W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku.
Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.

Salvia Divinorum  
Podobne tematy
Ayahuasca115
narkotyki i prohibicja - realny problem, czy ...35
Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii9
Święte Chwasty - Salvia Divinorum44
Psychodeliczna nauka1
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
20 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Autorskie Odsłon: 21987
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:50, 17 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy niedotlenienie ? Nie wydaje mi się.
Indianie, którzy odbywali "wielogodzinne" podróże, powinni mieć jakiś uszczerbek na zdrowiu.
A roślina wręcz przeciwnie jest uważana za leczniczą i w zasadzie służy wśród indian głównie do celów leczniczych.

Z tego co wiem, to gówniarze stosują raczej przetlenienie mózgu niż niedotlenienie.
Wykonują przez jakiś czas wymuszone bardzo szybkie oddychanie, następnie zatykają nos i usta i robią ciśnienie powietrza.
Przytomność traci się natychmiast, na bardzo krótko.
Nigdy tego nie robiłem, bo to chore.
Ale alkaloidy nie mają raczej nic wspólnego z niedotlenieniem. Jeżeli już, to słyszałem, że np. meskalina blokuje m. in. cukier dostarczany do mózgu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Lestar




Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 557
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:40, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A bawiliśmy się z tym oddychaniem, śmieszny patent. Ale żadnych halun po tym nie ma - po prostu mdlejesz na parę sekund i urywa ci się film, a jak się budzisz to wydaje ci się, że minęło dużo czasu.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aqua




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:58, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Heh przypomniał mi się Major Boobage - najlepszy odcinek SP.
Choking yourself is bad. Cool
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dr02d2u




Dołączył: 21 Lis 2007
Posty: 426
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:47, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czytając te opisy zacząłem się zastanawiać czy faktycznie szałwia ma jakąś "moc". Wink Z drugiej strony nie twierdzę, że cały efekt przypisywany szałwii to wynik wyłącznie niedotlenienia, bo nie mam do tego żadnych podstaw. Ale opisy efektów w obu przypadkach są identyczne. Nie chcę wchodzić w szczegóły jakie jazdy ludzie mają w wyniku niedotlenienia, bo to może co poniektórych zachęcić do takich eksperymentów, a nie jest to moim celem. Powiem tylko, że to wszystko co wymienił Volv a także inni, dzieje się właśnie w stanie uzyskanym wdychaniem butaprenu. Łącznie z wrażeniami dotykowymi (np. papieros trzymany w rękach sprawiał wrażenie dużo większego jak normalnie), słyszeniem głosów, dziwnych dźwięków itp. Znam opowieści, gdzie w wyniku kirania butaprenu ludziom wydawało się (właściwie to oni mieli w tym czasie pewność, że to dzieje się rzeczywiście) że teleportował się do sąsiadów mieszkających piętro niżej; cofnął w czasie; poleciał w to miejsce, gdzie udaje się po śmierci i rozmawiał z tym co wielu ludzi uważa za Boga (opis jak z przeżyć śmierci klinicznej).

Lestar napisał:
A bawiliśmy się z tym oddychaniem, śmieszny patent. Ale żadnych halun po tym nie ma - po prostu mdlejesz na parę sekund i urywa ci się film

Ja tego nie robiłem więc nie wiem. Ale byłem świadkiem tego. Człowiek, który tak robił faktycznie omdlewał, ale tak nie do końca, bo w tym czasie wydawał jakieś ciche nieartykułowane dźwięki. Po czym po chwili mi opowiadał jakie miał "jazdy". A działo się w nich tak dużo, jakby to trwało z kilka minut i on sam był przekonany, że to właśnie tyle trwało. Nie wierzył mi, gdy mu mówiłem, że on "odleciał" jedynie na 3-4 sekundy! Te jego opowieści były podobne do tych jakie opowiadali mi ludzie kirający klej.

Swoją drogą, kiedyś to miałem znajomych. Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Volv




Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:50, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do tego przykładu papierosa.
Nie czuje się powiększenia/zmniejszenia przedmiotu. Raczej takie "szczypanie".

Raz efektem była widoczność boczna jak z Zakopanego do Gdańska Very Happy
Porównać to mogę z dużą wartością efektu "fov" w grach fpp.

Butaprenu nigdy nie próbowałem, ale zdrowe to to raczej nie jest heh. Tańsze niż salvia, ale jednak salvia jest naturalna, nie znane są jak na razie efekty uboczne. Poza bad tripami rzecz jasna.

Ostatnio jakoś nie kusi mnie do palenia. Leży prawie cała "flaszka" na półce. Może dlatego, że do niedawna paliłem ją niemal codziennie.

Co do efektu wydłużenia czasu to identycznie jest z salvią. Te 5-15 minut wydaje się być niekiedy godzinami. Ciekawy jestem czym to jest spowodowane. Odczuwane jest spowolnienie otoczenia i wydłużenie czasu. Ma się wrażenie jakby można było pomyśleć znacznie więcej niż normalnie w tym samym czasie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wunderwaffel




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 425

PostWysłany: 19:46, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tak - temat w sam raz dla ćpunów. Jeśli wmówisz sobie o "boskiej" szałwi, że jest łącznikiem między astralem a realem to rzeczywiście tak będzie. Autosugestia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hunahpu




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:10, 18 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

AQatro, Mazatekowie salvię żuli lub powoli pili macerat.

Temu cośtam 69, który twierdzi, ze LSD zmian w spojrzenie na świat nie wywołuje nie wierzcie, to zwykły ignorant. Tak samo jak gówno wie o mistyce. KAŻDE doświadczenie mistyczne ma potężny wpływ na życie, chyba myli po prostu naćpanie się z mistyką, co jest typowym błędem wielu samozwańczych szamanów i marihuanistów.

Salvia ma pewne właściwości, które mogą indukować stany mistyczne jednak z doświadczenia wiem, że ma je słabe. Z reguły daje strasznie zdysocjowanego depersonalizującego tripa z masą pozazmysłowych halucynacji i tyle. Znam tylko jedną osobę, której daje coś więcej i to za każdym razem ale jest to tylko ponowne wywołanie kensho, uzyskanego kiedyś po dużej dawce psylocybiny połączonej z medytacją i szokiem fobicznym (ma arachnofobię, przeszły po niej dwa pająki, to zaindukowało ciężką spiralę stanów) na zboczu góry Czantoria. Tak więc skuteczność salvii przy "oświecaniu" to jedna na kilkaset osób, ale jak już to robi to perfekcyjnie Wink
_________________
Jam jest Hunahpu!

Jak można twierdzić, że "BÓG" nie istnieje i twierdzić, że samemu się jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:08, 19 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hunahpu napisał:
(...)Tak samo jak gówno wie o mistyce. KAŻDE doświadczenie mistyczne ma potężny wpływ na życie, chyba myli po prostu naćpanie się z mistyką, co jest typowym błędem wielu samozwańczych szamanów i marihuanistów.

Chcę to podkreślić i chyba nie tylko to sprawa jest mylona. Zastanówmy się co chcemy dzięki szałwii osiągać refleksje, inspiracje i windowanie świadomości, czy naćpanie się i fajną jazdę?
Jak już ktoś pisał wyżej: mam wrażenie, że ta roślina trafia w nieodpowiednie ręce.

Hunahpu napisał:
Salvia ma pewne właściwości, które mogą indukować stany mistyczne jednak z doświadczenia wiem, że ma je słabe. (...) Tak więc skuteczność salvii przy "oświecaniu" to jedna na kilkaset osób, ale jak już to robi to perfekcyjnie Wink

Na pewno jest w tym przypadku słabsza niż LSD, czy osławiona Aya ale statystyki 1/100 to mogą się tylko potwierdzać w przypadku klienteli dopalacze.com. W niektórych kręgach ta roslina ma wielkie uznanie jak i inne jej podobne i jeżeli człowiek podejdzie z szacunkiem do sprawy to może dużo wynieść z przeżycia. Salvia zmienia ludzi na polu duchowym, nawet jeżeli nie od razu to po kilku sesjach i ilość takich osób jest znacznie wyższa według własnego uznania dałbym 1/10 i nie pisze tutaj o przeżyciach mistycznych ale o przeżyciach skłaniających do głębokich refleksji. Najlepiej przedstawiono to zagadnienie w filmie Sacred Weeds - Salvia Divinorum, który polecam. Myślę, że aby używać Sali jako narzędzia poznawczego człowiek musi mieć już pewny wkład we własnym rozwoju inaczej będzie to fajna albo niefajna zabawa.
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:49, 19 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hunahpu napisał:
AQatro, Mazatekowie salvię żuli lub powoli pili macerat.

Zgadza się. Ale nigdy nie palili.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mizaj




Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 189
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:50, 20 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pierwsze słyszę o szałwii, ale włączę się do dyskusji bo po przeczytaniu tego wszystkiego (przyznaję że nie "od dechy do dechy") doszedłem do kilku wniosków. Zbyt wiele osób podchodzi do tego jak do celu samego w sobie. Moim zdaniem z szałwią jest tak jak choćby u Carlosa Castanedy z mescalito, yerba del diablo, humito (czyli pejotl, bieluń, grzyby). Są one "przyjaciółmi", "przewodnikami", "obrońcami" ale nie dla każdego.
Jak mówi don Juan:
"Czarcie ziele to tylko jedna z miliona ścieżek. Każda rzecz to jedna z miliona ścieżek."
Dlatego moim zdaniem dla większości osób szałwia nie spełni pokładanych w niej nadziei a może stać się nawet pułapką.
I znowu słowa don Juan'a:
"Czarcie ziele podobne jest do kobiety. Podobnie też jak kobieta przymila się mężczyznom. Na każdym kroku zastawia na nich pułapki [...] Przestrzegam cię przed tym. Nie okazuj tej roślinie namiętności, czarcie ziele to tylko jedna ze ścieżek prowadzących do tajemnic człowieka wiedzy. Isnieją inne. Jej pułapka polega na tym, żeby wyrobić w tobie przekonanie, ze istnieje jedynie ścieżka czarciego ziela. Powtarzam, że nie ma sensu marnować życia na jednej ścieżce. Zwłaszcza jeśli ta ścieżka pozbawiona jest serca. [...] Ścieżka pozbawiona serca nigdy nie jest miła. Trzeba się bardzo napracować nawet, żeby ją obrać. Z drugiej jednak strony, taka ścieżka jest łatwa i nie trzeba wiele zachodu, żeby ją polubić"


I jeszcze parę słów do poniższego:

Rassero napisał:
nie wolno zignorować tego faktu, bo depresja jest chorobą, której trzeba doświadczyć, aby zrozumieć co znaczy. Daję głowę, że mało kto, a może nawet nikt z Was nie doświadczył takiego stanu, bo chwili przygnębienia w gorsze dni, czy 'smutku po utracie jedynej, ukochanej osoby' nie można do tego porównywać.


Mylisz się bardzo, powtarzając za głównym nurtem, że depresja to choroba. To bardzo wygodne stwierdzenie pozwalające uspokoić dotkniętą nią osobę, a potem zaaplikować jej leki. Prawda jest taka, że to stan depresji, a więc stan długotrwałego wyczerpania energetycznego powoduje zmiany chemiczne w organizmie a nie na odwrót. Dlatego podawanie chemii w większości przypadków jest pozbawione sensu, gdyż leczysz objawy a nie przyczyny. Zgadzam się w pełni z John'em Ruskan'em ("Uzdrawianie emocjonalne"), który uważa że leki powinno podać się tylko w skrajnych przypadkach gdy brak już kontaktu z daną osobą, ale gdy tylko się go uzyska należy przerwać podawanie leków i rozpocząć pracę nad samorozwojem takiej osoby, żeby odblokować czakry. Tylko my i nikt inny, jesteśmy odpowiedzialni za swój stan i dla mnie to jest wspaniałe bo wiem, że ja sam i nikt inny, mogę siebie uzdrowić. Co najwyżej można skorzystać z pomocy takich osób jak choćby John Ruskan, które pokażą nam czym jest to uzdrawianie, jeśli sami tego nie wiemy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Aqua




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 1450
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:21, 21 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No dobra. Gdybym chciał spróbować LadyS - załóżmy, że wcześniej tego nie robiłem (ten krzak co go spaliłem - nigdy nie wiadomo co to było tak naprawdę, skoro nic nie poczułem Wink ). Mam więc jakiś ethnoshop i teraz na pierwszy rzut co zamówić - liście wolałbym sobie darować. Myślałem o 10x, ale nie wiem jaka ilość jest potrzebna. Wrzucić do bonia całego gieta czy podzielić na mniejsze części. I czym odpalać? Bo tu też widzę zdania są podzielone - zwykła zapalniczka czy żarowa, a może jeszcze jakieś palniki jubilerskie czy inne wynalazki są potrzebne? Jest jakaś lista rzeczy, któych nie należy jeść/pić przed tripem żeby się nie zatruć względnie, żeby nie zniszczyć tripa?

PS. Ile kosztuje ekstrakt w polskich warunkach? Ten sklep co wlinkowałem jest ok - czy liczą sobie za drogo?
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Volv




Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:51, 21 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Za ekstrakt 10x zapłacisz ok. 70 zł zwykle.
Jeśli chcesz "odpłynąć", a nie tylko poczuć zmiany w rzeczywistości to polecam 20x w górę. Chociaż to i tak głównie zależy od osoby.
Salvironin A wydziela się przy wysokiej temperaturze, więc najlepsze efekty osiągnie się zapalniczką żarową.
Jeść/pić możesz właściwie co chcesz.
Wrzuć tyle ile zdołasz wypalić za 1 razem. To nie trawa. Jedno wciągnięcie maksymalne do płuc i maksymalnie jego utrzymanie w płucach. Tylko raz. Ewentualnie jeśli będą słabe efekty po 1-2 minutach to możesz powtórzyć.
_________________
Więcej zrozumiesz patrząc oczami zamkniętymi. Więcej dostrzeżesz, mając otwarty umysł.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Waldek




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 1253
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:32, 21 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja właśnie zamawiam x17 z Amsterdamhighsco - 76zł/1g Cool
_________________
Waldek1984.info
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Volv




Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:11, 22 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Waldek napisał:
Ja właśnie zamawiam x17 z Amsterdamhighsco - 76zł/1g Cool


Całkiem niezła ta salvia, tylko mało jej jak na ten 1g. No i ja nie lubię tych smakowych.
Tej organic w stosunku do amsterdamhighs jest sporo więcej i na dłużej wystarcza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Volv




Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 107
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:12, 22 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Waldek napisał:
Ja właśnie zamawiam x17 z Amsterdamhighsco - 76zł/1g Cool


Całkiem niezła ta salvia, tylko mało jej jak na ten 1g. No i ja nie lubię tych smakowych. Na 60x amsterdamhighs miałem jednak nalepszy trip.
Tej organic w stosunku do amsterdamhighs jest sporo więcej i na dłużej wystarcza.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
vicarious




Dołączył: 29 Lip 2007
Posty: 49
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:01, 13 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moja któtka historia z salvią, po wczorajszym postanowiłem napisac.
Salvie zamówiłem jakoś kilka dni przed tym jak wątek pojawił się na forum, więc uznałem to za dobry omen. Paliłem sobie, jak sobie o niej przypomniałem –bo jak ktoś pisał wyżej nie odczuwa się potrzeby kolejnego zapalenia, po 1 lub 2 lufki. Dodam, że to zwykły susz, ponieważ nie śpieszyło mi się do wizji i jakiś tripów, chciałem po prostu spróbować i przyzwyczaić te receptory(jeśli takowe istnieją). Te pierwsze lufki, to tylko zachwiania równowagi powodowały, więc nic specjalnego. Raz po zapaleniu i pójściu spać usłyszałem głos "podoba Ci się" co znowu uznałem za dobry omen.
Ostatnio zostałem sam w domu, więc nabiłem porządnie lufę, potem drugą i nagle stwierdziłem, że mój dywan w pokoju się zapadł i można by do niego wewnątrz ręka wsadzić. Obok mnie są 3 osoby 2 po prawej –które miały jakby duży wpływ na mnie –słyszałem głos, żebym jeszcze sobie zapalił. Po lewej był ktoś jakby bardzo pozytywnie nastawiony, coś w rodzaju opiekuna, który uspokajał.
Chyba dwa dni później znowu 2 lufki, tym razem widzenie zaczęło kołować wciągając mnie do jakiejś spirali, jednak nie wciągnęło, chyba za mało wypaliłem. I znowu osoby(nie pamiętam 2 lub 3 –była wśród nich kobieta). Tym razem sam miałem nabić 3 lufkę jednak usłyszałem stanowczy głos żebym przestał. Więc przestałem, podchodzę do okna i widzę, że przyjechała rodzinka. Można powiedzieć, że salvia ostrzegła, później na pół w tym na pół gdzieindziej witałem rodzinę;p
Wczoraj stwierdziłem, że zapalę sobie przed snem, nabiłem 1 lufkę (cały czas susz), przygotowałem do snu. Jeden buch, drugiego resztka, dmuchnąłem w lufę i wyleciała mi na dywan żarząca się resztka, wstaje by ją podnieść i wywalić, żeby mi dywanu nie zjarała, dodam, że się oparzyłem, choć dziś nie widzę śladów i w momencie w moim pokoju otwiera się inny wymiar, nie ma już mebli, jest jakaś słoneczna przestrzeń, taki wiejski krajobraz, znowu 3 osoby w takich samych proporcjach. Kładę się na łóżko, jakaś siła przygniata mnie do łóżka bokiem, leże nie wiem jak długo nie pamiętam co się dzieje, kiedy wraca świadomość zastanawiam się czemu leze w tej pozycji. Powoli przechodzi.
Nie wiem co to za susz, ale działa. Być może to tylko namiastka, ale zaskoczyło mnie wczoraj to, nie spodziewałem się, chciałem tylko zapalić i iść spać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
palpatine




Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 40
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:49, 13 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

piszę ten t.r. by ostrzec niedoświadczonych psychonautów przed brakiem szacunku do SD.moje doświadczenia z tą królową roślin zaczęły się od extaktu x10.było spoko tzn najpierw śruba,moje ciało zaczęło sie wykręcać na drugą stronę,delikatne ZŁUDZENIA OPTYCZNE!!!duże litery to nie przypadek.przedwczoraj dorwaliśmy z kumplem extakt x60zapaliliśmy normalnie w lufce nabiliśmy tak żeby wyszły 2 buszki..a więc do dzieła jednocześnie odpaliliśmy żarówki ,1 buch 15 sek w płucach,potem kolejny.kumpel zleciał z kszesła hahaha ale głupek(____)*.co się k....wa dzieje.to były ostatnie myśli na tym świecie.nagle kumpel znika,a ja znaduję się w latach 80-tych młodsi czytelnicy nie będą wiedzieli o co chodzi ala spróbuje to opisać .Wszechogarniająca szarość,na ulicach pełno milicji i zomo a wszyscy oni szukają mnie,totalna paranoja.Chowam się i uciekam przez kilka godzin(pewnie jakąś minute).Nagle do mojego świata przedziera się mój kumpel nie mniej przerażony ipyta gdzie jest las i ogród,i co do ch...a robi tu pełno milicji.najnormalniej w świecie przebił się do mojej wizji.od tej pory nie pamiętam szczegółów,ale pokazywaliśmy sobie przeróżne rzeczy które,obaj widzieliśmy,on opisywał ze szczegółamimi to co ja widzęi vice versa.podsumowując jeżeli ktoś kiedykolwiek powie wam "mam takie fajne lajtowe halucynogenne ziółko" tzn nie paliił jeszcze porządnej salvii.to było najbardziej przerażające i najbardziej fascynujące przeżycie w moim życiu.
.to jest moj trip raport z forum haszysz.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Krzysiak




Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 410
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:06, 14 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rassero napisał:
Każdy pisze, że to taka bezpieczna roślina. Zero uzależnienia, zero jakiegokolwiek negatywnego wpływu na organizm. To przecież TYLKO natura! Wszak można zrobić wyjątek i spróbować czystej natury. To przecież nie to samo co LSD, czy chociażby Acodin. Podobnych opinii wysłuchałem na Hyperreal'u i Hipforums.com.


Moim zdaniem o ile między LSD nie ma dużej różnicy (sporysz - naturalnie występujący grzyb) o tyle DXM to czysta chemia.

Cytat:
Oprócz tego przewertowałem wiele tematów o tej Boskiej roślince. Niestety w momencie gdy Salvia Divinorum na znaczną większość osób działa antydepresyjnie, powoduje, że zauważa się sens życia, to wśród około 4% 'użytkowników' wywołuje efekt całkowicie odwrotny (patrz -> wikipedia.pl, hasło: salvia divinorum). Na ten fakt niestety wiele osób przymyka oko. Wink Oczywiście, że można powiedzieć: "Łe tam, taka mała szansa, że mi się to przytrafi, a nawet jeśli, to co tam". Pewnie. Ale szansa jest i trzeba mieć to na uwadze, nie wolno zignorować tego faktu, bo depresja jest chorobą, której trzeba doświadczyć, aby zrozumieć co znaczy. Daję głowę, że mało kto, a może nawet nikt z Was nie doświadczył takiego stanu, bo chwili przygnębienia w gorsze dni, czy 'smutku po utracie jedynej, ukochanej osoby' nie można do tego porównywać.


Tutaj wychodzi na jaw coś bardzo ważnego - jesteś nastawiony jedynie na przezywanie przyjemności, pomyśl co to by było za życie gdyby nie dało się doświadczyć smutku? Jak wtedy dałoby się cieszyć radością? W Matrixie cos o tym mówili, ze najpierw stworzyli świat idealny gdzie wszyscy byli szczęśliwi jednak ludziom szybko zaczęło to przeszkadzać. Czasami trzeba zejść na dno zeby docenic to co się ma. Taką rolę mogła wybrać Ci SD

Cytat:
Muszę powiedzieć, że nie miałem wcześniej do czynienia z żadną silniejszą substancją psychoaktywną zmieniającą świadomość w widoczny sposób, tak więc żadnej MJ, psylocybiny, DMT. Jestem osobą bardzo otwartą na takie doświadczenia i przez bardzo długi czas śledziłem różne rozmowy na temat tych właśnie substancji nim zdecydowałem się na spotkanie z Lady Sally. Pierwsza dawka była bardzo marna (koło 1g suszu) przy czym muszę zaznaczyć, że jestem zwolennikiem klasycznej metody, czyli żucia co wydłuża również czas trwania efektu. Nie miałem problemu z wejściem w ten stan, mimo że wiele osób narzeka, że za pierwszym razem nic nie czuły. Oczywiście wiele nie doświadczyłem, prócz lekkiego rozweselenia, halucynacji słuchowych (szum komputera zamienił się w ćwierkanie ptaków i szum wiatru w lesie) i OEV (wszystko widziałem w 2d, wszystko na co patrzyłem było jakby obrazem na ścianie). To był seans przygotowujący mnie do większej dawki, którą miałem wziąć wkrótce, a w zasadzie wyszło z tego 6 miesiący. Chciałbym zaznaczyć, że wiele uwagi poświęciłem przygotowaniu miejsca w którym miała odbyć się podróż - zgaszone światło, zapalone świeczki, w tle puszczona muzyka 'szamańska', kadzidełko i mój opiekun, który miał pilnować by nic złego się nie stało. Wszystko to stwarzało nastrój, który zapewniał wymagany przeze mnie komfort przed przystąpieniem do spożycia Salvii. Nie czułem lęku, byłem optymistycznie nastawiony, szczerze liczyłem na to, że Lady pokaże mi świat, którego do tej pory nie znałem. Nie będę opisywał dokładnie 'tripa', bo to nie miejsce na to, poza tym niewiele z niego pamiętam.


Może coś Ci jednak pokazała z tego innego świata?

Cytat:
Żułem koło 6-7 g suszu (tak, nie rozumiem czemu niektórzy twierdzą, że nie da się tego zmieścić w buzi? wystarczy namoczyć liście wodą). Byłem niestety tą osobą, która doświadczyła efektów odwrotnych do tych, których się spodziewała, czyli depresji. Pamiętam myśl, która świtała mi w głowie przez długi czas po tym, gdy doszedłem do siebie - "Nie bierz już nigdy nic takiego, bo i tak niczego się nie dowiesz". To właśnie powiedziała mi Salvia. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że efekt utrzymywał się znacznie dłużej niż było to przewidziane, bo około cztery godziny, a całkowicie doszedłem do siebie po dwóch tygodniach. W czasie gdy odzyskałem pełną świadomość po tych czterech godzinach, kręciło mi się w głowie przy otwartych oczach. Przy zamkniętych efekt się jeszcze nasilał. Czułem się rozdarty - z jednej strony szałwia wciągała mnie w swój wir, z drugiej strony chciałem pozostać świadomym. Było mi strasznie źle, ale nie potrafiłem tego zdefiniować. Nie były to nudności. Po prostu coś wewnątrz sprawiało, że czułem się obrzydliwie z tym, że jestem.


Wiele osob opisuje ten stan, wg nich jest to spowodowane obecnością "INNYCH", ludzi, jaźni, świadomości czy jakkolwiek ich nie nazwać, tutaj masz to wszystko ładnie opisane, może czułeś się źle zdając sobie sprawę z tego, że ONI Cię obserwują? (takie moje rozważania) http://talk.hyperreal.info/thread/19593

Cytat:
Nie mogłem wytrzymać tego stanu, wylądowałem w szpitalu godzinę później. W karetce zostałem podłączony pod kroplówkę, dzięki czemu poczułem się trochę lepiej.


Widać, że nie byliście na to przygotowani skoro zadzwoniliście po pogotowie, czytałem kiedyś tripraport goscia ktoremu Szalwia kazala to zrobić. Napisał, że miał już obycie z Psychodelikami i kazal jej po prostu spierdalać. Pisał też o tym , że Szałwia może być niebezpieczna bo w końcu karze komuś niedoświadczonemu wyskoczyć przez okno. Proszę oto on: http://talk.hyperreal.info/thread/19154

Cytat:
Wtedy pojawiła się myśl "e, już mi dobrze, niepotrzebnie całe to zamieszanie z tym pogotowiem, ale ja głupi jestem". Ale już było za późno, więc zostałem w szpitalu, leżałem sam na sali. Tak naprawdę nic nie jest w stanie opisać tego, co wtedy przeżyłem, ale postaram się to wytłumaczyć w miarę możliwości. Tak więc już na miejscu dotarło do mnie, że wcale nie jest lepiej, wszystko zaczęło wracać. Znowu kręciło mi się w głowie, więc o spaniu nie było mowy, dostawałem szału, bo zdawało się to trwać wieki. Z jednej strony byłem już tak wykończony, że oczy same mi się zamykały i nie mogłem ich utrzymać otwartych, a z drugiej strony po ich zamknięciu, efekt się nasilał i musiałem je spowrotem otworzyć, po prostu koszmar! Po jakimś czasie kręcenie się w głowie ustąpiło i mogłem spokojnie zamknąć oczy i spróbować zasnąć, ale pojawił się kolejny problem - gdy zamykałem oczy, po chwili pojawiał mi się ciągle pewien, specyficzny obraz, pozbawiony sensu. Przykładowo belka, która powiększała się ciągle, aż w końcu była tak wielka, że musiałem otworzyć oczy. Było tak za każdym razem gdy chciałem zasnąć. Zasnąłem tylko na jakąś godzinkę czy dwie, już jak zaczęło świtać. Nie miałem przy sobie komórki, zegarka, ubrań, nic, pamiętam z poprzedniej nocy tylko, że mama i dziewczyna obiecywały mi, że przyjadą koło 10:00 i mnie stamtąd zabiorą. Gdy tak siedziałem na tym łóżku, nie mając czym się zająć, czas dłużył się niemiłosiernie. Jedyne co mi towarzyszyło to takie poczucie beznadzieji. Nigdy nie miałem takich problemów, zawsze wiedziałem, że jest jakiś powód, dla którego warto żyć. Teraz było inaczej. Wszystko wydawało mi się bez sensu, każda rzecz, na którą spojrzałem, WSZYSTKO! Szukałem tego sensu w kafelkach na podłodze, w ścianie, w łóżku, w stoliku, a widziałem tylko i wyłącznie to, co widziały moje oczy. Żadnej idei w tym wszystkim. Wiedziałem, że jest inaczej, wiedziałem, że są bliscy, którzy mnie kochają, wiedziałem, że ja muszę ich kochać, ale to się nie liczyło dla mojego mózgu.


Widzisz moim zdaniem to właśnie jest okłamywanie samego siebie. Żaden myślący człowiek nie potrafi znaleźć na trzeźwo racjonalnego wyjaśnienia istnienia tego świata. No bo co jest sensem istnienia? Wmawiamy sobie, że jest to miłość czy cokolwiek innego. Moim zdaniem zrozumiałeś wtedy to, co ja już dawno temu zrozumiałem bez użycia żadnych substancji - że tak naprawdę sensu istnienia tego świata nie jesteśmy w stanie pojąć i że jedyne co możemy zrobić to po prostu żyć dalej. Nie potrafisz sobie z tym poradzić - dlatego właśnie ludzie mają tendencje do depresji, tworzenia wierzeń, bóstw i czegokolwiek innego. Tworzą sobie coś, nadają temu czemuś zasady i mimo, że to coś nadal nie wyjaśnia im sensu istnienia, uparcie wierzą w to, że to wszystko jest już wyjaśnione i że wiedzą jak żyć. Może ciężko to zrozumieć co piszę ale weźmy za przykład religię Chrześcijańską. Wierzymy w życie po śmierci ale z drugiej strony wcale nie wiemy co to będzie za życie i dlaczego mamy żyć po śmierci. Wiara czyni cuda, ułatwia nam życie w tym świecie który (jeśli się zastanowimy) nie ma dla nas żadnego sensu. Może to chciała Ci pokazać Szałwia? Nikt nie powiedział, że odłączenie od systemu jest lekkie i przyjemne a jeśli szukasz tylko przyjemności to się przeżuć na jakieś rekreacyjne dragi. Takie jest moje zdanie.

Cytat:
On to ignorował. Przez myśl przeszło mi wtedy: "Przecież zawsze można się zabić i skończyć to wszystko", ale chwilę potem odezwał się głos, który stwierdził, że nie - śmierć niczego nie rozwiąże, śmierć sprawi, że przestanę czuć ciało, ale nie przestanę cierpieć.


O widzisz - bo oprócz ciała mamy jeszcze duszę

Cytat:
Później zdawało mi się, że jest coraz gorzej, zamiast się polepszać. W mojej głowie rodziły się dziwne pomysły, jakoby nikt z moich bliskich tak naprawdę nie istniał, że to był wytwór mojej wyobraźni, by zaspokoić potrzebę posiadania kogoś, do kogo można się przytulić, z kim można porozmawiać. Bardzo cierpiałem, i wydawało mi się, że to się nigdy nie skończy. Najgorsza była świadomość tego, że to już może nigdy nie wrócić do normy, że tak zostanie na zawsze. Tak jak już wspomniałem, męczyłem się z tym koło 2 tygodni. Oczywiście stopniowo to zanikało, ale fakt pozostaje faktem, że efekt trwał długo. Parę dni po wyjściu ze szpitala było już tylko tak, że co jakiś czas w ciągu dnia łapały mnie takie chwile, podobne do tego, które miewałem w szpitalu. Chyba tylko wsparciu bliskich i dość silnej psychice zawdzięczam powrót do normalności. Z perspektywy czasu doświadczenie to wydaje się być ciekawe, ale nie powtórzyłbym tego nigdy. Przeżyłem autentyczny koszmar i zrozumiałem dopiero teraz jak naprawdę czują się osoby cierpiące na depresję. W internecie sporo jest wzmianek o tym, że ktoś po zażyciu jakiejś substancji psychoaktywnej wpadł w depresję i musi jechać na prochach, bo inaczej zeświruje. Niestety wpadłem na niektóre z nich dopiero w momencie gdy szukałem informacji o tym, czy ja wrócę do normalnego stanu, czy nie. I wygląda na to, że nie trzeba mieszać alkoholu z muchomorkami czerwonymi, żeby wpaść w depresję - wystarczy do tego NATURALNIE Salvia Divinorum. Wink


Wystarczy do tego złe ocenienie sił na zamiary. Takie jest moje zdanie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Rassero




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 22
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:29, 16 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Mylisz się bardzo, powtarzając za głównym nurtem, że depresja to choroba. To bardzo wygodne stwierdzenie pozwalające uspokoić dotkniętą nią osobę, a potem zaaplikować jej leki. Prawda jest taka, że to stan depresji, a więc stan długotrwałego wyczerpania energetycznego powoduje zmiany chemiczne w organizmie a nie na odwrót. Dlatego podawanie chemii w większości przypadków jest pozbawione sensu, gdyż leczysz objawy a nie przyczyny. Zgadzam się w pełni z John'em Ruskan'em ("Uzdrawianie emocjonalne"), który uważa że leki powinno podać się tylko w skrajnych przypadkach gdy brak już kontaktu z daną osobą, ale gdy tylko się go uzyska należy przerwać podawanie leków i rozpocząć pracę nad samorozwojem takiej osoby, żeby odblokować czakry. Tylko my i nikt inny, jesteśmy odpowiedzialni za swój stan i dla mnie to jest wspaniałe bo wiem, że ja sam i nikt inny, mogę siebie uzdrowić. Co najwyżej można skorzystać z pomocy takich osób jak choćby John Ruskan, które pokażą nam czym jest to uzdrawianie, jeśli sami tego nie wiemy.


Cytat:
Tutaj wychodzi na jaw coś bardzo ważnego - jesteś nastawiony jedynie na przezywanie przyjemności, pomyśl co to by było za życie gdyby nie d
ało się doświadczyć smutku? Jak wtedy dałoby się cieszyć radością? W Matrixie cos o tym mówili, ze najpierw stworzyli świat idealny gdzie wszyscy byli szczęśliwi jednak ludziom szybko zaczęło to przeszkadzać. Czasami trzeba zejść na dno zeby docenic to co się ma. Taką rolę mogła wybrać Ci SD


Wy tego nie rozumiecie. Gadacie tak samo jak ja przed doświadczeniem tego, identycznie. Dlatego tak jak powiedziałem, dopóki nie przeżyje się tego stanu, gówno się wie i gówno można o tym mówić. Ciekaw jestem czy mówilibyście to samo, gdybyście wpadli w deprechę. Tutaj jakieś pieprzenie o czakrach, tutaj jeszcze coś. To wszystko przestaje tracić znaczenie, automatycznie przestajecie wierzyć w to, w co wierzyliście, wierzycie w coś innego. Umysł sam zaczyna pracować za Was, rozumiecie? Przestajecie myśleć tak jak WY chcecie, a myślicie, tak jak ON chce. Dlatego jest tak ciężko się tego gówna pozbyć. Łatwo się mówi, to co powiedzieliście. Ale to nie jest tak. Świadczy to tylko o Waszej niedojrzałości do tematu, którą ja również wcześniej się wykazałem. Jeśli chcecie to próbujcie, prawdopodobnie doświadczycie czegoś pięknego, nie mówię, że nie. Fakt pozostaje tylko faktem, że nie zawsze jest tak kolorowo i samo nastawienie nie jest gwarancją sukcesu czy gwoździem do trumny. Tyle chciałbym od siebie na ten temat powiedzieć.

Cytat:
Może coś Ci jednak pokazała z tego innego świata?

Nic mi nie pokazała. Jedyne co widziałem z rzeczy niesamowitych, to fraktalność wszechświata przy zamknięciu oczu. Co nie wpłynęło na mnie źle. Nic, co widziałem nie wpłynęło na mnie źle.

Cytat:
Wiele osob opisuje ten stan, wg nich jest to spowodowane obecnością "INNYCH", ludzi, jaźni, świadomości czy jakkolwiek ich nie nazwać, tutaj masz to wszystko ładnie opisane, może czułeś się źle zdając sobie sprawę z tego, że ONI Cię obserwują? (takie moje rozważania) http://talk.hyperreal.info/thread/19593

Jestem zorientowany w temacie, na hypku chyba wszystko co możliwe przeczytałem nt. Salvii. Ale daruj sobie moją psychoanalizę, bo jest błędna. Nikt mnie nie obserwował. Tak jak już wcześniej wspominałem, w czasie tripu nic złego się nie działo. Dopiero PO się zaczęło.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hunahpu




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:00, 16 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mizaj, a co powiesz o depresji u osoby, która żadnych stresów, które mogłyby do niej prowadzić nie miała? Jak poznasz kogoś z prawdziwą depresją to może zmienisz zdanie.


Aqualinespirit, najpierw zamów susz. Pal go dopóki nie poczujesz wyraźnie, że coś na Ciebie działa, dopiero wtedy zajmij się ekstraktem. x5 powinien wystarczyć.

Volv, naprawdę najlepsze efekty daje przypalanie palnikiem jubilerskim, do kupienia w marketach budowlanych za 5-8 złotych. Napełniać toto można zwykłym gazem do zapalniczek.

Krzysiak, między LSD, a sporyszem różnica jest gigantyczna. Zacznijmy od tego, że po spożyciu sporyszu nie dostaniesz żadnych typowych dla LSD efektów, a co najwyżej delirium związanego z zatruciem ergotaminą, które kończy się bardzo ciężkim schorzeniem.

Co z tego, że natura? Bieluń to też natura. A 2-CB to czysty syntetyk ale zajebisty, lekki i zdrowy. Przecież w "naturze" też jest chemia. Tworzysz sztuczny podział, który nie przekłada się w żaden sposób na jakość bądź bezpieczeństwo danego środka.

Poznałem sens życia, wiem jaki on jest, a uważam się za bardzo trzeźwo myślącą osobę.
_________________
Jam jest Hunahpu!

Jak można twierdzić, że "BÓG" nie istnieje i twierdzić, że samemu się jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzysiak




Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 410
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:42, 16 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

osobiście znam ludzi, których dotknęła depresja i uwierzcie mi to sie samo z powietrza nie bierze. ZAWSZE są jakieś problemy tak bardziej jak i mniej widoczne.

Co do analizy pisalem ze to tylko moje subiektywne zdanie na ten temat. Możesz mi wierzyć, że wyobrażam sobie co to znaczy sam czułem się naprawdę beznadziejnie pare razy gdy już nie mogłem, nie potrafiłem uciec od myśli, że przecież to wszystko dookoła nie ma sensu.

Podziel się sensem życia z nami
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
dembee44




Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 7
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:00, 16 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sonic3. Miałeś jakąś lipną styczność z kwaskiem, skoro twierdzisz, że masz kontrolę lotów - kiedyś potrafiłem ztrzaskać po 3 kwasy "Fat Joe's Cat"(tzw. kotki , powtarzałem to z Bartem Simpsonem, Panoramixem, Babą Jagą Na Rowerze). Przez kilkanaście(prawie 20 po raz pierwszy) godzin nie istniałem w "tym wymiarze", gdzie byłem i co robiłem , to temat na dłuższą gadkę WinkŚmieszne jest przy tym "dziesięć minut bez pasów", sory, ale 10 minut nijak się ma do kilkunastogodzinnego tripu, który buja się swoimi drogami, po takiej jeździe nie istniałem jeszcze kilka tygodni. Przez kilka tygodni miałem w głowie filmy, dziwne jazdy, zachowywałem się jakby mnie nie było. Każdy człowiek z którym rozmawiałem był przezemnie "prześwietlany" psychicznie, praktycznie każdego potrafiłem wyczuć(pod względem szczerości, itp.). Przez tych kilka tygodni od jazdy, nawet parę buchów dobrego zioła porywało mnie znów w taki kosmos, że masakra. Powtarzałem kilka razy coś takiego, ale ten pierwszy raz był przesadzony! Nikomu nie polecam, bo widziałem ludzi którzy jechali po takich tripach, na długie tygodnie, do psychiatrowa, ale dziś mogę powiedzieć, że nie żałuję takich lotów, a 10 minut na Salvii, to naprawdę jest mizerny locik, a raczej podskok, nie lot Wink. Peace
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hunahpu




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:29, 17 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Krzysiak napisał:

Podziel się sensem życia z nami


Znasz odpowiedź. Tylko nie chcesz sobie tego uświadomić. A to jest proste, wcale nie trudne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krzysiak




Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 410
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:07, 17 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

no cóż, jednak mam z tym problem, mogę sobie wmówić, że coś nim jest ale na dobrą sprawę jak o tym pomyślę to nadal nie ma sensu
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Hunahpu




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:21, 17 Sty '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie myśl. Wszystko sobie w ten sposób zasłaniasz.

Nie wmawiaj sobie sensu tylko na niego popatrz. Czemu musicie wszystko tak bardzo komplikować? Jakby nad tym trzeba było myśleć to bym napisał, że to zawiła sprawa ale da się do tego dojść. A ja mówię, że to jest proste. Prostsze już być nie może. Więc obudź się i patrz.


Uczeń zapytał mistrza Roshina jak osiągnąć oświecenie. Roshin zapytał:
-A czy zjadłeś już obiad?
-Tak mistrzu.
-Więc umyj miskę.
I uczeń doznał oświecenia.

Ta prosta i zabawna historyjka obrazuje to o co mi chodzi. Więc nie zagłuszajcie wszystkiego myśleniem, interpretacją, a otwórzcie się na to co całe życie macie tuż przed sobą, tak jawne i oczywiste, że zwykliście to pomijać.
_________________
Jam jest Hunahpu!

Jak można twierdzić, że "BÓG" nie istnieje i twierdzić, że samemu się jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Autorskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   » 
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Salvia Divinorum
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile