Dołączył: 01 Lut 2008 Posty: 190
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 03:15, 19 Kwi '09
Temat postu:
zjadanie miesa szkodzi, ehhh tak samo mozna powiedziec, ze brak miesa w diecie szkodzi. nic nie szkodzi i nic nie jest zdrowe.
nie jem miesa od 9 lat i zyje. a czy jestem zdrowa? nie mam pojecia, nie chodze do lekarza. nie interesuje mnie to. miesa nie zjem pewnie nigdy wiecej, ze zwyklej przekory, tak sobie wymyslilam . natomiast nigdy nie powiedzialabym, ze zycie bez miesa jest lepsze niz zycie z miesem. to jest sprawa ogromnie indywidualna, jednemu taka dieta sluzy, innemu nie. u mnie brak miesa spowodowal, ze musze byc ciagle na diecie i uwazac, zeby nie zmienic sie w uroczego paczka mimo, ze nie znosze slodyczy ale odkad nie jem miesa, waga mi zawsze wariuje, moge nawet powiedziec, ze caly organizm do tej pory sie jeszcze z brakiem miesa nie pogodzil, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmialo. generalnie wydaje mi sie, ze to nie chodzi o rezygnacje z miesa lub spozywanie go kazdego dnia, bo jest to tylko jeden z elementow naszej diety, tak samo jak mozna dyskutowac o szkodliwosci jedzenia warzyw, owocow i wszystkiego innego.
tak jak ktos wczesniej napisal, najwazniejsze jest zeby wsluchac sie w swoj organizm. dzielenie swiata na: mieso=zlo a warzywa=dobro jest zbyt bialo-czarne.
_________________ www.varia.pinger.pl
Prawda jest dziwniejsza od fikcji, a to dlatego, że fikcja musi być prawdopodobna. Prawda - nie.
— Mark Twain
Dołączył: 20 Paź 2008 Posty: 613
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:32, 19 Kwi '09
Temat postu:
Samouczek
Jestes wyjatkowa osoba. Ciesze sie ze jestes na forum.
Tematem miesa zainteresowalem sie po tym jak zastosowalem surowa diete u mamy (na cukrzyce) i u siebie (tak przy okazji).
Okazalo sie ze cukrzyca wyleczona u mamy, a u mnie zniknely dolegliwosci, ktore ksiazkowo klasyfikowaly sie do chorob serca. U mnie kardiolodzy stwierdzali, ze mam zdrowe serce i zalecali przyzwyczic sie do tych dolegliwosci !??!
Mi jakos bylo trudno sie przyzwyczaic do tego.
Po diecie surowej moglem zauwazyc, ze po zjedzeniu miesa (jak od czasu do czasu zjadlem mieso wlasnej chodowli) to dolegliwosci wracaly.
Wiec moje wlasne przekonanie jest ze gotowanie, smarzenie pokarmu pogarsza jego wartosc, a najgorsze jest miecho.
Badania przytoczone sa dla mnie tylko ciekawostka.
Tomkiewicz - Twoja opinia jest ciekawa, ale niepotrzebnie wrzucasz innych w worek glupich owiec. Sa osoby co maja swoje doswiadczenia i na tym sie opieraja.
Choc malo jadalem miesa to moglbym to samo powiedziec o sobie co Ty - wygladam mlodo i nie choruje (wcale). Wiec to ze wygladasz mlodziej i nie chorujesz wcale nie musi wynikac z tego, ze jesz mieso.
_________________ Referendum to inicjowanie dobrych oraz wetowanie wrogich nam ustaw. To sprawdzilo sie w Szwajacarii.
Skonczmy z partiokracja.
Demokracjabezposrednia.org
*Nie odpowiadam na posty lekcewazace i niskiego poziomu.
Dołączył: 19 Lis 2008 Posty: 12
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:41, 30 Kwi '09
Temat postu:
nie trawimy "dobrze" białek zwierzęcych ?
a trawimy celuloze ?
moje spostrzeżenie jest takie że jak człowiek angażuje się w jaką kolwiek dietę to pomaga mu ona gdyż jest przekonany o jej pozytywnym działaniu często wyłączając słodycze, cukier itp więkoszc ludzi myśli negatywnie na ten przykład o jajkach mimo to jada je, jak one mają działać pozytywnie skoro sie je owe jajka z przekonaniem ze szkodzą
_________________ brak wykształcenia.
Na zakończenie
Wegetarianizm jest kulturze europejskiej obcy. Pomijając incydent Pitagorejczyków z niejedzeniem mięsa i bobu, który do kanonu naszej cywilizacji oczywiście nie wszedł. Jako taki, wegetarianizm jest obcą naroślą degradującą nasze kody kulturowe. Wegetarianizm nie ma nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem i prowadzi do degradacji siły życiowej w wymiarze osobniczym i całej populacji. Wegetarianizm może być wykorzystywane do działań destrukcyjnych społecznie.
Wegetarianie mają swoje Gwiazdy, Ikony, które swoim autorytetem mają niejako potwierdzać słuszność idei. Są wśród nich gwiazdy podkultury, piosenkarki, aktorzy, artyści, naukowcy, ogólnie, znani ludzie. Ich rolą jest stanowić przekaz: „Zobacz, oni są jednymi z nas i odnieśli sukces. Jeżeli Oni w to wierzą, to znaczy, że to jest prawdą”
Jednak, umówmy się może co do tego, że przykładowo Penelope Cruz, nie jest światowym autorytetem ani w dziedzinie medycyny, ani w dziedzinie filozofii, ani w dziedzinie kunsztu kulinarnego. Jest jedynie (aż) znaną aktorką i w dziedzinie autorytetu „niczym” ponadto, podobnie jak inne ikony wymieniane hurtem na stronach promujących wegetarianizm. Przeglądając te spisy osobistości, zabrakło mi w nich jednak być może najsłynniejszego wegetarianina dwudziestego stulecia, którym był ….Adolf Hitler
Zacytowalem tylko zakonczenie, sam artykul jest troche dlugi. Jezeli jednak ktos uzna ze warto to prosze wkleic calosc jako (w razie gdyby artukul przepadl - u mnie niestety limit postow 1).
Najwazniejsze jest to ze dieta wege wcale nie dostarcza wszystkich potrzebnych skladnikow ! Czego by nie gadali trzeba sie faszerowac sztucznymi suplementami mineralnymi/witaminami itd.
Wszystko na temat wege-mitow w artykule. Polecam.
Wszedzie promuje sie wegetarianizm jako mode i sposob na zdrowie/szczescie/pomyslnosc. Fakt , mieso jest nafaszerowane chemia ale to wina ludzi/koncernow - nie miesa jako takiego. Podobnie mozna ingerowac (i robi sie to) w rosliny - pestycydy, oraz ostatni krzyk mody GMO.
Wazna wskazowka jest tez fakt ze we wszystkich destrukcyjnych sektach jest wymog stosowania diety wegetarianskiej (oslabienie organizmu=oslabienie woli ! wraz z praktykami duchowymi pelna kontrola nad czlonkami).
Na calym swiecie od najdawniejszych czasow jadlo sie (i jada do dzisiaj) mieso. Odstepstwa wystepuja i sa scisle zwiazane z religia - tylko i wylacznie.
Czlowiek jednak jako czesc natury jest przystosowany do spozywania miesa, tak jak szympansy i inne, co usilnie stara sie obalic propaganda wegetarianska.
Dołączył: 24 Wrz 2008 Posty: 182
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:16, 13 Lis '09
Temat postu:
kwestia jedzenia lub niejedzenia mięsa i wpływ tego wyboru na organizm to, jak już tu wspomniano, bardzo indywidualna sprawa;
dla jednych to będzie wskazane, innych może zabić; weźmy takich Eskimosów czy tam jakikolwiek inny lud z dalekiej północy; nie znam żadnych badań na ten temat, ale logika podpowiada mi, że mięso i ryby to dla nich gwarant przetrwania; poza tym, wydaje mi się, że nawet po przeprowadzce w cieplejsze miejsca, lata adaptacji do tradycyjnych warunków, nie pozwoliłyby na przejście na wegetarianizm
a sam osobiście dość długo (tak z 8 lat) byłem wegetarianinem; obecnie ze zwierząt jadam czasami ryby oraz owoce morza, czasami czuję, że po prostu dobrze mi to robi; niemniej po tych 8 latach poszedłem na badanie krwi i z tego co pamiętam to nie miałem jakichś dramatycznych wyników;
aha, niektórzy radykalni wege, pragnący nawracać innych, mówią że człowiek jest nieprzystosowany do jedzenia mięsa i to jest raczej ściema; człowiek jest wszystkożerny, a takim czynnościom jak polowanie, do którego we wczesnych latach istnienia naszego gatunku niezbędna bywała współpraca, prawdopodobnie zawdzięczamy powstanie i rozwój cywilizacji; z tego co pamiętam ta teoria jest wynikiem jakichś badań, ale nie chce mi się tego teraz szukać...
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:50, 13 Lis '09
Temat postu:
Cytat:
Wazna wskazowka jest tez fakt ze we wszystkich destrukcyjnych sektach jest wymog stosowania diety wegetarianskiej (oslabienie organizmu=oslabienie woli ! wraz z praktykami duchowymi pelna kontrola nad czlonkami).
DarkRaven nie wysuwaj wniosków na które nie masz osobistych doświadczeń...osłabienie woli? dobre sobie, rozumiem że jedzenie zgniłka daje potencjał na podniesienie woli albo może raczej większej dawki agresji żeby robić coś nad czym się nie ma kontroli??? myślę że moja wola pomimo braku mięsa i nawet niektórych roślin ma sie całkiem dobrze i tak samo wśród innych moich znajomych, powiedziałabym nawet kwitnąco włącznie z ogólnym samopoczuciem biorąc pod uwagę że nawyk jedzenia padliny mam już dawno za sobą.
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 1279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:12, 13 Lis '09
Temat postu:
Astrit, swięte słowa:)
Wegetarianizm może i jest modą w wielu kręgach, ale do wegetarianizmu trzeba "dojrzeć".
To wybór umysłu czym się odżywiasz. To temat rzeka. Czemu ktoś moze wytrzymać bez jedzenia kilka tygodni, a ktoś inny nie wytrzymuje dnia bez wpierdolenia czipsa albo hamburgera?
Zrozumienie takich popedów jak:
oddech
pragninenie i łaknienie
seks
jest kluczem do odkrycia swojego ciała. Inaczej jesteś tylko marionetką własnego umysłu.
Ahimsa. Jak ktoś tego nie rozumie, to kiedyś zrozumie.
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:34, 13 Lis '09
Temat postu:
Jakos nie widze, ze mieso jest podstawa. Mieso jest uzupelnieniem. Ciekawe jak duzy odsetek ludzi sie tego trzyma. Czlowiek ma bardzo duze zdolnosci przystosowywawcze. Jesli ludzie sa miesozercami to dlaczego nie jedza miesa na surowo. Lew jest miesozerca, a jakos nigdy nie widzialem zdjecia jak lew po zabicu antylopy smazy ja na patelni z ziemniaczkami.
Dołączył: 14 Cze 2009 Posty: 730
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:07, 14 Lis '09
Temat postu:
Ja jako młody chłopaczek nie zwracałem na to co jem wiem, że niedojadałem bo tak już miałem - niejadek ze mnie był. Nie miałem diety bogatej w różne składniki, przeważnie ze względów finansowych. Pierdoliłem warzywa, owoce, płatki i inne duperele czasami nie jadłem ich przez tygodnie o rybie nie wspominając. 3 posiłki starczyły czasami były 2. Za to wiem, że na podwórku potrafiłem spędzić dużo godzin, a towarzyszył mi wzmożony wysiłek. Byłem szczupły (jestem ektomorfikiem), ale raczej z własnej winy (i dzięki Bogu). Miałem najlepsze wyniki badań lekarskich wśród moich rówieśników.
Obecnie moje BMI jest w normie, ale "dzięki" alkoholowi, kawie, fajkom i braku wysiłku mam nadciśnienie tętnicze lekarz przepisał mi leki i w obawie, że będę musiał je brać dożywotnio nie wstawiłem się na nastepną wizytę i na badania kardiologiczne. Muszę powrócić do dawnego trybu życia, czyli sport amatorsko uprawiany, do tego teraz z normalną dietą. Kiedyś sam pójdę na badania, nie chcę by przedwcześnie medykamentami popsuto mi zdrowie.
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 1279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:35, 14 Lis '09
Temat postu:
No i jesteś jednym z nielicznych, którzy po pójsciu do lekarza nie zaczeli chorowac:)
Powrót do tego co tak naprawdę czuje twoje ciało to jedyna droga do uzdrowienia.
Ale jeżeli nie poznasz swojego ciała to skąd możesz wiedzieć czy jesteś chory czy nie? (w sumie to było pytanie retoryczne)
Czesto jemy cos bo tak nam kazano w domu, albo w szkole, albo w reklamach, a nie sluchamy tego co chce tak naprawdę nasze ciało, nie umysł.
Badanie wykonane w USA przez Narodowy Instytut Raka wykazało, że osoby jedzące czerwone mięso lub przetworzone mięso maja większe szanse na zgon z powodu raka i chorób serca.
Oddychanie też szkodzi.
Mięso jest zdrowe, niezdrowe jest to co do niego dodają na etapie hodowli oraz przetwarzania, produkcji.
Jak jesz dużo mięsa powinieneś pić ............ (wiadomo co) będziesz żył w zdrowiu i dłuuugo
Poza tym wszystko jest dla ludzi tylko w odpowiedniej ilości jakości.
Gdzieś czytałem że soja jest bardzo niezdrowa, kukurydza jest dla kur , mleko dla cieląt ....................
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:28, 14 Lis '09
Temat postu:
Tomkiewicz napisał:
Wiedzmin napisał:
Jesli ludzie sa miesozercami to dlaczego nie jedza miesa na surowo. L
No i bardzo się mylisz. Zerknij na coś, co się zwie "rawpaleodiet" i nie siej dezinformy.
To nie jest dezinforma. Napisalem, ze czlowiek jest sie wstanie przyzwyczaic do roznego pozywienia. Co nie znaczy, ze jest to dla niego norma.
Cytat:
6) Unikaj zborz, nabialu i sokow warzywnych - nawet w formie surowej (niepasteryzowanej)
Wywrocenie piramidy do gory nogami. Da sie zrobic wiele rzeczy, ale to tylko wyjatek potwierdzajacy regule. W przypadku walki o zycie kazdy zjadlby serca. Ale przy zastawionym stole wybralibysmy raczej jablko lub kromke chleba niz surowe serce.
@Sikorski
Ciesze sie, ze ci sie podoba. Mnie rowniez.
Cytat:
Gdzieś czytałem że soja jest bardzo niezdrowa, kukurydza jest dla kur , mleko dla cieląt
Dlatego testujmy co na nas najlepiej dziala i dobierzmy sobie pozywienie wzgledem siebie, an ie tego co kto nam kazal.
DarkRaven nie wysuwaj wniosków na które nie masz osobistych doświadczeń...osłabienie woli? dobre sobie, rozumiem że jedzenie zgniłka daje potencjał na podniesienie woli Very Happy albo może raczej większej dawki agresji żeby robić coś nad czym się nie ma kontroli???
Ten temat rowniez byl omowiony w artykule. Osobiscie cieszy mnie fakt ze nie doswiadczylem tego osobiscie.
Kod:
Zagrożenia poza zdrowotne
Bywa ze wegetarianizm wiąże się również z zagrożeniami poza zdrowotnymi (jeżeli zagrożenie zdrowotne rozumiemy w wąskim potocznym sensie)
Wegetarianizm jest zwykle wykorzystywany w rozmaitych destrukcyjnych sektach. Nie każdy wegetarianin jest członkiem sekty, ale niemal każda sekta wegetarianizm stosuje jako zasadę. Ma on bowiem dla przywódców sekt znaczenie, którego nie da się przecenić.
Przede wszystkim stanowi oderwanie od elementów kultury rdzennej (zachodniej), co powoduje zerwanie komunikacji na poziomie symbolu i wyobcowanie z otaczającego świata. Na gruncie rodzinnym, wegetarianizm często prowadzi do konfliktów z nieakceptującymi nowych zachowań (nowych wierzeń) członkami rodziny. Już sam fakt inności sposobu odżywiania, czyni jedną z więzi niebyłą. Wszak jedną z funkcji tabu żywieniowego jest widomy znak identyfikacji (Frederick J. Simoons). Konflikty dodatkowo te więzi rodzinne niszczą. Niszczą wspólnotę postrzegania rzeczywistości. I nie ma tu nic do rzeczy postulat akceptacji inności. Inność oznacza brak więzi i wspólnoty na płaszczyźnie, na której ta inność zachodzi. Jednocześnie w wegetarianizmie objawia się widoma identyfikacja scalająca wyznawców sekty. Sekta zyskuje więc osłabienie oddziaływania na adepta przez jego najbliższych i społeczność. Staje się monopolistą prawdy.
Wegetarianizm, jak wykazano, prowadzi do braków energetycznych, przez to do osłabienia woli inicjatywy wpływu na środowisko, co wegetarianie nazywają zmniejszeniem agresji. Sekta zyskuje adepta powolnego woli kierownictwa.
Wegetarianizm, co również wykazano, oddziałuje szkodliwie na równowagę hormonalną, przede wszystkim tarczycy i hormonów płciowych. W powiązaniu z brakami energii, osłabieniem koncentracji, zaburzeniem procesów poznawczych, prowadzi do błędnego postrzegania rzeczywistości a dalej do stanów depresyjnych i psychotycznych. Sekta zyskuje adepta podatnego na psychomanipulację.
Wszystko powyższe powoduje rozstrojonej osobowości, osłabienie i alienację a więc warunki idealne do przeprowadzenia procesu manipulacji umysłem i zniewolenia mentalnego.
Problemy uwięzienia w sektach wydają się nam zjawiskiem z marginesu życia społecznego, które nas nie dotykają. I nie dotykają…. dopóki nie staną się udziałem kogoś z nas lub naszych bliskich.
I wyraznie napisalem ze laczy sie wegetarianizm z technikami duchowymi (psychomanipulacja).
W roznych systemach mistycznych stosuje sie diete wegetarianska (lub glodowke scisla), jednak w wiekszosci wystepuje jako czesc oczyszczenia przed rytualem. Stosuje sie od 7 dniowych diet do kilkugodzinnych (w zaleznosci od rytualu - jego wagi/mocy).
Natomiast wegetarianizm ktory wciskaja nam roznego rodzaju "guru" to zupelnie inna bajka. Prawda jest taka ze wegetarianie obecnie maja ogromne wsparcie koncernow farmaceutycznych w postaci roznych suplementow, ktorych w naturalnych warunkach by nie byli w stanie uzupelnic. Z tego powodu rozwijaja sie bardziej ekstremalne formy wege-costam i kolejno wykluczaja kolejne produkty (ryby, jaja, nabial itd.). Nadal jednak uzupelniaja swoja diete sztucznymi suplementami i witaminami w postaci tabletek - i to sa fakty. Na kazdej stronie o wegetarianizmie kladzie sie nacisk na te dodatki.
Wiedzmin napisał:
Jesli ludzie sa miesozercami to dlaczego nie jedza miesa na surowo. Lew jest miesozerca, a jakos nigdy nie widzialem zdjecia jak lew po zabicu antylopy smazy ja na patelni z ziemniaczkami.
Jedli dopoki nie wynalezli obrobki termicznej. Surowe mieso jest ciezkostrawne (i moze zawierac bakterie/pasozyty) dla czlowieka, jednak nie jest to niemozliwe. Chociazby wspomniana przez @Tomkiewicza "rawpaleodiet". Wystarczy przeczytac poczatek artykulu, jest tam mowa o tym aspekcie:
Kod:
Natura
Pierwszy argument orędowników wegetarianizmu, związany jest z samą naturą organizmu człowieka. Przekonują oni w poradnikach, że człowiek jest tak naprawdę roślinożercą a świadczyć ma o tym, ich zdaniem, fakt, że bardziej smakuje człowiekowi mięso przyprawione niż surowe. Przyprawy zdaniem wegetarianów mają ukryć przed naszymi zmysłami „mięsność” potrawy, która po wykryciu przez zmysły byłaby przez umysł człowieka odrzucona.
Argumentacja ta jest błędna i pozorna.
Po pierwsze, warzywa również przyprawiamy, a więc, jeżeli już, to prawdziwszy byłby wniosek, że człowiek nie jest ani mięso ani roślinożercą, ale jedynie przyprawożercą, bo w istocie tylko przyprawy są naszym zmysłom miłe. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że liczy się nie smak samych przypraw ale dopiero smak mięsa w przyprawach.
Po drugie, niewątpliwie mięsożerne psy i koty również wolą mięso przyprawione a te udomowione w większości w ogóle nie chcą jeść mięsa surowego, spróbowawszy gotowanego. Nie świadczy to jednak przecież o tym, że pies, po udomowieniu zmienia swoją naturę z mięsożercy na przyprawożercę.
Po trzecie i najważniejsze, organizm ludzki stale wytwarza enzymy, których jedynym przeznaczeniem jest trawienie mięsa i tu natura w sposób oczywisty wskazuje, że człowiek jest istotą mięsożerną. Krowy takich enzymów nie wytwarzają. Oczywiście mają też zupełnie inne od naszych przewody pokarmowe.
Ansu napisał:
Gdzieś czytałem że soja jest bardzo niezdrowa, kukurydza jest dla kur , mleko dla cieląt ....................
W artykule (link na poczatku postu) jest mowa wlasnie o soi. Natomiast to ze mleko nie jest zbyt zdrowe to tez fakt. Oprocz wapnia (niezbednego dla rozwoju kopyt itd. u cielakow) zawiera wiele antybiotykow dla ochrony cielaka (mowa o warunkach naturalnych) ... do tego nalezy dodac reszte sztucznie wprowadzana do organizmu krowy.
Oczywiscie ze kazdy ma wolna wole i moze sie odzywiac jak mu sie podoba. Szkoda tylko ze o pewnych rzeczach sie nie mowi wprost. Obecnie usilnie propaguje sie wegetarianizm, uzasadniajac ta diete wzgledami zdrowotnymi/ideologicznymi/duchowymi. Wykazuje sie wszedzie same plusy, natomiast minusy sa skrzetnie przemilczane. O tych ktorzy wpadna w pulapke i sobie zaszkodza mowi sie ze sa sobie winni (przeciez wszedzie sie wspomina o suplementach, witaminach itd.). Na kazdym kroku podkresla sie ze to pelna dieta i miedzy wierszami wspomina sie jedynie ze warto wzbogacic ja "dodatkami". Najglosniej jest chyba o witaminie b12 (to juz sobie rozwiazali), nie mowi sie jednak tyle o innych brakach.
Wiedzmin napisał:
Wywrocenie piramidy do gory nogami. Da sie zrobic wiele rzeczy, ale to tylko wyjatek potwierdzajacy regule. W przypadku walki o zycie kazdy zjadlby serca. Ale przy zastawionym stole wybralibysmy raczej jablko lub kromke chleba niz surowe serce.
Przy zastawionym stole to serce byloby smazone/pieczone/gotowane zapewne, wiec nie wiem czy tak kazdy by wybral jablko. Ja jako miesozerca zainteresowalbym sie nawet surowym przy tak "bogato" zastawionym stole.
Dla mnie jablko jest tylko dodatkiem do "tresciwej paszy" za jaka uwazam mieso.
Widze ze jednak wiekszosc nie raczyla nawet przeczytac artykulu do ktorego podaje link. Ze wzgledu na limit postow (1) nie wkleilem calosci. Jezeli jednak ktos ma ochote to przydaloby sie zamiescic calosc.
P.S.: Juz widze kwiat rycerstwa polskiego wychowanego na diecie wegetarianskiej
Dołączył: 12 Lis 2009 Posty: 32
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:31, 14 Lis '09
Temat postu:
nie jem mięsa czerwonego od 15 lat, czyli połowę swojego życia.
parę lat temu włączyłam w żywienie ryby. Przyczyny nie jedzenia mięsa były typowe - ideologia, wyzwolenie zwierząt itp.
Później życie zweryfikowało cele, jednak dieta została. Nie wykluczam, iż zacznę jeść kiedyś mięso czerwone, drób, ale ten moment nie nadszedł. Wyniki badań mam rewelacyjne, czuję się świetnie, a naprawdę na wysokich obrotach jestem.
Najważniejsze jest dla mnie to, że dzięki diecie zniknęły moje problemy ze skórą. wegetarianizm stawia wiele pułapek, bardzo łatwo wpaść w schemat "kluchowo - pierogowy" i tycie, tak znam wielu wegetarian z nadwagą. w moim przypadku wegetarianizm przełożył się na dokładne czytanie opakowań produktów spożywczych, później wgłębiłam się w teorię, która mówi, że powinniśmy spożywać produkty, których wytworzenie i transport nie pochłonęły więcej energii niż potrzeba. a od tego tylko krok do kupowania polskich produktów.
wegetarianizm potrafi zweryfikować też wiele mitów zdrowotnych. ja akurat często monitoruję stan mojego organizmu, bo mam taką możliwość zawodową. mam predyspozycję do podwyższonego cholersterolu i frakcji LDL, przy właściwch parametrach HDL i trójglicerydów. co to oznacza? cała moja dieta nie pasuje do stereotypu osoby z podwyższonym cholesterolem. może trzeba wziąć pod uwagę, że 2/3 cholesterolu produkujemy sami, tylko 1/3 z pożywieniem. Każdy z nas jest inny i ma inne zapotrzebowanie. Oglądaliście może fantastyczny program na PLANETE dot. m.in. chlesterolu?
Warto obejrzeć ale nie widziałam go w sieci nigdzie:
Cytat:
Super Size Me" było ciekawym dokumentem, ale to kompletna bujda" - twierdzi amerykański komik Tom Naughton. W odpowiedzi na głośny film Morgana Spurlocka postanowił przeprowadzić własny eksperyment, aby udowodnić zgoła inną tezę: można odżywiać się fast foodem i zachować sprawność fizyczną, a nawet schudnąć.
Pięć lat temu Morgan Spurlock zrealizował dokument o skutkach codziennego stołowania się w barach McDonalds. Miesięczną dietę opartą na hamburgerach i coca-coli przypłacił nadwagą i problemami ze zdrowiem, ale jego film "Super Size Me" zyskał ogromną popularność i nominację do Oscara.
Wśród fanów dzieła Spurlocka zabrakło Toma Naughtona, komika, który niegdyś zajmował się pisaniem książek poświęconych zdrowemu życiu. "Przecież każdy, kto spożywa codziennie pięćset tysięcy kalorii utyje i podupadnie na zdrowiu, nie ważne co je" - przekonywał Naughton, uznając "Super Size Me" za manipulację. Postanowił zrealizować zbliżony eksperyment - przez trzydzieści dni odżywiał się tłustymi i słodkimi produktami, nie żałując sobie steków, hamburgerów, frytek, smażonego kurczaka i napojów gazowanych. Swój stan psychofizyczny konsultował z lekarzem. Wynik niecodziennego doświadczenia zadziwić może wielu (tak jak zaszokował osobistego internistę Naughtona), ponieważ twórca filmu zdołał zachować wzorcową formę, łamiąc wszystkie utarte reguły właściwego żywienia.
Parodiując "Super Size Me" i testując na własnym ciele wpływ tłustego jadła, Naughton postawił wiele kontrowersyjnych tez. Komik przekonany jest, że rozmiary epidemii otyłości w Ameryce są wyolbrzymione, ludzie z nadwagą przeciętnie żyją dłużej niż szczupli, niski cholesterol jest szkodliwy dla zdrowia (powoduje zawały i rozwój nowotworów), dieta niskotłuszczowa prowadzi do depresji, a nawet cukrzycy, nasycone tłuszcze są mniej szkodliwe dla serca niż przetworzone oleje roślinne itd. Szukając potwierdzenia tych niecodziennych poglądów, reżyser rozmawiał ze specjalistami: lekarzami, ekspertami żywienia i naukowcami. Przede wszystkim jednak folgował własnemu apetytowi, przekonany, iż kluczem do uniknięcia otyłości i zachowania pełnej sprawności jest rozsądek w prowadzeniu diety.
"Grubsi nie głupsi" to zapis osobliwego eksperymentu Toma Naughtona, a zarazem dowcipna i bardzo kontrowersyjna polemika z obowiązującymi powszechnie poglądami na zdrowe odżywianie.
Wiem jedno. Nigdy nie powiem nikomu co ma jeść i sama takich rad nie potrzebuję. Bezsensem jest by nasz własny organizm był dla nas kompletną terra incognita. Obowiązkiem jest by nauczyć się go czytać i jego potrzeby.
_________________ Boisz się grypy ?
Myj bardzo często ręce i nie dotykaj twarzy - nie pozwól wirusom się zaatakować.
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:32, 14 Lis '09
Temat postu:
Kwiat rycerska plskiego to nie wiem, ale krzyzacy mieso jedli rzadko info z muzeum w Malborku. Krzyzacy, ktorzy odeszli na "emeryture" miesa nie jedli wcale.
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:12, 14 Lis '09
Temat postu:
DarkRaven napisał:
Dla mnie jablko jest tylko dodatkiem do "tresciwej paszy" za jaka uwazam mieso.
Natomiast to ze mleko nie jest zbyt zdrowe to tez fakt. Oprocz wapnia (niezbednego dla rozwoju kopyt itd. u cielakow) zawiera wiele antybiotykow dla ochrony cielaka (mowa o warunkach naturalnych) ... do tego nalezy dodac reszte sztucznie wprowadzana do organizmu krowy.
Gdyby to mięso wcześniej biegało po twoim podwórku to mógłbyś je nazwać treściwą paszą.
Dalej piszesz, że mleko jest pełne antybiotyków. A mięso to co z dzikich zwierząt jadasz?
Większość , a może całość mięsa w naszych sklepach pochodzi z uboju zwierząt roślinożernych. Więc chcąc czy nie chcąc wsuwacie te rośliny tylko w innej postaci. Zwierze tylko pośredniczy w przekazaniu tobie wartości, które są w roślinach. Możesz to pośrednictwo pominąć i posmakować tych smakołyków wyrosłych bezpośrednio na glebie.
