Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:11, 29 Maj '11
Temat postu: Podarowali Piłsudskiegi i dorzucili wille
Józef Piłsudski podczas internowania pobierał od Niemców żołd.
Oczywiście , że z żołdu Niemcy mu potrącali za obiady które zamawiał w restauracji
Czynsz za mieszkanie mu darowali.
Jak kończyła sie wojna , to za sponsorowali mu bilet salonką do Warszawy
Czy dostał jakąś odprawę i kiedy pobrał ostatni żołd tego Piłsudski nigdy nam nie powiedział.
Natomiast Niemcy do prezentu w postaci Józefa Piłsudskiego dorzucili jeszcze w 1938 roku dom w którym Piłsudski mieszkał w Magdeburgu podczas "internowania"
W 1939 roku dom ten przeniesiono i postawiono
"Budynek został rozebrany, przewieziony do Warszawy i wiosną 1939 roku pieczołowicie złożony w parku za Belwederem. Miało w nim powstać muzeum poświecone Marszałkowi. Pawilon przetrwał kolejną wojnę światową i został zniszczony dopiero na polecenie władz komunistycznych chcących zatrzeć wszelkie ślady po Piłsudskim."
Uważam zdecydowanie , że forum Prawda2 powinno powołać komitet odbudowy tego domu i zacząć zbierać dary na ten cel
Po kryzysie przysięgowym 22 lipca 1917 roku Piłsudski został aresztowany i wywieziony z Warszawy.
Dom w Magdeburgu, w którym internowany był Piłsudski
źródło: Archiwum „Mówią wieki”
Dom w Magdeburgu, w którym internowany był Piłsudski
Prawdopodobnie Józef Piłsudski niejednokrotnie patrzył tak na Wilno za czasów gimnazjalnych...
autor: Marek Szyszko
źródło: Archiwum „Mówią Wieki"
Prawdopodobnie Józef Piłsudski niejednokrotnie patrzył tak na Wilno za czasów gimnazjalnych...
+zobacz więcej
Po kilku tygodniach spędzonych w różnych miejscach odosobnienia (Gdańsk, Spandau, Wesel) trafił do Magdeburga. Część budynków dawnej pruskiej twierdzy służyła jako więzienie dla oficerów. Trzymano tam również ważniejszych przestępców politycznych. Więzienie znajdowało się w centrum miasta na wyspie na Łabie.
Piłsudskiego trzymano w ścisłej izolacji. Mieszkał w drewnianym pawilonie ze sporym ogródkiem, w którym rosło kilka drzew owocowych i krzaków. Warunki bytowe przymusowego odosobnienia okazały się znośne. Władze więzienne traktowały go z szacunkiem. Jednak przyszły marszałek pobyt w Magdeburgu i bezczynność znosił dość ciężko. Także z powodów osobistych. W momencie aresztowania jego partnerka życiowa Aleksandra Szczerbińska była w ciąży. W lutym 1918 roku przyszła na świat córka Wanda. Telegram z informacją o tym radosnym wydarzeniu dostarczono świeżo upieczonemu – choć już niemłodemu – ojcu kilka tygodni później. Odrzucono jednak jego prośbę o zwolnienie na oficerskie słowo honoru na kilka dni.
Nadmiar wolnego czasu Piłsudski przeznaczał na spisywaniu wydanych później pod tytułem „Moje pierwsze boje” wspomnień z walk legionowych oraz grze w szachy z samym sobą. Ku jego radości w sierpniu 1918 roku dokwaterowano mu Kazimierza Sosnkowskiego. Ich plan dnia wyglądał z grubsza następująco. Rano, przy śniadaniu, studiowali oficjalne meldunki o sytuacji na frontach. Później spacerowali po ogródku lub – za zgodą władz więziennych – po mieście, względnie wędrowali wzdłuż Łaby. Po obiedzie Piłsudski pisał wspomnienia lub grał z Sosnkowskim w szachy.
Na początku listopada 1918 roku rząd niemiecki postanowił zwolnić więźniów. Wiadomość przekazał im specjalny emisariusz rządu niemieckiego hrabia Harry Kessler. Jak wspominał tę chwilę Sosnkowski, Kessler „z widocznym wzruszeniem, pomijając w pośpiechu wszelkie towarzyskie formalności, wypalił prosto z mostu z lekka przerywanym głosem: »Panowie są wolni… Mam rozkaz kanclerza Rzeszy towarzyszyć panom do Berlina… Proszę się spieszyć, nie mamy chwili do stracenia… Magdeburg zrewoltowany. Samochód czeka na panów, proszę zabierać tylko najniezbędniejsze rzeczy… Jeszcze raz powtarzam: Nie ma minuty do stracenia – inaczej za nic nie ręczę«”. Czas rzeczywiście naglił, bo nad miastem zaczęły powiewać czerwone sztandary, a władzę przejmowała rada delegatów żołnierskich. P[b]iłsudskiego i Sosnkowskiego bezzwłocznie przewieziono samochodem do Berlina, skąd specjalnym pociągiem wyprawiono ich do Warszawy.
Marszałek w rozmowie z szefem niemieckiej dyplomacji Gustawem Stresemannem, którą odbył w grudniu 1927 roku podczas pobytu w Genewie, ciepło wspominał miesiące spędzone w mieście nad Łabą.
[/b]
W sierpniu 1937 roku pawilon, w którym mieszkał Piłduski, został przez burmistrza Fritza-Augusta Markmanna podarowany piłsudczykowskiej Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny skupiającej organizacje byłych wojskowych. Budynek został rozebrany, przewieziony do Warszawy i wiosną 1939 roku pieczołowicie złożony w parku za Belwederem. Miało w nim powstać muzeum poświecone Marszałkowi. Pawilon przetrwał kolejną wojnę światową i został zniszczony dopiero na polecenie władz komunistycznych chcących zatrzeć wszelkie ślady po Piłsudskim.
Od kilkunastu lat rozważa się plany odsłonięcia w Magdeburgu tablicy poświęconej Marszałkowi. Skłaniają się ku temu – w imię polsko-niemieckiego pojednania – m.in. radni CDU. Sprawę jednak blokuje sprzeciw polityków wyrosłej z dawnej partii rządzącej w NRD partii Die Linke, którzy uważają Piłsudskiego za… faszystę. Jak w listopadzie 2008 roku powiedział „Super Expressowi” Oliver Muller, zastępca szefa klubu tego ugrupowania we władzach miejskich: „Piłsudski nie ma żadnych zasług dla naszego miasta, a dostatecznie czci się go w Polsce”. Podczas tegorocznych wrześniowych wyborów do Bundestagu kandydatka Die Linke zdobyła w Magdeburgu ponad 32 procent poparcia, dystansując swych rywali z CDU i SPD. Nie wróży to dobrze idei uczczenia przymusowego pobytu Piłsudskiego w tym nadłabskim mieście.
Rzeczpospolita
Żołd Piłsudskiego w Magdeburgu- bilet na salonkę do Warszawy
Czy ktoś wie ile wynosił żołd Józefa Piłsudskiego, jaki płacili mu Niemcy podczas jego pobytu w Magdeburgu?
Jaką cześć mu potrącali na koszty wyżywienia, a jaką częścią rozporządzał i na co?
Kiedy odebrał ostatni żołd?
Czy podróż salonką z Magdeburga do Warszawy musiał sam opłacić?
Czy tak samo jak za obiady mu potrącono z żołdu, to potrącono mu za salonkę do Warszawy??
Czy musiał zwrócić , czy też ten wydatek , to był to dar narodu niemieckiego dla narodu polskiego?
"Nic za darmo!"
-----------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli czegoś w historii nie rozumiesz , to podążaj, zawsze śladem pieniędzy!
_________________
JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles _________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:17, 31 Maj '11
Temat postu:
Dziwi mnie brak reakcji
Taki
Społeczny i Patriotyczny
Komitet Odbudowy Willi Marszałka na zapleczach Belwederu,
w której internowano w Magdeburgu Marszałka" ,
to fucha do końca życia!
Są tam Stanowiska
Przewodniczący
zastępcy (co najmniej kilku!)
Księgowi , sekretarki szparki
dalej
Organa terenowe
w każdym województwie w każdym powiecie
, a wszędzie składki stanowiska i swoi ludzie
Nu i woluntariusze którzy na nas orają!
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 17 Kwi 2010 Posty: 626
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:05, 31 Maj '11
Temat postu:
JerzyS napisał:
Dziwi mnie brak reakcji
Taki
Społeczny i Patriotyczny
Komitet Odbudowy Willi Marszałka na zapleczach Belwederu,
w której internowano w Magdeburgu Marszałka" ,
to fucha do końca życia!
Są tam Stanowiska
Przewodniczący
zastępcy (co najmniej kilku!)
Księgowi , sekretarki szparki
dalej
Organa terenowe
w każdym województwie w każdym powiecie
, a wszędzie składki stanowiska i swoi ludzie
Nu i woluntariusze którzy na nas orają!
zapomniałeś o najważniejszym elemencie wyposażenia - kaplica z obsługą pastuchów dusz - w każdym oddziale willi oczywiście
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 16:48, 02 Cze '11
Temat postu:
connard napisał:
JerzyS napisał:
Dziwi mnie brak reakcji
Taki
Społeczny i Patriotyczny
Komitet Odbudowy Willi Marszałka na zapleczach Belwederu,
w której internowano w Magdeburgu Marszałka" ,
to fucha do końca życia!
Są tam Stanowiska
Przewodniczący
zastępcy (co najmniej kilku!)
Księgowi , sekretarki szparki
dalej
Organa terenowe
w każdym województwie w każdym powiecie
, a wszędzie składki stanowiska i swoi ludzie
Nu i woluntariusze którzy na nas orają!
zapomniałeś o najważniejszym elemencie wyposażenia - kaplica z obsługą pastuchów dusz - w każdym oddziale willi oczywiście
Widzisz skoro:
"Pawilon przetrwał kolejną wojnę światową
i został zniszczony dopiero na polecenie władz komunistycznych
chcących zatrzeć wszelkie ślady po Piłsudskim."
naturalnym pytaniem jest jak to się stało , że cała Warszawa zburzona , a ten cenny dar Narodu Niemieckiego dla Narodu Polskiego cudownie przetrwał?
Skoro ten dar przetrwał i dopiero komuniści zniszczyli tą bezcenna relikwie po ś.p. Marszałku Polski - Józefie Piłsudskim , Zbawicielu i Wyzwolicielu Polski,
to pozostaje pytanie,
dlaczego IPN nie uruchomił śledztwa w sprawie tej profanacji Narodowych Relikwii.
Czekam wyniki śledztwa na ustalenie i ukaranie sprawców za tą zbrodnie komunistyczną!
.
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:05, 05 Cze '11
Temat postu: Miecz Koronacyjny Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego
Niemcy wysyłając Piłsudskiego do Warszawy uzbroili go w broń boczna.
Był to kordzik Kesslera- Miecz Koronacyjny Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego
Ciekawe gdzie znajduje się ta Narodowa Relikwia
Niemcy uzbroili Piłsudskiego i wysłali do Warszawy
Apropo: Harry Kesler, to ten sam agent rządu niemieckiego, który przerzucił Lenina do Rosji, by tam wywołać rewolucję, która miała na celu wyłączenie Rosji z działań wojennych przeciw Niemcom.
HARRY KESSLER: PIŁSUDSKI O STOSUNKACH POLSKO-NIEMIECKICH. PRZEWIEZIENIE PIŁSUDSKIEGO Z MAGDEBURGA DO WARSZAWY
Poznałem Piłsudskiego w październiku 1915 r. na Wołyniu, w ziemiance pod Koszyszczami. Legioniści polscy (którzy zresztą nie wszyscy pochodzili z Polski — ale również z Niemiec i z Węgier, jednak wszyscy byli bardzo młodzi) odznaczyli się wówczas w bitwie szalejącej pod Czartoryskiem, szturmując zwłaszcza przed niedawnymi dniami z wielką odwagą, częściowo na bosaka, otoczoną błotnistym lasem wieś Kukle, silny punkt oparcia Rosjan. Piłsudski był twórcą i duszą Legionów: on — i uroczyste, staropolskie pieśni ludowe, które legioniści intonowali w niebezpieczeństwie i w wirze walki.
Po raz pierwszy odwiedziłem Piłsudskiego w dniu 29 października w towarzystwie austriackiego komendanta odcinka kawaleryjskiego hr. Lasockiego.
Spotkaliśmy skromnego człowieka, ubranego po cywilnemu, w szary, wełniany sweter, podczas gdy otaczający go Polacy, nawet w tym lesie,
w zwykłej ziemiance i na froncie, umundurowani byli nieco fantastycznie. […]
Piłsudski wypowiedział przede mną dość otwarcie swoje cele. Podkreślał, że połączenie Galicji z Kongresówką jest konieczne, nawet nie do uniknięcia;
rezygnował jednak z wszelkich pretensji do Prus Zachodnich czy też większej części Poznańskiego. Przynajmniej, jeśli chodzi o niego i obecne pokolenie.
Co późniejsze pokolenia podejmą, nie da się przewidzieć, ani też nie da się przewidzieć, co się stanie, gdy Niemcy zostaną pokonani i koalicja Prusy zachodnie Polsce zechce ofiarować. Dla niego jednak jest sprawą główną, aby Niemcy i Polacy zapomnieli o swojej starej nieprzyjaźni, a nawet nauczyli się przyjaźnie współpracować jako sąsiedzi, którzy wreszcie zmądrzeli.
Od tego czasu aż do roku 1918 Piłsudskiego nie widywałem. Aresztowanie jego w r. 1917 na podstawie austriackiej denuncjacji traktowałem jako głupotę, a nawet jako nieszczęście; mówiłem o tym w Berlinie. Kiedy w r. 1918 zbliżała się klęska, baron Romberg, ówczesny mój szef i poseł w Bernie, przypomniał sobie te stosunki i wysłał mnie do sekretarza stanu Solfa do Berlina; gabinet polecił mi wówczas odwiedzić Piłsudskiego, który uwięziony był w twierdzy magdeburskiej.
Miałem wejść z nim w kontakt, wybadać go i zobaczyć, czy można od niego oczekiwać jakiejkolwiek pomocy.
W dniu 31 października pojechałem do Magdeburga. Tam na moje zapytanie otrzymałem od Piłsudskiego odpowiedź, że wypowiedział on już swoje polityczne poglądy w r. 1915 i od tego czasu w ich zasadzie nic się nie zmieniło. Ponieważ polityka niemiecka generał-gubernatorstwa w Polsce Beselera całkiem widocznie zbankrutowała, a katastrofie w Polsce zapobiec mógł tylko bohater narodowy Polaków — Piłsudski — niemiecki rząd ludowy brał teraz pod uwagę warunki, na jakich mógłby Piłsudskiego uwolnić. Miał on przede wszystkim zadeklarować pisemnie i pod słowem honoru, że nic nie przedsięweźmie przeciwko Niemcom. Tekst deklaracji zredagował gen. Hoff-man. Ze swej strony byłem przeciwny wymaganiu tej pisemnej deklaracji.
Piłsudski na pewno potraktowałby ją jako zniewagę i odmówiłby tego rodzaju wymaganiom, jak również przeciwny byłem i z tego powodu,
że pisemna, przyjazna dla Niemców deklaracja, której na pewno nie da się zachować w tajemnicy, skompromitowałaby Piłsudskiego w Polsce i w tym wypadku nic by się on nam nie przysłużył.
Kiedy nadeszła rewolucja, zostałem, bez załatwienia tej sprawy, wysłany w dniu 6 listopada ponownie do Magdeburga, aby tam oczekiwać na decyzję gabinetu.
Dzień 7 listopada przeszedł bez ostatecznych poleceń, dopiero w nocy z 7 na 8 listopada nadszedł do mnie pośpieszny rozkaz,
by Piłsudskiego już bez pisemnej deklaracji uwolnić i jak najszybszą drogą przewieźć do Berlina. […]
Piłsudski i jego szef sztabu Sosnkowski o niczym za swoimi kratami i drewnianymi palisadami nie wiedzieli, przechadzając się przy pięknym poranku po ogrodzie,
toteż kiedy stanąłem przed nimi w swoim dziwnym przebraniu, które wcale do tej uroczystej chwili nie pasowało, mieli twarze nieco zdziwione.
Wiadomość o swym uwolnieniu przyjęli jednak z grzecznością pełną godności a la polonaise. Zakomunikowałem im, że ponieważ w mieście wybuchły rozruchy, musimy się spieszyć, i że mogę im z tego powodu dać zaledwie dziesięć minut na spakowanie. Każdej chwili twierdza i jej warty mogły być zaatakowane.
Chodziłem jak na węglach po ogrodzie, podczas gdy oni na górze pakowali swoje szczoteczki do zębów, nocne pantofle i fotografie rodzinne.
W końcu zjawili się, każdy z zawiniątkiem. Żołnierze, którzy spostrzegli, co się dzieje, ranni, rekonwalescenci, jeńcy forteczni gromadzili się na dziedzińcu.
Z niemiłą ciekawością oglądano nas, kiedy z zaryglowanych i zamkniętych drzwi palisady wyszliśmy na wielki dziedziniec twierdzy:
Piłsudski w mundurze polskiego pułkownika, Sosnkowski (w czasie mego posłowania dowodzący pierwszym korpusem w Warszawie, późniejszy minister spraw wojskowych) w cywilnym ubraniu, wreszcie ja, od góry w płaszczu myśliwskim, od dołu w wojskowych butach, wszystko to uwieńczone miękkim kapeluszem. Przeszliśmy obok zdumionej i przerażonej straży, obeszliśmy wokół twierdzę przez drugi most na Elbie (twierdza jest położona na wyspie) i napotkaliśmy stenotypistkę, która nam zameldowała o pomyślnym przybyciu samochodu na szosę. Siedliśmy doń szybko i ruszyliśmy wśród gorącego, słonecznego, pełnego błękitu dnia, gdzie rewolucja wśród lasów i łąk wydawała się prawie niemożliwa. […]
Berlin był w owe popołudnie piątkowe na zewnątrz jeszcze spokojny, jakkolwiek oczekiwano tutaj wybuchu rewolucji z godziny na godzinę. Z placu Kanclerskiego zatelefonowałem do Urzędu Spraw Zagranicznych do księcia Hermanna Hatzfeldta, który był tam referentem dla spraw polskich. Hatzfeldt zakomunikował mi, że dalsza jazda do Warszawy jest dzisiaj niemożliwa z powodu przerwanego ruchu. Z tego też względu umieściliśmy naszych protegowanych w hotelu Continental, gdzie Urząd Spraw Zagranicznych w oczekiwaniu na rewolucję przezornie zamówił pokoje.
Piłsudski martwił się, jak mi mówił Sosnkowski, iż nie posiada broni bocznej.
Z tego też powodu następnego dnia rano w sobotę, 9 listopada, obszedłem miasto, ażeby mu dostarczyć szabli.
By występować przy tej uroczystości z odpowiednią godnością, nie mogłem się ubrać po cywilnemu i wziąłem mundur,
co mi 'nie bardzo poszło w smak wobec scen, jakie widziałem w Magdeburgu.
W rzeczywistości jednak chodziłem po Berlinie w mundurze do 2-ej po południu, przez nikogo nie niepokojony.
Wszystkie jednak sklepy z bronią były zamknięte, co zmusiło mnie, a właściwie dało mi sposobność, której sobie w duchu życzyłem,
by moją własną boczną broń, jeszcze z frontu pochodzącą, wręczyć Piłsudskiemu na pamiątkę.
Po 1-ej złożyłem sprawozdanie o moich rozmowach z Piłsudskim baronowi Langwerth von Simmern, który w czasie wojny był szefem politycznego wydziału w Urzędzie Spraw Zagranicznych. Staliśmy właśnie przy biurku, kiedy go odwołano do telefonu. Langwerth rzucił krótko: — Właśnie w tej chwili koszary gwardii zostały zdobyte.
Był już najwyższy czas, aby Piłsudskiego z Berlina wywieźć.
Poszedłem wobec tego z Hatzfeldtem do Ministerstwa Wojny, aby zażądać specjalnego pociągu.
Jakiś generał-major przyjął nas jak w najpiękniejszych dniach wojennych: Piłsudski był ciągle jeszcze dla niego „der Kerl". Kiedy wyszliśmy stamtąd, przechodząc przez ulicę Kónig-gratz obok muzeum etnograficznego, przeciągał właśnie wielki pochód demonstrantów z dworca Anhalter na plac Potsdamski. Poszliśmy w jego ogonie. Z drugiej strony na rogu ulicy Kóniggratz Schóne-berger rozchwytywano właśnie świeże dodatki nadzwyczajne. Abdykacja cesarza! Było około w pół do drugiej.
O 2-ej zaprosiłem Piłsudskiego i jego szefa sztabu Sosnkowskiego, Giilpena i Hatzfeldta do urządzonego w stylu staroniemieckim pokoju, w głębi restauracji Hillera.
We frontowych salach firanki były zapuszczone, wszystkie stoliki zajęte. W głębi hotelu żaden głos z zewnątrz nie dochodził, tylko usługujący kelner od czasu do czasu komunikował nam o wielkich i coraz większych tłumach przeciągających przez Friedrichstrasse. (Jeden z młodszych kelnerów od Hillera został tego popołudnia na ulicy zastrzelony.)
Powoli mijały chwile, w czasie których żartobliwie wypytywaliśmy się p. Stocka — starszego kelnera od Hillera, dawniejszego osobistego kelnera Edwarda VII w Paryżu w hotelu Bristol i Albany — czy kuchnia jest jeszcze aby w rękach rządu? Nastrój w tym cichym, głęboko zasłoniętym pokoju, przy starannie oziębianych lub podgrzewanych winach, przy obiedzie „przedwojennym", w towarzystwie takiego człowieka jak Piłsudski, kiedy na zewnątrz rozbrzmiewała rewolucja — był przedziwny: Piłsudski poważny, milczący, obawiający się ogromnego wpływu niemieckich wydarzeń na Polskę, Sosnkowski po raz pierwszy ożywiony. Piłsudski zamknięty w sobie i zamyślony powtarzał swoją troskę: przybywa za późno, być może za późno, aby ratować Polskę przed bolszewizmem…
Piłsudski przybył do Warszawy niestety zbyt późno, aby przeszkodzić owemu teatralnemu, niepotrzebnemu rozbrojeniu niemieckich wojsk przez gimnazistów i akademików, urosłych na bohaterów. Przybył jednak akurat w porę, ażeby powstrzymać zagrażający Polsce bolszewizm, którego zwycięstwo w Polsce mogłoby dać rewolucji niemieckiej całkowicie odmienny przebieg. Polska stałaby się mostem między Rosją i Niemcami, czemu zapobiegał Piłsudski przez swą olbrzymią popularność.
Jego próba doprowadzenia do porozumienia z Niemcami nie dała co prawda rezultatu, ponieważ nie chciała tego koalicja i Polacy z Paryża — próby tej jednak dokonał. Piłsudski umożliwił ostatniemu wiernemu starej niemieckiej tradycji oddziałowi, pułkowi Jabłonna, przemaszerować przez Warszawę z bronią, muzyką i wojskowymi honorami. On również zwrócił się o niemieckie przedstawicielstwo dyplomatyczne w Polsce i kiedy w osiem dni później jako niemiecki poseł przybyłem do Warszawy — Piłsudski jako naczelnik państwa odpowiedział na moje przemówienie przy wręczaniu listów uwierzytelniających całkowicie w tymże samym duchu swoich dotychczasowych wypowiedzeń w Koszyszczach i w Magdeburgu. Obydwaj — według niego — mielibyśmy wysoki zaszczyt i wspólne zadanie wyprowadzenia naszych narodów ze starej nieprzyjaźni do nowej przyjaźni.
Nie były to bynajmniej dyplomatyczne frazesy, lecz — jak się okazuje z powtarzania przy tak różnych okolicznościach tej samej myśli — było to Piłsudskiego głębokim przekonaniem. Toteż kiedy Polsce została narzucona odmienna polityka — Piłsudski jej uległ, ale tylko niechętnie i w swoim przekonaniu czasowo. Pochodziło to nie z powodu niechęci do koalicji ani też na pewno nie z przyczyny przyjaznych uczuć w stosunku do Niemiec, do czego Niemcy nigdy mu nie dały powodu — ale tylko dlatego, że nie tracił on z oczu faktów całkiem na zimno ocenianych. Fakty te oceniał bez złudzeń, widząc, że pomoc koalicji dla Polski może się stać zbyt kosztowna. Nawet jego mistyczna wiara w posłannictwo Polski planom wylęgłym poza nią częściej się będzie wewnętrznie przeciwstawiać niż godzić, tkwił bowiem w nim własny jego pogląd na politykę Polski.
Uwolnienie Józefa PUsudskiego z Magdeburga wedlug relacji hr. Harry Kesslera. Podał Wacław Lipiński. „Niepodległość" 1938, T. 18, s. 46-1—465, 467—470.
W. Lipiński we wstępie do tego dokumentu pisał: Podana poniżej jego [Kesslera] relacja wydrukowana została w zeszycie szóstym „Die Neue Rundschau" z czerwca 1935 r. wraz z następującą notatka redakcji: „Przytoczone poufne uwagi hr. Kesslera zostały napisane przezeń na przełomie 1918 i 1919 r. i zakomunikowane kilku współpracownikom kół rządowych. Miały one wejść do wspomnień autora pt. Postacie i czasy, z czego I tom pt. Narody i Ojczyzny ukazał się obecnie." Tom ten w Niemczech został skonfiskowany. Tom II nie ukazał się z powodu śmierci autora.
A więc Dar narodu niemieckiego dla narodu polskiego to:
Willa przeniesiona z Magdeburga do Warszawy w której spędził konec wojny J.P I
Kordzik Besselera
Na koszt Ministerstwa Wojny, specjalny pociąg na trasie Berlin Warszawa
Nu i ... sam J.P.I we własnej osobie
Ciekawe czy j.P.1 ten pociąg specjalny zwrócił , czy zatrzymał?
Gdzie on teraz jest?
Czy można go dołączyć do Relikwi po J.P.1 _________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 22 Lis 2008 Posty: 884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:24, 10 Sie '11
Temat postu:
JerzyS napisał:
Dziwi mnie brak reakcji
Taki
Społeczny i Patriotyczny
Komitet Odbudowy Willi Marszałka na zapleczach Belwederu,
w której internowano w Magdeburgu Marszałka" ,
to fucha do końca życia!
Są tam Stanowiska
Przewodniczący
zastępcy (co najmniej kilku!)
Księgowi , sekretarki szparki
dalej
Organa terenowe
w każdym województwie w każdym powiecie
, a wszędzie składki stanowiska i swoi ludzie
Nu i woluntariusze którzy na nas orają!
No, wywołany wilk już dawno czekał był w lesie
Cytat:
W 90. rocznicę Bitwy Warszawskiej, czyli rok temu, miało w Sulejówku powstać Muzeum Józefa Piłsudskiego. Nie powstało. Co się dzieje?
Krzysztof Jaraczewski: Dworek został przekazany rodzinie w 2000 r. Fundacja Rodziny Józefa Piłsudskiego wyremontowała go w 2004 r. Równocześnie przez 17 lat trwał bardzo skomplikowany proces odzyskiwania przez fundację gruntów pod przyszłe muzeum.
W 2008 r. Fundacja podpisała z rządem umowę, której celem miało być zbudowanie kompleksu muzeum. Na jej mocy wniosła wizję całości, 4 ha gruntu, zobowiązała się przekazać pamiątki rodzinne, które miały być elementem ekspozycji, oraz opracować ideę ekspozycji. Rząd zobowiązał się sfinansować budowę kompleksu muzealnego.
Przygotowano dokumenty. Pod koniec ub.r. odbyły się konsultacje społeczne i uzgodnienia resortowe. W Ministerstwie Kultury zakończono prace. Teraz potrzebna jest decyzja na szczeblu rządowym. Chodzi o wieloletni program rządowy, który umożliwiłby sfinalizowanie umowy i zagwarantował finansowanie budowy kompleksu w następnych latach, niezależne od zmieniających się ekip rządzących.
Decyzje muszą zapaść szybko, dosłownie w ciągu najbliższych dni. A ich nie ma. Co więcej, w przyszłorocznym budżecie nie ma pieniędzy na prace projektowe nowego budynku i całego kompleksu.
Co się stanie, jeśli taka decyzja nie zostanie podjęta?
- Jestem optymistą. Mam nadzieję, że muzeum powstanie. Jednak jeśli decyzje nie zostaną podjęte, to po prostu go nie będzie.
Dlaczego sprawy muszą się rozstrzygnąć właśnie teraz?
- Konserwator nie godził się, by nowy budynek muzealny znalazł się na terenie otaczającym dworek. Sam dworek oraz otaczający go teren są unikalnym, zachowanym zespołem willowym. Sąsiadujący z nim teren został wydzierżawiony fundacji jednogłośną decyzją rady Sulejówka z przeznaczeniem na budowę nowego budynku muzealnego.
Jeśli gmach muzeum nie będzie gotowy przynajmniej w stanie surowym do 2014 r., to gmina Sulejówek może wymówić dzierżawę, bo jej cel nie został zrealizowany.
W Polsce nie ma muzeum Józefa Piłsudskiego, zresztą nie ma także muzeum Bitwy Warszawskiej - naszego najważniejszego zwycięstwa militarnego w XX w. i jednego z najważniejszych w historii.
Anglicy mają muzeum Churchilla, Francuzi - de Gaulle'a, Finowie - twórcy ich państwa marszałka Mannerheima. Jeśli uznamy, że w Polsce nie jest potrzebne muzeum Piłsudskiego, to niech ktoś nam to powie.
Rozmawiał pan w tej sprawie z politykami? Oni coś mówią?
- Fundacja ma pisma od ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego i premiera Donalda Tuska, w których piszą, jak ważne jest muzeum Józefa Piłsudskiego i że jego budowa jest priorytetem.
Dołączył: 23 Gru 2007 Posty: 307
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:26, 10 Sie '11
Temat postu:
Cytat:
Dziwi mnie brak reakcji
Taki
Społeczny i Patriotyczny
Komitet Odbudowy Willi Marszałka na zapleczach Belwederu,
w której internowano w Magdeburgu Marszałka" ,
to fucha do końca życia!
Są tam Stanowiska
Przewodniczący
zastępcy (co najmniej kilku!Smile)
Księgowi , sekretarki szparki
dalej
Organa terenowe
w każdym województwie w każdym powiecie
, a wszędzie składki stanowiska i swoi ludzie
Nu i woluntariusze którzy na nas orają!
Zapisuję się!!! Powiedzcie więcej o tych sekretarkach! aha i o tym PiłsuCkim coś może wiecie?
_________________ W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?
Fryderyk Nietzsche
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:28, 09 Lut '12
Temat postu:
Imieniny Marszałka w szkołach
poniedziałek, 18 marca 1929
Pan Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Świtalski (za miesiąc Pan Premier) wydał okólnik w sprawie obchodów w szkołach dnia Imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego.
„Dzień 19 marca jako Dzień Imienin Pierwszego Marszałka Rzeczypospolitej i Wodza Narodu – Józefa Piłsudskiego powinien być uroczyście obchodzony w szkołach na terenie Rzeczypospolitej.
W dniu tym należałoby pouczyć młodzież o wielkim znaczeniu i roli, jaką odegrał Józef Piłsudski w walce o niepodległość Polski i jaką odgrywa w pracy nad budową i utrwaleniem Państwa Polskiego.
Postać Marszałka powinna stać się dla młodzieży drogowskazem dla jej przyszłych prac w służbie Ojczyzny.
Zechce kuratorium zachęcić gorąco dyrekcje i nauczycielstwo wszystkich typów i stopni szkół, zarówno państwowych, jak i prywatnych, do zorganizowania w tym dniu, przy współudziale młodzieży, uroczystych poranków, połączonych z odpowiednimi przemówieniami, odczytami, deklamacjami, względnie o ile w danej miejscowości będą organizowane przez starsze społeczeństwo uroczyste obchody, do wzięcia w nich udziału łącznie z młodzieżą.
Zarazem upoważniam Dyrekcje i Kierownictwa szkół do zwalniania młodzieży od nauki szkolnej w dniu 19 marca.
=============================================
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:09, 15 Maj '12
Temat postu:
Szkoda że Niemcy nie darowali nam lokomotywy i salonki którą nam JP I wysłali z Berlina do W-wy.
Jednak nic straconego.
Możemy powołać i stanąć na czele fundacji, która odbuduje replikę lokomotywy i salonki.
Urządzimy ogólnopolską zbiórkę pieniędzy na ten patriotyczny i szczytny cel.
Może i Niemcy się dorzucą , (jakies fundusze z UE) . Ostatecznie to Niemcy 1 1939 roku postawili mu wartę honorową na Wawelu
[b]Będziemy mieć mobilne objazdowe muzeum Józefa Piłsudskiego.
Będziemy gonić do niego wycieczki szkolne i sprzedawać im bilety
P.S.
Józef Piłsudski pod koniec życia zaczął naprawiać swoje błędy. Wówczas jako karę i ostatnie ostrzeżenie zamordowano mu kochankę - doktor Lewicką.
To właśnie JP I rozpoczął działania które miały odwrócić bieg historii.
Niestety wybuch II w św. udaremnił to dzieło.
Mówię o rozpoczętym jeszcze za jego życia i przy jego czynnym współudziale w ramach II Oddziału przygotowaniu do patriotycznego zamachu stanu.
Szkoda , że historycy na ten temat milczą jak zaklęci! _________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:32, 17 Maj '12
Temat postu:
Jerzy S - mógłbyś trochę rozwinąć wątek
Cytat:
P.S.
Józef Piłsudski pod koniec życia zaczął naprawiać swoje błędy. Wówczas jako karę i ostatnie ostrzeżenie zamordowano mu kochankę - doktor Lewicką.
To właśnie JP I rozpoczął działania które miały odwrócić bieg historii.
Niestety wybuch II w św. udaremnił to dzieło.
Mówię o rozpoczętym jeszcze za jego życia i przy jego czynnym współudziale w ramach II Oddziału przygotowaniu do patriotycznego zamachu stanu.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:49, 17 Maj '12
Temat postu:
Kazek napisał:
Jerzy S - mógłbyś trochę rozwinąć wątek
Cytat:
P.S.
Józef Piłsudski pod koniec życia zaczął naprawiać swoje błędy. Wówczas jako karę i ostatnie ostrzeżenie zamordowano mu kochankę - doktor Lewicką.
To właśnie JP I rozpoczął działania które miały odwrócić bieg historii.
Niestety wybuch II w św. udaremnił to dzieło.
Mówię o rozpoczętym jeszcze za jego życia i przy jego czynnym współudziale w ramach II Oddziału przygotowaniu do patriotycznego zamachu stanu.
CIAGŁOŚĆ
A co chciałbyś wiedzieć, bo to na książkę , a nie na jednego posta.
Chodzi ci o przyczyny zleceniodawców i sponsorów i konsumentów dobrodziejstwa wojny domowej?
Czy o likwidację równowagi wpływów obcych agentur po wojnie domowej 1926?
O łup - Bank Polski po wojnie domowej?
Czy o to, jak JPI zobaczył jak jest pilnowany przez obce agentury?
Czy o tajną organizacje która powstała na bazie II Oddz. rzekomo na wypadek wojny,
a w rzeczywistości mająca na celu objęcie władzy i zapoczątkowanie polityki zgodnej z Polską Racją Stanu!
Jeśli chodzi Ci o tajemnice tej ostatniej , to zapewniam , Cie , że na próżno szukasz.
To Wiedza Tajemna!
Żadne fora, żaden internet.
Tylko bardzo wąska grupa ludzi posiada tę wiedzę.
Historycy sa tu całkiem bezużyteczni, ponieważ ich metodologia nadaje sie na śmietnik!
Jak rozumie chodzi Ci o końcówkę
Tu kluczem jest Jędrzej Giertych
.
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:01, 17 Maj '12
Temat postu:
Hej, o Piłsudskim wiem tyle co jest normalnie dostępne.Nie mam o nim dobrego zdania.
Np książkę Pająka , pisze w niej ,że Piłsudski to niemiecki agent i wojskowy ignorant.
Tematy o których piszesz są kompletnie dla mnie nie znane, jak np. Tajna Organizacja na bazie oddziału II???.
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:14, 17 Maj '12
Temat postu:
Kazek napisał:
Hej, o Piłsudskim wiem tyle co jest normalnie dostępne.Nie mam o nim dobrego zdania.
Np książkę Pająka , pisze w niej ,że Piłsudski to niemiecki agent i wojskowy ignorant.
Tematy o których piszesz są kompletnie dla mnie nie znane, jak np. Tajna Organizacja na bazie oddziału II???.
Niemieckim agentem to on nie był
On tylko współpracował z wywiadem niemieckim, z austriackim, japońskim ,
ale najściślej z angielskim.
W Japoni prowadził go dziennikarz, obywatel angielski urodzony w "Polsce "
To wywiad angielski Clayton i Max Miller i 700 tysięcy funtów przygotowali wojnę domowa 1926
Koszt był niższy,
to było tylko 540 tys funtów
Honorowy Józef Piłsudski resztę zwrócił
O banku to wszystko tematy które ja wprowadziłem do internetu.
Teraz się mnożą!
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 19:15, 17 Maj '12
Temat postu:
Czytałem ostatnio "Wojnę o pieniądz" tego Chińczyka , widać, że wszędzie robią to samo.
Piłsudski jednak kanalią był.
Poza tym Anglicy osłabili Francję i wzmocnili Niemcy pomagając Piłsudskiemu. Skończyło się to katastrofą.
Coś w temacie II Oddziału???
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:01, 18 Lip '12
Temat postu:
Czyim aniołem stróżem ma być w Warszawie oficer prowadzący Solidarność Stephen D. Mull !?
Podobnie już było!
Niemcy najpierw wysłali z Magdeburga do Warszawy J.P.I ,
czyli Józefa Piłsudskiego.
Koszty wysyłki poniosło niemieckie ministerstwo Wojny
Cóż to za koszty?
Lokomotywa i salonka na trasie Berlin - Warszawa:)
Zaraz za Piłsudskim,
z Magdeburga Niemcy podesłali mu z Berlina do Warszawy,
anioła stróża w osobie Grafa Harry-ego Kessler a
====================================================================
USA–Polska. Decydująca zmiana kursu
– Antoni Rybczyński
Aktualizacja: 2012-07-18
Niespodziewana zmiana w ambasadzie USA w Warszawie. Przyczyn odwołania Lee Feinsteina Biały Dom nie podał. Nieoficjalnie mówi się o konflikcie z Radosławem Sikorskim, przedwyborczych kalkulacjach Baracka Obamy czy po prostu kiepskiej pracy dotychczasowego szefa placówki. Osoba następcy wskazywać może jednak, że chodzi o całą koncepcję polityki USA nie tylko w Polsce, ale w całym regionie – przede wszystkim wobec Rosji.
Stephen D. Mull zastąpi Lee Feinsteina na stanowisku ambasadora USA w Polsce – poinformowała 11 lipca amerykańska ambasada. Feinstein w wydanym przez ambasadę oświadczeniu zapewnił, że praca w Polsce była „honorem i przywilejem”, pozostanie jednak w Warszawie być może nawet jeszcze kilka miesięcy. Do czasu załatwienia przez USA i Polskę wszystkich niezbędnych procedur. Kandydaturę Stephena Mulla muszą jeszcze zatwierdzić amerykański Kongres i polskie władze – co powinno być jednak formalnością, zwłaszcza jeśli chodzi o poparcie w Kongresie.
Mull, czyli doświadczenie
Urodził się 30 kwietnia 1958 r. w Reading w Pensylwanii. W 1980 r. ukończył stosunki międzynarodowe na Georgetown University – kuźni amerykańskich kadr dyplomatycznych. Dwa lata później rozpoczął karierę w Departamencie Stanu – za prezydentury Ronalda Reagana.
Pracował na różnych placówkach, m.in. w Polsce dwukrotnie (lata 80., 1993–1997).
W latach 2000–2003 był wiceszefem misji dyplomatycznej USA w Indonezji. W marcu 2003 r. ówczesny prezydent George W. Bush nominował Mulla ambasadorem na Litwie. Był to czas finalizacji przygotowań do wstąpienia krajów bałtyckich do UE i NATO (2004). Mull wyjechał z Wilna w lipcu 2006 r. Pozostał jednak mocno zaangażowany w kwestie współpracy USA z krajami Europy Środkowej w dziedzinie bezpieczeństwa. Od stycznia 2007 r. do sierpnia 2008 r. pracował na stanowisku dyrektora ds. politycznych i wojskowych w Departamencie Stanu. W tym czasie negocjował z polskim rządem w sprawie tzw. tarczy antyrakietowej. Od sierpnia 2008 r., jako starszy doradca podsekretarza stanu ds. politycznych Williama Burnsa, Mull zajmował się koordynacją działań dyplomacji USA wobec Iranu, pełnił też kluczową rolę w działaniach Departamentu Stanu podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 r. Prowadził również negocjacje w wielu kwestiach bezpieczeństwa narodowego, w tym rozmowy z Rosją o zgodzie na przeloty amerykańskich wojskowych samolotów transportowych do Afganistanu. Na początku kadencji Obamy Mull pełnił funkcję p.o. podsekretarza stanu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego i kontroli zbrojeń. 21 czerwca 2010 r. Mull został sekretarzem wykonawczym w Departamencie Stanu.
Atutem nowego ambasadora jest nie tylko kolosalne doświadczenie dyplomatyczne (w tym w kwestiach związanych z bezpieczeństwem militarnym) oraz dobre notowania zarówno u Demokratów, jak i Republikanów. Dobrym prognostykiem jest głęboka znajomość zagadnień polskich, sytuacji w Europie Środkowej i Wschodniej oraz polityki rosyjskiej.
Już wcześniej Mull przysłużył się Polsce.
Podczas pierwszego pobytu w Warszawie kontaktował się z podziemną Solidarnością,
a w latach 1993–1997 pomagał wprowadzać Polskę do NATO.
Podobne zadanie otrzymał potem od Busha w przypadku Litwy. Świadczy to o poważnym udziale Mulla w realizacji długofalowej polityki amerykańskiej w tym regionie Europy. Tego kierunku polityki, który oznacza umacnianie strategicznej obecności USA w naszym rejonie, a co za tym idzie, powstrzymywania ekspansji Moskwy.
Feinstein, czyli regres
Lee Feinstein został ambasadorem USA w Polsce na jesieni 2009 r., zastępując Victora Ashe’a. Ta nominacja potwierdzała brak zainteresowania nowego prezydenta Baracka Obamy Polską i naszym regionem. Feinstein to człowiek Hillary Clinton, a nie samego prezydenta. Swego czasu doradzał Madeleine Albright, później zajął się sprawami polityki zagranicznej u senator Clinton. Obama zostawił „polski odcinek” szefowej dyplomacji, bo nie uważał go za istotny. A jeśli do tego dodać nikłe zainteresowanie naszym regionem Clinton, to nie powinna dziwić stagnacja, a nawet pewien regres w stosunkach amerykańsko-polskich za czasów Feinsteina. Być może i przysłużył się on wydaniu pisemnego sprostowania Obamy do słynnej gafy o „polskich obozach śmierci”, ale jednocześnie nie był już na tyle aktywny i skuteczny, by przekonać Obamę do przylotu na pogrzeb śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ani tym bardziej robić coś w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Trudno wymienić jakieś osiągnięcia Feinsteina. Z wizami nic nie ruszyło, tarczę antyrakietową w Polsce głęboko gdzieś zagrzebano, brak jest współpracy wojskowej czy kulturalnej. Zabrakło też głosu ambasadora w sytuacjach, które szkodziły sojuszowi z Polską, gdy ostro atakowano nie tylko USA, ale też zwolenników ścisłej z nimi współpracy wśród polskich polityków. Jeśli już w czymś Feinstein był aktywny, to były to tematyka żydowska i np. kwestia zadośćuczynienia za mienie zagrabione ofiarom Holokaustu. To ostatnie zresztą było przyczyną protestów wśród Polonii amerykańskiej przeciwko jego wyjazdowi do Warszawy. Zresztą zdaniem izraelskiego dziennika „Haarec” to właśnie zaangażowanie Feinsteina w sprawę odszkodowań za majątek żydowski mogło być przyczyną jego odwołania. Zbyt dużą aktywność w tej sprawie miał mieć za złe dyplomacie Sikorski – pisze gazeta, powołując się na pogłoski w kręgach dyplomatycznych w Warszawie.
Zmiana polityki w regionie?
Wątpliwe, by sama niechęć szefa MSZ Polski miała wpływać na decyzję Obamy. Mało prawdopodobne wydaje się też, by Obama odwołał niepopularnego wśród Polonii ambasadora w nadziei na zdobycie ich głosów. Jeśli nie ma innego, ukrytego powodu dymisji, to za najbardziej prawdopodobny uznać należy przygotowanie do zmiany polityki USA w Polsce (całym regionie) – i to w kontekście rosyjskim.
Moskwa poczyna sobie coraz śmielej, polityka resetu wali się na całej linii, a wybory prezydenckie tuż-tuż. Obama już teraz jest ostro krytykowany za politykę rosyjską. Jeśli zresztą spojrzeć na Europę Środkową i Wschodnią, to widać katastrofalne skutki polityki obecnej administracji (brak zainteresowania Obamy, fatalna dyplomacja Clinton). Janukowycz „putinizuje” Ukrainę, Łukaszenka jest skazany na Rosję, na Kaukazie pat, Słowację wzięli prorosyjscy populiści,
w Rumunii (teoretycznie drugi, obok Polski, filar proamerykańskiego obozu w regionie) lewica próbuje obalić prozachodniego prezydenta.
Do tego dodać trzeba skuteczność antyłupkowej ofensywy Gazpromu – a to już konkretnie finansowo uderza w Amerykanów.
Jeśli więc czas powiedzieć stop Iwanowi, to nie ma lepszego miejsca i czasu niż Polska.
Sporo symptomów wskazuje, że Moskwa postanowiła sobie mocniej podporządkować Warszawę
– odchodząc od funkcjonującego przez ostatnie parę lat nieformalnego podziału wpływów z Berlinem.
Rosjanie zaktywizowali się nie tylko politycznie, ale i ekonomicznie.
W rządzącym Polską obozie widać w związku z tym coraz większą nerwowość.
W tych okolicznościach Feinstein zupełnie się nie odnajdował.
Mull zaś to nadzwyczaj doświadczony dyplomata, spec od bezpieczeństwa,
jeśli chodzi o politykę USA w Europie Wschodniej bliższy Bushowi, Rice
i Republikanom niż miękkiej linii Clinton i polityce resetu.
Antoni Rybczyński
KOMENTARZ BIBUŁY: Oczywiście jakie są prawdziwe przyczyny odwołania ambasadora, można na razie tylko snuć różne domysły – tak jak w powyższym tekście. Czy chodzi o jakiś “reset” – zobaczymy; czy chodzi o “konflikt” pomiędzy Sikorskim na tle tzw. odszkodowań za tzw. Holokaust – mało prawdopodobne. Może dowiemy się szczegółów za kilkadziesiąt lat.
Kilkadziesiąt? Ot, jako ciekawostkę podajemy, że właśnie przeglądamy sobie w Redakcji dokumenty, odtajnione (w 2008 roku) w ramach przepisów o dostępie do tajnych informacji - Freedom of Information Act. Konkretnie – przeglądamy wewnętrzny biuletyn Agencji Bezpieczeństwa Krajowego (National Security Agency - NSA) z 1962 roku, w którym publikowana jest analiza znanego brytyjskiego kryptoanalityka Johna Titlmana na temat sposobów dekryptażu niemieckich szyfrów maszynowych Enigma. I oto proszę sobie wyobrazić, że w deklasyfikowanych w 2008 roku dokumentach na temat II Wojny Światowej, niemal 50 % całego tekstu jest nadal utajniona! Tak wygląda dzisiaj dostęp do informacji sprzed 60-70 lat.
A cóż tu dopiero mówić o dostępie do informacji o kulisach wydarzeń współczesnych i kryjących się za nimi tajemnych układach.
...Niewątpliwie najbardziej rewizjonistycznym tekstem najnowszego Glaukopisu jest artykuł Marka Kmińskiego „Professor locutus est” w którym autor ujawnił, że Józef Piłsudski zmarł na kiłę.
Kiłę u Piłsudskiego rozpoznał austriacki lekarz Karel Frederik Wenckebach. Marszałek bojąc się skandalu sam zażądał by badał go lekarz spoza Polski.
Wyniki badań utajniono.
Propaganda rządowa kolportowała wersje oficjalną według której Piłsudski zmarł na raka wątroby.
Wykryta u dyktatora choroba objawiała się zaburzeniami psychicznymi.
Trzecie stadium choroby świadczyło, że Piłsudski chorował na nią od lat, a choroba degenerowała jego psychikę... _________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:54, 12 Lis '15
Temat postu:
Pierwszym świecki świętem w Europie było ustanowienie w dniu 15 -07 -1411 przez Władysława Jagiełłę dzień 15 lipca Świętem Bitwy pod Grunwaldem
jako dzień wolny od Pracy w którym to dniu wszyscy mieli się bawić i świętować. Świętowany ten dzień był przez 4 wieki
- zakazany przez zaborców .
Informacja Prof Krzysztof Ożog.
A może 18 marca
Imieniny Marszałka w szkołach
poniedziałek, 18 marca 1929
"Pan Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Świtalski (za miesiąc Pan Premier) wydał okólnik w sprawie obchodów w szkołach dnia Imienia Marszałka Józefa Piłsudskiego.
„Dzień 19 marca jako Dzień Imienin Pierwszego Marszałka Rzeczypospolitej i Wodza Narodu – Józefa Piłsudskiego powinien być uroczyście obchodzony w szkołach na terenie Rzeczypospolitej.
W dniu tym należałoby pouczyć młodzież o wielkim znaczeniu i roli, jaką odegrał Józef Piłsudski w walce o niepodległość Polski i jaką odgrywa w pracy nad budową i utrwaleniem Państwa Polskiego.
Postać Marszałka powinna stać się dla młodzieży drogowskazem dla jej przyszłych prac w służbie Ojczyzny.
Zechce kuratorium zachęcić gorąco dyrekcje i nauczycielstwo wszystkich typów i stopni szkół, zarówno państwowych, jak i prywatnych, do zorganizowania w tym dniu, przy współudziale młodzieży, uroczystych poranków, połączonych z odpowiednimi przemówieniami, odczytami, deklamacjami, względnie o ile w danej miejscowości będą organizowane przez starsze społeczeństwo uroczyste obchody, do wzięcia w nich udziału łącznie z młodzieżą.
Zarazem upoważniam Dyrekcje i Kierownictwa szkół do zwalniania młodzieży od nauki szkolnej w dniu 19 marca."
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:02, 07 Lis '16
Temat postu:
Odzyskajmy pociąg którym niemcy udostępnili nam swoje zasoby w osobie JP1
Odbudujmy dar Narodu niemieckiego dla Narodu Polskiego wille którą komuniści zburzyli
Odtwórzmy replikę Relikwi w postaci darowanego JP1 przez Kesslera
-kordzik Miecz Koronacyjny Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Dołączył: 07 Wrz 2015 Posty: 4105
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:21, 07 Lis '16
Temat postu:
To może ja zaproponuje budowę pomnika Stefana Łuskina, jezuity i znamienitego ruskiego agenta, oraz jego wiernego ucznia i następcę, Romana Dmowskiego. Ten drugi pomnik oczywiście trochę mniejszy i bardziej na uboczu by było wiadomo kto tu był czym protoplastą!
Dołączył: 20 Maj 2008 Posty: 4008
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:32, 28 Lis '17
Temat postu:
Wielki nieobecny
„Komendant miasta powołał Komitet pogrzebowy mający ustalić ceremoniał pogrzebu” – pisał płk. Łubieński. „Z rozkazu Marszałka miały być delegacje obydwóch walczących stron. Udało mi się po raz pierwszy w Polsce nakłonić Duchowieństwo trzech wyznań do odprawiania kolejnych modłów na cmentarzu wojskowym. Z uwagi na sytuację wojenną w Warszawie, ograniczono dostęp publiczności do najbliższej rodziny poległych. Pogrzeb odbył się według ustalonego ceremoniału, w obecności Marszałków Sejmu, Senatu, Przedstawicieli Rządu i Władz Wojskowych i Administracyjnych” – podkreślał płk. Łubieński w meldunku informującym o pogrzebie.
Nieobecny na uroczystościach pogrzebowych był więc tylko sam Józef Piłsudski.
Poległych pochowano w czterech wielkich grobach zbiorowych, przygotowanych przez 1 Batalion Sanitarny. Każdy mieścił kilkadziesiąt trumien, nad którymi ustawiono tabliczki z nazwiskami. Dodatkowo część ofiar grzebano indywidualnie (ok. 30 osób, głównie oficerów).
W dniu pogrzebu w Warszawie ogłoszono żałobę.
W niemal wszystkich świątyniach miasta odprawiano nabożeństwa za poległych
. Podczas jednego z nich, w kościele garnizonowym, doszło do incydentu.
Podczas mszy, z zakrystii wyszedł kapelan legionowy, ks. Panaś,
który w proteście wobec działań piłsudczyków,
zerwał odznaczenia bojowe z sutanny
i cisnął je pod nogi jednemu z organizatorów zamachu,
gen. Gustawowi Orlicz-Dreszerowi.
s. podpułkownk J. Panaś ozamachu majowym.
Ks. ppłk Józef Panaś, kapelan legionowy, o zamachu majowym – 17 maja 1926 r. przed J. E. Arcybiskupem Stanisławem Gallem w kościele garnizonowym przy ul. Długiej w Warszawie, po nabożeństwie za poległych żołnierzy w walce bratobójczej :
„Ja, były kapelan wojsk legionowych Piłsudskiego, oświadczam wobec Boga, trumien pomordowanych mych braci i wszystkich obecnych, co następuje ;
Zgrzeszyłem ciężko, gdyż niemal bałwochwalczo czciłem i wierzyłem w prawość i uczciwość żołnierską Piłsudskiego,
lecz Pan Bóg sprawiedliwy mnie za to ukarał, gdyż dzisiaj muszę patrzeć na największą ze zbrodni w świecie, którą popełnił Piłsudski.
– Ordery te, które dotąd zdobiły mi piersi, mianowicie : Krzyż Virtuti Militari V kl. Otrzymany za obronę Przemyśla; Oficerski Krzyż Polonia Restituta, otrzymany za zorganizowanie rewolucji II Brygady przeciw Austrii, bitwy pod Rarańczą i obronę honoru żołnierza polskiego w procesie w Marmorosz-Sziget; czterokrotny Krzyż Walecznych za zasługi w Legionach Polskich i wojnie polsko-bolszewickiej
– otrzymane z rąk Piłsudskiego, nosiłem z dumą i chlubą.
Dziś po tej zbrodni, którą on popełnił, palą mi pierś; zrywam je, gdyż te same ordery znajdują się na piersiach gen. Dreszera, zwycięzcy w bratobójczej walce, rzucam mu pod nogi, ponieważ zostały zhańbione”.
Po tych słowach zerwał z piersi ordery i rzucił je gen. Dreszerowi , po czym oddalił się do zakrystii.
W czasie mowy ks. Panasia w kościele zaległa grobowa cisza.
Obecna generalicja i wojskowi bladzi, pospuszczali głowy.
Po mowie dał się słyszeć płacz i liczne głosy potakujące mowie.
(za Gazetą Warszawską Poranną z 18 maja 1926 r., przedrukowane w książce Tadeusz Jordan Rozwadowski. Generał broni, Katowice 1993)
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Mit Piłsudskiego to podsumowanie wielu działań Marszałka Polski, który w swoim życiu zmieniał swoje wizje polityczne, postępował niezgodnie z prawem i ma na sumieniu śmierć wielu niewinnych osób. Jego postać okryta legendą przez wiernych sprzymierzeńców jawi się zupełnie inaczej, gdy zapoznamy się z faktami. Każdy kto chce wiedzieć jakie było prawdziwe życie Józefa Piłsudskiego powinien tę książkę przeczytać.
Trzeba pamiętać, że legenda o Piłsudskiem została Polsce narzucona siłą po zbrojnym przejęciu władzy w 1926 r. Wówczas sztucznie wytworzono mit głoszący, iż niepodległość Polski oraz zwycięstwo nad bolszewikami w Cudzie nad Wisłą są dziełem Piłsudskiego. Fakty historyczne tej legendy nie potwierdzają.
Trwający do dziś kult Piłsudskiego zaciemnia rozumienie procesów politycznych, nie uczy społecznej mądrości i co gorsza promuje niebezpieczne wzorce. Najwyższy czas, aby z tym skończyć. Dziejowy wkład obozu narodowego powinien wreszcie znaleźć swe właściwe miejsce w świadomości historycznej.
Zobacz pierwszy rozdział
Zobacz zwiastun
Okładka miękka. 184 stron. Bogato ilustrowana na każdej stronie.
Zamów książkę
_________________ JerzyS
"Prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn."
Arystoteles
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów