|
Autor
|
Wiadomość |
cez
Dołączył: 23 Mar 2010 Posty: 141
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:38, 26 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: |
ACTA: wymiana plików nielegalna
Ujawniona ostatnio robocza wersja umowy o ochronie praw autorskich ACTA zakłada kryminalizację wymiany plików, odcinanie dostępu do Internetu osobom łamiącym prawa autorskie oraz określa próby obchodzenia zabezpieczeń cyfrowych typu DRM jako nielegalne. Protestują nie tylko organizacje obrony praw obywatelskich ale także branża IT i telekomunikacyjna - poinformowały w czwartek europejskie i amerykańskie portale i media internetowe.
Trwające od dwóch lat rokowania międzynarodowej umowy o ochronie praw autorskich i przeciwdziałaniu ich naruszania ACTA (the Anti-Counterfeiting Trade Agrement) zakończyły się obecnie opublikowaniem w środę wieczorem wstępnego projektu końcowego. Jak informują portale medialne i branżowe jest on "powszechnie krytykowany" za nadmierną restrykcyjność przez organizacje ochrony praw obywatelskich oraz organizacje i stowarzyszenia branżowe zrzeszające firmy informatyczne i telekomunikacyjne.
Jak stwierdza portal technologiczny "Daily Tech", powołując się na zapisy umowy, działania non-profit, które "służą promocji piractwa na skalę komercyjną", jak hosting stron zawierających torrenty czy rozwijanie oprogramowania do wymiany plików przez Internet P2P (peer-t-peer), uznawane są za "akty kryminalne".
W związku z tym w umowie znalazł się zapis, który, według "Financial Times", określa iż rządy krajów ACTA wprowadzą taką legislację, która "przerwie lub zapobiegnie naruszaniu" praw autorskich i pokrewnych.
Według serwisu informatycznego "The Inquirer" projekt zawiera także zapisy pozwalające rzadom na "zarządzanie usuwaniem bądź ograniczaniem dostępu do informacji".
Według organizacji praw obywatelskich jest to "furtka pozwalająca na zamykanie niewygodnych stron internetowych, wcale nie mających związku z naruszaniem praw autorskich" i odwzorowanie w prawodawstwie międzynarodowym amerykańskiej ustawy o cyfrowych prawach autorskich, stworzonej w dużej mierze przez przemysł rozrywkowy - Digital Millennium Copyright Act.
"Ta umowa eksportuje wszystkie surowe kary wymyślone w USA w prawie autorskim ale nie eksportuje ograniczeń, jak dozwolony użytek, które zabezpieczały przed ich nadużywaniem" - powiedział tygodnikowi informatycznemu "Computerworld" Ed Black, prezes Computer and Communications Industry Association (CCIA), organizacji zrzeszającej takich gigantów rynku IT jak Google. Według "Computerworld" przeciwko takiemu kształtowi ACTA protestuje też wpływowa europejska organizacja operatorów telekomunikacyjnych - European Telecommunications Network Operators Association (ETNO).
Organizacjom jak ETNO i CCIA chodzi zwłaszcza o dwa zapisy w projekcie ACTA - zapis zakładający odcinanie użytkownika "prowadzącego niedozwolona aktywność" od Internetu przez operatorów, przy czym następowałoby ono przymusowo i zapis określający "nieautoryzowane omijanie efektywnych technologii zabezpieczeń" jako "działanie kryminalne". Zapisy te rozumiane są jednoznacznie jako próba narzucenia krajom - stronom umowy, ich firmom i sektorowi publicznemu amerykańskiego bardzo wąskiego pojęcia Digital Rights Management (DRM) czyli zabezpieczania treści cyfrowych, praktycznie nie uwzględniającego dozwolonego użytku tych treści.
"ACTA nie jest umową handlową. To antyumowa handlowa, która praktycznie zamknie przez amerykańskimi firmami informatycznymi i telekomunikacyjnymi możliwości działania poza USA. Od 37 lat CCIA walczy z takimi pomysłami i będzie walczyła nadal" - powiedział Black tygodnikowi "Computerworld".
Szwedzka Partia Piratów działająca w Europarlamencie, chce zmobilizować PE do ostrego protestu przeciw ACTA nazywając projekt aktu "wytworem totalitaryzmu".
W dwuletnich pracach nad ACTA udział brały USA, agendy rządowe Meksyku, Australii, Kanady, Japonii, Korei Południowej, Nowej Zelandii, Maroka, Singapuru i Szwajcarii oraz delegacja reprezentującej kraje UE Komisji Europejskiej. Obecnie ma rozpocząć się dyskusja nad projektem; opracowanie ostatecznej wersji i rozpoczęcie procesu zatwierdzania w krajach-sygnatariuszach jest przewidziane jeszcze na koniec obecnego roku.
|
http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,ACTA.....;_ticrsn=5
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:07, 26 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ujawniona ostatnio robocza wersja umowy o ochronie praw autorskich ACTA zakłada kryminalizację wymiany plików, odcinanie dostępu do Internetu osobom łamiącym prawa autorskie oraz określa próby obchodzenia zabezpieczeń cyfrowych typu DRM jako nielegalne. |
Dopiero co czytałem, że
Cytat: | Zapewniono, że porozumienie nie wprowadzi "prawa trzech ostrzeżeń" lub innych drakońskich rozwiązań. |
Kur** - rozumiem, że celowo robi się wodę z mózgu. Właściwie, to ja jestem za likwidacją Internetu, bo jest przyczyną wszystkich problemów. Ludzie zaczynają myśleć, czytać "złe" treści, mają dostęp do wielu materiałów, szybko się komunikują i nie chcą słuchać władzy (czytaj: oddać im swoich pieniędzy). Paranoja - już dawno nie traktuje się ludzi jako nic innego, niż tylko pajaców od wyborów.
A zapomniałem... zlikwidujmy też biblioteki (w mojej - oprócz książek - można też pożyczyć nieodpłatnie dvd/cd audio z koncertami, albumy studyjne).
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Al Mudrasim
Dołączył: 17 Sty 2009 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:34, 28 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Jednym słowem rozwalajmy szpitale,budujmy więzienia.
_________________ Ja w cuda nie wierzę, ja na nich polegam .
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 06:36, 29 Kwi '10
Temat postu: |
|
|
Mały offtopic, ale moim zdaniem bardzo istotny:
http://di.com.pl/news/31434,1,0,Napisyorg_-_umorza_sledztwo.html
Cytat: | Napisy.org - umorzą śledztwo?
Nie ma możliwości ścigania tłumaczy dialogów filmowych, a sama czynność dokonywana ze słuchu nie stanowi przestępstwa. Sprawa zamkniętego trzy lata temu serwisu Napisy.org zbliża się do końca.
W maju 2007 roku serwis Napisy.org, zawierający tłumaczenia filmów, został zamknięty. Odbyło się to we współpracy z niemiecką policją, gdyż serwer, z którego korzystali jego administratorzy, znajdował się u naszych zachodnich sąsiadów. W związku ze sprawą aresztowanych zostało dziewięć osób, w tym także tłumacze ścieżek dźwiękowych.
Serwis został zamknięty, gdyż jego zawartość miała rzekomo naruszać prawa autorskie. Na serwerach znaleziono, co prawda, około pięciu tysięcy tłumaczeń filmów, jednak ich autorom nie zostaną postawione żadne zarzuty. Prokuratura nie będzie mogła bowiem ustalić tożsamości ich autorów. Z technicznego punktu widzenia byłoby to możliwe, jednak tylko w przypadku plików nie starszych niż dwuletnie. Tymczasem te zabezpieczone mają grubo ponad trzy lata.
Bezkarny pozostanie także zapewne administrator strony. Prokuratura ma opinię biegłego, który stwierdził, że tłumaczenie ze słuchu nie stanowi naruszenia praw autorskich, w związku z czym de facto nie doszło do popełnienia żadnego przestępstwa. Trzeba także podkreślić, że tłumaczenia nie były wykonywane za pieniądze.
Co to w praktyce oznacza? Inne serwisy, z których część zawiesiła działalność w obawie przed konsekwencjami prawnymi, będzie mogła wznowić funkcjonowanie. Jak podaje z kolei Gazeta Wyborcza Katowice, prokuratorzy mają się jeszcze zwrócić do dystrybutorów z pytaniem, czy chcą, by tłumacze i administrator strony byli dalej ścigani. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, skoro brak jest podstaw prawnych. |
Pamiętacie złote blachy, które policja dostała za tę akcję? Szczyt bezczelności.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:06, 29 Maj '10
Temat postu: |
|
|
Chyba nie było? ACTA: Polskie ministerstwo robi quasi-konsultacje
http://di.com.pl/news/31858,0,ACTA_Polsk.....tacje.html
Cytat: | O zdanie na temat ACTA pyta Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, aby wypracować polskie stanowisko w dalszych negocjacjach na temat tego kontrowersyjnego porozumienia. Dziwne to konsultacje choćby dlatego, że nie wszyscy o nich wiedzieli...
ACTA to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. Przez dwa lata powstawało ono w całkowitej tajemnicy. Jego twórcy jakby nie chcieli, aby opinia publiczna wiedziała coś o ACTA. Po wielu falach krytyki treść projektu porozumienia została ujawniona, miało to miejsce 21 kwietnia.
Ujawnienie niektórych dokumentów niewiele zmieniło. Negocjacje trwają nadal i można się obawiać, że ACTA w imię ochrony prawa autorskich wprowadzi rozwiązania prawne szkodzące prywatności i prawom podstawowym obywateli. Istnieją też obawy, że ACTA zmusi biedniejsze kraje do przyjęcia niekorzystnych dla nich rozwiązań w zakresie ochrony własności intelektualnej.
W negocjacjach nad ACTA biorą udział przedstawiciele UE, a więc porozumienie to dotyczy pośrednio i naszego kraju. Polskie władze nie mówiły zbyt wiele na ten temat. Teraz jednak okazuje się, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prowadzi coś w rodzaju konsultacji na temat ACTA.
O tych "konsultacjach" nie dowiemy się ze strony MKiDN. Nie ma także komunikatu na stronie BIP. Nie wiedzą o nim służby prasowe MKIDN. Skąd więc wiadomo, że jakieś konsultacje są prowadzone?
Jest pewien ślad. 19 maja Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji opublikowała na swoich stronach informację o tym, że otrzymała z MKiDN dokument Porozumienia - handlowe aspekty praw własności intelektualnej - TRIPS (plik PDF, 1 str.). W rzeczywistości dotyczy on ACTA. MKiDN prosi Izbę o uwagi i komentarze dotyczące opublikowanego projektu ACTA. Ministerstwo zauważa, że prace nad porozumieniem wzbudziły wiele kontrowersji, ale przekonuje, że Polska zawsze popierała przejrzystość (sic!).
Mamy więc dowód na to, że prowadzone są quasi-konsultacje w sprawie ACTA. Nie są to normalne konsultacje, bo Ministerstwo prowadzi je w niezrozumiałej tajemnicy, wybierając sobie autorów komentarzy. Czemu ma służyć taki tryb konsultacji? Trudno powiedzieć, ale na pewno nie chodzi o przejrzystość i nie chodzi o zebranie stanowisk wszystkich stron, które mogłoby ocenić ACTA.
Dziennik Internautów nie dotarł do informacji o konsultacjach samodzielnie. W rzeczywistości zwrócił na nie uwagę Piotr Waglowski z serwisu Vagla.pl. Warto przeczytać jego tekst pt. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zbiera uwagi na temat ACTA? Waglowski zauważa w nim, że opinia publiczna nie zna jeszcze odpowiedzi na interpelację poselską nr 15121, która dotyczyła m.in. stanowiska RP w kwestii utajniania przebiegu negocjacji nad ACTA oraz proponowanych w tym porozumieniu zapisów zagrażających wolności internetu.
- Jeśli ministerstwo chce uruchomić jakieś konsultacje, to należy wcześniej postulować, by opinia publiczna mogła poznać odpowiedź, której udzieliło ministerstwo na poselską interpelację, warto również postulować, by konsultacje takie były przeprowadzone w sposób uczciwy - pisze Piotr Waglowski.
Trudno nie odnieść wrażenia, że w kwestiach istotnych dla społeczeństwa informacyjnego obecny rząd nie potrafi zachować się otwarcie. Po burzy wokół ustawy hazardowej, która powstawała bez uczciwych konsultacji, obiecano współpracę z obywatelami mającą uczynić proces stanowienia prawa przejrzystym. Oczywiście wypracowywanie stanowiska na temat ACTA można uznać za działanie odrębne od tworzenia prawa, ale czy to jest powód, by coś ukrywać przed obywatelami? |
Materiały, o których mowa w artykule:
http://prawo.vagla.pl/node/9089 - "Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zbiera uwagi na temat ACTA?"
http://www.piit.org.pl/_gAllery/94/95/9495/List_MKiDN_TRIPS.pdf
Nie zamieszczam całości, bo za długie .
Tak jak piszą na vagla.pl - nadal nie mamy dostępu do odpowiedzi, pomimo że już 20 maja została udzielona...
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/INTop/15121?OpenDocument
Dlaczego nie ma tej odpowiedzi? Ja bardzo chętnie bym przeczytał, zwłaszcza po lekturze interpelacji.
Cytat: | Interpelacja nr 15121
do prezesa Rady Ministrów
w sprawie stanowiska RP w kwestii utajniania przebiegu negocjacji nad układem o zwalczaniu podrabiania w handlu ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) oraz proponowanych w tym układzie zapisach zagrażających wolności Internetu
Szanowny Panie Premierze! Od 2008 r. Unia Europejska, USA, Japonia i jeszcze kilka zaproszonych państw prowadzą za zamkniętymi drzwiami prace nad nowymi międzynarodowymi przepisami, które - według założeń - mają służyć zwalczaniu naruszeń własności intelektualnej. Będący przedmiotem tych negocjacji układ o zwalczaniu podrabiania w handlu ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) ma zawierać m.in. przepisy dotyczące naruszeń praw autorskich w Internecie.
Z nieoficjalnie ujawnionego w dniu 1 marca br. dokumentu Sekretariatu Generalnego UE nr 6437/10, który jest szczegółowym (42 strony tylko o dwóch sekcjach jednego rozdziału) sprawozdaniem zespołu negocjacyjnego Komisji Europejskiej dla państw członkowskich wiadomo, że omawiane są propozycje, które wymuszają na państwach zmianę prawa likwidującą ochronę prawną, dzięki której pośrednicy (dostawcy Internetu) nie ponoszą odpowiedzialności za naruszenia prawa popełniane przez ich klientów. Taka zmiana jest wyłącznie w interesach wielkich koncernów przemysłu rozrywkowego.
Wydaje się, że wszystkie rozpatrywane warianty zapisu rozdz. 2 sekcja 4 § 3 układu ACTA są sprzeczne z art. 15.1 obowiązującej dyrektywy 2000/31/WE o handlu elektronicznym, gdzie zapisano: Państwa członkowskie nie nakładają na usługodawców świadczących usługi określone w art. 12, 13 i 14 ogólnego obowiązku nadzorowania informacji, które przekazują lub przechowują ani ogólnego obowiązku aktywnego poszukiwania faktów i okoliczności wskazujących na bezprawną działalność.
Ta osiągnięta w trybie tajnych negocjacji handlowych zmiana prowadz, naszym zdaniem, do tego, że dostawcy Internetu (ISP) będą zmuszani do:
- wprowadzenia blokowania i filtrowania, celem przeciwdziałania temu, co będzie nazywane wymianą chronionych prawem autorskim plików;
- odcinania od sieci podejrzanych o naruszenia.
Jak wspomnieliśmy, propozycje zawarte w dokumencie nr 6437/10 znane są tylko dzięki jego ˝przeciekowi˝. Wiemy, że o udostępnienie dokumentów negocjacyjnych ACTA zwróciło się do rządu stowarzyszenie Internet Society Poland (ISOC-PL). Jego wniosek został jednak odrzucony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nieformalnym pismem, w którym informuje się, że sprawa będzie umorzona na podstawie art. 14 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, jednak mimo upływu terminu przewidzianego prawem MKiDN nie wydało decyzji administracyjnej ze szczególnym, określonym w art. 16 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, uzasadnieniem. Ministerstwo argumentowało, że, po pierwsze, informacje w sprawie porozumienia ACTA nie podlegają udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej i, po drugie, mające w tym przypadku zastosowanie regulacje unijne wykluczają ich udostępnienie.
Wiadomo, że 9 marca br. Parlament Europejskim niemal jednogłośnie podjął rezolucję, w której wezwał Komisję i Radę do wykluczenia jakichkolwiek dalszych negocjacji o charakterze poufnym. Parlament oczekuje, że przed kolejną rundą negocjacyjną w kwietniu 2010 r. Komisja przedstawi wnioski w sprawie uwzględnienia zagadnienia przejrzystości w porządku dziennym tego posiedzenia. Parlament podkreślił, że o ile nie będzie bezzwłocznie otrzymywał pełnych informacji na wszystkich etapach negocjacji, zastrzega on sobie prawo podjęcia odpowiednich działań, w tym wszczęcia postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w celu ochrony swoich praw, a tym samym praw wszystkich obywateli, gdyż wszystkie dokumenty udostępnione Parlamentowi Europejskiemu są publicznie dostępne.
Prosimy Pana Premiera o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy Polska mogłaby oficjalnie podać do wiadomości publicznej dokument nr 6347/10, skoro jego treść i tak jest już znana światowej opinii publicznej, a jego oficjalne ujawnienie pozwoliłoby na rozpoczęcie szerokiej debaty społecznej?
2. Jakie jest stanowisko Polski w sprawie proponowanych w ACTA regulacji w kwestii odpowiedzialności dostawców Internetu za postępowanie ich klientów (rozdz. 2 sekcja 4 § 3)?
3. Jaki jest realny wpływ władz Rzeczypospolitej Polskiej na przebieg negocjacji ws. ACTA? Z jakimi konkretnymi dezyderatami rząd polski występował do prowadzącego w imieniu UE rokowania zespołu negocjacyjnego Komisji?
4. Jakie działania zamierza podjąć kierowana przez Pana Rada Ministrów, aby zapobiec ciągłemu pojawianiu się propozycji ograniczania wolności w Internecie i ignorowania prywatności, dlatego tylko, że jest to w interesach wielkich koncernów przemysłu rozrywkowego?
5. Czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej rozważa bezpośredni, aktywny udział w negocjacjach, mając na celu ochronę praw obywateli, o których mowa w punkcie 4?
6. Dlaczego, zdaniem Pana Premiera, w przypadku takiego wniosku, który zgłosiło stowarzyszenie ISOC Polska, nie została wydana przewidziana ustawą decyzja administracyjna wraz z jej szczególnym uzasadnieniem, o którym mowa w art. 16 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej?
7. Czy również, zdaniem Pana Premiera, art. 61 Konstytucji RP nie jest wystarczającą podstawą do udzielenia informacji publicznej w tego typu sytuacji i jaka jest, zdaniem Pana Premiera, relacja między tym artykułem a przepisami dotyczącymi przejrzystości działania struktur unijnych? Czy, zdaniem Premiera, w sferze dostępu do informacji publicznej wewnętrzne przepisy UE mogą wyłączyć prawo dostępu do informacji publicznej ponad głowami obywateli oraz Sejmu i konstytucyjnych organów państwa? |
Cytat: | Z poważaniem
Posłowie Grzegorz Pisalski i Bożena Kotkowska
Warszawa, dnia 12 marca 2010 r. |
Dla tych dwoje szacuneczek za postawione pytania.
http://prawo.vagla.pl/acta - warto zapoznać się z tym materiałem - mnóstwo informacji .
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:43, 07 Cze '10
Temat postu: |
|
|
Nowości w sprawie ACTA:
http://di.com.pl/news/31980,1,0,Kraje_przeciwne_ACTA_zjednocza_sie.html
Cytat: | Kraje przeciwne ACTA zjednoczą się
ACTA wzbudza obawy nie tylko w krajach, które uczestniczą w negocjacjach. Inne państwa, takie jak Indie lub Chiny, nie rozumieją, dlaczego twórcy ACTA unikają dyskusji na ustalonych wcześniej międzynarodowych forach. Możliwe, że kraje rozwijające się wspólnie i otwarcie wystąpią przeciwko ACTA.
ACTA to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. Przez dwa lata powstawało ono w całkowitej tajemnicy przed obywatelami krajów będących potencjalnymi sygnatariuszami. Twórcy ACTA jakby nie chcieli, aby opinia publiczna wiedziała coś o porozumieniu.
Okazuje się jednak, że tajemniczość i niektóre zapisy ACTA niepokoją także kraje nie uczestniczące w negocjacjach. Chodzi o duże, rozwijające się państwa, które na przestrzeni ostatnich lat wiele zrobiły w kierunku poprawienia swojego podejścia do ochrony własności intelektualnej. Te państwa zyskały większe znaczenie np. w Światowej Organizacji Handlu (WTO), ale teraz znów jakby wyrzucano je na margines.
Porozumienia "TRIPS-plus"
Przede wszystkim należy zauważyć, że istnieją już porozumienia i organizacje odnoszące się do międzynarodowej ochrony własności intelektualnej. Jest Światowa Organizacja Handlu (WTO), jest Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO) i jest porozumienie TRIPS. Kraje tworzące ACTA nie korzystają jednak z tych istniejących forów rozmowy. Wolą dobrać się w mniejszą grupkę i prowadzić tajne negocjacje.
W tym miejscu warto przypomnieć, że ACTA uwzględnia utworzenie nowej organizacji - komitetu nadzorczego, który będzie aktualizował treść porozumienia i nadzorował jego implementowanie. Czy naprawdę kolejne międzynarodowe ciało ds. własności intelektualnej jest tak potrzebne?
|
Nie mogę się powstrzymać od komentarza. Oczywiście że jest potrzebne, bo kto jak nie ta nowa organizacja (podobnie jak WHO, WTO itp) będzie stresował ludzi statystykami "piractwa" nijak związanymi z rzeczywistością i nakłaniał ludzi do "słusznych" zakupów. Już widzę logo na niektórych publikacjach (albumy dvd, filmy etc) z hologramem 3D nowej organizacji ... (jak zwykle nie do podrobienia).
Cytat: | Serwis IP-Watch.org podaje, że Chiny i Indie mają jutro przedstawić tę kwestię w radzie TRIPS. Chodzi o zwrócenie uwagi nie tylko na ACTA, ale także na inne dwustronne i regionalne porozumienia, które są zawierane z pominięciem krajów takich, jak Indie i Chiny. Ostatnio szczególnie USA i UE lubią takie porozumienia. Aktywność tego typu określa się mianem "TRIPS-plus". ACTA wydaje się kulminacją tego zjawiska (zob. William New, China, India To Raise Concerns At WTO About “TRIPS-Plus” Measures, ACTA).
O przeciwstawianiu się ACTA pisze także The Times of India. Cytuje on przedstawiciela indyjskiego rządu, który mówi, iż trwają rozmowy z krajami, które podobnie jak Indie chciałyby opowiedzieć się przeciw porozumieniu. W rozmowach mogą uczestniczyć m.in. Chiny, Brazylia, Egipt.
Przedstawiciele indyjskiego rządu obawiają się, że ACTA ograniczy eksport towarów z krajów rozwijających się i pozwoli na zatrzymanie eksportowanych towarów (jako podróbek) w czasie transportowania ich przez kraje będące sygnatariuszami ACTA. To z kolei ograniczy niektórym krajom możliwości importu. Indie obawiają się o takie produkty, jak części zamienne, leki, produkty związane z nowymi technologiami (źródło: India plans front to nip new piracy law).
Zdaniem prawnika Michaela Geista, który od dłuższego czasu przygląda się procesowi tworzenia ACTA, istnieje jeszcze szansa na poprawienie warunków negocjacji nad porozumieniem. Jego zdaniem należałoby przenieść negocjacje na bardziej międzynarodowe forum (np. do WIPO) i dopuścić do nich wszystkich zainteresowanych.
Obecnie twórcy ACTA zapewne liczą na to, że po uchwaleniu porozumienia uda się piętnować kraje, które go nie podpisały i wywierać na nie nacisk, który doprowadzi do przyjęcia zasad ustalonych przez pierwszych sygnatariuszy. To jednak nie oznacza automatycznie, że kraje rozwijające się podpiszą porozumienie. Jedynym sposobem na wywarcie na nie wpływu jest... rozmawianie z nimi i prowadzenie w pełni przejrzystych rozmów (zob. Michael Geist, India Seeking Allies To Oppose ACTA). |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:03, 07 Cze '10
Temat postu: |
|
|
Zapomniałem o jednym, pojawiła się odpowiedź na interpelację opisaną przeze mnie parę postów wyżej.
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/INTop/15121?OpenDocument ->
http://orka.sejm.gov.pl/izo6.nsf/www1/i15121o0/$File/i15121o0.pdf
Wklejam całość - z góry przepraszam za sporą ilość tekstu. Starałem się to podzielić na akapity - nie mam już dziś sił na więcej.
Cytat: | Szanowny Panie Marszałku! W odpowiedzi na interpelację posłów Grzegorza Pisalskiego i Bożeny Kotkowskiej z dnia 17 marca br., nr SPS-023- 15121/10, w sprawie stanowiska RP w kwestii utajniania przebiegu negocjacji nad układem o zwalczaniu podrabiania w handlu ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) oraz proponowanych w tym układzie zapisach zagrażających wolności Internetu, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów uprzejmie proszę Pana Marszałka o przyjęcie poniższych wyjaśnień stanowiących odpowiedzi na zadane w interpelacji pytania.
Ad 1. Odnosząc się do postulatu upublicznienia przez rząd RP dokumentu dotyczącego negocjacji w sprawie porozumienia ACTA o nr 6347/10, należy zająć zdecydowanie negatywne stanowisko. Dokument ten został przygotowany przez służby Komisji Europejskiej na potrzeby dyskusji o stanowisku Unii Europejskiej w sprawie porozumienia ACTA, która odbyła się w dniu 18 lutego br. w Brukseli na posiedzeniu „Przyjaciół Prezydencji”, czyli jednej z formacji roboczych Rady UE zajmujących się stanowiskiem UE w sprawie ACTA. Dokument 6347/10 zawiera roboczą propozycję stanowiska UE na kolejną rundę negocjacji w sprawie ACTA, która odbyła się w dniach 12–16 kwietnia br. w Nowej Zelandii.
Ponieważ zamieszczono w nim informacje na temat stanowisk państw trzecich uczestniczących w wielostronnych negocjacjach dotyczących traktatu międzynarodowego, a także propozycję stanowiska i strategii negocjacyjnej UE, Sekretariat Generalny Rady nadał mu charakter dokumentu niejawnego przez opatrzenie klauzulą RESTREINT UE. Zgodnie z decyzją Rady z dnia 19 marca 2001 r. w sprawie przyjęcia przepisów Rady dotyczących bezpieczeństwa, klauzula ta odpowiada polskiej klauzuli „zastrzeżone”, co oznacza, że ochrona tego dokumentu podlega przepisom ustawy z dnia z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz. U. z 2005 r. Nr 196, poz. 1631, ze zm.).
Rząd RP nie może więc samodzielnie podjąć decyzji o podaniu tego dokumentu do publicznej wiadomości. Nie zmienia tego fakt, że dokument ten został w sposób nieuprawniony zamieszczony w Internecie, gdyż zostało to dokonane z naruszeniem unijnych przepisów o ochronie informacji niejawnych. Natomiast sam tekst porozumienia będący przedmiotem negocjacji został – w wyniku uzgodnień dokonanych w Nowej Zelandii – podany do publicznej wiadomości i znajduje się m.in. na stronie internetowej Komisji pod adresem http://trade.ec.europa.eu/doclib/press/index.cfm?id=552.
W ujawnionym dokumencie zawarto treść wszystkich aktualnych propozycji zgłoszonych podczas negocjacji, jednak bez ujawniania ich autorów. Informacje o stanowiskach poszczególnych stron negocjacji, w tym Unii Europejskiej, pozostają bowiem zastrzeżone, co jednak nie ma wpływu na możliwość oceny ich treści przez zainteresowane środowiska i opinię społeczną. Natomiast ujawnienie „autorstwa” poszczególnych stanowisk pozostaje wyłącznie w gestii ich dysponentów. W tym kontekście należy stwierdzić, że informacje dotyczące negocjacji, udzielane przez państwa członkowskie UE, nie mogą prowadzić do ujawnienia stanowiska Unii bez zgody odpowiednich jej organów. Poszczególne dokumenty UE przygotowywane na potrzeby wypracowania tego stanowiska pozostają więc – przynajmniej na razie – niejawne, co dotyczy także przedmiotowego dokumentu nr 6347/10.
Ad 2. W odniesieniu do przepisów ACTA dotyczących egzekwowania praw w środowisku cyfrowym, rząd RP stoi na stanowisku, iż powinny one być zgodne z regulacjami unijnymi w tym zakresie, w szczególności z: dyrektywą 2000/31/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. w sprawie niektórych aspektów prawnych usług społeczeństwa informacyjnego, w szczególności handlu elektronicznego w ramach rynku wewnętrznego (dyrektywa o handlu elektronicznym), dyrektywą 2002/58/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 lipca 2002 r. dotyczącą przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze łączności elektronicznej (dyrektywa o prywatności i łączności elektronicznej) oraz dyrektywą 2001/29/WE z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym. Dla Polski nie do zaakceptowania byłaby sztywna regulacja, nakazująca państwu stronie traktatu międzynarodowego nałożenie na dostawców usług dostępu do Internetu obowiązku filtrowania wszystkich połączeń elektronicznych w celu zablokowania wszelkich przypadków nielegalnego transferu plików zawierających utwory chronione prawami autorskimi.
Odrębną kwestią byłby natomiast przepis jedynie umożliwiający władzom krajowym nałożenie takich obowiązków. Nie jest bowiem przesądzone, czy wskazane wyżej dyrektywy już teraz nie dopuszczają takiej regulacji. Zagadnienie to będzie przedmiotem analizy Trybunału Sprawiedliwości UE w związku ze skierowanym do niego pytaniem prejudycjalnym w sprawie C-70/10 Scarlet Extended. Minister kultury i dziedzictwa narodowego jest zdania, że dyrektywa 2000/31/WE takiej regulacji zakazuje.
Należy też zwrócić uwagę, iż – z uwagi na wyłączne kompetencje UE w zakresie polityki handlowej – porozumienie ACTA, jeżeli uzyska poparcie państw członkowskich, zostanie ratyfikowane i wdrożone za pomocą instrumentów prawnych unijnych, a nie krajowych. W takim przypadku państwa członkowskie będą wdrażać do prawa krajowego odpowiednie przepisy prawa UE wypracowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie procedurami określonymi w Traktacie o Unii Europejskiej i Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, a nie bezpośrednio zobowiązania nałożone porozumieniem ACTA.
Trzeba też pamiętać, iż podany do publicznej wiadomości tekst porozumienia ACTA nie jest jeszcze kompleksowym projektem traktatu, a raczej zbiorem propozycji zapisów zgłaszanych przez poszczególne strony negocjacji, w tym przez Unię Europejską, często wobec siebie alternatywnych. Zarówno struktura, jak i treść przyszłego instrumentu prawa międzynarodowego nie są na obecnym etapie ostatecznie przesądzone, co oznacza, że nie jest również przesądzone poparcie Polski i innych państw członkowskich dla tego traktatu.
Ad 3. Ponieważ handlowe aspekty praw własności intelektualnej, będące częścią wspólnej polityki handlowej, stanowiły wyłączną kompetencję Wspólnoty (obecnie – Unii Europejskiej), w kwietniu 2008 r., w oparciu o art. 300 ust. 1 w zw. z art. 133 ust. 3–5 Traktatu o ustanowieniu Wspólnoty Europejskiej1), Rada upoważniła Komisję do prowadzenia negocjacji w sprawie porozumienia ACTA. W zakresie, w jakim przepisy ACTA miałyby wykraczać poza wyłączne kompetencje Wspólnoty (np. przepisy karne), zapewniono udział w tych negocjacjach Prezydencji Rady i – za jej pośrednictwem – państw członkowskich.
Przed każdą sesją negocjacyjną stanowisko UE jest uzgadniane na spotkaniach kilku różnych formacji roboczych Rady, przede wszystkim Komitetu ds. Polityki Handlowej (poprzednio Komitetu 133), Grupy Roboczej ds. Własności Intelektualnej oraz Grupy Przyjaciół Prezydencji. Na podstawie dotychczasowego udziału przedstawicieli MKiDN w pracach tych formacji można dokonać ogólnego podsumowania stanowiska Polski w odniesieniu do porozumienia ACTA (w zakresie, w jakim w pracach uczestniczy resort kultury).
Przede wszystkim należy podkreślić, że Polska popiera prace nad porozumieniem. Skuteczna ochrona praw własności intelektualnej stanowi dla polskiego rządu priorytet. Podstawowym celem porozumienia powinno być ułatwienie współpracy pomiędzy poszczególnymi państwami i określenie wspólnych zasad w zakresie egzekwowania praw własności intelektualnej, mając na uwadze wzrastający poziom obrotu towarami pirackimi i podrabianymi.
Tym bardziej rząd z zadowoleniem przyjmuje fakt, iż porozumienie nie zmierza do zmiany materialnej treści poszczególnych praw oraz że określone w nim środki mają przede wszystkim na celu przeciwdziałanie naruszeniom praw własności intelektualnej podejmowanym na skalę komercyjną. Rząd polski brał szczególnie aktywny udział w dyskusji nad stanowiskiem UE w kwestiach przepisów karnych ACTA oraz jawności prac nad porozumieniem.
W opinii rządu, stanowisko UE odnośnie do przepisów karnych dotyczących ścigania praw własności intelektualnej powinno być wypracowywane szczególnie ostrożnie, biorąc pod uwagę brak unijnej harmonizacji w tym zakresie. Dlatego właściwym podejściem wydaje się ograniczenie przepisów karnych w ACTA do naruszeń prawa autorskiego i praw pokrewnych oraz praw z rejestracji znaków towarowych. Zakres tych regulacji nie powinien bowiem wykraczać ponad przepisy porozumienia w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej (TRIPS), będącego załącznikiem do Porozumienia ustanawiającego Światową Organizację Handlu (WTO) z dnia 15 kwietnia 1994r.
Polska domagała się także pozostawienia krajowym ustawodawcom decyzji, w przypadku jakich przestępstw powinien istnieć obowiązek podejmowania przez organy ścigania działań z urzędu. Przepisy ACTA powinny brać tu pod uwagę różne systemy prawne – zarówno przewidujące ściganie oparte na zasadzie legalizmu (przyjętej w Polsce, oznaczającej obowiązek podjęcia działań z urzędu), jak i oportunizmu (uprawnienie do podjęcia działań z urzędu). Ponadto przedstawiciele Polski przy wielu okazjach podczas dyskusji nad stanowiskiem UE opowiadali się za jak największą przejrzystością prac dotyczących porozumienia ACTA i zapewnieniem jawności dokumentów negocjacyjnych.
Polska była jednym z inicjatorów wystąpienia skierowanego do Komisji Europejskiej oraz pozostałych stron negocjacji wzywającego do ujawnienia tekstu ACTA będącego przedmiotem prac. W rezultacie tekst ten – jak wspomniano wyżej – został podany do publicznej wiadomości po zakończeniu ostatniej rundy negocjacyjnej w Nowej Zelandii. Odnośnie do pozostałych kwestii, Polska opowiadała się za tym, aby przepisy w zakresie środków cywilnoprawnych były możliwie najbardziej zbliżone do poziomu określonego w dyrektywie 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej. Natomiast stanowisko w zakresie egzekwowania praw w środowisku cyfrowym zostało wskazane wyżej.
Ad 4. Rząd nie popiera żadnych propozycji, których celem byłoby samo w sobie ograniczenie wolności w Internecie albo prywatności jego użytkowników. Wartości te nie mogą jednak stanowić usprawiedliwienia dla dokonywanych przy użyciu tego medium naruszeń praw własności intelektualnej. Dlatego każdy instrument prawny przewidujący regulacje w tym zakresie musi zapewniać odpowiednią równowagę pomiędzy ochroną prawa własności a dostępem do dóbr kultury i respektowaniem sfery prywatności jednostki. Środowiska stojące w obronie szeroko pojmowanej „wolności Internetu” wydają się nie dostrzegać konieczności zapewnienia, aby także w sieci było przestrzegane obowiązujące prawo, a wręcz wyrażają poglądy podważające sens ochrony praw własności intelektualnej.
Tymczasem interesy właścicieli praw autorskich i praw pokrewnych, a więc zarówno „wielkich koncernów przemysłu rozrywkowego”, jak i indywidualnych, bardziej lub mniej znanych twórców i artystów, których utwory są udostępniane w Internecie, nie mogą doznawać uszczerbku spowodowanego brakiem możliwości egzekwowania swoich praw w przypadku naruszeń dokonanych w sieci. Globalna sieć komputerowa nie może bowiem stanowić sfery, w której prawo nie obowiązuje. Natomiast do ustawodawcy należy takie wyważenie uprawnień poszczególnych podmiotów korzystających z tej sieci, aby prawa żadnej ze stron nie przeważały w nadmiernym, nieuzasadnionym stopniu, a równocześnie aby nie były naruszane konstytucyjne prawa i swobody obywateli.
Ad 5. Rząd RP będzie kontynuował udział w pracach formacji roboczych Rady w celu wypracowania jak najbardziej wyważonych regulacji w zakresie egzekwowania praw własności intelektualnej. Planowany jest też udział przedstawicieli Polski w kolejnej rundzie negocjacyjnej porozumienia ACTA, chociaż – z uwagi na wyłączne kompetencje UE w zakresie polityki handlowej oraz przyjęty mandat negocjacyjny – państwa członkowskie nie biorą bezpośredniego udziału w negocjacjach, a jedynie w wypracowaniu stanowiska UE.[/b]
Ad 6. Stowarzyszenie Internet Society Poland pismem z dnia 24 listopada 2009 r. zwróciło się z wnioskiem – w trybie ustawy z dnia z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198, ze zm.) – o udostępnienie:
— imienia, nazwiska i funkcji osoby prowadzącej rozmowy i negocjacje w sprawie porozumienia ACTA oraz odpowiedzialnej za przygotowanie stanowiska polskiego ministerstwa;
— treści dotychczasowych stanowisk ministerstwa w odniesieniu do porozumienia ACTA;
— treści dotychczasowych dokumentów związanych z negocjacjami w ww. sprawie oraz treści innych dokumentów dotyczących negocjowanego traktatu. Minister kultury i dziedzictwa narodowego pismem z dnia 26 stycznia 2010 r., znak DP/179/10, udzielił informacji, o których mowa w tiret 1 i 2. Poinformował także, że zgodnie z art. 1 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej nie jest możliwe udzielenie przez MKiDN informacji w zakresie, w którym podlegają one udostępnieniu na podstawie innych przepisów, określających odmienne zasady i tryb dostępu do informacji publicznych. W przypadku dokumentów organów UE będzie to rozporządzenie (WE) nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (Dz. Urz. UE L 145 z 31.05.2001, str. 43; polskie wydanie specjalne rozdz. 1, t. 3, str. 331) określające w sposób odmienny niż polska ustawa zasady dostępu do dokumentów niejawnych zawierających informacje o negocjacjach międzynarodowych i polityce handlowej Unii.
W związku z powyższym minister poinformował wnioskodawcę o możliwości uzyskania dostępu do informacji będących w dyspozycji organów UE, wskazując dwa tryby wystąpienia ze stosownym wnioskiem – bezpośrednio do tych organów albo za pośrednictwem rządu RP. Ponieważ konieczne byłoby wskazanie w takim wniosku konkretnych żądanych dokumentów, minister zwrócił się do wnioskodawcy o ich wskazanie w przypadku, gdyby chciał skorzystać z „pośrednictwa” rządu, wyznaczając w tym zakresie 14-dniowy termin wynikający z art. 14 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Natomiast niewydanie przez ministra decyzji umarzającej postępowanie, pomimo nieotrzymania odpowiedzi od wnioskodawcy, wynikało z intensyfikacji działań podejmowanych przez rząd RP wraz z innymi państwami członkowskimi, mających na celu upublicznienie treści negocjowanego porozumienia, co w rezultacie nastąpiło w dniu 21 kwietnia br. Brak decyzji nie uniemożliwiał jednak wnioskodawcy samodzielnego zwrócenia się do organów UE z wnioskiem o udostępnienie żądanych dokumentów ani też zaskarżenia do sądu administracyjnego wspomnianego wyżej pisma MKiDN z dnia 26 stycznia br. na podstawie art. 3 § 2 pkt 4 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (Dz. U. Nr 153, poz. 1270, ze zm.) lub ewentualnej bezczynności ministra w tej sprawie na podstawie art. 3 § 2 pkt 8 ww. ustawy.
Ad 7. Wyrażone w art. 61 Konstytucji RP prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne nie doznaje uszczerbku przez to, że istnieje odrębny tryb uzyskania dostępu do informacji publicznej wytworzonej przez organy polskie i unijne. Przyjmując, chociaż nie przesądzając, że wspomniany przepis konstytucji ma zastosowanie także do dokumentów unijnych, należy wskazać, że procedurę umożliwiającą uzyskanie dostępu do tego rodzaju informacji określa przywołane wyżej rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1049/2001.
Z uwagi na odmienność tej procedury od trybu określonego w polskiej ustawie, a także mając na uwadze różnice co do przesłanek odmowy dostępu, na podstawie art. 1 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej (który – w przypadku dokumentów UE – wydaje się stanowić logiczną konsekwencję zasady pierwszeństwa stosowania prawa stanowionego przez organizację międzynarodową, określonej w art. 91 ust. 3 Konstytucji RP), w odniesieniu do dokumentów UE, w szczególności objętych klauzulami uzasadniającymi odmowę ich udostępnienia na podstawie polskiej ustawy, wyłączne zastosowanie znajdzie regulacja UE. Obywatele Polski mają więc zapewnioną możliwość uzyskania dostępu do tego rodzaju informacji, przy czym MKiDN nie podejmuje się oceny zgodności rozporządzenia 1049/2001 z polską konstytucją. Mam nadzieję, że Pan Marszałek uzna powyższe wyjaśnienia za satysfakcjonujące.
Z poważaniem
1) Z dniem wejścia w życie traktatu z Lizbony wyłączną kompetencję UE w zakresie handlowych aspektów praw własności intelektualnej określa art. 207 ust. 4 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. |
Nie czytałem tego dokładnie, ale streściłbym to wszystko do jednego zdania: "spierdalajcie, nic wam nie powiemy a wszystko nadal będzie robione za waszymi plecami pomimo że przede wszystkim was dotyczy i chuj - a co nam zrobicie?"
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 06:03, 25 Cze '10
Temat postu: |
|
|
http://kopalniawiedzy.pl/Unia-Europejska-ACTA-wiezienie-piractwo-10702.html
Cytat: | Francuska organizacja La Quadrature du Net, dotarła do dokumentu, z którego wynika, że Unia Europejska chce wprowadzić do negocjowanej umowy ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) zapisy przewidujące kary więzienia za naruszenie praw autorskich.
Dokumenty, które wyciekły, wskazują, że kraje członkowskie UE chcą wprowadzenia kar więzienia za niekomercyjne użycie w internecie dzieł chronionych prawem autorskim oraz za 'inicjowanie i pomaganie' co jest tak szeroką definicją, iż może dotyczyć każdej usługi internetowej czy wyrażania opinii kwestionującej politykę ochrony praw autorskich - stwierdził Jeremie Zimmermann z La Quadrature.
W najbliższych dniach w Szwajcarii odbędzie się dziewiąta runda negocjacji ACTA. |
http://www.laquadrature.net/files/20100624_Acta_Chapter2_EU_0.pdf
Cytat: | Pluri-lateral Anti-Counterfeiting Trade Agreement
(ACTA) - Chapter 2
Criminal Provisions
In view of the 8th Negotiating Round on the above mentioned Agreement, which will take place on 12-16 April in Wellington, New Zeeland, delegations find attached a negotiating document representing the position of Member
States of the European Union on Chapter 2 "criminal provisions" of the Agreement.
RESTREINT UE EN NEGOTIATING DOCUMENT REPRESENTING THE POSITION OF THE MEMBER STATES OF THE EUROPEAN UNION ON THE CRIMINAL PROVISIONS CHAPTER
CHAPTER 2
Section 3: Criminal enforcement
Article 2.14: Criminal offences
1.- The position of the Member States of the European Union is still under examination
2.- Each Party shall provide for criminal procedures and penalties to be applied in cases of wilful, unauthoriseed importation and domestic use in the course of trade on a commercial scale of labels, (i) to which a mark has been applied, which is identical to or cannot be distinguished from a trademark registered in its territory, and (ii) which are intended to be used on goods or in relation to services which are identical to goods or services for which the trademark is registered.
3.- Unauthorised cam-cording
(Deleted)
RESTREINT UE EN
Article 2.15: Liability, penalties and sanctions
1.- Liability of legal persons
(i) Each Party shall adopt such measures as may be necessary, consistent with its legal principles, to establish the liability of legal persons for the offences referred to in Article 2.14.
(ii) Subject to the legal principles of the Party, the liability of legal persons may be criminal or non-criminal.
(iii) Such liability shall be without prejudice to the criminal liability of the natural persons who have committed the criminal offences.
2.- Inciting, aiding and abetting
The provisions of this section shall apply to inciting, aiding and abetting the offences referred to in Article 2.14.
3.- Penalties and sanctions
(i) For the offences referred to in Article 2.14, each Party shall provide for effective proportionate and dissuasive penalties. The available penalties shall include imprisonment and monetary fined1.
(ii) For legal persons held liable under Article 2.15.1, each Party shall provide for effective, proportionate and dissuasive sanctions, including monetary sanctions.
1 Negotiator's note: This does not imply an obligation for a Party to provide for the courts a possibility to impose both
penalties in parallel.
RESTREINT UE EN
Article 2.16: Seizure, forfeiture/confiscation and destruction
1.- Seizure
In case of an offence referred to in article 2.14, each Party shall provide that its competent authoritied shall have the authority to order the seizure of suspected counterfeit trademark goods or pirated copyright or related rights goods, any related materials and implements used in the commission of the alleged offence, documentary evidence relevant to the alleged offence and any assets derived from, or obtained directly or indirectly trough the infringing activity.
Each Party shall, if a prerequisite for such an order, according to its national law, is the identification of the items, ensure that the order need not determine the items that are subject to seizure in more detail that necessary to allow their identification for the purpose of the seizure.
2.- Forfeiture/confiscation and destruction
(i) For the offences referred to in Article 2.14, each Party shall provide that its competent authorities shall have the authority to order confiscation/forfeiture and/or destruction of all counterfeit trademark goods or pirated copyright or related rights goods, of materials and implements used in the creation of counterfeit trademark goods or pirated copyright goods, of the assets derived from, or obtained directly or indirectly, through the infringing activity.
(ii) Each Party shall ensure that the counterfeit trademark goods and pirated copyright or related rights goods that have been confiscated/forfeited
under this subparagraph shall, if not destroyed, be disposed of outside the channels of commerce, under the condition that the goods are not dangerous for the health and security of persons.
RESTREINT UE EN
(iii) Each Party shall further ensure that confiscation/forfeiture and destruction under this subparagraph shall occur without compensation of any kind of the defendant.
(iv) Each Party may provide that its judicial authoritied have the authority to order the confiscation/forfeiture of assets the value of which corresponds to that of such assets derived from or obtained directly or indirectly through the infringing activity.
Article 2.17: Ex officio criminal enforcement
Each Party shall provide that its competent authoritied may act upon their own initiative to initiate investigation and/or legal action with respect to the offences prescribed in article 2.14, at least in case of significant public
interest, in accordance with national law.
Article 2.18: Rights of the defendant and third parties Each Party shall ensure that the rights of the defendants and third parties shall be duly protected and guaranteed.
RESTREINT UE EN |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Raynold
Dołączył: 28 Gru 2007 Posty: 339
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:11, 25 Cze '10
Temat postu: Re: Polski rząd w światowym spisku |
|
|
JerzyS napisał: | Paweł Rybicki | Niedziela [31.01.2010,
Polski rząd w światowym spisku? |
Polski rząd A ja twierdzę że co najwyżej rząd w Polsce
Cytat: | Niewykluczone, iż próba ocenzurowania polskiego Internetu jest częścią szerszej akcji rządów współpracujących z wielkimi korporacjami. |
Niewykluczone a nawet jak najbardziej prawdopodobne.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:27, 28 Cze '10
Temat postu: |
|
|
http://di.com.pl/news/32352,0,ACTA_Kolejna_runda_i_wiecej_niepewnosci.html
Cytat: | ACTA: Kolejna runda i więcej niepewności
Dziś rusza kolejna runda rozmów o ACTA, tym razem w Lucernie, w Szwajcarii. Członkowie grup przeciwnych porozumieniu spotkają się z negocjatorami, ale raczej trudno oczekiwać, aby coś przełomowego z tego wynikło. W poprzednich spotkaniach tego typu unijni negocjatorzy nie mogli przekonać, że ACTA nie wiąże się z zagrożeniami.
Dziś przedstawiciele 11 stron wznowią dyskusję ACTA - antypirackim porozumieniu międzynarodowym, które przez dwa lata powstawało ono w całkowitej tajemnicy przed obywatelami krajów będących potencjalnymi sygnatariuszami. Twórcom ACTA może zależeć na tajemnicy bo porozumienie zawiera wiele kontrowersyjnych zapisów. Może np. zmusić dostawców internetu do filtrowania treści w imię ochrony praw autorskich.
Ostatnio wiele się mówi na temat możliwego wpływu ACTA na prawo i rynek. Twórcy porozumienia zapewniają, że nie będzie ono zagrażać prawom podstawowym obywateli, ale zapewnienia te nie są popierane rzeczowymi argumentami. Organizacje takie jak RIAA lub MPAA popierają porozumienie, bo będzie ono dobre dla interesów wytwórni muzycznych i filmowych.
Organizacje skupiające się na prawach obywateli krytykują ACTA wskazując niebezpieczeństwa w konkretnych zapisach. Ostatnio również eksperci w dziedzinie prawa zebrani w Washington College of Law przyznali, że zaprezentowany opinii publicznej szkic ACTA może być niebezpieczny.
Dwa dni temu z francuskimi negocjatorami spotkali się przedstawiciele dwóch organizacji przeciwnych ACTA - La Quadrature du Net (grupa obywatelska śledząca inicjatywy legislacyjne) oraz April (organizacja promująca wolne oprogramowanie). Ze wspólnego komunikatu tych organizacji wynika, że przedstawiciele francuskich władz nie potrafili w czasie rozmów udzielić satysfakcjonujących odpowiedzi na niepokojące pytania.
Zdaniem La Quadrature du Net i April negocjatorzy nie potrafili zagwarantować, że proponowana polityka wobec dostawców usług internetowych nie będzie miała wpływu na prawa podstawowe użytkowników. Jest więc możliwe, że powstanie "prywatna policja praw autorskich".
ACTA nie przewiduje też interoperacyjności "zabezpieczających środków technicznych", czyli DRM. To oznacza, że w przyszłości użytkownicy np. wolnego oprogramowania mogą być zmuszeni do obchodzenia zabezpieczeń, aby mieć normalny dostęp do dóbr kultury. ACTA może stworzyć szereg niepewnych prawnie procedur wokół wolnego oprogramowania.
Ze spotkania wynika też, że ACTA zawiera takie zapisy prawne, które dopiero będą przedmiotem analiz na poziomie europejskim. Według La Quadrature du Net negocjatorzy "pośrednio potwierdzili", że ACTA wzmocni takie zapisy i utrudni ich modyfikację.
Na wczorajszym spotkaniu sprzeciw wobec ACTA się nie kończy. Dziś rusza kolejna runda negocjacji w Lucernie. Jutro będą odbywały się dyskusje m.in. na temat praw autorskich w środowisku cyfrowym oraz dotyczące zapisów karnych w ACTA. Te tematy będą kontynuowane pojutrze, a 1 lipca negocjacje się zakończą i dowiemy się jakie dalsze kroki będą chcieli podjąć twórcy porozumienia.
Członkowie organizacji Act Up-Paris oraz La Quadrature du Net zapowiadają dalsze spotkania z negocjatorami. Chcą przekonać ich, że prace nad porozumieniem trzeba powstrzymać. W ich opinii ACTA jest koktajlem najbardziej represyjnych rozwiązań w zakresie prawa autorskiego, jakie powstały w UE i USA.
Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że ostatecznego kształtu ACTA nikt nie zna. Zawsze można powiedzieć, że trzeba poczekać na kolejne komunikaty i warto zachować spokój. Trudno jednak nie zauważyć, że negocjatorzy tak ważnego porozumienia dyskutują potajemnie i ograniczają się do krótkich komunikatów w rodzaju: "nic złego wam nie zrobimy". Twórcy ACTA rzadziej niż przeciwnicy odnoszą się do konkretnych zapisów w szkicu. Ich argumenty nie mają merytorycznego wsparcia. Czy kolejna runda negocjacji to zmieni? |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:58, 30 Cze '10
Temat postu: |
|
|
Ostatnio jakby temat nabierał barw: http://di.com.pl/news/32397,1,0,ACTA_oba.....zenie.html
Cytat: | ACTA: obawy sektora ICT, protesty i ich lekceważenie
Organizacje zrzeszające telekomy i firmy IT zaapelowały do Komisji Europejskiej o podjęcie działań, które zapewnią, że porozumienie ACTA nie zagrozi społeczeństwu informacyjnemu. Teraz w Lucernie trwają negocjacje z nim związane, oczywiście za zamkniętymi drzwiami. Towarzyszą im protesty oraz spotkania z negocjatorami, w czasie których padają trudne pytania i nic nie znaczące odpowiedzi.
O ACTA piszemy w Dzienniku Internautów już regularnie. To międzynarodowe porozumienie ma dotyczyć podrabiania towarów i piractwa (także cyfrowego). Istnieją obawy, że wprowadzi ono drakońskie rozwiązania prawne bliskie cenzurze lub naruszające prywatność i prawa podstawowe obywateli.
Ostatnio w DI wspomnieliśmy, że ruszyła kolejna runda negocjacji, tym razem w Lucernie (Szwajcaria). Rozmowy prowadzone są "po staremu", czyli przy zamkniętych drzwiach, bez informowania o ich przebiegu wielu ważnych instytucji. To może uświadamiać, że opublikowanie szkicu ACTA w kwietniu br. nie miało wiele wspólnego z "upublicznieniem negocjacji". Pokazano jeden dokument, jakiś szkic, a w ramach negocjacji powstaje ogromna liczba ciekawych dokumentów, które dla opinii publicznej są tajemnicą.
Sprzeciw wobec ACTA stał się bardziej widoczny dzięki kolejnym instytucjom, które otwarcie i głośno krytykują porozumienie. W tym miesiącu dołączyły do nich organizacje branżowe zrzeszające różnych operatorów (internetowych, komórkowych, kablowych i in.) oraz firmy z sektora IT. Te organizacje to: Cable Europe, EDiMA, ETNO, EuroISPA, GSMA. Zaapelowały one do Komisji Europejskiej o wyjaśnienie wątpliwości dotyczących ACTA.
We wspólnym oświadczeniu tych organizacji czytamy, że operatorzy i dostawcy usług rozumieją, iż skuteczna ochrona praw własności intelektualnej jest ważna. Jednocześnie uważają, że unijne organy powinny zapewnić, iż ACTA nie zagrozi europejskiemu społeczeństwu informacyjnemu.
- ...rozwój nowych usług internetowych nie powinien być zagrożony przez wprowadzanie środków egzekucyjnych, które mogłyby zagrażać środkom obrony dostępnym dla operatorów, które pozwalają im działać ekonomicznie opłacalnie (...) oraz głównym europejskim wartościom takim, jak wolność wypowiedzi i dostęp do informacji lub obrona prywatności użytkowników - czytamy w oświadczeniu.
Operatorzy przyznali, że mają zastrzeżenia m.in. co do:
1. zakresu przepisów karnych ACTA, np. mówiących o naruszeniach praw autorskich w przypadku naruszeń niemających natury komercyjnej;
2. wspierania rozwiązań, w których prywatne podmioty (takie jak ISP) miałyby kontrolować treści przesyłane między użytkownikami;
3. wprowadzania odpowiedzialności dostawców usług internetowych (ISP) za treści przesyłane w sieci;
4. zobowiązywania operatorów do ujawniania tożsamości użytkowników bezpośrednio posiadaczom praw autorskich.
Opisane wyżej obawy organizacji branżowych są uzasadnione, co potwierdzili prawnicy i członkowie organizacji pozarządowych. Dyskutowali oni o ACTA na spotkaniu zorganizowanym przez Washington College of Law.
Podpisz petycję
W Polsce na ACTA zwracają uwagę takie organizacje, jak ISOC Polska, Fundacja Panoptykon i Fundacja Nowoczesna Polska. Wspominaliśmy o ich apelu do europosłów. Warto też zwrócić uwagę na petycję, pod którą każdy internauta może się "podpisać".
Te wszystkie oświadczenia, opinie i petycję mogą uświadomić jedno - jest wiele podmiotów, którym nie podoba się sposób tworzenia ACTA i jego treść. Mimo to rządy tzw. "demokratycznych państw" (w tym Polski) wspierają prace nad porozumieniem. Tym samym wyrażają one poparcie dla dyskusji za zamkniętymi drzwiami, w małej grupie, do której dopuszczono tylko dwie z wielu zainteresowanych stron.
W tym kontekście warto powrócić do Lucerny, gdzie toczą się negocjacje. Przeciwnicy ACTA rozpoczęli protest w formie, którą można zobaczyć na zdjęciu. Być może kilku protestujących na rowerze wodnym nie ma takiej siły przebicia, jak wielka demonstracja, ale taki swoisty happening może dać do myślenia negocjatorom i przechodniom.
To jednak nie jest najważniejsze. Jak pisaliśmy wcześniej, w czasie tej rundy negocjacji zaplanowano spotkanie negocjatorów ACTA z organizacjami przeciwnymi ACTA. Spotkanie to odbyło się wczoraj.
Z informacji grupy La Quadrature du Net wynika, że było tak, jak zawsze. Twórcy ACTA unikali odpowiedzi na trudne pytania. Nie potrafili rzeczowo udowodnić, że tekst ACTA nie zawiera niebezpiecznych zapisów.
Jérémie Zimmermann, rzecznik La Quadrature du Net, posunął się nawet do stwierdzenia, że negocjatorzy wykazali "bliski pogardzie" brak wiedzy na temat internetu i brak znajomości środowiska cyfrowego. Przedstawiali jedynie "płytkie i ogólne stwierdzenia dotyczące ich przywiązania do podstawowych wolności".
Relacji La Quadrature du Net chyba można wierzyć, bo twórcy ACTA robili to samo już nie raz. Oficjalnie przekonywali, że "ACTA nie zagraża prawom podstawowym", ale nigdy nie odnosili się do konkretnych zapisów porozumienia. Takie zapewnienia to zbyt mało po tylu wątpliwościach, analizach i dwóch latach ostrej krytyki dotyczącej trybu negocjacji.
I jeszcze coś. Patrząc na krytykę ACTA w krajach będących potencjalnymi sygnatariuszami nie zapominajmy o krytyce płynącej z innych państw. |
Warto się podpisać pod petycją? http://acta.wikidot.com/
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
fifi
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 242
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:13, 01 Lip '10
Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak Wy, ale ja zacząłem zauważać coraz częściej na niektórych stronach (niekoniecznie z domeną .us) takie coś:
_________________ Można być pewnym tylko tego, że niczego nie można być pewnym
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Venom
Dołączył: 19 Lut 2009 Posty: 1888
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:20, 02 Lip '10
Temat postu: |
|
|
To weź rzuć kilkoma adresami.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
fifi
Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 242
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:55, 02 Lip '10
Temat postu: |
|
|
tvshack.net
movies-links.tv
filespump.com
now-movies.com
planetmoviez.com
thepiratecity.org
zml.com
_________________ Można być pewnym tylko tego, że niczego nie można być pewnym
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:30, 07 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
Cytat: | http://prawo.vagla.pl/node/9196
W tekście Zakończono szwajcarską rundę negocjacji ACTA sygnalizowałem fakt "zbierania" wśród eurodeputowanych podpisów pod "Oświadczeniem pisemnym w sprawie braku przejrzystego procesu i potencjalnie budzącej zastrzeżenia treści w odniesieniu do umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA)". To oświadczenie funkcjonuje w świadomości niektórych internautów jako "Deklaracja WD12". Zainteresowani tematem prawdopodobnie chętnie odnotują, że pod oświadczeniem zebrano 369 podpisów, co oznacza, że deklaracja będzie uznana za przyjętą przez Parlament Europejski.
Regulamin Parlamentu Europejskiego przewiduje (art. 123) możliwość złożenia podpisów pod pisemną deklaracją. Ważna jest liczba podpisów. Oświadczenie pisemne mają dotyczyć kompetencji Unii Europejskiej i nie pokrywać się z zagadnieniami będącymi przedmiotem trwającego w danej chwili procesu ustawodawczego. Jeśli pod oświadczeniem podpisze się większość członków Parlamentu, Przewodniczący informuje o tym Parlament i umieszcza nazwiska sygnatariuszy w protokole, a oświadczenie publikuje jako tekst przyjęty.
Deklarację w sprawie ACTA i przejrzystości procesu negocjacji tego porozumienia złożyło czterech deputowanych (WD12 to kodowa nazwa pochodząca od "Written Declaration", deklaracja nr 0012/2010; deklarację złożyli Françoise Castex, Zuzana Roithová, Alexander Alvaro, Stavros Lambrinidis). Następnie rozpoczęło się zbieranie podpisów, by uzyskać ich liczbę wystarczającą do uznania deklaracji za przyjętą.
Właśnie uzyskałem informację, że pod deklaracją zebrano 369 podpisów. Wszystkich eurodeputowanych jest 736, uzyskano zatem większość, o której mówią przepisy Regulaminu Parlamentu Europejskiego.
Treść tej deklaracji (PDF) brzmi: Cytat: | 0012/2010
Oświadczenie pisemne w sprawie braku przejrzystego procesu i potencjalnie budzącej zastrzeżenia treści w odniesieniu do umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA)
Parlament Europejski,
– uwzględniając art. 123 Regulaminu,
A. mając na uwadze trwające negocjacje w sprawie umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi (ACTA),
B. mając na uwadze rolę współdecyzyjną Parlamentu Europejskiego w sprawach handlowych i jego dostęp do dokumentów negocjacyjnych gwarantowane traktatem lizbońskim,
1. uważa, że proponowana umowa nie powinna pośrednio nakładać obowiązku ujednolicenia unijnego prawa autorskiego, prawa patentowego ani prawa znaków towarowych; należy przestrzegać zasady pomocniczości;
2. oświadcza, że Komisja powinna niezwłocznie upublicznić wszystkie dokumenty odnoszące się do prowadzonych negocjacji;
3. jest zdania, że proponowana umowa nie powinna nakładać ograniczeń na rzetelny proces sądowy ani osłabiać praw podstawowych takich jak wolność słowa i prawo do prywatności;
4. podkreśla, że w przypadku istnienia środków cywilnych oceny zagrożeń gospodarczych i zagrożeń dla innowacyjności należy dokonywać przed wprowadzeniem sankcji karnych;
5. uważa, że usługodawcy internetowi nie powinni ponosić odpowiedzialności za dane przekazywane lub przechowywane w ramach świadczonych przez nich usług w stopniu, w jakim oznaczałoby to uprzednie kontrolowanie lub filtrowanie danych;
6. zauważa, że wszelkie środki zmierzające do zwiększenia uprawnień w zakresie kontroli granicznej i konfiskaty towarów nie powinny ograniczać powszechnego dostępu do legalnych, niedrogich i bezpiecznych leków;
7. zobowiązuje swojego przewodniczącego do przekazania niniejszego oświadczenia wraz z nazwiskami sygnatariuszy Komisji, Radzie i parlamentom państw członkowskich. |
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:33, 14 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
Dość długo była przerwa - pora na kilka newsów (mam nadzieję, że nie było):
14.09.2010 - http://di.com.pl/news/33665,1,0,Sery_i_wina_zaszkodza_ACTA.html
Cytat: | Sery i wina zaszkodzą ACTA?
Europejskich negocjatorów ACTA nie obchodziła demokracja, prywatność czy dostęp do leków. Może się jednak okazać, że z powodu europejskich serów i win UE wycofa się z negocjacji na temat kontrowersyjnego paktu dotyczącego podrabiania towarów i piractwa - donosi La Quadrature du Net.
ACTA to międzynarodowe porozumienie antypirackie, nad którym pracują UE, USA, Japonia, Meksyk, Nowa Zelandia, Szwajcaria, Australia i in. Opinia publiczna wie o ACTA głównie z przecieków. Do tej pory oficjalnie opublikowano tylko jeden szkic. Prace nad porozumieniem są prowadzone w tajemnicy. Dokument może zagrażać prywatności i prawom podstawowym internautów, a dla biedniejszych krajów może oznaczać np. gorszy dostęp do leków.
Ostatnio miał miejsce kolejny przeciek dotyczący ACTA, który potwierdził niebezpieczną naturę dokumentu i pokazał, że negocjacje posuwają się do przodu. Dowiedzieliśmy się też, że większość europosłów poparła oświadczenie pisemne w sprawie ACTA, domagając się tym samym odtajnienia negocjacji.
Wczoraj ciekawe wieści na temat porozumienia opublikowała grupa La Quadrature du Net, która przygląda się ACTA od dłuższego czasu. Przedstawiciele grupy 10 września po raz kolejny spotkali się z francuskimi negocjatorami ACTA (podobne spotkanie miało miejsce w czerwcu).
Według krytyków ACTA porozumienie stwarza zagrożenie dla dostępu do leków w biedniejszych krajach, prywatności w sieci, wolnego oprogramowania i wolności słowa w internecie. Dodatkowo niepokojące jest obchodzenie standardów demokracji w czasie prac nad porozumieniem. Zagrożenie dla demokracji jest duże, bo porozumienie zakłada stworzenie nowej instytucji (tzw. komitetu ACTA), która będzie aktualizować treść porozumienia.
- ...nasze spotkanie we francuskim ministerstwie gospodarki z Jeanem Philippem Müllerem wzmocniło nasz sprzeciw wobec tego przedsięwzięcia, w odniesieniu do jego treści oraz formy (...) w praktyce sankcje cywilne i karne nadal tworzą ogromną niepewność prawną dla dostawców internetu oraz użytkowników, a także producentów leków - czytamy na stronie La Quadrature du Net.
La Quadrature du Net dowiedziała się jednak, że istnieje punkt sporny, który może skłonić negocjatorów UE do odejścia od negocjacji. Chodzi o zakres obowiązywania ACTA. UE domaga się, aby w porozumieniu uwzględniono tzw. chronione nazwy pochodzenia (ang. Protected Designation of Origin, PDO), czyli kategorie produktów wytwarzanych w konkretnym regionie, które będą posługiwać się nazwami zastrzeżonymi dla tych regionów (jak w przypadku sera camembert, szampana, oscypka czy miodu kurpiowskiego).
Gdyby życzenie UE zostało spełnione, europejskie specjały, takie jak camembert, byłyby chronione przez ACTA. Okazuje się jednak, że USA wcale tego nie chce. Francuscy politycy w tej sytuacji mówią, że mogą odstąpić od negocjacji. Warto więc kupić butelkę miodu lub szampana, wypić ją i zagryźć oscypkiem. Te przysmaki lepiej chronią naszą prywatność niż apele o szanowanie demokracji. |
08.09.2010 - http://di.com.pl/news/33579,0,ACTA_377_e.....jacji.html
Cytat: | ACTA: 377 europosłów chce odtajnienia negocjacji
Nieco więcej niż połowa europosłów podpisała się pod oświadczeniem pisemnym dotyczącym kontrowersyjnego porozumienia ACTA. Sygnatariusze chcą odtajnienia negocjacji i zapewnienia, że ACTA nie osłabi praw internautów w Unii i nie wpłynie negatywnie na prawo dotyczące własności intelektualnej.
ACTA to międzynarodowe porozumienie, ma dotyczyć podrabiania towarów i piractwa (także cyfrowego). Istnieją obawy, że wprowadzi ono drakońskie rozwiązania prawne bliskie cenzurze lub naruszające prywatność i prawa podstawowe obywateli.
W tworzeniu ACTA uczestniczą państwa uznawane za demokratyczne, ale proces tworzenia porozumienia jest mało przejrzysty. Negocjacje od ponad dwóch lat toczą się za zamkniętymi drzwiami. Do wiedzy na ich temat nie dopuszczono nawet tak istotnych instytucji, jak Parlament Europejski.
Europosłowie zaczęli w tym roku ostrzej reagować w sprawie ACTA. Pierwsze sygnały o możliwym sprzeciwie z ich strony pojawiły się w lutym. W marcu br. uchwalono wspólną rezolucję w sprawie ACTA, za którą głosowało 633 europosłów. Nie była to jednak jedyna taka inicjatywa w Parlamencie.
W czerwcu br. Dziennik Internautów wspominał o oświadczeniu pisemnym 0012/2010 (znanym także jako WD12). Zgodnie z funkcjonującymi w PE zasadami nie więcej niż pięciu posłów może przedstawić pisemne oświadczenie dotyczące kompetencji Unii Europejskiej, a niebędące przedmiotem trwającego w danej chwili procesu legislacyjnego. Każdy poseł może złożyć swój podpis pod oświadczeniem. Jeśli pod oświadczeniem podpisze się większość członków Parlamentu, oświadczenie publikuje się jako tekst przyjęty.
W czerwcu wciąż brakowało 150 podpisów pod oświadczeniem i tylko sześciu polskich deputowanych zainteresowało się sprawą. Dlatego stowarzyszenia takie, jak ISOC Polska, namawiały do wysyłania listów w tej sprawie do europosłów.
Od wczoraj wiadomo, że oświadczenie zyskało poparcie większości europosłów. Na stronie Parlamentu Europejskiego znajduje się informacja o 377 podpisach pod nim złożonych. To nieco więcej niż 369 podpisów potrzebnych do przyjęcia oświadczenia.
Tekst oświadczenia jest dostępny na stronie PE. Czytamy w nim, iż Parlament Europejski sprzeciwia się nakładaniu obowiązku ujednolicenia unijnego prawa autorskiego, prawa patentowego i prawa znaków towarowych. Parlament żąda też upublicznienia wszystkich informacji dotyczących negocjacji w sprawie ACTA i jest też zdania, że proponowana umowa nie powinna nakładać ograniczeń na rzetelny proces sądowy ani osłabiać praw podstawowych, takich jak wolność słowa i prawo do prywatności.
Teraz Komisja Europejska i Rada mają kolejny powód, aby proponować innym krajom odtajnienie negocjacji w sprawie ACTA. Jak jednak wspominaliśmy wczoraj, przeszkodą może być USA. Przemysł tego państwa ma wiele do zyskania i politykom z tego kraju nie przeszkadza tryb negocjacji daleki od demokracji. |
07.09.2010 - http://di.com.pl/news/33561,0,ACTA_Kolejny_przeciek_mimo_tajemniczosci_USA.html
Cytat: | ACTA: Kolejny przeciek mimo tajemniczości USA
Do sieci wyciekł kolejny szkic ACTA - międzynarodowego porozumienia antypirackiego, które powstaje w niezwykłej tajemnicy. W dokumencie jest mniej nawiasów kwadratowych, co znaczy, że strony negocjacji zaczynają się dogadywać. Instytucje UE coraz bardziej chcą jawności negocjacji, ale na przeszkodzie stoją Stany Zjednoczone.
O ACTA piszemy w DI co jakiś czas od ponad dwóch lat. Jest to międzynarodowe porozumienie antypirackie, nad którym pracują UE, USA, Japonia, Meksyk, Nowa Zelandia, Szwajcaria, Australia i in. Opinia publiczna wie o ACTA głównie z przecieków. Do tej pory oficjalnie opublikowano tylko jeden szkic. Prace nad porozumieniem są prowadzone w tajemnicy. Dokument może zagrażać prywatności i prawom podstawowym internautów, a dla biedniejszych krajów może oznaczać np. gorszy dostęp do leków.
Ostatnia runda rozmów w sprawie ACTA miała miejsce w ubiegłym tygodniu w Waszyngtonie. Oczywiście rozmowy były tajne. Organizacji Knowledge Ecology International (KEI) udało się jednak dotrzeć do szkicu ACTA, który powstał po tej rundzie negocjacji. Na stronie KEI dostępna jest transkrypcja dokumentu (PDF, 29 stron). Organizacja publikowała podobne przecieki już wcześniej i jest raczej wiarygodnym źródłem informacji o ACTA.
W nowym szkicu da się od razu zauważyć mniejszą liczbę nawiasów kwadratowych. W takich nawiasach zapisywano stanowiska różnych stron, tj. elementy wymagające dalszych negocjacji. Najwyraźniej negocjatorzy osiągają porozumienie. Największą zgodność strony negocjacji wykazują w obszarze działań odnoszących się do egzekwowania porozumienia, współpracy międzynarodowej i uzgodnień instytucjonalnych. Bardziej sporny jest choćby rozdział dotyczący środowiska cyfrowego.
Nowy dokument przeanalizował Michael Geist, prawnik obserwujący od dłuższego czasu prace nad ACTA. Na swoim blogu zauważył on, że:
1. UE i USA wciąż nie zgadzają się co do tego, czy ACTA powinna dotyczyć szeroko pojętej własności intelektualnej (jak chce UE) czy też znaków towarowych i praw autorskich;
2. w dokumencie jest mowa o tworzeniu środków zapobiegającym naruszeniom praw autorskich w środowisku cyfrowym, ale wciąż nie ma zapisów gwarantujących obywatelom wolność słowa, uczciwy proces i prywatność;
3. porzucono zapisy narażające dostawców usług internetowych (ISP) na odpowiedzialność za naruszenia praw autorskich, ale w dokumencie jest mowa o współpracy przedsiębiorców z władzami, która może prowadzić do tego, iż w wybranych krajach operatorzy będą musieli ujawniać dane internautów.
Jest jeszcze jedna ciekawostka. W rozdziale dotyczącym internetu (strona 19 dokumentu) jest mowa o przeciwdziałaniu technologiom zapobiegającym naruszeniom na dużą skalę. Znajdziemy też punkt mówiący o tym, iż strony porozumienia powinny zapewnić środki prawne przeciwko obchodzeniu środków technicznych, których używają posiadacze praw autorskich w celu ograniczenia nieautoryzowanego korzystania z dzieł (zob. str. 20).
Staje się jasne, że twórcy ACTA chcą ograniczyć obchodzenie zabezpieczeń DRM. Poza tym tekst omawianych wyżej zapisów można interpretować dość szeroko. Na jego podstawie można sobie wyobrazić choćby filtry blokujące usługi P2P.
Ani mru mru...
Ciekawe doniesienia nt. ACTA przynosi jeszcze serwis EurActiv. Jego zdaniem to strona amerykańska wciąż nie dopuszcza do odtajnienia negocjacji dotyczących ACTA, podczas gdy UE domaga się tego. Nie wiadomo, skąd EurActiv ma takie informacje, ale są powody by im wierzyć (zob. US told EU to hide ACTA from public).
W UE nacisk na odtajnienie rozmów jest dość duży i Komisja Europejska z pewnością go czuje. Służby prawne Parlamentu Europejskiego są pewne, że treść dokumentu powinna być przedstawiona europosłom. Coraz więcej osób pyta, dlaczego instytucja tak ważna, jak PE, nie ma dostępu do dokumentów, podczas gdy przedstawiciele "przemysłu" uczestniczą w rozmowach.
Były też oświadczenia pisemne przygotowywane przez europosłów oraz wspólna rezolucja, za którą głosowało 633 eurodeputowanych. Jeśli KE będzie wciąż się opierać, sprawa może trafić do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W USA klimat jest nieco inny. Jak dotąd, tylko czterech członków kongresu wyraziło obawy związane z tajnymi rozmowami. Reszta kongresmanów (531 osób) nie przejmuje się nimi. Najbardziej aktywne w USA są organizacje takie, jak RIAA lub MPAA, które ślą do polityków listy z prośbami o wsparcie i dziękują za postępy w pracach. |
Nie będę nic komentował, bo to skandal, aby w poniekąd demokratycznych krajach dochodziło do tajnych negocjacji w tematach dotyczących wszystkich. Po co konsultacje (społeczne i nie tylko)?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:42, 21 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
Prawa internautów zagrożone przez raport Gallo
http://di.com.pl/news/33779,1,0,Prawa_in.....Gallo.html
Cytat: | Jutro Parlament Europejski będzie głosował nad raportem M. Gallo - dokumentem dotyczącym m.in. piractwa w internecie. Przyjęcie tego tekstu może otworzyć drogę do wprowadzenia w całej europie ostrych rozwiązaniach antypirackich, szkodzących tak naprawdę wszystkim internautom. Można próbować pisania i dzwonienia w tej sprawie do europosłów, aby powstrzymać inicjatywę. To nie jest tak efektowne jak ostatni atak DDoS na RIAA i MPAA, ale może być bardziej skuteczne.
O raporcie Gallo pisaliśmy w Dzienniku Internautów w kwietniu br. Dokument ten dotyczy szeroko pojętego egzekwowania praw własności intelektualnej na rynku UE. Nie wprowadza on żadnych przepisów w tym zakresie, ale jest projektem rezolucji. Dokument opisuje stanowisko, jakie Parlament Europejski może zająć w sprawie ochrony własności intelektualnej.
Marielle Gallo proponuje m.in. wprowadzenie na poziomie Europy rozwiązań francuskich (takich jak prawo Hadopi). Rezolucja PE miałaby także przyznać, że w sprawie piractwa robi się zbyt mało i trzeba się zastanowić nad proporcjami między swobodnym dostępem do internetu i środkami antypirackimi. Trudno nie mieć skojarzeń z prawem Hadopi i ACTA.
Poniżej ciekawsze fragmenty z projektu:
Cytat: | 9. (Parlament Europejski - red.) ze względu na doświadczenia posiadaczy praw w niektórych państwach członkowskich nie podziela pewności Komisji co do tego, że obecne środki cywilnoprawne w UE są wystarczająco skuteczne i zharmonizowane, żeby zapewnić właściwe funkcjonowanie rynku wewnętrznego
(...)
17. przychylnie odnosi się do powołania Obserwatorium (podrabiania towarów i piractwa - red.) jako narzędzia centralizacji statystyk i danych, które posłużą za podstawę nadawania kierunku działaniom proponowanym w celu skutecznego zwalczania zjawiska podrabiania i naruszeń PWI (praw własności intelektualnej - red.) on line;
(...)
26. podkreśla, że ogromny wzrost przypadków nieuprawnionej wymiany plików z utworami i zarejestrowanymi wykonaniami chronionymi prawami autorskimi stanowi coraz większy problem dla europejskiej gospodarki pod względem tworzenia nowych miejsc pracy i dochodów sektora twórczego, jak i dla rządów; |
Warto podkreślić, że tekst raportu brzmi o wiele lepiej niż w kwietniu br, kiedy ostatnio o nim pisaliśmy. Dodano do niego wiele odniesień do praw podstawowych. Jest też mowa o tym, aby osoba dokonująca kopiowania zgodnego z prawem nie musiała udowadniać zgodnego z prawem kopiowania. Nie mniej niektóre fragmenty raportu mogą budzić poważne zastrzeżenia.
Niepokojące jest również to, że wraca dyskusja o rozwiązaniach, którym Parlament Europejski już wielokrotnie powiedział "nie". Wcześniej rozmawiano o prawach internautów w kontekście Pakietu telekomunikacyjnego, teraz temat wraca przy okazji rozmów o egzekwowaniu praw własności intelektualnej.
Bardzo krytycznie do sprawozdania Gallo podchodzi grupa obywatelska La Quadrature du Net, która śledzi różne inicjatywy legislacyjne.
- Jeśli zostanie przyjęty, raport Gallo otworzy Komisji Europejskiej drogę do wystąpienia z nową, represyjną inicjatywą legislacyjną wprowadzającą sankcje karne. Otworzy to również drzwi do wprowadzenia prywatnej policji praw autorskich, wspieranej także przez porozumienie ACTA (...) Ukryte za łagodną nazwą "współpracy" pomiędzy posiadaczami praw autorskich i dostawcami internetu jest to co czeka w raporcie Gallo, de facto cenzura, automatyczne sankcje i generalny nadzór sieci - przekonują członkowie La Quadrature du Net.
Nawet jeśli Parlament Europejski rzeczywiście potrzebuje takiej rezolucji, nie musi to być projekt Marielle Gallo. Istnieją alternatywne propozycje. Jedną z nich przygotwali posłowie S&D i Zielonych.
Raport M. Gallo trafi pod głosowanie jutro w godzinach 12:00-13:00. Internauci, którym zależy na obronie swoich praw mają jeszcze czas aby coś zdziałać. Już nie raz okazywało się, że e-maile trafiające do europosłów naprawdę mogą coś zmienić. Jeszcze skuteczniejszy od e-maila jest telefon.
La Quadrature du Net namawia do pisania i dzwonienia do europosłów. Zajmuje to zwykle nie więcej niż 5 minut. Dane kontaktowe polskich eurodeputowanych znajdziemy na stronie PE. Pisanie e-maila oczywiście wymaga czasu. Dzwonienie wymaga nieco więcej chęci i nawet zapłacenia za rozmowę. Warto jednak zauważyć, że tak wygląda cywilizowana walka o prawa internautów.
Wczoraj Dziennik Internautów pisał o atakach DDoS na stronach MPAA i RIAA - http://di.com.pl/news/33754,0,Strony_MPA.....imow.html. Były one objawem sprzeciwu wobec agresywnych poczynań antypirackich. Ataki DDoS nic jednak nie zmieniły i nie zmienią. Co najwyżej umocniły one etos pirata-przestępcy. Warto mieć na uwadze, że jednym e-mailem możemy więcej zrobić dla praw internautów, niż w czasie tego weekendu zrobili wszyscy członkowie grupy Anonymous. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:32, 22 Wrz '10
Temat postu: |
|
|
No i dupa, raport Gallo "przeszedł" - http://di.com.pl/news/33802,1,0,Raport_G.....autow.html
Cytat: | Raport Gallo przyjęty. UE bliżej "kryminalizacji internautów"?
328 europosłów głosowało za przyjęciem tzw. raportu Gallo, czyli rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej ochrony praw własności intelektualnej. Posiadacze praw autorskich zapewne się ucieszą. Nie jest to najlepsza wiadomość dla internautów. Przyjęty tekst zrównuje bowiem ściąganie plików z internetu z innymi naruszeniami własności intelektualnej.
O raporcie Gallo pisalismy w DI kilkakrotnie, ostatnio wczoraj o dziś w tekstach pt. Prawa internautów zagrożone przez raport Gallo oraz Parlament Europejski zgodzi się na "kryminalizację internautów"?. W pierwszym z tych tekstów przytaczaliśmy fragmenty raportu Gallo wskazując na te, które mogą prowadzić do wprowadzenia rozwiązań antypirackich niebezpiecznych dla wszystkich internautów.
Dokument został przyjęty przez Parlament Europejski. Za przyjęciem głosowało 328 europosłów, przeciwko 245.
- Raport Gallo, czyli projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego autorstwa tej posłanki, w bardzo restrykcyjny sposób podchodzi do zjawiska ściągania plików z internetu, stawiając je na równi m.in. z produkcją podróbek leków czy części samochodowych. Porównując sankcje przewidziane za ściąganie plików z sankcjami przewidzianymi za inne, poważniejsze przestępstwa, zauważamy rażącą niewspółmierność. Ponadto, niejasne sformułowania raportu, czy też mowa o tzw. "nielegislacyjnych środkach" mogą powodować realną obawę zagrożenia praw fundamentalnych - mówiła wcześniej polska europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg w komentarzu dla Dziennika Internautów.
O niebezpieczeństwach związanych z raportem Gallo sporo mówiła także grupa obywatelska La Quadrature du Net, która od dawna obserwowała prace nad projektem.
- Raport Gallo jest ilustracją życzeń przemysłu rozrywkowego, aby wprowadzić prywatną policją praw autorskich (...) represyjne projekty takie jak "prawo trzech ostrzeżeń" i inne ograniczenia dostępu do internetu (...) negują fundamentalne prawa takie jak prawo do uczciwego procesu, prawo do wolnej komunikacji lub prawo do prywatności - mówi Jérémie Zimmermann, rzecznik grupy La Quadrature du Net.
Przyjęta rezolucja nie wprowadza żadnych nowych przepisów, ale wyraża stanowisko PE na temat własności intelektualnej i może mieć wpływ na inne inicjatywy legislacyjne. Lidia Geringer de Oedenberg powiedziała DI, że jesienią tego roku ma zostać przedstawiony projekt dyrektywy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi. Możliwe jest również, że powróci projekt tzw. dyrektywy IPRED, czyli dyrektywy przewidującej sankcje karne za łamanie prawa własności intelektualnej.
Poprzez przyjętą rezolucję PE uznaje przykładowo, że nieuprawniona wymiana plikami w sieci stanowi coraz większy problem dla europejskiej gospodarki (pod względem tworzenia nowych miejsc pracy i dochodów sektora twórczego) oraz dla rządów. Do tej pory nie potwierdziły tego żadne obiektywne badania, ale teraz będzie to założenie przyświecające polityce Unii. |
Gdyby ktoś chciał doczytać co nieco... http://www.europarl.europa.eu/news/exper.....ult_pl.htm
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:46, 04 Paź '10
Temat postu: |
|
|
http://di.com.pl/news/33984,1,0,Tworcy_ACTA_prawie_sie_dogadali.html
Cytat: | Twórcy ACTA (prawie) się dogadali
Po 11 rundzie negocjacji w sprawia ACTA negocjatorzy osiągnęli porozumienie - czytamy na stronie Komisji Europejskiej. Oznacza to, że udało się przeprowadzić cykl negocjacji w tajemnicy przed opinią publiczną i ważnymi instytucjami unijnymi. Porozumienie jest teraz znacznie bliższe podpisania, a dyskutowanie o jego kształcie może być trudniejsze.
W Dzienniku Internautów pisaliśmy o ACTA wielokrotnie przez ostatnie dwa lata. Jest to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. ACTA to dokument bardzo kontrowersyjny z trzech powodów.
1. Po pierwsze proponowane w nim zapisy mogą być bardzo niebezpieczne dla praw podstawowych obywateli i nawet wolności słowa lub dostępu do leków. Dokument ten może prowadzić do wprowadzenia takich rozwiązań, jak "prawo trzech ostrzeżeń" lub filtrowanie treści w celu ochrony interesów posiadaczy praw autorskich.
2. ACTA może być narzędziem zmuszającym biedniejsze państwa do przyjęcia mniej dla nich korzystnych rozwiązań w zakresie własności intelektualnej. Na arenie międzynarodowej dokument ten wprowadza nowe podziały tam, gdzie udało się już wypracować kompromisy.
3. ACTA powstaje od dwóch lat w całkowitej tajemnicy, co stanowi rażące obejście procesu demokratycznego. Nawet Parlament Europejski nie miał dostępu do informacji o negocjacjach, pomimo iż powinien go mieć. W czasie ostatnich dwóch lat opublikowano tylko jeden szkic projektu dokumentu. Większość wiedzy o ACTA pochodzi z przecieków.
Co dalej z ACTA? Wiadomo już, że negocjatorzy porozumieli się. Tak przynajmniej wynika ze wspólnego oświadczenia stron negocjacji, które znajdziemy m.in. na stronie Dyrektoriatu Generalnego Handlu Komisji Europejskiej. Oświadczenie to ma chyba stworzyć wrażenie, że ACTA jest niemal podpisana, ale jest trochę inaczej. W oświadczeniu czytamy:
Uczestnicy negocjacji konstruktywnie rozwiązali niemal wszystkie merytoryczne problemy i wytworzyli skonsolidowany i w dużej części ukończony tekst proponowanego porozumienia, który będzie przedstawiony ad referendum do odpowiednich władz. Uczestnicy zgodzili się szybko pracować nad rozwiązaniem małej liczby nierozstrzygniętych kwestii (...) z wizją sfinalizowania tekstu porozumienia tak bezzwłocznie, jak to możliwe. Uczestnicy niebawem opublikują tekst porozumienia.
Zastanawiający jest pośpiech, o którym mowa we wspólnym oświadczeniu. Dlaczego szybkość działania jest tak ważna właśnie teraz? Dlaczego przez dwa lata można było prowadzić spokojne negocjacje, a na ostatnim etapie wszystko musi zajść niezwłocznie?
Niestety wygląda to na kolejną próbę obejścia demokracji. Teraz w planach jest upublicznienie tekstu, spotkania z organizacjami pozarządowymi itd. Twórcy ACTA niemal otwarcie przyznają, że nie zależy im na procesie przemyślanym tylko takim, który poprowadzi jak najkrótszą drogą do podpisania dokumentu.
Zdaniem organizacji La Quadrature du Net, która od dawna obserwuje proces tworzenia ACTA, teraz jest czas na reakcję ze strony Parlamentu Europejskiego. Internauci zainteresowani swoimi prawami powinni dzwonić i pisać do europosłów, którzy już nieraz opowiedzieli się przeciwko tajnym negocjacjom w sprawie ACTA.
La Quadrature du Net zwraca przy tym uwagę na "nieliczne problemy, których negocjatorzy nie rozwiązali". Według La Quadrature jest wśród nich kwestia chronionych nazw powodzenia, która mogła zagrażać uczestnictwu UE w negocjacjach.
- Jeśli zostanie przyjęta, ACTA wywrze szkodliwy wpływ na globalne ramy wolności wypowiedzi, komunikacji, dostępu do wiedzy i opieki zdrowotnej. Stawia ona europosłów oraz członków narodowych parlamentów przed historycznym wyborem: błogosławić obejście demokracji albo potwierdzić, że prawo jest tworzone przez wybranych przedstawicieli - podsumował Philippe Aigrain, założyciel La Quadrature du Net. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:41, 09 Paź '10
Temat postu: |
|
|
Z małym opóźnieniem...
"ACTA: Tekst porozumienia opublikowany i wciąż kontrowersyjny"
http://di.com.pl/news/34055,0,ACTA_Tekst.....syjny.html
Cytat: | W sieci jest już dostępny tekst ACTA, jaki wypracowano po tajnych spotkaniach w Tokio. Podpisanie porozumienia może być kwestią czasu. Teraz posłowie i europosłowie mają wybór: bronić demokracji albo pozwolić, aby ważne dokumenty były redagowane po cichu, pod dyktando "przemysłu". Twórcy ACTA namawiają natomiast do szybkiego podpisania dokumentu.
W Dzienniku Internautów pisaliśmy o ACTA wielokrotnie przez ostatnie dwa lata. Jest to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. ACTA to dokument kontrowersyjny, gdyż niektóre jego zapisy mogą zagrać podstawowym prawom obywateli i wolności słowa. Co więcej, ACTA powstaje od dwóch lat w ramach całkowicie tajnych negocjacji, co stanowi rażące obejście procesu demokratycznego.
W poniedziałek informowaliśmy w DI, że twórcy ACTA osiągnęli porozumienie po 11 tajnych spotkaniach. Planowano opublikowanie tekstu wypracowanego po tych rundach negocjacji. Teraz można znaleźć tekst porozumienia na stronie Dyrektoriatu Generalnego Handlu Komisji Europejskiej.
http://trade.ec.europa.eu/doclib/html/146699.htm
Już sam sposób opublikowania powyższego pliku nawiązuje do "najlepszych tradycji" związanych z ACTA. Dyrektoriat Generalny Handlu nie opublikował tekstu w dziale wiadomości, ale jedynie dorzucił link do sobotniego komunikatu pt. Joint statement from all the Negotiating parties to ACTA. Nawet osoby bardzo zainteresowane ACTA mogły tego nie zauważyć.
Co można powiedzieć o dokumencie? To zależy od punktu widzenia. Negocjatorzy i przedstawiciele przemysłu są zachwyceni.
- Ten tekst odzwierciedla postęp w walce z podrabianiem towarów i piractwem - globalną falą przestępstw, które rujnują pracowników w USA i cały świat dobrze płatnych zawodów i narażają konsumentów na niebezpieczne produkty. Przywództwo pokazane przez naszych partnerów ACTA w osiąganiu rozwiązań tych trudnych problemów stanowi mocną wiadomość do piratów i fałszerzy, że nie mają miejsca w kanałach legalnej sprzedaży. Musimy teraz pracować szybko z partnerami, aby sfinalizować to, co osiągnięto w Tokio - oświadczył Ron Kirk, amerykański reprezentant do spraw handlu.
Szybko, szybko, musimy mieć ACTA!
Warto zwrócić uwagę na to ponaglanie zawarte w wypowiedzi Kirka. Również negocjatorzy UE mówią, że teraz trzeba działać szybko. Właśnie teraz, gdy z tekstem ACTA mogą zapoznać się wszyscy, włącznie z posłami do Parlamentu Europejskiego, którzy zgodnie z prawem już wcześniej powinni mieć dostęp do tych informacji. Cel tego pośpiechu wydaje się jasny. Dla twórców ACTA ważniejsze jest samo podpisanie dokumentu niż takie rzeczy, jak demokracja lub prawa obywateli.
Jak podaje PC World, czterech europosłów już wezwało do wstrzymania prac nad ACTA. Chodzi o tych samym eurodeputowanych, którzy złożyli oświadczenie pisemne w sprawie ACTA, znane jako "deklaracja WD12". Oświadczenie to poparło 377 eurodeputowanych. Parlament Europejski uchwalił też wspólną rezolucję w sprawie ACTA, którą poparło 633 eurodeputowanych. W obydwu dokumentach Parlament domagał się odtajnienia prac nad ACTA i żądał wyjaśnienia wątpliwości związanych z porozumieniem.
Wciąż niebezpieczny dokument
Organizacja La Quadrature du Net zwraca uwagę na to, że opublikowanie bieżącego tekstu stanowi tylko "iluzję przejrzystości", która nie powinna odwracać uwagi od rażących naruszeń zasad demokracji, jakie miały miejsce.
Według La Quadrature du Net jednym z niebezpieczeństw zawartych w dokumencie jest kryminalizacja "nieprawnego wykorzystania środków dystrybucji masowej" (zob. art. 2.18.2 dokumentu). Niepokój może też wzbudzać wezwanie do "bliższej współpracy" między dostawcami internetu a posiadaczami praw autorskich, co może w praktyce oznaczać monitorowanie aktywności internautów i karanie poprzez "prywatną policję", podobnie jak dzieje się to teraz we Francji.
Organizacja Knowledge Ecology International zamieściła na swoich stronach dość szczegółową analizę opublikowanego tekstu ACTA. Możemy się z niej dowiedzieć, jak daleko odbiega ACTA od podpisanego wcześniej porozumienia TRIPS. Godne odnotowania jest to, że ACTA nie zawiera żadnych odniesień do takich zjawisk, jak "dozwolony użytek". Problemem może być szeroko zdefiniowane pojęcie "własności intelektualnej" obejmujące zarówno patenty, jak i znaki towarowe oraz prawa autorskie.
W tekście ACTA da się nadal znaleźć zapisy, które przewidują np. tworzenie środków prawnych przeciwko obchodzeniu środków technicznych używanych przez posiadaczy praw autorskich w celu ograniczenia nieautoryzowanego korzystania z dzieł. ACTA może więc ograniczyć obchodzenie DRM.
Co na ten temat mają do powiedzenia twórcy ACTA? Nic. Jeszcze nigdy nie odnosili się oni do konkretnych zapisów ACTA i nie podejmowali dyskusji na poziomie merytorycznym. W komunikatach i dyskusjach zawsze powtarzali, że ACTA to nic złego.
Być może łatwiej byłoby w to uwierzyć, gdyby proces tworzenia ACTA wyglądał inaczej |
Polecam: http://keionline.org/node/962 (wspomniane różnice między wersjami szkicu)
Trochę offtopic: Hadopi: pierwsze e-maile z ostrzeżeniami wysłane http://di.com.pl/news/33998,0,Hadopi_pie.....slane.html Cytat: | Wczoraj rano niektórzy użytkownicy P2P z Francji otrzymali e-maile z ostrzeżeniami. Odbiorcy tych ostrzeżeń będą mieli już tylko dwa kroki do przyśpieszonego postępowania, które może skończyć się karą finansową i odcięciem od sieci.
W styczniu br. we Francji weszło w życie tzw. prawo Hadopi, nazywane również "prawem trzech ostrzeżeń". Na mocy ustawy powstała organizacja Higher Authority for the Distribution of Works and the Protection of Copyright (HADOPI). Monitoruje ona poczynania internautów i w razie stwierdzenia naruszenia praw autorskich uruchamiana jest procedura "trzech ostrzeżeń". Najpierw e-mail, potem list, wreszcie odcięcie od sieci i grzywna w wysokości do 300 tysięcy euro.
W DI wspominaliśmy, że stworzenie struktur i procedur koniecznych do walki z piratami zajęło 8 miesięcy. Proces identyfikacji internautów podejrzanych o łamanie prawa autorskiego ruszył we wrześniu.
Teraz wiadomo, że rozpoczęto wysyłanie pierwszych e-mailowych ostrzeżeń. Francuski serwis PC Inpact podaje, że e-maile wysłano wczoraj rano do klientów dwóch operatorów - Numericable oraz Bouygues Telecom. Później ostrzeżenia mają zacząć wysyłać SFR oraz Orange (zob. L'envoi des emails d’Hadopi planifié pour 10h30, aujourd’hui).
Francuska agencja AFP potwierdza te informacje i cytuje początek listu, jaki otrzymają domniemani piraci: "Uwaga, twoje łącze internetowe zostało użyte do popełnienia odnotowanego prawnie czynu, który mógł stanowić naruszenie prawa".
Nieważne, czy użytkownik zgadza się z tym stwierdzeniem czy nie. Jeśli w ciągu 6 miesięcy po otrzymaniu e-maila HADOPI znów stwierdzi naruszenie, procedura pójdzie dalej i użytkownik otrzyma ostrzeżenie listowne.
Przypomnijmy, że głównym dowodem powodującym wszczęcie procedury trzech ostrzeżeń ma być adres IP. Wielokrotnie zwracano uwagę na to, iż jest to słaby dowód, niezwiązany ściśle z konkretną osobą lub przypisany do kilku osób. Zapewne twórcy prawa Hadopi liczą na odstraszające działanie pierwszych e-maili, ale problemy mogą zacząć się wówczas, gdy odbiorcy ostrzeżeń zaczną kwestionować ich zasadność.
Nie wiadomo, ile ostrzeżeń zostało wysłanych, ale liczba adresów IP do identyfikacji podobno była liczona w dziesiątkach tysięcy dziennie. Wygląda to trochę tak, jakby Francja na polecenie przemysłu rozrywkowego występowała przeciwko własnym obywatelom. Ciekawie będzie zobaczyć, jak takie historie kończą się w rzekomo demokratycznym kraju.
Mniej zabawne jest oczekiwanie na podobne rozwiązania w Polsce. Wiadomo, że przemysł rozrywkowy życzyłby sobie prawa trzech ostrzeżeń na całym świecie albo przynajmniej w Europie i USA. Starania o to nie ustają. Niedawno przyjęto raport Gallo i zakończyły się negocjacje w sprawie ACTA.
Najbardziej niepokojące jest to, że ze strony polityków nie widać zbyt wielkiego oporu, a przecież chodzi o coś więcej niż tylko sposoby walki z prawami autorskimi. Tajne negocjacje, monitorowanie aktywności internautów i tworzenie organów ścigania na rzecz przemysłu to problem wykraczający daleko poza pojęcie "piractwa".
|
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:27, 24 Lis '10
Temat postu: Parlament Europejski na drodze do przyjęcia ACTA |
|
|
http://di.com.pl/news/34688,1,0,akt_Parl....._ACTA.html
Cytat: | Dziś w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie w sprawie rezolucji, która ma przypomnieć Komisji, jakie jest stanowisko Parlamentu w sprawie ACTA - kontrowersyjnego międzynarodowego porozumienia antypirackiego. Do tej pory Parlament sprzeciwiał się niebezpiecznym zapisom ACTA i protestował przeciwko obchodzeniu standardów demokratycznych. Nie jest jednak pewne, czy to stanowisko się utrzyma. AKTUALIZACJA: Parlament przyjął rezolucję, która otwiera drogę do zatwierdzenia ACTA.
W Dzienniku Internautów pisaliśmy o ACTA wielokrotnie przez ostatnie dwa lata. Jest to międzynarodowe porozumienie dotyczące podrabiania towarów i piractwa. ACTA to dokument kontrowersyjny, gdyż niektóre jego zapisy mogą zagrażać podstawowym prawom obywateli i wolności słowa. Co więcej, ACTA powstaje od dwóch lat w ramach całkowicie tajnych negocjacji, co jest rażącym omijaniem zasad demokracji.
Parlament Europejski już dwukrotnie sprzeciwił się pracom nad ACTA, ale dopiero od połowy listopada dostępna jest oficjalna, finalna wersja dokumentu wypracowanego w czasie tajnych negocjacji. Każdy mógł się z nią zapoznać, włączając w to posłów Parlamentu Europejskiego. To oznacza, że Parlament Europejski mógł zmienić zdanie.
Dziś odbędzie się głosowanie w sprawie rezolucji Parlamentu Europejskiego, która ma potwierdzić stanowisko wobec ACTA. Głosowanie to powinno skończyć się do godziny 13:00. Na stronie Parlamentu Europejskiego z porządkiem obrad można znaleźć projekty rezolucji proponowane przez różne grupy polityczne.
Złożone projekty rezolucji są różne. Wspólny projekt rezolucji przedstawiły grupy: Zieloni, Liberałowie i Demokraci (ALDE), Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz Zjednoczona Lewica Europejska - Nordycka Zielona Lewica (GUE/NGL). Ten projekt pokazuje różne strony porozumienia ACTA, odnosząc się do jego treści oraz sposobu wypracowywania porozumienia. Autorzy projektu zauważają, że poprzez ACTA może dojść do "kryminalizacji internautów". W projekcie czytamy:
5. (Parlament Europejski - red.) ubolewa nad faktem, że nie upubliczniono wszystkich tekstów omawianych w ramach negocjacji między 10 marca 2010 r. a 15 listopada 2010 r., kiedy opublikowano ostateczny tekst;
(...)
32. wyraża obawę, że bardzo pojemna definicja działalności na „skalę handlową” (art. 2.14 ust. 1) w powiązaniu z obowiązkiem udoskonalenia sankcji karnych w przypadku naruszenia praw własności intelektualnej w środowisku cyfrowym (art. 2.18 ust. 1), w tym za "pomocnictwo" (art. 2.14 ust. 4), może skłonić strony porozumienia do przyjmowania prawodawstwa, które w praktyce doprowadzi do penalizacji prywatnych użytkowników i pośredników;
Inny projekt rezolucji przedstawili członkowie Europejskiej Partii Ludowej (PPE), która najwięcej znaczy w Parlamencie Europejskim. W tym projekcie trafiamy na zapisy, które brzmią nieco inaczej:
1. (Parlament Europejski) z zadowoleniem przyjmuje przedstawienie projektu Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi z dnia 2 października 2010 r. po rundzie negocjacji w Tokio i oczekuje, że Komisja udostępni Parlamentowi i opinii publicznej ostateczny tekst ACTA po naradzie technicznej prowadzonej w ramach negocjacji w Sydney w dniach od 30 listopada do 3 grudnia 2010 r.;
8. podkreśla znaczenie – dla europejskich przedsiębiorstw i zatrudnienia w UE – ochrony oznaczeń geograficznych; docenia działania Komisji na rzecz włączenia ochrony oznaczeń geograficznych w zakres ACTA;
W projekcie rezolucji proponowanym przez PPE nie skrytykowano trybu prac nad ACTA i nie poruszono kwestii penalizacji osób prywatnych lub pośredników. Co więcej, ten projekt rezolucji chwali ACTA za to, że do porozumienia będą mogły dołączać się kraje biedniejsze, co może oznaczać dla tych państw przyjęcie niekorzystnych rozwiązań w zakresie własności intelektualnej.
Wiele osób uważa, że porozumienie ACTA powinno być odrzucone z powodu samych okoliczności, w jakich powstawało. Negocjacje były tajne. Parlament Europejski przez długi czas nie miał dostępu do dokumentów z negocjacji, mimo iż miał do tego prawo. Dochodziło do tak groteskowych wydarzeń, jak wyproszenie z publicznych konsultacji osoby relacjonującej przebieg spotkania. Trudno nie odnieść wrażenia, że w atmosferze tajności przedstawiciele "przemysłu" podyktowali negocjatorom treść ACTA. Do dziś twórcy ACTA nie odnieśli się do krytyki ekspertów, którzy wskazali niebezpieczne zapisy w dokumencie.
Parlament Europejski dotychczas wyrażał zaniepokojenie w związku ze sposobem tworzenia ACTA. 377 europosłów podpisało się pod oświadczeniem pisemnym zwracającym uwagę na ten problem. Wcześniej 633 europosłów poparło wspólną rezolucję przeciwko porozumieniu tworzonemu za plecami obywateli. To wszystko może nie mieć znaczenia, jeśli dziś zostanie przyjęty projekt PPE.
Jak donosi grupa La Quadrature du Net, Parlament Europejski odrzucił projekt rezolucji S&D, Zielonych, ALDE i GUE. Przyjęty został projekt PPE. To oznacza, że Parlament Europejski nie potępi sposobu prowadzenia prac nad ACTA i nie dostrzega problemów związanych z możliwą penalizacją internautów i operatorów. W świetle przyjętych wcześniej rezolucji i oświadczeń pisemnych można uznać, że Parlament poddał się i nie jest już zainteresowany obroną demokracji, tak jak wcześniej.
Przyjęcie rezolucji nie oznacza, że Parlament Europejski zgodził się na podpisanie ACTA. Głosowanie w tej sprawie ma się jeszcze odbyć. Można jednak uznać, że droga do podpisania porozumienia została otwarta. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:37, 08 Gru '10
Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawy i sensowny tekst ostatnio przeczytałem na stronach DI:
http://di.com.pl/news/34883,0,Nie_jestem.....bacie.html
Cytat: | W publicznej debacie na temat praw autorskich przedstawiane są zawsze dwie strony - młodzi ludzie pobierający pliki z P2P oraz profesjonalni twórcy. Nikt jednak nie wspomina o takich ludziach, jak ja. Nie jestem piratem, płacę za twórczość innych, ale bardzo nie podoba mi się to, co robią organizacje antypirackie. Chciałbym tym tekstem zwrócić uwagę na to, że jest coś więcej niż "jasna i ciemna strona mocy".
Marcin Maj
Do napisania tego tekstu zainspirowali mnie Czytelnicy, którzy czasem piszą do mnie e-maile, przedstawiając swoje odczucia co do opublikowanych przeze mnie tekstów. Ostatnio kilka razy zdarzyło się, że Czytelnicy nazwali mnie "piratem". W ostatniej wiadomości tego typu Czytelnik napisał:
Zapewne Pan, jako młody człowiek korzystający z sieci P2P, myśli, że...
W tym miejscu przestałem czytać, zastanawiając się, czy jestem w ukrytej kamerze. Skąd Szanowny Nadawca wiedział, że jestem młody? Skąd wiedział, że pobieram pliki z sieci? Ha, wiem, że on tego nie wiedział. Czytelnik naznaczył mnie jako pirata i dopasował do mnie znany wizerunek krytyka praw autorskich - młody człowiek, internauta, pirat. To uświadomiło mi, że w debacie na temat piractwa pomija się takich ludzi, jak ja.
Młody może i jestem - mam 29 lat. Istotniejsze jest jednak to, że nie jestem piratem. Nie mieszczę się w żadnej definicji pirata.
Korzystam z legalnego oprogramowania, głównie wolnego i otwartego. Na komputerze stacjonarnym mam Ubuntu. Dostałem z redakcji Windows 7 i mam go legalnie na laptopie. Z BitTorrenta pobieram głównie dystrybucje Linuksa.
Mam kolekcję filmów na DVD. Są to filmy o Harrym Potterze, animowane produkcje ze studia Pixar, trochę klasyków... za wszystko zapłaciłem dość sporo i nie żałuję. Czy mam na twardym dysku pliki MP3? Mam, przyznaję się. Utwory te skopiowałem jednak z płyt, za które uczciwie zapłaciłem. Wyjątek stanowią pliki z muzyką na licencji CC, które pobrałem z torrenta (legalnie).
W swoim nie-piractwie posunąłem się nawet dalej. Szczerze uważam, że pobieranie nieautoryzowanych plików z sieci P2P nie jest uczciwe. Przy filmie pracuje wielu ludzi i robią to oni, aby utrzymać siebie i swoje rodziny. Podobnie jest z muzyką i oprogramowaniem. Rozumiem to. Ja też jestem twórcą i za to, co stworzę, dostaję pieniądze. Uważam, że postulat "dostępu do kultury" nie powinien być usprawiedliwieniem piractwa, szczególnie wtedy gdy ktoś, kogo stać na płytę DVD, ze zwykłego lenistwa lub cynizmu woli pobrać plik z sieci.
Krytyk antypiratów nie musi być piratem
Nie piszę tego po to, aby oczyścić się z zarzutu piractwa. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na to, że człowiek taki, jak ja (nie-pirat), może czuć niesmak, patrząc na to, co robią lub chcą zrobić organizacje antypirackie. Proponowane dziś zmiany w prawie autorskim lub w podejściu do własności intelektualnej mogą naprawdę przerażać. To sprawia, że nawet nie-pirat może być krytykiem antypiratów.
Aby nie przedłużać, wymienię w punktach te rzeczy, które czynią ze mnie (nie-pirata) przeciwnika antypiratów.
1. Przeraża mnie to, że wobec posiadaczy praw autorskich politycy prezentują zwykłą uległość. To sprawia, że antypiraci mają duży wpływ na prawo, a nawet na relacje między poszczególnymi krajami. Dowodem na to jest choćby ACTA - porozumienie stworzone za plecami obywateli i ostatecznie uznane przez Parlament Europejski za "narzędzie zwiększania skuteczności obowiązujących norm". Innym przykładem wpływu posiadaczy praw autorskich na politykę jest raport Gallo, wspierany przez martwych, dzieci i piratów.
2. Są takie organizacje, które nic nie tworzą, ale żyją z praw autorskich. Przeraża mnie to, że nie znają one miary przy ściąganiu pieniędzy z konsumentów. Przykładem tego była propozycja objęcia aparatów cyfrowych opłatą reprograficzną. Dlaczego organizacje wydawców mają dostać 1% ze sprzedawanych aparatów? Na to pytanie nie potrafi chyba odpowiedzieć nawet Ministerstwo Kultury, które łatwo uległo prośbie wydawców (ta uległość jest przerażająca, patrz pkt. 1).
3. Irytują mnie "raporty" przemysłu "twórczego", w których przedstawiane są wyssane z palca liczby. Przykładem może być raport dowodzący, że P2P pozbawi pracy 1,2 mln osób. W ubiegłym roku wspominaliśmy też o tym, jak obliczono, że w Wielkiej Brytanii mieszka 7 mln piratów. Po te raporty chętnie sięgają politycy i media, budując sztuczny obraz przemysłu bezlitośnie niszczonego przez piratów.
4. Irytują mnie propozycje blokowania wybranych usług lub stron w sieci. Cenzura jest cenzurą i zawsze szkodzi ona demokracji.
5. Z niepokojem patrzę na propozycje delegalizowania rozwiązań służących do kopiowania treści i łamania zabezpieczeń DRM (znalazły się one m.in. w ACTA). Przyznałem się, że mam pliki MP3 skopiowane z legalnie zakupionych płyt. Zapłaciłem za możliwość słuchania tej muzyki i chcę ją mieć na różnych urządzeniach. Przecież płacę za własność intelektualną, a nie za nośnik... czy tak?
6. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego antypiraci nie atakują prawdziwych "piratów", tzn. ludzi biorących pieniądze za udostępnianie nieautoryzowanych plików. Przykładem może być serwis Pobieraczek.pl, który chwali się na swojej stronie dostępem do tysięcy filmów i plików MP3. Prawnik Pobieraczka naiwnie przekonuje, że serwis nie korzysta z łamania praw autorskich, ale wszyscy wiedzą, jak jest naprawdę. Pobieraczek bierze za swoje usługi niecałe 100 zł lub więcej. Tymczasem wiemy, że policja pod kierownictwem FOTA skutecznie zamknęła Napisy.org - serwis udostępniający tylko tłumaczenia dialogów filmowych. Moim zdaniem wydawcy powinni się poważnie zastanowić nad utrzymywaniem antypirackich organizacji. Trudno nie odnieść wrażenia, że one tylko pozorują działania chroniące twórców.
7. Przeraża mnie to, co dzieje się za granicą. Pozywanie wielu ludzi przez RIAA, monitorowanie zachowań internautów, oskarżanie na podstawie adresu IP, działania firmy ACS Law, prawo Hadopi... obrzydliwe. Czy Ty, drogi internauto, chciałbyś dostać e-mail, w którym ktoś grozi Ci karą i odcięciem od internetu? Nie? Za kilka lat możesz dostać.
Siedem wystarczy. To magiczna, satysfakcjonująca psychologicznie liczba. Teraz komentujcie ten tekst, oceniajcie go, oceniajcie mnie, ale pamiętajcie o jednej rzeczy... ja nie jestem piratem. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
beezle
Dołączył: 14 Sty 2010 Posty: 522
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:29, 20 Gru '10
Temat postu: CIOCIA ACTA (czekamy na wujka) |
|
|
W Nowy Rok chyba wchodzimy z nowymi pomysłami. Zaczynam się czuć osaczony.
Wiem, mały offtopic: http://di.com.pl/news/33898,0,Cenzura_internetu_w_USA_dzieki_COICA.html
Cytat: | Cenzura internetu w USA dzięki COICA
W USA trwają pracę nad ustawą pod nazwą COICA, która pozwoli na blokowanie wybranych stron internetowych. Może to być początek końca wolności słowa w amerykańskim internecie.
COICA to skrót od "Combating Online Infringement and Counterfeits Act". Jak widać po nazwie, ustawa ma służyć walce z różnymi naruszeniami w sieci. Z proponowanym tekstem ustawy można się zapoznać w serwisie Govtrack.us. Według informacji z tego źródła ustawa została przekazana do prac w komisji Senate Judiciary.
COICA przewiduje stworzenie dwóch czarnych list, z których jedna byłaby prowadzona przez sądy, druga przez prokuratora generalnego. Dostawcy usług internetowych mieliby blokować strony z pierwszej listy. Mieliby oni również zagwarantowaną nietykalność w razie blokowania domen z drugiej listy.
O ustawie pisze m.in. The Huffington Post, który zauważa, że definicja naruszeń jest w ustawie dość szeroka. Można zatem wyobrazić sobie cenzurowanie YouTube, ponieważ na stronie tej nierzadko dochodzi do naruszeń praw autorskich (zob. Stop the Internet Blacklist).
Obecnie Viacom zarzuca łamanie praw autorskich temu serwisowi, ale sprawa w sądzie została przegrana. Gdyby COICA weszła w życie, Viacom nie musiałby wygrywać procesu. Wystarczyłoby najpierw przekonać Departament Sprawiedliwości do wpisania YouTube na listę i potem naciskać na dostawców internetu.
The Huffington Post nawołuje do podpisania petycji w sprawie COICA. W serwisach takich, jak Twitter, bez problemu znajdziemy objawy niezadowolenia części użytkowników internetu z możliwości wprowadzenia tego typu przepisów.
Sprawa dotyczy po części również nas. Europejscy i polscy politycy lubią kopiować pomysły zza oceanu. W Polsce już zresztą proponowano Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Łatwo sobie wyobrazić polskich polityków mówiących o "rozwiązaniu sprawdzonym w USA".
Dziś w DI wspominaliśmy również o tym, że Biały Dom planuje wniesienie projektu ustawy obligującej wszystkich dostawców usług internetowych do zainstalowania wyposażenia umożliwiającego monitoring. Ma to dotyczyć m.in. szyfrowanej poczty elektronicznej (BlackBerry), portali społecznościowych, takich jak Facebook, oraz telefonii internetowej (np. Skype). Widać USA wcale nie jest tak daleko od Chin, jak może się początkowo wydawać. |
Polecam też:
http://di.com.pl/news/35063,1,0,MAFIAA_1.....COICA.html
http://di.com.pl/news/33890,0,Wladze_USA_zajrza_do_Facebooka.html
http://forsal.pl/artykuly/454262,ameryka....._facebooka
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20454
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:55, 09 Mar '11
Temat postu: |
|
|
Stany Zjednoczone wywierają presję na UE w kwestii ratyfikacji ACTA przed końcem 2011
Rząd USA zaapelował do Parlamentu Europejskiego o podpisanie ACTA jeszcze w tym roku. Ten kontrowersyjny dokument uprawnia władze państwowe „do uzyskania od operatorów sieci informacji pozwalających zidentyfikować użytkowników, których konta zostały przypuszczalnie użyte do naruszenia praw o znakach towarowych, praw autorskich, oraz praw im pokrewnych.
Naciski wywierane przez USA prawdopodobnie nasilą się jeszcze w najbliższych miesiącach, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że Parlament Europejski odrzuci porozumienie, co z kolei oznaczałoby, że negocjacje trzeba będzie rozpocząć na nowo. Jak wykazała analiza przeprowadzona przez ekspertów z Uniwersytetu w Hanowerze, ACTA zawiera wiele zapisów trudnych do pogodzenia z prawem unijnym. Dlatego też, zdaniem autorów raportu, eurodeputowani powinni odrzucić lub gruntownie zmienić treść ACTA.
Zapoznawszy się z wynikami raportu, czterech europosłów wystosowało pisemne zapytanie do Komisji Europejskiej. Parlamentarzyści chcieli dowiedzieć się, czy Komisja Europejska wiedziała o negatywnej opinii prawników odnośnie ACTA i jakie stanowisko zajmuje w tej sprawie. Wątpliwości deputowanych dotyczyły m.in. odmienności/niejednoznaczności sformułowań w przedmiocie wysokości odszkodowań przysługujących za naruszenie praw własności intelektualnej. Inny problem stanowi kwestia tego, w jaki sposób uniknąć sytuacji, w której proponowane przepisy walki z podrobionymi produktami, naruszeniami praw autorskich i prawa o znakach towarowych zagrażają legalnemu przepływowi produktów farmaceutycznych
Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. La Quadrature du Net jako jedyna oragnizacja otrzymała od WikiLeaks dostęp do depesz dyplomatycznych, z których wynika, że amerykański rząd wywierał presję na kilka krajów europejskich, w szczególności na Hiszpanię, domagając się wprowadzenia ostrzejszych przepisów egzekwujących prawa autorskie. Depesze ambasady USA, powołując się na przepisy Europejskiego Pakietu Telekomunikacyjnego w kontekście praw autorskich, popierają możliwość blokowania dostępu do Internetu bez nakazu sądowego, jak również francuski model prawa „trzech przestępstw” i podobne przepisy przyjęte w Wielkiej Brytanii.
Depesze ujawniają ponadto wiodącą rolę USA jako głównego inicjatora ACTA i mniejsze grupy, w interesie których leży ratyfikacja porozumienia. Opisują one również dyskusje na temat włączenia do ACTA krajów rozwijających się oraz to, jak w trakcie negocjacji zmieniała się pozycja Unii Europejskiej. Pomimo ostrej krytyki ACTA ze strony Komisji Europejskiej, kilka krajów UE prowadziło negocjacje nad ACTA za zamkniętymi drzwiami.
Z drugiej strony, Parlament Europejski podpisał z Koreą Południową Porozumienie o Wolnym Handlu (Free Trade Agrement - FTA), które nie odbiega znacząco od ACTA i zawiera restrykcyjne unormowania dotyczące ochrony praw własności intelektualnej.
Porozumienie podpisane z Koreą Płd., które wejdzie w życie 1 lipca 2011, zawiera, identycznie jak ACTA, zaostrzone przepisy o odpowiedzialności karnej za naruszenie praw własności intelektualnej w Internecie.
Daniel Caspary, główny sprawozdawca z ramienia Komisji Handlu Międzynarodowego podkreślił, że standardy ochrony prawnej zawarte w porozumieniu z Koreą Płd. obejmują nie tylko prawa autorskie i pokrewne oraz prawo o znakach towarowych, ale również wzory, znaki usługowe, projekty układów scalonych, prawa dotyczące odmian roślin, oznaczenia geograficzne oraz ochronę informacji niejawnych.
Porozumienie przewiduje również procedury takie jak przeszukanie czy konfiskata na żądanie podmiotów do których należą zagrożone bądź naruszone prawa oraz, za stosowną opłatą, przyznaje stacjom telewizyjnym możliwość zastrzeżenia sobie prawa do reemisji, utrwalania i przekazywania odbiorcom w innej formie wyemitowanych już programów.
Według Jana Philippa Albrechta, przedstawiciela partii Zielonych, ACTA i porozumienie podpisane z Koreą Pd. są siebie swojej istocie bardzo podobne, Co więcej, szczegóły postanowień zawartych w obydwu porozumieniach były tajne przez cały okres ich negocjowania.
[Źródło: EDRi-gram]
Tłumaczenie: Maciej Małaj
http://www.panoptykon.org/content/stany-.....o-cem-2011
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
jedenras
Dołączył: 10 Lut 2011 Posty: 48
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:36, 14 Mar '11
Temat postu: |
|
|
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/cenzura-.....omosc.html
Cytat: | Wideo w sieci wzięli na tapetę posłowie i senatorowie. Rząd chce przez Sejm przepchnąć - w trybie pilnym - nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. A posłowie głosują: "tak" dla możliwości nakładania przez urzędników ogromnych kar na firmy udostępniające wideo w sieci, "tak" dla forowania podmiotów z zagranicy, "tak" dla przymusu rejestrowaniu serwisów z wideo. W sumie może to dać efekt cenzury. Nowe przepisy mogą utrudnić życie nawet 90 proc. polskich internautów. |
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|