Postanowiłem zacząć nowy temat, ponieważ podawanych informacji zaczyna byc zbyt wiele jak na jeden wątek. Tutaj prezentuję pisma związane z kradzieżą mojej rocznej klaczki, która miała miejsce po odebraniu mi koni. Zamieszczam tu pisma począwszy od informacji o kradziezy przesłanej do prokuratury, poprzez skargi na sposób prowadzenia dochodzenia, na zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia kończąc. Bowiem policja i prokuratura, nie sprawdziwszy nawet dostepnej dokumentacji, stwierdziła, że nie ma wystarczających danych aby potwierdzić zaistnienie przestępstwa.
Pisma z prokuratury zamieszczę najszybciej jak to będzie możliwe, lecz i tak z moich pism można wywnioskować, jaka była ich treść.
Chciałbym jeszcze dodać, że skarga na prokurator prowadzącą poniżej przedstawione sprawy, Lidię S., została przesłana do Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie zamieściłem jej tutaj, gdyż powtarzają się w niej argumenty z dwóch ostatnich pism przesyłanych do prokuratury.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
12.06.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Niniejszym chciałbym złożyć zawiadomienie o przestępstwie kradzieży mojego konia.
Należące do mnie konie, odebrane mi czasowo, zostały umieszczone w stajni Sefana S. i oddane mu pod opiekę. Opiekę tę oraz utrzymywanie koni sprawuje on na podstawie umowy zawartej pomiędzy nim a Urzędem Miasta i Gminy w Końskich. Od momentu odebrania mi koni, czyli od 15 marca 2006 r., nie miałem możliwości zobaczenia moich koni, ponieważ Stefan S. nie wyrażał na to zgody, a Urząd Miasta i Gminy w Końskich nie użył swoich kompetencji, aby zapewnić mi moje prawa.
Dopiero po wydaniu przez SKO w Kielcach decyzji z dn. 23.04.2008 r., znak: SKO.407/740/27/2008, uchylającej decyzję Burmistrza Miasta i Gminy w Końskich z dn. 11.02.2008 r, o naliczeniu mi kosztów za utrzymanie koni odebranych mi czasowo, w której SKO wskazuje na łamanie wobec mnie przez UMiG w Końskich art. 10 kpa, UMiG umożliwił mi zobaczenie moich koni.
W dniu 05.06.2008 r. odbyły się oględziny koni, przebywających w stajni Stefana S. w Skrzyszowie. Podczas tych oględzin stwierdziłem, że w grupie koni przebywających w stajni Stefana S. brak jest gniadej klaczki, (imieniem Syrenka), która w momencie odebrania koni miała 1 rok, a dziś miałaby 3 lata. Klaczka ta była w momencie odebrania koni w dobrej kondycji, oraz był to najlepszy źrebak z grupy młodych koni. Po odebraniu koni, w stajni Stefana S. padły dwie klacze, lecz jak wynika z sekcji zwłok jedna z padłych klaczy miała 7 lat, druga ok. 11. Żadna z nich nie mogła być rocznym źrebięciem.
Informowałem już Prokuraturę Okręgową w Końskich w moim zawiadomieniu o przestępstwie z dn.04.02.2008 r., o fakcie, że 11 letnia klacz, której sekcja zwłok robiona była w Warszawie nie była moim koniem, ponieważ nigdy nie byłem właścicielem 11 letniej klaczy. Oględziny koni w dniu 05.06.2008 r., udowodniły bezsprzecznie, że na sekcję zwłok wysłana została klacz nienależąca do mnie, a moja roczna klaczka została skradziona. Należy jeszcze dodać, że protokół odbioru koni sporządzony przez Urząd Miasta i Gminy został spisany w sposób skrajnie nieprofesjonalny i zawarty w nim opis koni nie pozwala na ich identyfikację. Dlatego nie miałam wcześniej możliwości przekonania się o fakcie kradzieży mojej klaczki.
Wobec powyższego domagam się wszczęcia postępowania w w/w sprawie i ścigania i ukarania winnych kradzieży mojego konia.
Stephen Drew
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
12.06.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Niniejszym chciałbym poinformować o przestępstwie z art. 231 kk, popełnionym przez funkcjonariuszy Komendy Rejonowej Policji w Końskich: Marcina P., Artura K. nr służbowy ------ oraz Dariusza M.. Wyżej wymienieni, w dniu 09.06.2008 r., odmówili przyjęcia ode mnie zgłoszenia o przestępstwie. Odmówili również wydania na piśmie oświadczenia, że odmówili przyjęcia takiego zgłoszenia. Policjanci Marcin P. i Artur K. powtórzyli mi postanowienie dyżurnego komendy Dariusza M., że mogę złożyć pisemne zawiadomienie o przestępstwie i wówczas otrzymam od Policji pisemną odpowiedź.
W dniu 09.06.2008 r. stawiłam się osobiście w Komendzie Powiatowej Policji w Końskich w sprawie złożenia zawiadomienia o przestępstwie kradzieży konia należącego do mojego partnera Stephena Drew. W dniu 15 i 16 .03.2006 r. należące do Stephena Drew konie zostały mu odbrane przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i przekazane pod opiekę Stefanowi S., zam. Skrzyszów, gm. Gowarczów. Dopiero po dwóch latach po odebraniu zwierząt Urząd Miasta i Gminy w Końskich spełnił swój obowiązek wobec Stephena Drew i umożliwił mu zobaczenie koni. Podczas oględzin koni w dniu 05.06.2008 r., podczas których ja również byłam obecna, stwierdziliśmy ze Stephenem Drew brak jednego z koni, młodej gniadej klaczki, która w momencie odbierania koni miała 1 rok. Stefan S. zgłaszał fakt padnięcia dwóch klaczy, będących pod jego opieką, lecz wyniki sekcji zwłok tych koni mówią, że były to klacze 7 letnia i 11 letnia.
Po naocznym stwierdzeniu braku młodej klaczki, która dziś miałaby 3 lata, zdecydowaliśmy ze Stephenem Drew złożyć zawiadomienie o przestępstwie kradzieży konia i będąc w Końskich zdecydowaliśmy zgłosić to osobiście na policji, aby przyspieszyć działania oraz odpowiedzieć na ewentualne pytania policji. Ponieważ Stephen Drew nie mówi po polsku, ja zdecydowałam się złożyć zawiadomienie o przestępstwie, żeby uniknąć problemów z szukaniem tłumacza, a ja także byłam świadkiem, że klaczka zniknęła. Jednak policjanci z KPP w Końskich, Marcin P., Artur K. oraz Dariusz M. stwierdzili, że konie nie są własnością Stephena Drew, więc w ich przekonaniu nie doszło do przestępstwa! Stwierdzili, że zawiadomienie o przestępstwie mogę złożyć, gdy konie zostaną zwrócone Stephenowi Drew i wówczas stwierdzi on brak konia, według nich nawet jeżeli konia nie ma, to nie zaszło przestępstwo. Mimo tego, że wskazywałam im stosowne dokumenty potwierdzające, że Stephen Drew nadal jest prawnym właścicielem koni, że Stefan S. wbrew prawu zabraniał mu dostępu do koni przez dwa lata, policjanci stwierdzili, że w ich przekonaniu nie doszło do przestępstwa, bo Stephen Drew nie jest właścicielem zwierząt i nie przyjmą ode mnie żadnego ustnego zawiadomienia o przestępstwie. Na moje żądanie wydania mi pisemnego oświadczenia o odmowie przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie, również odmówili wydania takiego oświadczenia. Zostałam poinformowana, że dyżurny komendy Dariusz M. stwierdził, że mogę złożyć pisemne zawiadomienie o przestępstwie i wtedy otrzymam pisemną odpowiedź policji.
W/w policjanci nie mieli prawa podejmować decyzji o tym, czy przestępstwo miało miejsce czy nie, decyzję o tym mogliby wydać po uprzednim sprawdzeniu faktów, a to nie miało miejsca. Na konieczność przyjęcia mojego zawiadomienia o przestępstwie, spisania protokołu z moich zeznań oraz podjęcia czynności sprawdzających, wskazuje fakt, że policjanci błędnie twierdzili, że Stephen Drew nie jest właścicielem koni i wykazali się całkowitym brakiem zrozumienia tematu własności zwierząt i prawa ich właściciela. W takiej sytuacji powinni co najmniej zawiadomienie o przestępstwie przyjąć i przedstawić je do oceny osobie kompetentnej. Odmowa przyjęcia zawiadomienia o przestępstwie jest niedopełnieniem obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego, który to fakt działa na niekorzyść prywatnego interesu pokrzywdzonego, co jest przestępstwem z art. 231 kk.
Wobec powyższego wnoszę o ściganie i pociągnięcie do prawnej odpowiedzialności funkcjonariuszy KPP w Końskich: Marcina P., Artura K. i Dariusza M..
Ewa Kozik
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
09.07.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Niniejszym chciałbym złożyć zażalenie na działania policjanta prowadzącego postępowanie sprawdzające w sprawie mojego zawiadomienia o przestępstwie kradzieży klaczy, Pawła K. oraz prokuratora prowadzącego w/w postępowanie.
01.07.2008 r. wysłałem do w/w pismo, będące uzupełnieniem informacji o przestępstwie. Jednocześnie, za pośrednictwem mojej tłumaczki, Ewy Kozik, podczas telefonicznej rozmowy wyjaśniłem, w jaki sposób najbardziej obiektywnie można sprawdzić jakie konie zostały odebrane w dniu 15 i 16 marca 2006 r, ponieważ z akcji odbierania koni nie został sporządzony żaden wiarygodny protokół oraz nie istnieje lista koni, pozwalająca na ich identyfikację. Wobec takiej sytuacji jedynym możliwym sposobem, aby obiektywnie stwierdzić jakiego konia brakuje w grupie koni przebywających obecnie w stajni Stefana S., jest zwrócenie się do Kariny S., Dominika N. oraz TVP o przekazanie zdjęć i filmów zrobionych podczas odbierania koni oraz tuż po. W dokumentacji tej na pewno zostały uwiecznione wszystkie odebrane zwierzeta.
Jest oczywistym, że dane te należy zebrać jak najszybciej, aby zapobiec ewentualnym próbom ukrycia zdjęć mojej klaczy przez osoby, które są zamieszane w jej kradzież. Jednakże podczas rozmowy telefonicznej w dniu 09.07.2008 r. okazało się, że policjant Paweł K. wciąż nie skontaktował się z Kariną S., która zgodnie z jej zeznaniami, posiada bardzo obszerną dokumentację fotograficzną odebranych koni. Jak pan Paweł K. stwierdził, ma problemy ze skontaktowaniem się z Kariną S. oraz ze zdobyciem do niej nr telefonu. Należy zaznaczyć, że Karina S. jest bardzo aktywną działaczką organizacji ochrony zwierząt, numer jej telefonu jest do zdobycia na jej stronach internetowych, w wydaniach lokalnej "Gazety Koneckiej", często kontaktuje się z policją w sprawach dotyczących zwierząt, więc problemy ze skontaktowaniem się z nią wydają się być dosyć dziwne.
Z opisanej sytuacji jasno wynika, że po raz kolejny policja w Końskich chce zapobiec wyjściu na jaw przestępstwa popełnionego wobec mnie, a które może mieć bardzo znaczący wpływ na wynik toczącej się przeciwko mnie sprawy kryminalnej. Chciałbym przypomnieć, że w tej sprawie policja odmówiła przyjęcia zgłoszenia zawiadomienia o przestępstwie, mówiąc, że konie nie należą do mnie, o czym została już poinformowana Prokuratura Rejonowa w Końskich, a w sytuacji kiedy policja i prokuratura zostały zmuszone do podjęcia jakichkolwiek czynności w sprawie, policja unika należytego sprawdzenia okoliczności i faktów dotyczących przestępstwa.
Pojawia się tutaj bardzo poważne pytanie, czy policja nie próbuje w ten sposób ukryć przestępstwa, w które sama jest zamieszna? Należy bowiem mocno zaznaczyć, że gdyby policja od początku, od momentu odebrania koni i wszczęcia dochodzenia w ich sprawie sporządziła w odpowiednim czasie odpowiedniej jakości dokumentację fotograficzną, nie mielibyśmy teraz problemu z odszukaniem zdjęcia skradzionego konia. Jest bowiem bardzo zastanawiające dlaczego ciała padłych koni zostały sfotografowane prawie natychmiast, natomiast konie przebywające w stajni Stefana S. zostały sfotografowane dopiero po dwóch tygodniach od czasu ich odebrania. Dowodem na to, że policja chciała ukryć fakty i uniemożliwić identyfikacje koni jest sposób wykonania zdjęć zrobionych przez policję koniom w stajni Stefana S., który w bardzo dużym uniemożliwia identyfikację przedstawionych na zdjęciach koni.
Ponieważ pojawia się bardzo duże prawdopodobieństwo, że policja w Końskich jest powiązana z przestępstwami wobec mnie oraz celowo nie chce doprowadzić do wyjawienia tych przestępstw, domagam się aby postępowanie w sprawie mojego zgłoszenia o przestępstwie kradzieży konia zostało przeprowadzone przez organa niezależne od policji i prokuratury w Końskich. Jednocześnie domagam się pociągnięcia do prawnej odpowiedzialności policjanta Pawła K. oraz prokuratora sprawującego pieczę nad postępowaniem sprawdzającym, za celowe próby uniemożliwienia wszczęcia dochodzenia w tej sprawie.
Stephen Drew
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
18.07.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Chciałbym poinformować prokuraturę, w związku z prowadzonym postępowaniem sprawdzającym w sprawie kradzieży mojej klaczy, że urzędnicy Urzędu Miasta i Gminy w Końskich celowo starają sie ukryć fakty, odnośnie tego, co stało się z moją klaczą. Wierzę, że osoby Krzysztof O., Antoni W., Grażyna J., Stanisław L. są osobami, które powinny być dodane do w/w sprawy, w której mamy do czynienia z kradzieżą konia. Przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy przez dwa lata nie zezwalali na mój udział w procedurach administracyjnych jakimi były comiesięczne kontrole koni, w których jestem stroną. Uczynili to jedynie w sytuacji, którą wymusiła na nich decyzja SKO w Kielcach SKO.407/740/27/2008, która wskazała na moje prawo do obecności podczas kontroli koni. Jednak przedstwiciele Urzędu Miasta i Gminy w dalszym ciągu próbują uniemożliwić mi należyte oględziny koni poprzez brak możliwości wejścia do boksów koni, oglądanie klaczy z odległości 40-80 m, nie mam możliwości sprawdzenia czy klacze są źrebne, nie mam możliwości sprawdzenia, które źrebaki należą do której matki itp. W 2006 r. informowałem władze o tym, że moje klacze są kryte, bez mojej wiedzy i zgody, nikt jednak nie zaregował na te informacje, a gdy źrebaki się urodziły w 2007 r. nie zostałem o tym fakcie poinformowany. Konie celowo zostały opisane w sposob niepozwalający na ich identyfikcję, a ilość źrebiąt, jakie urodziły się w stajni Stefana S. jest dyskusyjna. Przedstawiciele gminy nie zezwolili mi na robienie zdjęć moim koniom. Gmina odmawia wzięcia na siebie odpowiedzialności za zwierzęta. Odmówiono także wezwania niezależnego weterynarza, który sprawdziłby konie i odpowiednio je zidentyfikował je odpowiednio. Gmina nie przesłała żadnego pisma do Stefana S. w związku z wykazanymi nieprawidłowościami przy opiece nad moimi końmi oraz w celu wyjaśnienia faktu zniknięcia mojej klaczy i krycia klaczy bez zezwolenia. Gmina także odmówiła udzielenia policji pomocy przy przeprowadzeniu oględzin koni w stajni Stefana S., mając możliwości przeprowadzenia administracyjnego postępowania w sprawie kradzieży mojej klaczy.
Wobec powyższych informacji mogę wnioskować, że związki w/w osób z kradzieżą mojej klaczy są dużo szersze, ponieważ chodzi tutaj także o czerpanie finansowych korzyści z rozmnażania moich koni i ich sprzedaży, w czym przedstawiciele gminy uczestniczą wprost lub poprzez ochronę osób bezpośrednio zamieszanych w ten proceder.
Domagam się, aby wymienione przeze mnie osoby zostały przesłuchane i aby wyjaśniona została ich rola w opisanej przeze mnie sytuacji.
Stephen Drew
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
21.07.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
W niniejszym piśmie chciałbym złożyć skargę na postępowanie policji w Końskich podczas prowadzenia postępowania sprawdzającego w sprawie kradzieży mojej rocznej klaczy przypuszczalnie w końcu marca lub początkiem kwietnia 2006 r.
Należy zwrócić uwagę, że policja w Końskich od początku nie chciała dopuścić do prowadzenia postępowania w tej sprawie, poprzez odmowę przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie.
Ewidencja fotograficzna koni, sporządzona początkiem lipca 2008 r. w celu identyfikacji koni będących w stajni Stefana S., została zrobiona wbrew wszelkim podstawowym normom identyfikacji koni stosowanym przez Polski Związek Hodowców Koni do wykorzystania w formalnej dokumentacji. Nowa ewidencja fotograficzna musiała zostać sporządzona, ponieważ dokumentacja fotograficzna sporządzona przez policję do akt sprawy II K 193/06 jest tak nieprofesjonalna, że nie da się na jej podstawie zidentyfikować koni.
W sprawie tej, nawet podczas tak krótkiego czasu przeprowadzania postępowania sprawdzającego pytania się mnożą, a na żadne z nich policja nie chce i nawet nie próbuje znaleźć odpowiedzi.
Dominik N., prezes fundacji "Komitet Pomocy dla Zwierząt", która przejęła odpowiedzialność za odebrane konie po tym, gdy zostały odebrane przez Karinę S. 15.03.2006 r. do momentu, gdy Urząd Miasta i Gminy przejął nad nimi kontrolę, nie przekazał policji żadnych wiarygodnych zdjęć koni ani żadnego protokołu, który powinien zostać sporządzony podczas przekazywania odpowiedzilności za konie.
Karina S., która w sądzie zeznała, że ma pełen folder zdjęć koni, które zostały mi odebrane, gdy policja próbowała się z nią skontaktować w sprawie mojej skradzionej klaczy, najpierw nie była osiągalna a następnie odmówiła pomocy policji. 17.07.2008 r. dostarczyła policji zdjęcia, jednak okazało sie, że były to te same zdjęcia, które wcześniej przesłał Dominik N..
Stefan S. przekazał policji informację, że dwa konie, które padły to były dwa konie, które zostały mi odebrane 16.03.2008 r. Ponieważ tego dnia odebrany został gniady źrebak i ciemnogniada klacz, i obydwa te konie znajdują się w stajni Stefana S. obecnie, Stefan S. ewidentnie skłamał policji.
Urząd Miasta i Gminy w Końskich został także poproszony przez policję o pomoc i odmówił współpracy z policja. W sprawie tej zostało już wysłane do prokuratury pismo w dniu 18.07.2008 r.
Dlaczego te osoby nie chcą pomóc policji w prowadzeniu postępowania? Dlaczego nigdy nie sporządziły wiarygodnej ewidencji odebranych mi koni? Dlaczego nie chcą przekazać policji posiadanych przez siebie zdjęć? Co starają się ukryć poprzez takie zachowanie, ponieważ ewidentnym jest, że coś starają sie ukryć? I dlaczego policji takie zachowanie nie dziwi i nie próbuje nawet podjąć działań w celu wyjaśnienia tego? Policja ma prawo, na podstawie art. 15 § 2 kpk, domagać się od wszystkich instytucji państwowych, samorządowych i społecznych udzielania pomocy podczas prowadzonego postępowania karnego, jednak policja nie chce z tego prawa skorzystać.
Należy także podkreślić, że 16.07.2008 r. pokazałem policjantowi prowadzącemu sprawę mojej klaczy, Pawłowi K., dwa zdjęcia mojej skradzionej, rocznej klaczy, znajdujące się w aktach sprawy II K 193/06, znajdujących się w Sądzie Rejonowym w Końskich. Policjant Paweł K. zgodził się, że na zdjęciach, które zostały zrobione w stajni Stefana S. nie ma tej klaczy.
Ze sposobu wykonania ewidencji fotograficznej w dniu 30.03.2006 r., załączonej do akt sprawy II K 193/06, także bardzo wyraźnie widać, że policja celowo zrobiła fotografie w tak nieprofesjonalny sposób, żeby uniemożliwić identyfikację znajdujących się na zdjęciach koni. Jak to się stało, że zdjęcia koni padłych na kwaterach w Kornicy oraz na polach należących do wsi Sędów zostały zrobione prawie natychmiast po zdarzeniu, natomiast zdjęcia koni, która zostały mi odebrane i przekazane do stajni Stefana S., zostały zrobione ponad dwa tygodnie po ich odebraniu?
Na podstawie powyższych argumentów mogę stwierdzić, że policja w Końskich jest powiązana ze sprawą kradzieży jednego lub więcej moich koni. W aktywny sposób stara sie ukryć nielegalne procedery, które miały i mają miejsce w stajni Stefana S..
Wobec powyższego domagam się, aby postępowanie w sprawie kradzieży moich koni oraz innych nielegalnych zachowań zostało przeprowadzone przez organa niezależne, niepowiązane z policją w Końskich. Domagam się także pociągnięcia do prawnej odpowiedzialności policję, która jest zaangażowana w ukrywanie nielegalnych działań mających miejsce w stajni Stefana S..
Stephen Drew
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
08.08.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie Ds. 661/08/D z dn. 17.07.2008.
Niniejszym składam zażalenie na postanowienie prokuratora o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie Ds. 661/08/D.
Uzasadnienie postanowienia potwierdza słuszność moich wcześniejszych skarg na sposób prowadzenia postępowania sprawdzającego i obrazuje to, że prokurator i funkcjonariusz policji prowadzący postępowanie nie zrozumieli lub nie chcieli zrozumieć, jakich informacji pownien szukać.
Ponieważ w postanowieniu zawartych jest wiele nieprawdziwych, sprzecznych oraz nielogicznych informacji a także wnioski zupełnie niezgodne z weterynaryjną wiedzą, najpierw chciałbym zaprezentować faktyczną sytuację stanowiącą podstawę tej sprawy.
15 i 16 marca 2006 r. zostało odebranych w sumie 15 należących do mnie koni. Na potrzeby prowadzonego śledztwa policja dopiero w dniu 31.03.2006 r. zrobiła ewidencję fotograficzną odebranych koni. Nota bene w bardzo nieprofesjonalny sposób. Dzień wcześniej Dominik N. i Ryszard B. podjęli decyzję o przewiezieniu do kliniki do Warszawy jednej klaczy, (była to mała 3-4 letnia klacz, maści myszatej, wg. zeznań Stefana S., Ryszard B. twierdzi, że miała mniej niż 5 lat). Wyniki sekcji zwłok zrobione przez dr weterynarii z Katedry Patologii Zwierząt SGGW w Warszawie stwierdzają, że klacz przywieziona do Warszawy miała ok. 11 lat i była maści ciemnogniadej. Mamy więc tutaj wyraźną sprzeczność, ze stajni wyjechała klacz młoda, maści myszatej, ( jak twierdzi Stefan S.) do Warszawy dojechała klacz 11 - letnia, maści ciemnogniadej. Ja, 5 czerwca 2008 r. stwierdziłem, że w grupie koni będących w stajni Stefana S. nie ma arabskiej, gniadej klaczki, która w momencie odebrania koni miała 1 rok. Twierdzę, że została ona skradziona, ponieważ nie jest możliwym, aby dokonująca sekcji zwłok dr Barbara Osińska mogła popełnić tak wielki błąd, co poniżej uzasadnię.
Wobec trzech różniących się stwierdzeń odnośnie konia, który został wysłany do Warszawy, zadaniem policji i prokuratury było wyjaśnienie, jakie konie zostały odebrane mi 15 i 16 marca 2006 r. Wtedy, porównując stan z 15 i 16 marca 2006 r. ze stanem koni, które znajdują się obecnie w stajni Stefana S., będzie można stwierdzić, którego konia brakuje. W dokumentacji sprawy II K 193 /06 znajdują się zdjęcia koni zrobione w dniu 15 marca 2006 r. Znajduje się też nagranie video sporządzone w tym dniu przez policję. Na zdjęciach tych znajduje się skradziona roczna klaczka, Syrenka. Znajduje się ona również na nagraniu video. Gdyby funkcjonariusz prowadzący postępowanie sprawdził ilość i które konie znajdują się na zdjęciu i filmie video, porównał je z końmi znajdującymi się obecnie w stajni Stefana S., zobaczyłby, że w grupie koni w stajni brak jest tej właśnie rocznej klaczki, której zdecydowanie nie można pomylić z klaczą 11-letnią. Te czynności należało podjąć w celu ustalenia faktu kradzieży klaczy, lecz mimo wskazywania funkcjonariuszowi koniecznych czynności, nie zostały one wykonane.
Wracając teraz do treści postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa, będę odnosił się do kolejnych paragrafów wykazując zawarte w nich sprzeczności, nielogiczności i niekompetencję.
Po pierwsze, powtarzanie słów aktu oskarżenia, które nie znajdują potwierdzenia w materiale dowodowym z postępowania sądowego, jest skrajną niekompetencją.
Po drugie, decyzja Burmistrza Miasta i Gminy z 24.04.2006 r. została uchylona przez SKO w Kielcach, nie jest więc decyzją obowiązującą. Nie jest też prawdą, że od chwili odebrania koni, co miesiąc odywały i odbywają się kontrole koni dokonywane przez pracowników Urzędu Miasta i Gminy. Pierwsza kontrola odbyła się dopiero 21.04.2006 r., czyli ponad miesiąc po odebraniu koni.
Fałszywe jest twierdzenie, że dwie klacze, które padły po odebraniu mi koni, padły z uwagi na złą kondycję fizyczną. Jak przytoczone jest w dalszym fragmencie postanowienia, jedna (nawiasem mówiąc nie moja klacz), padła w wyniku skrętu jelit, druga na skutek poronienia. Piszący te zdania sam sobie przeczy. Zwłaszcza, jeżeli jak pisze powołuje się na materiały sprawy II K 193/06, w których są zeznania biegłych dokonujących sekcję zwłok wyżej wymienionych koni, w których precyzują oni przyczyny śmierci koni i nie są to przyczyny związane z rzekomym zagłodzeniem koni. Policja i prokuratura, która nie ma odpowiedniej wiedzy w zakresie weterynarii nie może wydawać własych opinii na ten temat.
Prokurator S. w postanowieniu twierdzi, że: "z przesłuchania Ewy Kozik wynika, że 6 koni ze stada nie miało paszportów, gdyż były to młode źrebaki z 2005 r. Wg. zeznań wymienionej z tych sześciu źrebaków pozostały cztery, bo dwa młode konie padły. Natomiast z umowy zlecenia zawartej pomiędzy Stefanem S. a Gminą Końskie z dn. 24.04.2006 r. wynika, że źrebaków było w sumie pięć sztuk wśród 15 sztuk odebranych koni." Dalej pisze: "Istnieją różnice co do ilości koni występujące w zeznaniach pokrzywdzonych a ilością koni faktycznie odebranych. Wynika z tego, że pokrzywdzeni sami nie mieli pewności co do ilości i wieku hodowanych przez siebie koni". Wbrew słowom postanowienia, z tego zapisu wynika jednak fakt niekompetencji prokurator i nieznajomość dowodów koniecznych do przeprowadzenia postępowania, a nie nieznajomość swoich zwierząt przez pokrzywdzonych. Ewa Kozik w swoim zezaniu wyraźnie mówiła o źrebakach urodzonych w 2005 r., czyli ok. rocznych w momencie ich odebrania. Pracownicy Urzędu Miasta i Gminy dokonując opisu koni, za źrebaki uznali też konie dwuletnie. Dowodem tego jest także fakt uznawania za źrebaki koni dwuletnich, które obecnie znajdują się w stajni Stefana S., urodzonych w maju 2006 r. W zeznaniach Ewy Kozik nie ma więc żadnych sprzeczności. Sytuacja ta po raz kolejny dowodzi, że gdyby Urząd Miasta i Gminy zezwolił mi na udział w postępowaniu administracyjnym i w identyfikacji koni, problem będący przedmiotem niniejszego postępowania by nie istniał.
Kolejne zdania: "Stefan S. zeznał, że przewożona do kliniki SGGW w Warszawie klacz była mała, 3-4 letnia, maści myszatej. (...) Natomiast biegła Barbara Osińska z kliniki SGGW w Warszawie stwierdziła, że sekcji poddany był koń - klacz maści gniadej, w wieku około 11 lat. Z kolei biegła Justyna Bębas sporządzając sekcję zwłok innego padłego konia z dn. 15.03.2006 r. ujęła go w protokole sekcji jako 9-letniego wałacha, gdy był to 3-letni ogier. Przytoczone zeznania świadczą tylko o tym, że trudno było określić dokładny wiek poszczególnego konia ze stada odebranego Stephenowi Drew z powodu doprowadzenia zwierząt do bardzo złego stanu zdrowia". Muszę tutaj stwierdzić, że przytoczone powyżej zeznania świadczą o niekompetencji biegłej Justyny Bębas oraz rażącej niekompetencji prowadzących postępowanie ds. 661/08/D, którzy po raz kolejny wysnuwają wnioski w dziedzinie, która jest im obca i wnioski te są rażąco niezgodne z wiedzą w tej dziedzinie. Twierdzenie bowiem, że z powodu złego stanu zdrowia trudno bylo określić wiek konia, jest absurdem. Podstawą do określenia wieku konia jest jego uzębienie, które nie zmienia się w zależności od stanu zdrowia czy kondycji zwierzęcia. Oczywiście osoba znająca się na zwierzętach określi wiek w przybliżeniu również po wyglądzie zwierzęcia, lecz tutaj posłużę się analogią, żeby zobrazować sytuację. Czy kompetentny lekarz mógłby pomylić trzyletnie dziecko z trzydziestoletnią kobietą? Nawet biorąc pod uwagę skrajne wyniszczenie organizmów obydwojga? Nie jest to możliwe. Dlatego nie jest możliwe żeby dr. Osińska mogła popełnić tak rażącą pomyłkę. Szczególnie, że widoczna na zdjęciu nr 11 z materiału poglądowego dołączonego do protokołu oględzin z dn. 15.03.2006 r., roczna klaczka, zdecydowanie wygląda na młodego źrebaka, będącego w niezłej kondycji zdrowotnej. Ponadto muszę zwrócić uwagę na fakt, że dr. Osińska określiła maść konia na ciemnogniadą (nie gniadą jak stwierdzone jest w postanowieniu, co w tej materii jest zasadniczą różnicą), a Stefan S. stwierdził, że klacz była maści myszatej. Maść konia raczej nie mogła ulec zmianie ze względu na stan zdrowia. Odnośnie natomiast biegłej Justyny Bębas chciałbym dodać, że o niekompetencji tej biegłej świadczy nie tylko rażąca pomyłka dotycząca wieku konia, lecz także błędnie określona płeć. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ewentualna zła kondycja zwierzęcia nie mogła mieć jakiegokolwiek wpływu na płeć zwierzęcia. Należy także podkreślić, że żaden z biegłych nie stwierdził, że nie był w stanie określić wieku konia. Biegła Justyna Bębas, składając wyjaśnienia odnośnie podnoszonego przeze mnie faktu błędnego określenia wieku koni, stwierdziła jedynie, że wiek koni nie miał wpływu na ich śmierć, więc nie jest to istotną kwestią ( w jej opinii oczywiście). Jakkolwiek byśmy jednak oceniali prawidłowość takiego toku myślenia, faktem jest, że nie stwierdziła ona, że nie była w stanie ocenić prawidłowego wieku koni. Stąd stwierdzenia wygłaszane przez prokurator S. w postanowieniu są stwierdzeniami, które nie miały prawa się tam pojawić.
Prowadzący postępowanie poddaje w wątpliwość moje przekonanie, że na zdjęciu nr 11 znajduje się skradziona roczna klaczka, uzasadniając to faktem, że wygląd zwierząt zmienił się znacząco od roku 2006, a weterynarze w 2006 r mieli problemy z ustaleniem ich wieku. Po pierwsze, na owym zdjęciu jest moja klacz, taka jak wyglądała w 2006 r., jej wygląd był taki jak ją zapamietałem, więc posługiwanie się argumentem o zmianie jaka zaszła w wyglądzie koni od tego czasu jest zupełnie nielogiczne. Odnośnie rzekomego problemu z określeniem wieku koni, wyczerpujące wyjaśnienia podałem powyżej. Ponadto, ponieważ st.post. Paweł K. był w stanie rozpoznać konie ze zdjęć z 31.03.2006 r. i przyporządkować je do zdjęć koni z 08.07.2008 r., świadczy to o tym, że identyfikacja jest jest możliwa.
Po raz kolejny także policja i prokuratura w Końskich łamie wobec mnie zasadę domniemania niewinności, stwierdzając przed wydaniem wyroku sądowego że jestem winny zagłodzenia koni. Sformułowania: " W tym konkretnym przypadku konie w chwili odebrania były bardzo zaniedbane i doprowadzone przez poprzedniego własciciela do fatalnej kondycji fizycznej", "trudno bylo określić dokładny wiek poszczególnego konia za stada odebranego Stephenowi Drew z powodu doprowadzenia zwierząt do bardzo złego satnu zdrowia", świadczą, że prowadzący postępowanie sprawdzające przejmuje także rolę sędziego, wydającego werdykt w sprawie znęcania się nad zwierzętami, co jest nieakceptowalne w żadnym odpowiednio działającym systemie prawnym. Po raz kolejny przytoczę fargment wyroku Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Garycki przeciwko Polsce. Trybunał stwierdza: "zasada domniemania niewinności jest jednym z wymogów rzetelnego procesu. Zasada domniemania niewinności zostanie naruszona, jeżeli postanowienie sądowe lub wypowiedź urzędnika państwowego dotyczące osoby oskarżonej o popełnienie czynu karalnego sugeruje, iż osoba ta jest winna, zanim jej wina została dowiedziona w sposób przewidziany prawem." Z doświadczenia wiem, że oragnom sprawiedliwości w Polsce bardzo trudno jest zrozumieć znaczenie tych prostych zdań, lecz będę je powtarzać, dopóty, dpóki zasada domniemania niewinności, podobnie jak i inne podstawowe prawa człowieka w Polsce będą tak nagminnie łamane przez policję, prokuraturę i sądy. Jednakże w piśmie z Prokuratury Okręgowej w Kielcach z dn. 07.11.2007 r. (nr I S 051/15/07) zostałem poinformowany, że prokuratorom Prokuratury Rejonowej w Końskich została zwrócona uwaga na piśmie odnośnie nieprawidłowości stwierdzonych podczas wydawania postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie Ds. 136/07/S, kiedy to prokurator nie miał prawa do formułowania jednoznacznych twierdzeń o popełnieniu przestępstwa przez konkretne osoby. Jak widać jednak, pouczenia takie nie przynoszą żadnych skutków i nie wpływają na poprawienie jakości pracy prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Końskich.
Chciałbym zwrócić także uwagę, na fakt powtarzania przez prokurator Lidię S. nieprawdziwego stwierdzenia, że nie jestem właścicielem odebranych koni, co także świadczy o niekompetencji prokurator oraz nieznajomości materiału sprawy, co do której odmawia wszczęcia dochodzenia. Chyba, że stwierdzenia takie mam rozumieć jako powtarzanie zapadłego już zaocznie wyroku w sprawie II K 193/06, na mocy którego konie zostaną mi odebrane.
Prokurator S. także twierdzi, że materiał dowodowy ze sprawy sygn. akt II K 193/06 nie daje podstaw do tego, że zaistniało przestępstwo kradzieży rocznego konia. Chciałbym zwrócić uwagę na znajdujące się w materiale dowodowym sprawy II K 193/06 dowody na to, że Stefan S. składał przed sądem fałszywe zeznania odnośnie zaźrebiania moich klaczy, że zaźrebiał klacze i pozyskiwał źrebaki w celu osiągnięcia finansowych korzyści, że Karina S. przedstawiła w sądzie fałszywy protokół z odebrania koni, że Dominik N. zapisał w dokumentacji konia, który trafił do Warszawy, że jest to koń należący do jego organizacji. Dodając do tego fakt, że Karina S. odmówiła dostarczenia st. pos. Kujawie zdjęć koni zrobionych w czasie ich odbierania lub tuż po, mimo, że twierdziła w sądzie, że dysponuje bardzo obszernym materiałem zdjęciowym, stwarza to wystarczająco dużo podejrzeń, że osoby te nie działają uczciwie i są zaangażowane w nielegalne procedery dotyczące moich koni. Podejrzana jest także postawa pracowników Urzędu Miasta i Gminy, którzy ukrywają postępowanie Stefana S. i nie chcą pomóc w wykryciu sprawcy kradzieży klaczy, poprzez zaniechanie przeprowadzenia jakiegokolwiek postępowania wyjaśniającego oraz odmowę współpracy z policją w tym zakresie.
Po zapoznaniu się z uzasadnieniem postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia mogę stwierdzić, że zostało ono wydane wbrew jakimkolwiek zasadom uczciwości i obiektywizmu obowiązującym policję i prokuraturę podczas prowadzenia postępowania. Dlaczego nie zostało wykonane podstawowe sprawdzenie tego ile i jakie konie znajdowały się na polu 15.03.2006 r. i porównane z końmi znajdującymi się obecnie w stajni Stefana S., mimo dostępności ewidencji fotograficznej i video? Dlaczego policja i prokuratura za wszelką cenę nie chce dopuścić do wszczęcia postępowania w sprawie kradzieży mojej klaczy, nawet za cenę podważania kompetencji dr weterynarii wykonującej sekcję zwłok czy przedstawiania wyssanych z palca pseudo teorii na temat niemożliwości określenia wieku koni, rzekomo z powodu ich złej kondycji fizycznej. Trzeba także pamiętać, że funkcjonariusze policji z KPP w Końskich odmówili przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie kradzieży mojej klaczy, twierdząc, że odebrane konie nie są moją własnością. Odnośnie tego faktu zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa niewykonania służbowych obowiązków przez funkcjonariuszy policji do Prokuratury Rejonowej w Końskich, lecz do dziś nie otrzymałem żadnej odpowiedzi w tej sprawie. Na tej podstawie mogę z pewnością stwierdzić, że policja i prokuratura celowo dąży do niewszczynania postępowania w niniejszej sprawie, ponieważ jego wynik wpłynąłby znacząco na losy sprawy II K 193/06, prowadzonej w Sądzie Rejonowym w Końskich. A co do tej sprawy, już dawno zostało stwierdzone i zatwierdzone przez organa sprawiedliwości w Końskich, że jestem winny, wbrew wszelkim prawom dotyczącym zapewnienia podejrzanemu i oskarżonemu uczciwie przeprowadzonego postępowania i uczciwego procesu.
Art. 2 § 2 kpk stwierdza: "Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne", a komentarz do tego artykułu brzmi: "Zasada prawdy określona w art. 2 § 2 kpk, ma doniosłe znaczenie dla całego procesu karnego. Wymaga ona, aby ustalenia faktyczne, stanowiące podstawę wszelkich rozstrzygnięć, były prawdziwe, a więc zgodne z rzeczywistością. Na takich ustaleniach powinny być oparte wszelkie rozstrzygnięcia: wyroki, postanowienia, zarządzenia. Wszystkie organy procesowe, na każdym etapie postępowania, powinny dążyć do poznania prawdy w drodze wszelakich dostępnych i dozwolonych środków." Postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia wydane zostało w oparciu o nieprawdziwe dane i fałszywe, nielogiczne wnioski wysnute przez prokurator Lidię S., stanowiące przykład ogromnej niekompetencji prokurator. Oparte zostało także na wydawanych przez prokurator wnioskach w dziedzinie, która jest jej obca, stąd wnioski te stoją w jawnej sprzeczności z wiedzą w tym zakresie. Przede wszystkim jednak podczas postępowania sprawdzającego nie zostały sprawdzone, a wręcz zlekceważono, podstawowe informacje dotyczące przedmiotu postępowania. Nie porównano zdjęć, na których znajduje się skradziona klacz ze zdjęciami sporządzonym przez policję 31.03.2006 r. oraz zdjęciami zrobionymi w lipcu 2008 r. Nie sprawdzono filmu sporządzonego przez policję przed odebraniem mi koni 15.03.2006 r., na którym także uwieczniona została skradziona klacz. Sprawdzenie tych informacji pozwoliłoby skutecznie stwierdzić, że klacz, która znajduje się na wskazanym przeze mnie st. post. Pawłowi K., zdjęciu jest skradzioną klaczą, i w żaden sposób nie było mozliwe, aby przeprowadzająca sekcję pomyliła ją z klaczą 11 letnią.
Wobec powyższego domagam się wszczęcia postępowania w sprawie kradzieży mojej klaczy oraz przeprowadzenia tego postępowania w sposób zgody z prawem.
Stephen Drew
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
18.08.2008
Prokuratura Rejonowa w Końskich
ul. Krakowska 34
26-200 Końskie
Zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie sygn. akt Ds. 662/08/s z dn. 21.07.2008 r.
Niniejszym składam zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie Ds. 662/08/s.
W uzasadnieniu postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa prokurator S. posługuje się świadomie fałszywymi zeznaniami policjantów, którzy poprzez kłamstwa próbują zatuszować fakt nieprzyjęcia ode mnie ustnego zawiadomienia o przestępstwie. Prokurator S. twierdzi, że w dniu 9.06.2008 r. zjawiłam się w KPP w Końskich z żądaniem udzielenia mi asysty w celu odebrania moich koni, odebranych dwa lata wcześniej przez inspektora TOZ i umieszczonych w stajni w Skrzyszowie. Później jednak twierdzi, że zgłaszałam fakt zamiany konia, ale moje zgłoszenie "nie było jednoznaczne i konkretne, podawała różne okoliczności, które miały istotne znaczenie dla jego oceny i kwalifikacji". Prokurator S. wysnuwa swoje wnioski, nie kierując się względami logiki i prawdopodobieństwa zdarzeń. Aby to udowodnić przytoczę, jakimi faktami dysponujemy w tej sprawie:
-faktem jest, że w dniu 09.06.2008 r. stawiłam się w KPP w Końskich w celu złożenia zawiadomienia o przestępstwie,
-faktem jest, że w dniu 12.06.2006 Stephen Drew złożył pisemne zawiadomienie o kradzieży klaczy do Prokuratury Rejonowej w Końskich,
-faktem jest, że w dniu 12.06.2008 złożyłam pisemne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa niewypełnienia służbowych obowiązków przez funkcjonariuszy KPP w Końskich,
-faktem jest kilka pism kierowanych przez Stephena Drew, a tłumaczonych przeze mnie do Urzędu Miasta i Gminy w Końskich oraz Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach, w których podnoszona jest kwestię kradzieży klaczy,
-faktem jest, że treść tych wszystkich pism jest bardzo jasna, zrozumiała oraz spójna,
-faktem jest, że policja nie przyjęła ode mnie ustnego zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa,
-faktem jest, że prokurator przyjęła za fakt, to co policjanci zapisali w swoich służbowych notatkach (szczególnie interesujące jest, że brak jest dokładnej daty jednej z nich, prokurator twierdzi, że było to początkiem czerwca 2008 r.)
-faktem jest, że służbowe notatki policyjne nie są spójne, gdyż w jednej zostało zapisane, że Ewa Kozik stawiła się w komisariacie w związku z zamianą klaczy, a drugiej, z nieokreśloną datą, że domagała się udzielenia asysty przy odbieraniu koni,
-faktem jest, że nigdy nie podpisałam żadnego dokumentu, w którym zgodziałbym się z treścią tych notatek,
-faktem jest, że obowiązkiem policjanta jest przyjęcie ustnego zgłoszenia o przestępstwie, a dopiero potem podejmowanie działań w celu sprawdzenia, czy do przestępstwa doszło czy też nie, oraz czy czyn opisany przez pokrzywdzonego mieści się w kategoriach przestępstwa określonego w kk,
-faktem jest, że jestem mgr filologii polskiej, nie mam problemów z wysławianiem się ani z logicznym i jasnym formułowaniem zdań, czego dowodem min. moje pisma i pisam tłumaczone przeze mnie dla Stephena Drew i kierowane min. do prokuratury w Końskich
Wobec powyższych argumentów jeszcze raz mogę stwierdzić, że jest wysoce nieprawdopodobne, żebym nagle po dwóch latach od odebrania koni przyszła na policję z żądaniem udzielenia mi asysty przy ich odbieraniu, zwłaszcza, że odebrane konie nie stanowią mojej własności, co wielokrotnie podkreślałam w swoich pismach. Jest także wysoce nieprawdopodobne, abym będąc osobą o kierunkowym wykształceniu i zdolnościach językowych nie była w stanie "jednoznacznie i konkretnie" sformułować zgłoszenia o przestępstwie. Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę, że policja powinna być przygotowana na sytuację kiedy zgłasza się do nich osoba z problemem z odpowiednim sformułowaniem skargi i powninna w takiej sytuacji dociec o co chodzi i pomóc ewentualnemu poszkodowanemu, a nie stwierdzać, że ponieważ nie potrafił on w odpowiedni sposób sformułować swoich żądań, policja nie przyjmie zgłoszenia.
Wracając jednak do sedna sprawy, na podstawie powyższych argumentów mogę jednoznacznie stwierdzić, że prokurator S. celowo tuszuje przestępstwo popełnione przez policję, opierając się na fałszywych dowodach doskonale sobie zdając sprawę z ich nieprawdziwości.
Art. 2 § 2 kpk stwierdza: "Podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne", a komentarz do tego artykułu brzmi: "Zasada prawdy określona w art. 2 § 2 kpk, ma doniosłe znaczenie dla całego procesu karnego. Wymaga ona, aby ustalenia faktyczne, stanowiące podstawę wszelkich rozstrzygnięć, były prawdziwe, a więc zgodne z rzeczywistością. Na takich ustaleniach powinny być oparte wszelkie rozstrzygnięcia: wyroki, postanowienia, zarządzenia. Wszystkie organy procesowe, na każdym etapie postępowania, powinny dążyć do poznania prawdy w drodze wszelakich dostępnych i dozwolonych środków." Postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa zostało w oparciu o fałszywe dowody, dostarczone przez policję. Ponieważ to wymienieni przeze mnie w zawiadomieniu o przestępstwie policjanci mają motyw do dostarczenia fałszywych dowodów, ponieważ jest wysoce nieprawdopodobne, abym ja przyszła na policję z żądaniem udzielenia mi asysty w celu odebrania koni, co jest absurdalną sytuacją, czy żebym nie była w stanie wyrazić prostej informacji związanej z kradzieżą klaczy, prowadzi to do prostego i logicznego wniosku, że najbardziej prawdopodbną wersją zdarzeń jest ta, opisana przeze mnie w zgłoszeniu o przestępstwie. A z tego z kolei wynika, że prokurator S. wydając decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa oparła się na nieprawdziwych ustaleniach faktycznych.
Wobec powyższego wnoszę o uchylenie postanowienia z dn. 21.07.2008 r., przeprowadzenia śledztwa w sprawie mojego zawiadomienia o przestępstwie oraz ukarania winnych.
Ewa Kozik
|