Dołączył: 25 Wrz 2007 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:23, 22 Wrz '08
Temat postu: Złotówka w dniu przyjęcia Euro?
No właśnie, pytanie pewnie zadaje sobie każdy z nas, a w szczególności Ci, którzy podpisali cyrograf w banku... na lat dzieści. Chciałbym rozpocząć dyskusję na ten temat i posłuchać jakie macie predykcje w tym temacie. Jak uważacie, że być powinno, a jak sądzicie, że się stanie.
_________________ amicus Plato, sed magis amica veritas
Dołączył: 26 Maj 2008 Posty: 303
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:54, 22 Wrz '08
Temat postu:
Euro wejdzie, nie ma bata. Jedyna alternatywa, to rewolucja.. a co dalej ? nie wiem..
To że na początku ceny polecą w górę jest oczywiste. Nie ma opcji, że nasz manipulowany kraj postąpi chociażby jak Słowacja viewtopic.php?t=3739&highlight=
Staniemy się znowu biedniejsi. Znowu więcej będziemy musieli pracować więcej i więcej. A banki znowu będą miały większe zyski. To był problem nr1
Problem nr2
Ogromna liczba ludzi wzięła kredyty w złotówkach na (kurwa ja pierdole) 30-40 lat
Teraz stopy procentowe są niskie w strefie euro (chyba ?) No ale generalnie podobno kredyty też są tańsze, ja pier... podobno !
Europejski FED mając taką trzódkę buchnie sobie stopy procentowe w górę i pozamiatane/ Kredyty 40% droższe. I co ? znowu będzie trzeba pracować jeszcze więcej i więcej. No a tutaj już chyba będzie 100% niewolnictwo.
Dołączył: 06 Lut 2008 Posty: 101
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 00:40, 24 Wrz '08
Temat postu:
Może ktoś zna doświadczenia i ma jakieś dane państw które pozbyły się suwerennej waluty? w 2011 mamy wejść w ern2 i będziemy mieć widełki +/-15% (ciekawe jak to wykożystałby np. Soros?) Jakieś pomysły?
Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:39, 24 Wrz '08
Temat postu:
zaczyna się bezczelne pranie mózgu w sprawie euro:
Cytat:
Dwie ceny w polskich sklepach - w euro taniej
"Metro": Markowe sklepy zarabiają, nie tylko windując ceny swoich produktów. Większość tych, które sprawdziło "Metro", zarabia także, zawyżając ceny przy przeliczeniu ich z euro na złote.
Smyk - bardzo popularny sklep z artykułami dla dzieci. Tu ceny wszystkich towarów podane są nie tylko w złotych, ale również w euro. Spostrzegawczy klient szybko zauważy, że lepiej wyszedłby, gdyby w Smyku mógł płacić w europejskiej walucie. Np. koszulka, której polska cena to 39,90 zł, w euro kosztuje tylko 9,9, czyli po przeliczeniu - 32,67 zł - Niestety. Nie ma możliwości, żeby zapłacił pan w euro. Przyjmujemy tylko złote. Nie mam pojęcia, po jakim kursie są przeliczane ceny - informuje kasjerka w Smyku.
Identycznie było w salonie z ciuchami H&M, gdzie np. bluzka kosztuje 59,90 zł lub 14,9 euro (w przeliczeniu 49,17 zł), a dziecięce spodenki 39,90 lub 9,9 euro (czyli 32,67 zł). Jak to możliwe? Przy przeliczaniu cen z euro na złote sprzedawcy we wszystkich sprawdzonych przez "Metro" sklepach ustalają ich wysokość tak, jakby euro kosztowało w Polsce ok. 4 zł! Dziś jest jednak o 70 gr tańsze. Europejska waluta była tak droga, ale trzy lata temu.
REKLAMA Czytaj dalej
- Dostajemy już pometkowane ubrania. Nie mamy żadnego wpływu na ceny - broni się ekspedientka z H&M.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyznaje, że nie ma wpływu na te praktyki - pisze "Metro". - Może to nas irytować, ale ceny dyktuje popyt i podaż. Jeśli przedsiębiorca uzna, że w Polsce może pozwolić sobie na wyższą cenę niż w Niemczech i Paryżu, a i tak znajdzie na swój towar nabywców, to nie możemy mu tego zabronić - przyznaje Kamila Kurowska z UOKiK.
Ekonomista Marek Zuber, prezes doradczej firmy Dexus Partners, nie ma jednak wątpliwości, że sklepy poprzez niekorzystne dla klienta przeliczanie cen z euro na złote znalazły sobie dodatkowe źródło zarobku. - Jestem jednak przekonany, że gdyby sytuacja była odwrotna, i to euro umocniłoby się w stosunku do naszej waluty, żadna sieć nie miałaby najmniejszych problemów, żeby ceny szybko przeliczyć w górę i je podnieść. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest wejście do strefy euro. Wtedy zaczniemy płacić tyle, ile płacą obywatele całej Wspólnoty - mówi Zuber.
System finansowy Stanów Zjednoczonych jest obecnie nacjonalizowany. Wyrywkowe podejście, jakie dotychczas stosowano, w oczywisty sposób nie zdało egzaminu. Stąd, amerykańscy politycy pracują bez wytchnienia w celu osiągnięcia dwustronnego porozumienia w sprawie rozwiązań systemowych.
[...]
Kluczowym problemem po tej stronie Atlantyku jest to, że największe banki europejskie stały się nie tylko za duże, by upaść ale również za duże, by można je było uratować. Na przykład całkowite zobowiązania Deutsche Bank (współczynnik kredytowy ponad 50!) wynoszą około 2 biliony euro (więcej niż Fannie Mae) i więcej niż 80 procent dochodu narodowego brutto w Niemczech. Jest to, po prostu, za dużo dla Bundesbank, czy nawet dla całego niemieckiego państwa, wobec faktu iż niemiecki budżet musi stosować się do przepisów paktu stabilizacyjnego Unii Europejskiej i rząd niemiecki nie może nakazać swojemu bankowi centralnemu (inaczej niż to jest w przypadku Skarbu Stanów Zjednoczonych) wypuszczenia większej ilości waluty. Podobnie, całkowite zobowiązania banku Barclays, wynoszące około 1 biliona 300 miliardów funtów (współczynnik kredytowy 60!), odpowiadają z grubsza wysokości dochodu narodowego brutto Wielkiej Brytanii. Bank Fortis ma współczynnik kredytowy w wysokości "jedynie" 30, jednak jego zobowiązania są trzykrotnie większe niż wysokość dochodu narodowego brutto w jego macierzystym kraju - Belgii.
Z bankami, które przerosły krajowe rynki, dni państwowych finansów i regulatorów w Europie są policzone. Nie mogą oni po prostu wykreślać "dróg rozwoju" (co jest jedynym wynikiem różnych dyskusji na temat reformy nadzoru prowadzonych przez ministrów finansów), ale muszą rozważyć najgorsze scenariusze.
Biorąc pod uwagę fakt, że rozwiązanie problemów największych instytucji nie jest już dłużej możliwe do zrealizowania na poziomie państwa, staje się oczywiste iż Europejski Bank Centralny będzie zmuszony przejąć odpowiedzialność, ponieważ jest jedyną instytucją, która jest w stanie uruchomić nieograniczoną ilość globalnej rezerwy walutowej. Władzom Wielkiej Brytanii i Szwajcarii – które nie mogą się oprzeć na Europejskim Banku Centralnym – pozostaje jedynie się modlić, żeby nic złego nie wydarzyło się olbrzymom, które wyrosły na ich własnym podwórku.
Im szybciej przyjmiemy Euro tym szybciej będziemy mogli z własnej kieszeni wspomóc w/w instytucje. Oni sobie grają w kasynie zdeponowanymi pieniędzmi, a straty uregulują w wszyscy europejczycy zjednoczeni pod wspólną walutą tworzoną przez Europejski Bank Centralny. Zapłacą w postaci najskuteczniejszego podatku - inflacji.
Widok polskiego emeryta trzepanego po kieszeni przez niemiecką finansjerę wożącą się maserati - BEZCENNE!
_________________ "Jeden człowiek nie zmieni świata, ale jeden człowiek może przekazać informację która zmieni świat." David Icke
www.infowars.patrz.pl
Dołączył: 02 Sty 2008 Posty: 872
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:10, 24 Wrz '08
Temat postu:
Znajoma z Niemiec mówiła mi jak to było u nich, a było tak:
Przelicznik 1:1
tyle, że 1 marka niemiecka kosztowała wtedy 1,84 gr a 1 euro ok. 3,5 zł tak więc idąc do sklepu zapłaciła 1 euro za coś co kosztowało 1 markę tyle, że (to 1 euro) droższe o blisko 100 %.
U nas też przerobimy ukrytą - albo i nie - podwyżkę z tej wiekopomnej okazji...
Mogę powiedzieć, że świat nauki, z którego się wywodzę coraz bardziej jest sceptyczny wobec koncepcji euro. Ostatnio uczestniczyłem w konferencjach naukowych poświęconych współczesnym finansom (m. in. chodzi o konferencje z bieżącego roku: w Mikołajkach, w Katowicach oraz w Toruniu), na których coraz większa liczba ekonomistów wyraża swe poważne wątpliwości co do koncepcji wprowadzenia w Polsce euro. Tacy ekonomiści jak: prof. Andrzej Kaźmierczak - SGH, prof. Jacek Karwowski – Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, prof. Wiktor Adamus – Uniwersytet Jagielloński, prof. Adam Koronowski – Uniwersytet Warszawski) domagają się rzetelnej debaty na temat kosztów i korzyści ewentualnego członkostwa Polski w strefie euro.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów