Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:02, 23 Maj '10
Temat postu:
Cytat:
Czy wiesz, co jesz?
Agnieszka Budo |2010-04-13
Wzmacniacze smaku, konserwanty a ponadto pestycydy, ołów, kadm, azotyn i rtęć – to składniki przeciętnego obiadu współczesnego dziecka.
Wzmacniacze smaku, konserwanty a ponadto pestycydy, ołów, kadm, azotyn i rtęć – to składniki przeciętnego obiadu współczesnego dziecka.
Każdego roku w Europie na choroby wywołane fatalnym wpływem środowiska umiera około 100 tys. dzieci.
I co najważniejsze - naukowcy nie zajmują się już szukaniem związku między takimi chorobami jak np. rak, białaczka czy cukrzyca, a skażeniem wody, żywności czy powietrza. Związek taki został już udowodniony tysiącem badań!
Dziś zastanawiają się nad tym, co należy zrobić, by powstrzymać rozprzestrzenianie się tych chorób. I coraz częściej w swych rozważaniach powracają do problemu produkcji żywności.
Poprawiacze smaku
Czy uwierzycie, że wzmacniacze smaku, konserwanty, przeciwutleniacze, a ponadto pestycydy, ołów, kadm, azotyn, rtęć, nitryt - to składniki przeciętnego obiadu współczesnego dziecka, który to obiad składa się z "niewinnych" na pozór produktów, takich jak np.: fasolka, kiełbaski, chleb, ser, woda, makaron? Po prostu nie zdajemy sobie sprawy, w jaki sposób i przy użyciu jakich chemikaliów produkuje się dziś żywność. Przeciętny sadownik, uprawiający na Zachodzie Europy np. jabłka, zanim zbierze plon, stosuje na ogół 32 preparaty chemiczne. I wszystko to, czyli pestycydy, nawozy, środki do tępienia pasożytów i chwastów oraz wiele innych, zazwyczaj niebezpiecznych substancji, przedostaje się do owocu! Nic więc dziwnego, że dane dotyczące zdrowia naszych dzieci są zatrważające. Nie tylko wzrasta ich zachorowalność na raka, białaczkę, cukrzycę, astmę alergiczną, ale też przychodzą na świat w o wiele gorszej kondycji zdrowotnej niż ich rodzice, nie mówiąc już o dziadkach. Jak twierdzą naukowcy, dzieci, które rodzą się dziś, to pierwsza generacja pokolenia słabego i uwrażliwionego, nie tyle emocjonalnie, co fizycznie.
"Wartości odżywcze"
Politycy na ogół ignorują problem, a rolnicy, produkujący niezdrową żywność, uprawiają na boku, dla siebie i swojej rodziny, produkty wg. starych, naturalnych metod. Wyciszeniem problemu najbardziej zainteresowane są firmy i konsorcja przemysłu spożywczego, które zarabiają ogromne pieniądze, a tym samym dysponują silnym lobby. Kuszą nas "wartościami odżywczymi", "naturalnymi składnikami", produktami "zdrowymi i smacznymi", a na dodatek obwarowanymi licznymi pieczęciami jakości. Kupujemy więc dla swych maluchów zupki, warzywka, soczki w słoiczkach i buteleczkach, jako wysokowartościowe produkty i do głowy nam nie przychodzi, że w większości przypadków składają się one z wody, soli, cukru, sztucznych przypraw, wzmacniaczy smakowych i aromatów. Słynna była niedawna afera w RFN dotycząca sera, a którym zamiast mleka były wyłącznie tłuszcze roślinne. Znakomitym przykładem są też wyroby szynkopodobne, w których kawałeczki mięsa wymieszane są z żelem skrobiowym, wodą i tkanką łączną, a następnie gotowane tak długo, aż powstanie masa, dająca się kroić.
Aromaty, konserwanty, stabilizatory ...
Przemysł spożywczy każdego roku promuje około 30 tys. nowych produktów, w tym dań gotowych. Dźwignią tego przemysłu jest branża sztucznych aromatów, osiągająca rocznie w samym tylko RFN obroty rzędu 10. miliardów euro. Każdego roku w Unii Europejskiej dodaje się do żywności około 170 tys. ton aromatów, wytwarzanych z wiórów drewnianych, kultur pleśniowych i innych odpadów, które kompensują to, co traci się w przemysłowej obróbce. Około 2,7 tys. aromatów, dopuszczonych do stosowania w UE oraz 316 dodatków konserwujących i stabilizujących, a dodatkowo wywołujących alergie, oznaczonych jest literą E. I tak np. E 330, symbolizujący kwas cytrynowy, używany jest zarówno do ciast, jak też płynów czyszczących do toalet. Występuje też w ubóstwianych przez dzieci żelkach, lemoniadzie, napojach owocowych i lodach, a przecież wiadomo, że wchodzi w niekorzystny kontakt z zębami i wzmaga w jelitach wchłanianie metali ciężkich, zwłaszcza ołowiu i kadmu. Wzmacniacz smaku to w chwili obecnej najważniejszy manipulator współczesnego przemysłu spożywczego. Stwierdzono, że np. glutaminian, biały proszek podejrzewany o wywoływanie ataków padaczki, sprawia, że taką np. paczkę chipsów pożeramy na poczekaniu i jeszcze nam mało. W związku z przedawkowywaniem aromatów i to nawet 500-krotnym, co zdarza się np. w jogurtach pitnych, nerwy smakowe, zwłaszcza u dzieci, zostają przytępione, a naturalna żywność wywołuje wręcz odrazę. Okazuje się bowiem, że młodzież, aby w ogóle poczuć smak, potrzebuje dzisiaj 20-krotnie intensywniejszych bodźców, niż jeszcze dziesięć lat temu.
Zanim przeklną nas dzieci
Jak więc chronić siebie a zwłaszcza swoje dzieci? Jedną z recept podaje nam francuski film pt. "Zanim przeklną nas dzieci", który już wkrótce wejdzie na ekrany naszych kin. Ma on wydźwięk edukacyjny i na przykładzie francuskiej miejscowości, Barjac, podpowiada pewną drogę postępowania. Burmistrz tego miasteczka, w którym zastraszająco rósł procent zachorowalności dzieci na raka, namówił okolicznych rolników do upraw ekologicznych i zapewnił ich zbyt. Wykupywane przez gminę trafiały do stołówek okolicznych szkół i przedszkoli, jako produkty przeznaczane na obiady dla dzieci. Produkty zdrowe, bo ekologiczne, a na dodatek świeże i nie faszerowane utrwalaczami, bo transportowane z najbliższej okolicy. Warto zobaczyć i zastanowić się.
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:24, 21 Sie '10
Temat postu:
Czy rząd celowo próbuje ogłupić masy? Trudno to udowodnić, ale istnieje wiele danych wskazujących na to, że elita rządząca nie tylko toleruje, ale również aktywnie prowadzi politykę, której efekty szkodzą zdrowiu fizycznemu i psychicznemu populacji. Niniejsza seria artykułów traktuje o różnych sposobach ogłupiania współczesnego człowieka. W części pierwszej przyjrzymy się truciznom, które można znaleźć w spożywanych na co dzień napojach, pożywieniu i lekach.
http://www.stopcodex.pl/2010/08/oglupian.....je-i-leki/
Wiekszośc Amerykanów je mieso z CAFO - Skoncentrowane Operacje Tuczenia Zwierząt, które są straszne dla zwierzat i fatalne dla naszego zdrowia i naszych społeczności.
Cytat:
Most of the meat Americans consume is from Concentrated Animal Feeding Operations, which are horrific for animals and terrible for our health and our communities.
'CAFO - The Tragedy of Industrial Animal Factories', edited by Daniel Imhoff and published by Watershed Media and the Foundation for Deep Ecology, is a must-read and must-see book about the horrors of Concentrated Animal Feeding Operations (CAFO).
With over 400 photos and 30 essays, the book includes contributions from,
*
Wendell Berry
*
Wenonah Hauter
*
Fred Kirschenmann
*
Anna Lappé
*
Michael Pollan
*
Eric Schlosser
CAFO pulls back the curtain on what goes on inside so-called "factory farms" and what the effects of industrial meat production are on the animals, our environment, our communities, our agricultural system and our health.
Below is a brief excerpt from the book. You can learn more about CAFO and what to do to end industrial meat production at the book's Web site.
Lie #1 - Industrial Food Is Cheap
The retail prices of industrial meat, dairy, and egg products omit immense impacts on human health, the environment, and other shared public assets.
These costs, known among economists as "externalities," include massive waste emissions with the potential to heat up the atmosphere, foul fisheries, pollute drinking water, spread disease, contaminate soils, and damage recreational areas. Citizens ultimately foot the bill with hundreds of billions of dollars in taxpayer subsidies, medical expenses, insurance premiums, declining property values, and mounting cleanup costs.
Walk into any fast-food chain and you're likely to find a "value" meal: chicken nuggets or a cheeseburger and fries for a price almost too good to be true.
For families struggling to make ends meet, a cheap meal may seem too tough to pass up. Indeed, animal factory farm promoters often point to America's bargain fast-food prices as proof that the system is working.
The CAFO system, they argue, supplies affordable food to the masses.
But this myth of cheap meat, dairy, and egg products revolves around mounting externalized social and ecological costs that never appear on restaurant receipts or grocery bills.
Staggering Environmental Burdens
Environmental damages alone should put to rest any illusions that food produced in industrial animal factories is cheap.
Soil and water have been poisoned through decades of applying synthetic fertilizers and pesticides to grow billions of tons of livestock feed. Water bodies have been contaminated with animal wastes. The atmosphere is filled with potent greenhouse gases such as carbon dioxide, methane and nitrous oxide. The mitigation costs for these problems are enormous.
But what is worse, this essential cleanup work of contaminated resources is, for the most part, not being done.
To cite just one example, agricultural runoff - particularly nitrogen and phosphorus from poultry and hog farms - is a major source of pollution in the Chesapeake Bay, a once-vital East Coast fishery, now with numerous species on the verge of collapse. One study estimated the price tag for restoring the bay at $19 billion, of which $11 billion would go toward "nutrient reduction."
There are over 400 such dead zones throughout the world.
Health Costs
Industrial animal production brings profound health risks and costs to farmers, workers, and consumers. CAFO workers suffer from emissions associated with industrial farming, as do neighboring communities.
Medical researchers have linked the country's intensive meat consumption to such serious human health maladies as heart disease, stroke, diabetes, and certain types of cancer. Annual costs for just these diseases in the United States alone exceed $33 billion. Antibiotic-resistant organisms ("superbugs") created by overuse of antibiotics in industrial meat and dairy production can increase human vulnerability to infection.
One widely cited U.S. study estimated the total annual costs of antibiotic resistance at $30 billion. Estimated U.S. annual costs associated with E. coli O157:H7, a bacteria derived primarily from animal manure, reach $405 million: $370 million for deaths, $30 million for medical care, and $5 million for lost productivity.
All these associated health problems drive up the costs of social services and insurance premiums. They reduce productivity and increase employee sick days.
They can also result in premature deaths, with incalculable costs for families and communities.
Farm Communities
The retail prices of cheap animal food products also fail to reflect industrial agriculture's ongoing dislocation of farm families and the steady shuttering of businesses in rural communities.
According to Robert F. Kennedy Jr., the average industrial hog factory puts ten family farmers out of business, replacing high quality agricultural jobs with three to four hourly wage workers in relatively low-paying and potentially dangerous jobs.
When small farmers fall on hard times, many local employers close their doors and, at worst, entire communities, towns, and regional food production and distribution webs disappear from the landscape.
Government Subsidies
Perverse government subsidies - both in the United States and Europe - provide billions of tax dollars to support industrial animal agriculture.
Tufts University researchers estimate that in the United States alone, between 1997 and 2005 the industrial animal sector saved over $35 billion as a result of federal farm subsidies that lowered the price of the feed they purchased.
Similar savings were not available to many small and midsize farmers who were growing their own feed and raising livestock in diversified pasture-based systems. Throughout the 2002 U.S. farm bill, individual CAFO investors were also eligible to receive up to $450,000 for a five-year EQIP contract from the U.S. government to deal with animal wastes - allowing large operations with many investors to rake in a much greater sum.
European Union agricultural subsidies also bolster industrial animal producers, providing $2.25 per dairy cow per day - 25 cents more than what half the world's human population survives on.
A Less Costly Alternative
By contrast, many sustainable livestock operations address potential negative health and environmental impacts through their production methods.
They produce less waste and forgo dangerous chemicals and other additives. Grass-pastured meat and dairy products have been shown to be high in omega-3 and other fatty acids that have cancer-fighting properties. Smaller farms also receive fewer and smaller federal subsidies.
While sustainably produced foods may cost a bit more, many of their potential beneficial environmental and social impacts are already included in the price.
Lie #2 - Industrial Food Is Efficient
Industrial food animal producers often proclaim that "bigger is better," ridiculing the "inefficiency" of small- or medium-size farms using low-impact technologies.
CAFO operations, however, currently rely on heavily subsidized agriculture to produce feed, large infusions of capital to dominate markets, and lax enforcement of regulations to deal with waste disposal.
Perverse incentives and market controls leverage an unfair competitive advantage over smaller producers and cloud a more holistic view of efficiency.
Factory farms and CAFOs appear efficient only if we focus on the quantity of meat, milk, or eggs produced from each animal over a given period of time.
But high productivity or domination of market share should not be confused with efficiency. When we measure the total cost per unit of production, or even the net profit per animal, a more sobering picture emerges.
Confinement operations come with a heavy toll of external costs - inefficiencies that extend beyond the CAFO or feedlot. These hidden costs include subsidized grain discounts, unhealthy market control, depleted aquifers, polluted air and waterways, and concentrated surpluses of toxic feces and urine.
The massive global acreage of monocrops that produce the corn, soybeans, and hay to feed livestock in confinement could arguably be more efficiently managed as smaller, diversified farms and pasture operations, along with protected wildlands.
Reverse Protein Factories
Animal factory farms achieve their efficiencies by substituting corn and soybeans and even wild fish for pasture grazing.
To gain a pound of body weight, a broiler chicken must eat an average of 2.3 pounds of feed. Hogs convert 5.9 pounds of feed into a pound of pork. Cattle require 13 pounds of feed per pound of beef, though some estimates range much higher. To supplement that feed, one-third of the world's ocean fish catch is ground up and added to rations for hogs, broiler chickens, and farmed fish.
The 2006 United Nations Food and Agriculture Organization report Livestock's Long Shadow summed it up this way:
"In simple numeric terms, livestock actually detract more from total food supply than they provide... In fact, livestock consume 77 million tons of protein contained in feedstuff that could potentially be used for human nutrition, whereas 58 million tons of protein are contained in food products that livestock supply."
Total Recall
The efficiency of slaughterhouse practices should also be called into question, as their incessant increases in speed, drive for profit, and huge scale have resulted in contamination and massive meat recalls.
In the United States, between spring 2007 and spring 2009 alone, there were 25 recalls due to the virulent E. coli O157:H7 pathogen involving 44 million pounds of beef.
When all costs of research, prevention, and market losses are added up, over the last decade E. coli contamination has cost the beef industry an estimated $1.9 billion.
Mounting Waste
The U.S. Department of Agriculture estimates that factory animal farms generate more than 500 million tons of waste per year - more than three times the amount produced by the country's human population.
On a small, diversified farm, much of this manure could be efficiently used for fertilizer.
Instead,
*
most CAFOs store waste in massive lagoons or dry waste piles with the potential to give off toxic fumes, leak, or overflow
*
ground and surface water can be contaminated with bacteria and antibiotics
*
pesticides and hormones containing endocrine disruptors
*
dangerously high levels of nitrogen, phosphorus, and other nutrients
Inconsistent enforcement of regulations has allowed CAFO waste disposal problems to escalate in many areas.
Meanwhile, the environmental and health impacts of this pollution are rarely calculated as part of the narrow range of parameters that CAFO operators use to define efficiency.
Government Subsidies
Not only do CAFOs burden citizens with environmental and health costs, they also gorge themselves at the proverbial public trough.
Thanks to U.S. government subsidies, between 1997 and 2005, factory farms saved an estimated $3.9 billion per year because they were able to purchase corn and soybeans at prices below what it cost to grow the crops.
Without these feed discounts, amounting to a 5 to 15 percent reduction in operating costs, it is unlikely that many of these industrial factory farms could remain profitable. By contrast, many small farms that produce much of their own forage receive no government money. Yet they are expected somehow to match the efficiency claims of the large, subsidized megafactory farms.
On this uneven playing field, CAFOs may falsely appear to "outcompete" their smaller, diversified counterparts.
Anticompetitiveness
Another issue clouding any meaningful discussions of efficiency is the lack of access to markets among many independent producers.
Because CAFOs have direct relationships with meat packers (and are sometimes owned by them, or "vertically integrated"), they have preferred access to the decreasing number of slaughterhouses and distribution channels to process and market products.
Many midsize or smaller independent producers have no such access and as a result must get big, develop separate distribution channels, or simply disappear.
Lie #3 - Industrial Food Is Healthy
Industrial animal food production heightens the risk of the spread of food-borne illnesses that afflict millions of Americans each year.
Rates of heart disease, cancer, diabetes, and obesity - often related to excessive meat and dairy consumption - are at an all-time high. Respiratory diseases and outbreaks of illnesses are increasingly common among CAFO and slaughterhouse workers and spill over into neighboring communities and the public at large.
The Centers for Disease Control and Prevention (CDC) estimate that contaminated meat figures - and poultry-related infections make up to 3 million people sick each year, killing at least 1,000 - that are probably underreported.
Crammed into tight confinement areas in massive numbers, factory farm animals often become caked with their own feces. Animal waste is the primary source of infectious bacteria such as E. coli and Salmonella, which affect human populations through contaminated food and water. Grain-intensive diets can also increase the bacterial and viral loads in confined animal wastes.
As a result, CAFOs can become breeding grounds for diseases and pathogens.
Dietary Impacts
Americans consume more meat and poultry per capita today than ever before, part of a diet that is high in calories and rich in saturated fats.
According to the Center for a Livable Future at Johns Hopkins University, meat and dairy foods contribute all of the cholesterol and are the primary source of saturated fat in the typical American diet. Approximately two-thirds of Americans are overweight or obese, increasing their chances of developing breast, colon, pancreas, kidney, and other cancers.
Obesity and high blood cholesterol levels are among the leading risk factors for heart disease. Both of these conditions are associated with heavy meat consumption. More directly, researchers have linked diets that include significant amounts of animal fat to an increased incidence of cardiovascular disease.
On the other hand, studies regularly show that vegetarians exhibit the lowest incidence of heart problems.
High intakes of fruits, vegetables, whole grains and Mediterranean dietary patterns (rich in plant-based foods and unsaturated fats) have been shown to reduce the incidence of chronic diseases and associated risk factors, including body mass index and obesity.
Contaminated Feed
Animal feeding practices also raise important health concerns.
Corn and soybeans, for example, have been shown to absorb dioxins, PCBs, and other potential human carcinogens through air pollution. Once fed to animals, these persistent compounds can be stored in animal fat reserves.
These harmful pollutants can later move up the food chain when animal fats left over from slaughter are rendered and used again for animal feed. As fats are recycled in the animal feeding system, the result is a higher concentration of dioxins and PCBs in the animal fats consumed by people.
Animal and plant fats, both of which can store dioxins and PCBs, can compose up to 8 percent of animal feed rations.
Worker Health
CAFO workers suffer from numerous medical conditions, including repetitive motion injuries and respiratory illness associated with poor air quality.
Studies indicate that at least 25 percent of CAFO workers experience respiratory diseases such as chronic bronchitis and occupational asthma.
Slaughterhouse workers are also at risk for work-related health conditions. In early 2008, for example, an unknown neurological illness began afflicting employees at a factory run by Quality Pork Processors in Minnesota, which slaughters 1,900 pigs a day.
The diseased workers suffered burning sensations and numbness as well as weakness in the arms and legs. All the victims worked at or near the "head table," using compressed air to dislodge pigs' brains from their skulls. Inhalation of microscopic pieces of pig brain is suspected to have caused the illness.
After a CDC investigation, this practice was discontinued.
Community Health
CAFOs can put neighboring communities at risk of exposure to dangerous air and water contaminants.
More than a million Americans, for example, take drinking water from groundwater contaminated by nitrogen-containing pollutants, mostly derived from agricultural fertilizers and animal waste applications. Several studies have linked nitrates in the drinking water to birth defects, disruption of thyroid function, and various types of cancers.
Further, the use of antibiotics on livestock over sustained periods is widely acknowledged to increase the prevalence of antibiotic-resistant bacteria.
Infections from these new "superbugs" are difficult to treat and increase human risk of disease. In a study of 226 North Carolina schools, children living within three miles of factory farms had significantly higher asthma rates and more asthma-related emergency room visits than children living more than three miles away.
A separate study found that people living close to intensive swine operations suffer more negative mood states (e.g., tension, depression, anger, reduced vigor, fatigue, and confusion) than control groups.
Exposure to hydrogen sulfide - given off by concentrated animal feeding operations - has been linked to neuropsychiatric abnormalities.
Food production that is,
*
safe for the environment
*
humane to animals
*
sound for workers and communities,
...gives us the best chance for a food system that is safe and healthy for eaters and producers alike.
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 01:34, 21 Sty '11
Temat postu:
Firma Gerber do słoików z jedzeniem dla niemowląt wkłada zmielone ścięgna, włókna i błony z drobiu. Takie mięso stosuje się w tanich parówkach, kiełbasie i pasztetach.
Jedzenie dla niemowląt
ZOBACZ TAKŻE
* Szklanki z Coca-Coli i McDonald's zawierają szkodliwe substancje (22-11-10, 11:55)
* KE: Produkty spożywcze mają być dobrze oznaczone (16-06-10, 17:35)
* Eurodeputowani przeciw spożywczemu klejowi do mięsa (19-05-10, 18:43)
* Mniej mięsa w mięsie i masła w maśle. Jemy coraz gorszą żywność (03-12-09, 14:3
* Po skandalu dioksynowym Niemcy ruszyli po ekologiczną żywność (19-01-11, 12:41)
* Koniec afery słoiczkowej. Gerber zmieni recepturę (15-01-11, 02:00)
* Bambus w szynce (16-02-09, 01:00)
* Zepsute mięso z Polski w niemieckich sklepach (06-12-07, 19:45)
- Z żoną staramy się oglądać, co jemy, więc przyjrzeliśmy się produktom Gerbera - alarmuje "Gazetę" pan Marek, który wziął pod lupę słoiki z indykiem i kurczakiem, które można podawać po szóstym miesiącu życia dziecka. Skład? Indyk - mięso z ud indyka (30,8 proc.), mięso oddzielone mechanicznie z indyka (30,7 proc.), woda, skrobia kukurydziana. Kurczak podobnie: mięso z ud kurczaka (35 proc.), mięso oddzielone mechanicznie z kurczaka (30 proc.), woda, skrobia kukurydziana. Cena ok. 4 zł za słoik.
Gazeta Biznes
Gdzie problem? - Używają mięsa oddzielonego mechanicznie, czyli MOM - oburza się czytelnik.
- MOM budzi kontrowersje. Uzyskuje się go przez usunięcie mięsa z tkanek przylegających do kości po odłączeniu od nich tuszy lub z tusz drobiowych, za pomocą środków mechanicznych, co prowadzi do utraty lub modyfikacji struktury włókien mięśniowych - wyjaśnia branżowa "Gospodarka Mięsna".
W praktyce MOM robi się tak: grzbiety, szyje i skrzydła kurczaków i indyków przechodzą przez specjalne cylindry, które oddzielają masę mięsno-tłuszczową od kości. Taki specyfik idzie do gorszej jakości parówek, pasztetów i kiełbas.
- Gerber coś takiego stosuje, taka dobra firma? - zdziwił się jeden z ekspertów, gdy się o tym dowiedział.
- Skoro produkt jest dopuszczony do spożycia, to znaczy, że można go spożywać - przekonuje Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
- Podałby pan to niemowlakowi?
- Nie odpowiem na takie pytanie, bo ja niemowlaków już nie mam. A jak miałem to takich rzeczy na rynku nie było - odpowiada Różański.
- Absolutnie nie podałabym tego dziecku. To niedopuszczalne - twierdzi dr hab. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska z Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. - To nie jest czyste mięso, są tam ścięgna, włókna, błony. A dziecko ma zwolniony proces trawienia, nie ma wszystkich enzymów. Każda matka chce zapewnić dziecku odpowiednie składniki odżywcze, w tym pełnowartościowe białka w odpowiednich proporcjach. Przy MOM nie mamy pewności, czy te proporcje będą zachowane - dodaje.
Co na to firma? Marka Gerber należy do Nestlé, największego producenta żywności na świecie, o przychodach ponad 100 mld franków szwajcarskich rocznie, zatrudniającego 273 tys. osób. W Polsce Gerber to "lider w kategorii posiłków dla niemowląt i małych dzieci", w reklamach obiecuje dzieciom "zdrowy start w przyszłość".
Zapytaliśmy, czemu koncern do jedzenia dla dzieci używa tanich substytutów mięsa i jak to się ma do reklam.
Otrzymaliśmy oświadczenie, w którym firma przekonuje, że "wszystkie produkty marki Gerber spełniają rygorystyczne krajowe i unijne wymagania stawiane żywności dla niemowląt i małych dzieci", a ona sama "współpracuje wyłącznie z najlepszymi dostawcami mięsa w kraju". "Pełna informacja dotycząca składu (...) jest na etykiecie produktu. Ponieważ produkty te mogą być wprowadzane do diety dzieci jako jedne z pierwszych (od siódmego miesiąca życia), muszą posiadać odpowiednio przystosowaną do wieku dziecka kremową, jednolitą konsystencję, którą zapewnia mięso oddzielane mechanicznie" - zapewnia producent. I dodaje: "Jako pełnowartościowy surowiec mięso oddzielone mechanicznie jest szeroko stosowane w przemyśle spożywczym, w tym także jest wykorzystywane do produkcji odżywek dla dzieci".
Interwencję zapowiada wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia posłanka PO Beata Małecka-Libera. - Jestem zaskoczona, myślałam, że w słoikach dla niemowląt podaje się mięso w najczystszej postaci. Nigdy nie dałabym czegoś takiego swojemu dziecku - mówi nam pani poseł, lekarz z wykształcenia. - Zapytam Ministerstwo Zdrowia o technologię wytwarzania takiego produktu, o receptury.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8939.....6bufxrG%22
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 07:49, 21 Sty '11
Temat postu:
rzućcie mięso i po problemie . Po wielu problemach. Nie jem mięsa od 20 lat . Minęły "nieuleczalne" alergie , zagoiły się wrzody żołądka jakie miałem będąc niemal dzieckiem. Sprawność fizyczna wzrasta o około 20 % ( masa badań w necie , ale są ukrywane z wiadomego powodu- szukajcie oświadczeń sportowców , wszystkiego wprost nie mówią ale często jest przemycone kilka znamiennych zdań. ). Czy frontman tego zespołu wygląda na zagłodzonego anorektyka ? http://www.youtube.com/watch?v=GLvohMXgcBo _________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 14 Gru 2010 Posty: 186
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:19, 21 Sty '11
Temat postu:
Mięso a mięso, czy to co teraz kupujemy w marketach można nazwać mięsem, czy raczej chorą tkanką zwierząt karmionych mieszanką: chemikalii, lekarstw, hormonów, przepalonego oleju silnikowego z dodatkiem zbóż modyfikowanych genetycznie?
Ja jak mam okazję to jem dziczyznę albo drób z domowych hodowli, ale sporadycznie bo po ostatnich akcjach z ptasią grypą to masa ludzi przestała je hodować. Pozostają warzywa, owoce, ziarna, i ryby, ale i tu ponoć w morzach jest coraz więcej syfu, więc rybki z czystych jezior (czy są jeszcze takie?)
Temat jest na co uważać w sklepach, to ja może napiszę prościej bo produktów żywnościowych w marketach jest dajmy na to 10 000 i wymienianie po kolei wszystkich jest upierdliwe.
Najlepiej kupować najmniej przetworzone:
- surowe warzywa, owoce ( nie polecam warzyw holenderskich, hiszpańskich)
- kasze, mąki, ryż brązowy, lub dziki ( i nie bać się, że na opakowaniu słonecznika jest napisane made in china)
- sól kamienna,
- czyste przyprawy (nie mieszanki, z wzmacniaczami smaku i innymi syfami)
- wodę źródlaną (większość mineralnych to produkty uzdatniania kranówki)
- świeże ryby
- orzechy, nasiona luzem (większość zafoliowanych jest pakowana w gazie ochronnym, jakieś związki siarki nie pamiętam)
- polskie miody
- drożdże
- w zimie mrożonki warzywne i owoce
- zielona herbata
- oleje i ewentualnie masło ( ale tu jest coraz gorzej ja mam znajomego, Który jest technologiem w mleczarni i wiem, że jeden rodzaj masła z tej konkretnej nie jest chrzczony utwardzonymi tłuszczami roślinnymi)
- spirytus, do nalewek
I to chyba wszystko.
_________________ Prędzej dogadasz się z gościem na kacu, niż bluzgającym flustratem.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 10:51, 21 Sty '11
Temat postu:
Amarantus napisał:
Mięso a mięso, czy to co teraz kupujemy w marketach można nazwać mięsem, czy raczej chorą tkanką zwierząt ..............................
- drożdże
- w zimie mrożonki warzywne i owoce
- zielona herbata
- oleje i ewentualnie masło ( ale tu jest coraz gorzej ja mam znajomego, Który jest technologiem w mleczarni i wiem, że jeden rodzaj masła z tej konkretnej nie jest chrzczony utwardzonymi tłuszczami roślinnymi)
- spirytus, do nalewek
I to chyba wszystko.
co do mięsa - pełna zgoda . jakiegoś mnicha buddyjskiego zapytano czy hamburgery są szkodliwe -odpowiedział :" gdyby mięso było mięsem, sałata sałata a bułka bułką to nie byłby tak tragicznie .
Na drożdże uwaga : około 1930 roku rozpracowano jeden z elementów powolnego zabijania ludzkości - zamiast stosowanych dotąd powszechnie drożdży chlebowych (pospolity zakwas możliwy do zrobienia z każdej zdrowej mąki ) wyselekcjonowano to , co dziś mozna kupi,c w sklepie jako drożdże piekarskie . To jest bardzo szkodliwe choc nie zabija od razu jak aspartam i reszta syfu- degeneruje nas bardzo wolno.
masło polecam firmy SOBIK. Są na rynku dwa rodzaje osełek - mniejsza w niebiesko białym opakowaniu nieprzeźroczystym i trochę wieksze w czyś w rodzaju papieru - czerwono czarne napisy. Reszta to syf.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:24, 21 Sty '11
Temat postu:
Rusty napisał:
Easy, a białko o pełnym profilu aminokwasowym skąd czerpiesz? z jajek?
co to za bzdura - jaki pełny profil ? -pewnie zrobił ktoś doktorat wymyslając takie pojęcie. A z czego krowa robi mleko ?
Nie wiem co to jest "pełny profil aminokwasowy " tak jak krowa nie wie ,że jest wegetarianką .
Jem co mi smakuje - używam dużo masła i sera. bardzo dużo zbożowych ( głównie chleb własnego wypieku na zakwasie ) i oczywiście owoce warzywa w rozmaitych postaciach . Teraz poszły w ruch suszone jesienią jabłka ... aha -miód . Zjadam ze dwa słoiki na 1,5 miesiąca. Herbaty z rozmaitych ziół - te suszone jabłka ostatnio też lądują w garnku z herbatą. Obecnie bardzo ciężko pracuję na budowie , w mrozach zakładałem dach - energii jest aż nadto. Za to nagrodą przy takim żywieniu jest nie do opisania lekkość- tak ogólnie . Miałem pomocników (chłopaki po 20 lat ) i wymiękali przy mnie - nie nadążali z robotą. Jest jeszcze coś - taka dieta daje wytrzymałość , taką długodystansową .
ogólnie same zalety bo przygotowanie posiłku szybkie i proste. Nie ma ociężałości po posiłku ( że muszę się położyć ).
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 125
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 14:37, 21 Sty '11
Temat postu:
A po uj? Człowiek syntetyzuje w swoim ciele 14 z 22 aminowasów. Dostarczać należy: leucynę, izoleucynę, walinę, metioninę, treoninę, lizynę, fenyloalaninę, tryptofan.
leucyna powszechna jest w ziemniakach i kaszach oraz mleku.
Izoleucyna występuje w prawie każdym białku.
Walina najwyższe stężenie ma w białym serze, rybach i mięsach.
Metionina, jest również tak powszechna, że szkoda wymieniać.
Treonina towarzyszy walinie.
Lizyna to głównie czerwone mięso, sery (zwłaszcza parmezan), ryby, orzechy jajka.
Fenyloalanina to kolejny z tych całkowicie pospolitych.
Jedynie tryptofan ma bardzo specyficzne źródła: orzechy, mleko i sery, czekolada, banany, ale w mięsach i rybach też.
Zatem wpieprzać trzeba wszystko i nawet dieta nastawiona na masę dla kulturystów wcale nie musi być tak rygorystyczna, jak to się zwykle mówi. Uniwersalnego źródła aminokwasów nie znajdziesz, zwłaszcza że potrzebne są one w odpowiednich proporcjach.
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 11:29, 22 Sty '11
Temat postu:
Jeszcze na temat żywienia mięsem ; w dziale jaki prowadzi Jerzy Ulicki-Rek (nie pomnę którym i nie pomnę kto, niech mi autor wybaczy ) podpowiedział ktoś książkę, która mnie z wielu powodów zachwyciła . Chodzi o "PAMIĘTNIK WŁOŚCIANINA " - pierwsze wydanie w 1912 roku , wspaniale napisane . Książka ponoć momentalnie trafiła do rodaków za granicami - zarówno na Syberii jak i w USA i zebrała bardzo przychylne recenzje . Zachęciło to autora do drugiego - rozszerzonego wydania http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html
Bardzo dużo w pewnym rozdziale ( a nawet w kilku -bo co chwila opisywane są zwyczaje i codzienna praktyka ) autor poświęca opisom codziennego żywienia właśnie . Mnie ten tekst poraził szczerością i taką niekłamaną prostotą przekazu (nie mylić z prostactwem- język wspaniały i wnioski bardzo cenne ) .
Do sedna : w jednym rozdziale pisze pan Słomka ,że przeciętna rodzina w ciągu roku żywiła się tym co sami wyhodowali na polu i zagrodzie . Rocznie zabijano ze 3 prosiaki , kilka kur , bardzo rzadko krowę ( wesele ) . Do tego rocznie kilka jajek ( jak pisze - jajka raczej na szczególne okazje jak odwiedzał domostwo "wielebny" z parafii ) . Gdzie indziej pisze,że przeciętna rodzina miała co najmniej dwoje dzieci ( jeśli ich jeszcze nie było to przyjmowano na gospodarkę parobka i "dziewuchę" -którzy traktowani byli jak rodzina ) . Tak więc minimum osób to 6 (bo dziadkowie ) . Licząc zgrubnie te 3 świniaki i kilka jajek na 6 a i powyżej 10 osób rocznie otrzymujemy to co opisywał w innych rozdziałach a więc codzienną dietę . Mieso było rzadkością a nie podstawą . Za podstawę były kasze , groch, ziemniaki , mleko - "omasta " do tego to były wyciskane z własnych ziaren lnu i konopi olej a także słonina uwędzona i przechowywana w plastrach ( cały czas z tych 3 świniaków ) .
Ludzie byli długowieczni i bardzo krzepcy (polecam inne tamże opisy ) - do tego (niestety ) wódki pili ponoć bardzo dużo -ale to dodatkowo świadczy o krzepie i przemawia na korzyść takiego odżywiania ,że pomimo tej wódy mieli siły na codzienne obowiązki i -jak twierdzi autor- częste zabawy i tańce. W pewnym miejscu pada porównanie opisujące tę ilość wódy : " 3 razy więcej niż dzisiaj " - ale musimy owo "dzisiaj" wziąć za rok wydania książki więc poczatek XX wieku .
Ja do tego dorzucę własne rodzinne przekazy potwierdzające fakt,że mięso jadano kilka razy w miesiącu ( kawałek kiełbasy lub wedliny na niedzielę ) - a wiem,że jeden z moich pradziadków był nie byle jakim gospodarzem - był również (jak autor w/w polecanej książki ) sołtysem i szanowanym człowiekiem .
dodatek do poprzedniego postu : dopiszę bo to ważne (właśnie palę w piecu pisząc w cienkich rękawiczkach ) , sypiam teraz gdy za oknem szron i śnieg przy uchylonym oknie . bez tego jest mi normalnie duszno . Owszem- do wieczora mój piec robi w pokoju przyjemne ciepło ( nawet gorąco ) ale na noc grube przykrycie , piec wygaszam a okno otwarte "na pół gwizdka " ( chyba ,że śniezyca, wtedy z przykrością trzeba zamknąć ). Dopisuję to bo opisy w książce mówią to samo - kobity chodziły prać nad rzekę nieraz w mroźne dni - wracając niosły sztywne pranie , po tańcach chłopaki tarzali się w śniegu bo im było za gorąco - potwierdzam to , to możliwe.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 10 Lis 2007 Posty: 779
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:57, 23 Sty '11
Temat postu:
Znalazłem taki tekst w książce "Michael Sharon - Zdrowo jeść" i zastanawiam się czy jest to celowe sianie propagandy i czy ma ten sam cel jak przez lata straszenie nas pestkami ze śliwek i moreli.
Może macie jakieś stare wydania książek, gdzie mak jest inaczej opisany. Nie interesują mnie wypieki z maku tylko jako surowe ziarno.
"MAK (PAPAVER SOMNIFERUM)
Roślina jednoroczna, rośnie dziko w Azji i Europie, łatwo zauważyć jej jaskrawo czerwone
kwiaty. Jakkolwiek nasion i oleju makowego używano z dawien dawna w kuchni, zwłaszcza
do wypieków, należy podkreślić trujące właściwości nasion. Łatwo twardniejący na powietrzu sok wydzielany przez uszkodzone niedojrzałe makówki to opium. Zawiera ono 25 alkaloidów, niektóre silnie uzależniające, między innymi przeciwbólową morfinę, kodeinę i heroinę.
Uwaga: Zarówno roślina, jak i przetwory z niej wytwarzane są trujące i powinny być używane tylko z polecenia lekarza."
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2640
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:03, 23 Sty '11
Temat postu:
jako dzieci wielokrotnie łamaliśmy makówki na polach ( rosły wtedy wszędzie i bez problemu ) , zrywało "daszek" z tej główki i jadło ziarno . Niedojrzałe (zielone ) makówki bywały gorzkie więc nie jadło sie tego wiele ale te suche , brązowe wysypywały sie same . Były już zdrewniałe , brązowe. Djrzałe ziarna maku sa po wierzchu czarne i mają lekko słodki smak. Jakoś nie było po tym sensacji więc niech nie pier..olą głupot.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 15 Gru 2010 Posty: 125
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 21:26, 23 Sty '11
Temat postu:
Owszem test na opiaty po spożyciu np kilku kawałków makowca wykaże wynik pozytywny, ale z pewnością ten makowiec nikogo nie uzależni ani nic z tych rzeczy. Żeby zrobić działkę heroiny czy innego narkotyku wytwarzanego z maku potrzebna jest ilość maku przekraczająca możliwości spożycia nawet przez największych łakomczuchów. Dlatego narkotyki wydobywa się z bardziej nimi nasyconych skorupek. Bardziej należy uważać na jego kaloryczność. Prawie połowa ziarenka maku to tłuszcz.
Dołączył: 04 Sie 2008 Posty: 524
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 09:42, 16 Lut '11
Temat postu:
Cytat:
Ryż z plastiku na twoim talerzu? Chiński skandal żywnościowy
luty 16th, 2011 Kategoria OGÓLNE by admin
Skażona chińska żywność powraca. Nowe raporty z Singapuru wskazują, że niektóre chińskie spółki masowo produkują i sprzedają podrobiony ryż nieświadomym konsumentom. Według raportu w języku koreańskim w tygodniku Weekly Hong Kong, producenci mieszają ziemniaki, słodkie ziemniaki i przemysłowe syntetyczne żywice do produkcji imitacji ryżu.
Raport w Very Wietnam zawierał informacje, że pewien urzędnik ze Chinese Restaurant Association (Stowarzyszenie Chińskich Restauracji) stwierdził, że zjedzenie trzech misek imitacji ryżu jest odpowiednikiem zjedzenia jednej torebki z tworzywa sztucznego (reklamówki - przyp. Tłum.).
Spożywanie takiego plastiku jest oczywiście poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Urzędnicy rzekomo przygotowują się do wszczęcia dochodzenia w fabrykach podejrzewanych o produkcję fałszywego ryżu.
Skandal nie jest niespodzianką, mając w pamięci dawne problemy związane z chińską żywnością. Na przykład ten z roku 2008- skażenie melaminą(j.ang.) mleka w którym około 300 000 osób ucierpiało na zdrowiu i co najmniej sześć niemowląt zmarło w wyniku zatrucia przez toksyczny związek chemiczny.
Inna skażona żywność z Chin to skażona melaminą karma dla zwierząt domowych, skażone ołowiem kubki dla dzieci, a nawet inny fałszywy przypadek ryżu, gdzie chińska firma dodawała syntetyczne aromaty do zwykłego ryżu, aby wyłudzić wyższą cenę od konsumentów przekonanych, że to droższe odmiany ryżu “Wuchang”.
Niektórzy dziennikarze bardzo zirytowani tą historią fałszywego ryżu, porównują tą imitację ryżu do imitacji rzeczywistości, w której żyje świat.
“Fałszywy rozwój, druk fałszywych pieniędzy, fałszywy wzrost PKB, wytwarzanie podrobionych towarów i usług … zmusza nas do spożywania fałszywej żywności, ponieważ nie możemy sobie pozwolić (nie stać nas) na prawdziwy pokarm, ponieważ nie mamy realnego wzrostu, nie mamy realnej gospodarki , nie mamy prawdziwego przemysłu, mamy tylko podróbki “, ubolewała redaktor talk-show Stacy Herbert z Russia Today. “Więc to ma sens, że jemy tylko fałszywą żywność….” http://www.youtube.com/watch?v=vT3JTUCaB_4&feature=player_embedded
Skład widziaem "na półce", więc znalazłem w internecie.
Przez chlebek? ....
Jak to znalazło się w Polsce, w piwie?
Może jakiś domorosły spiskowiec albo podlizywacz albo dziecko bogatych NWOwskich rodziców..
Poważnie - dziwny przypadek jak dla mnie ....
_________________ Rzekł Jezus: "Przypatrzcie się temu, który żyje, dopóki żyjecie,
abyście nie umarli,
a nie starajcie się go widzieć nie mogąc się mu przypatrzeć".
Dołączył: 04 Lis 2014 Posty: 855
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 12:42, 11 Sie '15
Temat postu:
"Hipermarkety, w których wszystkiego jest dużo i przeważnie po przystępnych cenach, wykształciły w nas fatalny nawyk - kupowania prawie hurtowych ilości artykułów spożywczych bez sprawdzania, z czego są zrobione i czy są zdrowe.
A prawda jest taka, że np. w wędlinach jest coraz mniej mięsa i z tego powodu - coraz mniej szynki w szynce. Paradoksalnie, najlepsze wędliny były w PRL-u, a teraz kupujemy produkty wędlinopodobne.
Rekordy popularności (zarazem sprzedaży i zysku) biją wyroby naszpikowane chemią i ulepszaczami. Jeśli ktoś chce kupić prawdziwą szynkę lub kiełbasę, staje bezradny jak dziecko, bo nawet nie wie, jak takie wędliny powinny wyglądać i ile trzeba za nie zapłacić.
Przed świętami, czyli w okresie większych zakupów, sprzedawcy i producenci robią wszystko, by zmaksymalizować swój zysk. Nie przebierają w środkach i wciskają klientom produkty najgorszej jakości, byle tylko zarobić. Przypominam, że niegdyś to, co dziś w sklepach nazywa się wędliną, określano mianem wyrobu wędlinopodobnego - mówi Iwona Zapart, prezes katowickiego oddziału Federacji Konsumentów.
Producenci twierdzą, że z 1 kilograma mięsa nie może powstać więcej niż 0,8 kg szynki, a jeszcze lepiej 0,6 kg.
Właściwie każda szynka, która jest tańsza niż 25 zł za kg, jest nafaszerowana chemią. Im cena niższa, tym więcej jest w produkcie wypełniaczy, np. białka sojowego, które wraz z fosforanami świetnie wiąże wodę w mięsie, ale wędlina jest nietrwała.
Jeżeli po przekrojeniu w szynce widać maleńkie okrągłe otworki, to znaczy, że z kilograma mięsa przygotowano 2-3 kg "szynki".
Naprawdę dobra szynka kosztuje co najmniej 40 zł za kilogram (zawiera prócz ceny surowca, także cenę przypraw, koszty robocizny w m.in. masarni, wędliniarni, marżę sklepową, zarobek pośrednika, podatek VAT). Ale to nie oznacza, że wysoka cena jest gwarancją jakości."
Jednocześnie lawinowo wzrasta odsetek obywateli z nadwagą - obecnie już 50% kobiet i 62% mężczyzn. To zjawisko charakterystyczne dla uboższych państw rozwiniętych, gdzie najtańsza żywność (typu "mięso" oddzielone mechanicznie) jest jednocześnie najbardziej kaloryczna i pozbawiona wartości wartości odżywczych. Pod tym względem Polska stoi w jednym szeregu min. z Meksykiem czy Brazylią.
Dołączył: 04 Lip 2009 Posty: 8682
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 13:11, 11 Sie '15
Temat postu:
Co do ryb , to nie muszę wam mówić , że jak gdzieś jedziecie to jedzcie lokalne ryby , z tym że tyczy się to ryb słodkowodnych . Tu nad morzem - np - wciska się turystom sandacza z hodowli ukraińskich ( przynajmniej tak było jak wojny na Ukrainie nie było ) . Filet z sandacza ( wolno biegającego ) to najmniej 42 zł za kilo , wiec można sobie policzyć ile powinien kosztować na talerzu w knajpie
Co do dorsza bałtycki, lepszy od atlantyckiego ma mniej pasożytów . Jak kupujecie dorsza oskórowanego to macie pewność że miał pasożyty pod skóra . A to żeby wam obrzydzić dorsza http://www.liveleak.com/view?i=840_1424810366
Świerza rybka ma czerwone oskrzela , nie różowe itp , czerwone , a żeby w sklepie nie macać ryb wystarczy jej spojrzeć w oczy , mętne , zamglone oko ryba nieświeża , ale to pewnie wiecie .
Z owoców morza - zagranicznych - to polecam ośmiorniczki w puszkach , tego jeszcze nie udomowili po kapitalistycznemu
Dołączył: 13 Sty 2009 Posty: 182
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:25, 03 Lis '15
Temat postu:
Łososie norweskie są hodowane na fermach, ryby tuczy się w klatkach zanurzonych w wodach fiordów. Karmione są paszą, aby się opłacało – najtańszą zwierającą m.in. odpady zwierzęce – wieprzowinę, kurczaki, ryby do tego wzbogaconą antybiotykami, barwnikami typu np. Salmo Fan aby uzyskać pomarańczowy kolor mięsa i innego rodzaju chemią. Ponieważ miejsca hodowlane nigdy nie są czyszczone, na dnie zalega olbrzymia ilość odchodów i martwych, zmutowanych ryb, do tego jest olbrzymie zagęszczenie, więc taka farma to wylęgarnia chorób i pasożytów.
Szacuje się że ponad 600.000 ryb hoduje się w „zupie” pełnej śluzu, ekskrementów, chemii i patogenów źródło 1 źródło 2 , które trafiają do oceanów i supermarketów. Ryby rodzą się zmutowane, zniekształcone, z widocznymi nowotworami, otwartymi pyszczkami – ale to nie problem dla producentów – obcina się łebki lub wycina miejsca chorobowo zmienione i ryba trafia do sprzedaży.
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:27, 04 Lis '15
Temat postu: Soki owocowe
Witam,
Chciałbym dodać informację na temat przewozu soku pomarańczowego.
Około 75% światowej produkcji soku pomarańczowego pochodzi z Brazylii .
Port Santos jest taką stolicą tej produkcji. Soki wozi się specjalnymi statkami
które są zarejestrowane jako FRUIT JUICE TANKER , liderem w przewozach jest firma ATLANSHIP SA.
Firma ta posiada 7 lub 8 specjalistycznych statków do przewozu soku pomarańczowego
Osobiście byłem na pokładzie takiego statku ma on w ładowniach około 8 zbiorników ze stali nierdzewnej do których pompuje się sok lub koncentrat soku . Zbiorniki są wolno stojące w ładowniach i ciągle są "omywane " chłodnym powietrzem tak,że temperatura soku wynosi 6-7 stopni C. ( inna jest dla koncentratu)
Jeden statek może zabrać 30.000 ton soku lub koncentratu.
W Rotterdamie jest specjalna keja do wyładunku na europejski rynek.
Z informacji uzyskanych od załogi wiem,że coraz więcej przewozi się soku a nie koncentratu z uwagi na wymagania rynku.
Trzeba patrzeć na opakowanie soków czy jest z koncentratu czy nie . Sok nie z koncentratu kosztuje 6-7 zł za litr.
Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 69
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 20:38, 04 Lis '15
Temat postu:
Bou - Widzę,że nie widziałeś jak wygląda hodowla łososia w Norwegii . Owszem ryby muszą być zamknięte ale to nie są klatki tylko nazwijmy to cylindry z sieci o średnicy min 10 m i głębokości 20-30m . Stoi to w fiordzie o głębokości np 100 m gdzie prąd wody to jakieś 7-8 węzłów czyli prędkość wolnego statku. Tak ,że nie pisz ,że łososie pływają w brudnej stojącej wodzie bo każdy kto był w Norwegii czy UK gdzie też się łososie hoduje cię wyśmieje.
Myślę,że po prostu skopiowałeś skądś te głupie informacje.
Nie wiem czym ryby sa karmione .
obejrzałem film podawany na dole tej strony - to powinno być obowiązkowe w szkołach.
Skorumpowana minister Norwegii zwalnia naukowców badających obecność pestycydu w paszach itp.
Schemat działania korporacji światowych. przemysłu szczepionkowego i masy innych.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 937
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 02:03, 14 Gru '15
Temat postu:
Jeszcze nie wstawiłam się do tematu „żywienie”.
Być może dlatego, że przez przeszło 10 lat nasiąkałam czynnie i biernie wiedzą z for –umów dietetycznych. Informacjami typu „powiedziała Jadzia Krysi, że u twarzy jej coś wisi” a na śniadanie zjadła gluten i dlatego. A także wchłaniałam teksty źródłowe badań, głównie anglojęzyczne. I mi się temat żywienia „przejadł”.
Bardzo często osoby uzależnione ortoreksyjnie powołują się na guru żywieniowych – Atkinsa, Lutza, Kwaśniewskiego, Dukana…itd. Największym poważaniem cieszy się i najczęściej przy omawianiu „zdrowego odżywiania” jest wywoływany Weston Price. Zapewne z racji zgromadzenia wielkiej ilości doświadczeń i badań zdobytych podczas podróży.
Ale !
Czy ja mam prawo myśleć inaczej niż Weston Price. Którego wniosków i kanonów nie kwestionuje żaden dietetyk ?
Który : „ w latach 20- 30-tych XX podróżował po świecie badając różne społeczności i plemiona. Odkrył w jaki sposób zachowanie zdrowia (w tym nieskazitelnie pięknego uśmiechu) zależy od diety składającej się z nieprzetworzonej żywności, dokumentując licznymi fotografiami piękne uzębienie”.
http://www.westonaprice.org/translations.....anslation/
Zaś Raymond Francis autor książki Pożegnaj się z chorobami zdefiniował tak choroby:
„Jest tylko jedna choroba: nieprawidłowo funkcjonujące komórki ciała i są dwie jej przyczyny: niedobory witamin, mikroelementów i enzymów niezbędnych do prawidłowego metabolizmu oraz zanieczyszczenie organizmu toksynami”.
Każdy człowiek, który spożywa mentalnie produkty określane jako wyniki naukowych badań z omawianej dziedziny, zapewne określi moje dociekania, wątpliwości i antytezy jako nieuprawnione.
Póki jeszcze jestem w stanie myśleć samodzielnie i nikt mi tego nie może zabronić, czniam autorytety. Poleganie na nich prowadzi do tworzenia piramid gównoprawdy.
(Poleganie na autorytetach jest pierwszym punktem na liście błędów poznawczych. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_b%C5%82%C4%99d%C3%B3w_poznawczych)
Weston i Francis uważają, że pokarm jest NAJWAŻNIEJSZY.
Rzeczywiście, układ pokarmowy paszczu się zaczyna w której są zęby. I z tym się zgadzam.
Poprzestając na wnioskach Westona Price (1870-1948) musi się pozostać z XIX wiecznym myśleniem i trudno o weryfikacje poglądów.
(Co do zębów, to dokładnie wiem dlaczego łuki zębowe są źle wykształcone, zęby rosną krzywo i rąbie je próchnica. Zęby miałam potwornie krzywe, prostowane aparatem stałym. Temat „zęby” nadgryzłam przy okazji komentowania urody Semitek. Za co grzecznie podziękował mi właściciel rewiru.)
Wystarczy jednak obejrzeć jak skromnie żyje takie biedne plemię Himba. O którym Cejrowski mówi, że kobiety zalepiają dziury w poszyciu chat krowim łajnem. I opowiada o ich diecie składającej się tylko z mleka z chudych zwierząt i kaszy kukurydzianej. Żadnych urozmaiceń. Brak wody. Na dodatek się nie myją. Nie, żeby nie przywiązywali wagi do „higieny” i myli się bardzo rzadko. ONI SIĘ NIGDY NIE MYJĄ. I co – cierpią od chorób „brudnych rąk” ? Mają ciała w strupach, świerzbie, grzybicy a zęby zeżarte próchnicą ?Może ja widzę co innego niż reszta świata, gdy bosy podróżnik pokazuje ludzi z plemienia Himba. Mówi, że ci ludzie mają problemy ze zdrowiem, a ja widzę piękne kobiety i dzieci z pięknymi zębami, skórą i zgrabnymi sylwetkami. ( bo mężczyzn nie ma, powędrowali z bydłem na pastwiska).
Z Wiki wypływa bardzo ważna informacja. Plemię Himba musi zniknąć. Podważa i rujnuje dogmaty zasranej medycyny konwencjonalnej, zasady „racjonalnego ZBILANSOWANEGO” odżywiania. Niszczy przekonanie, że człowiek jest chodzącym układem pokarmowym i świat musi być sterylny. Bo zarazki tylko czyhają aby człowieka zabić. Gdy się nie umyje i nie wyszoruje zębów.
Proszę pokonać niemoc dotyczącą palca wskazującego i paraliż dotyczący komórek mózgu odpowiedzialnych za logiczne myślenie. OBEJRZEĆ JAK WYGLĄDAJĄ PRZEDSTAWICIELE PLEMIENIA HIMBA. Póki jeszcze jest w Wiki. Jako DOWÓD PRAWDY.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Strona: « 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 »
Strona 7 z 9
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów