczeństwa ONZ z propozycją wycofania statusu organizacji terrorystycznej z afgańskiego ruchu talibskiego (organizacja ta jest zakazana w Federacji Rosyjskiej). Według Zamira Kabulowa, dyrektora drugiego departamentu Azji, rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, odpowiednią decyzję można podjąć do 29 maja 2020 r.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:23, 05 Mar '20
Temat postu:
Tu jeszcze nic nie jest pewne , papiery niby podpisane , teraz trzeba wdrażać postanowienia .
Cytat:
Prawdziwie historyczne wydarzenie miało miejsce 3 marca - odbyła się rozmowa telefoniczna między Waszyngtonem a Doha. Po amerykańskiej stronie drutu był prezydent USA Donald Trump, a po stronie katarskiej - mułła Abdul Gani Baradar, jeden z przywódców talibskiego ruchu terrorystycznego (zbanowany w Rosji).
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:11, 05 Mar '20
Temat postu:
Bimi napisał:
Za co właściwie stali się terrorystami za pierwszym razem?
Zapewne wtedy kiedy niszczyli pola makowe i walczyli z heroiną . Później wpadli na genialny pomysł , że po co niszczyć skoro z tych pieniędzy z narkotyków można sponsorować walkę o Afganistan . Ale ktoś musi odbierać towar , więc dogadali się z CIA i tylko od czasu do czasu zginie jakiś jankes . Czego efektem - końcowym - jest podpisane porozumienie między USA które nie gada z terrorystami , a terrorystami którzy w przyszłości nie będą terrorystami , tylko równoprawnymi partnerami handlowymi .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:37, 05 Mar '20
Temat postu:
Ordel napisał:
Tu jeszcze nic nie jest pewne , papiery niby podpisane , teraz trzeba wdrażać postanowienia .
Cytat:
Prawdziwie historyczne wydarzenie miało miejsce 3 marca - odbyła się rozmowa telefoniczna między Waszyngtonem a Doha. Po amerykańskiej stronie drutu był prezydent USA Donald Trump, a po stronie katarskiej - mułła Abdul Gani Baradar, jeden z przywódców talibskiego ruchu terrorystycznego (zbanowany w Rosji).
Wszystko w temacie ; https://www.ruanalytica.ru/news/2020-03-.....d-li-budet
Teoretycznie istnieje groźba wojny domowej , ale rządowi bez wsparcia amerykanów rozejdą się do domów góra po dwóch dniach walk z Talibami .
Tak czy siak , Talibowie biorą wszystko , cały kraj .
A jutro znów mogą być wrogami .
Co w tym niby niezwykłego? Oni są ze sobą już dawno dogadani, teraz tylko wychodzą zza kulis przed flesze dla dopełnienia formalności _________________ Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:39, 05 Mar '20
Temat postu:
Swoja drogą, ciekawe co ze słynną jankeską dewizą "z terrorystami się nie negocjuje"? _________________ Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 1000 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:40, 08 Mar '20
Temat postu:
Yankeska logika w praktyce
Cytat:
„Nie mają (talibowie – red.) w ogóle zamiaru przestrzegać porozumienia” – powiedział jeden z rozmówców NBC, powołując się na dane wywiadowcze.
Jak dodał, informacje przekazane przez wywiad pokrywają się z wypowiedziami źródeł Talibanu w Pakistanie dotyczących tego, że ugrupowanie widzi w procesie pokojowym okazję do wycofania z kraju amerykańskich „najeźdźców”. Następnie talibowie mają rzekomo zaatakować „wspierany przez USA afgański rząd”.
Jakby to było jakimś zaskoczeniem . Teoretycznie yankesi chcieliby się wycofać , przy czym przy władzy mają pozostać zdemoralizowane proamerykańskie elity które jak wcześniej pisałem nie potrafią się same ze sobą dogadać . Pytanie , a co niby mieli Talibowie dostać w zamian za zawarcie "pokoju" , że ich z listy terrorystów wykreślą .
Jak pisałem , Talibowie biorą wszystko . Wczoraj był "pokój" , dziś owa kwestia stoi pod znakiem zapytania , jutro Talibowie znowu będą "wrogami" .
Afganistan to klasyczny przykład "demokratyzacji" po amerykańsku . Jak kończą proces to jest gorzej niż było . Pseudo demokratyczna władza jest tak skorumpowana , że państwo ma trudności z normalnym funkcjonowaniem , zaś na zapleczu czają się - zawsze - jacyś fundamentaliści faszyści gotowi przejąć władzę i dać ludziom namiastkę stabilności kosztem ich wolności .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:24, 08 Mar '20
Temat postu:
Ordel napisał:
Pytanie , a co niby mieli Talibowie dostać w zamian za zawarcie "pokoju"
Źle zadane pytanie. Powinieneś raczej zapytać, co dostaną Amerykanie w zamian, a ja się już chyba domyślam co dostaną _________________ Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8716
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:29, 20 Mar '20
Temat postu:
Cytat:
Międzynarodowy Trybunał Karny zatwierdził dochodzenie w sprawie zbrodni wojennych USA w Afganistanie. Sekretarz stanu Mike Pompeo zareagował grożeniem ukaraniem członków rodziny personelu ICC.
Przez Ben Norton
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo zagroził członkom rodziny pracowników Międzynarodowego Trybunału Karnego, przysięgając, że Waszyngton podejmie wobec nich działania karne, jeśli sąd podejmie amerykańskich żołnierzy za zbrodnie wojenne.
Pompeo ogłosiło również nasilenie jednostronnych sankcji USA wobec Iranu i Syrii, które są nielegalne na mocy prawa międzynarodowego i podważają starania tych krajów o powstrzymanie pandemii koronawirusa .
W marcu 2019 r. Departament Stanu Pompeo zagroził odwołaniem lub odmową wydania wizy każdemu personelowi Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) prowadzącym dochodzenie w sprawie zbrodni popełnionych przez siły amerykańskie.
Rok później, 5 marca 2020 r., MTK zrobił buntowniczy krok naprzód, oficjalnie zatwierdzając dochodzenie w sprawie zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych przez wojsko USA i CIA w Afganistanie.
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6 »
Strona 4 z 6
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów