W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Żywność - na co uważać w sklepach  
Podobne tematy
ważne: list do rolników i konsumentów8
Co jemy21
Czy wiesz, co jesz? Mleko - FILM 30
Czy wiesz, co jesz? Wędliny - FILM  
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
25 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 37502
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
detro




Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 163
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:29, 18 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

chyba nie było a może ktoś nie widział
dla obeznanych w temacie nic nowego
(Emitowane przez POLSAT)



Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
suspenser




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 669
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:39, 22 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niedawno w markecie trafiłem na takie mleko:
http://www.zimnemleko.pl/index.php?act=static&var=mlekozfiltra

Opis dość ciekawy, smakuje podobnie jak inne tzn. do tego od krowy im daleko.

Czy wg Was to ciekawa propozycja do np. dodawania do naleśników Question Wink
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.

Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.

Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.

Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pumcia




Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 233
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:06, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jaką wodę mam pić, jak mi sie chce pić Sad Piłam wodę żywiec zdrój Sad((
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
erde




Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 730
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 01:27, 23 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Również wcześniej piłem żywiec zdrój, ze względu na ich marketing (kasa robi swoje). Jednak przerzuciłem się na wody średnio i wysoko mineralizowane (kolejno o ile sie nie myle to Cisowianka i Muszynianka) w smaku są o wiele lepsze. Jak chcesz pić Żywca to lepiej już chyba przegotowaną wodę pić Wink albo browara (tylko z lokalnych warzelni!).
Co do tych wód mineralizowanych. Słyszałem że niskomineralizowane wypłukują nery (co jest niezdrowe) a te wysokomineralizowane osadzają coś na nerach (co również jest niezdrowe). Z moich kalkulacji wynika, że lepiej pic średniomnieralizowaną (co za odkrycie Wink ), ale to są tylko takie moje prywatne opinie, a że nie chcę kłamać na forum o prawdzie to prosiłbym by skomentował to ktoś kto się zna na rzeczy. pozdr.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
pepe




Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 239
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:05, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Konserwy sprzed 25 lat trafiły na stoły Polaków
Cytat:
Stare, mające nawet ponad ćwierć wieku mięso trafiło na stoły Polaków. Na ślad międzynarodowej afery wpadli reporterzy UWAGI! TVN i dziennikarze prestiżowej szwedzkiej gazety Svenska Dagbladet. Wyniki dziennikarskiego śledztwa zostaną w całości zaprezentowane w programie TVN UWAGA! o 19.50.
....
Dziennikarze Uwagi oddali puszki do analizy. - Tłuszcz w tym produkcie jest kompletnie zepsuty. Jedząc to mięso można się zatruć – stwierdzili po przeprowadzonych badaniach naukowcy z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Dziennikarze UWAGI! podając się za biznesmenów nawiązali współpracę z importerem mięsa.

O tym kto sprowadzał stare mięso? Kto je kupował i w jakich produktach się pojawiło? Oglądaj TVN UWAGA! dziś o 19.50.

całość: http://wiadomosci.onet.pl/2048507,11,kon.....,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pumcia




Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 233
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:26, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja pieprze..
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Entrop




Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 276
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:35, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trudno powiedziec, ktora woda najlepsza, bo kazdy ma inne potrzeby.
Jednak o wiele bezpieczniej jest pic wody nisko zmineralizowane 250 - 500 mg/l szczegolnie gdy pijesz duzo 2-4 l/d.
Takie sa najlepsze do parzenia zielonej i bialej herbaty, bo nie ingruja w smak.
Gdy nie ma duzego wyboru dobrze jest butle z woda zamrozic, potem po rozmrozeniu delikatnie odlac czysta wode od szlamu na dnie. To tgz strukturyzowanie wody nadaje jej przyjazny dla organizmu 'ksztalt czasteczkowy', podobny do tego jaki ma w owocach czy wazywach.
Picie wod wysoko zmineralizowane w duzych ilosciach powinno byc traktowane jak zazywanie lekarstwa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
re-ligio




Dołączył: 24 Maj 2008
Posty: 367
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:57, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A ja piję Muszyniankę,Piwniczanke,Staropolankę 2000 i tylko te nie narzekam na zdrowie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Pumcia




Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 233
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 17:31, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A co sądzicie o osmozie odwróconej. Czy zrobienie tego typu instalacji spowoduje, ze wodę będzie można pić z kranu ? I czy ona będzie zdrowa ?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
mczesiekk




Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 286
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:48, 24 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Slyszalem tez o mineralizacji wody przez krysztaly gorskie. Wklada sie takiego krysztala do naczynia z woda i dzieki temu woda nabiera roznych pozytywnych wlasciwosci. No i oczywiscie 4-5 kropel na 2 litry wody nikomu nie zaszkodzi a moze pomoc =)
_________________
Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
suspenser




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 669
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:12, 30 Wrz '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pumcia napisał:
A co sądzicie o osmozie odwróconej. Czy zrobienie tego typu instalacji spowoduje, ze wodę będzie można pić z kranu ? I czy ona będzie zdrowa ?


To już omawialiśmy - odwr. osmoza "kastruje " wodę, którą trzeba potem sztucznie mineralizować.

Najlepiej więc pić kranówę z dobrego ujęcia głębinowego (patrz wyniki badań swojego PWiK).

Z butelkowanych najbardziej mi odpowiada Potok Górski z Intermarche.
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.

Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.

Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.

Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JerzyS




Dołączył: 20 Maj 2008
Posty: 4008
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 11:42, 01 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kefir chroni przed mutacjami w DNA

Bakterie żyjące w produktach ze sfermentowanego mleka chronią przed wadliwymi zmianami w DNA i przed rozwojem nowotworów układu pokarmowego - o badaniach naukowców rosyjskich donosi serwis internetowy "AlphaGalileo".

Badacze na całym świecie poszukują tzw. antymutagenów - związków, które skutecznie chroniłyby przed zmianami (mutacjami) w DNA. Powstawanie mutacji sprzyja rozwojowi wielu groźnych chorób, jak chociażby choroby nowotworowe. Przyspiesza też procesy starzenia.

Dotychczasowe wyniki wskazują, że w organizmie ludzi i zwierząt najwięcej substancji o aktywności antymutagennej jest zlokalizowanych w organach i płynach związanych z procesami rozrodu. Rozmnażanie jest niezwykle ważnym procesem w cyklu życiowym organizmów żywych, kluczowym dla przetrwania gatunku, dlatego ryzyko przekazania zmian w DNA potomstwu powinno być minimalne.

Antymutageny są znajdowane m.in. w nasionach i zarodnikach roślin oraz komórkach jajowych i spermie zwierząt. Badania dowiodły też, że produkują je niektóre bakterie.

Badacze z Uniwersytetu Moskiewskiego oraz z Rosyjskiej Akademii Nauk zainteresowali się możliwością wykorzystania bakteryjnych antymutagenów w medycynie.

Udało im się zaobserwować, że występujące w sfermentowanym mleku związki, które sprzyjają mutacjom, tracą swoje niebezpieczne właściwości dzięki bakteriom - pałeczkom kwasu mlekowego, które biorą udział w powstawaniu produktów ze sfermentowanego (kwaśnego) mleka, jak kefir czy jogurt.

Neutralizują one mutageny na różne sposoby. Produkują m.in. enzymy i kwasy organiczne - mlekowy, octowy i masłowy, które hamują aktywność tych "niebezpiecznych" dla DNA związków. Niektóre bakterie mogą też same tworzyć z mutagenami chemiczne wiązania, a czasami działają jako antyutleniacze i neutralizują wolne rodniki, jedne z najbardziej znanych czynników mutagennych.

Na podstawie własnych wyników i obserwacji, badacze rosyjscy, wnioskują, że pałeczki kwasu mlekowego neutralizują mutageny w przewodzie pokarmowym człowieka. Podobnie jak inne bakterie - tzw. bifidobakterie, które wchodzą w skład jelitowej flory bakteryjnej, gdzie m.in niszczą bakterie chorobotwórcze.

Jak wykazały badania na szczurach, bifidobakterie i bakterie kwasu mlekowego, mogą chronić przed rozwojem procesów nowotworowych. Potwierdzają to też obserwacje medyczne - osoby pijące dużo sfermentowanych produktów mlecznych rzadziej zapadają na raka jelit.

Jako kolejną grupę bakterii, które mogą w organizmie ludzkim neutralizować mutageny, naukowcy wymieniają też propionibakterie, które zasiedlają produkty mleczne i sery, a niektóre z nich żyją również na skórze. Bakterie te mają udział w produkcji witaminy B12.

Jak podkreślają badacze, antymutagenne własności bakterii są uniwersalne. Dzięki temu bakterie mogą być wykorzystane do produkcji nowych leków lub dodatków dietetycznych, bogatych w związki neutralizujące mutageny i karcynogeny.
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 07:42, 08 Paź '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Tak trują nas producenci serków

Naturalny serek wiejski bez konserwantów? Tak, ale tylko na opakowaniu. Okazuje się jednak, że te produkty pełne są chemii, o czym nikt nas nie ostrzega. Popularne serki z polskich półek sklepowych wzięło pod lupę specjalistyczne niemieckie laboratorium.

Co trzeci serek w Polsce jest wypełniony chemią - ostrzega "Świat Konsumenta". Fundacja Pro-Test sprawdziła, w niemieckim laboratorium, polskie produkty. Okazało się, że czterech próbkach marek: Mlekovita, Pilos, OSM Garwolin i Páturages znajdują się konserwanty chemiczne, o czym nikt nas nie informuje - oburza się "Świat Konsumenta".

Owszem, firmy mogą dodawać te sztuczne substancje, ale muszą o tym napisać na pudełku. Tymczasem tam ani słowa o chemii. Możemy tylko przeczytać, że serek jest "naturalny" i "bez konserwantów".

http://www.dziennik.pl/gospodarka/articl.....tml#reqRss
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kalfas




Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 338
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:51, 12 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz. Proszę o tygodniową rozpiske jadłospisu...step by step...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
hashin




Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 17
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:45, 18 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dlaczego frytki McDonald's są tak smaczne?

Cytat:
Fragmenty książki amerykańskiego autora Erica Schlossera "Fast Food Nation" ("Naród fast foodów"). Artykuł ukazał się w bostońskim miesięczniku "The Atlantic Monthly", numerze ze stycznia 2001. Wkrótce po ukazaniu się, został on zdjęty z witryny internetowej miesięcznika. Książka była przez cały rok na liście bestsellerów gazety The New York Times.

Od tlumacza: Za smacznie i niewinnie wyglądającą żywnością McDonald's kryje sie zaawansowana do niewiarygodnego poziomu nauka, technologia, oraz marketing adresowany głównie do dzieci. Ci, którzy bezkrytycznie połykają korporacyjna propagandę McDonald's (przedstawiającą ich produkty jako dobre, a ich przybytki za wyśmienite miejsca spędzenia w gronie rodzinnym wolnego czasu), powinni zapiać pasy bezpieczeństwa. Mają oni tutaj unikalną okazję dowiedzenia się dużo więcej niż McDonald's chce swoim klientom ujawniać. Smacznego.

"Smażenie frytek było dla mnie prawie święte" - napisał w swojej autobiografii Ray Kroc, jeden z założycieli McDonald's. - "Przygotowanie było rygorystycznie powtarzanym rytuałem." Podczas wczesnych lat sieci McDonald's frytki były robione od zera każdego dnia. Ziemniaki typu Russet Burbanks były obierane, cięte na paski i smażone w kuchniach McDonald's. W połowie lat sześćdziesiątych, czyli kiedy sieć rozrosła się na całą Amerykę, postanowiono obniżyć koszta, zredukować ilość dostawców i sprawić, żeby frytki smakowały tak samo w każdym punkcie sieci.

McDonald's zaczął przerzucać się na mrożone frytki w 1966 roku i niewielu klientów zauważyło różnicę. Mimo to zmiana miała ogromny wpływ na rolnictwo i dietę Ameryki. Powszechna żywność została zamieniona na zaawansowany technicznie towar przemysłowy. Obecnie frytki McDonald's pochodzą z wielkich fabryk, które mogą obrać, pokroić, usmażyć i zamrozić milion kilogramów ziemniaków każdego dnia. Szybka ekspansja McDoanld's oraz popularność ich tanich, masowo produkowanych frytek zmieniła styl odżywiania się Amerykanów. W 1960 roku Amerykanie konsumowali średnio około 40 kg świeżych ziemniaków i 2 kg mrożonych frytek. W roku 2000 konsumowali oni średnio około 25 kg świeżych i 15 kg mrożonych frytek. Dzisiaj McDonald's jest największym kupcem ziemniaków w USA.

Smak frytek McDonald's odegrał ważną rolę w sukcesie tej sieci. Frytki przynoszą większy profit niż hamburgery i chwalone są przez klientów, konkurencję, a nawet krytyków. Ich wyróżniający się smak nie pochodzi jednak od rodzaju ziemniaków, które McDonald's kupuje, technologii, jakiej używa, czy urządzeń, które je smażą. Inne sieci również używają ziemniaków Russet Burbanks, kupują frytki od tych samych wielkich dostawców i mają podobne urządzenia w swoich kuchniach. Smak frytki jest w większości wyznaczony rodzajem używanego oleju. Przez dekady McDonald's smażył swoje frytki w mieszance oleju z nasion bawełny i 93% tłuszczu wołowego. Mieszanka dawała frytkom unikalny smak oraz więcej szkodliwego tłuszczu w każdym gramie produktu..

W roku 1990, pod ciężarem krytyki cholesterolu we frytkach, McDonald's przerzucił się na olej czysto warzywny. To jednak stworzyło kłopot: jak zrobić frytki, które smakują jak wołowina, ale bez smażenia ich w tłuszczu wołowym? Spojrzenie na składniki we frytkach McDonald's sugeruje, jak ten problem rozwiązano. Na końcu listy składników jest niepozorne, a mimo to wyglądające tajemniczo określenie: "smak naturalny" (natural flavor). Ten składnik pomaga wytłumaczyć nie tylko to, dlaczego frytki smakują tak dobrze, ale dlaczego większość szybkiej żywności (w rzeczy samej - większość żywności jaką je Ameryka) smakuje tak, jak smakuje.

Otwórz swoją lodówkę, zamrażalnik, spiżarnię - i spójrz na opakowania swojej żywności. Znajdziesz "naturalny smak" lub "sztuczny smak" na prawie każdej liście składników. Podobieństwa pomiędzy tymi dwiema szerokimi kategoriami są daleko bardziej znaczące niż różnice. Oba są dodatkami uzyskanymi przez człowieka, które nadają większości żywności określony smak. Ludzie na ogół kupują konkretną żywność po raz pierwszy ze względu na jej opakowanie lub wygląd. Smak na ogół decyduje o tym, czy kupią ją ponownie. Około 90% pieniędzy, jakie Amerykanie obecnie wydają na żywność przypada na żywność technologicznie przetwarzaną. Techniki puszkowania, mrożenia i odwadniania, używane przy przerabianiu, niszczą większość smaku żywności. W ten sposób w USA powstał wielki przemysł, mający na celu uczynienie żywności bardziej apetyczną. Bez tego przemysłu smakowego dzisiejsza szybka żywność po prostu nie istniałaby. Nazwy przodujących amerykańskich sieci szybkiej żywności, jak McDonald's czy Burger King, wrosły nie tylko w amerykańską rzeczywistość, ale stały się też niezwykle popularne na całym świecie. Mimo tego, niewielu jest w stanie wskazać przedsiębiorstwa, które produkują smaki dla szybkiej żywności.

Przemysł smakowy jest okryty wielką tajemnicą. Wiodące firmy nie chcą ujawnić dokładnych receptur składników smakowych, ani też wskazać swoich klientów. Tajemnica jest uznawana za sprawę fundamentalną, mającą chronić reputację lubianych marek. Ma to służyć temu, aby sieci szybkiej żywności mogły nadal utrzymywać społeczeństwo w przekonaniu, że smak żywności którą sprzedają pochodzi z ich własnych kuchni, a nie z odległych fabryk prowadzonych przez inne firmy. Frytki McDonald's są jednym z niezliczonych rodzajów żywności, których smak jest tylko częścią skomplikowanego procesu produkcji. W rzeczywistości wygląd i smak tego co dzisiaj jemy jest złudą, i to celowo.

Korytarz smakowy

Na trasie autostrady New Jersey Turnpike znajduje się serce przemysłu smakowego. Korytarz, w którym aż roi się od rafinerii i fabryk chemicznych. International Flavors & Fragrances (IFF), największa tego typu firma na świecie, ma fabrykę przy wyjeździe numer 8A w Dayton w New Jersey. Givaudan, druga największa na świecie firma smakowa, ma z kolei swoją fabrykę w położonym po sąsiedzku East Hanover. Haarmann & Reimer, największa niemiecka firma, posiada fabrykę w Teteboro - w cieniu Manhattanu, podobnie zresztą jak Tagasako, największa japońska firma smakowa. Flavor Dynamics posiada fabrykę w South Plainfield, a Frutarom zadomowiło się w North Bergen, na wysokości górnego Manhattanu. Elan Chemical jest zlokalizowany w Newark (w sąsiedztwie lądujących niedaleko samolotów z Polski - MK). Tuzin firm produkuje smaki w korytarzu pomiędzy Teaneck a South Brunswick. To właśnie w tym regionie wytwarzane jest około 2/3 dodatków smakowych sprzedawanych w USA.

Fabryka IFF w Dayton to wielki, jasnobłękitny budynek ze współczesnym kompleksem biur, dołączonym z przodu. Jest położona w rejonie fabrycznym, niedaleko fabryki plastików niemieckiego koncernu chemicznego BASF, a także fabryki Jolly French Toast i fabryki, która produkuje kosmetyki marki Liz Claiborne. Tuziny ciężarówek parkowały przy rampie IFF tego popołudnia kiedy złożyłem tam wizytę, a z otworów wentylacyjnych na dachu unosiła się cienka chmura pary. Przed wejściem do fabryki podpisałem formularz mówiący o zakazie ujawniania nazw marek żywności, w których wykorzystane są smaki produkowane przez IFF. Miejsce przypominało mi fabrykę czekolady. W korytarzach unosiły się cudowne zapachy. Mężczyźni i kobiety w schludnych, białych fartuchach entuzjastycznie zajmowali się swoimi zadaniami, a na laboratoryjnych stołach i półkach stały setki małych butelek. Butelki te zawierały silne, ale wrażliwe na światło chemikalia smakowe. Chroniły je przed światłem brązowe szkło i szczelne nakrętki. Długie nazwy chemiczne na małych, białych nalepkach były dla mnie tak tajemnicze jak średniowieczna łacina. Owe substancje o dziwnie brzmiących nazwach będą zmieszane i przelane, a następnie zamienione w nowe substancje, niczym magiczne eliksiry.

Nie zostałem zaproszony do części fabryki IFF, gdzie odbywa się proces produkcyjny. Obawiano się, że mógłbym odkryć tajemnice handlowe. W zamian zwiedziłem różne laboratoria i kuchnie, gdzie smaki dobrze znanych marek są testowane lub poprawiane, i gdzie od podstaw tworzone są zupełnie nowe smaki. "Laboratorium przekąsek" jest odpowiedzialne za smak płatków ziemniaczanych i kukurydzianych, chlebów, krakersów i żywności dla zwierząt. "Laboratorium konfekcyjne" wymyśla smaki lodów, ciastek, cukierków, past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej i leków żołądkowych. Wszędzie, gdziekolwiek się zwróciłem, widziałem znane i szeroko reklamowane produkty, leżące na biurkach i półkach laboratoryjnych. Laboratorium płynów było pełne jasnokolorowych cieczy w przejrzystych butelkach. Wychodzą stąd m.in. smaki dla popularnych napojów, herbat, win i napojów winopodobnych, naturalnych soków, organicznych napojów z soi i piw. W jednej z kuchni spotkałem schludnego technologa żywności, mężczyznę w średnim wieku z eleganckim krawatem pod czystym fartuchem, który uważnie przygotowywał partie ciastek z białą polewą i różowo-białymi kropkami. W innej kuchni widziałem piec do pizzy, grill, maszynę do robienia napojów mlecznych typu milk shake i maszynę do smażenia frytek - identyczne z tymi, które widziałem w niezliczonych barach szybkiej żywności (McDonald's etc.).

IFF, poza tym że jest najwększą na ?wiecie firmą smakową, produkuje także zapachy dla sześciu z dziesięciu najlepiej sprzedawanych w USA perfum, w tym: Estée Lauder - Beautiful, Clinique - Happy, Lancôme - Trésor oraz Calvin Klein - Eternity. Firma produkuje również zapachy dla produktów domowych (m.in. dezodoranty, płyny do naczyń, mydła, szampony, politury do mebli i podłóg). Tworzenie tych wszystkich aromatów opiera się w praktyce na tej samej zasadzie - odpowiedniej manipulacji lotnymi chemikaliami. Tajemnica kryjąca się za zapachami Twojego kremu do golenia jest dokładnie taka sama jak ta, która decyduje o smaku kolacji z zamrażarki supermarketu.

Naturalne i sztuczne

Naukowcy uważają, że ludzie nabyli zmysł smaku, aby mógł on chronić ich przed zatruciami. Jadalne rośliny na ogół smakują słodko, szkodliwe raczej cierpko.

Kubki smakowe na naszych językach mogą rozpoznać obecność paru podstawowych smaków, w tym słodkiego, kwaśnego, pikantnego, słonego, cierpkiego i umami - smaku odkrytego przez japońskich naukowców, który jest wyzwalany przez aminokwasy w żywności takiej, jak mięso, ryby, grzyby, ziemniaki i chwasty morskie. Jednak czujniki smaku na języku mają ograniczone możliwości w porównaniu ze systemem węchowym człowieka, który może wykryć tysiące różnych chemicznych aromatów. Czym jest odczuwany przez nas smak? - Jest głównie zapachem gazów, które są uwalniane przez substancje chemiczne, które właśnie włożyłeś do ust. To właśnie aromat żywności może w 90-ciu % być odpowiedzialny za jej smak.

Akt picia, ssania czy żucia substancji uwalnia gazy lotne. Przedostają się one z jamy ustnej i nosa (albo drogą z tyłu jamy ustnej) do cienkiej warstwy komórek nerwowych, nazywanych olfactory epithelium, zlokalizowanych u podstawy Twojego nosa, pomiędzy oczami. Twój mózg łączy złożone sygnały zapachu pochodzące z nabłonka węchowego (olfactory epithelium) z prostymi sygnałami smaku z Twojego języka, wyznacza smak dla tego co jest w Twojej jamie ustnej i decyduje dalej, czy jest to to, co nadaje się do jedzenia.

Preferencje żywieniowe człowieka, podobnie jak charakter, są formowane w paru pierwszych latach życia poprzez proces socjalizacji. Noworodki od urodzenia preferują słodkie smaki i odrzucają cierpkie. Starsze dzieci można nauczyć, aby polubiły żywność pikantną, zwyczajną zdrową żywność albo szybką żywność - w zależności od tego, co jedzą ludzie wokół nich. Ludzki zmysł zapachu nie jest jeszcze w pełni zbadany. Wiemy jednak, że jest on bardzo uzależniony od czynników psychologicznych i oczekiwań. Umysł celowo koncentruje się tylko na niektórych aromatach które nas otaczają, a odrzuca zdecydowaną większość. Ludzie mogą wychowywać się w przyzwyczajeniu do nieprzyjemnych albo miłych zapachów. Mogą też przestać zauważać co i kiedy im przeszkadzało. Zapach i pamięć są ze sobą połączone. Zapach może niespodziewanie wydobyć z naszej pamięci dawno zapomnianą sytuację. Zapachy żywności z dzieciństwa pozostawiają trwały ślad i dorośli często powracają do nich, nie zawsze wiedząc dlaczego tak się dzieje. Ta żywność, której wspomnienie do nas powraca, staje się źródłem zadowolenia i poczucia bezpieczeństwa. Jest to fakt, który sieci szybkiej żywności skrupulatnie wykorzystują. Wspomnienie Happy Meals z dzieciństwa, które są podawane z frytkami, może przekładać się na częste wizyty w McDonald's w dorosłości. Średnio, Amerykanie jedzą obecnie frytki około 4 razy w tygodniu.

Ludzkie pożądanie smaku było w większości przypadków nie docenianą i nie zbadaną siłą w historii. Przez milenia imperia były budowane, nieznane lądy podbijane, a wielkie religie i filozofie zmienione na zawsze - a wszystko to przez handel przyprawami. W 1492 roku Krzysztof Kolumb wyruszył na poszukiwanie przypraw. Dzisiaj wpływ smaku na rynki światowe jest nie mniej skuteczny. Wzrost i upadek korporacyjnych imperiów, czyli firm od napojów ?soft drink? (jak Coca Cola), suchych przekąsek (jak chipsy ziemniaczane) i sieci szybkiej żywności (jak McDonald's) są często wyznaczane tym, jak ich produkty smakują.

Historia

Przemysł smakowy pojawił się w połowie dziewiętnastego wieku, kiedy to przetwarzana technologicznie żywność zaczęła być produkowana na masową skalę. Uznając potrzebę stosowania dodatków smakowych, wcześni producenci przetwarzanej żywności zwrócili się do producentów perfum, którzy od dłuższego czasu mieli doświadczenie z esencjami i aromatami lotnymi. Wielkie domy perfum z Anglii, Francji i Holandii produkowały wiele z pierwszych środków smakowych. Na początku dwudziestego wieku, dzięki silnemu przemysłowi chemicznemu, Niemcy przejęły prowadzenie techniczne w produkcji smaków. [przypis tłumacza: pierwsze zastosowanie gazu bojowego do masowego mordowania żołnierzy podczas I wojny światowej jest przykładem zaawansowania niemieckiego przemysłu chemicznego w tym okresie.] Jak wieść niesie, to niemiecki naukowiec odkrył methyl anthranilate (jeden z pierwszych sztucznych smaków) przez przypadek, podczas mieszania środków chemicznych w swoim laboratorium. Niespodziewanie laboratorium wypełniło się słodkim zapachem winogron. Później methyl anthranilate stał sie głównym dodatkiem smakowym w winogronowym napoju marki Kool-Aid, obecnie jednym z najpopularniejszych w USA.

Po II wojnie światowej przemysł perfumeryjny przeniósł się z Europy do USA, osiadając w Nowym Jorku, w pobliżu rejonu odzieżowego i domów mody. Razem z nim przybył też przemysł smakowy, który w związku z rozbudową fabryk przeniósł się później do sąsiedniego stanu New Jersey. Wytwarzane przez człowieka dodatki smakowe były do lat pięćdziesiątych używane w większości wypadków w pieczonych wyrobach, cukierkach i wodach sodowych. Wtedy to sprzedaż przerabianej technicznie żywności zaczęła wzrastać. Wynalazek chromatografów i spektrometrów (maszyn, które mogą mierzyć gazy lotne w niewielkich ilościach) wielce zwiększył ilość smaków, które mogły być sztucznie uzyskiwane. Do lat sześćdziesiątych firmy smakowe dostarczały dodatki, dające smak dosłownie tysiącom nowych żywności.

Amerykański przemysł smakowy ma obecnie roczne dochody około 1,4 miliarda dolarów. Około 10 000 nowych technologicznie przerabianych produktów żywnościowych jest co roku wprowadzanych na rynek USA. Prawie wszystkie wymagają dodatków smakowych. Około dziewięć na dziesięć plajtuje. Najświeższe innowacje smakowe są ogłaszane w publikacjach takich, jak Chemical Market Reporter, Food Chemical News, Food Engineering i Food Product Design. Rozwój IFF odzwierciedla rozwój całego przemysłu. IFF powstało w 1958 r. na skutek połączenia dwóch mniejszych firm. Ich roczne dochody wzrosły prawie 15-krotnie od początku lat siedemdziesiątych i obecnie firma posiada fabryki w 20 krajach.

Precyzja w Big Makach

Dzisiejsze precyzyjne spektrometry, chromatografy gazowe i analizatory oparów dostarczają szczegółowej informacji na temat komponentów smaku żywności, wykrywając chemiczne aromaty obecne w tak niskich ilościach, jak jedna część na miliard. Jednak ludzki nos jest jeszcze bardziej czuły. Może on wykryć aromaty obecne w ilościach kilku części na biliard, czyli około 0,000000000003 procenta. Złożone aromaty, jak te w kawie czy w pieczonym mięsie, składają się z gazów lotnych, pochodzących z prawie tysiąca różnych chemikaliów. Zapach truskawek pochodzi ze skrzyżowania około 350 chemikaliów, które są obecne w mikroskopijnych ilościach. To, czego ludzie najbardziej poszukują w żywności, czyli smak, jest na ogół obecny w ilościach mikroskopijnych, więc zdecydowanie za małych, aby mierzyć go w tradycyjnych jednostkach kulinarnych, jak gramy czy łyżeczki. Substancja która nadaje dominujący smak pieprzowi może być wyczuwana w ilościach tak niskich, jak 0,02 części na miliard. Jedna kropla wystarcza dla zmiany smaku pięciu średnich rozmiarów basenów pływackich. Dodatek smakowy najczęściej widnieje jako przedostatni na liście dodatków żywności przerabianej technicznie i często kosztuje mniej niż opakowanie. Napoje typu soft drinks (jak Pepsi Cola) zawierają większą proporcję dodatków smakowych niż inna żywność. Smak w typowej puszce Coca Coli kosztuje około pół centa (2 grosze).

Nie tylko smak - kolor również

Dodatki kolorujące w przetwarzanej technologicznie żywności są obecne w o wiele mniejszych ilościach niż związki smakowe. Wiele z powyżej wspomnianych firm produkujących smaki, produkuje również te koloryzatory, które mają sprawić, żeby żywność wyglądała ?wieżo i apetycznie. Barwienie żywności służy wielu tym samym dekoracyjnym celom, co kobieca szminka do ust, cień do powiek, czy tusz do rzęs, i często jest wykonane z tych samych pigmentów. Dwutlenek tytanu, na przykład, okazał się być minerałem o szczególnie szerokim zastosowaniu. Daje on wielu cukierkom i lukrowi ich jasno biały kolor. Jest również popularnym składnikiem kobiecych kosmetyków. Jest także pigmentem używanym w wielu białych olejnych farbach artystycznych i farbach używanych do malowania ścian domowych. W Burger King, Wendy's i w McDonald's środki kolorujące zostały dodane do wielu napojów ?soft drink?, sosów do sałatek, ciastek, słodkich bułeczek i składników dań drobiowych.

Badania naukowe wykazały, że kolor żywności może mieć ogromny wpływ na to, jak jej smak jest odbierany. Jasnokolorowa żywność często wygląda na smakującą lepiej niż żywność wyglądająca zwyczajnie, nawet kiedy składniki smakowe są identyczne. Żywność, którą pozbawimy jej normalnego koloru, często wydaje się posiadać także i nienaturalny smak. Przez tysiące lat człowiek opierał się na wizualnych sugestiach dla dokonania wyboru co jest jadalne. Kolor owocu sugeruje, kiedy jest on dojrzały, a kolor mięsa - kiedy jest ono zepsute. Naukowcy od smaków czasami używają kolorowego oświetlenia dla poprawienia doznań smakowych konsumenta badanej żywności. Podczas jednego z takich eksperymentów na początku lat siedemdziesiątych badanym osobom podano nienaturalnie zabarwiony stek wołowy z frytkami, który wyglądał jednak normalnie przy kolorowym oświetleniu. Konsumenci tego dziwnego steku odbierali jego smak jako zupełnie normalny do momentu, kiedy zmieniono oświetlenie na właściwe. Kiedy okazało się, że stek był w rzeczywistości koloru niebieskiego, a frytki zielone, u części badanych osób pojawiły się objawy zatrucia pokarmowego.

O ile smaki na ogół powstają z mieszanki wielu różnych lotnych chemikaliów, to często jeden związek dostarcza dominującego aromatu. Taki środek chemiczny, wąchany pojedynczo jest odbierany przez nasze powonienie jako zapach prawdziwego pokarmu. Na przykład ethyl-2-methyl butyrate pachnie dokładnie jak jabłko. Daje to wręcz nieograniczone możliwości w procesie technologicznej przeróbki żywności po zastosowaniu odpowiedniego środka chemicznego można uzyskać absolutnie każdy pożądany smak. Dodajemy do przerabianej żywności methyl-2-pyridyl ketone i ma ona smak prażonej kukurydzy. Dodajemy ethyl-3-hydroxy butanoate i otrzymujemy smak polewy czekoladowej. Można tak eksperymentować w nieskończoność. Bez wpływania na wygląd czy wartość odżywczą technologicznie przetwarzanej żywności można jej dać zapachy zupełnie nietypowe dla pokarmu np. po zastosowaniu hexanalu uzyska ona zapach świeżo ściętej trawy, a po użyciu 3-methyl butanoic acid - zapach odoru ciała ludzkiego.

Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia (FDA) nie wymaga od firm ujawniania składników używanych przez nich barwników czy dodatków smakowych tak długo, jak wszystkie te chemikalia są uznawane przez urząd jako "generalnie bezpieczne". To pomaga firmom utrzymywać ich receptury w tajemnicy. Pomaga także ukryć fakt, że same związki smakowe często zawierają więcej składników niż żywność, której nadają smak. Określenie ?sztuczny smak truskawek? (artificial strawberry flavor) w niewielkim stopniu oddaje prawdziwe rozmiary chemicznego cudotwórstwa i zaawansowania, dzięki którym żywność poddana wysokiej obróbce technologicznej smakuje jak truskawki.

Typowy sztuczny smak truskawkowy, jak na przykład ten, który znajduje się w napoju ?strawberry milk shake? firmy Burger King, zawiera następujące składniki (nazwy angielskie):

1. amyl acetate,
2. amyl butyrate,
3. amyl valerate,
4. anethol,
5. anisyl formate,
6. benzyl acetate,
7. benzyl isobutyrate,
8. butyric acid,
9. cinnamyl isobutyrate,
10. cinnamyl valerate,
11. cognac essential oil,
12. diacetyl,
13. dipropyl ketone,
14. ethyl acetate,
15. ethyl amyl ketone,
16. ethyl butyrate,
17. ethyl cinnamate,
18. ethyl heptanoate,
19. ethyl heptylate,
20. ethyl lactate,
21. ethyl methylphenylglycidate,
22. ethyl nitrate,
23. ethyl propionate,
24. ethyl valerate,
25. heliotropin,
26. hydroxyphenyl-2-butanone (10% solution in alcohol),
27. a-ionone,
28. isobutyl anthranilate,
29. isobutyl butyrate,
30. lemon essential oil,
31. maltol,
32. 4-methylacetophenone,
33. methyl anthranilate,
34. methyl benzoate,
35. methyl cinnamate,
36. methyl heptine carbonate,
37. methyl naphthyl ketone,
38. methyl salicylate,
39. mint essential oil,
40. neroli essential oil,
41. nerolin,
42. neryl isobutyrate,
43. orris butter,
44. phenethyl alcohol,
45. rose,
46. rum ether,
47. g-undecalactone,
48. vanillin,
49. solvent

Lata sześćdziesiąte były złotymi latami dla producentów sztucznych smaków w USA. Sztuczne wersje środków smakowych nie były wprawdzie tak rozwinięte, ale i nie musiały takimi być, zważywszy na charakterystykę poddanej obróbce technologicznej żywności. Przez ostatnie dwadzieścia lat producenci żywności technologicznie przetwarzanej używali raczej tylko ?naturalnych smaków? w swoich produktach. Wg amerykańskiego Ministerstwa Zdrowia muszą one pochodzić w całości z naturalnych źródeł: z ziół, przypraw, owoców, warzyw, wołowiny, kurczaków, drożdży, kory, korzeni, itp. Konsumenci preferują żywność która zawiera naturalne smaki, sądząc, że są one bardziej zdrowe. Różnice pomiędzy naturalnymi i sztucznymi smakami mogą być subiektywne i po części absurdalne. Wynikają one bowiem w większym stopniu z tego, w jaki sposób dany smak został uzyskany, niż z tego, co w rzeczywistości zawiera. ?Naturalny smak jest smakiem uzyskanym przy użyciu przestarzałej technologii? - twierdzi Terry Acree, profesor nauk żywnościowych na Cornell Univeristy. Naturalne smaki i sztuczne smaki czasami zawierają dokładnie takie same chemikalia, ale wyprodukowane innymi metodami. Np. amyl acetate daje dominujący smak bananów. Kiedy jest destylowany z bananów przy użyciu rozcieńczalnika - jest ?naturalnym smakiem?. Kiedy jednak jest produkowany poprzez mieszanie octu z alkoholem amylowym i dodanie kwasu siarkowego jako katalizatora, amyl acetate jest ?sztucznym smakiem?. Uzyskany obiema metodami pachnie tak samo. "Naturalny smak" jest obecnie podawany na listach dodatków we wszystkich popularnych produktach na rynku amerykańskim.

"Naturalny smak" wcale nie jest zdrowszy lub czystszy niż ?sztuczny smak?. Kiedy zapach migdałów (aldehyd benzylowy) jest otrzymywany z naturalnych źródeł takich jak pestki brzoskwiń i moreli, to zawiera on szczątkowe ilości cyjanowodoru - śmiertelnej trucizny (przypis tłumacza: Zyklon B używany w KL Aushwitz to nazwa handlowa właśnie cyjanowodoru). Ale aldehyd benzylowy uzyskany poprzez mieszanie olejku goździkowego i octanu amylowego nie zawiera już cyjanowodoru. Mimo to jest on uznawany za "sztuczny smak" i sprzedaje się po dużo niższej cenie. Naturalne i sztuczne smaki są teraz produkowane w tych samych fabrykach, które mało kto kojarzyłby z Matką Naturą.

Profesjonalny nos i poetyczne wyczucie

Mała, elitarna grupa naukowców, którzy tworzą większość smaków żywności obecnie konsumowanej w USA, nazywa się flavorists. W swojej pracy opierają się oni na wielu dyscyplinach: biologii, psychologii, fizjologii i chemii organicznej. Naukowiec taki jest chemikiem z wyszkolonym nosem i poetyckim wyczuciem. Smaki są tworzone poprzez mieszanie szeregu różnych chemikaliów w malutkich ilościach. Jest to proces rządzony pryncypiami naukowymi, ale wymagający dużej dozy prawdziwej sztuki. W czasach kiedy subtelne aromaty i kuchenki mikrofalowe nie są udanym połączeniem, praca naukowca od smaków polega na stworzeniu iluzji w przerabianej technologicznie żywności, oraz doprowadzeniu do tego, że konsumenci rzeczywiście polubią te produkty. Naukowcy, z którymi rozmawiałem byli dyskretni, zgodnie z wymaganiami swojego zawodu. Niezwykle mili, o kosmopolitycznym nastawieniu i z dużą dozą ironii, nie tylko uwielbiają dobre wina, ale potrafią nazwać chemikalia, które dają każdemu rodzajowi wina unikalny aromat. Jeden z nich porównał swoją pracę do komponowania muzyki - dobrze skomponowany związek smakowy będzie miał "wysoką nutę", po której często następuje "osuszenie" i "wyrównanie" z różnymi chemikaliami, odpowiedzialnymi za każdy stopień. Smak żywności może być radykalnie zmieniony przez mikroskopijne zmiany w smakowej kombinacji. "Drobny odór zajdzie daleko" - powiedział mi jeden z naukowców.

W celu nadania żywności przerabianej technologicznie smaku jaki konsumenci preferują, naukowiec musi zawsze brać pod uwagę ?doznania smakowe?, czyli unikalną kombinację budowy i chemicznych interakcji, które wpływają na to, w jaki sposób smak jest odbierany. Odczucie w jamie ustnej może być poprawione poprzez użycie różnych tłuszczy, gum, skrobi, emulsji i stabilizatorów. Aromatyczne chemikalia w żywności mogą być dokładnie analizowane, ale elementy, które składają się na odczuwanie smaku w jamie ustnej są dużo trudniejsze do zmierzenia. Jak można zmierzyć twardość precla albo chrupkość frytki? Technologowie żywności prowadzą obecnie podstawowe badania w reologii, dziale fizyki, który bada przepływ płynów i deformacje materiałów. Wiele firm sprzedaje zaawansowane urządzenia, które próbują mierzyć odczucia w jamie ustnej. TA.XT2 i Texture Analyzer, produkowany przez Texture Technologies Corporation ze Scarsdale w stanie Nowy Jork, dokonuje kalkulacji, opierając się na danych uzyskanych aż z 250 różnych czujników. Praktycznie jest to mechaniczna buzia. Mierzy ona najważniejsze parametry fizyczne żywności jak: odbicie, deformacja, punkt pęknięcia, masa, chrupkość, żucie, rozciągliwość, wymiar, kleistość, sprężystość, śliskość, gładkość, miękkość, nawilżenie, soczystość, smarowanie, zwijanie i lepkość.

Niektóre z najważniejszych osiągnięć w produkcji smaków mają obecnie miejsce na polu biotechnologii. Złożone smaki powstają w wyniku reakcji enzymatycznych, procesów fermentacyjnych i pleśnienia. Wszystkie smaki tworzone tymi metodami (włączając te, do otrzymania których niezbędna jest pleśń) są przez Amerykańskie Ministerstwo Zdrowia uznawane za smaki naturalne. Nowe, bazujące na enzymach procesy technologiczne umożliwiają stworzenie w laboratorium smaków do złudzenia przypominających smaki prawdziwego nabiału. Jedna z firm oferuje obecnie nie tylko smak masła, ale również smak masła kremowego, serowego, mlecznego, topionego i super skoncentrowane masło w wersji płynnej i proszkowej. Rozwój nowych technologii fermentacyjnych połączony z nowymi technologiami podgrzewania mieszanek cukrów i aminokwasów doprowadził do stworzenia jeszcze bardziej realistycznych smaków mięsa.

McDonald's najprawdopodobniej wykorzystał ten postęp, kiedy wyeliminował tłuszcz wołowy ze swoich frytek. Firma nie chce ujawnić dokładnego pochodzenia naturalnego smaku dodawanego do swoich frytek. Jednak w odpowiedzi na zapytanie redakcji Vegetarian Journal McDonald's przyznał, że ich frytki otrzymują część charakterystycznego smaku ze źródeł zwierzęcych. Bardzo prawdopodobnym źródłem jest wołowina, choć nie można tu wykluczyć innego rodzaju mięsa. We Francji, na przykład, frytki McDonald's są czasami smażone w tłuszczu kaczym lub końskim.

Inne popularne sieci szybkiej żywności uzyskują swój smak z zaskakujących czasami źródeł. Chicken McNuggets McDonalds'a zawierają ekstrakt z wołowiny, podobnie zresztą jak Grilled Chicken Sandwich sieci Wendy's. BK Broiler Chicken Breast Patty sieci Burger King zawiera "naturalny wędzony smak". Przedsiębiorstwo o nazwie Red Arrow Products specjalizuje się w wędzonych smakach, jakie są dodawane do sosów barbecue, suchych przekąsek i przerabianych technicznie mięs. Red Arrow produkuje "naturalny smak wędzony" poprzez spalanie trocin i wyłapywanie chemikaliów aromatycznych, jakie wydostają się podczas procesu spalania do powietrza. Dym jest wyłapywany w wodzie, a następnie butelkowany. Dzięki temu inne przedsiębiorstwa mogą sprzedawać swoją żywność, wyglądającą i pachnącą tak, jakby rzeczywiście była wędzona nad ogniem.

Niedawno organizacja społeczna Vegetarian Legal Action Network wystąpiła z wnioskiem do Ministerstwa Zdrowia o wydanie nowych przepisów oznakowania żywności zawierającej ?naturalne smaki?. Grupa ta chce żeby firmy przetwarzające żywność ujawniały na opakowaniach podstawowe pochodzenie swoich smaków. Obecnie wegetarianie często nie mają możliwości dowiedzenia się, czy dodatki smakowe przez nich używane nie zawierają wołowiny, wieprzowiny, drobiu lub ryb. Koszenila, jeden z najszerzej używanych naturalnych barwników spożywczych, którego obecność jest często ukryta pod określeniem "kolor dodany", narusza wiele religijnych ograniczeń dietetycznych. Może powodować reakcje alergiczne u osób uczulonych. i pochodzi z nietypowego źródła. Ekstrakt koszenili (znany również jako karmin) jest robiony z wysuszonych odwłoków Dactylopius Coccus Costa, małych insektów rodzaju żeńskiego zbieranych w Peru i na Wyspach Kanaryjskich. Insekty te żywią się głównie czerwonymi owocami kaktusa i ten kolor z jagód zbiera się w ich odwłokach i niewyklutych larwach. Insekty są zbierane, suszone i mielone na proszek. Potrzeba ich około 70 000 dla wyprodukowania pół kilograma pigmentu karminu, który jest później używany do barwienia żywności przetwarzanej technologicznie na kolor różowy, czerwony lub fioletowy. Jogurt truskawkowy firmy Dannon (w Polsce znanej jako Danone) bierze swój kolor z karminu, podobnie jak wiele mrożonych lizaków owocowych, cukierków, owocowych farszów do ciast, oraz popularny napój grejpfrutowy o kolorze różowym marki Ocean Spray.

W pokoju narad przedsiębiorstwa smakowego IFF, pan Brian Grainger pozwolił mi na przetestowanie niektórych smaków firmy. Było to nietypowe testowanie, ponieważ nie było tam żadnych próbek żywności. Graingera, naukowca z ogromnym doświadczeniem i wiedzą na temat smaków, mówiącego z angielskim akcentem, można raczej zaliczyć do przedstawicieli starego, europejskiego stylu. Zasugerowałem mu, że zasada tajemnicy handlowej, której tak uparcie trzyma się firma IFF, odstaje od zasad współczesnej strategii masowego rynku. Zamiast wzbraniać się przed ujawnieniem marek niezliczonych produktów, zawierających dodatki smakowe IFF i przed dalszą ich promocją (na czym niewątpliwie bardzo korzystają inne firmy, przebojem zdobywające rynek i konsumenta), firma powinna umieścić własne logo na wszystkich produktach z ich smakami. Pan Grainger uprzejmie nie zgodził się ze mną, zapewniając, że taka rzecz nigdy nie będzie miała miejsca.

Brać chemików smakowych jest środowiskiem bardzo hermetycznym. Z powodu braku uznania publicznego są zmuszeni w swoim własnym, niewielkim gronie chwalić wzajemnie swoje osiągnięcia. Dokonując analizy receptury smaku danego produktu, pan Grainger bardzo często może powiedzieć, który z jego kolegów po fachu w konkurencyjnej firmie stworzył dany smak. Zawsze też zadowoleniem napełnia go widok półek w supermarketach wypełnionych produktami znanych marek, a zawierającymi smaki przez niego skomponowane.

Pan Grainger przyniósł z laboratorium tuzin małych szklanych butelek. Po otworzeniu, w każdej z nich zanurzyłem testujący sączek - długi biały pasek papieru, mający wchłaniać aromat chemikaliów bez zniekształcania zapachu. Przed każdym testem zamykałem oczy. Wtedy, głęboko wciągałem powietrze i? przed oczyma mojej wyobraźni pojawiały się jedna po drugiej przeróżne potrawy, wyłaniające się ze szklanych butelek. Wąchałem świeże wiśnie, czarne oliwki, smażoną cebulę i krewetki. Jednak całkowicie zaskoczyła mnie najciekawsza kreacja p.Graingera. Po zamknięciu oczu poczułem zapach smażonego hamburgera. Aromat był nadzwyczajny i tak realistyczny, jakby kto? w pokoju przewracał hamburgery na gorącym grillu. Kiedy jednak otworzyłem oczy, przede mną był cienki pasek białego papieru i uśmiechający się z zadowoleniem chemik.


http://www.eioba.pl/a2579/dlaczego_frytki_mcdonalds_sa_tak_smaczne
_________________
"Computer games don't affect children; I mean if Pac-Man affected us as kids, we'd all be running around in darkened rooms, swallowing magical pills and listening to repetitive electronic music."-- Kristian Wilson, Nintendo, Inc, 1989
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:06, 18 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kalfas napisał:
Tomkiewicz. Proszę o tygodniową rozpiske jadłospisu...step by step...


Nie mogę. Wydaje mi się, że z dnia na dzień wiem coraz mniej Confused

Ale poczytaj sobie książkę (uczciwie napisaną, tak mi się wydaje) n/t roli żywienia, tj. "Życie bez pieczywa" Wolfganga Lutza. Od niej warto zacząć.

A jeśli masz ogrom czasu i sporą wiedzę ścisłą (chemia, fizyka), to "Biochemię" Harpera.
Mówią, że jej zrozumienie dużo gwarantuje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Norbi




Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 694
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 14:35, 18 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz napisał:

Nie mogę. Wydaje mi się, że z dnia na dzień wiem coraz mniej Confused

Mam podobne wrażenie, ale ponoć to dobrze. Very Happy
Będę wdzięczny za listę pozycji które uważasz za wiarygodne ( w miarę Smile ).
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:21, 19 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Norbi, poczytaj uważnie tego Lutza, a stos literatury znajdziesz u niego w bibliografii.
Wcześniej podawałem różne pozycje, np. Kwaśniewskiego, ale wycofuję się z tego z bardzo już wielu przyczyn, a ich zbiór wciąż wydaje się rozrastać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kalfas




Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 338
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:48, 19 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz napisał:
Norbi, poczytaj uważnie tego Lutza, a stos literatury znajdziesz u niego w bibliografii.
Wcześniej podawałem różne pozycje, np. Kwaśniewskiego, ale wycofuję się z tego z bardzo już wielu przyczyn, a ich zbiór wciąż wydaje się rozrastać.


Widze , że Harper jest opasły i drogi.....powiedz w skrócie jak sie to czyta i czy
przysłowiowy lajkonik w zakresie biologii i medycyny oraz chemi ja łyknie.
Z czytaniem ze zrozumieniem nie mam problemów.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:55, 19 Gru '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Harpera jak się czyta? PRZEJEBANE.

Spasowałem zaraz na starcie. By się za to uczciwie zabrać, potrzebne są nie tylko podstawowe wiadomości z chemii organicznej i fizyki.
A ja olałem te przedmioty, bo mam przekierowanie tzw. humanistyczne. Nadrobię to jednak, bo od znajomości pewnych rzeczy w Harperze - jak mówią - zależy to, czy dożyjemy wieku, do którego dożyć powinniśmy.

Desperat to łyknie i jeszcze zamerda ozorem z zadowolenia.
Na razie zerkam do niej jak do magicznej szafy, choć pewne fragmenty... wiele mówią.
Spróbować zawsze można. Kup najnowszą edycję, ponoć ilustrowana.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:25, 17 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem


http://www.herbapol.com.pl/product.xml?id=414
Co sądzicie o powyższym napoju, czy faktycznie jest tak "naturalny" jak producent wskazuje? Zastanawiam się nad zakupem zgrzewki, stąd moje pytanie i chciałbym też trochę ograniczyć spożywanie toksycznych energetyków.
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fado




Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 192
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 04:10, 18 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zageszczone soki owocowe (kto wie, co to jest)...kwas cytrynowy...aluminiowa puszka...
Nie polecam.
_________________
"Choroby są procesem pozbywania się toksyn z organizmu. Wszystkie choroby mają jedną przyczynę, choć objawiają się w różny sposób, w zależności od miejsca, w którym występują." Hipokrates
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
rafaelo




Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 10
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:08, 18 Sty '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

witajcie!

na co uwazac w sklepach, na siebie i swoje pragnienia przede wszystkim, zasadnicza roznica miedzy glodem, a apetytem, oraz nie chodzic na zakupy na pusty ''brzuch''

jesli chodzi o produkty, to napewno chemicznie i frarycznie przetworzona martwa zywnosc nie zapewni nam zdrowia i wtalnosci, a jedynie krotkotrwale doznanie smakowe i przepracowana watrobe.

takze... koloryzowane napoje, spulchnione pieczywo, pakowana puszkowana proszkowona instant zywnosc.

dodatki nie naturalne, glutaminian sodu, aspartam, emulgatory, oraz inne nie potrzebne nikomu konserwanty ( firmom produkujacym napewno potrzebne )

Polecam duzo ruchu na swiezym powietrzu i wody wiecej, gdybysmy polowe tego jemy oddali potrzebujacym, cieszylisbysmy sie lepszym samopoczuciem i zdrowiem oraz pomoglibysmy, ludziom w potrzebie!


Pozdrowienia gorace dla calego prawda2.info!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
R4S




Dołączył: 04 Sie 2008
Posty: 524
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 10:50, 22 Kwi '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.stopcodex.pl/2010/04/wyroby-podobne/
Cytat:


Wyroby podobne
kwiecień 22nd, 2010 Kategoria OGÓLNE by admin

Dr Jerzy Jaśkowski

Komu to przeszkadzało.
Wyroby …. podobne.

Jeszcze za dawnych czasów, minionej, niechlubnej epoki komunistycznej, obywatela Edwarda Gierka, znana firma Wedel produkowała doskonałą czekoladę i kakao. Było powszechnie wiadomo, że przy np. biegunce można było dziecku podać trochę czekolady i był spokój.

Wraz z nadchodzącym kryzysem, spowodowanym wojną w Afganistanie i naszą braterską pomocą dla walczących, głownie w postaci żywności i odzieży [ buty, mundury itd] pojawiły się wyroby czekolado- podobne, masłopodobne czy kakaopodobne.

Ale nawet wojskowa hunta trzymająca przez 10 lat ster władzy, nie odważyła się na tworzenie nowomowy i każdy obywatel wiedział czy kupuje czekoladę czy też wyrób czekolado podobny, czy kupuje masło czy wyrób masłopodobny.

Potem przyszedł rok 1990 i wszystko zaczęło się zmieniać. Zniknęły wyroby naturalne, a pod pojęciami ogólnie znanymi i utrwalonymi w społeczeństwie, pojawiły się jakieś substytuty np. czekolada po złotówce czy też po dwa złote- rzekomo prawdziwa. Niektóre z tych produktów np. czekolady z mleczka alpejskiego jak głosiła plotka robione były pod Warszawą, i ich zawartość niewiele miała wspólnego z czekoladą prócz nazwy.

Pojawiła się jakaś biała czekolada szwajcarska czyli wyrób produkowany z odpadów poprodukcyjnych prawdziwej czekolady plus chemia. Ile to bowiem chemii trzeba włożyć do produktu aby z czarnego ziarna kakaowego otrzymać białą papkę.

W tej chwili to strach podawać dzieciom ten produkt, ponieważ nie ma żadnych prac naukowych ani medycznych, jak te wszystkie dodatki chemiczne wpływają, spożywane przez dłuższe okres np. na odporność dzieci czy ich przemianę materii. Jeszcze gorzej wygląda informacja, jak ta chemia wpływa na płód, czyli brak odpowiedzi na proste pytanie : czy kobieta w ciąży może zjadać taki wyrób.

I komu przeszkadzało dalsze nazywanie tych produktów czekoladopodobnymi zamiast oszukiwania ludzi kupujących te podróbki jako prawdziwą czekoladę.
Proszę zauważyć, że jak ktoś podrobi np. spodnie Wrangle to mu je konfiskują i palą a tutaj nic.

I proszę zauważyć Drogi Czytelnik, że istniejące systemy ochrony społeczeństwa, stosunkowo dobrze opłacane przez to społeczeństwo, np. prokuratura, cały wymiar sprawiedliwości, różne San-epidy zupełnie zignorowały taką samowolę producentów i nigdzie nie ma publikacji z wykazem tych fałszerstw.

Jeszcze dalej posunął się przemysł mleczarski. najpierw zginął produkt krowi o nazwie mleko a pojawiło się zabielane świństwo o 0.5% – 1% – 2% czy też 3.2% tłuszczu. Wiadomo, że prawdziwe mleko ma od 4 do 5% tłuszczu.
I tak naprawdę wcale nie chodzi o ten tłuszcz, rzekomo szkodliwy, ale o rozpuszczalne w nim witaminy A, D, K, E,

Brak jakichkolwiek informacji na temat zawartości tych elementów w sprzedawanym produkcie. Brak jakichkolwiek prac naukowych i medycznych opisujących co się dzieje w organizmie człowieka będącego w stałym niedoborze podstawowych witamin. Wiadomo bowiem powszechnie, że człowiek sam nie wytwarza tych witamin. A zupełnie nie wiadomo ile witamin pozostaje w tym zabarwionym płynie.

Około roku 1992/92 zrobiono następny skok i poddano mleko na kilka sekund temperaturze ok. 141 C. Nazwano ten produkt mlekiem UHT [http://www.sfd.pl/Mleko_%C5%9Bwie%C5%BCe_wygrywa,_UHT_przegrywa-t323301.html] oraz[http://resmedica.pl/archiwum/zdart79910.html ] i stwierdzono,że ten substytut mleka jest pełnowartościowym produktem. A swoją drogą jak takie głupoty mogą się znajdować w czasopiśmie “Żyjmy dłużej” . UHT ma gwarancję kilku miesięcy. Znając fizyczne możliwości ogrzania takiej ilości płynu trudno sobie wyobrazić w jaki to niby sposób temperatura ma w całej kadzi uzyskać tą samą wartość. Innymi słowy są miejsca w których temperatura jest wyższa i miejsca o niższej temperaturze. A jak potem błyskawicznie to oziębić do 20C÷

Każdy PT Czytelnik może sam przeprowadzić takie doświadczenie podgrzewając np. talerz zupy w mikrofalówce. Po kilkunastu sekundach zauważy, że przy brzegach zupa może być ciepła a w środku jest jeszcze zimna..

Skutki natomiast takiego konserwowania produktu zwanego mlekiem widzimy na codzień. Po wlaniu tego płynu do słoika i odczekaniu kilku dni zamiast z siadłego mleka mamy ciemną, nierzadko cuchnącą ciecz.

I w ten prosty sposób zlikwidowano z rynku doskonały produkt spożywczy jakim było z siadłe mleko. Kto jeszcze dzisiaj pamięta smażone ziemniaki z siadłym mlekiem . Oj marzy się, czasami to marzy.

Co prawda możemy kupić coś co nosi nazwę zsiadłego mleka, jogurtu, czy kefiru, ale jak to się ma do starego smaku domowego mleka? Wszystkie te produkty mają bowiem wspólną co najmniej jedną cechę. Jest nią smak. A jest to smak chemii. A ludzie z chorobą wrzodową żołądka mają dodatkowe dolegliwości bólowe.

Oczywiście brak jakichkolwiek naukowych czy też medycznych publikacji opisujących długoterminowe skutki spożywania tej chemii, ani przyswajania tak pomieszanej chemii z pozostałą zawartością naturalną produktu mlecznego.

Istnieje natomiast zbieżność czasowa. W około 3-5 lat po wprowadzeniu produktu zwanego mleko UHT pojawiła się choroba zwana osteoporozą, czyli niedobór wapna w organizmie.
Tak więc wynika, że po podgrzaniu do temperatury 141 C wapń staje się nieprzyswajalny dla organizmu człowieka.

Rodzi się więc pytanie jakie będą skutki picia takiego napoju dla młodego pokolenia po kilku , kilkunastu latach.

Innym problemem przemysłu mleczarskiego w nowej epoce po 1990 roku, są sery. Nagle nie wiadomo dlaczego wszystkie sery smakują tak samo. Każdy jest bardzo słony. A po kilku dniach od rozpakowania folii i odparowaniu nadmiaru wody wręcz nie daje się go jeść.

Problem sprowadza się do konserwacji. Otóż w celu przyspieszenia produkcji i wydłużenia czasu ważności produktu do spożycia, trzeba “ładować” w sery środki konserwujące. Większość środków konserwujących jet szkodliwa i ustalono dopuszczalne normy faszerowania produktu spożywczego tymi chemikaliami. A sól jest dobrym konserwantem i nie ma normowanego dopuszczalnego stężenia. Już dawno stosuje się ją w USA i Unii Europejskiej, bez ograniczenia.

Bardzo ciekawym jest fakt, ze ten wzrost zawartości soli w produktach spożywczych pojawił się w tym samym okresie co prace kardiologów winiące sól za wzrost zachorowań na nadciśnienie u ludzi. Otóż obserwujemy zupełny brak zainteresowania tą korelacją odpowiednich służb medycznych organów odpowiedzialnych z zdrowie.

I tak z jednej strony Rząd cały czas podkreśla, że wydaje coraz więcej na leczenie, szczególnie chorób przewlekłych, a z drugiej strony pozwala na wzrost zachorowań na ciężkie- nierzadko śmiertelne – choroby, poprzez brak reakcji na niewątpliwy wzrost zagrożenia czynnikami ryzyka w środowisku. Na ten wzrost czynników szkodliwych przeciętny obywatel nie ma wpływu, bowiem na produkcie brak informacji o zawartości procentowej soli. Uniemożliwia to nawet znającemu problem człowiekowi dokonanie wyboru.

Z kolei nie jest prawdą twierdzenie o wzroście wydatków na leczenie, ponieważ w stanie wojennym leczenie pochłaniało 10.5% PKB, a po reformie doskonałego ekonomisty Balcerwicza -Sacsa [ lub odwrotnie] na zdrowie obecnie przeznacza się około 4% PKB.

Tak więc wniosek jest jednoznaczny o dopuszczeniu produktu do sprzedaży decydują względy pozamerytoryczne.

Jeszcze większy problem stanowią wyroby potocznie zwane chlebem. To co się dzisiaj sprzedaje nawet nie leżało koło chleba. Jest to typowy produkt chlebopodobny. Dlaczego? A to proste. Prawdziwy chleb jest produkowany na zakwasie i wypiekany w piecu opalanym drewnem lub węglem. Zapewniano w ten sposób odpowiednią temperaturę wypieku.

Obecnie przynosi się pulpę, czyli mieszaninę różnych składników, w większości nieznanych zjadaczowi, dodaje się do tego wody i po podzieleniu na odpowiedniej wielkości porcje wrzuca na taśmę i do pieca elektrycznego. Zarówno temperatura wypieku, jak i jego czas są zdecydowanie różne od starej sprawdzonej technologii.

Ta zmiana sposobu wypieku i składu pieczywa powoduje, że coraz więcej ludzi ma problemy gastryczne po zjedzeniu takich produktów.

Wręcz spotyka się pacjentów, którzy mogą jeść tylko określony rodzaj chlebopodobnego pieczywa , ponieważ po zjedzeniu innego mają zgagę i odbijanie.

Najsilniej te objawy uwidoczniły się u ludzi lubiących spożywać tzw. czarny chleb. np. pumpernikiel. Po 1990 roku zmieniono recepturę produktu i spora część pacjentów musiała zrezygnować z jego spożywania, ponieważ dostawała zgagi i bólów żołądka.

Przykładem dobitnie unaoczniającym wpływ rozmaitych dodatków dodawanych do pieczywa jest historia piekarza z Wilna. W latach 90- przesyłał do Gdańska “ czarny chleb” prosto z Wilna 2 razy w tygodniu autobusem rejsowym. Pieczywo było wspaniale i nie wysychało przez tydzień. Chłop się dorobił i otworzył zakład pod Gdańskiem. Tutaj zapoznał się z “nowoczesną” produkcją i niestety zmienił recepturę. Starzy klienci musieli zrezygnować z jego produktów, ponieważ występowały te same dolegliwości co po innych chlebach sprzedawanych w Gdańsku.

Oczywiście nie muszę dodawać, że żadnych prac naukowych ani medycznych dotyczących spożywania takiego chlebopodobnego produktu nie ma. I nikt nie może powiedzieć, co się stanie z młodymi ludźmi jedzącymi taką watę.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa z produktami chlebopodobnymi nafaszerowanymi tzw. dodatkami; orzechami, ziarnem. Ilość chemii , która pozwala powiązać te wszystkie dodatki ze zbożem jest bardzo duża. Można stwierdzić, jednoznacznie, że dietetycy namawiający chorych do jedzenia takiego gruboziarnistego, chlebopodobnego pieczywa działają na szkodę chorego.

Innym rodzajem nieprawidłowości w produkcji pieczywa jest dodawanie do niego wodorotlenku glinu. Związek ten wiąże wodę w chlebie. Wiadomo,że woda jest tania. Tysiąc kg wody kosztuje ok 5 złotych. A 1000 kg mąki kosztuje ok 700 zł. Jeżeli w naszym produkcie jest dużo wody to oczywiście więcej zarabiamy. W dodatku wszystko jest legalne i nikt nie może się do nas doczepić.

Jak łatwo można sprawdzić, czy wyrób chlebopodobny zawiera wodorotlenek glinu? Wydaje się,że najprostszym sposobem jest obserwacja jak szybko , po przekrojeniu, produkt wysycha. Wystarczy przekroić chleb. Jeżeli po kilku godzinach zaczyna się suchy kruszyć to znaczy że “ulepszaczem” był wodorotlenek glinu. Chleb wyprodukowany w tradycyjny sposób, zachowuje świeżość przez kilka dni.

Problem dodawania niewłaściwych dodatków do produktów spożywczych nie jest problemem tylko w Polsce. Zaczął się on w USA i już przed wielu laty przyszedł do Europy. Np. we Francji już w [ chyba] 1994 roku Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o chlebie. Chlebem wolno nazywać tylko i wyłącznie pieczywo powstałe na zakwasie. Polska jest rajem dla wszelkiego rodzaju dezinformatorów. Żadna ze służb rządowych nie informuje opinii publicznej o stwierdzonych nieprawidłowościach. Nawet jak znaleziono dużą partię starego mięsa w sklepach, to nie podano nazwy sklepów. Być może ma to związek ze słynną publikacją z 1971 roku zwaną raportem Klubu Rzymskiego. Ta samozwańcza organizacja zakładała, że Polska powinna być zamieszkała przez co najwyżej 15 – 17 milionów ludzi i stanowić zaplecze siły roboczej dla Europy. Wypada nadmienić, że w Klubie tym, Polskę reprezentował “wybitny” filozof żydowskiego pochodzenia, cudem uratowany przez Polaków w czasie okupacji, z rodowodem służb specjalnych, Leszek Kołakowski[http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Ko%C5%82akowski].

Jak można się przekonać śledząc roczniki demograficzne, liczba ludności w Polsce nie tylko się nie zwiększa ale systematycznie maleje. Minimalna dzietność kobiet w miastach jeszcze w latach 80-ych wykazywala ujemny przyrost naturalny, a jak wiadomo ok 80% ludności żyje obecnie w miastach.
I ja łatwo to można zauważyć, żaden z kolejnych Rządów Rzeczypospolitej od 20 lat nie prowadzi polityki prorodzinnej podając jako powód brak środków, co jednak nie przeszkadza dawać prezesom firm po 950 000 złotych miesięcznie.

Kolejnym problemem wyrobów ……..podobnych są produkty mięsopodobne np. kiełbasy http://pl.wikipedia.org/wiki/Kie%C5%82basa.
Od kiedy to drodzy panowie Ministrowie Rolnictwa [ przeważnie z PSL, a więc chłopy znające się na rzeczy] produkty zawierające 80 % zieleniny mają prawo nosić nazwę kiełbasy?

Nowomowa, czyli nadawanie starych nazw nowym produktom, zaczęło się po rewolucji masońskiej w Rosji po 1917 roku. Niestety wbrew twierdzeniom obecnych polityków, że komunizm minął ta zaszłość pozostała.

Obecnie nagminne jest dodawanie do różnego rodzaju produktów zwanych kiełbasami papki sojowej lub wodorostów z Morza Irlandzkiego lub innych glonów. Nota bene zbieranych z miejsc do których uchodzą ścieki z elektrowni atomowych.
Jaka zawartość soi i wody powoduje, że z jednego kilograma mięsa można otrzymać 2.20 kg szynki? Odpowiedz cobie Szanowny Czytelniku sam. Te wszystkie prasowane szynki to wyroby kiełbasopodobne praktycznie zawierające minimalne ilości białka zwierzęcego . Wypada przypomnieć w tym miejscu, że białko zwierzęce jest w naszej “kuchni” jedynym źródłem łatwo przyswajalnego przez organizm człowieka żelaza. Brak żelaza stwierdza się wśród dzieci, zapychanych przez nowowczesne matki popkornem i chipsami.[ brak żelaza to anemia].

I znowu wymaga podkreślenia fakt, że brak prac medycznych i naukowych nad skutkami takiego fatalnego karmienia. Już teraz pediatrzy ostrzegają przed “epidemią’ otyłościi wśród dzieci i młodzieży co występuje nagminnie u Amerykanów karmionych tymi świństwami od dziesięcioleci.

Wiadomo także powszechnie, że w USA testuje się obecnie nowe środki spożywcze otrzymywane genetycznie, chociaż udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że tak sztucznie modyfikowane rośliny nie zapewniają należytej odporności spożywającym je ludziom.

Te wszystkie modyfikacje laboratoryjne żywności , dodawane, bez należytej kontroli substancje chemiczne powodują coraz większe zniszczenie w naszych organizmach. Można to łatwo udowodnić np. przeprowadzając porównanie liczby plemników u mężczyzn przed 50 laty i obecnie. Przed pół wiekiem uważano, że w jednym ejakulacie prawidłowa liczba plemników to 300 milionów. Uznawano także ludzi mających poniżej 50 milionów plemników, w jednym wytrysku, za bezpłodnych. Obecnie trudno znaleźć facetów mających 300 milionów plemników. Normą jest 100 milionów czyli 300% mniej. Natomiast za bezpłodnych uważa się mężczyzn z liczbą plemników ok 12.5 miliona czyli aż 400% mniejszą. Wiadomo, że bezpłodność z przyczyn “męskich” jest coraz powszechniejsza i bardziej trudna do leczenia.

Niestety większość tzw. biznesmenów najczęściej odżywia się w fastfoodach spożywając produkty o niewiadomym składzie chemicznym. Np kisiel czy budynie Dr AEtkera są to wodniste papki do picia, a nie produkty które jedliśmy łyżeczkami.

Będzie jeszcze gorzej. W szkolach zamiast nauki gotowania uczy się nikomu niepotrzebnej wiedzy o Unii Europejskiej czy innych tego rodzaju ponadnarodowych organizacjach . W tej sytuacji dzieci po przyjściu ze szkoły zamiast normalnego ciepłego obiadu spożywają produkt o nazwie hamburger.

A punktem szczytowym tej hipokryzji jest fakt, że Państwowy Inspektor Sanitarny nie chce udostępniać składu tych wszystkich produktów zasłaniając się tajemnicą handlową. Tylko kogo i czego dotyczącą. Jest to jawne łamanie prawa, ponieważ nawet UE wymaga umieszczania na opakowaniu składu chemicznego produktu. Z niewiadomych powodów takie produkty jak :sery
mleko
kiełbasy
chleby
zostały zwolnione z tego obowiązku za zgodą polskich instytucji kontrolnych.
Dlaczego.
Jakie względy pozamerytoryczne zadecydowały o tym? Dlaczego np. na stronie internetowej Głównego Inspektora Sanitarnego nie ma rubryki zawierającej wyniki analiz wymienionych produktów ?
nic się nie zmienia, Gorszy pieniądz wypiera lepszy [ Kopernik], gorsza żywność wypiera lepszą [JJ]
Dr Jerzy Jaśkowski

FRECH.www. frech.pl
Gdańsk 21.04.2010
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Peter




Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 25
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 13:18, 19 Maj '10   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szynka jak i inne kawałki mięsa można posklejać z duzo mniejszych kawałków i sprzedać jako produkt (np. plasterki) wygladające jak z "jednego kawałka". Tutaj reportaż na ten temat (w jęzuku niemieckim ale warte obejrzenia dla każdego):

http://www3.ndr.de/sendungen/ndr_aktuell/media/ndraktuell2390.html

19.05.2010 głosowanie w EU nad legalnością tego procederu:
http://foodwatch.de/kampagnen__themen/im.....x_ger.html

Z opisu transglutaminase (angl.) w wikipedii:

Transglutaminase can be used in these applications:

* Improving texture of emulsified meat products, such as sausages and hot dogs.
* Binding different meat parts into a larger ones ("portion control"), such as in restructured steaks
* Improving the texture of low-grade meat such as so-called "PSE meat" (pale, soft, and exudative meat, whose characteristics are attributed to stress and a rapid postmortem pH decline)
* Making milk and yogurt creamier
* Making noodles firmer
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   » 
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Żywność - na co uważać w sklepach
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile