Przeglądając stronę "Polityki" natknąłem się na dość ciekawy artykuł:
Cytat: |
W „Awatarze” znakomicie uwidocznił się mit błękitnej planety – naiwne przekonanie, że obcy glob o warunkach zbliżonych do ziemskich, z bogatą biosferą, będzie dla nas przyjazny. Nic bardziej błędnego. Przyroda Pandory, choć odmienna od ziemskiej, jest do niej jednocześnie zbliżona – i to na tyle, że DNA Na'vi można z powodzeniem mieszać z ludzkim (technologia ta jest jakoby podstawą produkcji awatarów). Organizm ludzki na Pandorze byłby zatem wystawiony na miliony gatunków obcych drobnoustrojów, do zwalczania których nie został wytrenowany. Wyjście na planetę w samej masce na twarzy, najmniejsze skaleczenie – oznaczałyby pewną śmierć.
Świat Pandory zawiera elementy różnych ekosystemów naszej planety, widać np. wyraźną inspirację fauną oceanicznych głębin, gdzie bioluminescencja nie należy do rzadkości. Naprawdę wielką zagadką filmu pozostaje tylko Eywa. Idea tworu, który łączyłby wszystkie żywe istoty, a także przechowywał ich wiedzę, jest i popularna, i efektowna, lecz niewiarygodna w zestawieniu z rozwojem cywilizacyjnym Na'vi. Istnienie kolektywnego umysłu i banku danych umożliwia przechowywanie wiedzy dłużej niż czas życia poszczególnych osobników, a tym samym musi implikować postęp naukowo-techniczny. Nawet jeśli istoty Pandory świadomie odrzuciły całą technikę, by żyć w zgodzie z naturą, nadal powinny mieć ogromną wiedzę o swoim (i nie tylko) świecie oraz o fundamentalnych prawach nim rządzących. Nic takiego nie obserwujemy, mądrość Na'vi jest nie do odróżnienia od mądrości indiańskiego szamana sprzed wieków.
Na'vi wywodzą się z zupełnie innej linii ewolucyjnej niż pozostałe zwierzęta Pandory: są humanoidami, podczas gdy reszta fauny ma zazwyczaj sześć kończyn i dwie pary oczu. Przyczyna tej wyjątkowości leży po stronie... widzów, którzy aby identyfikować się z bohaterami muszą łatwo odczytywać ich emocje. W ludzkich mózgach ewolucja wykształciła specjalne mechanizmy służące temu celowi, o wąskiej specjalizacji, np. detekcja twarzy jest zawężona nawet nie do kształtu głów przedstawicieli naszego gatunku, a do tych osobników, w bezpośrednim sąsiedztwie których żyjemy. Jak precyzyjnie dostrojony jest ten mechanizm, łatwo się przekonać podczas podróży do Azji – wszak „wszyscy Japończycy wyglądają tak samo”. Magicznym cudem hollywoodzkiej ewolucji Na'vi wyewoluowali w sposób, który Ziemianom pozwala perfekcyjnie wykryć ich emocje. Gdy Naytiri bierze na ręce prawdziwego Jacka Scully’ego, nie mamy kłopotów z odczytaniem uczuć obojga. |
http://www.polityka.pl/nauka/1502849,1,oszukany-awatar.read
Wiadomo, że analizowanie filmu sci-fi pod kątem naukowym jest co najmniej infantylne, co nie zmienia faktu, że artykuł jest cholernie ciekawy. Warto czasem spojrzeć na znaną nam rzecz w sposób o 180 stopni odmienny.