Nie mogę znaleźć teraz na YT tego wystąpienia w Berlinie, gdzie jednego gostka zbojkotowali, bo retorykę i styl wypowiedzi miał jak Hitler. Lynch co prawda próbował coś tam ratować, ale i tak spotkanie skończyło się klapą.
Dla mnie ta cała medytacja transcendetalna jest jak sekta. Nie mówię, że nie skuteczna, ale mechanizm działania tych gości kojarzy się jednoznacznie. Zamknięta społeczność i musisz bulić. Jako rasowy pirat - pierdolę Lyncha i jego grupę wzajemnej adoracji.
_________________
Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko mało prawdopodobne.