|
Autor
|
Wiadomość |
davidoski
Dołączył: 29 Gru 2008 Posty: 889
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 05:12, 14 Sie '12
Temat postu: |
|
|
oraz Adolf Hitler.
Przyznam, że nie rozumiem na jakiej podstawie wnioskujesz, że tych kilka osób osiągnęło sukces dzięki wegetarianizmowi. Równie dobrze można sądzić, że osiągnęli sukces pomimo wegetarianizmu.
_________________ The Truth Hurts
http://bankowaokupacja.blogspot.com
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
The Mike
Dołączył: 29 Sty 2011 Posty: 2171
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 08:00, 14 Sie '12
Temat postu: |
|
|
davidoski napisał: |
oraz Adolf Hitler.
Przyznam, że nie rozumiem na jakiej podstawie wnioskujesz, że tych kilka osób osiągnęło sukces dzięki wegetarianizmowi. Równie dobrze można sądzić, że osiągnęli sukces pomimo wegetarianizmu. |
Dokładnie. Już pomijam fakty, że Carl Lewis był przyłapany na stosowaniu dopingu oraz jego największy rozwój przypadał na czas gdy nie był wegeteriannem, oraz raka piersi u Navratilovej (pisze tak, bo wegetariany twierdzą, ze ta dieta chroni przed rakiem) oraz braku wyraźnej informacji kiedy przeszła na wegetarianizm i jak wpłynęło to na jej osiągnięcia, albo faktu że: Cytat: | W styczniu 2006 Rodman pojawił się w "Celebrity Big Brother" (Big Brother Sław) w Wielkiej Brytanii. Wszedł do domu dokładnie o godz. 22.00 5 stycznia tego roku z paczką prezerwatyw i nie wniósł żadnej bielizny. Jeszcze pierwszej nocy zjadł kanapkę z szynką, kończąc spekulacje o tym, że jest wegetarianinem. |
Nie ma badań porównawczych, więc pisanie jakoby wegetarianie rozwijali się fizycznie lepiej, jest insynuacją. Fakty pokazują co innego, większość sportowców zawodowców i amatorów jest mięsożerna, a wegetarianie nie biją ich osiągniecaimi tylko dlatego, że są wegetarianami. Gdyby tak było, to na forach typu sfd chłopaki zastanawiali się, jak ugotować zupę marchewkową na soi, gdyby było tak, że faktycznie dowody przemawiają za wegetarianizmem, niezbicie i niepodważalnie, sam bym nim został.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
chomicki
Dołączył: 11 Maj 2010 Posty: 91
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 13:08, 14 Sie '12
Temat postu: |
|
|
Jest ścisła korelacja między spożywaniem mleka (i przetworów) a rozwojem raka piersi. A marchewki powinno się jeść na surowo...
I jeszcze jako ciekawostka - cała marchewka jest antyrakotwórcza, ale beta-karoten z marchewki jest rakotwórczy.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Bimi Site Admin
Dołączył: 20 Sie 2005 Posty: 20450
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:25, 09 Cze '14
Temat postu: |
|
|
spróbuj karmić konia, jelenia lub krowę mięsem.
Też umrze.
Nie wiem kto wpada na pomysły takich bzdur. Kot jest mięsożercą i koniec.
Moje dostają żarcie z puszek i łapią myszy. Mam 5 sztuk.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
freshman
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 22:05, 09 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Temat siły fizycznej na diecie wegetariańskiej nie powinien być chyba w ogóle dyskutowany, bo fakty są niezaprzeczalne. Każdy sportowiec, czy to dyscyplin czysto siłowych, czy też siłowo-szybkościowych, stosujący dietę wysokobiałkową, ilości białek pochodzenia nie-zwierzęcego nawet nie liczy. Owszem, jest ona zliczana do ogólnego bilansu kalorycznego, ale liczy się przede wszystkim białko zwierzęce, które ma zdecydowanie wyższą jakość, lepiej się wchłania i ma lepszy przekrój poszczególnych aminokwasów, ew. białko pochodzące z odżywek - i tu jakość też jest ważna. Każdy, kto ma za sobą jakąkolwiek przygodę z siłownią i budowaniem suchej masy mięśniowej to wie.
Dotyczy to jednak przede wszystkim fazy nabywania masy mięśniowej. Bo już jeśli chodzi o typową eksplozywną siłę fizyczną (pomijając znaczenie techniki) np. w trójboju siłowym, podnoszeniu ciężarów czy lekkiej atletyce, to duże znaczenie ma wysoki, a zarazem dodatni bilans kaloryczny. To też można zaobserwować na własnym przykładzie, gdy podczas redukcji (fazy gubienia tkanki tłuszczowej - rzeźbienia sylwetki), czyli przy ujemnym bilansie kalorycznym, siła fizyczna po prostu spada.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:34, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
freshman napisał: | Temat siły fizycznej na diecie wegetariańskiej nie powinien być chyba w ogóle dyskutowany, bo fakty są niezaprzeczalne. Każdy sportowiec, czy to dyscyplin czysto siłowych, czy też siłowo-szybkościowych, stosujący dietę wysokobiałkową, ilości białek pochodzenia nie-zwierzęcego nawet nie liczy. Owszem, jest ona zliczana do ogólnego bilansu kalorycznego, ale liczy się przede wszystkim białko zwierzęce, które ma zdecydowanie wyższą jakość, lepiej się wchłania i ma lepszy przekrój poszczególnych aminokwasów, ew. białko pochodzące z odżywek - i tu jakość też jest ważna. Każdy, kto ma za sobą jakąkolwiek przygodę z siłownią i budowaniem suchej masy mięśniowej to wie.
Dotyczy to jednak przede wszystkim fazy nabywania masy mięśniowej. Bo już jeśli chodzi o typową eksplozywną siłę fizyczną (pomijając znaczenie techniki) np. w trójboju siłowym, podnoszeniu ciężarów czy lekkiej atletyce, to duże znaczenie ma wysoki, a zarazem dodatni bilans kaloryczny. To też można zaobserwować na własnym przykładzie, gdy podczas redukcji (fazy gubienia tkanki tłuszczowej - rzeźbienia sylwetki), czyli przy ujemnym bilansie kalorycznym, siła fizyczna po prostu spada. |
piedrolisz jak poparzony i powtarzasz stare mity.
Zainteresuj się trochę tematem a później gadaj.
https://www.youtube.com/watch?v=Gw-cSkvkvsg
https://www.youtube.com/watch?v=dN4NVFLO2m4
https://www.youtube.com/watch?v=xEXLpSt2arA
https://www.youtube.com/watch?v=7bvW8Z0cx74
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
King Crimson
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:09, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Jebać roślinożerców i brednie które promują jak zieloni mit o globalnym ociepleniu. Niech mi zatem ci wielcy pakerzy powiedzą skąd przyswajają takie cuś jak kreatyna? Czy liczą, że wystarczy im naturalna ilość wytworzona przez organizm? Odpowiedź jest jedna albo wołowinka albo pucha z ekstraktem. Po za tym takie pierdolenie że rośnie się na trawniku może jest prawdziwe w wieku 17 lat ale nie kurwa jak się ma ponad 30 i chce się dalej obrastać w ścierwo. Także temat myślałem, że już ładnie umarł to kurwa ktoś musiał wykopać, żebym się nie potrzebnie wkurwiał!
P.S. A to Bimi, o zdychających vege kotach hehe
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:08, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Freshman ma rację, że tylko białko zwierzęce jest pełnowartościowe, czyli jest w stanie dostarczyć wszystkie aminokwasy niezbędne ludzkiemu organizmowi.
W związku z tym, zanim jakiś genetyk nie stworzy organizmu ludzkiego {nie wiem jak wegetarianie, zwłaszcza proekologiczni zapatrują się na takie SZTUCZNE modyfikacje genetyczne, ale chyba negatywnie}, który nie potrzebuje pewnych aminokwasów, że już nawet nie będę wspominał o tym, jak taki wegetarianin ćwicząc zamierza uzyskać dodatkowy kolagen oprócz sztucznych substancji bez wpierdalania pewnych pochodnych mięsa, do tego czasu człowiek jest ni mniej, ni więcej wszystkożercą. To, że przy pierdzeniu w stołek przez 10 godzin w biurze a później kolejne 5 przy patrzeniu w TV czy komputer dawka mięsa tygodniowo powinna być minimalna to nie oznacza, że ludzki organizm owego mięsa nie potrzebuje, bo gdyby nie potrzebował to natura stworzyłaby nam inne zęby, inne zapotrzebowanie na energię, inny sposób budowania mięśni - czyli bez konieczności dostarczania białka pełnowartościowego przy odpowiednim poziomie węglowodanów - czy brak konieczności zapewnienia kwasów tłuszczowych.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:14, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
King Crimson napisał: | Jebać roślinożerców i brednie które promują jak zieloni mit o globalnym ociepleniu. Niech mi zatem ci wielcy pakerzy powiedzą skąd przyswajają takie cuś jak kreatyna? Czy liczą, że wystarczy im naturalna ilość wytworzona przez organizm? Odpowiedź jest jedna albo wołowinka albo pucha z ekstraktem. Po za tym takie pierdolenie że rośnie się na trawniku może jest prawdziwe w wieku 17 lat ale nie kurwa jak się ma ponad 30 i chce się dalej obrastać w ścierwo. Także temat myślałem, że już ładnie umarł to kurwa ktoś musiał wykopać, żebym się nie potrzebnie wkurwiał!
P.S. A to Bimi, o zdychających vege kotach hehe |
się nie wkurwiaj tylko doucz. Wiesz czym tak naprawdę się odzywia krowa?
Bakteriami chodowanymi na mieszance trawy w swoim wewnętrznym inkubatorze.
Krowa jest tak naprawdę w pewnym sensie mięsożercą.
W zdrowym ( nie zaszlamowanym przez gotowane ścierwo)
bardzo długim ludzkim przewodzie pokarmowym mnożą się
bakterie symbiotyczne. Pisałem o tym zylion razy.
Pierdolenie dzisiejjszej "gówno-nauki" , że ślepa kiszka
jest pomyłką ewolucji jest pierdoleniem dla robienia kasy
na chorych ludziach. Zdrowi im niepotrzebni bo kto by zapełniał szpitale?
Ślepa kiszka jest naszym inkubatorem szeregu bakterii
syntetyzujących dla nas masę substancji - mityczne witaminy B i cały szereg innych.
Organizm ludzki w naturalnym stanie spokojnie wytrzymuje 100 lat czego przykładem
są współcześmi Starowiercy żyjący we wioskach nad Bajkałem (tacy Ruscy Amisze.).
Dziadkowie mający 120 lat wyglądająna 60 . "Babcie" w wieku 80 lat
robią szpagat i rodzą dzieci.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 20:35, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
@easy russian
Tak i mają mózgi jak u niemowlaka
Serca zaś jak DZWON.
Easy wystarczy zrobić prosty eksperyment bez pierdolenia się z wegetarianami bawiącymi się w krótkotrwały wysiłek siłowy.
Bierzemy dwóch przeciętnych gościach o takich samych parametrach fizycznych i wysyłamy ich na prawdziwą wytrzymałościówkę z "dymaniem" po 10 godzin ty będziesz karmił jednego a ja drugiego i zobaczymy, który pierwszy nam padnie.
Nie popadajcie ludzie w skrajności poparte opiniami tekstów dla debili. Nie ma czegoś takiego jak dieta, żywienie "cud" dla każdego, która sprawdzi się w każdych warunkach. Żywienia się na modłę Eskimosa, Japończyka czy kolesia z nad morza Śródziemnego w naszych warunkach klimatycznych nikomu kto nie jest jołopem nie polecam.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:05, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
ElComendante napisał: | @easy russian
Tak i mają mózgi jak u niemowlaka
Serca zaś jak DZWON.
Easy wystarczy zrobić prosty eksperyment bez pierdolenia się z wegetarianami bawiącymi się w krótkotrwały wysiłek siłowy.
Bierzemy dwóch przeciętnych gościach o takich samych parametrach fizycznych i wysyłamy ich na prawdziwą wytrzymałościówkę z "dymaniem" po 10 godzin ty będziesz karmił jednego a ja drugiego i zobaczymy, który pierwszy nam padnie.
Nie popadajcie ludzie w skrajności poparte opiniami tekstów dla debili. Nie ma czegoś takiego jak dieta, żywienie "cud" dla każdego, która sprawdzi się w każdych warunkach. Żywienia się na modłę Eskimosa, Japończyka czy kolesia z nad morza Śródziemnego w naszych warunkach klimatycznych nikomu kto nie jest jołopem nie polecam. |
Robiłem to wielokrotnie- padali męsożercy wkurwiając się jak jeden z w/w rozmówców. Nie jem mięsa od 25 lat a mam dziś 50 . Pracuję fizycznie w gospodarstwie rolnym. Od kilku lat remonty- pomocnicy w wieku 20-30 lat nie wytrzymują właśnie na wytrzymałość( zdarzało się ,że młody , krzepki był silniejszy "uderzeniowo" ale zaszlakowany organizm długo nie jest w stanie wytrzymać spokojnej , konsekentnej metodycznej pracy. Koniecznę są częste przerwy, pot się leje , zakwasy w mięśniach itp.) .
p.s. szukałem zdjęć tych Starowierców ale dziś nie mogę już znaleźć- może jutro.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
King Crimson
Dołączył: 27 Mar 2009 Posty: 2082
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:33, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Easy ja też mam swoje lata, testosteron już nie ten jakby człowiek miał 20 lat, widzę to choćby po kumplach z siłowni. Studenciaki napierdalają na żywca i rosną w oczach. Nie mniej jednak kondycyjnie kasuję znaczną większość. 20 km biegiem raz w tygodniu sobie macham i robię to z przyjemnością. Natomiast siłowo, no mój progres niestety nie jest najlepszy.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:40, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Pomocnicy pewnie załapują się na pracę fizyczną, którą wykonują 2 raz w życiu.
Zatem to co mówisz o sobie to żadne porównanie biorąc pod uwagę to ile lat wykonujesz co wykonujesz.
Kwestia przyzwyczajenia i nie ma tym skali porównawczej.
To tak jak mój stary, który robił nadzory na budowach różnych instalacji, co wymaga sporej wytrzymałość nóg, np: łażenie na kucakach przez rury, bo akurat mają taką wysokość na odległości kilkuset metrów. Powiem Ci, że mimo, że robiłem w licealnych czasach jedne z lepszych czasów na średnie dystanse w województwie to z moim starym już po 40-stce w starciu na łażenie i stanie oraz czekanie na cokolwiek szans większych nie miałem {bo to zupełnie inny rozwój mięśni}. Zresztą w latach 80. jak mówi moja matka mój stary był mistrzem kolejek bo potrafił w nich stać nawet pół dnia bez potrzeby siadania czy większej potrzeby zmiany przyjętej pozycji
To mniej więcej tak samo jak męczarnie Pudziana w MMA. Zupełnie inne mięśnie, typ treningu, wytrzymałości, itd.
W Twoim przypadku to można by co najwyżej wziąć gościa, który jedząc w najlepsze mięso 30 lat dymał w magazynie nosząc dzień w dzień pudła po 60-80 kg i ma obecnie z 50 lat. Tu zdecydowanie byłaby już inna rozmowa.
P.S. musisz też wziąć pod uwagę zauważalne pogorszenie puli genetycznej, co widać po wynikach badań w szkołach podstawowych, gdzie 7 letnie dzieciaki mają czasy w biegach gorsze od rówieśników z przed dwóch dekad o średnio jakąś sekundę a dziesięciolatkowie o jakieś średnio półtorej sekundy. Nie tylko, więc żarcie jest problemem {choć oczywiście dziś śmiecia jest wiele więcej}, ale trzeba wziąć również pod uwagę ilość ciężkich cząsteczek w powietrzu w większych miastach, kosmetyki, detergenty, itd.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
freshman
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 23:31, 11 Cze '14
Temat postu: |
|
|
No nie wiem, kto tu pierdoli jak oparzony.
W czasie studiów zarabiałem pracując fizycznie po 12 godzin dziennie, a czasami i 14, 6 razy w tygodniu przez 10 miesięcy w roku, a po robocie jeszcze zapierdalałem na siłkę, 5 razy w tygodniu (bo robiłem split - trening dzielony). I jakoś ani nie miałem problemów ze zmęczeniem, ani z żadnymi zakwasami. Czemu? Bo żarłem 4000 kcal dziennie, żeby w ogóle cokolwiek utyć, bo taki miałem rozbujany metabolizm. A białka w diecie miałem 250g dziennie z mięcha. Do każdego posiłku praktycznie jakieś warzywa jako dodatek, najczęściej brokuły, by uniknąć zakwaszenia organizmu.
Na samej diecie wegetariańskiej na pewno bym tego nie wytrzymał, już nie mówiąc o zbudowaniu jakiejkolwiek masy mięśniowej.
Poza tym ważne są też inne czynniki, np. ilość czasu poświęcana na sen - regenerację.
Natomiast łączenie czy porównywanie siły fizycznej z wydolnością i wytrzymałością to jest dopiero pierdolenie. Ani trójboista nie przebiegnie w dobrym czasie maratonu, ani maratończyk nie podniesie +300kg w martwym ciągu.
We wspomnianym wyżej okresie treningu wytrzymałościowego nie robiłem w ogóle, bo i tak ledwo nadążałem z dostarczaniem odpowiedniej ilości kalorii, każdy kto próbował jeść powyżej 3500 kcal ze zbilansowanej diety wie, o czym mówię.
Ale jak już w/w pracy nie wykonywałem, mogłem sobie pozwolić na dodatkowe kardio kilka razy w tyg i bieganie dystansu np. 10km poniżej 38min nie sprawiało mi większych trudności. Siły fizycznej przy tym nie traciłem w ogóle.
Zresztą po co się stresować taką dyskusją, pokaż mi wyczynowych sportowców na diecie czysto wegetariańskiej, to dopiero możemy pogadać.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 05:28, 12 Cze '14
Temat postu: |
|
|
ElComendante napisał: | Pomocnicy pewnie załapują się na pracę fizyczną, którą wykonują 2 raz w życiu.
Zatem to co mówisz o sobie to żadne porównanie ...................... |
Nie. Owszem - był i taki ale to osobny rozdział.
10 lat temu w czasie rozwodu moja ex dojebała mi tak ( przekupieni adwokaci i współczesne sądy
sfeminizowane). że ograbiła mnie ze wszystkiego. Chwytałem się wszelkich prac
aby przeżyć . Było rozwożenie pizzy, byłem pomocnikiem
w stolarni ( szef jest do dziś moim przyjacielem), była też przez 2 lata praca na budowie.
Pracowałem na przykład w ścisłej 3 osobowej ekipie gdzie jednym z pomocników
był Krzysiu recydywista - chłop przypakowany ostro, 1,90 wzrostu.
Kiedyś nawet po zakończonej pracy i "pęknietej" gorzkiej żołądkowej
wpadliśmy na pomysły siłowania się na rękę. Krzysiowi wyszły oczy z orbit
i z niekłamanym uznaniem krzyknął do naszego szefa Marka:
" ale ten suchar jest silny !" (fizycznie wyglądam jak typowy
hinduski jogin- żylaste mięśnie , nie ma wielkiej masy ciała ale jest skuteczność.
Tak to właśnie działa. Czysty zysk- masz mniej do dotlenienia- brak
zbędnego balastu. Tenże Krzyś ( już nie żyje - polubiliśmy się
i trzymaliśmy kontakt, pobił sie w knajpie w Irlandii z kimś
a że to nie był chłop skłonny do żartów to poszło o wszystko.
Sam odsiedział swoje 10 lat za nieumyślkne spowodowanie śmierci w bójce)
.tenże Krzyś padał z wycieńczenia gdy kiedyś nasz szef
załozył się o "krowę" czyli dużą flaszkę wódki, że skończymy
przed weekendem drogę z tzw. trylinki jaką układaliśmy pewnemu inwestorowi.
Ja natomiast wpadłem w rytm i układałem te "klocki" wytrwale.
Flaszke wygraliśmy.
Freshman:
Cytat: |
Zresztą po co się stresować taką dyskusją, pokaż mi wyczynowych sportowców na diecie czysto wegetariańskiej, to dopiero możemy pogadać. |
przecież dałem ci debilu linki ale nawet nie przejrzałeś.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
Janiekowalsk
Dołączył: 05 Mar 2009 Posty: 1466
Post zebrał 40000 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:05, 12 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Scott Jurek... jeden z najlepszych ultramaratończyków na świecie. Człowiek, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Człowiek, który będąc weganinem wygrywał ultramaratony w Dolinie Śmierci...
Ci którzy przebiegli w swoim życiu 10 km wiedzą o kim mowa...
Dorobek medalowy
Reprezentacja Stany Zjednoczone
Złoto
Spartathlon 2006 ultramaraton w Grecji na dystansie 246 km
Złoto
Spartathlon 2007 ultramaraton w Grecji na dystansie 246 km
Złoto
Spartathlon 2008 ultramaraton w Grecji na dystansie 246 km
Złoto
Western States Endurance Run 1999 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2000 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2001 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2002 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2003 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2004 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2005 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Western States Endurance Run 2010 ultramaraton w USA na dystansie 161 km
Złoto
Badwater Ultramarathon 2005 ultramaraton w USA dystans- 217 km na wysokości 2548 m n.p.m.
Złoto
Badwater Ultramarathon 2006 ultramaraton w USA dystans- 217 km na wysokości 2548 m n.p.m.
Złoto
Miwok 100K Trail Race 2002 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Złoto
Miwok 100K Trail Race 2003 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Złoto
Miwok 100K Trail Race 2004 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Srebro
Miwok 100K Trail Race 2005 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Srebro
Miwok 100K Trail Race 2006 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Srebro
Miwok 100K Trail Race 2011 ultramaraton w USA na dystansie 100 km
Tematem wątku jest siła fizyczna na diecie wegetariańskiej więc jak widać się da ...Kwestia tylko czy dla kogoś siła fizyczna to podnoszenie głazów czy wyścig na długim dystansie ...Tak czy inaczej temat jest bez sensu bo każdy ma rację można przecież podać całkiem absurdalne porównania np .
Rok 2010 w klasie Jasia najgrubszy jest Maciek ma on dopiero 14 lat a już podnosi Jasia i dwie koleżanki na swoich plecach ,Maciek je bardzo dużo zwłaszcza kiełbasy .Jaś je tylko szczaw i mirabelki i ledwo daje radę nosić swój plecak...
rok 2014 maciek niestety nie dożył ostatniego etapu badania i zmarł pół roku temu na cukrzycę połączoną z niewydolnością krążenia ...W ostaniach tygodniach nie dał rady nosić swojego brzucha a jego i swój plecak nosił Maciek ...
Od siebie dodam że im mniej mięsa tym lepsze wyniki i ogólnie samopoczucie ,nie było dla mnie problemem biegać 3 razy w tygodniu po 10-15 km będąc na tygodniowej głodówce (tylko woda) ...Odnośnie mięsa to nie unikam go kompletnie mam swoje kurki więc od czasu do czasu jakiś kogut podpadnie i obudzi swoim pianiem moją lepszą połowę o 3 w nocy więc przynoszę jej wtedy trzy pióra z ogona i mówię dzisiaj rosół ...Od kolejnej wiosny ( w tym roku nie zdążę) będę również hodował króliki na mięso myślę że 20 sztuk na rok dla trzy osobowej rodziny wystarczy ....Dlaczego nie jej mięsa w większych ilościach chociaż je lubię i zauważam też pozytywne strony spożywania umiarkowanych ilości ? ....z prostego powodu nie lubię antybiotyków w codziennej diecie ...Kupienie piersi kurczaka nie nafaszerowanej lekami jest nierealne u mnie po roku kura np...zielononóżka waży mniej niż podwójna pierś z kurczaka w sklepie...Z mojego koguta rosół gotuje się dwa razy dłużej ale smakuje 3 razy lepiej O jajkach nie wspomnę ....Raz zachciało mi się bażantów więc kupiłem. Dwa oczywiście zaszczepione pełna profilaktyka (brałem z renomowanej hodowli ,po tygodniu kury zaczęły chorować .Trochę się wystraszyłem bo mam dość ciekawe egzemplarze i pod namową innych kupiłem antybiotyk od weterynarza, stosowałem według zaleceń z racji tego że czytam ulotki z leków okazało się że wszystkie jajka leczonych kur w okresie 20 dni od ostatniego zaaplikowania antybiotyku nie nadają się do jedzenia mięso chyba nawet dłużej ...Weterynarz wyjaśnił mi że to bezpieczny lek i wszyscy stosują go lub inne znacznie silniejsze non stop profilaktycznie bo kury w złych warunkach nie dożyją tyle aby zrealizować biznes plan hodowcy !!! Więc zastanówcie się czy to co jemy nazwać można mięsem ...dodam że kury leczone i nieleczone zdychały po równo a pierwsze zdechły bażanty ...Wyjebałem ten antybiotyk i z czasem choroba zwyczajnie wygasła ,słabe zdechły i tyle reszta się uodporniła a masa jajek poszła do kosza,wiem mogłem sprzedawać albo rozdawać znajomym bo nikt nie wie czy stosowałem antybiotyk czy nie ...Ale z natury nie jestem hujem i jajka wyrzucałem ...Zastanówcie się czy jaka ze sklepu mogą być wolne od leków ??? może ktoś je dla waszego dobra zutylizuje ? Dziś mięso to jedna wielka apteka ...Wracając do plusów spożywania mięsa jako takich to moim zdaniem epizodyczne wzbogacenie diety o czyste mięso podnosi libido być może to zasługa cholesterolu z którego powstaje testosteron a ten daje pewien rodzaj powera zwłaszcza w sportach siłowych a mniej wytrzymałościowych ...Kiedy jemy mało mięsa a sporo warzyw dostarczamy do organizmu błonnik który jest jak najbardziej wskazany jednak znaczny udział błonnika w diecie sprzyjał również obniżeniu poziomu testosteronu blokując jego wchłanianie ...Więc według mnie niema sensu się spierać jeżeli ktoś chce wyglądać jak hulk to jak najwięcej mięsa jeśli ktoś chce podnieść wytrzymałość i ceni bardziej rzeźbę niż masę powinien mięso ograniczyć a jak zrezygnuje z niego kompletnie to na pewno da się tak żyć całkiem przyjemnie...
_________________ Gaza Strefa śmierci
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 21:25, 12 Cze '14
Temat postu: |
|
|
@privilege
Nie da się kupić mięsa bez antybiotyków, ale już owoce i warzywa zdrowiutkie jak ta lala to się da.
Nie popadajmy w absurdy. Jedno i drugie to w większości szajs.
Natomiast nikt tu nie twierdzi, że wpierdalanie mięsa w nadmiarze jest zdrowe.
Spór polega na tym, czy niewpierdalanie mięsa jest zdrowe.
Niektórzy próbują być w tym względzie mądrzejsi od natury, która stworzyła nas jako wszystkożerców tak jak świnie.
Gdyby nie to, że nasi przodkowie wpierdalali padlinę i dawali radę zdrowotnie {co pokazuje jedynie, że ludzki organizm tak łatwo zajebać nie jest} to byśmy dzisiejszej dyskusji nie prowadzili.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
freshman
Dołączył: 04 Paź 2011 Posty: 279
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 00:44, 13 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Co do siłowania na rękę i innych sportów - osiągane wyniki w dużej mierze zależą od techniki, predyspozycji genetycznych, długości i kurczliwości włókien mieśniowych, rodzaju treningu itd itd. To tak jak ze sprinterami, każdy wie, kto jest najlepszym materiałem na sprintera i dlaczego. Wygrałeś z nim na rękę i równie dobrze mógłbyś go znokautować w pojedynku na ringu mimo ogromnej różnicy wagi czy wzrostu. Albo on mógłby Ci jednym celnym ciosem urwać głowę. Ale jakie byłoby prawdopodobieństwo i statystyczny rozkład wyników podobnych starć?...
Takie przykłady porównań to żaden dowód. Jeśli się chce porównywać cokolwiek, np. wyniki osiągane w jakiejś siłowej dyscyplinie, to można próbować robić życiówkę będąc na diecie wegetariańskiej i to samo jedząc normalnie mięso. Przy identycznej technice i treningu. Obiektywne testy. Bo to, że znajdziesz jakichś tam sportowców wegetarian nie znaczy, że to dowód na cokolwiek, skoro 999 innych na tysiąc osiągnie takie same, a przeważnie lepsze wyniki? Z kolei przykład z typem z ultramaratonu - przebiec ponad 200km? To czasem nie kwestia genetyki, a nie diety? Jaki procent ludzi jest w stanie taki dystans przebiec? Bo chyba nie twierdzisz, że gdyby jadł mięso, to by takich wyników nie osiągał? W zawodowym sporcie, gdzie najmniejszy szczegół jest ważny i gdzie zawodnicy chwytają się wszystkiego, co da choćby ułamek przewagi nad innymi, ogromna większość zawodowych sportowców mięsa by nie jadła, żeby osiągać lepsze wyniki. W niektórych dyscyplinach pompuje się miliony w rozwój badań. Czemu więc tego nie robią?
Kończąc dyskusję z mojej strony, bo widzę, że nikt nikogo nie przekona, powiem tyle - mogę nie żreć mięsa w ogóle i warzyw też nie tykać, a masę mięśniową zrobię pewnie i lepszą, niż na zbilansowanej diecie. Jak? Wystarczy jechać na samych odżywkach. Efekt gwarantowany i dużo szybszy. Pytanie tylko jakim kosztem (i nie mam na myśli finansów).
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
gambolo
Dołączył: 04 Lis 2013 Posty: 115
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 10:24, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
freshman napisał: |
Kończąc dyskusję z mojej strony, bo widzę, że nikt nikogo nie przekona |
Reasumując - jeść z głowa i rozsądnie. Trochę mięsa, więcej warzyw i owoców. Najebać się też trzeba od czasu do czasu.
_________________ BTC: 12TUcYoA2im8sgd4d2pKLZE3r9NFTRjG6b
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
zarowka
Dołączył: 09 Kwi 2012 Posty: 79
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 12:56, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Chciałbym wspomnieć o jednym czynniku, decydującym o sile mięśni i ich sprawności, mianowicie o POWIĘZI MIĘŚNIOWEJ
polecam artykuł: http://www.menshealth.pl/zdrowie/Powiez-sekret-sily-Twoich-miesni,4390,1
easy russian - to, że nie masz masy a posiadasz sporą siłę bardziej wynika z elastycznej powięzi mięśniowej a nie z warzyw. Jedząc mięso i dobierając odpowiednie ćwiczenia po prostu miałbyś jeszcze więcej siły
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 15:53, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
zarowka napisał: | Chciałbym wspomnieć o jednym czynniku, decydującym o sile mięśni i ich sprawności, mianowicie o POWIĘZI MIĘŚNIOWEJ
polecam artykuł: http://www.menshealth.pl/zdrowie/Powiez-sekret-sily-Twoich-miesni,4390,1
easy russian - to, że nie masz masy a posiadasz sporą siłę bardziej wynika z elastycznej powięzi mięśniowej a nie z warzyw. Jedząc mięso i dobierając odpowiednie ćwiczenia po prostu miałbyś jeszcze więcej siły |
Przecież jadłem pół wieku to wiem o czym piszę.
Ja swoją dietę dobrałem własciwie. Służy mi.
Ćwiczę też nieustannie ( co rano kilka asan jogi a w czasie dnia
zapierdol na gospodarce).
Od pół roku nie jem serów i minęły bóle stawów
a kondycja znów wzrosła.
Śpię krócej.
Co do mięśni masz rację - ćwiczyłem kiedyś wyczynowo pływanie.
Mięśnie pływaków takie właśnie są - elastyczne a nie skostniałem ( chyba biegacze mają podobnie)
jednak dziś mając sporo więcej lat na karku mam tyle samo siły co będąc młodzieńcem.
Moi kumple spierdyczeli i stękają - ja nie.
Poza tym jestem na bieżąco z "notowaniami" innych wegetarian.
My przecież nalezymy jeszcze do tego pokolenia, które
jadało mięso- to nasze dzieci będa już bezmięsne od urodzenia.
Polecam gorąco książkę :Życie bez chorób"
Makary Sieradzki. Widziałem tego dziarskiego staruszka jeszcze w czarno białej TV.
To jedna z osób, które mnie natchnęły do dalszych poszukiwań.
Facet więziony przez żydo-komunistryczne władze, lata spędził na betonowych
posadzkach. Gdy miął mniej więcej moje lata lekarze orzekli,
że jest krańcowo schorowany i dają mu max. 2 lata życia.
Zaczął ćwiczyć jogę u rzucił jadanie mięsa.
Żył potem jeszcze pół wieku w wyjątkowo dobrej kondycji.
Są fragmenty wywiadów z panem Makarym w filmowych "pamiętnikach Kisiela "
(ABC Kisiela) . Książkę Sieradzkiego rozprowadza dziś jego syn.
Naprawdę warto. Jest e-book na chomikuj.pl
Ogólnie nie jestem żadnym fanatykiem i niech tam każdy je co mu pasuje .
Na każdym etapie życia jest inne odżywianie i w miarę rozwoju duchowego odchodzimy od
"ciężkiego" żarcia. Szczególnie współczesne "mięso"
jest mieszanką chemii, antybiotyków i innego gówna.
Rosół z wiejskiej kury to jeszcze nie tragedia -
-katastrofą ( szczególnie dla mężczyzn) są "kurczaki" ze współczesnych wielkich farm.
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:01, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
@easy russian
Piszesz:
"Moi kumple spierdyczeli i stękają - ja nie."
Wspomnę, bo sam to poruszyłeś. Przypuszczam, że to, iż "pozbyłeś" się żony w tym względzie niewątpliwe Ci pomogło.
Kobieta u boku bardzo rozleniwia a jak ciągle musisz walczyć o zwierzynę {ale jestem kurwa seksistą } to "spierdyczeć" zdecydowanie trudniej
"to nasze dzieci będa już bezmięsne od urodzenia."
Nie ma na to NAJMNIEJSZYCH szans.
To co Ci pisał King czy freshman - dzieciak to zupełnie inna pary kaloszy, niż gość, który od późnego nastolatka przestaje jeść białko zwierzęce.
Nadal nie rozumiem szanowny easy russian dlaczego kochając naturę próbujesz się z nią kopać poprzez twierdzenie, że nie stworzyła nas ona wszystkożercami, czy próbujesz temu przeczyć?
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
easy russian
Dołączył: 17 Maj 2010 Posty: 2642
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:20, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
ElComendante napisał: | @easy russian
Piszesz:
"Moi kumple spierdyczeli i stękają - ja nie."
Wspomnę, bo sam to poruszyłeś. Przypuszczam, że to, iż "pozbyłeś" się żony w tym względzie niewątpliwe Ci pomogło.
Kobieta u boku bardzo rozleniwia a jak ciągle musisz walczyć o zwierzynę {ale jestem kurwa seksistą } to "spierdyczeć" zdecydowanie trudniej
"to nasze dzieci będa już bezmięsne od urodzenia."
Nie ma na to NAJMNIEJSZYCH szans.
To co Ci pisał King czy freshman - dzieciak to zupełnie inna pary kaloszy, niż gość, który od późnego nastolatka przestaje jeść białko zwierzęce.
Nadal nie rozumiem szanowny easy russian dlaczego kochając naturę próbujesz się z nią kopać poprzez twierdzenie, że nie stworzyła nas ona wszystkożercami, czy próbujesz temu przeczyć? |
ja pierdolę - kolejne brednie ( dzieci) - nie chce mi się linkować.
Poszukaj- jest wiele portali wege .
Rosną wspaniałe dorodne I WYJĄTKOWO UZDOLNIONE FIZYCZNIE I INTELEKTUALNIE !!!) DZIECI.
DORODNE PANNY WEGETARIAŃSKIE i krzepcy młodzieńcy-
- jest sporo zdjęć w necie. Trzeba tylko chcieć szukać .
Co do kobiety - mylisz się . Pozbyłem się modliszki
( gorąco polecam książkę Pawła Śląskiego !!!! -
-tam opis tego powszechnego dziś zjawiska
http://selkar.pl/hieny-modliszki-czarne-wdowy-czyli-jak-kobiety-zabijaja )
ale na moim podwórku własnie bawią się dzieci .
Kobieta prawdziwa -dbająca o mnie i zauważająca, szanująca jest.
Są takie choć dziś rzeczywiście radkość.
Co do "wszystkożerności" - temat wałkowany godzinami
na moim portalu Y. Tube.
Wszystko tam jest - nie mam sił powtarzać.
Wracamy do wegetarianizmu, nasi Przodkowie nie jadali
mięsa na co jest masa dowodów.
Nawet klechy mają relacje o tym.
Jest nie do podważenia pamiętnik z podróży Bizantyjskiego patriarchy w 10 wieku.
Podróżował na Ruś. Tłumaczenia tego dokumentu zamieszczałem na forum "David Icke".
Dziwił się, że widział lud zdrowy i radosny, wielodzietny.
Nie było chorób, kalek i kradzieży a podróżówał długo -końmi.
Są przekazy Greckie , których nie zdażyli sfałszowac jezuici
(bo większość "Greki" jest kopiami -oryginały zniszczono
albo chroni się w Watykanie-dostępne dziś Platona, Plutarcha i innych jest około 20 procent).
_________________ "istnieje tylko jedno dobro - WIEDZA, oraz tylko jedno zło- IGNOROWANIE WIEDZY "
- Sokrates
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
ElComendante
Dołączył: 01 Mar 2011 Posty: 2837
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
|
Wysłany: 16:31, 14 Cze '14
Temat postu: |
|
|
Nasi przodkowie jadali mięso na co jest MASA dowodów. Oczywiście jeśli będziesz się posługiwał informacjami z X wieku {koleś opisuje krainę miodem i mlekiem płynąca jak rozumiem RAJ NA ZIEMI {zero chorób, chłopy na schwał tylko debile co zniknęli z naszej Ziemi dziwnym trafem - mitologiczne pierdolenie nie może kurwa być podstawą dyskusji w XXI wieku} to do niczego nie dojdziemy. Ja mówię o setkach tysięcy lat a Ty mi mówisz o jakimś słowie pisanym.
Jeśli ludzie nie jadali mięsa to nie odsyłaj mnie do jakiegoś swojego kanału gdziekolwiek tylko wytłumacz mi kwestię ludzkiego uzębienia, chociażby.
Twoje wywody niestety uderzają w ideologię a JA nienawidzę ideologii. ŻADNEJ.
Jestem pragmatykiem i z koniem się nie kopię.
|
|
|
Powrót do góry
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów
|
|