Uwaga! Znajdujesz się w jednej z sekcji autorskich forum.
Administracja forum nie ponosi odpowiedzialności za ewentualną cenzurę w tym wątku.
Moderatorem tego tematu jest jego założyciel czyli autor pierwszego posta.
|
Ayahuasca
|
|
|
Autor
|
Wiadomość |
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 14:45, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Spoko Dziewczyny i Chłopaki
Chciałem zwrócić uwagę w swoich postach na nieprawdopodobne podobieństwo i czasami identyczność między rytuałami Indian Am.Pd. w tym rytuału Ayi z rytuałami okultystycznymi (które są negatywną, że tak powiem "polaryzacją"). I przy okazji przestrzec.
Skupianie się na tym, czy ja wówczas byłem otwarty na zrozumienie czy też nie, jakie miałem wówczas intencje - porównywanie to do Waszych przygód z Ayą (choć podejrzewam, że część tu osób nigdy tego nie spróbowała, a swoje "doświadczenie" bierze z opisów tripów czy też informacji od Szamanów) jest nieporozumieniem.
Mieszkaliśmy w dżunglii kilka lat, kilka bitych lat, dzień w dzień oddając się rytuałom oczyszczania, inkarnacji czy samego już jak ktoś napisał "trip'u". Nie da się tego porównać do tych tygodniowych czy 2tygodniowych wypadów do Iquitos czy innych miejsc, w których wielu (być może też forumowiczów) doznawało "olśnienia". Oczywiście, że takie olśnienie jest! Jest to czyste światło Lucis. Czysta energia, nieskalana Lucyfera.
Ja rozumiem, to taka czysta polska (i nie tylko polska) moda. Jeśli coś nie pasuje w tym co ktoś pisze, to skupiamy się na tematach pobocznych, a czy aby na pewno był na to gotowy, albo "miałeś taki okres w życiu" - też to znam!. To jest takie pranie mózgów zafundowane przez obecną ezoscholastykę.
Wiec naprawdę dajmy sobie już spokój w tym temacie. Tak, tak wiem, że jestem zarozumiały. Wynika to z tego, co przeszedłem. Wiedz + doświadczenie daje mi możliwość wypowiadania się dzisiaj chociażby w tym temacie.
Co do próśb w sprawie napisania odpowiednich artykułów czy też poruszania tematów - być może coś takiego stworzę.
Pozdrawiam Dyskutantów
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Mighn
Dołączył: 30 Cze 2009 Posty: 145
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:17, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
amros napisał: | Spoko Dziewczyny i Chłopaki
Chciałem zwrócić uwagę w swoich postach na nieprawdopodobne podobieństwo i czasami identyczność między rytuałami Indian Am.Pd. w tym rytuału Ayi z rytuałami okultystycznymi (które są negatywną, że tak powiem "polaryzacją"). I przy okazji przestrzec. |
Przepraszam, a czy zjawisko intencjonalizmu już nie obowiązuje? Bo jakoś bez niego trudno o jakiekolwiek porównania. Czy możesz napisać jakie jest nastawienie prekursorów stosowania tych obrzędów (tzw Indian)?
Zawsze wychodziłem z założenia że każda czynność jest z natury neutralna (w tym czynności okultystyczne także) i dopiero intencje wpływają na jej polaryzacje - a tu taki kwiatuszek... negatywne i koniec. W ten sposób cały "kościół Brazylijski" jest zły bo okultystyczny, połowa naszej kultury jest tak samo zła, chrześcijaństwo też jest złe, bo ma w sobie wiele z okultyzmu - hmm wychodzi że najlepszy jest Marksizm-Leninizm z pełnym odżegnaniem się od tradycji, kultury, wiary a nawet własnej tożsamości.
_________________ Opowiedz znajomym, nie daj się systemowi!
Jeżeli 1000 ludzi uzna cię za wariata a 1 osoba uwierzy to odniosłeś sukces!!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:12, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Wiesz co amros, po Twoim ostatnim poscie przeczytalem jeszcze raz wszystkie Twoje wypowiedzi w tym temacie i wiesz co stwierdzam?
Gowno wiesz o Ayahuasce i niewiele wiecej o okultyzmie. Twoje wypowiedzi dowodza calkowitego braku zrozumienia tematu. Kilka lat w dzungli i okolo 100 "spotkan z Ayahuasca" - brednie!!! Gdybys przyjal ja chociaz 2-krotnie nigdy nie wypowiadalbys sie w ten sposob. Jesli okultyzm kojarzy Ci sie z "tarotem i magia" to i smieszny byl z Ciebie i okultysta.
Wydaje mi sie, ze chcesz teraz sie wycofac i unikasz odpowiedzi na pytania w tematach, o ktorych pojecia nie masz. Nie bede juz nawet wyciagal Twoich cytatow, ani zadawal konkretnych pytan, bo mija sie to celem.
No offens stary, ale prawda jest taka, ze wiedza Twoja jest znikoma (tak, teraz ja kwestionuje) i chciales zablysnac w niewlasciwym temacie. To tylko moja opinia.
Pozdrawiam!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 18:31, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
one1 napisał: | Wiesz co amros, po Twoim ostatnim poscie przeczytalem jeszcze raz wszystkie Twoje wypowiedzi w tym temacie i wiesz co stwierdzam?
Gowno wiesz o Ayahuasce i niewiele wiecej o okultyzmie. Twoje wypowiedzi dowodza calkowitego braku zrozumienia tematu. Kilka lat w dzungli i okolo 100 "spotkan z Ayahuasca" - brednie!!! Gdybys przyjal ja chociaz 2-krotnie nigdy nie wypowiadalbys sie w ten sposob. Jesli okultyzm kojarzy Ci sie z "tarotem i magia" to i smieszny byl z Ciebie i okultysta.
Wydaje mi sie, ze chcesz teraz sie wycofac i unikasz odpowiedzi na pytania w tematach, o ktorych pojecia nie masz. Nie bede juz nawet wyciagal Twoich cytatow, ani zadawal konkretnych pytan, bo mija sie to celem.
No offens stary, ale prawda jest taka, ze wiedza Twoja jest znikoma (tak, teraz ja kwestionuje) i chciales zablysnac w niewlasciwym temacie. To tylko moja opinia.
Pozdrawiam! |
Oczywiście, na pewno masz rację O Oświecony.
Jeśli dla Ciebie okultyzm to tarot czy magia to faktycznie śmieszny jesteś tym bardziej
Tym bardziej jesteś "obiektywny", że sam sobie dorobiłeś, że niby dla mnie okultyzm to tarot czy magia ) Przekroczyłeś już granice śmieszności.
Nie odpowiadam na pytania nie dotyczące wątku. A te, na które odpowiem, poruszę w osobnym wątku (autorskim) - o czym już zaznaczyłem.
Myślę, że po prostu za mało o pewnych rzeczach wiesz, zazwyczaj, jeśli coś przerasta Twoje zrozumienie, lepiej obrzucić błotem. Szkoda, że (być może) po tripach Ayi aż tak bardzo zależy Ci na oczernianiu kogoś, kogo nie znasz.
Daj już sobie luz.
Przygotowuję osobny tekst o Ayahuasce i mam nadzieję że nie "zabłyśniesz" tam swoją "wiedzą"
bez odbioru
Mighn
Odpowiem za jakiś czas, w osobnym wątku.
Pozdrawiam
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:26, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
amros napisał: | Oczywiście, na pewno masz rację O Oświecony. |
I tu masz racje, bo w porownaniu z Toba tak wlasnie jest.
Ja wiem za malo o pewnych rzeczach?
O tym, ze zalozysz osobny watek i tam wszystko wyjasnisz juz na tym forum od Ciebie slyszelismy i jeszcze nic z tego nie wyniknelo.
Powtarzam - twoja wiedza zarowno o Ayahuasce jak i okultyzmie jest zerowa!!!!
I nie prowokuj mnie, zebym napisal dluzszy post o Twojej osobie i obnazyl Twoje klamstwa i ignorancje.
Napisz jeszcze raz, jeden jedyny raz, ze kiedykolwiek w zyciu przyjales Ayahuasce, raz...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
pswierq
Dołączył: 07 Sty 2009 Posty: 397
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:50, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Swoja droga, troche zagubiony zostal Tworca watku. Dobrze sie czyta, bo mysle, ze trzeba znac wszelkie "przeciw" (za jest w nas ". Ciekaw jestem, czy Tworca tematu sie zaprzyjaznil z roslinka, czy sie przerazil? Co tam u Ciebie?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:30, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
one1 napisał: | amros napisał: | Oczywiście, na pewno masz rację O Oświecony. |
I tu masz racje, bo w porownaniu z Toba tak wlasnie jest.
|
naucz się rozumieć tekst pisany. Może od czegoś warto zacząć?
one1 napisał: |
Ja wiem za malo o pewnych rzeczach?
O tym, ze zalozysz osobny watek i tam wszystko wyjasnisz juz na tym forum od Ciebie slyszelismy i jeszcze nic z tego nie wyniknelo.
|
Och wielki one1 mnie pogania...
one1 napisał: |
Powtarzam - twoja wiedza zarowno o Ayahuasce jak i okultyzmie jest zerowa!!!!
I nie prowokuj mnie, zebym napisal dluzszy post o Twojej osobie i obnazyl Twoje klamstwa i ignorancje.
Napisz jeszcze raz, jeden jedyny raz, ze kiedykolwiek w zyciu przyjales Ayahuasce, raz... |
Nie musisz powtarzać. Szanowny Ignorancie, że Twoja wiedza na mój temat jest zerowa
Prowokujesz sam siebie, obniżając poziom dyskusji, wymyślając wszystko, aby nie dopuścić do głosu główne przesłanie moich postów.
No cóż nie będę z Tobą dyskutował więcej, zgodnie z przysłowiem: Nie dyskutuj z głupkiem, bo sprowadzi cie do swojego poziomu i pokona swoim doświadczeniem.
Pozdrawiam i życzę więcej wiedzy zanim się wypowiesz i ponownie ośmieszysz
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:52, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Mozesz pisac o mnie cokolwiek masz ochote, smiac sie, nazywac mnie jakkolwiek zechcesz, mozesz napisac cokolwiek Ci przyjdzie do glowy o mojej matce - nie rusza mnie to.
Pytanie jest proste i brzmi - czy kiedykolwiek w swoim zyciu przyjales Ayahuasce?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:57, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
jak można napisać o czymś o czym się nie ma pojęcia???????????????
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
balgatron
Dołączył: 17 Lip 2009 Posty: 42
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:01, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
@ one1
Z jego wypowiedzi wynika, że na pewno nie miał żadnego doświadczenia z ayą, ale gościu widac za dużo się naczytał masowej literatury, w wyniku czego pomieszała mu się ona z rzeczywistością...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
pswierq
Dołączył: 07 Sty 2009 Posty: 397
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:05, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie apriori, tylko w ramach scislosci, przedstaw nam balgatron fragmenty, ktore nas w tym utwierdza, prosze!
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
balgatron
Dołączył: 17 Lip 2009 Posty: 42
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
pswierq
Dołączył: 07 Sty 2009 Posty: 397
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:51, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Zupelnie nie rozumiem pytania. Nie mozesz zyc bez ciala, a bez duszy... Sam sobie odpowiedz.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
balgatron
Dołączył: 17 Lip 2009 Posty: 42
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:03, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Musisz poczytac od początku, to zrozumiesz...
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:09, 22 Lip '09
Temat postu: |
|
|
amros napisał: | Ahauasca BARDZO DUŻO DAJE, ale zabiera duszę. |
amros napisał: | Dlaczego? Bo pierwotnie Ayahusca jest skierowana do działań okultystycznych! |
... Ayahuasca była przede wszystkim skierowana do leczenia i uzdrowienia chorej duszy, przychodzili tacy którzy nie mogli poradzić sobie ze swoimi "demonami"i przy pomocy wybranej do tego osoby, która pomagała się im uwolnić.
roslina ta otwiera ale nie "bramy" a centra energetyczne odpowiedzialne za przejście w odpowiedni wymiar i uwolnienienie się od przyczyn, których to skutki i objawy są w realnym świecie w postaci chorób i psychicznych i fizycznych. w całej terapii ważne jest to aby prowadziła to osoba o czystych intencjach i nieskazitelnym charakterze.
taki ktoś nie może widzieć w tym ani własnej sławy ani wielkości ani wzbogacenia , może jedynie czuć potrzebę służenia i pomocy innym.
wiec jak Ayahuasca mogła zabrać duszę komukolwiek?
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 03:07, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
Forum, na ktorym sie tu wspolnie wypowiadamy, ma w swojej nazwie "prawda" i o nia chyba nam tu wszystkim chodzi. Jezeli ktos zabiera glos w temacie, o ktorym nie ma wiekszego pojecia i swoimi wypowiedziami sieje dezinformacje, to jeszcze pol biedy. Ale gorzej jest, jesli ktos swiadomie klamie, a pobodki tych klamstw sa tak niskie, jak polechtanie swojego malego ego. Nie zalezalo mi szczegolnie na demaskowaniu klamstw amrosa, gdyz uwazalem, ze sa nieszkodliwe, bo kazda logicznie myslaca osoba potrafi polaczyc fakty i wyciagnac wlasne wnioski ze sprzecznych i bezsensownych wypowiedzi jednego uzytkownika.
Ale poniewaz nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, a dodatkowo amros nieudolnie probowal mnie obrazic (i nie tylko mnie), to postaram sie pokazac wszystkim, ze jest on zwyklym klamca.
*Wszystkie cytaty w tym poscie sa autorstwa amrosa.
Cytat: | Słabo znasz przekazy chrześcijańskie. Szeroka brama dla wierzących? ))
Nie. Wąska dla ateistów? ) Szeroka brama jest dla tych pseudowierzących, dla tych setek milionów owieczek chodzących do kościoła, które w swoich uczynkach dają przeciwieństwo temu w co wierzą.
To są właśnie te miliony obłudników.
|
Amros nazywa siebie Chrzescijaninem i "Biblie zna prawie na pamiec", a ja jednak uwazam, ze jest on zwyklym klamca. To tylko moja opinia, a co sam amros mowi o sobie?
Hm.., to niesamowita postac i zastanawiam sie, czy jest jakis temat na ktorym by sie nie znal i czego by nie studiowal? Nie ma tez chyba takiego zakatka na Ziemi, gdzie by nie podrozowal, lub gdzie by nie mieszkal.
Cytat: | To jest tu takie popularne na forum... okłamywanie?
Bo nigdzie nie doczytasz, że "zasłaniam się okultyzmem wyczytanym gdzieś z książek wydanych w Polsce". Jakbyś poszperał w archiwum forum, to byś zobaczył, że "studiowałem" okultyzm a raczej kontemplowałem poza granicami ... Polski. Jerozolima (studia kabalistyczne), pd Francji (ryt druidzki). no i oczywiście Kornwalia. |
No oczywiscie, ze Kornwalia . No to ja sie zastosowalem i poszperalem w archiwum i niestety nic o jego okultystycznych przygodach nie znalazlem. Ale za to studiowal Feng Shui wschodu
Cytat: | Może coś o sobie powiem, Mam już wiele latek, 10 lat współtworzyłem polską szkołę tarota (zna mnie dobrze P.Horn), prowadziłem wykłady z numerologii i jako taki support powiedzmy do wystąpień Lobos we Francji i w UK (rok tak około (dokładnie nie pamiętam) 2000-2003), na Amazonie nawet popełniłem pozycje na temat Numerology.
Przez 3 lata mieszkałem w Chinach (Tie Ozangh), gdzie poznałem zasady Feng Shui wschodu - zresztą mam tytuł odpowiedni w Polsce niby uprawniający do nauczania w szkołach ezoterycznych. Hmmm liznąłem również Huny i dość poważnie bioterapii. Aaaa jeszcze jestem hehe "polecanym" trenerem NLP przez Lecha D |
Cytat: | Kiedyś hmmm może jakieś 8-9 lat temu nie starczyłoby pewno ograniczenia długości tekstu na forum do opisania tego co czułem i co uważałem jest słuszne. Pokrótce: Narodziłem się jako Katolik wiadomo jak chyba większość nas na tym forum..., troche podróży (Afryka, Am.Pd, Laos, Kambodża, Tajlandia, Malezja) doprowadziły do zainteresowania się
religiami Wschodu. Jestem byłym (w takiej chronologii): katolikiem, hinduistą, buddystą - liznąłem też wierzeń Dogonów oraz Sumerów. Nie przypominam sobie jakieś dziedziny ezoteryki która by mnie nie interesowała. Byłem drugim na Polske beneficjentem piramidy Horusa (Alke'go). Po przygodzie z radiestezją, po 6 letniej obecności w moim lokum tegoż obiektu (piramidy) - pozbyłem się go - ach te powiązania do struktur astralnych... to były czasy odganiania energii ssących ) tak to bym nazwał.
Oczywiście w tamtym czasie nastąpiła chęć (i dokonanie tego w praktyce) poznania FengShui, numerologi i nlp... zdaje się że o tym już wspominałem. No i ta długa przygoda z Regresingiem Leszka Z punktu widzenia czasu najzabawniejsze dla mnie było robienie analizy psychometrycznej (stosowałem zmodyfikowaną przez mojego przyjaciela metodę będącą połączeniem ap Leszka i Longa) i te reakcje ludzi na to co muszą odpracować ach te czasy z wahadełkiem, skalą i ze zdjęciem z maila... Tak tak wiem, nie powinienem się z tego śmiać
Acha ważne - nie brałem za to nigdy opłat. Tylko Leszek zdaje się bierze stówke za analize.
Później zainteresowałem się niczym nowym pewnie dla Was... czyli teoriami spiskowymi. I gdy zacząłem się interesować rodzinkami panującymi wpadłem na trop Lucis Trust. Poprzez znajomych w USraelu jak to ładnie mówicie dotarłem do projektów typu MKUltra (pewno większość zna to) i do wielu innych. kilkanaście książek z Amazona również (często je polecam) wyjaśniły mi pewne wątpliwości.
Jestem założycielem niemałego forum o rozwoju osobistym (ponad 13500 wpisów z tego myślę jakieś ponad 800 moich własnych, oraz byłym ekspertem hehe forum wróżbiarskiego na gazeta.pl
Długo by opowiadać... dopiero dzis widze ile czasu straciłem na coś co nie jest realne i broń Boże mnie od Katolicyzmu! w równym stopniu jak od NA.
|
Zastanawiajace jest, ze wtedy amros, mimo tak wylewnego opisu swojej osoby, nic nie wspomnial o laaaaaaaaatach calych spedzonych w dzunglii i oczywiscie codziennej inkarnacji.
Cytat: | Mieszkaliśmy w dżunglii kilka lat, kilka bitych lat, dzień w dzień oddając się rytuałom oczyszczania, inkarnacji czy samego już jak ktoś napisał "trip'u" |
Cytat: | Zachwycony kiedyś tam... tą rośliną i nietylko mieszkałem u Indian (w pobliżu Lago de Coari - Brazylia) przez kilka lat. Myślisz, że pamiętam ile się wypiło: Ayi, Chincho, Katho (chyba tak to się pisze) ?. Nie pamiętam, ale strzelam ze 100? 120 razy? naprawdę nie pamiętam, ale była to liczba duża.
|
Widzisz amros, jakbys nie zapodal akcji z tymi 100 razami z Ayahuasca i opetaniem przez nia, to moze ktos by Ci wierzyl, ze byles wielkim okultysta i popelniles tyle ksiazek i co tam jeszcze...Ale tak wg mnie to popelniasz tu zwykle bajkopisarstwo (jakbys zebral swoje posty i wydal na Amazonie , to moze nie musialbys juz klamac, co by sie dowartosciowac ).
Zeby zauwazyc, ze amros pojecia zielonego o Ayahuasce nie ma, wystarczy przeczytac jego wypowiedzi w tym temacie (sa zenujace). Kazdy, kto mial jakikolwiek kontakt z psychodelikami (nawet o nich czytal uwazniej niz amros) widzi to golym okiem, a innym tez nie powinno sprawic to klopotu.
Cytat: | Wiedz + doświadczenie daje mi możliwość wypowiadania się dzisiaj chociażby w tym temacie. |
To gratuluje!
Tyle ode mnie. Jak ktos ma ochote sie jeszcze posmiac, to zapraszam do archiwum, aby zobaczyc, co jeszcze madrego popelnil polecany przez Lecha D trener NLP.
P.S. Nie odbierz tego postu amros jakos osobiscie (wiem, ze mozesz miec problemy, ale sprobuj) - nic do Ciebie nie mam, a demaskuje tylko klamstwo i dezinformacje.
Jakkolwiek bys nie odebral, wiem, ze mi wybaczysz.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 07:22, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
balgatron napisał: |
Jeżeli ktos twierdzi, że ayahuasca zabiera duszę,a potem pisze,że doświadczał z nią bardzo wiele razy, to nasuwa się pytanie jak można życ bez duszy?
|
Balgatronie. Zabranie duszy jest całkowicie w moim tekście niedosłowne.
Widzisz w okultyźmie zabraniem duszy (tak jak zauważyłem kilka razy dusza nie jest pojęciem zbyt szczęśliwym, nazywamy to inaczej) nazywamy ingerencję w kanały energetyczne, czyli "przyklejaniem się" obcych energii - znanych w Chrześcijaństwie i nie tylko pod nazwą "opętanie"
Czyż Balgatronie nie widziałeś ludzi opętanych a jednak żywych fizycznie?
Na pewno o tym słyszałeś nieraz.
astrit napisał: |
... Ayahuasca była przede wszystkim skierowana do leczenia i uzdrowienia chorej duszy, przychodzili tacy którzy nie mogli poradzić sobie ze swoimi "demonami"i przy pomocy wybranej do tego osoby, która pomagała się im uwolnić.
|
Astrit, znasz "współczesną" interpretacje do czego była/jest przeznaczona Ayahuasca.
Oczywiście, że Aya pozwala wywalać tak jak mówisz "demony" ale na ich miejsce przyciąga kolejne byty.
astrit napisał: |
roslina ta otwiera ale nie "bramy" a centra energetyczne odpowiedzialne za przejście w odpowiedni wymiar i uwolnienienie się od przyczyn
|
Mówisz do mnie językiem ezoteryki - rozumiem Cie, ale mam inne zdanie w tym temacie. Poza naszym światem nie ma żadnych przyczyn, ani w innych wymiarach czy to duchowych czy energetycznych.
Demaskowanie one1
Let's go.
one1 napisał: | Forum, na ktorym sie tu wspolnie wypowiadamy, ma w swojej nazwie "prawda" i o nia chyba nam tu wszystkim chodzi. Jezeli ktos zabiera glos w temacie, o ktorym nie ma wiekszego pojecia i swoimi wypowiedziami sieje dezinformacje, to jeszcze pol biedy. Ale gorzej jest, jesli ktos swiadomie klamie, a pobodki tych klamstw sa tak niskie, jak polechtanie swojego malego ego. Nie zalezalo mi szczegolnie na demaskowaniu klamstw amrosa, gdyz uwazalem, ze sa nieszkodliwe, bo kazda logicznie myslaca osoba potrafi polaczyc fakty i wyciagnac wlasne wnioski ze sprzecznych i bezsensownych wypowiedzi jednego uzytkownika.
Ale poniewaz nie dla wszystkich jest to takie oczywiste, a dodatkowo amros nieudolnie probowal mnie obrazic (i nie tylko mnie), to postaram sie pokazac wszystkim, ze jest on zwyklym klamca.
|
Prawda szanowny Człeku nie polega na tym, że pchasz swoją wersję wydarzeń. Jeśli chcesz kogoś oczerniać podaj suche fakty. Na razie to jest tylko czcze gadanie. Taka mitomania, która Cie już trochę przerosła.
one1 napisał: |
...
Cytat: | Słabo znasz przekazy chrześcijańskie. Szeroka brama dla wierzących? ))
Nie. Wąska dla ateistów? ) Szeroka brama jest dla tych pseudowierzących, dla tych setek milionów owieczek chodzących do kościoła, które w swoich uczynkach dają przeciwieństwo temu w co wierzą.
To są właśnie te miliony obłudników.
|
Amros nazywa siebie Chrzescijaninem i "Biblie zna prawie na pamiec", a ja jednak uwazam, ze jest on zwyklym klamca. To tylko moja opinia, a co sam amros mowi o sobie?
Hm.., to niesamowita postac i zastanawiam sie, czy jest jakis temat na ktorym by sie nie znal i czego by nie studiowal? Nie ma tez chyba takiego zakatka na Ziemi, gdzie by nie podrozowal, lub gdzie by nie mieszkal.
|
KŁAMSTWO one1.
Nigdzie nie twierdziłem, że znam biblię na pamięć, wystarczy pogrzebać w chociażby historii wątku Prawdziwego, aby zobaczyć, że pisałem, że jej zbyt dobrze nie znam (nie jestem w niej specjalistą)
Nie wypowiadam się w tematach, na których się nie znam. A znam się na okultyźmie i na ... informatyce. eot w tym temacie.
one1 napisał: |
Cytat: | To jest tu takie popularne na forum... okłamywanie?
Bo nigdzie nie doczytasz, że "zasłaniam się okultyzmem wyczytanym gdzieś z książek wydanych w Polsce". Jakbyś poszperał w archiwum forum, to byś zobaczył, że "studiowałem" okultyzm a raczej kontemplowałem poza granicami ... Polski. Jerozolima (studia kabalistyczne), pd Francji (ryt druidzki). no i oczywiście Kornwalia. |
No oczywiscie, ze Kornwalia . No to ja sie zastosowalem i poszperalem w archiwum i niestety nic o jego okultystycznych przygodach nie znalazlem. Ale za to studiowal Feng Shui wschodu
|
Super dowód przedstawiłeś hehe. Na forum jestem dopiero rok, poza tym mam inne zajęcia, z których się utrzymuje. Wypowiedziałem się pod kątem okultystycznym tylko w wątku Prawdziwego oraz z tego co pamiętam na temat Saturna. No i oczywiście ten wątek.
Wyciągać i czepiać się tego, że nigdzie nie opisałem super dokładnie swojego życiorysu, że nie wrzuciłem CV to jest naprawdę sztuka
one1 napisał: |
Cytat: | Może coś o sobie powiem, Mam już wiele latek, 10 lat współtworzyłem polską szkołę tarota (zna mnie dobrze P.Horn), prowadziłem wykłady z numerologii i jako taki support powiedzmy do wystąpień Lobos we Francji i w UK (rok tak około (dokładnie nie pamiętam) 2000-2003), na Amazonie nawet popełniłem pozycje na temat Numerology.
Przez 3 lata mieszkałem w Chinach (Tie Ozangh), gdzie poznałem zasady Feng Shui wschodu - zresztą mam tytuł odpowiedni w Polsce niby uprawniający do nauczania w szkołach ezoterycznych. Hmmm liznąłem również Huny i dość poważnie bioterapii. Aaaa jeszcze jestem hehe "polecanym" trenerem NLP przez Lecha D |
Cytat: | Kiedyś hmmm może jakieś 8-9 lat temu nie starczyłoby pewno ograniczenia długości tekstu na forum do opisania tego co czułem i co uważałem jest słuszne. Pokrótce: Narodziłem się jako Katolik wiadomo jak chyba większość nas na tym forum..., troche podróży (Afryka, Am.Pd, Laos, Kambodża, Tajlandia, Malezja) doprowadziły do zainteresowania się
religiami Wschodu. Jestem byłym (w takiej chronologii): katolikiem, hinduistą, buddystą - liznąłem też wierzeń Dogonów oraz Sumerów. Nie przypominam sobie jakieś dziedziny ezoteryki która by mnie nie interesowała. Byłem drugim na Polske beneficjentem piramidy Horusa (Alke'go). Po przygodzie z radiestezją, po 6 letniej obecności w moim lokum tegoż obiektu (piramidy) - pozbyłem się go - ach te powiązania do struktur astralnych... to były czasy odganiania energii ssących ) tak to bym nazwał.
Oczywiście w tamtym czasie nastąpiła chęć (i dokonanie tego w praktyce) poznania FengShui, numerologi i nlp... zdaje się że o tym już wspominałem. No i ta długa przygoda z Regresingiem Leszka Z punktu widzenia czasu najzabawniejsze dla mnie było robienie analizy psychometrycznej (stosowałem zmodyfikowaną przez mojego przyjaciela metodę będącą połączeniem ap Leszka i Longa) i te reakcje ludzi na to co muszą odpracować ach te czasy z wahadełkiem, skalą i ze zdjęciem z maila... Tak tak wiem, nie powinienem się z tego śmiać
Acha ważne - nie brałem za to nigdy opłat. Tylko Leszek zdaje się bierze stówke za analize.
Później zainteresowałem się niczym nowym pewnie dla Was... czyli teoriami spiskowymi. I gdy zacząłem się interesować rodzinkami panującymi wpadłem na trop Lucis Trust. Poprzez znajomych w USraelu jak to ładnie mówicie dotarłem do projektów typu MKUltra (pewno większość zna to) i do wielu innych. kilkanaście książek z Amazona również (często je polecam) wyjaśniły mi pewne wątpliwości.
Jestem założycielem niemałego forum o rozwoju osobistym (ponad 13500 wpisów z tego myślę jakieś ponad 800 moich własnych, oraz byłym ekspertem hehe forum wróżbiarskiego na gazeta.pl
Długo by opowiadać... dopiero dzis widze ile czasu straciłem na coś co nie jest realne i broń Boże mnie od Katolicyzmu! w równym stopniu jak od NA.
|
Zastanawiajace jest, ze wtedy amros, mimo tak wylewnego opisu swojej osoby, nic nie wspomnial o laaaaaaaaatach calych spedzonych w dzunglii i oczywiscie codziennej inkarnacji.
|
Oczywiście! Także nie wspomniałem wiele rzeczy np. nauki w Jerozolimie i wielu wielu innych. Pewne fragmenty pominąłem. Wiesz dlaczego? Dlatego, żeby takiemu Ignorantowi jak Ty było mnie trudniej zidentyfikować. Napisałem w wątku, że nie chcę być zidentyfikowany. Trudno.
Nie chcę aby ktoś mnie oceniał pod kątem przeszłości.
W dzisiejszym świecie i tak każdy czyta i intepretuje jak chce.
one1 napisał: |
Cytat: | Mieszkaliśmy w dżunglii kilka lat, kilka bitych lat, dzień w dzień oddając się rytuałom oczyszczania, inkarnacji czy samego już jak ktoś napisał "trip'u" |
Cytat: | Zachwycony kiedyś tam... tą rośliną i nietylko mieszkałem u Indian (w pobliżu Lago de Coari - Brazylia) przez kilka lat. Myślisz, że pamiętam ile się wypiło: Ayi, Chincho, Katho (chyba tak to się pisze) ?. Nie pamiętam, ale strzelam ze 100? 120 razy? naprawdę nie pamiętam, ale była to liczba duża.
|
Widzisz amros, jakbys nie zapodal akcji z tymi 100 razami z Ayahuasca i opetaniem przez nia, to moze ktos by Ci wierzyl, ze byles wielkim okultysta i popelniles tyle ksiazek i co tam jeszcze...Ale tak wg mnie to popelniasz tu zwykle bajkopisarstwo (jakbys zebral swoje posty i wydal na Amazonie , to moze nie musialbys juz klamac, co by sie dowartosciowac ).
Zeby zauwazyc, ze amros pojecia zielonego o Ayahuasce nie ma, wystarczy przeczytac jego wypowiedzi w tym temacie (sa zenujace). Kazdy, kto mial jakikolwiek kontakt z psychodelikami (nawet o nich czytal uwazniej niz amros) widzi to golym okiem, a innym tez nie powinno sprawic to klopotu.
|
Jaśnie Oświecony, na razie gadasz samymi inwektywami i frazesami. Napisałem że nie pamiętam ile piłem Ay'e. Przez wiele lat spedzonych w Brazylii myślisz, że takie rzeczy się pamięta?
Czy dla takiego Ignoranta jak Ty byłoby bardziej skuteczne, jakbym napisał że piłem: 15 razy?
Ciekawe, kto zajmuje się zliczaniem ile razy co wypili/zrobili. Sam przecież doskonale wiesz, że ilość nie ma znaczenia.
one1 napisał: | Cytat: | Wiedz doświadczenie daje mi możliwość wypowiadania się dzisiaj chociażby w tym temacie. |
To gratuluje!
Tyle ode mnie. Jak ktos ma ochote sie jeszcze posmiac, to zapraszam do archiwum, aby zobaczyc, co jeszcze madrego popelnil polecany przez Lecha D trener NLP.
|
Szczerze się uśmiałem
one1 napisał: |
P.S. Nie odbierz tego postu amros jakos osobiscie (wiem, ze mozesz miec problemy, ale sprobuj) - nic do Ciebie nie mam, a demaskuje tylko klamstwo i dezinformacje.
Jakkolwiek bys nie odebral, wiem, ze mi wybaczysz. |
Ależ one1 nie przejmuje się tym jakie bzdety o mnie wypisujesz I tak większość forumowiczów ma swój rozum i oceni i zobaczy to co chcą zobaczyć. Każdy zresztą jest tak ukonstytuowany.
Naprawdę zejdź już z mojej osoby No chyba, że chcesz mi dostarczyć kolejnych emocji, ale naprawdę już mnie boli przepona od tego śmiechu
No co jeszcze tu możesz wymyśleć? Pewno, że nie istnieję!
Zrób wszystko aby jeszcze raz udowodnić nieszkodliwość wypadów do Am. Pd. po cudowne roślinki.
Pozdrawiam serdecznie
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 09:20, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
tak ...po przeczytaniu tych wszystkich postów czuję że chyba któś tu mógłby "popełnić" sobie dziecko żeby spełnić sie jakoś we wszechświecie i w tym wcieleniu
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:16, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
***
Cytat: | znasz "współczesną" interpretacje do czego była/jest przeznaczona Ayahuasca.
Oczywiście, że Aya pozwala wywalać tak jak mówisz "demony" ale na ich miejsce przyciąga kolejne byty. |
Cytat: | Mówisz do mnie językiem ezoteryki - rozumiem Cie, ale mam inne zdanie w tym temacie. Poza naszym światem nie ma żadnych przyczyn, ani w innych wymiarach czy to duchowych czy energetycznych. |
odpowiadam na twoje posty amros:
to nie jest współczesna wersja przeznaczenia, jest tak starożytna że nawet nie pojmujesz jak bardzo współczesną wersją jest dokładanie roślin do okultyzmu a to dlatego że współcześni ludzie maja w zaniku juz pewne "narządy" których to zapomnieli używać.
roślina nie przyciągnie demonów jeśli inicjuje to odpowiednia osoba.
nie mówię do ciebie językiem ezoteryki tylko własnym i nie oczekuje od ciebie abyś miał takie zdanie jak ja.
co do przyczyn są i będą dopóki będą pojawiać się skutki, na tym polega ewoluowanie we wszechświecie.
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
zderzak
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:13, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
zdecydowanie za duzo o sobie opowiedziales amros, jak chciales byc anonimowy to...hmm, inaczej kombinuj tu jest niby bezpiecznie ale, ale zerowe nie jest pzdr.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 11:48, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
astrit napisał: | ***
Cytat: | Mówisz do mnie językiem ezoteryki - rozumiem Cie, ale mam inne zdanie w tym temacie. Poza naszym światem nie ma żadnych przyczyn, ani w innych wymiarach czy to duchowych czy energetycznych. |
odpowiadam na twoje posty amros:
to nie jest współczesna wersja przeznaczenia, jest tak starożytna że nawet nie pojmujesz jak bardzo
|
Pojmuję Wiem o tym. Nie twierdziłem, że jest "nowa". Powiedzmy termin Ezoteryka jest bardziej współczesny, wcześniej nazywano to inaczej.
Światem zależności: przyczyn i skutków byłem kiedyś dogłębnie zafascynowany. Dziś się z tym nie zgadzam. Tzn. mam swoją teorię na ten temat.
astrit napisał: |
współczesną wersją jest dokładanie roślin do okultyzmu a to dlatego że współcześni ludzie maja w zaniku juz pewne "narządy" których to zapomnieli używać.
roślina nie przyciągnie demonów jeśli inicjuje to odpowiednia osoba.
|
Astrit i vice versa!
Nie jest to współczesna wersja, jest tak starożytna że... Indianie kultywują obrzędy magiczne od wielu tysięcy lat.
To czy nazwiemy te obrzędy okultystycznymi w znaczeniu "Zachodu" czy "Wschodu" czy też nazwiemy ich obrzędy inaczej to nie ma większego znaczenia.
Zwróciłem tylko uwagę na identyczność.
Zgodzisz się chyba ze mną, że wiele rzeczy praktykowanych przez Sumerów, Dogonów, Azteków, Majów, Egipcjan jest identycznych lub bardzo podobnych. Jeśli dołoży się do tego głębokie studia nad symboliką pewne rzeczy stają się jasne. A teoretycznie nie mamy dowodów, że sobą się spotkali.
Czy w takim razie aż tak szokujące jest, że gdzieś daleko w dżunglii mieszkają plemiona, których obrzędy, sposób ich prowadzenia, przygotowania ma odwzorowanie w EU-zachodniej Wicce?
To odwzorowanie wyklucza przypadek prawdopodobieństwa.
A i jeszcze jedno: W okultyźmie już dawno np. w studiowaniu tarota praktykowano działanie "cudownych" roślinek. Wiesz droga otwarcia się kapitalnie zmienia
Myślę, że przeczytasz to w niejednej książce o okultyźmie.
A jeśli powiem na koniec: że cały animizm, religie i wierzenia Indian są reliktami satanistycznymi na wysokim stopniu poznania? Oj dla wrażliwych nie czytać tego akapitu dopiero burza się rozegra.
astrit napisał: |
nie mówię do ciebie językiem ezoteryki tylko własnym i nie oczekuje od ciebie abyś miał takie zdanie jak ja.
|
Dzięki, przynajmniej nie próbujesz mieszać z błotem tych, co myślą inaczej
zderzak napisał: |
zdecydowanie za duzo o sobie opowiedziales amros, jak chciales byc anonimowy to...hmm, inaczej kombinuj Wink tu jest niby bezpiecznie ale, ale zerowe nie jest pzdr.
|
Zderzak, dziękuje za ostrzeżenie, ale starannie dobrałem to co o sobie napisałem w sposób niezwykle trudny do zidentyfikowania. Nie chce narażać mnie i mojej rodziny na ataki (nie chodzi o ataki fizyczne, tylko mentalne, duchowe) bytów czy też osób, którym nie w smak jest moja zdrada stanu rzeczy.
Pozdrawiam
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
one1
Dołączył: 13 Gru 2007 Posty: 682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:01, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
amros napisał: |
KŁAMSTWO one1.
Nigdzie nie twierdziłem, że znam biblię na pamięć, wystarczy pogrzebać w chociażby historii wątku Prawdziwego, aby zobaczyć, że pisałem, że jej zbyt dobrze nie znam (nie jestem w niej specjalistą)
Nie wypowiadam się w tematach, na których się nie znam. A znam się na okultyźmie i na ... informatyce. eot w tym temacie.
|
Ale napisales dokladnie jak zacytowalem "prawie na pamiec" , to nie ja tu klamie.
amros napisał: | A biblię znam prawie na pamięć
Amros |
To jest wpis z Mar 10, 2009.
Cytat: | Jaśnie Oświecony, na razie gadasz samymi inwektywami i frazesami. Napisałem że nie pamiętam ile piłem Ay'e. Przez wiele lat spedzonych w Brazylii myślisz, że takie rzeczy się pamięta?
Czy dla takiego Ignoranta jak Ty byłoby bardziej skuteczne, jakbym napisał że piłem: 15 razy?
Ciekawe, kto zajmuje się zliczaniem ile razy co wypili/zrobili. Sam przecież doskonale wiesz, że ilość nie ma znaczenia.
|
Sam doskonale wiem, ze pamiata sie pierwszy raz conajmniej , a z Twoich postow wynika, jakbys wogole nie pamiatal ze to zrobiles. Pleciesz takie bzdury czlowieku, ze zal czytac. Myslisz, ze masz tu do czynienia z 7 latkami? Myslisz, ze ktos przy zdrowych zmyslach Ci wierzy? To widac na kilometr z Twoich postow, ze pleciesz bzdury!
Widzisz, Ayahuasca to nie wino mszalne i po pierwszych Twoich slowach na jej temat widac, ze nigdy w zyciu jej nie spozyles i lzesz!
Klamstwo bije z Twoich postow!
Nie masz nawet odwagi sie do tego przyznac. Jestes wasc zwykly hipokryta. Nie mam z Toba wiecej o czym rozmawiac.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
amros
Dołączył: 03 Sty 2008 Posty: 144
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:24, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
one1 napisał: | amros napisał: |
KŁAMSTWO one1.
Nigdzie nie twierdziłem, że znam biblię na pamięć, wystarczy pogrzebać w chociażby historii wątku Prawdziwego, aby zobaczyć, że pisałem, że jej zbyt dobrze nie znam (nie jestem w niej specjalistą)
Nie wypowiadam się w tematach, na których się nie znam. A znam się na okultyźmie i na ... informatyce. eot w tym temacie.
|
Ale napisales dokladnie jak zacytowalem "prawie na pamiec" , to nie ja tu klamie.
|
Prawie robi różnicę
Więc nie zmieniaj znaczenia. Jak już tak precyzyjnie się wypowiadasz to pisz "prawie".
Cytat: | Jaśnie Oświecony, na razie gadasz samymi inwektywami i frazesami. Napisałem że nie pamiętam ile piłem Ay'e. Przez wiele lat spedzonych w Brazylii myślisz, że takie rzeczy się pamięta?
Czy dla takiego Ignoranta jak Ty byłoby bardziej skuteczne, jakbym napisał że piłem: 15 razy?
Ciekawe, kto zajmuje się zliczaniem ile razy co wypili/zrobili. Sam przecież doskonale wiesz, że ilość nie ma znaczenia.
|
one1 napisał: |
Sam doskonale wiem, ze pamiata sie pierwszy raz conajmniej , a z Twoich postow wynika, jakbys wogole nie pamiatal ze to zrobiles. Pleciesz takie bzdury czlowieku, ze zal czytac. Myslisz, ze masz tu do czynienia z 7 latkami? Myslisz, ze ktos przy zdrowych zmyslach Ci wierzy? To widac na kilometr z Twoich postow, ze pleciesz bzdury!
Widzisz, Ayahuasca to nie wino mszalne i po pierwszych Twoich slowach na jej temat widac, ze nigdy w zyciu jej nie spozyles i lzesz!
Klamstwo bije z Twoich postow!
|
Myślę, że masz faktycznie umysł 9-10 latka 7latka chyba nie
W dodatku jeszcze lubiący oczerniać innych - Mitoman
Wiesz, szkoda czasu na dyskusje z Tobą. Chłopie dorośnij trochę do dyskusji. Jeśli w każdej dyskusji kiedy nie masz już argumentów wymiana zdań kończy się szukaniem w archiwum danego forum haków na rozmówcę to nie pozostaje nic innego jak nazwać Cię mało poważnym człowiekiem.
one1 napisał: |
Nie masz nawet odwagi sie do tego przyznac. Jestes wasc zwykly hipokryta. Nie mam z Toba wiecej o czym rozmawiac. |
I Vice versa. EOT Ignorancie
Pozdrawiam
Amros
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
astrit
Dołączył: 23 Lut 2009 Posty: 940
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 19:37, 23 Lip '09
Temat postu: |
|
|
a ty zderzak co tu robisz masz coś do powiedzenia w temacie o ayahuasce czy tylko tak wleciałeś zamieszac
zderzak napisał: | zdecydowanie za duzo o sobie opowiedziales amros, . |
_________________ nie konwersuje z babochłopami.
*miarą twojej wiedzy jest zasięg twojej intuicji* astrit
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
balgatron
Dołączył: 17 Lip 2009 Posty: 42
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:18, 02 Sie '09
Temat postu: |
|
|
Niewiarygodne, a jednak...
Ayahuasca: Bez cenzury i uprzedzeń
Wywiad z dr Jacques’em Mabitem – dyrektorem kliniki „Takiwasi” w Tarapoto, rozmawia Roman Warszewski
– „Takiwasi” jest w tej chwili wiodącą kliniką, leczącą narkomanów i alkoholików za pomocą roślinnych środków z Amazonii. W jakich okolicznościach doszło do jej założenia?
– To długa historia, momentami taka, w którą trudno uwierzyć. Ośrodek istnieje już piętnaście lat, od 1989 roku. Mamy spore sukcesy na swoim koncie, ale jednocześnie ośrodek nie może się rozrastać, ponieważ stosowana przez nas metoda bardziej przypomina sposób pracy manufaktury niż fabryki. W danym momencie możemy zajmować się stosunkowo niewielką grupą pacjentów, a terapia jest długotrwała, ponieważ – by była skuteczna – musi trwać około 9 miesięcy. Są to pewne nieprzekraczalne ograniczenia. Innym czynnikiem ograniczającym skalę, w jakiej działamy, jest cena. Ośrodek musi funkcjonować jako całość, a jednocześnie – z uwagi na swą specyfikę – jest w stanie przyjąć małą ilość pensjonariuszy. Przez to cena, jaką pacjenci płacą za pobyt u nas, jest stosunkowo wysoka i wynosi około tysiąca euro miesięcznie. Nie każdy może sobie sobie pozwolić na taki wydatek.
– Zaczął pan od strony mniej optymistycznej. W sumie jednak ośrodek ma sukcesy, i to niebagatelne. Efektywność leczenia narkomanów jest u was bardzo wysoka – praktycznie najwyższa na świecie. Leczycie średnio 70 proc. chorych, którzy do was trafiają, z czego przeszło połowę trwale; pozostała połowa wraca do zdrowia po drugim pobycie w „Takiwasi”.
– Rzeczywiście, jesteśmy skuteczni. Uważamy jednak, że możemy być jeszcze bardziej efektywni.
– Kogo leczycie?
– Koncentrujemy się na leczeniu i wyprowadzaniu z nałogu narkomanów. Stosując amazońskie rośliny lecznicze – znając ich skuteczność – moglibyśmy leczyć też inne przypadłości, lecz – w związku z tym, że narkomanami praktycznie nikt się nie zajmuje – skoncentrowaliśmy się właśnie na tej grupie. Oprócz tego interesują nas alkoholicy, poniewż metody wyprowadzania ich z nałogu są dość podobne.
– Leczenie nowotworów nigdy was nie kusiło?
– Robimy to, lecz sporadycznie. Niekiedy jest bowiem tak, iż narkomani, którzy do nas trafiają, cierpią jednocześnie na chorobę nowotworową. Wtedy musimy postępować dwutorowo. Nieraz, w parze z narkomanią, pojawia się wirusowe zapalenie wątroby. Na polu jego leczenia też mamy spore sukcesy.
– Jakie rośliny stosujecie w leczeniu schorzeń innych niż uzależnienia?
– Jesteśmy zwolennikami roślin, które od wielu lat są w użyciu posiadają usystematyzowane doświadczenia kliniczne. Mam na myśli takie środki, jak Uña de gato zwana vilcacorą, chuchuhuasi, zarzaparilla, sangre de drago, czy aceite de copaiba.
– Jak pan ocenia ich skuteczność?
– Bardzo wysoko.
– Wielu lekarzy w Europie do stosowania preparatów roślinnych, które pan wymienił, podchodzi nadal bardzo nieufnie. Z czego to wynika?
– To oczywiste – z niewiedzy, z niechęci poznania czegoś, co wykracza poza podstawowy program studiów. To, iż te środki okazują się zbawienne dla pacjentów, dla wielu lekarzy – paradoksalnie – nie ma, niestety, większego znaczenia.
– Ataki następują też z innej strony. Skrajni zwolennicy naturalnych preparatów leczniczych niekiedy podają w wątpliwość to, czy środki roślinne zamknięte w kapsułkach nadal posiadają odpowiednią siłę leczniczą...
– Znam ten problem. Często biorę udział w dyskusji na ten temat. W moim przekonaniu jednak – mimo że w Tarapoto sami stosujemy wyłącznie preparaty w postaci naturalnej – doskonale rozumiemy, iż jeśli te środki mają iść w świat, nie możemy do aptek kierować nieprzetworzonych korzeni czy skrawków kory. To byłby absurd! Byłoby to skazanie ich na niebyt i wykluczenie z rynku! My natomiast uważamy, że są to środki na tyle skuteczne i ważne, że powinno się je stosować jak najszerzej. Standaryzacja i zamykanie tych leków w kapsułkach jest czymś nieuniknionym. Jest ceną, jaką trzeba zapłacić za ich powszechną dostępność.
– Mówi pan, że często w innych częściach świata amazońskie preparaty roślinne są nieznane i przez to budzą nieufność lekarzy. To samo musi dotyczyć ayahuaski – pnącza, które jest pańskim głównym orężem w walce o zdrowie narkomanów i alkoholików.
– Rzeczywiście jest tak, jak pan mówi; tym bardziej iż ayahuaska jest środkiem bardzo silnym. Kontrowersje, jakie ona budzi, są proporcjonalne do jej siły, skuteczności i... braku wiedzy na jej temat!
– Pan jednak jakoś potrafił otworzyć się na możliwości tkwiące w tych roślinach – mimo że jest pan lekarzem o wykształceniu ściśle akademickim i – o ile mi wiadomo – miał pan skłonności do pracy naukowej.
– To, co teraz robię, też ma charakter naukowy. Moja działalność mieści się w akademickim nurcie, który z jednej strony wyznacza słynny psychiatra czeskiego pochodzenia Stanislav Grof, który wsławił się pracami o leczniczym działaniu LSD, z drugiej – prace chińskiego uczonego z Uniwersytetu w Lund – Yezhou Shenga, czołowego badacza Uncaria tomentosa. Faktem jest jednak, iż droga, którą od lat podążam, jest wielce nietypowa. To dzięki jej specyfice bez trudu przyjąłem do wiadomości to, co dla wielu moich kolegów po fachu jest trudne lub wręcz niemoŜliwe do zaakceptowania.
– Na czym polega owa specyfika?
– Choćby na tym, że urodziłem się w Nowej Kaledonii i od dzieciństwa miałem bezpośredni kontakt z pozaeuropejskimi realiami. Następnie to, iż – już po studiach – jako aktywny członek organizacji „Lekarze bez Granic” przez wiele lat pracowałem w wielu różnych krajach, od Etiopii po Bangladesz. Tam często miałem kontakt z medycyną ludową i na własne oczy przekonywałem się o jej wartości i skuteczności.
– Był jakiś szczególnie istotny moment w czasie tych pańskich medycznych peregrynacji po całym świecie?
– Taką chwilą była moja wizyta w aśramie Matki Teresy w Kalkucie. To, co tam zobaczyłem, zrobiło na mnie ogromne wrażenie nie pozbawione pewnego mistycznego podkładu. Bez tej wizyty na pewno nie byłoby „Takiwasi” w jego obecnym kształcie.
– Wzorował się pan na Matce Teresie?
– Nie, ponieważ to, co robimy w Tarapoto, jest dość odległe, od tego, co dzieje się w Kalkucie. Jednak budując „Takiwasi”, cały czas w pamięci miałem to, co widziałem w Indiach.
– Na wstępie powiedział pan, że droga, która doprowadziła pana do „Takiwasi” często była zadziwiająca, czy wręcz niewiarygodna. Co miał pan na myśli?
– Przede wszystkim to, że cały czas coś pchało mnie w tym samym kierunku i nie pozwalało zejść z dość nieświadomie obranego przeze mnie szlaku. Gdy przybyłem do Peru, chciałem poświęcić się studiom porównawczym nad szamanizmem tutejszego wybrzeża, Andów i selwy. Jednak, gdy przyleciałem do Tarapoto, poczułem się tak, jakbym po długiej, bardzo długiej podróży wreszcie przybył do domu. Momentalnie zrozumiałem, że to jest moje miejsce – miejsce, które na mnie od dawna czeka i że muszę tu pozostać.
– I pozostał pan...
– Jak widać. Wbrew moim poprzednim planom nie pojechałem ani do Cajamarki, ani do Piury, gdzie zamierzałem prowadzić badania. Zamiast tego, zacząłem budować „Takiwasi”.
– Od razu?
– Nie, to nieco potrwało. Najpierw musiałem przebudować sam siebie. Przez trzy lata terminowałem u miejscowych szamanów. A gdy już mi się wydawało, iż wiem wszystko, co powinienem, w czasie jednej sesji picia wywaru ayahuaski dowiedziałem się, że muszę jeszcze uczyć się przez następne tysiąc dni...
– Kto panu o tym powiedział?
– Duchy selwy.
– Kto taki?
– Duchy selwy. Albo – jeśli pan woli – jakiś wewnętrzny głos, ale taki głos, który na pewno nie był moim własnym głosem.
– Więc czyim?
– Mówiłem już, że na drodze, która doprowadziła mnie do „Takiwasi” sporo było rzeczy wręcz niewiarygodnych. To była właśnie jedna z takich niebywałych chwil. Proszę sobie wyobrazić, że pijąc wywar z ayahuaski, nagle odniosłem wrażenie, że znalazłem się przed dwunastoosobowym trybunałem, który zalecił mi zgłębianie tajników tej rośliny przez następne trzy lata...
– To znaczy – miał pan wizję, że znalazł się pan przed takim gremium?
– Tak – ale była to wizja na tyle realna, że to, co ujrzałem i usłyszałem, potraktowałem nadzwyczaj poważnie.
– Chyba zdaje pan sobie sprawę, że składanie tego rodzaju deklaracji, w oczach wielu ludzi może narazić na szwank pańską wiarygodność...
– Ale z drugiej strony ayahuaska jest rośliną tak tajemniczą, iż – by uchylić choć rąbek jej sekretu – należy analizować zachodzące pod jej wpływem zdarzenia w takiej postaci, w jakiej do nich dochodzi: bez cenzury i bez uprzedzeń.
– Na czym – pańskim zdaniem – polega tajemnica tej rośliny i uzyskiwanego z niej wywaru?
– Szczerze mówiąc – jeszcze do końca nie wiem. Ayahuaska i zawarte w niej substancje na pewno podnoszą sprawność naszego umysłu i go wyostrzają. Poza tym – jeśli wywar podawany jest zgodnie z pewnymi kanonami – ułatwia wyjście z nałogu narkomanom i alkoholikom. To sprawa bezsporna. Spierać się można jedynie o mechanizm, za którego pomocą do tego dochodzi.
– Jak pan sobie tłumaczy owo dobroczynne działanie ayahuaski?
– Wywar z ayahuaski wywołuje silne wizje i jest źródłem licznych mistycznych doznań. Jednocześnie nie powoduje przyzwyczajenia, nie uzależnia. Skutkuje to tym, że silniejszy impuls wypiera z pamięci osoby uzależnionej doznania znane jej z transu narkotycznego. Po pewnym czasie zostają one całkowicie przesłonięte i chory – nie czując narkotycznego głodu – krok po kroku może zacząć powracać do zdrowia, do normalnego życia.
– A w miejsce głodu narkotycznego, nie pojawia się głód ayahuaskowy?
– Nie, bo takie zjawisko po prostu nie istnieje. Tak jak powiedziałem – i mogę to powtarzać do znudzenia: ayahuasca nie powoduje przyzwyczajenia.
– W sumie więc mechanizm leczenia narkomanów w „Takiwasi” jest dość prosty.
– Pozornie. Bo najpierw – by metoda poskutkowała – należy dokonać odpowiedniego oczyszczenia organizmu z narkotycznych toksyn, następnie trzeba dbać o to, by pacjent nie pogubił się pośród ayahuaskowych wizji. W tym celu trzeba przestrzegać pewnego rytuału, który dla leczonego jest czymś w rodzaju nici Ariadny: gwarantuje bezpieczny powrót z gąszczu doznań i doświadczeń.
– Jak pan wspomniał – metoda, mimo swej skuteczności, ma pewne ograniczenia.
– Przede wszystkim ilościowe. W jednym ośrodku nie sposób jednocześnie leczyć zbyt dużej ilości pacjentów. By nasza metoda była skuteczna, konieczna jest pewna kameralność, intymność. Jedynym wyjściem jest tworzenie wielu takich ośrodków jak „Takiwasi” – wielu małych centrów. Ważny jest też kontekst kulturowy. Uważam, że przyjmowanie ayahuaski nawet pod okiem najbardziej doświadczonego szamana w Paryżu, nie jest tym samym, czym picie takiego wywaru w sercu dżungli, w Tarapoto. Podróż osoby uzależnionej z Europy nad Amazonkę jest pierwszą fazą uzdrawiającej kuracji. Bez niej leczenie nie jest już tym samym.
– Czyli – to, co pan robi, musi, z uwagi na specyfikę metody, pozostać zjawiskiem niszowym?
– W pewnym sensie tak. Ale narkomania i alkoholizm, na szczęście, też są zjawiskami o ograniczonym zasięgu. Ważne, by obie nisze – nisza nałogu i nisza wyciągająca z niego – pozostawały w sensownej relacji do siebie. Niszowe jednak nie muszą i nie powinny pozostawać inne preparaty lecznicze z Amazonii i z Andów. Skuteczność ayahuaski w konfrontacji z narkotycznym nałogiem może być kolejnym argumentem przemawiającym za poważnym pochyleniem się przez sceptyków nad pozostałymi preparatami roślinnymi pochodzącymi z Ameryki Południowej. Osobiście pragnę, by stawało się ono coraz silniejsze.
Z dr Jacques’em Mabitem rozmawiał Roman Warszewski <> źródło: www.takiwasi.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|