Tu jest właśnie sedno sprawy. Karmi cię ziemia, a rośliny i zwierzęta tylko w tym pośredniczą.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 04:07, 16 Maj '11
Temat postu:
gerwazjana napisał:
totalizta87- a ja ci powiem ze bylam na diecie niskoweglowodanowej i nie mialam energii ani ochoty NA NIC..padalam ze zmeczenia, bylam apatyczna, nie mialam zupelnie sil.. od jakiegos czasu jestem na diecie weganskiej i nigdy w zyciu NIE CZULAM SIE LEPIEJ! dla mnie ktos kto twierdzi ze owoce i witaminy sa szkodliwe lub co najmniej nieporzadane ma ostro niepokolei w glowie.. Zgadzam sie z Repem- dieta owocowo-warzywna to cos co jest naturalnie przypisane naszym organizmom! Dzieki niej nasze umysly pracuja sprawniej- najwieksi geniusze tego swiata byli wegetarianami.. Chcecie jesc padline- to jedzcie.. ale nie wmowicie mi, ze tluszcz jest dobry dla zdrowia, bo wiekszosc chorob wlasnie od jego spozywania pochodzi.
Taki filmik powstał - kombinując gdzie by go wkleić wyszukałem ten dział
Rzecz raczej dokumentalna ( by uniknąć słowa religijna ) - no w każdym razie takie tam zapiski starożytne
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:31, 16 Maj '11
Temat postu:
1) W jaki zposób rozpowszechneinie diety wegetarianskiej wpłynęło by na zmiane profilu rolnictwa i jakich modyfikacji genetycznych oraz jak skutecznych nawozow syntetycznych wymagałoby rolnictwo, własciwie agrobiznes, by wyzywić ludzkość
I jaki to miałoby wpływ na dzikie zwierzeta i ludzi?
2) Jak dużo nalezałoby pozyskac areału, by sprostać ogromnemu zapotrzebowaniu na pożywnienie ludzi bedących na diecie wegetariańskiej
I jaki miałoby to wpływ na dzikie zwierzeta i ludzi?
3) Co z badnaimi naukowymi, pokazującymi, że na diecie wegetariańskiej nie sposób dostarczyć organizmowi wszystkich niezbędnych substancji odżywczych. Co z ludźmi na diecie optymalnej, którzy czesto udowadniają, że dieta wysokotłuszczowa stosowana KONSEKWENTNIE jest w istocie dieta niezwykle zdrową i korzystną dla organizmu i ogólnego samopoczucia?
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:05, 16 Maj '11
Temat postu:
The Mike napisał:
1) W jaki zposób rozpowszechneinie diety wegetarianskiej wpłynęło by na zmiane profilu rolnictwa ...............?
już ponad 20 lat temu chociażby Maria Grodecka wydała drukiem wiele opracowań wnikliwie rozpatrujących te kwestie . jest dokładnie odwrotnie niż piszesz- to masowa hodowla zwierząt wymaga zwiększonego areału , na wszelką uprawę sadowniczo, rolno ogrodniczą trzeba dużo mniej ziemi . Słowem- jest to jedna z recept na kryzys głodowy na Ziemi .
Krążył juz tu na forum ten adres - praca kronikarska godna polecenia . Ludzie zaledwie 100 lat temu jedli wielokrotnie mnmiej mięsa - byli zdrowsi i bardzo krzepcy
http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html
2. a jaki to ma mieć wpływ na dziwie zwierzęta ?żyłyby jak dotąd . U ludzi na pewno zmalałaby znacznioe fala tak zwanych cywilizacyjnych chorób.
3. Dieta Kwaśniewskiego (optymalna ) to zabójstwo na długą metę . Nasze kiszki są przystosowane do pożywienia roślinnego ( po to jest na przykład wyrostek robaczkowy - tam inkubują się bakterie symbiotyczne do przetwarzania roślinnego jedzenia -nadtpo jelita mamy długie a drapieżcy mają krótkie . Obecne powszechne " awarie " wyrostka są własnie z powodu złej diety)
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 21 Gru 2007 Posty: 487
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:40, 16 Maj '11
Temat postu:
Mięsko wymaga większego areału niż kasza na Twoim talerzu - sporo większego. Ale to było łatwo odparować bo i zarzut nazwę to delikatnie wynikający z niewiedzy Co z tymi składnikami co ich ponoć wg badań brakuje? I czy taki produkt jak np. jaja kurze też jest wg. Ciebie dla człowieka szkodliwy?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4 »
Strona 2 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów