|
Autor
|
Wiadomość |
lukashh
Dołączył: 25 Wrz 2006 Posty: 227
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:56, 21 Maj '10
Temat postu: Nie sądzicie że te ulewy to działanie |
|
|
człowieka ? Nie pamiętam czasu, żeby w Polsce non stop padało tyle dni. Poza tym powódź odwróciła uwagę od katastrofy w Smoleńskiej i dzięki powodzi Polska ma wielkie wydatki czyli to powódź będzie powodem kryzysu w Polsce. Haarp ?
"
Rolnicy nie mogą już patrzeć na deszcz
Tu już nic nie urośnie. Nasiona i nawozy wypłukało. Tam gdzie ziemniaki już wzeszły, to nawet nie można ich opryskać, bo się nie wjedzie w pole. To jest naprawdę tragedia. Z czego my tu będziemy żyć" - żalą się "Dziennikowi Polskiemu" rolnicy z podkrakowskich wsi.
Gazeta zrobiła mały rekonesans w powiecie miechowskim. Tamtejsi rolnicy szacują, że tegoroczne zbiory mogą być nawet o połowę mniejsze, niż w poprzednich latach.
Jeżeli nie zmieni się pogoda, to sadzonki ulegną całkowitemu zniszczeniu. Zakup nowych to dodatkowy wydatek, a potem jeszcze ok. 6 tygodni oczekiwania, aż będą gotowe do zasadzenia. Ale i tak nie ma gwarancji, że kapusta wyrośnie przed zimą.
"Jak żyję już 70 lat, to takiego maja nie pamiętam" - kończy sołtys Gnatowic w "Dzienniku Polskim". "
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
somebody
Dołączył: 13 Maj 2010 Posty: 36
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:19, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
no bo przecież mamy globalne ocieplenie, ono jest wszystkiemu winne ;]
gdzieś czytałem że opady mają związek z wybuchem wulkanu, tylko nie mogę teraz tego znaleźć. Generalnie powódź w 1997 roku też była po wybuchu wulkanu. Jak znajdę ten tekst to go zalinkuje.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:53, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ya
Dołączył: 01 Sty 2009 Posty: 1036
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:10, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
lasy? fajne były? mokradła? fajne były? Puszcze? Fajne były?
Widzisz bardzo mocno osuszyliśmy tereny w których mieszkamy, jeszcze 500 lat temu polska w większości były to lasy puszcze, które były wstanie zmagazynować mnóstwo opadów. Teraz cała ta woda spływa stosunkowo wąskimi ujściami. Suma wody na tej planecie nie uległa zmianie, zmianie, a dokładniej zmniejszeniu uległa ilość miejsc gdzie ta woda mogła by się gromadzić i spływać. No i miasta jak i grody obronne sytuowane były na wzgórzach wiec powóź nie siała takich spustoszeń.
_________________ Kiedy wyeliminuje się wszytko co niemożliwe, cokolwiek pozostanie, choćby nie wiem jak nieprawdopodobne, musi być prawdą."
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Ordel
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:36, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
tak jak piszesz @ya. Ludzie to ciemna masa , mają kawałek ziemi, i od razu się budują, i nic nie myslą.Kto wydaje zgody na budowę na terenach zagrożonych zalaniem? A później jest płacz i lament. I w dodatku po powodzi z '97 niczego się nie nauczyli, szczególnie władze niczego do głowy nie wzięły.
I te relacje w tv, zapomnieli tylko podac numeru konta, żeby frajerzy mogli pomagac tumanom - wyślij smsa na numer 666 w treści wpisz pomoc dla tumana.
Niech budują domy na palach, sąsiedzi się będą śmiali, a kij im w oko , ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
Kumpel mi zwrócił uwagę, że budowa wałów jest tak samo kosztowna jak autostrad. To fakt, skoro ich się nie buduje. Ale czy stac Polaków na to żeby traci, niekiedy, dobytek całego życia? Ludzie w Polsce zdają się na opatrznośc bożą, jakoś to będzie do następnego razu. Więc niech im teraz Bóg pomoże, niech Dziwisz sprzeda święte relikwię, a pieniądze przekaże powodzianom, na pewno znajdą się ciemniaki które chętne zakupią kopytko osiołka na którym wjeżdżał Chrystus do Jerozolimy .
_________________ https://www.youtube.com/watch?v=0K4J90s1A2M
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
eNKa
Dołączył: 08 Gru 2008 Posty: 634
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:54, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
Wzorcowy wałek na tych wałach się robi. Ludki budują je, aby ich nie zalało przenosząc zagrożenie niżej a im niżej, tym jest ono większe. Do tego stwarzają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które przy większej wodzie pęka.
Gdy rozglądałem się za działką pod budowę domu, rozliczne ludki pukali się w głowę gdy mówiłem, że za blisko rzeki, że za nisko. Nawet gdy pokazywałem w Google Earth jaka jest różnica poziomów między działką a rzeką, słyszałem że to daleko bo 1/2 km a do tego wały. Teraz życie zweryfikowało te przekonania. Lesisko pod wodą a u szwagra gówna po ogrodzie pływają. Każdy ma swoją wolną wolę.
PS
Będziecie się jeszcze wstydzić i przepraszać Gośkę jak okaże się, że UFO włamało się do HAARPa i zrobiło kilka powodzi na Ziemi
_________________ "każdy samolot ma skrzydła więc jest też szybowcem"
"Do protestujących dołanczają się też wszelkiego rodzaju organizacje..."
~Bimi
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
November09
Dołączył: 19 Lis 2009 Posty: 857
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 17:59, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Krytyczna ekspertyza ws. powodzi
- Nie podnoszenie i odbudowa wałów przeciwpowodziowych, ale przywracanie rzekom terenów zalewowych, odtwarzanie terenów podmokłych i bagien pomoże zapobiegać powodziom - wynika z ekspertyzy hydrologa dr. Janusza Żelazińskiego.
Opracowana w kwietniu 2010 r. na zlecenie Kancelarii Sejmu ekspertyza stwierdza, że nasz system ochrony przeciwpowodziowej jest anachroniczny. Wnioski z ekspertyzy dr. Żelazińskiego przekazała organizacja ekologiczna WWF.
"Po każdej większej powodzi wały są odbudowywane i podnoszone. Nie tylko nie przynosi to pożądanych efektów, ale prowadzi do większych strat podczas następnej powodzi, bo wyższe wały »zachęcają« do nowych inwestycji na zagrożonym terenie. Ponadto ograniczenie przestrzeni dla płynącej wody zmniejsza przepustowość koryta, co powoduje dodatkowy wzrost maksymalnych poziomów wody, a w efekcie ponowne przerwanie obwałowań" - to jeden z wniosków ekspertyzy.
Napisano w niej, że nie istnieje stuprocentowe zabezpieczenie przed powodzią, a środki techniczne, takie jak obwałowania i zbiorniki przeciwpowodziowe, są zawodne i nie dają możliwości kontrolowania przebiegu powodzi i ograniczenia rozmiarów klęski. "Należy unikać tworzenia fałszywego poczucia bezpieczeństwa wśród ludności" - przestrzega hydrolog.
W ekspertyzie podkreślono, że skuteczne mogą być tylko działania przeciwpowodziowe, prowadzone w całej zlewni rzeki, a nie jedynie w obrębie poszczególnych gmin czy powiatów. Dokument stwierdza też, że działania te powinny być "nietechniczne" i polegać m.in. na zachowywaniu i odtwarzaniu roślinności i obszarów leśnych na terenach górskich, podmokłych i łąkowych, przywracaniu zdegradowanych terenów podmokłych, w tym ponownym łączeniu rzek z ich terenami zalewowymi, renaturyzacji zdegradowanych cieków, zamienionych w proste kanały o umocnionych brzegach.
Odzyskiwane powinny być też dawne tereny zalewowe oraz stosowane mapy ryzyka powodziowego w planowaniu przestrzennym, powstrzymane powinny być budowy wszelkich obiektów na terenach bezpośrednio zagrożonych wystąpieniem powodzi lub przerwaniami wałów.
"Osuszanie bagien oraz likwidacja retencji przez zabudowę, nowe asfaltowe drogi oraz pokryte kostką chodniki i parkingi stoją w sprzeczności z założeniami nowoczesnych programów przeciwpowodziowych" - napisano w ekspertyzie.
Wskazano w niej ponadto, że "mimo że od wejścia do Unii Europejskiej upłynęło już 6 lat, dwie podstawowe dyrektywy dotyczące zarządzania zasobami wodnymi i ochrony przeciwpowodziowej nie zostały przetransponowane do polskiego porządku prawnego, nie mówiąc o ich realnym wdrożeniu".
"Brak »podejścia zlewniowego«, czyli gospodarowania i zarządzania zasobami wodnymi w granicach zlewni rzek, jest, poza przyczynami naturalnymi (wzrost częstotliwości i intensywności deszczów nawalnych), jednym z najistotniejszych powodów zwiększających się strat powodziowych" - napisano w ekspertyzie.
"Jednym ze skutków braku tego podejścia jest fakt, że 12 lat po wielkiej powodzi w dolinie Odry, pomimo wydatkowania znacznych środków w ramach specjalnie utworzonego »Programu dla Odry 2006« bezpieczeństwo powodziowe tego obszaru nie poprawiło się. Powtórzenie sytuacji hydrologicznej z lipca 1997 roku spowoduje tam teraz dużo większe straty materialne" - ocenił autor ekspertyzy. |
http://wiadomosci.onet.pl/2173757,11,krytyczna_ekspertyza_ws_powodzi,item.html
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
somebody
Dołączył: 13 Maj 2010 Posty: 36
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:46, 21 Maj '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Goska
Dołączył: 18 Wrz 2007 Posty: 3535
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:56, 22 Maj '10
Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Easy_Rider
Dołączył: 18 Sty 2007 Posty: 1884
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:12, 23 Maj '10
Temat postu: |
|
|
Rację ma ten hydrolog Żelaziński.
Przeciwdziałanie powodziom przez budowę wałów przeciwpowodziowych i regulację rzek tkwi mentalnie w dawnym systemie myślenia totalitarnego-sowieckiego, w którym nawet przyroda nie mogła pozostawać wolna - trzeba było z nią walczyć i ciągle ją ujarzmiać, w wyniku czego w Sowietach doprowadzono np. do zawracania biegu rzek, a w Polsce do masowej regulacji (właściwie - kanalizacji) rzek, z których woda spływa jak po rynnie, jak również osuszania bagien, stanowiących istotny element wodnego ekosystemu. Najciekawiej to było w Chinach, gdzie w ramach "ujarzmiania przyrody" wypowiedziano bezwzględną wojnę wróblom, jako największym szkodnikom - tyle tylko, że w wyniku wytępienia wróbli, rozmnożyło się robactwo, które w jeszcze większym stopniu zaczęło zżerać zbiory zbóż.
Z przyrodą nie można walczyć - trzeba z nią koegzystować, ale najpierw trzeba zmienić myślenie, a o to często trudniej, niż o nakłady na inwestycje.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|