W razie awarii sprawdź t.me/prawda2info

 
Żywność - na co uważać w sklepach  
Podobne tematy
ważne: list do rolników i konsumentów8
Co jemy21
Czy wiesz, co jesz? Mleko - FILM 30
Czy wiesz, co jesz? Wędliny - FILM  
Znalazłeś na naszym forum inny podobny temat? Kliknij tutaj!
Ocena:
25 głosów
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Odsłon: 37498
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   »  Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pcw




Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 32
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:48, 10 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomkiewicz napisał:
Ano,zrezygnować ZWŁASZCZA z pełnoziarnistego chleba. Zobacz sam. Tego uczucia nikt nie jest w stanie opisać. Niebawem opiszę, jak rozumiem schemat działania systemu podaży żywności i spróbuję udowodnić, że te działania przerastają swoją grozą tego rodzaju zdarzenia jak 9/11.

ps: Pisząc o orzechach, miałem na myśli duże ich ilości. Takie, które mają zastąpić posiłek. Ale z drugiej strony pojadanie ich w tym samym dniu co jajka i mięso, jest ciosem we własne samopoczucie. Jak pojesz troszkę włóknika więcej, to masa kałowa Ci się zwiększy i pomęczysz jelita, ale pojadania codziennie dużych ilości ziaren, łusek, otrębów - to tak, jakbyś zażywał babcine porcje arszeniku w pączkach.
Tą histerię potraktuj z przymróżeniem oka Wink


to może wypadałoby zadać kluczowe pytanie: co powinniśmy - wg Ciebie - jeść?
pomijając fakt, że najlepiej byłoby przestawić się na inedięSmile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Rep




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 613
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:20, 10 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tomiewicz
ze niby owocow nie wolno jesc bo maja fruktoze.
I co z tego ? Fruktoza bedaca elementem kompletnego owocu to nie to samo co fruktoza produkowana przemyslowo.
Naturalnie dostepne / kompletne owoce to nie tylko fruktoza. Liczy sie calosc ktora wspoldziala i jest korzystna dla czlowieka.

Chleba nie jesc a szczegolnie razowego?
Nalezy raczej podkreslac ze nalezy jesc chleb z tluszczem (maslem) bo samo zboze faktycznie szybko bije cukrem w krwi. W polaczeniu z maslem jest to lagodne.
Od wiekow jedzono chleb i dawniej jedzono go z pelnego i swierzego przemialu i na kwasie i bylo dobrze. Problemy sie robia gdy sie zmienia proces i stosuje sie masowke.

Na szczescie sa ludzie co maja jeszcze rozsadek i sami potrafia odroznic co jest dobre.
Nie trzeba byc profesorem
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:35, 10 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Człowiek powinien zjadać to, do czego został przygotowany jego układ trawienny, czyli wszystkożerstwa, ale takiego , gdzie między głównymi składnikami odżywczymi panuje pewna istotna relacja. Paliwo zasadnicze to tłuszcze zwierzęce, materiał budulcowy w postaci białek zwierzęcych o najwyższej wartości (żółtka jaj, podroby, mięśnie) i węglowodany w ilościach należnych, NIGDY takich samych jak tłuszcze (właściwie tylko dla erytrocytów, bo chodzą słuchy, że mózg świetnie pomyka na ketonach i tłuszczu - 60% masy mózgu, czyżby "olej w głowie" ?)
Warto nie jeść rafinowanych węglowodanów, przetworów i fast-foodów.

Ciekawe swoją drogą, co zrobią lobbistyczne grupy trzymające władze, bo coraz większa liczba osób nie daje sobie odebrać mózgu i postanawia żywić się jak człowiek - czyli low-carb pod każdą postacią. Bo jaka by nie była, zawsze jest istotna poprawa zdrowia osoby zdegenerowanej. Dalej już - po kilku miesiącach detoksu od patologicznych owocków, warzywek - podkreślam ZJADANYCH W DUŻYCH ILOŚCIACH (np. idiotyczna zasada 5xdziennie) i nie jedzenia fastfoodów, organizm zaczyna zachowywac się jak ten nieskalany w czasach dzieciństwa. A to zostawi na talerzu nie dojedzoną porcję, a to nie zje mięsa razem z ziemniakami tylko samo wypaćkane w tłuszczu i co najważniejsze - nabierze niechęci do cukru.

ps: Powyższe z doświadczenia własnego. Polecam zagłębienie się w literaturę. Bardzo rzetelena jest pozycja "Życie bez pieczywa" Wolfganga Lutza. Bez bełkotu, bez nadmiernych rebusów biochemicznych i stawiania się ponad wszystkimi błądzącymi po omacku. Super gość, super książka. Żle , że traktuje się ją jako kolejną dietę w zestawie dla gospodyń. Ale czy źle ? Świat rządzących nie pozwoli - bo to jest już doskonale skalkulowane - na to, by każdy sobie zapewnił zdrowie i wiedzę. Jakaś grupka zrozumie, zastosuje. Tylko uwiera świadomość, że tak niewiele wystarczy, by na każdym kroku nie dać się rąbać w dupę włascicielom umysłów - wszelkiego rodzaju guru, papieżom, dalajlamom, autorytetom naukowym, instytucjom o takim czy innym profilu.
Czytasz, notujesz, weryfikujesz, doświadczasz i odrzucasz lub asymilujesz. To wszystko.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomkiewicz




Dołączył: 11 Gru 2007
Posty: 989
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:43, 10 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rep, fruktoza to fruktoza. Może podana jest bardziej chamsko, gdy zdstanowi składnik sacharozy. Efekt patologiczny jednak powinien być taki sam. Również fatalny wpływ na śluzówki ma spożycie kwasów owocowych (jedzenie owoców). Nigdy nie czuliście, jak piecze w przełyku po mandarynce czy pomarańczy ?
Jeśli tak, to wszystkie Wasze śluzówki w tym danym momencie czują się tak samo, jak ta w przełyku. Warto dodać, że 70% naszej odporności tkwi w wyściółce i stanie jelit. Co zrobicie, gdy rozpieprzycie jej materiałami odpadowymi ? Ochroni Was magia ?

ps: Jeśli zjesz chleb z masłem, kierujesz się w stronę low-carbu, bo spożycie większych ilości tłuszczu, powinno u normalnego człowieka spowodować odsunięcie ochoty na cukry wszelkiego rodzaju w dużych ilościach.Ale jedna podaż masła na kromalu niczego nie zmieni. Zwykle szkodzi, tzn, szkodzi chleb, nie masło.
REP - jak będziesz jadał chleb z masłem, to wyhodujesz sobie miażdżycę. Taki jest rezultat spożywania tych samych kalorycznie ilości ww i tłuszczy. Coś musi mieć przewagę, inaczej klapa i grób.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Hunahpu




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 193
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:02, 11 Lut '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jesteś może zwolennikiem diety Kwaśniewskiego?
_________________
Jam jest Hunahpu!

Jak można twierdzić, że "BÓG" nie istnieje i twierdzić, że samemu się jest?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Prrivan




Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1832
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:44, 06 Maj '09   Temat postu: Żywność - na co uważać w sklepach Odpowiedz z cytatem

Chciałbym wszystkich gorąco przestrzec przed pewnym dostepnym na półkach produktem ktorego działanie zdecydowanie odbiega od tego czego moglibyśmy sie po jego spozyciu spodziewać.

Mam na mysli serię herbatek owocowych do parzenia marki "Ovocit" dostepną między innymi w siecie Polomarket,kuszących niezwykle przystepną ceną 99 groszy za opakowanie.
Cóż,skuszony pragnieniem posmakowania czegoś co chociaż przypominałoby moje ulubione owoce lesne kilka dni temu zakupilem opakowanie tego ustrojstwa,zaparzylismy z córką w imbryku po czym rzecz jasna nadeszła pora degustacji.Przyznaję-smak całkiem okay,mocny zapach i brak chemicznego posmaku wpłynęły na to ze początkowo nasze reakcje były entuzjastyczne,i pewnie bylyby takie nadal gdyby nie wydarzenia jakie miały miejsce w nocy.

Otóż jak sie okazuje ta herbatka ma tak silne działanie moczopedne że praktycznie wydrenowuje organizm doprowadzając do sporego odwodnienia a co za tym idzie ogromnego wzrostu pragnienia.Nie wiem czy to dzialanie marketingowe czy celowe dodawanie jakiegoś swiństwa do suszu-ale nie jest to świństwo wykazane w składzie na opakowaniu-ale naprawdę pijąc "Ovocit" o smaku owoców lesnych mozna być pewnym rozregulowania nerek i stanu bliskiego odwodnieniu.Szczerze odradzam.

Firma produkuje jeszcze inne smaki herbatek ale jakoś nie zdecydowałem sie na degustację,moze ktoś ma podobne doswiadczenia?
Zaznaczam ze nigdy nie mialem najmniejszych problemów z nerami Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kredki




Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 232
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:33, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tu lekko żartobliwie, aczkolwiek przerażająco:

http://www.joemonster.org/art/11469/Najgorsze_danie_swiata_kurczak_z_puszki

I ilość cukru w produktach. Nie wiem niestety na ile to jest prawdziwe.

http://www.joemonster.org/art/11477/Czy_wiesz_ile_naprawde_jesz_cukru
_________________
Kochaj Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Komzar




Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 1285
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:49, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja mam taką krótką radę dla początkujących, czyli tych którzy chcą zacząć dbać o to co jedzą.
Wystarczy, że na początek (pierwszy rok) przestaną kupować produkty zawierające Glutaminian Sodu.

Potem mogę też odrzucić te do których dodawany jest cukier w postaci sacharozy i skrobi modyfikowanej.

Reszta potoczy się już sama Smile

Powodzenia!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Fado




Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 192
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 12:57, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kredki napisał:
I ilość cukru w produktach. Nie wiem niestety na ile to jest prawdziwe.

http://www.joemonster.org/art/11477/Czy_wiesz_ile_naprawde_jesz_cukru

Strasznie namieszali. Nie można postawić znaku równości pomiędzy cukrem rafinowanym a cukrem naturalnie występującym w owocach.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Arwena




Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 593
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:04, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aspartam jest dodawany do wszytskich witamin w formie musujacej.
Wiem bo szukalem vitaminy c musujacej (w tabletkach) bez aspartamu - nie znalazle,
to samo test z 'uzupelniaczami' typu magnez, multivitamina itp - dostepnych w supermarketach i aptekach
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
wooshch




Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 25
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 16:14, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

w pluszzz nie ma aspartamu, za to acesulfan, czy jakoś tak (przepraszam jezeli nieco pomyliłem nazwę). Przynajmniej takowy znalazłem bez aspartamu.
_________________
człowiek jest wolny, albo nie istnieje...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
detro




Dołączył: 07 Mar 2008
Posty: 163
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:12, 08 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Acesulfam K to taki sam syf co aspartam


prosty przykład z np. wikipedi..

http://pl.wikipedia.org/wiki/Acesulfam_K

Cytat:
Na temat szkodliwości jego spożycia istnieją kontrowersje. Testy na toksyczność i rakotwórczość przeprowadzone w celu rejestracji tego związku przez FDA i Komisję Europejską spowodowały, że związek ten jest legalny w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej, jego użycie w produkcie żywnościowym musi być jednak wyraźnie zaznaczone na etykiecie[1].


Ktoś sie sprzedał ktoś dał łapówe i środek został przyjęty do stosowania. Wnioski czy warto przyjmować produkty z acesulfamem wyciągnijcie sami. Ja już wybrałem-podziękuje Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Entrop




Dołączył: 30 Kwi 2009
Posty: 276
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 02:13, 09 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jesc mieso czy go nie jesc?
Czytac sklady czy lepiej nie nakrecac stracha skoro nie ma nic zdrowego lub nas nie stac na ORGANIC.
Kazdy ma z lekka inne preferencje zywieniowe, choc nie zawsze to co sie lubi pokrywa sie z tym co jest dla nas najlepsze.
Jest juz sporo wiedzy na ten temat, ale komu chce sie studiowac te nudne i trudne tomiska; zatem jak tu sie w temacie polapac?
Mysle, ze dobrze jest zaczac od .... poczatku.
Sposobem na natlok nierzadko sprzecznych informacji odnosnie jesc to, tamto szkodzi itd jest 'napisanie' wlasnej ksiazki-przewodnika.Takiej tylko dla siebie.
Malo z nas kto wie, ze machanizm glodu, czyli co, ile i kiedy jesc NIE JEST bezposrednio zwiazany z potrzebami organizmu!
To jest fundamentalna kwestia i dopoki z tym sobie nie poradzimy...mniejsza lub wieksza klapa: zawsze znajdzie sie ktos z lepszymi argumentami, silniejszym naukowym poparciem by nas przekonac. A nam bedzie sie wydawac, ze jesli nie kupimy kielbaski w folii z szesnastoma!-fakt E i tak w tym stylu, to tak trzymac.

Zarcie to nalog!
Wie o tym kazdy, kto prawidlowo, bez patologicznych nastepstw (napady obzarstwa, a po tym poczucia winy, tgz hustawki) odstapil od jedzenia na ok. tydzien minimum.
Gdy zrozumiemy jak bardzo umysl wplatany jest w nasz jadlospis jasnym sie stanie czemusmy tacy podatni na roznakie idee pokarmowe.
Tnac temat - reset do TABULA RASA.
Brzmi drastycznie, ale innego sposobu nie znam.
Zrob sobie glodowke, a dowiesz sie z tego wiecej niz z 3,5 kg ksiazek.
Ostrzegam jednak, ze temat to nieelegancki: wali z ryja, uczucia oslabienia i dyskomfortu okresowo, shower okreznicy itd. Nalezy do tego podejsc serio, bo ryzyko popaprania spore.

A jak sie do tego zabrac to inny temat.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wylepiony




Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 6
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:05, 14 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To i ja dorzucę swoje "trzy grosze", artykuł może i nie najmłodszy ale szczerze polecam. Na pewno wielu rozjaśni umysł Smile
Jeżeli było to przepraszam

Fałszerze jedzenia

Polscy producenci żywności zaczynają naśladować zachodnie sposoby jej wytwarzania
Przemysłowe metody w rolnictwie i przetwórstwie często powodują fałszowanie produktów i nabijanie klientów w butelkę.


Na rynku spożywczym zapanowała wolnoamerykanka. Zwycięża ten, kto wyprodukuje taniej, a jego wyroby będą "zjadliwe". Gdzież te czasy, gdy cechy rzeźników konkurowały ze sobą jakością wyrobów? Dziś lepszy jest ten, kto sprzeda najwięcej. Co to jest parówka? Jaki jest jej skład? Na te pytania żaden specjalista od żywienia nie odpowie.


- W parówce może być mięso, ale nie jest to konieczne - twierdzi jeden z pracowników Inspekcji Handlowej. - Kiedy sprawdzamy towar, interesuje nas tylko, jaki skład podał producent. Jeśli po zbadaniu próbki jej skład zgadza się z zadeklarowanym, wszystko jest w porządku. Parówką może być na przykład kilka zmielonych składników, niekoniecznie pochodzenia zwierzęcego. Można tam dodać nawet papier toaletowy, byleby całość nie była szkodliwa dla zdrowia. Poza tym każdy ma prawo nazwać swój wyrób, jak mu się podoba. Akurat ten producent postanowił nazwać to coś parówką.

Trucie po polsku

Kontrole stwierdziły, że to, co sprzedaje się u nas jako chleb i bułkę, jest w większości produktami chlebopodobnymi i bułkopodobnymi. Niektórzy producenci do chleba dodają startą bułkę, czasem gips i kreatynę otrzymywaną z ludzkich włosów, kupowanych w zakładach fryzjerskich.

W maju tego roku Inspekcja Handlowa opublikowała raport z kontroli kilku dużych sieci sklepów. Sprawdzono Biedronkę, sieć Champion, Elea, Leader Price, Lidl, Real, Tesco i AHOLD. Inspektorzy stwierdzili, że jakość 24 proc. badanych towarów była znacznie niższa od deklarowanej.

Najgorzej wypadły produkty mleczne. Jedna trzecia z nich nie spełniała norm wypisanych na opakowaniu. Przetwory owocowe i warzywne miały wady w 26,3 proc., konserwy rybne w 24,5, a przetwory mięsne niemal w 24 proc. Inspekcja wykryła również, że przetwory mięsne mają "niewłaściwe cechy organoleptyczne" (po prostu śmierdzą - red.); w wędzonkach stwierdziła "występowanie skupisk galarety, wyciek soku, konsystencję mało kruchą i gumowatą, smak kwaskowy, zapach lekko nieczysty".

Z kolei konserwy rybne mają "zapach lekko gorzkawy, lekko metaliczny smak i są mdłe". Na domiar złego także żywność określana mianem ekologicznej często bywa fałszowana podobnymi metodami. Podczas przeprowadzonej w 2004 roku w 211 placówkach handlujących ekologiczną żywnością kontroli Inspekcji Handlowej wykryto wiele uchybień. 56 proc. wędlin zawierało niedozwolone konserwanty. Badania laboratoryjne zakwestionowały jakość 48 proc. mleka i przetworów mlecznych oraz 41 proc. mięsa i przetworów mięsnych.

Z badań analizowanych przez Walentynę Rakiel-Czarnecką, eksperta ds. żywności z PSL, wynika, że prawie co czwarta woda mineralna czy źródlana (na rynku jest jej około 500 rodzajów) to po prostu zwyczajna kranówka. - Niewielu producentów jest uczciwych. Odkąd kilka lat temu obniżono normę określającą poziom składników mineralnych zawartych w 1 litrze z 1000 do 200 mg, praktycznie każdy, kto miał studnię, mógł rozpocząć produkcję wody - twierdzi Rakiel-Czarnecka.

Prawdziwy dramat zaczął się po wprowadzeniu w 2001 roku ustawy zezwalającej, by na naklejkach drukowano hasła na temat leczniczego oddziaływania danego produktu. Wypisywano więc: antystresowa, odchudzająca itd., co nie miało żadnego konkretnego uzasadnienia. Ale taka oszukańcza reklama skutecznie wabiła konsumentów.

Na szczęście wciąż jesteśmy krajem dziewiczym pod względem "ulepszania" żywności. - Polskie płody rolne mają lepszą wartość biologiczną niż produkty intensywnego rolnictwa zachodniego dzięki temu, że u nas zużywa się trzy razy mniej nawozów mineralnych i dziesięć razy mniej środków ochrony roślin - informuje dr Urszula Sołtysiak z SGGW. Jakkolwiek w ciągu ostatnich 10 lat zużycie nawozów mineralnych w Polsce wzrosło o niemal 15 proc., wciąż jest o wiele mniejsze niż w UE, nie mówiąc już o Japonii (niemal dwukrotnie większe niż w UE). Wiele ubogich obszarów w Polsce nigdy nie nawożono, a rosnących na nich upraw nie opryskiwano. Mieliśmy więc szczęście w nieszczęściu, polskie rolnictwo miało bowiem do niedawna charakter ekstensywny, a produkty małych gospodarstw rodzinnych są ekologiczne w najlepszym znaczeniu tego słowa.

Zielone światło z Unii

Jednak po naszym wejściu do UE przestały obowiązywać branżowe normy żywieniowe z lat 80. Z dzisiejszej perspektywy trzeba przyznać, że nie były one najgorsze. Określały skład wyrobu, jego ciężar, kolor czy smak. Nie było - jak dzisiaj - pełnej dowolności w technologii produkcji i nazewnictwie.

Jeszcze 24 kwietnia 1997 roku uchwalono w Polsce ustawę bezwzględnie zakazującą powrotu mięsa i przetworów mięsnych z półek sklepowych do producenta. Po wejściu Polski do UE przestała ona jednak obowiązywać, otwierając pole do "odświeżania" wyrobów. Także zakres dopuszczalnej chemizacji żywności znacznie się zwiększył. - Po wejściu Polski do Unii Europejskiej liczba dopuszczonych do użycia w przemyśle spożywczym substancji dodatkowych wzrosła ponaddwukrotnie - ocenia dr Sołtysiak.

Czary-mary, czyli wielkie psucie

Do niedawna ze stu kilogramów mięsa odpowiedniej jakości wolno było wyprodukować 52 kg kabanosów czy 86 kg szynki. "Wydajność" tych wyrobów wynosiła odpowiednio 52 proc. i 86 proc. Dzisiaj z tej samej ilości mięsa produkuje się 200 i więcej kilogramów "szlachetnych" wędlin. Do mięsa wstrzykuje się wodę z azotanami i azotynami, substancje wiążące wodę, fosforany dodające wędlinie kruchości, ulepszacze. - Z kilograma mięsa można spokojnie zrobić 1,5 kg szynki. Producent zgodnie z przepisami umieszcza na towarze informację, że szynka jest napompowana wodą. Brzmi ona: "produkt wysoko wydajny" - mówi Rakiel-Czarnecka.

Nie inaczej jest z wyrobami drobiowymi, które mają niewiele wspólnego z drobiem. Są produkowane z MOM, czyli mięsa drobiowego odkostnionego. Jest to mieszanina zmielonych kości, chrząstek, szpiku kostnego, ścięgien. Do 1995 roku używanie tego specyfiku było zabronione. Teraz już nie jest. Dodanie MOM-u znacznie obniża koszty produkcji. Najczęściej wykorzystuje się go w parówkach, kaszankach i pasztetowych.

Unijne normy dotyczące rtęci odnoszą się wyłącznie do ryb. Jeszcze bardziej tolerancyjne jest obecnie prawo dotyczące kadmu - metalu wysoce rakotwórczego. Po 1 maja 2004 roku do Polski można sprowadzać żywność o podwyższonej jego zawartości.

Według Lidii Lorek z SGGW, zgodnie z ustawodawstwem UE do żywności może być dodawanych 500 chemicznych substancji dodatkowych. W procesie technologicznym można wykorzystywać ich tysiące. Dlatego dziś, jak nigdy wcześniej, producenci żywności dbają o urodę swoich wyrobów. Piękne różowe łososie zawdzięczają swoją barwę dodatkowi beta-karotenu. Napojom gazowanym kolor nadają barwniki, których nazwy zaczynają się od litery "E". Niedawno głośno było o dodawaniu do papryki niebezpiecznego barwnika o nazwie sudan, a dodatki zabarwiające słodycze na kolor czarny i granatowy wciąż budzą spory wśród żywieniowców.

Psychotechnologia i pieniądze

Głównym motorem rozwoju przemysłowych metod produkcji żywności są płynące stąd miliardowe zyski. Phill Angell, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej koncernu Monsanto, powiedział "New York Timesowi": "Koncern Monsanto nie powinien być zmuszany do łaskawego udzielania gwarancji bezpieczeństwa dla żywności opartej na biotechnologii. Naszym interesem jest sprzedawać jej tak dużo, jak tylko się da. A zapewnianie jej bezpieczeństwa to zajęcie dla Urzędu ds. Żywności i Leków". Pecunia non olet.

Amerykański koncern Smithfield został w USA ukarany najwyższą w historii grzywną za wielokrotne naruszanie Aktu Czystości Wód. Przed paroma laty Smithfield rozpoczął działalność także w Polsce. Jego własnością jest m.in. firma Constar SA w Starachowicach, która wsławiła się niedawno wykrytym przez dziennikarzy procederem "odświeżania" zepsutej żywności. Mimo to koncern ma się w naszym kraju całkiem dobrze.

Także firmy reklamowe oraz marketingowe mogą się przy okazji nieźle pożywić. Codziennie jesteśmy bombardowani absurdalną propagandą. Wynika z niej, że najlepszym pożywieniem dla dzieci i ich rodziców są czekoladowe batony, pragnienie zaś najlepiej gaszą słodkie napoje albo piwo. A jakże, pamięta się również o zdrowiu obywateli! Od lat wmawia się nam, że masło roślinne, zawierające tłuszcze nienasycone, jest zdrowsze od tradycyjnego, w którego skład wchodzą zwierzęce tłuszcze nasycone. Ale aby olejowi roślinnemu nadać konsystencję maślanego żelu, należy dodać szereg substancji zagęszczających, które zdrowotność masła roślinnego czy margaryny stawiają pod znakiem zapytania! Zresztą, czy którakolwiek agencja reklamowa bada jakość reklamowanego produktu, zanim zacznie nam wmawiać, że bez niego nie możemy żyć?

Wyrafinowanymi metodami uzależniania klientów od towaru posługuje się również sam przemysł. Niedawno technologowie żywności odkryli, że istnieje piąty smak, występujący obok smaku słonego, słodkiego, gorzkiego i kwaśnego. To umami. Znany od dawna Azjatom. Substancje wywołujące jego wrażenie występują m.in. w niektórych azjatyckich grzybach. Sprawiają, że potrawa bardzo zyskuje na smaku. Nie umiemy powiedzieć, dlaczego tak jest, bo nie potrafimy tego efektu smakowego opisać w kategoriach znanych nam smaków. Chętnie jednak sięgamy po "umamione" produkty. Problem w tym, że opracowano już chemiczny odpowiednik naturalnego umami, czyli glutaminian sodu. Jego oddziaływanie na organizm człowieka jest nie do końca rozpoznane; wiadomo jednak, że substancja ta w dużych ilościach jest szkodliwa dla zdrowia. Producenci wiedzą jednak, że stosując tę substancję, mogą konsumenta przywiązać do każdego świństwa. Umami wszystkich nas omami.

Odrębną sprawą jest hodowla. Tajemnicą poliszynela jest dodawanie do paszy i karmy dla ptactwa hormonów wzrostu i antybiotyków, które podaje się profilaktycznie w celu zapobieżenia dziesiątkującym stada infekcjom. Aplikowanie antybiotyków zdrowym zwierzętom jest w Polsce prawnie zabronione. Ale jak inspektorzy służb kontrolnych mają dowieść producentowi, że obecność antybiotyków w mięsie nie wynika z niedawnego leczenia infekcji?

Zresztą, nawet gdyby producenci działali w zgodzie z prawem, zezwala ono na stosowanie sztucznych witamin i ulepszaczy paszy. A ta jest z reguły mieszaniną nasyconych chemią roślin przemysłowych i odpadów zwierzęcych (zwierząt, które były hodowane tą samą metodą).

Mleko bez krowy

Na każdym kroku jesteśmy zręcznie wprowadzani w błąd przez producentów żywności. Sery, które powinny być wytwarzane z mleka, są podrabiane z użyciem olejów roślinnych. Mleko i kefir często produkowane są z proszku. Idziemy tu tropem wielkich koncernów zachodnich, które budują fabryki przetworów mlecznych w takich rejonach świata o taniej sile roboczej - np. w Maroku - gdzie w promieniu kilkuset kilometrów nie ma ani jednej krowy. A wszystko to dzieje się w majestacie prawa polskiego i unijnego.

Cała żywność produkowana metodą przemysłową przesycona jest chemią. Także ta, którą postrzegamy jako wolną od niezdrowych składników. Przykładem tego mogą być produkty oznaczone jako "light". W Polsce nie istnieje prawna definicja tego terminu. Dlatego każdy producent może go używać, jak chce. Ci, którzy rezygnują z zastosowania cukru w produktach "light", dodają chemikalia imitujące smak cukru. Są one często bez porównania groźniejsze dla zdrowia niż zwykła sacharoza. Jak choćby aspartam, dopuszczony do użycia tylko w niewielkich dawkach.

Co się jednak dzieje, gdy te niewielkie dawki są zjadane systematycznie? Co z tymi konsumentami, którzy opijają się gazowanymi napojami "light" nie tylko w upalne dni? Zresztą bardzo często zawierające słodziki wyroby "light" wcale nie są wolne od cukru. Producenci obniżają jedynie jego zawartość w stosunku do produktów "pełnocukrowych".

Drużyny kontrolerów

Mamy wiele różnych inspekcji badających żywność. I wszystkie niewydolne. Nie ma między nimi dobrego przepływu informacji, ponadto podlegają trzem różnym resortom - rolnictwa, zdrowia i Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Eksperci od zdrowej żywności są zgodni, że ostatnio kontrole są zbyt wyrywkowe.

Dr Zbigniew Hałat, epidemiolog (w trzech kolejnych rządach główny inspektor sanitarny), mówi wprost, że ludzi zajmujących się kontrolowaniem żywności producenci korumpują tak samo, jak koncerny farmaceutyczne lekarzy.

- Wiem o licznych przypadkach, gdy w trakcie kontroli producenci zmieniali deklarację na temat składu produktu - dodaje wieloletni pracownik Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych z południowej Polski. Dobrze zna środowisko pracowników inspekcji. - Zatrudnione są tam dwie grupy ludzi: staruszkowie tuż przed emeryturą i młodzież tuż po studiach. Ani jednym, ani drugim nie opłaca się wychylać. Każdy przecież wie, że koncerny nie przepuszczą. Młodzi nabierają doświadczenia i odchodzą do innej, lepiej płatnej pracy, a starzy w spokoju doczekują emerytury. Ponadto kary są śmieszne - od 500 do 1000 zł.

Klątwa BSE

- Wszystkie środki dodawane do żywności, a posiadające odpowiednie certyfikaty, mogą być używane. Ale nikt nie badał, jakie skutki dla organizmu człowieka mogą mieć przeróżne mikstury i połączenia kilkunastu składników naraz. Z pewnością nie jest to nic zdrowego - mówi Rakiel-Czarnecka.

Waldemar Starosta, specjalista ds. żywności z Samoobrony, twierdzi, że polifosforany są masowo wykorzystywane głównie przy produkcji parówek. - Te związki bardzo źle wpływają na kości. Są szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci - mówi.

Naukowcy są zwykle bardziej wstrzemięźliwi. Żeby wiedzieć coś na pewno - podkreślają - trzeba by przeprowadzać przez kilkadziesiąt lat kliniczne eksperymenty na ludziach. Na razie więc zalecają nie ulegać panice. Uspokajające komunikaty nie od dzisiaj docierają także do opinii publicznej w krajach UE i w Stanach Zjednoczonych. Mączka mięsno-kostna, która stała się nośnikiem BSE, również była przez całe lata uważana za bezpieczną. Czy rzeczywiście konserwanty i ulepszacze, pestycydy i herbicydy dopuszczone do użycia w przemyśle przetwórczym i rolnictwie są bezpieczne?

Wśród samych naukowców trwają spory, na ile bezpieczne są chemikalia prawnie dopuszczone do spożycia w ściśle określonych dawkach. - Konserwantami są obce substancje wprowadzone do produktów. Najczęściej mają zapobiegać rozwojowi bakterii, a więc - nazwijmy rzecz po imieniu - są to trucizny. Być może ich dawki są zawsze przestrzegane, ale nie mamy pewności, czy nie nastąpi raptowna zmiana ich właściwości, na przykład pod wpływem czynników zewnętrznych - stwierdził publicznie prof. Stanisław Zaręba z Akademii Medycznej w Lublinie.

"Poważne znaczenie w patologii człowieka ma też duży wolumen powstającego w hodowlach przemysłowych aerozolu mikrobiologicznego, amoniaku i odorów. Efekty skażenia gnojowicą powierzchniowych i podziemnych zbiorników wodnych są z natury rzeczy odległe i mało dostrzegalne przez odbiorców wody" - pisze dr Hałat. W styczniu 2004 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Zdrowia Publicznego wezwało władze do wprowadzenia moratorium na nowe lokalizacje przemysłowych ferm trzody chlewnej oraz wsparcia szeroko zakrojonych badań nad wpływem na zdrowie ludzkie skażeń wody i powietrza, wywołanych chemizacją procesów produkcyjnych. W USA tego rodzaju kosztowne badania prowadzone są już od lat 60., a mimo to pozarządowe organizacje monitorujące stan zdrowia społeczeństwa ponaglają rząd do znacznie bardziej stanowczych działań.

W Polsce na takie badania nie ma pieniędzy. Powinny się jednak znaleźć, bo corocznie odnotowuje się ponad 2 tys. zatruć pokarmowych substancjami niestosowanymi w farmakoterapii.

Co drugie rodzące się obecnie niemowlę cierpi na alergię - jedną z najbardziej rozpowszechnionych dolegliwości wywołanych chemicznym skażeniem środowiska. Rośnie liczba chorób nowotworowych, o których przyzwyczailiśmy się mówić "cywilizacyjne". Ale co to tak naprawdę znaczy? Gdzie jest ich pierwotne źródło?

Autor rozprawy habilitacyjnej obronionej na jednej z wyższych szkół rolniczych porównał liczbę utylizowanych padłych zwierząt hodowlanych w latach 80. i 90. Okazało się, że w ciągu dekady ich liczba zmniejszyła się dziesięciokrotnie. Nie chcemy formułować podejrzeń o znamionach teorii spiskowej. Ale - jak sugerował rozmówca, który podsunął nam ten trop - czy przypadkiem padliny, która się gdzieś zawieruszyła, nie zjedli nabywcy najtańszych wędlin albo karmione podejrzaną paszą zwierzęta z wielkich hodowli?

Jak się bronić

Klienci powinni dokładnie sprawdzać na etykietach, co kupują. Wybierać produkty o naturalnej barwie, pieczywo bez przedłużonego okresu ważności, żywność jak najmniej przetworzoną. Zimą i wiosną warto kupować mrożonki, w których rzadko trafiają się substancje dodatkowe. Należy zapomnieć o parówkach po 3 zł za kilogram, wspaniale wyglądających owocach, zrozumieć, że wyroby czekoladowe pięknie błyszczą dlatego, że są pokryte specjalnymi substancjami nabłyszczającymi. Czyli chemikaliami.

Warto też pamiętać, że tradycyjne potrawy narodowe mają tę przewagę nad kulinarnymi nowinkami, że ich bezpieczeństwo zostało przetestowane przez poprzednie pokolenia żyjące na danym terytorium.

Pod adresem ustawodawców należy skierować postulat przywrócenia norm branżowych, co pozwoli chronić jakość polskich produktów i ich pozycję na rynkach eksportowych. UE nie zabrania zresztą wprowadzania norm krajowych.

Natomiast bezkompromisowym obrońcom żywności przemysłowej polecamy wynalazek opisany w zeszłym roku przez "New Scientist". Amerykańscy specjaliści ds. żywienia opracowali dla armii amerykańskiej specjalny filtr. Pozwala on żołnierską rację żywnościową, którą przed spożyciem miesza się z wodą, mieszać z moczem. Zaufanie do żywności z fast foodów oraz współczesnej nauki każe się liczyć z tym, że hamburger przyrządzony z moczem nie ustępuje smakiem hamburgerowi z wodą. Smacznego!

Źródło www.sfd.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
kondrath




Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 93
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 15:01, 14 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Świetny tekst!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
larkow




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 130
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 19:54, 14 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Komzar napisał:
Ja mam taką krótką radę dla początkujących, czyli tych którzy chcą zacząć dbać o to co jedzą.
Wystarczy, że na początek (pierwszy rok) przestaną kupować produkty zawierające Glutaminian Sodu.

Przestań wprowadzać ludzi w błąd! Wystarczy pierwszy lepszy link z google
http://www.google.com/search?client=oper.....p;oe=utf-8

w razie jakby coś się pomieszało to:
Cytat:
Glutaminian sodu jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia.
Setki badań i wiele statystyk wykazało, że jest on pożytecznym składnikiem wzmacniającym smak i zapach i nie stwarza zagrożenia dla konsumenta.

http://www.eufic.org/article/pl/1/8/artid/60/

>>>Wink<<<
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Fado




Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 192
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 20:37, 14 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

larkow napisał:
Przestań wprowadzać ludzi w błąd! Wystarczy pierwszy lepszy link z google
http://www.google.com/search?c.....p;oe=utf-8

W takim razie proszę: http://www.google.com/search?hl=en&c.....tnG=Search
larkow napisał:
w razie jakby coś się pomieszało to:
Cytat:
Glutaminian sodu jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia.
Setki badań i wiele statystyk wykazało, że jest on pożytecznym składnikiem wzmacniającym smak i zapach i nie stwarza zagrożenia dla konsumenta.

http://www.eufic.org/article/pl/1/8/artid/60/

A dalej :
Cytat:
Bibliografia

* WHO 1980. Toxicological Evaluation of Certain Food Additives (prepared by the 31st meeting of JECFA. WHO Food Additives Series NO 22, Cambridge University Press. Report of the Scientific and Techniques, EC, 1997, 1-29

Europejska Rada Informacji o Żywności... rzeczywiście bardzo wiarygodne źródło informacji.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
larkow




Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 130
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:56, 14 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fado napisał:
larkow napisał:
Przestań wprowadzać ludzi w błąd! Wystarczy pierwszy lepszy link z google
http://www.google.com/search?c.....p;oe=utf-8

W takim razie proszę: http://www.google.com/search?hl=en&c.....tnG=Search
larkow napisał:
w razie jakby coś się pomieszało to:
Cytat:
Glutaminian sodu jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia.
Setki badań i wiele statystyk wykazało, że jest on pożytecznym składnikiem wzmacniającym smak i zapach i nie stwarza zagrożenia dla konsumenta.

http://www.eufic.org/article/pl/1/8/artid/60/

A dalej :
Cytat:
Bibliografia

* WHO 1980. Toxicological Evaluation of Certain Food Additives (prepared by the 31st meeting of JECFA. WHO Food Additives Series NO 22, Cambridge University Press. Report of the Scientific and Techniques, EC, 1997, 1-29

Europejska Rada Informacji o Żywności... rzeczywiście bardzo wiarygodne źródło informacji.


Dlatego jest z przymróżeniem oka Wink
Co więcej:
Cytat:
EUFIC jest współfinansowany przez Komisję Europejską oraz europejski przemysł spożywczy. Jest zarządzany przez Radę Dyrektorów, która jest wybierana spośród przedsiębiorstw i organizacji członkowskich. Obecnie członkami EUFIC są: Barilla, Cargill, Cereal Partners, Coca-Cola HBC, Coca-Cola, DSM Nutritional Products Europe Ltd., Ferrero, Groupe Danone, McCormick Foods, Mars, McDonald's, Nestlé, Novozymes, PepsiCo, Pfizer Animal Health, Procter & Gamble, Südzucker, Unilever, i Yakult.

Czyli kolejne rzetelne źródło informacji Laughing
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
8N




Dołączył: 27 Gru 2007
Posty: 267
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:09, 26 Maj '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Zakazali sprzedaży Red Bulla, bo wykryto w nim kokainę

Władze sześciu niemieckich landów polecili sprzedawcom, by wycofali ze sklepów Red Bulla o smaku coli. W napoju energetycznym wykryto bowiem śladowe ilości kokainy.

Obecność narkotyku w napoju energetycznym stwierdzono w badaniu, jakie przeprowadziły służby niemieckiego landu Nadrenii - Północnej Westfalii. Okazało się, że litr tego napoju zawiera 0,4 mikrograma kokainy.

Red Bulla o smaku coli od piątku nie można kupić w sześciu niemieckich landach. Zakaz wprowadzono na podstawie przepisów zakazujących sprzedaży narkotyków.

Niemiecki Federalny Instytut Oceniania Zagrożeń stwierdził jednak, że zawartość kokainy w napoju jest zbyt niska, by mogła zagrażać zdrowiu konsumentów. Instytut zapowiada, że wkrótce wyda bardziej szczegółowy raport w tej sprawie.

Producenci Red Bulla przekonują, że ich cola jest "niegroźna dla zdrowia" Podkreślają, że napój "został dopuszczony do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych i Europie". Według nich liście koki, z których produkuje się narkotyk są powszechnie używane jako dodatek smakowy do napojów. Producenci twierdzą także, że wcześniejsze testy nie wykryły obecności kokainy w napoju.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1.....l?skad=rss
_________________
Everything is OK
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:56, 05 Cze '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:

Chemia nasza codzienna dodano - 01 czerwca 2009 r.

Chcąc zwrócić uwagę szerokiej publiczności na stopień ekspozycji zwykłego człowieka na różne związki chemiczne, które są zawarte w produktach codziennego użytku, naukowcy przeprowadzili niecodzienny eksperyment, przypominający telewizyjny program "Big Brother". Jak donosi "Chemistry World", wyniki są szokujące.

Eksperyment, jaki przeprowadzili kanadyjscy naukowcy, symulował normalny dzień statystycznego człowieka. Badanie trwało kilka dni, podczas których naukowcy na przemian po 12 godzin przebywali w eksperymentalnym pomieszczeniu, wykonując typowe dla każdego człowieka domowe czynności. W czasie trwania eksperymentu regularnie analizowano stężenie wybranych związków chemicznych we krwi oraz w moczu eksperymentujących naukowców.

Po kilku dniach okazało się, że stężenie ftalanów (związków dodawanych między innymi do produktów kosmetycznych, w tym do higieny osobistej) wzrosło w analizowanym moczu kilkusetkrotnie: z wyjściowego poziomu 64 ng/ml do 1410 ng/ml!

Co więcej, po zjedzeniu zaledwie 3 posiłków składających się z tuńczyka, stężenie rtęci we krwi jednego z eksperymentatorów radykalnie wzrosło na przestrzeni zaledwie 2 dni. Poziom bisfenolu A po zjedzeniu kilku posiłków typu "fast food" (pakowanych w plastikowe pojemniki i przygotowanych w mikrofalówce) osiągnął on stężenie niemal 8-krotnie przewyższające stężenie wyjściowe (określone przed eksperymentem). Z kolei stężenie środka antybakteryjnego stosowanego między innymi w pastach do zębów wzrosło w moczu 2900 razy, z poziomu 2,47 ng/ml do 7180 ng/ml!

Większość badanych substancji chemicznych nie jest obojętna dla zdrowia, a część akumuluje w ludzkim organizmie. Jak przyznają kanadyjscy naukowcy, eksperyment miał na celu wykazanie, w jak dużym stopniu jesteśmy narażeni na kontakt z niebezpiecznymi chemikaliami. Z badań wynika także, że odpowiedni dobór używanych produktów oraz spożywanych pokarmów (unikanie gotowych produktów spożywczych, które w plastikowym opakowaniu podgrzewa się w mikrofalówce) może znacząco ograniczyć ilość wchłanianych chemikaliów. A zatem: jedzmy zdrowo!

from: http://skokstefczyka.pl/po_godzinach/109_nauka/4197_chemia_nasza.html
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
sonic3




Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 682
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 00:36, 09 Cze '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rtęć stała się chyba ulubioną trutką dla mas:



*rtęć jest szkodliwa nawet w niewielkich ilościach więc niech nie pierdoli, bo chyba nie dodaje się jej jako nową substancje konserwującą, chodź dziś to już nic nie wiadomo.

Ciekawe co odkryjemy jutro, strychninę serkach topionych? cyjanek w fajkach? fluor w sałatkach? i btw. ciekawe jak to się ma do innych konserw, skoro jest w tuńczyczkach to czemu nie ma być jej w innych produktach (patrz mój post wyżej)
Co nam za syf w dzisiejszych czasach przyszło jeść Evil or Very Mad
_________________
http://zakazaneowoce.pl/imgs/banery/baner-zakazaneowoce-350x20.jpg
Zdolność do dziwienia się jest początkiem do mądrości
Prawa jednego człowieka kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa drugiej osoby.
W jedności siła nie w budowanych murach!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
seekerer




Dołączył: 03 Lut 2009
Posty: 48
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 09:10, 14 Cze '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Królowa hoduje warzywa - pierwszy raz od 60 lat

Po raz pierwszy od drugiej wojny światowej brytyjska królowa Elżbieta II pozwoliła uprawiać warzywa w ogrodach Pałacu Buckingham - poinformował rzecznik rodziny królewskiej.
Od sześciu tygodni ogrodnicy pielęgnują więc pomidory, fasolę, cebulę, pory, marchew, kapustę, ziemniaki oraz inne rośliny wykorzystywane w pałacowej kuchni. Przy uprawie nie stosują żadnej chemii.

Warzywa będą m.in. podawane na oficjalnych bankietach.

W czasach ostatniej wojny rodzina królewska prowadząc warzywnik chciała zachęcić Brytyjczyków do uprawy własnych warzyw, aby zmniejszyć skutki racjonowania żywności. Obecnie mierzący 4 na 10 metrów ogródek ma pomóc w zachowaniu roślin zagrożonych.

"Nie tylko pomagamy chronić dawne odmiany, ale także zabezpieczamy nasze dziedzictwo i historię" - podkreśliła cytowana przez AFP odpowiedzialna za ogrody Pałacu Buckingham Claire Midgley.

Na podobny pomysł uprawiania warzyw w okolicach Białego Domu wpadła żona amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy, Michelle.


http://wiadomosci.onet.pl/1989334,12,item.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
yauzeph




Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 67
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 22:40, 02 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Ja znam realia znajomego posadającego sad. Z tego co mówi to EU wymogła na nim tak mocne stosowanie nawozów i pestycydów że zabronił swoim dzieciom jeść owoce ze swojego sadu! Ma teraz taką chemie że jak chodzi boso po trawie to dostaje opażeń. Z tego co mówił to nie ma wyjścia -musi stosować taką chemie, chyba że przemianuje się na uprawę ekologiczną ale to nie tak łatwo. Jak nie wiadomo co co chodzi to wiadomo o co chodzi- Monsanto i inni mają gotowe rynki zbytu.

Ale on te jabłka sprzedaje? czy to prywatny sad?

Cytat:
Większość wpisanych to nie żywieniowcy a biolodzy (w dużej części genetycy). Przyznam szczerze, że na kwestiach żywieniowych się nie znam. Większość zastrzeżeń odnośnie GMO nie jest jednak związanych z pożywnością, ale z lękiem przed "jedzeniem genów". Lęk ten jest absurdalny. I przy okazji - opinie większości naukowców odnośnie szkodliwości GMO dla ludzkiego zdrowia (z samego faktu bycia GMO) ostatnimi czasy się raczej nie zmieniały. Na dzień dzisiejszy nie ma żadnych (piszę to z pełną odpowiedzialnością) potwierdzonych oraz istotnych statystycznie dowodów na szkodliwość roślin GMO. Co chwila pojawiają się różne "doniesienia", ale na doniesieniach się kończy. Nie było natomiast jeszcze żadnej poważnej publikacji w znaczącym czasopiśmie biomedycznym która przedstawiałaby nawet hipotetyczny model tłumaczący na czym owa szkodliwość miałaby polegać...

Nie ma żadnych dowodów na NIEszkodliwość GMO. Argumenty za GMO są żałosne. Wielu wpada w pułapkę propagandy "ekspertów", marionetek przemysłu.

Cytat:
4) najlepiej nie kupować owoców egzotycznych, które ze względu na długi czas transportu są faszerowane całą tablicą Mendelejewa; a jeśli już, to przed spożyciem powinno się je sparzyć

Banany ciężko wyhodować na balkonie, skórki nie jem, ręce po obraniu banana porządnie myję mydłem bo aż śmierdzą (po myciu np grejpfrutów tym bardziej), drzewa też nie wiadomo czym są podlewane, mam nadzieję że ten cały syf nie wnika przez skórkę banana aż tak bardzo. A parzenie to tak jak z wodą - zagotowanie zabije różne pasożyty, bakterie, ale zanieczyszczeń chemikaliami nie usunie wbrew powszechnemu przekonaniu, gdyby tak nei było to moglibyśmy sobie dolewać nawet jakiegoś wanisza myśląc że po przegotowaniu go tam nie będzie lub będzie nie szkodliwy. Grejpfruty kiedyś parzyłem a teraz myję po prostu bo parząc te chemikalia które są w skórce mogą wniknąć wgłąb, pod skórkę... Nie rozsądnym jest też wrzucanie np plasterków wraz ze skórką cytryny do herbaty lub też inne wykorzystywanie żywnościowe skórek np pomarańczy, gdyż skórki są nasiąknięte trującymi chemikaliami.

Cytat:
Sasquatch w jednym z postów zmierzał w dobrym kierunku - własna uprawa roślin. Ale na balkonie? Truskawki? Ziemia doniczkowa nie pozwala na rozwinięcie korzeni, na stworzenie pełnowartościowego pokarmu.

Nasiona "jedyne słuszne" czyli zgodne z normami przemysłowymi, jakieś dziwne twory, normalne nasiona nielegalne. Ziemia doniczkowa - skąd mamy wiedzieć co za syf w niej jest... taką ziemię sprzedaje sie głównie z myślą o hodowli np kwiatów a nie żywności, pewnei sie nie mylę twierdząc że dodaje sie tam niespodzianki dzięki którym ludzie są uradowani że roślinka ładnie rośnie i ewentualne robaczki sie strują. Już sie o to postarają by ludzie ich worki z ziemią do doniczek kupywali a nie konkurencji co to zapomniała (wątpię) o dodatkach w tej ziemi przez co roślinki (uzaleznione często - taka polityka już jest, od chemikaliów) gorzej rosną.

Jak już hodować warzywa to w kupowanie działki w mieście nie ma sie co pchać, miejski syf... mam już go dość, na wsi ludzie nie spełna rozumu też trują środowisko ale już jest nieco lepiej, zalezy też gdzie, ziemia na uprawy czystsza.

Cytat:
dzis obejrzalem film "world according to monsanto", potem poszperalem troche na temat gmo w Polsce i zwyczajnie sie wkurzylem. to jest zwyczajny skandal, nawet referendum nie bylo na ten temat. nagle okazuje sie ze 24% soi w Polsce to gmo. sorki za wulgaryzmy, ale to nie ja powinienem przepraszac. kurwa, ja pierdole takie rządy w Polsce!

"W dniu 31 stycznia br. Komisja Europejska wydała oficjalny komunikat, że w związku z wprowadzonymi w ustawie o nasiennictwie ˝zakazami˝ składa przeciwko Polsce skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Podkreślić należy, że konsekwencją postępowania przed Trybunałem może być nałożenie na państwo członkowskie łącznie dwóch kar: ryczałtu i okresowej kary pieniężnej. Obie kary są obliczane według stawek dziennych, przy czym ryczałt jest naliczany za okres pomiędzy pierwszym i drugim wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości, natomiast okresowa kara pieniężna jest naliczana za okres od dnia wydania drugiego wyroku Trybunału aż do usunięcia naruszenia. Kara ryczałtu, pomimo iż jest obliczana w stawkach dziennych, nie może być niższa od ryczałtu minimalnego, który w przypadku Polski wynosi 3610 tys. euro. Jeżeli jednak kara ryczałtu obliczona według stawek dziennych będzie wyższa niż ryczałt minimalny, Komisja Europejska wnosi o nałożenie kary według stawek dziennych. Stawka dzienna ryczałtu jest ustalana w przypadku Polski w granicach od 1,4 tys. euro do 28,9 tys. euro (dziennie). Okresowa kara pieniężna jest obliczana za każdy dzień niewykonania zobowiązania po ponownym wyroku Trybunału Sprawiedliwości, w przypadku Polski w wysokości od 4,3 tys. do 260 tys. euro dziennie, aż do chwili pełnego dostosowania przepisów krajowych do prawa wspólnotowego."

" W tej sytuacji, całkowicie utożsamiając się z deklaracją, że Polska powinna pozostać krajem wolnym od GMO, należy dogłębnie przeanalizować dalsze postępowanie, które powinno być podjęte w świetle grożących Polsce kar finansowych. "
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/1739AFC0

Cytat:
Wszystko sprowadza się do decentralizacji, czyli każda rodzina powinna mieć swoją działkę, swój własny dom, ogródek, dużo miejsca.... to niemożliwe, bo ludzi jest za dużo więc muszą tłoczyć się w miastach w obskurnych NWOwskich blokach i jeść NWOwskie jedzenie produkowane masowo, chodzić co dzień do roboty i tak wiązać koniec z końcem, odżyć swoje i kopnąć w kalendarz, a bogaczom żyje się za to aż za dobrze to jest NWO, zrobiono z ludzkości wielką taśmę produkcyjną, zapewniającą elitom dostatek. Wszystko więc sprowadza się do decentralizacji i spokojnego "wiejskiego" trybu życia, a to niemożliwe. Więc przykro mi, ale jakoś brak mi sił do walki pomimo uświadomienia i wiedzy.

Jeśli jest miejsce na pola uprawne, oraz inne tereny przemysłowe które są w stanie wyżywić ludność to znaczy że ludzie również pomieścili by sie na tych terenach które ich żywią i sami mogliby sobie hodować pożywienie. Niestety jesteśmy niewolnikami tego ustroju, za wszystko płacić i płacić, m.in. na zasrany ZUS który później robi łaskę że da jakieś ochlapy odsetek których moglibyśmy mieć więcej samemu odkładając, mielibyśmy też te odłożone pieniądze... Większość ciężko zarobionych pieniędzy trzeba odkładać na zmarnowanie... pracować większość czasu by przeżyć i móc następnego dnia również pracować by dostać pieniądze na pokarm umożliwiający dalszą pracę. Ludzie są regularnie od urodzenia truci by po osiągnięciu odpowiedniego wieku odciążyć "państwo" a wcześniej zasilić potomstwem które również czeka takie niewolnictwo.

Cytat:
Hmm jestem w szoku

Ciekawe, czy podróbki Red Bulla też zawierają to świństwo

Niema w tym nic dziwnego, to nie że jakiś pojedyńczy przypadek, są znacznie gorsze rzeczy o których mało kto wie. Wmawia sie ludziom że to dobre dla nas, to codzienność otaczająca nas wokół, trucizny trują ludzi a tego co dla ludzi zdrowe jest atakowane, ludzie nie zdają sobie sprawy jak ten system funkcjonuje... mnie nic już nie dziwi ale jedynie denerwuje.

Cytat:
Olej lniany szybko się psuje, jeżeli jest gorzki to znaczy że jest popsuty i nie należy go jeść. Zaufajcie swojemu smakowi.

Kupiłem dwa razy olej zamawiajac w Oleofarm... za każdym razem był gorzki! miejscowo nie był gorzki ale w większośc był, tzn np nalałem na łyżkę i czasem zdarzało sie że miejscowo na łyżce był nie gorzki a reszta na tej łyżce gorzka... (dało sie sprawdzić na większej łyżce próbując z różnych miejsc). A jaki powinien być zapach? bo tamten jakimś niezbyt świeżym masłem było czuć. Kupiłem jeden... gorzki, drugi raz też, 80zl poszło... miałem podejrzenia ale pomyślałem że może tak ma być... a utleniony olej lniany jest szkodliwy! płaci sie cięzkie pieniądze a nawet nie dadzą pełnowartościowego produktu... ja głupiec piłem ten olej.

Powiedzcie mi czy oliwa z oliwek też ma być gorzka bo teraz jak mi sie ten olej lniany przypomniał to do oliwy też mam wątpliwości... i jaki powinna mieć zapach?

Najlepiej byłoby samemu robić świeży olej.

Cytat:
Woda w butelkach plastikowych.
- ma często przekroczone normy bakterii.
- Ponadto woda wydobywana z dużych głębokości, jeżeli miała kontakt z granitem to ma radioaktywny radon.
- Oprócz tego z plastikowych butelek przedostaje się do wody bisphenol-A, który może powodować np uszkodzenia płodu u kobiet ciężarnych.

Cytat:
Poziom bisfenolu A po zjedzeniu kilku posiłków typu "fast food" (pakowanych w plastikowe pojemniki i przygotowanych w mikrofalówce) osiągnął on stężenie niemal 8-krotnie przewyższające stężenie wyjściowe (określone przed eksperymentem).

Problem w tym że wody prawie tylko są w plastikowych butelkach, widziałem też w szklanych butelkach wody ale ~0,2L za ~3,5zł no i w zielonym szkle a zielone szkło jest podobno szkodliwe. Butelki plastikowe to wszystkie są szkodliwe czy są też inne z materiału w miarę neutralnego? jeśli tak to jakie?

Jaką wodę butelkowaną zatem pić? Mieszkając w mieście nie mam zamiaru pić syfu z kranu który dodatkowo płynie przez jakże wspaniałe rury, do tego super chlor i pewnie i fluoru trochę również jest... woda co jakiś czas ma nasilony dziwny zapach... widać że co jakiś czas coś wpuszczają by przeczyścić rurociągi.

Mając swoją działkę i studnię też nie wiadomo czy nie ma zanieczyszczeń bo idioci zewsząd trują swoją głupotą, woda taka może być znacznie gorsza niż kranówka mieska.

Cytat:
Fanom sałaty polecam pozbawianie liści głębia, tam gromadzi się najwięcej metali ciężkich.

Z sałatą jest też taki problem że po prostu nasiąka syfem którym sie pryska...

Cytat:
Współczesny człowiek, zjada około 1 tony żywności rocznie (Zagórski, 1995r).

365 dni x 2,739[...] kg = 1 tona...
2,7 kg to jakoś mało sie wdaje.

Cytat:
- bronią nawozy NPK, pestycydy łacznie wmawiajać, że DDT jest nieszkodliwe, bo niebyło poważnych badań

Zauważyłem że lubią argumentować że DDT to wybawienie tam gdzie jest malaria.

Cytat:
Ostatnio szukałem w sklepie czegoś do picia bez aspartamu. Znalazłem jedynie wodę mineralną i sok Cappy. To jest jakaś paranoja.

Trudno cokolwiek jadalnego w sklepie znaleźć, prawdę mówiąc to wszystko w "normalnych" sklepach jest niejadalne. Środowisko mamy tak zasyfione a gnoje dalej prodkują coraz więcej syfu coraz bardziej niszcząc środowisko w którym żyjemy i tym samym nas.

Tak sobie ostatnio myślałem nad przyprawami, dosyć mocny mają zapach (jak na bezwartościową roślinność masowej produkcji), chodzi mi tu o takie przyprawy które wydają sie być przyprawami a nie jakieś ziarenka smaku. Mam podejrzenia czy oni tych przypraw nie maczają w jakiś substancjach chemicznych wzmacniajacych zapach i smak.

Trzeba mieć na uwadze że nie wszystko na etykietach podają, napiszą np "przeciery" a jaki jest skład tych przecierów z których zrobiono sok? i jakie substancje chemiczne zostały użyte do produkcji. Do tego jeszcze z tego co pamiętam 5% składu nie musi być ukazane. Nie ma na etykiecie wielu rzeczy tak jak nie piszą w składzie o pestycydach i innych a przecież te pestycydy i inne celowe zanieczyszczenia to również skład produktu.

A np takie herbaty, na czym to rośnie (jaki syf jest dodawany do ziemi) i czym sie pryska sie nie mówi. Czy takie liście herbaty sie myje przed włożeniem do saszetki? wątpię... trzeba zauwazyć że roślina wchłania nie tylko z ziemi ale też z zewnątrz do liści. Kupujemy warzywa to sobie później umyjemy (chociaż ogółem mało co to da bo oczyścić musielibyśmy również np warzywo w środku), a taka herbata w saszetce?

Cytat:
Polecam stosowanie diety zgodnej z grupą krwi. Jeden z najlepszych pomysłów na odżywianie.

A jak ktoś jest wegetarianinem z powodów etycznych to co ma zrobić gdy ma grupę krwi 0?

Cytat:
Krowa ma chyba dobrych kilkadziesiąt grup krwi i je ciągle to samo.

Krowy mają gupę krwi z wielu ale możliwe że każda z tych grup krwi toleruje podobnie pożywienie. Krowa też jedna może jeść samą trawę a inna jedząc trawę skupiać sie bardziej na tym by wybierać wg swojego smaku inne rośliny, pokrzywy, mlecze, babki itd.

Cytat:
Najlepszy pomysł na dobrą dietę to wsłuchiwanie się w potrzeby swojego organizmu, nie ma diety uniwersalnej która byłaby dobra dla każdego, ponieważ każdy organizm jest inny.
Nie ma co przesadzać też z kurczowym trzymaniem się zaleceń jakiegoś super-autorytetu, wystarczy umiar aby sobie nie zaszkodzić, ogólnie zasada: czym bardziej naturalne produkty i mniej przetworzone tym lepiej będzie chyba optymalną wskazówką w dobieraniu właściwej dla siebie diety.

Śmieszą mnie coraz to nowe super-diety wymyślane przez różnych ludzi, którym wydaje się że odkryli Amerykę, później setki (zwykle) kobiet naśladuje ich, często robiąc sobie krzywdę.

Czytałem kiedyś o babce, która przesadziła z otrębami, próbując zaspokoić zapotrzebowanie organizmu na błonnik pokarmowy i wylądowała w szpitalu.
Wydaje się, że nic nie zastąpi zdrowego rozsądku i umiaru.

Ludzie zamiast myśleć tańczą jak im zaśpiewają "diety". Zamiast diety powinno sie starać opracowywać własny sposób odżywiania na podstawie nie jakiegoś jednego czy kilku artykułów ale bardzo wiele, latami czytajac, rozmyślając, szukając, zastanawiając się itd. Można np wziąć pod uwagę pewne rozwiązania z jakiejś diety które badajac temat swierdziliśmy za odpowiednie, ale nie ograniczać sie do nich ale iść dalej i kierować sie rozumem zamiast brać tylko pod uwagę to co w takiej diecie wskazano dokładnie.

larkow
Cytat:
Glutaminian sodu jest jednym z najlepiej zbadanych składników pożywienia.
Setki badań i wiele statystyk wykazało, że jest on pożytecznym składnikiem wzmacniającym smak i zapach i nie stwarza zagrożenia dla konsumenta.

To jest delikatnie mówiąc manipulacja.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tabasco




Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 82
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 23:09, 02 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ja od dziecinstwa jem ryby i mam iq 145 wiec daje to rezultaty
_________________
And the jewelry is louder than an an engine sound
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
suspenser




Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 669
Post zebrał 0.000 mBTC

PostWysłany: 21:52, 06 Sie '09   Temat postu: Odpowiedz z cytatem

yauzeph napisał:

Olej lniany szybko się psuje, jeżeli jest gorzki to znaczy że jest popsuty i nie należy go jeść. Zaufajcie swojemu smakowi.
Kupiłem dwa razy olej zamawiajac w Oleofarm... za każdym razem był gorzki! miejscowo nie był gorzki ale w większośc był, tzn np nalałem na łyżkę i czasem zdarzało sie że miejscowo na łyżce był nie gorzki a reszta na tej łyżce gorzka... (dało sie sprawdzić na większej łyżce próbując z różnych miejsc). A jaki powinien być zapach? bo tamten jakimś niezbyt świeżym masłem było czuć. Kupiłem jeden... gorzki, drugi raz też, 80zl poszło... miałem podejrzenia ale pomyślałem że może tak ma być... a utleniony olej lniany jest szkodliwy! płaci sie cięzkie pieniądze a nawet nie dadzą pełnowartościowego produktu... ja głupiec piłem ten olej.


Kupowałem już 3 razy i nie trafiłem na gorzki (biorę jak najświeższy porównując terminy ważności), więc jest to możliwe.
Szansa na dobry jest w dużych sklepach do których dowożą je wraz z innym towarem specjalnymi autami - po przesłaniu paczki pocztą latem masz bardzo dużą szansę, że leżął w ciepłym i się zepsuł.

yauzeph napisał:

Jaką wodę butelkowaną zatem pić? Mieszkając w mieście nie mam zamiaru pić syfu z kranu który dodatkowo płynie przez jakże wspaniałe rury, do tego super chlor i pewnie i fluoru trochę również jest... woda co jakiś czas ma nasilony dziwny zapach... widać że co jakiś czas coś wpuszczają by przeczyścić rurociągi.


Polecam filtr odwróconej osmozy z mineralizatorem.

yauzeph napisał:
Ostatnio szukałem w sklepie czegoś do picia bez aspartamu. Znalazłem jedynie wodę mineralną i sok Cappy. To jest jakaś paranoja.

[/quote]

Jest sporo napojów bez aspartamu - zarówno gazowane śmieci słodzone cukrem jak też np. Kubuś.
Ja piję głównie mineralną bez chloru i fluoru (Potok Górski z Intermarche) - niestety z plastikowych butelek.

Planuję zakup odwróconej osmozy, żeby się uniezależnić od butelkowanej wody ze sklepu.
_________________
We wszystkim trzeba mieć umiar ... nawet w umiarze.

Za niezgodność poglądów i działań z własnymi Bimi zmniejsza limity.

Na szczęście kary ta są mniej dotkliwe niż za to samo 30 lat temu.

Pozdrowienia dla oficera prowadzącego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Prawda2.Info -> Forum -> Człowiek i medycyna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona:  «   1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9   » 
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz moderować swoich tematów


Żywność - na co uważać w sklepach
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group.
Wymuś wyświetlanie w trybie Mobile