Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 15:06, 18 Paź '09
Temat postu: Hormeza, czyli Paracelsus kontra blog grypa666
HORMEZA – ZJAWISKO POWSZECHNE I POWSZECHNIE NIEZNANE
Wprowadzenie MG
Dzięki mojemu koledze pracujacemu w IBIB PAN w Warszawie, kilka dni temu zaznajomiłem się z nieznanym mi uprzednio słowem „hormeza” wprowadzonym przez jednego z twórców nowoczesnej medycyny, Paracelsusa już pół tysiąca lat temu. Zaś dzięki wyszukiwarce google.pl udało mi się dotrzeć do szczegółowych prac na temat „hormezy radiacyjnej”.
Sprawdzając, co ten egzotyczny dla mnie termin oznacza, zauważyłem iż to jest inne określenie biologicznego zjawiska „wyrównania z nadkompensacją zaburzeń w homeostazie organizmu”, (”la reequilibration majorante des perturbations dans la homeostasis de l’organisme”), które to określenie Jean Piaget, biolog i psycholog z Genewy, wprowadził do nauki zwanej „psychologią rozwojową” już 60 lat temu!
Ja sam, jako fizyk wykształcony na UJ, geofizyk z dyplomem U.C. Berkeley, a następnie doktorant w zakresie genetyki populacji na Uniwersytecie w Genewie, starałem się, już 30 lat temu, podać mechanizm molekularny tej „regeneracji z nadmiarem (nad-regeneracji, ang. over-recovery) istot żywych, uszkodzonych w sposób sub-krytyczny” – które to zjawisko jest przecież podstawą naszego „przeżywania” w ciągle usiłującym nas unicestwić środowisku.
Rezultatem tych mych, bardzo niechętnie widzianych – a ściślej ambitnie „nie widzianych” – prac była, napisana już 25 lat temu, ale opublikowana dopiero w 1993 roku, książka „Atrapy i paradoksy nowoczesnej biologii”. Na jej stronie 159, fig. 49, daję ilustrację, jak naturalne promieniowanie, bardzo intensywne w kopalniach uranu w Austrii, zwiększa wydajność napraw DNA we krwi lekarzy pracujących w tych kopalniach – jednocześnie będacych sanatoriami chorób gośćcowych.
Tyle tylko informacji na temat RADIO-RESISTIVITY (odporności na napromieniowanie) udało mi się podówczas znaleźć w Genewie, gdzie mieszkałem do końca roku 1981. Poniższy artykuł profesora Ludwika Dobrzyńskiego wskazuje, że jest to zjawisko bardzo powszechne, ale prawie całkowicie nie dostrzegane przez znakomitą większość osób, w tym szczególnie przez tak zwanych „DU believers”, którą to „sektę strachliwców” reprezentuje w Polsce dr Piotr Bein z Kanady i prowadzony przezen blog www.grypa666.wordpress.com.
MG, Gdańsk październik 2009
Streszczenie artykułu „HORMEZA – ZJAWISKO POWSZECHNE I POWSZECHNIE NIEZNANE”, autorstwa prof. dr Ludwika Dobrzyńskiego z Instytut Fizyki Doświadczalnej Uniwersytetu w Białymstoku, oraz Instytutu Problemów Jądrowych w Otwocku-Świerku:
Hormeza jest zjawiskiem reakcji organizmu na małe dawki toksyn, a także promieniowania jonizującego. W przeciwieństwie do dość powszechnej opinii, że małe dawki powodują jedynie proporcjonalnie mniejsze zagrożenia dla zdrowia niż dawki duże, badania naukowe pokazują, że siły obronne organizmu działają w taki sposób, który pozwala na wystąpienie korzystnych dla organizmu skutków małych dawek. W niniejszym artykule przedstawiono przegląd tego zagadnienia, którego istota jest bardzo ważna m.in. w tworzeniu systemu ochrony zdrowia.
1. Wstęp
O zjawisku hormezy pisze się niewiele, choć jest, jak się można przekonać, powszechne i zrozumiałe od strony logicznej. Do niedawna było ono rozumiane jako pozytywne skutki działania małych dawek trucizn, czy promieniowania jonizującego. O ile słynne powiedzenie Paracelsjusza, że to dawka czyni truciznę było znane od wieków i powszechnie akceptowane przez toksykologów, to w wypadku promieniowania jonizującego budziło ono takie zdziwienie, że stało się przedmiotem rozważań jednej z zaledwie dziewięciu „szalonych” hipotez w skądinąd uroczej książce Roberta Ehrlicha [1]. Nie jest to zaskakujące: „wszyscy wiedzą” bowiem, że promieniowanie jest zawsze szkodliwe, a obniżenie dawki tylko zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania – jakże więc mówić tu o dobroczynnym działaniu małych dawek? Również w wypadku klasycznych trucizn, choćby ciężkich metali, jak ołów, czy cyna, twierdzenie, że w małych dawkach mogą one wywoływać pozytywne skutki w organizmie wydaje się nie do zaakceptowania.
A jednak byli i są uczeni, którym nie brak śmiałości, aby głosić takie „herezje”. Wydawałoby się, ze pierwszymi „poważnymi” propagatorami idei hormezy byli homeopaci, którzy „od zawsze” opierali swoje metody lecznicze na nadzwyczaj małych dawkach związków mających leczyć z takiej czy innej choroby. W istocie rzeczy idea homeopatii była dość wcześnie podważana, jako metoda lecznicza, a obecnie można w zasadzie uznać, że została zdyskredytowana. Sprawa ta, jak i szereg innych aspektów historycznych, które wpłynęły na zahamowanie badań z zakresu hormezy, zostały omówione szczegółowo w wielu artykułach E.Calabrese’go i współautorów [2-4]. Wielkim propagatorem idei hormezy radiacyjnej jest Z.Jaworowski [5], a na ten konkretny temat obszerne opracowanie opublikował, z inicjatywy polskiej delegacji, Komitet Naukowy Narodów Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego [6]. Do dziś sprawa ta budzi wielkie emocje, nawet w łonie wspomnianego Komitetu, gdyż jednoznaczne wnioski dotyczące istnienia lub nie zjawiska hormezy powinny znaleźć swe przełożenie na przepisy związane z ochroną zdrowia, np. bezpieczeństwa radiologicznego. Ponieważ ludzkość wydaje olbrzymie sumy na ochronę przed małymi dawkami promieniowania, takimi które mogą nie szkodzić lecz raczej poprawiać stan zdrowia, rekomendowane zalecenia mają wpływ nie tylko na zdrowie społeczne, ale także na ekonomię. A jeśli chodzi o duże pieniądze, to też wokół nich działają duże emocje, nie zawsze, niestety, najczystszej natury [7], bo ktoś przecież zarabia na produkcji przyrządów do pomiaru bardzo małych dawek i usuwaniu minimalnych skażeń, a ściślej mówiąc, przenoszeniu ich z jednego miejsca w drugie. Dlatego nie sugerując się opiniami głoszonymi przez środowiska dążące do utrzymania obecnych ogromnych nakładów na ochronę przed małymi dawkami, spróbujmy przypatrzyć się, czym jest zjawisko hormezy budzące tak silne kontrowersje.
2. Czym jest hormeza
Zgodnie z definicją Calabresego i Baldwin [8], hormeza jest zjawiskiem dualnej reakcji układu na dawkę, polegającym na stymulacji organizmu w zakresie małych dawek (np. promieniowania) i hamowania jego funkcji życiowych w obszarze dużych dawek. Taką reakcję opisuje krzywa typu U (rys.1), gdy myślimy o takich zjawiskach, jak śmiertelność, czy zapadalność na choroby (np.nowotworowe). Krzywa przerywana na rysunku podaje reakcję organizmu nie poddanego działaniu rozpatrywanych dawek, a więc reakcjom, które obserwujemy w grupach kontrolnych. Gdyby efektem dawki był np. wzrost, czy długożyciowość organizmu, krzywa ta, zamiast minimum, wykazywałaby maksimum. W obu wypadkach wyraźnie należy jednak podkreślić, że opisywana reakcja jest zasadniczo odmienna od reakcji progowej, tj. reakcji zaczynającej się dopiero powyżej pewnej minimalnej dawki (rys.2).
Warto także przeczytać artykuł PROFESORA ZBIGNIEWA JAWOROWSKIEGO, przewodniczącego Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej (CLOR) w Warszawie, pod tytułem „DOBROCZYNNE PROMIENIOWANIE” http://www.carbon14.pl/~Andrzej/MBM/Hormeza.pdf:
A oto fragmenty tego „antyestablishmentowego” artykułu doświadczonego radiologa:
BADANIA DOŚWIADCZALNE
W 1943 roku, we wczesnym stadium Projektu Manhattan – amerykańskiego programu konstrukcji bomby atomowej – stwierdzono, że zwierzęta doświadczalne, które wdychały pył uranu w stężeniach mających prowadzić do śmierci, żyły dłużej, wyglądały zdrowiej i miały więcej potomstwa niż zwierzęta nie skażone. Obserwacje te latami uważano za anomalię, jednak późniejsze badania dały podobne wyniki. Również w pierwszym raporcie UNSCEAR dla Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, w roku 1958, znalazły się dane wskazujące na wyraźnie dłuższy czas przeżycia myszy i świnek morskich po małych dawkach promieniowania.
U ssaków małe dawki promieniowania zwiększają reakcje obronne przeciw chorobom nowotworowym i zakaźnym, podwyższają długowieczność, poprawiają płodność i zwiększają wagę ciała. Na przykład u myszy po dawkach promieniowania gamma 137Cs od 0,25 do 2 Gy częstość białaczek, raków i mięsaków była niższa niż u nie napromienionych zwierząt kontrolnych. Liczba wszystkich nowotworów u zwierząt otrzymujących dawkę
1 Gy była około 30% niższa niż u nie napromienionych (tabela 1). W wielu doświadczeniach małe inicjujące dawki promieniowania poprawiały przeżywalność zwierząt poddawanych następnie napromienieniu dużymi dawkami, bliskimi śmiertelnych. W innych doświadczeniach stwierdzono przedłużenie życia zwierząt napromienionych dawkami od 250do 3 000 mSv.
Artykuł ten, napisany już dość dawno temu, kończy się następującym „historio poznawczym” stwierdzeniem, które dedykuję mojemu koledze, „misjonarzowi apokalipsy przy pomocy DU i grypy666” z Kanady, dr Piotrowi Beinowi:
Wydaje się, że nadszedł czas otrzeźwienia i powrotu do racjonalnego myślenia. Czynnikiem inicjującym tę zmianę stał się wspomniany raport UNSCEAR z 1994 roku potwierdzający zjawisko dobroczynnego wpływu na zdrowie małych dawek promieniowania. Ale była nim również terapia wstrząsowa katastrofy czarnobylskiej. Wykazała ona naocznie absurdalność i szkodliwość stosowania w praktyce bezprogowej hipotezy liniowej. Ludzie wielokrotnie w swej historii poddawali się nieracjonalnym złudzeniom, lękom przed końcem świata, czarami, czarownicami, duchami i diabłami. Jeszcze nie tak dawno, tak jak teraz promieniowania, bali się maszyn parowych, elektryczności i SZCZEPIEŃ PRZECIW OSPIE. Wszystko to minęło i został tylko długi drwiący śmiech pokoleń. Tak też stanie się i z radiofobią, ale upłynie wiele czasu nim w świadomości społecznej promienie radu czy uranu zadomowią się tak jak płomienie ognia.
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 694
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:25, 18 Paź '09
Temat postu:
To już kolejna polemika z Beinem Panie Gąsienica. Mam wrażenie że to nie miejsce ani czas na nią. Merytoryczne podejście do sprawy nie znajdzie raczej poklasku.
Działasz jak człowiek który w wesołym miasteczku przed "domem grozy" wykrzykuje "To wszystko z plastiku!" ludziom którzy słono zapłacili za bilety. Jakiej więc oczekujesz reakcji?
Bein i Burgermeister mają swoją role do spełnienia i żadna zdroworozsądkowa polemika ich nie powstrzyma.
Blogi grypa666 i Flucase bardzo elastycznie podchodzą do zaspakajania potrzeb na adrenalinę u swoich entuzjastów. Od szczepionek przez Żydów, satanistów, chemitrailsów, Iluminati - dla każdego cos miłego.
Trudno dyskutować o wszystkim i o niczym.
Każdy kolejny argument utwierdzi ich tylko że jesteś agentem (ulubione przez entuzjastów słowo).
Napisz, że przetaczałeś wagony co je z bratem na więźniarki przerabiamy, albo że widziałeś szpaler czarnych vanów z ludźmi w kitlach w środku. Sława gwarantowana.
Dołączył: 03 Paź 2009 Posty: 229
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:43, 18 Paź '09
Temat postu:
Norbi napisał:
Napisz, że przetaczałeś wagony co je z bratem na więźniarki przerabiamy, albo że widziałeś szpaler czarnych vanów z ludźmi w kitlach w środku. Sława gwarantowana.
Pozdrowienia agent Norbi
Norbi choć scepem totalnym nie jestem, to trudno nie przyznać że masz trochę/niemało racji może - na pewno poczucia humoru. Uśmiałem się konkretnie.
pozdrawiam
Dołączył: 27 Lis 2007 Posty: 1202
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:01, 18 Paź '09
Temat postu:
Norbi napisał:
Blogi grypa666 i Flucase bardzo elastycznie podchodzą do zaspakajania potrzeb na adrenalinę u swoich entuzjastów. Od szczepionek przez Żydów, satanistów, chemitrailsów, Iluminati - dla każdego cos miłego.
Tylko nie opowiadaj, że przy ogromie faktów nadal twierdzisz, że New World Order to tylko konspiracyjna bajeczka? Jeżeli tak to jesteś jak pseudoracjonalne typki wyśmiewający istnienie Cosa Nostry i działalności loży Propaganda Due we Włoszech.
Giulio Tremonti - Oxfordzki profesor prawa i minister finansów Włoch mówiący wprost o "illuminati" kontrolującej procesy globalizacyjne
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:14, 18 Paź '09
Temat postu: Re: Hormeza, czyli Paracelsus kontra blog grypa666
Gasienica napisał:
HORMEZA – ZJAWISKO POWSZECHNE I POWSZECHNIE NIEZNANE
Cieszę się, że przybliżyłeś nam tu zjawisko Hormezy. Przeczytałem z zainteresowaniem, ale dlaczego mieszasz do tego blog grypa666?
Dzisiaj mamy taką sytuację, że koncerny farmaceutyczne wcale nie troszczą się o nasze zdrowie, a podstawowym ich celem jest osiągnięcie jak największych zysków. Najchętniej zamieniłyby całą naszą żywność na ich produkty apteczne. Trzeba byś ślepcem, żeby tego nie widzieć. Dlatego potrzebna jest opozycja i to potężna. Każdy człowiek się liczy.
Jeżeli tak bronisz koncernów to zamień zdrową żywność na ich produkty. Ja mogę odstąpić ci moją porcję, którą zakupuje moje państwo za moje podatki. Nagraj film jak to bierzesz, pokaż swoją twarz i będziesz sławny.
Jeżeli nie jesteś sponsorowany przez koncerny farmaceutyczne to nie walcz z opozycją, która jest potrzebna jak w każdej normalnej gospodarce.
Dołączył: 20 Wrz 2009 Posty: 1035
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:16, 18 Paź '09
Temat postu:
Mysle, ze zle kolege zrozumiales. Tu nie chodzilo o to, ze NWO nie ma tylko, ze autorzy blogu grypa666 zaczeli troszeczke przeginac pale. Coraz to nowe rewelacje. Doniesienia o makabrach w wybranych stanach (ktore ciezko bylo mi znalezc w innych zrodla). Mysle, ze przez takie rzeczy ktore tam wypisuja jak powiesz komus NWO to ci mowia, ze w E.T i krasnoludki tez nie wierza
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 694
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:40, 18 Paź '09
Temat postu:
Wódki Wiedźminowi, dobrze powiada!
Nie rozmywać, nie kompromitować tematu, a przede wszystkim wyciągać wnioski dla siebie.
Możemy się naczytać, naoglądać po to by pójść spać z wypiekami na twarzy.
Sztuką jest dzięki wiedzy pokierować swoim życiem tak by ominąć pułapki na nas zastawione.
Dobrze też trzymać z Gąsienicą bo ona zna takie miejsca gdzie żaden Iluminati was nie znajdzie.
Przypominam więc temat: Co zmieniliście w swoim życiu? (lub co zamierzacie zmienić?)
viewtopic.php?t=8798
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:48, 18 Paź '09
Temat postu:
Agent "Norbi" napisał:
Bein i Burgermeister mają swoją role do spełnienia i żadna zdroworozsądkowa polemika ich nie powstrzyma.
zaś (jeszcze nie agent?) "ostrożny" się celnie zapytał:
Cieszę się, że przybliżyłeś nam tu zjawisko Hormezy. Przeczytałem z zainteresowaniem, ale dlaczego mieszasz do tego blog grypa666?
Otóż z Prawa hormezy Paracelsusa wynika, że nie należy się bać umiejętnie sporządzonych szczepionek, nawet tych z rtęcią i squalenem. Co więcej, należy się spodziewać, że osoby które tymi "trującymi" szczepionkami dały się zaszczepić, zaczną reagować jak osoby "trute" dobrze znanym arszenikiem: w odpowiednio małych dawkach jest to substancja lecznicza (zwalczająca nie tylko owrzodzenia skóry ale i nowotwory - patrz http://www.pinezka.pl/antresolka/607-arsen-trucizna-i-lekarstwo ), zaś po przedawkowaniu arszenik staje się środkiem wręcz uśmiercającym, nie tylko szczury ale i ludzi. W dodatku, osoby przez dłuższy czas konsumujące odpowiednio niewielkie dawki tej znanej trucizny, stają się odporne i na większe, śmiertelne jej dawki. Tak iż w zapamiętanych przeze mnie powieściach Agaty Christie negatywni bohaterowie potrafili uśmiercić, wspólnie spożywając zatruty arszenikiem posiłek, osoby przez nie znienawidzone, same przy tym nie doznając na zdrowiu uszczerbku.
I czy przypadkiem, te prawie obowiązkowe obecnie w USA, masowe szczepienia przeciw "świńskiej grypie" nie są podstępnym przygotowaniem do wybiórczego upośledzenia zdrowotnego - w sytuacji gdy masowe infekcje wirusowe typu "Zwierzęcej (666) grypy" stają się cywilizacyjną plagą - właśnie tej "rewolucyjnej" części ludności, która odmówi szczepień? Przecież taki scenariusz jest wnioskiem logicznym z "prawa hormezy" Paracelsusa i zapewne jest ten scenariusz dobrze sprawdzony przez tajne wojskowe służby, zajmujące się dywersją oraz planowym otępianiem "cywilizowanej" ludności.
Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 233
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:18, 19 Paź '09
Temat postu:
Cytat:
Otóż z Prawa hormezy Paracelsusa wynika, że nie należy się bać umiejętnie sporządzonych szczepionek, nawet tych z rtęcią i squalenem. Co więcej, należy się spodziewać, że osoby które tymi "trującymi" szczepionkami dały się zaszczepić, zaczną reagować jak osoby "trute" dobrze znanym arszenikiem: w odpowiednio małych dawkach jest to substancja lecznicza (zwalczająca nie tylko owrzodzenia skóry ale i nowotwory - patrz http://www.pinezka.pl/antresolka/607-arsen-trucizna-i-lekarstwo )
Proponuje, zebys swoimi teoriami zwrocil sie do rodzicow dzieci uposledzonych po jednorazowej dawce tego wzmacniajacego organizm dodatku jak np. rtec.
Mysle, ze sztuka jest zachowac sobie zdrowy umysl. Maja go czesto zwykli ludzie w malych miasteczkach i na wsi, tacy ktorym daleko do wszelkiej tzw. 'nauki'.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:32, 19 Paź '09
Temat postu:
Blue napisał:
Mysle, ze sztuka jest zachowac sobie zdrowy umysl. Maja go czesto zwykli ludzie w malych miasteczkach i na wsi, tacy ktorym daleko do wszelkiej tzw. 'nauki'.
no tylko jakoś ten ich zdrowy umysł nie bardzo przekłada się na zdrowe ciało.
Cytat:
W 2008 r. przeciętne trwanie życia mężczyzn zamieszkałych w miastach wynosiło 71,6 lat, tj. prawie o rok więcej niż mężczyzn na wsi, natomiast wśród kobiet było odwrotnie – mieszkanki wsi żyły 80,2 lat, czyli o 0,4 roku dłużej niż kobiety w miastach. Relacje takie zaobserwowano dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Wcześniej, przez okres ponad 20 lat, zarówno mężczyźni jak i kobiety mieszkający na wsi żyli dłużej niż ludność miast.
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:18, 19 Paź '09
Temat postu:
Norbi napisał:
Wódki Wiedźminowi, dobrze powiada!
Nie rozmywać, nie kompromitować tematu, a przede wszystkim wyciągać wnioski dla siebie.
No właśnie Norbi, Święte Słowa!
Tak dla przypomnienia... kilka cytatów, pierwszy lepszy z brzegu:
Norbi napisał:
Pytanie za co mają nas zabić nie było skierowane do Ciebie Wyjąca, w twoim przypadku sprawa jest jasna.
Zrobiłaś już tyle kroków że należy Ci się od władz Order Wykrywaczy Spisków im. Poliszynela.
albo
Norbi napisał:
Znajdź 10 różnic w w ostatnich trzech postach Bimiego a wygrasz zwiększenie limitu
oraz coś bardziej obrazowego
Norbi napisał:
Kwalifikowana homofobia zaczyna się od ciepłego oddechu na karku.
To się nazywa poszanowanie dla adwersarza czyli po polsku a la Norbi.
Czyli godnymi uwagi są Ci, którzy ze mną się zgadzają.
Ale trudno oczekiwać czegoś więcej od osoby, której dłuższe posty (więcej niż kilka linijek) są na tematy motoryzacyjne.
Był sobie kiedyś taki ktoś kogo bliski współpracownik opisywał następująco:
Cytat:
“…był zawsze delikatny i miękki, uprzejmy, a równocześnie cechowała go niezmierna ostrość, bezwzględność i brutalizm wobec przeciwników politycznych. Nigdy nie dopuszczał takiej możliwości, że mogą oni mieć bodaj minimalną słuszność, lub że sam może choć trochę nie mieć racji.
“Sprzedawczyk… lokaj… pachołek… najmita, agent… Judasz kupiony za trzydzieści srebrników” – takimi słowami
mówił często o swoich oponentach.
W czasie sporów, nie starał się wcale oponentów przekonać.
W ogóle się do nich nie zwracał; zwracał się jedynie do
świadków sporu po to, aby swojego przeciwnika wyśmiać i skompromitować.
Takimi świadkami mogło być zarówno kilku ludzi, jak i tysięczna masa…”
Może, niektórzy z Was wiedzą kto to.
Chodzi o Lenina.
Są to słowa Artura Grossmana o Leninie. (Andrzej Łobaczewski – “Ponerologia polityczna” s.73)
Także Norbi, chciałoby się powiedzieć nie idź tą drogą... bo "dyskusję" prowadzisz właśnie mniej więcej na poziomie Twojego ulubieńca Beina.
Nie powiem, że niżej bo nie chcę Cię obrazić.
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:23, 19 Paź '09
Temat postu:
Norbi napisał:
Czego ty ode mnie oczekujesz , miałeś jakieś plany wobec mnie?
Nękasz tych biednych ludzi z grypa666 jakby Ci coś zawinili.
Jakaś wendetta czy jak?
Dziwisz się, że nie jesteś mile widziany na blogu Beina?
Ze względu na zwyczajowy brak argumentów oto przykład emocji jakie wzbudzasz:
Prrivan napisał:
Więc odpierdol się od tych którzy są w stanie,pierdolony dezinformatorze...
Ale co tam, po Tobie jak po kaczce, z tego co widzę
Przydałoby się mniej wody w postaci epitetów a więcej argumentów, ot co.
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 18 Sie 2009 Posty: 694
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:04, 19 Paź '09
Temat postu:
filipoza napisał:
Nękasz tych biednych ludzi z grypa666 jakby Ci coś zawinili.
Jakaś wendetta czy jak?
Czy to schizofrenia, skleroza czy zwykła obłuda?
filipoza napisał:
Cytat:
Rewolucja bez korupcji, Piotr Bein 23.09.2009
...
Przyklad wymanipulowanej przez judeocentryków, rosyjskiej masy krytycznej w bolszewiźmie, powinien uczulić na możliwość przejęcia wszelkich rewolucji, w tym działań przeciw "pandemii", przez wrogie danemu społeczeństwu grupy, jak to miało miejsce w rewolucji francuskiej, czy naszej solidarnościowej. Widzimy zaczątki tego na naszym blogu w postaci agenciakow dezinformacji, prowokatorów oraz "specjalistów medycznych";, którzy pozornie zbijają naukowe argumenty stanowiace trzon działalności przeciw "pandemii świnskiej grypy"...
Dobrze im życzę ale ma wrażenie jakbym czytał jakiegoś Gomułkę...
Prosta droga aby trafić w kaftan.
Zrażą do siebie ludzi - zostaną najwierniejsi pretorianie i klasycznie z całego ruchu NIC nie wyjdzie.
Są tak typowo polscy - zamiast próbować łączyć wokół jakiegoś celu zaczynają dzielić.
Takimi właśnie najłatwiej manipulować, najłatwiej ich ośmieszać, najłatwiej wkręcać.
Bein pisze jakby chciał jednym czy dwoma artykułami zawalczyć o rząd dusz...
Powinien przeanalizować przypadek Ganley'a - trochę pokory...
filipoza napisał:
A Ty się dobrze czujesz? Miałem napisać "debilu" ale się powstrzymałem.
Wyjątkowo elastyczne podejście do własnej osoby Filipoza, jednak ponad górnolotnymi stwierdzeniami unosi się nieprzyjemny smrodek pretensjonalności. Czy okraszanie wypowiedzi egzaltowanymi cytatami wraz ze stroną ma odwrócić uwagę od wiechci wystających z obuwia?
Pretensjonalna forma zdradza niespełnienie i kompleksy.
Proponuję założyć temat w popierdolni pt. " Norbi jest niedobry" by połechtać przaśne ego.
Dołączył: 02 Mar 2009 Posty: 477
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:28, 19 Paź '09
Temat postu:
eee, tu był gdzieś jakiś apel (między jakimiś przepychankami..) żeby nie rozpierdalać tematu...
co do samego zjawiska hormezy.. nieznane? "dla kogo kogo, dla tego kogo" (wilq)...
kwintesencja zawiera się w starej prostej maxymie - co cię nie zabije, to wzmocni:]
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:46, 19 Paź '09
Temat postu:
Norbi napisał:
...
Wyjątkowo elastyczne podejście do własnej osoby Filipoza, jednak ponad górnolotnymi stwierdzeniami unosi się nieprzyjemny smrodek pretensjonalności. Czy okraszanie wypowiedzi egzaltowanymi cytatami wraz ze stroną ma odwrócić uwagę od wiechci wystających z obuwia?...
Po treści wnoszę, że musiało zaboleć.
Z drugiej strony muszę przyznać, że robisz postępy i tekst powyższy świadczy o tym, że jednak jakieś tam poglądy masz. Mienią się dalej epitetami, dalej starasz się obrażać ale jednak.
Dla sprawiedliwości dodam i mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, że ja cytowałem Twoje całe "jedno-linijkowe" posty (!) a Ty moje wyrwane z kontekstu zdania. Z cytatami nie trafiłeś - one pełnią określoną funkcję - zazwyczaj są skrótem i dzięki temu łatwiej się porozumiewać.
Po ostatnich postach wnoszę, że jednak pracujesz nad sobą. Tak trzymać!
Jeżeli czymkolwiek uraziłem to przepraszam i wyciągam łapkę na zgodę
wiraz napisał:
eee, tu był gdzieś jakiś apel (między jakimiś przepychankami..) żeby nie rozpierdalać tematu...
Przepraszam i już się zamykam.
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:49, 19 Paź '09
Temat postu:
Co do hormezy to jakoś mocno mi przypomina homeopatię i stąd logicznie potraktowałbym hormezę jako jej podzbiór.
Przytoczony materiał badawczy wydaje się trochę wąski, póki co. Z tego co przeczytałem to chodzi tu głównie o hormezę radiacyjną.
Postawienie i udowodnienie nieprawdziwości prostej antytezy hormezy czyli nieprawdziwości LNT jest w/g mnie wygodnym ustawieniem sobie przeciwnika.
Dlaczego? Ano dlatego, że wiedząc iż istnieje coś takiego jak promieniowanie tła nie da się tej wiedzy pogodzić z LNT.
Osobiście skłaniałbym się do tego aby używać tutaj funkcji statystycznych.
Dla przykładu podam, że we współczesnej wirusologii przyjmuje się, że do zakażenia potrzebna jest pewna określona ilość cząstek wirusa (masa wirusa), która jest w stanie wywołać zakażenie.
Czyli chociaż wiemy, że wirus HIV jest zasadniczo śmiertelny (umownie - trucizna) to przykładowo prawdopodobnie 100 cząstek wirusa nie wywoła zakażenia nawet u słabego osobnika. Problem polega na tym, że ta liczba jest inna dla każdego organizmu i co gorsza zmienna w czasie będąc w zależności od wielu czynników.
Można więc oszacować tylko prawdopodobieństwo dla przeciętnego Kowalskiego ile wirionów HIV jest przeciętnie potrzebne do wywołania zakażenia (tzw. zjadliwość lub wirulencja)
Podobnie podchodziłbym do promieniowania, o którym wiem, że leci do nas między innymi z naszej kochanej gwiazdy i dzięki temu jest życie na Ziemi. Czyli jak zwykle, wszystko w przyrodzie to kwestia delikatnej równowagi.
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:46, 20 Paź '09
Temat postu:
Hipoteza o istnieniu hormezy ciekawa ale zdaje się mieć obecnie formę dogmatu (obserwacji) a nie potwierdzonego faktu. No bo przykładowo, czy sformuował ktoś wynik falsyfikujący?
Do tego te przykłady. Czyta się to trochę jak opowieści o lobotomiach i elektrowstrząsach, które według ówczesnych "naukowców" i "uczonych" miały być ostatecznymi metodami na schizofrenię. Jednak w ich przypadku efekt a raczej siła rażenia była ograniczona do jednostek i nie była przenoszona w czasie i zachowywała warunek wybiórczości
Natomiast radosne naświetlanie to losowy eksperyment o nieokreślonym celu i niedającymi się przewidzieć możliwościami zaobserwowania efektów na przyszłe pololenia w nieokreślonym czasie. Takie magie nazywają się macadorstwem i nie powiem, że nie umożliwiają osiągnięcia jakiejś wiedzy o prawach, ale puszczenie na pole minowe niewyposazonych saperów także umożliwi rozminowanie pola - jest to wyłącznie kwestia ilosci saperów.
Gasienico. Czy możesz racjonalnie, czyli jak lubisz uzasadnić, jak to się mogło stać, że nasi przodkowie obywali się bez napromieniowania i quasiszczepionek mimo wierzeń w diabły i czary oraz że ich przeżycie umożliwiło nsze przyjście naświat? Czy być może, że wynalazki trzeba przyjmować w zbiorze i dlatego człowiek otoczony prądami elektrycznymi, maszynami parowymi i wzmożoną aktywnością elektromagnetyczną musi się napromieniować i "szczepić" aby jeszcze bardziej przeżyć?
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:25, 20 Paź '09
Temat postu:
"Blue" napisał:
" Proponuje, zebys swoimi teoriami zwrocil sie do rodzicow dzieci uposledzonych po jednorazowej dawce tego wzmacniajacego organizm dodatku jak np. rtec."
Otóż jak to dobrze do dziś pamiętam, jako dziecko i młodzian często bawiłem się właśnie z rtęcią. Nie tylko tymi drobnymi jej kuleczkami, jakie się wysypują z rozbitego termometru, ale z całkiem pokaźnymi jej ilościami, bo ojciec, jako chemik, specjalnie mi przyniósł "do zabawy", ze swego laboratorium na UJ buteleczkę z tym ciężkim metalem. I co z tych mych kontaktów, zarówno z oparami jak i z molekułami rtęci przenikającymi do skóry mych rąk wyszło? Być może nawet to, że od prawie pół wieku nie byłem na nic poważnego (za wyjątkiem kataru wirusowego, którego się nabawiłem na trekkingu w okresie monsunowym, 30 lat temu w Nepalu) chory.
Jak mi kolega z IBIB powiedział, Paracelsus (o którego "hormezie" się dowiedziałem dopiero dwa tygodnie temu) nawet proponował używanie małych dawek rtęci jako ... leku przeciw syfilisowi. Znając tak zwane "ogólne zasady fizjologii" (jest to 'nadregeneracja subkrytycznie uszkodzonych organów') - przez Jeana Piageta określone "ogólnymi zasadami inteligencji" - twierdzę, że bardzo małe dawki silnej trucizny, jaką jest ciężki metal rtęci, muszą prowokować duży wysiłek układu odpornościowego zatrutych tym metalem organizmu. No i jak się ten uklad odpornościowy, neutralizując i usuwając molekuły rtęci "wytrenował", to najwyraźniej okazywał się on być i zdolnym do neutralizacji i likwidacji bakterii kiły. Zapewne z tego powodu farmaceuci z Baxtera użyli w proponowanych przez nich obecnie szczepionkach rtęci, w małych dawkach będącej "boosterem" (wzmacniaczem) reakcji odpornościowych. Podobnie radiolodzy stosują odpowiednio dawkowane napromieniowanie jonizujące całego ciała jako "wzmacniacz" wewnątrz-organizmowej walki z patologią nadprodukcji białych ciałek krwi, zwanej białaczką. (Białaczka też może to być choroba po-promienna, jak się przed 30 laty uczyłem, w Hiroszimie miała ona swe dwa "piki" w dwa i piętnaście lat po wybuchu atomowej bomby.)
Wszystko zatem zależy, jak to świetnie wiedzą farmaceuci zajmujący się arszenikiem, od dawki i od predyspozycji pacjenta. Na mnie, od lat lubiącego się opalać, ciągłe nasłonecznienie przez 10 dni w Dolomitach 2 miesiące temu nie robiło żadnego ujemnego wrażenia, nie musiałem stosować żadnych kremów ochronnych, zaś na moim partnerze wspinaczek, Polaku też z Małopolski, ale od 30 lat mieszkającym w Australii gdzie wszyscy (biali) przed słońcem się chronią, to samo słońce powodowało poważne oparzenia.
Być może te wszystkie "naduczulenia" mieszkańców krajów najbardziej nowoczesnych są rezultatem "niedotrenowania" ich układów odpornościowych. Tak zwana "ptasia grypa z Hongkongu" w latach 1960 ponoć przyczyniła się do śmierci w USA aż 700 tysięcy osób, podczas gdy na innych Kontynentach, maoistowskie Chiny w to włączając, ilość zgonów przypisanych tej formie grypy wynosiła zaledwie setki. (Stąd też zapewne ten "amerykański strach" przed powtórzeniem się podobnej epidemii po 40 latach i obowiązkowe w USA szczepienia.)
Dołączył: 25 Cze 2009 Posty: 532
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:54, 20 Paź '09
Temat postu:
Chyba tak, ale zarówno przy leczeniu białaczki obecnie, jak i przy leczeniu syfilisu przed 500 laty, słabe dozy środków "trujacych" najwyraźniej sie stosuje nie wobec osobników zdrowych, ale w stadiach początkowych tych powszechnych chorób.
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:30, 20 Paź '09
Temat postu:
Syfilis powiadasz, rtęcią?
Rzeczywiście przypominam sobie, że wiecznie żywy tow. Ilicz leczył się maścią z jakimś związkiem rtęci. Oczywiscie się nie wyleczył, ale próbował.
Co za pierdoły tu pociskasz gąsienica? Najpierw trening przez rtęć, teraz już leczenie. Co za chwilę? Rtęć niezbędna do życia? Qrwa domestosu spróbuj!
Organizmy mają trenować z chorobami a nie Duranium z Alfa-Zeta-Jones
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
Dołączył: 09 Sie 2009 Posty: 180
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:53, 20 Paź '09
Temat postu:
eNKa napisał:
Qrwa domestosu spróbuj!
10/10!
dobre... he he...
_________________ Pozdrawiam, Filipoza
--------------------------------------------------
"Wśród ślepców i jednooki zaniewidzi." - Stanisław Jerzy Lec
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: 1, 2 »
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów