W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku.
Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.

Salvia Divinorum  
Podobne tematy
Ayahuasca115
narkotyki i prohibicja - realny problem, czy ...35
Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii9
Święte Chwasty - Salvia Divinorum44
Psychodeliczna nauka1
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
20 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Autorskie Odsłon: 21977
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
q8ic




Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 487
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 18:32, 21 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dokładnie - tylko im reklamę zrobili ;D
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
tomaszek




Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 91
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:23, 21 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A jest jakiś tego typu sklep w Polsce gdzie można legalnie kupić psylocybki???
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:09, 21 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

nobody napisał:

Widać, że ujęła Cię historia sali, znać pasję w słowach, które wypowiadasz Cool
I teraz mam insze pytanie do Ciebie: czy sądzisz, że Wilcock mówiąc o shifcie miał
na myśli taką drogę ewolucji świadomości jaką Ci zafundowała Sali? Czy to jest
cel, do którego zmierzamy (2012)?

Nie znam gościa i nie wiem co mówił, tak więc nie mogę się za badzo wypowiedzieć na te pytanie, jeżeli to coś ciekawego do zalinkuj Smile
Osobiście uważam, że sama szałwia nie jest drogą, a jedynie kolejnym przystankiem do poznawania rzeczywistości, nie można wszystkiego oprzeć tylko na niej, bo to zakrzywi naszą drogę ku rozwojowi. To czego mogą nas nauczyć psychodeliki to pozbycia się ignorancji, aby móc na nowo odkrywać świat. Czasem używamy ich do zabawy ale w ten sposób nie wyciąga się z nich tego co najcenniejsze, czyli wiedzy. W paleniu dla zabawy tez niema nic złego pod warunkiem, że nie przeginamy i potrafimy zachować poziom, przecież każdy musi się czasem zrelaksować Smile
Najważniejsze, aby się rozwijać, a nie wegetować.

mczesiekk napisał:

Nie znam sie. Zamowilem przez neta 5g. Ogolnie nie biore takich gowien, ale tu zrobie wyjatek, bo jest to natura. Mialem okazje "zjesc" troche amfetaminy i kilka razy palilem grass, ale nie podeszlo mi to. Ogolnie to alkohol i nic poza tym. W zyciu wszystkiego trzeba sprobowac =]
mczesiekk napisał:

No hmm jak dla mnie to porazka jak narazie. Nie chce zniechecac ale siadlem z kumplem zapalilem 1 lufke po chwili 2,3 itd do 7...Po czym i ja i on stwierdzilismy ze nic sie nie dzieje. Nie wiem sam czy cos poczulem chyba nie =| Obecnie konsumuje 4 liscia i chyba nic z tego nie bedzie =|

Za takie podejście powinieneś dostać jedynkę do dziennika Wink
A oto dlaczego:
- zamówiłeś nie wiadomo co i to aż 5g.
Najprawdopodobniej zamówiłeś susz (inaczej x1), ponieważ ekstrakty są sprzedawane przeważnie po 1g, jak Waldek napisał nie był on wstanie cię tknąć z kilku powodów.
Paliłeś to pierwszy raz, szałwia prawie nigdy nie działa za pierwszym razem, w przypadku suszu może zadziałać nawet za 10 tym razem. Susz jest bardzo lekki, można się nim oderwać od reala ale nie za daleko zawsze pozostaje kontakt, poza tym szkoda płuc, ekstraktu nie musisz tyle wypalić ile suszu.
Sali w tym przypadku działa inaczej, czyli im więcej się ją pali tym działa mocniej, ma to jakiś związek z receptorami, które na początku nie absorbują Salvinorinu.

-Źle to palisz.
Szałwii nie da się palić tak jak zielsko, taka metoda palenia działać może tylko na silnych ekstraktach. Szałwii nie pali się z lufki, ani ze skręta tylko z bongo albo sziszy, używając przy tym najlepiej zapalniczki żarowej, dlatego, że salvinorin A uwalnia się z liści przy wysokiej temperaturze ponad 300C stopni, dla trawy jest to poniżej 200C. Zwykłą zapalniczką co prawda też można palić ale jest to mniej efektywne.
Druga sprawa to to, że salvie nie pali się na ilość tylko na jakość tzn. nie wciąga się kilku małych buchów tylko jeden duży długo trzymany, dlatego paląc z lufki sali nic z nami nie zdziała.
Jeżeli po kilku próbach cię nie tryknęło co było do przewidzenia to powinieneś sobie tego dnia już dać spokój i spróbować kolejnego, dać czas organizmowi na rozpoznanie nowego intruza.
Pierwsza lekcja jaką daje sali to cierpliwość.

- szałwia nie jest gównem, za to gównem jest tytoń, alkohol, w/w amfetamina etc...
Do puki niedostanie się od niej nauk, nie da się zrozumieć tego dlaczego ta roślina jest tak wyjątkowa.

- Spożywanie amfy, grasu, czy alku nie jest żadna miara w tym wypadku. Jeżeli nie miało się kontaktu z psychodelikiem, to w/w substancje nie przybliżają nam odczucia zupełnie.
Mam paru znajomych co twierdziło, że są tak twardzi, że zjedli już wszystkie książki o środkach psychoaktywnych, niestety musiało tu zadziałać prawo naturalnej selekcji, nie każdy zostaje dopuszczony do przebywania w salvia-przestrzeni.
Jak się dziś zapytam któregoś z nich o sali to zawsze odpowiadają z wielkim pobudzeniem, że już tego nigdy nie ruszą. Tak się wystrachali na amen i tyle, zabrali się nie właściwie za coś o czym nie mili pojęcia, choć wydawało im się, że takowe mają. Porównywanie salvi do innych substancji psychoaktywnych nie będących psychodelikami nie ma sensu.

- Wybieranie z listy substancji psychoaktywnych tylko alkoholu nie jest wcale najlepszym rozwiązaniem, już bym wolał, aby cały świat palił gandzie niż się upijał, może wtedy nie było by konieczności zakładania takich miejsc jak to forum Wink

Nie poddawaj się, a ziemia obiecana będzie ci dna Wink
Proponuje zapoznać się z instrukcją obsługi zanim się zacznie używać nowego nabytku: https://hyperreal.info/node/219
i do niczego nie namawiam jakby ktoś chciał się przyczepić Cool

Co do TVN to debilizm, tania sensacja i propaganda i nigdy nie wierzyłem w to, że zobacze tam coś obiektywnego i na poziomie.
Co do dopalaczy to nie wszystko w tym sklepie mi podchodzi, sprzedają za dużo chemii, część z tych substancji naprawdę poważnie szkodzi. Do ziół i salvi nic nie mam, ale tabletki i proszki, które można tam nabyć spokojnie można podpiąć pod tematy Generacji RX. W sumnie to nawet szkoda, że tam sprzedają szałwie, zagraża to jej legalności mimo że to natura, a tak jak będą chcieli zdelegalizować sklep to odhaczą całą listę produktów od góry do dołu bez wnikania w wyjątki Sad
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
mczesiekk




Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 286
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:19, 21 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzieki za rady =) Obiecuje poprawe i zmiane tej paly na 6, jak znowu sprobuje to zdam relacje=D.A z tym TVN moze byc tak ze ktos dal cyne do prasy zeby zrobic wokol tego szum. Ludzie sie oburza, a partia rzadzaca wprowadzi zakaz uzywania - zapisujac to sobie jako sukces w swojej kadencji... =(
_________________
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rassero




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 22
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:42, 22 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Każdy pisze, że to taka bezpieczna roślina. Zero uzależnienia, zero jakiegokolwiek negatywnego wpływu na organizm. To przecież TYLKO natura! Wszak można zrobić wyjątek i spróbować czystej natury. To przecież nie to samo co LSD, czy chociażby Acodin. Podobnych opinii wysłuchałem na Hyperreal'u i Hipforums.com. Oprócz tego przewertowałem wiele tematów o tej Boskiej roślince. Niestety w momencie gdy Salvia Divinorum na znaczną większość osób działa antydepresyjnie, powoduje, że zauważa się sens życia, to wśród około 4% 'użytkowników' wywołuje efekt całkowicie odwrotny (patrz -> wikipedia.pl, hasło: salvia divinorum). Na ten fakt niestety wiele osób przymyka oko. Wink Oczywiście, że można powiedzieć: "Łe tam, taka mała szansa, że mi się to przytrafi, a nawet jeśli, to co tam". Pewnie. Ale szansa jest i trzeba mieć to na uwadze, nie wolno zignorować tego faktu, bo depresja jest chorobą, której trzeba doświadczyć, aby zrozumieć co znaczy. Daję głowę, że mało kto, a może nawet nikt z Was nie doświadczył takiego stanu, bo chwili przygnębienia w gorsze dni, czy 'smutku po utracie jedynej, ukochanej osoby' nie można do tego porównywać. Muszę powiedzieć, że nie miałem wcześniej do czynienia z żadną silniejszą substancją psychoaktywną zmieniającą świadomość w widoczny sposób, tak więc żadnej MJ, psylocybiny, DMT. Jestem osobą bardzo otwartą na takie doświadczenia i przez bardzo długi czas śledziłem różne rozmowy na temat tych właśnie substancji nim zdecydowałem się na spotkanie z Lady Sally. Pierwsza dawka była bardzo marna (koło 1g suszu) przy czym muszę zaznaczyć, że jestem zwolennikiem klasycznej metody, czyli żucia co wydłuża również czas trwania efektu. Nie miałem problemu z wejściem w ten stan, mimo że wiele osób narzeka, że za pierwszym razem nic nie czuły. Oczywiście wiele nie doświadczyłem, prócz lekkiego rozweselenia, halucynacji słuchowych (szum komputera zamienił się w ćwierkanie ptaków i szum wiatru w lesie) i OEV (wszystko widziałem w 2d, wszystko na co patrzyłem było jakby obrazem na ścianie). To był seans przygotowujący mnie do większej dawki, którą miałem wziąć wkrótce, a w zasadzie wyszło z tego 6 miesiący. Chciałbym zaznaczyć, że wiele uwagi poświęciłem przygotowaniu miejsca w którym miała odbyć się podróż - zgaszone światło, zapalone świeczki, w tle puszczona muzyka 'szamańska', kadzidełko i mój opiekun, który miał pilnować by nic złego się nie stało. Wszystko to stwarzało nastrój, który zapewniał wymagany przeze mnie komfort przed przystąpieniem do spożycia Salvii. Nie czułem lęku, byłem optymistycznie nastawiony, szczerze liczyłem na to, że Lady pokaże mi świat, którego do tej pory nie znałem. Nie będę opisywał dokładnie 'tripa', bo to nie miejsce na to, poza tym niewiele z niego pamiętam. Żułem koło 6-7 g suszu (tak, nie rozumiem czemu niektórzy twierdzą, że nie da się tego zmieścić w buzi? wystarczy namoczyć liście wodą). Byłem niestety tą osobą, która doświadczyła efektów odwrotnych do tych, których się spodziewała, czyli depresji. Pamiętam myśl, która świtała mi w głowie przez długi czas po tym, gdy doszedłem do siebie - "Nie bierz już nigdy nic takiego, bo i tak niczego się nie dowiesz". To właśnie powiedziała mi Salvia. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że efekt utrzymywał się znacznie dłużej niż było to przewidziane, bo około cztery godziny, a całkowicie doszedłem do siebie po dwóch tygodniach. W czasie gdy odzyskałem pełną świadomość po tych czterech godzinach, kręciło mi się w głowie przy otwartych oczach. Przy zamkniętych efekt się jeszcze nasilał. Czułem się rozdarty - z jednej strony szałwia wciągała mnie w swój wir, z drugiej strony chciałem pozostać świadomym. Było mi strasznie źle, ale nie potrafiłem tego zdefiniować. Nie były to nudności. Po prostu coś wewnątrz sprawiało, że czułem się obrzydliwie z tym, że jestem. Nie mogłem wytrzymać tego stanu, wylądowałem w szpitalu godzinę później. W karetce zostałem podłączony pod kroplówkę, dzięki czemu poczułem się trochę lepiej. Wtedy pojawiła się myśl "e, już mi dobrze, niepotrzebnie całe to zamieszanie z tym pogotowiem, ale ja głupi jestem". Ale już było za późno, więc zostałem w szpitalu, leżałem sam na sali. Tak naprawdę nic nie jest w stanie opisać tego, co wtedy przeżyłem, ale postaram się to wytłumaczyć w miarę możliwości. Tak więc już na miejscu dotarło do mnie, że wcale nie jest lepiej, wszystko zaczęło wracać. Znowu kręciło mi się w głowie, więc o spaniu nie było mowy, dostawałem szału, bo zdawało się to trwać wieki. Z jednej strony byłem już tak wykończony, że oczy same mi się zamykały i nie mogłem ich utrzymać otwartych, a z drugiej strony po ich zamknięciu, efekt się nasilał i musiałem je spowrotem otworzyć, po prostu koszmar! Po jakimś czasie kręcenie się w głowie ustąpiło i mogłem spokojnie zamknąć oczy i spróbować zasnąć, ale pojawił się kolejny problem - gdy zamykałem oczy, po chwili pojawiał mi się ciągle pewien, specyficzny obraz, pozbawiony sensu. Przykładowo belka, która powiększała się ciągle, aż w końcu była tak wielka, że musiałem otworzyć oczy. Było tak za każdym razem gdy chciałem zasnąć. Zasnąłem tylko na jakąś godzinkę czy dwie, już jak zaczęło świtać. Nie miałem przy sobie komórki, zegarka, ubrań, nic, pamiętam z poprzedniej nocy tylko, że mama i dziewczyna obiecywały mi, że przyjadą koło 10:00 i mnie stamtąd zabiorą. Gdy tak siedziałem na tym łóżku, nie mając czym się zająć, czas dłużył się niemiłosiernie. Jedyne co mi towarzyszyło to takie poczucie beznadzieji. Nigdy nie miałem takich problemów, zawsze wiedziałem, że jest jakiś powód, dla którego warto żyć. Teraz było inaczej. Wszystko wydawało mi się bez sensu, każda rzecz, na którą spojrzałem, WSZYSTKO! Szukałem tego sensu w kafelkach na podłodze, w ścianie, w łóżku, w stoliku, a widziałem tylko i wyłącznie to, co widziały moje oczy. Żadnej idei w tym wszystkim. Wiedziałem, że jest inaczej, wiedziałem, że są bliscy, którzy mnie kochają, wiedziałem, że ja muszę ich kochać, ale to się nie liczyło dla mojego mózgu. On to ignorował. Przez myśl przeszło mi wtedy: "Przecież zawsze można się zabić i skończyć to wszystko", ale chwilę potem odezwał się głos, który stwierdził, że nie - śmierć niczego nie rozwiąże, śmierć sprawi, że przestanę czuć ciało, ale nie przestanę cierpieć. Później zdawało mi się, że jest coraz gorzej, zamiast się polepszać. W mojej głowie rodziły się dziwne pomysły, jakoby nikt z moich bliskich tak naprawdę nie istniał, że to był wytwór mojej wyobraźni, by zaspokoić potrzebę posiadania kogoś, do kogo można się przytulić, z kim można porozmawiać. Bardzo cierpiałem, i wydawało mi się, że to się nigdy nie skończy. Najgorsza była świadomość tego, że to już może nigdy nie wrócić do normy, że tak zostanie na zawsze. Tak jak już wspomniałem, męczyłem się z tym koło 2 tygodni. Oczywiście stopniowo to zanikało, ale fakt pozostaje faktem, że efekt trwał długo. Parę dni po wyjściu ze szpitala było już tylko tak, że co jakiś czas w ciągu dnia łapały mnie takie chwile, podobne do tego, które miewałem w szpitalu. Chyba tylko wsparciu bliskich i dość silnej psychice zawdzięczam powrót do normalności. Z perspektywy czasu doświadczenie to wydaje się być ciekawe, ale nie powtórzyłbym tego nigdy. Przeżyłem autentyczny koszmar i zrozumiałem dopiero teraz jak naprawdę czują się osoby cierpiące na depresję. W internecie sporo jest wzmianek o tym, że ktoś po zażyciu jakiejś substancji psychoaktywnej wpadł w depresję i musi jechać na prochach, bo inaczej zeświruje. Niestety wpadłem na niektóre z nich dopiero w momencie gdy szukałem informacji o tym, czy ja wrócę do normalnego stanu, czy nie. I wygląda na to, że nie trzeba mieszać alkoholu z muchomorkami czerwonymi, żeby wpaść w depresję - wystarczy do tego NATURALNIE Salvia Divinorum. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:18, 22 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ciekawa wypowiedź.
Zero błędów, nawet stylistycznych...
Dziwię się, że załatwiłeś się tak żuciem suszu.
Zazwyczaj wszyscy którzy to robią panikują, i jak roślina zacznie znacznie działać, wypluwają zawartość.
Po drugie żucie nie jest nazbyt przyjemne...
Jak długo to żułeś ?
Czy były to liście całe, czy sproszkowany susz, a może wzmacniany ekstrakt ?

Ciekawy jestem w jakim wieku byłeś ?
Nie rozumiem też dlaczego wezwaliście karetkę ? Tylko dlatego, że czułeś się obrzydliwie ? Kto podjął decyzję ?
Znam przypadku osób, które wylądowały w szpitalu, ale po mocniejszych specyfikach.

Jak widać roślinka nie każdego darzy sympatią. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rassero




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 22
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:31, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszak działanie nie było nieznośne na początku. Nawet w punkcie kulminacyjnym. Więc wyplułem susz w momencie gdy uznałem, że przyszła na to pora, nie jestem w stanie stwierdzić kiedy dokładnie. Nie panikowałem, chciałem tego doświadczenia. Wszystko co złe, zaczęło się dopiero po ustąpieniu halucynacji, kiedy to teoretycznie wszystko już powinno wrócić do normy.

Żucie do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie nie należy, ale też nie narzekałem. Ta gorycz jest znośna. Istnieje wiele znacznie bardziej gorzkich substancji, których konsumpcję da się przeżyć. Wink Nie potrafię dokładnie określić jak długo żułem, ale wiem, że efekt wszedł stosunkowo szybko jak na tę formę - po około 10~ minutach. Potem się nasilał, aż w końcu wyplułem wszystko, myślę że gdzieś po 30 minutach. Mimo wszystko jeszcze przez jakiś czas wrażenia stawały się coraz mocniejsze.

To były całe, suche liście. Znaczy się - moczone przez pół godziny suche liście.

Byłem w wieku 18 lat. Karetka została wezwana na moje życzenie. Trudno jest mi się teraz wytłumaczyć z tego. Nie jestem osobą, która panikuje bez potrzeby, zawsze staram się zachować trzeźwość umysłu i nigdy jeszcze z takich usług jak pogotowie nie korzystałem, bynajmniej nie dlatego, że nie było ku temu okazji. Nie wiem jak to określić - było to na swój sposób uczucie wciągającej mnie śmierci. Starałem się wtedy czuć otaczającą mnie rzeczywistość wszystkimi zmysłami, ale to była ciężka walka. Liczyłem na to, że lekarze są w stanie mi w tym pomóc. Zdawałem sobie sprawę z tego, że czas działa na moją niekorzyść. W sekundach liczyłem czas, w którym karetka jechała ze szpitala do mojego domu. Pogotowie było czymś w rodzaju kotwicy. Pewien symbol, dzięki któremu udało mi się wmówić sobie, że już wszystko będzie dobrze jeśli tylko oni po mnie przyjadą.

Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem sprawę. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
otelodreiP




Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 611
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 03:59, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Rassero

Jesli to prawda co napisales to...
Za "mietki" jestes w te klocki wiec posluchaj wujka dobra rade i daj sobie spokoj z dragami. Aby przetrwac to trzeba miec talent.

Takich historii bylem swiadkiem kilkakrotnie, wiekszosc z udzialem fety a i zdarzylo sie ze MJ juz ludziom wystarczala Laughing .


W salvi najlepsze jest kreowanie rzeczywistosci "live".
Co pomyslisz staje ci przed oczyma(czytaj jest renderownay obraz w mozgu)
Bardzo podobne do LD(swiadomy sen) ale o wiele lepiej bo jest pelna swiadomosc przezywanych procesow, minusy to uposledzenie ciala(zdarza sie ze slina cieknie z ryja Very Happy) ale czego sie nie robi dla swiata nauki. Wink

A czy zdelegalizuja to mi to wisi mam dostep do zaszczepek wiec niech sobie delegalizuja.
_________________
Czego sie nie dotkne to spierdole !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rassero




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 22
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:39, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Za "mietki" jestes w te klocki wiec posluchaj wujka dobra rade i daj sobie spokoj z dragami. Aby przetrwac to trzeba miec talent.

Sugerujesz, że w jakim sensie jestem za miękki? Szałwia ma działanie inne od wszystkich innych substancji. Są ludzie, którzy doskonale radzą sobie po DMT, a przy Salvii im szczęka opada. Inni zaś twierdzą, że Salvia to pic na wodę i większe jazdy mają po wypiciu słabej herbaty. Głupotą jest twierdzić, że jest to kwestia talentu. W czasie działania wpływa się na nieznane dotąd wody, do Ciebie należy decyzja jak zareagujesz, ale od Twojego mózgu (chodzi mi o tę 'automatyczną' część) zależy to, co wówczas ujrzysz. Sytuacja ma się podobnie z lekami i innymi substancjami. Jedna substancja na tysiąc osób zadziała pobudzająco, a tysiąc pierwszej zaś wysiądzie lewe oko. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy była odpowiednio przygotowana, czy ma 'talent' do leczenia się tym lekiem. No chyba, że ta 'zdolność' w Twoim języku to dość prymitywny odpowiednik tego, co widnieje w słowniku języka polskiego. W takim razie mogło dojść do nieporozumienia, choć to by oznaczało, że nie zasłużyłem na ironię z Twojej strony.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sdsw




Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 60
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:50, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czy paliles wczesniej MJ ? Z twojej wypowiedzi nie do konca wiem czy tak czy nie. Maria uczy wychodzenia z roznych badripow, wiec dobrze miec z nia doswiadczenie przed SD.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:57, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Rassero z tego co napisałeś to wnioskuje, że masz za słabą psyche na tego typu wizje, dałeś się pokonać tripowi i film cię przerósł.
Wkręciłeś sobie bad tripa i to ostrego skoro wezwałeś karetkę, dziwie się, że twój opiekun nie zareagował właściwie jak chciałeś wzywać karetkę, oboje przegięliście.
Myślę, że karetka nie była tu kotwicą tylko stymulantem do jeszcze większego przekonywania siebie, że jest źle, sali też powiedziała ci, że niczego się nie dowiesz, wyłoniły się podświadome skłonności do pesymizmu, a na salvi maksymalnie wzrasta podatność na sugestie.
Negatywna autosugestia poszybowała - bad trip.

Warto zaznaczyć Salvia Divinorum nie jest dla osób o słabej psychice, poza tym zaczynanie przygody na żuciu liści nie jest zalecanym rozwiązaniem.
Palona sali trzyma do 15m, żuta nawet kilka godzin, co już jest przeżyciem dla bardziej doświadczonych podróżników. Waśnie z takich powodów jak w/w Mazankowie pozwalali spożywać tę roślinę tylko osobą, które przeszły inicjacje szamana.

Przykładzik wkręcania sobie bad tripa, do tego opiekun jeszcze goscia nieświadomie wkręca w negatywny film.


opis:
Cytat:

Teraz napisze co miałem w głowie żebyście choć trochę wiedzieli co się ze mną działo i czego się tak bałem. Byłem małym dzieckiem na wsi (chyba sprzed kilkuset lat bo miałem lniane ubranie). Nagle zobaczyłem jak świat się zaczyna zmieniać, tak jakby inny wymiar zaczynał mnie wciągać i dlatego właśnie probowałem uciec, a kumpel jak mówił siedź to mnie wpychał do tego innego wymiaru. Ogólnie to ten inny wymiar nachodził taką jakby falą a ta fala była złożona z miliardów spinaczy.

Najgorsze jednak było to że w pewnym momencie sam stałem się taki spinaczem ( zaznaczę że chodzi o takie spinacze do prania ). To było jak w matrixie nagle budzę się moje życie tak naprawdę nie istnieje wszystko mi się przyśniło nie decyduję o niczym jestem jednym z wielu miliardów spinaczy muszę podążać tak jak reszta nie mam na nic wpływu, mogę jedynie do końca świata być jebanym spinaczem. Kto palił ten wie że to nie to samo co po ziole gdzie wie się że ma się film dla mnie to było prawdziwe.

Później się odwróciłem zobaczyłem mój pokój, siebie, laptopa myślałem że już jest wszystko ok i nagle to wszystko zaczął wciągać ten inny wymiar ze spinaczy. Jakiś spinacz obok mnie powiedział żebym się nie bronił bo to jest moje przeznaczenie że to wszystko mi się przyśniło. W skrócie to tyle co miałem w głowie, nie bałem się jakiś zwidów duchów czy coś takiego, bałem się że moje życie nie istnieje i że do końca świata będę jebanym spinaczem. Ogólnie boję się na razie to powtórzyć.

I żeby była jasność nie boję się że coś mi sie może stać ale nie chce znów czuć w głowie tego co czułem. Nigdy w życiu się jeszcze tak nie bałem i nabrałem dla tej roślinki trochę respektu, ale polecam ze względu na to że czegoś takiego nie przeżyjecie na niczym innym. Człowiek naprawdę przenosi się w inny świat, niestety mój świat był przerażający.


Jane trzeba uważać, jak napisałem wcześniej bad trip na psychodelikach = piekłu
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
q8ic




Dołączył: 21 Gru 2007
Posty: 487
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:13, 23 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Opiekun" dał ciała - z resztą on sam zażywał ..
ps. osobom w liczbie mnogiej.

Hmm jak sie tak luknie na filmiki z YT to nie mam raczej wątpliwości że zdelegalizują.
Kwestia wypuszczenia odpowiedniej ustawy. A w UE będzie z tym o wiele łatwiej.
Poza tym wydaje się, że to ziele trafia w niepowołane ręce.
Pozytywne jest natomiast to, że nie uzależnia i osoby pod koniec tripa krzyczą do kumpli, że zabiją ich za to, że im to dali Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
otelodreiP




Dołączył: 06 Sty 2008
Posty: 611
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:31, 24 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rassero napisał:
Cytat:
Za "mietki" jestes w te klocki wiec posluchaj wujka dobra rade i daj sobie spokoj z dragami. Aby przetrwac to trzeba miec talent.

Sugerujesz, że w jakim sensie jestem za miękki? Szałwia ma działanie inne od wszystkich innych substancji. Są ludzie, którzy doskonale radzą sobie po DMT, a przy Salvii im szczęka opada. Inni zaś twierdzą, że Salvia to pic na wodę i większe jazdy mają po wypiciu słabej herbaty. Głupotą jest twierdzić, że jest to kwestia talentu. W czasie działania wpływa się na nieznane dotąd wody, do Ciebie należy decyzja jak zareagujesz, ale od Twojego mózgu (chodzi mi o tę 'automatyczną' część) zależy to, co wówczas ujrzysz. Sytuacja ma się podobnie z lekami i innymi substancjami. Jedna substancja na tysiąc osób zadziała pobudzająco, a tysiąc pierwszej zaś wysiądzie lewe oko. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy była odpowiednio przygotowana, czy ma 'talent' do leczenia się tym lekiem. No chyba, że ta 'zdolność' w Twoim języku to dość prymitywny odpowiednik tego, co widnieje w słowniku języka polskiego. W takim razie mogło dojść do nieporozumienia, choć to by oznaczało, że nie zasłużyłem na ironię z Twojej strony.


Przeczytaj post sonica powyzej on zrozumial mnie doskonale.
To byla przyjacielska rada a nie ironia.
Lepiej sie do niej zastosuj bo zal mi twoich znajomych.
Mam nadzieje ze za karetke zaplaciles z wlasnej kieszeni (to jest ironia)
_________________
Czego sie nie dotkne to spierdole !
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rassero




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 22
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:35, 24 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przeczytaj post sonica powyzej on zrozumial mnie doskonale.
To byla przyjacielska rada a nie ironia.
Lepiej sie do niej zastosuj bo zal mi twoich znajomych.
Mam nadzieje ze za karetke zaplaciles z wlasnej kieszeni (to jest ironia)

A co mają do tego moi znajomi, że jest Ci ich żal?
Ja uważam, że Sonic mnie doskonale zrozumiał, o Tobie nie ma wzmianki w jego poście. Smile Ale dobra, wujku, nie mam zamiaru się wdawać w taką dyskusję, bo jest nieco napięta.

@Sonic
Dzięki za konstruktywną opinię. Chciałbym tylko zaznaczyć, że wbrew temu co powiedziałeś, pogotowie nie było stymulantem. Poczułem się lepiej. Przed ich przyjazdem było znacznie gorzej. Ale być może faktycznie wyłoniły się podświadome skłonności do pesymizmu. Dlatego nie powinienem więcej spożywać Salvii przez jakiś czas, dopóki nie będę pewien swojego podświadomego podejścia do sprawy również. Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nobody




Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 524
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 08:57, 25 Lis '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@sonic3
Cytat:
"Najważniejsze, aby się rozwijać, a nie wegetować."


jeden z lepszych tekstów - poszedł u mnie na topic Very Happy
Tu masz Wilcocka: http://divinecosmos.com/

@Rassero
peace bracie - rozumiem Cię w pełni...
ja kiedyś wylądowałem u psychiatry, a był to tylko hasz,
tyle, że za wcześnie (14), za dużo i że w sumie ciągle -
dostałem psychotropy, bo niestety moja zmora była trochę poważniejsza,
u mnie zaczęła oddziaływać na somę, byłem na nich pół roku i......
wtedy to dopiero było palenie!!! - hehe
tak, bynajmniej nie odstawiłem ziółka i chyba dobrze się stało!
nie wiem, nie próbowałem nigdy XTC (jak żadnej innej chemii), ale nie ma to jak
połączenie THC z Prozackiem Very Happy
myślę, że bardzo mocno wpłynęło to na to kim teraz jestem

czas na sali - znam już krainę cienia i dziś jakoś mi ona nie straszna,
ale mam znacznie, znacznie więcej lat Cool
coś mi się wydaje, że troszkę wcześnie wybrałeś się w tego tripa i obstawiłbym
opcję, że to jest jedna z przyczyn tego zjazdu Wink

ale nie łam się, co Cię nie zabije wzmocni Cię, a Pierdoleto to poczciwy gość,
tylko ma zabawne poczucie humoru i ostry język Wink
_________________
amicus Plato, sed magis amica veritas
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
one1




Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:29, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najfalniejszy filmik z tripu jaki widzialem http://uk.youtube.com/watch?v=fGmtbQNbcnQ&feature=related a... i zwroccie uwage na niebo za kolesiem w 5:43
Szalwia pomaga otworzyc oczy!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
AQuatro




Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 3285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:54, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

one1 napisał:
i zwroccie uwage na niebo za kolesiem w 5:43
Szalwia pomaga otworzyc oczy!

Zwykłe chmury.
A ty widzisz coś więcej ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Waldek




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 1253
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:53, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

AQuatro napisał:
one1 napisał:
i zwroccie uwage na niebo za kolesiem w 5:43
Szalwia pomaga otworzyc oczy!

Zwykłe chmury.
A ty widzisz coś więcej ?


Nie wiem co to jest, ale nie są to chmury.
_________________
Waldek1984.info
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Waldek




Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 1253
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:17, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

AQuatro napisał:
one1 napisał:
i zwroccie uwage na niebo za kolesiem w 5:43
Szalwia pomaga otworzyc oczy!

Zwykłe chmury.
A ty widzisz coś więcej ?




Cool
_________________
Waldek1984.info
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
killuminati




Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 213
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:17, 03 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek psychodelików, które niszczą mózg młodych ludzi. Nie jestem za zakazami, jak ktoś chce to niech sobie bierze. Świat trzeba przyjąć jakim jest, a nie odcinać się od rzeczywistości i odlatywać w kraine fantazji szukając kosmicznego oświecenia. Przypomniało mi się opowiadanie Lema pt Kongres futurologiczny.

Cytat:
Akcja opowiadania rozpoczyna się w nieodległej, w stosunku do czasu powstania utworu, przyszłości – przypuszczalnie na przełomie XX i XXI wieku. Ijon Tichy bierze udział w Ósmym Światowym Kongresie Futurologicznym, obradującym nad problemem przeludnienia. Już pierwszych kilka akapitów buduje obraz świata targanego konwulsjami wybuchów społecznych, skrajnie niestabilnego politycznie.

Wkrótce po rozpoczęciu obrad na ulicach miasta dochodzi do zamieszek, które przeradzają się w regularną wojnę. Tichy wraz z garstką uczestników kongresu chroni się w kanale ściekowym, jednak w tłumieniu zamieszek użyte zostają chemiczne środki halucynogenne, które wywołują u autora ciąg urojeń. Z jednej wizji wpada w kolejną, w każdej z nich starając się jednak zachować kontakt z rzeczywistością, szukając dróg przebudzenia. W pewnym momencie zostaje ciężko ranny (w realnym świecie, jak mu się zdaje) i poddany hibernacji z braku możliwości wyleczenia.

Odmrożony zostaje w 2039 roku (tak sądzi) w zadziwiająco idyllicznym świecie, zrewolucjonizowanym przez osiągnięcia chemii. Niemal wszystkie ludzkie potrzeby są w nim zaspokajane poprzez bezpośrednie oddziaływanie na mózg wszechobecnych, rozpylanych w powietrzu, substancji chemicznych. Dostępne specyfiki są tak zaawansowane, że likwidują niepożądane społecznie zachowania, są łatwo przyswajalnym nośnikiem wiedzy, albo mogą wywołać dowolną (z góry zaplanowaną) projekcję, wizję, samopoczucie lub przekonanie u osoby je przyjmującej.

Po wielu próbach docieczenia prawdziwego stanu rzeczy, główny bohater odkrywa, że chemiczna otoczka służy jedynie ukryciu przed ludźmi niewiarygodnego przeludnienia, destrukcyjnego wpływu chemizacji ("psywilizacji") na organizm człowieka oraz niechybnej zagłady spowodowanej nieodwracalnymi zmianami klimatycznymi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
zderzak




Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 498
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:07, 04 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://pl.youtube.com/watch?v=B8eHg_2f06E&feature=related dobre Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
one1




Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 04:14, 04 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szalwia nie jest psychodelikiem niszczacym mozgi! I wg mnie, to wlasnie takie doswiadczenia, jak po uzyciu jej, pomagaja zobaczyc swiat takim jaki jest. Odciecie się od rzeczywistości i odlot w kraine fantazji? Hm... Mnostwo osob po doswiadczeniach z szalwia dochodzi do wniosku, ze wlasie poznali rzeczywistosc (dla mnie to tylko inna, szersza, rzeczywistosc a do prawdy jeszcze daleko) i cale ich dotychczasowe zycie bylo fantazja - na co mamy coraz wiecej dowodow tzw. naukowych. To nie jest tak, jak po innych narkotych, ze wiesz, ze wrociles do rzeczywistosci. Ty WIESZ, ze to co wlasnie przezyles bylo bardziej realne, prawdziwe, od reszty twojego zycia. I nie da sie tego wytlumaczyc - trzeba to przezyc.
To po prostu inny stan swiadomosci. Obejrzyjcie od 5.20 http://uk.youtube.com/watch?v=E76X4RScnOc&feature=related (ogolnie to polecam cala trzecia czesc tego wykladu)
Ludzie zmieniaja sie i swoje podejscie do zycia - podobnie jak po doswiadczeniach smierci klinicznej.
Jak to jest, ze od wiekow szamani urzywali tego typu roslin? Chcieli troche "polatac"? Pofantazjowac?
Nikogo do szalwi nie namawiam (bo na pewno nie jest dla kazdego), ale nie zgodze sie, ze jest to tylko odlot, fantazjowanie i nacpanie sie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
nobody




Dołączył: 25 Wrz 2007
Posty: 524
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:26, 04 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Amanita muscaria był spożywany przez plemiona syberyjskie do wprowadzania w stan religijnego odurzenia. Wikingowie używali go przed bitwami do wprowadzenia się w stan zwany "berserk" - pewnego rodzaju szał bojowy.


http://www.dopalacze.com/fly-agaric-amanita-muscaria/produkt/515.html
_________________
amicus Plato, sed magis amica veritas
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:32, 05 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@otelodreiP & Rassero - wydaje mi się, że zrozumiałem was oboje. Wg. mnie pomysł z karetką był totalnym przegięciem ale bardziej zawalił sprawę tutaj twój kumpel, który miał być opiekunem. Ty miałeś fazę dla ciebie to było logiczne (a logika na szałwii jest niezwykle abstrakcyjna) ale to on trzeźwo myślał w tamtej chwili. Na filmiku, który wyżej załączyłem też jest przedstawione jak to kupel w roli opiekuna daje ciała po całości.
Z drugiej strony wiem co to bad trip, dlatego pale z opiekunem, który zna się na rzecz, aby nie wciągną się on przypadkiem w mój klimat, jakby moje myśli się zapędziły tam gdzie nie trzeba. W sumie jak mamy zaufanego opiekuna to już na szałwii nie wiele potrzeba do super pozytywa, masz gwarancje opieki, a kilka pozytywnych zdań ala: nic ci nie grozi, teraz się możesz super bawić, zaraz wrócisz, jestem tutaj jak co, sprawi cuda. I tylko tyle potrzeba do szczęścia, ponieważ podatność na sugestie na tripie jest niezwykle wysoka.
otelodreiP się po prostu tym zdaniem zirytował i ja także.

@nobody - dzięki za linka, zagłębie się w temat to może dam odpowiedź na wcześniejsze pytanie Wink

killuminati napisał:
Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek psychodelików, które niszczą mózg młodych ludzi. Nie jestem za zakazami, jak ktoś chce to niech sobie bierze. Świat trzeba przyjąć jakim jest, a nie odcinać się od rzeczywistości i odlatywać w kraine fantazji szukając kosmicznego oświecenia. Przypomniało mi się opowiadanie Lema pt Kongres futurologiczny.

Niestety nie ma żadnych dowodów na to, że salvia wpływa negatywnie na nasze zdrowie, jedynie płuca dostają w dupę od dymu, a za to jest cała masa tych które potwierdzają jej pozytywne działania. Poza generowaniem stanów wizyjnych, 96% przypadków działa antydepresyjnie, pozostałe 4% patrz kilka postów wyżej, otwiera i poszerza ludzką świadomość, potrafi przywrócić radość i chęć życia, skłania do refleksji i co najważniejsze nie uzależnia fizycznie ani psychicznie. Ponadto laboratoryjnie dowiedziono, że szałwią można leczyć ciężkie uzależnia tj. nikotyna i kokaina, poza ludźmi przeprowadzono także badania na szczurach, które przedtem uzależniano od różnych substancji.
Skoro psychodeliki mają niszczyć mózgi to już powinniśmy wyglądać jak zombie ponieważ każdej nocy w naszym mózgu przepływa tsunami DMT. Statystki długości życia tez mówią co innego, Albert Hoffman odkrywca LSD, dożył 102 lata ciesząc się przy tym dobrą kondycją fizyczną i psychiczną.
napisał:
słynna szamanka Maria Sabina, dociągnęła prawie setki.

Umysł to niszczy alkohol i go byś się mógł przyczepić tak samo wyrobów tytoniowych, które niszczą fizycznie i innych chemicznych świństw, a o psychodelikach proponuje się dokształcić, bo to nie to samo co reszta substancji umieszczona pod metką narkotyki.
Aby zrozumieć to zagadnienie trzeba się w ten temat zagłębić. Jesteś przeciwnikiem czegoś czego nie rozumiesz, psychodeliki nie są tym samym co innego typu narkotyki.

q8ic napisał:
Poza tym wydaje się, że to ziele trafia w niepowołane ręce.

Też tak mi się wydaje, teraz masa pustaków szukających wrażeń ala trawka dzięki dopalaczom.com będzie skrupulatnie niszczyć reputacje tej rośliny w oczach ludu.
Jedynie pocieszyć się można tym, że salvia ma mechanizm niedopuszczania do siebie debili, zaobserwowałem co najmniej 3 takie czynniki.
Nie działa w większości na hardcoreowców, którzy ćpają bez opamiętania co stwierdzono na licznych salviowych forach.
Osoby niecierpliwe także raczej się do savlia-przestrzeni niedostaną, ponieważ nie działa ona od razu czasem nawet dopiero za 5 razem i to jeszcze nie tak jak powinna, czyli nie pokazuje swojego pazura, przeważnie taka faza objawia się śmiechawką i dekoncentracją ala trawa.
Po czym delikwent stwierdza, że to gówno podobne do trawy tylko, że działa krótko i szkoda siana, a to co o niej piszą to bajki.
Przez pierwsze 2 bariery można się dziś bez problemu przebić za pomocą silnych ekstraktów, które mogą zadziałać już za pierwszym razem ale wtedy pozostaje 3 mechanizm selekcji, mogę powiedzieć najstraszniejszy. Nieumiejętne spalanie SD przy znajomych, z niepewnym samopoczuciem i techniawką w tle grozi przekroczeniem bram piekła jakiego nigdy w życiu się nie przeżyło. Dlatego nie obawiam się tego, że ta roślina zaaklimatyzuje się w subkulturze pustaków, ponieważ sama potrafi dobrać sobie odpowiedniego ucznia. Do przygód z szałwią trzeba dorosnąć.
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
killuminati




Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 213
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:43, 05 Gru '08   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie opowiadaj pierdół. Widziałem filmiki z ludźmi, którzy byli tak wystraszeni po zażyciu tej roślinki, jakby mieli zejść z tego świata i ostrzegali, aby nie brać tego gówna. Już nigdy nie będą tacy sami. Rządom jest na ręke narkotyzować społeczeństwo, bo wtedy się gówniażeria nie buntuje, tylko jest w krainie czarów i wszyscy są szczęśliwi. A jak wiadomo zakazany owoc najlepiej smakuje. CIA miała ogromny udział w rozprowadzaniu LSD, a także cracka w gettach. Teraz się promuje szałwie, nihil novi sub sole.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Autorskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7   » 
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Salvia Divinorum
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile