Plan pomocowy opracowany przez administrację Baracka Obamy i przyjęty w lutym przez Kongres coraz ostrzej dzieli Stany Zjednoczone. Spór o "pakiet Obamy" ma charakter polityczny, ekonomiczny oraz ideologiczny. W parlamentach jedenastu stanów toczy się batalia w sprawie przyjęcia rezolucji podkreślających "suwerenność" praw stanów nad prawami zarezerwowanymi dla rządu federalnego w Waszyngtonie.
Gubernatorzy sześciu stanów zapowiedzieli miesiąc temu, że nie przyjmą pomocy federalnej, ponieważ, ich zdaniem, jej zasady są sprzeczne z prawem stanowym.
Liczni ekonomiści twierdzą, że plan ratunkowy nie wydobędzie Ameryki z kryzysu, ponieważ oznacza on głównie transfer pieniędzy dla bankrutów, a nie tworzenie nowych miejsc pracy. Planowi Obamy sprzeciwiają się także organizacje obywatelskie, które są przeciwne wydawaniu pieniędzy podatników pod pozorem pomocy federalnej.
Wielu polityków uważa, że pakiet pomocowy oraz idea pomocy ze strony rządu federalnego są sprzeczne z amerykańską konstytucją. Blisko połowa stanów planuje przyjąć rezolucje, które mają na celu przypomnienie poprawek do konstytucji nr 9 i nr 10, które precyzują, że władza federalna jest ściśle ograniczona do wymienionych w konstytucji kwestii oraz że wszystkie inne prawa, których nie wymienia ustawa zasadnicza, pozostają w wyłącznej gestii stanów.
- Pakiet ratunkowy jest niemoralny i nierozważny - stwierdził republikański senator z Oklahomy Randy Brogdon. - Mam dość nadwrażliwego Kongresu, który przesadza w swoich relacjach - dodał, podkreślając, że walka o przyjęcie rezolucji to walka o "wolność" na poziomie stanu.
Jeśli którykolwiek ze stanów zdoła uchwalić taką rezolucję, będzie to oznaczało, że stan będzie mógł ignorować zarządzenia, które wynikają z praw rządu federalnego, a nie są wymienione w 10. poprawce do konstytucji.
Batalia o przyjęcie rezolucji toczy się już na Alasce, w Arizonie, Georgii, Idaho, Kansas, Południowej Karolinie, Południowej Dakocie, Tennessee, Teksasie, Wirginii i Wyoming. Dyskusję w sprawie rezolucji podejmą prawdopodobnie parlamenty takich stanów jak Kolorado, Alabama, Nevada, Luizjana, Maine i Pennsylwania; politycy z tych stanów zapowiedzieli już publicznie, że zamierzają zgłosić pod obrady projekty rezolucji na temat "suwerenności".
Rezolucje w sprawie "suwerenności" zgłaszają politycy Partii Republikańskiej, podczas gdy Demokraci zapowiedzieli, że będą walczyć przeciwko ich uchwaleniu. Najbliższe przyjęcia rezolucji są parlamenty stanowe w Południowej Karolinie i Teksasie.
"Suwerennościowe" rezolucje poległy za to w parlamentach stanów Arkansas, Waszyngtonu i New Hampshire. Parlamenty tych trzech stanów są zdominowane przez Demokratów.
Na razie nie wiadomo jak zakończy się batalia o "stanową suwerenność". Eksperci podkreślają jednak, że jeśli nawet w żadnym stanie nie uda się przyjąć rezolucji to sam fakt podjęcia debaty jest mocnym sygnałem dla rządu federalnego, który nie będzie mógł zostać zlekceważony.
W najbliższych miesiącach w Stanach Zjednoczonych odbędzie się 150 "spotkań przy herbacie" (tea party) zorganizowanych przez organizacje obywatelskie sprzeciwiające się "nieograniczonemu" i "bezmyślnemu" wydawaniu pieniędzy przez rząd federalny.
Dołączył: 21 Sty 2009 Posty: 239
Post zebrał 0 sat Podarowałeś sat
Wysłany: 22:37, 20 Mar '09
Temat postu: Re: USA zaczynają pękać?
Bimi napisał:
Nikt tego nie zapodał to se dam.
oj było, to było .. wyszukiwarka mistrzu! viewtopic.php?p=82123#82123 ..
.. powielony temat, a tamten już miał swoją historię... może dokleisz, chociaż ja na miejscu admina to bym do .. śmietnika wrzucił ..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz moderować swoich tematów