Z własnego doświadczenia powiem wam, że
nie warto gloryfikować substancji psychoaktywnych. Niedawno jeszcze byłem pod ogromnym wrażeniem ich działania, bo rzeczywiście, niesamowicie pomogły mi one w zgłębianiu własnego jestestwa, natomiast nie można ich traktować jako środka samego w sobie (a właśnie w taką pułapkę łatwo się wpada będąc pod wrażeniem ich działania).
Najważniejszą lekcją okazał się dla mnie (o dziwo) bad trip (czyli zła faza, której nikomu nie życzę). Przeżyłem wtedy jakieś 8 godzin pełnych panicznego lęku i ogólnego, całkowitego rozpierdolu w mózgu (to słowo najlepiej oddaje charakter przeżycia). Bardzo długo dochodziłem do siebie, bałem się ruszyć jakiekolwiek psychodeliki, zacząłem się nawet bać otaczającego mnie świata bo wszystko zaczęło mi się wydawać bardzo nierzeczywiste. Co ważniejsze jednak zastanawiałem się ciągle nad przyczynami tego co mnie spotkało. Przypadkowo trafiłem pewnego dnia na książkę pod tytułem "LSD" (niestety nie pamiętam w tym momencie nazwiska autora). Książka ta była opisem bad tripa jaki przeżył autor (Polak z resztą) po zażyciu LSD podczas pobytu w Stanach zjednoczonych. Wyłowiłem z tej książki jedną informację, która całkowicie zmieniła mój światopogląd. Chodzi mianowicie o zdanie wypowiedziane przez jednego z opiekunów do autora, kiedy tego opanował taki sam strach jak mnie. Powiedział on:
"To nie Ty się boisz, boi się Twoje ego, boi się bo traci całkowicie grunt pod nogami"
Od tego czasu zacząłem być tak naprawdę świadomy istnienia i natury swojego ego, tego, że dzielę się na "ja" i "moje ziemskie ja". Być może brzmi to banalnie ale uwierzcie, że istnieje ogromna różnica między wiedzą na jego temat a prawdziwym poczuciem jego istnienia (tak jak można znać całą teorię na temat bycia pijanym ale i tak ta wiedza okazuje się całkowicie bezwartościowa w porównaniu z samym doświadczeniem upicia się).
Drugim, tak samo ważnym faktem okazało się uświadomienie sobie tego, że natury tego świata nijak nie pojmę na logikę (a wcześniej bardzo chciałem to zrobić), że sens istnienia, istotę wszechświata mogę jedynie poczuć (co mi się udało) i że to wcale nie jest żadna wada, że logiczne myślenie jest stworzone na potrzeby płytkości życia doczesnego, że jest złudne i zwodzące, że jest niczym w stosunku do posiadanych przez nas uczuć.
Narkotyki bardzo przyśpieszyły moją drogę zrozumienia ale mimo wszystko uważam, że dużo bardziej wartościowe jest dochodzenie do wszystkiego na trzeźwo. Dragi nic za Ciebie nie zrobią, często okłamują, używajmy ich jako środka ale to nie w nich szukajmy oświecenia, takie jest moje zdanie.
_________________
Nikt nie ma monopolu na prawdę
www.chomikuj.pl/Filmyprawdy