Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:58, 21 Maj '08
Temat postu: Wegetarianizm, weganizm
Do napisania tego tekstu skłonił mnie artukuł na stronie Nautilusa. Ponieważ z bliżej nieznanych przyczyn ostatnio moje posty są na tym portalu blokowane, postanowiłem się podzielić swoimi uwagami tutaj.
Odżywianie się jest sprawą indywidualną, zależną od wielu uwarunkowań. Być może, niejedzenie mięsa jest zdrowe, chociaż nie zawsze i nie wszędzie - no bo jak miałby wyglądać wegetarianizm w przypadku Eskimosów? Nie można jednak ze sposobu odżywiania robić religii, a tak odbieram również i ten tekst z Nautilusa. Takie stwierdzenie, że "obcy nie jedzą mięsa" poraża swoją naiwnością i tanią dydaktyką. "Obcy" nie tylko nie jedzą mięsa, ale zapewne również warzyw i owoców, może w ogóle nie spożywają wprost substancji organicznych, tylko przy swojej wysokiej technologii dokonują syntezy substancji odżywczych. Autorytatywne wypowiadanie się na temat sposobu odżywiania się "obcych" jest co najmniej intelektualnym nadużyciem.
Rośliny to także istoty żywe. Obierane ziemniaki krzyczą, co można podobno sprawdzić przy pomocy specjalnej aparatury. Co więc człowiek miałby prawo jeść, aby nie było to interpretowane jako zabijanie? Niestety, nie ma alternatywy w postaci manny z nieba.
Jest jeszcze jedna kwestia związana z wegatarianizmem. Nie dowiedziałem się nigdy z tego rodzaju tekstów, czy wegetarianie takie same oburzenie wyrażają wobec noszenia butów ze skóry oraz używania innych wyrobów skórzanych, jak paski, torebki czy rękawiczki? No bo chyba sami nie używają żadnych wyrobów ze skóry, łącznie z butami? Gdyby było inaczej - byłaby to hipokryzja, no bo jak to - wolno zabić zwierzę dla pozyskania jego skóry, a dla mięsa nie - bo to już morderstwo?
O ile jednak na temat wegetarianizmu można jeszcze dyskutować, to weganizm uważam po prostu za dewiację psychiczną.
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 3285
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:43, 21 Maj '08
Temat postu: Re: Wegetarianizm, weganizm
Easy_Rider napisał:
Autorytatywne wypowiadanie się na temat sposobu odżywiania się "obcych" jest co najmniej intelektualnym nadużyciem.
Nie udowodniliśmy jeszcze istnienia obcych, więc sporo jeszcze czasu pozostało do udowodnienia czym się odżywiają
Cytat:
Rośliny to także istoty żywe
To fakt
Cytat:
Obierane ziemniaki krzyczą, co można podobno sprawdzić przy pomocy specjalnej aparatury.
No właśnie... podobno i specjalnej.
Czyli nie wiadomo jakiej,
A tak na marginesie to skąd wiadomo, czy krzyczą a nie kwiczą, albo miauczą ?
Są różni wegetarianie. Jedni na pierwszym planie mają własne zdrowie. Ci za pewne będą nosić wyroby ze zwierząt, Ale są i tacy którzy na pierwszy plan wysuwają dobro zwierząt. Oni pewno nie noszą wyrobów ze skóry.
Pomijając kwestię wegetarian, trzeba przyznać, że jedzenie roślin zamiast mięsa jest zdrowe. Narody Azerbejdżanu, Armenii, Gruzji, Hunzowie, czy mieszkańcy doliny Vilcambamba w ekwadorskich Andach, to najbardziej długowieczne społeczeństwa. Poza czystym powietrzem i idealnymi warunkami, wiadomo, że spożywanie mięsa jest tam znikome.
Z drugiej strony eskimosi i murzyni z ameryki środkowej żyją najkrócej...
Kwestji etycznej za bardzo bym nie przestrzegał, bo wiadomo, tygrys, lampart, czy inny drapieżnik nie będzie miał sentymentu.
Ale wszystko wskazuje na to, że mięsożerność ludzi stopniowo zanika.
Również kły które posiada, raczej zanikają niż rozwijają się...
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 1065
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:23, 21 Maj '08
Temat postu:
Nakłanianie do wegetarianizmu ze względu na dobro zwierząt jest hipokryzją.
Weźmy np. takiego robotnika - tyra po 10 godzin dziennie na budowie operując ciężkimi narzędziami, oczywiście w pełnym słońcu. Po przyjściu do domu zjadłby konia z kopytami, a nie jakąś marchewkę. Warzywa nie dostarczą mu tyle energii, co prawdziwy, porządny obiad. A kim jest taki robotnik? Człowiekiem. A czyż człowiek nie należy do królestwa zwierząt? Tak więc broniąc jednych zwierząt, wegetarianie - ekolodzy maltretują inne. Taka trochę korwinowska logika, ale cóż...
Mało tego - nawet, gdybyśmy wyrzekli się jedzenia mięsa, zwierzęta nadal byłyby zabijane dla jedzenia. Tyle, że już tylko przez drapieżników. Lew, tygrys czy wilk nie zastanawia się, czy zamienić mięso na rośliny, bo wie, że natura go stworzyła mięsożercą. Jak może wilk, to dlaczego nie my?
Nautilus to ogólnie dziwna fundacja jest. Z jednej strony wierzą w kosmitów, tajemne moce, duchy, przybyszy z innych wymiarów i latające spodki Hitlera - z drugiej strony nie potrafią uwierzyć w to, że Żydzi i amerykańscy syjoniści stoją za zamachami z 11 września. Bo co, światowe spiski są mniej czadowe niż czekanie aż skontaktuje się z nami UFO?
Jak już wspomniał Easy, nie wiadomo czym się żywią kosmici (i czy w ogóle się żywią). Po co więc to durnowate hasło? Bo im nie chodzi o prawdę. Większość FN pasjonuje się UFO, bo to po prostu jest modne wśród bananowej młodzieży, której już się po prostu w dupach poprzewracało. UFO jest wśród nich modne tak samo jak wegetarianizm.
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 1065
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:11, 21 Maj '08
Temat postu:
No... tyle, że my nie mamy tutaj megawypasionej strony z gazylionem odwiedzin dziennie, nikt z nas nie prowadzi programu w radiu, nie zaprasza się nas do telewizji śniadaniowych i na festyny. W przeciwieństwie do ludzi z Nautilusa.
Gdyby znali jakąś megastraszną megaprawdę o UFO, to nie spotkałyby ich wyżej wymienione zaszczyty.
Dołączył: 06 Gru 2007 Posty: 232
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:12, 21 Maj '08
Temat postu:
zulugula napisał:
Tam się interesują ufo, a tutaj spiskami światowymi. Tutaj napiszesz o ufo to Cię wyśmieją. Tam napiszesz o WTC to Cię wyśmieją.
E tam zaraz wyśmieją, nie wiem jak na Nautiliusie o spiskach (Easy Rider pisze, że blokują), ale tutaj wcale nie jest tak źle. Wystarczy spojrzeć na temat kręgów zbożowych, było kilka prześmiewczych postów, ale ogólnie dyskusja nie była zła.
Ale już nie offtopuję Wybaczcie.
_________________ Kochaj
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:10, 21 Maj '08
Temat postu:
Easy Rider, miałem znajomą wegetariankę. Zresztą, było kilka takich osób, w tym swego czasu i ja.
Popełniali i popełniają zawsze ten sam błąd. Antropomorfizują zwierzęta i nieświadomi własnej głupoty je krzywdzą. Byłem wiele razy świadkiem, jak pies dostawał michę ryżu z jakąś breją - zupełnie jak świnia. Podawanie cukrów prostych w nadmiarze lub na czczo, powoduje u ludzi i zwierząt patologiczny wyrzut insuliny, co w ostateczności prowadzi do cukrzycy, o czym środowisko medyczne raczy milczeć, bo koncerny zarabiają na tej chorobie kokosy. Tak więc, w drodze przydawania cech ludzkich innym ssakom, "poczciwi", weganie czy wegetarianie karmią wyspecjalizowane drapieżniki typu pies czy kot tak, jak sami siebie żywią. Swoje błędy przenoszą tak samo na zwierzęta, jak na swoje dzieci. Ktoś zresztą słusznie napisał, że "dziedziczy się kuchnię , a nie choroby".
W rezultacie, ludzie zapełniają swoimi pupilami (samo to określenie odziera zwierzę z całej jego godności) gabinety weterynaryjne. Koty ważą po 20 kilo, chorują na cukrzycę, bo debilni właściciele karmią je czekoladą czy ładują im na miski skrobię, czy to w postaci żarcia dla kotów, w którym najmniej jest mięsa, najwięcej soi i jakiegoś gówna węglowodanowego, czy makaronów i klusek. Żenada.
Wegetarianizm to bardziej etyka. Mija się zawsze z naturą człowieka, z jego mięsożernością, która wcale nie musi kłócić się z etyką. Człowiek zdrowy nie musi jeść dużo mięsa i w ogóle dużych ilości białka. Powinien za to jadać do woli tłuszczu zwierzęcego, bo to obok zdrowej psyche klucz do mobilizacji układu odpornościowego taki sam, jak bardzo niewielkie spożycie cukrów. Weganom marzy się pewnie, że lew ułoży się koło osła, a mrs. Grodecka będzie premierem rządu. Wielu wegetarian nosi buty skórzane, bo nie dają sobie rady z utopią, w jaką szlachetnie chcą wejść.
Rozbijają się o niedorzeczność własnych przekonań. Chociaż,..... z fizjologicznego punktu widzenia, wegetarianizm i tak wyjdzie lepiej od żywienia typowego Polaka i Amerykanina, którzy nie wybierają paliwa, tylko jedzą ich dwa w tych samych, dużych ilościach w bilansie dobowym.
Tak więc, albo węglowodany (złożone), albo tłuszcze. Jedno z nich, gdy nie jest wybrane na priorytet paliwowy, musi nie przekraczać podaży 1 gram na kilogram właściwej masy ciała. Ot, i połowa biologicznego sukcesu.
Wegetarianizm byłby jakimś wyjściem, gdyby nie to, że wymaga dużych ilości zjadanego pokarmu, który jest marnym materiałem energetycznym i budulcowym dla człowieka. Zresztą, zobaczcie, jak wygląda goryl , a jak szympans. Jak lew, a jak krowa. Antylopa gnu jest chodzącym mięsem, gotowym do zabicia i spożycia, krowy i ich wydęte przez fermentację brzuchy są estetycznie ohydne. Ale , gdy zwrócić wzrok ku kotowatym choćby, ma się wrażenie obcowania z pięknem. Nie róbmy z siebie kogoś , kim nie jesteśmy. Być drapieżnikiem brzmi dumnie. Być drapieżnikiem rozsądnym i świadomym, brzmi wręcz euforycznie.
Dołączył: 11 Gru 2007 Posty: 989
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:14, 21 Maj '08
Temat postu:
Kufa !! Walnąłem się w powyższym poście. Gdy wybiera się priorytetowe paliwo (tłuszcze lub ww) to ilość podporządkowanego składnika, nie powinna przekraczać 1 gr na kg odpowiedniej masy ciała, a priorytetowe wtedy, do uczucia sytości.
Lew ma ta dawkę ww, gdy zżera zawartość żołądków swoich ofiar. Gdy ich nie zje, to wytwarza mu się ona kosztem energetycznym z białka, które zjadł.
Dołączył: 09 Gru 2006 Posty: 416
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:15, 22 Maj '08
Temat postu:
To odnosnie roslinek .
Cytat:
Sekrety błękitnej planety
Nasze "trzecie oko"
Tkwi ukryte w każdym z nas. Oko duszy. Źródło intuicji i kosmicznego zmysłu, przy pomocy którego jesteśmy w stanie porozumieć się ze wszystkim we wszechświecie. Pogląd ten, zwalczany dziesiątki lat przez naukowców, wkładany między bajki na równi z mitami o Cyklopie, niespodziewanie dla nich samych znalazł zadziwiające odpowiedniki wśród zwierząt i roślin.
Wszystko zaczęło się od badań eksperta technik poligrafu Cleve'a Backstera. Drugiego lutego 1966 roku poddał on testowi roślinę doniczkową, by sprawdzić czy przez podłączenie jej do poligrafu - maszyny do wykrywania kłamstw - można zmierzyć szybkość, z jaką woda podnosi się od korzeni do liści. Urządzenie to mierzy niewielkie zakłócenia w przewodnictwie elektrycznym skóry człowieka podczas odpowiedzi na kłopotliwe pytania. Od samego początku zaczęło ono kreślić na papierze linię identyczną jak w wyniku reakcji skóry człowieka poddawanego krótkotrwałym emocjom. Gdy elektrody były nadal podłączone do obu końców łodygi liścia, Backster zaczął myśleć o podpaleniu go, by sprawdzić, czy to wywoła reakcję. Ku swojemu zdziwieniu stwierdził, że jego okrutna myśl wywołała w roślinie gwałtowny skurcz łodygi, co zarejestrował poligraf. Backster poddawał też testom świeże owoce, warzywa i grzyby. W każdym przypadku wyniki jego badań potwierdzały hipotezę, że rośliny mogą "rozumnie" odbierać "impulsy myśli" człowieka. Doszedł on więc do wniosku, iż gdzieś w nich musi istnieć rodzaj "trzeciego oka", które jest w stanie za pomocą swoistych fal kosmicznych odbierać z otoczenia uczucia, czy energię myśli. Wśród uczonych wybuchł gwałtowny spór o istnienie "trzeciego oka". Ale niestety przez długi czas nie wymyślono na ten temat niczego nowego.
Nosce te ipsum
Cytat:
Przełom przyniosło odkrycie "trzeciego oka" u nowozelandzkiego gada - hatterii - tak zwanej żywej skamieliny. Jest to jedyny przedstawiciel całego rzędu gadów żyjących licznie jeszcze w epoce dinozaurów. Ten dodatkowy zmysł stwierdzono też w czaszkach wielu wymarłych ryb, płazów i gadów. Wskazuje na to dziura, otwór ciemieniowy umieszczony w szczycie głowy. Co więcej, dokładne badania wykazały, iż "trzecie oko" ma również wiele innych żyjących dziś zwierząt, np. minóg morski, niektóre ryby i żaby. Okazało się ponad wszelką wątpliwość - że pozwala ono odbierać jego posiadaczom właściwie wszystkie rodzaje fal występujących w atmosferze Ziemi i kosmicznym promieniowaniu. Wprawdzie zanikło ono w formie zewnętrznej u wszystkich ssaków, ale zdaniem wielu naukowców, nie zniknęło w ogóle z naszego organizmu. Jego rolę przejął lub wprost się z niego wykształcił gruczoł dokrewny zwany szyszynką. Wyposażony jest on w minifotoreceptory mogące przy sprzyjających warunkach odbierać sygnały różnego rodzaju fal! Ich znaczenie poznano na razie u ptaków - pomagają im zsynchronizować zegar biologiczny z upływem czasu rzeczywistego, zaznaczanego przez cykle dnia i nocy oraz następujących po sobie pór roku. Naukowcy są przekonani, że i nasza szyszynka pochodzi w prostej linii od "trzeciego oka".
Ludzka szyszynka to niewielki, szary, stożkowy gruczoł wydzielania wewnętrznego, położony głęboko w mózgu. Mieści się on nad zakończeniem rdzenia kręgowego w okolicach miejsca, gdzie kręgosłup przechodzi w czaszkę. Waży od stu czterdziestu do dwustu miligramów i jest wielkości małego ziarenka grochu. Ma niestety tendencję do zmniejszania się z wiekiem.
Samo działanie tego gruczołu nadal otacza wiele zagadek. Do dziś nie wiadomo dlaczego jest w niej tyle serotoniny - związku chemicznego, który w reszcie organizmu odgrywa marginalną rolę, a na szyszynkę działa tak, że zachowuje się ona jakby była pod wpływem jakiegoś narkotyku. Nie udało się też ustalić, dlaczego ten głęboko schowany narząd, mały i w budowie swojej "nieporadny", potrafi synchronizować tysiące naszych funkcji! Czyżby dodatkowo dopingowały go sygnały płynące spoza organizmu? Herofilus, grecki anatom z IV wieku p.n.e. twierdził, że szyszynka jest czymś w rodzaju regulatora przepływu sygnałów z zewnątrz i naszych myśli do otoczenia. Wprawdzie współcześni uczeni stanowczo temu zaprzeczyli, ale nie znaleźli przekonywujących dowodów, że tak nie jest. Może się więc okazać, iż "trzecie oko" nie jest tylko wymysłem filozofów, ale realnym instrumentem pozazmysłowego porozumiewania się wszelkiego istnienia nie tylko tu na Ziemi ale i w otaczającym nas Kosmosie. Zmysłem, który człowiek przytępia w toku ewolucji pędząc na oślep ku sukcesom "racjonalnej" cywilizacji.
Dołączył: 21 Lis 2007 Posty: 426
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:33, 26 Maj '08
Temat postu:
Wszystkim "specjalistom" od anatomii zwierząt roślinożernych i mięsożernych, oraz tych co to drwią z diety jarskiej polecając ją "ciężko pracującym robotnikom" polecam przyjrzeć się koniowi. Wspaniały anatomicznie roślinożerca (jak to możliwe, że nie ma wydętego brzucha ), silny i wytrzymały (skąd on ma siłę skoro żre tylko trawę i owies ).
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:17, 26 Maj '08
Temat postu:
Scorpio napisał:
Easy_Rider napisał:
... Obierane ziemniaki krzyczą...
to nie dziwota Easy że ci posty Nautilus blokuje
mógłbyś cos dodać o tym wydzieraniu się niewyobrażalnej liczbie obiadowych pyr?
bo to ciekawe jest
O tym czytałem kilka lat temu w którymś czasopiśmie ezoterycznym i nie mogę podać linka w necie. Po prostu - stwierdzono przy pomocy analizy subtelnych impulsów elektrycznych, że rośliny reagują na różne stany emocjonalne, które wynikają z sytuacji zagrożenia lub z reakcji np. na krojenie. Ponieważ impulsy elektryczne można zawsze przetworzyć na dźwięki, przy określonym sposobie konwersji, zapewne można usłyszeć coś w rodzaju krzyku.
Oczywiście, podane przeze mnie stwierdzenie było pewnym skrótem myślowym, adresowanym do osób, które interesują się tego rodzaju zagadnieniami. W każdym razie nie można twierdzić, że jeżeli nie słychać krzyku, to nie ma bólu. Nie twierdzisz chyba, że zarzynany karp nie czuje bólu? Natomiast z odrazą patrzyłem na gest Kaczora sprzed 2 lat, który wypuszczał do wody karpia w ramach tej idiotycznej akcji przed Świętami (ale jednocześnie wysyłał do Iraku polskie wojsko, aby mordowało ludzi). Szczyt hipokryzji, również dlatego, że nie wyobrażam sobie, aby obszedł się na wigilię bez karpia czy innej ryby, jeżeli jest takim gorliwym katolikiem, jakiego udaje. Zresztą, jeżeli nawet jest kontynuatorem tradycji kulinarnej wywodzącej się od swojego ojca, to tam również karp zajmuje poczesne miejsce.
Dołączył: 30 Gru 2007 Posty: 1186
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:13, 27 Maj '08
Temat postu:
dr02d2u napisał:
Wspaniały anatomicznie roślinożerca (jak to możliwe, że nie ma wydętego brzucha ), silny i wytrzymały (skąd on ma siłę skoro żre tylko trawę i owies ).
No ładne zwierzę, silne i zgrabne, Bo musiało przed mięsożercami uciekać i takie się ukształtowało. I z tą wytrzymałością to też bym nie przesadzał. bardzo łatwo konia zajeździć na śmierć. W przeciwieństwie do mięsożernych wszelkie urazy na koniu sie bardzo źle goją. Już jeleniowate są lepszym przykładem. Choć ponoć u nich z inteligencją cienko.
_________________ http://republika.pl/blog_fa_550912/991430/sz/zwoliludu.gif
________________________________
A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści
i LEWACY
Dołączył: 25 Lut 2011 Posty: 10
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:05, 24 Kwi '11
Temat postu:
Wiekszosc osob wypowiadajacych sie w tym temacie totalnie nie ma zielonego pojecia na temat weganizmu i plecie totalne bzdury....
Narzucanie zwierzeta diety wege przez wlasiciela jest poprostu totalna głupota i fanatyzmem.
Cytat:
Nakłanianie do wegetarianizmu ze względu na dobro zwierząt jest hipokryzją.
Weźmy np. takiego robotnika - tyra po 10 godzin dziennie na budowie operując ciężkimi narzędziami, oczywiście w pełnym słońcu. Po przyjściu do domu zjadłby konia z kopytami, a nie jakąś marchewkę. Warzywa nie dostarczą mu tyle energii, co prawdziwy, porządny obiad. A kim jest taki robotnik? Człowiekiem. A czyż człowiek nie należy do królestwa zwierząt? Tak więc broniąc jednych zwierząt, wegetarianie - ekolodzy maltretują inne. Taka trochę korwinowska logika, ale cóż...
Mało tego - nawet, gdybyśmy wyrzekli się jedzenia mięsa, zwierzęta nadal byłyby zabijane dla jedzenia. Tyle, że już tylko przez drapieżników. Lew, tygrys czy wilk nie zastanawia się, czy zamienić mięso na rośliny, bo wie, że natura go stworzyła mięsożercą. Jak może wilk, to dlaczego nie my?
Nautilus to ogólnie dziwna fundacja jest. Z jednej strony wierzą w kosmitów, tajemne moce, duchy, przybyszy z innych wymiarów i latające spodki Hitlera - z drugiej strony nie potrafią uwierzyć w to, że Żydzi i amerykańscy syjoniści stoją za zamachami z 11 września. Bo co, światowe spiski są mniej czadowe niż czekanie aż skontaktuje się z nami UFO? Laughing
Jak już wspomniał Easy, nie wiadomo czym się żywią kosmici (i czy w ogóle się żywią). Po co więc to durnowate hasło? Bo im nie chodzi o prawdę. Większość FN pasjonuje się UFO, bo to po prostu jest modne wśród bananowej młodzieży, której już się po prostu w dupach poprzewracało. UFO jest wśród nich modne tak samo jak wegetarianizm.
Ja nie raz pracowałem fizycznie cieżko na budowie lub przy ogrodnictwie i nigdy nie padłem po pracy lub w czasie z głodu. Mam poprostu dobrze ułożona diete pod swoje indywidualne zapotrzebowanie. Jest masa produktów pochodzenia nie zwierzecego które zawieraja wiecej substacnji energetycznych . Mam znajomego który jest vegenam nie je jajek nic pochodzenia zwierzecego na co dzien pracuje fizycznie jest z niego kawał dziada i jakos nie padł nigdy z braku energi co wiecej jego koledzy z pracy miesozercy czesto wymiekaja sila i kondycja czesciej choruja niz on. Ja osobie od dwoch lat jestem weganinem i nie mam juz problemow z ukladem pokarmowym i nie choruje tak czesto jak niegdys. Czuje sie bardziej zywy, witalny i nie dokladam do brudnego inteteresu jakims jest przemysl miesny...
Nawet był doktor Niemieckiego pochdzenia ktory wymyslił sposob na walke z raka o to kolejny dokument zaciagniety z tego forum
http://www.youtube.com/watch?v=tY-HsoJ0gr0
Po drugie kolego zerznie to holocausty gdzie zwierzeta przechodza niesamowite tortury. Prosze oto dokument poświecony temu brudnemu biznesowi.
http://www.youtube.com/watch?v=gMcKcfmMJp8
Osobiscie wole wybrac miejsze zlo i jesc rosliny, warzywa niz stworzenia ktore maja wiekszosc swiadomosc i sa zabijane w masakryczny sposob. To, że lew zje zebre jest czyms naturalnym nie po to czlowiek zostal wyposarzony w umysl, inteligecje i swiadomosc aby zachowywac sie jak zwierzeta nizszego rzedu prawda... ?. Po to mamy inteligecje aby szukac innych metod. Ale wiekszosc ludzi to niestety idioci ktorzy sa jak virus...
Co świetnie jest ujete w tym fragmencie
http://www.youtube.com/watch?v=-Na9-jV_OJI
Poszukiwacze prawdy powinni wiedzec, ze przemysl miesny to syf.
Dołączył: 22 Paź 2010 Posty: 56
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:42, 24 Kwi '11
Temat postu:
dr02d2u napisał:
Wszystkim "specjalistom" od anatomii zwierząt roślinożernych i mięsożernych, oraz tych co to drwią z diety jarskiej polecając ją "ciężko pracującym robotnikom" polecam przyjrzeć się koniowi. Wspaniały anatomicznie roślinożerca (jak to możliwe, że nie ma wydętego brzucha ), silny i wytrzymały (skąd on ma siłę skoro żre tylko trawę i owies ).
Jadłem wszelakie ważywa i owoce
Chodziłem na siłownię
Schódłem i mi zaczęło sił brakować.
Jak to - soczewica, zielony jaś, banany, marchew, buraki, sałąta, kalarepa, ogórki, rzodkiew, cebula, owoce (duużo winogrona) a ja chudłem w oczach...
Może dlatego, że w roślinie nie ma pewnego aminokwasu.
To tak, jak by budować dom (człowiek potrzebuje tyminę) na bazie kleju modelarskiego (w roślinach występuje jedynie zamiennik - uranina).
Z jednym się zgodzę - ci, co żrą mają więcej siły od tych, co jedzą.
Pozdro
_________________ Rzekł Jezus: "Przypatrzcie się temu, który żyje, dopóki żyjecie,
abyście nie umarli,
a nie starajcie się go widzieć nie mogąc się mu przypatrzeć".
Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 504
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:30, 24 Kwi '11
Temat postu:
W kontekscie tego tematu ostatnimi czasy nawiedziła mnie taka oto refleksja:
"Jakiż jest fundament cywilizacji śmierci, w której obecnie żyjemy, jak nie śmierć w samej swej istocie. Jesteś tym, czym jesz. Żywiąc się ścierwem, ścierwem się stajesz...".
Od początku roku staram sie nie jeść mięsa... ot takie noworoczne postanowienie
Dołączył: 06 Lut 2010 Posty: 63
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:35, 24 Kwi '11
Temat postu:
mamamia napisał:
W kontekscie tego tematu ostatnimi czasy nawiedziła mnie taka oto refleksja:
"Jakiż jest fundament cywilizacji śmierci, w której obecnie żyjemy, jak nie śmierć w samej swej istocie. Jesteś tym, czym jesz. Żywiąc się ścierwem, ścierwem się stajesz...".
Od początku roku staram sie nie jeść mięsa... ot takie noworoczne postanowienie
hmm........a ryby? makrele np świerze upieczone lub usmażone dopuszczalne?
Dołączył: 30 Sie 2010 Posty: 504
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:40, 24 Kwi '11
Temat postu:
no poki co rybki jem, nie chce doprowadzic do jakiegos szoku organizmu... ale w perspektywie tez chcialbym z tego zrezygnowac, bo to w koncu rowniez zywe istoty... moze kolejny sylwester bedzie dobra motywacja do kolejnych krokow na sciezce oczyszczenia ciala i ducha;)
Dołączył: 06 Lut 2010 Posty: 63
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:54, 24 Kwi '11
Temat postu:
mamamia napisał:
no poki co rybki jem, nie chce doprowadzic do jakiegos szoku organizmu... ale w perspektywie tez chcialbym z tego zrezygnowac, bo to w koncu rowniez zywe istoty... moze kolejny sylwester bedzie dobra motywacja do kolejnych krokow na sciezce oczyszczenia ciala i ducha;)
ja często spożywam makrele świerzą, wędzonej nie specjalnie....wg mnie jedna z najsmacnijszych i praktycznych (mało ości dużo wartościowego białka i kwasów omega 3 takich jak powinny być a nie ja te z reklamy) i najbardziej niedocenionych ryb, także jedna z ostatnich dostępnych ryb z naturalnego środowiska i w dodatku nie droga...szczerze polecam a zobaczycie jakiego KICKA umysłowego i nie tylko po regularnym spożywaniu dostaniecie...wiem z autopsji ....musze ponownie bo już długo ją zaniedbałem
Dołączył: 10 Lut 2011 Posty: 226
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:12, 24 Kwi '11
Temat postu:
mamamia napisał:
ale w perspektywie tez chcialbym z tego zrezygnowac, bo to w koncu rowniez zywe istoty...
A rozumiem, że marchewka to nie jest żywa istota tak? Bo nie ma takich ładnych oczek i nie patrzy na Ciebie jak kot ze Shreka gdy ją ciachasz na kawałki? Może to brzmi humorystycznie ale jeśli Waszym argumentem na wegetarianizm jest "nie zabijaj" to powinniście się przerzucić na jedzenie kamieni lub czerpanie energii ze słońca. Bo chcąc czy nie chcąc, cokolwiek jecie to wcześniej to zabijacie. A czym różni się zabicie ryby, gada, ssaka od zabicia rośliny? Różnica tkwi tylko w Waszym postrzeganiu, w stopniowaniu "wartości" życia.
Tak. Świetny przykład jak sie nie odżywiać. Tylko można współczuć takim ludziom. Skutki będą widoczne dopiero za parę lat.
Oglądnąłem jeszcze jeden odcinek z nadzieją, że gdzieś wymsknie mu się o sterydach.
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:55, 25 Kwi '11
Temat postu:
-Robercie co jeść, żeby rosnąć?
-Dekanabol Cha!
To dobrze, że niektórzy ludzie powoli odchodzą od mięsa. Trzeba ich dopingować w tym co robią i nie dlatego, że zwierzęta czują mniej BULU. Generalnie więcej dla nas.
Przejmujecie się zwierzątkami a w międzyczasie ludzie zabijają ludzi.
Wegetarianizm stał się modnym stylem i dodatkowo zapycha luki w dziurawej moralności.
_________________ Uwaga - Wypowiedzi autora posiadają jedynie wydźwięk satyryczny celem obnażenia ludzkich lęków i obsesyjnych zachowań społeczeństwa.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów