Dołączył: 29 Sie 2006 Posty: 5408
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:10, 02 Cze '10
Temat postu: Żydowskie zbrodnie w Palestynie
Cytat:
W nocy z 8 na 9 kwietnia 1948 roku 132 mężczyzn (72 z Irgunu i 60 ze Sterna) zebrało się do planowanego ataku na wioskę arabską. W świetle tego, co później nastąpiło, możemy więc mówić o wcale niemałej grupie 132 bezlitosnych morderców. Ofiarą dokonanej przez nich rzezi padły głównie kobiety, dzieci i starcy, ponieważ przeważająca część młodych mężczyzn zdołała uciec w panice od razu, na początku ataku.
Izraelski pułkownik Meir Pail, który przybył do Deir Yassin niewiele godzin po masakrze i dokładnie oglądał miejsce rzezi, wspominał: "Wchodziliśmy do domów. To były typowe domy arabskie (...). W kątach pokojów widzieliśmy martwe ciała. Prawie wszyscy zabici byli starcami, kobietami lub dziećmi
Przez dwa kolejne dni terroryści Irgunu i Sterna zabijali w najokrutniejszy sposób swoje ofiary, niektórym z nich obcinając głowy.
Według oficjalnego raportu głównego przedstawiciela Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Jerozolimie dr. Jacquesa de Reyniera, zamordowano 52 dzieci i rozcięto brzuchy 25 ciężarnych kobiet. Sam de Reynier znalazł m.in. ciało jeszcze żywej, potwornie okaleczonej dziewczynki. Licznym Arabom, masakrując ich, obcięto genitalia.
Jacques de Reynier z obrzydzeniem wspominał, jak piękna izraelska dziewczyna pyszniła się swym nożem ociekającym krwią (por. tekst o Deir Yassin w kanadyjskim "Globe and Mail" z 2 maja 1998 r.). W książce "Remembering Deir Yassin", której współautorem był żydowski teolog i naukowiec Marc H. Ellis (Nowy Jork 1998, s. 48-51) przytaczano m.in. takie wstrząsające sceny masakry w Deir Yassin: "Jamil Ahmed (...) wspominał dzień, gdy umarła jego wieś (...).
Zabrano ich jako jeńców, zaprowadzono na skraj wsi w pobliżu mego domu i obsypano kulami. W ten sposób zastrzelono również niewidomego i siedmioletnie dziecko (...). 'Operację oczyszczającą' prowadzono, idąc z domu do domu, najpierw obsypując je kulami, a potem wrzucając granaty. Niewiele znaczyło, kto był w owym domu.
Mężczyźni, kobiety i dzieci byli wyciągani z ich domów, stawiani pod ścianą i rozstrzeliwani. Zdziczenie zwiększało się wraz ze śmiercią każdego mieszkańca wioski. Halem Eid widziała, jak zastrzelono jej siostrę Shliyę strzałem w szyję".
Shliya była w dziewiątym miesiącu ciąży. Morderca rozciął brzuch kobiety nożem rzeźniczym. Inna kobieta Aiecha Radvav została zastrzelona, gdy próbowała ratować niemowlę (...). Mohammed Jaber, który znalazł się w domu dzięki wcześniejszemu zamknięciu szkoły, oglądał scenę ze swego ukrycia pod łóżkiem. Widział, jak "Żydzi wdarli się do domu, wyciągnęli wszystkich na zewnątrz, postawili pod ścianą i zamordowali. Jedna z kobiet miała na ręku trzymiesięczne dziecko".
12-letnia wówczas dziewczyna Fahimi Zeidan wspominała, jak wymordowano jej rodzinę i sąsiadów. Zastrzelono już ranionego mężczyznę, a gdy jedna z jego córek krzyczała, zastrzelono również i ją. Potem zawołali mego brata Mehmuda i zastrzelili go w mojej obecności, a gdy moja matka zaczęła krzyczeć, pochylając się nad moim bratem (na rękach miała moją małą siostrę Khadrę, jeszcze karmioną piersią), zastrzelili również i moją matkę".
Doktor Jacques de Reynier zanotował swe pierwsze wrażenia na widok miejsca masakry w Deir Yassin: "Wszystko, co mi przychodzi na myśl w tym kontekście, to wojska SS, które widziałem w Atenach" (cyt. za "Remembering Deir Yassin", op.cit. s. 49).
Towarzyszący de Reynierowi żydowski doktor Alfred Engel wyznał po latach: "Byłem doktorem w armii niemieckiej przez pięć lat w czasie pierwszej wojny światowej, ale nigdy nie widziałem wówczas tak potwornego widowiska" (cyt. za U. Milstein, op.cit., s. 279).
Fahimi Zeidan, wówczas 12-letni chłopiec, który zdołał przeżyć masakrę, opowiadał: "Żydzi nakazali całej rodzinie ustawić się rzędem przy ścianie i zaczęli nas rozstrzeliwać. Mnie trafili w ramię, ale uratowałem się wraz z większością dzieci, bo byliśmy ukryci za rodzicami.
Kule trafiły moją siostrę Kadri (czteroletnią) w głowę, moją siostrę Sameh (ośmioletnią) w policzek, mego brata Mohammeda (siedmioletniego) w pierś. Wszyscy inni z nas postawieni pod ścianą zginęli: mój ojciec, moja matka, mój dziadek i babcia, moi wujkowie i ciotki oraz kilkoro z ich dzieci".
Arabka Um Mahmud, która w czasie masakry miała 15 lat, relacjonowała po latach: "Widziałam, jak zamordowano Hilweh Zeidan wraz z jej mężem, jej synem, bratem i rodziną Khumayyes. Hilweh Zeidan poszła, aby zabrać ciało męża. Zastrzelili ją i upadła na jego ciało (...).
Widziałam również Hayat Bibeissi, pielęgniarkę z Jerozolimy pracującą we wsi, jak ją zastrzelono przed drzwiami domu Musy Hassana. Córka Abu el Abeda została zastrzelona w momencie, gdy trzymała na ręku swoją siostrzenicę - niemowlę. Niemowlę zastrzelono również".
Rzezi towarzyszył wszędzie rabunek. Żydowscy terroryści z Irgunu i Sterna po zasztyletowaniu kobiet zdzierali im złote kolczyki i bransolety (wg "Remembering Deir Yassin", op.cit., s. 51). 41-letnia wówczas Safi yeh Attiyah relacjonowała straszne chwile wówczas przeżyte: "Jęczałam, ale wokół mnie gwałcono również inne kobiety. Niektórzy mężczyźni rozrywali nam uszy, by jak najbardziej zabrać nam kolczyki".
Liczne kobiety zostały zgwałcone przed zamordowaniem. Śledztwo brytyjskiej policji dowiodło, że popełniono wiele okrucieństw seksualnych" (wg raportu brytyjskiej policji z 9 kwietnia 1948 roku cytowanego w książce L. Collins i D. Lepierre " O Jerusalem", Nowy Jork 1972, s. 276).
Zastępca inspektora generalnego brytyjskiej policji w Jerozolimie Richard C. Catling stwierdził: "Nie ma wątpliwości, że wiele okrucieństw seksualnych zostało popełnionych przez żydowskich napastników. Zgwałcono wiele młodych dziewcząt, a później zarżnięto (...). Był przypadek, że młodą dziewczynę dosłownie rozczłonkowano na dwie części, zarżnięto wiele dzieci (...). Kobietom ściągano bransolety z rąk i pierścienie z ich palców. Odcinano nawet części uszu kobiecych, aby zyskać kolczyki".
Znamienny był fakt, że liczba zabitych Arabów wielokrotnie przewyższała liczbę ocalałych rannych. To było jednym z najlepszych dowodów, iż w Deir Yassin miała miejsce bezlitosna masakra. Amerykańscy autorzy szerszego tekstu na temat zbrodni w Deir Yassin pt. "Anatomy of a Whitewash", polemizującego z próbami wybielania sprawców rzezi, porównywali wręcz rozmiary masakry w Deir Yassin do nazistowskiej zbrodni w czeskiej wsi Lidice.
W obu przypadkach liczba zamordowanych wielokrotnie przewyższała liczbę ocalałych rannych. Nawet po przyjęciu skrajnie pomniejszonej liczby arabskich ofiar w Deir Yassin (107 zabitych i 12 rannych), jaką podawano w wybielającej sprawców rzezi książce Syjonistycznej Organizacji Ameryki (ZOA), procent zabitych do rannych równał się dziewięć do jednego.
W normalnych potyczkach liczba rannych jest wielokrotnie większa. Oficer izraelskiej Hagany, Eliyahu Arbel, który przybył na miejsce zbrodni 10 kwietnia 1948 r., w dzień po rzezi, wspominał 24 lata później: "Widziałem wiele zdarzeń wojennych, ale jeszcze nigdy nie widziałem czegoś takiego jak Deir Yassin, gdzie leżały głównie ciała kobiet i dzieci zamordowanych z zimną krwią".
Gdy parę dni później brygada młodzieżowa Hagany przejęła od Irgunu i Sterna kontrolę nad Deir Yassin i zorganizowała pogrzeb zamordowanych, jeden z dowódców brygady Yehoshua Ariel powiedział, że to, co zobaczył w Deir Yassin, "było absolutnie barbarzyńskie". Musiano odesłać do domów młodszych członków brygady. Komendant brygady Zvi Ankor "wszedł do sześciu czy siedmiu domów" i jak później wyznał, znalazł tam kilka ciał okaleczonych seksualnie. Żeńska członkini grupy grzebiących ciała, Shosanna Shastal, wpadła w szok na widok kobiety w ciąży z rozciętym brzuchem.
Szczególnie szokujący był sadyzm żydowskich morderców w Deir Yassin. Izraelski pułkownik Meir Pail wspominał: "Ci, którzy mordowali, chodzili ze lśniącymi oczami jakby wpadli w szał radości dzięki zabójstwom (...). Widząc ten horror, byłem zaszokowany i gniewny".
Poza tymi Arabami (starcami, dziećmi i kobietami), których wymordowano od razu w ich domach, część schwytanych wyprowadzono z domów i trzymano w jednym miejscu. Większość z nich została jednak również zamordowana. Terrorysta Irgunu Yehoshua Gorodentchik przyznał, że zabito około 80 ze schwy tanych Arabów. Tłumaczył to jednak tym, jakoby kilku ze schwytanych rzekomo zaczęło nagle strzelać do Żydów. Inni tłumaczyli mordowanie kobiet tym, że kilku Arabów jakoby przebrało się za kobiety dla uniknięcia śmierci.
W rzeczywistości to właśnie dzieci i kobiety dominowały wśród ofiar rzezi. Izraelski dziennikarz Dan Kurzman pisał po rozmowach z żydowskimi uczestnikami napaści na Deir Yassin, iż przyznali oni to, że "z zimną krwią rozstrzeliwali każdego Araba, którego znaleźli, niezależnie od tego, czy to był mężczyzna, kobieta czy dziecko" (D. Kurzman "Genesis 1948. The First Arab-Israeli War", Nowy Jork 1970, s. 14).
Po zdobyciu wioski kontynuowano egzekucje, teraz jednak mordując głównie mężczyzn, nieraz na oczach kobiet z ich rodzin. Abu Yousef, uchodźca z Deir Yassin, opisywał, jak "Jednej kobiecie zabrano jej syna na 40-60 metrów od miejsca, gdzie stała z innymi kobietami, po czym go zastrzelono. Przyprowadzono żydowskich chłopców, aby rzucali kamieniami na ciało zabitego. Później polano je naftą i spalono na oczach kobiet". Pułkownik Meir Pail opisywał to, co wówczas widział w następujący sposób: "potem postawili więźniów przy ścianie [kamieniołomu - J.R.N.] i rozstrzelali wielu z nich (...). Trudno jest ocenić, ilu Arabów zabito. De Reynier raportował, że było około 200 zabitych. Ja oceniam, że prawdziwa liczba była między 200 a 250. Większość ciał to były kobiety i dzieci".
Bestialska masakra 254 arabskich mieszkańców wioski Deir Yassin przyniosła skutki oczekiwane przez żydowskich morderców z bojówek Irgunu i Gangu Sterna. Wieść o rzezi wywołała straszną panikę wśród Arabów zamieszkujących pozostałe obszary Palestyny.
Jak pisał Paul Johnson w "Historii Żydów" (Kraków 1993): "Wieść o tym straszliwym ataku, w przesadzonej jeszcze wersji rozeszła się błyskawicznie i bez wątpienia w ciągu następnych dwóch miesięcy skłoniła wielu Arabów do ucieczki (...). W każdym razie ucieczki Arabów spowodowały spadek ich liczebności w nowym państwie [Izraelskim - J.R.N.] do zaledwie 160.000. Było to oczywiście bardzo korzystne".
Palestyńska poetka i historyk literatury Salma Khadra Jayyusi wspominała: "Deir Yassin był początkiem, ale również początkiem końca. Ucieczka Palestyńczyków z ich domów (...) wynikała z uświadomienia sobie, że znajdują się w obliczu bezlitosnego i mszczącego się na ślepo wroga, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć to, czego chce" (cyt. za: "Remembering...", s. 31).
Izraelczycy zrobili dosłownie wszystko, aby maksymalnie wykorzystać dla swoich interesów psychologiczne efekty masakry, puszczając jak najszerzej pogłoski o czekających Arabów dalszych rzeziach w stylu Deir Yassin. Rezultatem był straszliwy exodus Arabów. Aż 750 tys. Arabów w popłochu opuściło swoje domy i pola, uciekając z terenów Palestyny przed wojskami izraelskimi. Izrael przeprowadził w ten sposób ogromną czystkę etniczną, zagarniając na trwałe ziemię i mienie setek tysięcy uchodźców arabskich.
Główny organizator rzezi w Deir Yassin - szef bojówek Irgunu Menachem Begin, późniejszy premier Izraela, z pychą odnotował w swych pamiętnikach, że "Legenda Deir Yassin była warta dla wojsk Izraela tyle, co pół tuzina batalionów" (cyt. za: "Remembering...", s. 11). Z satysfakcją stwierdzał: "Ogarnięci trwogą Arabowie uciekali, krzycząc 'Deir Yassin'" (M. Begin "The story of the Irgun", Tel Aviv 1964, s. 162). Akcentował: "Arabowie na terenie całego kraju, skłonieni do wierzenia w dzikie opowieści o 'rzezi dokonanej przez Irgun' byli ogarnięci przez nieograniczoną niczym panikę i rozpoczęli ucieczkę dla ratowania swego życia. Ta masowa ucieczka przekształciła się wkrótce w szaleńczą, niekontrolowaną panikę. Trudno przecenić polityczne i ekonomiczne znaczenie takiego rozwoju wydarzeń".
Bezpośrednio po rzezi w Deir Yassin Begin wydał z okazji jej "pomyślnej realizacji" triumfalny rozkaz dzienny z gratulacjami dla żydowskich morderców: "Przyjmijcie gratulacje z okazji tak wspaniałego aktu podboju. (...) Powiedzcie żołnierzom, że stworzyli historię Izraela (...). Tak jak w Deir Yassin, tak i wszędzie, uderzymy i zmiażdżymy wroga". Postępując w ten sposób Menachem Begin zachował się zgodnie z tradycją jego imienia (Menachem, syn Gadiego - król izraelski w latach 752-742 przed narodzeniem Chrystusa), o którym napisano w Biblii: "Podówczas Menachem spustoszył Tappuach - zabijając wszystkich, którzy w nim byli - oraz okolice jego, począwszy od Tirsy, ponieważ mu nie otworzono bram. Spustoszył je, a wszystkie w nim brzemienne kobiety rozpruwał. (...) Czynił on to, co jest złe w oczach Pańskich".
W związanym z żydowskimi kręgami popularnym dzienniku kanadyjskim "Globe and Mail" wspominano po 50 latach od masakry w Deir Yassin: "(...) Skutki masakry w Deir Yassin były dramatyczne. Przerażenie ogarnęło arabskie społeczności Palestyny, a strach przed tym, co się zdarzyło w Deir Yassin był powiększany przez siły izraelskie, które ostrzegały arabską ludność Haify i Tyberiady przed powtórką [tej masakry - J.R.N.]. (...)
Deir Yassin była pierwszą arabską wioską, która padła w wojnie 1948-1949 roku.
Potem to samo stało się z ponad 400 innymi wioskami, startymi z nowej mapy Izraela.
Uciekinierzy stali się awangardą arabskiego exodusu, który przekroczył liczbę 700.000 osób" (P. Martin: Memories of Deir Yassin haunt Palestinians, "Globe and Mail" 29 kwietnia 1998 roku).
Daniel Kurtzman z Żydowskiej Agencji Telegraficznej pisał na łamach innego żydowskiego pisma kanadyjskiego - "The Canadian Jewish News" (30 kwietnia 1998), iż według jednego z czołowych żydowskich historyków wojskowości Uri Milsteina: "Deir Yassin był jednym z najważniejszych wydarzeń w wojnie, które przyśpieszyło exodus Arabów z innych miejsc, ze strachu przed powtórzeniem się Deir Yassin".
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:22, 08 Cze '10
Temat postu:
The number of Palestinians recently killed by Israeli forces has risen to six after two more bodies washed up to the shore off the coast of Gaza.
Head of Gaza Emergency Services Muawiya Hassanein told AFP on Tuesday that the bodies of the two Palestinians were collected by local medics.
The two men, in their 20s, had each been shot in the head.
Earlier on Monday, the bodies of four Palestinians were washed up to the shore near the Gaza Strip city of Zahraa.
The bodies reportedly belonged to Palestinian fishermen who were targeted by Israeli naval patrols.
Tel Aviv confirmed the shooting, claiming the men came under fire by Israeli forces when they were spotted wearing diving suits.
The deaths come as Israel has attracted fierce global criticism over its deadly attack on the Gaza-bound Freedom Flotilla aid convoy, during which at least 20 activists were killed and dozens others wounded.
Dołączył: 17 Kwi 2010 Posty: 626
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:03, 19 Lut '11
Temat postu: Re: Żydowskie zbrodnie w Palestynie
Voltar napisał:
Cytat:
Ofiarą dokonanej przez nich rzezi padły głównie kobiety, dzieci i starcy, ponieważ przeważająca część młodych mężczyzn zdołała uciec w panice od razu, na początku ataku
Te słowa wydają się być obraźliwe - mężczyźni porzucili swe dzieci i kobiety na pastwę znienawidzonych wrogów i spierdalali gdzie pieprz rośnie?... zwyczajni tchórze! ..
... albo, co bardziej prawdopodobne - wcale nie spierdolili, tylko w tym samym czasie w szeregach terrorystycznej partyzantki czynili takie same skurwysyństwa w wiosce przeciwnika..
.. tak to już jest z fanatykami wstępującymi do ruchów partyzanckich (terrorystycznych) - w imię chorych idei wtłoczonych do zdebilniałych łbów - pozostawiają rodziny i spierdalają do lasu, by napadać i mordować - a na swych bliskich ściągać tragedie...
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 17:44, 19 Lut '11
Temat postu:
connard - piszesz historie od tyłu, w tamtych latach, Arabowie lali na żydów, a państwo Izrael nie nie istniało. Jak do wioski wpadło komando Izraelczyków, strzelając do kogo się da, w większości do nie spodziewających się niczego i nie uzbrojonych cywilów, to uciekał kto mógł. Oczywiście największe szanse przeżycia ucieczki miał, młody mężczyzna, oczywiście można nazwać go tchórzem, choć w tym momencie jego bochaterstwo polegało by na śmierci razem z innymi.
Przyznaje że patrząc na pierwsze 20 lat powstawania państwa Izrael, to palestyńczycy to naprawde cipy, my byśmy mieli za sobą już jakieś Powstanie, fakt że pewnie przegrane, ale Palestyńczycy dali się wtedy grzecznie łoić.
Cytat:
albo, co bardziej prawdopodobne - wcale nie spierdolili, tylko w tym samym czasie w szeregach terrorystycznej partyzantki czynili takie same skurwysyństwa w wiosce przeciwnika..
ale zrozum, że wtedy nie było wiosek przeciwnika, po prostu świat stwierdził że, że tam gdzie teraz mieszkają ma być państwo Izrael, nazwozili ich z całego świata, a tubylcom pozwolno grzecznie wypierdalać. Terroryzm jaki wtedy był uprawiany, zabójstwa, bomby, wysadzanie hoteli były właśnie dziełem mniejszości żydowskiej.
a cel:
Cytat:
W każdym razie ucieczki Arabów spowodowały spadek ich liczebności w nowym państwie [Izraelskim - J.R.N.] do zaledwie 160.000. Było to oczywiście bardzo korzystne".
Palestyńska poetka i historyk literatury Salma Khadra Jayyusi wspominała: "Deir Yassin był początkiem, ale również początkiem końca. Ucieczka Palestyńczyków z ich domów (...) wynikała z uświadomienia sobie, że znajdują się w obliczu bezlitosnego i mszczącego się na ślepo wroga, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć to, czego chce" (cyt. za: "Remembering...", s. 31).
Izraelczycy zrobili dosłownie wszystko, aby maksymalnie wykorzystać dla swoich interesów psychologiczne efekty masakry, puszczając jak najszerzej pogłoski o czekających Arabów dalszych rzeziach w stylu Deir Yassin. Rezultatem był straszliwy exodus Arabów. Aż 750 tys. Arabów w popłochu opuściło swoje domy i pola, uciekając z terenów Palestyny przed wojskami izraelskimi. Izrael przeprowadził w ten sposób ogromną czystkę etniczną, zagarniając na trwałe ziemię i mienie setek tysięcy uchodźców arabskich.
stara dobra zasada z której chciało skorzystać UPA na Wołyniu.
Pacyfikujesz teren zmuszasz ludność do panicznej ucieczki, a następnie siadasz do rozmów pokojowych. A na pytanie: co na to mieszkańcy? Rżniesz głupa mówiąc jacy mieszkańcy?
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
Dołączył: 17 Kwi 2010 Posty: 626
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 18:16, 19 Lut '11
Temat postu:
ya napisał:
patrząc na pierwsze 20 lat powstawania państwa Izrael, to palestyńczycy to naprawde cipy, my byśmy mieli za sobą już jakieś Powstanie, fakt że pewnie przegrane, ale Palestyńczycy dali się wtedy grzecznie łoić.
Przeciwnie - wówczas Arabowie mieszkający na terenach dzisiejszego Izraela nie mieli najebane we łbach fanatycznego patriotyzmu (jak np. znaczna część mieszkańców ziemi pomiędzy Odrą a Bugiem...). Nie 'cipy' tylko zrównoważeni ludzie, których chój obchodziło kto administruje obszarem, na którym żyją, jak się nazywa ta struktura administracyjna, jaką ma szmatę państwową, jaką państwową przyśpiewkę i generalnie waliły ich wszelkie atrybuty państwowości.
Gdyby nie chójozy od polityki, którzy przy współudziale sekciarstwa religijnego, zbałamucili tę ludność wpajając im, że mają jakąś narodowość, że różnicę w narodowości ujaskrawia różnica religijna itp., to ludzie Ci żyliby dziś jak normalni ludzie, tak jak duża grupa Arabów, wśród Żydów, a nie w palestyńskim getcie..
Historia państwa z nad Wisły wskazuje, że ludność ta ma podobne problemy psychiczne, co ludność palestyńska po latach propagandy nienawiści..
Jak sam zauważyłeś powstanie zapewne byłoby przegrane. Więc po ki chój się pienić, po co niezdrowo podniecać - ówcześni 'Palestyńczycy' potrafili się zdystansować i to właśnie cnoty tego dystansu powinni zazdrościć im ciemnogrodzianie...
Dołączył: 10 Mar 2010 Posty: 541
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 23:45, 21 Lut '11
Temat postu:
[quote="connard"]
ya napisał:
.
Historia państwa z nad Wisły wskazuje, że ludność ta ma podobne problemy psychiczne, co ludność palestyńska po latach propagandy nienawiści..
Jak sam zauważyłeś powstanie zapewne byłoby przegrane. Więc po ki chój się pienić, po co niezdrowo podniecać - ówcześni 'Palestyńczycy' potrafili się zdystansować i to właśnie cnoty tego dystansu powinni zazdrościć im ciemnogrodzianie...
Teraz ten dystans wyznacza kilkumetrowy betonowy mur
Izraelska reklama samochodowa promuje przejezdzanie palestynskich dzieci
Cytat:
Reklama wypuszczona przez dilera Subaru w Izraelu przedstawia scenę uwiecznioną w zeszłym roku, kiedy to izraelski kolonista wjechal swoim samochodem w dwoje palestyńskich dzieci w dzielnicy Silwan
http://palestyna.wordpress.com/2011/04/2.....ch-dzieci/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów