Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:25, 07 Sty '13
Temat postu:
ElComendante napisał:
Dokładnie bez umysłu i procesu myślowego jaki on generuje, dobro i zło nie ma żadnej racji bytu.
No więc właśnie.
A ja, ponieważ założyłem stronę o "prawdzie", skupiam się wyłącznie na rzeczach które są w stanie istnieć niezależnie od mojego umysłu - dzięki czemu będą mogły przetrwać i udowodnić swe istnienie, nawet gdy ten umrze.
I własnie dlatego pielęgnację zarówno zła, jak i dobra, potępiam - bo te kminy są jeszcze bardziej ulotne niż ja sam. To strata energii na kwestie o wątpliwych korzyściach (o ile jakichkolwiek)
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:34, 07 Sty '13
Temat postu:
Był stary człowiek, który na skraju śmierci zawołał swoich synów do siebie, żeby dać im radę na odchodne. Powiedział do swoich służących, aby przynieśli wiązkę patyków i powiedział do najstarszego syna: "Złam ją". Syn się męczył i męczył, ale nawet używając całej swojej siły nie był wstanie złamać wiązki. Pozostali synowie także spróbowali, bez sukcesu. Rozwiążcie wiązkę powiedział ojciec i niech każdy z was weźmie patyk. Kiedy każdy z nich to uczynił, zawołał: "Teraz, łamcie", i każdy patyk bez trudności został złamany. "Widzicie znaczenie" powiedział ojciec.
A tutaj jak?
Mam usunąć słowo rada z bajki? Bo nie istnieje.
Morału też nie można wyciągać, bo jest nie energią i nie istnieje?
Potrzebuje więcej wytycznych bo mam ERROR i nie wiem jak dalej postępować.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:50, 07 Sty '13
Temat postu:
@Kapitan_Nemo, zajebista przypowieść. Jak będę miał kiedyś dziecko to na pewno mu przekażę, coby wiedział, że ojcowie są bardzo mądrzy gdyż wiedzą jak używać patyków
Próbujesz wytłumaczyć istnienie swego ego poprzez jakąś energię mającą jakiś związek z walką dobra ze złem, która to ideę z kolei próbujesz wcisnąć we mnie.
Niestety mam ERROR i nie wiem jak dalej postępować.
Ale wracając do tematu, ze niby krytykowałem istnienie dobra i zła choć osobiście w pełni rozumiem znaczenie samych wyrazów i sam nie waham się ich używać, nawet w życiu.
Wszyscy obracamy się w świecie większych lub mniejszych dogmatów dobra i zła.
Wiadomo: wojna i zabijanie - zło. Może nie dla każdego ale na pewno dla mnie. To swego rodzaju dogmat, bo może wojna może pomóc, ale wole myśleć, ze nie. Chyba, że wojna cybernetyczna - bez ludzi
Z drugiej strony' miłość i pomoc drugiemu człowiekowi - dobro. Cóż mogę temu zarzucić? Ludzie powinni sobie pomagać, bo po to są.
To są uczucia wynikające z empatii - ja swoim nie zaprzeczam, ale wiem że to tylko subiektywne uczucia. Którymi tak czy owak się kieruję, z tym, że myślę, że moja prawdziwa motywacja do empatii nie wynika z mądrości zrozumienia dobra i zła, lecz z prostej mechaniki biochemii będącej skutkiem kilku miliardów lat ewolucji. Co nie zmienia faktu, że nie jestem na tyle naiwny by wierzyć w obiektywne zło oraz obiektywne dobro. Wbrew ewolucji, a może własnie przez nią, żyjemy w dżungli: moje zło jest czyimś dobrem - i na odwrót.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:07, 07 Sty '13
Temat postu:
To Ordel zawsze powtarza tylko ze strzałami, czemu strzały nie wiem.
Cytat:
Ludzie powinni sobie pomagać, bo po to są.
Nic innego nie chce robić. Nie mogę postępować inaczej niż zgodnie z tym co uważam za słuszne, gdybym miał robić inaczej lepiej żeby usunąć mi konto.
A to, że się ktoś czasem ze mną nie zgodzi to nie problem, ale zachęta do budowania silniejszej argumentacji.
Budując definicje dobra i zła, pomimo zwiększonego ryzyka przejęcia jej przez wroga powinniśmy wykorzystywać więcej niż pojedynczy mózg, tylko o to chodziło kiedy zaczynałem o pisaniu dobra i zła. Szersze pole widzenia daje więcej opcji. Lepszą definicje - wszyscy by na tym skorzystali wyciągając każdy własne wnioski.
Według mnie dobro to posłuchanie wniosku wynikającego z tego co nazwałeś empatią - większość nie ma na to odwagi albo gorzej nawet nie ma już empatii. Została szara naga jama
"Ach gdyby nawet piec zabrali..."
Moja niewyczerpana oda do radości
Mam piec
podobny do bramy triumfalnej!
Zabierają mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!
Oddajcie mi piec
Podobny do bramy triumfalnej!!!
Zabrali.
Została po nim tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.
I to mi wystarczy:
szara naga jama
szara-naga-jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama.
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20448
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:20, 07 Sty '13
Temat postu:
ale nasza rozmowa, czy kłótnia jak wolisz, nie ma żadnego związku z pomaganiem sobie.
w każdym razie w takim sensie w jakim się powszechnie rozumie dobro
chodzi o to, że moim zdaniem dobro i zło to kwestia na tyle subiektywna, że może niekoniecznie należy ją poruszać na forum prawdy. moim forum
a jeśli już się ja porusza to dobrze by było mieć jakąś krótką i zwięzłą teorię n.p. na temat: jak człowiek który akceptuje w swoim życiu tylko prawdę miałby odróżnić dobro od zła?
a nie takie pierdu pierdu, za przeproszeniem
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:17, 08 Sty '13
Temat postu:
Bimi napisał:
ElComendante napisał:
Dokładnie bez umysłu i procesu myślowego jaki on generuje, dobro i zło nie ma żadnej racji bytu.
No więc właśnie.
A ja, ponieważ założyłem stronę o "prawdzie", skupiam się wyłącznie na rzeczach które są w stanie istnieć niezależnie od mojego umysłu - dzięki czemu będą mogły przetrwać i udowodnić swe istnienie, nawet gdy ten umrze.
I własnie dlatego pielęgnację zarówno zła, jak i dobra, potępiam - bo te kminy są jeszcze bardziej ulotne niż ja sam. To strata energii na kwestie o wątpliwych korzyściach (o ile jakichkolwiek)
Innymi słowy zgadzasz się, że warto głosić prawdę, iż dobro i zło, a również prawa moralne, czy etyczne są względne.
Problem z dobrem i złem polega na tym, że jest on subiektywny i jednostkowy, ale żadna jednostka nie może wytworzyć własnego kanonu dobra i zła, który funkcjonuje w niezgodzie z tym jaki wynika z umowy społecznej konkretnej grupy w jakiej funkcjonuje. Człowiek będą zwierzęciem stadnym najczęściej funkcjonuje w grupie. Istnieje oczywiście możliwość, choć dziś ograniczona zostania hessowym "samotnym wilkiem", acz jest to dziś bardzo trudne - kwestia liczby ludzi na świecie u trudności odcięcia się od świata społecznego. Dodatkowo konieczna jest bardzo silna postawa.
My na tym forum należymy do świata społecznego, gdzie musimy funkcjonować w pewnych kanonach dobra i zła jakie narzuca nam umowa społeczna. Pewnym problemem świata dzisiejszego jest to, że istnieją umowy społeczne, jakie nie są przez współczesne jednostki podpisywane i modyfikowane, ale są one narzucane z góry.
Budowanie zasad etycznych i rozumienia dobra i zła doskonale opisał w koncepcji społeczeństwa otwartego Popper, ale nikt z tego nie korzysta.
Natomiast Bimi to, że jesteś dobroczynny, bo takiej postawy zostałeś nauczony. Jeśli oczywiście jesteś, co wspomniałeś gdzieś poniżej. Innymi słowy osobiście uważam, że dobroczynność jest formą jaka wytwarza się na poziomie JA - inne jednostki, które tworzą konkretną grupę. Dobroczynność istniała już na poziomie plemion koczowniczych, bo w rachunku zysków i strat to było opłacalne, a nie opacznie rozumiany indywidualizm.
Moim zdaniem dobroczynność jest wartością dodaną jaka może funkcjonować w grupie ludzi.
Przykład:
Ja dobrze skaczę, więc zerwę Ci banana. Miesiąc później dzięki temu, że Ty szybko biegasz ubijesz geparda i dasz mi kawał mięcha.
Zgadzam się natomiast, co do tego, że rozważanie kontekstu dobra i zła na poziomie jednostkowym jest stratą czasu, bo to dotyczy owej jednostki.
To ona musi zewrzeć poślady przeczytać pisma Platona, Kanta, Nietzschego, Poppera itd., itp.
W ten sposób będzie potrafiła sama poradzić sobie ze zbudowaniem własnego kontekstu, jak i odnieść się do kontekstu społecznego.
Innymi słowy znajdzie tam odpowiedź, jak żyć w prawdzie i jednocześnie mieć własny kontekst dobra i zła, który nie kłóci się z życiem w społeczności.
Jeśli ktoś liczy na jakąś wykładnię typu JEST tak i TAK, jakie dają religie to już niestety przepadł w butach.
Do prawdy to taka osoba nawet na parę parseków się nie zbliży.
Na dodatek będzie korzystać z "chorego" kontekstu między innymi dobra i zła.
Bimi Twoje podejście do nauki przypomina mi trochę poglądy pozytywistów logicznych.
Dołączył: 20 Sty 2009 Posty: 498
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:18, 08 Sty '13
Temat postu:
Dobro i zło traci swoją względność kiedy założy się, że istniejemy w zamkniętym systemie albo, że istnieje określony cel.
Zazwyczaj celem założeń jest pominięcie czynników nieistotnych.
Jeżeli dobro i zło mają być nie poruszane, może warto byłoby skupić się na czymś co jest głębiej:
Zjawiska tabu oraz infrahumanizacji - konsekwencje przy dekodowaniu informacji.
Tożsamość grupowa:
-Czynniki motywacyjne
-Proces kategoryzacji - efekt akcentuacji
-Efekt grupy
Najlepszym dowodem tego, że dyskusja na temat religii jest prowadzona stereotypowo (powierzchownie) jest to, że nie są wyciąganie pozytywne wnioski. Jeżeli założymy, że religia jest zła to (nie-religia) będzie dobra, tak czy inaczej pozytywne wnioski powinny być.
"Papież Franciszek formalnie zatwierdził istnienie Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów. Organizacja zrzeszająca 250 księży walczących z demonami została uznana przez watykańską Kongregację ds. Duchowieństwa.
"Wypędzanie szatana będzie podlegało prawu kanonicznemu, dzięki czemu egzorcyści zyskają większą swobodę działania na całym świecie" - pisze huffingtonpost.co.uk.
Papież Franciszek wraca do pracy. Kilka dni wcześniej papież nagle odwołał zaplanowane wystąpienie wywołując obawy o stan jego zdrowia.
Uprawomocnienie działania stowarzyszenia, powołanego pierwotnie przez sześciu duchownych, ma ułatwić im pracę. Cieszy to przewodniczącego organizacji wielebnego Francesco Bamonte, który w przepędzaniu Złego widzi formę dobroczynności wobec opętanych.
Włoskie media przypominają niezwykły moment pontyfikatu Franciszka, gdy położył ręce na głowie ogarniętego konwulsjami kalekiego chłopca i zaczął intensywnie się modlić. Po chwili chłopiec osunął się z otwartymi ustami.
Ówczesny szef związku egzorcystów wyjaśniał, że jako Biskup Rzymu, papież sam jest też egzorcystą i ludzie byli świadkami walki z Szatanem."
Franciszek, kolejny kurwa jebany święty ojciec Pio, który według słów jego koleżków, debili codziennie toczył nierówną walkę z szatanem Kasta przygłupów codziennie tocząca walkę z rzeczywistością.
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 944
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:47, 19 Cze '24
Temat postu:
Jestem ZA. Ogólnie rzecz biorąc kosciół katolicki to straszne gówno i pralnia mózgów.
Dowodów i przykładów jest cała masa, szkoda nawet szczępić ryja.
Niczym to-to nie różni się od sekty popaprańców satanistycznych, muzułmańskich, jehowych, żydowskich - wymieniajcie... Jeden pies. Jak kto sobie za bardzo wkręci albo mu na banię wjedzie -to zawsze będzie grubo.
Czyli trucizna. ... a że w małych dawkach "nieszkodliwa": jak papierosy czy alkohol..? Taa, jasne.
A ostatnio moda na to, że strach lodówkę otwierać, jak zaraza się pleni, chyba w PRL'u nawet ludzie nie mięli takiej jazdy.
I nieważne kto to będzie ... Krajski, Miśko, Wojtek z Normandii, Gryguć, Braun, Kulińska czy sam Kopczyński - KAŻDY KTO PROPONUJE NIEDOJEBANIE ZWANE KATOLICYZMEM, TE ŚREDNIOWIECZNE VOODOO, JEST PIERDOLONYM SZKODNIKIEM AMEN. Nie jest to kurwa DO NICZEGO potrzebne -wystarczy być zdrowym na umyśle, a nie gangrenę mózgu leczyć schizofrenią!
I nawet jeżeli sprawy ducha, Bóg, i światy astralne to nie bajka - to istnieją poszlaki że "kościółek" stoi wówczas po tej złej stronie, i tyle w temacie:
*** *** ***
Sunyanando leczy z gówna. Porównajcie sobie tamte szamanizmy, z podejściem Drogi Buddy:
_________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 944
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:43, 19 Cze '24
Temat postu:
Że tobie śmierdzi z mordy to wiem.
_________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 944
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:21, 20 Cze '24
Temat postu:
Cytat:
Spokojnie, za jakiś czas będzie tylko jedna religia światowa.
NIEWAŻNE . To nie o tym jest ten temat. Ale skoro już wspomniałeś to warto zauważyć, że tą "jedną religią światową" mógłby równie dobrze być katolicyzm -i efekt (zarządznia stadem) byłby dokładnie ten sam z tymi samymi profitami dla pasterza ...czyli dla bestii. Mrzonki o tym, że katolicyzm jest czymś jakościowo lepszym nad innymi religiami pochodzą z zaczadzonych głów. Podstawowym programem traumatyzującym (pewnie zresztą nie tylko tu), jest wtłaczana idea że poza kościołem nie ma zbawienia, że to jedyna droga. Katolicyzm mógłby odgrywać swą toksyczną rolę jako jedyna wszechświatowa religia -bez problemu. (Oczywiście wówczas wynaturzyłby się w coś jeszcze bardziej wrednego) . Tylko po prostu ludzie z innych wyznań są przywiązani do własnych i trudno ich nawracać na wierutne zabobny i ciemnotę (patrz: Krajski -chłop ma jesień średniowiecza pod deklem). Na razie bestia musi zarządzać tymi wszystkimi rozproszonymi wyznaniami, co jest dla niej po prostu niewygodne i nie daje wszystkich korzyści (ludzie myślą różnie, niejednolicie -a to jest niebezpieczne). Ta prawidłowość tyczy zresztą się każdej religii -i tej nowej, ogólnoświatowej również nie będzie łatwo, to jest marzenie elit - ale czy w ogóle wykonalne? Śmiem wątpić. Odsetek opornych, myślących, ateistów, czy po porstu wyznawców własnego łajna będzie zawsze zbyt wysoki. Wprowadzenie jednej swiatowej religii jest zadaniem najtrudniejszym ze wzystkich, w mojej ocenie po prosrtu niewykonalnym, niemożliwym. Ludzie na całym świecie musięliby porzucić tysiące lat własnych kultur, tradycji... jeżeli miałoby się to stać -to taki proces musiałby być liczony w kolejnych setkach lat. Na pewno nie "wkrótce" . Popatrz tylko ile zajęło nawracanie pogań na chrześcijaństwo. A i tak się do końca nie udało. Tak samo NIE UDA się zaprowadzenie jednej światowej religii. TO ZWYCZAJNIE MRZONKA kogoś , kto nie ma bladego pojęcia, o czym mówi.
_________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Dołączył: 25 Lis 2016 Posty: 2055
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:22, 20 Cze '24
Temat postu:
emisariusz napisał:
Wprowadzenie jednej swiatowej religii jest zadaniem najtrudniejszym ze wzystkich, w mojej ocenie po prosrtu niewykonalnym, niemożliwym. Ludzie na całym świecie musięliby porzucić tysiące lat własnych kultur, tradycji... jeżeli miałoby się to stać -to taki proces musiałby być liczony w kolejnych setkach lat. Na pewno nie "wkrótce" . Popatrz tylko ile zajęło nawracanie pogań na chrześcijaństwo. A i tak się do końca nie udało. Tak samo NIE UDA się zaprowadzenie jednej światowej religii. TO ZWYCZAJNIE MRZONKA kogoś , kto nie ma bladego pojęcia, o czym mówi.
Twoje myślenie jest ułomne, choćby z tego powodu, że jesteś odporny na wiedzę poznawczą.
Wystarczy spokojnie zastanowić się nad tym, jak łatwo poszło z wmówieniem światu istnienia zarazy, by pojąć, że wmówienie ludziom również na całym świecie tego, że istnieje (sic) ISTNIEJE coś ponad to, w co do tej pory jedynie wierzyli, jest zadaniem łatwym do wykonania. Tym bardziej, że kiedy wykorzysta się do tego, opisywaną przez foliarzy jakąś tam technologię, pozwalającą pokazać nowe bóstwo i usłyszeć je w swojej głowie we własnym języku, to co może powstrzymać ludzkie umysły przed uznaniem nowego i porzuceniem starego?
Ludzi najlepiej przekonać czymś nowym, takim, co na starcie skasuje swoją atrakcyjnością to, co było i odebrało ochotę do powracania do starego choćby i tylko z samego sentymentu. A jak tego będzie za mało, to się zmusi na wiele sposobów i siłą sprawi uległość. Jest mało na świecie zwierząt, które wolą zginąć dla zachowania swojej natury, niżby się poddać byle by uniknąć przemocy.
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 944
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:09, 20 Cze '24
Temat postu:
Cytat:
Wystarczy spokojnie zastanowić się nad tym, jak łatwo poszło z wmówieniem światu istnienia zarazy, by pojąć,
No i tu się mylisz, gdyż jak na dłoni widać właśnie, że nie poszło z tym wmawianiem tak łatwo, a wręcz połowicznie. Im dalej zaś brnęli w ten las -tym było jeszcze trudniej -gdyż każde kłamstwo ma krótkie nogi. Czyli to o czym pisałem, jeszcze jeden kamyk do mojego ogródka . Dzięki
A w dodatku wystarczył jeden Putin -by dmuchnąć w te dogasające świeczki i zgasić je za jednym razem.
Więc kto tu jest odporny na wiedzę poznawczą , ha !?
_________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Dołączył: 25 Lis 2016 Posty: 2055
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:17, 20 Cze '24
Temat postu:
emisariusz napisał:
Cytat:
Wystarczy spokojnie zastanowić się nad tym, jak łatwo poszło z wmówieniem światu istnienia zarazy, by pojąć,
No i tu się mylisz, gdyż jak na dłoni widać właśnie, że nie poszło z tym wmawianiem tak łatwo, a wręcz połowicznie. Im dalej zaś brnęli w ten las -tym było jeszcze trudniej -gdyż każde kłamstwo ma krótkie nogi. Czyli to o czym pisałem, jeszcze jeden kamyk do mojego ogródka . Dzięki
Więc kto tu jest odporny na wiedzę poznawczą , ha !?
korzystaj zatem z wiedzy podawanej za darmo....na kamyku słabo rośnie.
Dołączył: 06 Paź 2020 Posty: 944
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:20, 20 Cze '24
Temat postu:
Nie wiem co ci rośnie na kamyku i co chcesz przez to powiedzieć. Może najpierw sam zacznij pojmować - zanim zaczniesz ten proces opisywać, he ?
_________________ Fahrenheit 451 - piękna idea! ..pełno jest książek, które ogłupiają! (począwszy od tej najstarszej)
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów