W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Spekulacja państwem - deficyt 52 mld zł  
Podobne tematy
Rośnie dług Polaków54bez ocen
Jedyne państwo bez deficytu7bez ocen
Rząd zapożycza się nadal 5
Pokaz wszystkie podobne tematy (7)
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
17 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Odsłon: 10446
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Voltar




Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 5408
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:41, 18 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
bańkowość centralna


Laughing Laughing Laughing

super hasło w stosunku do banków generujących bańki spekulacyjne
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
czekan




Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 1411
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:58, 18 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

slidexman ,to nie jest nadawanie prawdy ,przez tvncnbc , tylko kolejny hipnotyczny przekaz medialny dla -Już Niewolnikow-jak i -Przyszlych Niewolników-
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:03, 19 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

JA napisał:
Wracając do Toto. Czy jesteś świadomy tego, że 99% społeczeństwa nie płaciło podatków?

Powiedz to rolnikom, płacącym podatki w czasach prl. Wg Twojej kalkulacji było ich poniżej procenta.

JA napisał:
[....]
Jak chcesz kontynuować dyskusje to przenieś się do "Jaki jest problem z socjalizmem?"

Smile

EOT
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:47, 19 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

toto
Cytat:
Wygląda na to, że państwu nie wystarczało kasy z tej własnej działalności, więc musiało jeszcze dymać tych, którzy chcieli sami o siebie zadbać.




Taaa tylko czemu wtedy ludziom opłacało się uprawiać ziemie, każdy miał swoje "pole", przynajmniej we wschodniej Polsce.... nie to co dzisiaj wszystko leży ugorem...toto nie pierdziel !


Cytat:
Powiedz to rolnikom, płacącym podatki w czasach prl. Wg Twojej kalkulacji było ich poniżej procenta.



Powiem, bo każdy mój sąsiad, był małorolnym za PRL i KAŻDY podkreśla że wtedy się opłacało a dziś NIE !

btw. Ty w ogóle byłeś kiedyś na wsi ? Rozmawiałeś z jakimś rolnikiem? Bo najczęściej system rolniczy PRL, krytykują ludzie z miast typu Warszawa którzy pola na oczy nie widzieli. Oczywiście pytając " Czy rozmawiałeś z rolnikiem?" nie mówię tutaj o tych posiadających 15 hektarów, mówię o tych mniejszych. Przykładem może być wschodnia Polska.


JA:
Cytat:
Ciekawe jaki ma dług Korea Północna. O ile mają bank centralny w ogóle


Korea nie ma długu zapewne bo to chorawy kraj, w którym rolnictwo leży i kwczy z prostej przyczyny. Kraj jest górski i nawet przy najlepszych warunkach dałby radę zaspokoić 60% rynku wewnętrznego, jest odizolowany od żyznego południa i zupełnie niepotrzebnie alienuje się sam. Zresztą indoktrynacja jest tam niesamowita i pauje tam niemal feudalizm pod przykrywką oficjalnej ideologii. Kraj ten powinien inwestować w przemysł lekki by nadrobić deficyt w handlu, i zyskać zboża itp. Niestety oficjalna ideologia samowystarczalności na to nie pozwala. Kraje typu Polska czy Niemcy w zasadzie mogły by być samowystarczalne żywnościowo ...górzysta Korea absolutnie nie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:10, 21 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodoryk napisał:
Taaa tylko czemu wtedy ludziom opłacało się uprawiać ziemie, każdy miał swoje "pole", przynajmniej we wschodniej Polsce.... nie to co dzisiaj wszystko leży ugorem...toto nie pierdziel ! [...]
Powiem, bo każdy mój sąsiad, był małorolnym za PRL i KAŻDY podkreśla że wtedy się opłacało a dziś NIE !

Rozumiem, że teraz ktoś im zabrania uprawiać i leży ugorem. Wtedy tak samo się opłacało jak dzisiaj, każdy kto miał kilkanaście hektarów klepał biedę i teraz też przy takiej ilości hektarów klepie biedę. Wyjątkiem byli ci co mieli szklarnie albo uprawy pod folią, mogli wyżyć i z mniejszej ilości ziemi. Ci małorolni zatrudniali się jeszcze w tzw. kółkach rolniczych albo skrach czy innych pgrach, aby sobie dorobić, stąd ta tzw. opłacalność. Czego mu nie starczało z własnego gospodarstwa to sobie dorobił, czyli miał dwa biznesy, z żadnego by się nie utrzymał ale po zsumowaniu było już całkiem dobrze. Łatwiej też było sprzedać w mieście to co się wyprodukowało, (warzywa + ziemniaki) bo nie było konkurencji w mieście i wszystko schodziło na pniu. Czasy zmieniły się, zniknęły pgry, kółka rolnicze, gs'y a Twoi znajomi zostali na kilku albo na kilkunastu hektarach i oczekują na pomoc, uważając, że im się należy, że należy wykonać interwencyjny skup kartofli albo zboża albo jeszcze lepiej gdyby państwo ustalało minimalne ceny.

Teodoryk napisał:
btw. Ty w ogóle byłeś kiedyś na wsi ? Rozmawiałeś z jakimś rolnikiem? Bo najczęściej system rolniczy PRL, krytykują ludzie z miast typu Warszawa którzy pola na oczy nie widzieli. Oczywiście pytając " Czy rozmawiałeś z rolnikiem?" nie mówię tutaj o tych posiadających 15 hektarów, mówię o tych mniejszych. Przykładem może być wschodnia Polska.

Tak byłem na wsi, początkowe kilkanaście lat mojego życia spędziłem na wsi i do dzisiaj pozostały mi takie umiejętności jak ręczne dojenie krów, orka pługiem, który ciągnie koń, koszenie żyta za pomocą kosy, to był tzw. przekos, aby można było użyć snopowiązałki, umiem także kosić i bez snopowiązałki, umiem także siać zboże, zbierać ziemniaki, umiem wszystko co zwykły rolnik wykonuje w polu. Smile
Jak widzisz, aby zdobyć te umiejętności w tak młodym wieku należało po lekcjach po prostu zapierdzielać w polu i doskonale wiem jak wyglądało życie w we wschodniej Polsce w gospodarstwie, które miało niecałe dwadzieścia hektarów ziemi. Później było lepiej bo Ojczulek dokupił ziemi, zmieniły się dochody, ale to już inna historia.

Pozdrawiam serdecznie Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:46, 21 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pgr'ów nie znam bo we wschodniej Polsce ich nie było ! Znam tylko sytuację w gospodarstwach małorolnych, gdzie ziemie uprawiać się opłacało, a dziś się nie opłaca. Mówi to każdy drobny rolnik. Wiesz wtedy nie było konkurencyjnego zboża z zachodu, sprowadzanego na siłę przy Polskich pełnych silosach. Pgry to były chyba tylko w zachodniopomorskim na większą skale, we wschodniej Polsce było TYLKO rolnictwo indywidualne. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:15, 22 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodoryk napisał:
Pgr'ów nie znam bo we wschodniej Polsce ich nie było ! Znam tylko sytuację w gospodarstwach małorolnych, gdzie ziemie uprawiać się opłacało, a dziś się nie opłaca. Mówi to każdy drobny rolnik. Wiesz wtedy nie było konkurencyjnego zboża z zachodu, sprowadzanego na siłę przy Polskich pełnych silosach. Pgry to były chyba tylko w zachodniopomorskim na większą skale, we wschodniej Polsce było TYLKO rolnictwo indywidualne. Smile


Smile możemy się sprzeczać co to jest wschodnia Polska. Pisałem na podstawie znajomości sytuacji właśnie ze wschodniej Polski gdzie były PGRy. Pisałem konkretnie o okolicach Białegostoku i Bielska Podlaskiego. Bardzo dużo PGR'ów było też na Suwalszczyźnie no i Warmia i Mazury.

Co do opłacalności produkcji rolniczej, to sam wiesz, że co rolnik to i oczekiwania inne. Jeden będzie narzekał na przywożone zboże drugi na przywożone tusze świńskie, trzeci na zbyt małe dotacje do produkcji kapusty. Jak im wszystkim dogodzić? Dochodzą do tego jeszcze takie kwestie jaka powierzchnia uprawna powinna zapewnić opłacalność produkcji rolnej a jaka godziwe życie. Wydaje mi się, że to są wybory tych ludzi o sposobie życia i o tym z czego będą jeść chleb. Od zmian, które zostały wprowadzone, a właściwie wymuszone pod koniec lat osiemdziesiątych nie tylko na rolnikach, wyrosło nowe pokolenie rolników, które nadal narzeka i jest niezadowolone. Nie rozumiem, dlaczego Ci ludzie nadal chcą mieszkać na wsi, jeżeli jest im tam źle. Czy ktoś ich do tego zmusza? Mogę jeszcze zrozumieć tych po pięćdziesiątce, mogą mieć problemy z przystosowaniem, ale ci młodsi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
erde




Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:40, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zawsze wydawało mi się, że PGRy były tylko na Ziemiach Odzyskanych.
W stalinizmie 'dzięki' kolektywizacji rolnictwa umarło wiele ludzi (no bo plan 5letni trzeba bylo wykonać ;/), dzięki pozwoleniu na uprawianie pól w prywatnym zakresie i przymykanie oczu na własne rozporządzenie płodami zahamowało tą śmiertelność.
Od siebie jeszcze dodam, że w kraju centralnie sterowanym nie można niczego wyprodukować oszczędnie, gdyż niemożliwe jest przeprowadzenie właściwej kalkulacji, co będzie najtańsze, najlepsze i zgodne z potrzebami ludzi. Ekonomia to wypadkowa ludzkich działań. Jakiekolwiek narzucanie odgórnego planu to zbrodnia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:05, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bo pgr'y były tylko na ziemiach odzyskanych, po wojnie odbudowano Warszawę właśnie dzięki centralnej nacjonalizacji ! Więc Erde znowu generalizujesz, wyobrażasz sobie by każda rodzina po wojnie miała kasę na odbudowę swojej własności bez społecznej pracy? Dziadek (nawiasem mówiąc AKowiec) opowiadał mi jak wyglądała odbudowa Wawy, tam ludzie pracowali dla dobra społecznego z dobrej woli, nikt nie chciał wynagrodzeń, a firm pośredniczych jak dziś nie było. To jest właśnie wyższość systemu społecznego nad kapitalizmem.

Jeżeli chodzi o PGR to nie przesadzaj że w Polsce ktoś z ich powodów umierał, we wschodniej Polsce ni było szans wprowadzić PGRów, ale pomoc dla rolnictwa była. To co ty nazywasz przymykaniem oka, ja nazwę rozsądną polityką, której nie zna kapitalizm.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
jurek




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 83
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:37, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Muszę się wtrącić- W woj. podlaskim co kilka wiosek stoją jeszcze budynki lub same fundamenty po PGRach, i każdy dobrze je wspomina, więc jednak były.
Nie wiem, jak w lubelskim.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:37, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czyli jednak je dobrze wspominają, ja dzisiaj rozmawiałem z jednym z nauczycieli którzy zaczęli uczyć już w latach 70, i powiedział że wcześniej było dużo lepiej bo nie było takich chorych podziałów na bogatych i bardzo biednych jak dzisiaj. Bo dzisiaj to mamy w Polsce prawie jak w Ameryce Południowej i gdyby nie rekordowe dopłaty unijne przyznawane w sposób socjalny na pobudzenie gospodarki, to nie było by ani dróg ani chodników nowych. Było by wszystko to co wybudowała Polska przedwojenna i PRL, taka prawda bo przecież w wolnym rynku nikt nie będzie przejmował się jakością drogi, albo tym czy ulice są sprzątane. PGRów na Podkarpaciu nie było, ponieważ tutaj nie było takiej potrzeby (brak wielkich latyfundiów, brak bezrolnych chłopów, dominacja chłopstwa moralnego, wyrównana sytuacja materialna ludności). Nie ma w okolicy więc żadnego pgrowskiego budynku
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
erde




Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:18, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodryk przecież nie jest powiedziane, że społeczna praca jest mozliwa tylko i wyłącznie po zapędzeniu na siłę. Ludzie, którzy jechali bezinteresownie przerzucać worki z piaskiem podczas powodzi sprzed dekady robili to z własnej inicjatywy.
Moja babka również odbudowywała Warszawę, a jechała aż z poznańskiego i nie wmówisz mi że to dzięki systemowi wtedy panującemu. Raczej z silnej więzi narodowej, która panowała między Polakami (pamiętasz ten krótkotrwały okres po smierci papieza?) Nie wierze w to, że gdyby teraz Polskę dotknął konflikt to po wojnie miałbyś gdzieś sąsiednie miasto zniszczone przez bombardowania, czy czekałbyś aż przyjdą i siłą Ci nakażą byś pomagał? Nie bo odczuwałbyś w sobie potrzebę pomagania innym, Twoi znajomi by jechali i Ty również bo wszyscy by pomagali. Zdrowa i naturalna reakcja społeczna.
W Nowym Orleanie po tych huraganach, większosć domów odbudowali ludzie z innych regionów niedotkniętych klęską. Wpółfinansowali odbudowę domów obcych ludzi z własnych kieszeni, do tego dołączyły się prywatne fundacje charytatywne (po to one są). Co zrobił etatystyczny rząd? Urzednicy komplikowali proces finansowania, jakimiś świstkami zezwalające na odbudowę czy coś podobnego, widziałem to dawno i nie chcę kłamać, ale coś w ten deseń, że więcej szkodzili niż pomagali.

Zgodze się, że przymykanie oczu na prywatne gospodarstwa było rozsądną polityką, ale jak nazwiesz wcześniejsza kolektywizacje która pochłonęła miliony obywateli związku radzieckiego? Z resztą zezwalanie na prywatną uprawę nie bylo jakimś wielkim ustępstwem, gdyż rodziny uprawiały ziemię dla własnego użytku, aby przeżyć. Czyli skrawek poletka. Gdyby zniesli kolektywizację to byłaby to klęska systemu pod względem ideowym, ale zaoszczędziliby miliony zgonów.
A o oszczędności produkwania dóbr nie będę się powtarzał Smile
Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:50, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zgodze się, że przymykanie oczu na prywatne gospodarstwa było rozsądną polityką, ale jak nazwiesz wcześniejsza kolektywizacje która pochłonęła miliony obywateli związku radzieckiego? Z resztą zezwalanie na prywatną uprawę nie bylo jakimś wielkim ustępstwem, gdyż rodziny uprawiały ziemię dla własnego użytku, aby przeżyć. Czyli skrawek poletka. Gdyby zniesli kolektywizację to byłaby to klęska systemu pod względem ideowym, ale zaoszczędziliby miliony zgonów.
A o oszczędności produkwania dóbr nie będę się powtarzał Smile
Pozdrawiam


Hmm nie taki skrawek, jeżeli uprawialibyśmy tylko zboża na mąkę i chleb jak w średniowieczu...to faktycznie byłby to tylko skrawek ! Jednak roślina zwana ziemniakiem daje możliwości wyżywienia wręcz niebotyczne. Z jednego hektara ziemniaków masz jedzenia 3 razy więcej niż ze zboża. Zarówno chleb jak i ziemniaki zawierają skrobie która jest odpowiedzialna za uczucie sytości. Z tego "skrawka" moi sąsiedzi potrafili wyciągnąć bez żadnych nawozów sztucznych zapasy na całą zimę i jeszcze porozdawać nadwyżki znajomym. Mówiłem dlaczego dzisiaj się to nie opłaca a kiedyś opłacało ? Ja o ZSRR nigdy nic nie mówiłem, mówiłem tylko o sytuacji w Polsce. Kolektywizacji w Polsce nie było.

Jeżeli chodzi Ci o miliony ofiar głodu na Ukrainie, to jestem skłonny twierdzić, że była to celowa polityka Stalina który chciał osłabić tamten region. Zresztą ZSRR to żaden temat, ja powołuje się na PPS , Łukasiewicza i innych im podobnych ludzi. ZSRR to państwo totalitarne które doprowadziło do ogromnych zbrodni, zgineły miliony ludzi, więc to państwo nie było w żadnym wypadku pro-ludzkie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:53, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oj,coś mi się zdaje że ten deficyt jeszcze bardziej urośnie...

http://biznes.onet.pl/wielka-ucieczka-z-zus,18563,3037980,1,news-detal

Cytat:


dziś, 06:00
Wielka ucieczka z ZUS

Tysiące drobnych polskich przedsiębiorców - korzystając z usług pomysłowych pośredników - legalnie nie płaci składek ubezpieczeniowych w kraju. Straty ZUS idą w dziesiątki mln. zł, alarmuje "Gazeta Wyborcza".

Szwindel polega na fikcyjnym zatrudnieniu np. w W. Brytanii. To zwalnia z polskiego ZUS, a umożliwia korzystanie z polskiej służby zdrowia.

Proceder zagraża naszemu systemowi ubezpieczeń społecznych, a więc bezpieczeństwu państwa. Sprawą powinna zająć się ABW, sugeruje ZUS.


Może kurwa Mossad od razu...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:33, 29 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A po dzisiejszym stanowisku NBP zdaje mi się że słowo "przesrane" w stosunku do sytuacji gospodarczej Polski będzie odebrane jako niewinna pieszczota:

http://biznes.onet.pl/nbp-ostrzega-ze-dl.....news-detal

Cytat:


dziś, 11:40

NBP ostrzega, że dług może przekroczyć próg 60 proc. PKB w 2011

"(...) Można oczekiwać, że, pomimo zaproponowanych działań ograniczających deficyt budżetu, deficyt sektora finansów publicznych w ujęciu ESA95 znacząco wzrośnie w bieżącym roku do poziomu zbliżonego do ostatnich szacunków MF 5,7 proc. PKB lub nawet wyższego. Zgodnie z prognozą NBP deficyt budżetu w 2009 roku będzie na poziomie 5,9 proc., prognoza KE przewiduje wynik równy 6,6 proc. PKB" - napisano w raporcie "Polska wobec światowego kryzysu gospodarczego", przygotowanego przez NBP.

"Dalsze pogorszenie się salda sektora finansów publicznych będzie wynikać głównie ze spowolnienia gospodarczego, obniżającego istotnie dynamikę wpływów podatkowych i składkowych oraz podwyższając wydatki socjalne. Z drugiej strony będzie to też związane ze zmianą skali podatku PIT, wzrostem wydatków na emerytury i renty oraz wzrastającymi wydatkami na współfinansowanie inwestycji z środków UE" - napisano w raporcie.

"Dostępne prognozy instytucji międzynarodowych (Komisji Europejskiej i OECD) oraz NBP wskazują, że przy braku działań dostosowawczych w 2010 deficyt sektora finansów publicznych w ujęciu ESA 95 będzie jeszcze wyższy i przekroczy 7 proc. PKB (...) ponadto utrzymujący się wysoki deficyt prowadzi do narastania długu publicznego i stwarza realne ryzyko przekroczenia konstytucyjnego progu 60 proc. PKB w 2011 roku. Utrzymujący się wysoki poziom deficytu sektora finansów publicznych doprowadzi do istotnego wzrostu długu publicznego, który w 2010 r. przekroczy 55 proc. zbliżając się do konstytucyjnego progu 60 proc. PKB" - napisano w raporcie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:42, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prrivan umrzemy, a wszystko przez system bankowy Laughing !


Ale na poważnie bez śmiechu to nie wierze w jakieś wielkie kryzysy które by mogły doprowadzić w państwie takim jak Polska do rewolucji, raczej będzie kryzys kontrolowany, i zaciśnięcie kapitalistycznej kontroli bankowej nad obywatele... Raczej miliony z głodu nie umrą w Europie, zbyt duże ryzyko rewolucji(Europa to nie jest Afryka tutaj społeczeństwa są przyzwyczajone do wygody i będą się buntować w razie radykalnego pogorszenia sytuacji))... dużo groźniejsze będą tzw. "środki zaradcze", które już teraz zamiast polegać na niszczeniu systemu kredytowego polegają na ograniczaniu praw obywatelskich.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bolis




Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:09, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przede wszystkim źródło pieniędzy z prywatyzacji jest źródłem wyimaginowanym. Przykładowo KGHM jest nie do ruszenia. Póki przynosi zyski jest nie do ruszenia ze względu właśnie na to, że dostarcza pieniądze cały czas. Nie ważne, że koszty procesu wydobycia itd. które pomniejszają zysk są jedne z najwyższych na świecie (w tym segmencie) i gdyby nie wzrost cen miedzi (ze względu na większe zapotrzebowanie np. ze strony Chin) to nie byłoby żadnych zysków tylko straty. KGHM jest rentowne jedynie przypadkiem. Sam fakt przynoszenia zysków jest wykorzystywany jako "fakt", że państwowe zarządzanie KGHM jest dobre i nie należy go zmieniać, co jest oczywiście bzdurą bo obie rzeczy nie są w żadnej korelacji ze sobą (są w niewidocznie odwrotnej). Gdy KGHM przestanie przynosić zyski (a jest to bardzo prawdopodobne w dłuższym okresie czasu) to również jest nie do ruszenia - kto kupi coś co daje same straty? Oczywiście znajdzie się chętny ale jedynie "za "grosze" co i tak nic nie da.

Pieniądze z poszczególnych prywatyzacji będą albo mało albo nie będzie ich wcale więc na pewno prywatyzacją dziury nie da się załatać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:55, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przede wszystkim źródło pieniędzy z prywatyzacji jest źródłem wyimaginowanym. Przykładowo KGHM jest nie do ruszenia. Póki przynosi zyski jest nie do ruszenia ze względu właśnie na to, że dostarcza pieniądze cały czas. Nie ważne, że koszty procesu wydobycia itd. które pomniejszają zysk są jedne z najwyższych na świecie (w tym segmencie) i gdyby nie wzrost cen miedzi (ze względu na większe zapotrzebowanie np. ze strony Chin) to nie byłoby żadnych zysków tylko straty. KGHM jest rentowne jedynie przypadkiem. Sam fakt przynoszenia zysków jest wykorzystywany jako "fakt", że państwowe zarządzanie KGHM jest dobre i nie należy go zmieniać, co jest oczywiście bzdurą bo obie rzeczy nie są w żadnej korelacji ze sobą (są w niewidocznie odwrotnej). Gdy KGHM przestanie przynosić zyski (a jest to bardzo prawdopodobne w dłuższym okresie czasu) to również jest nie do ruszenia - kto kupi coś co daje same straty? Oczywiście znajdzie się chętny ale jedynie "za "grosze" co i tak nic nie da.


Odwal się od kopalni KGHM który twoim zdaniem "przypadkiem" przynosi zyski a zajmij się systemem kredytowym który podobnym "przypadkiem" doprowadza do uzależnienia człowieka od chorych korporacji bankowych które są już państwami w państwach. Na czym zarabia Bank ? Przecież ani nie wytwarza dóbr, ani nie wydobywa diamentów, on "tylko" pożycza cudze pieniądze i kreuje nowe

Cytat:
Pieniądze z poszczególnych prywatyzacji będą albo mało albo nie będzie ich wcale więc na pewno prywatyzacją dziury nie da się załatać.


Bo prywatyzacja to taka choroba liberałów, nie potrafią nic innego zrobić to sprzedają wszystko i kasą ze sprzedaży łatają dziury, miast pomysleć o budowie czegoś co przynosi zyski, wolą sprzedawać to co te zyski także przynosi Shocked, kasa z takich prywatyzacji szczególnie na początku lat 90 była marnotrawiona. Prywatyzacja to żaden środek zaradczy, raczej kontynuacja rozpieprzania ostatnich polskich bastionów gospodarczych i oddawanie ich w ręce PONADNARODOWYCH organizacji żerujących na każdym narodzie.

Dam Ci do myślenia : Kogo więcej jest w Irlandii i Wielkiej Brytanie Białorusinów szukających tam chleba i uciekających przed tyranem Łukaszenką czy Polaków uciekających przed polskim "dzikim kapitalizmem" .... jasne że Polaków, i było ich tam więcej jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE. Wszędzie gdzie pojawiają się liberałowie z ich chlorawymi doktrynami sprzedaży wszystkiego pojawia się bieda, a co zaradniejszy bierze nogi zapas i ucieka do tam gidze jest normalniej.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bolis




Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:29, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodoryk, w Babilonie ucinano głowy posłom przynoszącym złe wieści, widzę, że nadal masz podobne zapatrywania. Stwierdzam fakty a oskarżasz mnie jakbym ja był ich przyczyną. Jeśli nie mam racji co do KGHM to używając argumentów pokaż mi i innym ten fakt. Nie przypisuj mi natomiast czegoś co nie powiedziałem i nie udowadniaj, że to co Ty wymyśliłeś sobie, że niby ja powiedziałem jest nieprawdą! Napisałem, że stwierdzenie polityków którzy mówią o załataniu dziury pieniędzmi z prywatyzacji jest tylko pustym gadaniem bo tych pieniędzy nie będzie.

Teodoryk napisał:
Dam Ci do myślenia
Dziękuję, jednak potrafię znaleźć ku temu powody własnoręcznie, zostaw trochę też dla siebie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:56, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Racja, wybacz przyznaje Smile, wiozłem Cię za kolejnego nawiedzonego liberała bo tych jest trochę na tym forum. Zdarza się każdemu popełnić błąd. Smile Źle Cię oceniłem, za co przepraszam.


Co do KGHM nie masz racji, jak będę miał więcej czasu to rozwinę ten temat.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
toto




Dołączył: 18 Mar 2009
Posty: 264
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:54, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodoryk napisał:
Dam Ci do myślenia : Kogo więcej jest w Irlandii i Wielkiej Brytanie Białorusinów szukających tam chleba i uciekających przed tyranem Łukaszenką czy Polaków uciekających przed polskim "dzikim kapitalizmem" .... jasne że Polaków, i było ich tam więcej jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE. Wszędzie gdzie pojawiają się liberałowie z ich chlorawymi doktrynami sprzedaży wszystkiego pojawia się bieda, a co zaradniejszy bierze nogi zapas i ucieka do tam gidze jest normalniej.


Zastanawiam się nad problem, ci Polacy którzy "uciekli" przed polskim "dzikim kapitalizmem", jak to określiłeś, to uciekali do pracy w firmach prywatnych czy państwowych?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Teodoryk




Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 834
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:14, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Państwowych :Laughing, a tak na serio to uciekli do pracy na zmywak, ponieważ opłaca się przyjąć głupim kapitaluchom Polaka niż Irlandczyka bo często biorą go na czarno i omijają podatki(kolejny dowód że kapitaluch będzie zawszę wykorzystywał ludzi, jeżeli prawo zabroni mu tego to będzie starał się przyjąć je ominąć), w ten sposób prosty Irlandczyk robi się wściekły. U nas jeszcze tego nie widać, ale już coraz chętniej przyjmuje się "tańszych" Ukraińców czy Wietnamczyków którzy zabierają robotę naszym pracując na czarno - oczywiście to nie ich wina tylko kapitalistów którzy powinni płacić jednakowo wszystkim a nie szukają taniej siły roboczej ! kapitaliście często szukają taniej siły roboczej, ludzi którzy im nie podskoczą i będą na nich robić - taka prawda. Zresztą problem nie jest w sensie "prywatna firma" czy "państwowa firma", chodzi o całą politykę państwa które doprowadza do nędzy własnych obywateli i słuchając liberałów sprzedaje perełki polskiego przemysłu.


A tak w ogóle to kraje typu Irlandia czy Wielka Brytania mają lepszy socjal od Polski Razz, i nie chodzi tu o "państwo" czy "prywatne", ale o podejście do robotnika w takich państwach a w dzikim kapitalizmie, np. popatrz na firmy skandynawskie np. Danfoss w tych firmach pracownika się szanuje !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:56, 02 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Warto się zastanawiać gdzie znikaja publiczne pieniądze i skad taka dziura jak u Grubej Krychy z pobocza autostrady...

http://www.amerbroker.pl/?go=content&action=show&id=308

Cytat:

Budżetowa bomba nad Wisłą ?


Czy Polsce bliżej do bananowej republiki położonej nad Wisłą czy może jesteśmy normalnym krajem który sam dba o swoją gospodarkę ? Spróbujmy sobie odpowiedzieć na to pytanie analizując kilka pozycji z budżetu.



Ostatni rząd tego - wydaje się - zacofanego kraju nad Wisłą nie mógł znaleźć w prawie 40-milionowym kraju żadnego kompetentnego człowieka który mógłby pełnić funkcje Ministra Finansów i premier zaimportował wynalazek z Londynu. Premier nie chciał byle kogo więc szukał długo gdyż podobno obiecał swoim rządzonym prawdziwe cuda. Miał być tzw. cud irlandzki ale niektórzy złośliwi twierdzą, że to było zwykłe przejęzyczenie gdyż podobno chodziło o Islandię.

Wreszcie, po długich poszukiwaniach, premier znalazł godnego współpracownika. Niejaki Wincent Rostowski zwany lokalnie „huragan Wincent” prezentowany był jako właściwy człowiek na trudne czasy. Kiedy na świecie szalał kryzys niezłomny Wincent odpowiedzialny za budżet twierdził, że Polsce kryzys nie grozi i nie będzie żadnej budżetowej dziury. Wielu rodzimych specjalistów z tego zacofanego kraju twierdziło wprawdzie inaczej ale propaganda Wincenta właściwie zagłuszała głosy rozsądku. Wreszcie Wincent pękł. Ogłosił, że w przyszłym roku Polskę czeka duża dziura budżetowa mogąca sięgnąć okolic 52 mld zł.



Budżetowe puzzle

Teraz na poważnie. Popatrzmy sobie na ten nasz budżet i zobaczmy czy jest to budżet dużego suwerennego kraju w sercu Europy czy jest to budżet bananowej republiki maksymalnie wyzyskiwanej przez aktualnych światowych krezusów. Popatrzmy na fakty.



Saldo dochodów budżetu czyli ... dziady, dziady, dziady

Jedna z najważniejszych pozycji w budżecie określa ono stan przepływów finansowych z zagranicą. Od początku tzw. transformacji saldo to było praktycznie ujemne a w ostatnich latach miało miejsce jego rekordowe ujemne wartości i wahały się w okolicach minus 30-40 mld zł . Mówimy więc o kolosalnych kwotach. Co to oznacza ? Ano oznacza to, że więcej z Polski kasy wypływa niż wpływa. To oznacza, że co roku z Polski transferowanych jest za granicę prawie 40 mld zł. !! w postaci dywidend, ukrytych opłat licencyjnych, „lewych” transferów para podatkowych itd. To efekt błędów prywatyzacyjnych gdyż sprzedano wielkie i średnie zakłady tzw. inwestorom strategicznym w nadziei, że Ci dadzą technologię i wniosą nowy kapitał aby powiększać tutaj wartość polskich przedsiębiorstw. W efekcie tej durnej prywatyzacji nie mamy ani majątku który wytworzyły całe pokolenia ani dochodów z podatków od sprzedanych przedsiębiorstw które to realizując tzw. optymalizację podatkową transferują zyski za granicę do spółek matek. Mało tego te firmy bardzo często dostawały jeszcze kilkuletnie wakacje podatkowe w czasie kiedy mały polski przedsiębiorca był gnębiony przez urzędników skarbowych. Zostaliśmy więc prawie goli i zupełnie nieświadomi tego jaki numer nam wykręcono a mało tego – propaganda nadal sprzedaje to jako sukces poprzednich rządów. Paranoja jakiej świat nie widział. Dziady, dziady, dziady ...... . W wielu przypadkach polskie firmy stały się magazynami dla produktów importowanych z zagranicznych filii międzynarodowych koncernów, zaniechano rodzimej produkcji a dla nabywcy liczyła się tylko lokalna marka celem sprzedaży swoich produktów.



Saldo błędów i opuszczeń

Pozycja w budżecie która ma charakter takiego worka w którym umieszcza się wielkości które trudno oszacować i mają one znamiona takiej małej czarnej strefy w skali makro. Mogą tutaj znajdować się także jakieś pomyłki i jakieś wyjątkowe transakcje. W rubryce tej znajdujemy między innymi takie elementy jak nielegalne transfery zysków, nielegalny eksport, nielegalne nie opodatkowane dochody emigrantów powracających z zagranicy itp. Pozycja ta raz była dodatnia raz ujemna i wahała się w okolicy kilku mld zł ale w ostatnich latach a zwłaszcza w latach 2007 i 2008 nastąpił nagły skok i okazało się, że są tam wielkości bliskie 40 mld zł !! Co się stało w tych latach ? Sprawa jest prosta. Nastąpił globalny kryzys i zagraniczne spółki na potęgę i nielegalnie transferowały zyski jak i wszystkie płynne aktywa do swoich zagranicznych central. Co roku z Polski nielegalnie wypływało więc kolejnych 40 mld zł !! kwoty kolosalne w skali polskiego budżetu. Jak widzimy skala tego zjawiska była olbrzymia w skali naszego budżetu a rząd w tym czasie mówiąc rżnął głupa. Przepraszam za ten kolokwializm ale suwerenny rząd dużego kraju zareagowałby ostro na takie sytuacje i przedsięwziąłby kroki prawne zmierzające do ograniczenia procederu który groził tragedią taką jaka miała miejsce np. na Łotwie czy Estonii.

Rok temu byliśmy od krok od pierwszego bankructwa. Dopiero dzisiaj okazuje się, że niektórzy ministerialni urzędnicy przyznają, że byliśmy o krok od bankructwa dużego banku w Polsce. Wincenty R. zamiast wspólnie ze swoim szefem wprowadzić zdecydowane kroki legislacyjne zapobiegające praktykom nielegalnego transferu dewiz wyprosił w MFW kredyt stabilizacyjny dla naszej waluty na wypadek gdyby sytuacja zaczęła się pogarszać. Mało tego – przyznanie kredytu przez MFW odtrąbiono jako kolejny sukces ucznia szkoły londyńskiej. Kolejne długi do spłacenia dla kolejnych pokoleń. Czy dobry właściciel tak dba o swój majątek ? Czyj interes realizował pan Wincenty R. nie podejmując żadnych kroków w tym kryminalnym procederze które realizowały zagraniczne firmy ? Na salonach nazywa się to polityczna poprawność a w rzeczywistości jest to służalcza polityka państwa o ograniczonej suwerenności. Znowu, przykre ale prawdziwe. Rządom zachodnim odpowiadają takie rządy w Polsce które dają przyzwolenie na strzyżenie polskich baranów. Dla nich nie jest ważne czy rząd będzie z lewicy czy prawicy tylko czy da przyzwolenie na strzyżenie.

Osobnym pytaniem jest zachowanie polskich instytucji nadzorujących system finansowy - NBP i KNF. Oficjalnie wyraziły one zaniepokojenie tą sytuacją i podjęły podobno rozmowy z dużymi instytucjami finansowymi w Polsce aby monitorować rozwój sytuacji. Na tym się niestety skończyło. Przynajmniej tyle oficjalnie wiadomo.

Za taką politykę płaci polski nauczyciel który nie dostanie podwyżki oraz inni pracownicy sfery budżetowej (służba zdrowia, policja, edukacja) którzy będą zmuszani do wyrzeczeń bo ... jest kryzys. Oczywiście aby załatać dziurę finalne wszyscy będziemy musieli zapłacić wyższe podatki które skutkować będą ograniczeniem popytu, spadkiem konsumpcji, silnym wzrostem bezrobocia i obniżeniem tempa rozwoju gospodarczego. Rząd odpuszcza więc kolejne 40 mld zagranicznym krezusom ale będzie wyszarpywał kilka mln zł polskim szpitalom, szkołom albo będzie redukował koszty paliwa dla policyjnych wozów. Takie priorytety rządu świadczą, że nie realizuje on polskiego interesu i bliżej nam niestety do bananowej republiki niż do suwerennego kraju którego rząd dba o swoich obywateli.



Co jeszcze śmierdzi w Polskich finansach ?

Okazuje się, że nasz NBP wciąż trzyma sporą część rezerw walutowych w dolarach i jednocześnie także w amerykańskich papierach dłużnych. Niestety z każdym miesiącem można spodziewać coraz bliższego krachu na amerykańskich obligacjach i kontynuacji spadku wartości dolara. Obligacje to prawdziwa bańka, balon który wcześniej czy później pęknie. Każdy rozsądnie myślacy wie, że Amerykanie nie są i nie będą w stanie spłacić długów które zaciągnęli. Wiemy, że Chińczycy którzy posiadają amerykańskie obligacje zaczęli powoli wyprzedawać obligacje ale robią tak inteligentnie aby nie załamać rynku. Rynek się trzyma bo FED odkupuje papiery ale zapowiedziano, że operacja skupu będzie zakończona w końcu października. Dolar zaś stacza się po równi pochyłej i to co go może dobrego czekać w najbliższym czasie to jedynie średnioterminowa korekta wzrostowa. Za utrzymywanie polskich pozycji w obligacjach i amerykańskich dolarach zapłacimy solidarnie wszyscy.

Styl rządzenia budżetem w Polsce niestety bardziej zbliża nas kraju trzeciego świata niż do normalnie funkcjonującego suwerennego kraju. Od czasów wielkiego przekrętu zwanego okrągłym stołem każdy, dosłownie każdy polski rząd kontynuuje budżet w oparciu o stary komunistyczny schemat w którym obowiązują stałe wydatki na ogólne projekty a nie ma tzw. budżetu zadaniowego który uwzględniałby szczegółowość i celowość konkretnych wydatków. Niestety taki postkomunistyczny model jest bardzo korzystny dla każdej ekipy rządzącej gdyż pozwala jej po prostu na manipulowanie budżetem i na działanie typu kreatywna księgowość. Rządy nie są lepsze od współczesnych zdegenerowanych przedsiębiorstw. Idą z duchem czasów...

Czy kontynuacja takiej polityki doprowadzi do jakiejś tragedii ? Moim zdaniem niestety taka spirala zadłużenia może w najbardziej czarnym scenariuszu doprowadzić kiedyś do problemu niewypłacalności. Miejmy nadzieję, że społeczeństwo kiedyś się wreszcie obudzi i w sposób naturalny zacznie artykułować swoje interesy. Polaków stać na to by zmieniać niemożliwe. Poza tym chyba każdy myślący człowiek jest świadom pewnej różowej fikcji i populizmu który kreują rządy.


Gdzie rząd znajdzie pieniądze na łatanie dziury ?

Minister Wincent ogłosił, że na przyszły rok zamierza załatać dziurę budżetową dwoma sposobami. Chce sprzedawać to co nie zostało jeszcze sprzedane i planuje zaciągać kredyty poprzez emisje obligacji. Zamierza także podwyższać podatki i para podatki ale o tym się mówi ciszej bo przyszły rok będzie rokiem wyborczym. Łącznie rząd zamierza „wzbogacić” budżet tej bananowej republiki o kwotę 203 mld zł.

* Wielka wyprzedaż. Cuda Wincenta czyli londyńska szkoła ekonomii

W zacofanym kraju nad brudną rzeką lokalni ekonomiści nie rozumieją nowoczesnych zasad ekonomii więc do zarządzania budżetem tego kraju trzeba było ściągnąć eksperta z Londynu. Szkoła Londyńska reprezentowana przez Wincenta preferuje absolutnie nowatorskie podejście do ekonomii zupełnie niezrozumiałe przez zacofanych mieszkańców tego sezonowego wielokrotnie kraju.

Rząd świadomy katastrofalnej sytuacji budżetowej próbuje sprzedać to co jeszcze zostało do sprzedaży z narodowego majątku. Oczywiście nie mówimy tu o prywatyzacji tylko o wyprzedaży w której bardzo często właściciela – polski rząd zastępować będzie rząd innego kraju. Przykładowo w energetyce zaprzyjaźniony rząd zza Odry będący właścicielem RWE zamierza kupić kolejne polskie grupy energetyczne. Oczywiście to bardzo źle kiedy polski rząd jest właścicielem dobrej firmy przynoszącej rokrocznie dochody do budżetu ale najwidoczniej jest już pozytywne kiedy właścicielem tej polskiej firmy jest rząd niemiecki. Poza tym sektor energetyczny – obok finansowego – to dwa najważniejsze sektory gospodarcze które mają olbrzymi wpływ na koszty wytwórcze i tym samym konkurencyjność polskich produktów. Wnioskować należy, że polski rząd nie za bardzo potrafi dbać o konkurencyjność polskich produktów za granicą i w dobrej wierze zrobi to dla naszego kraju zaprzyjaźniony rząd z Berlina. Pod młotek pójdzie też wiele innych rarytasów i np. kura znosząca złote jajka jaką jest GPW.

Zdaniem najlepszego eksperta ekonomicznego z Londynu ( Wincent Rostowski) najlepiej sprzedawać przedsiębiorstwa w czasie głębokiego kryzysu gdyż wtedy robi się doskonałe interesy. Niektórzy eksperci twierdzą, że teraz można średnio dobrze kupić firmę minimum 30 % taniej. A jak wiemy nad Wisłą przez wiele lat niektórzy cały czas robią wspaniałe interesy. Nie wszyscy oczywiście bo na dobre transakcję trzeba mieć „licencję”. Tym bardziej idealnym pomysłem wydaje się być sprzedaż przedsiębiorstw państwowych w czasie kryzysu stulecia. To dopiero jest interes.


Część „zaściankowych” ekonomistów ostro krytykuje sposób i formę takiej wyprzedaży. Po pierwsze dlatego, że rząd pozbywa się spółek w czasie giełdowego dołka, kiedy wartość giełdowa akcji jest często niższa, niż ich wartość księgowa. Po drugie jaki jest ekonomiczny sens sprzedaży przedsiębiorstwa kiedy bardzo często własność przechodzi z jednego rządu na inny. Po trzecie po co znowu załamywać giełdę wielką falą wyprzedaży państwowych akcji skoro przyjdą kolejne fale spadkowe z powodu kontynuacji światowego kryzysu ?

* Lepper reaktywacja

Okazuje się, że to co wcześniej „światli” ekonomiści zarzucali Lepperowi jako ekonomicznemu dyletantowi dzisiaj jest interpretowane pozytywnie. Kiedy Lepper mówił żeby rząd zabrał część rezerw NBP to zarówno ekonomiczni geniusze aktualnego liberalizmu (pisze aktualnego bo ma on niewiele wspólnego z prawdziwym liberalizmem) głosili, że to szarlatan i demagog. Kiedy zaproponował to rząd Tuska częstokroć Ci sami ekonomiści wspierani przez reżimowe liberalne media twierdzą, że teraz rząd może sobie na to pozwolić z uwagi na sytuację wyższej konieczności – kryzys gospodarczy. Prawdziwi ekonomiści przewracają się w grobie a ubijanie piany w mediach trwa w najlepsze. Czyją twarz ma dzisiaj Lepper .... ?


* Podwyżki podatków i cięcia wydatków

Rząd po cichu szykuje podwyżkę podatków i cięcia wydatków. Z cięciami będzie trudniej, bo z powodu kampanii wyborczej będzie je blokował prezydent ale próby są już podejmowane. Z uwagi na to, że przyszły rok będzie rokiem wyborczym spodziewać się można, że wiele para podatków wchodzić będzie tylnymi drzwiami.


* Zaciąganie kolejnych długów

Rząd zapowiada emisje kolejnych obligacji na rynkach polskim i zagranicznych. Jeśli chodzi o sprzedaż obligacji – sprawa jest prosta. Nawet bardzo prosta. Spłacać będą – albo i nie – kolejni ministrowie a raczej podatnicy. Zresztą nie powinno być źle gdyż rząd zapowiedział, że planuje przygotować plan antykryzysowy i będzie go wcielał w życie. Oczywiście po .... wyborach. Powinno więc być dobrze i Polacy nie muszą się już zamartwiać. Niestety tak duże projekcje emisji obligacji muszą nas zmartwić gdyż z całą pewnością znacząco wzrosną koszty emisji i obsługi długu. Tak duży dług oznacza także obniżenie wiarygodności Polski. Deficyt sektora finansów publicznych w wysokości 7 proc. PKB oznacza więc gwałtowne przyśpieszenie tempa pogarszania się finansów publicznych. Oznacza to także duże ryzyko przekroczenia konstytucyjnego progu 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB.

Minister Rostowski zaciągnął kolejne długi w MFW i zamiarza zaciagać nowe. Polacy się tego na razie nie boją ale powinni naprawdę zacząć się bać. Zainteresowanym polecam obejrzeć interesujacy film obrazujący współczesny mechanizm emisji długu prowadzący do zniewolenia całych narodów. A opisuje to to nie byle kto bo jeden z autorów tego procederu. Jednym słowem Pax Americana.

http://www.youtube.com/watch?v=BM9yCk4IB8w

http://www.youtube.com/watch?v=w4-5GbnoWDs&feature=related



Polacy nie muszą się martwić długiem bo tym razem w czasie wyborów zmienią rząd na zdecydowanie lepszy. Z szyderczym uśmiechem na ustach można by powiedzieć, że tym razem znowu wybiorą rząd lepszy niż ostatni i tym razem nowy rząd naprawdę naprawi cały ten budżet i w ogóle całą Polskę. A jaka partia wygra i tworzyć będzie ten nowy rząd? Tego jeszcze nie wiadomo ale rządzić będzie na pewno i nadal Unia Wolności, tylko w nieco innym odcieniu i pod nieco inną nazwą Smile


Perspektywy

Fakty są takie, że Polacy mają nikłą wiedzę ekonomiczną i nie potrafią samodzielnie i obiektywnie oceniać ani rządu ani sytuacji ekonomicznej. Jeżeli do tego dodamy wysoce rozwiniętą działalność PR-wską, kreatywną księgowość prowadzoną przez rząd i manipulacje mediów to stopień nieświadomości jest tak duży, że wychodzi na to, że przeciętny Polak czuje się totalnie zagubiony i otumaniony. Rząd zaś realizuje politykę w myśl której przeciętny Polak jest głupi, nie rozumie zawiłych meandrów rządzenia krajem i nie ma co prowadzić ze społeczeństwem dialogu.

Możemy się spodziewać, że kryzys gospodarczy przez najbliższych kilka lat będzie się doskonale rozwijał. Widać to choćby po globalnych działaniach rządów, po dynamice wzrostów na giełdach, wypowiedziach polityków o końcu kryzysu. Przy aktualnych stopach procentowych bliskich zeru najpóźniej za 2 lata trzeba będzie je dynamicznie podnosić aby przeciwdziałać wysokiej inflacji. To spowoduje, że kraje takie jak Polska które mają wysoki dług publiczny będą musiały ponosić dużo wyższe koszty obsługi tego długu w warunkach obniżającego się tempa wzrostu gospodarczego lub nawet recesji. Mogą nam wtedy grozić naprawdę poważne problemy gospodarcze.

Polskie wskaźniki eksportu i importu z miesiąca na miesiąc są coraz gorsze. Na tle pozostałych gospodarek wypadamy i tak całkiem nieźle ale w statystykach coraz mniej polskich firm zarabia na eksporcie. Mało tego, są one coraz bardziej zadłużone. Może to budzić uzasadnione obawy zwłaszcza w sytuacji kiedy finansowi spekulanci znowu spekulują na złotym, aktualnie sztucznie go umacniając.

Wielu rodzimych ekonomistów uważa, że deficyt budżetowy może być znacznie wyższy niż zapowiadane przez rząd 52 mld zł ponieważ rząd do budżetu nie wlicza deficytu budżetów samorządowych oraz różnego rodzaju funduszy około budżetowych, agencji rządowych (łącznie 80 mld zł).

Banki działające w Polsce nie będą wspierać rozwoju gospodarczego bo Polska nie ma swoich banków. Zagraniczne filie obcych banków pomimo ogromniej nadpłynności w polskim sektorze bankowym mają gdzieś wspieranie polskiego interesu ekonomicznego i lokują nadwyżki w obligacjach. Czkawką odbija nam się prywatyzacja tego sektora. Po co obce banki mają ponosić ryzyko na swój rachunek ? Wytyczne dostają od swojego właściciela czyli ze swojej centrali a nie od polskiego rządu.


Polski budżet wymaga reform strukturalnych. Nie zrobił tego żaden dotychczasowy rząd chociaż każdy to zapowiadał. Nie ma się więc co dziwić, że brak reform skutkuje kolejnym wzrostem deficytu. Politycy mają inną fazę cyklu niż ekonomiczny – jest to faza od koryta do koryta.



Grzegorz Nowak

www.amerbroker.pl

Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
bolis




Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:58, 02 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Teodoryk napisał:
Racja, wybacz przyznaje Smile, wiozłem Cię za kolejnego nawiedzonego liberała bo tych jest trochę na tym forum.
Uważam siebie za liberała ale nie jestem nawiedzony. Nie widzę w tym też żadnego związku z tym co napisałem. Jeśli ktoś powie, że 2+2 jest 4 to będzie to prawda niezależnie czy jest matematykiem, lekarzem czy robotnikiem budowlanym. Jeśli nie mam racji to napisz dlaczego.
Teodoryk napisał:
Co do KGHM nie masz racji, jak będę miał więcej czasu to rozwinę ten temat.

To poproszę. Wystarczy na początek krótko, na pewno znajdziesz parę minut. Tylko proszę konkretnie na temat i z argumentami.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JA




Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1549
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:38, 02 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bolis. Masz rację co do tego, że prywatyzacja gówno da. Niestety napisałeś posta tak, że odnoszę wrażenie, iż uważasz, że państwowe zarządzanie jest gorsze od prywatnego. Zdradzę Ci pewną tajemnicę ekonomiczną. 3 argumenty jakie używają kapitaliści, aby pokazać, że system kapitalistyczny jest lepszy:
- rośnie wydajność pracowników (jeden z argumentów, które są używane w książkach z ekonomi, co mnie osobiście rozbraja),
- firmy prywatne są lepiej zarządzane, co słyszę nagminnie.
- zapomniałem podaczas pisania:P jak się wspomni to napiszę.

Co się kryje za słowem wydajność pracownicza, która faktycznie w kapitalizmie rośnie. Tutaj podam przykład Polski, bo jest idealny. Mamy socjalizm, 100% zatrudnienie, powrzechne jest powiedzenie "czy się stoi, czy się lezy 2000 sie należy". Nie wzięło się ono z byle czego ponieważ firmy miały nadzatrudnienie (nadzatrudnienie w mniemaniu kapitalisty). Tak na prawdę każdy pracował, ale ponieważ pracowników było więcej niż potrzeba to można było dzielić się pracą i pomimo 8h dnia pracy na prawdę pracowało się parę godzin intensywnie, a resztę w ogóle lub ewnetualnie każdy spokojnie wykonywał swoją pracę nie goniąc się i nie stresując. Przychodzi kapitalizm, 20% bezrobocie, bo tyle pracowników wyleciało na bruk. Cała reszta pracuje dodatkowo za tych, którzy nie pracują. Co to za chory system (wyjaśnij mi), że część nie pracuje pod przymusem i jeszcze do tego musi głodować? W przyrodzie pracują wszyscy i dzielą się tak, żeby każdy miał pracy po równo i się nie przepracowywał. Teraz cała reszta pracuje więcej dając tyle samo produkcji czego efektem jest to, iż w przeliczeniu na jednostkę jej wydajność wzrosła 20% O.o . Efekt uboczny - zestresowane przepracowane społeczeństwo nie zajmujące się swoimi dziećmi i kompletnie nie zainteresowani polityką, ponieważ muszą pracować, żeby przeżyć. Przychodzą z pracy na tyle zmęczeni, że nie interesuje ich już nic innego jak usiąść na kanapie przed telewizorek i patrzeć na ulubiony serial, w którym wszyscy są szczęśliwi i nikt się nie przepracowuje, a jeszcze do tego zarabia tyle ile powinien. Wstaje na drugi dzień i idzie do pracy z nadzieją, że za niedługo i jego to spotka. Niestety z roku na rok jest coraz gorzej... a wydajność pracownicza rośnie Confused

- ulubiony argument kapitalistów nr 2 - co kryje się za słowem lepiej zarządzane? Lepiej zarządzane oznacza, że firma przynosi większy zysk, gdyż nie traci ona pieniędzy na nadmiernie zatrudnionych pracowników. Analogicznie to tego co napisałem wyżej (przykład kopalnie). Właściciel kopalni zwalnia 100 górników przez co reszcie każe więcej pracować. Zarobek kopalni ten sam, wydatek o 100 górników mniejszy. Jednak jemu mało. Brakuje 100 górników, więc nie można równolegle obstawić kilka wyrobisk przez co kapitalista ten wysyła pracowników w zagrożone wybuchem rejony każąc zatykać czujniki i grożąc zwolnieniami. Jest to bardzo nagminne w kopalniach. Za socjalizmu po prostu gdy było zagrożenie życia to wolnych górników wysyłano na inne wyrobisko, a Ci co musieli wydostać się z wyrobiska zagrożonego mieli wolne. Teraz charują siedząc na bombie. To się nazywa lepiej zarządzana firma Confused
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Gospodarka i pieniądze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   » 
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Spekulacja państwem - deficyt 52 mld zł
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile