W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Przemiany ustrojowe inspirowane przez KGB  
Podobne tematy
Upadek komuny w Europie Wsch był ustawiony27
KGB kontrolowało demontaż komunizmu 4
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
9 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Odsłon: 3534
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 19:41, 23 Wrz '09   Temat postu: Przemiany ustrojowe inspirowane przez KGB Odpowiedz z cytatem

Michał Bąkowski

Polski październik i okrągły stół. Część VI
Opublikowany 1 maja 2009

Mackiewicz i Golicyn, Łoś i Zybertowicz – a może Jerzy Urban?

Zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że tzw. „przemiany ustrojowe” we wschodnioeuropejskich demoludach i w sowietach były inspirowane przez kgb i przeprowadzone przez tajne policje, nie będę więc przytaczał dokumentów ani anegdotycznych dowodów, skoro nawet zwolennicy teorii „upadku komunizmu” przyjmują – aczkolwiek niechętnie – czekistowską proweniencję metamorfozy zapoczątkowanej rzekomo w ubeckiej willi w Magdalence. prl, a za nim także pozostałe bolszewickie twory, przepoczwarzył się z niezgrabnej larwy epoki Solidarności w pozornie martwą poczwarkę stanu wojennego, by wreszcie wylągł się z niej motyl prlu bis – o pardon! – Trzeciej Rzeczpospolitej, tego najlepszego z prlów. Jak to się stało, opisano wielokrotnie i nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje zasadniczych faktów. Spory dotyczą raczej interpretacji. (Oczywiście nie mam tu na myśli „interpretacji” w rodzaju: „społeczeństwo w osobach Michnika i Mazowieckiego wywarło nacisk na władzę”, bo to nie jest żadna interpretacja, tylko propaganda.) Po pierwsze, nie ma zgody co do intencji kagebistów: w jakim celu zapoczątkowali tak trudną i dziwną operację? Po drugie, różne są wykładnie wyników operacji. Dla ogromnej większości interpretatorów, analityków, publicystów, polityków i historyków, ba! dla przytłaczającej większości ludzi na świecie, w latach 1989-91 komunizm upadł.

Wydaje mi się metodologicznie uzasadnioną hipoteza, że zamierzenia nie determinują wyników, a zatem jest logicznie zupełnie możliwe, iż kgb wprawdzie zapoczątkowało proces przepoczwarzania się komunizmu, ale straciło z czasem kontrolę nad operacją i wbrew intencjom planistów, komunizm rzeczywiście upadł. Nazywa się to „prawem niezamierzonych konsekwencji” i wszyscy borykamy się wciąż z jego manifestacjami w codziennym życiu, gdy np. najlepsze intencje prowadzą nas na manowce. Bolszewicy to przecież ani geniusze, ani nadludzie, im także rzeczy wymykają się z rąk, oni także popełniają błędy, a zatem teza, iż kgb przeliczyło się w swych kalkulacjach, zasługuje na uwagę.

Staje przed nami pytanie: jeśli nie „fałszywy upadek komunizmu”, to jakie były zamierzenia planistów, gdy przedsiębrali całą operację? Słyszy się zazwyczaj dwie odpowiedzi na tak postawioną kwestię. Albo kagebiści stracili wiarę w doktrynę i szukali drogi wyjścia z gospodarczego kryzysu, choć nie spodziewali się utraty politycznej kontroli; albo też „autentycznie pragnęli demokratyzacji”. Tej drugiej możliwości nie zaszczycę odprawą, bo odmawiam dyskusji z Bolkiem i jego apologetami. Ma ona zresztą większe powodzenie w prlu niż gdziekolwiek indziej, gdyż w Polsce patrzy się zazwyczaj na wydarzenia w oderwaniu od międzynarodowego kontekstu. Zamiast więc widzieć okrągły stół jako szeroką zakrojoną operację kgb, mówi się o rodzimej inspiracji Kiszczaka i towarzyszy; miast postrzegać powielanie tego samego schematu, mówi się o „naśladowaniu polskiego wzoru”… Pierwsza hipoteza natomiast – ta o ratowaniu gospodarki kosztem kontroli – równa się w moim przekonaniu wierze, iż kgb i jego emanacje w demoludach, posiadały intelektualny rozmach konieczny dla opracowania skomplikowanej i zróżnicowanej prowokacji rozciągniętej na wiele krajów, ale zabrakło im rozumu, by przysposobić się na wypadek niepowodzenia, by mieć w zanadrzu alternatywny plan. Pomijam w tym miejscu drobiazg, że komuniści doskonale potrafią utrzymać się przy władzy w stanie permanentnego kryzysu gospodarczego. Uwolnienie czarnego rynku, które nastąpiło pod koniec lat 80., nigdy tej władzy nie zagrażało.

Jeśli jednak uznamy, że Kiszczak i Gorbaczow, Misha Wolff i Iliescu, Kriuczkow i Jaruzelski, wiedzieli, co robią, to wtedy okazuje się, że mieli także skuteczny plan na wypadek niepowodzenia. Jeżeli bowiem celem ich było stworzenie wrażenia, iż utracili władzę, to niepowodzeniem byłoby dojście do władzy ludzi, którzy mogliby to złudzenie rozproszyć. Taka ewentualność zdaje się była bliska realizacji w 1992 roku w prlu, toteż z miejsca doszło wówczas do parlamentarnego puczu. (Muszę tu z naciskiem podkreślić, iż nie należy przeceniać rządu Olszewskiego, gdyż sam premier należał niewątpliwie do koncesjonowanych opozycjonistów.)

Jakie zatem były rezultaty „jesieni ludów” AD 1989? Powstały w Europie Środkowej i Wschodniej „państwa”, które bez wyjątku pozostają do dziś kontynuacją demoludów, zarówno w sensie prawnym jak politycznym; gdzie wszelkie dźwignie władzy znajdują się w rękach komunistycznej nomenklatury (czy też „demokratury”, jak ich wdzięcznie przezwano).

Ciekawa interpretacja owego procesu przedstawiona została w książce Privatizing the police state, Marii Łoś i Andrzeja Zybertowicza. [1] Podstawową tezą autorów zdaje się być twierdzenie, że w 1989 roku mafijne struktury bolszewickiego państwa zostały sprywatyzowane. Proces „uwłaszczenia nomenklatury” rozpoczął się wcześniej, ale od 1989 roku tajne policje używały klasycznych metod manipulacji dla „obrony nowej demokracji”, by pozwolić okrzepnąć kapitalizmowi. Równolegle zachodziła prywatyzacja struktur policyjnych państwa bolszewickiego, które same zapoczątkowały i kształtowały przemiany. Korzeni tych mechanizmów autorzy dopatrywali się w polityce kgb z późnych lat 80., „którą cechowała m.in. promocja gospodarczej ekspansji i komercjalizacji służb specjalnych bloku”. [2]

Prof. Łoś twierdzi w wywiadzie opublikowanym w marcu tego roku, że „tak jak strategia Okrągłego Stołu musiała być uzgadniana przez stronę rządową (czyli praktycznie MSW) w Moskwie, tak wiele wskazuje, że cała koncepcja kontrolowanej zmiany wypracowana była przez ekspertów KGB, co nie znaczy, że wszystko toczyło się potem zgodnie z zaplanowanym scenariuszem.” W rezultacie mafijne sploty interesów przesyciły „nowe państwo”, a zwłaszcza sprywatyzowaną gospodarkę, czego wynikiem jest zinstytucjonalizowana korupcja, co z kolei doprowadziło panią profesor do następującego wniosku:

„Nielegalne, pasożytnicze sieci powiązań i korupcji na tym tle przeniknęły struktury kluczowe dla funkcjonowania państwa w taki sposób, że walka z nimi grozi dezintegracją tych instytucji, a zatem – dezintegracją państwa”. [3]

Skoro „policyjne państwo uległo prywatyzacji”, to słuszna wydaje się konkluzja pani profesor Łoś, że walka z korupcją zagraża samemu państwu. Wniosek jest jednak w istocie zupełnie absurdalny, ponieważ opiera się na semantycznej konfuzji o korzeniach tkwiących w odległej przeszłości, bo w bolszewickiej rewolucji. Październikowy przewrót w Piotrogrodzie pozwolił dojść do władzy grupie międzynarodowych opryszków. Przewrót ten zerwał ciągłość państwową Rosji, a zapoczątkował historię międzynarodowego komunizmu. Odtąd mówienie o „państwie sowieckim” (a tym bardziej o „państwie rosyjskim”!) jest wyłącznie kontynuacją owego semantycznego zamieszania. To wówczas właśnie, a nie w 1989 roku w prlu, „pasożytnicze sieci powiązań i korupcji przeniknęły struktury kluczowe dla funkcjonowania państwa”.

„Każde bowiem państwo komunistyczne jest tylko instrumentem partii i służy wyłącznie jej globalnym interesom i celom. Nie istnieje natomiast ani w pojęciu historycznym, ani we współczesnym znaczeniu przyjętym w wolnym świecie.” [4]

O ile zatem profesorowie Łoś i Zybertowicz mają rację, że rozliczne elementy komunistycznego aparatu uległy prywatyzacji podczas niesławnej pamięci „rewolucyj ‘89”, to nie mają racji, że walka z nimi grozi dezintegracją państwa, ponieważ zagrożenie dotyczy tylko bolszewickiego aparatu pseudo-państwowego. Zniszczenie go może doprowadzić teoretycznie do sytuacji, w której będzie mogło powstać autentycznie suwerenne państwo polskie. Ale tylko teoretycznie, ponieważ w praktyce komunistyczne państwo o sprywatyzowanej strukturze, jest silne uznaniem całego społeczeństwa. Dokładnie tak, jak przewidzieli towarzysze Szelepin i Mironow.

Anatolij Golicyn pokazał w swej książce wydanej w 1985 roku, nieprzerwany ciąg strategicznej prowokacji, począwszy od wczesnych lat 60., kiedy to zrodził się pomysł przekształcenia kgb z policji politycznej w siłę polityczną, do późnych lat 80., kiedy „seria spektakularnych wydarzeń” przekonać miała świat o upadku komunizmu, o całkowitym zerwaniu z przeszłością. Ostatni element obecny jest w Nowych kłamstwach w miejsce starych tylko jako prognoza, co w pewnym sensie dodaje wiarygodności tezom Golicyna. Tak pisał na przykład o celach stworzenia koncesjonowanej opozycji:

„Odpowiednio nagłośniona fala prześladowań dysydentów, częściowo prawdziwych, po części fałszywych, wyzwala sympatie Zachodu oraz delikatne przymierza z poszkodowanymi, czyli tymi, którzy są w rzeczywistości tajnymi wytworami reżimu. Przygotowuje scenerię, w której rozgrywać się będzie przyszła dramatyczna liberalizacja systemu, a zacznie się ona od uwypuklenia kontrastów pomiędzy neostalinowcami oraz przyszłym „socjalizmem z ludzką twarzą”. Kształtuje kadrę ludzi, którzy znani już i rozpoznawani na Zachodzie, mogą być w przyszłości wykorzystani jako przywódcy i poplecznicy systemu wielopartyjnego pod rządami komunistycznymi.” [5]

Józef Mackiewicz prześledził zwycięstwo prowokacji w licznych książkach i artykułach publikowanych na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Wzorzec prowokacji widział, podobnie jak Golicyn, w operacjach czekistów Dzierżyńskiego, i jako pierwszą emanację przywrócenia leninowskich metod wskazywał na polski październik i niezwykły sukces Gomułki w uzyskaniu „legitymacji” dla prlu, a także dla komunistycznej władzy w ogóle. Odsyłam czytelników do pierwszej części tych rozważań oraz do określeń współczesnego luminarza polskiej myśli konserwatywnej w osobie prof. Bartyzela, dla zmierzenia głębi tego sukcesu.

Jeśli nałożymy na siebie te dwie równoległe narracje – Golicyna i Mackiewicza – to możemy prześledzić operację rozciągniętą na ponad 30 lat, której zwieńczeniem był okrągły stół w prlu, tzw. „rewolucje” w Europie Wschodniej i pucz sierpniowy w Moskwie. Z odmiennych punktów wyjścia, i bardzo różnych punktów widzenia, obaj autorzy ukazują nam różne aspekty tej samej operacji, tych samych wydarzeń.

Ale istnieje jeszcze jeden dokument, napisany przez obserwatora, a później uczestnika wydarzeń. 3 stycznia 1981 roku Jerzy Urban, napisał list do I sekretarza polskiego związku piłki ręcznej. [6] Urban był wówczas nikim, a jednak w sążnistej epistole zarysował pewien plan działania, który zainteresował komunistów na tyle, że powierzyli mu wkrótce rolę rzecznika prasowego rządu prl. Urban twierdził, że Solidarność chce przejąć władzę i że komuniści muszą przyjąć strategię na kształt gomułkowskiego października.

„W przeszłości, w 1956 roku i na przełomie 1970/71 roku, okresy społecznego wzburzenia udawało się zakończyć w ten sposób, że istniała data, miesiąc – symbol, zespół zdarzeń oznaczający dla społeczeństwa, że jeden etap się skończył, a drugi nastał. I społeczeństwo uznawało, że pożądana przezeń zmiana w zasadzie dokonała się, po czym właśnie następowało stopniowe uspokojenie. Obecna sytuacja wymaga o wiele większej zmiany. Ale sama zasada może się jeszcze raz sprawdzić. Jednym słowem trzeba urządzić w Polsce przełom, skoro społeczeństwo nie zechciało uznać, że we wrześniu 1980 roku satysfakcjonujący je przełom już się dokonał.”

Urban nie był wówczas członkiem elity rządzącej, nie był nawet członkiem partii, pisał swój list z żabiej perspektywy, tym niemniej odkrył zasadę rządzącą bolszewicką strategią od wczesnych lat 60. Golicynowską „dramatyczną liberalizację” nazwał Urban „odgórnym przełomem”. Przełomem, którego istotą „byłoby oczywiście powołanie koalicyjnego rządu”.

„Tego jednakże mało. Wydaje mi się, że w jednym czasie trzeba zgromadzić wiele różnych politycznych wydarzeń. Może nowa konstytucja? Rozwiązanie Sejmu? Może konieczne będą głośne procesy niektórych członków dawnych władz. Sądzę, że wiele tego rzędu zdarzeń trzeba skumulować w czasie, aby stworzyć sytuację, że oto dokonuje się ten upragniony, wielki przełom.”

List Urbana musiał zrobić wrażenie na Kani i Jaruzelskim, ponieważ znali już taki plan skądinąd, a w Urbanie znaleźli chętnego i pojętnego wykonawcę. Urban sugerował m.in., że wciągnięcie Kościoła i Solidarności w orbitę władzy skompromituje obie instytucje w oczach społeczeństwa: „Upadnie więc wyobrażenie, że ci inni z ugrupowań katolickich, z Solidarności są lepsi. Pogorszy się ich pozycja wobec społeczeństwa.” Jest to klasycznie golicynowska myśl, którą Urban będzie następnie wprowadzał w życie ze smakiem, uprzednio dowiedziawszy się, że zanim przejdzie się do fazy trzeciej, tj. okrągłego stołu, konieczne jest przeprowadzenie fazy drugiej, tj. stanu wojennego.

A jednak mam wiele wątpliwości co do tego tekstu. Czy list jest autentyczny? Wypowiedzi Urbana na ten temat możemy odłożyć na bok jako dowody niewystarczające. W jaki sposób dostał się w ręce redakcji podziemnego Mostu? Trudno sobie wyobrazić, że taki list pojawił się w 1988 roku, czyli podczas rozmów w Magdalence (lub na krótko przedtem), przypadkowo, ale równie trudno zrozumieć, jakie cele mogły przyświecać tym, którzy podali go do publicznej wiadomości. Zważywszy treść listu i osobę jego autora, nie można wykluczyć, że sam fakt publikacji i wszystkie enuncjacje Urbana na temat listu, były częścią manipulacji, tylko jaki mógł być jej cel? Nie potrafię na te pytania odpowiedzieć, ale chętnie wysłucham hipotez. A może nawet redaktorzy Mostu opowiedzą, w jakich okolicznościach otrzymali ów tekst.

Odredakcyjny komentarz umieszczony pod listem w tym samym numerze Mostu z 1988 roku, niczego nie wyjaśnia, wręcz odwrotnie, zdaje się wskazywać, że redaktorzy Mostu nie zrozumieli wagi listu. Z oburzeniem podkreślają, że Urban był wrogi Solidarności i nienawidził katolików, jakby to właśnie stanowiło sedno listu. Urban odsłania ich zdaniem „oblicze manipulatora, zimnego kalkulatora (sic!), człowieka bez kręgosłupa moralnego, najemnego żołnierza, który gotów jest służyć każdemu, kto dobrze zapłaci”, gdy w rzeczywistości Urban okazał się przenikliwym strategiem i nie można wykluczyć, że przeciek jego list do podziemnego pisemka w 1988 roku był tej strategii częścią.





1.

Niestety znam tę książkę wyłącznie z omówień, np.

http://findarticles.com/p/articles/mi_qa3996/is_200307/ai_n9282132/

albo http://web.mit.edu/gtmarx/www/forpol.html
2.

Porównaj wywiad z prof. Łoś: KGB kontrolowało demontaż komunizmu,

http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt.....mp;start=0
3.

tamże
4.

Józef Mackiewicz, W cieniu krzyża
5.

A Golicyn, Nowe kłamstwa w miejsce starych, komunistyczna strategia podstępu i dezinformacji, op. cit.
6.

List Jerzego Urbana do Stanisława Kani, Most, nr18/1988, a także Kultura nr 6(501) 1989

http://wydawnictwopodziemne.com/2009/05/.....-czesc-vi/
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 20:03, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

KGB kontrolowało demontaż komunizmu
Aktualizacja: 2009-03-4 2:44 pm

Z prof. Marią Łoś, socjologiem i kryminologiem z Uniwersytetu w Ottawie, rozmawia Mariusz Bober

Niedawno wspominaliśmy 20. rocznicę rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Jego skutki wiążą się ściśle z powstaniem III RP, niektórzy wręcz utożsamiają ze sobą oba wydarzenia. Dziś coraz częściej mówi się o sterowaniu przekształceniami własnościowymi w tym czasie przez ludzi ze służb specjalnych PRL. Czy według Pani już podczas obrad Okrągłego Stołu zaplanowano mechanizm uwłaszczania nomenklatury? Ówcześni przywódcy “Solidarności” zgodzili się na to?
- W gruncie rzeczy zorganizowany proces uwłaszczenia nomenklatury zaczął się już wcześniej. Ustawa z roku 1982 o spółkach polonijnych i kolejne reformy gospodarcze – a w szczególności uchwalone w późnych latach 80. za rządów Mieczysława Rakowskiego ustawy wprowadzające swobodę inicjatywy gospodarczej i komercjalizację przedsiębiorstw państwowych – tworzyły warunki do prywatyzacji ważnych fragmentów gospodarki przez członków ówczesnej nomenklatury i do powstania nowej klasy komunistycznych kapitalistów. Umowy Okrągłego Stołu nie postulowały ani odwrócenia, ani zatrzymania tego procesu. Godzono się więc na jego kontynuację. Okrągły Stół miał oczywiście swoje tajne zaplecze. Głównym jego gospodarzem i przedstawicielem strony rządowej był minister spraw wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak. W późniejszych wywiadach nie ukrywał, że strona opozycyjna Okrągłego Stołu była na bieżąco monitorowana i poddawana ciągłej inwigilacji oraz operacyjnemu rozpracowaniu. Ułatwiało to oczywiście manipulację i sterowanie także psychologicznymi procesami negocjacji i budowanie atmosfery wzajemnego uzależnienia. Pouczająca jest lektura przygotowanego w roku 1987 na zamówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego raportu Jerzego Urbana, Stanisława Cioska i gen. Władysława Pożogi (ówczesnego szefa wywiadu i kontrwywiadu MSW), w którym zakreślili oni dość szczegółową – i istotnie później wdrażaną w życie – strategię manipulacji i oswajania opozycji w celu wprzęgnięcia jej w ochronę interesów przekształcającego się układu komunistycznego.

Czyli niektórzy uczestnicy obrad przy Okrągłym Stole, twierdząc, że nie było żadnych tajnych porozumień, kłamią w żywe oczy?
- Myślę, że wciąż nierozstrzygnięta kwestia, czy uwłaszczenie nomenklatury zostało “obiecane” w nieformalnych negocjacjach w Magdalence, stała się z czasem trochę tematem zastępczym, odwracającym uwagę od oczywistego i wymownego faktu, że oficjalna polityka legislacyjna i gospodarcza po roku 1989 aktywnie promowała i osłaniała uwłaszczenie komunistycznych elit nomenklaturowo-policyjnych. Kluczowa rola służb specjalnych w procesach przekształceń własnościowych w późnych latach komunizmu i po roku 1989 jest niewątpliwa i coraz lepiej udokumentowana. Jest ona zrozumiała, jeśli uwzględni się centralną rolę KGB w programie kontrolowanych przemian w całym bloku. Ponadto tylko te służby mogły zapewnić specjalną wiedzę, logistykę i osłonę operacyjną konieczne do przekształcenia elit dawnego ustroju w awangardę nowego układu gospodarczego, otwartego na korzystną dla nich integrację z gospodarką światową. Polska była poletkiem doświadczalnym dla modelu transformacji, którego beneficjantami miały być zreformowane elity komunistyczne skupiające kręgi prężnych działaczy partyjnych i funkcjonariuszy służb specjalnych. Prywatne interesy tych elit łączyły się tu z pewną wizją cywilizacyjną, która z kolei miała pozwolić na najpełniejsze zabezpieczenie interesów ZSRS/Rosji w skali światowej.

Przed 10 laty wydała Pani wraz z prof. Andrzejem Zybertowiczem książkę pt. “Privatizing the police state” (”Prywatyzacja państwa policyjnego”), chyba wciąż nieprzetłumaczoną na język polski, choć dotyczy ona w dużej mierze naszego kraju. Stwierdzili w niej Państwo, że upadek komunizmu na przełomie lat 80. i 90. nie zlikwidował struktur państwa policyjnego, ale je zmienił i częściowo “sprywatyzował”. Czy obserwując wydarzenia w Polsce, podtrzymuje Pani pogląd, że ludzie dawnych służb i część aparatu partyjnego PZPR wciąż odgrywają ogromną rolę w funkcjonowaniu III RP?
- Tak jak pierestrojka w ZSRS oszczędziła KGB (który był jej autorem), tak upadek komunizmu w Polsce oszczędził aparat państwa policyjnego, który był gwarantem kontrolowanego procesu transformacji. Ustawy z roku 1990 reformujące sektor spraw wewnętrznych oparte były dość wiernie na ustawach z roku 1959 i zapewniały ciągłość zarówno prawną, jak i personalną (mimo weryfikacji) specjalnych służb cywilnych oraz nietykalność służb wojskowych. Jak to pokazujemy w naszej książce, nie można zrozumieć procesów związanych z upadkiem komunizmu i prywatyzacją gospodarki bez uchwycenia mechanizmów prywatyzacji struktur samego państwa komunistycznego (państwa policyjnego), które warunkowały i kształtowały przebieg transformacji. Mechanizmy te miały swoje korzenie w polityce KGB z późnych lat 80., którą cechowała m.in. promocja gospodarczej ekspansji i komercjalizacji służb specjalnych bloku. Wspomnę tu cztery główne aspekty prywatyzacji państwa policyjnego.
1. Prywatyzacja zasobów tajnej wiedzy systemu policyjnego, a więc przejmowanie, kopiowanie, selektywne niszczenie i strategiczne ujawnianie zawartości tajnych archiwów oraz blokowanie prób poddania tych archiwów niezależnemu nadzorowi. Tajna wiedza była w okresie transformacji (i do dzisiaj) nieocenionym kapitałem, dającym możliwość wpływania zarówno na procesy polityczne i ekonomiczne kraju, jak i na kariery oraz fortuny poszczególnych jednostek i kręgów.
2. Transfer znacznej części zasobów aparatu policyjnego (zasobów materialnych, technologii, personelu, metod działania oraz specyficznego doświadczenia i mentalności) do nowo tworzonego prywatnego sektora bezpieczeństwa, skupiającego tzw. firmy ochroniarskie i detektywistyczne, wywiadownie gospodarcze itp. Proces ten zaczął się w roku 1986 wraz z powstaniem pierwszej prywatnej firmy detektywistycznej, ale nabrał dynamizmu po wprowadzeniu w życie reform gospodarczych z roku 1988, a później ustaw gospodarczych Sejmu kontraktowego. Cały ten manewr stwarzał nie tylko ogromne możliwości intratnych karier dla negatywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy SB, ale także tworzył nowe silne lobby oraz zaplecze informacyjno-siłowe dla środowisk postkomunistycznych. Sektor ten przejął wiele funkcji normalnie sprawowanych przez państwo, pozbawiając je monopolu na legalne używanie siły. Przyczyniło sie to do instytucjonalizacji strukturalnej przemocy w gospodarce i polityce. W krótkim czasie prywatny sektor bezpieczeństwa rozrósł się do tego stopnia, że swoim rozmiarem i zasobami znacznie przewyższał państwowe służby policyjne i wchodził z nimi w podejrzane układy i spółki. Mimo ich quasi-policyjnego charakteru do roku 1997 organizacje tego sektora podlegały tylko zwykłym przepisom o działalności gospodarczej i nie były poddane żadnym dodatkowym regulacjom i restrykcjom typowym dla państwowych służb policyjnych.
3. Planowanie, obsługa logistyczna i wiodący udział służb komunistycznych w wielkich aferach gospodarczych doprowadzających do nielegalnej prywatyzacji i przywłaszczenia funduszy i majątku państwowego.
4. Kluczowa rola służb specjalnych w prywatyzacji dziedzin gospodarki uznanych za strategiczne, także z punktu widzenia interesów ZSRS, czyli przede wszystkim sektora energetycznego, handlu bronią, przemysłu informatyczno-telekomunikacyjnego, banków danych, komputeryzacji urzędów państwowych, sektora finansowego i wymiany walut oraz środków masowej komunikacji. Trudno ocenić, na ile była to w pełni świadomie sformułowana strategia. Do pewnego stopnia proces ten mógł być konsekwencją faktu, że już w systemie komunistycznym były to dziedziny monopolizowane lub szczególnie intensywnie osłaniane operacyjnie i obsadzane przez służby specjalne.
Nie ulega wątpliwości, że wykorzystywanie sprywatyzowanych zasobów i tajnej wiedzy państwa policyjnego do manipulowania areną polityczną i dominujący wpływ na strategiczne sektory gospodarcze dały siłom bezpieczeństwa i powiązanym z nimi kręgom partyjnym ogromną przewagę nad innymi aktorami transformacji.

Czy to był “spontaniczny” proces, jak twierdzą niektórzy – sprowadzający się do przejęcia ważnych firm i wejścia w świat biznesu ludzi, którzy byli do tego przygotowani podczas pracy w służbach specjalnych, czy raczej realizowana precyzyjnie strategia?
- Jest to kwestia wykraczająca poza świat polskich służb specjalnych, co czyni ją znacznie trudniejszą do zbadania. Mamy tu niewątpliwie do czynienia ze strategią i koordynacją, ale na ile precyzyjną, trudno mi powiedzieć.

Czy mechanizm ten tworzyli ostatni komunistyczni decydenci krajów uzależnionych od ZSRS i wolnych dziś państw wchodzących wcześniej w jego skład, czy raczej była to strategia zaplanowana w Moskwie? Mimo pewnych różnic są duże analogie w historii przekształceń własnościowych w krajach, które wyzwoliły się spod kontroli Rosji.
- Chodzi tu o witalne interesy ZSRS, a potem Rosji. Ani władze partyjne, ani siły bezpieczeństwa poszczególnych krajów bloku nie były autonomicznymi decydentami. Tak jak strategia Okrągłego Stołu musiała być uzgadniana przez stronę rządową (czyli praktycznie MSW) w Moskwie, tak wiele wskazuje, że cała koncepcja kontrolowanej zmiany wypracowana była przez ekspertów KGB, co nie znaczy, że wszystko toczyło się potem zgodnie z zaplanowanym scenariuszem. Wszystkie elementy, o których mówiłam wcześniej, występowały również w innych krajach bloku, z tą różnicą, że polskie elity najsprawniej blokowały próby przeprowadzenia lustracji i dekomunizacji, radykalnego oczyszczenia służb policyjnych i wymiaru sprawiedliwości oraz symbolicznego i prawnego odcięcia się od byłego ustroju.

Jak ocenia Pani skutki procesu przejmowania kontroli nad gospodarką przez ludzi związanych ze specsłużbami PRL? Wiele osób uważa, że jego skutkiem jest rakowacenie gospodarki i systemu politycznego oraz wstrzymywanie rozwoju Polski?
- Przesycenie procesów transformacji interesami i mentalnością dawnych służb, ściśle powiązanych ze służbami sowieckimi, nie tylko sprzyjało korupcji i patologizacji gospodarki, ale narażało Polskę na kontynuację wpływów tych ostatnich. Trudno przerzucić całą winę za wszystkie porażki i błędy transformacji na byłe specsłużby, ale notoryczne negowanie ich roli jest po prostu chowaniem głowy w piasek. Potrzebujemy badań nad ich rolą, interesami i powiązaniami. Tymczasem wszelkie próby ich podejmowania spotykają się z szykanami i karami.

W jednej z dyskusji, w której uczestniczyła Pani po wydaniu książki “Privatizing the police state”, powiedziała Pani, że “nielegalne, pasożytnicze sieci powiązań i korupcji na tym tle przeniknęły struktury kluczowe dla funkcjonowania państwa w taki sposób, że walka z nimi grozi dezintegracją tych instytucji, a zatem – dezintegracją państwa”. Czy ta ocena jest także dziś aktualna?
- Uważam, że jest, pomimo wielu osiągnięć i widocznego postępu w wybranych dziedzinach. Nowa formacja ustrojowa budowana była na gruncie struktur, praw i układów interesów starego reżimu. Procesy kształtowania się nowych systemów regulacji i ich instytucjonalizacji były warunkowane zarówno fatalnym dziedzictwem komunizmu, jak i agresywnymi strategiami przyjętymi w okresie transformacji przez jego, nie tylko rodzime, elity. Wszechobecna korupcja, mafijność i przestępczość gospodarcza nie pojawiły się w roku 1989 – one były cechą systemową starego ustroju. Nowe możliwości, które otwierały rynek, i prywatyzacja gospodarki potęgowały atrakcyjność tych wzorów zachowań, gdyż stawki, o które toczyła się gra, były o tyle wyższe. Jako socjolog prawa widziałam, ile ustaw i rozwiązań instytucjonalnych przyjętych w tym okresie zostało dostosowanych do oczekiwań grup nieczystych interesów. Kiedy struktury prawno-państwowe formowane są drogą instytucjonalizacji takich interesów, fragmentaryczne czy kosmetyczne reformy niewiele mogą poprawić. Dogłębne czyszczenie tych struktur grozi jednak ich dezintegracją, ponieważ system społeczny to nie zegarek, który można rozebrać na części, a po ich oczyszczeniu złożyć je z powrotem z pomyślnym rezultatem.

Czy można i należy, według Pani, zmienić ten system? Jeśli tak, to w jaki sposób?
- To jest oczywiście pytanie najtrudniejsze. Nie jestem zwolennikiem rewolucji ani działania ponad głowami obywateli. Ponadto mieszkając za granicą, nie czuję się upoważniona do proponowania strategii radykalnych zmian, których skutków nie odczuję na własnej skórze. Obecna sytuacja globalnej zapaści gospodarczej nie sprzyja dramatycznym posunięciom w tej dziedzinie. Jest jednak wiele aspektów postkomunistycznego dziedzictwa, które domagają się naszej uwagi i rozsądnego planu działania. Jest to między innymi kwestia wszechobecnej propagandy i dezinformacji, polityki nagonek i zorganizowanych kampanii niszczących wybrane ośrodki polityczne lub opiniotwórcze, polityki lekceważenia odbiorców przekazów medialnych i systematycznego niszczenia kultury życia publicznego. Walka z byłym systemem była w znacznej mierze walką z kłamstwem, była protestem przeciwko zastraszeniu, deptaniu godności ludzi. Ta walka wymaga kontynuacji. Może być jednak prowadzona tylko metodami, które są wolne od znamion propagandy i dezinformacji, tonu wyższości czy tendencji do cenzury i wykluczania. O możliwości przeprowadzenia głębszych zmian społecznych będzie decydować stan świadomości i kultury społeczeństwa i jego rozumienie złożonych geopolitycznych aspektów przemian cywilizacyjnych we współczesnym, pozimnowojennym świecie.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dziennik, Środa, 4 marca 2009, Nr 53 (3374)
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
November09




Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 857
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 23:06, 09 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ciekawostka znaleziona w sieci , warto przeczytac

"Jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic III RP, jest los kilkuset milionowej (w dolarach) pomocy CIA, dla tak zwanej opozycji demokratycznej w Polsce, w latach osiemdziesiątych.

Amerykanie przekazali w sumie około 400 milionów dolarów. Pieniądze były transferowane do Polski dwoma kanałami: poprzez biuro `Solidarności' w Brukseli, którym kierował agent SB - Milewski, oraz poprzez watykański bank `Amboziono'. W czyje ręce trafiły gigantyczne jak na owe czasy pieniądze? Dlaczego temat ten stanowi tabu w polskich mediach? Dlaczego żaden z historyków (czy tak zwanych dziennikarzy śledczych) nie podjął tego tematu? Jak wyjaśnić tą zagadkową zmowę milczenia wokół tematu gigantycznych pieniędzy które Amerykanie przekazali polskich `opozycjonistom', a które nigdy nie zostały rozliczone?

By udzielić odpowiedzi na postawione pytania, musimy się cofnąć w czasie do lat osiemdziesiątych. Cały tak zwany `blok' socjalistyczny (czyli Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i państwa od niego zależne, w tym Polska) znalazł się w gigantycznych tarapatach gospodarczych. Narzucony przez Ronalda Reagana wyścig zbrojeń, wykończył gospodarczo Sowietów i jego satelitów. Sowieckie elity polityczne (w tym gremia kierownicze KGB) zdały sobie sprawę, że kontynuowanie dotychczasowej polityki konfrontacji militarnej z USA, doprowadzi do zapaści gospodarczej, cały tak zwany`blok' socjalistyczny, co mogłoby skutkować trudnymi do opanowania niepokojami społecznymi. W dobrze pojętym interesie ekonomicznym i politycznym Sowietów, było więc przerwanie wyścigu zbrojeń oraz wycofanie się (być może chwilowe) z wojskowej obecności w państwach satelickich (w tym z Polski), gdyż najzwyczajniej w świecie, skończyła się Rosjanom kasa. Dokładnie taki sam cel w polityce wobec ZSRR, stawiali sobie Amerykanie: usunąć Sowietów z państw Europy Środkowej i uczynić ją swoją strefą wpływów. Paradoksalnie więc, dwa światowe supermocarstwa, chciały dokładnie tego samego, co prawda z zupełnie innych przyczyn!

Przeprowadzenie operacji wojskowego wycofanie się Rosjan z krajów środkowoeuropejskich, było zadaniem bardzo trudnym do propagandowego uzasadnienia sowieckim obywatelom, dziesiątki lat ogłupianym bredniami o wyższości komunizmu nad kapitalizmem w każdej dziedzinie. Operacja ta musiała uzyskać propagandową oprawę i takowa została przez analityków KGB, precyzyjnie opracowana. Mówiąc najkrócej: w całym bloku `sowieckim' (z ZSRR włącznie) ustrój komunistyczny miał `upaść', władzę mieli przejąć tak zwani `demokraci' (czyli tajni agenci służb specjalnych udających opozycję demokratyczną). I właśnie owi `demokraci' mieli wykonać robotę zaplanowaną przez KGB. Aby plan taki uzyskał akceptację biurokratycznego aparatu partyjnego sowieckiej partii komunistycznej, oraz szeregowych funkcjonariuszy sowieckiej bezpieki, musiał przynieść tej grupie ludzi jakieś korzyści. Korzyścią tą stało się tak zwane `uwłaszczenie' komunistycznej nomenklatury na majątku narodowym, czyli mówiąc wprost umożliwienie tej grupie społecznej, przejęcie majątku narodowego.

W każdym z państw socjalistycznych, `upadek' komunizmu odbył się według tego samego schematu: komunistyczny aparat państwowy `oddawał' władzę `opozycjonistom' (czyli tajnym agentom bezpieki), a jeśli nie sposób było żadnego opozycjonisty znaleźć (jak w Rumunii) to za `opozycję' robiła tajna policja polityczna!

Amerykański wywiad i czołowi politycy tego kraju, musieli doskonale znać mechanizm `upadku' komunizmu w ZSRR i państwach satelickich, co więcej taki obrót wydarzeń był zapewne z Amerykanami uzgodniony! Aby ostatecznie przekonać Rosjan do porzucenia komunizmu i zastąpienia go fasadową `demokracją', Amerykanie najzwyczajniej w świecie przekupili rosyjskich polityków faktycznie sprawujących władzę w ZSRR (czyli dygnitarzy KGB)! Łapówki dla nich popłynęły oficjalnie jako pomoc dla `opozycji' demokratycznej w Polsce!!

W wywiadzie udzielonym `Dziennikowi - Gazecie Prawnej' (wydanie z dnia 20. listopada. 2009r) Czesław Kiszczak przyznał, że cała `pomoc' finansowa CIA, przekazana `opozycji' demokratycznej w Polsce, przeszła w całości przez ręce polskiej bezpieki!

Zapewne nigdy nie dowiemy się, jaka część kilkuset milionów dolarów przekazanych przez CIA polskiej `opozycji' demokratycznej (czyli faktycznie polskiej bezpiece) trafiła do towarzyszy radzieckich, a jaką część za fatygę Rosjanie pozostawili swoim polskim kamratom. Nagłe, cudowne wzbogacenia się wielu polskich `opozycjonistów', którzy z dnia na dzień z robotników `gołodupców' przekształcili się w kapitalistów, świadczą, że i polscy bezpieczniacy (tajni i jawni), na operacji `obalania' komunizmu nieźle się obłowili z pieniędzy CIA!

Kulisy `upadku' komunizmu w ZSRR i państwach Europy Środkowej, nadają się na pasjonujący film, ukazujący zawiłą grę wywiadu sowieckiego i amerykańskiego, w wyniku której Amerykanie za niewielką (dla nich) łapówkę, skłonili Sowietów do działań w wyniku których imperium sowieckie w komunistycznym kształcie przestało istnieć!! Mówiąc inaczej: pokojowymi metodami, korumpując sowieckich aparatczyków, Amerykanie osiągnęli cele polityczne, nieosiągalne w żaden inny sposób!!!

Oczywiście film taki w Polsce raczej nie powstanie, gdyż w interesie bezpieczniackich sitw, które kontynuują władzę w Polsce w wyniku okrągłostołowej inscenizacji, leży podtrzymywanie prymitywnego mitu o obaleniu komunizmu przez `Solidarność' i Bolka.

Wywiad Kiszczaka świadczy jednak o tym, ze mit `Solidarności' i Bolka jako pogromcę komunizmu, powoli murszeje i być może już niedługo poznamy całą prawdę?"

http://wiadomosci.onet.pl/forum.html#for.....VtMDAxLmpz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Herodot




Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 206
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 01:30, 10 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Zostało udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że tzw. „przemiany ustrojowe” we wschodnioeuropejskich demoludach i w sowietach były inspirowane przez kgb i przeprowadzone przez tajne policje, nie będę więc przytaczał dokumentów ani anegdotycznych dowodów, skoro nawet zwolennicy teorii „upadku komunizmu” przyjmują – aczkolwiek niechętnie – czekistowską proweniencję metamorfozy zapoczątkowanej rzekomo w ubeckiej willi w Magdalence. prl, a za nim także pozostałe bolszewickie twory,


Ja nie jestem przekonany, że temat został dobrze opatrzony powyższym wstępem, zasadniczo zgadzam się z opisaną w artykule, krótką historią bezpieki w Polsce; niemniej "przemiany ustrojowe" dotyczą jak sama nazwa wskazuje ustroju, którego konstytutywnym elementem nie jest w założeniach bezpieka. Przemiany ustrojowe to sposób sprawowania władzy, w Europie zmierza on (przynajmniej na razie) w kierunku rządów konstytucyjnych od sprawowania władzy na sposób jedynowładczy. Agentura to sprawa stara jak świat światem i ukąsiła chyba każdy system polityczny, z cesarstwem, gdzie agentów święcił sam Najwyższy Dostojnik Kościoła. Średniowieczni agenci tak samo truli i podżynali gardła czy znikali ludzi, tyle, że mieli gorsze narzędzia a i populacja świata była o wiele mniej liczna. Są dwa rodzaje spraw, które IMO trzeba rozgraniczyć, czy w Polsce demokracja parlamentarna została wprowadzona przy udziale bezpieki czy ze względu na nią. Trudno by było chyba udowodnić, że sprawowanie rządów, że tak powiem, rozproszonych, służy dobrze aparatowi bezpieczeństwa - aparat ten jak wiadomo pieni się na gębie, gdy nie może posłać opozycji z miejsca do pierdla.

To tylko tyle chciałem nadmienić, gdyż obawiam się usłyszeć jaka to demokracja jest z zasady zbrukana przez agentów, ale chciałbym oczywiście mieć kiedyś możliwość przeczytać monografię, jak krew dygnitarzy jest dziedziczona przez kolejne pokolenia niestety nie poronione dzieci prezesów i szefów koncernów mediowych.

Niestety polskie społeczeństwo jest bardzo daleko od obrzydzenia się działalnością agentury, świadczy o tym fakt, że trzeba być wyjątkowo prawym człowiekiem, żeby nie kochać się w kręceniu na boku swojego biznesiku wszelkimi dostępnymi i bezhumanitarnymi metodami, a to jednak charakter płodzi bezwzględnego kolaboranta bez zasad, acz jest również nauczany pokolenie za pokolenie, to taki mój wtręt : )
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Goska




Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 3535
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 10:22, 25 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

KGB, to nie jest wcale formacja rosyjska. Jest to formacja mieszancow azjatyckich w oparciu o krew niemiecka i zydowska, ale podstawa, to Kaukaz, Indie i Afryka. Zawsze chodzilo im o unicestwienie Europy !!! Kop Gowno Biale !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Azyren




Dołączył: 07 Wrz 2015
Posty: 4105
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:54, 25 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gośka jak zwykle celny komentarz Wink
_________________
Stagflacja to połączenie inflacji i hiperinflacji ~ specjalista od ekonomii, filantrop, debil, @one1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
good why




Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 537
Post zebrał 0 sat

PostWysłany: 16:58, 25 Maj '19   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

😂😂😂
_________________
"Uwielbiam good why'a" - chemicloo
"Aj waj, wypunktował mnie. Lecę po ratunek do gei" - chemicloo vel WZBszambo alias szeklan itp.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Przemiany ustrojowe inspirowane przez KGB
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile